quiz tekst 3
Transkrypt
quiz tekst 3
Quiz – Tekst nr 3 Tłumaczenie Habe nun, ach! Philosophie, Juristerei und Medizin, Und leider auch Theologie Durchaus studiert, mit heißem Bemühn. Da steh ich nun, ich armer Tor! Und bin so klug als wie zuvor; Heiße Magister, heiße Doktor gar Und ziehe schon an die zehen Jahr Herauf, herab und quer und krumm Meine Schüler an der Nase herumUnd sehe, daß wir nichts wissen können! Das will mir schier das Herz verbrennen. Zwar bin ich gescheiter als all die Laffen, Doktoren, Magister, Schreiber und Pfaffen; Mich plagen keine Skrupel noch Zweifel, Fürchte mich weder vor Hölle noch TeufelDafür ist mir auch alle Freud entrissen, Bilde mir nicht ein, was Rechts zu wissen, Bilde mir nicht ein, ich könnte was lehren, Die Menschen zu bessern und zu bekehren. Auch hab ich weder Gut noch Geld, Noch Ehr und Herrlichkeit der Welt; Es möchte kein Hund so länger leben! Drum hab ich mich der Magie ergeben, Ob mir durch Geistes Kraft und Mund Nicht manch Geheimnis würde kund; Daß ich nicht mehr mit saurem Schweiß Zu sagen brauche, was ich nicht weiß; Daß ich erkenne, was die Welt Im Innersten zusammenhält, Schau alle Wirkenskraft und Samen, Und tu nicht mehr in Worten kramen. O sähst du, voller Mondenschein, Zum letzenmal auf meine Pein, Den ich so manche Mitternacht An diesem Pult herangewacht: Dann über Büchern und Papier, Trübsel'ger Freund, erschienst du mir! Ach! könnt ich doch auf Bergeshöhn In deinem lieben Lichte gehn, Um Bergeshöhle mit Geistern schweben, Auf Wiesen in deinem Dämmer weben, Von allem Wissensqualm entladen, In deinem Tau gesund mich baden! Weh! steck ich in dem Kerker noch? Verfluchtes dumpfes Mauerloch, Wo selbst das liebe Himmelslicht Trüb durch gemalte Scheiben bricht! Beschränkt mit diesem Bücherhauf, den Würme nagen, Staub bedeckt, Den bis ans hohe Gewölb hinauf Ein angeraucht Papier umsteckt; Ach! Studiowałem filozofię, Prawo i medycynę, I niestety też teologię Z wielkim zaangażowaniem. Teraz stoję tu, ja biedny głupiec! I jestem tak samo mądry jak wcześniej; Nazywam się magister, nazywam się doktor nawet I wodzę już prawie dziesięć lat W górę, na dół i w poprzek i na ukos Moich uczniów za nos dookołaI widzę, że nie możemy nic wiedzieć! To chce mi niemal serce wypalić. Choć jestem bardziej rozumny niż ci wszyscy zarozumialcy Doktorzy, magistrzy, pisarze i klechy; Nie dręczą mnie skrupuły ani wątpliwości Nie boje się ani piekła ani diabłaZa to wyrwano mi też całą radość, Nie uważam, że wiem co trzeba wiedzieć, Nie uważam, że mógłbym czegoś nauczyć, Ludzi ulepszyć i nawrócić. Nie mam też ani dobra ani pieniędzy, Ani zaszczytów ani wspaniałości świata; Żaden pies nie chciałby tak dłużej żyć! Dlatego oddałem się magii, Aby mi siła i głos duchów Jakieś tajemnice ujawniły; Żebym już nie musiał więcej w pocie czoła mówić, Tego czego nie wiem; Żebym mógł rozpoznać, co ten świat Trzyma wewnętrznie razem, Patrz na wszystkie siły działania I nie szperaj już więcej w słowach. O spójrz, pełen blasku księżyca, Ostatni raz na moją mękę Gdyż ja wiele północy Przy tym biurku czuwałem: Wtedy nad książkami i papieremi, Posępny przyjacielu, ukazujesz mi się! Ach! Gdybym mógł na szczytach gór W twoim ukochanym świetle iść, Wokół jaskini górskiej z duchami unosić się, Na łąkach w twoim zmierzchu snuć się, Z całego natłoku wiedzy uwolnić się, W twojej rosie kapać się dla odzyskania zdrowia! Au! tkwię jeszcze w lochu? Przeklęta, wilgotna dziura w murze, Gdzie nawet kochane światło nieba Mętnie przez pomalowane szyby załamuje się! Ograniczony z tym stosem książek, Który robaki zjadają, kurz pokrywa, Aż do wysokiego sklepienia w górę papier wznosi się dookoła Mit Gläsern, Büchsen rings umstellt, Mit Instrumenten vollgepfropft, Urväter Hausrat drein gestopftDas ist deine Welt! das heißt eine Welt! Und fragst du noch, warum dein Herz Sich bang in deinem Busen klemmt? Warum ein unerklärter Schmerz Dir alle Lebensregung hemmt? Statt der lebendigen Natur, Da Gott die Menschen schuf hinein, Umgibt in Rauch und Moder nur Dich Tiergeripp und Totenbein. Flieh! auf! hinaus ins weite Land! Szklankami, książkami otoczony w krąg Przepełniony instrumentami Upchany praojcowskim sprzętem To jest twój świat! to znaczy świat! I pytasz jeszcze, czemu twoje serce Zatrwożone w twojej piersi utknęło? Dlaczego niewytłumaczalny ból Blokuje Ci wszelkie oznaki życia? Zamiast żywej natury, W której Bóg stworzył i umieścił ludzi Otaczają Cię w dymie i szlamie tylko Szkielety zwierząt i piszczele Uciekaj! daleko w szeroki świat! Das ist aus „Faust“ von Johann Wolfgang von Goethe. Oliwia Gil kl. Ie grupa I, niebieska, beta