aktualności - Praktyka Lekarska

Transkrypt

aktualności - Praktyka Lekarska
praktyka
lekarska
MIESIĘCZNIK DLA LEKARZY I MENEDŻERÓW POZ
GASTROLOGIA
Probiotykoterapia w leczeniu
zakażeń Helicobacter pylori
PEDIATRIA
Gorączka u dzieci
DERMATOLOGIA
Atopowe zapalenie skóry
– etiopatogeneza i diagnostyka
STYCZEŃ 2014 (103)
» Umowy POZ
– rewolucji
nie będzie
NFZ nie zwiększył finansowania,
ale zrezygnował z weryfikacji
uprawnień przez system eWUŚ
» Ustawa o zdrowiu
publicznym utknęła
w martwym punkcie
» Za dużo hospitalizacji,
CENA 23 ZŁ (W TYM 5% VAT)
czas wzmocnić POZ
OD REDAKCJI
W NUMERZE
KOMENTARZE
5 Historia przestała kołem się toczyć? lek. Joanna Zabielska-Cieciuch
Znaj proporcjum, mocium panie lek. Małgorzata Stokowska-Wojda
Życzenia na Nowy Rok dr n. med. Jacek Kozakiewicz
AKTUALNOŚCI
6 Nowe – właściwie stare – władze okręgowych izb lekarskich
W samorządzie bez dużych zmian: stanowiska prezesów objęły te same osoby, a większość nie miała rywali.
Lekarze niechętnie kandydują, ale chętnie głosują. Zdaniem samorządowców, mimo małego zainteresowania
najwyższym stanowiskiem, lekarze angażują się w życie izb.
7 Umowy POZ – rewolucji nie będzie
NFZ nie zwiększył finansowania świadczeń, ale zrezygnował z weryfikacji uprawnień pacjenta
przez system eWUŚ.
8 Rezydenci UE będą weryfikowani przez eWUŚ • E-zwolnienia już w 2015 roku
| 9 Była prezes NFZ do końca broni systemu eWUŚ • Ustawa o zdrowiu publicznym utknęła
w martwym punkcie • O rodzinnych – bez rodzinnych • Rodzinni w profilaktyce AIDS
| 10 Niemcy: szybkie pozrozumienie w kwestii ochrony zdrowia • Anglicy nie chcą płacić
za leczenie cudzoziemców | 11 Za dużo hospitalizacji, czas wzmocnić POZ • NIL instruuje,
jak wystawiać paragony | 12 Europejska Legitymacja Zawodowa za 2 lata • NFZ pozywa
ministra zdrowia • NFZ zapłaci mniej za cytologię • SONDA: Część świadczeniodawców
podpisuje indywidualnie umowy z płatnikiem, kiedy organizacje jeszcze protestują i żądają
zmian w ich zapisach. Czy jest to nielojalne wobec środowiska? | 13 NIK: Fundusz ma
problemy z oszacowaniem świadczeń • E-rozwiązania dla medycyny nie spełniają kryteriów
• Pacjenci domagają się zwrotu kosztów
Rozmowa numeru
23
O roli lekarza rodzinnego w opiece nad pacjentami
w starszym wieku rozmawiamy z prof. dr. hab. n. med.
Zbigniewem Gaciongiem.
Prawo
24
Dodatek probiotyku do terapii eradykacyjnej może nie tylko zmniejszać częstość występowania i nasilenie
działań ubocznych leczenia, ale także zwiększać odsetek eradykacji. Probiotyki mogą więc wspomagać leczenie
i zwiększać jego efektywność.
dr n. med. Ewa Łoś-Rycharska, Katedra i Klinika Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologii Szpitala
Uniwersyteckiego w Bydgoszczy, Kierownik: prof. dr hab. n. med. Mieczysława Czerwionka-Szaflarska
Błędy medyczne
w orzecznictwie polskim
i europejskim
Świadomosć pacjentów wzrasta, znają swoje prawa i coraz
cześciej dochodzi do tego, że pozywają lekarzy. Wyroki
sądowe bardzo często okazują się dla lekarzy niekorzystne.
Jest to zjawisko obserwowane nie tylko w Polsce, ale
również w innych państawach Europy.
MEDYCYNA PRAKTYCZNA
Gastrologia
15 Probiotykoterapia w leczeniu zakażeń Helicobacter pylori
Brakuje informacji o tym,
jak pomagać naszym
seniorom
Praca za granicą
25
RPA – tylko dla najlepszych
Przed podjęciem decyzji o wyjechaniu do pracy do RPA
warto wcześniej spędzić kilka tygodni w tym kraju i upewnić
się, że jesteśmy w stanie się tam zaaklimatyzować.
Pediatria
17 Gorączka u dzieci
Wśród leków przeciwgorączkowych stosowanych już u niemowląt podstawowe znaczenie odgrywają ibuprofen
oraz paracetamol, działające na ośrodek termoregulacji.
dr n. med. Bogumił Kiss, specjalista chorób dzieci, specjalista medycyny rodzinnej, NZOZ „Na Swobodnej”
w Białymstoku
Dermatologia
20 Atopowe zapalenie skóry – etiopatogeneza i diagnostyka
W ostatnich latach obserwuje się coraz częstsze zachorowania na AZS, zwłaszcza w państwach
uprzemysłowionych i rejonach wielkomiejskich. Patogeneza AZS nie jest w pełni wyjaśniona.
lek. med. Marta Jeziorska, lek. med. Katarzyna Kisiel, lek. med. Magdalena Olechowska, lek. med. Magdalena
Wołoszko, Oddział Dermatologii Dziecięcej MSS w Warszawie, Kierownik Oddziału: lek. med. Lidia Ruszkowska
FOTOKRONIKA
27 Dyplomy po królewsku • Nagrody Szenajcha rozdane • Warto stawiać na rozwój
zawodowy i empatię
Sylwetka
26
Każdy skok jest inny
Doktor Janusz Niewęgłowski nie lubi mówić za dużo
o swojej pasji do spadochroniarstwa – powtarza, że
tylko ten, kto choć raz to przeżył, może zrozumieć
piękno tego sportu.
Praktyka Lekarska styczeń 2014
3
KOMENTARZE
KALENDARZ WYDARZEŃ
OD REDAKCJI
STYCZEŃ
Nie przyzwyczajajmy się do niedobrego
10.01.2014, Warszawa, Kurs na preparatach
nieutrwalonych: Biodro dziecięce – współczesne techniki operacyjne, cemed.pl
10-11.01.2014, Białowieża, Konferencja:
Reumatologia w codziennej praktyce lekarza
specjalisty, www.imed.pl
11.01.2014, Warszawa, Konferencja: Ortopedia dziecięca w pigułce, www.cemed.pl
22.01.2014, Warszawa, Konferencja: Pacjent
polski, pacjent europejski – w wybranych
zagadnieniach, www.termedia.pl
25.01.2014, Kielce, Konferencja: Rzeczowo
o podatkach, prawie i finansach w prywatnej
praktyce lekarskiej, www.konferencja.biurex.pl
27.01.2014, Kraków, Seminarium: Wybrane
stany zagrożenia życia w opiece przedszpitalnej, www.mp.pl
28.01.2014, Kraków, Seminarium: Wykonanie i interpretacja monitorowania oraz zapisu
EKG, www.mp.pl
31.01.2014, Kraków, VII Ogólnopolska
Konferencja Kontrowersje w Pediatrii,
www.symposion.pl
LUTY
Katarzyna Chrzanowska
redaktor prowadząca
Nadejście nowego roku związane jest
z wiarą, że będzie lepiej. Tymczasem
okazuje się, że w polskiej ochronie
zdrowia będzie właściwie tak samo. Ta
stałość boli, zwłaszcza jeśli chodzi o finansowanie świadczeń. Schyłek roku
2013 zapowiadał rewolucje, ale resort
zdrowia załagodził protesty, ugrzecznił
7-8.02.2014, Warszawa, Konferencja z okazji
10-lecia Kliniki Pediatrii Instytutu „Pomnik
– Centrum Zdrowia Dziecka”, www.czd.pl
8.02.2014, Warszawa, Szkolenie:
Śródmiąższowe choroby płuc, zakażenia
układu oddechowego i choroby obturacyjne,
[email protected]
10.02.2014, Kraków, Szkolenie:
Zaawansowane Zabiegi Reanimacyjne,
www.mp.pl
19-21.02.2014, Kraków, Szkolenie:
Zaawansowane zabiegi ratujące życie
w obrażeniach ciała w opiece przedszpitalnej,
www.ratownictwo.pl
22.02.2014, Poznań, Konferencja:
Nowości w chorobach wewnętrznych,
[email protected]
MARZEC
1.03.2014, Poznań, VI Konferencja
Najnowsze Standardy Diagnostyczne
i Terapeutyczne Zaburzeń Metabolicznych,
www.viamedica.pl
21.03.2014, Kraków, Seminarium: Stany
zagrożenia życia u dzieci, www.szkolenia.mp.pl
Minął termin
Do 31 grudnia 2013 roku można było
zgłaszać swój udział w tegorocznej edycji
programu „E-learning w służbie lekarzom”,
realizowanego od trzech lat przez Okręgową
Izbę Lekarską w Warszawie.
Ważny termin
Do 31 stycznia można zgłaszać kandydatów do odznaczenia Meritus Pro Medicis,
przyznawanego przez Naczelną Izbę Lekarską.
4
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
tego, co nieefektywne, i kurczowego
trzymania się stanowisk. Boli tylko
świadomość, ile pieniędzy i zdrowia
kosztuje nas ta stagnacja.
Ale cierpliwość też ma swoje granice. Premier zażądał od ministra Bartosza Arłukowicza bardzo precyzyjnych działań, więc ten sprowokował
odwołanie Agnieszki Pachciarz.
W nowym roku życzymy decydentom tylko trafnych decyzji, a przede
wszystkim jasności umysłów. A
wszystkim lekarzom rodzinnym cierpliwości i tego, by w końcu doczekali
się funkcjonowania w zdrowym systemie.
MIESIĄC W BRANŻY KOMENTUJE...
Nie tak miała wyglądać informatyzacja
1-2.02.2014, Kraków, Advanced Life Support
Provider Course, www.szkolenia.mp.pl
6-9.02.2014, Słupsk, 10. Akademia
Dermatologii i Alergologii,
www.informator.gumed.edu.pl
kontrowersyjne pomysły. Jak zwykle
okazało się, że była to po prostu burza
w szklance wody.
Przyzwyczajenie jest drugą naturą
człowieka i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że my – Polacy – po prostu przywykliśmy do tego, że służba zdrowia owszem – posuwa się do przodu – ale dosyć mocno kuleje, a każdy sektor dba
tylko o własne interesy. Po latach nieudolnego zmierzania do celu – jakim
jest naprawa systemu – nawet nie bierzemy pod uwagę tego, że mogłoby
być dobrze. Uznaliśmy, że ten bałagan to normalność.
Wiele problemów wynika z obrony
Ewa Masiakowska,
lekarz rodzinny,
pediatra,
członek Zarządu PPOZ
Na plus oceniam
Listopadowe zarządzenie NFZ, w
którym Prezes odstąpiła od pomysłu
usuwania z list lekarzy POZ tych deklaracji, które nie przeszły pomyślnie
weryfikacji przez system eWUŚ, oraz
wycofała się z podpisywania umów in
blanco. Uważam to za dobrą decyzję,
zresztą przemawiały za nią argumenty
przedstawiane przez PPOZ. Jednak w
kwestii finansowania oburza fakt braku wzrostu stawki kapitacyjnej (i to od
2009 roku) nawet o wskaźnik inflacji.
Na minus oceniam...
Przebieg procesu informatyzacji
służby zdrowia. Minister Neumann
zapewnia, że nie ma zagrożeń dla realizacji związanych z nią projektów.
Uspokaja, mówiąc, że do końca sierpnia będzie już komplet produktów niezbędnych do informatyzacji: e-konto
pacjenta, e-recepta, e-zwolnienie, e-skierowanie, e-zlecenie. Jednak powinno się mieć na względzie nie tylko
wprowadzane e-rewolucyjne rozwiązania techniczne, lecz także znalezienie miejsca dla polskiego świadczeniobiorcy i świadczeniodawcy. Tymczasem chaotycznie implementowane
polskie systemy informatyczne dotąd
nie przynoszą wymiernych korzyści,
ale pochłaniają gigantyczne środki finansowe. Nie zmniejszą one kolejek
do lekarzy i nie zwiększą liczby leków
refundowanych czy możliwości dodatkowego diagnozowania i leczenia w
POZ. Nie tak to miało wyglądać...
W polskiej służbie zdrowia...
Instytucje i urzędy odpowiedzialne
za sektor zdrowia – a przede wszystkim rząd – nadal nie realizują żadnych
programów naprawczych, gdzie trzeba postawić na profilaktykę i podstawową opiekę zdrowotną. Programy
profilaktyczne są na samym końcu (jeśli chodzi o budżet na ochronę zdrowia). Ministerstwa Zdrowia nie powinno się nazywać resortem zdrowia,
tylko „Ministerstwem Choroby”. Prawie 50% środków z NFZ na leczenie
szpitalne? Człowiek zdrowy nie otrzyma od resortu praktycznie nic! Potrzebne są działania zapobiegawcze –
profilaktyka!
ZDANIEM CZYTELNIKÓW
Otwarcie POZ to tuszowanie problemu
Komentarz do artykułu „Pediatrzy
i interniści wrócą do POZ” (PL 102)
Kiedy wprowadzaliśmy instytucję lekarza rodzinnego, ambicje były ogromne – oto tworzymy
specjalizację, która umożliwi skoordynowaną,
całościową opiekę nad pacjentem. Pojawił się
jednak problem z tymi, którzy prowadzili praktyki
POZ bez specjalizacji z medycyny rodzinnej.
Rozsądne wydawało się wówczas umożliwienie
im dalszej pracy. W końcu doświadczenie jest
nieraz więcej warte niż najpilniej skończone studia. Miało to być jednak rozwiązanie przejściowe. Dziś okazuje się, że takim nie będzie. Dlaczego? Bo nikt w MZ nie pomyślał, że nie można
zbyt długo mamić lekarzy samymi obietnicami.
Czekaliśmy, kiedy naprawdę otrzymamy takie
kompetencje i środki, które zapowiadano.
Czekamy nadal. W końcu pracujemy w
POZ od lat i skoro jakoś sobie radziliśmy,
będziemy radzić sobie dalej. Ale jednocześnie nie dziwimy się, że ci, którzy mają
wybór, czekać nie chcą i wolą inną specjalizację. Skoro MZ daje kolejny argument –
wybierzcie pediatrię lub internę, znajdziecie pracę
i w szpitalu, i w POZ – to kto wybierze rodzinną?
Proponowana zmiana doprowadzi do jej stopniowego zaniku. Ale resort ma ważniejszy problem
– co zrobić, żeby jakoś ten POZ funkcjonował,
żeby miał kto leczyć. Wybrał najprostsze rozwiązanie – zamiast zainteresować studentów medycyną rodzinną, postanowił „wepchnąć” tam pediatrów i internistów, w nadziei, że może nikt nie
zauważy, że coś nie gra. Ale my widzimy! Widzi-
my, że zaniedbano lekarza
rodzinnego, że
jego praca jest
niedoceniana
i źle wyceniona, że właściwe leczenie zaczyna się w AOS. Rządzący myślą chyba,
że zatuszowali problem odpływu specjalistów
POZ. Może mają nadzieję, że w ten sposób rodzinni po prostu zrezygnują, nowych nie będzie,
więc sprawa sama się wyciszy.
To niestety całkiem realna wizja.
Maria Wesołowska,
lekarz rodzinny z Warszawy
(dm)
KOMENTARZE
Wydawca:
Eurosystem,
Jarosław Śleszyński
ul. Wawelska 78, ap. 30
02-034 Warszawa
MIESIĘCZNIK DLA LEKARZY I MENEDŻERÓW POZ
tel. (22) 822 20 16, faks (22) 823 78 83
www.eurosys.pl
e-mail: [email protected]
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Chrzanowska
fot. archiwum prywatne
lek. Joanna
Zabielska-Cieciuch,
Białystok
Uwaga lekarzy rodzinnych
w ostatnich tygodniach roku
tradycyjnie była skierowana
na podpisanie kontraktów
z Narodowym Funduszem
Zdrowia. Wydawałoby się, że
jak tradycja, to tradycja. Jednak grudzień 2013 roku okazał się miesiącem bardzo nietypowym. W historii polskiego systemu ubezpieczeń zdrowotnych wręcz nieprawdopodobnym. Zapowiadało się jak
zwykle: konflikt z NFZ, niewyrażanie zgody na proponowane warunki udzielania
świadczeń i przekazywane za
nie środki finansowe. Nieakceptowalnym warunkiem było
uzależnienie finansowania
usług w opiece podstawowej
od statusu ubezpieczenia pacjenta wykazywanego w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych za pomocą systemu
eWUŚ. Prezes NFZ planowała zaoszczędzić w ten sposób
kilkaset milionów złotych,
oferując w zamian możliwość
rekompensaty kilkudziesięciu
milionów poprzez finansowanie świadczeń jednostkowych, takich jak wizyty patronażowe czy bilanse dzieci.
Jednak w ostatecznie podpisanej wersji zarządzenia, które
jest podstawą zawarcia umów
w POZ, pojawiły się zapisy
analogiczne do tych z roku
2013. Zastanawiam się, czy
można nazwać to sukcesem
lekarzy? Obroniliśmy się
przed dużą stratą finansową,
pacjenci mają zapewnione
usługi opieki podstawowej bez
noworocznych perturbacji.
Nieprawdopodobnym jest fakt
podpisania aneksów w połowie grudnia. Jednak po piętnastu latach bycia aktywnym
uczestnikiem polskiego systemu ochrony zdrowia zaczynam tracić nadzieję na to, że
będę mogła realizować misję
lekarza rodzinnego tak, jak do
tego zostałam przygotowana
(mimo że jestem niepoprawną
optymistką). W związku z rozpoczętym Nowym Rokiem
mam jednak jeszcze iskierkę
nadziei. Może ten rok przyniesie takie zmiany, na które czekam kilkanaście lat? Tego życzę sobie i wszystkim Lekarzom oraz Pacjentom.
fot. archiwum prywatne
Życzenia na Nowy Rok
KRYTYKI
SIĘ NIE BOJĘ
dr n. med. Jacek
Kozakiewicz,
prezes ŚIL
Niestety wchodzimy w ten
nowy rok podobnie, jak w
poprzedni, nadal zmagając
się z problemami, jakie od lat
towarzyszą polskiej ochronie
zdrowia: niedofinansowaniem,
niedoszacowaniem
i niedookreśleniem systemu,
a właściwie „niby-systemu”.
Wiele spraw dzieje się poza
nami i najczęściej tylko decydentom możemy zawdzię-
czać, że przychodzi nam wykonywać nasz zawód i nieść
pomoc chorym w takich, a
nie innych warunkach biurokratycznych i prawnych, przy
ograniczonym dostępie do
środków finansowych, leków
i procedur medycznych. Na
szczęście – dla coraz bardziej
zdezorientowanych pacjentów – polscy lekarze, mimo
przeciwności, potrafią znakomicie i z wielkim oddaniem
wypełniać swoje powołanie
i umiejętnie poruszać się w
tej trudnej rzeczywistości.
Kiedy składaliśmy sobie
życzenia podczas przedświątecznych spotkań wigi-
1526 lijnych, wielu Kolegów prosiło: życz mi tylko więcej
czasu, a z wszystkim innym
sobie poradzę. Dla większości lekarzy czas to obecnie
najbardziej deficytowy towar. Stefan Kisielewski mawiał: „Czas to bogactwo,
którego nie można zaoszczędzić: trzeba je wydawać”.
Życzę więc nam wszystkim,
aby w 2014 roku ten czas był
„wydawany” rozsądnie, by
wystarczyło go nie tylko na
pracę i aby to wszystko, co
jest poza nią, dostarczało
nam przyjemności, energii
i siły.
W NASZEJ OCENIE...
skarg trafiło do Narodowego
Funduszu Zdrowia w III kwartale
2013 roku. 57% skarg dotyczyło
dostępności do świadczeń opieki
zdrowotnej, a 26,5% – jakości
udzielanych świadczeń.
Agnieszka Gołębiewska
Katarzyna Górnicka
Skład i łamanie: Studio4you,
Iwona Borowska
ISSN 1733-0203
Znaj proporcjum, mocium panie
Historia przestała kołem się toczyć?
ZWRACAM
UWAGĘ
Zespół: Piotr Derentowicz, Paweł Grzybowski,
Marta Ignaczak, Dagmara Moszyńska, Magdalena
Mroczek, Paulina Reperowicz, Agata Stańczak
Reklama: Jagoda Walczak (dyrektor)
Agnieszka Gołaszewska
Plus dla Agnieszki Pachciarz, która wsłuchała się w protesty
środowisk lekarskich i wycofała zapowiadaną wcześniej decyzję o wykorzystywaniu przez NFZ systemu eWUŚ w celu
weryfikacji list świadczeniobiorców w ramach podstawowej
opieki zdrowotnej. Choć wydawało się, że Fundusz będzie
szedł w zaparte, to na nieco ponad miesiąc przed wejściem w życie zarządzenia wycofał się z kontrowersyjnych propozycji. To dobra informacja zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów. Według szacunków Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, aż 7,5% osób w Polsce posiada niepotwierdzone
przez system eWUŚ, a przysługujące im uprawnienia do świadczeń opieki
zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
fot. archiwum prywatne
praktyka
lekarska
GŁOS
ŚRODOWISKA
lek. Małgorzata
Stokowska-Wojda,
Łaszczów
Życie jest jak teatr, wciąż
ogrywamy swoje role. Inne na
scenie politycznej, inne na scenie dramatycznej, jeszcze inne
na scenie komediowej. Niestety, czasami może się zdarzyć
tak, że niektórym pomylą się
sceny, a wtedy – gdy kurtyna
już opadnie – zamiast braw z
widowni słychać gwizdy.
Podczas obrad Sejmu 5
grudnia 2013 r. minister Igor
Radziewicz-Winnicki tłumaczył, z czego wynika tak duża
liczba operowanych pacjentów z powodu zaćmy. Odpowiedzialni za ten fatalny stan
rzeczy są, według pana ministra, lekarze podstawowej
opieki zdrowotnej. A ich wina
leży w niedostatecznie wczesnym wykrywaniu zaćmy. Podobno tylko ten nie popełnia
błędów, kto nic nie robi. Lekarze rodzinni nie wykonują ba-
dań okulistycznych, nie biorą
więc żadnego udziału we
wczesnym wykrywaniu zaćmy. Przy okazji wizyty pacjenta mogą zaobserwować
jedynie zmętnienie soczewki,
co jest stosunkowo późnym
objawem. Czyżby pan minister o tym nie wiedział? A może chodzi o wskazanie winnego w myśl zasady: „wszystkiemu są winni Żydzi, masoni,
cykliści i lekarze rodzinni”?
Duby smalone opowiadane
przez Papkina z „Zemsty”
Fredry nieodmiennie wywołują salwy śmiechu u kolejnych
pokoleń. Jednak w wykonaniu
ministra ani trochę nie bawią.
Wypowiada się przecież na tematy, które nie leżą poza obszarem jego kompetencji.
Przecież pracuje w resorcie
zdrowia! Między sztuką komediową z jej obsadą a Ministerstwem Zdrowia – poważną instytucją – powinny być
zasadnicze różnice. To, co
przystoi Papkinowi, nie przystoi podsekretarzowi stanu w
Ministerstwie Zdrowia.
„Znaj proporcjum, mocium
panie...”
PRZECZYTANE...
„Źle oceniam decyzję o odwołaniu Agnieszki Pachciarz. Uważam, że w niektórych sprawach nie miała racji, natomiast podane przez ministra zdrowia argumenty, które przesądziły o jej odwołaniu, są fałszywe, bo weryfikacją ubezpieczonych nie zajmuje się NFZ, tylko ZUS, więc prawdopodobnie chodzi o
coś innego. Brak współpracy obciąża obie strony. Być może prezes chciała
podjąć jakieś decyzje, np. w sprawie wycen świadczeń na przyszły rok, które
minister zamierza cofnąć. A może minister Arłukowicz, ostatnio ostro krytykowany, po prostu znalazł kozła ofiarnego? Można też założyć, że wymiana prezesa umożliwi korektę treści projektu zarządzenia w sprawie lecznictwa szpitalnego i np. podwyższenie wycen w okulistyce. O to zabiegało wielu prywatnych świadczeniodawców. Jeśli odwołanie było podyktowane interesami biznesu medycznego... byłby to skandal”.
Marek Balicki, Termedia
Minus dla Tomasza Ż., lekarza pediatry z Głubczyc, który został
uznany za winnego fałszowania dokumentacji medycznej
dziewczynki chorej – jak się później okazało – na ziarnicę złośliwą.
Mimo kilkunastu wizyt, w ciągu pół roku lekarz nie postawił właściwej diagnozy. Po zmianie lekarza pacjentka trafiła do szpitala w IV
stadium choroby, z zajęciem szpiku kostnego. Matka dziecka zwróciła się wtedy do
Tomasza Ż. z żądaniem wydania dokumentacji medycznej. Gdy ją w końcu otrzymała, okazało się, że została sfałszowana (najprawdopodobniej lekarz chciał ukryć
niekompetencje), o czym świadczą daty na drukach. Sąd pierwszej instancji przyznał rację matce, sąd odwoławczy utrzymał wyrok. Lekarza skazano na pół roku
więzienia. Rodzina będzie walczyć o odszkodowanie z powództwa cywilnego.
Praktyka Lekarska styczeń 2014
5
AKTUALNOŚCI
KRÓTKO
Srebrny medal na Międzynarodowych Targach Wynalazków i Innowacji IENA 2013 w Norymberdze
zdobył polski opatrunek na trudno
gojące się rany. Został wynaleziony
przez zespół Grzegorza Gorczycy
z Politechniki Gdańskiej. Przeznaczony jest głównie na rany zainfekowane
gronkowcem złocistym, czyli ciężko
gojące się. Może być również stosowany na zwykłe rany i skaleczenia.
Przepuszcza powietrze, parę wodną,
pochłania zapachy i wyjątkowo szybko zatrzymuje krwawienie. Opatrunek
jest całkowicie biodegradowalny. (mi)
Powstała strona poświęcona bezpieczeństwu farmakoterapii. W związku
z wejściem w życie nowelizacji ustawy o prawie farmaceutycznym, dotyczącej m.in. zgłaszania działań niepożądanych produktów leczniczych,
Prezes Urzędu Rejestracji Produktów
Leczniczych, Wyrobów Medycznych
i Produktów Biobójczych uruchomił
stronę internetową: www.dzialanianiepozadane.urpl.gov.pl, na której pacjenci mogą zgłaszać szkodliwe działania leków. Za działania niepożądane
leku uznaje się każde niekorzystne
i niezamierzone działanie danego produktu. Aby zgłoszenie było uznane za
ważne, należy podać nazwę leku, opis
reakcji niepożądanej, dane chorego
oraz dane osoby zgłaszającej. (mi)
Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych chce, aby pielęgniarstwo było
kierunkiem zamawianym. Zdaniem
środowiska jest to jedyny sposób, by
zachęcić młodych ludzi do studiów
z tego zakresu. W przeciwnym wypadku za kilka lat może zabraknąć
pielęgniarek. Liczba zainteresowanych maleje, a i tak zaledwie co trzeci
student wchodzi do zawodu – reszta
albo wyjeżdża za granicę, albo podejmuje kształcenie podyplomowe. Izba
rozpoczęła już negocjacje z Ministerstwem Edukacji i Szkolnictwa Wyższego. (dm)
Apel młodych medyków zrzeszonych
w organizacji Grupa Rezydentów
i Młodych Lekarzy Rodzinnych. Wystosowali oni list do Marszałek Sejmu,
Ewy Kopacz, w którym wyrazili niepokój w związku z ostatnimi zmianami
legislacyjnymi z zakresu POZ. Ich zdaniem ustawa o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków
publicznych, podpisana przez prezydenta 31 października, wskazuje na
głębokie niezrozumienie idei medycyny rodzinnej i roli lekarza rodzinnego
w systemie. W liście młodzi lekarze
sprzeciwiają się również zapowiedzianemu już otworzeniu drogi do pracy
w POZ specjalistom, którzy całe swoje szkolenie odebrali wyłącznie w warunkach szpitalnych, bowiem takie
pośpieszne działania mogą tylko wydłużyć kolejki do poradni specjalistycznych, zwiększyć koszty POZ
oraz pogłębić nierówności w zakresie
jakości opieki nad pacjentami. (pg)
6
Nowe – właściwie stare – władze
okręgowych izb lekarskich
W samorządzie bez dużych zmian: stanowiska prezesów objęły te same osoby, a większość nie miała
rywali. Lekarze niechętnie kandydują, ale chętnie głosują. Zdaniem samorządowców, mimo małego
zainteresowania najwyższym stanowiskiem, lekarze angażują się w życie izb.
Okręgowe izby lekarskie
wybrały swoje władze na VII
kadencję (2013-2017). Nowego szefa ma zaledwie 9 samorządów. Wśród nich znalazł się jeden specjalista medycyny wewnętrznej, który
pracuje zarówno na szpitalnym oddziale kardiologicznym, jak i w placówce POZ:
lek. Tomasz Kozioł z Tarnowa. Pozostali debiutanci to
specjaliści z zakresu chirurgii (Jacek Chodorski z Wrocławia, Andrzej Sawoni z
Warszawy, Zbigniew J. Brzezin z Częstochowy i Marek
Janus z Koszalina), nefrologii (Magdalena Wiśniewska
ze Szczecina), laryngologii
(Wojciech Domka z Rzeszowa), kardiologii (Klaudiusz
Komor z Bielska-Białej)
i stomatologii (Paweł Barucha z Kielc).
Dobrego prezesa nie
trzeba zmieniać
Większość nowych prezesów izb zajęła miejsce tych,
którzy pełnili funkcję dwukrotnie – ustawa o izbach lekarskich mówi bowiem, że
stanowisko można piastować nieprzerwanie nie dłużej niż przez dwie następujące po sobie kadencje. W tych
przypadkach roszada była
więc obligatoryjna. Zaledwie
w trzech rejonach (izby dolnośląska, świętokrzyska i
częstochowska) szefowie
przegrali wybory po pierwszej kadencji. W Częstochowie Zbigniew Brzezin wrócił
na stanowisko po 4 latach
przerwy (był prezesem w IV
i V kadencji), co najlepiej
świadczy o przywiązaniu lekarzy do lokalnych władz.
W pozostałych 14 samorządach najwyższe stanowisko
objęli dotychczasowi prezesi. Najbardziej dziwi fakt, że
lekarze ubiegający się o reelekcję zazwyczaj nie mieli
kontrkandydatów. Nielicznym wyjątkiem jest Kraków,
gdzie Andrzej Matyja pokonał Macieja Dendurę.
– W izbie wojskowej istnieje tradycja kilku kandyda-
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
tów. Ale to środowisko jest
rozproszone po całej Polsce,
więc słabiej się zna. U nas
prezes, który się sprawdza,
który jest rozpoznawalny w
swoim regionie, najczęściej
obejmuje drugą kadencję –
argumentuje Jarosław Wanecki, prezes OIL w Płocku
VI i VII kadencji.
Rzeczywiście, wydaje się,
że z wyjątkiem wspomnianych przypadków, nikt nie
chciał zakłócać rządów dotychczasowych prezesów.
Priorytety – integracja
i publiczna aktywność
Większa konkurencja w
wyborach na najwyższe stanowisko mogłaby podnieść
poziom wymagań wobec reprezentantów interesów lekarzy. Wyraźnie widać bowiem, że zmiany w działalności samorządów są konieczne. Jak zaznacza Klaudiusz Komor, nowy prezes
ORL w Bielsku-Białej, wciąż
zbyt częste jest przekonanie,
że izba należy do rady lekarskiej.
– Niewątpliwie moim głównym celem będzie realizacja
hasła „nasza izba”. Dzięki
otwartości i spotkaniom, zarówno z indywidualnymi lekarzami, jak i z całymi grupami, będę chciał doprowadzić do sytuacji, w której zaczną się z nią identyfikować
– zapowiada Komor. Dodaje, że samorządy powinny
wzmocnić swoją politykę
medialną, aby zabierać głos
jako autorytet, zwłaszcza
w lokalnych sprawach dotyczących ochrony zdrowia.
Do listy priorytetów dorzuca
kształcenie
ustawiczne
i szkolenia, na które zwracał
uwagę w swoim programie
wyborczym także Jacek Chodorski, prezes wrocławskiej
ORL.
– Mówiąc hasłowo, będę
stawiał na ludzi, czyli samą
kadrę medyczną, która jako
grupa zawodowa starzeje
się, co wymaga aktywizacji
młodzieży, a także na otoczenie. Chcę doprowadzić
do takiej sytuacji, w której
decydenci zaczną traktować
nas jak partnerów – wylicza
Chodorski.
Głosowanie korespondencyjne poprawia
frekwencję
Zdaniem samorządowców,
mimo małego zainteresowania najwyższym stanowiskiem, lekarze angażują się
w życie izb.
– Zacięta walka odbywa się
na poziomie wyborów delegatów na zjazd, gdzie pojawia się wielu młodych lekarzy, którzy chcą działać w
samorządzie. Powiem nieskromnie, że w przypadku
funkcji prezesa każdy ocenia
realnie swoje szanse i często
nie chce stanąć w szranki z
dotychczasowym gospodarzem – przyznaje Krzysztof
Kordel, wybrany ponownie
na prezesa Wielkopolskiej
Izby Lekarskiej.
Pociesza fakt, że przynajmniej frekwencja wyborcza
w rejonach rośnie, m.in.
dzięki wprowadzonej w tym
roku możliwości głosowania
korespondencyjnego. Szacuje się, że w wiosennych wyborach na delegatów oddano
w ten sposób prawie 80%
głosów, a ogólna frekwencja
wzrosła dwukrotnie. W
grudniu prezesa swojej izby
wybierało 70-85% członków
okręgowych zjazdów. Zdaniem Jarosława Waneckiego,
pierwsze w kadencji zjazdy
wyborcze zawsze pod tym
względem wypadają dobrze.
– Gorzej jest z kolejnymi,
ale to zależy m.in. od tego,
gdzie się odbywają – mówi.
XII Krajowy Zjazd Lekarzy, na którym zostaną wybrane władze Naczelnej Izby
Lekarskiej, odbędzie się 2022 marca 2014 r.
Dagmara Moszyńska
Dossier | Prezesi izb lekarskich w VII kadencji (2013-2017)
Izba
OIL w Białymstoku
Beskidzka Izba Lekarska
w Bielsku-Białej
Bydgoska Izba Lekarska
OIL w Gdańsku
OIL w Gorzowie Wielkopolskim
Śląska Izba Lekarska
Świętokrzyska Izba Lekarska
OIL w Krakowie
Lubelska Izba Lekarska
OIL w Łodzi
Warmińsko-Mazurska
Izba Lekarska w Olsztynie
OIL w Opolu
OIL w Płocku
Wielkopolska Izba Lekarska
w Poznaniu
OIL w Rzeszowie
OIL w Szczecinie
OIL w Tarnowie
Kujawsko-Pomorska
Izba Lekarska w Toruniu
OIL w Warszawie
Dolnośląska Izba Lekarska
we Wrocławiu
OIL w Zielonej Górze
OIL w Koszalinie
OIL w Częstochowie
Prezes ORL
Janusz Kłoczko (II kadencja)
Klaudiusz Komor
Stanisław Prywiński (II kadencja)
Roman Budziński (II kadencja)
Jacek Zajączek (II kadencja)
Jacek Kozakiewicz (II kadencja)
Paweł Barucha
Andrzej Matyja (II kadencja)
Janusz Spustek (II kadencja)
Grzegorz Mazur (II kadencja)
Marek Zabłocki (II kadencja)
Jerzy Jakubiszyn (II kadencja)
Jarosław Wanecki (II kadencja)
Krzysztof Kordel (II kadencja)
Wojciech Domka
Magdalena Wiśniewska
Tomasz Kozioł
Łukasz Wojnowski (II kadencja)
Andrzej Sawoni
Jacek Chodorski
Mariusz Paweł Witczak (II kadencja)
Marek Janus
Zbigniew J. Brzezin
AKTUALNOŚCI
Umowy POZ – rewolucji nie będzie
KRÓTKO
NFZ nie zwiększył finansowania świadczeń, ale zrezygnował z weryfikacji uprawnień pacjenta przez system eWUŚ.
Jak zawsze w grudniu, podpisanie umów przez lekarzy
rodzinnych stało pod znakiem zapytania. NFZ z jednej
strony chciał wprowadzić duże zmiany, a z drugiej – nie
odnosił się do postulatów
środowiska. Najważniejszy z
nich dotyczył podniesienia
niewaloryzowanej od 2009
roku stawki kapitacyjnej.
Niestety, od stycznia będzie
ona nadal wynosiła 96 zł.
Płatnik nie wycenił też świadczeń profilaktycznych udzielanych dzieciom i młodzieży,
o co wnosiło m.in. Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia.
eWUŚ nie zmniejszy
liczby pacjentów
Środowisko nie godziło się
przede wszystkim na nowości w zapisach umowy, zaproponowane przez prezes
NFZ, Agnieszkę Pachciarz.
Największe kontrowersje budził pomysł uznania systemu
eWUŚ za jedyne źródło weryfikacji ubezpieczenia pacjentów. Oznaczałoby to, że lekarzom zostaną odebrane środki za wszystkich, którzy w
systemie tym wyświetlają się
„na czerwono”, nawet przez
pomyłkę. Rodzinni solidarnie
uprzedzali, że nie zgodzą się
na odebranie stawki za 7,5%
pacjentów (ok. 3 mln osób) i
umów nie podpiszą. Na
szczęście Fundusz wycofał
się ze swojego pomysłu i w
2014 roku zasady finansowania i rozliczania świadczeń w
ramach POZ nie ulegną
zmianie. Płatnik przyznaje,
że zdecydowało o tym stanowisko Ministerstwa Zdrowia,
które wnosiło o dalsze
uwzględnianie dokumentów
papierowych i oświadczeń
pacjentów o posiadanym
ubezpieczeniu.
– Mając na uwadze zapewnienie niezakłóconego dostępu do świadczeń POZ, zwróciłem się do Prezes Narodowego Funduszu o utrzymanie
dotychczasowych zasad weryfikacji uprawnień osób,
które złożyły deklaracje wyboru świadczeniodawców
podstawowej opieki zdrowotnej – informował jeszcze w listopadzie Sławomir Neumann, sekretarz stanu w MZ.
Świadczenia wycenione
na cały rok
Płatnik odszedł również od
mieszanego systemu finansowania: z zarządzenia zniknęły zapisy dotyczące opłaty ryczałtowej za przeprowadzony
bilans zdrowia dziecka i wizyty patronażowe. Oznacza
to, że zakres świadczeń lekarskich wycenianych odrębnie
pozostanie bez zmian. Zyskają jedynie pielęgniarki
szkolne (minimalnie podniesiono im stawkę) i położne
POZ, które mogą wykony-
wać badania cytologiczne, ale
wyłącznie po spełnieniu wymogów, m.in. ukończenia
specjalistycznych kursów.
Wysokość stawki kapitacyjnej i poszczególnych świadczeń została zaproponowana
na cały przyszły rok, dzięki
czemu lekarze unikną podpisywania umów „in blanco”.
W ubiegłym roku propozycje
finansowe dotyczyły pierwszych sześciu miesięcy, w
związku z czym część lekarzy
zgodziła się na podpisanie
umów wyłącznie na pół roku.
Podobnie wyglądała ta kwestia w projekcie aktualnego
zarządzenia, ale po konsultacjach społecznych i negatywnych reakcjach lekarzy rodzinnych NFZ zmienił zdanie. Dzięki temu podpisanie
rocznego kontraktu gwarantuje zabezpieczenie finansowe na jasno określonym poziomie przez cały rok.
W zarządzeniu zachowano
także definicję porady lekarskiej, która obejmuje samą
ordynację leku, bez badania
przedmiotowego czy podmiotowego. Dzięki temu możliwe będzie wystawianie recept
zaocznych pacjentom obłożnie chorym. (dm)
ZDANIEM EKSPERTA | Nie tego się spodziewaliśmy
Wojciech Pacholicki, wiceprezes
Federacji Porozumienie Zielonogórskie
Jedną z nielicznych korzyści zarządzenia jest właściwie
skopiowanie dotychczasowych zasad pracy w POZ.
Spodziewaliśmy się jednak więcej, m.in. nowych środków finansowych. Zamiast tego wprowadzono niuanse, które oznaczają dla nas dodatkową pracę. Mam na myśli przede
wszystkim obowiązek osobistego badania co najmniej raz na trzy miesiące pacjentów z chorobami układu krążenia i cukrzycą (tzw. grupa 3.0).
Ten zapis nie ma sensu, jeżeli chodzi o praktykę. Wielu takich pacjentów
nie wymaga bowiem tak częstych wizyt. Mimo to brak badań będzie
oznaczał ich wypadnięcie z wyższej stawki kapitacyjnej.
Podobne konsekwencje niesie zapis o wykonywaniu u tych pacjentów badań laboratoryjnych. Określenie „w szczególności” oznacza w praktyce
prawny obowiązek i związanie rąk lekarzom rodzinnym. Obawiam się
również, że w przyszłości stanie się to polem potencjalnych sporów
z kontrolerami, którzy będą zarzucać nam, że wykonaliśmy jedno, a nie
trzy badania i uznają to za niespełnienie wymogów (NFZ nie wymienia
bowiem konkretnego zakresu czy liczby badań laboratoryjnych).
Podpisy zebrane i złożone
Federacji Porozumienie
Zielonogórskie udało się zebrać ponad 100 tysięcy podpisów pod inicjatywą ustawodawczą dotyczącą nowelizacji ustawy refundacyjnej.
Postulowane przez medyków zmiany mają na celu
przede wszystkim ułatwienie
pracy lekarzom poprzez
zmianę formy wyboru leków
refundowanych. Według założeń, refundacja leku nie
może zależeć od z góry narzuconej listy refundacyjnej.
Projekt z wymaganą liczbą
podpisów został złożony w
grudniu w parlamencie i będzie procedowany najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach. Federacja zbierała
podpisy od września do grud-
Jacek Krajewski: Zamierzonym
efektem ustawy jest umożliwienie
pacjentom szerszego dostępu
do leków refundowanych oraz
zwiększenie skuteczności leczenia.
nia, a inicjatywę poparło wiele organizacji lekarskich, w
tym Naczelna Izba Lekarska.
– Zamierzonym efektem
ustawy jest umożliwienie pacjentom szerszego dostępu
do leków refundowanych
oraz zwiększenie skuteczności leczenia, w tym także poprzez rezygnację z obciążania lekarzy czynnościami
urzędniczymi, zabierającymi
czas, który powinien być
przeznaczony na leczenie –
tłumaczy Jacek Krajewski,
prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Według założeń refundacja
leku miałaby być warunkowana wyłącznie określonym stanem klinicznym i wiedzą lekarską dotyczącą tego stanu,
a nie obwieszczeniem ministra zdrowia. Jednocześnie
określanie poziomu odpłatności nie wchodziłoby w za-
kres działań lekarzy wystawiających recepty. Do ustalenia odpłatności wystarczyłaby prosta czynność techniczna, polegająca na porównaniu nazwy leku z kodem danej choroby.
Nowelizacja ustawy ma
też wprowadzać nowy mechanizm, polegający na ustaleniu maksymalnej wysokości
kosztów ponoszonych przez
pacjentów na zakup leków refundowanych. Po przekroczeniu poziomu wydatków na leki refundowane w proponowanej wysokości trzykrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę – całość dalszych
kosztów miałaby być zwracana pacjentowi przez Narodowy Fundusz Zdrowia. (pg)
Resort zdrowia w końcu przygotował spóźniony projekt ustawy
dostosowującej polskie przepisy
do dyrektywy UE. Zrobił to po ponadrocznej zwłoce, gdy Komisja
Europejska zażądała od Polski,
pod groźbą przekazania sprawy
do trybunału UE, wyjaśnień dotyczących zwłoki we wdrożeniu dyrektywy unijnej dotyczącej przeciwdziałania sprzedaży podrabianych leków. Ustawa ta znowelizuje prawo farmaceutyczne oraz
ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Projekt trafi do parlamentu
w tym miesiącu. Warto przypomnieć, iż dyrektywa unijna została
przyjęta przez organy wykonawcze UE już 3 lata temu. Prócz Polski dyrektywy nie wdrożyły jeszcze tylko Finlandia, Włochy i Słowenia. (pg)
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych opublikował nowe zalecenia dotyczące leków z żelazem.
Zgodnie z nimi każdy lekarz przepisujący lek z żelazem powinien każdorazowo poinformować pacjenta
o ryzyku wystąpienia nadwrażliwości oraz o możliwych objawach i
zalecić niezwłoczne zgłoszenie się
do lekarza w razie wystąpienia reakcji niepożądanych. Jest to związane
z nowymi informacjami dotyczącymi ryzyka ciężkich reakcji nadwrażliwości na te leki. Autorzy dokumentu podkreślają, że mogą one
wystąpić nawet wtedy, gdy wcześniej podawane dawki były dobrze
tolerowane. Pismo zostało wystosowane w porozumieniu z Europejską Agencją Leków. (pg)
Lekarze w Polsce pracują za dużo.
Z danych Państwowej Inspekcji
Pracy z roku 2012 wynika, że 35%
ze skontrolowanych 119 placówek
medycznych nie przestrzega czasu
pracy. Lekarze dyżurowali bez przerwy przez 48, 72, 96, a nawet 103
godz. Tymczasem tygodniowa norma czasu pracy wynosi 48 godz.,
a przy podpisaniu klauzuli opt-out
– 67 godz. W ciągu doby pracownik
musi mieć przynajmniej 11 godzin
nieprzerwanego wypoczynku. (mm)
Znamy zwycięzców I Międzynarodowego Festiwalu Filmów Medycznych. Główną nagrodę zdobył
film „Interaktywne technologie obrazowania 3D w zaawansowanych
zabiegach augmentacji kości z wykorzystaniem komórek macierzystych w chirurgii jamy ustnej”.
Publiczność swoje wyróżnienie
przyznała dr. Stanisławowi Koziełowi ze szpitala klinicznego przy
ul. Banacha w Warszawie za film
„Night call”, będący reportażem
z nocnej operacji endoskopowego
usuwania krwawienia z żylaków
przełyku. Festiwal odbył się 14-16
listopada na zamku w Rynie. (mm)
Praktyka Lekarska styczeń 2014
7
AKTUALNOŚCI
PERSONALNIE
Marcin Pakulski objął funkcję p.o.
prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Zastąpił na tym stanowisku
Agnieszkę Pachciarz, odwołaną przez
ministra zdrowia 18 grudnia. Marcin
Pakulski pełnił dotychczas funkcję
wiceprezesa NFZ ds. medycznych.
Z zawodu jest lekarzem – pulmonologiem, absolwentem Akademii Medycznej we Wrocławiu. Ukończył
także studia podyplomowe na Politechnice Częstochowskiej w zakresie
zarządzania i marketingu ze specjalizacji „zarządzanie w ochronie zdrowia”. (pg)
Prof. Lidia Brydak została laureatką
Nagrody Specjalnej Prezesa Rady
Ministrów za osiągnięcia naukowe
w dziedzinie badań nad wirusem grypy. O decyzji przyznania nagrody poinformował osobiście premier Donald
Tusk. Prof. Lidia Brydak jest kierownikiem Krajowego Ośrodka ds. Grypy
w Narodowym Instytucie Zdrowia
Publicznego PZH. Jest znaną propagatorką szczepień ochronnych. (pg)
Jacek Kryś został nowym dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego nr 1
im. Jurasza w Bydgoszczy. Na stanowisku zastąpił pełniącego dotychczas tę funkcję rektora uczelni. Jacek
Kryś jest absolwentem Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Ukończył także
Studia Podyplomowe Organizacji
i Zarządzania dla Kadry Kierowniczej
Przedsiębiorstw na Uniwersytecie
Mikołaja Kopernika w Toruniu. W
szpitalu Uniwersyteckim Nr 1 im. dr.
A. Jurasza rozpoczął pracę w 2010 r.
na stanowisku dyrektora ds. technicznych i logistyki. Uczestniczy
w pracach związanych z Wieloletnim
Programem Medycznym Rozbudowy
Szpitala Uniwersyteckiego. (pg)
Krzysztof Czerkas został nowym prezesem Szpitala Specjalistycznego w
Kościerzynie. Zastąpi on na tym stanowisku Zbigniewa Krzywosińskiego,
który kierował kościerskim szpitalem
od lutego 2013 roku. Krzysztof Czerkas ma doświadczenie w zarządzaniu
spółkami kapitałowymi. Był między
innymi przewodniczącym Rady Nadzorczej szpitali w Miastku i Bytowie, a
od 2012 r. pełnił funkcję prezesa zarządu obu szpitali. Obecnie jest również członkiem Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali. (pg)
INDEX COPERNICUS
2,47
PUNKTY EDUKACYJNE
•20 punktów – za napisanie i opublikowanie ar tykułu w fachowym czasopiśmie medycznym indeksowanym m.in. przez Index Copernicus
•5 punktów za tytuł (maksymalnie 10 punktów)
– za indywidualną prenumeratę fachowego
czasopisma medycznego indeksowanego m.in.
przez Index Coper nicus (potwierdzenie przez
wydawcę lub dowód opłacenia prenumeraty)
8
Rezydenci UE będą weryfikowani przez eWUŚ
NFZ poinformował o rodzajach dokumentu uprawniającego cudzoziemców do świadczeń medycznych.
W związku z nowelizacją
ustawy o świadczeniach
opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych Fundusz opublikował
informacje o dokumentach
niezbędnych obcokrajowcom
do uzyskania porady lekarskiej. Odniósł się również do
kwestii rejestracji osób posługujących się poświadczeniami w systemie eWUŚ. Została już włączona możliwość weryfikacji w systemie
tzw. rezydentów UE. Są to
osoby, które posiadają odpowiednią decyzję wójta, burmistrza albo prezydenta lub
poświadczenie NFZ. Zakres
przewidzianych dla nich
świadczeń określa przedstawiony przez nich dokument.
W przypadku, kiedy Fundusz
w systemie eWUŚ nie potwierdzi prawa do świadczeń, a rezydent UE wie, że
je posiada, może posłużyć się
poświadczeniem.
Do grupy tzw. rezydentów
UE zalicza się osoby, które
pracują w krajach UE lub
po okazaniu tzw. poświadczenia Funduszu Zdrowia. W
systemie przez cały czas wyświetlali się jednak na czerwono i odmawiano im leczenia.
Po zmianie ustawy jedynym
dokumentem, który będą musieli okazać, będzie dowód osobisty.
Pacjenci ubezpieczeni w innych państwach członkowskich UE/EFTA, nieposiadający statusu rezydenta UE,
zobowiązani są do przedstawienia odpowiedniego dokumentu unijnego potwierdzającego fakt ubezpieczenia (na
przykład karty EKUZ lub certyfikatu tymczasowo zastępującego kartę EKUZ). Zakres
świadczeń, do których chory
ma uprawnienia, zależy od
przedstawionego dokumentu
i celu pobytu.
Drugą grupą, która uzyskała uprawnienia w systemie eWUŚ, są osoby z decyzją wójta, burmistrza lub prezydenta gminy. To zazwyczaj
ludzie z niskimi dochodami
oraz bezdomni. Gmina jest
teraz zobowiązana przekazać
Funduszowi decyzję o wydaniu im poświadczenia.
Nowelizacja ustawy obowiązuje od 21 listopada 2013
roku. (mm)
mocą kwalifikowanego certyfikatu lub zaufanego profilu
ePUAP. Lekarze będą mieli
bezpłatny dostęp do danych
zgromadzonych na kontach
ubezpieczonych i płatników
składek w zakresie niezbędnym do wystawienia zaświadczenia o niezdolności do pracy
z powodu choroby. Wystawienie zwolnień papierowych
wciąż będzie jeszcze możliwe
(na żądanie ubezpieczonego
lub jeśli firma nie posiada profilu informacyjnego płatnika
składek). Elektroniczna kopia
tego dokumentu będzie jednak
musiała być przesłana przez le-
karza na skrzynkę podawczą
ZUS w ciągu trzech dni.
Wprowadzenie systemu elektronicznych zwolnień umożliwi ZUS-owi kontrolowanie
zwolnień krótszych niż 7 dni
(obecnie tyle czasu miał pracownik na ich dostarczenie).
Lekarze mają jednak obawy
związane z nowym systemem
wystawiania zwolnień. W razie
pojawienia się nieprawidłowości, ZUS może wymagać od
nich weryfikacji dokumentu.
Poza tym jeśli system nie będzie funkcjonował poprawnie,
może całkowicie sparaliżować
wystawianie zwolnień. (mm)
Dossier | Świadczenia i dokumenty
Cel pobytu
Rodzaj dokumentu
uprawniającego
Zakres
przysługujących
świadczeń
Pobyt czasowy
(niezwiązany
z zamieszkiwaniem na terytorium RP)
Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ)
lub certyfikat tymczasowo
zastępujący EKUZ
Rzeczowe świadczenia zdrowotne, które
stają się niezbędne z
przyczyn medycznych,
z uwzględnieniem charakteru tych świadczeń i długości pobytu
Zamieszkanie
na terytorium
RP (rezydent
UE)
Poświadczenie wydane
przez NFZ do dokumentów
unijnych S1, DA1, E106,
E109, E120, E121 i E123
lub pozytywna weryfikacja
w eWUŚ
Zakres świadczeń
zgodny z informacją
zawartą
w poświadczeniu
Uzyskanie
leczenia
planowego
Dokument unijny S2, S3,
DA1, E122 lub E123
Zakres świadczeń
zgodny z informacją
zawartą w dokumencie
Szwajcarii, Norwegii, Islandii,
Liechtensteinie i tam odprowadzają składki, ale mieszkają na terytorium Polski.
Do tej pory oni i ich rodziny
mogli być bezpłatnie leczeni
E-zwolnienia już w 2015 roku
Rządowe Centrum Legislacji
opracowało ramy prawne niezbędne do wystawiania elektronicznych zwolnień lekarskich.
1 stycznia 2015 wejdą w życie przepisy dotyczące e-zwolnienia. Chociaż Ministerstwo
Pracy i Polityki Społecznej już
w lutym przygotowało założenia do ustawy, dopiero teraz
Rządowe Centrum Legislacji
opracowało projekt ustawy o
zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie
choroby i macierzyństwa. Zawarto w niej zasady wystawia-
nia elektronicznych zwolnień
lekarskich.
E-zwolnienie lekarz wystawi
już w trakcie wizyty chorego. Wskazywać będzie ono
okres niezdolności do pracy
i numer statystyczny choroby.
System komputerowy automatycznie wpisze dane chorego
i płatnika, ale jeśli nie będą
one prawidłowe, lekarz będzie
miał możliwość wprowadzenia
zmian. Elektroniczne zwolnienie jeszcze w dniu wystawienia
będzie musiało zostać przekazane przez lekarza na skrzynkę
podawczą ZUS. Dokument
będzie uwierzytelniany za po-
INDEKS NAZWISK
Arułkowicz Bartosz .........................9
Balicki Marek ..................................5
Barucha Paweł ................................6
Brydak Lidia ....................................8
Brzezin Zbigniew J. .........................6
Budziński Roman ............................6
Chodorski Jacek ............................. 6
Czechyra Czesław ...........................9
Czerkas Krzysztof ...........................8
Domka Wojciech ............................6
Ewa Masiakowska ..........................4
Gaciong Zbigniew .........................23
Gądek Lidia .....................................9
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
Gelert Elżbieta .................................9
Gorczyca Grzegorz ..........................6
Grzybowski Andrzek .....................12
Hoc Czesław ...................................9
Hok Marek ......................................9
Jakubiek Artur ...............................12
Jakubiszyn Jerzy............................. 6
Jakuszko Jarosław Jan .................24
Jankowska Monika .......................12
Janus Marek ...................................6
Jeziorska Marta .............................20
Kisiel Katarzyna .............................20
Kiss Bogumił ................................17
Kłoczko Janusz ...............................6
Kłos Wiesława ..............................12
Komor Klaudiusz .............................6
Kopacz Ewa ....................................6
Kordel Krzysztof ..............................6
Kozakiewicz Jacek ......................5, 6
Kozioł Tomasz ................................6
Krajewski Jacek ..............................7
Krawczyk Marek ...........................27
Kryś Jacek ......................................8
Łoś Rycharska Ewa ......................15
Maria Wesołowska .........................4
Matyja Andrzej ................................6
Mazur Grzegorz ...............................6
Mądrala Andrzej ............................11
Neumann Sławomir ........................7
Niewęgłowski Janusz ....................26
Olechowska Magdalena ................20
Pachciarz Agnieszka ...................5, 9
Pacholicki Wojciech ........................7
Pakulski Marcin ...............................8
Prywiński Stanisław ........................6
Radziewicz-Winnicki Igor ................9
Ruszkowska Lidia .........................20
Sawoni Andrzej ...............................6
Spustek Janusz ...............................6
Stanisław Koziełow .........................7
Stokowska-Wojda Małgorzata ........5
Wanecki Jarosław ...........................6
Wiśniewska Magdalena ..................6
Witczak Mariusz Paweł ...................6
Wojnowski Łukasz ..........................6
Wolański Jan ................................12
Wołoszko Magdalena ....................20
Wrześniewska-Wal Iwona .............25
Zabielska-Cieciuch Joanna ..............5
Zabłocki Marek ................................6
Zajączek Jacek ................................6
AKTUALNOŚCI
Była prezes NFZ do końca
broni systemu eWUŚ
O rodzinnych – bez rodzinnych
Nieoczekiwanie minister zdrowia Bartosz Arłukowicz złożył wniosek o odwołalnie ze
stanowiska Agnieszki Pachciarz. 20 grudnia premier Donald Tusk podpisał dymisję.
Pytana o słuszność tej decyzji, pani prezes odpowiedziała,
że nie chce być sędzią we własnej sprawie, ale nie ma sobie
nic do zarzucenia.
– Prezesa NFZ powołuje
i odwołuje premier – powiedziała podczas konferencji
prasowej podsumowującej
roczną pracę NFZ. – Decydując się na pełnienie funkcji publicznej w tak ryzykownej
dziedzinie, należy się z takimi
sytuacjami liczyć – dodała.
Minister Arłukowicz poinformował, iż głównym powodem
dymisji był źle działający system
eWUŚ. – Zadaniem systemu
eWUŚ była weryfikacja osób
nieubezpieczonych i tu NFZ
zatrzymał się w połowie drogi.
Pacjent co prawda uzyskał dostęp do lekarza na podstawie
dowodu osobistego, ale źle
funkcjonowała weryfikacja
nieubezpieczonych – powiedział minister zdrowia podczas
specjalnej konferencji.
Agnieszka Pachciarz nie zgadza się z tą oceną, ale konsekwentnie odmawia komentarzy
na temat innych przesłanek,
które mogły skłonić ministra
zdrowia do tej decyzji. Z pewnością nie bez znaczenia w tej
sprawie była skarga wniesiona
przez NFZ do Wojewódzkiego
Sądu Administracyjnego przeciw ministerstwu, dotycząca
zmiany planu finansowego
NFZ na 2013 r. We wniosku
prezes NFZ domagała się
zwiększenia dotacji z budżetu
na finansowanie świadczeń
osób nieubezpieczonych. W
dniu dymisji Agnieszka Pach-
Platforma
Obywatelska
zmieniła skład podkomisji,
działającej przy komisji zdrowia, pracującej nad ustawą
wprowadzającą zmiany w zasadach pracy w POZ.
Chodzi konkretnie o rządowy projekt nowelizacji ustawy
o świadczeniach zdrowotnych,
umożliwiający internistom i
pediatrom samodzielne zakładanie praktyki w ramach POZ.
Ze składu podkomisji odeszły osoby związane z medycyną rodzinną, w tym między in-
nymi posłanka Lidia Gądek.
Kontrowersje budzi fakt, że ich
miejsce zajęli lekarze zajmujący się na co dzień tylko sferą
szpitalną – posłowie Czesław
Czechyra (lekarz pediatra i kierownik oddziału szpitalnego),
Marek Hok (lekarz ginekolog)
i Elżbieta Gelert (dyrektor
Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu). Jedynym posłem w podkomisji
związanym z medycyną rodzinną jest Czesław Hoc,
z opozycyjnej partii PiS. (pg)
Rodzinni w profilaktyce AIDS
Agnieszka Pachciarz: Decydując
się na pełnienie funkcji publicznej
w tak ryzykownej dziedzinie, należy
się z takimi sytuacjami liczyć.
ciarz zamieściła na stronie
NFZ krótkie nagranie, w którym dziękuje wszystkim instytucjom za merytoryczną
i owocną współpracę, a także
mediom za konstruktywną politykę medialną. (pg)
Krajowe Centrum do spraw
AIDS namawia rodzinnych do
zalecania pacjentom testów na
obecność wirusa HIV.
Hasło nowej kampanii
brzmi: „Znam rekomendację
PTN AIDS. Zalecam test na
HIV”. Krajowe Centrum ds.
AIDS przygotowało broszury
informacyjne, w których zostały szczegółowo omówione rekomendacje PTN. Organizato-
rzy kampanii przekonują, że
lekarze rodzinni mają największe szanse wczesnego rozpoznania zakażenia HIV. Wyjaśniają też, kto może być w
szczególności narażony na zagrożenie infekcją oraz na co lekarze powinni zwracać uwagę
w wynikach badań dodatkowych i przedmiotowych pacjenta. Informacje dostępne są
na www.aids.gov.pl. (pg)
Ustawa o zdrowiu publicznym utknęła
w martwym punkcie
Eksperci z zakresu prawa i medycyny zgadzają się, że pilnie potrzebujemy uporządkowania systemu
opieki zdrowotnej i ponadresortowego podejścia do promocji zdrowia.
Choć pojęcie ustawy o zdrowiu
publicznym funkcjonuje już co najmniej od 2010 roku, a sama idea
stworzenia jednego aktu prawnego,
spajającego system opieki zdrowotnej, jeszcze dłużej, to nadal nie jesteśmy nawet o krok dalej. Prace
nad nią utkwiły niestety w martwym
punkcie.
W przygotowanym pod koniec roku raporcie „Zdrowie priorytetem
politycznym państwa – analiza i rekomendacje”, eksperci z Instytutu
Ochrony Zdrowia podkreślili, iż
Polska potrzebuje jak najszybszego
wdrożenia przemyślanej ustawy
o zdrowiu publicznym. W raporcie
zebrano najważniejsze wyzwania,
jakie stoją przed polskim systemem
opieki zdrowotnej, i przedstawiono
sposoby ich rozwiązania. Jednak
jednym z kluczowych elementów,
niezbędnych do realizacji pomysłów, jest dokument spajający
i koordynujący system opieki zdrowotnej.
– Ważnym elementem proponowa-
nej przez nas strategii zdrowia dla
Polski powinny być dwie ustawy:
ustawa o zdrowiu publicznym, tak
konieczna, a jednocześnie opóźniana od lat, a także ustawa senioralna,
która stanie się filarem długoterminowej polityki zdrowotnej i społecznej dedykowanej rosnącej grupie
osób w wieku senioralnym w Polsce
– czytamy w raporcie.
Kiedy w 2011 roku z inicjatywy
ówczesnej minister zdrowia Ewy
Kopacz powstał pierwszy projekt
ustawy o zdrowiu publicznym, była
nadzieja, że w końcu powstanie dokument na miarę reform systemu
ochrony zdrowia. Jednak został odrzucony przez komisję trójstronną
i wrócił do ministerstwa. Niestety
zmiana na stanowisku ministerialnym, związana z końcem kadencji
Sejmu, wstrzymała pracę niemal na
rok. Kolejne informacje pojawiły się
na jesieni 2012 roku, kiedy MZ podało do wiadomości, że prace nad
nową wersją projektu ustawy są już
na ukończeniu. Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zapowiadał jeszcze 11 lipca 2013 roku,
że prace nad projektem dobiegają
końca. Jednak wciąż go nie ma. Czy
w tym roku doczekamy się wreszcie
ustawy? Czas pokaże... (pg)
BUDYNEK USŁUGOWY USTROŃ CENTRUM
- uzdrowisko w Beskidzie Śląskim
- położony na prestiżowym osiedlu Zeta Park
- budynek jednopiętrowy z windą
i podziemnymi miejscami parkingowymi
- 1 000 mkw. powierzchni
- teren chroniony całodobowo
- bezpośredni dojazd i dojście z drogi miejskiej
www.zeta-park.pl, tel. 693 623 090,
693 623 092, e-mail: [email protected]
Praktyka Lekarska styczeń 2014
9
AKTUALNOŚCI
Niemcy: szybkie pozrozumienie w kwestii ochrony zdrowia
Partia Unia i Socjaldemokratyczna Partia Niemiec osiągnęły porozumienie w sprawie finansowania ubezpieczenia zdrowotnego oraz opieki
długoterminowej. Jednym ze spornych punktów w negocjacjach było obciążenie pracodawców rosnącymi kosztami ochrony zdrowia.
Udało się ustalić, że wkład
pracownika i pracodawcy powinien wynosić tyle samo, czyli po 7,3%. Zmiana ta będzie
miała jednak miejsce dopiero
po 2017 roku. Poza tym
uzgodniono, że termin oczekiwania na wizytę specjalistyczną nie powinien przekraczać 4
tygodni. Jeśli będzie dłuższy,
pacjenci będą mogli być leczeni ambulatoryjnie w szpitalu.
Uzyskano też konsensus w
sprawie podwyższenia środków na opiekę pielęgnacyjną
(o 0,3%). W przyszłości ubezpieczenie pielęgnacyjne może
zostać podwyższone o dalsze
0,2%. W kolejnych latach rozwijane będą też ustrukturyzowane programy dotyczące leczenia chorób przewlekłych, to
jest bóle kręgosłupa czy depresja. Szczególny nacisk położo-
no na zapewnienie właściwej
jakości opieki zdrowotnej. W
szpitalach dozwolone będą
niezapowiedziane kontrole jakości, a w razie ich niepomyślnego wyniku będą nakładane
kary. Koalicja podkreśla rolę
lekarzy rodzinnych w niemieckim systemie zdrowia. Zdecydowano o rozgraniczeniu finansów przeznaczonych na
opiekę specjalistyczną i na me-
dycynę rodzinną. Zmieni się
także skład rad lekarskich: będą one w równy sposób reprezentowane przez lekarzy medycyny rodzinnej i specjalistów. Poza tym ubezpieczyciele zobligowani będą do zapewnienia pacjentom opieki lekarza rodzinnego. Zwiększanie
wynagrodzeń lekarzy rodzinnych nie będzie musiało odbywać się kosztem oszczędności
w innych obszarach. Lekarze
rodzinni będą też zachęcani
do zakładania przychodni
działających jedynie w obszarze medycyny rodzinnej. Aby
motywować absolwentów me-
dycyny do wyboru kariery lekarza rodzinnego, opracowano program „Master of Medicine 2020”. Od 2019 roku dla
wszystkich studentów medycyny obowiązkowy będzie staż
z medycyny rodzinnej w czasie
ostatniego roku studiów.
W trosce o jakość opieki zdrowotnej ustalono też, że
w przyszłości umiejętności językowe obcokrajowców pracujących na stanowiskach lekarzy i psychoterapeutów powinny odpowiadać przynajmniej poziomowi C1 wg Europejskiego Opisu Kształcenia
Językowego. (mm)
Dossier | Niemcy mają system ubezpieczeniowy
oparty na wielu płatnikach
Istnieją dwa główne sektory ubezpieczeń: tzw. kasy chorych (Gesetzliche
Krankenversicherung) oraz sektor prywatny (Private Krankenversicherung). Obowiązkowym ubezpieczeniem w kasach chorych objęci są obywatele, którzy nie przekraczają pewnego progu dochodowego. Pieniądze
odprowadzane są do kas zarówno przez pracownika, jak i przez pracodawcę. Kasy pokrywają szeroki zakres refundacji i nie mogą odmówić nikomu członkostwa. Obywatele o wyższych dochodach mogą wykupić
ubezpieczenie prywatne lub korzystać z kas chorych. Około 10,5% populacji jest ubezpieczona prywatnie. Niewielka liczba osób korzysta z polis
socjalnych. W 2010 roku Niemcy na wydatki związane z ochroną zdrowia przeznaczali 11,6% produktu krajowego brutto (PKB).
Anglicy nie chcą płacić za leczenie cudzoziemców
Z ostatnio opublikowanych
raportów wynika, że NHS co
roku przeznacza znaczne środki na leczenie obcokrajowców.
Rząd zastanawia się, jak może
uniknąć tych wydatków.
Według unijnego komisarza
ds. zatrudnienia, spraw społecznych i integracji, imigranci kosztują brytyjską służbę
zdrowia 1,5 mld funtów rocznie. Dane zebrane przez angielskiego ministra zdrowia,
Jeremy’ego Hunta, sugerują
jeszcze wyższą kwotę – 2 mld
funtów. Aż 388 mln funtów
wydawane jest na opiekę medyczną nad przyjezdnymi
z UE, za których kraje rodzinne teoretycznie powinny
zwracać Wielkiej Brytanii
koszty leczenia. W praktyce
udaje się z tej kwoty odzyskać jedynie 73 mln funtów.
Aby móc łatwiej uzyskać rekompensatę z krajów ojczystych imigrantów, rząd zapowiada zaostrzenie zasad doty10
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
czących identyfikowania przez
świadczeniodawców narodowości pacjentów. Pojawił się
również pomysł nałożenia
na zagranicznych studentów
i pracowników sezonowych
zryczałtowanej opłaty w maksymalnej wysokości 200 funtów, za możliwość korzystania
ze świadczeń medycznych w
ramach NHS. Takie zmiany
pozwoliłyby zaoszczędzić nawet 500 mln funtów w skali
roku. Planom ministerstwa
sprzeciwia się Brytyjskie Towarzystwo Medyczne, które
uważa, że koszty biurokracji,
niezbędnej dla stworzenia
systemu umożliwiającego
wprowadzenie opłat, byłyby
większe niż przychody z tego
tytułu. Poza tym płatności za
wizytę u lekarza rodzinnego
mogłyby zniechęcić imigrantów do leczenia, co stanowiłoby zagrożenie epidemiologiczne dla całego społeczeństwa. (mm)
AKTUALNOŚCI
Za dużo hospitalizacji,
czas wzmocnić POZ
www.masbud.pl
Specjaliści są zgodni, że pierwszym krokiem do uzdrowienia służby
zdrowia jest wzmocnienie kompetencji i finansowania lekarzy rodzinnych.
Już nie tylko środowisko lekarskie
krytykuje rozłożenie środków finansowych w polskiej służbie zdrowia.
POZ jest niedofinansowana, a nadmierne obciążanie szpitali generuje
zbędne koszty.
– Dziś słyszymy, że pacjenci zostają dłużej w szpitalach, by te mogły
dostać więcej pieniędzy z NFZ. To
nieracjonalny system, wymagający
gruntownych zmian – twierdzi Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdaniem ekspertów skupionych
wokół Pracodawców RP, zwiększenie kompetencji lekarzy rodzinnych
tak, by diagnozowali i leczyli większość chorób, jest jedyną szansą na
zapewnienie pacjentom właściwej
opieki w rozsądnej cenie. Szacują
oni, że do POZ powinno trafiać ok.
20% wszystkich środków finansowych NFZ. Podobnego zdania są autorzy raportu „Zdrowie priorytetem
politycznym państwa – analiza i re-
komendacje”, przygotowanego przez
Instytut Ochrony Zdrowia. Specjaliści zauważają, że oparcie leczenia na
poziomie szpitali i specjalistów nie
tylko jest zbyt drogie, ale również generuje kolejki. W Polsce faktycznie
jest za dużo hospitalizacji. W wielu
przypadkach pacjenci mogliby być
leczeni w ramach podstawowej opieki zdrowotnej lub ambulatoryjnie –
uważa Marek Balicki, były minister
zdrowia, członek Rady Konsultacyjnej raportu.
Aby jednak przenieść ciężar opieki medycznej do POZ, należy
wprowadzić wiele zmian. Po pierwsze, walczyć o wzrost zainteresowania specjalizacją z medycyny rodzinnej, co umożliwi zmniejszenie
liczby pacjentów przypadających
na każdego lekarza z 2750 do ok.
1800. Po drugie, zmienić zasady finansowania tak, aby stanowiły odpowiednią motywację dla lekarzy.
Dagmara Moszyńska
DOSSIER | Model finansowania POZ zaproponowany w raporcie
ekspertów Pracodawców RP
1. Mieszany system finansowania, w którym
podniesiona stawka kapitacyjna stanowi
nie więcej niż 50% zapłaty.
2. Uwzględnienie odrębnego budżetu na
konsultacje, zlecanie badań diagnostycznych oraz wykonywanie zadań zleconych.
3. Finansowanie świadczeń wykonywanych
fakultatywnie w POZ i AOS.
ZAMIESZKAJ W SZWAJCARII WARMII I MAZUR
– domki całoroczne jednorodzinne, du˝e działki,
sàsiedztwo lasów, jezior,
Rezerwat Przyrody „Las Warmiƒski”,
w odległoÊci 500 metrów wyciàg narciarski
www.osiedlerus.pl
4. Wprowadzenie motywacji finansowej
za osiąganie celów profilaktyki.
5. Określenie listy chorób przewlekłych
zobowiązujących do wyższej stawki
kapitacyjnej.
6. Określenie zasad funkcjonowania
systemu kontroli efektów leczniczych.
Źródło: Raport System Ochrony Zdrowia w Polsce – Diagnoza i Kierunki Reformy
NIL instruuje, jak wystawiać paragony
W związku z wieloma zapytaniami
dotyczącymi zasad ustalania nazw towarów i usług na paragonach, Izba wystosowała pismo. NIL podała szczegółową interpretację prawną zapisów rozporządzenia dot. kas rejestrujących.
Kontrowersyjnym zapisem jest par. 8.
Z interpretacji dostarczonej przez Ministerstwo Finansów wynika, że nazwy
pozwalające na jednoznaczne identyfikowanie towarów i usług określa sam
lekarz prowadzący działalność gospodarczą, uwzględniając specyfikę tej
działalności. Oznacza to jednak, że
ocena „jednoznaczności” nazwy, należy do podatnika.
Izba wskazuje również na to, że
przy określaniu nazwy usługi lekarz
powinien odnosić się do nazw usług
wskazanych w stosowanym przez
niego cenniku, a najlepiej, jeśli to
możliwe, w niezmienionej formie. Sugeruje też uogólnienie cennika, aby
zawierał mniej pozycji (skróci to listę
nazw, jaką należy wpisać do kasy fiskalnej). Jak bowiem wynika z wyjaśnień MF, jeśli w cenniku została wyodrębniona jakaś usługa, powinna
ona znaleźć się na paragonie. MF
przestrzega jednak przed zbytnim
ascetyzmem w tej kwestii i ograniczaniem się do wyodrębniania usług
zwolnionych od podatku VAT.
Warto przypomnieć, że zgodnie
z ustawą o ordynacji podatkowej, każdy podatnik ma prawo zwrócić się do
ministra finansów o interpretację
prawną w swojej sprawie. (pg)
OTWÓRZ FILI¢ W OLSZTYNIE
lokale u˝ytkowe i mieszkalne
przy ul. Knosały
w samym centrum miasta
przy Parku Centralnym
i w pobli˝u Starówki Olsztyƒskiej
Praktyka Lekarska styczeń 2014
11
AKTUALNOŚCI
NFZ pozywa ministra zdrowia
NFZ zapłaci mniej
za cytologię
Płatnikowi nie udało się
obciążyć lekarzy kosztami
świadczeń za osoby, które
według eWUŚ są nieubezpieczone, więc domaga się
od państwa 1 mld zł dotacji.NFZ wystąpił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o zobowiązanie
ministra zdrowia do wypłacenia należności z roku
2013 za pacjentów, którzy w
systemie eWUŚ wyświetlają
się „na czerwono”.
Zgodnie z prawem leczenie osób niezgłoszonych do
ubezpieczenia finansuje bowiem budżet państwa, który
co roku zwracał za nie płatnikowi ok. 200 mln zł. Problem pojawił się wraz
z wprowadzeniem systemu
eWUŚ.
– Wzrosła identyfikacja
tych osób i za okres od
stycznia do sierpnia 2013
roku ta kwota urosła do 836
mln zł. Co miesiąc wzywamy ministra zdrowia do zapłaty, ale resort nie ma tej
sumy zabezpieczonej w budżecie. My wychodzimy z
KRÓTKO
Europejska Legitymacja Zawodowa
dopiero za 2 lata
Holendrzy nie mogą wybierać, gdzie
chcą się leczyć. Pacjenci, którzy wykupili tańsze (a ostatnio również i
droższe) polisy ubezpieczeniowe mają
ograniczoną możliwość doboru placówki, w której mogą być hospitalizowani. Tylko jedna firma ubezpieczeniowa w Holandii gwarantuje pełną
swobodę wyboru szpitala. Osoby,
które zechcą leczyć się w ośrodku innym niż wskazany przez ubezpieczyciela, muszą pokryć z własnej kieszeni od 20 do 50% kosztów. (mm)
Włochy: Studenci medycyny chcą
inwestycji w szkolenie podyplomowe
lekarzy. W 2014 roku o specjalizację
będzie starało się 7 500 lekarzy,
miejsc będzie jedynie 2 500. Studenci zbierają podpisy pod petycją, w
której postulują ponowne rozpatrzenie
przeznaczenia środków na kształcenie podyplomowe. (mm)
Rada UE i Parlament Europejski przyjęły ujednolicony tekst nowelizacji dyrektywy 2005/ 36/WE, dotyczącej
uznawania kwalifikacji zawodowych w krajach członkowskich UE.
To istotne zmiany dla lekarzy zamierzających podjąć
pracę za granicą. Nowelizacja
wprowadza między innymi
Europejską Legitymację Zawodową (European Professional Card). Będzie ona rodzajem elektronicznego certyfikatu, który ma zawierać
pełne dane osobowe lekarza,
informacje dotyczące kwalifi-
założenia, że jest nam należna – tłumaczy Wiesława
Kłos, wiceprezes ds. finansowych Narodowego Funduszu Zdrowia.
Resort zdrowia uważa z kolei, że liczba nieubezpieczonych, wykazywana przez system eWUŚ, nie odpowiada
rzeczywistej. Dlatego sejmowa Komisja Zdrowia, w oparciu o opinię Ministerstwa Finansów, odrzuciła wniosek
płatnika o zwiększenie państwowej dotacji z 217 mln do
1 mld 155 mln zł. (dm)
Wiesława Kłos: Co miesiąc wzywamy ministra zdrowia do zapłaty,
ale resort nie ma tej sumy zabezpieczonej w budżecie.
kacji zawodowych i zaświadczenia (na przykład o niekaralności). Ma to znacząco
ułatwić procedury biurokratyczne. Lekarze ubiegający
się o uznanie prawa do wykonywania zawodu będą zobowiązani do bezwzględnej
znajomości języka kraju
przyjmującego na poziomie
regulowanym przez prawo
krajowe państw członkowskich. Tekst nowelizacji określa również wymagany czas
studiów lekarskich, który ma
wynosić minimum 5 lat i
obejmować co najmniej 5500
godzin zajęć. Odpowiednie
organy krajów członkowskich będą również zobowiązane do zgłoszenia do centralnego rejestru UE lekarzy i
lekarzy dentystów, którym
organ publiczny lub sąd zakazał wykonywania zawodu lub
ograniczył jego zakres, a także do przedstawiania fałszywych dyplomów w przypadku skazania przez sąd za taki
czyn. Nowelizacja ma zostać
wdrożona przez wszystkie
kraje członkowskie nie później
niż do 2016 roku. Warto jednak pamiętać, iż poszczególne
z nich mogą wprowadzić nowe
prawo wcześniej. (pg)
NFZ chce obniżyć wycenę
mikroskopowej oceny preparatu cytologicznego. Według
ustaleń Funduszu obecna cena jest zbyt wysoka w stosunku do cen komercyjnych.
Na swoich stronach internetowych Narodowy Fundusz
Zdrowia przedstawił projekt
zarządzenia dotyczącego obniżenia wyceny badania cytologicznego z 3 pkt. na 2 pkt.
Teraz cytologia w ramach
profilaktyki raka szyjki macicy opłacana i wykonywana
jest w dwóch etapach. Pierwszy to pobranie materiału,
drugi to mikroskopowa ocena
preparatu (realizowana przez
pracownie cytologii i zakłady
patomorfologii). Fundusz za
mikroskopową ocenę preparatu płaci średnio od 21 do
34,5 zł. Komercyjnie całe badanie (pobranie materiału
wraz z oceną mikroskopową)
kosztuje od 20 do 35 zł. Wynika z tego, że koszt oceny
mikroskopowej w badaniu
komercyjnym to jedynie 1012 zł. NFZ uważa, że urealnienie cen zwiększy dostępność programu badań przesiewowych.
Na swoich stronach internetowych Narodowy Fundusz
Zdrowia udostępnił do konsultacji pełny projekt rozporządzenia dotyczącego warunków zawierania i realizacji
profilaktycznych programów
zdrowotnych. (mm)
SONDA | Część świadczeniodawców podpisuje indywidualnie umowy z płatnikiem, kiedy organizacje jeszcze protestują i żądają zmian w ich zapisach.
Czy jest to nielojalne wobec środowiska?
12
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
Artur Jakubiak, lekarz
rodzinny, Tomaszowski
Oddział Terenowy KLRwP
Monika Jankowska, lekarz
rodzinny, Warszawa
Nie przekonują mnie argumenty, że jeśli ktoś nie należy do organizacji, to podpisanie przez niego umowy
mimo protestu nie jest nielojalne. Oczywiście, nikt w takiej sytuacji nie ma prawa wymagać od niego,
żeby działał zgodnie z wolą większości, ale
oprócz zasad formalnych są jeszcze normy
etyczne, szczególnie istotne w naszym zawodzie. Podpisanie umowy daje Funduszowi znak,
że część lekarzy już się ugięła, a skoro tak – to
z czasem ugnie się reszta. To rozbijanie środowiska od środka i w pewnym sensie marnowanie wysiłku tych, którym się „chce”. Wiadomo,
że nie każdy może stawać na czele związku
i walczyć, ale wystarczy nie sabotować działań
kolegów, żeby przyczynić się do naszego
wspólnego zwycięstwa. Zwłaszcza że w POZ
nie ma konkursów, więc nie trzeba się bać, że
zabraknie dla nas miejsca na rynku.
fot. archiwum prywatne
Dopóki nie ma między lekarzami umowy, nie ma lojalności czy jej braku. Co
innego niepodpisanie umowy
lub jej złamanie – to nazwałbym nawet oszustwem. Problem w tym, że w środowisku medycznym brakuje solidarności. W POZ istnieje silne poczucie,
że wspólnym działaniem można zdziałać wiele –
przykładem jest aktywność Porozumienia Zielonogórskiego. Zupełnie inaczej jest w AOS, gdzie
od lat z zaledwie drobnymi sukcesami próbujemy skonsolidować lekarzy. Niestety, większość
z nich nie wykazuje takiej woli, stawiając na rozwój własnego interesu. A właśnie potrzeba identyfikacji ze środowiskiem i świadomość, że istnieje coś ważniejszego niż indywidualny zysk,
jest na samym początku. Dopiero kiedy przestajemy działać w pojedynkę (w istocie niewiele
mogąc), pojawia się lojalność w takich konkretnych kwestiach, jak podpisywanie umów.
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
Solidarność była może potrzebna kiedyś, dzisiaj środowisko jest podzielone. Ci,
którzy pracują dla pieniędzy,
podpisują wszystko i na
wszystko się godzą. Mam
tu na myśli przede wszystkim tzw. sieciówki,
które działają jak wielkie hipermarkety, nie
gwarantując jakości. Mają tak zróżnicowaną
ofertę, że nawet jeśli stracą na umowie z NFZ,
to nadrobią to w innym miejscu. Ale są też tacy, którym zależy na pacjentach i jakości
usług medycznych, w związku z czym chcą
poprawiać warunki pracy lekarza i walczą o
nie. Z doświadczenia wiem, że nie jest to walka łatwa, dlatego po latach oddałem sprawy
administracyjne, a przede wszystkim kontakty
z NFZ, w ręce Związku. Kiedy dostaję informację, że organizacja negocjuje, to jest dla mnie
oczywiste, że muszę czekać. Na tym polega
lojalność i tego nam brakuje.
Andrzej Grzybowski,
prezes PFPOZ
fot. archiwum prywatne
Jan Wolański, lekarz
rodzinny, Jedlina-Zdrój
Jeśli ktoś nigdy nie deklarował potrzeby solidaryzowania
się czy integracji ze środowiskiem medycznym, to trudno
mówić o jego nielojalności
wobec organizacji. W końcu zrzeszanie się
i wynikające z tego wspólne stanowiska nie są
niczyim obowiązkiem. Trzeba jednak przyznać,
że takie podpisywanie umów jest korzystaniem
z pracy osób, które poświęcają swój prywatny
czas na walkę o lepsze warunki. Świadczeniodawcy wiedzą, że dostaną awansem wszystko,
co uda się wynegocjować, więc uznają, że nie
ma co czekać, ryzykować, trzeba szybko podpisać umowę, a ktoś inny w tym czasie popracuje ewentualnie nad jej zapisami. Taką postawę
chętnie wykorzystuje zresztą NFZ, który dąży do
sprowokowania pewnego rozłamu w środowisku i różnymi sposobami zachęca do podpisywania umów pod swoje dyktando.
AKTUALNOŚCI
NIK: Fundusz ma problemy
z oszacowaniem świadczeń
Według Naczelnej Izby Kontroli zły dostęp do świadczeń wynika
m.in. z ograniczania POZ i złej wyceny świadczeń.
Z roku na rok nie poprawia się dostępność do świadczeń medycznych.
Długość kolejek zależy od usługi, ale
także od regionu kraju. Podobnie
zróżnicowany jest dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej. Średnia
liczba pacjentów w przeliczeniu na
jednego lekarza wynosiła w 2012 roku od 1207 osób w woj. mazowieckim do 1961 osób w woj. lubuskim.
Przeprowadzona przez NIK kontrola wykazała, że jedną z przyczyn problemów z dostępnością jest niski, niedostosowany do realiów poziom cen
proponowany przez NFZ, który powoduje brak zainteresowania części
świadczeniodawców zawarciem kontraktu.
Wycena na podstawie analizy realizacji planu kosztów w latach poprzednich oraz ogólnych informacji
epidemiologicznych i statystycznych
nie oddaje bowiem rzeczywistych
kosztów świadczeń. Przykładowo, w
zakresie pediatrii zaledwie 1 z 24
usług medycznych oszacowano zgodnie z rzeczywistymi kosztami. Dopiero we wrześniu 2011 roku Fundusz
wprowadził procedurę zmiany wyceny na wniosek świadczeniodawcy, z
uwzględnieniem kosztu wytworzenia
i udzielenia świadczenia. Dane przekazywane przez świadczeniodawców
dotyczyły jednak zbyt małej liczby
przypadków, co utrudniało oszacowanie uśrednionych kosztów. Mimo
to udało się zmienić ceny świadczeń
z zakresu kardiologii – dotychczas
blisko 40% z nich było zaniżonych.
Dossier | Liczba i wartość
(w tys. zł) umów z NFZ
w ramach POZ (lata 2011-2012)
Rok 2011:
13 717 umów o wartości
7 331 748,00 zł
Rok 2012:
10 867 umów o wartości
7 564 974,00 zł
Izba zwróciła uwagę, że powstawanie nieuzasadnionych kosztów i wydłużanie czasu oczekiwania wynika
również z dużej liczby świadczeń wykonywanych w szpitalach. Podkreśliła, że jest to niezgodne z założeniami
reformy zdrowia z 1999 roku, według
której miały być one dostępne głównie w POZ, a dopiero w następnej
kolejności na wyższych szczeblach
systemu.
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła wykonanie planu finansowego Narodowego Funduszu
Zdrowia w 2012 roku. Przychody z
tytułu składki na ubezpieczenie
zdrowotne przekazywane przez
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
były niższe niż planowano. (dm)
E-rozwiązania dla medycyny
nie spełniają kryteriów
Analiza dostępnych na rynku programów do elektronicznej dokumentacji pokazała, że żaden z nich nie spełnia oczekiwań lekarzy.
Gdańska izba lekarska powołała
zespół, który przyjrzał się dziewięciu najpopularniejszym oprogramowaniom, proponowanym lekarzom
jako narzędzia do prowadzenia
elektronicznej dokumentacji medycznej. Zespół pracował na demonstracyjnych wersjach programów i spotkał się z ich producentami. Rozesłał też do lekarzy ankietę,
aby poznać ich potrzeby i oczekiwania w tej kwestii. Po półrocznej pracy stwierdził, że żadna z ofert rynkowych nie spełnia kryteriów. Niektóre nie były wystarczająco intuicyjne, inne opierały się na przestarzałej technologii.
– Mając na uwadze przesunięcie
terminu rozpoczęcia obowiązku
prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej do 2017 roku
oraz fakt, że żaden z testowanych
programów nie spełnił naszych
oczekiwań, sugerujemy wstrzyma-
nie się z decyzją o wyborze oprogramowania – informują członkowie
zespołu. Dodają jednocześnie, że
ich prace będą trwały, aby pomóc
lekarzom w wyborze oprogramowania i wdrożeniu elektronicznej dokumentacji medycznej w praktykach zawodowych. (dm)
DOSSIER | Programy przeanalizowane przez gdański Zespół Elektronicznej Dokumentacji Medycznej:
• dr Eryk (Erikpol Sp. z o.o.) • System
Optimed24 (Comarch S.A.) • mMedica
(MaxCon, partner Asseco) • CliniNet AIS
(CGM CompuGroup Medical Polska Sp.
z o.o.) • System Serum (Kamsoft S.A.)
• Mediporta (Mediporta Sp. z o.o.) • ProDentis (Infotel Software Sp. z o.o.) • Medicus (Infotel Software Sp. z o.o.) • Estomed
(Hakon Software Sp. z o.o.)
UZDROWISKO USTROŃ
- BESKID ŚLĄSKI
Metraże od 39 do 78 mkw.
Pacjenci domagają się zwrotu kosztów
Pacjenci nie ufają lekarzom i chcą
wiedzieć, czy przychodnie i szpitale
miały prawo pobrać od nich określone opłaty za świadczenia.
Bałagan w rozporządzeniach koszykowych sprawia, że chorzy nie są
pewni, jakie badania należą im się w
ramach świadczeń gwarantowanych. Zazwyczaj najpierw płacą, a
później sprawdzają. Od stycznia
mazowiecki oddział NFZ rozpatrzył
74 skargi pacjentów, którzy uznali,
że placówki medyczne nielegalnie
zażądały od nich pieniędzy za wykonane usługi. W 59 przypadkach mieli rację, a świadczeniodawcy zostali
zobowiązani do zwrotu pieniędzy.
Problem pojawił się także w POZ.
Jeden z pacjentów zgłosił, że musiał
zapłacić 70 zł za wizytę u lekarza rodzinnego, do którego udał się w czasie pobytu poza miejscem zamieszkania z wysoką gorączką. Było to
niezgodne z kontraktem z NFZ,
który mówi, że w przypadku nagłego pogorszenia stanu zdrowia lekarze rodzinni mają obowiązek bezpłatnie udzielić porady osobom
przebywającym na ich terenie gościnnie. Fundusz zwraca za taką wizytę 45 zł. Jednak najczęściej kontrowersje dotyczyły opłat dotyczących szpitalnych oddziałów położniczych (np. za obecność przy porodzie) oraz gabinetów stomatologicznych (np. za znieczulenie, lepszą
plombę). (dm)
– Prestiżowe osiedle
– Ostatnie mieszkania
– Atrakcyjna architektura
– Windy, podziemne garaże, całodobowa ochrona
– Kameralna okolica, centrum Ustronia
– Apartamenty weekendowo-wakacyjne lub pod wynajem
www.zeta-park.pl, tel. 693 623 090,
693 623 092, e-mail: [email protected]
Praktyka Lekarska styczeń 2014
13
PROMOCJA
Miód manuka w świetle badań naukowych
Miód manuka jest produktem wytwarzanym przez pszczoły w taki sam sposób, jak inne miody. Jedyną różnicą jest to, że pszczoły pobierają nektar z innej rośliny. Jest nią występujący na terenach Nowej Zelandii i południowo-wschodniej Australii krzew manuka, któremu miód zawdzięcza swoje wyjątkowe właściwości.
Piotr Derentowicz
diagnosta laboratoryjny
Do niedawna jednym z najbardziej
znanych czynników odpowiedzialnych
za bakteriobójcze właściwości miodu
był nadtlenek wodoru. Badania wykazały, że pszczoły produkują enzym –
oksydazę glukozową, który katalizuje
reakcję utleniania glukozy do kwasu
glukonowego. W trakcie tej reakcji powstaje nadtlenek wodoru [1].
W licznych badaniach dowiedziono,
że niektóre miody wykazują aktywność
bakteriobójczą nawet po usunięciu
nadtlenku wodoru po zastosowaniu
katalazy. Tę właśnie metodę (obarczoną wysoką próbą błędu) zastosowano
do miodu manuka i nazwano UMF
(unique manuka factor) [2]. Na problem niskiej powtarzalności testów
UMF zwróciła uwagę Gordona Alexis
(Kierownik New Zealand Laboratories) [4].
Metyloglioksal
W roku 2008 odkryto, że za przeciwbakteryjne właściwości miodu odpowiada metyloglioksal (MGO). Badania
przeprowadził zespół naukowców z Instytutu Mikrobiologii Uniwersytetu
Drezdeńskiego pod kierownictwem
profesora Thomasa Henle. Udowodniono, że miody manuka mogą zawierać stężenia MGO wynoszące 700
mg/kg (70 razy więcej niż inne miody)
[3]. Profesor Henle wykazał korelację
pomiędzy rosnącymi stężeniami fenolu
(jako środka bakteriobójczego) i 61
próbkami miodu manuka o stężeniach
metyloglioksalu wynoszącymi od 185
do 835/mg/kg miodu [5].
Obecnie test MGO® jest rekomendowany przez naukowców jako metoda
certyfikacji miodów manuka. Mimo
obecności innych substancji aktywnych
biologicznie, to właśnie metyloglioksal
odróżnia miód manuka od pozostałych
miodów. Wykazuje działanie bakteriobójcze w stosunku do ponad 80 gatunków bakterii, w tym opornego na metycylinę Staphylococcus aureus, opornych na wankomycynę enterokoków i
streptokoków, Pseudomonas aeruginosa oraz gatunków Actinomyces.
Badania eksperymentalne
i kliniczne
Miód manuka stał się przedmiotem
wielu badań. Naukowcy z Cardiff Metropolitan University w Wielkiej Brytanii wskazali na jego unikalną właściwość hamowania rozwoju biofilmu
bakterii szczepu Streptococcus pyogenes – w wyniku hamowania adherencji
bakterii do fibronektyny. To ważna ce14
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
cha miodu, ponieważ w ranach, powstałych w wyniku uszkodzenia skóry,
występuje wysokie stężenie fibronektyny, będącej ligandem dla patogennych
bakterii. Naukowcy zwracają uwagę na
duży potencjał leczniczy miodu w terapii ran zakażonych Streptococcus pyogenes [6].
Lekarze stwierdzają, że terapia z zastosowaniem miodu manuka stanowi
dobrą alternatywę w leczeniu owrzodzeń. Lekarze z Royal College of Surgeons z Dublina zastosowali serię miodów manuka w terapii wrzodów nóg o
różnorodnej etiologii. U dziewięciu pacjentów raz w tygodniu pokrywano
zmiany miodem. Na początku kuracji
średnia średnicy wrzodów wynosiła
5,62 cm2, a po czterech tygodniach uległa zmniejszeniu do 2,25 cm2. Redukcji
uległy również objawy bólowe oraz
nieprzyjemny zapach [7].
Kanadyjscy laryngolodzy z St. Paul`s
Sinus Centre (Vancouver) w randomizowanym badaniu z podwójnie ślepą
próbą u pacjentów po chirurgicznym
zabiegu przeprowadzonym w celu leczenia alergicznego grzybiczego zapalenia zatok i nosa (AFRS) zastosowali
donosowe podawanie roztworu miodu
manuka w postaci sprayu (przez 30
dni). U pacjentów mających wysokie
stężenie IgE zaobserwowano znamienne zmniejszenie objawów choroby [8].
Okazuje się, że miód manuka wpływa korzystnie również na stan jamy
ustnej. Naukowcy z Discipline of Periontology Uniwersytetu Otago z Nowej Zelandii w pilotowych badaniach
w terapii próchnicy i zapalenia dziąseł zastosowali gumę do żucia zawierającą miód manuka. Badania przeprowadzono na grupie 30 osób, które
żuły gumę 10 minut po posiłkach trzy
razy dziennie przez 21 dni. Wykazały
one statystycznie znamienną redukcję blaszek próchnicy i zmniejszenie
krwawienia z dziąseł [9].
Profesor P.C. Molan z Uniwersytetu
Waikato w Hamilton (Nowa Zelandia) zwrócił uwagę na fakt, że miód
manuka wykazuje działanie bakteriobójcze w stosunku do bakterii Helicobacter pylori oraz że istnieje szereg
doniesień o leczniczym działaniu miodu stosowanego doustnie w takich
schorzeniach przewodu pokarmowego, jak m.in. zapalenie błony śluzowej
żołądka, zapalenie dwunastnicy [10].
Najnowsze badania naukowców z
Zakładu Mikrobiologii Walijskiego
Uniwersytetu (Wielka Brytania)
wskazują na możliwość stosowania
miodu manuka w zakażeniach wywołanych przez Clostridium difficile
(bakterii naturalnie bytującej w prze-
wodzie pokarmowym, której zjadliwość uaktywnia się w wyniku stosowanej antybiotykoterapii). Naukowcy
ocenili MIC oraz MCB dla trzech
szczepów C. difficile i wykazali bakteriostatyczne i bakteriobójcze działanie
roztworów miodu manuka. Autorzy
badania zwracają uwagę na skuteczność miodu w terapii infekcji bakteryjnych [11].
Miód manuka, dzięki polepszeniu
statusu antyoksydacyjnego, wykazuje
również ochronne działanie na materiał genetyczny zwierząt. Potwierdziło
to jedno z najnowszych eksperymentalnych badań na zwierzętach, przeprowadzone przez naukowców z Zakładu Biochemii Universiti Kebangsaan Malaysia [12].
Jednak poza prowadzonymi badaniami nad działaniem miodu manuka
na bakterie czy też trudno gojące się
rany, obecnie można już zapoznać się
z pierwszymi wynikami badań dotyczących działania miodu manuka na
komórki nowotworowe. Dość niedawno zostały opublikowane wyniki pracy
zespołu naukowców na Uniwersytecie
Zjednoczonych Emiratów Arabskich
w Al. Ain, który po pięciu latach badań dokonał przełomowego odkrycia
w leczeniu raka. Badania wykazały, że
wyjątkowe właściwości miodu manuka skutecznie hamują rozwój różnych
typów komórek nowotworowych,
m.in. raka piersi, skóry i raka jelita
grubego. – „To przełomowe odkrycie
jest poparte mocnymi dowodami naukowymi” – powiedziały władze
uczelni, dodając, że do odkrycia doszło w czasie badań prowadzonych
przez zespół wybitnych naukowców
z Wyższej Szkoły Nauk Medycznych
i Zdrowotnych przy Uniwersytecie
Zjednoczonych Emiratów Arabskich
(UAEU ZEA). W badaniach został
również podkreślony sam potencjał
miodu manuka w redukowaniu
toksycznych skutków ubocznych chemioterapii. Badania naukowe nad
miodem
manuka
zostały
już
opublikowane w międzynarodowym
magazynie naukowym i były prowadzone przez dr. Al Bazylea Ramadi,
profesora i przewodniczącego Wydziału Mikrobiologii i Immunologii
Medycznej [13].
Wnioski
Certyfikowany miód manuka (zawierający odpowiednią ilość MGO)
posiada duży potencjał terapeutyczny
oraz szereg zastosowań profilaktycznych i leczniczych. Może być stosowany zapobiegawczo (w celu utrzymania
dobrego stanu zdrowia) oraz leczni-
czo – zewnętrznie (w leczeniu zakażeń patologicznych zmian skórnych)
i wewnętrznie (w terapii zakażeń bakteryjnych przewodu pokarmowego).
Naukowcy zwracają uwagę na lecznicze działanie miodu w przypadkach
bakterii opornych na działanie antybiotyków (np. gronkowca złocistego
opornego na metycylinę – MRSA).
Wiodącym ośrodkiem naukowym prowadzącym badania nad miodem manuka jest nowozelandzki Uniwersytet
Waikato.
Piśmiennictwo:
1. Adcock D.: The effect of catalaze on the
inhibine and peroxide values of various
honeys. J. Apic. Res. 1962, 1, 38-40.
2. Molan P.C.: Why honey is effective as a
medicine. 2. The scientific explanation of
its effects. Bee World, 2001, 82, 22-40.
3. Mavric E., Wittman S., Bart G., Henle T.:
Identification and quantification of methylglyoxal constituent of Manuka (Leptospermum scoparium) honeys from New Zealand. Mol. Nutr. Food Res. 2008, 52,
483-489.
4. The Official Newsletter of the Active Manuka Honey Association Inc., Editon 2, July
2006.
5 Atrott J., Henle T.: Methylglyoxal in Manuka
Honey – Correlation with Antibacterial Properties. Czech. J. Food Sci. 2009,27,
S163-S165.
6. Maddocks S.E., Lopez M.S., Rowlands
R.S. i wsp.: Manuka honey inhibits the development of Streptococcus pyogenes
biofilms and causes reduced expression
of two fibronectin binding proteins. Microbiology 2012, 158, 781-790.
7. Gethin G., Cowman S.: Case series of use
of Manuka in leg ulceration. Int. Wound J.
2005, 2 (1), 10-5.
8. Thamboo A., Thamboo A., Philpott C.:
Single – blind study of manuka honey in
allergic fungal rhinosinusitis. J Otolaryngol. Head Neck Surg. 2011, 40(3), 238243.
9. English H.K. i wsp.: The effect of manuka
honey on plaque and gingivitis: a pilot study. J. Int. Acad. Periodontol. 2004, 6(2):
63-7.
10. Somal N, Coley K.E., Molan P.C., Hancock B.M.: Susceptibility of Helicobacter
pylori to the activity of manuka honey.
Journal of Royal Society of Medicine.
1994, 9, 9-12.
11. Hammond E.N., Donkor E.S.: Antibacterial effect of Manuka honey on Clostridium difficile. BMC Res Notes. 2013, 6,
188.
12. Jubri Z., Rahim N.B., Aan G.J.: Manuka
honey protects middle-aged rats from
oxidative damage. Clinics (Sao Paulo).
2013, 68(11), 1446-1454.
13. http://gulfnews.com/news/gulf/uae/
health/uae-university-researchers-makebreakthrough-in-cancer-treatment1.1150469
TEMAT MIESIĄCA
gastrologia
Probiotykoterapia w leczeniu
zakażeń Helicobacter pylori
Dodatek probiotyku do terapii eradykacyjnej może nie tylko zmniejszać częstość występowania i nasilenie działań ubocznych leczenia, ale także zwiększać odsetek eradykacji. Probiotyki mogą więc wspomagać leczenie i zwiększać jego efektywność.
dr n. med. Ewa Łoś-Rycharska
Katedra i Klinika Pediatrii,
Alergologii i Gastroenterologii Szpitala
Uniwersyteckiego w Bydgoszczy
Kierownik: prof. dr hab. n. med. Mieczysława
Czerwionka-Szaflarska
Streszczenie
Zakażenie Helicobacter pylori jest częstym problemem zarówno w gastroenterologii
dorosłych, jak i dzieci. Stosowane standardowo leczenie I czy nawet II rzutu nie
zawsze jest skuteczne, a zdarza się często, że jest źle tolerowane przez pacjentów
z uwagi na liczne działania niepożądane. Dlatego poszukiwane są rozwiązania, które
mogą wspomóc leczenie, zwiększyć jego efektywność, przy minimalnym ryzyku
wystąpienia dodatkowych działań ubocznych. Obiecującą alternatywą w tym zakresie jest stosowanie probiotykoterapii. W niniejszym opracowaniu przedstawiono
wyniki najnowszych badań (2010-2013) tego zagadnienia.
Słowa kluczowe: Helicobacter pylori, probiotyki, eradykacja
Summary
Helicobacter pylori is a frequent problem as in adult as children gastroenterology.
Standard treatment of the I-st or even II-nd choise is not sufficiently effective and
often is poorly tollerated because of numerous side effects. Thus new methods to
improve efficiency of treatment with mininal risk of side effects are needed. There is
promising alternative in that area – probiotics. A new researches (2010-2013) of
that theme are presented in this paper.
Keywords: Helicobacter pylori, probiotisc, eradication
Zakażenie Helicobacter pylori (H. pylori) jest
jednym z najważniejszych problemów w gastroenterologii zarówno wieku dziecięcego, jak i dorosłego. Rekomendowane schematy leczenia nie pozwalają na osiągnięcie satysfakcjonującego odsetka eradykacji [1-4]. Podnoszone jest także częste
występowanie działań niepożądanych terapii eradykacyjnej, szczególnie u dzieci [5], a także w
przypadku zastosowania leczenia II rzutu [3]. Wyniki wielu badań jednoznacznie wskazują, iż probiotykoterapia w sposób wyraźny wpływa na redukcję częstości oraz nasilenia tych objawów
ubocznych [4-9]. Na przykład Efrati i wsp. [10] na
podstawie wyników swoich badań stwierdzili, że
podaż Lactobacillus reuteri (L. reuteri) w czasie,
przed lub po leczeniu eradykacyjnym wpływa na
zmniejszenie częstości oraz intensywności towarzyszących terapii objawów niepożądanych. Song
i wsp. [11] uważają, że także Saccharomyces boulardi (S. boulardi) zmniejsza częstość występowania objawów ubocznych terapii. Jednocześnie
zaznaczają oni, że lepsza tolerancja leczenia może
przekładać się na lepsze przestrzeganie zaleceń
dotyczących podawania leków, a tym samym na
lepsze wyniki leczenia.
Badania
Niektóre badania wskazują, że pewne szczepy
probiotyczne mogą mieć wpływ inhibujący w stosunku do Helicobacter pylori [1,4,12]. Na przykład Lactobacillus reuteri może konkurować
z H. pylori o miejsce przylegania, produkuje także
związki o działaniu antybakteryjnym [12]. Hsieh
i wsp. [13] przeprowadzili badania in vitro oraz na
modelach zwierzęcych, w których wykazano, iż
spośród różnych szczepów probiotycznych aktywność ureazową H. pylori in vitro najbardziej hamu-
ją L. acidopohilus TYC08, L. acidophilus TYCA15, L. johnsoni MH-68 oraz L. salivarius subsp
salicinius AP-32. In vivo zaś L. johnsoni MH-68
i L. salivarius subsp. salicinius AP-32 pojedynczo
lub w kombinacji, zmniejsza ilość H. pylori w śluzówce żołądka, a także redukuje ekspresję cytokin
pozapalnych i zmniejsza naciek z limfocytów.
Również Lin i wsp. [14] w badaniach in vitro
badali aktywność przeciwbakteryjną przeciw
H. pylori 10 szczepów bakterii kwasu mlekowego,
wyizolowanych z fermentowanych produktów
mlecznych. Wykazali, że aktywność ta jest największa dla trzech spośród badanych szczepów.
Efekt przeciwbakteryjny przeciw H. pylori badano
także w hodowli komórek nabłonka żołądka
i stwierdzono znaczącą redukcję zakażenia oraz
aktywności ureazowej. Chenoll i wsp. [15] opisali
nowy szczep B. bifidum CECT7366. Początkowo
wykazano jego aktywność in vitro (81,94-94,77%
skuteczności w zależności od stopnia oczyszczenia hodowli). Następnie w badaniach na modelu
zwierzęcym stwierdzono, iż szczep zmniejsza
uszkodzenia błony śluzowej żołądka, spowodowane przez zakażenie H. pylori. Ponadto stwierdzono, że jest odporny na działanie soków trawiennych, soli i żółci, NaCl oraz niskie pH. Posiada
właściwości adhezyjne. Jest także odporny na
działanie antybiotyków, co czyni go potencjalnie
odpowiednim do zastosowania w czasie terapii
eradykacyjnej.
Dore i wsp. [12] przeprowadzili otwarte badanie,
w którym pacjentom dorosłym zakażonym
H. pylori (wynik badania histopatologicznego oraz
dodatni wynik testu ureazowego oddechowego)
podawano L. reuteri (2 x dziennie 10^8 CFU) z
pantoprazolem przez 8 tygodni. Po kolejnych 4-6
tygodniach wykonywano badanie kontrolne (test
oddechowy), stwierdzając eradykację u kilkunastu
procent pacjentów. Stwierdzili zatem, że L. reuteri może odgrywać rolę w eradykacji H. pylori, konieczne są jednak dalsze badania w celu ustalenia
optymalnej dawki i schematu podaży oraz czasu
trwania leczenia. Podobne badanie przeprowadzili Rosania i wsp. [16], którzy w pierwszym etapie
leczenia (przez 10 dni) podawali czterdziestu pacjentom z objawami dyspeptycznymi i zakażeniem
H. pylori (stwierdzonym na podstawie ureazowego testu oddechowego oraz badania serologicznego) mieszaninę ośmiu rożnych szczepów probiotycznych, uzyskując eradykację w trzynastu przypadkach. Wobec takich obserwacji zasadnymi wydają się badania poświęcone wpływowi dodatku
probiotyku do tradycyjnej trójlekowej terapii eradykacyjnej na efektywność eradykacji, pomimo że
niektórzy autorzy negują takie znaczenie probiotykoterapii [8,10,17,18]. Wyniki uzyskiwane przez
rożnych badaczy są niekiedy sprzeczne, nawet w
stosunku do tego samego probiotyku. W wielu pracach wykazano jednak, że dodatek probiotyku do
Praktyka Lekarska styczeń 2014
15
TEMAT MIESIĄCA
terapii eradykacyjnej może nie tylko
zmniejszać częstość występowania i
nasilenie działań ubocznych leczenia,
ale także zwiększać odsetek eradykacji [7,19].
Wang i wsp. [20] porównali skuteczność terapii eradykacyjnej pomiędzy
43 dziećmi leczonymi standardową terapią trójlekową i dodatkowo otrzymującymi przez 6 tygodni L. acidophilus i Bifidobacterium bifidum(B. bifidum) i 45 dziećmi leczonymi bez dodatku probiotyków. Po 6 tygodniach
na postawie ureazowego testu oddechowego stwierdzono, że w grupie badanej odsetek eradykacji wynosi
83,7%, a w grupie kontrolnej 64,4%.
Także Ahmad i wsp. wykazali, że dodatek probiotyku zarówno zwiększa
odsetek eradykacji, jak i zmniejsza
częstość występowania działań ubocznych leczenia [5].
Dajani i wsp. [2] porównywali
skuteczność eradykacji H. pylori pomiędzy trzema grupami pacjentów:
sto sujących standardową terapię
trójlekową i jednocześnie probiotyk
(B. infantis), stosujących probiotyk na
2 tygodnie przed standardową terapią
trójlekową i w jej trakcie oraz stosujących sekwencyjną terapię eradykacyjną
i jednocześnie probiotyk. Grupę kontrolną stanowili pacjenci, którzy nie
otrzymywali probiotyku jako dodatku
gastrologia
do terapii eradykacyjnej. Wykazano, że
standardowe leczenie bez probiotyku w
68,9% było zakończone eradykacją, zaś
dodatek B. innantis podczas leczenia
zwiększał ten odsetek do 83%. Probiotykoterapia poprzedzająca eradykację
zwiększała odsetek eradykacji jeszcze
bardziej – do 90,5%, podobny odsetek
eradykacji uzyskiwali pacjenci stosujący wraz z probiotykiem terapię sekwencyjną. Zatem stwierdzono, że dodatek
probiotyku zwiększa skuteczność leczenia eradykacyjnego.
Du i wsp. [21] porównywali skuteczność i tolerancję standardowej terapii
eradykacyjnej (omeprazol, klarytromycyna, amoksycylina) bez oraz z zastosowaniem probiotykoterapii (L. acidophilus) przez 2 tygodnie przed lub po
eradykacji. Stwierdzono, że probiotyk
istotnie poprawia odsetek eradykacji,
natomiast nie wpływa znacząco na tolerancję leczenia PPI i antybiotykami
(jednak nie podawano probiotyku w
trakcie przyjmowania tych leków).
W metaanalizie Zheng i wsp. [1] wykazano, że preparaty probiotyczne zawierające bakterie Lactobacillus wpływają korzystnie na efektywność terapii
eradykacyjnej – w odróżnieniu od preparatów zawierających rożne szczepy
probiotyczne. Efekt był widoczny zarówno u dzieci, jak i u dorosłych. Nie
potwierdzono natomiast, aby dodatek
probiotyku zawierającego Lactobacillus wpływał na polepszenie tolerancji
eradykacji. Shavaki i wsp. [22] stwierdzili, że dodatek mieszaniny probiotycznej zawierającej 7 szczepów probiotycznych do czterolekowej terapii
eradykacyjnej nie polepsza efektów leczenia ani też nie wpływa istotnie na jego tolerancję.
Niektórzy autorzy uważają jednak, że
zastosowanie preparatów probiotycznych o złożonym składzie jest skuteczne w zwiększaniu efektywności leczenia oraz zmniejszaniu częstości występowania działań ubocznych leczenia
[16]. Nawarro-Rodriquez i wsp. [3] u
ponad 100 pacjentów stosujących leczenie eradykacyjne II rzutu (furazolidon, tetracyklina i lanzoprazol przez 7
dni) przeprowadzili badanie dotyczące
skuteczności oraz występowania efektów ubocznych leczenia w przypadku
30-dniowej podaży mieszaniny probiotycznej (L. acidophilus, L. rhamnosus,
B. bifidum i S. faecium) i bez niej.
Stwierdzono kilkuprocentowy wzrost
odsetka eradykacji oraz zmniejszenie
częstości występowania objawów niepożądanych (różnice nie były statystycznie istotne).
Niektórzy badacze zastanawiają się,
czy spożywanie tzw. żywności funkcjonalnej, np. jogurtów czy innych przetworów mlecznych, może być czynni-
kiem redukującym ryzyko zakażenia
lub wspomagającym leczenie H. pylori
[14]. Yasar i wsp. [9] porównywali pacjentów podczas 14-dniowego trójlekowego leczenia eradykacyjnego: tych,
którzy w tym czasie nie otrzymywali
probiotyków, oraz tych, którzy otrzymywali jogurt zawierający Bifidobacterium DN-173 010-1010. Uzyskano lepsze wyniki leczenia w grupie otrzymujących jogurt (wyższy odsetek eradykacji – lecz wyniki nie były statystycznie
istotne).
Podsumowanie
Wyniki ostatnich badań wskazują,
że probiotykoterapia może wpływać
na poprawę skuteczności leczenia eradykacyjnego u pacjentów zakażonych
H. pylori, jednakże nie wszystkie
szczepy probiotyczne wykazują się w
tym zakresie skutecznością [13,14].
Należy zatem dobierać je na podstawie wyników wiarygodnych badań klinicznych. Probiotykoterapia może
także wpłynąć na poprawę tolerancji
leczenia eradykacyjnego, jednakże
efekt ten związany jest również tylko
z niektórymi szczepami bakterii probiotycznych i nie zależy od wpływu
danego szczepu na poprawę skuteczności eradykacji.
Piśmiennictwo w redakcji
PROMOCJA
Rozstępy – szczególny typ blizn
W okresie ciąży w organizmie kobiety zachodzi wiele przemian, a ciało
adaptuje się do potrzeb płodu. Dochodzi również do przekształceń w
strukturze skóry, co może skutkować
pojawieniem się rozstępów – linijnych
uszkodzeń o atroficznej strukturze.
Rozstępy (łac. striae distensae) to
wrzecionowate zmiany ułożone równolegle lub promieniście, które wyglądem przypominają blizny. W ich obrębie skóra pozbawiona jest przydatków (mieszków włosowych, gruczołów potowych i łojowych), a naskórek
ulega wygładzeniu. Rozstępy najczęściej występują na udach, pośladkach,
brzuchu, biodrach i piersiach. Na ich
powstawanie szczególnie narażone są
kobiety w ciąży (zwłaszcza w trzecim
trymestrze), nastolatki w okresie dojrzewania oraz osoby otyłe [1,2].
Rozstępy ciążowe
Ciąża jest jednym ze stanów, w których dochodzi do nagłego przyrostu
masy ciała, zwłaszcza w okolicach
brzucha i piersi, co stanowi jeden
z czynników ryzyka powstania uszkodzeń skóry. Szacuje się, że nawet
90% ciężarnych kobiet ma problem z
rozstępami. Zazwyczaj powstają one
16
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
po ukończeniu trzeciego trymestru
ciąży, ale mogą pojawić się już na jej
początku. Z ich etiologią – poza
wzrostem masy – związane są również zmiany hormonalne, a szczególnie zwiększenie wydzielania kortyzolu. Prowadzi to do upośledzenia
funkcji fibroblastów, które odpowiadają m.in. za syntezę kolagenu i elastyny. Tendencja do powstawania
rozstępów może mieć też podłoże genetyczne – zauważono wzrost częstości ich występowania u spokrewnionych osób [3,4].
Zmiany w strukturze skóry
Powstawanie rozstępów związane
jest nie tylko z mechanicznym rozciąganiem skóry, ale przede wszystkim
z defektami, do których dochodzi w skórze właściwej. Uszkodzeniu ulegają włókna kolagenowe i elastynowe, co prowadzi do zmniejszenia sprężystości i wytrzymałości skóry. W
budowie histologicznej rozstępy mają strukturę podobną do
blizny. Podczas trzech miesięcy od powstania mają one kolor czerwono-siny. Jest to faza
zapalna, w czasie której docho-
dzi do obrzęku w skórze właściwej
[3,4]. W tym okresie możliwe jest jeszcze znaczne zmniejszenie rozstępów
poprzez używanie preparatów przeciwzapalnych lub stymulujących syntezę włókien kolagenowych i elastynowych. Wraz z upływem czasu linijne
zmiany stają się bledsze, aż przyjmą
kolor beżowokremowy. Jest to faza
blizny zanikowej, w której dochodzi
do atrofii, lekkiego zapadnięcia i delikatnego pomarszczenia. Zmniejszenie
zmian w tym okresie jest bardzo trudne. Choć rozstępy nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia,
problemem jest efekt kosmetyczny,
który może skutkować obniżeniem samopoczucia i jakości życia [3-5].
Łatwiej zapobiegać
niż leczyć
Kiedy dojdzie do powstania
rozstępów, trudno jest je usunąć. Można je jedynie zmniejszać poprzez stosowanie zabiegów laserowych, peelingów oraz preparatów poprawiających kondycję skóry
[1,2]. Dużo prościej jest więc
zapobiegać ich powstaniu –
poprzez właściwą dietę, pielę-
gnację ciała oraz ćwiczenia fizyczne.
Ważne jest spożywanie pokarmów
bogatych w cynk, krzem oraz witaminy C i E. Na kondycję skóry wpływa
także właściwe nawodnienie organizmu – należy pić przynajmniej 2 litry
wody mineralnej dziennie. Powstawaniu rozstępów zapobiegają regularne
ćwiczenia fizyczne. Dla zachowania
dobrego stanu skóry w ciąży ważne
jest używanie odpowiednich kosmetyków do ciała. Szczególnie polecany
jest olejek do pielęgnacji skóry
Bio‑Oil, który znacząco poprawia wygląd blizn i rozstępów. Można stosować go od drugiego trymestru ciąży
na skórę brzucha, piersi, dolnej części
pleców, pośladków i ud w celu
zmniejszenia możliwości wystąpienia
rozstępów. W skład receptury Bio‑Oil
wchodzą wyciągi z roślin, witaminy w
postaci olejku oraz składnik PurCellin Oil™, dzięki któremu preparat jest
lekki i nietłusty. W 17 krajach Bio‑Oil
zajmuje pierwsze miejsce pod względem sprzedaży produktów poprawiających wygląd blizn i rozstępów.
Piśmiennictwo w redakcji
Magdalena Mroczek
PEDIATRIA
Gorączka u dzieci
Wśród leków przeciwgorączkowych stosowanych już u niemowląt
podstawowe znaczenie odgrywają ibuprofen oraz paracetamol,
działające na ośrodek termoregulacji.
dr n. med. Bogumił Kiss,
specjalista chorób dzieci, specjalista
medycyny rodzinnej, NZOZ
„Na Swobodnej” w Białymstoku
Streszczenie
Układ termoregulacji, pod wpływem pirogenów egzogennych i endogennych (cytokin) pojawiających się w osoczu
krwi podczas najróżniejszych infekcji (ale nie tylko), zostaje
przestawiony lub przystosowany do wyższej niż zwykle temperatury ciała, czyli gorączki. Termoregulacja do okresu pokwitania jest mniej sprawna niż u dorosłych. Wśród leków
przeciwgorączkowych stosowanych już u niemowląt podstawowe znaczenie odgrywają ibuprofen oraz paracetamol,
które działają na ośrodek termoregulacji. W stanie gorączki
bardzo pomocne jest ochładzanie zewnętrzne dziecka.
Słowa kluczowe: gorączka, termoregulacja, pirogeny, ibuprofen, paracetamol
Summary
Under the influence of exogenous or endogenous pyrogens
(cytokins) appearing in blood plasma not only during various infections of the thermoregulation centre it is permuted
or adjusted to higher than usual temperature of the body
which is called fever. Thermoregulation is less effective
till puberty than in adulthood. Among antipyretic medicines
even applied to babies the significant ones are: ibuprofen
as well as paracetamol acting upon the thermoregulation
center. Very helpful in such circumstances is supportive
exterior cooling of a feverish child.
Key words: fever, thermoregulation, pyrogens, ibuprofen,
paracetamol
Stan podwyższenia temperatury wewnętrznej ciała do poziomu przekraczającego zakres jej prawidłowych dobowych zmian przy sprawnie działającej termoregulacji jest nazywany gorączką [1,2]. Pomimo subiektywizmu
tej definicji można już w miarę dokładnie określić maksymalną wartość temperatury ciała, powyżej której mamy do
czynienia z gorączką albo z hipertermią. Zawsze alarmującym sygnałem
– niezależnie od wieku dziecka – jest
temperatura powyżej 38,5°C, szczególnie ta przewlekająca się, z towarzyszącymi objawami w postaci bólów głowy,
nudności, wymiotów, zmian na skórze,
zaburzeń świadomości czy drgawek.
Stanowi to bezwzględne wskazanie do
szybkiej pomocy lekarskiej i wykonania badań dodatkowych.
Etiologia gorączki
Najczęstszą przyczyną gorączki,
szczególnie u dzieci, są zwykle wirusowe infekcje dróg oddechowych, przewodu pokarmowego i układu moczowego. Gorączka uznawana jest obecnie
za fizjologiczną odpowiedź organizmu
prowokowaną przez różnorodne pirogeny egzogenne, zwłaszcza wirusy,
bakterie i ich toksyny, alergeny, kompleksy immunologiczne oraz aktywne
składowe dopełniacza. W takich okolicznościach monocyty i makrofagi
uwalniają cytokiny pirogenne, szczególnie interleukiny 1 (IL-1) i 6 (IL-6)
oraz czynnik martwicy nowotworów
alfa (TNF-alfa). To właśnie one docierają do bariery krew – mózg, wiążąc się
ze stosownymi receptorami, co prowadzi najpierw do indukcji cyklooksygenazy 2 (COX-2), a zaraz potem do pojawienia się w area preoptica podwzgórza właściwego pirogenu w postaci prostaglandyny E2 (PGE2). Stąd już
krótka droga do wzbudzenia poprzez
cykliczny AMP ośrodka termoregulacji, dzięki czemu w takich okolicznościach dochodzi do celowego i potrzebnego przestawienia na wyższy poziom
tzw. punktu równowagi termicznej (set
point) dla temperatury wnętrza ciała, i
zaangażowania w ten sposób narządów efektorowych [1]. A gdy reakcja
zapalna zaczyna już ustępować, to
dość szybko zostają wyeliminowane
egzogenne pirogeny oraz cytokiny pirogenne (endogenne), a tym samym
wspomniany punkt równowagi termicznej wraca do wyjściowego poziomu oczekiwanej eutermii. Wówczas
wstrzymane zostają procesy wytwarzania oraz zachowania ciepła w organizmie, co zapoczątkowuje spadek podwyższonej temperatury ciała przez oddawanie ciepła do otoczenia. Odbywa
się to nie tylko w wyniku przekrwienia
skóry, ale również przez wzrost pocenia się, prowadzącego do stopniowego
ochładzania ciała gorączkującego
dziecka [3].
Termoregulacja
Jedyną możliwość utrzymywania stałej temperatury ciała – niezależnie od
temperatury otoczenia i wnętrza organizmu – stanowi termoregulacja, co
jest warunkowane obecnością w podwzgórzu sprawnie działającego układu,
w skład którego wchodzą termoreceptory i termodetektory, ośrodek termoregulacji i efektory układu termoregulacji [1,2]. Ośrodek termoregulacji znajduje się w podwzgórzu międzymózgowia. Przednia jego część, tzw. ośrodek
eliminacji ciepła, reguluje utratę ciepła,
a tylny – zwany ośrodkiem zachowania
ciepła – odpowiada nie tylko za zatrzymanie ciepła w ustroju, ale – co istotne
– pobudza również jego wytwarzanie.
Do przenoszenia impulsów pomiędzy
neuronami zaangażowanych jest sporo
neuroprzekaźników, zwłaszcza serotonina, noradrenalina i dopomina [2,4].
Efektory i mechanizmy
termoregulacji
Wśród efektorów termoregulacji fizycznej dominuje układ krążenia oraz
gruczoły potowe. Miejscowe podwyższenie temperatury oraz działanie bradykininy, przedostającej się z gruczoPraktyka Lekarska styczeń 2014
17
PEDIATRIA
łów potowych, powoduje rozszerzenie
naczyń krwionośnych w skórze. Konsekwencją jest zwiększony przepływ
krwi i zwykle oczekiwany wzrost przenoszenia ciepła z wnętrza na powierzchnię ciała! A ponieważ w przyrodzie nic nie ginie, dlatego wówczas
jednocześnie zmniejsza się przepływ
krwi w trzewnym układzie naczyń
i nerek. W skórze każdego człowieka
znajduje się około 2 mln gruczołów
potowych, pobudzanych do pracy, czyli pocenia się, pod wpływem stymulacji
ośrodkowych termodetektorów wrażliwych na wzrost temperatury wewnętrznej organizmu.
Do najważniejszych efektorów termoregulacji chemicznej zalicza się
mięśnie szkieletowe, wątrobę oraz
tkankę tłuszczową. Źródłem ciepła w
organizmie jest wzrost napięcia mięśniowego i drżenie mięśniowe. O wielkiej sile drżenia mięśniowego, czerpiącego przecież energię z potężnego źródła, jakim jest rozpad ATP (adenozyno-5’-trifosforanu) do ADP (adenozyno-5’-difosforanu) i fosforanu nieorganicznego, świadczy wzrost ciepła w
prawie wszystkich mięśniach szkieletowych, niekiedy nawet 4-5-krotnie
przekraczający tempo podstawowej
przemiany materii. Błyskawicznie tworzący się wówczas wspomniany ADP
znacznie przyspiesza proces utleniania
substratów w mitochondriach komórkowych, powodując utratę energii właśnie w postaci ciepła. I choć nie podlega jakiekolwiek dyskusji wiodąca rola
węglowodanów jako substratu energetycznego dla kurczących się mięśni, to
niemałą rolę – jako źródło energii dla
drżenia mięśniowego – odgrywają również lipidy wewnątrz- i pozamięśniowe. Niemały wpływ na proces termoregulacji odgrywają także inne efektory
w postaci hormonów obdarzonych ciepłotwórczym działaniem, a zwłaszcza
trójodotyronina, aminy katecholowe
czy glukagon [2,5].
Podstawę działania ośrodka termoregulacji stanowi ujemne sprzężenie
zwrotne pomiędzy temperaturą wnętrza ciała a mechanizmami modyfikującymi wytwarzanie ciepła w ustroju
i jego eliminację do otoczenia. Odbywa
się to poprzez aktywację efektorów fizycznych i chemicznych wyrównujących wszelkie odchylenia temperatury
ciała od fizjologicznej normy. Aktywowanie wspomnianych efektorów zawiadujących termoregulacją jest najkrótszą drogą do koniecznych w takich
warunkach zmian wyrównujących odchylenie temperatury ciała od poziomu, na którego utrzymanie ów układ
jest „nastawiony” [2].
W przypadku dzieci ten proces nie
funkcjonuje tak sprawnie, jak u ludzi
dorosłych. Wynika to z kilku przyczyn,
do których należy zwłaszcza większy
stosunek powierzchni do masy ciała,
mniejsza objętość krwi czy większy
wydatek energetyczny lokomocji w
przeliczeniu na jednostkę masy ciała.
To oczywiste, że u dzieci obserwuje się
18
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
Najczęściej pomiaru temperatury ciała dokonuje się za pomocą termometru lekarskiego lub pirometru (w uchu)
w jednym z czterech miejsc:
• pod pachą (prawidłowa temperatura
36,6°C) – jest to jednak najmniej dokładny pomiar,
• w jamie ustnej (prawidłowa temperatura 36,9°C),
• w odbytnicy (dla niemowląt prawidłowa temperatura 37,1°C) – stanowi
najdokładniejszy pomiar,
• w uchu – mierzona jest temperatura
błony bębenkowej (prawidłowa temperatura 37,1°C) – jest pomiarem o
podobnej dokładności jak w przypadku metody rektalnej, lecz dużo szybszym i tańszym.
Zgodnie z amerykańskimi kryteriami
za dopuszczalny błąd pomiaru temperatury ciała przyjęto: 0,1°C w granicach
temperatury 37-39°C; 0,2°C w granicach 39-41°C oraz 0,3°C – powyżej
41°C [1].
zie obserwuje się tzw. behawioralne
składowe stanu gorączkowego. Towarzyszą im zachowania zwiastujące chorobę gorączkującego dziecka w postaci
upośledzonej aktywności ruchowej,
ogólnego osłabienia, braku zainteresowania otoczeniem, senności, braku łaknienia, poszukiwania ciepłego miejsca
i nagłej chęci okrycia ciała itp. Przyczyną takiego zachowania, przypominającego depresję, jest prozapalna cytokina
(IL-1 ). Na policzkach pojawia się rumień, dziecko zaczyna mieć dreszcze,
przyspieszony oddech i następuje
wzrost tętna. Na tym etapie – rodzącej
się gorączki – pomocne do jej identyfikacji są zmiany zawartości białek ostrej
fazy w osoczu krwi chorego dziecka,
zwłaszcza w postaci wzrostu stężenia
CRP, liczby białych krwinek, fibrynogenu, dopełniacza, ceruloplazminy. Z powodu wysokiej zapadalności gorączkujących małych dzieci na zakażenia
układu moczowego należy zawsze wykonywać badania ogólne moczu. W takich okolicznościach obserwuje się
również zwiększenie wydzielania hormonów przysadki mózgowej: ACTH,
wazopresyny, hormonu wzrostu, a także insuliny i glukagonu. Gdy gorączka
przechodzi w drugą fazę, przez pewien
czas wytwarzanie i oddawanie ciepła
równoważy się, co wynika z zachowania podwzgórzowego punktu równowagi termicznej, a dziecko, choć ma
podwyższoną temperaturę odzyskuje
dobre samopoczucie, chęć do zabawy,
pomimo pojawiających się bólów głowy i mięśni szkieletowych. Natomiast
obniżanie się podwyższonej temperatury ciała do normy, a niekiedy nawet i
poniżej, jest odpowiedzią na powrót do
punktu wyjścia wspomnianego podwzgórzowego mechanizmu termoregulacji. Oczywiste, że w tym procesie dominującą rolę odgrywają narządy efektorowe systemu termoregulacji [1,6].
Wśród przyczyn przedłużających się
stanów podwyższenia temperatury ciała zawsze dominują infekcje wirusowe,
zwłaszcza o nietypowym przebiegu,
wywoływane, np. przez wirusy Epsteina-Barr, cytomegalii, HIV, a niekiedy
i zakażenia bakteryjne (Salmonella,
Yersinia, Borrelia, Mycoplasma, prątki
gruźlicy i drobnoustroje prowadzące
do ostrego zapalenia wsierdzia, dróg
oddechowych i ośrodkowego układu
nerwowego w postaci zapaleń opon
mózgowo-rdzeniowych). Aż ponad
20% takich przypadków dotyczy zapalnych układowych chorób tkanki łącznej. Przedłużająca się gorączka u kilku
procent dzieci może być objawem rozwijających się skrycie chorób rozrostowych, np. ostrej białaczki limfoblastycznej, retinoblastomy czy neuroblastomy [1].
Przebieg gorączki
Dobre i złe strony gorączki
zmniejszoną tolerancję na wysoką
temperaturę otoczenia (mniejsza objętość krwi przy jednoczesnym wzroście
jej przepływu przez naczynia obwodowe organizmu). W takich okolicznościach nieuchronną konsekwencję stanowi niedostateczne utlenowanie mięśni i mózgu oraz zwykle obserwowane
w owych warunkach pogorszenie samopoczucia dziecka. Dodatkowy kłopot w wysokiej temperaturze otoczenia, zaburzający nieco mechanizmy
termoregulacji dziecka, stanowi mniejsza niż u osób dorosłych pojemność
minutowa serca. Natomiast termoregulacja u dzieci w warunkach neutralnej temperatury otoczenia przebiega
zazwyczaj bardzo sprawnie i z reguły
jest stabilna, co w pewnym stopniu
wynika z przewagi reakcji naczyniowych w oddawaniu ciepła nad parowaniem potu. Gdy temperatura otoczenia
jest wyższa niż zwykle, to dzieci tracą
więcej ciepła przez konwekcję niż
przez parowanie. W takich okolicznościach każda nadprodukcja ciepła,
chociażby poprzez gorączkę czy wysiłek fizyczny, praktycznie uniemożliwia
jego oddawanie właśnie tą drogą. Utratę ciepła z organizmu małego pacjenta
dodatkowo utrudniają słabo wykształcone gruczoły potowe (dzieci poprzez
parowanie oddają jedynie 51% ciepła
w porównaniu do dorosłych – 65%).
Bardzo istotny kłopot w utracie ciepła
z wnętrza ciała dziecka do otoczenia
stanowi mała różnica pomiędzy temperaturą wewnętrzną a temperaturą
skóry. Próg pocenia się dzieci jest wyższy niż u dorosłych i tak naprawdę rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy temperatura w odbycie wzrośnie o 0,7°C [5].
Pomiar temperatury ciała
W trakcie niepowikłanej gorączki wyróżniono trzy fazy: okres szybkiego
wzrastania temperatury, stabilizację
wytwarzania i oddawania ciepła oraz
obniżanie temperatury. W pierwszej fa-
Wydaje się, że zapoczątkowywane w
okresie gorączki mechanizmy immunologiczne zyskują w takich okolicznościach jakże potrzebny optymalny
poziom wydolności do wzmacniania
funkcji komórek obronnych organizmu. Nasilają się więc pewne działania
układu immunologicznego: proliferacja pomocniczych limfocytów T oraz
ich niszczenie [7]. Wzmaga się wytwarzanie i działanie interferonu. Rynowirusy czy wirusy polio oraz pneumokoki i gonokoki giną w wyższej temperaturze. W okresie temperatury ciała
oscylującej około 41°C wzmacniana
zostaje funkcja granulocytów oraz makrofagów w zakresie ekspresji receptorów Fc, fagocytozy i pinocytozy oraz
zdolności do wewnątrzkomórkowego
zabijania bakterii. Coraz więcej doniesień w zakresie pierwotnej odporności
dotyczy wzrostu zjawiska chemokinezy komórek wielojądrzastych oraz ich
zdolności do fagocytozy. Istotna jest
również stymulacja gorączki ciała na
ekspresję cytokin: IL-1, IL-2, IL-6 i
TNF-alfa wywodzących się z mononuklearów krwi obwodowej [1,8].
Najbardziej niepożądanym następstwem wysokiej temperatury ciała, występującym praktycznie tylko u niemowląt i małych dzieci, są drgawki gorączkowe, czyli napady o charakterze
toniczno-klonicznym, trwające krócej
niż 5 minut, obecne w przebiegu gorączki powyżej 38°C i infekcji, która
nie dotyczy mózgu. Spotyka się je nawet u 5% dziecięcej populacji, poczynając od 6. miesiąca do około 5. roku
życia (zwykle w przebiegu infekcji wirusowych górnych dróg oddechowych). Wśród drgawek gorączkowych
wyróżniono drgawki proste i złożone
[9] (tabela 1). Drgawki gorączkowe
nie występują u starszych dzieci, jako
że są w znacznym stopniu zależne od
niezakończonej mielinizacji ośrodkowego układu nerwowego.
Do innych skutków gorączki u dzieci
należy zwiększone dobowe zapotrzebowanie na płyny (około 15% na każdy °C wzrostu temperatury ciała),
wzrost wydatku energetycznego i spadek łaknienia wynikający ze spowolnienia procesów trawienia. W takich
okolicznościach zwraca uwagę wzrost
zapotrzebowania tkanek gorączkującego dziecka na tlen (nawet aż do 20%
powyżej temperatury 39°C) oraz
zwiększenie stężenia CO2 w osoczu
krwi. Niepokojące jest zwiększenie obciążenia serca w postaci nie tylko tachykardii (średnio o 4,5 uderzeń na
każdy °C), ale i w konsekwencji następowy wzrost jego rzutu przy równoczesnym spadku powinowactwa hemoglobiny do tlenu [1].
Postępowanie
przeciwgorączkowe
Polecany jest zabieg ochładzania, polegający na zwilżaniu dużych powierzchni ciała letnią wodą lub kąpiel
gorączkującego dziecka w wodzie o
temperaturze niższej o 1°C od jego ciepłoty. Takie postępowanie stanowi jedynie działanie wspomagające leczenie
przeciwgorączkowe. W przypadkach
hipertermii, gdy niezbędny jest odbiór
nadmiaru wyprodukowanego ciepła,
PEDIATRIA
Tabela 1. Drgawki gorączkowe (cyt. za 9)
Drgawki proste
- gorączka powyżej 39°C
- od 6. mies. do 4. roku życia
- drgawki uogólnione
- trwają od 1 min do 20 min
- brak zmian w EEG
- badanie neurologiczne prawidłowe
w okresie międzynapadowym
- często podłoże rodzinne
zaleca się uruchamianie innych metod
w postaci konwekcji, przewodzenia
i promieniowania. Ważną rolę odgrywa
także parowanie niewyczuwalne wody
z powierzchni skóry, a szczególnie pocenie się [4].
Wśród leków przeciwgorączkowych
stosowanych już u niemowląt podstawowe znaczenie odgrywają ibuprofen
oraz paracetamol, działające na ośrodek
termoregulacji. Ibuprofen jest jednym z
najbezpieczniejszych niesteroidowych
leków przeciwzapalnych o działaniu
przeciwgorączkowym, przeciwzapalnym i przeciwbólowym. Blokuje cyklooksygenazę konstytutywną (COX-1),
indukowaną (COX-2) i podwzgórzową, odpowiadającą właśnie za termoregulację, podobną wprawdzie do COX-2, ale nazywaną również COX-3. Zasadniczymi wskazaniami do stosowania ibuprofenu są: gorączka (bez względu na jej przyczynę), bóle towarzyszące
różnym infekcjom (zatok, gardła, ucha
środkowego, dróg moczowych), bolesne ząbkowanie i bóle głowy. Ten
NLPZ wywiera hamujące działanie na
indukowaną przez czynniki infekcyjne
COX-2 w miejscu ataku drobnoustrojów, czyli w gardle, w przestrzeni ucha
środkowego, w innych górnych drogach
oddechowych, w stawach czy nawet w
jelitach. Dzięki temu wywiera działanie
przeciwzapalne, zmniejszając obwodową syntezę prostaglandyn, a hamując
powstawanie cytokin ostrej fazy w postaci IL-1, IL-6 i TNF, pośrednio wpływa na obniżenie gorączki. Niebywale
ważne jest również bezpośrednie przeciwgorączkowe oddziaływanie ibuprofenu, który blokuje – zwykle skutecznie
– lokalną cyklooksygenazę 3 (COX-3),
aktywowaną przez różne gorączkotwórcze pirogeny i cytokiny. To właśnie
umożliwia tak oczekiwane przez rodziców gorączkującego dziecka przestawienie termostatu podwzgórzowego na
niższy i już bezpieczny, bo fizjologiczny
Drgawki złożone
- gorączka poniżej 38,5°C
- < 6. mies. – > 4. r. życia
- drgawki ogniskowe lub połowicze
- > 20 min
- objawy ubytkowe w badaniu
neurologicznym
- zmiany ogniskowe i napadowe w EEG
w okresie międzynapadowym
–
poziom [10]. Paracetamol stanowi
związek aminofenolowy niemający
działania przeciwzapalnego, co zabezpiecza pacjentów przed działaniem gastrotoksycznym i nefrotoksycznym, typowym dla wszystkich NLPZ. Zaletę
tego leku stanowi szerokie okno terapeutyczne, co zwiększa bezpieczeństwo stosowania i minimalizuje działania niepożądane. Oznacza to bardzo
dużą rozpiętość pomiędzy stężeniem
terapeutycznym w osoczu krwi pacjenta, a działaniem toksycznym tego leku.
U podstaw przeciwgorączkowego działania paracetamolu leży duża łatwość
jego przedostawania się przez barierę
krew – mózg, co jest niezbędne w dotarciu do docelowych obszarów wzgórza i podwzgórza. Działanie paracetamolu, podobnie jak ibuprofenu, zachodzi poprzez blokowanie podwzgórzowej cyklooksygenazy (COX) o budowie zbliżonej do indukcyjnej COX-2,
określanej jako COX-3. I właśnie następstwem zablokowania tej cyklooksygenazy jest wygasanie syntezy szalonych prostaglandyn w podwzgórzu,
co stanowi bezpośredni sygnał także do
przestawienia termostatu podzwgórzowego na nieco niższy poziom, czego
skutkiem jest zawsze oczekiwane na
skuteczne obniżenie temperatury ciała
gorączkującego dziecka. Zaletą paracetamolu jest prawie całkowite i bardzo
szybkie (pomiędzy 30. a 90. minutą po
podaniu doustnym) jego wchłanianie
się w przewodzie pokarmowym.
Znacznie mniejsza dostępność tego leku w krwi pacjenta i niestety dłużej
trwająca, bo pomiędzy 2. a 4. godziną,
obserwowana jest po podaniu doodbytniczym. Korzystne są rzadkie interakcje paracetamolu z innymi lekami, a
zwłaszcza z ibuprofenem, co pozwala
na wykorzystanie zalet obu tych preparatów [10].
Piśmiennictwo w redakcji
Zastosowanie połączenia paracetamolu i ibuprofenu
daje następujące korzyści:
•wzrost efektu przeciwbólowego i przeciwgorączkowego bez zwiększenia ryzyka wystąpienia działań niepożądanych
(Sarrel, 2006) – nie odnotowano wzrostu
częstotliwości występowania działań nie-
pożądanych ani pojawienia się nowych,
dotąd nieopisanych skutków ubocznych,
• uzyskanie w łączonym preparacie efektu
przeciwzapalnego (sam paracetamol takiego działania nie wywiera).
Po podaniu doustnym zarówno paracetamol, jak i ibuprofen są dobrze wchłaniane
z przewodu pokarmowego.
Praktyka Lekarska styczeń 2014
19
DERMATOLOGIA
Atopowe zapalenie skóry
– etiopatogeneza i diagnostyka
W ostatnich latach obserwuje się coraz częstsze zachorowania na AZS, zwłaszcza w państwach uprzemysłowionych i rejonach
wielkomiejskich. Patogeneza AZS nie jest w pełni wyjaśniona.
lek. med. Marta Jeziorska,
lek. med. Katarzyna Kisiel,
lek. med. Magdalena Olechowska,
lek. med. Magdalena Wołoszko
Oddział Dermatologii Dziecięcej
MSS w Warszawie
Kierownik Oddziału:
lek. med. Lidia Ruszkowska
Streszczenie:
Atopowe zapalenie skóry jest przewlekłą, zapalną dermatozą, często rozpoczynającą się w wieku dziecięcym. Przewlekły charakter zmian często wpływa negatywnie na rozwój
dziecka i jakość jego życia. Wokół diagnostyki narasta dużo
kontrowersji. W artykule przedstawiono najnowsze doniesienia dotyczące objawów i diagnostyki.
Słowa kluczowe: atopowe zapalenie skóry, dzieci, epidemiologia, obraz kliniczny, testy diagnostyczne
Summary:
Atopic dermatitis is a persistent, inflammatorius disease,
often beginning in the childhood. The persistent skin lesions
influence the children development and the life quality. There
are many controversies around the diagnosis. In this article
are presented the latest information about the symptoms
and diagnosis.
Key words: atopic dermatitis, children, epidemiology,
clinical presentation, diagnostic tests
Atopowe zapalenie skóry (AZS; inne nazwy: wyprysk atopowy, wyprysk
endogenny) jest zapalną, przewlekłą
i nawrotową dermatozą, której dominującym objawem jest uporczywy
oraz bardzo nasilony świąd. Zmiany
skórne pojawiają się we wczesnym
dzieciństwie, mają typową lokalizację
i charakterystyczny obraz. AZS jest
jedną z częstszych chorób skóry i w
większości krajów na świecie występuje u około 20% dzieci i 1-3% dorosłych. Częstość zachorowań na AZS
w ostatnich latach znacznie zwiększyła się, ostatnie doniesienia mówią, że
niemal dwukrotnie. Również wyraźnie zaznacza się większa liczba chorych w państwach uprzemysłowionych i rejonach wielkomiejskich (wg
różnych autorów 5-20% populacji
dziecięcej) [1].
Przyczyny AZS
Patogeneza AZS nie jest w pełni wyjaśniona. W etiopatogenezie tej
choroby należy uwzględnić szereg
aspektów. Oprócz silnego wpływu
czynników genetycznych – dziedziczenie wielogenowe (80% zgodności u
bliźniąt jednojajowych, 20% u dwujajowych) – choroba wykazuje następujące cechy patofizjologiczne:
- zaburzenie funkcji limfocytów Th2,
a w konsekwencji nadprodukcja
immunoglobuliny IgE,
- nieprawidłowa budowa bariery
20
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
skórno-naskórkowej – niedobory filagryny, połączeń międzykomórkowych i ceramidów; u pacjentów z
AZS dochodzi do zmniejszonego
wiązania wody w naskórku i jej
zwiększonej utraty przezskórnej
(TEWL), powoduje to zmniejszenie elastyczności naskórka, sprzyja
mikrourazom i pęknięciom; uszkodzony naskórek szybciej ulega
wtórnym nadkażeniom bakteryjnym, grzybiczym i wirusowym
(głównie z grupy opryszczki),
- nadmierna kolonizacja patogenów
na powierzchni naskórka – Staphylococcus ureus, Malassezia species
i Malassezia furfur,
- zachwianie równowagi psychosomatycznej, nieprawidłowa praca
układu autonomicznego, co w konsekwencji prowadzi do wzmożonej
produkcji mediatorów stanu zapalnego [1-3].
Oprócz podstawowych przyczyn powstawania AZS należy wymienić również czynniki środowiskowe, związki
chemiczne (detergenty, konserwanty,
barwniki żywnościowe), które mają
istotny wpływ na przebieg już istniejącej choroby. AZS może współistnieć
z innymi IgE-zależnymi chorobami
atopowymi, tj. ANN, astmą oskrzelową czy pokrzywką.
Zmiany skórne w przebiegu AZS są
bardzo charakterystyczne i nie powinny sprawiać trudności w postawieniu
rozpoznania. Mimo to często inne
choroby skóry, np. dziecięce łojotokowe zapalenie skóry, nadmierne rogowacenie przymieszkowe, świerzb, wyprysk z podrażnienia czy infekcje wirusowe są błędnie rozpoznawane jako
alergie. Następstwem tych błędów jest
niewłaściwe leczenie [1,2].
Fazy (okresy) AZS zależne
od wieku pacjenta
Faza niemowlęca i wczesnodziecięca (od 3. m.ż. do 4. r.ż.)
Jeśli zmiany skórne występują u
młodszego dziecka, należy być bardzo
ostrożnym w diagnozowaniu AZS,
gdyż bardzo często okazuje się, że to
dziecięce łojotokowe zapalenie skóry.
Pierwszymi objawami AZS są rumieniowe plamy, które mogą być zlokalizowane w różnych rejonach skóry.
Mogą być pojedyncze lub zlewać się w
większe powierzchnie. Gdy dojdzie do
zajęcia całej powierzchni ciała, mówimy wówczas o erytrodemii. W obrębie
zmian rumieniowych pojawiają się
grudki, pęcherzyki, nadżerki. Zmiany
skórne sączą. Szybko dochodzi do
nadkażenia bakteryjnego („miodowe”
strupy) i/lub wirusowego – najczęściej
z wypryskiem opryszczkopodobnym
Kaposiego [1,2].
W tej grupie wiekowej zmiany skórne przybierają charakterystyczną lokalizację jedynie na twarzy. Zajęte są
centralne powierzchnie policzków,
obszar wokół ust jest wolny od zmian.
Pozostałe zmiany skórne mogą być
zlokalizowane na tułowiu, kończynach górnych i dolnych zarówno po
stronie wyprostnej, jak i zginaczy. U
większości małych pacjentów wolna
jest okolica podpieluszkowa.
Zmianom skórnym zawsze towarzyszy świąd. Dziecko reaguje na świąd
w zależności od wieku. U małych niemowląt obserwujemy rozdrażnienie,
płacz, zaburzenia snu, mniejszy apetyt. Pięciomiesięczne niemowlę potrafi już drapać się w „celowane” miejsca. U małych dzieci zazwyczaj nie
występuje nadmierna suchość skóry.
W tej grupie wiekowej częściej chorują chłopcy [1].
Faza okresu dziecięcego (od 4. do
12. r.ż.)
Najczęściej jest to kontynuacja już
istniejącej choroby z fazy niemowlęcej, ale zdarzają się również zachorowania „de novo”. Zmienia się lokalizacja zmian skórnych. Wykwity obejmują charakterystyczne miejsca, tj.
zgięcia łokciowe, kolanowe, nadgarstki, stawy skokowe, fałdy szyjne i
twarz. Rumień nieostro odgraniczony
od otoczenia pojawia się nagle. Nasilenie zmian skórnych może być tak duże, że przybiera formę erytrodemii (zajęta cała lub prawie cała skóra) z odczynową limfadenopatią. W okresach
remisji dominuje suchość skóry (xerosis) i pogrubienie naskórka (lichenifikacja), z wyraźnie zaznaczonym poletkowaniem i przebarwieniami pozapalnymi. Świąd jest dominującym objawem, ma charakter napadowy,
utrzymuje się w okresie remisji, doprowadzając do powstawania nadżerek i przeczosów na „pozornie zdrowej skórze”. Nasilenie świądu jest odmienne u poszczególnych chorych, ale
zawsze skutkuje zaburzeniami zachowania dziecka, tj. zaburzeniami snu,
ogólnym rozdrażnieniem, zaburzeniami koncentracji, co ma wpływ na
funkcjonowanie dziecka w przedszkolu i w szkole. W tym okresie dochodzi
do nieakceptowania wyglądu oraz zaburzeń relacji koleżeńskich [1,2].
Faza okresu młodzieńczego i osób
dorosłych (po 12. r.ż.)
Identycznie jak w poprzedniej fazie,
AZS może być kontynuacją już istniejących zmian lub dopiero się rozpocząć. Dla tego okresu choroby charakterystyczne jest gwałtowne pojawienie
się świądu i rumienia, obejmującego w
większości przypadków górną część
ciała – twarz, szyję, kark i górną część
klatki piersiowej. Zmiany mogą również utrzymywać się w zgięciach łokciowych i kolanowych, a wygląd
zmian skórnych nie odbiega od wyglądu zmian w poprzednich okresach,
istnieje jednak mniejsza skłonność do
sączenia. Głównym czynnikiem wywoławczym jest stres emocjonalny. W
czasie remisji skóra jest pogrubiała,
naskórek przerośnięty, z wyraźną lichenifikacją. Skutkiem przewlekłego
procesu zapalnego jest wystąpienie
„stygmatów” AZS: zasinienie (hiperpigmentacja) wokół oczu – tzw. oczy
szopa, dodatkowa fałda na dolnej powiece – tzw. fałd Dennie-Morgana, na
bocznych powierzchniach szyi – przebarwienia o charakterze siateczki
– tzw. objaw brudnej szyi, błyszcząca
płytka paznokci dłoni (efekt przewlekłego drapania) – tzw. objaw wypolerowanych paznokci, przerzedzenie
włosów (głównie okolic skroniowych), przerzedzenie lub całkowity
brak bocznej części brwi – tzw. objaw
Herthoge’a, przewlekły wyprysk sutków, czy chelitis sicca (1-3).
Diagnostyka różnicowa AZS
Różnicowanie atopowego zapalenia
skóry zmienia się w zależności od wieku pacjenta i umiejscowienia zmian
chorobowych. Należy uwzględnić:
świerzb, łuszczycę, alergiczny wyprysk kontaktowy, wyprysk kontaktowy z podrażnienia, wyprysk pieniążkowaty, neurodermit, świerzbiączkę
objawową, zapalenie łojotokowe, rybią łuskę, osutkę polekową, dermatofitozę skóry gładkiej (tinea corporis),
zespół Nethertona, chłoniaki skóry.
Rozpoznawanie AZS
Rozpoznanie atopowego zapalenia
skóry najczęściej nie sprawia trudności, opiera się na wywiadzie osobniczym i/lub rodzinnym oraz obrazie
klinicznym. Pomocne w ustaleniu rozpoznania są kryteria diagnostyczne
DERMATOLOGIA
Hanifina i Rajki (aktualne od 1980 r.,
choć wielokrotnie modyfikowane).
Wyróżnia się 4 kryteria duże i ponad
20 kryteriów małych.
Kryteria duże to: świąd; typowa
morfologia i lokalizacja zmian skórnych; przewlekły i nawrotowy przebieg; dodatni wywiad atopowy osobniczy i/lub rodzinny (ANN, astma, wyprysk atopowy). Kryteria małe to: suchość skóry; poronna rybia łuska; podwyższony poziom IgE w surowicy;
nadmierna nadwrażliwość na czynniki
drażniące (np. pot, wełnę); początek
zmian w dzieciństwie; zaostrzenie po
stresie; nietolerancja pokarmów; nawracające zakażenia skóry; stożek rogówki; zaćma podtorebkowa przednia; fałd Dennie-Morgana; zacienienie wokół oczu; nawrotowe zapalenie
spojówek; zapalenie czerwieni wargowej; bladość lub rumień twarzy; fałd
szyjny; wyprysk dłoni i stóp; wyprysk
sutków; łupież biały; biały dermografizm; akcentacja mieszków włosowych; dodatnie skórne testy punktowe. Do postawienia rozpoznania
konieczne jest spełnienie trzech kryteriów dużych i co najmniej trzech kryteriów małych. Obecnie przyjmuje się,
że do najbardziej charakterystycznych
objawów AZS należą: świąd, wyprysk
zlokalizowany w miejscach charakterystycznych dla wieku pacjenta, przewlekły i nawrotowy przebieg choroby,
początek choroby we wczesnym dzieciństwie (< 2 r.ż.), atopia, suchość
skóry (xerosis), astma lub katar sienny
w wywiadzie osobniczym albo w najbliższej rodzinie pacjenta [1-3].
Diagnostyka in vivo
Skórne testy punktowe (STP), testy skaryfikacyjne – prick test
Obecnie uznawane są za metodę referencyjną, tzw. złoty standard w wykrywaniu alergii IgE-zależnej. Wynik
potwierdza lub wyklucza uczulenie
na określony alergen i ma znaczenie
dla ustalenia rozpoznania i dalszego
postępowania. Wynik tych testów
stanowi zwykle pierwszy etap kwalifikacji chorego do immunoterapii
swoistej. Czułość i swoistość tej me-
tody jest różna. W odniesieniu do
alergii powietrznopochodnej na alergeny pyłku roślin, roztocze kurzu domowego, alergeny zwierzęce, grzyby
pleśniowe i drożdżopodobne STP
charakteryzuje się znaczną wiarygodnością w wykluczaniu lub potwierdzaniu udziału wymienionych alergenów w powstawaniu objawów klinicznych. W przypadku podejrzenia
alergii na pokarmy, wyniku STP nie
uznaje się za rozstrzygający. Interpretacja wyniku STP z określonym
pokarmem (np. mleko, białko jaja,
mięso, ryby, orzechy) powinna być
ostrożna i wyważona, gdyż niewielka
część chorych, mających dodatni wynik STP, reaguje wystąpieniem objawów klinicznych podczas testu doustnej prowokacji pokarmami zawierającymi alergen dający dodatni wynik testu [4,5].
Szczególną odmianą STP jest metoda prick-by-prick. Technika wykonania i interpretacja wyników jest identyczna jak STP, ale zamiast standary-
Diagnostyka in vitro
Badanie cIgE (PRIST) to badanie
całkowitej puli immunoglobuliny E w
surowicy, natomiast asIgE (RAST)
umożliwia określenie stężenia swoistych przeciwciał klasy IgE. Uważa
się, że poziom cIgE w surowicy zależy
m.in. od liczby uczulających alergenów, nasilenia i czasu ekspozycji na
alergen uczulający, objawów narządowych alergii. Stwierdzono, że spośród różnych chorób z kręgu atopii
największe stężenie obserwuje się w
AZS. Należy pamiętać, że badanie
ogólnego poziomu IgE jest jedynie badaniem pomocnym w ustaleniu rozpoznania, a jego wynik nie jest rozstrzygający. Niektórzy pacjenci mają
wysoki poziom IgE, ale nie demonstrują objawów alergii. Zdarzają się
również pacjenci, którzy mają typowe
zmiany skórne, a ich poziom IgE jest
prawidłowy (tzw. AZS niepowiązany
z IgE). Wynik badań asIgE (RAST)
nie jest również rozstrzygający o rozpoznaniu. Wysoki poziom swoistych
IgE, jeżeli nie jest potwierdzony obserwacją kliniczną, nie jest podstawą
do włączenia diety eliminacyjnej.
Często spotyka się reakcję odwrotną
– rodzice sugerują nasilenie objawów
choroby po zjedzeniu danego produktu, a badania tego nie potwierdzają [4-6].
Praktyka Lekarska styczeń 2014
21
DERMATOLOGIA
zowanych wyciągów alergenowych używa się natywnych alergenów pokarmowych. Lancet
najpierw zagłębia się w badanym
pokarmie (mleko, owoce, warzywa), a następnie nakłuwa nim
skórę. Testy te są przydatne w
diagnostyce u pacjentów z podejrzeniem zespołu alergii jamy ustnej (oral allergy syndrome –
OAS). Należy pamiętać, że testy
prick-by-prick nie są wystandaryzowaną techniką diagnostyczną,
a miejscowa reakcja skórna może
być wywołana nie tylko przez
alergen pokarmowy, ale również
przez rozmaite dodatki i środki
chemiczne zastosowane w spożywczym procesie produkcyjnym
[5,6].
Naskórkowe testy płatkowe
(NTP)
Stanowią wystandaryzowaną
próbę wywołania miejscowego odczynu skóry. Badanie to opiera się
na IV typie reakcji immunologicznej wg Gella i Coombsa i jest stosowne w diagnostyce alergologicznej różnych odmian wyprysku,
głównie wyprysku kontaktowego.
NTP służą do oceny reaktywności
skóry na związki chemiczne (np.
chrom, kobalt, nikiel, żywice, parabeny, balsam peruwiański) [4].
Atopowe testy płatkowe (ATP)
Dowodzą istnienia IgE-zależ-
nej, opóźnionej reakcji kontaktowej typu wyprysk. Ze względu na
brak standaryzacji i wiele niewyjaśnionych i nieusystematyzowanych aspektów ATP mają one
ograniczoną wartość diagnostyczną [5].
Wszystkie wyżej wymienione
metody diagnostyczne nie są
pewne. Wskazane jest wykonywanie testów jedynie na produkty podejrzane, o których poinformowali rodzice.
Najbardziej wiarygodną metodą
diagnostyczną jest podwójnie ślepa próba prowokacyjna kontrolowana placebo (DBPFCh). W badaniu tym pacjent, rodzic i lekarz
nie wiedzą, jaki pokarm otrzymuje dziecko. Reakcje skórne mogą
pojawić się w ciągu kilkunastu
minut od ekspozycji (natychmiastowa reakcja skórna) lub kilkanastu godzin (opóźniona reakcja
alergiczna). W tej metodzie ograniczamy inne czynniki, które mogą zaostrzać reakcje skórne (wrażenia subiektywne). Badanie to
powinno być wykonywane w warunkach szpitalnych.
Reasumując, rozpoznanie AZS
ustala się na podstawie wywiadu
i objawów klinicznych. Często
rodzice „wymuszają” na lekarzu
skierowanie na badania diagnostyczne lub wykonują takie badania na własną rękę. Rolą lekarza
Zamów
prenumeratę
Praktyki
Lekarskiej
zamów telefonicznie
22 822 20 16
zamów przez internet
www.eurosys.pl
22
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
prowadzącego jest udzielanie informacji, iż diagnostyka nie jest
terapią [4-6].
Piśmiennictwo
1. Ring J., Darsow U.: Atopowe zapalenie skóry. Braun Falco: Dermatologia. Czelej, Lublin, 2010, 425-435.
2. Akdis C.A., Akdis M., Bieber T.
i wsp.: Diagnosis and treatment of
atopic dermatitis in children and
adults: European Academy and Clinical Immunology/American Academy of Allergy, Asthma and Immunology/PRACTALL Consensus Raport.
J. Allergy Clin. Immunol, 2006,
118,152-69 and Allergy 2006;
61,69-87.
3. Hanifin J.M., Rajka G.: Diagnostic
features of atopic dermatitis. Acta
Derm Venereol (Stockh) 1980,
92(Suppl), 44-47.
4. Sicherer S.H., Wood R.A.: Allergy
testing in childhood: using allergen
– specific IgE test. Pediatrics 2012,
129(1), 193-197.
5. Silny W., Czarnecka-Operacz M.,
Gliński W., i inn.: Atopowe zapalenie
skóry – współczesne poglądy na
patomechanizm oraz metody postępowania diagnostyczno-leczniczego.
Stanowisko grupy specjalistów Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Postępy Dermat. i Alerg.
XXVII;2010/5.
6. Nowicki R., Czarnecka-Operacz M.:
Diagnostyka różnicowa AZS Diagnostyka AZS, Nowicki R., Atopowe zapalenie skóry w praktyce. Cornetis,
Wrocław, 2013, 77-104.
ROZMOWA NUMERU
Brakuje informacji o tym,
jak pomagać naszym seniorom
O roli lekarza rodzinnego w opiece nad pacjentami w starszym wieku rozmawiamy
z prof. dr. hab. n. med. Zbigniewem Gaciongiem.
Nie od dziś wiadomo, że żyjemy w
starzejącym się społeczeństwie. Jak
Polska wypada pod tym względem
na tle Europy?
Za granicę starości uważa się 65.
rok życia, jednak eksperci coraz częściej powtarzają, że powyższa definicja wymaga zmiany, chociażby ze
względu na przedłużający się okres
aktywności zawodowej. Polska starzeje się podobnie jak pozostała część
Europy, w większym stopniu w miastach niż na wsiach, utrzymuje się też
przewaga kobiet w tej populacji. W
naszym kraju obserwuje się różnice
pomiędzy poszczególnymi regionami:
na wschodzie jest najwięcej ludzi
starszych. Według prognozy Eurostat,
proces starzenia się Polski na tle Europy ulegnie znacznemu przyspieszeniu po roku 2035 i w roku 2060 będziemy drugim najstarszym krajem
naszego kontynentu, po Słowacji.
Czy polska służba zdrowia jest
przygotowana na ten wzrost liczby
seniorów? Czy lekarze rodzinni mają wystarczającą wiedzę i umiejętności w zakresie opieki nad osobami
starszymi?
Niestety, w naszym kraju nie ma instytucjonalnego systemu opieki nad
osobami starszymi, a istniejące możliwości dalece odstają od potrzeb. Pracując na oddziale szpitalnym, na którym
średnia wieku pacjentów przekracza
70 lat, a znaczny odsetek chorych wymaga stałej pomocy, szczególnie odczuwam trudności z przeniesieniem
pacjenta do domu opieki czy zakładu
opiekuńczo-leczniczego. Równocześnie wielu chorych, zwłaszcza w wieku
EKSPERT PRZYPOMINA
• Zawsze należy zweryfikować listę leków przyjmowanych przez starszych
pacjentów. Niejednokrotnie więcej korzyści uzyskuje się odstawiając niektóre z nich niż przepisując kolejne.
• Niedożywienie wśród pacjentów można zdiagnozować za pomocą testu
MNA (Mini Nutritional Assesment).
Dietę takich osób powinno się
wzbogacać o odżywki.
• O zaburzenia nastroju i depresję trzeba
pytać osoby starsze wprost, zwłaszcza w przypadku długotrwałego uczucia smutku, braku energii, chudnięcia
i izolowania się od otoczenia.
podeszłym, jest niepotrzebnie hospitalizowanych. Przyczyny upatruję w błędzie systemowym, który „wymusza” na
lekarzu rodzinnym kierowanie pacjenta do szpitala w celu diagnostyki i terapii schorzeń, które mogą być leczone
ambulatoryjnie. Przykładowo, lekarz
POZ jest pozbawiony możliwości prawidłowej diagnostyki niewydolności
serca. Nie może zlecić echokardiografii,
oznaczenia stężenia peptydów natriuretycznych czy innych badań. Nad tą
dużą wśród osób w wieku podeszłym
grupą pacjentów nie został stworzony
system nadzoru, który pozwoliłby
zmniejszyć liczbę hospitalizacji. W Polsce nie istnieje system opieki sprawowanej przez farmaceutów aptecznych,
którzy mogą informować lekarza o niesystematyczności terapii, zwracać uwagę na możliwość niekorzystnych interakcji lekowych czy działań niepożądanych. Co więcej, brakuje łatwo dostępnej informacji, jak pomóc naszym seniorom. Dlatego warto popularyzować
takie akcje, jak „Zdrowi wiekowi”, które pokazują, co możemy zrobić dla naszych starszych członków rodziny, sąsiadów i znajomych, aby utrzymać ich
w zdrowiu.
W dyskusji w gronie geriatrów, w której mam okazję uczestniczyć, zwraca
się uwagę nie na konieczność znacznego zwiększenia liczby łóżek specjalistycznych, ale na tworzenie oddziałów,
które mogą szkolić i edukować specjalistów oraz stanowić ośrodki referencyjne dla wybranych grup pacjentów.
Istnieje również projekt konsultanta
krajowego, prof. Tomasza Grodzickiego, przewidujący obowiązkowe szkolenia w ramach kształcenia podyplomowego dla lekarzy wszystkich specjalności. Bardzo ten pomysł popieram.
Co wyróżnia osoby starsze spośród
innych pacjentów? Na co lekarz rodzinny powinien zwracać szczególną
uwagę, w jakich aspektach powinien
postępować z nim inaczej?
Osoby starsze mają skłonność do
nadużywania leków recepturowych
i dostępnych bez recepty. Sprzyja temu
częsta u tych chorych praktyka odwiedzania różnych lekarzy. Zawsze należy
zweryfikować listę leków, które chory
przyjmuje. Często konieczne staje się
przejrzenie całej domowej apteczki pacjenta. Zaburzenia poznawcze sprawiają, że osoby starsze mają problemy z
właściwym ich stosowaniem, przykła-
dem mogą być trudności w kontrolowaniu wskaźnika INR u chorych leczonych doustnymi lekami przeciwkrzepliwymi.
Należy pamiętać, że w tej grupie wiekowej częściej obserwuje się działania
niepożądane, a niejednokrotnie więcej
korzyści uzyskuje się odstawiając niektóre leki niż przepisując kolejne. Często obserwuję nadmierną terapię hipotensyjną u chorych z reakcją „białego
fartucha” czy nadciśnieniem. Kontrola
ciśnienia przy użyciu 24-godzinnego
monitorowania („Holter” ciśnieniowy), identyfikacja właściwej przyczyny
dolegliwości chorego (depresja, napady
lęku), modyfikacja terapii, zwykle poprzez redukcję liczby leków, mogą
ochronić go przed niepotrzebnymi wizytami w izbach przyjęć, hospitalizacjami i powikłaniami terapii.
Częstym problemem osób starszych jest niedożywienie, które
utrudnia rekonwalescencję. W jaki
sposób lekarz może je stwierdzić?
Szacuje się, że nawet w krajach rozwiniętych niedożywienie dotyczy znaczącej liczby osób w wieku podeszłym.
Zwiększa ono ryzyko wielu chorób, a
także zgonu, obniża jakość życia, wiąże
się z dłuższym czasem pobytu w szpitalu, większym ryzykiem zakażeń.
Przyczyn jest wiele. Osoby starsze
mają zmienione uczucie smaku, jak
również mniej sił na przyrządzenie
zróżnicowanych i wartościowych posiłków. Czasami zaburzenia połykania
związane z chorobami układu nerwowego czy braki uzębienia ograniczają
ilość przyjmowanych pokarmów. Wówczas warto dietę osób starszych, zagrożonych niedożywieniem czy już niedożywionych, uzupełnić odżywkami.
Istnieje bardzo prosty test, pozwalający na wykrycie niedożywienia oraz zagrożenia niedożywieniem, którego
przydatność potwierdziły liczne badania naukowe. Uproszczony kwestionariusz MNA (Mini Nutritional Assesment) zawiera 6 pytań, a wypełnienie
go zajmuje mniej niż 5 minut. Ankieta
jest dostępna na stronie Nestle Nutrition Institute. Wyniki badań dowodzą,
że MNA lepiej niż wskaźnik masy ciała
(BMI) wykrywa niedożywienie i jest 4krotnie bardziej czuły przy identyfikacji
osób nim zagrożonych.
Starsi pacjenci często stanowią
dla lekarza wyzwanie z uwagi na
Prof. dr hab. n. med.
Zbigniew Gaciong
jest specjalistą chorób wewnętrznych i hipertensjologii. Kieruje Katedrą i Kliniką Chorób
Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego
i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu
Medycznego. Należy do licznych krajowych
i zagranicznych towarzystw naukowych
(m.in. Towarzystwa Internistów Polskich,
Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego, High Blood Pressure Council – American Heart Association) i jest autorem ponad
100 prac w prestiżowych pismach medycznych. Był pierwszym delegatem Polski do
Europejskiego Stowarzyszenia Specjalizacji
Medycznych (UEMS), a w kraju pełnił funkcję
konsultanta krajowego w dziedzinie chorób
wewnętrznych (2002-2009). Zajmuje się aktywną promocją zdrowego stylu życia i prewencji chorób układu krążenia. Jest ekspertem kampanii społecznej „Zdrowi wiekowi”.
psychikę. Jak z nimi rozmawiać, jak
odróżnić gorsze samopoczucie od
depresji?
Depresja nie jest objawem starości,
ale wiek podeszły zwiększa ryzyko zaburzeń nastroju. Do czynników sprzyjających jej powstaniu należą płeć
żeńska, samotność, ubóstwo, współistniejące choroby, uporczywy ból,
bezsenność, niesprawność fizyczna.
Należy pamiętać, że zaburzenia poznawcze nie zwiększają ryzyka depresji, ale mogą utrudnić jej rozpoznanie.
O zaburzenia nastroju należy pytać pacjenta wprost: „Czy czuł się przygnębiony czy bezradny?”, „Czy zauważa
mniejsze zainteresowanie życiem codziennym i nie odczuwa przyjemności”? O depresji należy myśleć, jeśli pacjent prezentuje m.in. długotrwałe
uczucie smutku, szybkie męczenie się
lub brak energii, utratę apetytu/chudnięcie, problemy z koncentracją, myśli
samobójcze, izolowanie się od otoczenia, zespoły bólowe i objawy somatyczne o niejasnej przyczynie. Najczęściej stosowanym narzędziem w przesiewowych badaniach na obecność depresji jest dostępna w Internecie skala
depresji Becka.
Rozmawiała: Dagmara Moszyńska
Praktyka Lekarska styczeń 2014
23
PRAWO
Zarządzenia Prezesa NFZ
Zarządzenie Nr 70/2013/DI Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z 29 listopada
2013 r. w sprawie szczegółowych komunikatów XML dotyczących przekazywania w
formie elektronicznej danych zawartych w
fakturze, rachunku lub nocie oraz rozliczania
świadczeń ambulatoryjnych i szpitalnych,
zaopatrzenia w wyroby medyczne wydawane na zlecenie oraz deklaracji POZ/KAOS.
Wydanie nowego zarządzenia związane jest
z planowaną na połowę roku informatyzacją
systemu rozliczeniowego.
Zarządzenie Nr 69/2013/DSOZ Prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia z 27 listopada 2013 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju:
podstawowa opieka zdrowotna. Jedyne
wprowadzone zmiany dotyczą umożliwienia
pobrania przez położną podstawowej opieki
zdrowotnej materiału cytologicznego w ramach realizacji programu profilaktyki raka
szyjki macicy oraz zwiększenia poziomu finansowania czynności pielęgniarki szkolnej.
Zarządzenie Nr 68/2013/DSOZ Prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia z 27 listopada 2013 r. zmieniające zarządzenie w
sprawie określenia warunków zawierania
i realizacji umów o udzielanie świadczeń
opieki zdrowotnej w rodzaju podstawowa
opieka zdrowotna w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Zarządzenia
wprowadza zmiany w kodach sprawozdawanych do NFZ.
Zarządzenie Nr 64/2013/DSOZ Prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia z 15 listopada 2013 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju
podstawowa opieka zdrowotna w zakresie
nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Nowe zarządzenie wprowadza definicję pojęć
„lekarz medycyny rodzinnej”, „lekarz medycyny ogólnej” oraz „lekarz chorób wewnętrznych”. Zarządzenie określa nowe wymagane i preferowane przez Fundusz składy personelu medycznego w ramach konkretnych kontraktów. Zmianie ulegną również warunki oceny dodatkowej, gdzie na
przykład świadczeniodawca powinien zapewnić, iż co najmniej 30% lekarzy będzie
posiadać specjalizację z chorób wewnętrznych, medycyny ogólnej lub medycyny rodzinnej.
Rozporządzania MZ
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 28 listopada 2013 r. w sprawie jednostek organizacyjnych, które prowadzą badania jakościowe produktów leczniczych i produktów
leczniczych weterynaryjnych, oraz opłat pobieranych za te badania. Konieczność wydania nowego rozporządzenia wynika ze
zmiany w przepisach prawa farmaceutycznego.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 28 listopada 2013 r. w sprawie sposobu i trybu
przygotowania i uzgadniania komunikatów
dotyczących bezpieczeństwa stosowania
produktu leczniczego.
24
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
Błędy medyczne w orzecznictwie
polskim i europejskim
Świadomosć pacjentów wzrasta, znają swoje prawa i coraz cześciej dochodzi do tego,że pozywają
lekarzy. Wyroki sądowe bardzo często okazują się dla lekarzy niekorzystne. Jest to zjawisko
obserwowane nie tylko w Polsce, ale również w innych państawach Europy.
Systematycznie zwiększa się liczba
procesów odszkodowawczych, a długoletnie postępowanie sądowe nie
zawsze kończy się pozytywnym dla
lekarzy rozstrzygnięciem. Wzrost
procesów medycznych jest zjawiskiem obserwowanym nie tylko w
Polsce, ale w innych państwach europejskich. Wynika to z faktu, że coraz
więcej pacjentów jest świadomych
swoich praw i podejmuje próby ich
dochodzenia.
Roszczenie po śmierci osoby
bliskiej (England and Wales
High Court)
Pacjent w wieku 53 lat, który cierpiał na raka odbytnicy, przeszedł resekcję brzuszno-kroczową. Wymagało
to usunięcia odbytu i kanału odbytu.
To była długa operacja – trwała około
9 godzin, ale udała się. Podczas operacji pacjent przebywał w pozycji
Lloyda Daviesa. Oznaczało, że leżał
na plecach, z nogami podniesionymi
na łóżku. Bezsporne jest, że taka pozycja w tak długim okresie może prowadzić do zespołu ciasnoty międzypowięziowej. Zespół ciasnoty jest stosunkowo częstym powikłaniem po
ciężkim urazie nogi lub embolektomii,
ale zdarza się rzadko po zabiegu w pozycji Lloyda Daviesa (występuje u
około 1 na 3500 pacjentów). W praktyce, gdy dojdzie do powikłania, w
tkance mięśniowej dochodzi do niedokrwienia, a w konsekwencji powstaje
niedowład kończyny. Objawy mogą
obejmować ból i dyskomfort, ból podczas ruchu kończyn, szczególnie nóg,
zaburzenia czucia i wreszcie drętwienie. W przedmiotowej sprawie objawy
te były zbyt późno rozpoznane przez
personel medyczny. Jednak sąd oddalił powództwo. Zdaniem biegłego,
którego to opinię sąd uznał za wiarygodną, zespół ciasnoty zaczął się zaraz po operacji, a więc nieodwracalne
uszkodzenie mięśni wystąpiło jeszcze
przed naruszeniem obowiązku ze
strony personelu medycznego.
Zaniechanie obowiązku doskonalenia zawodowego jest
rażącym błędem medycznym
(Oberlandesgericht Koblenz)
Lekarz jest prawnie zobowiązany
do stosowania najnowocześniejszych
metod i do ciągłego doskonalenia zawodowego. Wiąże się to z regularnym czytaniem odpowiedniej literatury fachowej i wdrażaniem wiedzy
w praktyce.
W omawianej sprawie pacjentka
szpitala została skazana na cierpienie, ponieważ anestezjolog nie podał
nowego leku. Pacjentka przyszła do
szpitala na rutynowy zabieg operacyjny. W wywiadzie zebranym przed
operacją podała, iż jest uczulona na
niektóre środki znieczulające. Pomimo to jeden z tych środków został
użyty. Po zabiegu pacjentka cierpiała
na nasilone nudności i wymioty. Miesiąc wcześniej w uznanym czasopiśmie był opisany zamiennik dla tego
leku, który byłby bezpieczny. Pozwany lekarz musiał udowodnić, że ryzyko dla pacjentki było nie do uniknięcia. Zdaniem organu orzekającego
pacjentka cierpiała z powodu braku
staranności lekarza w obowiązku doskonalenia zawodowego, tj. czytania
literatury i stosowania nowej wiedzy
naukowej. Jeśli lekarz nie spełnia
swoich obowiązków edukacyjnych w
wystarczającym stopniu, to jest to rażący błąd medyczny. Pacjentka otrzymała tysiąc euro za trzydniowy rozstrój zdrowia.
Sprawy dotyczące specjalizacji
lekarza rodzinnego to sprawy
administracyjne
(Sąd Najwyższy – Polska)
Powódka w pozwie skierowanym
przeciwko Małopolskiemu Centrum
Organizacji i Promocji Zdrowia w K.
domagała się ustalenia, że strona pozwana „powinna przyznać jej specjalizację lekarza rodzinnego”. Twierdziła, że jest neurologiem z drugim
stopniem specjalizacji zawodowej
oraz długoletnim stażem pracy w tej
dziedzinie, spełniającym wszystkie
wymagania przewidziane dla uzyskania specjalizacji lekarza rodzinnego (otrzymała tzw. kartę specjalizacyjną), a mimo to strona pozwana
zawiadomiła ją, że w związku ze
zmniejszeniem limitu miejsc, powódka powinna poddać się dodatkowej weryfikacji. Sąd Rejonowy dla
Krakowa-Śródmieścia w Krakowie
pozew odrzucił, albowiem uznał, że
sprawa zainicjowana przez powódkę
nie jest sprawą cywilną w rozumieniu art. 1 k.p.c. W ocenie sądu
pierwszej instancji żądanie powódki
zmierza do uzyskania w drodze procesu sądowego specjalizacji lekarza
rodzinnego, co jest niedopuszczalne, gdyż, sposób uzyskiwania tej
specjalizacji, jest unormowany w
prawie administracyjnym, a mianowicie w przepisie art. 16 ust. 1 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodzie
lekarza (jedn. tekst: Dz.U. z 2002 r.
nr 21, poz. 204) oraz w rozporządzeniu wykonawczym wydanym na
podstawie upoważnienia ustawowego zawartego w ustępie 3 tego przepisu.
Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił
zażalenie powódki od postanowienia
Sądu Rejonowego, podzielając stanowisko tego sądu co do charakteru
sprawy i niedopuszczalności drogi
sądowej. Kasacja do Sądu Najwyższego została oddalona. Sąd Najwyższy zauważył, że nie ma wątpliwości,
że nadawanie specjalizacji lekarskiej
jest czynnością dokonywaną przez
organy administracyjne w postępowaniu administracyjnym, w związku
z czym spór, który powstał na tym
tle, nie może być uznany za sprawę
cywilną w znaczeniu materialnym,
ani – wobec braku ku temu podstawy
prawnej – za sprawę cywilną w znaczeniu formalnym (art. 1 in fine
k.p.c.); droga sądowa w tych sprawach jest zatem niedopuszczalna.
Powódka powinna przejść drogę administracyjną, a po wyczerpaniu
środków odwoławczych w postępowaniu administracyjnym właściwym
do rozpoznania sprawy będzie Naczelny Sąd Administracyjny.
NASZ AUTOR
Dr nauk prawnych
Iwona Wrześniewska-Wal
adiunkt, kierownik Zakładu Ekonomiki,
Prawa i Zarządzania Szkoły Zdrowia
Publicznego w Centrum Medycznego
Kształcenia Podyplomowego w Warszawie
PRACA ZA GRANICĄ
RPA – tylko dla najlepszych
W RPA nie istnieje państwowy system ubezpieczenia
społecznego, w związku z czym pracownicy nie są chronieni świadczeniami socjalnymi ani emerytalnymi.
Republika Południowej Afryki jest
krajem kontrastów. Są one widoczne
niemal w każdym obszarze, zarówno
społecznym, jak i państwowym. Nie inaczej jest w systemie ochrony zdrowia, w
którym warunki pracy różnią się w zależności od położenia placówki, jak i sfery (prywatnej lub publicznej), w jakiej
funkcjonuje. Osoba rozważająca wyjazd do pracy w RPA powinna mieć na
względzie również różnice kulturowe.
System
Tak jak w większości państw, także w
RPA funkcjonują równolegle dwa systemy opieki zdrowotnej – prywatny i państwowy. I podobnie jak w wielu krajach,
sfera państwowa cierpi na chroniczny
brak pieniędzy, a także personelu medycznego, zwłaszcza w mniej uprzemysłowionych częściach kraju. Dużo lepiej
radzi sobie sektor prywatny, choć niestety stać na niego tylko nielicznych.
System państwowy, obejmujący niemal 80% obywateli RPA, w pełni finansowany jest przez rząd. Z budżetu państwa na ten cel przeznaczane jest około
11%, które rozdysponowywane jest pomiędzy 9 prowincji (dystryktów) RPA.
Dostęp do świadczeń jest powszechny,
choć niestety z uwagi na znaczne różnice społeczne, a także braki kadrowe, poszczególne regiony mają lepszy lub gorszy poziom opieki zdrowotnej.
Dużo lepiej radzi sobie sektor prywatny, który z roku na rok zwiększa swoje
wpływy i rozszerza swoją działalność na
kolejne obszary. Szacuje się, że obecnie
ubezpieczonych w prywatnej służbie
zdrowia jest już ponad 20% mieszkańców RPA. Jej przewagą jest zdecydowanie lepszy poziom opieki zdrowotnej i
szeroki wachlarz dodatkowych świadczeń, często niedostępnych w sektorze
państwowym, chociażby z powodu bra-
Średnie roczne zarobki (brutto)
Szpital państwowy:
I Młody lekarz, tuż po studiach
– 300 000 ZAR
I Po 6-8 latach, bez specjalizacji
– 700 000 ZAR
I Po specjalizacji – 1 000 0001 200 000 ZAR
Prywatna praktyka
I Młody lekarz ogólny –
500 000-800 000 ZAR
I Starszy lekarz ogólny (z dużą liczbą
pacjentów) – 2 000 000-3 000 000
ZAR
I Lekarz specjalista (w zależności od
specjalizacji) – 2 000 000-10 000 000
ZAR
Kurs randa (ZAR) – 1 zł = 3 ZAR
W ciągu roku pracownikowi przysługuje tylko 10 dni płatnego
urlopu chorobowego. W RPA pracodawca ma prawo zwolnić pracownika niezdolnego do pracy, nawet jeśli jest to wynik choroby.
ku odpowiedniego sprzętu. Prywatna
ochrona zdrowia jest także atrakcyjniejsza pod względem zarobków lekarzy.
Trudniej jednak, co naturalne, pracę w
tym sektorze dostać.
POZ w RPA
W podobnym stopniu jak cały system
ochrony zdrowia, POZ także podzielona jest na dwa sektory. W ramach
świadczeń gwarantowanych wizyta u
lekarza pierwszego kontaktu jest dostępna dla każdego, a jej koszt pokrywany jest z budżetu państwa. Szacuje
się, że obecnie jest około 3500 placówek POZ w całym kraju. Z kolei w
większych miastach coraz więcej osób
korzysta ze świadczeń POZ w ramach
prywatnej służby zdrowia. Prywatna
praktyka lekarza ogólnego działa często
w ramach większej struktury (np. szpitala) bądź na kontrakcie z firmą ubezpieczeniową. Plusem jest to, że w momencie otrzymania od państwa prawa
do wykonywania zawodu lekarz ogólny
może bez zbędnych formalności otworzyć własną praktykę.
Egzaminy i nostryfikacja
Aby móc ubiegać się o pracę w RPA,
trzeba spełnić szereg wymogów formalno-prawnych, a dodatkowo pomyślnie
zdać egzaminy nostryfikacyjne. Nie są
one najprostsze i w zasadzie zdają je tylko najlepsi. Dzięki temu jednak lekarze
z RPA uznawani są za jednych z najlepszych fachowców na świecie.
Obecnie przepisy regulujące uznawanie obcych kwalifikacji zawodowych są
dosyć nieprecyzyjne i często rozpatrywane są indywidualnie. Istnieje co najmniej kilka możliwości otrzymania pozwolenia na pracę w RPA. Do niedawna dyplomy z wielu wąskich specjalizacji uznawane były niemal automatycznie, jedynie na podstawie zweryfikowanych i przetłumaczonych dyplomów,
bądź po zdaniu nostryfikacyjnego egzaminu specjalizacyjnego. Obecnie są to
przypadki sporadyczne i dotyczą z reguły tylko najwybitniejszych lekarzy,
na których akurat istnieje duże zapotrzebowanie.
Najczęściej jednak lekarz ubiegający
się o uznanie kwalifikacji, z pełną rejestracją (bez ograniczeń co do konkretnej placówki czy dystryktu) musi podejść do szeregu egzaminów nostryfikacyjnych. W zależności od specjalizacji
kandydat musi zdać egzaminy z przedmiotów klinicznych, ale także z zakresu
podstawowej wiedzy medycznej (jak
anatomia, histologia, patologia czy biochemia). Dodatkowo lekarze, którzy
chcą otworzyć swoją prywatną praktykę, muszą zdać egzamin z prawa farma-
Przed podjęciem decyzji o wyjechaniu do pracy do RPA
warto wcześniej spędzić kilka tygodni w tym karju i upewnić
się, że jesteśmy w stanie się tam zaaklimatyzować.
ceutycznego i administracji leków.
Istnieje jeszcze możliwość „ekspresowej” rejestracji – w przypadku oferty
pracy, np. w szpitalu pilnie potrzebującym lekarzy. Prawo do pracy przyznawane jest wówczas automatycznie, na
podstawie potwierdzonych dyplomów,
jednak obowiązuje ono tylko na czas
kontraktu i uprawnia do pracy tylko w
danej placówce.
Podjęcie pracy
Po zdaniu wszystkich egzaminów nostryfikujących i złożeniu kompletu dokumentów do Samorządu Lekarskiego
w RPA (South Africa Medical Council)
otrzymujemy prawo do wykonywania
zawodu. Procedury biurokratyczne mogą być znacznie przyśpieszone, jeśli posiadamy już umowę z miejscowym pracodawcą i czekamy jedynie na wydanie
oficjalnego pozwolenia. Pracodawca
często też pomaga we wszystkich dodatkowych formalnościach, takich jak
uzyskanie prawa stałego pobytu w RPA
(Permanent Residence Permit), a czasem oferuje także pomoc w znalezieniu
mieszkania czy też otrzymaniu kredytu.
Gdy otrzymamy prawo do wykonywania zawodu, musimy zarejestrować się
w systemie centralnym (Health Professions Council of South Africa). Posiadając pełną rejestrację, możemy ubiegać
się o pracę u pracodawców w całym kraju, bądź też założyć własną prywatną
praktykę. W RPA funkcjonuje wymóg
doszkalania i weryfikowania umiejętności oraz wiedzy. Obowiązuje system
punktowy, w ramach którego lekarz ma
obowiązek gromadzenia punktów naukowych za udział w seminariach, kongresach, kursach czy szkoleniach. Są
one bardzo istotne, bowiem brak wymaganej liczby punktów uniemożliwia
przykładowo przedłużenie czy też podpisanie nowego kontraktu z pracodawcą lub otrzymanie awansu.
Paweł Grzybowski
ZDANIEM EKSPERTA | Lekarz rodzinny poszukiwany
dr n. med. Jarosław Jan Jakuszko
Co zaważyło na decyzji wyjazdu do RPA?
Decyzja w moim przypadku była stosunkowo prosta. Po rozmowie kwalifikacyjnej z przedstawicielami szpitala uzyskałem możliwość natychmiastowego podjęcia pracy w zawodzie. Potrzeba nowej siły fachowej sprawiła,
że władze medyczne RPA (S.A. Medical Council) na wniosek pracodawcy
uznały natychmiast polski dyplom lekarski, bez konieczności zdawania egzaminów nostryfikacyjnych. Myślę, że na moją decyzję miała też wpływ egzotyka kraju, o którym wiedziałem tak
naprawdę niewiele.
Co było szczególnie trudne, zwłaszcza na początku pracy?
Praca w obcym kraju jest zawsze trudna i wymaga dużego wysiłku. Wiąże się to z koniecznością posługiwania się na co dzień innym językiem, obcą terminologią fachową, prowadzeniem
dokumentacji, a przede wszystkim – obowiązkiem dobrego, profesjonalnego komunikowania się
z pacjentem. Konieczne jest też poznanie nowych technik, zwyczajów, norm laboratoryjnych, testów, procedur itp. W RPA jest zupełnie inny system szkoleniowy niż w Polsce. Znacznie większą uwagę przykłada się do zajęć praktycznych i umiejętności manualnych. Dla przykładu: tutaj
już student umie założyć kroplówkę, dożylną linię centralną (CVP) czy kaniulę do tętnicy. Jest
nie do pomyślenia wołanie neurologa do wykonania punkcji lędźwiowej. Każdy musi umieć to
zrobić. Już na stażu podyplomowym (tu obowiązuje 2-letni) lekarze muszą przeprowadzać
drobne zabiegi, jak szycie rany, znać podstawy znieczulenia ogólnego i regionalnego (zewnątrzoponowego i podpajęczynówkowego), odczytać elektrokardiogram, zinterpretować zdjęcia
rentgenowskie itp. Takie praktyczne motto panujące tutaj to: „See one, do one, teach one”,
czyli „zobacz raz jak to się robi, zrób to sam, a potem naucz innego”.
Czy jest coś, co obecnie szczególnie Panu doskwiera w pracy lekarza?
Po 25 latach pracy w prywatnej praktyce konsultanta mój największy problem jest taki sam,
jaki mają moi koledzy – trudno jest się wyrwać z tego codziennego „młyna” i gdzieś pojechać
czy odpocząć. Mając ustawione listy, stałych specjalistów, z którymi się pracuje, nie można tak
po prostu wyjechać. Na mojej głowie jest wtedy załatwienie wszystkich zastępstw i dyżurów
tak, aby wszystko podczas mojej nieobecności właściwie działało.
Czy obecnie zapotrzebowanie na lekarzy jest duże?
W RPA brakuje lekarzy głównie na peryferiach, w małych ośrodkach i miasteczkach. Szczególnie pożądane są osoby pracujące w charakterze lekarza ogólnego (General Practitioner). Poszczególne prowincje mają też swoje priorytety i należy być otwartym na oferty. Czasami warto
podjąć pracę w nawet nie za bardzo atrakcyjnym ośrodku i w czasie odpracowywania kontraktu szukać lepszej, bardziej odpowiadającej nam pracy już na miejscu.
Praktyka Lekarska styczeń 2014
25
SYLWETKA
Każdy skok jest inny
Doktor Janusz Niewęgłowski nie lubi mówić za dużo o swojej
pasji do spadochroniarstwa – powtarza, że tylko ten, kto choć
raz to przeżył, może zrozumieć piękno tego sportu.
Mimo że doktor Janusz Niewęgłowski jest już dziadkiem, ani na
trochę nie przypomina typowego
emeryta. Ma wysportowaną sylwetkę, ale zdecydowanie wyróżniają go
olbrzymie pokłady energii, którą
mógłby obdzielić wiele młodszych od
siebie osób. Jak się okazuje, receptą
na tak wspaniałą formę jest jego pasja – skoki spadochronowe.
W powietrzu
Przygodę ze spadochroniarstwem
doktor rozpoczął prawie 50 lat temu.
Co ciekawe, o tym, że zainteresował
się skokami, zadecydował czysty
przypadek. Zaczęło się od powołania
na Komisję Poborowych. Po przebytych badaniach od razu zapytano go,
czy nie zechciałby zostać skoczkiem
spadochronowym w dywizji powietrznodesantowej wojska polskiego. Mimo że miał dosłownie kilkanaście sekund na podjęcie decyzji, postanowił spróbować. Z wielką niecierpliwością czekał na listowne wezwanie na szkolenie. Po wielu
dniach nerwowego oczekiwania w
końcu przyszedł ten moment. Szkolenie odbyło się w Krośnie nad Wisłokiem i było wręcz morderczym
wysiłkiem. W codzienny rozkład
wpisywały się: trening siłowy, biegi
długodystansowe i ćwiczenia na
skoczni. O tym, jak wielkim były one
obciążeniem fizycznym, może świadczyć fakt, że z 40 przyjętych osób
kurs ukończyło zaledwie 12. Jak
wspomina doktor, w przetrwaniu tego szkolenia pomogła mu kondycja,
którą zdobywał już od 13. roku życia, trenując lekkoatletykę oraz podnoszenie ciężarów. Otrzymał w tej
dyscyplinie nawet tytuł wicemistrza
Polski juniorów!
Tuż przed wykonaniem pierwszego
skoku odbyło się ważenie, co zresztą
jest normalną procedurą przy skokach grupowych. Zasada mówi o
tym, że ci najciężsi skaczą jako
pierwsi. Doktor miał skakać jako
trzeci, co uspokoiło jego i tak już
skołatane nerwy. Jednak niedługo
przed startem wykruszyło się kilku
zawodników i okazało się, że to doktor będzie musiał skoczyć jako
pierwszy. Jeszcze dwa dni przed
swoim debiutem nie mógł spać z
wrażenia, ale też trochę ze strachu.
Dziś po latach mogę się spokojnie
do tego przyznać, że dwie noce przed
skokami miałem nieprzespane – budziłem się spocony i zdenerwowany,
bo śnił mi się mój pierwszy skok. Ale
26
styczeń 2014 Praktyka Lekarska
jak pamiętam, ani przez chwilę nie
miałem wątpliwości i byłem pewny,
że się odważę, po prostu powiedziałem sobie, że stchórzenie nie wchodzi w rachubę – wspomina.
Mimo że dla niektórych skok z wysokości – czasem nawet 7 km – i lot
z prędkością 200 km/h przy temperaturze –30C to zbyt ekstremalne
przeżycie, doktor Janusz zakochał
się w tym sporcie już od pierwszego
lotu.
– Najtrudniej jest się przełamać,
psychika bowiem odgrywa niesamowicie istotną rolę. Jednak gdy już
uda się pokonać własny strach, w zamian dostajemy niezwykłe przeżycia,
których nie da się właściwie opisać
słowami. Tego po prostu trzeba doświadczyć na własnej skórze – podkreśla.
Z pierwszego skoku doktor praktycznie nic nie pamięta – to przez
ogromne emocje. Jednak od tamtego
ciepłego lipcowego dnia spadochroniarstwo stało się nieodłączną częścią jego życia. Niedługo potem zdobył licencję skoczka oraz uprawnienia instruktora. Mimo że kurs odbył
się w ramach służby wojskowej, na
karierę w armii się nie zdecydował.
Zresztą nigdy tego nie żałował, gdyż
– jak mówi – skoczek spadochronowy w wojsku jest przede wszystkim
żołnierzem, a same skoki są jedynie
dodatkiem do zasadniczego zajęcia,
jakim jest służba bojowa.
Aż trudno w to uwierzyć, ale swoją pasję godził równolegle ze studiowaniem medycyny – i to ze znakomitymi wynikami. W tygodniu chodził na zajęcia i zdawał egzaminy, a
w weekendy jeździł po całej Polsce
w poszukiwaniu najlepszych warunków na wykonywanie kolejnych
skoków. Jego koledzy wspominają,
że doktora często można było spotkać na lotnisku z książkami pod
pachą. Paradoksalnie to skoki mobilizowały go do nauki, za wszelką cenę chciał bowiem udowodnić
wszystkim, że można pogodzić pasję z nauką, co zresztą mu się udało, gdyż medycynę skończył z drugą
lokatą.
Janusz Niewęgłowski oddał już
ponad 3000 skoków. Wielokrotnie
brał także udział w zawodach w
spadochroniarstwie celnościowym
i akrobacjach.
Oczywiście w swojej pięćdziesięcioletniej karierze skoczka nie obył
się bez drobnych przygód, np. lądowania w lesie, jeziorze, na szklarni,
Płk rez. lek med. Janusz Niewęgłowski
ur. 27.01.1946 r. – absolwent Wojskowej Akademii Medycznej, laryngolog. Pracuje jako dyrektor Przychodni Lekarskiej Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. Skoczek spadochronowy, który ma na koncie ponad 3000 lotów. Brał udział w zawodach w spadochroniarstwie
celnościowym i akrobatycznym. Przez pięć lat reprezentował kadrę Wojsk Obrony Powietrznej
kraju na międzynarodowych konkursach. Interesuje się żeglarstwem, szczególnie żeglarstwem
lodowym. Ma troje dorosłych dzieci: syna Piotra oraz dwie córki – Ewę i Judytę.
czy niegroźnych urazów. Jednak jest
to ryzyko wpisane w ten sport. Poza
tym te drobne niedostatki w pełni, a
nawet z nawiązką rekompensują niezapomniane przeżycia oraz możliwość oglądania świata z lotu ptaka.
– W tym sporcie nie da się popaść
w rutynę. Niemal każdy skok jest
inny. Takie same są tylko emocje,
które nieodłącznie towarzyszą skokom – mówi.
Doktor jest jednym z nielicznych
polskich skoczków, który każdy lot
ma udokumentowany. Do dziś przechowuje wszystkie książki lotów,
łącznie z tą pierwszą – z 1965 r. Poza tym większość jego skoków jest
utrwalona na fotografiach. Te pamiątki są dla niego niemal jak relikwie. Nie sposób pominąć tego, że
jeśli chodzi o skoki spadochronowe,
doktor ma pamięć niemalże fotograficzną. Potrafi nieraz ze szczegółami opisywać swoje podniebne przygody i wskazywać ich daty.
Na lądzie
Janusz Niewęgłowski jest niezwykle aktywną osobą. Kiedy zimowa
aura nie pozwala na skoki ze spadochronem, oddaje się on swojej drugiej pasji – żeglarstwu lodowemu.
Jest to odmiana żeglarstwa uprawianego na zamarzniętych zbiornikach
wodnych na bojerach (rodzaj pojazdu poruszającego się na płozach). W
wolnych chwilach kupuje stare bojery i je odrestaurowuje. Doktorowi Januszowi naprawdę trudno dotrzymać kroku. Jak żartuje, znajomi boją
się od niego odbierać telefony, bo
wiedzą, że będzie ich namawiał na
kolejne wypady na bojery, a oni najchętniej całą zimę spędziliby w cieple, przy kominku.
Pasję do spadochroniarstwa udało
mu się zaszczepić w najbliższej rodzinie. Skoki wykonały jego dwie
córki, a także syn, który zresztą połknął bakcyla i ma ich na koncie już
ponad 600. W ślady doktora poszedł
także jego wnuk, Karol, który jeszcze jako trzynastolatek oddał swój
pierwszy skok w tandemie. Swoją
pasją Janusz Niewęgłowski stara się
zarazić nie tylko rodzinę, ale też znajomych, a ostatnio nawet swoich pacjentów, ponieważ wciąż jest czynnym lekarzem.
Jak mówi o sobie, jest żywym przykładem na to, że po sześćdziesiątce
nie należy rezygnować ze swoich pasji i marzeń.
Doktor Janusz jest obecnie najstarszym czynnym skoczkiem spadochronowym. Ani trochę nie zwalnia
tempa, już planuje następne skoki, a
z racji zimy – wypady na bojery.
Rozmawiała Agata Stańczak
FOTOKRONIKA
Dyplomy po królewsku
Nagrody Szenajcha rozdane
Uroczyście ślubowali również lekarze obcokrajowcy.
Przemawiali: Dziekan II Wydziału Lekarskiego dr hab. Marek Kuch i Rektor
prof. Marek Krawczyk.
Prof. Krzysztof Jakowicz oczarował wszystkich gości swoją grą.
22 listopada 2013 roku na Zamku Królewskim w Warszawie odbyło się uroczyste wręczenie dyplomów doktorom
habilitowanym nauk medycznych, doktorom nauk medycznych oraz absolwentom kierunku lekarskiego II Wydziału Lekarskiego WUM. Uroczystość poprowadził Dziekan dr Marek Kuch.
Dyplomy lekarskie otrzymało 126
absolwentów kierunku lekarskiego II
Wydziału Lekarskiego. Najlepsi z
nich, ze średnią 4,78, otrzymali dodatkowo „Złoty Laur Absolwenta”. W
tym roku zdobyli go Justyna Zielińska
i Leszek Lombarski. Ponadto dyplomy doktora habilitowanego nauk medycznych odebrało siedem osób, zaś
doktora nauk medycznych, 24 osoby.
Podczas przemówień, w imieniu absolwentów głos zabrała pani Sylwia
Myślińskia, zaś w imieniu promowa-
nych naukowców – dr n. med. Ewa
Wujek-Krajewska.
W uroczystości wzięli także udział
Rektor WUM prof. Marek Krawczyk,
Metropolita Warszawski – Kardynał Kazimierz Nycz, Wiceprezes OIL w Warszawie – dr Krzysztof Makuch, oraz Prezes Polskiego Towarzystwa Lekarskiego
– prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, którzy uświetnili wydarzenie płomiennymi
przemowami, skierowanymi w szczególności do nowo upieczonych doktorów habilitowanych, doktorów nauk
medycznych i absolwentów.
Uroczystość zwieńczył koncert prof.
Krzysztofa Jakowicza, skrzypka, profesora i pedagoga Uniwersytetu Muzycznego
Fryderyka Chopina w Warszawie. (pg)
Młodzi lekarze, zrzeszeni w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, odebrali 9 listopada prawo do wykonywania zawodu (podczas uroczystej gali,
odbywającej się w stołecznym hotelu
Hilton). Ci, którzy otrzymali najlepsze
wyniki państwowych egzaminów końcowych, zostali uhonorowani nagrodą
im. prof. Władysława Szenajcha.
Za najlepsze wyniki egzaminu organizatorzy przewidzieli nagrody pieniężne
w wysokości 3000 zł. W tym roku nagrody I stopnia otrzymały Małgorzata
Litwiniuk, Magdalena Żychowska i
Iwona Dulny. Ponadto lekarzom i lekarzom dentystom spoza podium, którzy
zdali LEK z wysokimi notami, zostały
przyznane nagrody rzeczowe.
Zebrani na gali wysłuchali podniosłych wystąpień przedstawiciela organizatorów imprezy – prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie
Mieczysława Szatanka, oraz zaproszonych gości, w tym m.in. prezesa
Naczelnej Rady Lekarskiej Macieja
Hamankiewicza oraz rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Marka Krawczyka. Uroczystość została uświetniona koncertem
fortepianowym w wykonaniu dr. Cezarego Olszewskiego oraz występem
chóru Okręgowej Izby Lekarskiej w
Warszawie pod batutą Beaty Herman.
Nagroda im. prof. W. Szenajcha
Wydarzenie uświetnił występ Chóru Medicantus.
Wicemarszałek Senatu RP Stanisław
Karczewski wygłosił płomienną przemowę.
ustanowiona została przez Prezydium ORL w Warszawie dwa lata temu w hołdzie wybitnemu lekarzowi,
pediatrze i społecznikowi, który całe
życie poświęcił rozwojowi polskiej
medycyny. (pg)
Uroczyste wręczenie prawa wykonywania
zawodu, Warszawa, 9 listopada 2013 r.
Warto stawiać na rozwój zawodowy i empatię
Święto II Wydziału Lekarskiego WUM,
Warszawa, 22 listopada 2013 r.
Było dużo radości i kwiatów.
Rektor prof. Marek Krawczyk wręcza „Złoty Laur Absolwenta”
najlepszej studentce – pani Justynie Zielińskiej.
Sala Balowa Zamku
Królewskiego.
18 grudnia, podczas spotkania w
Filharmonii Narodowej, wręczono
nagrody prezesów PTK i PTG, ufundowane przez firmę Bayer. Od kilkunastu lat te prestiżowe wyróżnienia
honorują nie tylko dorobek naukowy i innowacyjność badawczą laureatów, ale również ich postawę wobec pacjentów. Tegorocznym laure-
atem Nagrody Prezesów Polskiego
Towarzystwa Kardiologicznego został dr hab. Maciej Kostrubiec. Natomiast Nagrodę Prezesów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego
otrzymała dr hab. Beata Ewa Banaszewska. (pr)
18 grudnia, Filharmonia Narodowa, Warszawa

Podobne dokumenty