gazeta

Transkrypt

gazeta
Bo¿e
Cia³o
15 czerwca w Uroczystoœæ Najœwietszego Cia³a i Krwii Chrystusa popularnie nazywanej
œwiêtem Bo¿ego Cia³a na ulice naszych miast wysz³y procesje Eucharystyczne do
czterech o³tarzy. W Otwocku g³ówne uroczystoœci skupiaj¹ wiernych trzech parafii:
œw. Wincentego a` Paulo, Zes³ania Ducha œw. i B³. Ignacego K³opotowskiego. Uczestnicz¹
w nich równie¿ przedstawiciele w³adz miasta. Tradycj¹ tego œwiêta jest budowanie
o³tarzy. Niektóre s¹ ma³ymi dzie³ami architektury i sztuki, tak jak znane w ca³ym
kraju o³tarze karczewskie. Na stronie prezentujemy o³tarze z g³ównej procesji i
o³tarze z Wólki Ml¹dzkiej.
K.G.
fot. A.Sêdek, J. Œlubowski
W
ó
l
k
a
M
l
¹
d
z
k
a
W NUMERZE:
Noc Œwiêtojañska – E.B. i K. G. ............................................... 4
Radosny koniec – E. Banaszkiewicz ..................................... 6
Bud¿etowe ruchy – E. Banaszkiewicz ................................. 8
Otwocki plener plastyczny – A. Kubajek ................................ 9
Pierwsze przetargi na wykonawstwo i projektowanie
– B. Korbus .................................................................... 9
P³ytka wyobraŸnia – A. Kubajek .................................... 10
Jak uchroniæ mieszkanie przed w³amaniem? – A. Kubajek ...... 11
Domy pe³ne nadziei – A. Kubajek .............................. 12
„Promyk” znów o¿y³! – W. Lach .................................. 13
60 lat Miejskiej Biblioteki Publicznej – R. Budzynowski .......... 14
„Ku czci” nie znaczy nudno – M. Wierzycka ............... 15
„Œwidermajerowskie” impresje – A. Sêdek ................ 16
„Pio³un i maciejka” – A. Kubajek ............................. 17
Có¿ chcieæ od konia – W. Sobociñski ......................... 18
Alchemicy w Ameryce – A. Kubajek ............................ 21
Otwock – najciekawszy! – R. Malinowski ...................... 22
25 lat „Grymusia” – J. Jêdrych ................................. 23
Otwarte serca i drzwi – K.G. ......................................... 24
Zbudowaliœmy dom na skale – K. Gralik ............................ 25
Podniebne widowisko – A. Kubajek ................................ 26
Turniej Miast BliŸniaczych w Lennestadt – I. Lech ................ 28
Spotkanie chórów w Lennestadt – A. Kwiatkowska ................ 29
„Rok S³awy” – B. Dudkiewicz ............................................ 30
Truskawki w „Soplicówce” – E. Banaszkiewicz ....................... 30
Sztuka musi byæ wielka – K. Gralik ............................... 31
Filmowe spotkanie z Otwockiem – A. Kubajek ..................... 31
Zamach sprzed stu lat – S. Zaj¹c ...................................... 32
Lato z radiem i koperkiem – R. Gulczyñski ............................. 33
Adela Tuwimowa – matka poety – B. Matysiak .................... 34
Odwiedziny przed mundialem – £. Lutoborski ......................... 36
Wybudujmy Wiœlany Szlak – A. Kubajek ................................ 37
Jolanta Russek – utalentowana córka – B. Dudkiewicz ............ 38
Dorka, córka rabina z Otwocka cz. IV – P. Cmiel ................ 39
W rytmie letnich dni i nocy – I. Fija³kowska ......................... 40
He³m ciê¿ki od g³owy... – P. Cmiel ..................................... 41
Sport – F. Stokowski ................................................... 42
Sp³awiki nad Rokol¹ – Red. .............................................. 44
Kiedy edukacja idzie na wakacje – I. Kurach, P. Rudzki ............ 44
Puchary rozdane – M. Neckar ................................................ 45
Polska Bia³oruœ – K. G. ............................................................ 46
Ksiê¿a strzelaj¹ najlepiej! – A. Sêdek ..................................... 46
Otwrock. – G. Muczke ...................................................... 47
Lektury – J. Kacperek ...................................................... 48
Pejza¿e wœród ciasteczek – A. Sêdek ...................................... 49
Uran – R. £uszczykiewicz ............................................. 50
Upalny turniej – K. Gralik ..................................... 51
Galeria Otwocka. Magda D¹ba³a - G. Muczke .......................... 52
Wydawca:
Urz¹d Miasta Otwocka
Redakcja:
05-400 Otwock, ul. Armii Krajowej 5, bud. C, I p., pok. 10-12,
tel. 779-24-21; 779-20-01do 06 w. 132, 155 i 188;
fax.:779-42-25;
e-mail: [email protected]
Druk:
RYKO Lucyna i Wies³aw Leœniewscy
05-480 Karczew, ul. Pi³sudskiego 17, tel./fax 780-96-52
Redaktor Naczelna:
Ewa Banaszkiewicz
Redaguje zespó³ w sk³adzie:
Artur Kubajek
Redakcja techniczna, sk³ad i ³amanie:
Anna Sêdek, Krzysztof Gralik
Sta³a wspó³praca:
Barbara Dudkiewicz, Barbara Matysiak, Franciszek
Stokowski, Stanis³aw Zaj¹c, Grzegorz Muczke
Materia³ów nie zamówionych redakcja nie zwraca, zastrzega
sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytu³ów.
Redakcja nie odpowiada za treœæ materia³ów literackich,
listów i og³oszeñ. Listy czytelników drukowane s¹ w wersji
oryginalnej. Nie drukujemy listów anonimowych.
„Gazeta Otwocka” w internecie: http://www.otwock.pl/
Noc œwiêtojañska
R
E
K
L
fot. E. Banaszkiewicz, K. Gralik
nas, mieszkañców Otwocka.
Po wystêpach dziewcz¹t prowadz¹cy
koncertowy kalejdoskop Marek Po³ynko
wywo³a³ na scenê bluesowy zespó³ Banaszak & The Best. Koncertem w Otwocku
zespó³ rozpocz¹³ trasê promuj¹c¹ now¹ p³ytê, któr¹ nagra³ w styczniu w Otwocku pt.
„Otwockie krzes³a”. Jak zwykle dawka rytmicznego bluesa rozko³ysa³a zgromadzon¹
publicznoϾ [w numerze: wywiad z Piotrem
Banaszakiem]. Nastêpnymi wykonawcami
by³y zespo³y „Kometa” i „Best”, które zagrzewa³y uczestników do tañca i wspólnego
œpiewania znanych i lubianych przebojów.
Wieczór zakoñczy³ pokaz ogni sztucznych.
Równolegle z imprez¹ w Parku Miejskim swoj¹ Noc Œwiêtojañsk¹ prze¿ywali
mieszkañcy Ml¹dza. Zebranym gra³ do tañca zespó³ „Fernando”, organizatorzy zadbali o goœci. Mo¿na by³o ugasiæ pragnienie oraz
pojeœæ chleba ze smalcem i ogórkiem. Dzieci uczestniczy³y w konkursie plecenia wianków, które przed pó³noc¹ zosta³y puszczone na wodê i tak tradycji sta³o siê zadoœæ.
Ewa Banaszkiewicz, Krzysztof Gralik
Festyn pod nazw¹ „Noc Œwiêtojañska” Otwockie Centrum Kultury zorganizowa³o w parku miejskim 23 czerwca.
Poza tradycyjnymi atrakcjami, jak nadmuchiwane zje¿d¿alnie, stoiska galanteryjne i gastronomiczne, przygotowano bogat¹ ofertê muzyczn¹, zaspokajaj¹c¹
oczekiwania wszystkich pokoleñ.
Na pierwszy ogieñ posz³y zespo³y m³odzie¿owe z klubu „Smok”, których ostre
brzmienie zmusi³o do uwagi senn¹ jeszcze
publicznoœæ. Nieco oddechu z³apaliœmy podczas wystêpu utalentowanych wokalistek spod
skrzyde³ S³awomira Winnickiego: Ani Kujawskiej, Marceliny Wawer, Marty Majek,
Kasi Maciel¹g, Pauliny Przychodzieñ i Agaty
Kuœmierczyk. Ta ostatnia zdoby³a niedawno I
miejsce w Ogólnopolskim Festiwalu Twórczoœci Chrzeœcijañskiej „KAIROS”, którego
fina³ odby³ siê 18 czerwca na Placu Zamkowym w Warszawie. Zwyciêstwo w tak
presti¿owej imprezie, organizowanej pod
patronatem Prezydenta RP oraz Prymasa Polski, to wielka nobilitacja dla utalentowanej Agatki i powód do dumy dla
A
K
U
P
M
I
A
Ê
Dzia³kê zalesion¹, sam¹ lub
zabudowan¹ w Otwocku lub w
okolicy. WielkoϾ do 2000 m2.
tel. 608 116 174
Bezpoœrednio mieszkanie 2lub 3-pokojowe ok. 50-60 m 2
na osiedlach: Poniatowskiego,
Kmicica, Stadion lub zamieniê
na mieszkanie 3-pokojowe w
Warszawie. tel. 608 116 174
.
4
GAZETA
Poszukujemy
mieszkañ, domów,
dzia³ek
AGENCJA
NIERUCHOMOŒCI
VALCOM
tel. 779-44-72
Dekoracje okienne przedstawiciel
belgijskiej firmy.
Okna PCV i AL
tel. 779 44 72;
0-608 627 352
„Fernando”
R
„Kometa”
Karolina Cygonek i „Banaszak & The Best”
Agata Kuœmierczyk z mam¹
Konkurs wianków w Ml¹dzu
E
K
L
A
M
A
GAZETA
5
Radosny koniec
23 czerwca ca³a spo³ecznoœæ szkolna obchodzi³a uroczyste zakoñczenie roku
szkolnego 2005/2006. Podsumowaniem ca³orocznego wysi³ku uczniów i
nauczycieli by³y œwiadectwa szkolne oraz nagrody wrêczane najlepszym
uczniom za wybitne wyniki w nauce, a tak¿e osi¹gniêcia w olimpiadach przedmiotowych i konkursach. Wyró¿niono te¿ uczniów, którzy zanotowali spektakularne sukcesy w kulturze i sporcie.
Szko³a Podst. Nr 6
Szko³a Podst. Nr 1
6
GAZETA
Wiele szkó³ na uroczyste podsumowanie roku zaprasza przedstawicieli w³adz miasta oraz Oœwiaty Miejskiej.
Prezydent Otwocka Andrzej Szaci³³o
rozpocz¹³ ten dzieñ od wizyty w Gimnazjum nr 3 w Otwocku.
– Wszyscy jesteœcie or³ami. Ka¿dy
ma prawo wybraæ w³asn¹ drogê ¿ycia,
nikt nie mo¿e decydowaæ za was – zwróci³a siê do gimnazjalistów pani dyrektor
Mariola Bartoszewicz. Prezydent przywo³a³ staro¿ytn¹ maksymê „Carpe
diem”, która ma szczególne znaczenie
dla uczniów przygotowuj¹cych siê do
pierwszego powa¿nego egzaminu w
¿yciu - na zakoñczenie gimnazjum. Ze
szczególnym szacunkiem podkreœli³, jak
wielki trud w³o¿ono w szkole w proces
nauczania, gdy na pocz¹tku roku toczy³
siê jeszcze opóŸniony z winy wykonawcy remont placówki. Prezydent gor¹co
podziêkowa³ za ten rok i poprzednie lata
pracy ustêpuj¹cej ze stanowiska dyrektor Gimnazjum Marioli Bartoszewicz
oraz jej zastêpczyni wicedyrektor
Szeszko.
Równie ciep³e, a nawet wzruszaj¹ce by³o zakoñczenie roku w Szkole
Podstawowej nr 6. Tam dyrektor Andrzej
Kraszewski, rada pedagogiczna, uczniowie i rodzice ¿egnali odchodz¹c¹ na
emeryturê nauczycielkê i wicedyrektorkê Alinê Krasowsk¹. Po 40 latach pracy
w zawodzie, z czego 38 w „szóstce”,
dochowa³a siê ona kilku pokoleñ absolwentów, ale przede wszystkim uznania,
wdziêcznoœci i ogromnej sympatii. Niezliczona iloœæ kwiatów by³a dowodem
mi³oœci, jak¹ zaskarbi³a sobie przez te
lata. Wzruszona nauczycielka dziêkowa³a serdecznie wszystkim, zarówno
uczniom, jak i wspó³pracownikom. Zanim opustosza³o szkolne boisko, a
uczniowie z cenzurkami w rêkach ruszyli do domu, najlepsi otrzymali gratulacje i nagrody. Dla wszystkich zaœpiewa³ profesjonalny ju¿ zespó³ szkolny
„Andromeda”.
Nie mniej uroczyste by³o zakoñczenie roku szkolnego w Szko³ach Podstawowych Nr 1, 12 i 8, w których nagrody
wrêczali wiceprezydenci: Mariusz Strawiñski i Robert Mroczek. Ten moment
prze¿ywaj¹ szczególnie najm³odsi
uczniowie: pierwszo i drugo klasiœci.
Ewa Banaszkiewicz
fot. : E. Sa³aga, A. Sêdek,
K. Gralik, E. B.
Gimnazjum Nr 3
Szko³a Podst. Nr 12
Szko³a Podst. Nr 8
GAZETA
7
Co s³ychaæ na sesji?
Najlepsi uczniowie w roku 2005/6
Bud¿etowe ruchy
47 sesja Rady Miasta Otwocka odby³a
siê 27 czerwca i pod nieobecnoœæ przewodnicz¹cej Rady Alicji Azulewicz-Rek zosta³a poprowadzona przez wiceprzewodnicz¹cego Wojciecha Dziewanowskiego. Do
pewnego czasu udawa³o mu siê, dziêki doœwiadczeniu zawodowemu, dyscyplinowaæ
radnych do krótszych i merytorycznych wypowiedzi, choæ pod koniec mi³oœnicy klasycznej retoryki zdo³ali omin¹æ surowe rygory prowadz¹cego sesjê. Punkt pierwszy
obrad dotyczy³ zmian w bud¿ecie miasta i
do autopoprawek zg³oszonych przez Skarbnika Miasta Miros³awê Dobrosielsk¹ do³¹czyli kolejne wiceprezydenci miasta. Mariusz Strawiñski wnioskowa³ o przeniesienie kwoty 80 tys. z³ z planowanych inwestycji na targowisku miejskim i przeznaczenie
ich na remonty pustostanów i pomieszczeñ
po po¿arach. Wstrzymanie siê z pracami
na targowisku uzasadniono nieuporzadkowanym do koñca stanem w³asnoœci gruntów, na których jest po³o¿one targowisko. Z
kolei Robert Mroczek postulowa³, by 48 tys.
z³ z dodatków mieszkaniowych wydaæ na
op³aty za pobyt pogorzelców w hotelu OKS.
Do tej propozycji krytycznie ustosunkowa³
siê Dariusz Ko³odziejczyk, którego zdaniem
Miasto powinno wynaj¹æ na sta³e lokal przeznaczony na czasowe lokum dla pogorzelców. By³oby to tañsze ni¿ p³acenie ogromnych sum za pobyt w OKS. Wyjaœnienie, ¿e
wybór hotelu jest wynikiem przetargu i oferta
OKS by³a najtañsza, nie przekona³o radnego. R. Mroczek podkreœli³, ¿e dla minimalizacji kosztów poszkodowanych umieszcza
siê w budynku po Przedszkolu nr 19 (obecnie 3 rodziny), a tak¿e wynajmuje tañsze
lokale od OSM.
W toku dyskusji powróci³a sprawa ulicy
Wspania³ej i dylematu, czy najpierw wykonaæ w niej oœwietlenie, czy odwodnienie.
Prezydent Andrzej Szaci³³o przypomnia³, ¿e
wczeœniej zaplanowano œrodki w bud¿ecie
na wykonanie oœwietlenia, natomiast sprawa odwodnienia musi poczekaæ do pojawienia siê kolejnych pieniêdzy. Wyra¿ano taki
postulat podczas jednej z sesji, ale nigdy
nie pad³y ¿adne wi¹¿¹ce obietnice.
Spore emocje wzbudzi³ projekt dotacji OZEC-u kwot¹ 80 tys. z³. Dariusz Ko³odziejczyk jest przeciwny wspieraniu Zak³adu, który jako spó³ka powinien sam na
siebie zarobiæ. Win¹ za brak wystarczaj¹cych zysków radny obarcza prezesa spó³ki
Andrzeja Szymankiewicza. W opinii radnego nale¿y wybraæ nowego prezesa, który
8
GAZETA
powinien byæ menad¿erem, a nie in¿ynierem – by lepiej zarz¹dzaæ spó³k¹. Przeciwnego zdania jest A. Szaci³³o, który uwa¿a
dotychczasowego prezesa za dobrego menad¿era. Na brak wystarczaj¹cych zysków
w tym roku z³o¿y³y siê trzy podwy¿ki gazu
(wzrost kosztów Zak³adu) oraz niskie temperatury zim¹. Ciep³ownia zarabia w optymalnych warunkach pogodowych, kiedy
temperatury wahaj¹ siê od minus 10 stopni
Celsjusza do minus 15. Wiêksze mrozy powoduj¹ wiêksze nak³ady energii i straty podczas przesy³ów. Powa¿nym d³u¿nikiem
OZEC-u jest ZGM, który sam boryka siê z
d³ugami od lat. Konkretne argumenty prezydenta wspar³ Leszek Piasecki, odwo³uj¹c siê do zaniku dobrych obyczajów. L.
Piasecki skrytykowa³ D. Ko³odziejczyka za
artyku³ w prasie piêtnuj¹cy z nazwiska prezesa Szymankiewicza. Radny Ko³odziejczyk nie poprosi³ o rozmowê z prezesem
ani z Przewodnicz¹cym Komisji Gospodarki Miejskiej (L. Piaseckim), by lepiej zapoznaæ siê z problematyk¹ OZEC-u. Mówca
przypomnia³, ¿e prezes zosta³ wrzucony na
g³êbok¹ wodê – z kiepskim sprzêtem i zapleczem technicznym, tworz¹c pierwsz¹
spó³kê z kapita³em miejskim. – Nie daje siê
szansy obrony panu Szymankiewiczowi.
Obmawianie za plecami, bez spotkania w
oczy, jest niskie – mówi³ L. Piasecki.
- Zawsze wystêpujê z otwart¹ przy³bic¹,
równie¿ w sprawie OZEC-u i Szymankiewicza – zripostowa³ D. Ko³odziejczyk. Moj¹ wypowiedŸ zanotowa³ dziennikarz
podczas spotkania Komisji Gospodarki Miejskiej, wiêc nie by³a rzucone „za plecami” –
doda³ radny.
Osobny wniosek o przeznaczeniu 100 tys.
z³ z dywidendy „Remondisu” na wymianê
oœwietlenia ulicznego na energooszczêdne
zg³osi³ D. Ko³odziejczyk. Popar³ go Marian
Pokrywka. Uchwa³a bud¿etowa z poprawkami zosta³a przyjêta wiêkszoœci¹ g³osów.
Po raz kolejny radni zaatakowali prezydenta, ¿e przyjmuje do otwockich placówek
oœwiatowych dzieci spoza Otwocka, co poci¹ga zwiêkszenie wydatków z kasy miejskiej, gdy¿ subwencja oœwiatowa nie jest
wystarczaj¹ca. Tej opinii Krystyny S³yk nie
popiera Jacek Hajdacki, który rozumie pobudki przyjmowania do naszych szkó³ dzieci spoza rejonu (rodzeñstwa, wczeœniejsza
nauka w placówkach otwockich, praca rodziców w Otwocku itd.), ale powinno siê
zwiêkszaæ liczebnoœæ klas, a nie tworzyæ
nowe oddzia³y. Bo to skutkuje zwiêkszeniem
Nagrody Prezydenta Miasta Otwocka
I stopnia
Mar ta Chmielewska
Magdalena Karpiñska
Szymon Maliszewski
Izabela Koczyk
Szymon Rzyœkiewicz
Sebastian Wilczek
Anna Fiksa
Zuzanna Kaczmarska
Anna Wroniecka
Mar tyna Czub
Paulina G³owala
Katarzyna Zygier
Anna Piêtka
Emilia Rakowska
Karolina Teper ek
Marcin Dobrowolski
Karolina Mucha
Mar ta Filipowicz
Agnieszka Grzegrzó³ka
SP Nr 1
SP Nr 5
SP Nr 5
SP Nr 6
SP Nr 8
SP Nr 9
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
Gimnazjum Nr 1
Gimnazjum Nr 2
Gimnazjum Nr 3
Gimnazjum Nr 3
Gimnazjum Nr 3
II stopnia
Agnieszka Brewczyñska
Mar ta Szymañska
Jakub Marciniak
Aleksandra Syga
Ewa Urban
Emilia G³aszczka
Angelika £adnowska
Wojciech Matosek
Mar tyna Szymczak
Anna D¹browska
Klaudia Zieliñska
SP Nr 1
SP Nr 1
SP Nr 1
SP Nr 1
SP Nr 5
SP Nr 6
SP Nr 9
SP Nr 12
GM Nr 1
GM Nr 4
GM Nr 4
III stopnia
Magdalena Pokorska
Dominika Szczêsna
Ma³gorzata Mêtrak
Kr ystyna Chmielar z
Mar ta Domañska
Monika Cacko
Daniel Skierkowski
Mar ta Danielewska
Karolina Fira
Katarzyna Rynkiewicz
Kamila Hof fman
SP Nr 1
SP Nr 1
SP Nr 1
SP Nr 8
SP Nr 8
SP Nr 8
SP Nr 9
SP Nr 12
SP Nr 12
SP Nr 12
GM Nr 4
Dyrektor Oœwiaty Miejskiej
Robert Rataj
liczby etatów nauczycieli i kosztami. Radny przywo³uje przyk³ad szko³y w Józefowie, która mimo bardzo liczebnych klas
uzyskuje dobre wyniki w nauce. Faktem
jednak jest, ¿e o przyjêcie do niej ubiegaj¹
siê uczniowie z bardzo dobrymi wynikami,
co podwy¿sza poziom nauki. Anna Nowicka radzi, by uprzedzaæ, ¿e przyjêcie do danej szko³y ucznia z innej miejscowoœci nie
zapewnia w przysz³oœci miejsca w tej samej szkole dla jego rodzeñstwa.
Poniewa¿ dyskusja na ten temat toczy³a siê kilka dni po zakoñczeniu roku szkolnego, mo¿na przypuszczaæ, ¿e radni powróc¹ doñ po inauguracji nowego roku. Ale
o tym sza! Przecie¿ zaczê³y siê wakacje...
Ewa Banaszkiewicz
Ponadto przyjêto projekty uchwa³ w
sprawie: zasad przyznawania i rozliczania dotacji przekazywanych z Miejskiego Funduszu Ochrony Œrodowiska,
zmian w Statucie ¯³obka Miejskiego,
zmian struktury organizacyjnej Oœrodka
Pomocy Spo³ecznej, nadania Statutu
Oœwiacie Miejskiej.
W dniach 2-12 lipca na trenie naszego miasta odbywa³ siê miêdzynarodowy plener plastyczny z udzia³em artystów z miast bliŸniaczych Lennestadt
i Otwocka.
Inicjatorami pleneru byli: mieszkaj¹cy
w Lennestadt Johann Pietrzak i Leszek
Korczak, naczelnik Wydzia³u Kultury, Sportu i Turystyki UM w Otwocku. W organizacjê pleneru w³¹czy³ siê równie¿ Oœrodek
Doskonalenia Kadr Celnych i Skarbowych
w Otwocku oraz Otwockie Centrum Kultury. Miêdzynarodowy projekt artystyczny
wspiera³a Fundacja Wspó³pracy PolskoNiemieckiej w Warszawie.
Okazj¹ do spotkania sta³y siê przypadaj¹ce w tym roku obchody 90-lecia uzyskania przez Otwock praw miejskich, w ramach których zorganizowano plener plastyczny. Uczestniczy³o w nim 10 artystów z
Niemiec i 5 z Polski. Plener rozpocz¹³ siê
od uroczystego spotkania artystów z przedstawicielami w³adz powiatowych i miej-
skich oraz twórcami lokalnymi, m.in. Maciejem Pietrzykiem, Józefem Michalakiem,
Magd¹ Murat i Ryszardem Koz³owskim. W
trackie trwania pleneru mieszkañcy mogli
spotkaæ pracuj¹cych w ró¿nych miejscach
Otwocka artystów, którzy poprzez swoj¹
pracê artystyczn¹ próbowali
oddaæ jego urok. Dorobek 10
dni pracy twórczej artystów
mo¿na by³o ogl¹daæ na wystawie poplenerowej.
W ocenie organizatorów
plener by³ doskona³¹ okazj¹ do
promowania kultury i sztuki obu
krajów. – Artyœci mogli równie¿
wymieniæ siê doœwiadczeniami
i zaprezentowaæ w³asne umiejêtnoœci. Poznaæ swoje pasje
twórcze w malarstwie i rzeŸbie.
I w koñcu sta³ siê okazj¹ do zawi¹zania kontaktów i przyjaŸni
– mówi Leszek Korczak. Podczas swojego pobytu w Polsce
niemieccy artyœci zwiedzili Warszawê,
Kazimierz Dolny, Otwock Wielki. Odwiedzili równie¿ pracowniê otwockiego rzeŸbiarza Ryszarda Koz³owskiego.
Jak zapowiadaj¹ inicjatorzy pleneru,
maj¹ siê one wpisaæ na sta³e w program
corocznej wspó³pracy obu miasta. – Za rok
spotkamy siê Lennestadt – zapewniaj¹
wspólnie Johann Pietrzak i Leszek Korczak.
Artur Kubajek
fot. A. Kubajek
Otwocki plener plastyczny
Wspó³praca miast bliŸniaczych
Inwestycje
Pierwsze przetargi na wykonawstwo i projektowanie
17 grudnia 2004 r. Komisja Europejska wyda³a decyzjê nr C(2004)5364 z dnia 17 grudnia 2004 roku w sprawie przyznania pomocy w ramach Funduszu Spójnoœci dla projektu pn. „System wodno-kanalizacyjny w
Otwocku” Nr 2004/PL/16/C/PE/013. W
wyniku podjêtej decyzji Gmina Otwock
otrzyma dotacjê w wysokoœci 19.747.206
euro, co stanowi 61% kosztów kwalifikowanych projektu szacowanych na
32.372.469 euro na 38.257.324 euro ca³oœci
kosztów projektu. Dofinansowany przez
Fundusz Spójnoœci projekt przyczynia siê
do zmniejszenia ró¿nic spo³ecznych i gospodarczych pomiêdzy obywatelami Unii
Europejskiej, poniewa¿ projekt zak³ada
m.in. rozbudowê i poprawê niezawodnoœci
zaopatrzenia w wodê, rozbudowê kanalizacji sanitarnej, zmniejszenie zanieczyszczeñ
wód powierzchniowych poprzez likwidacjê
nieszczelnych szamb oraz zmniejszenie
uci¹¿liwoœci dzia³alnoœci oczyszczalni œcieków dla œrodowiska.
Projekt „System wodno-kanalizacyjny w
Otwocku” sk³ada siê z 6 kontraktów. Dwa z
nich s¹ to kontrakty us³ugowe, cztery nato-
miast s¹ kontraktami na roboty budowlane.
Do chwili obecnej zawarto umowy na kontrakty us³ugowe. Pierwszy z nich dot. pe³nienia funkcji In¿yniera Kontraktu jest ca³y
czas w trakcie realizacji, natomiast drugi
dot. przeprowadzenia oceny oddzia³ywania
na œrodowisko dla ca³ego projektu zakoñczy siê w czerwcu.
Nale¿y zaznaczyæ, ¿e obecny stan wdra¿ania projektu to etap kontraktowania robót
budowlanych. Jednostka Realizuj¹ca Projekt w ramach swej dzia³alnoœci opracowa³a i przekaza³a do weryfikacji instytucji poœrednicz¹cych kompletne materia³y przetargowe na wszystkie kontrakty na roboty
budowlane. Jako pierwsze pozytywn¹ opiniê Narodowego Funduszu Ochrony Œrodowiska i Gospodarki Wodnej uzyska³y materia³y przetargowe na zadania:
1. Roboty budowlane, dla których istniej¹
projekty : sieæ wodoci¹gowa i kanalizacyjna. – Projekt nr 2004/PL/16/C/PE/013 „System wodno-kanalizacyjny w Otwocku”.
KONTRAKT NR: 2004/PL/16/C/PE/013K1/SWiK (wg Czerwony FIDIC)
2. Projektowanie i wykonawstwo: sieæ wo-
doci¹gowa wraz z przy³¹czami oraz stacje
uzdatniania wody - Projekt nr 2004/PL/16/
C/PE/013 „System wodno-kanalizacyjny w
Otwocku”. KONTRAKT NR: 2004/PL/16/
C/PE/013 – K2/SWiSUW (wg ¯ó³ty FIDIC)
W maju br. wszczêto postêpowania o udzielenie zamówienia publicznego na powy¿sze zadania, w wyniku czego podmioty
zainteresowane uczestnictwem w przetargu pobieraj¹ stosown¹ dokumentacjê. Termin udzielenia zamówienia publicznego
tych postêpowañ planowany jest na III
kwarta³ 2006 r.
Pozosta³e dwie dokumentacje przetargowe
równie¿ uzyska³y ju¿ pozytywne opinie odpowiednich instytucji, ale termin ich akceptacji uniemo¿liwi³ wszczêcie postêpowañ
ze wzglêdu na nowelizacjê ustawy „Prawo
Zamówieñ Publicznych”. Obecnie trwaj¹
prace nad dostosowaniem posiadanych
materia³ów przetargowych do wymogów
znowelizowanego prawa.
Bartosz Korbus
Specjalista ds. Promocji Projektu JRP
tel. 22 779 33 44 lub GSM 605 237 220,
e-mail [email protected]
GAZETA
9
Bezpieczne wakacje
P³ytka wyobraŸnia
Nieudany skok na g³ówkê, a potem trwa³e kalectwo - kilkaset m³odych osób co
roku koñczy w ten sposób wakacje.
i mia³em ciemnoœæ przed oczami. Z wody
wyci¹gnêli mnie koledzy - opowiada Cezary,
który leczy siê w Centrum Rehabilitacji „Stocer” w Konstancinie-Jeziornie.
Takich historii mo¿na cytowaæ wiele.
Tylko w zesz³ym roku do Centrum trafi³o
ponad 200 osób z urazami krêgos³upa. Wiêkszoœæ z nich to ofiary skoków do wody.
Walczyæ z bezmyœlnoœci¹
„P³ytka wyobraŸnia to kalectwo” - tak
podpisane plakaty z manekinem na wózku
inwalidzkim rozpoczynaj¹ tegoroczn¹ edycjê kampanii dotycz¹cej bezpiecznego wypoczynku nad wod¹. Kampania ma na celu
ostrze¿enie m³odych ludzi przed m³odzieñcz¹
brawur¹ oraz tragicznymi i czêsto nieod-
Urazy krêgos³upa
Wystarczy, ¿e s³upek rtêci zaczyna przekraczaæ 25 st. C, a ka¿dy zaczyna myœleæ o
ch³odnej k¹pieli w rzece lub jeziorze. Niestety czasami taka zabawa koñczy siê tragicznie. Nieudany skok do wody na g³ówkê
grozi powa¿nym urazem krêgos³upa i rdzenia krêgowego, który mo¿e skutkowaæ ca³kowitym bezw³adem koñczyn lub nawet
œmierci¹. - Skaka³em wiele razy, dobrze p³ywa³em, nie myœla³em, ¿e mo¿e mi siê to zdarzyæ, ¿e spotka to mnie, m³odego cz³owieka
- tak najczêœciej rozpoczynaj¹ siê wspomnienia m³odych ludzi, u których w wyniku
niefortunnego skoku na g³ówkê dosz³o do
uszkodzenia rdzenia krêgowego, a w konsekwencji do pora¿enia r¹k i nóg.
Podobnie by³o z Cezarym, 21-latkiem,
który ju¿ do koñca ¿ycia bêdzie jeŸdzi³ na
wózku inwalidzkim. Ch³opak skoczy³ do
rzeki, w miejscu, gdzie mia³a pó³ metra g³êbokoœci. Z³ama³ sobie dwa krêgi szyjne i
uszkodzi³ rdzeñ krêgowy. - W majowy weekend wyjecha³em z grup¹ znajomych nad
rzekê. By³em najm³odszy z ca³ej paczki.
Chcia³em siê popisaæ przed przyjació³mi,
pokazaæ, ¿e to, ¿e jestem najm³odszy, nie
znaczy, ¿e jestem gorszy od innych. Rozebra³em siê i skoczy³em ze skarpy do rzeki,
oczywiœcie na g³ówkê. Potem nie pamiêtam,
co siê sta³o. Straci³em przytomnoœæ. Kiedy
siê ockn¹³em, poczu³em drêtwienie r¹k i nóg
10
GAZETA
Osoba przytomna zg³asza zaburzenia czucia i
ruchomoœci pewnych czêœci cia³a, natomiast u cz³owieka nieprzytomnego brak objawów. Je¿eli osoba z urazem krêgos³upa le¿y na twardym pod³o¿u i nie ma potrzeby, to jej nie przenosimy, pozostawiamy w spokoju do czasu przybycia lekarza.
Zabezpieczyæ nale¿y jedynie poszkodowanego
przed przemokniêciem lub zimnem. Gdy niezbêdne jest przetransportowanie, to trzeba to wykonaæ na twardych noszach, desce, drzwiach itp.
lub przy pomocy kilku osób, co najmniej czterech. Podnoszenie powinno nast¹piæ jednoczeœnie.
wracalnymi skutkami nieprzemyœlanych
skoków do wody. Przez lekkomyœlnoœæ i
brawurê dochodzi do ¿yciowych tragedii,
nawet do ca³kowitego pora¿enia czterech
koñczyn. Skutki spo³eczne to wypadniêcie
poza nawias dostêpnego systemu edukacji,
zdobycia zawodu, pracy, wymaganie sta³ej
opieki innych osób.
Wed³ug Piotra Paw³owskiego, prezesa
Stowarzyszenia Przyjació³ Integracji, które
jest organizatorem kampanii, wakacyjny
wzrost liczby wypadków wynika m.in. z braku opieki ze strony rodziców i opiekunów.
Nieszczêœliwym zdarzeniom sprzyjaj¹ zarówno k¹piele samotne, jak i w grupie zw³aszcza pod wp³ywem alkoholu. Niebezpieczne s¹ tak¿e takie zabawy, jak wrzucanie innych do wody wbrew ich woli. Do tragedii dochodzi czêsto, kiedy osoby odpoczywaj¹ce nad wod¹ ignoruj¹ znaki informuj¹ce o niebezpieczeñstwie.
Poprzez spo³eczn¹ kampaniê inicjatorzy
przedsiêwziêcia chc¹ dotrzeæ do jak najwiêk-
szej liczby m³odych, zdrowych, pe³nych optymizmu i chêci ¿ycia ludzi, uœwiadomiæ im,
jak powa¿ne i nieodwracalne konsekwencje
mo¿e mieæ chwila nierozwagi.
Stowarzyszenie stara siê równie¿ pomagaæ ofiarom wypadków. Z pomoc¹ próbuje do nich dotrzeæ, g³ównie na pocz¹tku,
aby rozbudziæ w m³odych osobach przekonanie, ¿e to, co siê sta³o, jest wielk¹ tragedi¹, ale nie oznacza koñca czyjegoœ ¿ycia.
- Ze z³amanym nieodwracalnie krêgos³upem
mo¿na równie godnie i w pe³ni uczestniczyæ
w ¿yciu spo³ecznym – przekonuj¹ dzia³acze
Stowarzyszenia. Z myœl¹ o ofiarach wypadków wodnych stworzyli specjalny fundusz
„Pierwszy krok”, który ma pomagaæ ofiarom rozpocz¹æ nowe ¿ycie.
W Otwocku w kampaniê zaanga¿owa³a siê Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Otwocku. - M³odzie¿ trzeba bombardowaæ informacjami. Inaczej do
nich nie dotrze. Wystarczy zobaczyæ, jak
zachowuj¹ siê na basenach i k¹pieliskach.
Jak nie zrobiæ sobie krzywdy? K¹paæ siê
tylko w miejscach dozwolonych, bezpiecznych i nie przeceniaæ swoich mo¿liwoœci –
przekonuje Katarzyna WoŸnica z PSSE
w Otwocku.
***
Wiêkszoœæ wypadków wynika z braku
wyobraŸni i g³upoty. Ofiara takiego skoku
skazana jest na do¿ywotni¹ opiekê rodziny
lub lekarzy. Przera¿aj¹cy jest równie¿ fakt,
¿e œrednia ¿ycia ca³kowicie sparali¿owanej osoby to oko³o 10 lat. Powinno to zmuszaæ do zastanowienia, czy warto za g³upotê p³aciæ ¿yciem lub czekaniem na œmieræ?
Artur Kubajek
Pañstwowy Powiatowy Inspektor
Sanitarny w Otwocku informuje
Uwa¿aj, gdzie siê k¹piesz!
Jak co roku Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w okresie kwiecieñ-maj przeprowadzi³a badania wody w k¹pieliskach zwyczajowo
wykorzystywanych do k¹pieli na terenie powiatu otwockiego. Bezpiecznie mo¿emy k¹paæ siê w
rzece Œwider w miejscowoœci Radiówek (przy
ogródkach dzia³kowych), jeziorku Moczyd³o w
Karczewie i jeziorku K¹ck (gm. Wi¹zowna). Stanowczo niewskazane jest zanurzanie siê w rzece
Œwider w miejscowoœci Otwock - Œwider (przy
moœcie kolejowym) i Otwocku – Œwidry Wielkie
(przy moœcie drogowym). W tych miejscach woda
nie spe³nia wymagañ wód bezpiecznych do k¹pieli. – K¹panie siê w miejscach, gdzie woda nie
spe³nia tych norm, mo¿e groziæ utrat¹ zdrowia
– ostrzega Krystyna Ko³odziej, dyrektor otwockiego Sanepidu.
AK
Bezpieczeñstwo
Jak uchroniæ mieszkanie przed w³amaniem?
Mimo znacz¹cych sankcji karnych œwiat
przestêpczy nie rezygnuje z dostania siê
do naszych mieszkañ. Jakie czynniki
sprawiaj¹, ¿e w³aœnie nasze mieszkanie staje siê obiektem ataku przestêpczego? Jak poznaæ, czy wzbudzi³o ono
zainteresowanie osób trzecich? Jak je
zabezpieczyæ, zw³aszcza w okresie wzmo¿onych wyjazdów wakacyjnych?
Dlaczego kradn¹? OdpowiedŸ wydaje
siê byæ prosta. Stanowi o tym atrakcyjnoœæ
rzeczy znajduj¹cych siê w okradanych
mieszkaniach. £upem w³amywaczy pada
czêsto dorobek ca³ego ¿ycia mieszkañców.
Dzieje siê tak m.in. dlatego, ¿e ludzie czêsto
s¹ niefrasobliwi, nie zawsze w dostatecznym
stopniu dbaj¹ o swoje mienie. Jednak w³amanie nie bierze siê znik¹d. Z³odziej musia³
wiedzieæ, gdzie siê w³amuje i czy ryzyko
jest op³acalne.
Aby wytypowaæ mieszkanie do w³amania, potrzebna jest wiedza o jego zasobach
oraz o zwyczajach mieszkañców. Informacje o tym, czy warto „zrobiæ lokal”, w³amywacz uzyskuje od osób trzecich lub nawet
przez bezpoœredni kontakt z ofiar¹. Policyjne statystyki pokazuj¹, ¿e wiêkszoœæ w³amañ jest robionych „na pewniaka”, a znikoma tylko liczba przypadkowo. Inwencja w
zakresie pozyskiwania niezbêdnych informacji jest ogromna. Zwykle w osiedlu wiadomo, jak siê komu wiedzie: kto by³ za granic¹,
gdzie kto pracuje, jakim jeŸdzi samochodem,
czy posiada w domu wysokiej klasy sprzêt
elektroniczny. Czasami równie¿ ubiór mo¿e
œwiadczyæ o zamo¿noœci. Bardzo czêsto Ÿród³em informacji s¹ dzieci i osoby starsze,
czasami domownicy, nieœwiadomi tego, co
czyni¹. Dzieci udzielaj¹ informacji rozmawiaj¹c z nieznajomym, krewnym, koleg¹
rodziców z pracy, s¹siadem. Czêsto siê zdarza, ¿e w swej naiwnoœci przekazuj¹ klucze
lub zapraszaj¹ do domu nieznajomych.
OG£OSZENIA DROBNE
ZAMIENIÊ kwaterunkowe 18 m z
wygodami na wiêksze podobne
w Œwidrze lub w Otwocku
tel. 0696-042-836, 022 788-89-87.
SPRZEDAM mieszkanie, Krucza,
3 pokoje, 58 m, parter, balkon
tel. 0501-781-803
KUPIÊ dzia³kê pod dom oko³o
1500 m2 w Józefowie.
Bezpoœrednio 0-504-944-778
Z doros³ymi przestêpca czêsto rozmawia z pozycji osoby, która pomyli³a mieszkania, szuka znajomych, przedstawia siê jako
rzemieœlnik, umówiony fachowiec itp. Wchodz¹c do mieszkania wnikliwie ocenia zawartoœæ – potencjalna ofiara staje siê Ÿród³em
informacji. Bardzo wa¿ne jest, aby zwracaæ
uwagê na osoby, z którymi siê kontaktujemy.
Nie zapraszajmy do domu osób przygodnie
poznanych czy znajomych naszych znajomych, o których niewiele wiemy. Zwróæmy
uwagê na to, kogo do domu przyprowadzaj¹
nasze dzieci. Ich koledzy i kole¿anki te¿ mog¹
byæ Ÿród³em informacji dla przestêpcy.
Ostro¿noœci nigdy za wiele
Zanim otworzymy drzwi, zastanówmy
siê komu je otwieramy. Wpuszczajmy tylko
te osoby, które znamy, których oczekujemy.
Na has³o „poczta” sprawdzajmy, dla kogo
listonosz ma przesy³kê – je¿eli nie do ¿adnego z domowników - nie otwierajmy. Nie
wpuszczajmy domokr¹¿ców, roznosicieli
ulotek. Zwracajmy uwagê na le¿¹ce pod
drzwiami s¹siada ulotki i zabierajmy je, je¿eli wiemy, ¿e s¹siad wyjecha³ na urlop –
góra ulotek pod drzwiami i w skrzynce na
listy to sygna³ dla w³amywacza, ¿e lokal jest
pusty. Przed wyjazdem na wakacje, weekend lub œwiêta poproœmy zaufanego s¹siada
lub kogoœ ze znajomych, ¿eby od czasu do
czasu zajrza³ do naszego mieszkania, opró¿ni³ skrzynkê na listy.
Po³o¿enie mieszkania jest rzecz¹ bardzo
wa¿n¹, czêsto ono decyduje o technice otwarcia. Najbardziej nara¿one s¹ lokale po³o¿one
na parterze, do nich naj³atwiej jest siê dostaæ
przez okno lub balkon, stosunkowo rzadko
w³amania dokonywane s¹ do lokali po³o¿onych na najwy¿szych piêtrach budynku, chocia¿ i tam mo¿na siê dostaæ z dachu budynku
i otworzyæ drzwi balkonowe. Technika ta prawie nie dotyczy œrodkowych piêter budynków.
Wa¿ne s¹ te¿ zabezpieczenia mieszkañ.
W³amywacz nie mo¿e otwieraæ lokalu zbyt
d³ugo i zbyt g³oœno – jest to dla niego niebezpieczne. Dlatego te¿ jego kolejnym krokiem
jest sprawdzanie systemu zabezpieczeñ.
Musi mieæ orientacjê, czy drzwi do lokalu s¹
standardowe, czy te¿ wzmacniane, nietypowe. Wiedzê tê przestêpcy zdobywaj najczêœciej drog¹ obserwacji, rozmów z s¹siadami, dzieæmi, czasem z samymi lokatorami.
Sprawdzanie zwyczajów domowników trwa
zwykle kilka dni i polega g³ównie na obserwowaniu bezpoœrednim, zasiêganiu jêzyka,
kiedy lokatorzy zwykle wracaj¹, czy nie
„wpadaj¹” do domu w ci¹gu dnia. Dlatego
zwracajmy uwagê, czy na klatce schodowej
lub przy wejœciu do bloku nie krêc¹ siê ustawicznie obce osoby, które obserwuj¹ lokatorów. Nie pozwalajmy wchodziæ do bloku osobom, których nie znamy, a które wœlizguj¹
siê z nami na klatkê schodow¹ przy okazji
otwartych przez nas drzwi. Je¿eli widzimy,
¿e ktoœ siê wyprowadza, sprawdŸmy, czy to
nie z³odziej wyprowadza sprzêt s¹siada. S¹siad nie mo¿e otworzyæ drzwi, mocuje siê –
sprawdŸmy, czy to nie w³amywacz. Je¿eli
boimy siê wyjœæ – zadzwoñmy, nawet anonimowo, na Policjê lub do Stra¿y Miejskiej.
Artur Kubajek
O czym musimy pamiêtaæ?
· Nie opowiadajmy i unikajmy przekazywania jakichkolwiek informacji o naszym
stanie maj¹tkowym. Nie obnoœmy siê z
tym.
· Opuszczaj¹c mieszkanie zawsze dok³adnie zamykajmy drzwi i zabezpieczajmy
okna oraz wejœcia balkonowe, tak aby
nie mo¿na ich by³o otworzyæ w prosty
sposób.
· Je¿eli wyje¿d¿amy na d³u¿ej, poproœmy
kogoœ zaufanego o opiekê nad mieszkaniem. Niech wyjmuje listy, wieczorami
zapala œwiat³o, w³¹cza radio itp.
· Nie b¹dŸmy bierni i anga¿ujmy siê wspólnie z s¹siadami w akcje obserwacji i pilnowania naszych mieszkañ. Reakcja s¹siada czêsto mo¿e odwieœæ w³amywacza
od próby w³amania.
· Je¿eli mamy do czynienia z osobami obcymi wchodz¹cymi do naszego mieszkania (listonosz, hydraulik, inni rzemieœlnicy), starannie sprawdzajmy ich to¿samoœæ
i wiarygodnoϾ.
· Stosujmy wyszukane systemy zabezpieczeñ, nietypowe i zró¿nicowane zamki, systemy alarmowe, wzmocnienia
drzwi (dodatkowe drzwi).
· Obserwujmy otoczenie, w którym ¿yjemy, o wszystkich sytuacjach odbiegaj¹cych od normalnoœci informujmy gospodarza, Spó³dzielniê, Policjê, Stra¿
Miejsk¹.
· By zminimalizowaæ ewentualne straty,
ubezpieczmy swoje mieszkanie.
· Gdy nast¹pi w³amanie, nie róbmy porz¹dków! Nie sprz¹tajmy i nie starajmy
siê przegl¹daæ rzeczy celem stwierdzenia, co zginê³o. W ten sposób zacieramy
œlady i utrudniamy pracê Policji.
GAZETA
11
Opieka i wychowanie
Domy pe³ne nadziei
Gdy zabraknie rodziny lub nie spe³nia
ona swoich funkcji w ¿yciu dziecka,
pojawiaj¹ siê zastêpcze œrodowiska
opiekuñczo-wychowawcze. Wprawdzie nie zastêpuj¹ one domu rodzinnego, jednak daj¹ dzieciom szansê na
start w doros³e ¿ycie.
Podstawowym celem domów dziecka powinno byæ podjêcie wysi³ków, by dziecko nie
zosta³o tam na sta³e, by jak najszybciej wróci³o do rodziców albo trafi³o do rodziny zastêpczej lub adopcyjnej. Nie jest to ³atwa droga.
Dzieci trafiaj¹ce do domów dziecka popadaj¹
w ró¿nego rodzaju kompleksy. Oddawane wielokrotnie do ró¿nych placówek przejawi¹ oziêb³oœæ uczuciow¹. Mimo to ka¿dy wychowanek domu dziecka odczuwa ogromn¹ potrzebê mi³oœci ze strony osób doros³ych. Pozbawiony rodziny potrzebuje kogoœ tylko dla siebie, w kim czu³by oparcie i z kogo móg³by
czerpaæ wzorce postêpowania.
Tak¹ pomoc dzieci znajd¹ w trzech placówkach opiekuñczo-wychowawczych dzia³aj¹cych na terenie powiatu otwockiego.
Pierwsza z nich to Oœrodek Wsparcia Dziecka i Rodziny w Michalinie. – Jest to placówka
wielofunkcyjna, realizuj¹ca zadania placówki
socjalizacyjnej, interwencyjnej i wsparcia
dziennego – mówi Ma³gorzata WoŸnicka, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dzia³aj¹ca w Michalinie Grupa Socjalizacyjna stwarza dzieciom warunki do prawid³owego rozwoju intelektualnego, fizycznego
i emocjonalnego. Opiek¹ t¹ obejmowane s¹
dzieci w wieku od 3 do 18 lat. – Proponujemy
m.in. indywidualn¹ pracê z wychowankiem i
jego rodzin¹, pomoc psychologiczn¹ i terapiê
pedagogiczn¹, udzia³ w zajêciach logopedycznych i korekcyjno-kompensacyjnych, mo¿liwoœæ uczestniczenia w Treningu Zastêpowania Agresji oraz zajêciach metod¹ dramy spo³ecznej. Po ukoñczeniu gimnazjum naszym wychowankom zapewniamy pobyt w grupie usamodzielniania – wylicza dyrektor PCPR-u. Z
myœl¹ o najm³odszych przy oœrodku dzia³a
Interwencyjna Grupa Opiekuñcza. Zosta³a
utworzona dla dzieci od 1 roku ¿ycia do 3 lat.
Maluchom zapewniona jest ca³odobowa opieka specjalistyczna. Grupa Wsparcia Dziennego z kolei skierowana jest do dzieci od 3
roku ¿ycia, którym zapewniana jest czêœcio-
12
GAZETA
wa opieka. Jest ona uzupe³nieniem tych funkcji rodziny, które nie mog¹ byæ prawid³owo
wykonywane w okreœlonym czasie i zakresie
przez najbli¿sze im osoby. Przy oœrodku w
Michalinie dzia³a równie¿ Grupa Interwencyjno-Diagnostyczna i Grupa Wsparcia dla
Wychowanków Usamodzielnionych. Pierwsza z nich skierowana jest do dzieci w wieku
7-15 lat znajduj¹cych w sytuacjach wymagaj¹cych natychmiastowej opieki i interwencji.
Druga powsta³a z myœl¹ o pe³noletnich wychowankach, którzy wkroczyli w doros³e
¿ycie.
Na podobnych zasadach ju¿ wkrótce bêdzie dzia³a³ Dom Dziecka przy ul. Komunardów w Otwocku. – Projekt o przekszta³ceniu
tego domu w placówkê wielofunkcyjn¹ ju¿
wkrótce trafi pod obrady Rady Powiatu Otwockiego – mówi dyr. M. WoŸnicka. Do Integracyjnego Centrum Opieki i Wychowania „13”
(tak¹ nazwê bêdzie nosi³ Dom Dziecka po
przekszta³ceniu) wzorem dotychczasowej
dzia³alnoœci trafiaæ bêd¹ równie¿ dzieci niepe³nosprawne.
W tradycyjnej formie dzia³aæ bêdzie
nadal trzecia z placówek prowadzonych
przez Starostwo Powiatowe – Dom Dziecka przy. ul. Myœliwskiej w Otwocku, gdzie
przyjazne cztery k¹ty znalaz³o 35 podopiecznych.
Sponsor zawsze mile widziany
Poza wychowawczymi aspektami dzia³alnoœci placówek du¿ym wyzwaniem dla ich
kierownictwa jest ich finansowanie. Bêd¹ce
na utrzymaniu w³adz powiatowych placówki z kasy samorz¹du mog¹ liczyæ na pieni¹dze wystarczaj¹ce jedynie na ich bie¿¹ce
utrzymanie. Na dzia³ania inwestycyjne zwi¹zane z remontami i modernizacjami obiektów kierownictwo zmuszone jest szukaæ œrodków na dwa sposoby: poprzez oszczêdne go-
spodarowanie œrodkami przekazanymi przez
w³adze powiatu i zabieganie o dodatkowe
pieni¹dze u sponsorów. – Placówki osi¹gaj¹
du¿e dochody w³asne tylko dziêki zaradnoœci
i aktywnoœci ich dyrektorów, którzy potrafi¹
znaleŸæ dla swoich podopiecznych sponsorów – wyjaœnia dyrektor PCPR-u. Z niektórymi otwockie Domy Dziecka wspó³pracuj¹
od wielu lat. Placówka przy ul. Komunardów od 1999 roku wspó³pracuje z ING Nationale-Nederlanden, który jest czêœci¹
miêdzynarodowej grupy finansowej ING. Jej
celem poza generowaniem zysków wynikaj¹cych z aktywnoœci biznesowej jest równie¿
pomoc spo³ecznoœciom lokalnym, w których
firma dzia³a, a szczególnie pomoc tym, którzy jej potrzebuj¹ najbardziej. - Ta spo³eczna
odpowiedzialnoœæ biznesu przejawia siê w
wielu inicjatywach w ca³ym kraju, m.in. jest
to opieka, pomoc finansowa domom dziecka,
w tym otwockiemu Domowi Dziecka przy ulicy Komunardów. Od 1999 roku firma przekaza³a placówce ok. 150 tys. z³. G³ównie przeznaczone by³y one na konkretne cele takie
jak: letni wypoczynek dzieci, prezenty gwiazdkowe, zakup sprzêtów do budynku. Dodatkowo dzieci zapraszane bywaj¹ na imprezy organizowane przez firmê m.in. fina³ Wielkiej
Orkiestry Œwi¹tecznej Pomocy, czy te¿ piknik pracowniczy. Nasi przedstawiciele odwiedzaj¹ równie¿ dzieci przy okazji Dnia Dziecka, czy te¿ Gwiazdki. Opisane powy¿ej dzia³ania s¹ czêœci¹ szerszego planu pomocy realizowanego w Polsce poprzez Fundacjê
„ING Dzieciom” – mówi Beata ZduñczykSkup, rzecznik prasowy ING Nationale-Nederlanden.
Dziêki sponsorom tylko w Domu
Dziecka przy Komunardów uda³o siê wyremontowaæ aneks kuchenny, stworzyæ pracowniê komputerow¹ i uruchomiæ si³owniê.
Artur Kubajek
Wszystkich zainteresowanych losem dzieci, otwartych na ich potr zeby,
gotowych nieϾ pomoc, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Otwocku
zaprasza do uczestnictwa w wolontariacie.
Wolontariat to wa¿ny element systemu dzia³ania
placówek opiekuñczo-wychowawczych.
Ka¿da osoba wra¿liwa na potr zeby dzieci i zainteresowana prac¹ wolontariusza
uzyska bli¿sze informacje w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Otwocku –
Magdalena Kozycka, Koordynator Zespo³u Poradnictwa Rodzinnego,
Otwock, ul. Karczewska 37, pok. 6a, tel. 0 22 719 48 10
„Promyk” znów o¿y³!
W ostatnich dniach czerwca mia³o miejsce w Otwocku wydarzenie niezwyk³e.
Ma³¿eñstwo filmowców zafascynowanych Otwockiem - Maria Wiœnicka i
Andr zej Wyrozêbski, postanowi³o
wskrzesiæ na dwa dni kino „Promyk”.
Jeszcze kilkanaœcie lat temu w kinie
„Promyk” odbywa³y siê seanse, które gromadzi³y liczn¹ publicznoœæ, szczególn¹
popularnoœci¹ cieszy³y siê sobotnie przedpo³udniowe seanse dla dzieci. Dzisiaj w
sytuacji, gdy gminy nie mog¹ prowadziæ
dzia³alnoœci gospodarczej, ma³e lokalne
kina s¹ zamykane, chocia¿ niektóre z nich
udaje siê uratowaæ, jak choæby kino
„Muza” w józefowskim MOK-u. Obecnie coraz wiêcej rodzin poszukuje jednak
rozrywki kompleksowej wg schematu zakupy-wspólny obiad w fast foodzie udaj¹cym restauracjê i rodzinny seans filmowy. Ze wzglêdu na wysokie koszty wykonania jednej kopii w mniejszych kinach
filmy wyœwietlane s¹ kilka miesiêcy po
premierze i s¹ to zwykle kopie mocno
zu¿yte, wiêc jakoœæ obrazu pozostawia
wiele do ¿yczenia. Ryszard Gulczyñski
w swojej restauracji, mieszcz¹cej siê w
dawnym budynku kina, zainstalowa³ na
czas Mundialu projektor i ekran. To by³
impuls, który natchn¹³ artystów.
Maria Wiœnicka i Andrzej Wyrozêbski
postanowili przedstawiæ w restauracji przy
ul. Warszawskiej filmy z w³asnego dorobku
dokumentalnego. Korzystaj¹c ze sportowej
atmosfery Mundialu zdecydowali siê na projekcjê dokumentów o polskim boksie. Warto przypomnieæ, ¿e autorzy s¹ twórcami promocyjnego filmu o Otwocku. Przy okazji
tej produkcji mieli mo¿liwoœæ poznania historii miasta, panuj¹cej w nim atmosfery i
ludzi zwi¹zanych z kultur¹. Filmem „Kobiety w boksie” w œrodê 28 czerwca Maria
Wiœnicka zaprezentowa³a temat, który fascynowa³ j¹ od dawna. Przedstawi³a portrety czterech dziewczyn, które dziêki inspiracji braci i ojców odnalaz³y siê w tym bardzo mêskim przecie¿ sporcie. Mimo i¿ boks
O
G
£
O
S
Z
E
N
I
VIDEORPORTA¯E
www.henciszfilm.pl,
tel. kom. 0 600 293 393
E
kobiecy jest sportem bardzo brutalnym,
dziewczyny te potrafi³y zachowaæ swoj¹
kobiecoœæ, a ich uroda nie ponios³a
uszczerbku na skutek licznych pojedynków
na ringu. Film by³ dowodem na to, ¿e pomimo istniej¹cych spo³ecznych i towarzyskich
tabu, bokserkom udaje siê z sukcesami i
radoœci¹ kontynuowaæ swoj¹ pasjê. Jedna z
bohaterek, Karolina Michalczuk zdoby³a w
ostatnich Mistrzostwach Europy z³oty medal w wadze 54 kg. Re¿yser Maria Wiœnicka nie ukrywa, i¿ tym filmem zaspokoi³a
jedno ze swoich m³odzieñczych pragnieñ. Rêkawice, z którymi przysz³am na pokaz,
s³u¿¹ mi prywatnie. Kocham boks, regularnie trenujê z moim synem – wyznaje pani
Maria.
Drugim filmem wyœwietlanym tego
dnia by³ dokument „Prawdziwy symulator” opowiadaj¹cy o dramacie piêknej
dziewczyny cierpi¹cej na straszn¹ chorobê jak¹ jest zanik miêœni. Celem dokumentalistów by³o zapewne pokazanie determinacji, z jak¹ m³oda osoba walczy z
odrzuceniem spo³ecznym, trudnoœciami
finansowymi zwi¹zanymi z kosztownym
leczeniem. Najwa¿niejszym krokiem dla
usamodzielnienia siê dla bohaterki dokumentu sta³o siê zdobycie prawa jazdy.
Jednak film pozostawia wra¿enie niedosytu, gdy¿ zabrak³o w nim w³aœnie elementu osi¹gniêcia celu, czyli zdobycia
upragnionego prawa jazdy, przez co wydaje siê form¹ niedokoñczon¹.
Nastêpnego dnia, we czwartek, liczna
publicznoœæ przyby³a do sali widowiskowej mia³a okazjê uczestniczyæ w niezwyk³ym misterium. Widownia wype³niona
by³a egzotycznym zapachem kadzide³, a
scenê oœwietlono niesamowitym czerwonym œwiat³em. Przy dŸwiêkach egzotycznej muzyki na scenê wkroczyli wojownicy
Muai-Thai (tajskiego boksu) z sekcji Eskulap. M³odzi thai bokserzy pod opiek¹ trenera - lekarza Artura Mazika zaprezentowali podstawowe techniki stosowane w tej
sztuce walki, charakteryzuj¹cej siê walk¹
na bliski dystans. Publicznoœæ mia³a równie¿ okazjê zobaczyæ krótk¹ symulowan¹
walkê. Pokaz ten choæ wielce efektowny,
by³ jedynie wprowadzeniem w nastrój
przed projekcj¹ filmu „Mistrzowie ringu”.
Ten obszerny dokument by³ udan¹ syntez¹
polskiego boksu, jego historii, sukcesów i
rozpoznawalnych technik („polski lewy
prosty!”). Autorom uda³o siê to dziêki bi-
bliograficznemu przedstawieniu sylwetek
najs³ynniejszych polskich trenerów i zawodników. W ci¹gu 45 minut zaprezentowano wielu wielkich polskiego boksu, poczynaj¹c od Feliksa Stamma poprzez jego
wielkich uczniów – bokserów, którzy zdobywali wielokrotnie dla Polski medale olimpijskie, Jerzego Kuleja, Zbigniewa Pietrzykowskiego i Józefa Grudnia. Refleksje starszych i statecznych ju¿ panów przeplataj¹
siê z materia³ami archiwalnymi, na których bij¹ oni najlepszych piêœciarzy œwiata. Druga czêœæ filmu prezentuje nowe
pokolenie polskich bokserów, tych pierwszych, którzy zdecydowali siê przejœæ na
zawodowstwo: Andrzeja Go³otê, Darka
Michalczewskiego i Przemys³awa Saletê
- mistrzów boksu, którzy musieli zaczynaæ za granic¹ w Niemczech i USA, gdy¿
w Polsce boks zawodowy wtedy jeszcze
nie istnia³.
Wszystkie filmy przedstawione przez
Mariê Wiœnick¹ i Andrzeja Wyrozêbskiego by³y ju¿ wyemitowane przez telewizjê
publiczn¹. Autorzy w swym dorobku maj¹
jeszcze wiele ciekawych obrazów, w tym
i fabularnych, które chcieliby zaprezentowaæ kinomanom w dawnym „Promyku”.
Maj¹ równie¿ plany na przysz³oœæ. - Na
razie planujemy kontynuowaæ formê dokumentu sportowego. Chcia³bym przygotowaæ materia³ o s³ynnych otwockich ciê¿arowcach. A w nied³ugim czasie zamierzam nakrêciæ fabularny pe³nometra¿owy
film oparty na tragicznej historii Calela
Perechodnika, otwockiego ¯yda – cz³owieka, który zaprowadzi³ swoj¹ rodzinê na
poci¹g do obozu zag³ady (Nota bene jego
ojciec by³ przed wojn¹ wspó³w³aœcicielem
otwockiego kina - red.). Do filmu chcia³bym zaanga¿owaæ przede wszystkim
amerykañskich aktorów, plenery by³yby
oczywiœcie otwockie. Chcia³bym zrealizowaæ produkcjê w jêzyku angielskim, dziêki czemu film móg³by zostaæ wyemitowany w wielu krajach. Przed rozpoczêciem
realizacji zwo³ana bêdzie konferencja. Nie
wykluczam te¿ wspó³pracy z otwockimi
aktorami i statystami - zapowiada re¿yser
Miros³aw Wyrozêbski.
Twórca wraz z ¿on¹ (która jest równie¿ re¿yserem „eventu” - czyli realizuje
du¿e imprezy i gale) i Ryszardem „Rychem” Gulczyñskim chêtnie pomog¹ w
organizacji projekcji autorskich filmów
otwocczan. Sala i projektor s¹ do dyspozycji. Od nas samych zale¿y, czy „Promyk” od¿yje jako kino eksperymentalne
autorskie, prezentuj¹ce filmy ambitne i niszowe.
Wiktor Lach
GAZETA
13
60 lat Miejskiej Biblioteki
Publicznej w Otwocku
Zarz¹d Miejski m. i uzdr.
Otwock, dn. 19 marca 1946 r.
Otwocka
Obwieszczenie
Zarz¹d Miejski niniejszym podaje do
publicznej wiadomoœci, ¿e z dniem 15
marca r.b. zosta³a uruchomiona w gmachu Zarz¹du Miejskiego (budynek administracyjny) Biblioteka Miejska –
wejœcie od ulicy Ho¿ej Nr. I-sze piêtro.
Biblioteka jest czynna : w poniedzia³ki, œrody i pi¹tki od godziny 15-tej do
18-tej i w soboty od godziny 13-tej do
16-tej.
Jednoczeœnie Zarz¹d Miejski wzywa
wszystkich tych Obywateli, którzy maj¹
u siebie ksi¹¿ki z Biblioteki Miejskiej
wzglêdnie z b. czytelni Wassercuga,
S³awina, i Dr. Centnerszwerowej do jak
najszybszego ich zwrotu do Zarz¹du
Miejskiego, pokój Nr 11 Ob. Nadajczyk.
Burmistrz Jan Jobda
Pocz¹tki dzia³alnoœci by³y bardzo trudne. Jedno ma³e pomieszczenie i stosy nie
uporz¹dkowanych i nie posegregowanych
ksi¹¿ek oraz brak niezbêdnych sprzêtów,
mebli i akcesoriów do pracy bibliotekarskiej to obraz z pocz¹tków biblioteki. W
takich w³aœnie warunkach rozpoczyna³a
sw¹ dzia³alnoœæ Biblioteka Miejska.
Pomimo koniecznych dzia³añ organizacyjnych umo¿liwiono mieszkañcom
korzystanie z zasobów bibliotecznych,
które to dzia³anie by³o zapewne wielkim
utrudnieniem dla pracuj¹cych tam pañ.
By³y to: pani Halina Nadajczyk – pierwszy kierownik oraz pani Halina Kapuœniak
– d³ugoletni pracownik biblioteki (przepracowa³a 47 lat w MBP i odesz³a na emeryturê w 1992 roku).
Prace przygotowawcze trwa³y do 1948
roku, a skierowane by³y g³ównie na uporz¹dkowanie ksiêgozbioru, który sk³ada³
siê przewa¿nie ze zbiorów przedwojennych Biblioteki Miejskiej i prywatnych
czytelni, zwróconych po wojnie. Niezwyk³¹ ofiarnoœci¹ wykazali siê tak¿e
14
GAZETA
mieszkañcy Otwocka przekazuj¹c swoje
zbiory do nowo tworz¹cej siê Biblioteki
Miejskiej. Po ukoñczeniu prac organizacyjno-porz¹dkowych pierwszy ksiêgozbiór liczy³ 4.048 woluminów.
Lata 1948 - 1960
W roku 1948 kierownictwo Biblioteki
objæùa pani Wùadysùawa Szuchniewiczowa, a siedzibà Biblioteki od 1949 roku byù
lokal przy ulicy Koúcielnej róg Warszawskiej. Byùo to pomieszczenie okoùo 20 m² ,
wilgotne i zimne, nie odpowiadaj¹ce potrzebom takiej placówki. W czasie ostrych mrozów Biblioteka by³a czasowo zamykana.
Mimo to na koniec tego roku, by³o ju¿ zapisanych 598 czytelników.
W roku 1950 Bibliotekê przeniesiono do
jeszcze mniejszego pomieszczenia o powierzchni 9 m², które znajdowaùo obok sklepu PSS przy ulicy Warszawskiej. Pomimo
znacznego zmniejszenia powierzchni liczba czytelników pod koniec roku wzrosùa o
blisko 100, tj. do 688 osób.
W roku 1951 Bibliotekê znowu przeniesiono do nieco wiêkszego pomieszczenia,
tym razem 12 m², które znajdowaùo siæ w
hallu kina „Promyk”. Istniaùa ona tam do
1957 roku. Ksiægozbiór, w tym czasie powiækszyù siæ i liczyù juý 6000 woluminów,
a liczba czytelników podwoiùa siæ i wynosiùa 1.291 osób.
Najwiêkszym problemem ówczesnej
Biblioteki by³ jednak brak pracowników z
wykszta³ceniem typowo bibliotecznym. Pomimo tych k³opotów i niedoskona³oœci Biblioteka stara³a siê rozszerzaæ sw¹ dzia³alnoœæ na inne rejony miasta. I tak, w 1953
roku powsta³ pierwszy punkt biblioteczny w
Œwidrze, przekszta³cony trzy lata póŸniej
Filiê Nr 1. W 1955 roku powsta³y nastêpne
dwa punkty biblioteczne.
Rok 1957 przyniósù Bibliotece doúã
istotne wydarzenie: zbiory zostaùy przeniesione do duýego lokalu o powierzchni 68 m²
po ówczesnym Wydziale Zdrowia przy ulicy Warszawskiej 29. Znajdowa³y siê tam
trzy pomieszczenia, które pozwoli³y na
fot. A.S.
Miejska Biblioteka Publiczna w Otwocku zosta³a oficjalnie otwar ta
dnia 15 marca 1946 roku na mocy decyzji ówczesnego Zarz¹du
Miejskiego pismem nastêpuj¹cej treœci:
znaczne rozszerzenie dzia³alnoœci bibliotecznej. W jednym z pomieszczeñ uruchomiona zosta³a czytelnia pod nazw¹ Klub
Dobrej Ksi¹¿ki, której zadaniem by³o udostêpnianie ksiêgozbioru podrêcznego oraz
czasopism osobom doros³ym. Tak¿e w roku
1957 Biblioteka Miejska otrzyma³a uprawnienia do samodzielnego decydowania o zakupach ksi¹¿ek bez poœrednictwa Biblioteki Powiatowej. Nale¿y w tym miejscu zadaæ sobie pytanie, w co by³a zaopatrywana
Biblioteka do tej pory…? Otó¿ by³y to pozycje ksi¹¿kowe o treœci zgodnej z lini¹ rz¹dz¹cej partii o bardzo wymownych tytu³ach,
a to niektóre z nich: „M³oda Gwardia” Aleksandra Fadiejewa, „Opowieœæ o prawdziwym cz³owieku” Borysa Polewoja, „Jak
hartowa³a siê stal” Miko³aja Ostrowskiego,
„Traktory zdobêd¹ wiosnê” Witolda Zalewskiego, „O cz³owieku, który siê kulom nie
k³ania³” Janiny Broniewskiej, a tak¿e, obowi¹zkowo, materia³y Zjazdów Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej, Komunistycznej Partii Zwi¹zku Radzieckiego oraz
wszystkich plenów partyjnych. Pó³ki zape³nia³y siê tomami dzie³ Lenina, Marksa, Stalina, W³adys³awa Gomu³ki, których nikt nie
czyta³, ale które (z wiadomych wzglêdów)
musia³y znajdowaæ siê na eksponowanym
miejscu.
W 1957 roku na funkcjê kierownika Biblioteki zosta³a powo³ana pani Czes³awa
Strzy¿ewska. W tym samym roku powsta³a
Filia Nr 2 w Œwidrach Wielkich w lokalu po
remizie Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej. Na
koniec roku ksiêgozbiór Biblioteki liczy³ ju¿
13.000 woluminów, a liczba czytelników
znowu siê podwoi³a i wynosi³a 2.363 osoby.
W 1959 roku kierownikiem Biblioteki
zosta³a pani Teresa Lipiñska, która pracowa³a nieprzerwanie na tym stanowisku do
chwili odejœcia na emeryturê w 1982 roku.
Ryszard Budzynowski
„Ku czci” nie znaczy nudno
27 maja 2006 roku w Szkole Podstawowej nr 5 odby³ siê festyn z okazji
rocznicy nadania naszej szkole imienia
Jadwigi Korczakowskiej. Na ten dzieñ
zaplanowano wiele konkursów, na
podstawie których wy³oniono Mistrza
Szko³y, czyli najlepsz¹ klasê.
Imprezê rozpoczê³a dyrektor naszej
szko³y Pani Dorota Zyl, która przywita³a
wszystkich zgromadzonych, a nastêpnie
przedstawi³a program zabawy. Na dziedziñcu przed g³ównym wejœciem do szko³y zaj¹³
miejsce zespó³ muzyczny „Fernando”, który ca³y czas uczestniczy³ w imprezie. Po
kilku rozgrzewaj¹cych publicznoœæ utworach rozpocz¹³ siê pierwszy konkurs festynu prowadzony przez Pani¹ Magdalenê
S³omê - nauczycielkê muzyki i jêzyka niemieckiego. By³ to konkurs muzyczny, w którym dzieci pojedynczo lub w grupie przy
akompaniamencie zespo³u „Fernando”
œpiewa³y znane polskie przeboje. By³y one
na bie¿¹co oceniane przez jury.
Równie¿ przed szko³¹ Pani Ela Gêbusia
- nauczycielka œwietlicy prowadzi³a konkurs
pod has³em „Poka¿ nam swoje mocne strony”. Ukazywa³ on zalety dzieci uczêszczaj¹cych do naszej szko³y. Okaza³o siê, ¿e najmniej jest u nas „z³otych r¹czek” i „dobrych
organizatorów”. Mamy za to du¿o dzieci,
które s¹ „dobrymi sportowcami”, „dobrymi
uczniami” i „dobrymi przyjació³mi”.
Z drugiej strony dziedziñca swoje stanowisko mia³ Pan Arek Królak - logopeda, który zorganizowa³ grê terenow¹ pod has³em
„Portret Patronki”. Rozwi¹zaniem krzy¿ówek, które dzieci otrzymywa³y jako kolejne
zadania, by³y nazwy miejsc, do których nale¿a³o siê udaæ po odbiór poszczególnych elementów zdjêcia. Zadanie polega³o na zebraniu 4 puzzli tworz¹cych portret patronki naszej szko³y – Jadwigi Korczakowskiej. Pan
Arek da³ nauczycielom pomagaj¹cym mu w
tej grze „niewdziêczne” zadanie. Musieli
oni przez ponad 2 godziny czekaæ na
uczniów w wyznaczonych przez niego miejscach, m.in. w szatni i przy trzepaku. Tylko
autorkom artyku³u siê upiek³o. Mog³y sobie
siedzieæ w bibliotece, a w oczekiwaniu na
uczestników gry spogl¹daæ za okno.
A za oknem na nowym boisku szkolnym
odbywa³ siê konkurs sportowy prowadzony
przez Pana Andrzeja Waltera - nauczyciel
WF, którego dzielnie wspiera³ Pan Piotr Kêdzierski - nauczyciel matematyki. To w³aœnie Pan Kêdzierski w zwolnionym tempie
biega³ po boisku i pokazywa³ dzieciom, jak
maj¹ wykonywaæ zadania. Dru¿yny z poszczególnych klas bra³y udzia³ w ró¿nych
formach wyœcigu rzêdów, m.in. z odbijaniem pi³eczki ping-pongowej, z koz³owaniem pi³ki koszykowej czy nape³nianiem
butelki wod¹ przenoszon¹ przy pomocy pla-
stikowych kubeczków. Na drugim boisku
Pani Gabrysia Sobczyk - nauczycielka WF
i gimnastyki korekcyjnej prowadzi³a zawody w rzucie do kosza.
W budynku szko³y Pani Beata Kabala nauczycielka plastyki zorganizowa³a konkurs plastyczny. Wytypowani uczniowie z
ka¿dej klasy wspólnie rysowali ilustracjê do
wiersza naszej patronki pt. „Po wiosennej
burzy”. Piêkne prace wykonane przez dzieci podczas tej konkurencji przyozdobi³y tablice na korytarzu naszej szko³y. Równie¿ w
szkole Pani Beata Rozbicka - nauczycielka
œwietlicy przeprowadzi³a konkurs wiedzy o
Jadwidze Korczakowskiej. Obejmowa³ on
zestaw pytañ dotycz¹cy szko³y i naszej patronki, krzy¿ówkê dla starszych uczniów i
puzzle do u³o¿enia dla dzieci m³odszych oraz
praktyczne sprawdzenie znajomoœci ksi¹¿ek
i wierszy naszej patronki. Dzieci odpowiada³y, z jak¹ lektur¹ kojarz¹ siê im wylosowane przez nie przedmioty, takie jak bu³eczka,
gwiazdka, królik itp.
OŒWIATA Szko³a Podstawowa nr 5
Po zakoñczeniu czêœci konkursowej, gdy
czêœæ grona pedagogicznego podlicza³a punkty uzyskane przez klasy w poszczególnych
konkurencjach, przy akompaniamencie zespo³u „Fernando” dzieci zaœpiewa³y trzy
utwory pretenduj¹ce do miana hymnu naszej
szko³y. Nastêpnie po krótkiej dyskotece zespó³ teatralny naszej szko³y, kierowany przez
Pani¹ Ma³gosiê Trzaskowsk¹ - nauczycielkê nauczania zintegrowanego i Pani¹ Monikê Wawer - nauczycielkê klasy zerowej,
przedstawi³ profesjonalnie zagran¹ sztukê
przygotowan¹ na podstawie scenariusza Zofii
Wójcik pt.: „ Nie ma tego z³ego”. By³a to ¿artobliwa opowieœæ o tym, co by by³o, gdyby z³e
postacie z bajek, znudzone ci¹g³ym krzywdzeniem innych, uda³y siê na zas³u¿ony odpo-
czynek. Bez tych smoków i wilków dobrzy
bohaterowie nie mieliby szans ujawniæ swojej
odwagi, a bajki nie mia³yby sensu. W rezultacie przyzywane przez pozosta³ych z³e postacie wróci³y do bajek, z których uciek³y.
Na zakoñczenie festynu Pani Dyrektor
og³osi³a wyniki rywalizacji. Trzecie miejsce zajê³a klasa 0A, drugie - klasa 5C, a tytu³
Mistrza Szko³y i nagrodê w postaci wyjazdu
na basen w Józefowie wywalczy³a klasa 6B.
Festyn przebiega³ w weso³ej atmosferze,
choæ na niebie d³ugo gromadzi³y siê ciemne
deszczowe chmury. W czasie trwania imprezy nie spad³a jednak ani jedna kropla
deszczu. Humory dopisywa³y wszystkim
uczestnikom zabawy, zarówno uczniom, jak
i rodzicom.
Marzena Wierzycka i Renata Nowicka
nauczycielki SP nr 5
GAZETA
15
Wystawa w Muzeum ziemi Otwockiej
„Œwidermajerowskie” impresje
Œwidermajer – to nieformalna nazwa
drewnianego budownictwa powstaj¹cego na prze³omie XIX i XX w. na tzw. Linii Otwockiej - w Otwocku oraz miejscowoœciach znajduj¹cych siê w jego
pobli¿u, wzd³u¿ linii kolejowej od Wawra do Œródborowa.
Twórc¹ tego stylu budownictwa by³ Micha³
Elwiro Andriolli, mieszkaj¹cy od 1886 r. w osadzie Brzegi nad Œwidrem. Znajdujemy w nim
elementy tradycyjnego budownictwa mazowieckiego, rosyjskiego i alpejskich schronisk.
G³ówna bry³a budynku kszta³towana pod wp³ywem architektury szwajcarskiej. Andriolli
wzbogaci³ formê o werandy i przedsionki zaczerpniête z architektury rosyjskiej. Dla tego
stylu charakterystyczne s¹ drewniane a¿urowe zdobienia werand i ganków, spiczaste
zwieñczenia dachów. Nazwê „œwidermajer”
wymyœli³ Konstanty Ildefons Ga³czyñski.
Stary Otwock, którego symbolem jest miêdzy innymi architektura w stylu „œwidermajer”,
odchodzi powoli w zapomnienie. Próbê ocalenia tych miejsc podjê³a grupa m³odych fotografików. Fotograf i operator filmowy Tomasz Brzostek zaprosi³ do udzia³u w projekcie utrwalenia
zanikaj¹cego stylu kilku przyjació³. Efektem
ich wysi³ków jest wystawa zaprezentowana w
Muzeum Ziemi Otwockiej. Na wernisa¿ wystawy 10 czerwca pt.: „Œwidermajer” przyszli
mi³oœnicy nie tylko fotografowania, ale równie¿ sympatycy Otwocka. Irena Sarnecka-Der-
Otwock sprzyja poetom – refleksji ci¹g dalszy
Kiedy napisa³am do „Gazety Otwockiej”
po raz pierwszy stawiaj¹c pytanie „Czy
Otwock sprzyja poezji?”, traktowa³am je jako
retoryczne. Œwiadoma te¿ by³am jego wieloznacznoœci. Bo „Otwock” to znaczy kto?
Dziœ powiem tak: „Otwock sprzyja poezji”. Sta³ym wszak¿e punktem programu
Klubu „Smok”, w cyklu raz na dwa miesi¹ce,
s¹ „spotkania literackie”. Przyjœæ mo¿e na nie
ka¿dy, kto jest zainteresowany. Z kolei w Klubie „Proton”, gdzie odbywaj¹ siê zebrania Stowarzyszenia Twórców i Animatorów Kultury, maj¹ miejsce kameralne spotkania grupy
poetów, nale¿¹cych do STiAK-a.
Organizuj¹c w kwietniu spotkanie z
£omiankowskim Klubem Literackim, stara³am siê zadbaæ przede wszystkim o widowniê. Bo pisz¹cym poetom bardzo potrzebny jest odbiorca, s³uchacz albo czytelnik. Zatem moje pytanie i taki mia³o podtekst – czy wœród mieszkañców Otwocka
s¹ mi³oœnicy poezji? Dziœ mogê odpowiedzieæ sobie – tak. S¹. Tylko musi do nich
16
GAZETA
dotrzeæ w³aœciwa informacja. Enigmatyczne has³o „spotkanie literackie” w Informatorze Kulturalnym nie ma mocy przyci¹gaj¹cej. 22 kwietnia sala by³a pe³na, bo uda³o
mi siê dziêki kontaktom prywatnym i ¿yczliwoœci lokalnej prasy zrobiæ wokó³ sprawy
pewien szum. A spotkanie by³o interesuj¹ce. Takie by³y odg³osy widowni, sk³adaj¹cej siê zreszt¹ nie tylko z samych otwocczan. Oprócz prezentuj¹cych siê goœci, teksty swoje czytali równie¿ poeci otwoccy.
Pani Barbara Matysiak, której aforyzmy
spotyka³y siê z g³oœnym aplauzem. Pan Zbigniew Wymys³owski - tradycyjna forma i
patriotyczna wymowa jego wierszy wzrusza³a osoby starszego pokolenia. Zaprezentowa³ równie¿ swoje utwory twórca najm³odszy w tym gronie – Bart³omiej Sztobryn. Natomiast panie: Anna Wêgie³ek,
Halina Stelmach i Wanda Murat wziê³y
udzia³ w konkursie na fraszkê i zosta³y nagrodzone ksi¹¿kami. Zwyciê¿y³ pan Piotr
Drzewiecki.
O wspó³autorach wystawy:
Andreas Toufexis jest absolwentem Wydzia³u Fotografii
w American College w Atenach oraz Wydzia³u Realizacji
Obrazu Filmowego na Uniwersytecie Œl¹skim. Drewnian¹
architekturê Otwocka pozna³ ju¿ kilka lat temu. Teraz
postanowi³ tu powróciæ.
Urodzony w Kaliszu Jacek Wodiczko od lat pracuje jako
operator filmowy. W przesz³oœci publikowa³ wiele fotografii
na ³amach czasopism ogólnopolskich. By³ naczelnym
fotografem „SFery”. Otwock urzek³ go niecodzienn¹ histori¹
oraz pozorn¹ ulotnoœci¹. Daniel Kruczyk jest realizatorem
telewizyjnym oraz operatorem. Para siê tak¿e fotografi¹.
Dwukrotnie otrzyma³ wyró¿nienia na Mistrzostwach
Fotograficznych Polski. Zwi¹zani zawodowo z naukami œcis³ymi
Micha³ Borychowski i Dominik Tyralski s¹ zapalonymi
podró¿nikami. Efekty ich wspólnych podró¿y po bezdro¿ach
œwiata nie raz prezentowano na wystawach fotografii i
pokazach slajdów w warszawskich i ³ódzkich galeriach. Sam
Tyralski by³ kilkakrotnie goœciem Muzeum Azji i Pacyfiku w
Warszawie.
Mariusz Boguszewski jest z zawodu grafikiem
komputerowym oraz autorem przek³adów kilku ksi¹¿ek
poœwiêconych fotografii cyfrowej. Otwock zna od wielu lat i
jest to - jak mówi - przyjaŸñ odwzajemniona. Pochodz¹cy z
£odzi fotograf i operator Adam Diehl przez pó³tora miesi¹ca
przyje¿d¿a³ do Otwocka o ka¿dej porze dnia i nocy. Widzia³,
jak budzi siê i zasypia dzieñ. Postanowi³ to uwieczniæ.
kacz w ramach podziêkowania twórcom wystawy, ¿e zauwa¿yli stary Otwock i podtrzymuj¹ gin¹ce wspania³e tradycje, powiedzia³a
wiersz o Œwidrze, a Maria Koœciuszko przeczyta³a teksty o „œwidermajerach”.
Anna Sêdek
Moja idea, by poeci nawi¹zywali ze sob¹
kontakty, otwierali siê na inne œrodowiska i
m³odsze pokolenia, czêœciowo siê spe³ni³a.
Teraz na interaktywnym portalu £omiankowskiego Klubu Literackiego www.literatura.waw.pl ma ju¿ swój profil i zamieszcza tam
swoje wiersze Piotr Drzewiecki. U¿ytkownikiem zaœ jest tak¿e, jeszcze bez w³asnego
profilu, Bart³omiej Sztobryn, licealista.
Na kolejnym, czerwcowym, spotkaniu
literackim w „Smoku” chcia³am zaprezentowaæ bli¿ej indywidualnie dwoje twórców
z £KL-u. Pierwsz¹ czêœæ programu stanowi³ wieczór autorski Jacka Rostockiego, którego tomik opowiadañ, zatytu³owany „Serio”, w³aœnie ukaza³ siê drukiem. W drugiej
czyta³a swoje wiersze Ewa Beata Moœcicka. I to spotkanie, tak jak poprzednie, by³o
udane, mimo ¿e widownia by³a mniej liczna ni¿ dwa miesi¹ce temu (18 czerwca, niedziela, koniec „d³ugiego weekendu”).
Mimo ¿e proza jest trudniejsza do prezentacji, wystêp Jacka Rostockiego przyku³
uwagê. Wbrew obawom autora, s³uchano go
z wielkim zaciekawieniem, a potem rozwinê³a siê gor¹ca dyskusja. G³ównie na temat
roli literackiego jêzyka, form stylizacji oraz
„Pio³un i maciejka”
Premiera ksi¹¿ki
Pod takim tytu³em ukaza³a siê ju¿ czwarta ksi¹¿ka Andrzeja Kamiñskiego,
reportera i publicysty „Linii Otwockiej”. Premiera ksi¹¿ki odby³a siê w pi¹tek 30 czerwca, w restauracji „Zalesin”.
Ok³adka ksi¹¿ki Andrzeja Kamiñskiego
wydanej przez Wydawnictwo EFEKT
Zaproszonych goœci i przyjació³ autor
ksi¹¿ki wita³ w goœcinnych progach „Zalesina” ubrany w... tradycyjny strój ludowy z regionu ko³bielskiego. I zrobi³ to nieprzypadkowo. Ksi¹¿ka Andrzeja Kamiñskiego w ca³oœci poœwiêcona jest tematowi wsi mazowieckiej i nieroz³¹cznie towarzysz¹cej jej od wieków, choæ coraz czêœciej ju¿ zanikaj¹cej tradycji. Promocji ksi¹¿ki towarzyszy³ akordeonowy koncert duetu absolwentów Akademii
Muzycznej, braci Toporowskich. W ich repertuarze znalaz³y siê zarówno utwory klasyczne, jak i piosenki biesiadne. Na ludowo
zaprezentowa³ siê równie¿ Stanis³aw Nizio³ek z Woli Duckiej. Wraz z grup¹ ubranych w
kolorowe stroje ludowe dziewcz¹t wykona³
znane i lubiane standardy weselne.
Magiczny obraz Mazowsza
W ksi¹¿ce znajdziemy zbiór 60 reporta¿y,
dziêki którym wybierzemy siê w podró¿
do magicznych miejsc naszego regionu,
w wiêkszoœci na co dzieñ nam nieznanych.
Odwiedzimy m.in. Sewerynów, Natolin i
Ceg³ów. Zderzymy siê nie tylko z piêknym krajobrazem Mazowsza, ale równie¿
spotkamy na swojej drodze ludzi szczególnych. Bêdziemy œwiadkami sukcesów
i pora¿ek czêsto niezwyk³ych bohaterów
reporta¿y, którzy swoim ¿yciem najczêœciej zaprzeczaj¹ szarej codziennoœci.
Przyk³ad? Choæby niewidomy cz³owiek z
ogromn¹ pasj¹ oddaj¹cy siê sk³adaniu
komputerów lub bracia Wilkowie, którzy
swój dom rozœwietlaj¹ lamp¹ naftow¹.
Autor w urokliwy sposób przybli¿a równie¿
zanikaj¹ce zawody. Oddaj¹c siê lekturze
towarzyszymy pracy garncarza, rymarza i
zduna. Dotykamy tak¿e kultury ludowej.
Stajemy siê œwiadkami przemijaj¹cej historii, bo ksi¹¿ka Andrzeja Kamiñskiego to
równie¿ dokument, który na zawsze zapisze to, co niestety nieuchronnie przemija.
Ksi¹¿ka naprawdê warta lektury. Gor¹co
polecam!
Artur Kubajek
Andrzej Kamiñski o swojej ksi¹¿ce...
Nawet nie wiemy o tym, ¿e w naszym powiecie mamy coœ, czym warto siê chwaliæ
i co warto promowaæ. Mamy Ko³bielszczyznê z wyj¹tkow¹ tradycj¹ i z wyj¹tkowymi
ludŸmi, których warto pokazywaæ, bo s¹
prawdziwi. To wszystko znajdziecie Pañstwo
w mojej ksi¹¿ce.
>>>
funkcji wulgaryzmów w poezji i prozie. Natomiast po wys³uchaniu piêknych „kobiecych” wierszy Ewy Beaty Moœcickiej jedna
z pañ uczestnicz¹cych w spotkaniu ze wzruszeniem powiedzia³a: „Jakbym s³ucha³a
Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej”. To
zdanie mówi samo za siebie. Mi³y by³ odbiór
tak¿e moich wierszy, które na zakoñczenie
wieczoru odwa¿y³am siê przeczytaæ.
Sama zdoby³am te¿ nowe doœwiadczenia, które rzuci³y jeszcze inne œwiat³o na
sytuacjê. Otwock sprzyja poezji, ale czy
sami poeci sprzyjaj¹ sobie nawzajem? To
kolejne pytanie retoryczne. Tu¿ przed rozpoczêciem przekazano mi zaskakuj¹ce, ale
znacz¹ce uwagi. Us³ysza³am coœ, co streœci³abym nastêpuj¹co: „Nie mo¿e tak byæ,
¿e tylko £omianki, i £omianki. To miejsce
dla otwockich poetów.” Zrozumia³am. Byæ
mo¿e jest w œrodowisku otwockich poetów
jakiœ niedosyt. Ale czy ten ¿al pod moim
adresem powinien byæ artyku³owany? Wrócê jeszcze kiedyœ do sprawy.
Tymczasem „£omianki” s¹ otwarte. Dla
wszystkich. Wkrótce przyjdzie do Otwocka
oficjalne zaproszenie na poetyckie imprezy,
planowane po wakacjach. Kochani Otwoccy Poeci, piszcie nowe wiersze i zbierajcie
si³y. Szykuje siê coœ bardzo ciekawego.
Maria Koœciuszko
Fragmenty „Pio³unu i maciejki”
przeczyta³ zebranym aktor Maciej Pietrzyk.
GAZETA
17
Rozmowa leœnika z ekologiem
Có¿ chcieæ od konia
Leœnik: S. Fiedukowicz
Ekolog: W. Sobociñski
Wojciech Sobociñski: Mamy wakacje,
dla jednych upragnione i wyczekane,
dla innych trochê mniej. Wœród tych
„innych” upatrywa³bym leœników. Dla
Was to chyba czas doœæ napiêtej i
wytê¿onej pracy?
S³awomir Fiedukowicz: To prawda. W okolicach atrakcyjnych turystycznie, s¹siedztwie
aglomeracji miejskich czy te¿ obszarach o
wysokim zagro¿eniu po¿arowym jest to
okres zwiêkszania zadañ leœników chroni¹cych przed zniszczeniem obszary leœne.
W.S.: Turystyka i aktywny wypoczynek
od lat s¹ funkcj¹, dla której okolice
Otwocka s¹ niemal stworzone. Mam
jednak wra¿enie, ¿e nie ka¿dy sposób
aktywnego wypoczynku jest dla naszych lasów dobry.
S.F.: Oczywiœcie s¹ dziedziny, które ewidentnie szkodz¹ przyrodzie, ale s¹ i takie,
które na pierwszy rzut oka mo¿na traktowaæ jako przyjazne œrodowisku, ale uprawiane nierozwa¿nie zwyczajnie niszcz¹ las.
W.S.: Mo¿na prosiæ o przyk³ad?
S.F.: S³u¿ê uprzejmie. Jazda konna. Dyscyplina wydawa³oby siê niegroŸna. A jednak. Mamy w nadleœnictwie uprawy leœne,
g³ównie w leœnictwie Zbójna Góra w Wawrze, które s¹ niemal doszczêtnie stratowane przez konie. I nie trzeba wcale stada ogierów, by zniszczyæ œwie¿o posadzony las.
Wystarczy 6-7 galopuj¹cych koni, by tak¹
uprawê trzeba by³o zak³adaæ od nowa. Problem koni dotyczy równie¿ dróg leœnych, które
s¹ przez nie rozje¿d¿ane, czasem do tego
stopnia, ¿e trudno samochodem przejechaæ.
W.S. Na leœnych drogach nietrudno
spotkaæ te¿ szaleñców na motorach i
quadach. Oni stanowi¹ chyba jeszcze
wiêksze zagro¿enie?
S.F.: To prawda, sporty motorowe staj¹ siê
bardzo popularne i niestety w lasach podwarszawskich jest to ju¿ plaga. Pojazdy tego
typu bardzo mocno ingeruj¹ w œrodowisko
leœne i staj¹ siê powa¿nym problemem. One
równie¿ zdzieraj¹ œció³kê do go³ej ziemi i
niszcz¹ drogi. Kilka tygodni temu na œwie¿o naprawionej drodze do szkó³ki leœnej ktoœ
bezmyœlnie robi³ sobie wira¿e na quadzie.
W efekcie konieczne jest wezwanie spe-
18
GAZETA
cjalistycznego sprzêtu i wyrównanie drogi,
bo przez 30-40 cm g³êbokoœci dziury nie
mo¿na praktycznie przejechaæ samochodem osobowym. Naprawa szkód bêdzie
kosztowaæ kilka tysiêcy z³otych.
W.S.: Mo¿e gdyby ci bezmyœlni sportowcy p³acili za spowodowane szkody, dotar³oby do nich, ¿e ich hobby
niszczy pracê innych ludzi. Bo argument, ¿e niszcz¹ œrodowisko, raczej
do nich nie dotrze.
S.F.: Rzeczywiœcie dla tych ludzi zapewne
jest to w¹tpliwa argumentacja. Te czteroko³owe ci¹gniki wjad¹ praktycznie wszêdzie, wedr¹ siê nawet w najg³êbszy zak¹tek lasu ryj¹c ziemiê, niszcz¹c roœliny i p³osz¹c zwierzêta. Mam wra¿enie, ¿e dla niektórych w³aœnie to jest najlepsz¹ zabaw¹.
W.S.: Nasze lasy s¹ bardzo podatne
na uszkodzenia powodowane przez
pojazdy. W wielu miejscach siedliska
s¹ bardzo suche, a warstwa gleby cieniutka. Wystarczy raz przejechaæ, by
zniszczyæ procesy glebotwórcze, które zachodz¹ od dziesi¹tek czy setek
lat. Wiem, ¿e to co powiedzia³em mo¿e
brzmi zbyt powa¿nie, ale prawda jest
taka, ¿e brak tej cienkiej warstwy gleby uniemo¿liwia wzrost lasu i konieczne s¹ kolejne d³ugie lata, by przyroda
zabliŸni³a tak¹ ranê.
S.F.: Doskona³y przyk³ady na to, o czym
Pan powiedzia³, znajdziemy na Górze Lotnika w Józefowie. To co siê tam dzieje, wo³a
o pomstê.
W.S.: Ale jako s³u¿ba leœna macie dla
takich frywolnych sportowców mandaty.
S.F.: Tak, choæ z³apanie takiego delikwenta wcale nie jest ³atwe. Nawet jeœli nasza
Stra¿ Leœna rusza w pogoñ terenowym samochodem.
W.S.: Quady, z rzadka nazywane wszêdo³azami, a takie okreœlenie wydaje
mi siê zdecydowanie lepsze, to nowy
problem. Ale w lasach, szczególnie
wiosn¹ i latem borykacie siê te¿ z innymi zagro¿eniami. Szczególnie mam
na myœli po¿ary. Wiadomo, ¿e p³omienie niszcz¹ wszystko.
S.F.: Tak, jest to stary i bardzo powa¿ny
problem. Rocznie w nadleœnictwie wybucha ok. 50-100 po¿arów. Na szczêœcie w
tym zakresie mamy dobrze rozwiniêt¹ prewencjê. Posiadamy obserwatorów ogl¹daj¹cych od œwitu do zmierzchu kamerami
ca³¹ przestrzeñ lasów. S¹ samoloty obserwuj¹ce lasy dooko³a Warszawy. Mamy dwa
gotowe non stop do wyjazdu samochody
przeciwpo¿arowe. Wszystko to daje nam
mo¿liwoœæ bardzo szybkiego wykrywania
po¿arów i gaszenia ich w zarodku.
W.S.: To wszystko musi sporo kosztowaæ.
S.F.: Rocznie s¹ to kwoty rzêdu 150 tys. z³
na sam¹ ochronê ppo¿. Ale mam te¿ inne
koszty zwi¹zane z niefrasobliwoœci¹ ludzi.
Na wywóz œmieci z lasu rocznie z kasy
nadleœnictwa wydajemy ok. 60 tys. z³. Zatrudniamy przy tym bezrobotnych. Na
szczêœcie sk³adowisko odpadów w Otwocku przyjmuje œmieci zebrane w lesie po ni¿szych cenach. W przeciwnym wypadku
koszty by³yby jeszcze wy¿sze i nie wiem,
czy bylibyœmy w stanie je ponieœæ, bo odpady zebrane w lesie liczy siê nie w kilogramach, lecz w tonach.
W.S.: Liczby s¹ du¿e, ale podejrzewam,
¿e niepe³ne. Zapewne nie zawieraj¹ w
sobie strat wywo³anych przez ogieñ.
S.F.: Racja, s¹ to tylko koszty przeciwdzia³ania wybuchowi po¿arów i ich gaszenia.
Straty przyrodnicze w tej liczbie siê nie zawieraj¹, a s¹ znaczne. O ile w starszych
drzewostanach gruba kora drzew broni je
przez gor¹cem i przewa¿nie chroni przed
œmierci¹, to ju¿ w drzewostanach najm³odszych czêsto tak nie jest. Cienka, delikatna
kora nie jest w stanie zabezpieczyæ ¿ywych
tkanek przed wysok¹ temperatur¹. Szczególnie, gdy po¿ar œció³ki przesuwa siê powoli. Jakiœ czas po ugaszeniu takiego po¿aru obserwujemy masowe zamieranie drzew.
W takich miejscach las trzeba sadziæ od
nowa. Ale zamar³e drzewa to nie wszystko.
W ogniu gin¹ przecie¿ liczne zwierzêta.
W.S.: Czy macie rozeznanie, jakie s¹
przyczyny tych po¿arów?
S.F.: Oczywiœcie. S¹ one bardzo jednoznaczne i wskazuj¹ na ludzk¹ bezmyœlnoœæ.
Praktycznie wszystkie s¹ wynikiem umyœlnego lub nieumyœlnego podpalenia. Mimo
obowi¹zuj¹cego od 1 marca do 30 wrzeœnia zakazu palenia ognia w lesie, widok
cz³owieka z papierosem w tym okresie nie
nale¿y do rzadkoœci. Niestety zdarzaj¹ siê
równie¿ bardziej drastyczne przypadki, jak
wypalanie traw tu¿ przy lesie, palenie
ognisk, czy - tak jak to mia³o miejsce kilka
dni temu - biesiadowanie przy grillu. Najmniej zrozumia³ym i nie znajduj¹cym ¿adnego wyt³umaczenia jest po¿ar wywo³any
w wyniku celowego podpalenia. Nie wiem,
po co ludzie to robi¹, ale nie mam w¹tpliwoœci, ¿e trzeba ich karaæ.
W.S.: A czêsto leœnicy korzystaj¹ z
mo¿liwoœci np. karania mandatem?
S.F.: Staramy siê przede wszystkim t³umaczyæ, dlaczego dany czyn jest naganny.
Mandaty wypisujemy w przypadkach skrajnych. Mandaty mandatami, ale wola³bym
zwróciæ uwagê na nieporuszany przez nas
aspekt zwi¹zany z po¿arami. Chodzi o bezpieczeñstwo ludzi.
W.S.: To prawda. W rejonie takim jak
Otwock, gdzie las i miasto przenikaj¹ siê,
mo¿e byæ to powa¿nym zagro¿eniem.
S.F.: Otó¿ to. To zabrzmi jak truizm, ale
wystarczy jeden niedopa³ek, by zniszczyæ
dorobek czyjegoœ ca³ego ¿ycia. Wiele razy
prze¿ywa³em sytuacjê, gdy po¿ar dociera³
do domostw, a przera¿eni mieszkañcy pytali, czy ju¿ maj¹ siê ewakuowaæ, czy jeszcze jest szansa, ¿e ich dobytek nie ucierpi.
Dla mnie s¹ to okropne momenty, ale co
musz¹ prze¿ywaæ ci ludzie? Nie wspomnê
ju¿ o wartoœci, której wyceniæ siê nie da,
czyli o zdrowiu i ¿yciu ludzkim. Ale osoba
podpalaj¹ca las musi pamiêtaæ, ¿e konsekwencje jej czynu mog¹ byæ najtragiczniejsze. Warto nad tym zastanowiæ siê
wczeœniej, zanim pierwsza iskra padnie na
œció³kê.
W. S . : R o z m a w i a m y p o d k o n i e c
czer wca, ale ju¿ po zakoñczeniu
roku szkolnego. Wakacje w³aœciwie
zaczê³y siê na dobre, a las, o którego wykor zystaniu dla celów tur ystycznych tyle mówimy, objêty zosta³
zakazem wstêpu. Zakaz wprowadzi³
nadleœniczy. Ju¿ dziœ s³ysza³em rozgor yczonych ludzi.
S.F.: Proszê nie sugerowaæ, ¿e przez widzimisiê nadleœniczego nie mo¿na wchodziæ do lasu. I nie ma od tego odstêpstw.
Poniewa¿ taka sytuacja zaistnia³a, nadleœniczy musia³ zakazaæ wstêpu, a informacje o tym zawis³y przy wiêkszoœci dróg
wykorzystywanych przez ludzi. Wszyscy,
których leœnicy spotkaj¹ poza drogami publicznymi przebiegaj¹cymi przez las, bêd¹
z niego wypraszani.
W.S.: Z ciekawoœci spytam, jaka jest obecnie wilgotnoœæ œció³ki w naszych lasach?
S.F.: Wczoraj (27 czerwca) wynosi³a ona
pod Celestynowem 3%. Sytuacja jest tragiczna. Obecnie mamy po 3-4 po¿ary lasu
w ci¹gu dnia i s¹ to doœæ du¿e po¿ary, bo
przekraczaj¹ 0,5 ha.
W.S.: A¿ mi ciarki przechodz¹ po plecach, gdy myœlê sobie o naszych “œwidermajerach”, szczególnie tych stoj¹cych poœród lasu. Jak ³atwo przy takiej suszy o nieszczêœcie ludzi, ale i
jak ³atwo o zniszczenie tych budynków.
Bêdê z³oœliwy, ale podejrzewam, ¿e s¹
ludzie, którym by³oby to na rêkê.
S.F.: Pozwoli Pan, ¿e nie bêdê tego komentowa³. Powiem jedynie tyle, ¿e za podpalenie grozi kilka lat wiêzienia i warto o tym
pamiêtaæ.
W.S.: Tak tyle, ¿e z³apaæ sprawcê podpalenia wcale nie jest ³atwo.
S.F.: Mo¿e w zwi¹zku z tym warto zaapelowaæ do Czytelników, by reagowali
na takie sytuacje. Musimy jako spo³eczeñstwo nauczyæ siê, ¿e reagowanie na nieprawid³owoœci czy wrêcz przestêpstwa
nie jest donoszeniem, które jak dobrze
wiemy jest w naszym spo³eczeñstwie kojarzone jednoznacznie. Ale warto sobie
uzmys³owiæ, ¿e reagowanie w przypadku
podpalenia, czy napotkania osoby wywo¿¹cej do lasu œmieci lub inne nieczystoœci, jest dbaniem o dobro i bezpieczeñstwo nas wszystkich.
W.S.: £atwo powiedzieæ, ale gdy spotka siê w œrodku lasu grupê podchmielonych osi³ków bawi¹cych siê przy
ogniu, strach siê baæ, a co dopiero
reagowaæ.
S.F.: Nikt nie namawia Pana do potyczki z
takimi “turystami”. Ale pamiêtajmy, ¿e jest
stra¿ leœna, policja, stra¿ miejska i to oni s¹
od tego, by reagowaæ na takie zdarzenia.
Tylko ktoœ musi te s³u¿by poinformowaæ.
Ma³o tego, powinniœmy nie tylko informowaæ, ale równie¿ ¿¹daæ informacji zwrotnej, co w tej sprawie zosta³o zrobione.
W.S.: Wróæmy na chwilê do turystyki
konnej. Pamiêtam, kiedyœ by³ taki
pomys³, by wytyczyæ w naszych lasach
szlaki konne, ale w ten sposób, by
prowadzi³y one pasami przeciwpo¿arowymi. W ten sposób niejako upiek³oby siê dwie pieczenie na jednym
ogniu. Z jednej strony mo¿na spodziewaæ siê mniejszych szkód na drogach
leœnych i w uprawach, z drugiej pasy
te ci¹gle by³yby ryte koñskimi kopytami, czyli utrzymywane w stanie najbardziej po¿¹danym.
S.F.: Ten pomys³ istnieje od kilku lat, ale nie
mo¿e doczekaæ siê realizacji. Ustawa o lasach wyraŸnie mówi, ¿e nadleœniczy wytycza szlaki dla turystyki konnej. Jednak problem w tym, ¿e pomimo naszej chêci, nie
mo¿emy dostrzec woli wspó³dzia³ania ze
strony w³aœcicieli koni czy stadnin. Bo najlepiej by³oby, aby trasy takie wytyczyæ zgodnie z potrzebami, a te najlepiej znaj¹ osoby
najbardziej zainteresowane. Nadleœnictwo
podjê³o siê organizacji spotkania z potencjalnymi zainteresowanymi. Rozes³aliœmy zawiadomienia, ale odzew by³ znikomy. Na zaproszenie odpowiedzia³a tylko jedna stadnina z
okolic Osiecka. Ca³a reszta najwyraŸniej woli
korzystaæ z lasu w sposób nielegalny...
W.S.: ... i utrudniaæ ¿ycie innym turystom,
bo po drodze rozje¿d¿onej przez konie,
rowerzysta ju¿ nie przejedzie, a turysta
pieszy te¿ nie bêdzie zadowolony.
S.F.: Tak, tym bardziej, ¿e na naszym wydmowym obszarze, warstwa gleby jest tak
cienka, ¿e zrycie jej do stanu uniemo¿liwiaj¹cego jazdê rowerem jest kwesti¹ przejazdu kilku, kilkunastu koni. Ale to nie
wszystko. Od turystyki konnej cierpi¹ równie¿ drzewa. Konie niszcz¹ bowiem wystaj¹ce lub p³ytko usytuowane korzenie.
Wcale nierzadkie s¹ sytuacje, w których tak
uszkodzone drzewa zamieraj¹.
W.S.: Czy mamy wysnuæ wniosek, ¿e
turystyka konna jest z³em i nie ma dla
niej przysz³oœci na tym terenie?
S.F.: Daleki jestem od takiego stwierdzenia. Z pewnymi elementami korzystania ze
œrodowiska trzeba siê pogodziæ. Turystyka
konna nie jest turystyk¹ masow¹, a raczej
elitarn¹. Jeszcze bardziej elitarn¹ rzecz¹
jest jazda konna po lesie. W zwi¹zku z tym
nie jest to du¿y problem. Ale jak zawsze,
tak i w tym wypadku, potrzebne jest poszanowanie pewnych zasad. Dlatego traktujemy “koniarzy” z szacunkiem, ale wypada³oby, aby tak¿e oni mieli podobne podejœcie
do leœników i ludzi preferuj¹cych inne sposoby turystyki.
W.S.: Myœlê, ¿e warto w tym miejscu
dodaæ, ¿eby mi³oœnicy koni nie poczuli
siê ura¿eni, ¿e przecie¿ inne rodzaje
turystyki te¿ ujête s¹ w jakieœ ryzy. Dla
rowerzystów i pieszych wytycza siê
równie¿ szlaki i œcie¿ki, nie mog¹ wchodziæ wszêdzie. Przyk³adem niech bêd¹
rezerwaty przyrody, które s¹ w wiêkszoœci zamkniête nawet dla najmniej
inwazyjnych sposobów turystyki.
S.F.: Niestety zakazy s¹ ³amane. Najlepszym tego przyk³adem s¹ wspominane
wczeœniej quady, leœne ogniska i rozje¿d¿aj¹ce w niektórych samochody.
>>>
GAZETA
19
>>>
W.S.: O ogniu, koniach i quadach ju¿ mówiliœmy, ale mo¿e warto przypomnieæ,
jakie przepisy dotycz¹ samochodów.
S.F.: Na ca³ym obszarze kraju od dziesiêcioleci obowi¹zuje zakaz wjazdu do lasu. I
tu uwaga, zakaz nie wymaga ustawiania
przy leœnych drogach znaków. Po prostu
dotyczy obszarów leœnych i ju¿.
W.S.: To jak siê ma do tego zakazu
mo¿liwoœæ jazdy po ul. Andriollego do
Tor fów czy Czerwon¹ Drog¹?
S.F.: Ano tak, ¿e s¹ to drogi gminne, czyli
publiczne i na nich zakaz nie obowi¹zuje.
Zakaz dotyczy nie oznakowanych dróg leœnych. To samo dotyczy og³oszonego zakazu wstêpu. Oczywiœcie nie mo¿na podchodziæ do sprawy bezkrytycznie. W koñcu w
Otwocku jest wiele domów rozrzuconych
poœród lasu. Teoretycznie zakaz uniemo¿liwia³by dotarcie do wielu z nich, a przecie¿
nie o to chodzi.
W.S.: Miejmy nadziejê, ¿e zakaz nied³ugo nie bêdzie konieczny i ruch turystyczny w lasach otwockich wróci do
normy. Czy wje¿d¿aj¹c samochodem w
kierunku Torfów lub bunkrów na D¹browieckiej Górze mo¿na zostawiaæ samochód w miejscu dowolnym, czy wy³¹cznie na oznakowanych parkingach.
S.F.: Nie s¹ to parkingi, a jedynie miejsca
postojowe. Wytyczyliœmy je wzd³u¿ dróg
publicznych i w zasadzie to na nich powinny zatrzymywaæ siê samochody. Z ca³¹
pewnoœci¹ nie istnieje mo¿liwoœæ parkowania samochodu na drogach odchodz¹cych
od ul. Andriollego czy Czerwonej Drogi. S¹
to ju¿ drogi leœne i obowi¹zuje na nich zakaz wjazdu. Jedyne pojazdy, które maj¹ prawo do tego, by wjechaæ wszêdzie, s¹ pojazdy uprzywilejowane, czyli stra¿y, policji,
pogotowia, ale równie¿ – i tu ciekawostka –
samochody osób niepe³nosprawnych.
W.S.: Strasznie r ygor ystycznie podchodzicie do sprawy tego zakazu.
S.F.: Wyt³umaczê Panu, dlaczego. Otó¿
zdarza siê, ¿e samochód, wydawa³oby siê,
¿e niewinnie zaparkowany na bocznej drodze, tarasuje ca³¹ drogê. Tym samym uniemo¿liwia przejazd samochodom s³u¿by leœnej, co mo¿e ma mniejsze znaczenie, ale
równie¿ wozom stra¿ackim jad¹cym do
po¿aru. Zadaniem leœników jest utrzymanie przejezdnoœci dróg i bezpieczeñstwa w
lesie. St¹d nasza postawa. Jeœli mo¿na, opowiem pewn¹ historiê z samochodem tarasuj¹cym drogê w roli g³ównej.
W.S.: Chêtnie wys³ucham.
S.F.: Prze¿y³em kiedyœ sytuacjê, gdy du¿y
po¿ar lasu zmusi³ mnie i szeœciu stra¿aków
20
GAZETA
do b³yskawicznego wycofania w bezpieczne miejsce. Wiatr zmieni³ nagle kierunek i
ogieñ zacz¹³ nas zwyczajnie goniæ. Nasze
samochody wycofywa³y siê jedyna mo¿liw¹
drog¹, na której sta³ bardzo ³adny i drogi
samochód. Niestety rowy po obu stronach
drogi uniemo¿liwi³y ominiêcie go, wiêc podjêliœmy decyzjê, ¿e zepchniemy samochód
do rowu. Staraliœmy siê robiæ to delikatnie,
ale w konsekwencji samochód dachowa³ i
doœæ mocno siê pogi¹³. W ten sposób mieliœmy wolny przejazd i... sprawê w s¹dzie.
Kierowca za¿¹da³ odszkodowania, jednak
s¹d sprawê oddali³ uznaj¹c, ¿e to w³aœciciel
z³ama³ prawo i szkody naprawi z w³asnego
ubezpieczenia, a my dzia³aliœmy w sytuacji
zagro¿enia ¿ycia ludzkiego.
W.S.: Na zakoñczenie winien jestem
Panu drobne przeprosiny. Wszak to ja
wybra³em temat dzisiejszej rozmowy,
a wynika z niej, ¿e leœnicy maj¹ na
pieñku z turystami konnymi, zabraniaj¹
wstêpu do lasu, wlepiaj¹ mandaty, a
jak ktoœ Ÿle zaparkuje, to mo¿e znaleŸæ pognieciony samochód w rowie.
Jednym s³owem Ÿli z Was ludzie. A
przecie¿ tak nie jest.
S.F.: Z pewnoœci¹ nie jesteœmy z³ymi ludŸmi, ale stoimy na stra¿y prawa i dobra
wspólnego, którym s¹ lasy. Faktycznie w
dzisiejszej rozmowie skumulowa³o siê kilka nieprzyjemnych spraw, z którymi mamy
do czynienia. Warto jednak podkreœliæ, ¿e
w lesie, jak wszêdzie, obwi¹zuj¹ pewne
zasady, a nas powo³ano m.in. po to, by pilnowaæ ich przestrzegania. Nie jesteœmy
s³u¿b¹ powo³an¹ do ograniczania wolnoœci osobistej ludzi. Nikt przecie¿ nie protestuje, ¿e po ulicach jeŸdzi siê praw¹ stron¹.
Taka jest zasada i dla w³asnego bezpieczeñstwa wszyscy jej przestrzegamy. To
samo jest w lesie. A wszystko po to, by las
móg³ istnieæ, trwaæ i s³u¿yæ spo³ecznoœci
jak najd³u¿ej i najlepiej. Nam i kolejnym
pokoleniom.
W.S.: Na zakoñczenie war to powtórzyæ apel, by informowaæ o dostrze¿onych po¿arach, podpalaczach lub
osobach wywo¿¹cych œmieci do lasu.
Nadleœnictwo Celestynów 789-70-03
Stra¿ Leœna
0-500-167-027
Stra¿ Miejska
788-20-15
lub 0-605-219-979
Policja
997
lub 779-40-91 do 96
Stra¿ Po¿arna
998
lub 718-16-40
Eksperci z uznaniem ocenili prezentacjê „Alchemików”
Grupa „Alchemik” sk³ada
serdeczne podziêkowania
wszystkim, którzy pomogli
jej w wyjeŸdzie do USA:
Prezydentowi Miasta Otwocka
Andrzejowi Szacille,
Dyrekcji SP nr 12 w Otwocku,
Eugeniuszowi Zieliñskiemu (PIB „Gwarant”),
Firmie „SKOK”,
Dariuszowi Oskrobie (Zak³ady Piekar. „Oskroba”),
Tadeuszowi Litwiniakowi (Toyota W³ochy),
Janowi Jaszczukowi (Limapol),
Halinie Parol, El¿biecie S³abuszewskiej,
Urszuli Brzozowskiej, Ewie Jaworskiej,
firmie „Kier” Wrzesieñ-M³ynarski Sp. J.
Sukces otwockich uczniów
ALCHEMICY w Ameryce
- Wszystko zaczê³o siê od ogólnopolskiego
fina³u Turnieju Destination Imagination –
OczyMa WyobraŸni... (a), który odby³ siê z
koñcem marca w otwockim Liceum Ogólnokszta³c¹cym im. Ga³czyñskiego. W turnieju
nasi uczniowie w swojej kategorii wiekowej
zajêli pierwsze miejsce! – wspomina Violetta Czekajewska, nauczycielka ze Szko³y
Podstawowej nr 12. Tym samym dru¿yna „Alchemików” z „dwunastki” wywalczy³a udzia³ w Œwiatowej Olimpiadzie
Kreatywnoœci w USA.
„DI – OczyMa WyobraŸni...(a)” to program kreatywnego myœlenia i twórczego rozwi¹zywania problemów w praktyce, opieraj¹cy siê na amerykañskim programie Destination Imagination. Dzieci podczas zajêæ
ucz¹ siê wspólnie rozwi¹zywaæ problemy,
wykorzystuj¹c swoj¹ wyobraŸniê i pomys³owoœæ. Efekt nauki sprawdzany jest podczas
turniejowej rywalizacji. Startuj¹ce w nim dru¿yny podejmuj¹ siê realizacji dwóch wyzwañ
- „Na Ju¿” i „Wyzwanie Dru¿ynowe”. W
pierwszym z nich dru¿yny nie znaj¹ zadania
wczeœniej. Wyzwanie mo¿e byæ s³ownomanualne, techniczne, konstrukcyjne lub
komunikacyjne. Czas na realizacjê tego
przedsiêwziêcia podczas turnieju jest ograniczony (kilka minut). Materia³y potrzebne
do wykonania zadania s¹ z góry ustalone
przez ekspertów. Inaczej jest w wyzwaniu
drugim. Uczestnicy turnieju przygotowuj¹ siê
do niego przez kilka miesiêcy, by potem
przedstawiæ je przed ekspertami.
Otwoccy „Alchemicy” do rywalizacji stanêli w sk³adzie: Zuzia Laskowska, Asia Czekajewska, Micha³ Wasilewicz, Kamil
Ochmañski, Patryk Zwierz, Micha³ Koz³owski i Sergiusz Kot. Pod czujn¹ opiek¹ Joanny
Æwiek, Doroty Pucyñskiej i Beaty Szczêœniak
grupa przygotowa³a zadanie o charakterze
technicznym – musia³a zbudowaæ oryginalne
urz¹dzenie. Swojemu dzie³u nadali nazwê
„Jak bumerang...”. Zgodnie z okreœlonymi
przez ekspertów kryteriami uczniowie wymyœlili i zbudowali „urz¹dzenie dostawcze” podró¿uj¹ce w obie strony i „urz¹dzenie odbiorcze” wysy³aj¹ce w cyklu zamkniêtym pi³ki
do tenisa sto³owego tam i z powrotem. Dodatkowo dru¿yna w³¹czy³a pi³ki podró¿uj¹ce w
obie strony w sceniczne przedstawienie o
czymœ lub o kimœ, kto wychodzi i wraca.
Ekipa „dwunastki” w komplecie
– Wyzwanie nie by³o ³atwe, ale od czego s¹
kreatywne pomys³y dru¿yny – mówi Violetta
Czekajewska. Ostatecznie zadanie „Alchemików” podczas ogólnopolskiego fina³u turnieju uzyska³o wielkie uznanie ekspertów.
Wysok¹ ocenê uczniowie otwockiej „dwunastki” otrzymali tak¿e za realizacjê wyzwania „Na Ju¿”. W sumie wygrali swoj¹ kategoriê i w nagrodzê otworzy³y siê przed nimi
drzwi do podboju Ameryki.
Wielka przygoda
Zanim jednak grupa wyjecha³a do USA,
doroœli opiekunowie i rodzice musieli niemal¿e stan¹æ na g³owie, aby zdobyæ œrodki
finansowe na pokrycie kosztów podró¿y. –
Nagrod¹ by³o tylko prawo do startu w Olimpiadzie. We w³asnym zakresie musieliœmy
zatroszczyæ siê o pozyskanie pieniêdzy niezbêdnych do zorganizowania wyjazdu. Gdyby nie sponsorzy i udzia³ w³asny rodziców,
dzieci nie wyjecha³yby do Ameryki – mówi
V. Czekajewska.
22 maja „Alchemicy” z wielkimi przygodami – nieprzewidziany nocleg w Pary¿u – zameldowali siê w biurze organizacyjnym Olimpiady. Turniej odbywa³ siê w miasteczku studenckim w Knoxville. W amerykañskim finale wystartowa³y dru¿yny z
45 stanów USA, Turcji, Wielkiej Brytanii,
Holandii, Danii, Indii, Chin oraz Polski. W
sumie w ró¿nych kategoriach rywalizowa-
³o ze sob¹ ponad 12 tys. uczniów!
Otwocka m³odzie¿ ostatecznie zajê³a
34. miejsce w swojej kategorii na 50 startuj¹cych dru¿yn. Poza „Alchemikami” nasz
kraj na turnieju reprezentowa³a m³odzie¿ ze
Szko³y Podstawowej w Wi¹zownie i prywatnej podstawówki z Miedzeszyna.
- Ka¿dy dzieñ pobytu by³ wspania³¹ przygod¹ oraz poznawaniem œwiata i ludzi. Zawarliœmy du¿o nowych znajomoœci z m³odzie¿¹ z ró¿nych stron œwiata – mówi Joanna Æwiek. W pamiêci m³odzie¿y na zawsze
pozostan¹ ceremonie otwarcia i zamkniêcia fina³ów, które by³y pe³ne fajerwerków i
pokazów laserowych. – Czuliœmy siê jak na
wielkim otwarciu olimpiady sportowej –
zgodnie wspominaj¹ „Alchemicy”.
Poza turniejow¹ rywalizacj¹ grupie uda³o siê wygospodarowaæ 2 dni na zwiedzanie
pobliskiej Atlanty. M³odzie¿ mog³a zobaczyæ
siedzibê jednej z najwiêkszych na œwiecie
stacji telewizyjnych CNN, muzeum CocaColi i miasteczko westernowe stworzone na
wzór filmowego odpowiednika z „Przeminê³o z wiatrem”. Z amerykañsk¹ poloni¹ oraz
Amerykanami wspólnie bawili siê na pikniku w Stone Mountain Park. Dla uczniów
otwockiej „dwunastki” pobyt w Ameryce by³
równie¿ doskona³¹ okazj¹ do „podszlifowania” jêzyka angielskiego. Jak zapowiadaj¹: W przysz³ym roku równie¿ starujemy!
Artur Kubajek
GAZETA
21
Ogólnopolski Festiwal Sportu i Zdrowia
Otwock – najciekawszy!
Po raz trzeci sportowa reprezentacja amatorska naszego miasta, dziêki finansowemu wsparciu Urzêdu Miasta, wziê³a udzia³ w Ogólnopolskim Festiwalu Sportu
i Zdrowia w Sierakowie ko³o Poznania. G³ównym organizatorem imprezy – na zlecenie Ministerstwa Sportu – by³a Krajowa Federacja Sportu dla Wszystkich.
Od 9 do 11 czerwca nasi amatorzy pod
sztandarami TKKF „Apollo” rywalizowali
z innymi ekipami z ca³ej Polski. Byliœmy
najliczniejsz¹ grup¹ z Mazowsza, które
oprócz naszego miasta by³o reprezentowane przez Warszawê, Miñsk Mazowiecki, ¯yrardów, Sierpc, Sieradz i Ostro³ekê.
Do rywalizacji z Mazowszem stanê³y województwa: œl¹skie, dolnoœl¹skie, wielkopolskie, ³ódzkie, lubelskie, zachodniopo-
morskie, pomorskie, œwiêtokrzyskie, kujawsko-pomorskie. Ogó³em ponad 1000
zawodników z³o¿y³o siê na ponad 40 ekip!
Podczas ceremonii otwarcia zawodów
Otwock prezentowa³ siê bardzo okazale.
Dziêki wsparciu Gminy i Starostwa nasi
zawodnicy wyst¹pili w jednakowych koszulkach, co skrzêtnie odnotowali sêdziowie zawodów. Nie tylko wygl¹d, ale i
umiejêtnoœci sportowe wyró¿nia³y na-
`
22
GAZETA
szych reprezentantów. Startowali niemal
we wszystkich konkurencjach sportoworekreacyjnych.
W sumie reprezentacja Otwocka zdoby³a 113 punktów, co walnie przyczyni³o
siê do zajêcia przez Mazowsze II miejsca w klasyfikacji dzieci i m³odzie¿y oraz
III miejsca w klasyfikacji generalnej. Najwiêkszym jednak osi¹gniêciem by³o zdobycie przez TKKF „Apollo” Otwock pucharu, na który czekaj¹ wszystkie ekipy.
Jest to najbardziej presti¿owe wyró¿nienie przyznawane za ca³okszta³t sportowej
rywalizacji. Jeszcze nigdy w historii tych
zawodów ¿adna ekipa z Mazowsza nie
otrzyma³a takiej nagrody. Przyznanie
nam pucharu „Dla najciekawszej ekipy”
cieszy wiêc nas szczególnie i napawa
dum¹. Naszym niematerialnym sukcesem
by³a integracja zawodników z ca³ego po-
wiatu, którzy wyst¹pili razem w barwach
TKKF „Apollo”. Do zobaczenia za rok!
Nasze osi¹gniêcia
Tenis ziemny – II i III miejsce – Dariusz Mi¹sek, Dariusz Zakrzewski
Tenis sto³owy – I miejsce – Adam Marczak
Ringo – I miejsce – Grzegorz Szyszka
Szachy – I i II miejsce w kat. doros³ych – Jaros³aw Wolski, Kacper P¹kciñski, I i II w kat. m³odzie¿y – Marcin
Dobrowolski, Kornel Wolski
P³ywanie – III miejsce – Dariusz Niedbalski
Bieg sztafetowy – II miejsce – Kamil
£ukasik, £ukasz Pydyniak, Tomasz
Szoszman, Amadeusz Witak
Koszykówka – III miejsce – Monika
Ros³on, £ukasz Kamieniak, Robert Kasprzak, Bart³omiej Skoczny, Arkadiusz
Zapas, Przemys³aw Kusak, Rados³aw
Ma³kowski
Siatkówka – III miejsce – Kamil £ukasik, Tomasz Szoszman, Gr zegor z
Szyszka, Micha³ Wysmu³ek, £ukasz
Pydyniak, Jacek Piwowarczyk, Amadeusz Witak
Pi³ka no¿na – V miejsce – Jacek Borzuta, Marcin Chmielewski, Daniel
Nizio³ek, Ar tur Gniadek, Mariusz
£ukomski, Pawe³ Skoczek, Piotr B¹k,
Artur Hagno.
Ryszard Myœliwski
25 lat „Grymusia”
24.06.2006 r. w Przedszkolu Nr 16 “Grymuœ” odby³ siê
festyn rodzinny po³¹czony z jubileuszem 25-lecia placówki.
A dzia³o siê naprawdê wiele. Uroczystoœæ zaszczycili swoj¹ obecnoœci¹: Prezydent Miasta Otwocka – Andrzej Szaci³³o, Wiceprezydent Miasta – Robert Mroczek, Przewodnicz¹cy Rady Powiatu –
Krzysztof Szczegielniak, Dyrektor Oœwiaty Miejskiej – Robert Rataj,
dyrektorzy otwockich przedszkoli i byli pracownicy placówki oraz
proboszcz parafii œw. Wincentego á Paulo – ksi¹dz Bogus³aw Kowalski. Zaproszeni goœcie mieli mo¿liwoœæ obejrzenia krótkich
programów artystycznych na “ludow¹ nutkê” w wykonaniu poszczególnych grup. Skoro obchodziliœmy urodziny, musia³ byæ oczywiœcie tort i gromkie “Sto lat”. Wszyscy obecni na 3-4 zdmuchnêli
œwieczkê, a nastêpnie w niebo polecia³ bukiet 25 balonów obwieszczaj¹c ca³emu miastu, ¿e przedszkole koñczy 25 lat. Oficjaln¹
czêœæ festynu zakoñczy³ uroczysty polonez w wykonaniu dzieci,
poprowadzony przez pani¹ Dyrektor Ma³gorzatê Olszow¹ i pana
Krzysztofa Michalskiego, wzbudzaj¹c zachwyt goœci.
Nastêpnie na wszystkich zebranych czeka³a moc piknikowych atrakcji. Mo¿na by³o skosztowaæ rarytasów “grymusiowej”
produkcji, czyli baby ziemniaczanej, kromki wiejskiego chleba z
pysznym smalcem i ogórkiem kiszonym oraz specja³ów z grilla.
Aby ka¿dy poczu³ siê syty, do wyboru by³y tak¿e ciasta, lody, cukrowa wata, soki, herbata, kawa. Dzieci z rodzicami mia³y okazjê
do wspólnych zabaw i mi³ego spêdzenia czasu na terenie przedszkolnym. Przed odejœciem ka¿dy móg³ obejrzeæ k¹cik regionalny
i dokonaæ krótkiego wpisu do kroniki przedszkolnej. Dopisa³a te¿
pogoda. By³o uroczyœcie, weso³o i rodzinnie.
Nauczycielka Joanna Jêdrych
GAZETA
23
Otwarte serca i drzwi
Popo³udnie 11 czerwca w „Domu Otwartych Serc” Caritas by³o miejscem radosnego œwiêtowania. Na ten dzieñ Diecezjalna Caritas w otwockim Centrum Interwencji Kryzysowej postanowi³a uroczyœcie celebrowaæ œwiêto patrona – Œw.
Brata Alberta.
Na pocz¹tku ks. Krzysztof Ukleja – Dy- by³ trudny - miêdzy kie³bas¹ i kaszank¹ z
rektor Caritas Djecezji Warszawsko-Pra- grilla, bigosem, smalcem i ciastami. Przeskiej, odprawi³ mszê œwiêt¹, po której przy- bojem by³y p¹czki od „Bliklego”. W imprest¹piono do rodzinnego œwiêtowania. Na zie udzia³ wziê³o wielu artystów z Otwocka
licznych stoiskach gastronomicznych mo¿- i Warszawy. Najwiêksz¹ frekwencjê zana by³o znaleŸæ coœ smacznego, a wybór pewni³a Majka Je¿owska, której wystêp
`
Podaruj uœmiech!!!
Adam B¹ba jest wspania³ym ch³opcem, który
choruje na zaburzenia nerwu b³êdnego, co powoduje powa¿ne k³opoty z koordynacj¹ ruchów, a
zw³aszcza z utrzymaniem pionu. Adam wymaga
sta³ej opieki lekarskiej i przyjmowania drogich lekarstw. Ch³opca wraz z bratem wychowuje samotnie matka, której nie staæ na zakup tak drogiego
sprzêtu.
Wzywamy ludzi dobrej woli o pomoc i szansê
dla Adama, aby jego ¿ycie i zdrowie uleg³o znacznej poprawie. Ratunkiem dla Adama jest wszczepienie stymulatora nerwu b³êdnego, który kosztuje
45.000 PLN.
Fundacja na Rzecz Osób Niewidomych
i Niepe³nosprawnych „Pomó¿ i Ty”
81-535 Gdynia, ul.P³ocka 5A,
tel./fax (058) 663-81-41
Nr konta, na które prosimy dokonywaæ wp³at:
Millennium
63 1160 2202 0000 0000 2920 6273
z dopiskiem „Stymulator dla Adama”
24
GAZETA
przyci¹gn¹³ t³umy ma³y i du¿ych fanów. Na
scenie goœcili ró¿ni wykonawcy zarówno ci
z muzyk¹ lekk¹, ³atw¹ i przyjemn¹, jak i ci,
którzy œpiewali popularne arie operetkowe.
Przebojem by³a równie¿ aukcja dzie³ sztuki
prowadzona przez ks. Bogus³awa Kowalskiego. W organizacjê festynu zaanga¿owa³o siê wielu ludzi, szczególn¹ pomoc okaza³a parafia œw. Wincentego a Paulo, przygotowuj¹c stoiska gastronomiczne i loteriê
fantow¹.
K.G.
Zbudowaliœmy dom na skale
Upalne niedzielne popo³udnie (25.06)
w parafii œw. Wincentego a Paulo up³ynê³o pod znakiem rodzinnego œwiêtowania. Has³em tegorocznego festynu
by³ apel Ojca œwiêtego Benedykta XVI,
wypowiedziany do m³odzie¿y zebranej
na B³oniach w Krakowie: „Budujmy
dom na skale”. I uczestnicy parafialnego pikniku zbudowali go.
Pomys³odawc¹ budowli by³ ks. Mariusz
Lech, który wespó³ z fachowcami - architektami opracowa³ plany budowy i nadzorowa³ powstawanie domu. Dzieci i rodzice
aktywnie uczestniczyli w tym procesie. Jedni
malowali styropianowe ceg³y, drudzy wycinali i malowali dachówki, a jeszcze inni sklejali i malowali okna. Atrakcj¹ by³a ustawiona nieopodal minikoparka, do której mo¿na
by³o wejœæ i zrobiæ sobie pami¹tkowe zdjêcie. Jak zwykle sprawna organizacja pozwoli³a zadbaæ o wszystkich uczestników. Mo¿na by³o pokrzepiæ siê pierogami, bigosem,
kie³bas¹ i kaszank¹ z grilla, a jak jeszcze
by³o ma³o - to spróbowaæ piêciu rodzajów
smalcu, na deser zaœ „zas³odziæ siê” ciastami w iloœciach i rodzajach, o jakiej mog¹
pomarzyæ cukiernie, i och³odziæ przy napojach i lodach. Po tym maratonie kulinarnym
odwa¿ni sprawdzili w punkcie medycznym,
co z ciœnieniem i poziomem cukru.
Oprócz strawy duchowej by³o te¿ coœ
dla ducha - przy stoisku z ksi¹¿kami wydawnictw katolickich i Uniwersytetu Trze-
ciego Wieku. Tak przygotowani mogliœmy
podziwiaæ wystêpy zaproszonych artystów.
Na estradzie piknik rozpoczê³a parafialna
schola „Deo”, nastêpnie zaprezentowali
siê uczniowie ze szko³y muzycznej
Agnieszki Michalczyk. Kolejnym punktem
programu by³ konkurs wiedzy religijnej, a
po nim scenê opanowa³a piosenka biesiadna w wykonaniu chóru „Lira” z akordeonowym akompaniamentem L. Barszczewskiego. O 19 rozpoczê³a siê aukcja
przedmiotów podarowanych na licytacjê.
Najzacieklejszy bój toczy³ siê o pi³karsk¹
koszulkê aktualnych Mistrzów Polski –
„Legii” z podpisami zawodników, niemniej pasjonuj¹ca licytacja towarzyszy³a
innym przedmiotom. Wakacyjny charakter podkreœli³ swoim wystêpem zespó³
„Strefa Ciszy”, który rozko³ysa³ publicznoœæ znanymi piosenkami ¿eglarskimi.
Du¿ym powodzeniem cieszy³ siê konkurs
karaoke. Z braku czasu trzeba by³o zredukowaæ czas wystêpu i iloœæ zawodników aby na koniec wyst¹pi³a grupa
muzyczna ze Starych Babic pod
nazw¹ „Formacja Mariana”. Skoczne i znane melodie zachêci³y wielu
uczestników do tanecznych pl¹sów. I
tak o 22. piknik dobieg³ koñca. Pojedliœmy, popiliœmy, potañczyliœmy i
wróciliœmy radoœni do domów, a nastêpny festyn ju¿ tu¿, tu¿!
Krzysztof Gralik
GAZETA
25
Zaprosili nas... Miêdzynarodowy Piknik Lotniczy „Góraszka 2006”
Podniebne widowisko
czenie mo¿liwoœci technicznych tej maszyny (340 koni mechanicznych, przeci¹¿enia
do 10 G, max prêdkoœæ ponad 450 km/h) i
umiejêtnoœci pilota sprawi³y, ¿e na ziemi
uczestnicy imprezy mogli prze¿yæ niezwyk³e podniebne widowisko. Poza akrobacjami samolotowymi Hannes Arch zaprezentowa³ skok ze spadochronu, zwany basejumpingiem. Skok ten jest uznawany za
bardzo niebezpieczny, poniewa¿ otwarcie
spadochronu nastêpuje na wysokoœci 100
metrów nad ziemi¹, czyli 700 metrów ni¿ej
ni¿ tradycyjnie.
Wielkie emocje publicznoœci zagwaran-
Niekwestionowan¹ gwiazd¹ tegorocznego Pikniku by³ austriacki pilot akrobacyjny Hannes Arch, lataj¹cy w barwach Red
Bull Acro Team. Swój talent zaprezentowa³ za sterami samolotu Edge -540. Po³¹-
towa³ równie¿ Jacob Hollander wraz z
grup¹ The Sky Cats. Razem wykonali niezwykle niebezpieczne pokazy wing-walkingu, czyli chodzenia w trakcie lotu po skrzyd³ach specjalnie przebudowanego akroba-
cyjnego dwup³atowca Grumann G-164 Ag.
Grupa Skandinavian Airshow, której liderem jest Hollander, kultywuje prawie stuletni¹ tradycjê powietrznej gimnastyki akrobacyjnej. Dyscyplina ta narodzi³a siê zaraz
po pierwszej wojnie œwiatowej, kiedy to
zdemobilizowani piloci próbowali zarabiaæ
na ¿ycie zabawiaj¹c publicznoœæ spektakularnymi podniebnymi wyczynami. Hollander popisywa³ siê równie¿ na dwup³acie Pitts
2B Special, którym wykona³ pokaz sky-writtingu, czyli akrobacyjnego pisania.
Podczas tegorocznego spotkania w Góraszce nie zabrak³o równie¿ polskiego akcentu akrobacyjnego. Za sterami Extry 300L figury na niebie kreœli³ Robert Kowalik, wielokrotny mistrz Polski w akrobacji lotniczej, a
zespo³owe pokazy zaprezentowa³y „Bia³oCzerwone Iskry” oraz grupa akrobacyjna
„¯elazny”. Mi³oœnicy lotnictwa mogli równie¿
podziwiaæ na ziemi i w powietrzu old-timery
fot. A. Kubajek
Ju¿ po raz 11 mi³oœnicy lotnictwa spotkali siê na Miêdzynarodowym Pikniku
Lotniczym w Góraszce. Podczas dwudniowej imprezy powietrzne ewolucje
ogl¹da³o w sumie ponad 70 tys. osób.
Tegoroczny Piknik w Góraszce by³
wielk¹ gratk¹ dla fanów akrobacji lotniczych. Uczestnicy imprezy mogli obejrzeæ
w akcji samoloty o parametrach technicznych umo¿liwiaj¹cych wykonywanie manewrów nieosi¹galnych przez inne statki powietrzne. Za sterami tych maszyn zasiedli
piloci wyczynowi, których brawura i szalone pomys³y zapiera³y dech w piersiach.
26
GAZETA
awiacji, takie jak Klemm Kl 35D, North American T6 Texan, czy Tiger Moth. Atrakcj¹ by³
równie¿ œmig³owiec Bell 407, charakteryzuj¹cy siê wysokim komfortem podró¿owania.
Podziwiany w Góraszce egzemplarz jest jedyn¹ w Polsce lataj¹c¹ maszyn¹ tego typu.
Wielkie emocje wzbudzi³ równie¿ pokaz œmig³owców Lotnictwa Wojsk L¹dowych. Grupowy pilota¿ na œmig³owcach Mi-24D zaprezentowali piloci z 49 Pu³ku Œmig³owców Bojowych z Pruszcza Gdañskiego.
Nie mniejsze atrakcje czeka³y na
uczestników imprezy na ziemi. Wielk¹
gratk¹ dla fanów militariów by³ rekonstruowany lekki czo³g 7-TP, s³awa kampanii
wrzeœniowej. W Góraszce realia ¿ycia ¿o³nierzy walcz¹cych w II wojnie œwiatowej
przybli¿y³y grupy rekonstrukcyjne Airbor-
ne, Normandia 1944 oraz Stowarzyszenie
Rekonstrukcji Historycznej Polskich Si³
Zbrojnych na Zachodzie. Krakowskie Muzeum Lotnictwa Polskiego zaprezentowa³o
kolekcjê modeli polskich samolotów z okresu II wojny œwiatowej. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³ siê Messerschmitt Bf –
109G-6, który produkowany w dziesi¹tkach
tysiêcy egzemplarzy zapisa³ siê w historii II
wojny œwiatowej jako najwiêkszy podnieb-
ny przeciwnik aliantów. Prezentowany w
Góraszce egzemplarz nale¿y do Fundacji
„Polskie Or³y”. Zosta³ wydobyty w 1999
roku z dna jeziora Trzebuñ, do którego spad³
dukowanych w latach 1930 – 1970 oraz tematyczno-retrospektywn¹ wystawê Fiata z
okazji 85. rocznicy obecnoœci tego koncernu na polskim rynku.
prawdopodobnie po awarii silnika. Zachowa³ siê w dobrym stanie, w³¹cznie ze œladami pow³oki lakierniczej, silnikiem i elementami wyposa¿enia. Maszyna ta zosta³a
uznana przez Fundacjê Messerschmitta za
jeden z najlepiej odrestaurowanych samolotów tego typu na œwiecie.
Organizatorzy nie zapomnieli równie¿
o mi³oœnikach motoryzacji. W Góraszce
mo¿na by³o podziwiaæ najstarszy z zarejestrowanych w Polsce samochód REO rocznik 1908, wystawê aut sportowych wypro-
Wzorem lat poprzednich podczas tegorocznej edycji imprezy nie zabrak³o atrakcji
dla dzieci. Najm³odsi uczestnicy Pikniku mogli oddawaæ siê zabawie w weso³ym miasteczku. Dzieci mog³y równie¿ poznaæ prawa rz¹dz¹ce przyrod¹ podczas pokazów naukowych zorganizowanych przez grupê
„Mad Science”.
O dobry nastrój zadba³ zespó³ „Braxton”
i sprzyjaj¹ca imprezie lotnicza - czyli s³oneczna pogoda. Do zobaczenia za rok!
Artur Kubajek
GAZETA
27
Partnerstwo miast
Turniej Miast BliŸniaczych w Lennestadt
W dniach 2 - 5 czerwca br. w Lennestadt odby³a siê miêdzynarodowa impreza – Turniej Rekreacyjny Miast BliŸniaczych, na
który zosta³a zaproszona 20-osobowa reprezentacja otwockiej m³odzie¿y z opiekunami: Ann¹ Zakrzewsk¹, Izabel¹ Lech i
Tadeuszem Popisem oraz delegacja z Urzêdu Miasta Otwocka, w sk³ad której wchodzili: wiceprezydent Mariusz Strawiñski, radny Miasta Otwocka Marek Margielski oraz pracownik Biura Rady Miasta El¿bieta Lesiak.
Obok Otwocka w turnieju udzia³ wziê³y reprezentacje z miast: Lennestadt –
Niemcy, Kirchundem – Niemcy, Houplines – Francja i Cervera – Hiszpania.
Zawody zosta³y podzielone na dwa etapy – pierwszy obejmowa³ turniej halowy
„Gra bez Granic”, gdzie dru¿yny mog³y
siê wykazaæ w ró¿nego rodzaju konkurencjach zrêcznoœciowych (przeci¹ganie
liny, strzelanie i obrona bramek, test wiedzy z zakresu Mistrzostw Œwiata w Pi³ce No¿nej), drugi etap – turniej pi³ki no¿nej pod has³em „Œwiat Goœci u Nas”.
Nasza reprezentacja zdoby³a dwa puchary – z³oty i srebrny! Nie by³a to jed-
Uroczyste otwarcie i odœpiewanie hymnów przed zawodami halowymi
Oficjalne powitanie w ratuszu
w Lennenstadt
nak rywalizacja, jak w przypadku innych
zawodów sportowych, tylko fantastyczna zabawa, nawi¹zanie nowych znajomoœci oraz pog³êbianie wiêzi partnerskich.
W ramach pobytu w Lennestadt
otwocka m³odzie¿ zosta³a zaproszona na
imprezy zorganizowane przez naszych
przyjació³ z Niemiec: „Rock am Rasen
– Rock na Trawie”, wieczorek taneczny
z okazji Œwiêta Sportowego w dzielnicy
Lennestadt – Le Bonzel oraz „Euro- Party” – dyskotekê po³¹czon¹ z poczêstunkiem dla miast, bior¹cych udzia³ w turnieju w Lennestadt.
Serdecznie dziêkujemy organizatorom
turnieju za zabawê i wspania³e chwile,
które mogliœmy prze¿yæ podczas tego wyjazdu. Z przyjemnoœci¹ powtórzylibyœmy
to spotkanie, tym razem w Otwocku.
Izabela Lech
Odrêbn¹ relacjê z wyjazdu przygotowali
harcerze (czytaj w numerze)
Wrêczenie pucharów po meczach pi³ki no¿nej
28
GAZETA
Spotkanie chórów
w Lennestadt
15 czerwca odby³ siê kolejny wyjazd naszego chóru
„Otwockie Skowronki ” do Lennestadt. Po wielogodzinnej
podró¿y zostaliœmy bardzo serdecznie przywitani w Grewenbruck, a nastêpnie udaliœmy siê do zaprzyjaŸnionych ju¿ rodzin. Nasze kontakty i przyjaŸnie trwaj¹ ju¿ wiele lat i nadal
zawi¹zuj¹ siê nowe. Wœród atrakcji, które nas spotka³y, by³
wyjazd do miasta Ludenscheid, z interesuj¹cym muzeum,
oraz szalona zabawa w Panorama Park.
Wa¿nym punktem naszego wyjazdu by³a wizyta w Urzêdzie Miasta i udzia³ naszego chóru w Festiwalu. W niedzielê
odby³a siê msza œw. wzbogacona polsko-niemieckimi pieœniami, wykonanymi przez nas oraz chór „Weso³e Wróbelki”. Czas spêdzony w Lennestadt min¹³ bardzo przyjemnie,
ale szybko. Cieszymy siê, i¿ mieliœmy okazjê kolejny raz
odwiedziæ naszych przyjació³. Serdecznie dziêkujemy Urzêdowi Miasta jako organizatorowi tej niecodziennej wyprawy.
Agata Kwiatkowska
GAZETA
29
Patrz¹c na Pani¹ S³awê Przybylsk¹
wiotk¹, eteryczn¹, uœmiechniêt¹, œpiewaj¹c¹ g³osem jak dzwon trudno uwierzyæ, ¿e
robi to od piêædziesiêciu lat. Piêædziesi¹t lat
to kawa³ ¿ycia, to pó³ wieku! Niewiarygodne jak to siê ma do pani S³awy, mieszkaj¹cej od kilku lat wraz z mê¿em w Otwocku.
Jednak zaproszenie na koncert nie pozostawia³o cienia w¹tpliwoœci: „Piêædziesi¹t
lat w s³u¿bie sztuki”.
Inauguracja z³otego jubileuszu „Roku S³awy” mia³a miejsce w karczewskim koœciele pw. Œwiêtego Wita 11 czerwca 2006 r. Jak przysta³o na tak¹ uroczystoœæ
nie oby³o siê bez okolicznoœciowych przemówieñ. Przed koncertem g³os zabrali
przedstawiciele w³adz miasta Karczewa, a
po koncercie gospodarz miejsca – ksi¹dz
pra³at Wies³aw Nowosielski, który niezwyk³ym zbiegiem okolicznoœci pochodzi, tak
jak pani S³awa, z Miêdzyrzeca Podlaskiego. Odczytano tak¿e listy gratulacyjne skierowane na rêce jubilatki od prezydenta RP
Lecha Kaczyñskiego oraz marsza³ka Adama Struzika.
Wernisa¿ wystawy Magdaleny D¹ba³y
„Dopiero podp³oñce” to tytu³ interesuj¹cej wystawy malarstwa Magdy D¹ba³y,
której wernisa¿ odby³ siê 24 czerwca w Muzeum Ziemi Otwockiej. Ekspozycja zawiera
prace przygotowane na zakoñczenie studiów licencjackich i magisterskich m³odziutkiej mieszkanki Józefowa.
Poproszona o wyjaœnienie intryguj¹cej
nazwy wystawy panna Magdalena zdradzi³a, ¿e wyraz „podp³oñce” mo¿e znaczyæ
miejscowoϾ pod Toruniem albo cokolwiek
innego – zale¿nie od intuicji odbiorcy, kluczowy natomiast jest wyraz „dopiero”, w
którego treœci mieœci siê nadzieja na kontynuacjê, w tym przypadku drogi twórczej i
zainteresowañ. Igraszki s³owne korespondowa³y z tematyk¹ prac wykonanych akrylem na papierze. Martwe natury wziête pod
lupê, postaci ludzkie, kola¿e – wszystko
ukazane z du¿¹ pieczo³owitoœci¹, ale i rozmachem. Artystka nie boi siê du¿ych formatów, a jej autoportret zajmuje niemal ca³¹
œcianê Muzeum.
Pierwsze s³owa ceremonii otwarcia nale¿a³y do autorki wystawy, która podziêko-
30
GAZETA
Truskawki w „Spolicówce”
wa³a za jej przygotowanie rodzicom, bratu
oraz OCK ze szczególnym uwzglêdnieniem
kustosza Muzeum Sebastiana Rakowskiego. Spotkanie uœwietni³ krótki wystêp gitarowy ojca malarki – Krzysztofa D¹ba³y oraz
skrzypcowe fragmenty Bacha i Dworzaka
w wykonaniu Micha³a Piotrowskiego. Piêknie brzmia³a dobra muzyka w leœnym oto-
czeniu „Soplicówki”, a szampan i soczyste
truskawki smakowa³y jak nigdy. „Jestem
dumny z córki jak cztery pawie” – powiedzia³ wzruszony ojciec i naprawdê - trudno
siê mu dziwiæ.
Ewa Banaszkiewicz
Autorka wystawy jest równie¿ bohaterk¹ „Galerii Otwockiej”
na str. 52
fot. E. B.
„Rok S³awy”
Na piêkny koncert „Modlitwy poetów” w wykonaniu S³awy Przybylskiej
oraz Janusza Tylmana (akompaniament i
opr. muzyczne) z³o¿y³y siê wiersze wielu
wybitnych poetów, miêdzy innymi J. Kochanowskiego, E. Brylla, Œw. Franciszka z
Asy¿u, Cz. Mi³osza oraz ksiê¿y: P. Heintscha i J. Twardowskiego. Wszystkie wiersze otrzyma³y stosown¹ oprawê muzyczn¹
autorstwa wielu kompozytorów, a do kilku
wierszy muzykê skomponowa³a Janusz
Tylman, znany widzom telewizji z programu „Œpiewaj¹ce fortepiany”.
Koncert by³ piêkny, wzruszaj¹cy, a
jego g³êbiê powiêksza³a nastrojowa scenografia karczewskiej œwi¹tyni. Przy okazji
odœpiewanej poezji przez pani¹ S³awê Przybylsk¹ odby³o siê kilka interesuj¹cych recytacji wierszy w wykonaniu uczennic karczewskiego gimnazjum im. B. Prusa, a tak¿e goœcia spotkania - aktora Wojciecha Siemiona. Narracjê wspólnie z Janem Krzy¿anowskim poprowadzi³a Monika Bia³ek z
TV Plus Warszawa.
W imieniu zespo³u redakcyjnego
„Gazety Otwockiej” sk³adamy Szanownej
Jubilatce ¿yczenia wielu lat pracy twórczej,
zdrowia i nieustaj¹cych sukcesów.
Barbara Dudkiewicz
Sztuka musi byæ wielka
Przyby³ych powita³ prezydent A. Szaci³³o. Bohater spotkania w otoczeniu swoich dzie³ opowiada³ o roli sztuki we wspó³czesnym œwiecie i w³asnych doœwiadczeniach w jej odbieraniu i tworzeniu. Na proœbê zebranych Mistrz przytoczy³ parê anegdot i kulis powstania niektórych wystawio-
fot. K.G.
W ogrodzie goœcinnej restauracji „Zalesin” 22 czerwca po po³udniu zgromadzili siê chêtni wys³uchania wyk³adu prof.
Franciszka Starowiejskiego. Spotkanie by³o
zorganizowane przez pani¹ Gra¿ynê Siæko w ramach Mazowieckiego Centrum
Kultury i Sztuki.
Franciszek Starowiejski w Otwocku
fot. K. G.
nych plakatów. Spotkanie przedwczeœnie
zakoñczy³y komary, które licznie przyby³y
na spotkanie i skutecznie odstraszy³y spragnionych dalszych wywodów prof. Starowiejskiego. Na zakoñczenie, za namow¹
uczestników, mistrz zaprezentowa³ swój
znany podpis. Mogliœmy równie¿ podziwiaæ
sprawnoœæ artysty, który w ci¹gu paru minut
narysowa³ otwock¹ Nike.
Krzysztof Gralik
Tak liczna widownia dawno nie zasiad³a w goœcinnych salach Muzeum Ziemi
Otwockiej. Na sobotnie spotkanie (1 lipca)
przyby³o ponad 50 osób. Spotkanie rozpoczê³o siê od projekcji filmu „Tradycja i
wspó³czesnoœæ Otwocka” - artystyczno-promocyjnej produkcji, której realizacja by³a
mo¿liwa dziêki po³¹czeniu twórczej inicjatywy samorz¹du z ekonomiczn¹ energi¹
firm prywatnych.
Drugi z wyœwietlonych filmów - „Julia
Pitrote” to dokument poœwiêcony kobiecie,
której twórczoœæ najbardziej znana jest w
Brukseli i francuskiej Marsylii. Opowiada
on o losach polskiej ¯ydówki urodzonej w
Koñskowoli pod Pu³awami, która zrobi³a
œwiatow¹ karierê jako artysta fotografik. W
filmie m.in. zamieszczono zdjêcia z tragicznych dni „pogromu kieleckiego” w roku
1946. Przypadaj¹ca w tym roku okr¹g³a,
60. rocznica tych wydarzeñ nada³a filmowej projekcji w Otwocku g³êbszy wymiar.
Zaprosili nas...
Filmowe spotkanie z Otwockiem
fot. A. K.
Cz³onkowie i sympatycy Towarzystwa
Przyjació³ Otwocka w ramach swoich
cyklicznych spotkañ obejrzeli dwa filmy autorstwa Marii Wiœnickiej i Andrzeja Wyrozêbskiego. Projekcja odby³a siê w Muzeum Ziemi Otwockiej.
Lipcowe spotkanie zakoñczy³o siê plenerowym akcentem na ty³ach Muzeum.
Przy sprzyjaj¹cej letniej pogodzie i w otoczeniu otwockich sosen, uczestnicy spotka-
nia wspólnie grillowali do póŸnych godzin
wieczornych, oddaj¹c siê d³ugim dyskusjom
na temat ¿ycia naszego miasta.
Artur Kubajek
GAZETA
31
Kartka z historii
Zamach sprzed stu lat
Wkrótce minie setna rocznica wydarzenia, które wstrz¹snê³o nie tylko ówczesnym Otwockiem, ale równie¿ mia³o znacznie szersze reperkusje. Jego negatywnym
bohaterem, a jednoczeœnie ofiar¹, sta³ siê
rosyjski genera³ Andriej Niko³ajewicz Margrafskij, w³aœciciel stylowej willi w Otwocku na koñcu ulicy Glinieckiej. Willa s³u¿y³a mu jako letnie mieszkanie.
Margrafskij by³ szefem ¿andarmów na
terenie Królestwa Polskiego. Swoje stanowisko traktowa³ w sposób odpowiedzialny,
wykraczaj¹cy poza stereotyp rosyjskiego
ciemiê¿cy. By³ cz³owiekiem inteligentnym
i wykszta³conym. Korzysta³ z informacji
swoich agentów. Biegle w³ada³ jêzykiem
polskim, interesowa³ siê polsk¹ literatur¹.
W kontaktach nieoficjalnych by³ uprzejmy i
przyjacielski. Nic dziwnego, ¿e nawi¹za³
liczne znajomoœci we wp³ywowych krêgach
polskich, równie¿ w œrodowisku literackim
i artystycznym. Szczególnie bliska za¿y³oœæ
- niektórzy uwa¿ali, i¿ nawet zbyt bliska –
³¹czy³a go z Gabriel¹ Zapolsk¹. Autorkê
„Moralnoœci pani Dulskiej” zainspirowa³a
z³o¿ona osobowoœæ rosyjskiego oficera, staj¹c siê pierwowzorem jednej z postaci dramatu „Tamten”. Ponadto Margrafskij osobiœcie zna³ mentalnoœæ, s³aboœci i d¹¿enia
Polaków. Jednoczeœnie posiadan¹ wiedzê
chcia³ najpe³niej wykorzystaæ do umacniania carskiego imperium. W „Pietersbuskich
Wiedomostiach”, bêd¹cych pismem liberalnym, wystêpowa³ przeciw polityce przymusowego wynaradawiania Polaków. Uwa¿a³, ¿e utrudni ona realizacjê w pe³ni mocarstwowych planów Rosji, siêgaj¹cych od
Morza Czarnego po Daleki Wschód. Kiedy
jednak w 1905 r. w „nadwiœlañskim kraju”
dosz³o do narodowych i spo³ecznych wyst¹pieñ Polaków, wtedy Margrafskij ujawni³ siê jako gorliwy realizator kursu „silnej
rêki”, m.in. podpisuj¹c wiele wyroków
œmierci na aresztowanych „buntowników”.
Szef ¿andarmów mia³ coraz wiêcej
obowi¹zków, potrafi³ jednak oddzieliæ je
od ¿ycia prywatnego. Wczesnym popo³udniem wsiada³ do specjalnie doczepianego i eskortowanego wagonu, którym przyje¿d¿a³ do Otwocka. Tu - w przeciwieñstwie do Warszawy - panowa³ spokój: ¿adnych demonstracji, staræ, eksplozji. Nie
odczuwa³o siê wprowadzonego przed miesi¹cami stanu wojennego. Zaœ na strudzonego Andrieja w powozie przy stacji czeka³a „¿ona” (Polka, z któr¹ ¿y³ bez for-
32
GAZETA
malnego zwi¹zku) i dwójka ma³ych dzieci. Ca³a rodzina jecha³a st¹d do willi, zaœ
obok powozu bieg³a eskorta - kilku uzbrojonych ¿andarmów.
Jednym z letników przebywaj¹cych w
Otwocku w po³owie 1906 r. by³ Jan Cynarski, cz³onek PPS. W³aœnie on sta³ siê inicjatorem przeprowadzenia zamachu na genera³a. Zaœ dziesiêæ lat póŸniej – ju¿ w
niepodleg³ej Rzeczypospolitej – opisa³ wiele szczegó³ów akcji. Uwzglêdni³ te¿ informacje dotycz¹cych dziejów naszego miasta sprzed stu lat. Pisa³, ¿e w Otwocku by³o
cicho i spokojnie: Przy œwietle ksiê¿yca
chodzi³y po ulicach m³ode ¯ydówki, trzymaj¹c siê za rêce i œpiewaj¹c do s³ów Lermontowa „W niebiosach tor¿estwienno i
czudno”, a czasem – ale o wiele rzadziej –
polskie pieœni. Utrzymanie tego idyllicznego nastroju by³o m.in. zas³ug¹ Margraskiego. Dysponowa³ on ró¿nymi œrodkami,
aby zmusiæ do wyjazdu z Otwocka wszystkie osoby podejrzewane o sympatie rewolucyjne i niepodleg³oœciowe.
Kierownictwo Organizacji Bojowej
PPS uzna³o, i¿ Margrafskij jest niebezpiecznym przeciwnikiem. Potrzebowa³o
te¿ spektakularnej akcji, pozwalaj¹cej zyskaæ zwolenników i jednoczeœnie odebraæ
wrogom poczucie bezkarnoœci. Do przeprowadzenia zamachu wyznaczono kilku
bojowców, którymi dowodzi³ Tomasz Arciszewski (pseudonim „Stanis³aw”), jeden
z najbardziej oddanych dzia³aczy PPS.
Liczono te¿ na pomoc ze strony mieszkaj¹cych w Otwocku sympatyków partii.
Jako miejsce przeprowadzenia akcji
„Stanis³aw” wybra³ skrzy¿owanie ulic
Ml¹dzkiej i Granicznej-Wi¹zowskiej (czyli
dzisiejszych ¯eromskiego i Reymonta). Za
podjêt¹ decyzj¹ przemawia³o kilka wzglêdów. W tym miejscu znajdowa³a siê gospoda nale¿¹ca do Ignacego Buczyka.
Lokal sta³ siê dobrym punktem obserwacyjnym dla zamachowców. Mogli oni siê
w nim spotykaæ, nie wzbudzaj¹c podejrzliwoœci. Margrafskij czêsto zmienia³ trasê
powrotu ze stacji do willi, jednak zawsze
przeje¿d¿a³ obok wspomnianej gospody.
Ponadto Arciszewski liczy³ na to, ¿e po
przebyciu znacznej czêœci drogi ¿andarmi
eskortuj¹cy powóz bêd¹ ju¿ zmêczeni i
mniej skoncentrowani.
2 sierpnia 1906 r. Margrafskij wróci³
do Otwocka o godzinie szesnastej. Tym samym poci¹giem co genera³ jecha³ „Stani-
s³aw”. Chusteczk¹ da³ umówiony znak czekaj¹cym na peronie bojowcom, który bocznymi drogami udali siê pod gospodê. Tu,
zgodnie z przewidywaniami, wkrótce nadjecha³ oczekiwany powóz, zaœ jego eskorta pozosta³a w tyle. Zamachowcy - jak relacjonowa³ Cynarski – zasypali genera³a
gradem kul na bliski dystans. Zgin¹³ nie
tylko Margrafskij, ale œmiertelnie ranny
zosta³ te¿ jego siedmioletni syn, Kola.
„Stanis³aw” zarz¹dzi³ odwrót, aby jak
najszybciej wydostaæ siê z Otwocka. Bojowcy – z których jeden zosta³ postrzelony uciekli w kierunki Wi¹zowny. Po drodze w
jednym z pobliskich folwarków zarekwirowali furmankê z koniem i woŸnic¹. Szczêœliwie dotarli do stacji kolejowej w Dêbem
Wielkim, a st¹d poci¹giem do Warszawy.
W³adze rosyjskie zarz¹dzi³y natychmiastowe œledztwo. Do Otwocka œci¹gniêto liczne oddzia³y wojska, które zaczê³y przeczesywaæ okolicê. Pojawili siê te¿ agencji os³awionej „Ochrany”. W osadzie zapanowa³a
panika. Wielu osób, zw³aszcza narodowoœci
¿ydowskich, postanowi³o wyjechaæ z Otwocka. Na stacji i w poci¹gu zosta³y one wszystkie poddane kilkurazowej rewizji. Podczas
kilku tygodni œledztwa w Otwocku aresztowano ponad dwudziestu mê¿czyzn, wœród
nich równie¿ Jana Cynarskiego. Wszyscy
zostali wywiezieni do Cytadeli i poddani
wnikliwym przes³uchaniom, jednak ¿adnemu z nich nie zdo³ano udowodniæ wspó³udzia³u w zabójstwie genera³a.
Wdowa po Maragrafskim zezna³a, ¿e
wœród zamachowców nie by³o nikogo z
mieszkañców Otwocka. Wkrótce ¿ycie letniskowej i kuracyjnej osady zaczê³o wracaæ do normy, chocia¿ œledztwo wci¹¿
trwa³o. Rosyjska cenzura nie dopuszcza³a
do podawania w prasie warszawskiej jakichkolwiek informacjo o zamachu na szefa ¿andarmów. Prawdy nie uda³o siê jednak utajniæ. O zamachu pisano w prasie
galicyjskiej oraz informowano w „bibule”
wydawanej przez PPS.
Od 1906 r. nazwa „Otwock” zyska³a
nowy rozg³os. Odnosi³a siê ju¿ nie tylko do
kuracyjnych i letniskowych willi. Przez bojowców i sympatyków PPS zaczê³a byæ uto¿samiana z miejscem brawurowej akcji, zaœ
Rosjanom kojarzy³a siê z aktem „polskiego
buntu” oraz w³asnego upokorzenia. Niewykluczone, ¿e w³aœnie dlatego w³adze carskie
nie by³y sk³onne uwzglêdniæ – zg³aszanych
coraz wyraŸniej - postulatów miejscowej spo³ecznoœci, dotycz¹cych administracyjnego
wyodrêbnienia Otwocka, a póŸniej nadania
mu praw miejskich.
Stanis³aw Zaj¹c
Lato z radiem i koperkiem
Skoñczy³y siê w³aœnie pi³karskie emocje. Trochê kiedyœ kopa³em pi³karsk¹ skórê, ¿e a¿ mam (jak przysta³o na prawdziwego mê¿czyznê) tzw. nogi na beczce
prostowane. Mundial jest (piszê tekst w
czasie æwieræfina³ów) znakomity i o niebo lepszy od poprzedniego – w Korei.
Wprawdzie Polacy odpadli, ale prawdziwy kibic ogl¹da wszystko, co piêkne. Tak
jakby jeœæ schabowego i bigos, a nie tkn¹æ
pizzy czy krewetek lub s³uchaæ tylko Chopina, a nie Bacha i Rolling Stonesów. Do
mnie na mecze z udzia³em Polaków przychodzi³o ok. 150 osób, a teraz prawie nikt.
Czy¿by nacjonalizm, o którym mówi siê
w Strasburgu?
Ale trafi³a siê te¿ œmieszna sytuacja,
która mówi o poziomie niektórych kibiców. W³¹czona jest fonia, ale brak wizji,
bo szkoda lampy (kineskopu), skoro nie
ma nikogo na sali. W³¹czenie lampy trwa
ok. 10 sekund. Przychodzi dwóch rzekomych kibiców i wychodzi, bo nie bêd¹
czekaæ na w³¹czenie tele-bimu 2m x 3m,
a na telewizor 32-calowy nie bêd¹ patrzeæ
przez 10 sekund... Zajmê siê jednak KIBICAMI.
Trybuny na niemieckich stadionach na
ka¿dym meczu pêka³y w szwach, bo
prawdziwy kibic kocha futbol, co pokazali nasi kibice na niemieckich stadionach. Mówi³o siê w mediach europejskich, ¿e mo¿e byæ k³opot z polskimi chuliganami; na polskie mecze pojecha³o
nawet kilkudziesiêciu polskich policjantów – specjalistów od kiboli. Tymczasem
nawet niemiecka prasa zachwyca³a siê
zachowaniem polskich kibiców. A to ju¿
chyba wiêksza nobilitacja od Nobla. Nasi
na trybunach zachowali siê odwrotnie proporcjonalnie do naszych na boisku.
Trenera Janasa nigdy nie darzy³em
sympati¹, zdecydowanie wola³bym Kasperczaka lub Wdowczyka. Jako obroñca w reprezentacji Polski by³ solidnym
rzemieœlnikiem, podobnie jak W³adys³aw
¯muda. Wprawdzie Janas zdoby³ z Legi¹
Mistrza Polski, ale mia³ taki sk³ad!!! Zbigniew Boniek te¿ by³ trenerem reprezentacji Polski (chocia¿ to inny poziom intelektualny), ale i ¯muda, i Boniek jaki by
zespó³ nie trenowali w lidze w³oskiej, to
zaraz spada³ do II ligi. Jeszcze Janasowi
mogê podarowaæ, ¿e nie wzi¹³ do Niemiec 3 wa¿nych zawodników, bo nie
chcia³ mieæ w kadrze 2 kierowników (którzy rz¹dziliby dru¿yn¹) i napastnika, który w 20 kolejnych meczach nie strzeli³
bramki, ale jego buta i nieumiejêtnoœæ odpowiedniej taktyki oraz „zajechanie” fizyczne zespo³u dyskwalifikuj¹ go jako trenera Narodowej Reprezentacji. Koñcz¹c
temat pi³karski stawiam na Argentynê (piszê owe s³owa 26.06.06).
Co ma tytu³owy koperek wspólnego z
pi³k¹ no¿n¹? Otó¿ uprawia³em parê (naœcie) dyscyplin sportowych letnich i zimowych i pamiêtam przepocone koszulki po 3 godzinach grania w tenisa, pi³kê
itp., ale te¿ np. przypalone kapcie butów
narciarskich suszonych w nocy w domu
w Szczyrku przy piecyku wêglowym, po
ca³ym dniu je¿d¿enia po trasach SkrzyczKoperkowe mase³ko
Obfity pêk posiekanego koperku ³¹czymy z rozgniecionym mas³em (400–500g), zawijamy w gruby pergamin w kszta³t parówki i wstawiamy do
zamra¿arki; w ka¿dej chwili mo¿emy odkroiæ plasterek lub zamroziæ mniejsze porcje tak, aby mo¿na by³o rozmroziæ wczeœniej na „jeden rzut”, np.
na cztery osoby.
nego. Je¿eli Czytelnik „G.O.” spotka siê
z jak¹kolwiek sytuacj¹ dyskomfortu zapachowego, jest na to sposób: KOPEREK!
Uwielbiam kroiæ (siekaæ) œwie¿y koperek. Jego krojenie jest zgo³a przyjemnoœci¹ wiêksz¹ od jego konsumpcji. Mo¿e
trochê przesadzi³em. Genialny aromat
unosz¹cy siê podczas siekania koperku
jest boski, nawet bardziej od M. Monroe
potraktowanej jej ulubionymi perfumami
Chanel No 5. Koperek (koper do marynat) mo¿emy dodawaæ do wszystkiego.
No, mo¿e nie musimy posypywaæ koperkiem koperku.
Ale, o co mu chodzi? Otó¿ to warzywo usilnie chce nam dostarczyæ (pod warunkiem, ¿e wa¿y 100 g): kalorii 69, bia³ka 2,6 g, t³uszczu 0,6 g, cukrów 14,1 g,
wit. A 2000 j.m., sporo wit. C itd. I chwa³a
mu za to. Jedzmy go, ile wejdzie, ale kroimy go tu¿ przed podaniem, posypaniem.
Oczywiœcie mo¿emy po³o¿yæ na talerz
ga³¹zkê koperku, któr¹ mo¿na k¹saæ jak
szczypiorek, ogórek itp.
Jeœli ju¿ zakochaliœmy siê w koperku,
Ch³odnik
Dobre mleko przetrzymujemy na zsiad³e (w czasie burzy mo¿e siê nie zsi¹œæ). W tym czasie
siekamy 1 botwinkê (z buraczkami) i wrzucamy
j¹ do zimnej wody ze szczypt¹ kwasku cytrynowego (kolor), gotujemy, ale nie dopuszczamy do
wrzenia. Po wystygniêciu ³¹czymy z roztrzepanym mlekiem zsiad³ym i ³y¿k¹ musztardy. Je¿eli
barwa jest zbyt jasna, mo¿na dodaæ odrobinkê
koncentratu barszczu czerwonego. Na talerze
wk³adamy pokrojony szczypiorek, pomidora, ogórek zielony i ma³osolny, rzodkiewkê, delikatne
miêso (kurczak, indyk, cielêcinê), ale te¿ i owoce
– wszystko wed³ug uznania, smaku i stanu spi¿arni. Po zalaniu mocno sch³odzonym botwinkowym mlekiem (wraz ze smakowo dodanym cukrem, sol¹ i pieprzem) talerza z dowolnie wybran¹ zaczynnoœci¹, delikatnie polewamy wierzch
gêst¹ œmietan¹ i oczywiœcie posypujemy grubo
pokrojonym KOPERKIEM. Smacznego!
to mo¿emy zorganizowaæ sobie na zaœ
ma³e koperkowe, które okrasi w te ciep³e
dni ziemniaki m³ode, podane z mlekiem
zsiad³ym lub ch³odnikiem. Je¿eli mleko
ma mieæ nasz certyfikat, a chcemy je
uzyskaæ szybko, nale¿y dodaæ parê kropelek soku z cytryny. Je¿eli w ogóle siê
nie zsi¹dzie, to nale¿y udaæ siê do sprzedawcy i dop³aciæ mu za wodê albo nie
zauwa¿yliœmy burzy. Od mleka, œmietany droga bliska do ubicia mas³a, ale teraz
na to nie mamy czasu, zatem mas³o koperkowe zrobimy sobie z dobrego mas³a
zakupionego w naszym zaprzyjaŸnionym
sklepie. Tym¿e mas³em posmarowaæ
mo¿emy tosty, ale te¿ po³o¿yæ na czekaj¹ce na poch³oniêcie przez nas miêso lub
dodatki skrobiowe. Je¿eli to jest pi¹tek, to
zapraszam na ró¿ne specja³y do swojej
restauracji, na dancingi. Bawiæ siê mo¿na w pi¹tki, toæ przecie w Wigiliê miêso
mo¿na ju¿ jeœæ. Wa¿ne, by we wszystkim
by³ umiar, nawet w moim pisaniu. Przeto
koñczê.
Ryszard „Rych” Gulczyñski
Restauracja „Rych”
Otwock ul. Warszawska 30 (dawne Kino Promyk)
Wesela Dancingi i inne
710-08-04, 602-322-034, [email protected]
GAZETA
33
Œladami ludzi i domów
Adela Tuwimowa – matka poety
Wielu s³awnych, znanych ludzi przemknê³o przez Otwock w okresie istnienia
naszego miasta, na przestrzeni 90 lat od
nadania praw miejskich w 1916 r., ale przyje¿d¿ali tak¿e wczeœniej, kiedy osiedle nazywano „Willami Otwockimi”. Jedn¹ z postaci, która leczy³a siê i mieszka³a w Otwocku w okresie miêdzywojennym i w latach
okupacji niemieckiej, by³a Adela Tuwimowa – matka poety Juliana Tuwima.
W czasie pobytu w Pary¿u Tuwim pisa³
w liœcie do przyjació³ 3.XI.1939 r.: „Gestapo w Polsce znalaz³oby z ³atwoœci¹ wszelkie powody, aby mnie odes³aæ na tamten
œwiat. Szczêœliwy jestem, ¿e moja siostra
Irena wraz ze szwagrem (Stawiñski) te¿ s¹
w Pary¿u. Trapi mnie tylko bezustannie
myœl o starej, chorej Matce, któr¹ zostawi³em bez pieniêdzy w Otwocku. Ale wyjazd
nast¹pi³ tak niespodziewanie... i b³yskawicznie. W ka¿dym razie podajê adres: A. Tuwimowa Otwock ul. S³owackiego 16.” Ten
adres to jeden z kilku œladów mówi¹cych o
losach matki poety.
Rodzina Tuwimów pochodzi³a z £odzi.
Wywodzili siê z zasymilowanych ³ódzkich
¯ydów, ze sfery inteligencji zawodowej. Ojciec by³ urzêdnikiem, cz³owiekiem spokojnym i systematycznym. Matka z kompleksami ni¿szoœci – przewra¿liwiona i nerwowa. Jaros³aw Iwaszkiewicz zapamiêta³
piêkn¹ matkê Tuwima, kiedy bywa³ goœciem w ich domu. Pani¹ Adelê z domu
Krukowsk¹ ³¹czy³o bliskie pokrewieñstwo
z Kazimierzem Krukowskim czyli „Lop-
kiem”, wystêpuj¹cym w kabarecie „Qui pro
Quo” w Warszawie, oraz lekarzem Gustawem Krukowskim, który w 1908 r. z dwoma kolegami za³o¿y³ spó³kê i wybudowa³
piêkny, murowany gmach przy ulicy S³owackiego z przeznaczeniem na lecznicê o
nazwie „Martów”. Po II wojnie mieœci³ siê
tam d³ugie lata szpital powiatowy, a obecnie po modernizacji i rozbudowie ma sw¹
siedzibê Zespó³ Szkó³ Nr 1.
Wróæmy jednak do losów rodziny Tuwimów. Rodzice Tuwima rozmawiali w
domu po polsku, a matka czyta³a dzieciom
do snu wiersze Ujejskiego, Syrokomli i Lenartowicza. I na pewno tê mi³oœæ do poezji
poeta zawdziêcza matce. Natomiast dziadek Tuwima ze strony matki to Leon Krukowski - znany ³ódzki drukarz. Z jego drukarni wysz³o pierwsze w £odzi polskie pismo „Dziennik £ódzki”. Matka poety wymarzy³a dla syna zawód lekarza lub togê
adwokata, lecz ¿ycie potoczy³o siê zupe³nie inaczej. Pod koniec lat trzydziestych
Adela Tuwimowa zaczê³a popadaæ w coraz g³êbsz¹ apatiê i melancholiê. W tym
czasie w Polsce (1930-32) nasilaj¹ siê nastroje antysemickie, a matkê Tuwima przeœladuje obsesja œwiata opanowanego przez
„endeków”, którzy nienawidz¹ jej syna. Narasta³o równie¿ wyobcowanie poety, czu³
siê rozdarty i zagubiony wewnêtrznie. Atakowali Tuwima i ¯ydzi, i Polacy. „Obcoœæ”
Tuwima dla wielu ludzi nawet podczas
wojny pozosta³a „zadr¹”. Piêkna ¿ona poety, Stefania tak pisa³a o mê¿u: „Ka¿dy inny
Ul. Reymonta
34
GAZETA
Tuwim z córk¹
¯yd móg³by wyjechaæ do Izraela. Ale dla
mojego mê¿a – poety polskiego nie ma nadziei w Izraelu”. Sam Tuwim pisa³ w 1942
r. z Nowego Jorku: „Nie widzê ¿adnej dla
siebie przysz³oœci w jakimkolwiek kraju
poza Polsk¹”.
Julian Tuwim cierpia³ na bardzo uci¹¿liw¹ chorobê zwan¹ agorafobi¹ –lêk
otwartej przestrzeni. Umia³ ¿yæ i przebywaæ tylko „blisko œciany”, w zamkniêtych
pomieszczeniach. Po mieœcie móg³ poruszaæ siê wy³¹cznie taksówk¹. Choroba
psychiczna matki i œmieræ ojca na d³ugo
wytr¹ci³a poetê z równowagi fizycznej i
psychicznej. Po próbie samobójczej Adela
Tuwimowa zosta³a odwieziona do Otwocka, do szpitala dla nerwowo i psychicznie
chorych o nazwie „Zofiówka” przy ul.
Kochanowskiego. W tym czasie naczelnym lekarzem „Zofiówki” (1932-38 r.)
by³ znakomity psychiatra dr Jakub Piotr
Frostig, który jeszcze przed wybuchem II
wojny wyjecha³ do USA.
Poeta widzia³ matkê po raz ostatni latem 1935 r. Nie odwiedza³ jej w szpitalu,
chc¹c zachowaæ j¹ w pamiêci, tak¹ jaka
by³a dawniej. Natomiast siostra poety Irena
i kuzynka Ewa Drozdowska odwiedza³y
Adelê Tuwimow¹ bardzo czêsto. Po ka¿dej takiej wizycie Tuwim domaga³ siê wrêcz
drobiazgowych relacji z przebiegu tych odwiedzin i interesowa³ go ka¿dy szczegó³
zachowania matki i ka¿de jej s³owo. Kiedy
poeta wróci³ do Polski w 1946 r., matki nie
zasta³ ju¿ wœród ¿ywych.
fot. B. Matysiak
Tuwim bardzo boleœnie prze¿ywa³ martyrologiê ¯ydów polskich. Przyk³adem takiego okrucieñstwa i zag³ady spo³ecznoœci
¿ydowskiej by³ szpital „Zofiówka” w
Otwocku. Ju¿ w 1940 r. panowa³ tam g³ód i
straszne warunki. By³ to z rozkazu Niemców jedyny zak³ad dla umys³owo chorych
¯ydów na terenie Guberni. W 1941 r. znajdowa³o siê tam 350 chorych. W czasie akcji likwidacji szpitala w sierpniu 1942 r.
czêœæ personelu uciek³a karetk¹ sanitarn¹
do Warszawy, a niektórzy tlenili sobie w³osy. Wyjecha³ dr Stefan Miller z ¿on¹, a samobójstwo pope³ni³ dr Maœlanko, dr Lewinówna, a tak¿e szef „Zofiówki” - dr W³odzimierz Kaufaman, dr Dorota Lewi i kilku
innych lekarzy.
Ukraiñcy spêdzili chorych i personel do
pawilonu I „Zofiówki”. Czêœæ rozstrzelano
na miejscu, resztê wywieziono do Treblinki. Zginê³o wtedy oko³o 140 osób. Znalezienie wiêc cia³a Adeli Tuwimowej i ewentualna ekshumacja w 1947 r. nie by³aby w³aœciwie prosta ani ³atwa. A chorzy nie posiadali przy sobie dokumentów. We wszystkich ksi¹¿kach podawane s¹ informacje o
Tuwimowej i aktorze Michale Zniczu, ¿e
zginêli w „Zofiówce” w Otwocku. Micha³
Znicz - popularny aktor filmowy przed 1939
r. zosta³ zabrany ze szpitala przez ¿onê
wczeœniej i wyjechali do Wo³omina. Tam
póŸniej pope³ni³ samobójstwo. Co dzia³o siê
z Adel¹ Tuwimow¹ dalej, kiedy wybuch³a
wojna? Czy wci¹¿ przebywa³a w „Zofiówce”, gdzie musia³a byæ pod sta³¹ opiek¹ lekarsk¹ i pielêgniarsk¹, czy te¿ ju¿ wczeœniej zosta³a przewieziona do pensjonatu?
Zamo¿niejsi, lepiej sytuowani ¯ydzi
mieszkali czêsto prywatnie w pensjonatach
i ukrywali siê poza terenem getta. Tak wiêc
zanim Tuwimowa zamieszka³a przy ul. S³owackiego 16 zapewne ukrywa³a siê wczeœniej, przed likwidacj¹ „Zofiówki”, przy ul.
Ceglanej w Otwocku.
Ul. Ceglana
Od ul. Kochanowskiego, przez ul. Szpitaln¹ jest najbli¿ej do ul. Ceglanej – w¹skiej,
piaszczystej i ma³o rzucaj¹cej siê w oczy.
Gdzieœ w latach 80. XX wieku na ul. Ceglanej zjawili siê nieznani, przyjezdni goœcie
(2-3 osoby) pytaj¹c, w którym domu mieszka³a w czasie okupacji Adela Tuwimowa.
Mieszkanka i w³aœcicielka posesji potwierdzi³a, ¿e rzeczywiœcie przebywa³a tu matka poety. Jej zmar³a przed laty bliska krewna opowiada³a jej o tym fakcie, a teraz pog³oska i skrzêtnie skrywana tajemnica sta³a
siê prawd¹ potwierdzon¹. W drewnianym,
piêtrowym domu z balkonem przebywa³a
tu Tuwimowa wraz z opiekunk¹, ale jak d³ugo, tego nie jest w stanie powiedzieæ, bo
wszystko w tym okresie okryte by³o wielk¹
tajemnic¹ i konspiracj¹. W tym czasie gospodarzem posesji by³ ojciec obecnej w³aœcicielki, p. Kazimierz Kowalski – ceniony
komendant Stra¿y Po¿arnej, wielki patriota
i spo³ecznik. Natomiast przedwojenny adres S³owackiego 16 to
pensjonat sióstr Jadwigi i Anny Nestorowicz,
w którym mieszka³y
do 1932 r. Drugim w³aœcicielem
zosta³
urzêdnik pañstwowy
Teofil De Luga. Po
œmierci mê¿a ¿ona
ofiarowa³a posiad³oœæ
siostrom zakonnym, a
dziœ mieœci siê tu dom
samotnej matki.
Ostatni adres Adeli Tuwimowej to ul.
Reymonta, biegn¹ca
równolegle do ul. S³o-
wackiego. Dzisiejszy nr 7, kiedyœ nr 1, to
murowany, piêtrowy budynek z balkonem,
nale¿¹cy od 1934 r. do rodziny pp. Rybaków. Tutaj w³aœnie ukrywa³a siê i przebywa³a matka poety i by³a to jej ostatnia ¿yciowa przystañ. W pokoju na piêtrze zosta³a
zastrzelona przez Niemców, a jej cia³o
oprawcy zrzucili z balkonu. Zw³oki zakopano w ziemi, w pobli¿u domu nastêpnego
dnia po tragedii. Rodzice poety spoczywaj¹
dziœ na cmentarzu ¿ydowskim w £odzi przy
ul. Brackiej. Ojciec zosta³ pochowany w
maju 1935 r., a matka po ekshumacji dopiero w 1947 r. Julian Tuwim pisa³ o sobie:
„Syn spalonego narodu i syn zamordowanej matki...” Wstrz¹saj¹cy wiersz o matce
napisa³ dopiero, kiedy pozna³ prawdê o Jej
œmierci. Oto fragment:
„Zastrzeli³ j¹ faszysta
kiedy myœla³a o mnie...”
„...przestrzeli³ œwiat matczyny
dwie pieszczotliwe zg³oski,
trupa z okna wyrzuci³
Na œwiêty bruk otwocki”.
Dom, w którym zginê³a matka poety, stoi
do dziœ, chocia¿ wygl¹da obecnie nieco inaczej. Zdjêcie jednak pokazuje dom taki, jak
wygl¹da³ pierwotnie, w latach 1940-1948.
Mamy jeszcze kilka miejsc i œladów pobytu
znanych i s³awnych, którzy przebywali w
naszym mieœcie, ale tych miejsc – ¿ywych
i autentycznych jest coraz mniej.
Barbara Matysiak
Na podstawie ksi¹¿ki: „Tuwim” - Mariusz Urbanek 2004 r., „Tuwim” – Jadwiga
Sawicka 1986 r., Archiwum Otwocka, „Gazeta Otwocka” IV.2000 r. Stanis³aw Zaj¹c
GAZETA
35
Odwiedziny
przed
mundialem
Po prawie dwudziestoczterogodzinnej podró¿y autokarem marki
SETRA grupa reprezentantów na turniej
sportowy miast bliŸniaczych dojecha³a do
Lennenstadt. Trzech rzeczy siê nie da ukryæ:
drogi s¹ równe, chodniki czyste, a samochody pootwierane... ale o tym póŸniej, czyli
wspomnienia z wyjazdu do „eReFeNu”.
Za obowi¹zek przyjmê sobie teraz
krótk¹ charakterystykê cz³onków naszej
wspania³ej grupy. Z racji tego, ¿e na zaproszeniu na zawody widnia³ przedzia³
wiekowy w okolicach ca 18-25 lat, wytypowano w tym w³aœnie wieku delegatów.
Jechali przedstawiciele wszystkich, poza
„szalikowcami”, œrodowisk m³odzie¿y
otwockiej, ³¹cznie z harcerzami. W sumie
autokar mieœci³ w sobie oko³o trzydziestu
m³odych osób i kilka osób „oficjalnej delegacji z miasta”.
Jaki¿ by³ cel tej wyprawy? No có¿, przysz³o nam wzi¹æ udzia³ w zawodach zrêcznoœciowo-si³owych oraz turnieju pi³ki no¿nej. Gdzie? W Lenennstadt. Za przeciwników mieliœmy zawodników, w teoretycznie
tej samej grupie wiekowo-wagowej, z Niemiec, Francji i Hiszpanii...
Taka droga w Niemczech, szczególnie
autostrad¹, musi byæ bardzo monotonna.
¯adnej dziury, ¿adnego garbu, koleiny... Jedzie siê jak resorakiem po stole kuchennym.
Mówiono nam nawet, ¿e nawierzchnia taka
jak w Polsce to nasza zaleta, bo nigdzie indziej w Europie nie jedzie siê z takimi przygodami. O kulturze jazdy w Niemczech
36
GAZETA
wspomnê tylko w
dwóch zdaniach. Jedzie siê strasznie powoli, ostro¿nie, prawie jak
w Siedlcach... jedynka,
dwójka, luz... jak cz³owiek przechodzi po pasach, to auta zatrzymuj¹ siê 50 metrów wczeœniej... nie ma problemów z
wyprzedzaniem na podwójnej linii... Poezja...
Skoro przy poezji jesteœmy, bo bêdê stara³ siê nawi¹zywaæ tak z akapitu do
akapitu, to opiszê teraz malutkie, dwudziestoczterotysiêczne miasteczko. Podzielone na 12 czêœci i umiejscowione w dolinach i prze³êczach rodem z naszych cudownych, polskich Bieszczad... To w³aœnie ten widok
zas³uguje na miano poetycznego. Malutkie dzielnice po³¹czone siatk¹
jednopasmówek, po³o¿one w otulinie jakiegoœ baœniowego boru na grzbiecie pradawnego smoka prosto z Wagnera. Domki estetyczne, zadbane, z tzw. pruskim murem
przywodz¹ na myœl œredniowiecze, no i te
w¹skie uliczki, okiennice, wspania³e ogrody i patia… Wa¿ne jest to, ¿e jest tam bezpiecznie. Dzia³ki nie s¹
ogrodzone, w ogródkach stoj¹ porozk³adane zestawy ratanowych
mebli, przykryte s¹ obrusikami z dzbaneczkami i fili¿ankami. Samochody stoj¹ przy ulicy i
¿aden z nich nie by³ zamkniêty! Poczucie bezpieczeñstwa, swoisty
kapita³ wewn¹trz tego
Gemeinschaftu pozwoli³ im na taki luksus niezamykania drzwi i
okien w samochodach.
Nie to, ¿ebyœmy chcie-
li coœ od tych samochodów, tylko, ¿e to dla
nas by³o swoiste novum. A styl ¿ycia takiego
Niemca krêci siê wokó³ dyskotek, Krombachera, golonki i zbli¿aj¹cego siê mundialu...
Skoro jesteœmy ju¿ przy mundialu, to
opowiem pokrótce o tym, jakie zadania nas
czeka³y tam na miejscu. Pierwszego dnia
uczestniczyliœmy w zawodach zrêcznoœciowo-si³owych na hali sportowej. By³o przeci¹ganie liny z trochê starszymi ni¿ przewidywa³y zasady zapaœnikami z Niemiec,
œcigaliœmy siê z Francuzami, chwaliliœmy
siê przed Hiszpanami wiedz¹ z zakresu pi³ki no¿nej, a drugi zespó³ niemiecki te¿ kiwa³
nas jak chcia³. Wynik? Po za¿artej walce
uda³o nam siê zdobyæ zaszczytne pi¹te miejsce w rozgrywkach. Jutro bêdzie lepiej pocieszaliœmy siê nawzajem.
Drugi dzieñ by³ wybitnie mundialowy.
To nic, ¿e zawody pi³ki halowej rozegrane
by³y na po³ówce ligowego boiska, na sztucznej trawie, a wszystkie, oprócz naszego, zespo³y uzbrojone by³y w korki do gry. Po szybkim otaksowaniu wzrokiem naszych opo-
nentów zrozumieliœmy: Hiszpania do ogrania, Francja to kelnerzy, a uderzenie pi³k¹
kopniêt¹ przez niemieck¹ zawodniczkê
prawdopodobnie bêdzie boleæ. Jakie wyniki? Hiszpania, faktycznie by³a do ogrania, a
zespó³ jej starzej¹cych siê zawodników uzupe³niony by³ o zawodników z Francji. Francja? Zidane ma godnych nastêpców. Niemki z obu zespo³ów roz³o¿y³y nas niemal¿e
na ³opatki. Skoñczyliœmy na zaszczytnym
czwartym miejscu. Jeszcze dwa takie wyjazdy, to zgodnie z tendencj¹ wzrostow¹
zdobêdziemy dwa z³ota.
Co nam zosta³o z tego wyjazdu? Przeœwiadczenie, ¿e dwie, trzy czy cztery godziny WF bez odpowiedniego zaplecza sprzê-
towego nam nie pomog¹. Zawi¹za³y siê nowe znajomoœci. Nazbiera³em dwadzieœcia kilka kleszy po spacerach po górach. No i zabra³em nadziejê. Nadziejê, ¿e
kiedyœ mo¿e uda siê nawi¹zaæ wspó³pracê z niemieckimi skautami i nasze urzêdy
miasta bêd¹ nam sponsorowaæ wyjazdy integracyjne
podobne do tego, w którym
braliœmy udzia³ :). Czuwaj!
£ukasz Lutoborski, HO,
dru¿ynowy 69 DH ze Œwidra
Harcerska S³u¿ba Informacyjna
I Otwockie Spotkanie z Piosenk¹
„Œpiewaæ ka¿dy mo¿e...” i owszem - potwierdzili to 10 czerwca otwoccy
harcerze naa „I Otwockim Spotkaniu z Piosenk¹”. By³y i ma³e zuchy, wiêksi
harcerze i harcerze starsi, i w koñcu prawie ¿e doroœli wêdrownicy.
Organizatorzy przedsiêwziêcia narzucili pewne regu³y - jedna piosenka stricte
harcerska, druga „letnia”, a co zabawniejsze w³asnego autorstwa :). Zabawy
by³o co nie miara ze s³uchania wzajemnego tych „dzie³”. Nawet nie chcê myœleæ, co siê dzia³o, gdy one powstawa³y!
Ponadto ka¿da grupa musia³a przygotowaæ letni¹ potrawê.
Wielce szanowne jury mia³o twardy
orzech do zgryzienia. Zespo³y by³y podzielone na dwie kategorie wiekowe: I zuchy, II - harcerze, harcerze starsi i wêdrownicy. Z perspektywy uczestnika nie
jest ³atwo oceniæ rozterki sêdziów, ale
bardzo d³ugo debatowali - pewnie trudno
by³o rozdzieliæ miejsca na podium.
Albo... musia³o im strasznie smakowaæ
przygotowane jedzonko. Tak na marginesie - doskona³y pomys³ z cateringiem
- do wyboru do koloru. Nie wierzê, ¿e
ktoœ móg³by byæ niezadowolony! Trema
zrobi³a swoje - smako³yki zniknê³y ze
sto³ów b³yskawicznie!
Warto wspomnieæ tak¿e o nagrodach.
Jednym s³owem - bardzo trafione :). Gratulujê pomys³u! A teraz trochê szczegó³ów. To, co otrzyma³y poszczególne
Wybudujmy Wiœlany Szlak
W czwartek, 8 czerwca br. do Otwocka zawita³a kilkunastoosobowa grupa
cyklistów, jad¹ca w III Rowerowym Rajdzie Wis³y, którego trasa wiod³a szlakiem wiœlanym od Wis³y do Gdañska.
Cel podró¿y – wybudowanie trasy rowerowej wzd³u¿ Wis³y.
Rowerow¹ eskapadê zorganizowa³o
Towarzystwo Turystyki Rowerowej „Cyklista” z Przecieszyna (gm. Brzeszcze, woj.
ma³opolskie), które w swoich szeregach
zrzesza 50 mi³oœników dwóch kó³ek z Ma³opolski i Œl¹ska. Intencj¹ uczestników Rajdu by³o zachêcanie w³adz samorz¹dowych
gmin, powiatów i województw, przez które
wiod³a trasa, do w³¹czenia siê w budowanie Wiœlanej Trasy Rowerowej. Trasa bêdzie wiod³a wzd³u¿ Wis³y i zacznie siê w
dru¿yny, na pewno przyda im siê w œródrocznej pracy, a szczególnie na obozie;
by³y to namioty turystyczne, kuchenki
gazowe, zestawy instrumentów muzycznych i krótkofalówki! Myœlê, ¿e bez
wzglêdu na miejsce, które siê zajê³o,
wszyscy siê ciesz¹ z upominków!
Podsumowuj¹c, pragnê powiedzieæ, ¿e
mimo ma³ych problemów z nag³oœnieniem, braku dyscypliny w niektórych momentach czy niezgrania podczas okrzyków/braw, jestem zadowolona, ¿e spêdzi³am to popo³udnie w taki a nie inny
sposób! I na koniec jedno pytanie: skoro
to by³o Pierwsze Otwockie Spotkanie z
Piosenk¹... to kiedy bêdzie nastêpne?
pwd. Kinga Duszyñska, dru¿ynowa 7
ODHS „Burza”
Harcerska S³u¿ba Informacyjna
Inicjatywy
górskim kurorcie - Wiœle, a skoñczy w Gdañsku. £¹czna d³ugoœæ szlaku to ok. 1 300 km.
Pierwsze 70 kilometrów trasy powstanie na
terenie Ma³opolski jeszcze w tym roku.
Cykliœci wystartowali z Wis³y 1 czerwca. Do Gdañska dotarli 18 czerwca. Po
drodze odwiedzili Otwock, gdzie spotkali
siê z Andrzejem Szaci³³o, prezydentem
miasta i Leszkiem Korczakiem, naczelnikiem Wydzia³u Kultury, sportu i Turystyki
UM Otwock. Inicjatywa ma³opolskich rowerzystów spotka³a siê z du¿ym zainteresowaniem ze strony przedstawicieli otwockich w³adz.
Poza Otwockiem uczestnicy Rajdu na
terenie naszego powiatu odwiedzili równie¿
Celestynów i Józefów.
Artur Kubajek
GAZETA
37
Jolanta Russek – utalentowana córka
Cz. III, ostatnia
Teatrem ¿y³a ca³a rodzina Stanis³awa
Russka. ¯ona Czes³awa wyst¹pi³a miêdzy
innymi w operetce Abrahama „Wiktoria i
jej huzar”, dziêki swojemu przepiêknemu
g³osowi. W teatrze otwockim wystêpowa³y
wszystkie dzieci pana Stanis³awa, ale pasjê
teatru na ca³e ¿ycie odziedziczy³a po ojcu
najm³odsza córka, Jolanta.
Starsze dzieci S. Russka – synowie Bohdan i Grzegorz, oraz córka Wies³awa – obra³y inne drogi ¿ycia. Na 50-lecie Otwockiego Teatru Amatorskiego w czasie wywiadu dla prasy Stanis³aw Russek powiedzia³: „¯ona i ja stale siedzieliœmy w teatrze za kulisami. Za kulisami i w garderobach wychowa³a siê tak¿e nasza najm³odsza córka Jolanta, dziœ aktorka Teatru „Komedia” w Warszawie. Wszyscy wystêpowaliœmy na scenie: Wiesia, Bohdan, Grzegorz. Pamiêtam, jak raz przybieg³a do
domu z p³aczem. Mia³a 5-6 lat. Do naszego teatru zjechali wówczas aktorzy zawodowi i chcia³a siê dostaæ za kulisy. Oczywiœcie nie zezwolono jej na to. Przybieg³a
ca³a roztrzêsiona... - Tatusiu, nie wpuœcili
mnie do mojego teatru! - To by³o straszne
prze¿ycie”.
Jolanta Russek ukoñczy³a PWST. By³a
studentk¹ takich s³aw jak A. Bardini i L.
Sêpoliñski. Pierwszy anga¿ dosta³a do Teatru Narodowego w Warszawie i s³ynne historyczne zdjêcia „Dziadów” w re¿yserii
K. Dejmka prze¿y³a podczas swojej pierwszej pracy.
„Teatr w Otwocku - powiedzia³a w jednym z wywiadów - by³ domem mojego dzieciñstwa. Pierwsze przedstawienie, jakie
pamiêtam, to by³y „Œluby panieñskie” A.
38
GAZETA
Fredry. Ojciec gra³ Radosta. Mia³am 6 lat i
od tego czasu ¿y³am ju¿ teatrem. To zdecydowa³o o wyborze zawodu. W³aœciwie nie
wiem, kto o tym zdecydowa³, ja czy ojciec.
Chyba razem. Posz³am drog¹, któr¹ ojciec
swoim szczerym umi³owaniem sztuki teatralnej ukaza³. Posz³am chêtnie.”. W rozmowie bezpoœredniej dziœ, dodaje... „Pamiêtam, pewnego dnia rodzice zabrali mnie
na spektakl do warszawskiej sali „Roma”.
Przyzwyczajona zagl¹daæ wszêdzie w teatrze zajrza³am do orkiestronu. Ojciec widz¹c to powiedzia³: - Kiedyœ tu zagrasz. Mia³am wówczas chyba 10 lat. Bardzo
chcia³am, ale ojciec to ju¿ wówczas... wiedzia³.” I sta³o siê, ponad dwa lata wystêpowa³am w operetce. G³os odziedziczy³am po
mamie, a podczas studiów w PWST uczy³am siê jednoczeœnie œpiewu.
Drugim wieloletnim miejscem pracy
Jolanty Russek by³ Teatr Komediowy w
Warszawie. Wiele lat wspó³pracowa³a tak¿e z telewizj¹, z redakcj¹ dzieciêc¹ w roli
Wró¿ki Bajki. Wystêpowa³a równie¿ w Teatrze TVP.
Podobnie jak jej ojciec twierdzi, ¿e aktor pracuje nad sob¹ ca³e ¿ycie. Im starszy,
tym bardziej staje siê odpowiedzialny za to,
co robi. Jolanta Russek mieszka w Józefowie. Zreszt¹ ca³a rodzina pañstwa Russków
mieszka b¹dŸ w Otwocku, b¹dŸ w pobli¿u.
Wykonuj¹c bardzo trudny, wymagaj¹cy
wielu wyrzeczeñ zawód du¿¹ czêœæ ¿ycia
poœwiêci³a rodzinie. Jest matk¹ dwóch wspania³ych synów, z których jeden odziedziczy³
uzdolnienia muzyczne. Twierdzi, ¿e rodzina i dom stanowi¹ dla niej kryterium podstawowe.
Jest pe³na ¿ycia, pasji
zawodowej, chêtnie uczestniczy we wszystkich artystycznych przedsiêwziêciach zarówno Towarzystwa Przyjació³ Józefowa,
jak i Towarzystwa Przyjació³ Otwocka. W³¹czy³a siê
te¿ bardzo aktywnie w prace Klubu Twórczego Myœlenia pod kierownictwem
pana Jana Krzy¿anowskiego. Z inicjatywy tego Stowarzyszenia powsta³ Teatr
Maleñki im. S. Russka, który pragnie kontynuowaæ
tradycje Otwockiego
Teatru Amatorskiego. Pierwszy spektakl - „Sentymentów
Portret” tego teatru
odby³ siê we wrzeœniu 2005 r. Na jego
program z³o¿y³y siê
poezje i piosenki w
wykonaniu J. Russek.
Pytam pani¹ Jolê,
któr¹ z ról, jakie gra³a, ceni sobie najbardziej. Odpowiada: „Rolê Racheli w „Weselu” Wyspiañskiego i re¿yserii Kazimierza
Dejmka, a z muzycznych spektakli rolê
Periocoli w operetce Offenbacha”. Tak jak
kiedyœ jej ojciec, który potrafi³ wynieœæ z
domu wszystkie sprzêty potrzebne do scenografii na scenie teatru, nie martwi¹c siê
zupe³nie, ¿e dom pustoszeje, ona te¿ do
koñca oddana Malepomenie gotowa jest
wiele podporz¹dkowaæ dobru dzie³a.
W 1998 r. Towarzystwo Przyjació³
Otwocka, wspólnie z Amatorskim Teatrem
im. S. Jaracza, zorganizowa³o Wieczór
Otwockich Wspomnieñ Teatralnych, któremu towarzyszy³a wystawa: „Stanis³aw Russek – 50 lat Otwockiego Teatru”. W programie wyst¹pili: Ignacy Gogolewski, Janina
Jaroszyñska, Jolanta Russek, Maciej Pietrzyk, Ryszard Wojtkowski. By³a to wielka
uroczystoœæ i wielki dowód pamiêci o
wszystkich osi¹gniêciach i wszystkich zas³ugach Otwockiego Teatru Amatorskiego
im. S. Jaracza.
Przedstawiaj¹c w trzech odcinkach sylwetkê pana Stanis³awa Russka, wspania³ego twórcy, animatora i pasjonata naszego
teatru mam pe³n¹ œwiadomoœæ, ¿e dotknê³am zaledwie niewielkiej czêœci historii teatru. Pragnieniem moim jednak by³o od lat
napisaæ o panu Stanis³awie, zaprzyjaŸnionym z moim ojcem. Przez wiele lat obaj
panowie utrzymywali bliskie stosunki towarzyskie, a¿ do œmierci mojego ojca w 1963
r. Myœlê, ¿e historia szczegó³owa naszego
teatru doczeka siê prawdziwej monografii.
Wierzê, ¿e Otwocki Teatr Amatorski pokona jeszcze niejeden zakrêt ¿ycia. I wytrwa,
i wróci na swoje miejsce, nale¿ne mu w
dziejach miasta.
Barbara Dudkiewicz
•ród³a: Archiwum rodzinne J. Russek
Dorka, córka rabina z Otwocka (cz.IV)
Oto czwarta czêœæ wspomnieñ Pani Dorothy Kirszenbaum-Greenstein, córki
otwockiego rabina, obecnie mieszkaj¹cej w Los Angeles.
Po wojnie zamieszka³am w Otwocku razem z siostr¹ Tamar¹ i jej mê¿em Markiem Aszem przy ul. Marsza³kowskiej. Ca³y
dzieñ spêdza³am w sierociñcu, w którym
razem z ¿ydowskimi rówieœnikami odrabia³am edukacyjne zaleg³oœci, do domu wraca³am tylko spaæ. Nosi³am krzy¿ i nie chcia³am go zdj¹æ, nawet raz w tygodniu wykrada³am siê do koœcio³a. Pewnego dnia, mimo
moich sprzeciwów (ba³am siê polskiego
antysemityzmu wœród rówieœników – i jak
siê okaza³o póŸniej s³usznie), moi opiekunowie pos³ali mnie do szko³y im. J. Pi³sudskiego [obecnie gimnazjum nr 4] do klasy
szóstej. Siostra mówi³a, ¿e znowu muszê
byæ dzieckiem. Motywacjê do nauki mia³am du¿¹ – chcia³am zostaæ pianistk¹.
Przed wojn¹ jedna z s¹siadek mia³a fortepian; siedz¹c w ogrodzie ko³o naszego
domu przy ul. Reymonta s³ysza³am jego
piêkne dŸwiêki. Czêsto prosi³am ojca, aby
kupi³ mi ten instrument. Ojciec mia³ wiele
zrozumienia dla mojej fascynacji: w m³odoœci chcia³ byæ kantorem w synagodze,
zgodzi³ siê op³acaæ moje muzyczne lekcje, które przerwa³a wojna.
Mimo wojennej przerwy w edukacji nauka w szkole sz³a mi znakomicie, ale bardzo dokuczali mi ch³opcy z klasy. K³u³y ich
w oczy moje dobre oceny, kiedyœ chcieli
mnie upokorzyæ, zadaj¹c pytania z Katechizmu Koœcio³a Katolickiego. Zna³am jednak g³ówne prawdy wiary i najwa¿niejsze
modlitwy, poniewa¿ moje przedwojenne
s¹siadki, bliŸniaczki Pernachówny, uczy³y
siê ich na g³os na huœtawce, a ja razem z
nimi. Pewnego dnia, na przerwie, jeden ch³opak, wskazuj¹c na mnie palcem, powiedzia³:
Ty parszywa ¯ydówko! Zabola³o mnie to,
ale powiedzia³am, ¿e jestem dumna, ¿e jestem ¯ydówk¹ i go uderzy³am. Uszkodzi-
³am mu nos, a sobie palec. W czasie wyjaœniaj¹cej rozmowy w gabinecie dyrektora
szko³y ch³opiec przyzna³ siê do obra¿enia
mnie, a ja rozp³aka³am siê i powiedzia³am,
¿e straci³am rodziców w³aœnie dlatego, ¿e
byli ¯ydami. Nie mog³am nie reagowaæ na
tak upokarzaj¹ce s³owa. Po zajêciach pobieg³am do siostry, opowiedzia³am jej o zajœciu, a ona zaprowadzi³a mnie do ¿o³nierzy
rosyjskich mieszkaj¹cych w s¹siednim budynku, którzy opatrzyli mi palec. Po tym
wydarzeniu pozby³am siê krzy¿a i przesta³am wykradaæ siê do koœcio³a.
Siostra i szwagier postanowili wyjechaæ
z Otwocka. Przepisali nasz dom przy Reymonta na mnie i pana Ludwiczaka (przez
wiele lat pan Ludwiczak opiekowa³ siê posesj¹, potem zachorowa³ i kontakt siê
urwa³). Pojechaliœmy poci¹giem do Wroc³awia, chcieliœmy przedostaæ siê do amerykañskiej strefy w Niemczech. Uda³o siê
nam nawi¹zaæ kontakt z reszt¹ rodzeñstwa:
siostrami Loni¹ i Rachel¹ i bratem Icchakiem (byli na Wêgrzech). Po wielu perturbacjach uda³o siê nam wjechaæ w strefê
radzieck¹. Po drodze zatrzymali nas Rosjanie, ograbili z ¿ywnoœci, co kosztowa³o nas
kilka dni przymusowego „œcis³ego postu”.
W strefie radzieckiej poznaliœmy sympatycznego czerwonoarmistê, ¯yda, Sjonie
Finkielsteina, który chcia³ pojechaæ do Palestyny. Szwagier za³atwi³ mu papiery, ubranie i on uciek³ z Armii Radzieckiej. Wreszcie jakoœ nielegalnie przeszliœmy do Amerykanów. Wys³ali nas do miejscowoœci ko³o
Frankfurtu. Tam by³a szko³a, któr¹ finansowali ¯ydzi z Ameryki. Szybko odrabia³am
edukacyjne zaleg³oœci, nawet pomaga³am
w porodzie siostry Racheli. Do szko³y mia³am doœæ daleko, chcia³am rower, ale siostry, uœmiechaj¹c siê z przek¹sem, mówi³y:
Jak usun¹ wszystkie przydro¿ne s³upy, wtedy dostaniesz rower. Naszymi s¹siadami
byli Niemcy, którzy nas serdecznie nienawidzili. Kiedyœ, gdy by³am z dzieckiem siostry na spacerze, po³amali nasz wózek.
Bardzo nas to wzburzy³o, postanowiliœmy
opuœciæ Niemcy tak szybko, jak tylko to by³o
mo¿liwe. Tymczasem zmieniliœmy miejsce
zamieszkania Рtym razem na miejscowoϾ
pod Heildelbergiem, gdzie by³y zgromadzone sieroty z chyba ca³ej Europy. Mia³am 15 lat, dobrze mówi³am po angielsku i
du¿o czasu spêdza³am w bibliotece. Pomaga³am przy m³odszych dzieciach i co najwa¿niejsze -gra³am na pianinie! Kiedyœ da-
³am publiczny koncert, na którym ¿o³nierze
amerykañscy bardzo gwizdali, chcia³am siê
rozp³akaæ, ale jedna z opiekunek powiedzia³a, ¿e s¹ to specyficzne wyrazy uznania. Po
kilku tygodniach zrobiono zebranie dzieci do
lat 17 i oznajmiono nam, ¿e jedziemy do
USA, gdzie bêdziemy... s³u¿¹cymi. Oburzona powiedzia³am, ¿e znam 6 jêzyków, zda³am egzamin maturalny, dobrze gram na pianinie, wystarczaj¹co d³ugo by³am s³u¿¹c¹ w
Polsce i ju¿ nigdzie nie mam zamiaru pe³niæ
takiej funkcji. Kilkoro m³odzie¿y mnie popar³o – nikt nie by³ zadowolony z tego, ¿e
prze¿y³ piek³o wojny, uczy³ siê, a teraz ma
byæ po prostu s³u¿¹cym! Nasi opiekunowie
postanowili, ¿e szeœædziesiêcioro z nas wyjedzie do Kanady. Pe³na optymizmu, choæ
nie bez ¿alu, rozsta³am siê z rodzin¹ i z Italii
wyp³ynêliœmy statkiem o wdziêcznej nazwie
„New Hellas”. Na Atlantyku prze¿yliœmy
morsk¹ chorobê, ale bezpiecznie dop³ynêliœmy do Halifaxu. Miejscowi ¯ydzi otoczyli
nas opiek¹, m.in. zabrali do synagogi i rozwieŸli nas po tym ogromnym kraju. Trafi³am
do Toronto, gdzie mia³am rozmowê z psychologiem. Pani zapyta³a mnie, co chcê robiæ, odrzek³am, ¿e pragnê³abym kontynuowaæ
naukê na uniwersytecie. Ona powiedzia³a,
¿e ju¿ jestem za stara i oznajmi³a mi, ¿e najlepiej zrobiê, jak zostanê... s³u¿¹c¹. Rozp³aka³am siê i protestowa³am, ale niestety,
zosta³am przydzielona do pomocy w sklepie samotnej pani z dwojgiem dzieci. Popad³am w kryzys: warto by³o opuœciæ rodzinny Otwock, Ojczyznê, rozstaæ siê z rodzin¹
i zostaæ pomocnic¹ w sklepie?
Oprac. Piotr Cmiel
cdn.
GAZETA
39
Felieton
W rytmie letnich dni i nocy
Przebrnêliœmy przez zimne wieczory i
poranki. Powodzianie daj¹ sobie jakoœ radê.
Podobno na razie nic nam nie grozi... Cieszmy siê d³ugoœci¹ dni, które mo¿na w pe³ni
wykorzystaæ na urlopy i wakacje. Skierujmy energiê i pomys³owoœæ na organizowanie ciekawych zajêæ zgodnie z rytmem lata.
Zerwijmy z zasiedzia³ym, zimowym trybem
¿ycia. Krótkie noce pod namiotem ca³kowicie wystarcz¹ na intensywne prze¿ywanie d³ugiego dnia. Wiem to z w³asnego doœwiadczenia. Piesze wêdrówki przez góry,
doliny i lasy ceniê najwy¿ej.
Wejœcie w przyrodê cichaczem, bezszelestnie, to specjalna sfera doznañ. Cisza
daj¹ca odprê¿enie, swobodny, g³êboki oddech. I zauwa¿enie œwiata zwykle mijanego w pêdzie... Turystyka piesza to niezale¿noœæ i nieograniczenie. Przemyœlany lekki sprzêt na ramionach, trochê jedzenia i
nie jest straszny deszcz, wertepy i nasze
krajowe zwierzêta. Mog¹ byæ groŸni ludzie
- niestety. Dlatego wêdrowanie w gronie
przyjació³ to najwiêksza przyjemnoœæ. Odp³ywaj¹ troski dni minionych. Przed nami
czas przeznaczony na obserwacje, wch³anianie naturalnych zapachów i g³osów. Dla
mnie piesze wyprawy to zanurzenie siê w
naturê i pozostawienie jej w nienaruszonym
stanie. Takiej jak by³a. Zaczê³am od ojczystych œcie¿ek jako studentka, kontakty pozosta³y na ca³e ¿ycie. Wspomnieñ tych nie
zatar³y póŸniejsze wêdrówki w Finlandii,
Norwegii czy Francji.
Wymiana myœli, spostrze¿eñ, dyskusje
na tematy ¿yciowe w otoczeniu naszej, polskiej przyrody dostarczy³y niezast¹pionych
wra¿eñ. Myœlê, ¿e udzia³ w patrolach Stra¿y Ochrony Przyrody, od 1995 r. by³ o b o w
i ¹ z k i e m dla mnie najprzyjemniejszym z
wielu podejmowanych w „Otwockich Sosnach”. Dla nas, stra¿ników, sta³y otworem
parki i rezerwaty, najpiêkniejsze zak¹tki
Kraju, a nasza Gromadka by³a œwietna!
Zawsze mia³am szczêœcie. W latach
szeœædziesi¹tych wêdrowa³am w grupie
niezapomnianego dr Mieczys³awa Or³owicza z P. Mari¹ Cybulsk¹, Teodorem GoŸdzikiewiczem, Longin¹ Or³owsk¹ i innymi,
których ju¿ nie ma, ale pamiêæ i zdjêcia
pozosta³y.
Wszystkie œrodki komunikacji maj¹
swoje zalety i wady. Rower zwiêksza zasiêg, zdejmuje ciê¿ar z ramion, porusza siê
cicho, wszêdzie dojedzie, byle œcie¿k¹.
Œwietny nad rzekami, jeziorami, poniewa¿
przez zwalone drzewa daje siê przenosiæ z
baga¿em. Narty - wielodniowe wêdrówki
zimowymi szlakami daj¹ niezapomniane
wra¿enia. Obecnie, gdy na trasach s¹ wyci¹gi, ma³y trud. Kiedyœ ka¿de podejœcie na
szczyt to by³a solidna praca i ogromna satysfakcja, a zjazd by³ nagrod¹. Dziêki takim wêdrówkom zachowa³am sprawnoœæ
na stare lata! Samochody dobre na zbli¿enie siê do terenu... i koniec.
A zbiorniki wodne. Mamy w Polsce
piêkne jeziora, schowane w lasach warmiñ-
Wystarczy jedynie usun¹æ lub skróciæ te ga³êzie, które wchodz¹ w obrys skrajni
40
GAZETA
skich, mazurskich, odkryte wœród ³¹k i pól, i
rzeki. Krête i bystre. Przerabiane i naturalne. £odzie, kajaki, ¿aglówki. Te ostatnie
wymagaj¹ wczeœniejszego szkolenia, porz¹dnego treningu, ale ludzie rozs¹dni
wiedz¹, jak maj¹ siê zachowywaæ nad
wod¹ i w wodzie. Przyroda zawsze mo¿e
okazaæ swoj¹ niszcz¹c¹ si³ê, ale wody
otwarte s¹ zawsze groŸne. Powoduj¹ œmieræ
lub kalectwo gdy przekracza siê zasady.
W³aœnie w Dzienniku Radiowym nadano,
¿e w roku 2006 utonê³o ponad 90 osób, w
tym kilkoro dzieci. Przera¿aj¹ca wiadomoœæ. Jak tu pisaæ o radoœciach wodnych.
O nauce p³ywania i p³ywaniu kajakiem,
¿aglówk¹. Od dawna wiadomo, ¿e ka¿dy
cz³owiek powinien bezpiecznie nauczyæ siê
p³ywania, ale jak zmusiæ do zachowania w
wodzie, zw³aszcza nieznanej, rozs¹dku!?
Jakich to sposobów u¿yto, by staæ siê ofiar¹
wody - alkoholu, przejedzenia? Od³o¿ono
myœlenie na inne okazje? Dzieci topi¹ siê w
szambach, nie tylko w wodach odkrytych.
Zawsze wini s¹ doroœli, bezmyœlni. Ale
gdzie byli rodzice tych dzieci, opiekunowie?
Czy byli pijani? Jeœli na drogach, za kierownic¹ tylu nietrzeŸwych, to co mo¿e dziaæ
siê nad rzek¹? Mo¿e zajêci karier¹ nie wiedzieli, gdzie by³y dzieci. Mo¿e trzeba wyci¹æ drzewa, jeœli ktoœ z nich skaka³ do wody.
Jak wiadomo, przy drogach to drzewa zabijaj¹ ludzi. Przys³owie mówi : „Gdy Bóg
chce ukaraæ cz³owieka, to zabiera mu rozum”. Bezu¿yteczne œmierci, tragedie rodzin.
„Otwock to miasto dobre do wycinania
drzew” - to nie moje s³owa. Tak powiedzia³a uczestniczka wycieczki Wis³ostrad¹ do
Janowca i Kazimierza Dolnego 2 czerwca,
w czasie powrotu. Jad¹c drog¹ gêsto obsadzon¹ drzewami widzieliœmy 6 - 7 drzew
œciêtych, suchych, ani jednego og³owionego na widocznej przestrzeni. „S¹ jeszcze w
Kraju ludzie odporni na paranojê og³awiania”. Fakt pocieszaj¹cy. Ale obecni zgodzili siê na ocenê sytuacji w Otwocku - tak
³atwo traci siê dobr¹ markê. Miasto przed
laty skutecznie chroni¹ce zieleñ miejsk¹
daje sob¹ manipulowaæ bezprzyk³adnie. Kolejno: zwiêkszane wci¹¿ wycinanie ¿ywych
sosen z powodu budowy ró¿nych obiektów,
czasem nieuzasadnionych potrzebami miasta, og³awianie drzew liœciastych od lat kilku prowadzone, ul. Kmicica, ¯eromskiego,
na terenie Gimnazjum Nr 3, ul. Górna i nie
tylko - zmniejszona iloœæ krzewów, pozosta³e nie pielêgnowane – nie dopilnowane
¿ywop³oty, zbyt wysoko ciête po posadzeniu (zmarnowanie tysiêcy sadzonek - strata
przez zaniedbanie), poœcinane ¿ywe wierzcho³ki i ga³êzie, zw³aszcza w pobli¿u miejsc
przeznaczonych do zabawy dla dzieci, którym tlen i cieñ s¹ specjalnie potrzebne wygrabianie doszczêtne drobnych czêœci
organicznych z trawników, które nie s¹ zasilane kompostem ani nawozem mineralnym - i ostatnio zbyt niskie koszenie traw,
miejscami uszkodzenia wêz³ów krzewienia - powstaj¹ ³ysiny, nie wziêto pod uwagê
suszy wci¹¿ istniej¹cej, a koszenie z rêki
zahacza o lekkie wzniesienia. Takie systematyczne niszczenie zieleni miejskiej czyni z Otwocka biologiczn¹ pu³apkê. Cierpi¹
najbardziej dzieci i starzy, przebywaj¹cy w
czasie wakacji w mieœcie. Powracaj¹cy z
krótkich nawet wyjazdów odczuwaj¹ narastaj¹ce zmêczenie. Osobiœcie to stwierdzi³am: wraca³am ze wsi nios¹c 3-4 kg ciê¿ar
oko³o 2 km, lekko pod górê do przystanku
autobusu. Sz³am szybko, ale swobodnie i
nie prze³o¿y³am ciê¿aru do drugiej rêki. W
autobusie siedzia³am wygodnie. Wysiad³am
w Otwocku przy ul Andriollego i po kilku
krokach stwierdzi³am znaczny ciê¿ar, wiêc
prze³o¿y³am go do drugiej rêki. Myœlê sobie: „Co siê sta³o, sk¹d ten ciê¿ar?” To ciê¿ar p o w i e t r z a o t w o c k i e g o, które
jest tak zanieczyszczone, bo znik³y trawy,
s³oñce przygrzewa, wysysa wodê z ziemi
odkrytej i jednoczeœnie zwiêksza emisjê
„chemii” z rozgrzanych samochodów. W
tej kakofonii gin¹³, mocny przecie¿, zapach
kwiatów akacji.
Có¿, oczekiwany deszcz za³agodzi sytuacjê, ale jej nie uzdrowi. Bêdziemy chodzili i dyszeli nie tylko z powodu wysokiej
temperatury. Lato ma swój rytm - na zmianê deszczu i s³oñca.
Podobno przy ul. Ho¿ej ma powstaæ parking na kilkanaœcie aut. Kilka sosen pos³usznie ju¿ usch³o, dalsze siê szykuj¹. Drzew i
krzewów liœciastych ju¿ nie ma...
Ale z³odzieje nie musz¹ szukaæ os³on.
W bia³y, s³oneczny dzieñ, prawie w po³udnie, dwaj m³odzi adepci tej bran¿y napadli
przy g³ównej ulicy miasta starsz¹ osobê i
uwolnili j¹ od ró¿nych drobnych przedmiotów. Wiadomo pieni¹dze, klucze, trudno w
stroju bez kieszeni trzymaæ je osobno, ale
dlaczego zabrali okulary? Szczêœciem s¹
na œwiecie, dla równowagi mo¿e, ludzie dobrzy. Jedna Mi³a Pani, znalaz³a dokumenty
i natychmiast odnios³a je poszkodowanej, a
policji pokaza³a miejsce znaleziska. Sama
nie chcia³a podziêkowañ, pozosta³a anoni-
He³m ciê¿ki od g³owy...
30 lipca minie 62.
rocznica wkroczenia wojsk radzieckich na ziemiê
otwock¹. Œwiadkiem jednego z
pierwszych zwiadów wojsk sowieckich
by³
mieszkaniec
Otwocka, Ferdynand Sitek (ur. 1931).
- W pi¹tek, dzieñ targowy – na bazarze (teren dzisiejszych pawilonów) znajdowa³o siê
mnóstwo ludzi – wspomina pan Ferdynand.
Na skraju bazaru przy samochodach krz¹tali siê niemieccy ¿o³nierze. Nagle od strony ulicy Karczewskiej wjecha³ motocykl, a
na nim trzech czerwonoarmistów. Gdy zauwa¿yli zaskoczonych ¿o³nierzy niemieckich, b³yskawicznie zakrêcili z powrotem,
a Niemcy w pop³ochu rzucili siê do samochodów i odjechali w stronê Warszawy. Z
¿adnej strony nie pad³a ani jeden strza³ –
dodaje pan Ferdynand. Pan Sitek jako trzynastolatek „zwiedzi³” wrak niemieckiego
poci¹gu pancernego rozbitego przez czer-
wonoarmistów pod Pogorzel¹ Warszawsk¹.
- To by³a wtedy atrakcja turystyczna – mówi
z uœmiechem – poci¹g mia³ nieuszkodzon¹
lokomotywê, a za ni¹ na platformie sta³ nietkniêty ma³y czo³g. Wagony zaœ by³y podziurawione przez pociski wypalone i poskrêcane przez wysok¹ temperaturê.
Wszystko ju¿ by³o rozszabrowane, œmierdzia³o spalenizn¹. Od obecnych tam miejscowych ch³opaków dowiedzia³em siê, ¿e
poci¹g zniszczy³y radzieckie
czo³gi, które wali³y do niego z
lasu z odleg³oœci
oko³o 150 metrów. W pewnym momencie
zobaczy³em le¿¹cy przy torach
niemiecki he³m.
Podnios³em go,
mowa. Starsza osoba odzyska³a wiêc czêœæ
w³asnoœci, wiarê w ludzi i wspomina Mi³¹
Pani¹ z wdziêcznoœci¹. Policja po miesi¹cu uprzejmie zawiadomi³a o niewykryciu
sprawcy wykroczenia. Incydent przeszed³
do historii.
Natomiast chcia³am przekazaæ informacjê, ¿e z powodu zmiany tematu na tablicy informacyjnej „Otwockich Sosen” arkusz z ocen¹ dendrologiczn¹ SGGW dotycz¹c¹ szkodliwoœci kaleczenia drzew przyjê³a na swoj¹ tablicê ¿yczliwa nam Biblioteka Publiczna. Dziêkujemy.
Jednoczeœnie przekazujê do publicznej
wiadomoœci informacjê zaczerpniêt¹ z pracy Zbigniewa Chachulskiego „Chirurgia
Drzew”. Na str. 50 wyraŸnie okreœlono zasiêg wycinania lub skracania ga³êzi drzew
zas³aniaj¹cych widocznoœæ. Jest to przestrzeñ tzw. S K R A J N I D R O G I i
obejmuje w pionie 4,5 m i ograniczona jest
szerokoœci¹ jezdni. Z tego wynika, ¿e wy¿ej zawieszone nad jezdni¹ ga³êzie s¹ bezpieczne. Za³¹czam rysunek celem powstrzymania chêtnej do ciêcia pi³y mechanicznej.
Irena Fija³kowska
bo chcia³em go wzi¹æ do domu na pami¹tkê, wyda³ mi siê jednak zbyt ciê¿ki. Odwróci³em go i zobaczy³em, ¿e w œrodku jest ...
g³owa. Wstrz¹œniêty rzuci³em go na ziemiê.
Po pewnym czasie dostrzeg³em równie¿
wisz¹ce na krzakach przy torach ludzkie
wnêtrznoœci – koñczy swoja opowieœæ pan
Ferdynand.
Wiadomo równie¿, ¿e w nocy z 30 na 31
lipca na otwockim ratuszu polsk¹ flagê zawiesili ¿o³nierze AK Zygmunt Majewski i
Lucjan Bogus³awski.
P. C .
GAZETA
41
Jest upragniona IV liga!!!
„Mi³e z³ego pocz¹tki” g³osi znane przys³owie. Nie sprawdzi³o siê ono tym razem
w odniesieniu do otwockich pi³karzy. Zaczêli wiosenn¹ rundê rozgrywek od pora¿ki i remisu, a zakoñczyli zwyciêstwem, które da³o pozycjê lidera w tabeli i
upragniony awans do grona IV–ligowców. Spe³ni³o siê natomiast inne przys³owie: „do trzech razy sztuka”, gdy¿ by³o to trzecie podejœcie do wrót IV ligi.
Oto krótkie relacje ze spotkañ rozegranych rzy³ J. Kêsek, uderzaj¹c p³asko w róg z oko³o
w koñcowej fazie mistrzowskiej batalii.
10 m. Kolejne bramki zdobywali: w 23 min.
OKS - Broñ Radom 2:1 (0:0)
ponownie J. Kêsek z podania T. KomorzycW tym spotkaniu ze znanym zespo³em z kiego, w 31 min. M. Zapaœnik po akcji M.
du¿ymi ligowymi tradycjami otwocczanie Skrzyñskiego, w 34 min. po raz trzeci J.
wyst¹pili w sk³adzie: D. Piekarski – M. Bal- Kêsek z podania M. Zapaœnika, w 43 min.
ter, M. Koñko, D. Trylski, M. Skrzyñski – T. Komorzycki po indywidualnej akcji M.
T. Komorzycki (od 89 min. M. B³oñski), P. Zapaœnika lew¹ stron¹ boiska, w 51 min. G.
Guba, J. Kêsek (od 90 min. P. Limanowski), Po¿arowczyk (samobójcza) po ostrym do£. Wysocki (od 46 min. P. Niemiro) – M. œrodkowaniu P. Szulawskiego, w 89 min. £.
Zapaœnik i G. Sitek (od 67 min. £. Wilko³ek). Wilko³ek (g³ow¹) po rzucie ro¿nym egzePocz¹tek meczu by³ wyrównany, a od oko- kwowanym przez P. Szulawskiego.
³o 30 min. inicjatywê zaczêli przejmowaæ Mecz bez problemów wygrany zdecydootwocczanie. Oba zespo³y stworzy³y w wanie przez zespó³ OKS-u, który zw³aszpierwszej po³owie po kilka sytuacji bram- cza w pierwszej po³owie wyraŸnie dominokowych, lecz ¿adnej ze stron nie uda³o siê wa³ nad przeciwnikiem, pomimo rezerwoich wykorzystaæ. Dla OKS-u najlepsze oka- wego sk³adu.
zje zaprzepaœcili G. Sitek oraz dwukrotnie
Pilica Bia³obrzegi - OKS 1:2 (0:1)
J. Kêsek. Po przerwie pi³karze OKS-u zde- By³ to mecz „na szczycie”, który mia³ klucydowanie zaatakowali. Efektem tego by³a czowe znaczenie dla awansu otwocczan.
bramka zdobyta w 56 min. Strzeli³ j¹ J. Kê- W meczu tym OKS wyst¹pi³ niemal w najsek po akcji M. Zapaœnika. W trzy minuty silniejszym sk³adzie, jedynie bez pauzuj¹póŸniej wynik móg³ podwy¿szyæ G. Sitek, cego za kartki M. Baltera: D. Piekarski – M.
lecz nie wykorzysta³ okazji. Bardzo intere- B³oñski, M. Koñko, D. Trylski , M. Skrzyñsuj¹ce i jednoczeœnie nerwowe by³y koñco- ski - T. Komorzycki (od 73 min. £. Wysocwe minuty spotkania. Najpierw w 81 min. ki), P. Guba, P. Niemiro (od 90 min. P. Szurzut wolny egzekwowa³ J. Kêsek. Szybu- lawski), J. Kêsek – M. Zapaœnik i G. Sitek
j¹c¹ na bramkê goœci pi³kê uderzy³ jednak (od 82 min. £. Wilko³ek).
g³ow¹ M. Zapaœnik stoj¹cy tu¿ przed Mecz zw³aszcza w pierwszej po³owie sta³
bramk¹ i pi³ka wysz³a na aut. W trzy minuty na bardzo wysokim poziomie. Oba zespo³y
póŸniej goœciom uda³o siê wyrównaæ na 1: da³y z siebie wszystko, bo by³y œwiadome,
1. Po trzech nastêpnych minutach ponow- ¿e zwyciêstwo otwiera wrota do IV ligi.
nie strzela³ na bramkê J. Kêsek i trafi³ obroñ- Szczególnie kapitalnie zagra³ zespó³
cê goœci w rêkê. Rzut karny zamieni³ na Otwocka, który zepchn¹³ zaskoczonych
bramkê M. Koñko. Sumuj¹c trzeba stwier- gospodarzy do defensywy. Efektem by³a
dziæ, ¿e by³ to jeden z najlepszych meczy „z³ota” bramka J. Kêska ju¿ w 10 min., któOKS-u w rundzie wiosennej. Zw³aszcza w ry – podobnie jak w meczu jesiennym z tym
drugiej po³owie oba zespo³y zaprezentowa³y przeciwnikiem – uderzy³ kapitalnie z rzutu
wysoki poziom gry. Zwyciêstwo otwocczan wolnego z oko³o 30 m tu¿ przy s³upku. Po
choæ nieznaczne by³o w pe³ni zas³u¿one.
przerwie ju¿ w 48 min. „dobi³” gospodarzy
OKS - Sêp ¯elechów 7:0 (5:0)
G. Sitek, który poprawi³ wynik na 2 : 0 po
W stosunku do poprzedniego sk³adu w ze- celnym doœrodkowaniu P. Niemiro. To ustaspole OKS-u nast¹pi³y a¿ cztery zmiany. wi³o dalszy przebieg meczu, bowiem otwocD. Piekarski , M. Balter, £. Wysocki i G. czanie przyjêli taktykê rozs¹dnej defensySitek zostali zast¹pieni przez J. Goleniew- wy, czyhaj¹c na kontry. W 78 min. pi³kaskiego, M. B³oñskiego, P. Limanowskiego i rzom Pilicy uda³o siê zdobyæ bramkê, któr¹
P. Szulawskiego. Zmiennicy spisali siê bar- niefrasobliwym zachowaniem „podarowa³
dzo dobrze i nie dali ¿adnych szans prze- im” otwocki bramkarz. Dobrze ¿e nie odeciwnikowi, strzelaj¹c a¿ siedem bramek. bra³a ona zespo³owi OKS-u w pe³ni zas³uListê strzelców ju¿ w czwartej minucie otwo- ¿onego zwyciêstwa.
42
GAZETA
OKS - Przysz³oœæ W³ochy 6:0 (2:0)
Do sk³adu powróci³ M. Balter, a kontuzjowanego M. Skrzyñskiego zast¹pi³ £. Wysocki.
Dwie szybko zdobyte bramki przes¹dzi³y o
dalszym przebiegu meczu i jego wysokim
rezultacie. Pierwsz¹ z nich ju¿ w 6 min.
zdoby³ M. Zapaœnik z podania J. Kêska, zaœ
drug¹ - w minutê póŸniej - G. Sitek po akcji
J. Kêska z M. Zapaœnikiem. Bramki te sprawi³y, ¿e otwocczanie mogli spokojnie „graæ
pi³k¹”, a goœcie szarpali siê bez efektu trac¹c si³y, których wyraŸnie zabrak³o im w
drugiej po³owie. W³aœnie wtedy kolejne
bramki zdobyli: M. Zapaœnik w 49 min. (z
podania P. Niemiro uderzy³ w wewnêtrzn¹
stronê s³upka), J. Kêsek w 57 min. (z podania M. Zapaœnika), T. Komorzycki w 60
min. (po akcji M. Zapaœnika) i P. Niemiro w
71 min., atakuj¹c wspólnie z M. Zapaœnikiem. W³aœnie ostatni z wymienionych, chocia¿ najm³odszy w zespole, by³ bardzo aktywny w tym meczu. Sam zdoby³ dwie
bramki, a przy czterech pozosta³ych asystowa³. Mecz móg³ siê zakoñczyæ klêsk¹
dla goœci, którzy w koñcówce opadli z si³ i
w ostatnich 10 minutach otwocczanie mieli
jeszcze cztery bardzo dogodne sytuacje
bramkowe, których nie wykorzystali.
Hutnik Warszawa - OKS 4:0 (1:0)
Sk³ad zespo³u otwockiego by³ bardzo podobny do tego, w jakim wyst¹pi³ w Bia³obrzegach. Jedynie niedysponowanego M.
Skrzyñskiego, który wszed³ tylko na zmianê, zast¹pi³ w wyjœciowym sk³adzie £.
Wysocki. By³ to kolejny mecz na szczycie,
szczególnie wa¿ny dla Hutnika, któremu
tylko zwyciêstwo dawa³o szanse awansu z
drugiego miejsca. Pocz¹tek meczu nale¿a³
do otwocczan, czego efektem by³y dobre
strza³y na bramkê gospodarzy w 2, 5 i 28
min. Szczególnie ten ostatni zas³uguje na
uwagê. J. Kêsek trafi³ niestety w poprzeczkê, a mog³o to inaczej ustawiæ dalszy przebieg meczu. Tymczasem gospodarze z kontry zdobyli bramkê w 33 min. spotkania. Po
przerwie otwocczanie próbowali odrobiæ
straty, ale robili to nieskutecznie i nie wykorzystali ¿adnej z kilku sytuacji bramkowych.
Najbli¿szy zdobycia bramki by³ w 81 min.
£. Wilko³ek, którego strza³ trafi³ w s³upek.
Natomiast graj¹cy z du¿¹ determinacj¹ „hutnicy” byli w tym dniu bardzo groŸni w ataku
i po przerwie zdobyli trzy dalsze bramki w
60, 78 i 85 min.
OKS - Korona Góra Kalwaria 1:0 (1:0)
W konsekwencji pora¿ki w poprzednim spotkaniu otwocczanom do awansu niezbêdny
by³ co najmniej remis w ostatnim meczu.
Fakt ten niew¹tpliwie „usztywni³” zawodników, którzy zagrali s³abszy mecz. Jedno-
Zawodnicy IV-ligowego OKS „START” wœród przedstawicieli w³adz Klubu, dzia³aczy i sponsorów
czeœnie przeciwnik bardzo zagro¿ony degradacj¹ walczy³ z determinacj¹ chocia¿ o
jeden punkt i by³ bliski osi¹gniêcia tego celu.
Zwyciê¿y³a jednak wiêksza dojrza³oœæ otwockiego zespo³u, a „z³ot¹” bramkê meczu ostatni¹ w sezonie - zdoby³ T. Komorzycki w
33 min., wykorzystuj¹c doœrodkowanie J.
Kêska. Zwyciêstwo mog³o byæ wy¿sze, ale
w tym dniu zawiod³a skutecznoœæ. Dwie naj-
lepsze tzw. 100-procentowe sytuacje zaprzepaœci³ G. Sitek, który dwukrotnie by³ sam na
sam z bramkarzem goœci. Obiektywnie trzeba przyznaæ, ¿e równie¿ goœcie zaprzepaœcili jedn¹ 100-procentow¹ sytuacjê, któr¹
kapitalnie wybroni³ D. Piekarski.
W tym ostatnim zwyciêskim spotkaniu sezonu zespó³ otwocki zagra³ w sk³adzie:
D. Piekarski – M. Balter, M. Koñko, D. Tryl-
Awans najm³odszych
Ze zmiennym szczêœciem walczy³y w minionym sezonie m³odzie¿owe zespo³y pi³karskie OKS-u. Najlepiej wypad³a najm³odsza dru¿yna 12-latków prowadzona przez
trenera T. Cymermana, która uzyska³a
awans. Z lig¹ po¿egna³ siê natomiast najstarszy zespó³ juniorów, który w przysz³ym
sezonie zg³oszony zosta³ jako rezerwa seniorów do klasy B. Uda³o siê utrzymaæ byt
ligowy zespo³owi 14-latków prowadzonemu przez trenera K. Szczegota. Natomiast
awansu nie wywalczyli 16-latkowie trenera
Z. Raczkowskiego. Poni¿ej prezentujemy
wyniki poszczególnych zespo³ów w koñcowej fazie rozgrywek.
Juniorzy starsi (1987 - 89)
1. OKS - Gwardia Warszawa 1:4 (0:0).
Bramka - M. Hrycajewski;
2. OKS - Polonia Warszawa 1:4 (0:0).
Bramka - M. Seler;
3. MZKS Kozienice - OKS 8:0 (3:0).
4. OKS - Varsovia 1:2 (0:1).
Bramka - M. Seler
5. Miedzanka Miedzna - OKS 5:0 (1:0).
6. OKS - Imielnica P³ock 0:4 (0:1).
Mistrzostwo zdoby³a Polonia Warszawa (77
pkt) przed Wis³¹ P³ock (60). OKS zaj¹³ 11
pozycjê (27) na 15 startuj¹cych zespo³ów.
Trampkarze starsi (1990 - 91)
1. OKS - UKS Siekierki 16 : 0 (7: 0). Bramki - R. Skoneczny 5, T. Malesa i R Sad³o po 4
oraz P. Twardziak, M. Ksi¹¿ek i M. Osiñski;
2. Kadra Rembertów - OKS 1:2 (1: ). Bramki - R. Skoneczny - 2;
3. OKS - Mazur Karczew 1:2 (0:1). Bramka - R. Skoneczny;
4. Wilga Garwolin - OKS 1:1 (0:0). Bramka
- R. Skoneczny.
Mistrzostwo zdoby³ Mazur Karczew (62)
przed Koron¹ Góra Kalwaria (59). Otwoc-
ski, M. Skrzyñski – T. Komorzycki (od 46
min. P. Niemiro), P. Guba, P. Szulawski (od
84 min. P. Limanowski), J. Kêsek (od 79
min. £. Wilko³ek) - M. Zapaœnik i G. Sitek.
Awans do IV ligi wraz z zespo³em OKS-u
zdoby³ Hutnik Warszawa. Natomiast do ligi
okrêgowej spad³y: Sêp ¯elechów, Sadownik B³êdów, Mazowsze II Grójec i Mazovia Miñsk.
Fr. Stokowski
czanie zajêli 3 miejsce (52) na 13 startuj¹cych zespo³ów.
Trampkarze m³odsi (1992 - 93)
1. OKS - Hutnik Warszawa 2:2 (0:1). Bramki - D. Baran i £. Bocian;
2. KS Piaseczno - OKS 3:0 (1:0).
3. OKS - Olimpia Warszawa 2:3 (0:1).
Bramki - K. Ga³¹zka i M. Karwasiñski.
Mistrzostwo zdoby³a Legia Warszawa (76)
przed M³odzikiem Radom (73). OKS zaj¹³
11 miejsce (24) na 14 startuj¹cych zespo³ów.
¯acy (1994 - 95)
1. OKS - Burza Pilawa 3:0 wo.
2. Kosa Konstancin - OKS 2:1 (0:0). Bramka - A. Skiba;
3. Huragan Wo³omin - OKS 1:4 (1:1). Bramki
-A. Skiba 2, P. Kisieli, I. Retmaniak;
4. OKS - Korona Góra Kalwaria 0:0.
5. Wilga Garwolin - OKS 2:0 (0:0).
Mistrzostwo zdoby³ zespó³ Kosy Konstancin
(64) przed Wilg¹ Garwolin (64). OKS zaj¹³ 4
miejsce (50) na 14 startuj¹cych dru¿yn.
F. S.
GAZETA
43
Wêdkarstwo
Sp³awiki nad Rokol¹
25 czerwca 2006 r. odby³y siê VIII
Dru¿ynowe Zawody Sp³awikowe o Puchar Starosty Powiatu Otwockiego.
Impreza jak co roku rozgrywa³a siê na
tzw. dzia³ce Polskiego Zwi¹zku Wêdkarskiego - na jeziorku Rokola.
Na starcie stanê³o 11 dru¿yn trzyosobowych z Otwocka, Karczewa i Józefowa. Osobne
ekipy reprezentowa³y Starostwo Powiatowe, Policjê
oraz aktorów. Zapalonego
aktora - wêdkarza Macieja Pietrzyka w tym roku
wspiera³ wêdkarskimi
umiejêtnoœciami Maciej
Damiêcki. Najlepsza okaza³a siê dru¿yna z Józefowa K26 w sk³adzie: Marek Smoliñski, Miros³aw
Wojciechowski i Janusz
Marcel, ale zwyciêzcami byli wszyscy, którzy przy piêknej pogodzie spêdzili czas w
urokliwym otoczeniu i doborowym towarzystwie. Jak zawsze prezes Ko³a nr 16 w
Otwocku Marek Prejs zadba³ o uroczyst¹
oprawê zakoñczenia zawodów i w³aœciw¹
temperaturê ogniska.
Red.
Kiedy edukacja idzie na wakacje
9.11.1916 r. Otwock uzyska³ prawa miejskie, otrzyma³ pier wszy herb
(u¿ywany do 1927 r.); obszar miasta
wynosi³ 960 mórg, liczy³ 7822 mieszkañców; istnia³a jedna szko³a; powsta³a samodzielna Gmina ¯ydowska; miasto by³o wówczas oœwietlone 47 lampami. Wczeœniej, bo ju¿ 16.03 miejscowoœæ sta³a siê samodzieln¹ jednostk¹ administracyjn¹.
W 2006 r. przypada dziewiêædziesi¹ta
rocznica powstania miasta. Maj¹c na uwadze ów jak¿e wa¿ny i podnios³y jubileusz
trzy szko³y ponadgimnazjalne z Otwocka
podjê³y wspó³pracê o charakterze kulturalnym. Inicjatorzy? - Byli nimi nauczycielebibliotekarze: Iwona Kurach (ZS nr 1), El¿bieta Bursztyka (ZS nr 2) i Piotr W. Rudzki
(ZSE-G im. St. Staszica). W centrum uwagi znalaz³a siê oczywiœcie m³odzie¿ - ta kreatywna, otwarta na w³asne Miasto, posiadaj¹ca tzw. gor¹c¹ g³owê; m³odzie¿ dzia³aj¹ca w Gronie Przyjació³ Biblioteki, Kole
Przyjació³ Biblioteki, Kole Ksi¹¿ki. Ich si³¹
by³o to, ¿e nie dzia³ali pojedynczo, na w³asny rachunek, ale na zasadach demokratycznych, w grupie. To da³o im motywacjê.
Pozwoli³o na realizacjê wielu projektów o
charakterze miêdzyklasowym i miêdzysz-
44
GAZETA
kolnym, ogólnym, obejmuj¹cych wiêkszy
obszar czaso-przestrzenny. Oto te projekty:
Organizacja imprez kulturalnych
Lekcja z cz³owiekiem kultury pt. „My
miêdzy wersami”, goœcie: A. Stodolska i P.
Goszczycki, animatorzy kultury i poeci
(1.12.2005 r.) - ZSE-G im. St. Staszica.
„Bia³y dzieñ z dr-em J. Geislerem”
(1.6.2006 r.) + konkurs poetycki.
Praca przy tzw. propagandzie ksi¹¿ki i
czytelnictwa - akcja „Ksi¹¿ka a Ty” (kwiecieñ/czerwiec 2006 r.).
Wycieczki
Koz³ówka k. Lublina (23.11.2005 r.).
W ramach akcji „Otwock 2006” —
Otwock, Stara Wieœ, D¹brówka i okolice
(29.03.2006 r.); Œwider (28.04.2006 r.).
Spotkania
Zajêcia edukacyjne: spotkanie z Mariol¹
Pryzwan (autorka ksi¹¿ki o M. PawlikowskiejJasnorzewskiej), poranek poetycki w wyk.
Ko³a Przyjació³ Biblioteki, spotkanie z prezesem Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy
Szkó³ Polskich, spotkanie z reprezentantem
Towarzystwa Przyjació³ Otwocka (historia),
zwiedzanie Muzeum Ziemi Otwockiej „Soplicówki” (15.3.2006 r.) - ZS nr 2.
Spotkania z okazji œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i Wielkanocy - ZS nr 1.
Efekty? - Na skutek wspólnych inicjatyw dosz³o do integracji m³odych ludzi z
ró¿nych szkó³ i klas, do wymiany pogl¹dów.
Wychowankowie zdobyli wiêksz¹ wiedzê
nt. Otwocka (90 lat Miasta!) i jego okolic
(historia, kultura, literatura, ludzie itp.), zosta³a rozbudzona w nich wra¿liwoœæ w stosunku do miejsca pracy, nauki i obecnego
¿ycia. Za wspóln¹ pracê i trud (tak¿e ten
codzienny, w³o¿ony przy okazji dzia³añ na
rzecz biblioteki we w³asnej szkole; tu np.
pomoc przy wypo¿yczaniu ksi¹¿ek, porz¹dkowanie ksiêgozbioru) w ka¿dym miejscu i
czasie przyznaje siê honoraria: wy¿sze oceny z zachowania, dyplomy i wyró¿nienia
ksi¹¿kowe. W roku szkolnym z r¹k nauczycieli-bibliotekarzy otrzymali je uczniowie:
Sylwia Go³ajewska, £ukasz Hada, Patrycja Janiszewska, Marcin M³otek, Krzysztof Rafa³, Bart³omiej Sztobryn, Magdalena
Wawrzynowska (ZS nr 1); Paulina Brewczyñska, Ma³gorzata Gañko, Karolina Mucha, Marta Przybysz, Ma³gorzata Rafalska,
Bartosz Strzelczyk, Ewa Witan, Beata Zaborowska, Ewa ¯o³¹dek (ZSE-G im. St.
Staszica). Brawo! Brawo!
Uk³ony nale¿¹ siê tak¿e oczywiœcie
Dyrekcjom ww. szkó³, a wiêc: p. Robertowi
Pielakowi, p. Henrykowi Matoskowi i p.
Apolonii ¯o³¹dek.
mgr Iwona Kurach (ZS nr 1),
mgr Piotr W. Rudzki (ZSE-G)
21 czerwca zosta³a oficjalnie zakoñczona VI Gminna Spartakiada Sportowa.
Po raz pierwszy uroczystoœæ odby³a siê
na terenie Szko³y Podstawowej nr 5.
Koordynator ds. Sportu Andrzej Pryciak
wyjaœni³, ¿e jest to zwi¹zane z nowym,
piêknym boiskiem, które w tym roku
szkolnym zosta³o oddane do u¿ytku.
Jednoczeœnie wyrazi³ nadziejê, ¿e tak
wspania³e obiekty sportowe powstan¹
wkrótce dziêki naszym w³adzom tak¿e
przy innych placówkach oœwiatowych,
co znacznie uatrakcyjni zarówno zajêcia sportowe, jak i chêæ uprawiania
sportu przez otwock¹ m³odzie¿.
W uroczystoœci uczestniczyli przedstawiciele otwockich w³adz – Prezydent
Otwocka Andrzej Szaci³³o, Dyrektor
Oœwiaty Miejskiej Robert Rataj, Naczelnik Wydzia³u Kultury i Sportu Leszek Korczak, Przewodnicz¹ca Komisji Oœwiato-
Sport szkolny
Puchary rozdane
przede wszystkim propagowanie przyjaznej i zdrowej rywalizacji. Zakoñczy³ siê
wynikiem 2:1 dla dru¿yny Po³udnia (do
przerwy 2:0).
Od wrzeœnia ruszy kolejna edycja
Spartakiady. Mamy nadziejê, ¿e bêdzie
siê ona cieszy³a nadal ogromnym zainteresowaniem uczniów. Wiemy przecie¿, ¿e
sport to nie tylko rozwój fizyczny; odpowiednio prowadzone zajêcia potrafi¹
wp³ywaæ bardzo korzystnie na osobowoœæ
dzieci i m³odzie¿y.
Maria Neckar, Szko³a Podst. nr 5
Ostateczne wyniki s¹ nastêpuj¹ce:
SZKO£Y PODSTAWOWE
1. SP 12 – 63 pkt
2. SP 6 – 53 pkt
3.
SP 5 – 51 pkt
4.
SP 1 – 31 pkt
5.
SP 8 – 11 pkt
1.
2.
3.
4.
GIMNAZJA
GM 3 – 40 pkt
GM 4 – 38 pkt
GM 2 – 32 pkt
GM 1 – 22 pkt
wej Anna Nowicka oraz dyrektorzy otwockich szkó³ podstawowych i gimnazjów.
Reprezentanci poszczególnych szkó³
odebrali z r¹k Prezydenta gratulacje, pami¹tkowe puchary oraz nagrody rzeczowe. Andrzej Pryciak zaznaczy³, ¿e w³aœciwie do ostatnich rozgrywek nie by³ znany zwyciêzca, gdy¿ ró¿nica punktowa pomiêdzy zespo³ami by³a bardzo niewielka. Podziêkowa³ równie¿ wszystkim nauczycielom wychowania fizycznego, którzy uczestniczyli razem ze swoimi
uczniami w rozgrywkach (zwykle po godzinach pracy).
Po rozdaniu nagród zosta³ rozegrany
mecz dru¿yn Pó³noc (zawodnicy z SP 1 i
5) kontra Po³udnie (SP 6, 8 i 12), który zgromadzi³ wielu kibiców. Jego celem by³o
GAZETA
45
Pi³ka no¿na
18 czerwca w ramach obchodów 90-lecia miasta Otwocka na stadionie OKS
„Start” odby³ siê otwarty turniej pi³ki no¿nej dru¿yn szeœcioosobowych. Wziê³o
w nim udzia³ 5 zespo³ów: Stra¿ Po¿arna, Policja Powiatowa, Polska Reprezentacja Ksiê¿y, B³ysk i Samorz¹dowcy.
Ksiê¿a strzelaj¹ najlepiej!
Polska Bia³oruœ
W samo po³udnie w sobotê 24 czerwca na
stadionie OKS-u rozegrano towarzyskie
spotkanie reprezentacji narodowych do lat
18 – Polski i Bia³orusi. Niestety wynik meczu nie by³ korzystny dla naszych zawodników. Okazaliœmy siê bardzo goœcinni i Bia³orusini wygrali spotkanie 2:1 (1:0).
Dla trenerów ten mecz by³ okazj¹ do sprawdzenia wielu zawodników, gdy¿ w obu zespo³ach nast¹pi³o du¿o zmian. Cieszy fakt,
i¿ mimo tak skromnych warunków, jakimi
dysponuje Otwocki Klub Sportowy, mog¹ u
nas odbywaæ siê imprezy tej rangi.
K.G.
46
GAZETA
Mecze rozgrywano jednoczeœnie
na dwóch boiskach, na jednym sêdziowa³ Stanis³aw Gryc, na drugim - Adrian Rychlewski. Oto wyniki rozegranych 10 meczy: Stra¿ – Policja - 0:2,
B³ysk – Samorz¹dowcy- 2:1, Ksiê¿a
– Stra¿ - 3:0, Policja – Samorz¹dowcy - 2:0, Samorz¹dowcy – Ksiê¿a 1:4, Policja – B³ysk - 1:4, Ksiê¿a –
B³ysk - 3:3, Stra¿ – Samorz¹dowcy 3:0, B³ysk – Stra¿ - 4:1, Ksiê¿a – Policja - 3:0. Poniewa¿ w tabeli punktowej by³ remis miêdzy reprezentacj¹
Ksiê¿y i B³ysku, zdecydowano o rozstrzygniêciu w strza³ach karnych. Tu
przewagê zdobyli Ksiê¿a. Na drugiej
pozycji uplasowali siê zawodnicy B³ysku, trzeciej - policjanci, czwartej stra¿acy i na pi¹tej - radni.
W meczu miêdzy ksiê¿mi a policjantami szczególnie widaæ by³o kulturê
gry, spokój i dobr¹ zabawê. U innych
widoczna by³a ostra rywalizacja, czêsto z obra¿eniami cia³a. Na szczególn¹ pochwa³ê oprócz najlepszych
strzelców: ks. Krzysztofa Zió³kowskiego, który zdoby³ 5 bramek, Dariusza Hyjka (B³ysk) - 5 bramek i Ryszarda Bieñko (Stra¿) - 4 bramki, zas³uguje bramkarz reprezentacji samorz¹dowców Grzegorz Sitek – Naczelnik Wydz. Gospodarki Lokalami UM,
który mimo kontuzji rêki broni³ bramki jak zawodowiec.
Najlepszy strzelec turnieju - ks. Krzysztof Zió³kowski
Puchary, statuetki i medale dla najlepszych wrêcza³ prezes klubu Zbigniew
Szczepaniak, wiceprezydent Mariusz Strawiñski, naczelnik Wydz. Kultury, Sportu i
Turystyki UM Leszek Korczak i dyrektor
OKS Józef Macniew.
Organizatorem turnieju by³ OKS „Start”,
a wszystkie mecze komentowa³ dla kibiców Janusz Krasowski.
Anna Sêdek
GAZETA
47
POLECAMY
Janusza Kacperka
LEKTURY
Marsz czarnych diab³ów
Odyseja Pierwszej Dywizji Pancernej genera³a Maczka
Autor: Evan Mc Gilvray
Przek³ad: Jaros³aw Kotarski
DOM WYDAWNICZY REBIS
Doskona³a monografia Pierwszej Dywizji Pancernej genera³a Maczka.
Evan McGilvray opisuje rodowód tej formacji, jej powstawanie na obczyŸnie, nieuchronne uwik³anie w politykê i chlubny szlak bojowy w
okupowanej Europie, poczynaj¹c od Normandii przez Belgiê i Holandiê,
a koñcz¹c na niemieckim Wilhelmshaven. Pierwsza Dywizja - duma
Polaków, wartoœæ polityczna sama w sobie i nadzieja na odzyskanie
godnoœci, nie wyzwoli³a ojczyzny. Na oczach ¿o³nierzy Maczka, ofiar
polityki, Polska znów znalaz³a siê pod okupacj¹. Genera³ Maczek zmar³
w grudniu 1994 r. w wieku 102 lat. Pochowano go w Bredzie, tam gdzie
œwiêci³ najwiêkszy tryumf.
Imperator Bogowie Wojny
Autor: Conn Iggulden
Przek³ad: Bogumi³a Malarecka
DOM WYDAWNICZY REBIS
Nareszcie ukaza³ siê czwarty tom najnowszej powieœci o Juliuszu Cezarze!
Pozwolê sobie przypomnieæ, ¿e ukaza³y siê w 2005 r.: „Imperator – Bramy
Rzymu”, „Imperator - Œmieræ Królów”, „Imperator - Pole mieczy”. Ww.
tomy cyklu „Imperator” ciesz¹ siê wielkim zainteresowaniem i
poczytalnoœci¹. Dziœ przedstawiam czwarty tom. Autor ksi¹¿ki œwietnie
³¹czy osnowê historyczn¹ z w¹tkiem przygodowym, dziêki czemu postaci
znane z kart historii staj¹ siê ludŸmi z krwi i koœci, a plastyczny obraz
ówczesnego rzymskiego œwiata dobitnie ukazuje, jak niewiele siê on ró¿ni
od wspó³czesnego. Czwarty tom cyklu „Imperator” obejmuje lata najwiêkszej
chwa³y Cezara i jego upadek. Ostatnie s³owa cz³owieka, który mia³ u stóp
ca³y œwiat, by³y skierowane do zamachowca, z którym ³¹czy³a go przyjaŸñ od dziecka: „Et tu, Brute, contra
me” (I Ty Brutusie przeciwko mnie?). Te s³ynne s³owa wypowiedzia³ Juliusz Cezar, gdy przyjaciel zadawa³ mu
œmiertelny cios. Œmieræ Cezara nast¹pi³a podczas idów marcowych w 44 roku przed nasz¹ er¹.
Pola w ogniu
Autor: James Webb
Prze³o¿y³: Robert Stiller
DOM WYDAWNICZY BELLONA
Najwa¿niejsza powieœæ traktuj¹ca o wojnie wietnamskiej 1068-1971 r.
napisana przez dziennikarza - uczestnika tamtych tragicznych wydarzeñ.
Bardzo szybko trafi³a na szczyty list bestsellerów. Jest utrzymana w
klimacie sensacyjnym i do koñca trzyma Czytelnika w napiêciu. Wœród
bohaterów „Pól w ogniu” mo¿na odnaleŸæ wiele frapuj¹cych postaci,
pocz¹wszy od m³odego cwaniaczka z nizin spo³ecznych Nowego Jorku
na ¿o³nierskim potomku wielu pokoleñ wojskowych skoñczywszy. Wszyscy
dziel¹ wspólny los, walcz¹c ramiê w ramiê w d¿unglach i na bagnach
Wietnamu oraz w szeregach Marines.
48
GAZETA
Benedykt XVI
Pocz¹tki pontyfikatu
Autor: John L. Allen Jr.
Przek³ad:Robert Bartold
DOM WYDAWNICZY REBIS
Oddajmy g³os autorowi ksi¹¿ki: „W ksi¹¿ce tej przedstawiam historiê ostatnich dni Jana Paw³a II i zakulisowe
dzia³ania w Kolegium Kardynalskim, które
doprowadzi³y do wyboru Josepha Ratzingera na papie¿a
Benedykta XVI, oraz staram siê przewidzieæ, w jakim
kierunku nowy papie¿ poprowadzi Koœció³ katolicki.” I
jeszcze raz g³os zabiera autor ksi¹¿ki: „Kierowa³em
siê zasad¹, ¿eby nie ufaæ niczemu, co pochodzi³o z
drugiej rêki. Dopóki nie uzyska³em
potwierdzenia informacji przez co
najmniej dwóch
kardyna³ów,
traktowa³em j¹
jako niewiarygodn¹.” Nikt lepiej
ni¿ John Allen nie
opowie, co siê
dzia³o na ostatnim
konklawe. Dziêki
wiedzy o osobistoœciach i polityce
Watykanu powsta³a jedyna w swoim rodzaju zakulisowa relacja z wyboru nastêpcy Jana Paw³a II,
odkrywaj¹ca nieznane dot¹d fakty.
Mistrzowie Literatury
Miasteczka
Autor: John Updike
Prze³o¿y³:
Wojs³aw Brydak
DOM WYDAWNICZY
REBIS
Akcja tej zachwycaj¹cej,
dowcipnej, przesyconej
namiêtnoœciami powieœci, znakomicie ujmuj¹cej przemiany obyczajowe drugiej po³owy XX
wieku, siêga od czasów Wielkiego Kryzysu po pocz¹tki nowego stulecia. “Miasteczka s¹ po to, ¿eby chroniæ nas przed ciemnoœci¹ wewnêtrzn¹ i ciemnoœci¹ w
nas samych”...
Zapraszam do ciekawej lektury.
Werdykt Cezara
Autor: Steven Saylor
Przek³ad: Janusz Szczepañski
DOM WYDAWNICZY REBIS
Jest rok 48 p.n.e. Cezar i Pompejusz za¿arcie walcz¹ o panowanie
nad œwiatem. Obaj przybywaj¹ do Egiptu rozdartego rywalizacj¹
Kleopatry i jej brata Ptolomeusza. W tê gor¹c¹ atmosferê intryg
trafia te¿ Gordianus, szukaj¹cy w œwiêtych wodach Nilu lekarstwa na
chorobê swej ¿ony Bethesdy. Ich podró¿ zostaje brutalnie przerwana,
a Gordianus anga¿uje siê w inn¹ powa¿n¹ sprawê. Chce udowodniæ
niewinnoœæ swego syna Metona, którego wczeœniej siê wyrzek³, a
którego oskar¿ono o morderstwo. Werdykt Cezara przypieczêtuje
los Metona, wybór, jakiego imperator dokona miêdzy Kleopatr¹ a
Plomeuszem, zdeterminuje przysz³oœæ Rzymu. Gordianus, œwiadek
przedœmiertelnych konwulsji starego œwiata, ma teraz odegraæ
pierwszoplanow¹ rolê w narodzinach nowego.
Mistrzowie Literatury
Trylogia Nowojorska
Autor: Paul Auster
Prze³o¿y³: Micha³ K³obukowski
DOM WYDAWNICZY REBIS
Attyla Bicz Bo¿y
PowieϾ historyczna
Autor: William Dietrich
Prze³o¿y³: Micha³ Kompanowski
DOM WYDAWNICZY BELLONA
Jest rok 449. Powa¿nie os³abiony najazdami barbarzyñców Rzym chyli
siê ku upadkowi. W si³ê roœnie natomiast krwawy i okrutny wódz Hunów
- Attyla, który zamierza przej¹æ kontrolê nad Wiecznym Miastem. Znakomita wielow¹tkowa powieœæ autorstwa laureata nagrody Pulitzera.
Jest w niej mi³oœæ, zdrada, intryga, œmieræ, poœwiêcenie i okrucieñstwo.
A wszystko rozgrywa siê na tle œmiertelnych zmagañ dwóch potêg o
przysz³oœæ cywilizacji Zachodu. Na koniec zadajemy sobie pytanie: Kim
by³ Attyla? Co znaczy³ w historii? (To pytania zawarte w nocie historycznej). Czytamy dalej: ...w wielu miejscach opowieœæ o jego ¿yciu jest
równie niejasna jak legenda o królu Arturze. Jedno wiemy z pewnoœci¹.
Królestwa, które przetrwa³y huñski najazd i upadek rzymskiego imperium, przekszta³ci³y siê w Zachodni¹
Europê, a tym samym w cywilizacjê i kulturê, które kszta³tuje obecny œwiat.
Na „Trylogiê nowojorsk¹” sk³adaj¹ siê trzy niezwyk³e
opowieœci: „Szklane miasto”, „Duchy” i „Zamkniêty
pokój”. Stanowi¹ one integraln¹ ca³oœæ: ³¹czy je
miasto, wspólne miejsce akcji, budz¹ce silne poczucie
samotnoœci i wyobcowania. Miasto, w którym mo¿na
znikn¹æ bez œladu. “Trylogia nowojorska” to opowieœæ
o pragnieniu napisania powieœci detektywistycznej,
pragnieniu przeczytania jej i zanurzenia siê w niej
bez reszty.
Zapraszam do lokalnych ksiêgarni!
Pejza¿e wœród ciasteczek
Zaprezentowane zosta³y prace olejne i grafika. Artystka stosuje ró¿ne techniki malarskie, a tematyka jej prac jest
bogata: pejza¿e, kwiaty, konie, martwa
natura, portrety. Najwczeœniejsze prace wykonane w technice olejnej prezentuj¹ kwiaty. Ta sympatia do kwiatów i pejza¿y jest powi¹zana z drug¹
pasj¹ malarki, któr¹ jest projektowanie
i zak³adanie ogrodów. Z wykszta³cenia
jest projektantk¹ ogrodów, wykonuj¹c¹
równie¿ prace na zamówienie. Red
10 czerwca br. w kawiarni „Sosenka” odby³ siê wernisa¿ prac Magdaleny Wiœniewskiej, cz³onka Stowarzyszenia Twórców i Animatorów
Kultur y w Otwocku, rodowitej
otwocczanki.
fot. A.Sêdek
GAZETA
49
UK£AD
S£ONECZNY cd.
URAN
Oberon swymi rozmiarami ustêpuje nieco Titanii.
Planetê obiegaj¹ inne
mniejsze ksiê¿yce planety o znacznie mniejszych
rozmiarach, jak np. Miranda o œrednicy 650 kilometrów, która posiada
niezwyk³¹ wrêcz rzeŸbê terenu. Na zdjêciach przes³anych przez sondê Voyager 2
wyraŸnie widoczne s¹ nie tylko kratery o
wiêkszych i mniejszych rozmiarach, lecz
tak¿e utwory swym kszta³tem przypominaj¹ce bruzdy. Na zdjêciach przes³anych
na Ziemiê widaæ, jak niezwykle bogate jest
ukszta³towanie powierzchni Mirandy.
Mnóstwo tam rozpadlin, wiêkszych i mniejszych wstêg oraz uskoków. Pozosta³e satelity Urana to niewielkie globy o ma³ych
stosunkowo œrednicach, od ponad 20 do 150
kilometrów œrednicy. Inne satelity Urana,
jak np. Umbriel i Ariel, swymi rozmiarami
ustêpuj¹ Titanii.
Dziesiêæ nowych satelitów planety odkry³a sonda Voyager i s¹ to ma³e o zaledwie kilkudziesiêciokilometrowej œrednicy
globy i znajduj¹ siê one bli¿ej planety ni¿
na przyk³ad Titania lub Oberon. Kilka z
tych ju¿ naprawdê niewielkich obiektów
znajduje siê w pobli¿u pierœcieni macierzystej planety. Uczeni s¹ zdania, ¿e na
niektórych satelitach Urana mog³a wystêpowaæ w przesz³oœci dzia³alnoœæ wulkaniczna. Nazwy ksiê¿yców Urana jak np.
Miranda, Umbriel i Ariel przyznajmy
brzmi¹ niezwykle romantycznie i pochodz¹ z dramatu Williama Szekspira. pt.
„Burza”, natomiast nazwy ksiê¿yców Titania i Oberon to znane królewskie postacie ze „Snu nocy letniej” tego samego autora. Innym ksiê¿ycom planety nadano takie oto nazwy jak np. Puk, Julia, Portia,
Rozalinda, Ofelia itp.
Jak widaæ, ksiê¿yce Urana s¹ obiektami, na które warto zwróciæ szczególn¹
ksiê¿yce planety
Kiedy w pogodn¹ bezksiê¿ycow¹ noc
spojrzymy w niebo przez lornetkê mamy
szansê ujrzenia planety Uran. I choæ odkrywca planety – William Herschel, swoim odkryciem otworzy³ now¹ kartê w dziedzinie astronomii, to jednak planeta mia³a
dopiero w przysz³oœci ujawniæ niejedn¹ tajemnicê. O samej planecie posiadamy du¿o
wiadomoœci. Uran, jak przysta³o na planetê olbrzyma, obiega du¿a liczba ksiê¿yców. Jakie zatem s¹ ksiê¿yce Urana i jaki
jest obecny stan wiedzy o satelitach planety, bior¹c pod uwagê najnowsze osi¹gniêcia naukowe oraz - co nie jest bez znaczenia - jak obserwowaæ ksiê¿yce planety i
jakim teleskopem trzeba dysponowaæ?
Tymi zagadnieniami zajmiemy siê teraz
w naszych rozwa¿aniach.
Piêæ najwiêkszych satelitów odkryto za
pomoc¹ obserwacji naziemnych, przy
czym warto dodaæ, ¿e dwa najjaœniejsze
satelity Urana odkry³ nie kto inny, ale sam
odkrywca planety - William Herschel.
Sonda Voyager w 1986 r. odkry³a kilka dalszych satelitów Urana, których liczba wynosi obecnie ponad dwadzieœcia. Najwiêkszym ksiê¿ycem Urana jest Titania. Jest
to glob o po³owê mniejszy od naszego ksiê¿yca. Sonda Voyager 2 przelatuj¹ca obok
tego satelity przes³a³a na Ziemiê jego zdjêcia. Otó¿ okaza³o siê, ¿e powierzchnia tego
globu jest podobna do powierzchni naszego Ksiê¿yca, gdy¿ du¿o tam kraterów uderzeniowych. Ocenia siê, ¿e powierzchnia
Titanii zbudowana jest z zestalonego lodu
i ze ska³. Co wiêcej, na zdjêciach wyraŸnie widoczne s¹ niewielkie kratery wybiegaj¹ce promieniœcie z okreœlonego miejsca, co wed³ug naukowców mo¿e œwiadczyæ o dzia³alnoœci wulkanicznej.
Niemal wszystkie satelity Urana obiegaj¹ macierzyst¹ planetê po niemal ko³owej orbicie, a wiêc podobnie, jak ma to
miejsce w przypadku Jowisza, kiedy to
podczas obserwacji teleskopowych widaæ,
jak z gracj¹ poruszaj¹ siê one wokó³ tego
króla planet. Odmiennie zaœ ni¿ w przypadku Saturna, gdy w czasie obserwacji
w³adcy pierœcieni jego najwiêkszy satelita
– Tytan wyraŸnie widoczny by³ w pewnym oddaleniu od macierzystej planety.
Drugi co do wielkoœci ksiê¿yc Urana –
50
GAZETA
uwagê. Jak zatem obserwowaæ te piêkne i
tajemnicze globy i jakim teleskopem nale¿y dysponowaæ, aby je zobaczyæ? Momenty najlepszej widocznoœci zarówno samej
planety, jak i jej satelitów najlepiej ustaliæ
za pomoc¹ rocznika astronomicznego lub
odpowiedniego programu komputerowego.
Poniewa¿ jasnoœæ Titanii wynosi 14m , wiêc
do obserwacji tego satelity nale¿y u¿yæ teleskopu o œrednicy zwierciad³a ponad 20
centymetrów. Przyrz¹dem o takich samych
parametrach ujrzymy Oberona. Co ujrza³by zatem hipotetyczny obserwator z powierzchni Urana? Jak wiadomo w tym
oceanie mgie³ panuj¹ nie najlepsze warunki
obserwacyjne. O ile zatem zdarza³yby siê
dogodne warunki do obserwacji, najjaœniejszym obiektem bez w¹tpienia by³oby S³oñce jako niezwykle jasny punkt. Podczas
lata œwieci³oby w zenicie, a w czasie nocy
czyli w tym wypadku tak¿e zimy nie by³oby obecne na niebie planety przez 42 lata
ziemskie! Saturn i Jowisz by³yby widoczne jako maleñkie punkciki. Poza tym gdybyœmy skupili siê na obserwacji ksiê¿yców
planety, moglibyœmy podziwiaæ ich wzajemne zakrycia. Bylibyœmy tak¿e œwiadkami wystêpowania faz satelitów Urana.
Nie ulega zatem w¹tpliwoœci, ¿e obserwacje ksiê¿yców planety dostarczy³yby niezwyk³ych wra¿eñ. Dodajmy, ¿e obrót Urana jest wsteczny, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Wenus.
Kiedy ju¿ wiemy, gdzie dok³adnie planeta goœci na niebie, jej zidentyfikowanie
nie powinno nastrêczyæ powa¿niejszych
trudnoœci. Kto wie, gdy przed oczami ujrzymy inny œwiat, œwiat planety Uran i jej
ksiê¿yców, byæ mo¿e poczujemy siê jak
wielki podró¿nik gwiezdnych szlaków, a
nawet sam odkrywca planety – William
Herschel...
Ryszard £uszczykiewicz
astronom amator
e- mail: [email protected]
Zjawiska na niebie
Pod koniec lipca bêdzie mo¿na obserwowaæ roje
meteorów na tle gwiazdozbiorów Kozioro¿ca i
Wodnika. Wci¹¿ jest widoczny Jowisz nad
po³udniowo-wschodnim horyzontem, jednak¿e
warunki jego obserwacji nie s¹ tak dobre jak miesi¹c
temu. W sierpniu godne polecenia s¹ planety
Merkury i Saturn. Obie widoczne s¹ nad ranem
zaœ warunki do ich obserwacji s¹ coraz lepsze.
Na zdjêciu – Miranda – jeden z mniejszych satelitów Urana
(foto Internet). Zwróæmy szczególn¹ uwagê na niezwykle
bogat¹ rzeŸbê powierzchni
Upalny
turniej
nicy otrzymali napoje i kanapki. W organizacji pomogli koledzy Szymona z Szko³y Podstawowe
by³ej dru¿yny FC Tuszko i Józefovii, 1.Szalone Kefiry (na zdj.)
którzy sêdziowali wszystkie mecze.
2. Team Jatne
Drugiego dnia rozegrano pó³fina³y 3. MKS Otwock
i mecze o kolejne miejsca. Po zakoñ- 4. Bayer Otwock
czeniu rozgrywek sêdziowie i organizatorzy ustalili wyniki w kategoriach indywidualnych, po czym przyst¹piono do dekoracji. Puchary dla zwyciêzców wrêczali
rodzice patrona turnieju – pañstwo Gra¿yna
i Wies³aw Niukowie. Nagrody indywidualne dla najlepszych strzelców, bramkarzy i
zawodników wrêcza³ brat Szymona – Damian. Dla pierwszych trzech dru¿yn w ka¿dej kategorii wiekowej przygotowano medale, którymi dekorowa³y zawodników Prezes Stowarzyszenia El¿bieta Chudzicka i
Agnieszka D¹browska z Wydzia³u
Kultury, Sportu i Turystyki Urzêdu Gimnazja
Miasta. Dla czwartych dru¿yn turnie- 1. Sobienie (na zdj.)
ju organizatorzy przygotowali dyplo- 1. Twój Stary
my i nagrody rzeczowe, które poda- 3. Gib Sk³ad
4. Co Siê Sta³o
rowa³a firma kosmetyczna „Ziaja”.
Krzysztof Gralik
Ponadto wrêczono nagrody indywidualne we wszystkich
kategoriach wiekowych:
dla najlepszego strzelca: Damian Baran, Rados³aw
Sosnowski, Daniel Osica
dla najlepszego bramkarza: Krzysztof Ciecierski, Damian
Jobda, Miko³aj Sêdek
dla najlepszego zawodnika:
Damian Baran, Rafa³ Skonieczny, Damian Brzeziñski
Stowarzyszenie serdecznie dziêkuje wszystkim,
którzy pomogli zorganizowaæ Turniej, a w
szczególnoœci: w³adzom Miasta Otwocka, dyrekcji
Otwockiego Klubu Sportowego, pañstwu Gra¿ynie
i Wies³awowi Niukom, firmie „Ziaja”, piekarni
„Staropolskiej” oraz pani Alicji D¹browskiej.
fot. K. Gralik
W upalny weekend 8-9 lipca na stadionie OKS-u Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i M³odzie¿y „Nieœmy Radoœæ” zorganizowa³o IV Wakacyjny Turniej Pi³ki No¿nej
im. Szymona Niuka. Jak zwykle nie zabrak³o m³odych mi³oœników pi³ki. W zawodach
wziê³o udzia³ blisko 400 uczestników w
trzech kategoriach wiekowych: szko³y podstawowe, gimnazja i szko³y œrednie. Egzotyczne nazwy, rodzice i opiekunowie gor¹co reaguj¹cy na wyczyny swych pociech to od kilku lat elementy niezapomnianej atmosfery, jaka towarzyszy temu wydarzeniu. Pomimo trudnych warunków, jakie panowa³y na boiskach (tu wielkie podziêkowania dla pañstwowej i ochotniczej stra¿y
po¿arnej z Otwocka za polanie wod¹ terenu rozgrywek), turniej rozegrano sprawnie.
W sobotnie przedpo³udnie Turniej w
obecnoœci w³adz Stowarzyszenia i rodziców Szymona Niuka otworzy³ ks. Bogus³aw
Kowalski. Po krótkiej modlitwie i b³ogos³awieñstwie rozpoczê³y siê rozgrywki grupowe we wszystkich kategoriach. Dziêki
wsparciu w³adz miasta i sponsorów uczest-
Szko³y œrednie
1. Dziewczyny (na zdj.)
2. Kopytko
3. Canarinios
4. S³it Loodaski

Podobne dokumenty