spis treśœci - e

Transkrypt

spis treśœci - e
FOT. ŁUKASZ MAŁACHOWSK
I
FOT. PAP/R AFAŁ GUZ
38
44 LASKI: ZOBACZYĆ ŚWIAT ZMYSŁAMI
ROZMOWA
ROZ
RO
ZM
Z KRZYSZTOFEM KWIATKOWSKIM,
IM
SZEFEM NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI
Ž[
NA POCZĄTEK
SABAT MIŁOŚCI
50 ROZMOWA
Z MAŁGORZATĄ POTOCKĄ
PRZEGLĄD TYGODNIA
6
ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI
MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN
10
TYSIĄCE ZNAKÓW
11
NA OPAK, NA WSCHÓD
12
MISZMASZ
14
WYCINKI WARZECHY
15
CO ZROBIMY Z WOLNOŚCIĄ
MARTA KACZYŃSKA
ZACZNIJMY OSZCZĘDZAĆ
80 EWA
WESOŁOWSKA
PRZED TELEWIZOREM
56 ZAREMBA
PIOTR ZAREMBA
Z EUGENIUSZEM GATNAREM
84 ROZMAWIA
LONGINA GRZEGÓRSKA-SZPYT
PIOTR GONTARCZYK
Ž[
ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY
NIEPOGODA DLA WŁADZY
30 PIOTR SKWIECIŃSKI
OPINIE
ROZMOWA
W tych setkach doniesień
i komentarzy na nasz temat nie było
słowa prawdy. Nie braliśmy nigdy
żadnej „kilometrówki”, żadnego
zwrotu za benzynę. To czysta nagonka
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają
z posłem ADAMEM HOFMANEM
Gdy powiedzieliśmy kilku osobom, że zgodził się pan na wywiad
dla „wSieci”, reakcją części było stwierdzenie: „A o czym tu gadać?
Wszystko jasne, temat zamknięty”. To jak, jest o czym gadać?
Temat nie jest zamknięty. Wręcz odwrotnie: zrobimy wszystko, by
przedstawić opinii publicznej prawdziwy stan rzeczy, zupełnie inny,
niż przedstawia to część mediów. Mówię: my, bo poddani linczowi
wraz ze mną koledzy są w takiej samej sytuacji.
8–14 GRUDNIA 2014
4|
8–14 GRUDNIA 2014
Zaraz, zaraz. Istota zarzutu jest taka: wystąpili panowie do Kancelarii Sejmu o zwrot
kosztów za przejazd samochodem, a wcześniej już kupiliście bilety na tanie linie lotnicze. Wniosek: chcieliście dostać zwrot za
wyprawę samochodową, której nie planowaliście. Zacytujmy: „Jak ustalił reporter
Radia ZET, politycy kupili bilety lotnicze
na przelot tanimi liniami z Warszawy do
Madrytu dla ośmiu osób na ponad dwa tygodnie przed otrzymaniem zgody na wyjazd samochodem i na prawie miesiąc przed
pobraniem zaliczki w wysokości 19 779 zł”.
Wynika z tego jednoznacznie, że pobrali
panowie w sumie prawie 20 tys. zł. „Fakty”
TVN nazywały te sumy „kilometrówką”.
No właśnie, nikt nawet nie sprawdził, czy owa
„kilometrówka” w ogóle istnieje. W naszym
przypadku nie ma czegoś takiego. Z punktu
widzenia przepisów Kancelarii Sejmu nie
ma znaczenia, jakim środkiem transportu
poseł jedzie za granicę. Do wyboru ma dwie
opcje: zakup biletu przez Kancelarię Sejmu
lub ekwiwalent gotówkowy w wysokości
odpowiadającej cenie najtańszego biletu
lotniczego na danej trasie.
A „kilometrówka”?
Panowie, tu jest właśnie istota manipulacji!
Powtarzam: niezależnie od tego, czy poseł
wyprawia się samochodem, rowerem, pociągiem, czy idzie pieszo, zawsze, zawsze dostaje
tylko i wyłącznie zwrot w wysokości najtańszego biletu lotniczego. Kancelarii Sejmu nie
interesuje też to, czy jechał sam, czy z kimś,
bo nigdy nie zapłaci za podróż posła więcej,
niż zapłaciłaby, gdyby sama kupiła bilet. Nikt
nie żąda od posła wyliczeń, faktur za paliwo,
kosztów amortyzacji czy tłumaczenia się, czy
wydał mniej, czy więcej. Dostaje tyle, ile kosztuje najtańszy bilet lotniczy.
To zacytujemy jeszcze „Fakty” TVN, które
donosiły: „20 służbowych wyjazdów rozliczył w tej kadencji poseł PiS Adam Hofman. 19 razy wziął tzw. kilometrówkę,
razem 53 068 zł. Mariusz A. Kamiński pobrał 55 tys. zł za 21 wypraw samochodem”.
Wynika z tego jasno, że pan brał „kilometrówkę”.
Cóż mam odpowiedzieć? Nigdy nie brałem
żadnej „kilometrówki”, zresztą nikt jej w Sejmie nie bierze, nie wypłaca i nie rozlicza. To
fakt medialny, czysty wymysł, bez związku
z rzeczywistością. W każdym z tych 19 przypadków jedynymi pieniędzmi, jakie wpływały na nasze konto, były kwoty stanowiące
równowartość ceny najtańszego biletu wedle
stawki ustalonej przez Kancelarię Sejmu.
A jeśli podróż kosztuje więcej niż bilet?
Wtedy poseł musi dołożyć ze swoich. Wielokrotnie tak robiłem, gdy musiałem wracać do
kraju nagle. Wtedy jest najdrożej. Mało tego.
Jeśli poseł w ostatniej chwili dostaje z Kancelarii Sejmu bilet lotniczy, a nie ekwiwalent,
to już koszty dotarcia z lotniska do hotelu,
koszty przemieszczania się w danym mieście
pokrywane są z własnych środków. Kancelaria Sejmu tego nie refunduje.
Jednak wedle cytowanych relacji mediów
na pana konto wpłynęły w sumie 53 tys. zł
za „kilometrówki”. Tak było?
PEDOFILE JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
ALEKSANDRA RYBIŃSKA
Jeśli tak, to dlaczego, gdy wybuchła afera,
panowie wydali oświadczenie, w którym stwierdzacie: „Niezwłocznie po powrocie z Madrytu 4 listopada 2014 r.
o godz. 9.00 złożyliśmy na ręce Przewodniczącego delegacji Sejmu do ZPRE pana
posła Andrzeja Halickiego pismo informujące, że nie pojechaliśmy samochodami,
tylko polecieliśmy samolotem oraz że
8–14 GRUDNIA 2014
| 25
dziennikarz,
autor książek
August II Mocny
Król Polski narodowości niemieckiej. Uważał, że polskość to nienormalność. Normalnością były dla niego saskość, niemieckość
i europejskość. Józef Szujski pisał o nim, że
„nienawidząc w gruncie rzeczy duszy Polski
i Polaków, uważał Polskę za »anima vilis« [tanią duszę], na której się niebezpieczne robią
doświadczenia”. Przeszedł na katolicyzm,
żeby objąć władzę w Warszawie. Swoje panowanie w Polsce całkowicie podporządkował
własnym ambicjom dynastycznym. Marzył
o koronie cesarza, a tron Polski traktował jedynie jako odskocznię do ogólnoeuropejskiej
kariery. Rządzenie go nudziło. Zamiast tego
wolał spędzać czas na polowaniach i rozrywkach. Był jedynym królem w dziejach Rzeczypospolitej, który planował rozbiór własnego
państwa (między Saksonię, Brandenburgię
a Szwecję). Mimo to przez współczesnych mu
Polaków był uważany za władcę wybitnego.
August III Sas
Jak pisał w XX w. Szymon Askenazy: „Trzeba
wyznać, iż Rzeczpospolita niewiele zyskała
na zamianie, kiedy po ojcu Sasie oddała się
synowi. W miejsce monarchy, który był wielkim zbrodniarzem stanu, otrzymała takiego,
który był wielkim pasożytem stanu. W miejsce króla, który przemyśliwał nad jej zgubą,
otrzymała takiego, który nic nie myślał”.
Ignacy Chrzanowski nazywał Augusta III
wprost „istotą bez serca i bez mózgu”. Mimo
to ogół szlachty traktował króla z zachwytem, jak wielkiego męża stanu. Współczesny
władcy Jędrzej Kitowicz pisał: „Nie miała
Polska i nie będzie miała tak dobrego, tak
wspaniałego i tak hojnego króla, jak miała
Augusta III”. I dodawał, że monarcha ten jest
„godzien wspomnienia słodkiego i pamięci
nieśmiertelnej”.
ALFABET
CZASÓW SASKICH
Bankiety
Historia kołem się toczy. Od Sasa do…
8–14
–14 GRUDNIA
GRUDNI
GRU
GRUDN
RU
RUDN
2014
201
WIKTOR ŚWIETLIK
PODĄŻAĆ ZA WAMI?
98
ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
GRZEGORZ
GÓRNY
60 |
KAPICA Z BOŃKIEM POD RĘKĘ
GOSPODARKA
KU PRZESTRODZE
Bzdura. Ponownie powtarzam: nie brałem
żadnej „kilometrówki”. Poseł dostaje bilet lub
jego równowartość, wyjeżdża, korzysta z hotelu, za co Kancelaria Sejmu opłaca fakturę,
i koniec. Zresztą sięgnijmy do pisma Andrzeja
Halickiego, które ogłaszano jako rzekomo koronny dowód przeciwko nam, a w którym
wyraża zgodę na nasz wyjazd do Madrytu.
Stwierdza w nim, że posłowie otrzymają „do
wypłaty ekwiwalent za podróż samolotem”.
I kropka. Całość tych zatwierdzonych, na
trzech delegatów, wtedy 19 tys. zł kosztów
naszego wyjazdu, po blisko 6 tys. na głowę, to
koszty podróży, noclegów, w tym diety.
W powszechnej opinii koronnym dowodem
przeciwko panu i pozostałym posłom PiS
był dokument „karta podróży samochodem
prywatnym”. Pan go wypełnił, podpisał,
a przecież nie jechał, ale leciał. Dlaczego?
Bo innego formularza umożliwiającego określenie miejsca i czasu podróży w Kancelarii
Sejmu nie ma. Można albo wziąć bilet od Kancelarii Sejmu, i wtedy niczego takiego się nie
wypełnia, albo samemu organizować wyjazd.
I wtedy, niezależnie od tego, czy jedziemy pociągiem, rowerem, czy samochodem, wypełnia się właśnie „kartę podróży samochodem
prywatnym”. To pismo oznacza tylko tyle, że
nie chce się biletu, więc przysługuje ekwiwalent w wysokości jego ceny. Tak to ustaliła
Kancelaria Sejmu, taki druk przedkładała posłom, tak to od lat funkcjonuje i w ten sposób
są rozliczane podróże wszystkich posłów co
najmniej od 2009 r.! W tym dokumencie nie
chodzi bowiem o środki podróży, bo one nie
mają przecież wpływu na pieniądze, które
otrzymujemy, ale o określenie czasu przekroczenia granicy. Te dane służą do obliczenia
diet, liczby noclegów itp. To także nie posłowie określają, jaka kwota przysługuje z tytułu podróży, tylko Kancelaria Sejmu. Rola
posła ogranicza się do poinformowania, czy
chce bilet kupiony przez Kancelarię, czy będzie podróżował na własną rękę. Kancelarii
jest obojętne to, w jaki sposób poseł będzie
podróżował, gdyż jej koszt z punktu widzenia
Sejmu jest taki sam.
FELIETONY
MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI
96
FOT.. POLON
PO
POLONA.PL
OLO
LONA.P
PL
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
24 |
Mimo wszystko czy to milczenie nie było błędem? Stworzyło wrażenie, że w pokorze przyjmujecie wyrok?
Pokora była, ale w stosunku do interesu Prawa i Sprawiedliwości.
Mieliśmy świadomość, że musimy przedłożyć interes formacji nad
osobisty. Ale nigdzie ani słowem nie sugerowaliśmy, że zgadzamy
Co konkretnie?
Cały czas działaliśmy w zgodzie z prawem,
obyczajem parlamentarnym i powszechnie
przyjętymi zasadami. W żadnym z setek komentarzy o rzekomych wyłudzeniach, oszustwach, nadużyciach nie było słowa prawdy.
95
Nastrój czasów dobrze oddawało popularne powiedzenie „za króla Sasa jedz, pij
i popuszczaj pasa”. Było ono ówczesnym
odpowiednikiem dzisiejszego „grillowania”.
Do legend przeszły upojne bankiety królew-
skie, podczas których August II nagradzał
zwycięzców w piciu alkoholu Orderami
Orła Białego, a nawet starostwami. Często
podczas owych suto zakrapianych biesiad
załatwiano polityczne deale. Nie było jednak wówczas sprzętu nagrywającego, który
mógłby uwiecznić dla potomności szczegóły
tych układów i transakcji.
Doradcy
Na dworze Augusta II pracował sztab doradców odpowiedzialnych za politykę wizerunkową króla. Byli wśród nich ministrowie
króla: Wolf Dietrich von Beichling, Jakub
Henryk Flemming i Ernest Krzysztof Manteuffel. Przekupywali oni magnatów, wydawali druki ulotne, odwracali uwagę braci
szlacheckiej od skandali. To właśnie dzięki
ich kreatywności August II, nazwany później
przez Józefa Szujskiego „najbezsumienniejszym szarlatanem w historii”, mógł uchodzić
w oczach współczesnej mu szlachty wręcz za
wzór władcy doskonałego. Przy Auguście III
podobną rolę odgrywał Henryk von Brühl.
Egzorcyzmy
W swych pamiętnikach Adam Moszczeński
tak opisywał częste zjawisko w czasach Augusta III: „Na każdym odpuście w kościele
widzieć można było opętanych, krzyczących
głosem przeraźliwym i po kilku słowach mówiących różnymi językami, napastujących kobiety, które postraszone mdlały lub dostawały
słabości; tu znów księży egzorcystów, zaklinających czartów opętanych do milczenia,
a kiedy na nich kładli relikwie lub wodą święconą kropili, niesłychany krzyk i jęk, i ryk wydawali, i w ciele kontorsje i łamaniny robili”.
Jurgielt
Słowo pochodzi od niemieckiego „Jahrgeld”
(czyli roczna pensja) i oznacza zinstytucjonalizowaną formę korupcji dostojników
I Rzeczypospolitej przez państwa ościenne.
Wypłacanie regularnej pensji przez rosyjską
ambasadę polskim i litewskim urzędnikom,
którzy stawali się agentami wpływu, było
w XVIII w. praktyką bardzo rozpowszechnioną. Podobnymi służbami w Polsce dysponowali również Prusacy. Stały fundusz
korupcyjny pozwalał im na niszczenie
w zarodku wszelkich planów naprawczych
Rzeczypospolitej. Tak było choćby w 1744 r.,
gdy przekupieni przez pruskich rezydentów
Wallenrodta i Hoffmana posłowie polscy nie
dopuścili podczas obrad sejmu grodzieńskiego do uchwalenia ustawy o stworzeniu
licznego i nowoczesnego wojska.
Kondominium
Polska w XVIII w. stała się rosyjsko-niemieckim kondominium. Posiadała co prawda
atrybuty państwowości, ale utraciła rzeczywistą podmiotowość. Jeśli jednak ktoś
ośmielał się zbyt głośno o tym mówić, był
piętnowany jako oszołom.
Dział przygotowywany
we współpracy z miesięcznikiem
ROSJA–EUROPA
GAZOWA
KOMEDIA
Gwałtowny
zwrot Kremla
w sprawie Gazociągu
Południowego wywołał
w Europie zdumienie
i dezorientację.
I nic w tym dziwnego,
skoro przez kilka
lat Rosja sprawiała
wrażenie, że to dla
niej przedsięwzięcie
absolutnie priorytetowe
zarówno ze względów
politycznych, jak
i gospodarczych
Literatura
Tak charakteryzował 68-letni okres literatury czasów saskich wybitny literaturoznawca Wacław Borowy: „W całym tym okresie nie znajdujemy żadnego utworu większej
miary. Nigdzie silniejszego natchnienia. Prawie nie ma nawet artystycznej literatury drugorzędnej. […] Uderzający brak smaku, brak
głębszego zainteresowania szerszym światem i jego twórczością”. Najbardziej znani
twórcy tego okresu to: Elżbieta Drużbacka,
Adam Ignacy Naramowski, Dominik Rudnicki, Józef Andrzej Załuski, Michał Olszewski.
Czy te nazwiska coś nam dzisiaj mówią?
Narracja
Choć epoka saska doczekała się miażdżącej
krytyki ze strony późniejszych historyków, to
jednak z XVIII-wiecznych pamiętników i raptularzy wyłania się zupełnie inna narracja.
To wizja Rzeczypospolitej jako szczęśliwego
kraju, swoistej „zielonej wyspy” na mapie kontynentu, na której panowały święty spokój
i powszechna szczęśliwość. Jak pisał Julian
Ursyn Niemcewicz w „Powrocie posła”: „Jak to
szczęśliwie Polak żył pod Augustami! Jakie to
dwory, jakie trybunały huczne! Co za paradne
sejmy, jakie wojsko juczne! Człek jadł, pił, nic
nie robił i suto w kieszeni!”.
Oligarchowie
Wycofanie się władzy państwowej jako
siły sprawczej z wielu obszarów oznaczało
rządy oligarchii. Jak zauważał Józef Feldman:
„Epoka saska jest wiekiem typowego przerostu oligarchii. Kilkudziesięciu możnowładców – Sapiehowie, Ogińscy, Wiśniowieccy,
Pociejowie, Radziwiłłowie, Czartoryscy,
Massalscy na Litwie, Potoccy, Lubomirscy,
Szembekowie, Jabłonowscy, Tarłowie, Rzewuscy, Braniccy, Mniszchowie w Koronie –
trzęsło krajem. Dzieje Rzeczypospolitej są
8–14 GRUDNIA 2014
| 61
JAN
ROKITA
publicysta
R
osyjskiej ekonomii miało ono dawać
długoletnią gwarancję, że Europa
pozostanie kluczowym rynkiem
zbytu dla Gazpromu, a inwestując pokaźne
własne kapitały w ową rurę, nie będzie już
mieć motywacji ani do rozwijania technologii łupkowych, ani do przestawiania się na
inne niż gaz źródła energii. Dla kraju o niezwykle prymitywnej, niemal neokolonialnej
strukturze finansów i budżecie zależnym
prawie wyłącznie od eksportu surowców,
nie ma ważniejszego celu gospodarczego
niźli zapewnienie sobie bezpiecznych rynków zbytu. Jednak przez swoje wielkomocarstwowe rojenia Władimir Putin od wielu
lat wystawiał na ryzyko bezpieczny handel
rosyjskimi surowcami, czyniąc z nich narzędzie presji, a nawet otwartego szantażu
politycznego wobec sąsiadów.
78 |
8–14 GRUDNIA 2014
Od samego początku śmiertelnym grzechem projektu Gazociągu Południowego
było właśnie to, że miał on być narzędziem
rosyjskiej polityki w Europie. Miał więc dać
nauczkę Ukrainie, że nie będzie ona krajem
tranzytowym dla rosyjskiego gazu i musi
paść na kolana, bo inaczej zostanie odcięta
od dostaw. A także udowodnić Unii Europejskiej, że choćby robiła nie wiadomo co,
i tak nie będzie w stanie przeforsować na
południu Europy własnych projektów energetycznych (słynny projekt Nabucco), gdyż
takie kraje jak Włochy, Węgry, Grecja, Bułgaria czy nawet Austria, nie wspominając już
o nienależącej do UE Serbii, mając alternatywę unijnej solidarności energetycznej albo
gazowego sojuszu z Moskwą, skutecznie zostaną zmuszone do dokonania tego drugiego
wyboru. Słusznie zatem w Europie uważano,
że Gazociąg Południowy został pomyślany
w Moskwie jako kluczowe narzędzie osłabiania Unii Europejskiej, prowokowania w niej
wewnętrznych niesnasek i budowania czegoś na kształt prorosyjskiej piątej kolumny
na południowych rubieżach kontynentu.
Najdziwniejsze jest to, że wedle Putina
zawalidrogą, która ostatecznie zmusza go
teraz do zarzucenia całego projektu, jest…
Bułgaria. Na pierwszy rzut oka trudno zaiste o bardziej nonsensowną konstatację.
W roku 2012 Bułgaria w zamian za decyzję
o wejściu w ten rosyjski projekt uzyskała od
Gazpromu uprzywilejowane ceny za gaz. Rok
później zaś, podobnie jak Serbia, zorganizowała w iście „wschodnim stylu” ceremonię
inauguracji wielkiej budowy, nie mając – jak
się potem okazało – nawet zawartych kontraktów na prace konstrukcyjne. Kiedy jed-
nak w grudniu 2013 r. Komisja Europejska
zarzuciła inwestorom łamanie europejskiego
prawa energetycznego, a wkrótce potem
okazało się, że przetarg na wykonawców
budowy był skorumpowany, mniejszościowy
lewicowy rząd premiera Oreszarskiego po
kilku miesiącach narastającego kryzysu
politycznego zawiesił decyzję o inwestycji
i rozpisał nowe wybory.
Sprawa nabrała jeszcze dodatkowego posmaku skandalu, gdy wyszło na jaw, że jednym z beneficjentów przetargu jest rosyjski
oligarcha Giennadij Timczenko nazywany
„kasjerem Putina”, który dopiero co został
wpisany na amerykańską czarną listę osób
z zakazem wizowym z racji zaangażowania
w operację aneksji Krymu, w czego efekcie
skutki antyrosyjskich sankcji mogą objąć
także inwestycję bułgarską.
Październikowe wybory wygrała wprawdzie proreformatorska koalicja centroprawicy,
ale jej zdolność skutecznego rządzenia stoi na
razie pod znakiem zapytania, jeśli zważyć, że
tworzą ją cztery skonfliktowane ugrupowania, które same czasami (jak np. Blok Reformatorski) mają formę luźnej federacji sześciu
jeszcze bardziej skłóconych z sobą partii.
Nowy prawicowy premier Bojko Borysow
stawiający na odbudowę wiarygodności
kraju w Brukseli i w Waszyngtonie potwierdził jednak wolę budowy gazociągu, próbując przekonać tylko Moskwę, by uwzględniła
wymogi prawa europejskiego. Kiedy do portu
w Warnie wpływał właśnie statek ze sprzętem do stawiania rur pod dnem morskim,
prezydent Putin odwiedził sąsiednią Turcję,
gdzie ku całkowitej konsternacji Bułgarów
oznajmił, że Gazociągiem Południowym
Rosja nie jest już zainteresowana. Po cóż
bowiem stawiać rury pod dnem Morza
Czarnego, skoro nadal nie ma pozwolenia
na prowadzenie naziemnej inwestycji w Bułgarii, rząd w Sofii zaś ogląda się na Brukselę,
która – jak mówi nie bez racji Putin – „nigdy
nie była entuzjastką projektu”.
Nigdy dotąd prezydent Putin nie ogłaszał
tak łatwo kapitulacji, i to w sprawie zasadniczego dla Rosji projektu. Toteż nic dziwnego,
że pierwszą reakcją w Europie jest niedowierzanie. Szef frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim Włoch Gianni Pi
ella
zapewnia, że to tylko „ruch taktyczny” ze
strony Putina. Włosi sprawiają wrażenie
jeszcze bardziej skołowaconych od Bułgarów,
skoro wygląda na to, że nie tylko bez sensu
narażali się zarówno w Waszyngtonie, jak
i w Brukseli, lecz na dodatek stracić mają coś
koło dwóch 2 mld euro, które dotąd zainwestowali w projekt.
Dobrą minę do złej gry stara się robić rząd
węgierski, ale probrukselska opozycja spod
znaku Razem 2014 już wezwała premiera
Orbána, aby uznał „fiasko swojej polityki
wschodniej”. Jeszcze miesiąc temu Orbán
wbrew europejskim protestom przeprowadził
ustawę, w myśl której budowę rury mogłyby
prowadzić na Węgrzech nawet firmy niemające wymaganej prawem europejskim licencji
operatora sieci energetycznych (tzw. TSO).
Nie dowierza prawdziwości decyzji Putina
także austriacki minister gospodarki Reinhold Mi
erlehner, który bezradnie sugeruje,
że być może nie są to prawdziwe słowa Putina, lecz tylko jakaś kaczka dziennikarska.
Oczywiście pełną dezorientację widać po
politykach bułgarskich zapewniających jeden przez drugiego, że nigdy im przez myśl
nawet nie przeszło rezygnować z Gazociągu
Południowego.
Europejscy „gazowi przyjaciele” Kremla
poczuli się wystrychnięci na dudka przez
Putina, a ich zachowanie i deklaracje robią
wrażenie politycznej komedii. Nie zmienia
to jednak faktu, że kwestia motywów i prawdziwych intencji Moskwy pozostaje na razie niejasna. Nie jest wykluczona hipoteza,
że chodzi tu o zagranie Putina va banque,
zakładające, iż Włosi, Węgrzy, Bułgarzy czy
Austriacy za chwilę będą prosić rosyjskiego
przywódcę, aby zechciał jednak wraz z nimi
wybudować ową rurę, nie zawracając już sobie głowy Brukselą ani europejskimi przepisami. Zarówno rządy, jak i koncerny energetyczne tych krajów zainwestowały bowiem
nie tylko pieniądze, lecz i swój polityczny
prestiż w sukces tego przedsięwzięcia.
Jednak dużo bardziej prawdopodobne
jest to, że Putin ogłosił jednak prawdziwą
i – przynajmniej na jakiś czas – definitywną
rosyjską decyzję. Stagnacja europejskich
gospodarek zmusza do weryfikacji optymistycznych założeń rosyjskich zarówno co do
przyszłych cen, jak i – przede wszystkim – co
do przyszłego popytu na rosyjskie surowce
energetyczne. A biedniejący gwałtownie
Gazprom zmuszony jest ciąć sztucznie rozdęte w poprzednich latach projekty inwestycyjne inicjowane na polityczne zamówienie
Kremla. Rosyjski koncern zmuszony został
ostatnio do dość rozpaczliwej emisji obligacji
z oprocentowaniem o 3 proc. wyższym od
typowego w takich rodzajach transakcji, co
agencja Bloomberg skomentowała stwierdzeniem, że Gazprom musi dzisiaj pożyczać pieniądze „najdrożej na świecie”. Na
dodatek twardość Merkel w sprawie sankcji
wobec Rosji oraz wybór Tuska muszą skłaniać Kreml do założenia, że szanse na rychłe
ustępstwa Unii Europejskiej w sprawie praktyk monopolistycznych, które Komisja zarzuca Gazpromowi, są nikłe. Więc zapewne
i nowy bułgarski rząd Borysowa nie będzie
mieć prędko wielkiego pola manewru.
Paradoksalnie prawdziwym beneficjentem
decyzji Putina będzie Kijów. Wygląda na to,
że Ukraina nie tylko pozostanie jeszcze na
długo krajem tranzytowym dla rosyjskiego
gazu, więc nie będzie jej tak łatwo odciąć od
źródła dostaw. Ale też Europa będzie musiała
w końcu się zająć poważnymi inwestycjami
w ukraiński przemysł energetyczny, jeśli naprawdę zechce zapewnić sobie bezpieczeństwo dostaw. Polityka na wschodzie Europy
jest wyraźnie grą o sumie zerowej: słabnący
Putin to tyle samo, co mocniejszy Kijów.
8–14 GRUDNIA 2014
| 79
5/1214/F
Do tej pory milczeliście. Dlaczego?
Przyczyny były dwie. Pierwsza polityczna – finał kampanii wyborczej. W imię interesu całej formacji uznaliśmy, że musimy zacisnąć
zęby i nie dopuścić do tego, by pomiędzy pierwszą a drugą turą
uwaga mediów znów skupiła się na nas, a nie na wyborach i propozycjach opozycji. Druga przyczyna była chyba zrozumiała dla
każdego – troska o nasze rodziny. One bardzo to przeżywały i potrzebowały chwili wytchnienia po tym, jak spadła na nie ta lawina.
Co to za argumenty?
Zaskoczeni zarzutami pod naszym adresem
wystąpiliśmy do Kancelarii Sejmu o podstawy
prawne rozliczania pracy i wyjazdów parlamentarzystów, przepisy ogólne i wewnętrzne.
Jesteśmy po konsultacjach prawnych i mamy
ekspertyzy. Słowem – rozłożyliśmy sprawę na
czynniki pierwsze. Z tej perspektywy ohydę
całej akcji widać wyraźnie.
STRZAŁY POD ORŁAMI
LISTA LEKTUR NOWYCH
ROBERT MAZUREK
KRZYSZTOF MICH
74
JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
Co się teraz zmieniło, że postanowiliście
przerwać milczenie?
Dziś jesteśmy po wyborach, te emocje opadły
i mam nadzieję, że pojawi się miejsce na spokojne wysłuchanie, a nie tylko połajanki
w rytmie wojennych bębnów. No i ostatnia
zmiana: mamy w ręku poważne argumenty,
coś więcej niż słowo oskarżenia ze strony
obozu władzy, części mediów czy też, co najbardziej kuriozalne, Radosława Sikorskiego,
jednego z głównych bohaterów afery taśmowej, który dziś próbuje być naszym sędzią.
Sędzią we własnej sprawie, bo to przecież on
odpowiada za sejmowe regulacje dotyczące
wyjazdów służbowych posłów.
94
ŚWIAT
METAMORFOZY KAMILLI BAAR
się z tymi absurdalnymi zarzutami. Odwrotnie: z każdym dniem nagonki narastała w nas
złość na stosowane metody i przekonanie,
że tak tego zostawić nie można, że nie uda
się władzy takimi metodami odstrzeliwać po
kolei najbardziej wyrazistych przedstawicieli
opozycji. Podobnie jak nie ma zgody na fałszowanie wyborów.
Ž[
Ž[
Ž[
FELIETONY
KATARZYNA ŁANIEWSKA, JAN ŻARYN
JERZY JACHOWICZ, PIOTR SKWIECIŃSKI
71
W SIECI KULTURY
FELIETONY
PIOTR CYWIŃSKI, KRZYSZTOF CZABAŃSKI
92
HISTORIA
BEZ NADZORU
34 WYBORY
MAREK PYZA, MARCIN WIKŁO
ALEKSANDER NALASKOWSKI
91
FELIETONY
70
CO Z CISZY WYZIERA
90
MIŁOŚCI
68 OJANTRUDNEJ
POLKOWSKI
Z ADAMEM HOFMANEM
WROBIONO
NAS,
BĘDZIEMY
WALCZYĆ
NA KONIEC
Z JOACHIMEM BRUDZIŃSKIM
64 ROZMAWIA
ANNA WOJCIECHOWSKA
KIEŻUN: ZAKŁAMANA LUSTRACJA
KRAJ
Ž[
63 CHOCHOLENIE
WOJCIECH WENCEL
Ž[
KRAJ
Z KAWIOREM
89 GRYCZANA
ANNA MONICKA
CZASÓW SASKICH
60 ALFABET
GRZEGORZ GÓRNY
TEMAT TYGODNIA
47
TO MOŻE BRZMIEĆ DUMNIE
88 WÓDKA,
ANDRZEJ PĄGOWSKI
Ž[
ŁUKASZ WARZECHA
24
Ž[
KUCHNIA
OPINIE
JAN PIETRZAK
JAN ROKITA
54 ADAM CIESIELSKI
(NIE)SCENICZNY
56 TEST
KAMILA ŁAPICKA
DOROTA ŁOSIEWICZ
GAZOWA KOMEDIA
78
ZE SCENY I ZZA KULIS
KRZYSZTOF FEUSETTE
16
GOSPODARKA
DO MĄDROŚCI
53 ODA
MARCIN WOLSKI
KORSUN CHILI KORSUN
9
KRYSTYNA GRZYBOWSKA
Ž[
52 GRZEGORZ GÓRNY
RYSZARD MAKOWSKI
DOOKOŁA EUROPY
76
EGZORCYZMY ZZA GROBU
TRENDY I OWĘDY
9
DOROTA ŁOSIEWICZ