Materiał do pobrania

Transkrypt

Materiał do pobrania
Konkurs literacki
,,Ciekawa historia
z mojego regionu.”
Nazywam się Justyna Fonfara. Jestem mieszkanką Lisowic, wsi leżącej
w gminie Pawonków w województwie śląskim. Uczęszczam do klasy pierwszej
Gimnazjum w Pawonkowie. Historia , którą opowiem wydarzyła się w czasie
II wojny światowej w Pawonkowie.
15 października 1944 roku żandarmeria niemiecka w Ciasnej, Molnej
i Zborowskim powiadomiła swych zwierzchników o rozrzuceniu na tym
obszarze ulotek z napisem ”Das Neue Deutschland” (Nowe Niemcy). Kilka dni
później w lasach lublinieckich zostali zrzuceni spadochroniarze, byli żołnierze
Wehrmachtu, którzy dotąd przebywali w niewoli radzieckiej. Kolejnego zrzutu
niemieckich antyfaszystów dokonano w nocy z 22 na 23 sierpnia 1944 roku
w pobliżu Radomska. Grupa desantowa składała się z pięciu niemieckich
komunistów. Dowódcą grupy był Josef Gieffer, któremu podlegali Artur
Hofman, Josef Kiefel, Fredinand Greiner oraz zaledwie dwudziestojednoletni
Rudolf Gyptner.
Po kilku dniach „skoczkowie”, prowadzeni przez miejscowych przewodników,
przekroczyli granicę Generalnej Guberni udając się w kierunku Herbów,
a następnie Lublińca. Kiedy przekroczyli granicę powiatu lublinieckiego, opiekę
zapewniła im tamtejsza grupa Kedywu Armii Krajowej, dowodzona przez
Józefa Karpego ps. „Tadeusz”. Ponieważ fikcyjne dokumenty, które mieli przy
sobie niemieccy skoczkowie nie spełniały obowiązujących wymogów
i uniemożliwiały dalszą wędrówkę na zachód, do Niemiec, pojawiła się
konieczność wyrobienia nowych, lepszych oczywiście fałszywych dokumentów.
Wymagało to jednak czasu. Z tej przyczyny dowódcy grupy Kedywu AK
postanowili ukryć ich w okolicy, do czasu „zorganizowania” nowych
dokumentów. Ze względów bezpieczeństwa podzielono grupę desantową na
dwie mniejsze. Pierwszą grupę, którą pozostawiono w powiecie lublinieckim
stanowili Josef Gieffer oraz Rudolf Gyptner. Kryjówkę zorganizowano im
w Pawonkowie, niewielkiej wówczas wsi w pólnocno-zachodniej części
powiatu lublinieckiego u miejscowego młynarza Rocha Kurpierza.
Roch Kurpierz był nie tylko młynarzem i właścicielem dużego gospodarstwa
rolnego. W okresie okupacji był członkiem Armii Krajowej, a wcześniej
uczestnikiem III powstania śląskiego. W listopadzie 1944 roku dowództwo
postanowiło zaś umieścić w jego gospodarstwie niemieckich antyfaszystów.
Pewnej listopadowej nocy 1944 roku do młynarza Rocha Kurpierza przyszło
kilku mężczyzn. Byli to Josef Gieffer oraz Rudolf Gyptner wraz
z przewodnikami, którzy odważnie kroczyli przodem. Po długim marszu
zatrzymali się. Cieszyli się, że w końcu odpoczną, ponieważ byli zmęczeni.
Gdy zauważyli budowle gospodarskie, postanowili podejść bliżej. Na wszelki
wypadek wyciągnęli broń. Kiedy otwierali furtkę, psy zaczęły szczekać.
W drzwiach pojawił się mężczyzna, który zapytał się ich, czego szukają i kto ich
przysłał. Jeden z przewodników wymienił hasło. Gospodarz orientując się, iż
przybyli partyzanci antyfaszyści od razu zaprosił zmęczonych wędrowców do
domu. Żona Rocha Kurpierza ugościła przybyszów chlebem, kiełbasą
i pomidorami, a sam gospodarz mocnym bimbrem.
Gdy naczynia były napełnione Roch Kurpierz wzniósł toast:
- Na pohybel wroga, śmierć hitlerowskim okupantom!
Młynarz raz po polsku, raz po niemiecku zabawiał przybyszów swoimi
opowiadaniami. Biesiada trwała do świtu.
Ukrywanie niemieckich antyfaszystów we młynie było ryzykowne. Z jednej
strony do młyna przyjeżdżało wielu ludzi, z drugiej zaś wśród nich mogli być
donosiciele i szpicle. Niestety najprawdopodobniej tak było, młyn musiał być
obserwowany przez miejscowych konfidentów Gestapo.
Do tragedii doszło 28 listopada 1944 roku w stodole należącej do sąsiadów
Rocha Kurpierza. Stodoła, w której przebywali Josef Gieffer oraz Rudolf
Gyptner została otoczona i podpalona przez oddział SS i żandarmerii
niemieckiej. Roch Kurpierz biegnąc do stodoły, by ostrzec antyfaszystów, został
do niej wtrącony i również razem z nimi żywcem spalony.
Akcja Gestapo w Pawonkowie 28 listopada !944 roku była wynikiem zdrady,
której dopuścił się jeden z mieszkańców Pawonkowa, który doniósł Niemcom
o pojawieniu się we młynie Kurpierza „podejrzanych ludzi” .
Po dzień dzisiejszy na cmentarzu w Pawonkowie znajduje się mogiła
antyfaszystów niemieckich Josefa Gieffera oraz Rudolfa Gyptnera a także grób
rodzinny Rocha Kurpierza. W miejscu spalonej stodoły zaś stoi tablica
upamiętniająca to straszliwe wydarzenie.
Mogiła antyfaszystów niemieckich
na cmentarzu w Pawonkowie.
Bibliografia:
Hanicz-Boruta Bolesław, Wspomnienia, Wydawnictwo Łódzkie.
Jaros Jerzy, Lubliniec, zarys rozwoju powiatu, Śląski Instytut Naukowy
w Katowicach, Katowice 1972.
Parys Jerzy, Pawonków – zarys dziejów, Pawonków 2005.
Autorka : Justyna Fonfara, uczennica klasy I Gimnazjum w Pawonkowie
Szkoła: Gimnazjum w Pawonkowie, 42-772 Pawonków, ul. Szkolna 1
Nauczyciel: mgr Aleksandra Sladek, nauczyciel historii oraz j. niemieckiego

Podobne dokumenty