Rodzina katolicka - Pornografia zamiast papierosów

Transkrypt

Rodzina katolicka - Pornografia zamiast papierosów
Rodzina katolicka - Pornografia zamiast papierosów
sobota, 06 czerwca 2009 12:50
Dawniej pracownicy relaksując się palili papierosy w miejscu pracy. Teraz, gdy palenie jest
zakazane “rozładowują stres”, wchodząc na strony pornograficzne. Czyżby nowy, specyficzny
“znak czasów”?
W latach 50. ubiegłego wieku połowa Amerykanów paliła papierosy. W 2004 już tylko 1/5.
Jednak w zastępstwie pojawił się nowy nałóg – pornografia. Taką tezę stawia amerykańska
publicystka Mary Eberstadt w 154 numerze (April & May 2009) czasopisma Policy Review w
artykule zatytułowanym: Czy pornografia zastąpi papierosy?
Ktoś powie: ludzka natura potrzebuje słabostek, by móc się w nich pławić. Niemniej należy
pamiętać o pewnym zastrzeżeniu: wady i nałogi rozrastają się tam, gdzie nie pracuje się nad
wyrobieniem cnót. W tym sensie natura nie znosi pustki i dlatego M. Eberstadt ma sporo racji,
pisząc, że w momencie wycofywania się jednego nałogu w jego miejsce wchodzi drugi.
Dlaczego akurat pornografia zajmuje miejsce nikotyny? Władcy Zachodu, budując swój
pokraczny Eden szczególnie uwzięli się na papierosy. Straszą chorobami, podnoszą akcyzę,
wyrzucają palaczy z knajp i przystanków. Życie ma być bowiem sterylne i zdrowe, tylko wtedy
będzie coś warte. Zdrowa skóra “wiecznej osiemnastki”, zdrowy oddech, zero chorób i ani
odrobiny cierpienia. W przeciwnym razie raj budowany przez “panów od oświecenia” ujawni
swoją niedoskonałość. Coś zacznie w nim zgrzytać. “Panowie” nie lubią jak coś zgrzyta, wtedy
zazwyczaj włączają opcję: eutanazja. W porównaniu zaś z papierosami pornografia jest
“zdrowa”: nie wywołuje raka płuc, a kwestie moralne znikają, gdy odseparujemy człowieka od
religii.
Wspomniana Autorka zwraca uwagę na zmianę świadomości Amerykanów właśnie w
kontekście moralnym, dotyczącym tych dwóch problemów społecznych. O ile kilkadziesiąt lat
temu przeciętna Amerykanka uważała papierosy za sprawę prywatną (subiektywną moralnie),
to pornografię uznawała za niemoralną z zasady (obiektywnie). Teraz jest odwrotnie.
Pornografia to prywatna sprawa, kwestia gustu, stylu życia. Papierosy zaś są uznawane
powszechnie za niemoralne.
Nieoczekiwana zmiana miejsc dotyczy także działań o charakterze biznesowym. Na marginesie
rozważań Mary Eberstadt warto przypomnieć pewien fakt. Otóż guru amerykańskiego i
światowego public relations Edward Ludwik Bernays (prywatnie skoligacony z Zygmuntem
1/3
Rodzina katolicka - Pornografia zamiast papierosów
sobota, 06 czerwca 2009 12:50
Freudem) w latach dwudziestych XX wieku zorganizował słynny przemarsz kobiet Piątą Aleją w
Nowym Jorku. W tamtych czasach w Ameryce obowiązywał zakaz palenia papierosów przez
niewiasty w miejscach publicznych. Akcja polegała na przejściu setek dam ulicą i proszeniu
mężczyzn o zapałki w celu zapalenia papierosa. Akcja odbiła się szerokim echem w USA.
Oficjalnie marsz miał być elementem kampanii w ramach walki o prawa kobiet. Taka wersja
obowiązywała przez lata. Dopiero pod koniec życia Bernays wyznał w swoich pamiętnikach, że
chodziło o pozyskanie nowych konsumentów(ek) tytoniu. W rzeczywistości była to więc akcja
typowo piarowska producentów papierosów (por. P. Poręba, Niekonwencjonalne metody PR,
www.proto.pl
)
Analogicznie jest dzisiaj jest chodzi o “seks biznes”. Coraz więcej pornografów już nie tylko
działa marketingowo wśród mężczyzn, ale chce, by to kobiety były odbiorcami ich produktów zauważa Eberstadt. Dlatego posługują się podobnymi hasłami, jak reklamodawcy tytoniu przed
laty, tzn. odwołują się do haseł feministycznych, sugerując, że chodzi im o równość, wolność i
wyzwolenie niewiast, a nie o zdobycie nowej klienteli.
Co więcej, wydaje się, że taka taktyka przynosi efekty. Nie tak dawno na sympozjum
poświęconemu relacjom między pornografią a feminizmem, prelegentka przekonywała, że
łączenie feminizmu z krytyką pornografii to przejaw patrzenia na kobiety z perspektywy
patriarchalnej. Kobiecie nie można, a mężczyźnie wolno? - oto jeszcze jedna barykada do
zdobycia. W ten sposób upadł chyba ostatni punkt wspólny między chrześcijaństwem a
feminizmem. W latach siedemdziesiątych zdarzało się bowiem, iż ruchy chrześcijańskie i
feministyczne na Zachodzie doraźnie współpracowały ze sobą w walce z pornografią.
Oczywiście każdy odwoływał się do innej motywacji. Chrześcijanie powoływali się na prawo
Boże, feministki - walczyły z “prześladowaniem kobiet”.
Wracając do omawianego artykułu. Amerykańska publicystka widzi też podobieństwo w
podobnym kreowaniu swoich wizerunków przez wydawców pornografii i producentów tytoniu.
Pornografowie sponsorują różne badania, które mają stwierdzić, że “seks biznes” jest
niegroźny, ale jedynie uprzyjemnia życie. Ponadto są filantropami kultury, wspierają inicjatywy
zdrowotne, ratują chore dzieci itp. Publika ma w efekcie dojść do wniosku, że to całkiem “spoko
ludzie”. To co przed laty było trudne do zaakceptowania teraz staje się normalne, nowoczesne i
całkowicie aprobowane przez współczesnego człowieka. Co więcej, niezgoda na tę
rzeczywistość już nawet nie zasługuje na polemikę, ale najwyżej na ironiczny uśmiech.
Ktoś kiedyś zauważył, że wszystkie amerykańskie mody w końcu docierają także do Polski. Z tą
prawdopodobnie będzie tak samo. Jej pierwsze przejawy już możemy zaobserwować. Przykład
2/3
Rodzina katolicka - Pornografia zamiast papierosów
sobota, 06 czerwca 2009 12:50
- cytowane feministyczne sympozjum oraz (ponoć) wzrost zainteresowania pornografią w sieci.
Niemniej w naszych warunkach zjawisko opisane przez Eberstadt nabiera specyficznego
kolorytu. W praktyce bowiem wielu zachowuje stary nałóg, dorzucając do niego nowy. Po co
jeden, skoro można mieć dwa (w jednym)? Taka lokalna innowacja.
Dariusz Zalewski
Źródło: Instytut Edukacji Narodowej
3/3