złudzeniami - Katarzyna Hamer
Transkrypt
złudzeniami - Katarzyna Hamer
poważnie, lecz nie serio e n a ł s u e i c y Ż i m a i n e z złud różnym Stale ulegamy zięki nim złudzeniom. D szczęśliwsi czujemy się ezpieczni, i bardziej b Ważne, wartościowi. osuwamy się jak daleko p siebie w oszukiwaniu i innych. Katarzyna Hamer-Gutowska B adania dowiodły, że to, czego pragniemy, wydaje się nam bardziej prawdopodobne. Sądzimy, że mamy o 15 proc. większe szanse niż inni na zdarzenia pozytywne, a o 20 proc. mniejsze na zdarzenia negatywne. Wierzymy, że wypadek czy kradzież zdarza się innym, ale nam nic takiego się nie przydarzy. W kilka chwil może wzrosnąć pewność, że w wyścigu wygra wybrany przez nas koń, wystarczy postawić na niego pieniądze. Wierzymy także, że kandydat, którego popieramy w wyborach, ma większe szanse na zwycięstwo niż jego oponent. Problem w tym, że tak sądzą obie strony. 34 Style i Charaktery 3/2007 Myślenie życzeniowe bywa pomocne. Pacjenci, którzy są optymistami, szybciej wracają do zdrowia. Ale myślenie życzeniowe bywa także niebezpieczne. Optymizm w ocenie własnych szans skłania nas do podejmowania większego ryzyka, co nie zawsze kończy się szczęśliwie. Przekonanie, że dobrym ludziom zdarzają się dobre rzeczy, a złe tylko ludziom złym, zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa. Wiara w sprawiedliwy świat jest jednak niebezpiecznym złudzeniem. Płacą za nie niewinne osoby, których dotknęło nieszczęście. Zgwałcone kobiety bywają obwiniane o to, że same sprowokowały sprawców. Gdy wyrządzimy przykrość jakiemuś człowiekowi, zdarza nam się zrzucić całą winę na niego : „Zasłużył na to”, by uwolnić się od poczucia winy. Co zdarza się częściej: morderstwo czy samobójstwo? Większość z nas wyraża przekonanie, że to pierwsze. W rzeczywistości samobójstw jest o 40 proc. więcej niż morderstw. Przyczyna złudzenia, to różna dostępność informacji: media nieporównanie częściej informują nas o morderstwach. Podobnie sądzimy, że więcej osób ginie w pożarach niż na skutek utonięcia, choć naprawdę dzieje się akurat odwrotnie. Świat jest inny niż nam się wydaje. O ceniając własne zachowania, przykładamy inną miarę, niż w przypadku zachowań cudzych. Gdy się spóźniamy, zawsze potrafimy podać powód, który nas usprawiedliwi. Gdy ktoś się spóźnia na spotkanie z nami, skłonni jesteśmy uznać to za dowód lekceważenia poważnie, lecz nie serio lub nieodpowiedzialności. Własne postępowanie często tłumaczymy zaistniałą sytuacją, ale działania innych wynikają według nas z ich cech wewnętrznych. Jest to tzw. podstawowy błąd atrybucji. Ciekawe, że nie dostrzegamy w tym na ogół żadnej niekonsekwencji czy sprzeczności. Chcemy dokonywać w życiu trafnych wyborów, często kosztem zniekształcania informacji. Zanim podejmiemy decyzję, powinniśmy rozważyć wszystkie za i przeciw. Tymczasem wiele badań wykazało, że już na samym początku, zanim poznamy wszystkie dane, wybieramy najbardziej obiecującą opcję i kolejne informacje nieświadomie naginamy tak, by utwierdzić się w przekonaniu, że ta właśnie opcja jest najlepsza. Po dokonaniu wyboru, wyolbrzymiamy zalety wybranego produktu, na przykład radia, i bagatelizujemy jego wady, podkreślając zarazem wady odrzuconego radia i pomniejszając jego zalety. W ten sposób umacniamy się w przekonaniu, że wybraliśmy właściwie. Inaczej poczucie własnej wartości mogłoby ucierpieć, zwłaszcza w obliczu decyzji kosztownych, ważnych czy nieodwracalnych. Gdy w kasynie widzimy, że w ruletce cztery razy pod rząd wypadł kolor czerwony, to spodziewamy się, że teraz wypadnie czarny. Podobnie jeżeli przy rzucie monetą ciągle wypada orzeł, wzrasta w nas pewność, że wreszcie wypadnie reszka. Z punktu widzenia rachunku naleźć dobre z ć e i m u a b e Trz odzeń strony niepow wych zdarzeń. i l ś ę z c z s e i n i prawdopodobieństwa opisywane zdarzenia są jednak równie prawdopodobne. Szacując inaczej, ulegamy złudzeniom. C hcemy mieć poczucie wpływu na nieszczęście, które nas spotkało (choć często jego przyczyny tak naprawdę nie są znane). S. Taylor zaobserwowała to zjawisko u kobiet dotkniętych rakiem. Szukały one przyczyny choroby. Niektóre sądziły, że powodem zachorowania była niewłaściwa dieta, inne upatrywały go w bliskości fabryki, w konfliktach z rodziną. Po co oszukiwały same siebie? W ten sposób próbowały poradzić sobie z obawą przed nawrotami choroby – skoro znalazłam przyczynę, to będę jej teraz unikać i nic złego już się nie zdarzy. Co więcej, wiele z badanych kobiet twierdziło, że są zadowolone z tego, że zachorowały! Tłumaczyły, że nareszcie zrozumiały, co tak naprawdę liczy się w życiu, zaczęły realizować marzenia, które dotąd odkładały na później, pogodziły się z rodziną, nauczyły się cieszyć życiem. Mechanizm obronny zwany racjonalizacją sprawia, że potrafimy znaleźć dobre strony niepowodzeń czy nieszczęśliwych wydarzeń: „Bardzo dobrze, że mnie zwolnili, znajdę lepszą pracę”, „Ukradli mi samochód, cóż, będę mógł więcej spacerować, a to zdrowo”. Zniekształcenia pomagają nam zaakceptować okoliczności, których – jak sądzimy – nie możemy zmienić. Mechanizm ten ma dwie odmiany: słodkiej cytryny – gdy mówimy sobie: „Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”, lub kwaśnych winogron – gdy obrzydzamy sobie coś atrakcyjnego, czego nie możemy zdobyć: „Ferrari to niebezpieczny samochód, lepiej go nie mieć”. W przypadku zdarzeń pozytywnych ulegamy także iluzji kontroli, czyli złudzeniu, że mamy wpływ na obiektywnie niezależne od nas zdarzenia. Chcemy mieć wpływ na własne szczęście, na przykład w grach losowych. Wolimy sami wybrać los na loterii, wierząc, że zwiększy to szansę wygranej. Odprawiamy różne rytuały: chuchamy na kostkę, zanim ją rzucimy, nosimy talizmany na szczęście. Ciekawe, że iluzja ta nie występuje u osób depresyjnych. • Dr Katarzyna Hamer-Gutowska jest psychologiem. Pracuje w Instytucie Psychologii PAN i w SWPS w Warszawie. Czy masz do siebie dystans? Przypomnij sobie trzy sytuacje, w których udało Ci się uzyskać dystans wobec siebie samego. Opisz je dokładnie i Twoje w nich zachowanie. Przykłady takich sytuacji: • w dyskusji, pomimo silnego przywiązania do własnych poglądów, dałeś się przekonać racjonalnej argumentacji innej osoby; • w sytuacji znacznie nasilonych uczuć negatywnych (lęk, złość, przygnębienie itp.) byłeś w stanie zachowywać się racjonalnie i z umiarem; • w sytuacji znacznie nasilonych uczuć pozytywnych (radość, sympatia, ulga itp.) byłeś w stanie zachować krytycyzm; • byłeś gotów dyskutować, czy Twoje postawy uczuciowe (np. niepokój, martwienie się, niechęć, fascynacja, optymizm, pesymizm itp.) miały realne uzasadnienie; • w silnie emocjonującej sytuacji byłeś w stanie obserwować swoje uczucia i odczucia; • pomimo silnej potrzeby użycia jakiejś substancji (np. alkohol, narkotyk, kawa, słodycze), zrezygnowałeś z tego ze względu na jakieś war- tości (np. zdrowie, solidarność z kimś, dobry przykład, postanowienie okresowej lub stałej abstynencji, lojalność wobec kogoś itp.). • w sytuacji trudnej zachowałeś poczucie humoru. Teraz wyobraź sobie, że w tych samych sytuacjach nie zachowujesz dystansu do siebie samego – opisz swoje zachowania. W każdej z tych trzech sytuacji spróbuj ocenić prawdopodobieństwo zachowania przez Ciebie dystansu na skali od 0 do 100 procent, np: 100 – zawsze zachowam dystans, 50 – w połowie wypadków zachowam dystans, 33 – w 1/3 wypadków zachowam dystans, 0 – w ogóle nie zachowam dystansu. Sam zinterpretuj swoje wyniki, pamiętając o słowach prof. Kazimierza Obuchowskiego: „(...) w sferze świadomości ludzi niezdolnych do wolności psychicznej nie dokonało się rozdzielenie intencji i pragnień. Ludzie ci są tak całościowi, że nie są w stanie mieć do siebie dystansu i dlatego są uzależnieni od samych siebie”. Krzysztof Jedliński Style i Charaktery 3/2007 35