KRONIKA KOLONIJNA kolonia letnia dla dzieci i młodzieży "na

Transkrypt

KRONIKA KOLONIJNA kolonia letnia dla dzieci i młodzieży "na
2012
KRONIKA KOLONIJNA
kolonia letnia dla dzieci i młodzieży
"na tatrzańskim szlaku"
2-14 lipca 2012 r.
Wojciech Prieba
FUNDACJA "BAW się z nami"
2012-07-16
2.07.2012 r. - poniedziałek - dzień pierwszy
Nareszcie nadszedł długo oczekiwany dzień naszego wyjazdu! O
godzinie 20.30 tłumnie zgromadziliśmy się na parkingu gdzie
czekały
autokary.
Po
inspekcji
dokonanej
przez
panów
policjantów udaliśmy się (jedni szybciej, inni nieco później) do
Białego Dunajca. Przed nami noc w podróży, zapoznawania
nowych kolegów i koleżanek oraz intensywny czas wypoczynku!
3.07.2012 r. - wtorek - dzień drugi
Około godziny 10.30 pierwszy z czterech autokarów dotarł na
miejsce.
Ośrodek
najbliższe
dni
"Borowy",
miejscem
który
stanie
odpoczynku
i
się
dla
zabawy
nas
na
wyglądał
znakomicie. Od razu po przyjeździe udaliśmy się do swoich
pokoi.
Był
czas
na
rozpakowanie
się,
zapoznanie
z
koleżankami/kolegami z pokoju oraz na orzeźwiający prysznic
po długiej podróży. Temperatura w Białym Dunajcu wynosiła
dziś 32 stopnie Celcjusza. Piękne słońce zachęcało nas do
wypoczynku
na
świeżym
powietrzu.
Jednak
najpierw
musieliśmy nabrać siły i zjeść przepyszny obiad i ciasto na
deser. Na kolonii czas płynie bardzo szybko, dlatego nie ma
zbyt
wiele
czasu
na
leniuchowanie
i
zaraz
po
obiedzie
zebraliśmy się w grupach, aby ułożyć regulaminy, wymyślić
hasło i nazwę naszych grup oraz przygotować ich logo.
Udaliśmy się na lody wodne, które mają być orzeźwieniem w
tak upalne dni. Wieczorem odbyła się pierwsza kontrola
czystości, a zaraz po niej apel wieczorny, na którym pani
kierownik przedstawiła nam całą kadrę, przypomniała zasady
bezpieczeństwa
Zdjęcia
z
oraz
tego
poprowadziła
wieczoru
galę
dostępne
prezentacji
grup.
w fotokronice Po
tak
męczącym dniu udajemy sie na zasłużony odpoczynek czekając
z
niecierpliwością
jutra!
4.07.2012 r. - środa - dzień trzeci
Pierwsza noc w ośrodku "Borowy" za nami! Poranna pobudka
nie dla wszystkich była czymś przyjemnym (wakacje a tu
trzeba wstać o 7.30) jednak czas na wylegiwanie się w łóżkach
będzie w domu. Po pysznym śniadaniu udaliśmy się na Szlak
Papieski i Gubałówkę. Część z nas deszcz i burza spotkały na
szczycie, innych w autokarze. Dla wszystkich uczestników to
wielkie przeżycie gdyż burza w górach to nie to samo, co nad
morzem. Cali i zdrowi wróciliśmy do ośrodka gdzie zajęliśmy się
zajęciami integracyjnymi oraz sportowymi czekając na obiad.
To nie koniec atrakcji na dziś. Po obiedzie zorganizowano gry i
zabawy integracyjne, podczas których zapoznawaliśmy się
wszyscy na kolonii oraz jeszcze dokładniej naszych kolegów i
koleżanek
z
grupy.
Czas,
który
pozostał
do
kolacji
wykorzystaliśmy na przygotowania do wieczornej dyskoteki!
Pierwsza
programu,
dyskoteka
więc
kolonijna
odpowiednie
to
bardzo
ważny
przygotowanie
było
element
bardzo
istotne. Po kolacji udaliśmy się do sali gdzie czekała muzyka,
zapowiadająca
dobrą
zabawę.
Pod
czujnym
okiem
wychowawców bawiliśmy się przy tańcach szybkich i tych nieco
wolniejszych. Dla osób, które nie przepadają za zabawą przy
muzyce zorganizowano zajęcia w osobnej sali. Zmęczeni i
szczęśliwi
udaliśmy
się
na
kolejny
spoczynek
nocny.
5.07.2012 r. - czwartek - dzień czwarty
Kolejny piękny poranek w Białym Dunajcu! Za oknem 32
stopnie Celcjusza i niemal bezchmurne niebo. Po śniadaniu
czekała nas całodniowa wycieczka do Inwałdu i Wadowic. Po
zapakowaniu
prowiantu
na
podróż
wyruszyliśmy
w
dwugodzinną drogę. Park miniatur w Inwałdzie to miejsce, w
którym doskonale bawią się dzieci, młodzież i dorośli. W
jednym miejscu można zobaczyć najciekawsze budowle Polski i
świata. Aby nie
było nudno i
monotonnie organizatorzy
umożliwili nam skorzystanie z dwóch dodatkowych atrakcji,
które znajdowały się na obiekcie. Przejażdżka autami, podróż
statkiem pirata i diabelski młyn to raj dla kolonistów. Zabawa
w wesołym miasteczku była wyśmienita! Zielony labirynt
okazał się wielką przygodą dla dużych i małych. Trudność w
przejsciu miała nawet pani Basia i pani Ania. Stałym punktem
programu podczas naszych wycieczek stała się burza. Tym
razem jednak nie popsuła nam planów i dobrej zabawy.
Późnym popołudniem opuściliśmy Inwałd i udaliśmy się do
Wadowic -miejsca, w którym urodził się i dorastał Karol
Wojtyła. Niestety dom, w którym mieszkał jest w tej chwili w
remoncie, dlatego zobaczyliśmy tylko kościół, w którym został
ochrzczony i spędziliśmy miło czas na rynku w Wadowicach. W
tej
chwili
wracamy
obiadokolacja
do
ośrodka
i
gdzie
czeka
wieczorna
na
nas
niepodziana.
6.07.2012 r. - piątek - dzień piąty
Piątkowy dzień zapowiada się bardzo intensywnie. Rano po
śniadaniu postanowiliśmy ponownie udać się na Gubałówkę,
aby
zjechać
zjeżdżalnią
grawitacyjną.
Zabawy
było
pod
dostatkiem dla dużych i małych. Tym razem pogoda nam
dopisała. Po obiedzie była chwilka czasu na przygotowanie się
do chrztu kolonijnego. Tradycja nakazuje, aby chrzest przeszedł
każdy uczestnik kolonii. Tym razem podczas chrztu odwiedziły
nas
dwie
Hrabiny,
które
po
wielu
próbach
i
zadaniach
mianowały uczestników na "kolonistów". Po chrzcie biegiem
udaliśmy się na kolację i do autokarów, gdyż dzisiejszy dzień
jeszcze się nie kończy! Mimo późnej pory udaliśmy się na nocne
zwiedzanie zamku Orawskiego. Podczas podróży do zamku
towarzyszyła
elementem
nam
każdego
burza,
dnia.
która
Około
jest
już
godziny
tradycyjnym
21.00
pierwszy
autokar dotarł do zamku, a już o 22.00 rozpoczął przygodę w
zamku
"Krwawej
zamkowych
Hrabiny".
zakamarkach
Dwugodzinna
przepełniona
była
wyprawa
po
strachem
i
śmiechem. Najstarsze grupy wróciły do ośrodka około godziny
2.30
i
czym
prędzej
udały
się
do
łóżek.
Dzień pełen wrażeń, strachu i śmiechu zakończony. Już jutro
kolejne
atrakcje
i
przygody
na
tatrzańskich
szlakach.
7.07.2012 r. - sobota - dzień szósty
Po tak ciężkiej nocy należał się nam dziś dłuższy odpoczynek.
Sobotni dzień był bardziej spokojny, jednak nie oznacza to
mniejszej ilości atrakcji. Po śniadaniu grupy chłopców udały się
na upragnione i długo wyczekiwane boisko. Rozegrali kilka
sparingów, rozładowując przy tym nagromadzone emocje.
Grupy dziewcząt w tym czasie udały się nad rzekę gdzie w
ciszy i spokoju mogły zażywać kąpieli słonecznych i pomoczyć
nogi w ciepłym Dunajcu. Cisza i spokój nie trwały jednak
długo, gdyż z tego rodzaju przyjemności skorzystali również
chłopcy. Obiad złożony z zupy ogórkowej i naleśników to raj
dla wszystkich kolonistów. Po sjeście wróciliśmy nad Dunajec,
aby przygotować się do wieczornych ślubów kolonijnych i
skeczów bawiących całą kolonię. Znaleźliśmy również czas na
zakupy
w
pobliskim
sklepiku
oraz
na
wysłanie
kartek
pocztowch do rodziców i znajomych. Wieczór to dla 12 par
czas
ślubów
kolonijnych.
Pierwsze
miłości
i
zakochania
przeżywane na kolonii zostały oficjalnie wypowiedziane. Młodzi
zakochani obiecali sobie robie kanapek i ścielenie łóżek. Do
końca kolonii są oficjalną parą. Jak na ślub przystało po
wieczorze z humorem odbyła się dyskoteka. Dziś nieco dłuższa z
racji
na
przedłużające
sie
uroczystości
"ślubne".
8.07.2012 r. - niedziela - dzień siódmy
Niedziela na koloniach to czas relaksu i wypoczynku. Po
śniadaniu
wyruszyliśmy
autokarami
do
Ludźmierza,
aby
uczestniczyć we Mszy świętej niedzielnej oraz zwiedzić to
przepiękne
sanktuarium
"Gaździny
Podhala"
jak
bywa
nazywana Matka Boża Ludźmierska. Piękna słoneczna pogoda
w jednej chwili zamieniła się w "ścianę deszczu", która po Mszy
nieco nas zmoczyła. Jednak szybkim krokiem przeszliśmy do
specjalnego
namiotu
gdzie
przeczekaliśmy
złą
pogodę
i
obejrzeliśmy film o historii sanktuarium i wydarzeniach, które
miały w nim miejsce. Jedną z ciekawszych wiadomości była
informacja o przekazaniu przez Maryję swojego berła Janowi
Pawłowi II ówczesnemu biskupowi Krakowa. Ten fakt jest
odczytywany, jako mianowanie Karola Wojtyły na papieża. Po
Mszy świętej, z garścią nowych informacji wróciliśmy do
ośrodka gdzie czekał nas przepyszny niedzielny obiad. Po
obiedzie był czas zajęć z wychowawcą: zajęcia sportowe,
plażowanie
oraz
konkursy
plastyczne
wypełniły
nam
popołudniowy czas. Pojawiło się również kilkoro rodziców,
którzy nie wytrzymali tęsknoty i musieli odwiedzić swoje
pociechy. Po kolacji odbywał się mecz siatkówki reprezentacji
Polski. Wierni kibice mieli możliwość obejrzenia zmagań na
wielkim telewizorze. Natomiast o godzinie 21.00 rozpoczęło się
kino nocne. W dwóch salach wyświetlanie były różne filmy. Był
film dla młodszych i tych nieco starszych. W dniu jutrzejszym
nie będzie już tak spokojnie jak dziś. Czeka nas całodniowa
wycieczka
w
góry!
9.07.2012
Dzisiejszy
dzień
r.
- poniedziałek
zapowiadał
się
- dzień
bardzo
ósmy
intensywnie.
Po
śniadaniu z parkingu przy ośrodku odebrali nas przewodnicy,
którzy wyruszyli z nami w góry. Podzieleni na cztery grupy
ruszyliśmy w różne partie gór, dostosowane do wieku i
możliwości kolonistów. Udaliśmy się miedzy innymi na Sarnią
Skałkę, dolinę Strążyską, Kopieniec oraz wodospad Siklawica.
Pomimo
wielkiego
zmęczenia
i
trudu,
widoki,
jakie
zobaczyliśmy warte były takiego poświęcenia z naszej strony.
Po powrocie do ośrodka czekała na nas obiadokolacja, po której
odbyła się kontrola czystości w pokojach. Cisza nocna da nam
czas
na
regeneracje
sił.
Jutro
kolejny
ciężki
dzień.
10.07.2012 r. - wtorek - dzień dziewiąty
Wcześniejsze śniadanie i szybki wyjazd na Słowację - tak
rozpoczął się dzisiejszy dzień. Bardzo wymagający, gdyż do
zobaczenia było dużo, a czasu mało. Dzisiejszy plan obejmował
zwiedzenie dwóch jaskiń: Bielańskiej oraz Dobszyńskiej Lodowej.
Do każdej z nich trzeba było pokonać spore wzniesienie.
Jaskinia Bielańska to miejsce, w którym średnia temperatura
wynosi 5 stopni Celcjusza, a jej trasę pokonuje się w 70 miniut.
Natomiast Jaskinia Dobszyńska Lodowa, jest krótsza, za to
bardziej wymagająca. Temperatura w niej panująca to minus 4
stopnie Celcjusza. Widoki wiecznego lodu, kiedy na dworze
świeci mocno słońce jest czymś niezapomnianym. Dwie ciężkie
trasy spowodowały senność w drodze powrotnej do ośrodka.
Jednak obiadokolacja przywróciła wszystkim siły i doskonale
bawimy
się
na
wieczornej
dyskotece.
11.07.2012 r. - środa - dzień dziesiąty
Kolejny dzień na kolonii i kolejne przygody. Dziś po śniadaniu
udaliśmy się do dwóch wspaniałych kościołów w okolicy.
Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach to
obowiązkowy punkt programu dla osób będących w górach.
Wspaniały park z drogą krzyżową to wyjątkowe miejsce na
modlitwę i skupienie. Chwila wyciszenia przydała się również
nam
na
kolonii.
Natomiast
Sanktuarium
Matki
Bożej
Jasnogórskiej w Bachledówce to przepiękny Kościół z drewna
prowadzony
zebraliśmy
przez
się
w
Ojców
sali
Paulinów.
dyskotekowej,
Po
obiedzie
aby
wszyscy
uczestniczyć
w
popołudniu z kapelą góralską. Poznawaliśmy stroje i tradycje
góralskie, uczyliśmy się tańca góralskiego oraz uczestniczyliśmy
w
konkursach
organizowanych
przez
zbójnika
Bartka.
Wspaniałą zabawę zwięczyły kiełbaski i kurczaki z grila oraz
muzyka
góralska.
12.07.2012 r. - czwartek - dzień jedenasty
Dzisiejszy
dzień
rozpoczął
się
deszczowo.
Jednak
nie
przeszkadzało nam to w realizacji planów. Nadszedł długo
oczekiwany
przez
kolonistów
czas
kąpieli
w
termach
w
Bukowinie
Tatrzańskiej.
2,5
godziny
zabaw
wodnych
w
różnorodnych basenach potrafi uszczęśliwić każdego. Zabawy w
brodzikach, zjeżdżalnie
wodne
czy
kąpiele
w
wannach
z
hydromasażem spowodowały nie tylko radość, ale i głód w
naszych brzuchach. Pyszny obiad dał nam siłę na dalszą część
dnia. Przyszedł czas pakowania tak, aby jutro już nie trać
czasu. Po kolacji odbył się apel, podczas którego wyróżnieni
zostali
koloniści,
najczystsze
którzy
pokoje
przez
oraz
cały
zawsze
okres
chodzili
kolonii
mieli
uśmiechnięci.
Pożegnalny apel to czas na podziękowanie wychowawcom za
trud opieki nad nami podczas kolonii. Wieczór zakończyła
pożegnalna
dyskoteka,
która
trwała
do
późnych
godzin
wieczornych. Jutro ostatni dzień w Białym Dunajcu i ostatnie
atrakcje.
13.07.2012 r. - piątek - dzień dwunasty
Piątek
trzynastego
to
idealny
dzień,
aby
spędzić
go
z
przyjaciółmi na kolonii. Po śniadaniu i zapakowaniu walizek do
autokarów,
udaliśmy się wspólnie całą kolonią do bacówki.
Oryginalna górska bacówka, w której pasterze strzygą owce i
wyrabiają ser - oscypek. Jest to niecodzienny widok szczególnie
dla nas, którzy, na co dzień częściej widzimy ryby niż owce.
Wracając wstąpiliśmy jeszcze na boisko, aby wybiegać się przed
podróżą. Po obiedzie przyszedł czas na ostatnie pożegnania z
właścicielami i odjazd w kierunku Zakopanego. Padający deszcz
jednak nie sprzyjał robieniu zakupów. Jednak bardziej wytrwali
zakupili małe gadżety do domu. O godzinie 19.00 siedzieliśmy
już w autokarach czekając na odjazd w stronę domu. Słodki
lizak dla każdego
Państwa
Bożeny
na osłodę długiej drogi to prezent od
i
Józefa
Pańszczyk
właścicieli
ośrodka
"BOROWY", w którym spędziliśmy niezapomniane chwile na
kolonii.
14.07.2012 r. - sobota - dzień trzynasty
Ostatnie wspólne chwile w autokarze. Pora na wymianę
telefonów,
numerów
gg
i
adresów
Dwunastogodzinna podróż dobiega końca.
mailowych.
Kończy się druga
kolonia letnia dla dzieci i młodzieży zorganizowana przez
Fundację "BAW się z nami". Teraz czas na odpoczynek.
Zapraszamy
do
naszej księgi
gości.
wpisywania
Już
w
komentarzy
sierpniu
na
o
kolonii
adresy
do
mailowe
otrzymacie Państwo link do zdjęć z kolonii. Natomiast w
październiku przedstawimy propozycję kolonii w roku 2013!
Już
teraz
zachęcamy
do
odwiedzania
naszej
strony
internetowej i śledzenia najnowszych informacji! Do zobaczenia
za rok!!!

Podobne dokumenty