dobre-jedzenie-nr-56 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
Transkrypt
dobre-jedzenie-nr-56 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
www.dobre-jedzenie.com.pl R Jesteśmy w supermarketach numer 56 LISTOPAD 2015 bezpłatny PORADNIK RODZINNY Ulubione potrawy naszych VIP-ów Zapewne wiele osób ciekawi, jakie są najbardziej ulubione dania naszych VIP-ów samorządowych. Urok świniobicia – Od zawsze cenię sobie kuchnię mojej mamy. Kuchnia domu rodzinnego kojarzy mi się z dzieciństwem, ale też z uroczystymi wydarzeniami i do dziś jest dla mnie bardzo ważna – mówi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Starosta zielonogórski Dariusz Wróblewski z młodych lat najlepiej wspomina kiełbasę ze słoika oraz wątrobiankę. Dlaczego? – Po prostu babcia miała świnie, karmiła je, a potem przychodziła pora świniobicia. I w ten sposób już od dzieciństwa nabijałem sobie cholesterol – śmieje się D. Wróblewski i dodaje: – Od tamtych wspaniałych czasów dam się także pokroić za pomidory w każdej postaci, paprykę i gulasz. Gulasz to danie mojego życia – stwierdza starosta. W dzieciństwie często jeździło się na kolonie, obozy, a czasem – właśnie jak pan starosta – do babci i dziadka. Co z tego okresu zostało zapamiętane? Jakie smaki? – Z kolonii i obozów wspominam zupę owocową, największy stołówkowy delikates. Był to w gruncie rzeczy zabielany kompot podawany z makaronem, ale wszyscy za nim przepadaliśmy – uważa prezydent Kubicki. – Pamiętam też, że kiedyś w Zielonej Górze jadło się więcej winogron z własnych, przydomowych winorośli. Małe, kwaskowe, ale smaczne grona zostały dziś wyparte przez winogrona importowane z cieplejszych regionów. Ciekawe było też pojawienie się na zielonogórskim rynku pierwszych pizzerii, a potem restauracji z kuchnią Precz z fast foodami! – W życiu nie skorzystam z tzw. fast foodów, to nie jest żadne jedzenie. Jak mówiłem, dla mnie liczy się gulasz. Z nim wiąże się nie tylko fakt, że sam lubię go przygotować, lecz również to, iż przygotowywanie gulaszu jest dla mnie formą relaksu – opowiada starosta Wróblewski. – Zamykam się w sobotę w kuchni i zaczynam pichcić. Czas wtedy nie gra roli. Alternatywą dla gulaszu jest sos boloński do spaghetti. Przygotowanie samego tylko sosu zajmuje mi ze trzy godziny. Prezydent Kubicki, jak to określa, we własnym domu odpowiada „za obsługę grilla”. Ciąg dalszy na str. 6 Chleb drugiej świeżości Córka moich znajomych od pewnego czasu mieszka w Bristolu. Chleb i bułki kupuje najczęściej wieczorem. Nie tylko dlatego, że wtedy wraca z pracy, ale też dlatego, że jest najtańszy. Jego cena spada wraz z upływem godzin. Na dowód przysłała zdjęcie. Widać na nim, że najpierw bochenek kosztował 70 pensów, potem przeceniono go na 40, a po kilku godzinach na 24 pensy, bo lepiej sprzedać tanio, niż nie zarobić nic. W Polsce też zdarzają się podobne rozwiązania. Jakiś rok temu w prasie i telewizji głośno było o kieleckiej piekarni, która otworzyła „Outlet z wczorajszym pieczywem”. Outlet (bardzo lubimy obce nazwy) to nic innego, jak sklep fabryczny sprzedający towar jednego producenta. Można tam było kupić bochenek chleba za 99 gr, kajzerkę za 15 gr, a drożdżówkę za 75 gr. Oferowano także ciasta po okazyjnych cenach (od 8 do 10 zł za kilogram) oraz pieczywo paszowe dla zwierząt (10 zł za 10-kilogramowy worek). Do sklepu waliły tłumy. Nie tylko najbiedniejszych, ale i tych, którzy cenią zalety czerstwego pieczywa. Jest ono po prostu zdrowsze, bo po jednym, dwóch dniach skrobia w wypiekach zmienia swoją strukturę i pieczywo jest lepiej trawione. Cieplutkie i świeżutkie jest ciężkostrawne i fermentuje w żołądku, a w jelitach tworzą się zbitki przypominające kluski (fuj!), które z trudem poddają się działaniu kwasów trawiennych. Przecenione pieczywo od lat można też kupić choćby w Białymstoku. Tam też klientów, głównie starszych, nie brakuje. Ciąg dalszy na str. 7 NOWY SUPER OPTYK Zielona Góra Ul. Sulechowska 14d (przy stacji AUTO-GAZ) www.facebook.com/optykzielonagora SalaZabawArek Zielona Góra, ul. Zacisze 22 (obok Biedronki) www.salazabaw.com.pl Postanowiliśmy zapytać ważne osoby życia publicznego urzędujące w Zielonej Górze, co lubią zjeść? Ale także, jakie smaki kojarzą im się z dzieciństwem i młodością. I czy sami potrafią i lubią przygotować jakieś danie. chińską, których oferta była wówczas egzotyczna, a dziś zupełnie nam spowszedniała. Czego jak czego, ale chleba w naszej kulturze nie należy wyrzucać. Kiedyś piekło się go w domu raz w tygodniu. Dziś kupujemy go w sklepie. Najlepiej jeszcze ciepły z chrupiącą skórką. Czerstwy nas nie kręci? Jak kogo. tel. 68 453 70 88 dobre jedzenie dobre jedzenie 2 19 października br. w Zespole Edukacyjnym nr 3 w Zielonej Górze zorganizowano trzecią edycję Święta Chleba. Październik to znakomity czas, by wybrać się na Kretę. Temperatura około 27 stopni w dzień i 20 w nocy, piękne plaże i zdecydowanie niższe ceny. Dzieci pieką chleb Zapraszamy na pyszne zakupy! Z samego rana rozpoczęła się dostawa towarów. Zaczęły zjeżdżać świeżo upieczone, przez zaprzyjaźnione piekarnie, bochenki chleba, a także chleby i bułeczki przygotowane przez uczniów i nauczycieli. Stoły zostały zapełnione także olbrzymią ilością dodatków, zamkniętych w słoiczkach, pod postacią dżemów, ogórków konserwowych, a także smalcu, który cieszył się chyba największą popularnością! Podczas degustacji, poszczególne klasy (4-6) przychodziły na warsztaty kulinarne. W tym roku moją prawą ręką był piekarz Krzysiek, dzięki któremu uczniowie nauczyli się, nie tylko jak formować ciasto w kształt bułeczki, ale także jak zrobić chałkę, rogaliki oraz… ciasto na pizzę! To były wyjątkowo pouczające zajęcia! Każda przygotowana bułeczka była podpisana tak, by po upieczeniu z powrotem trafiła w odpowiednie ręce. Odbyły się także prelekcje dla nieco młodszych uczniów pod hasłem „Od ziarenka do chleba”. Podczas tych zajęć uczniowie poznawali rodzaje uprawianych zbóż i uczyli się odróżniać kłosy oraz ziarna pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. Mogli dotknąć i powąchać mąki z różnych przemiałów (żyto łamane, razowa typ 2000 i 1850 oraz pszenna typ 540). Wysłuchali historii o zbiorze zbóż, młóceniu go cepami, mieleniu w żarnach, przesiewaniu przez sita i wreszcie o wyrobie ciasta chlebowego w nieckach i dzieżach oraz o wypiekaniu go w piecu chlebowym. Dzięki uprzejmości pani Ireny Soppy z Muzeum Etnograficznego w Ochli opowieść była ilustrowana zabytkowymi, drewnianymi sprzętami: cepem, grabiami, sitami, nieckami do wyrobu ciasta chlebowego i dzieżą. Uczniowie obejrzeli też prezentację dotyczącą Gęsina z Mierzęcina Zapraszamy do naszych sklepów w Zielonej Górze: ul. Szosa Kisielińska 22 (osiedle Pomorskie), ul. Makowa 14 (Jędrzychów), ul. Stefana Batorego 81, ul. Cyryla i Metodego 10, ul. Zacisze. Od 6 listopada do 13 grudnia br. trwać będzie VII edycja akcji „Gęsina na św. Marcina”. Organizatorem przedsięwzięcia jest Slow Food Polska. Celem kampanii jest promocja powrotu gęsiny na polskie stoły i łączenie tradycji dnia św. Marcina z Narodowym Świętem Niepodległości – oba te święta obchodzone są 11 listopada. 3 Taksówki na Santorynie zbóż oraz produktów z nich powstających. W organizację tego dnia włączyli się wychowawcy uczniów klas 1-3, za co serdecznie im dziękuję! Razem ze swoimi dziećmi przygotowali bardzo piękne, kolorowe i zdrowe drugie śniadania. Do domu tego dnia wróciłyśmy wyjątkowo zmęczone i wyjątkowo szczęśliwe, ponieważ dostałyśmy wiele pozytywnych komentarzy i wiemy, że to wydarzenie bardzo się podobało. I dużym i małym! Już myślę o przyszłorocznym Święcie chleba. Kasia Sadłowska Bardzo dziękuję współorganizatorom: Karolinie Szefler-Serylak, Karolinie Kopaczyńskiej, Krzysztofowi Kopaczyńskiemu, Dorocie Konopackiej i Ewie Przykucie. W całym kraju wybrane restauracje oznaczone takim logo, serwować będą dania z gęsiny. W każdej z nich szef kuchni został zobowiązany do przygotowania przynajmniej trzech autorskich przepisów, które przez cały czas trwania akcji będą dostępne w menu. W województwie lubuskim gęsiny będzie można skosztować w Mierzęcinie w restauracji „Destylarnia”. Szef kuchni Dawid Łagowski, czeka na wszystkich smakoszy. Mierzęcin 1, tel. 95 713 16 30 www.palacmierzecin.pl Wydawca: Wydawnictwo Kropka, skrytka pocztowa 125, 65-901 Ziel. Góra. [email protected], tel. 68 321 15 72 w godzinach 9.00-16.00 Reklama 601 75 86 65, 68 321 15 72 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Nakład: 20.000 Druk: Poznań, ul. Malwowa 158 Byliśmy w Hersonissos, chyba w najpiękniej i najwyżej położonym hotelu w tej miejscowości. Z tarasu rozciągał się przepiękny widok na zatokę. Świetne jedzenie dopełniało całości. Tak naprawdę polecieliśmy tylko po słońce i dobre jedzenie. Nie zamierzaliśmy nigdzie jeździć. Po trzech dniach lenistwa stwierdziliśmy, że warto jednak coś zobaczyć. Podczas spaceru, w jednym z biur znaleźliśmy wycieczkę na Santorini. Cena była niższa o prawie 40% niż ta oferowana w hotelu. Trzeba jechać. Po dwóch godzinach podróży ekspresowym promem wpłynęliśmy do portu Athinios. Tam wsiedliśmy do autobusu, który szaleńczymi serpentynami zawiózł nas do miejscowości Oia, znajdującej się na północnym cyplu. Oia to najczęściej fotografowana miejscowość na wyspie. Stąd pochodzi większość pocztówek białych budynków z niebieskimi dachami i widokiem na błękit morza. Nic dziwnego, że Oia jest miastem artystów, malarzy i rzeźbiarzy. Widoki zapierają dech w piersiach. Tu znajduje się najczęściej fotografowany kościół pod wezwaniem Św. Mikołaja, czyli patrona rybaków oraz słynny wiatrak znajdujący się przy końcu miasteczka, tuż nad klifem. Oia to bardzo bogate, ale i drogie miasto. W restauracjach położonych na tzw. kalderze, piwo 0,3 l kosztuje 5,5 euro, a popularna grecka sałatka ponad 10 euro. Im dalej od centrum, tym ceny normalnieją. Santorini przez lata było przede wszystkim wyspą żeglarzy. Kapitanowie budowali wspaniałe, pięknie zdobione domy. Właśnie dzięki nim Oia jest miastem wyjątkowym. W centralnym miejscu miasteczka znajduje się bardzo popularny, zwłaszcza wśród licznych par, które zamierzają się w nim pobrać, kościół Panagia Platsani. Kościół mieścił się wcześniej przy końcu wioski, tuż przy zamku, jednak podobnie jak wiele innych, w 1956 roku runął podczas trzęsienia ziemi. Ze względu na miękką skałę wulkaniczną, która nie była wystarczająco stabilna, postanowiono kościół odbudować w nowym miejscu, tym, w którym kościół znajduje się dziś. Po tym fantastycznym spacerze przyszła pora żeby coś zjeść. Jak zawsze staramy się popróbować czegoś lokalnego. Nie zważając na cenę zamówiliśmy sałatkę santoryńską, która zawiera pomidory czereśniowe, dzikie kapary i liście dzikich kaparów oraz ser graviera lub kefalograviera. Trzeba przyznać, że sałatka była bardzo pyszna. Musieliśmy się zbierać bo przewodniczka już zapraszała do autobusu. Ruszyliśmy do Firy (Thiry), stolicy wyspy. Miasteczko znajduje się na wysokości około 300 me- trów, na samym klifie. Ma się wrażenie, że jest ono na nim zawieszone. W tzw. Starym Porcie można zobaczyć ogromne, wycieczkowe statki, które nie mogą dobijać do samego brzegu. Do portu prowadzą dwie drogi – schody oraz kolejka linowa. Zazwyczaj są setki turystów i jest ciągła kolejka do… kolejki. Schody, które liczą ponad 600 stopni również są zatłoczone. Trzeba bardzo uważać, bo stopień „wyślizgania” jest bardzo wysoki. Nietrudno o skręcenie stawu. Kolejnym problemem są tutejsze taksówki czyli osiołki, a ściśle mówiąc „miny” jakie zwierzęta zostawiają. Fira to mocno zatłoczone miejsce, przez środek którego biegnie główna, bardzo wąska droga, na której ruch samochodowy jest niewyobrażalny. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Poinstruowani przez przewodniczkę, co trzeba zobaczyć, ruszyliśmy w miasto. Przystanęliśmy obok Ortodoksyjnego Soboru Metropolitalnego, potem poszliśmy w górę, gdzie trafiliśmy na Złotą uliczkę. Dlaczego złotą? Sklepy wyjaśniają wszystko (Chanel, Prada, Gucci, Rolex – to tylko niektóre). Idąc dalej trafiliśmy do Firostefani czyli Korony Firy, gdzie fantastyczne widoki można uwiecznić na zdjęciu lub filmie. Niestety, czas się kończył. Wycieczka jednodniowa to zaledwie liźnięcie Santorynu. Na deser zawieziono nas jeszcze na Czerwoną Plażę w pobliżu miejscowości Akrotiri, około 12 km od Firy. Plaża zawdzięcza swoją nazwę wulkanicznemu żwirkowi w odcieniach czerwieni i czerni, co czyni ją wyjątkową. Niezwykle malownicze jest samo położenie plaży, gdyż znajduje się ona między skałami, a dostać można się na nią łódką z Firy lub Akrotiri, bądź też na nogach (mając solidne buty), zaczynając 10-15 minutowy spacer od kościoła Św. Mikołaja w Akrotiri. Obok Plaży Czerwonej znajduje się jeszcze Plaża Biała, jednak dostać się tam można wyłącznie łódką. Łodzie cumują przy Czerwonej Plaży, odpływają mniej więcej co godzinę. Wbrew pozorom, na białej plaży nie ma białego piasku (jest to plaża kamienisto-żwirowa). Jej nazwa wzięła się od skał, które okalają wyspę. I to był ostatni punkt wycieczki na Santorynie. Późnym wieczorem wróciliśmy na Kretę. Do naszego widokowego hotelu. Następne dwa dni spędziliśmy na plaży, czytając książki. Tydzień szybko minął i trzeba było wracać. Zrobiliśmy to z dużą niechęcią. Polecamy Kretę w październiku wszystkim, którzy chcą jeszcze przed zimą naładować życiowe akumulatory. (red) Poradnia Dobry Dietetyk oferuje kompleksową opiekę dietetyczną oraz testy na nietolerancję pokarmową • zmniejszenie i zwiększenie wagi • diety indywidualne • diety sportowe • diety dla dzieci • diety dla przyszłych mam • dieta w chorobie • rozwiązywanie problemów trawiennych • analiza i ocena budowy ciała • zlecenie badań laboratoryjnych NZOZ Consilium Poradnia Dobry Dietetyk Aneta Olszewska Zielona Góra, ul Słowacka 27 tel 505-640-893 www.anetaolszewska.dobrydietetyk.pl Mydła, balsamy na wagę ręcznie robione! Sklep Eko mydło i powidło Zielona Góra, ul. Kupiecka 47 Zaprasza pon.-pt. od 10.00 do 18.00 oraz w soboty od 10.00 do 14.00. Promocje czekają na Facebooku: ekomydloipowidlo Sklep Senir Zielona Góra, ul. Jedności 90, tel. 783-531-357 www.sklepsenir.pl Pampersy dla dorosłych, kosmetyki, termometry, inhalatory, kompresy, laktatory, rękawice jednorazowe, smoczki uspakajające! Na terenie Zielonej Góry dowóz GRATIS! dobre jedzenie 4 dobre jedzenie Jest Ci zimno? Zjedz coś pysznego, rozgrzewającego! pieprz świeżo mielony do smaku, natka pietruszki do posypania. Aksamitny krem dyniowy z curry Kilogram miąższu z dyni, 2 średnie białe cebule, 2 ząbki czosnku, 2 łyżki masła klarowanego, litr bulionu, sól, biały pieprz, curry i śmietanka kremówka do smaku. Miąższ dyni pokroić w kostkę. Cebulę obrać i pokroić w kostkę, a obrany czosnek w cienkie plasterki. W garnku rozgrzać dwie łyżki masła klarowanego i przesmażyć cebulę z czosnkiem do zeszklenia. Dodać pokrojoną dynię, wymieszać i smażyć razem kilka minut. Następnie podlać bulionem, posolić i dusić na małym ogniu, aż dynia zmięknie. Na koniec całość zmiksować na gładki krem, doprawić do smaku solą, białym pieprzem oraz curry i dodać śmietanę do smaku. Rozgrzewający rosół z imbirem Pół tuszki kurczaka, 3 marchewki, korzeń pietruszki, strąk czerwonej papryki, mały seler, kawałek pora, mała cebula, 2 duże ząbki czosnku, korzeń imbiru (około 6 cm), pół łyżeczki curry, sól i kolorowy Tuszkę kurczaka, oczyścić i dokładnie umyć. Marchewkę, pietruszkę oraz seler obrać i umyć. Paprykę umyć, oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w kawałki. Cebulę oraz czosnek obrać. Do garnka wlać wodę, zagotować, wsypać sól, włożyć pół tuszki kurczaka oraz przygotowane warzywa i gotować na wolnym ogniu do miękkości mięsa, zdejmując tworzące się „szumki”. Podczas gotowania rosół przyprawić do smaku solą, świeżo zmielonym pieprzem, curry oraz startym imbirem. Rosół podawać z makaronem i mięsem, posypany natką pietruszki. Jesienna grochówka z kapustą 2 godziny, aż mięso będzie miękkie (w razie potrzeby dolać wody). Na koniec wyjąć miękkie mięso oraz golonkę, pokroić w kostkę i ponownie dodać do zupy. Zupę przyprawić do smaku i dodać majeranek. Zupę podawać z kiszoną kapustą i lekko posypać drobno posiekaną pietruszką. Pyszna, rozgrzewająca zupka na jesienie i zimowe dni. Makaron z dynią Składniki na 3-4 porcje: 250-300 g makaronu wstążki z lubczykiem (można użyć dowolnego), 200 g drobnych kiełbasek (najlepiej kornetki), 150 g pieczarek, duża cebula, 250 g dyni (waga po obraniu), olej do smażenia, sól, pieprz i tymianek do smaku, 2 łyżki startego sera żółtego, 150 ml smietanki 30%, 2 ząbki czosnku, mały pęczek natki pietruszki. Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu. Cebulę obrać, przekroić na połowę i pokroić w plasterki, a następnie zeszklić na oleju. Dodać pokrojone w plasterki pieczarki oraz czosnek przeciśnięty przez praskę, doprawić do smaku solą oraz pierzem, wymieszać i razem smażyć. Do usmażonych pieczarek dodać pokrojone w plasterki kiełbaski, a na koniec dynię pokrojoną w kostkę i wszystko razem 3 litry wody, 2 szklanki całego grochu, 50 dag wołowiny (mostek), mała golonka peklowana, 2 szczypty imbiru, szczypta suszonej papryczki chili, łyżka majeranku, 2 marchewki, 4 ziemniaki, łyżka soli, pół łyżeczki pieprzu, 2 cebule, łyżka posiekanej natki pietruszki, 20 dag kapusty kiszonej. Groch przebrać, dokładnie wypłukać, przełożyć do garnka, zalać wodą i doprowadzić do wrzenia, a następnie zmniejszyć płomień i gotować godzinę na małym ogniu. Dodać mięso oraz golonkę i wsypać sól, pieprz oraz imbir. Cebulę obrać przekroić na 4 części i dodać do zupy razem z ziemniakami pokrojonymi w kostkę. Marchewkę obrać, umyć zetrzeć na tarce i dodać do zupy. Drugą cebulę obrać, posiekać i dodać do zupy razem z chili. Wszystko razem gotować na małym ogniu około • Polecamy domowe obiady w zestawach i abonamentowe oraz catering. Sola pod szpinakiem pieczona na batatach 3 filety z soli (każdy po około 150 g), 6 kostek mrożonego brykietu szpinaku, łyżka śmietany 18%, duży batat (około 50 dag), sól morska świeżo mielona i pieprz cytrynowy, oliwa z oliwek, posiekany koperek do oprószenia gotowego dania, plastry cytryny do dekoracji, mleko do rozmrożenia ryb. Jeżeli filety są mrożone należy je rozmrozić w mleku, a następnie umyć i osuszyć. Szpinak rozmrozić i wymieszać ze śmietaną. Batata obrać i pokroić w plastry o grubości około centymetra. Blaszkę do pieczenia skropić oliwą z oliwek, ułożyć plastry batata i delikatnie skropić oliwą z oliwek. Na batatach ułożyć filety z soli i oprószyć je solą oraz pieprzem cytrynowym. Następnie każdy kawałek ryby przykryć kołderką ze szpinaku i całość piec 30-35 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 180OC. Przed podaniem danie posypać świeżym koperkiem i ozdobić plasterkami cytryny. 5 dyni (obranej i bez nasion), olej do smażenia, świeżo mielony pieprz czarny, pieprz cytrynowy, świeżo mielona sól morska, czubata łyżeczka tymianku, ostra papryka do smaku, 2 ząbki czosnku, mały pęczek natki pietruszki, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, 1,5-2 szklanki bulionu, 1-2 łyżki śmietany. Dynię pokroić w grubą kostkę, przełożyć do naczynia żaroodpornego, oprószyć świeżo mieloną solą, pieprzem oraz tymiankiem, skropić olejem i piec około 30 minut, aż dynia zmięknie. Cebulę obrać, pokroić w piórka i zrumienić na oleju. Dodać pieczarki pokrojone w plasterki oraz czosnek przeciśnięty przez praskę i razem smażyć. Następnie dodać paprykę pokrojoną w kostkę, całość doprawić do smaku i smażyć, aż papryka zmięknie. Filet z kurczaka umyć, osuszyć, pokroić w grubą kostkę, oprószyć świeżo zmielonym, czarnym pieprzem, solą morską, pieprzem cytrynowym oraz papryką i usmażyć na rozgrzanym oleju. Pod koniec smażenia dodać marchewkę startą na dużych oczkach i smażyć razem około 2 minuty. Następnie całość podlać bulionem, dodać koncentrat pomidorowy, przykryć i dusić 5 minut. Do mięsa dodać pieczarki z papryką oraz upieczoną dynię, wymieszać, zabielić, dodać posiekaną natkę pietruszki, ewentualnie doprawić do smaku i zagotować. Można podawać z ryżem, kaszą lub z pieczywem. Kulki ziemniaczano-serowe ka ziół prowansalskich, łyżeczka cukru, 3/4 szklanki śmietany 18%, łyżka mąki, sól i pieprz do smaku. Pieczarki oczyścić, umyć, pokroić w plasterki i poddusić na dwóch łyżkach masła. Cebulę obrać i posiekać, a obraną marchewkę pokroić w kostkę i razem dodać do pieczarek. Wszystko razem chwilę smażyć, a następnie przełożyć do garnka. Na pozostałym maśle smażyć partiami mięso pokrojone w paski i przekładać do składników w garnku. Następnie dodać koncentrat pomidorowy, musztardę oraz zioła prowansalskie i całość zalać gorącym bulionem oraz winem. Wszystko razem wymieszać, przyprawić do smaku cukrem, solą oraz pieprzem, przykryć i dusić około 70-90 minut, aż mięso będzie miękkie. Uwaga: po około 45 minutach duszenia dodać papryki pokrojone w paski. Na koniec dodać mąkę wymieszaną ze śmietaną, wymieszać i zagotować. Sycące i rozgrzewające danie. Najlepiej smakuje podane z kaszą gryczaną, ryżem lub pieczywem. Zapiekane kajzerki z jajkiem Drobiowy gulasz z dynią 3 kajzerki, 3 plastry sera żółtego, 3 plastry salami, 3 jajka, miękkie masło, świeżo mielona sól i pieprz, posiekana natka pietruszki. smażyć jeszcze około 5 minut na małym ogniu. Po tym czasie całość podlać śmietanką, dodać przyprawy do smaku i, mieszając, podgrzewać, by śmietanka zgęstniała. Gdy sos zgęstnieje, dodać łyżkę posiekanej natki pietruszki, starty ser oraz ugotowany makaron i wszystko razem dokładnie wymieszać. [email protected] • Zawsze świeże produkty! • Specjalność zakładu: Placek po węgiersku! Czynne pon.-pt. od 10.00 do 18.00 Górka Smaków, ul. Strumykowa 28H/1, tel. 663 255 863 Zielona Góra ul. Jaskółcza 12AB tel. 733-60-90-40 zapraszamy : Pn.-pt. 9.00-17.00 sob. 9.00-15.00 Składniki na 4-5 porcji: duża, podwójna pierś z kurczaka, czerwona papryka, duża marchew, cebula, 30 dag pieczarek, 50 dag Kilogram ziemniaków, jajko, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 5 dag sera żółtego, 5 dag mozzarelli w bloku, bułka tarta do obtaczania, olej do smażenia, sól do smaku. Ziemniaki ugotować w posolonym wrzątku (lub użyć tych pozostałych z poprzedniego dnia). Ugotowane ziemniaki utłuc lub przecisnąć przez praskę i dodać jajko oraz mąkę. Obydwa sery zetrzeć na tarce o dużych oczkach i dodać do ziemniaków. Wszystko razem dokładnie wymieszać, a następnie wyrobić na jednolitą masę (w razie potrzeby można dodać jeszcze trochę mąki). Z masy formować małe kulki, obtaczać w bułce tartej (nadmiar bułki strzepać) i smażyć w głębokim oleju na jasnozłoty kolor. Usmażone kuleczki wyjąć łyżką cedzakową i odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku. Świetny dodatek do mięs lub ryb, a także pyszne, samodzielne danie. Do ich przygotowania można wykorzystać ziemniaki pozostałe z poprzedniego dnia. Boeuf Strogonow Kilogram wołowiny (rostbef, ligawa, polędwica), po pół strąka czerwonej, żółtej i zielonej papryki, 40 dag pieczarek, cebula, marchewka, 3 łyżki koncentratu pomidorowego, łyżka musztardy, 100 g masła klarowanego, 2 szklanki bulionu, szklanka półsłodkiego wina czerwonego, łyżecz- W wierzchu każdej kajzerki wyciąć głęboki otwór i wnętrze posmarować masłem. Następnie do każdej bułki włożyć po plasterku sera oraz salami i wbić jajko. Wierzch kajzerek oprószyć solą oraz pieprzem. Piec 25-30 minut (do ścięcia się jajek) w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC. Podawać posypane natką pietruszki. Smakowita propozycja ciepłego śniadania lub kolacji. Cieciorka po bretońsku 500 g suchej cieciorki, 300 g boczku wędzonego, pętko kiełbasy wiejskiej, 2 cebule, 200 g koncentratu pomidorowego, 4 łyżki suszonego majeranku, sól i pieprz do smaku, 4 łyżki masła, 3 łyżki mąki pszennej. Cieciorkę namoczyć w zimnej wodzie i odstawić na całą noc. Na drugi dzień cieciorkę odsączyć, opłukać, przełożyć do garnka i ugotować do miękkości. Boczek, kiełbasę oraz obraną cebulę pokroić w kostkę. Następnie boczek przełożyć na rozgrzaną, suchą patelnię. Gdy tłuszcz się wytopi, dodać kiełbasę z cebulą i smażyć na rumiano, co jakiś czas mieszając. Zawartość patelni przełożyć do garnka z cieciorką i dodać koncentrat pomidorowy, majeranek oraz sól i pieprz do smaku. Na patelni po smażeniu boczku rozgrzać masło, wsypać mąkę i energicznie mieszać, aż powstanie gładka zasmażka (ewentualnie można dolać parę łyżek sosu z cieciorki lub wody). Zasmażkę przelać do garnka, wszystko razem wymieszać i ponownie zagotować. Lżejsza wersja tradycyjnej fasolki po bretońsku. Winko czosnkowe na przeziębienie 26 ząbków czosnku, 3 cytryny, litr przegotowanej wody. Czosnek obrać, zmiażdżyć i przełożyć do słoika. Dodać sok wyciśnięty z cytryn, całość zalać wystudzoną wodą, przykryć i odstawić na 3 dni w ciemne miejsce lub w ciemnej butelce (w pokojowej temperaturze!). Po tym czasie syrop odcedzić i płyn przechowywać w lodówce. Porcja wystarcza na 20 dni stosowania. Pijemy 2 razy dziennie po kieliszku (25 ml) najlepiej przez cały sezon jesienno-zimowy. Dzieciom możemy do „winka” dodać 3 łyżki miodu, będzie łagodniejsze w smaku. dobre jedzenie 6 NIEZŁE ZIÓŁKO KURKUMA Kurkuma jest jedną z najzdrowszych przypraw świata. Słynie przede wszystkim z silnych właściwości przeciwwirusowych i przeciwzapalnych. To także świetny oręż w walce z rakiem i chorobą Alzheimera. Znana jest głównie pod postacią żółtego proszku, a tak naprawdę to kłącze tropikalnej byliny – ostryżu długiego. Najbardziej znaną substancją aktywną kurkumy jest kurkumina, odpowiedzialna za pomarańczowy kolor. Jest ona silnym przeciwutleniaczem, a więc chroni organizm przed działaniem wolnych rodników. Działa również jak naturalny antybiotyk – ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwzapalne. Olejki eteryczne zawarte w kurkumie (m. in. tumeron) pobudzają wydzielanie żółci i zapobiegają wzdęciom. Przyspieszają procesy naprawcze w mózgu (np. po udarze). Kurkuma zapobiega też wzdęciom, odbijaniu i działa wiatropędnie, a także ma działanie przeciwwrzodowe. Wspomaga pracę wątroby (chroni komórki wątroby i wspomaga ich regenerację) ponieważ substancje aktywne w niej zawarte (w tym kurkumina i olejki eteryczne) pobudzają wydzielanie żółci, niezbędnej do trawienia tłuszczów. Wyciągi z kurkumy stosuje się też w zapaleniu dróg żółciowych i pęcherzyka żółciowego. Kurkuma wzmacnia też odporność. Wspomaga organizm w niszczeniu wielu chorobotwórczych bakterii (w tym ropotwórczych), wirusów i grzybów. Podnosi poziom peptydu, który chroni organizm przed zainfekowaniem. W czasie infekcji górnych dróg oddechowych czy podczas zwykłego przeziębienia, warto spożywać potrawy z kurkumą, pić napar z kurkumy (warto wzbogacić go cytryną lub imbirem) lub przynajmniej dodawać ją do herbaty. Kurkuma chroni serce. Jej silne działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne pomaga utrzymać serce i układ krążenia w dobrej kondycji. Wpływa na obniżenie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, co zmniejsza ryzyko nie tylko chorób serca ale także cukrzycy. Kurkumina przeciwdziała również zlepianiu się płytek krwi, poprawiając tym samym krążenie i zmniejszając ryzyko miażdżycy tętnic (arteriosklerozy). Kurkuma nie tylko zmniejsza ryzyko nowotworu (dzięki przeciwutleniającym właściwościom kurkuminy), ale również powstrzymuje rozwój choroby. Dieta obfitująca w kurkumę zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia raka piersi, płuc, jelita grubego i wątroby. Ulubione potrawy naszych VIP-ów Ciąg dalszy ze str. 1 – Lubię też usmażyć dla rodziny jajecznicę na niedzielne śniadanie – mówi włodarz Winnego Grodu. – W pozostałych kwestiach całkowicie ufam żonie. Obowiązki prezydenta miasta nie zostawiają mi zbyt wiele wolnego czasu na kuchenne eksperymenty. wa – przyznaje Kubicki. Wróblewski mówi zaś, że gdziekolwiek się zatrzymuje, np. w barze przy drodze, przy autostradzie, to i tak zawsze pyta o żurek lub zupę gulaszową. Po drodze, w restauracji... A jakie dania preferują nasze VIP-y będąc poza domem? W podróży służbowej, podczas wakacji, czy prywatnie z rodziną w restauracji? – Pełniąc swoją funkcję, mam czasem okazję porozmawiać ze znanym szefem kuchni, spróbować wina z lokalnych winnic, czy pomóc Prezydent Janusz Kubicki popiera lokalne trunki w przygotowywaniu oraz wydawaniu potraw podczas – Kiedyś, pamiętam, taka świettłumnych, miejskich Wigilii i innych na gulaszowa była w Strykowie, uroczystości dla mieszkańców. To gdzie dochodziła niedokończona zawsze, nomen omen, pyszna zaba- wówczas jeszcze autostrada w kie- Oferujemy: zioła, herbaty, przyprawy bez chemii, soki, miody, zdrową żywność, suplementy diety, oleje (w tym olej lniany Budwigowy), naturalne kosmetyki i wiele innych. Dary Natury sklep zielarsko-medyczny sc, ul. Anieli Krzywoń, Konfin, pawilon nr 54, Zielona Góra, tel. 725 829 883 Godziny otwarcia: pon-pt 8.00-17.00, sob. 8.00-14.00 www.facebook.com/darynaturysklepzielarskomedyczny Szukaj w kioskach! Przepisy, które świetnie się sprawdzą zimową porą. Zachwycą domowników jak i wymagających gości! dobre jedzenie runku Warszawy – wspomina starosta. Ostatnio „z braku laku”, czyli porządnych barów przydrożnych, zamówił knedliczki. Natomiast w restauracji, jeśli ma prawo wyboru, to zawsze decyduje się na coś mięsnego, np. pieczeń i do tego sos, a z zup, oczywiście żurek, gulasz. – Lubię rosół, ale wtedy, gdy przygotowuję go sam – puentuje Wróblewski. Jest jeszcze danie, które starosta lubi, ale niekoniecznie przygotowuje. To „kluchy na lumpie” Starosta Dariusz Wróblewski nie może się obejść – danie wielkopol- bez gulaszu skie serwowane Nie udało się nam, niestety doprzez żonę, Danutę, Wielkopolankę z Wielichowa. Tym, któ- wiedzieć, jakie dania preferuje rzy nie rozumieją, co to za danie – widocznie bardzo ostatnio zawyjaśniamy: chodzi o popularne pracowana – pani marszałek wokluski na parze (lub inaczej: klu- jewództwa Elżbieta Polak. Może chy parowe), przygotowywane na następnym razem znajdzie dla nas „lumpie”, czyli kiedyś na lnianej trochę czasu... Henryk Gierałtowski szmatce naciągniętej na garnek, Foto: HG i UM Zielona Góra w którym gotuje się woda. Ryba miesiąca AMUR Amur biały to ryba z gatunku karpiowatych. Dorasta do 150 cm długości i 45 kg masy ciała. Na rynku możemy kupić tuszki i filety amura. Najczęściej spożywamy go pieczonego, smażonego, duszonego lub gotowanego. W związku z tym, że jest to ryba półtłusta, można ją wędzić (po obróbce mięso jest soczyste i jędrne). Mięso ma charakterystyczny zapach i posmak mułu. Aby usunąć nieprzyjemną woń, rybę należy moczyć w mleku z pieprzem i ząbkami czosnku (nie dłużej niż 15 godzin) lub obłożyć plasterkami cebuli i marynować przez 10 godzin w lodówce. Mięso amura jest białe, delikatne i ościste. Ości łatwo odchodzą od mięsa. Rybę doprawiamy natką pietruszki, imbirem, gorczycą, czarnym pieprzem, mielonym czosnkiem i miętą. Jest bardzo smaczna. My polecamy przepis: Z amura usunąć skórę oraz ości i filety oprószyć solą oraz przyprawą do ryb. Odstawić na chwilę. Ryż ugotować w lekko posolonej wodzie. Cebulkę drobno pokroić i zeszklić na oliwie. Marchewkę pokroić w drobną kostkę i dodać do zeszklonej cebulki. Razem krótko przesmażyć. Następnie dodać pokrojoną w kostkę czerwoną paprykę, sól do smaku oraz łyżeczkę tymianku i podlać połową szklanki wody. Dusić pod przykryciem około 5 minut. Do podduszonych warzyw dodać ugotowany ryż oraz łyżeczkę masła i wszystko razem chwilę smażyć, doprawiając do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem. W międzyczasie, przyprawione filety amura przełożyć na folię aluminiową. Na każdy kawałek ryby położyć plaster masła i folię zwinąć w papiloty. Następnie ułożyć w naczyniu do gotowania na parze lub w garnku ze specjalną wkładką i parować około 15 minut. Gotowe filety ułożyć na ryżowo-warzywnej mieszance i udekorować zieleniną. (red.) Amur na ryżu i warzywach Składniki: filety z amura, 10 dag ryżu, marchewka, papryka czerwona, cebula biała, oliwa z oliwek, masło, przyprawa do ryb, tymianek, świeżo mielony pieprz i sól do smaku. Bar Kotwica DAWNA CENTRALA RYBNA Wyroby garmażeryjne własnej produkcji, rybne i mięsne! Zielona Góra, Al. Zjednoczenia 92, tel. 68 326 25 08 Bądź piękna w dniu ślubu Przygotowując się do ślubu, warto zastanowić się nad makijażem. Jaki powinien być? Gdzie go wykonać? Wybór powinien być starannie przemyślany. Dlatego też powinniśmy zająć się tym odpowiednio wcześnie, by nie czuć się rozczarowaną końcowym efektem. Chleb drugiej świeżości Ciąg dalszy ze str. 1 Nadal jednak za dzielenie się jeJuż raniutko przychodzą do pie- dzeniem musieli płacić sprzedawkarni „Okruszek” po wczorajszy cy. Dopiero od dwóch lat także chleb i bułki tańsze o połowę. sklepy, hurtownie, restauracje Jednak inna, duża białostocka czy supermarkety mogą oddawać piekarnia, mająca kilka własnych żywność organizacjom pożytku sklepów, zrezygnowała ze sprzeda- publicznego bez płacenia podatży czerstwego chleba. ku VAT. Powodem było... zbyt duże zainA tak na marginesie... Kiedy byteresowanie klientów. Większość z łam ostatnio we Wrocławiu, w sanich kupowała tańsze czerstwe pie- mym centrum, na skrzyżowaniu czywo. Nie opłacaulic Świdnickiej ło się to firmie, bo i Piłsudskiego zodoszło do tego, że baczyłam wieczoświeżego chleba rem długą kolejkę prawie nie sprzedaprzy jednym z lowano i sklepy miały kali. Okazało się, duże zwroty. Klienże największa jest Czy w Zielonej Górze i okolicach ci (wiadomo, Polak od 20.00, bo wtedy można kupić taniej czerstwe potrafi) stosowali wszystkie potrawy pieczywo? też inne sztuczki. sprzedawane są Rezerwowali sobie tam za pół ceny. Czy są bary i restauracje pieczywo przed Np. lazania po 5,40 sprzedające pod koniec dnia piętnastą, a przyzł, ciasta, których taniej swoje dania? chodzili po nie już ceny zaczynają się w chwili, gdy było od 2,25 zł, surówki Podzielimy się otrzymanymi przecenione. po 2,45 zł, zupy po informacjami z Czytelnikami. Wczorajsze pie2,40 zł. Wyprzedaż czywo sprzedają niesprzedanych Piszcie na: też np. w Ostrołęwcześniej [email protected] ce. Trzeba jednak tów zaczyna się od przyjść po nie ra19.00. Do 19.30 niutko, bo potem nie ma już ani jedzenie jest tańsze o 15 proc., jednej sztuki. Najczęściej pieczy- między 19.30 a 20.00 o 25 proc., wo takie kupują osoby starsze. Za a potem o 50 procent. bochenek chleba płacą 50 gr, za Ten system działa już od 13 lat. słodką bułkę – 45 gr. Mają taniej Podobny jest w restauracji przy i zdrowiej. Przy okazji kupują też ul. Kuźniczej, też we Wrocławiu. chleb dla swoich psów lub kur. Tam w ostatniej godzinie otwarA tak w ogóle, to dzięki sprze- cia wszystkie dania są o połowę dawaniu taniej czerstwego pie- tańsze. czywa, mniej się go marnuje, co Polskich turystów w Hiszpanii przecież nie jest bez znaczenia. dziwią z kolei obyczaje panujące w Można je już też spokojnie oddać sklepach ze świeżymi rybami i na za darmo. Przepisy zmieniły się rybnych stoiskach w marketach. po słynnej sprawie piekarza z Le- Ryby kosztują najwięcej rano. Wiegnicy. Zbankrutował on po tym, czorem kupić je można, no, może jak Urząd Skarbowy naliczył mu nie za grosze, ale znacznie taniej. ponad ćwierć miliona zł podatku To przecież logiczne. za rozdawanie chleba ubogim. Grażyna Zwolińska Dzięki naciskom opinii publiczNa zdjęciu: pieczywo w jednym nej od roku 2009 z podatku od z bristolskich marketów taniało żywności oddawanej w celach z upływem godzin. Rano można je charytatywnych zwolnieni są jej było kupić na 70 pensów, a wieczoproducenci, czyli np. piekarze. rem za 24. A jak jest u nas? W domowym zaciszu Wiele przyszłych Panien Młodych zastanawia się nad tym, czy wykonać makijaż ślubny w domu, czy też skorzystać z usług kosmetyczki. Niekiedy zdolna koleżanka wychodzi z propozycją wykonania takiego makijażu. Jeśli czujemy się na siłach, możemy wykonać make up w domu. Warto jednak wyposażyć się w specjalne kosmetyki – takie, które są odpowiednio trwałe. Nie polecam eksperymentowania z całkiem nowymi kosmetykami, szczególnie na ostatnią chwilę, czyli w dniu ślubu. Nowe produkty mogą uczulić i efekt będzie katastrofalny. Dobrym wyborem z pewnością będzie wykonanie makijażu produktami zgodnymi z obowiązującymi trendami. Nie zawsze jednak posiadamy w domu najnowsze kolekcje. Jeśli zdecydujemy się na make up w zaciszu domowym, pamiętajmy, że profesjonalne kosmetyki są jednak dość drogie. Koszt zakupu całego zestawu może więc być porównywalny z wizytą u kosmetyczki. W salonie Jeśli decydujemy się na profesjonalny makijaż, należy dokładnie określić nasze oczekiwania i oczywiście wykonać kilka makijaży próbnych. Najlepiej w poleconym salonie urody. Ceny takich usług, w zależności od salonu, są bardzo różne – zazwyczaj jednak jest to przedział od 100 do 200 zł. Niekiedy jeden makijaż próbny wliczony jest w cenę ślubnego. U nas w salonie proponujemy na przykład wykonanie takiego makijażu w dniu wieczoru panieńskiego, jako prezent od koleżanek. Postaw na klasykę Dominującymi tendencjami w makijażu ślubnym są trendy niezależne od sezonów: makijaż transparentny lub bardzo delikatny, który podkreśla naturalne piękno i rysy twarzy lub ten mocniejszy – podkreślający wyrazistość oczu lub ust. Doświadczona kosmetyczka właściwie dobierze makijaż do upodobań i stylu klientki. Jasne, pastelowe i beżowe odcienie to propozycja dla Pań, które na co dzień nie noszą mocnych makijaży. W wykonaniu takiego makijażu ważne jest odpowiednie dobranie kolorów – w zależności od kolorytu twarzy i barwy tęczówek. W zależności od naszych upodobań możemy wybrać całkiem naturalny makijaż lub bardziej wyrazisty – pastelowy. Mocniejszy makijaż przeznaczony jest dla kobiet, które na co dzień również wybierają bardziej zdecydowane kolorystycznie kosmetyki. Tu możemy wybrać styl podkreślający głębię spojrzenia, wyraźniej podkreślając oko lub styl retro i skupić się na podkreśleniu ust klasyczną czerwienią. 7 specyfiką okoliczności, na jaką jest wykonywany, musi cechować wyjątkowa trwałość. Łzy (płynące niekiedy strumieniami), pot i wszelkie przytulania z gośćmi weselnymi, nieodzownie pojawiające się na tego typu imprezach, nie są sprzymierzeńcami naszego makijażu. Możemy zatem do jego wykonania zastosować takie metody, które będą gwarantem pięknego malunku na buzi nie tylko przez wiele godzin ale również miesięcy, a nawet lat. To makijaż trwały LONG TIME LINER CONTURE MAKE UP. Możemy nim wykonać piękny makijaż ust, nadać kształt brwiom i podkreślić oko kreską zagęszczającą linię rzęs lub kreską dekoracyjną. Jest to jednak propozycja dla Pań odważnych i wymaga przygotowania, więc trzeba wcześniej ustalić szczegóły z linergistką (specjalistką od makijażu trwałego), najlepiej 2 miesiące wcześniej i liczyć się z większym wydatkiem (450-1200 zł). Efekt jest jednak fantastyczny i możemy cieszyć się nim nawet 3-5 lat. Stworzenie pięknego makijażu to prawdziwa sztuka. Makijaż to dzieło, przy powstawaniu którego branych jest pod uwagę wiele elementów. Połączenie tych elementów oraz kreatywność, profesjonalizm i umiejętności wizażystki owocują idealnym makijażem. Beata Bratuś Linergistka z międzynarodowym certyfikatem Long Time Liner Permanentne piękno Makijaż ślubny, w związku ze OGRÓD SPA ul. Kupiecka 37A/1, Zielona góra tel. kom. 602 67 98 70 www.ogrod-spa.pl facebook/ogrod spa 26 października 2015 r. zostało opublikowane rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 30 września 2015 r. w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego, przeznaczonych do sprzedaży bezpośredniej. Nareszcie! Rolnik będzie mógł sprzedawać Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2016 r., uchylając w tym dniu obecnie obowiązujące w tym zakresie przepisy tj. rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 29 grudnia 2006 r. w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego, przeznaczonych do sprzedaży bezpośredniej (Dz. U. z 2007 r. Nr 5, poz. 38). Nowo opublikowane rozporządzenie reguluje kwestie wymagań weterynaryjnych przy prowadze- niu produkcji niewielkich ilości nieprzetworzonych produktów pochodzenia zwierzęcego, tj. małych ilości surowców pochodzenia zwierzęcego, mięsa z drobiu i zajęczaków poddanych ubojowi w gospodarstwie rolnym, zwierzyny łownej lub mięsa zwierząt łownych, celem ich sprzedaży konsumentom końcowym lub lokalnym zakładom detalicznym, które bezpośrednio zaopatrują konsumenta końcowego. Rozporządzenie to wprowadza szereg ułatwień dla podmiotów, w tym rolników i pszczelarzy, prowadzących sprzedaż bezpośrednią produktów pochodzenia zwierzęcego w stosunku do wymagań weterynaryjnych obecnie obowiązujących w tym zakresie, np. poprzez wprowadzenie możliwości przekroczenia wielkości sprzedaży bezpośredniej przez podmiot w danym tygodniu czy też wprowadzenie możliwości sprzedaży bezpośredniej jaj z gospodarstwa oraz zniesienie, pod pewnymi warunkami, ograniczenia dotyczącego obszaru sprzedaży bezpośredniej w przypadku sprzedaży podczas wystaw, festynów, targów oraz kiermaszy organizowanych w celu promocji tych produktów, tj. wprowadzenie możliwości sprzedaży podczas takich imprez na terytorium całego kraju. www.minrol.gov.pl