Nowe technologie
Transkrypt
Nowe technologie
Autor: Tomasz Szkopek Synteza projektu Najpilniejszą reformą liberalną w Polsce jest uwolnienie prowadzenia działalności gospodarczej poprzez zniesienie przymusu zryczałtowanej składki ZUS. Umożliwi to swobodne zakładanie działalności przez każdego, bez obawy o wiszący nieustannie miecz Demoklesa ścinający początkujących przedsiębiorców, nieposiadających dużej gotówki na starcie. Spowoduje to natychmiastowy wzrost liczby firm, zakresu legalnego wykonywania usług w dziedzinach nisko opłacanych, spadek bezrobocia, a w dalszej perspektywie stopniowy wzrost liczby osób zatrudnionych poza systemem przymusowych ubezpieczeń i tym samym jego oddolny nadopiekuńczego jest niezwykle demontaż. Zmiana filozofii państwa trudna, a uchylenie niezliczonych aktów prawnych z niej wypływających zajęciem wręcz tytanicznym. Można jednak, przy pomocy tylko jednej poprawki do ustawy, poruszyć kamień, który przemieni się w lawinę niszczącą ten system i odbudowującą Polskę. Coraz więcej pracowników będzie bowiem przechodziło na samozatrudnienie, by nie płacić składki ZUS i podatku progresywnego. Rozwinie się rynek dobrowolnych ubezpieczeń i zwiększy się poczucie odpowiedzialności za własny los. Opis projektu Obowiązująca w Polsce ustawa o swobodzie działalności gospodarczej wbrew nazwie nakłada pewne ograniczenia, zwłaszcza w zakresie wymaganych koncesji na niektóre rodzaje działalności. Główną jednak barierą w pełnym korzystaniu z tej swobody jest inna ustawa, u której podstaw leży radykalnie przeciwna, niż w przypadku ustawy wyżej wymienionej, filozofia społeczna zakładająca, iż organa państwa wiedzą lepiej, co jest dobre dla każdego obywatela, a ich prawem i obowiązkiem jest troszczyć się, by obywatel nie wyrządził sobie krzywdy własnym postępowaniem. Jest to ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych, potomstwo kanclerza Bismarcka, w oparciu o którą instytucje państwowe pod przymusem zabierają ludziom znaczną część dochodów, by im na siłę zapewnić emeryturę, rentę, czy opiekę zdrowotną. Brak miejsca, by przedstawić wielorakie negatywne skutki takiego sytemu. Ważniejsze jest teraz, jak to zmienić. Otóż wystarczy uchylić art. 6 u. 1 p. 5 tej ustawy: „[Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze RP są :] osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność oraz osobami z nimi współpracującymi” oraz związane z tym szczegółowe zapisy ustawy, np.: art. 8 u. 6, art. 9 u. 2A i 3, art. 13 p.4. Dotychczas niemożliwa do oszacowania liczba ludzi nie zaryzykowała rozpoczęcia działalności gospodarczej z obawy o „zjedzenie” przez ZUS. Tysiące innych podjęło to ryzyko i musieli rezygnować z działalności po kilku „chudych” miesiącach. Innych nachodzili komornicy, by wymusić spłatę rzekomego długu. Nie miało też sensu przechodzenie na samozatrudnienie przez osoby o niższych płacach, wiele prac było nie wykonywanych, lub zatrudniano pracowników na czarno. Dzięki tej furtce nie tylko powstawałyby nowe rzeczywiste mikro firmy, ale coraz więcej pracowników, choćby i wszyscy, przechodziłoby na samozatrudnienie, by nie płacić ZUS i skorzystać z 19% liniowego PIT. Nawet przedsiębiorcy zatrudniający pracowników mogliby przejść na jednoosobowe prowadzenie działalności gospodarczej, a zamiast zatrudniać ludzi, płaciliby za usługi wykonywane przez ich jednoosobowe firmy. W ten sposób teoretycznie mogłoby całkowicie zniknąć zatrudnienie, a tym samym drugi próg podatkowy. Najdłużej stary system pozostałby w skansenie sektora publicznego, ale to już odrębny problem. Zmiana ta dawałaby kolejne rezultaty stopniowo i zależała od woli i mentalności ludzi, jednakże byłyby one raczej nieuchronne. Na przykład coraz więcej przedsiębiorców preferowałoby płacenie za usługę, niż pensji, choć przeszkodą na tej drodze byłby ciągle VAT (nawiasem mówiąc, druga wg mnie, najpilniejsza reforma to likwidacja tego szkodliwego podatku, co razem dałoby o wiele szybsze efekty). Gdyby zatem Instytut Misesa przejął władzę na jeden dzień i miał możliwość zmiany tylko jednej ustawy, przy zachowaniu całego dotychczasowego systemu, należałoby uchwalić właśnie tę poprawkę. Mieści ona bowiem w sobie potencjał do zmiany wielu innych elementów obecnego systemu ekonomicznego. Nie trzeba by było już: 1. „Reformować” ZUS-u: po prostu ludzie przestaliby doń płacić składkę. 2. Zmieniać systemu emerytalnego: ludzie sami zatroszczyliby się o sposób zabezpieczenia na przyszłość. 3. „Uzdrawiać” sytuacji w służbie zdrowia: ludzie sami ubezpieczyliby się i wybieraliby, gdzie chcą się leczyć. 4. Zmieniać progów podatkowych i ulg: ludzie przeszliby na samozatrudnienie i płacili liniowy podatek 19%. 5. Ciągle spierać się o „prawa pracownicze”: każdy prowadziłby działalność gospodarczą i byliby sami przedsiębiorcy. 6. „Wspierać” zakładających firmy: sami by się wspierali bez obciążenia „haraczem”. 7. Walczyć z omijaniem prawa: większość nisko opłacanych prac byłaby wykonywana legalnie. 8. Zatrudniać studentów i emerytów: studenci zajęliby się nauką, a emeryci ustąpili miejsca bezrobotnym. Oczywiście dla milionów ludzi przyzwyczajonych do zatrudnienia na etat mogłyby istnieć przeszkody mentalne ze względu np. na tradycyjny urlop, ale sądzę iż nauczyliby się brać wolne wiedząc, iż w tym czasie nie będą mieli dochodów. Wiele tego typu szczegółowych spraw stopniowo regulowałoby się, lecz brak miejsca na analizę tego procesu. Nikt nie mógłby twierdzić, iż liberalizm gospodarczy jest im narzucony na siłę, lub że starsi ludzie są rzuceni na głęboką wodę. Wyjście na wolność byłoby przecież dobrowolne, a i zakres tej wolności pozostawiony wyborowi każdego człowieka. Np. czy płacić ZUS na starych zasadach, dobrowolną składkę minimalną, ew. wyższą, prywatne ubezpieczenie w III filarze, odkładanie do banku, szkatułki, czy też wydanie wszystkiego (lub przepisanie dzieciom) i życie z jałmużny na starość (akceptowane przecież w różnych religiach i kulturach: zarówno chrześcijaństwie jak i hinduizmie, czy braminizmie). Oczywiście uchwalenie takiej ustawy spowodowałoby gwałtowny spadek przychodów ZUS. Wypłata bieżących emerytur (na które składki zostały przez system zmarnowane) musiałaby być zabezpieczona z budżetu państwa. Na to właśnie przeznaczona byłaby część zwiększonych wpływów do budżetu dzięki ożywieniu gospodarczemu. Proponowana zmiana przyniosłaby bowiem natychmiastowy wzrost liczby osób aktywnych gospodarczo, więcej firm, rozmaitych usług, zmniejszenie szarej strefy, powrót wielu ludzi do kraju, a nawet rejestracja w Polsce firm zagranicznych na zasadzie raju podatkowego (w porównaniu z innymi państwami europejskimi). To dałoby szybki globalny wzrost wpływów z tytułu podatków dochodowych. Stopniowo powstałyby inne formy ubezpieczeń i zabezpieczeń, nowe modele współpracy w biznesie, rodzaje umów, a nawet nazewnictwo. Umowy o pracę niemal całkowicie zostałyby wyparte przez faktury za usługi, zaś umowy o dzieło zostałyby ograniczone do rzeczywistych twórców, np. pisarzy. Przede wszystkim jednak zniesione zostałoby współczesne niewolnictwo poprzez umożliwienie ludziom uwolnienia się od niego. Wraz z powiększaniem się części społeczeństwa objętej dobrowolnością, zanikałaby owa zgubna filozofia państwa nadopiekuńczego, a to byłoby wielkie zwycięstwo.