Rita Majkowska Czy Komisja Historii Nauki Polskiej Akademii

Transkrypt

Rita Majkowska Czy Komisja Historii Nauki Polskiej Akademii
Rita Majkowska
Czy Komisja Historii Nauki Polskiej
Akademii Umiejętności może szukać
swoich korzeni w działalności
Komisji Akademii w latach
1873-1952?
Prace Komisji Historii Nauki Polskiej Akademii Umiejętności 5, 103-112
2003
Tom V
POLSKA AKADEM IA UMIEJĘTNOŚCI
PRACE KOMISJI HISTORII NAUKI
2003
Rita M A JK O W SK A
CZY KOMISJA HISTORII NAUKI
POLSKIEJ AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI
MOŻE SZUKAĆ SWOICH KORZENI W DZIAŁALNOŚCI
KOMISJI AKADEMII W LATACH 1873-1952?
Po kilku latach prężnej działalności Komisji Historii Nauki, z myślą
0 programie na przyszłość, warto sobie zadać pytanie, czy historia nauki
stanowiła przedmiot zainteresowań badawczych i organizatorskich w bo­
gatej działalności Akademii Umiejętności i jaki zakres obejmowało to
zainteresowanie. Jak dalece Akademia w tej dziedzinie nauki dorównywała
innym krajom. W jakim stopniu tamte działania stanowiły w przeszłości
1 stanowią dziś wskazówkę dla przyszłości. Moje wystąpienie odpowie
na te pytania tylko częściowo1.
Moim zamiarem jest jedynie ukazanie w ogólnym zarysie problemu
oraz przedstawienie wczesnych prób stworzenia w Akademii ram organi­
zacyjnych dla badań naukowych w zakresie historii nauki. Przypadają one
na początek XX w. Pierwsze pomysły natomiast pojawiają się pod koniec
w. XIX i wiążą się z nazwiskami dwóch wybitnych uczonych, wybranych
w tym samym 1893 r. na członków korespondentów Akademii Umiejętno­
ści - działającego w Warszawie Samuela Dicksteina (1851-1939) - matema­
tyka, organizatora nauki, współzałożyciela z W. Gosiewskim, oraz Natansonami „Prac Matematyczno-Fizycznych", redaktora i wydawcy „Wiadomo­
1 Referat stanowi część większej całości przygotowywanej do druku w ramach serii
Studia i materiały do dziejów Polskiej A kadem ii Umiejętności. Podstawą źródłow ą obecnego
opracow ania są materiały archiwalne pochodzące z zespołu akt Polskiej Akademii Um ie­
jętności z lat 1873-1918 oraz wydrukow ana przez K. Stachowską w Roczniku Biblioteki
PAN w Krakowie (R. 27, 1982, s. 145-221) korespondencja Samuela Dicksteina.
104
RITA MAJKOWSKA
ści Matematycznych" oraz związanego z Krakowem Ludwika Birkenmajera
(1855-1929) - matematyka, fizyka, historyka nauk ścisłych.
Wzrost zainteresowań historią nauk ścisłych i przyrodniczych, próby
powiązania inicjatyw poszczególnych krajów w trwałą współpracę między­
narodową stawały się dla uczonych polskich wyzwaniem do podejmowania
nowych przedsięwzięć na własnym terenie. Wtłoczeni w ramy nauki
państw zaborczych nie rezygnowali z dążeń do zaprezentowania osiągnięć
nauki polskiej na forum lokalnym i międzynarodowym. Usiłowania te wy­
magały pracy nie tylko jednostek, ale również wspólnego działania specjal­
nie formowanych w tym celu zespołów. W procesie tym Akademia Umie­
jętności, jako instytucja nieco już wzmocniona po latach walki o podstawy
własnej egzystencji, zaczęła odgrywać pierwszoplanową rolę i mogła stać
się oparciem dla wielu ważnych inicjatyw, wychodzących od uczonych pol­
skich działających w trzech zaborach, a także rozsianych po świecie. Dzięki
zmianom organizacyjnym w łonie samej Akademii, a zwłaszcza dzięki po­
łożeniu nacisku na uprzystępnienie osiągnięć nauki polskiej światu poprzez
drukowanie streszczeń obcojęzycznych wydawnictw Akademii, a także
wzmożoną wymianę wydawnictw, nastąpiło ożywienie w stosunkach z za­
granicą, w dodatku - co szczególnie ważne - wzmacniały się więzi po­
między głównymi ośrodkami nauki: Warszawą, Krakowem i Lwowem.
Na przełomie XIX i XX w. w Akademii Umiejętności rodziły się szeroko
zakrojone programy badawcze wymagające talentu wybitnych jednostek,
ale także dobrze zorganizowanej pracy zespołowej. Wielu badaczy dziejów
Akademii podkreśla szczególną rolę, jaką w tym zakresie odgrywały
komisje i nadany im kształt organizacyjny, zwłaszcza wspólna praca człon­
ków Akademii ze współpracownikami komisji, wybieranymi z różnych
kręgów specjalistów w danej dziedzinie spoza Akademii. Tradycja two­
rzenia komisji pochodziła z czasów działalności Towarzystwa Naukowego
Krakowskiego, co więcej, kilka z nich, np. Komisja Fizjograficzna, utrzy­
mało ciągłość pracy bez względu na zachodzące zmiany. Wiele z nich,
np. Komisja Historii Sztuki, Komisja Historyczna zostało powołanych do
życia w TNK, w trakcie procesu akademizacji Towarzystwa i z myślą
o przyszłej działalności. Nie czas tutaj mówić o formalno-prawnej stronie
powołania komisji przy TNK i AU, a także procesie zmian w tym zakresie
już w PAU, trzeba jednak podkreślić, że nadany im pierwotny kształt,
mimo zmian, przetrwał i sprawdził się w praktyce. W interesującym nas
okresie przełomu XIX i XX w. w Akademii na wydziałach humanistycznych
działało 5 komisji i 2 komisje na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym.
Powołanie nowej komisji wymagało zgłoszenia inicjatywy na posiedzeniu
konkretnego wydziału, a następnie zgody zarządu Akademii.
Pomysł Dicksteina i Birkenmajera, by powołać do życia nową mię­
dzywydziałową komisją historii nauki, wymagał dużego wysiłku taktycz­
C z y Kom . Hist. N auki P A U m oże szukać ... korzeni w działalności K A w latach 1 8 7 3 - 1 9 5 2 ?
105
nego, pozyskania dla tej idei nie tylko członków własnego wydziału, ale
przede wszystkim przychylności sekretarza generalnego. Były to przecież
decyzje nie tylko organizacyjne, ale także finansowe. Zakres programu
i kolejne etapy działania uzgadniali wspólnie Dickstein i Birkenmajer.
Natomiast, mimo że z dala od Krakowa, to właśnie sam Dickstein wy­
kazywał niezwykłą aktywność w pozyskiwaniu sympatyków swej idei
i poszukiwaniu metod nacisku na władze czy też wpływowe osobistości
w Akademii. Prowadził w tej sprawie szeroką kampanię również podczas
pobytu uczonych krakowskich w Warszawie, a także korespondencyjną,
m.in. z Władysławem Natansonem, Tadeuszem Estreicherem, Henrykiem
Struvem. Wydawało się, że udało mu się przekonać kolejnych sekretarzy
generalnych Akademii - najpierw Stanisława Smolkę, potem Bolesława
Ulanowskiego.
Pozycję Dicksteina w Akademii na pewno wzmacniały jego osiągnięcia
związane z uporządkowaniem i opracowaniem spuścizny naukowej Józefa
Hoene-Wrońskiego, uwieńczone drukiem w wydawnictwach Akademii ka­
talogu dzieł i rękopisów wybitnego matematyka i filozofa, a także ob­
szernej monografii obejmującej życie i twórczość (1896). Sam Dicstein
stawał się powoli człowiekiem instytucją działającym na rzecz integracji
środowiska naukowego warszawskiego.
Na lata dziewięćdziesiąte datuje się podjęcie przez Akademię ini­
cjatywy opracowania biografii i krytycznego wydania dzieł Mikołaja Ko­
pernika jako daru na jubileusz 500-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Głównym realizatorem zamierzenia był Ludwik Birkenmajer. Nad pracami
czuwała specjalnie powołana do tego celu komisja akademicka, w skład
której weszli: sekretarz generalny Stanisław Smolka, Franciszek M. Karliński, Józef Rostafiński, Samuel Dickstein i Ludwik Birkenmajer. Współ­
praca na tym polu między warszawskim matematykiem a o 4 lata młod­
szym uczonym krakowskim stała się zatem dodatkową płaszczyzną wy­
miany poglądów naukowych, ale również pomysłów natury organiza­
torskiej. W kwietniu 1892 r. Dickstein tak pisał w liście do Birkenmajera:
To, co Szanowny Pan pisze mi o studiach historyczno-matematycznych u nas,
jest jakby spod serca mi wzięte. Poglądy jego najzupełniej dzielę [...]. Mam
nadzieję, że przy wspólnych, zdwojonych usiłowaniach potrafimy zbliżyć się
do gorąco upragnionego przez nas celu i rozkrzewienia zamiłowania do studiów
poważnych nad historią wiedzy. Rzadkie kontakty osobiste rekompenso­
wała bogata wymiana korespondencji, o którą usilnie dopominał się
Dickstein w momentach zaszycia się Birkenmajera w zaciszu domowym
podkrakowskiego Czernichowa. Chciał bowiem dzielić się z przyjacielem
oceną rozwoju wypadków, napięć, porażkami i osiągnięciami w dążeniu
do celu. Jednakże, żeby przyszedł na nie czas, musiało upłynąć sporo
lat.
106
RITA MAJKOWSKA
Pomysły Dicksteina i Birkenmajera szły w dwu kierunkach. Jeden to
zamysł utworzenia na Uniwersytecie Jagiellońskim katedry kształcącej
przyszłych adeptów badań historii nauki. Droga do tego celu wiodła zdaniem Dicksteina - poprzez przyspieszenie prac nad Kopernikiem,
poprzez przygotowywanie do druku licznych wydawnictw z historii ma­
tematyki na jubileusz Uniwersytetu. Uroczystość jubileuszowa uniwersytetu pisał do Władysława Natansona w marcu 1896 r. - wydaje mi się właśnie
tym szczęśliwym momentem, który w części przynajmniej utoruje drogę do
urzeczywistnienia naszych planóio. Wszak naukom matematycznym stara Jagiel­
lońska Wszechnica zawdzięcza dawną sławę, a okoliczność ta zaważyć musi na
szali postanowień o obchodzie wielkiej pamiątki narodowej. Toteż zdaniem moim,
należy moment ten przede wszystkim wyświetlić, a do tego nadają się głównie
badania historyczno-matematyczne. Odpowiednie prace w tym kierunku na ju ­
bileusz przygotowane podniosą urok historii matematyki i wywrą wpływ pożądany.
Jeżeli nie występuję od razu z listem do prof. Morawskiego i dra Wisłockiego,
to dlatego, że uważam za rzecz konieczną, aby ta sprawa była przede wszystkim
gruntownie omówioną i dobrze przygotowaną. Trzeba będzie tedy porozumieć się
ustnie, co mam nadzieję nastąpi w niedalekiej przyszłości. Wtedy przyjdzie na
stół i sprawa katedry i przygotowania przyszłych adeptów. My tu niestety takich
młodzieńców nie posiadamy, boć tu o to trudniej niż w Krakowie. Ale w Krakowie
znaleźć się muszą! Trzeba tylko szukać i pukać bez zmęczenia. O problemie
tym Dickstein często dyskutował z Natansonem, który potrzebę urucho­
mienia tego kierunku badań dobrze rozumiał. Z korespondencji wynika,
że sprawy te omawiał też z innymi, a więc z astronomem i matematykiem
Franciszkiem Karlińskim, fizykiem Augustem Witkowskim, matematykiem
Władysławem Gosiewskim, botanikiem Józefem Rostafińskim (sekretarzem
Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego).
Drugim zamierzeniem natury organizatorskiej było powołanie komisji
historii nauki w ramach Akademii. Do tego zamierzenia przygotowywał
się Dickstein długo i starannie, stale konsultując swoje pomysły z Natan­
sonem i Birkenmajerem, pochłoniętym całkowicie badaniami nad Koper­
nikiem. Można powiedzieć, że założony cel osiągali etapami i - jak się
okazało później - nie w pełnym zakresie.
Takim etapem było przecież powołanie wspomnianej już komisji wydania
dzieł wszystkich Kopernika, która w zamyśle Dicksteina miała mieć cha­
rakter komisji mieszanej, bo - jak pisał do Natansona (maj 1896 r.) oprócz matematyków potrzeba nam będzie do roboty filologa i historyka. Prace
nad Kopernikiem ujawniały, jak ogromna ilość materiału źródłowego do
historii nauki czeka na opracowanie i publikację. Do tego samego wniosku
dochodził Birkenmajer kiedy podczas podróży zagranicznych, pracując
nad Kopernikiem, zbierał informacje o materiałach do historii nauk mate­
matyczno-przyrodniczych. Nic dziwnego, że w jednym z kolejnych listów
C zy Kom. H ist. N auki P A U może szukać ... korzeni w działalności K A w latach 1 8 7 3 - 1 9 5 2 ?
107
do Natansona (kwiecień 1898 r.) Dickstein pisał: Ludzi, ludzi i jeszcze raz
ludzi potrzeba nam przede wszystkim, a potem środków, środków...Za mało mamy
katedr polskich, za mało instytucji naukowych, w których Polacy pracować by
mogli. Bez tej podstawy postęp nasz może być bardzo tylko powolny. Galicja
zwłaszcza powinna by o tym pamiętać.
Kolejnym etapem było powołanie do życia Komisji Bibliograficznej
pod przewodnictwem Władysława Natansona (pierwsze posiedzenie orga­
nizacyjne odbyło się 9 VII 1900). Tutaj też nieoceniona okazała się inicjatywa
Dicksteina. W związku z podjętymi ustaleniami na międzynarodowej kon­
ferencji w Londynie w październiku 1898 r. w sprawie prac nad wspólnym
katalogiem literatury naukowej wystosował wniosek do Wydziału Mate­
matyczno-Przyrodniczego Akademii (na ręce sekretarza Józefa Rostafiń­
skiego), „aby kierownictwo w tej ważnej pracy wzięła na siebie Akademia
Umiejętności w Krakowie jako przedstawicielka całej nauki polskiej"
i w tym celu powołała miejscowe biuro dla gromadzenia materiału biblio­
graficznego. Natomiast zasługą Natansona było to, że Akademia została
uznana (mimo początkowego sprzeciwu władz austriackich) za jedyną
ponad zaborami reprezentantkę całej nauki polskiej i uzyskała prawo
bezpośredniego kontaktu z Biurem Międzynarodowym w Londynie celem
dostarczania całej polskiej bibliografii. Przyspieszyło to wyjście nauki
polskiej na arenę międzynarodową.
Dicksteina jednak ciągle nurtowała myśl zrealizowania szerokiego pro­
gramu badań z historii nauki. Po okresie zastoju w korespondencji z Birkenmajerem (w czerwcu 1902 r. pisał do niego: Drogi Przyjacielu! [..]
Z Krakoiuem utrzymuję jak zwykle stosunki korespondencyjne, po trosze i ze
Lwowem, ale postarzeliśmy się snadź wszyscy, skoro korespondencja nie jest tak
ożywiona, jak przed laty. Ja pragnąłbym ją utrzymać na dawniejszym etapie, bo
jestem zdania, że w położeniu naszym ta wzajemna wymiana myśli i oddziały­
wanie jest niemal potrzebą [..]) w lipcu 1903 r. wrócił do dawnych pomysłów
podniesienia u nas stanu badań nad historią nauki i oświaty, prosząc go
o wspólne działanie w tej sprawie. Obok powołania komisji proponował
pomysł wydawnictwa źródeł i opracowań do dziejów nauk matematycz­
no-fizycznych (na podstawie materiałów przechowywanych w Bibliotece
Jagiellońskiej i w innych bibliotekach polskich). Skoro Birkenmajer przystał
na propozycję, zwrócił się (6 VIII) do niego z prośbą - jako do „kompe­
tentnego znawcy" - o przesłanie projektu takiego programu. W parę dni
później (list z 14 VIII) otrzymał - jak pisał - materiał, o jakim zaledwie
marzyć mogłem, i pobudkę do podjęcia zamierzonej akcji. „Akcja" objęła władze
Akademii (Tarnowski, Ulanowski) i „innych życzliwych kolegów" (Rosta­
fiński? Witkowski, Struve), a także władze Komisji Literackiej (Komisji do
Badań w Zakresie Historii Literatury i Oświaty w Polsce), na której po­
parcie i współpracę liczył Dickstein, a w pracach jej obaj z Birkenmajerem
108
RITA MAJKOWSKA
od niedawna uczestniczyli. Cieszyła go też wiadomość, że Akademia uzy­
skała zwiększenie dotacji rocznej do 10 tys. koron, ponieważ obawiał się i słusznie - że kwestie finansowe mogą stanowić przeszkodę w realizacji
jego projektów. Byłoby źle, gdyby wszystko miało się rozbić o kwestię fundu­
szów - pisał 9 X 1903 r. do Birkenmajera. - Dlaczego Komisja Historii Sztuki
ma być pod tym względem szczęśliwsza od Komisji Historii Nauki? Słusznie
twierdzisz, że Komisja proponowana posiadać musi siooje własne konto i pozuinna
być niezależna od łask innych Wydziałów, a zwłaszcza ubogiego Wydziału III.
Będziemy o to walczyli, a raczej walczyć o to będę zwolennicy projektu, a tacy
znaleźć się muszę pomiędzy najpoważniejszymi członkami głos majęcymi.
Wydawało się, że grunt jest przygotowany, że udało się pozyskać
przychylność władz. Po kolejnych, już drobnych korektach tekstu ze strony
Birkenmajera wniosek drukowany na prawach rękopisu, podpisany przez
Dicksteina, z datą 20 IX 1903 r. wpłynął do Akademii 19 X. Kopię
równocześnie otrzymali wszyscy członkowie Akademii. Warto tutaj przy­
toczyć jego fragmenty: Badania nad dziejami nauk matematyczno-fizycznych
zajęły w ubiegłym stuleciu poważne stanoioisko w dziedzinie pracy naukowej.
Odkrycie wielu ważnych źródeł do dziejów matematyki i astronomii w starożyt­
ności i zuiekach średnich oraz zastosowanie metody krytycznego badania filologi­
cznego i historycznego do oceny i opracowania zdobytych materiałów wzbogaciły
historię zoiedzy ścisłej w rezultaty nowe, wpłynęły na wypełnienie wielu luk
w dotychczas znanym przebiegu dziejóiu nauki i rzuciły wiele nowego światła
na genezę historyczna metod i teorii naukowych. Praca nad dziejami nauki
stanęła na porzędku dziennym czynności towarzystw naukowych, akademii i kon­
gresów międzynarodowych. Istnieję specjalne organy naukowe poświęcone pielęg­
nowaniu tych dziejóiu, a ważniejsze pomniki nauki dawnej ogłaszane byiuaję
w osobnych wydaniach lub opracowaniach krytycznych. Matematycy, astronomo­
wie, filologowie i historycy zuspólnymi siłami odtzuarzają stare pomniki nauki.
Praca na tym polu staje się coraz żyzuszą i coraz płodniejszę; rośnie liczba
pracozunikózu i liczba dzieł ogłaszanych. Prócz tego postępuje i rozzuija się praca
nad objazuami działalności naukozuej poszczególnych narodózu, zuznosząc tym
sposobem pozuażne przyczynki do dziejóiu ich umysłozuości i oświaty. U nas
badania historyczne nad rozwojem nauki zajmozuały dotąd upośledzone stanozuisko,
nie licujące bynajmniej ani z długozuiekoiuę nasza przeszłością cyzuilizacyjna, ani
z aspiracjami doby dzisiejszej. W pracy międzynarodowej nad dziejami nauki nie
braliśmy dotąd udziału, a nazuet zu pracy nad dziejami nauki zue własnym kraju
zaledzuie pierzusze stawiamy kroki. Z chzuilą powstania Akademii Umiejętności
w Krakozuie nastąpiła pezuna pod tym względem poprazua. Autor wniosku
podkreślał, iż należy odejść od prac indywidualnych i podjąć zbiorowy
wysiłek badawczy. Prezentując bogactwo materiału źródłowego tylko
z dziedziny matematyki, geografii, astronomii, meteorologii, metrologii,
oraz rozległość kierunków działalności, podkreślał, iż zakres prac znacznie
C z y Kom. H isł. N auki P A U m oże szukać ... korzeni w działalności K A w latach 1 8 7 3 - 1 9 5 2 ?
109
zwiększyłby się, jeżeli miałby objąć „nauki przyrodnicze w ogólności".
W odsyłaczu, w miejscu gdzie Dickstein nakreślał program przedsięwzię­
cia, zaznaczył współautorstwo Birkenmajera. Memoriał kończył wnioskami,
których istotą było powołanie komisji złożonej z przedstawicieli wszystkich
wydziałów Akademii oraz spoza niej i stałego biura (pod kierunkiem
dyrektora), do którego zadań należałoby wykonywanie uchwał powołanej
komisji, a także kontrola naukowa wydawanych materiałów.
Przedstawiony na posiedzeniu Wydziału III (9 XI 1903 r.) wniosek
wywołał ożywioną dyskusję obecnych (Browicz, Hoyer, Kreutz, Kulczyński,
Marchlewski, Natanson, Rudzki, Siedlecki, Szajnocha, Witkowski, Zaremba,
Żorawski, Cybulski), której treści, niestety, sekretarz nie zapisał. Z relacji
Witkowskiego złożonej Dicksteinowi wiadomo, że wniosek przyjęto bardzo
przychylnie. Zdania jednak musiały być podzielone. Powołano specjalną
komisję do rozpatrzenia wniosku, złożoną z Cybulskiego, Birkenmajera,
Kulczyńskiego, Witkowskiego, Natansona i sekretarza Wydziału Józefa
Rostafińskiego. Werdykt komisji był niekorzystny, załatwiał sprawę w spo­
sób połowiczny, sytuując badania z historii nauki w ramach Komisji Bib­
liograficznej. Niezadowolony Dickstein pisał do Birkenmajera (18 XI 1903):
Komisja do wydawnictw historycznych nie może być s e k c j ę K o m i s j i B i b l i o ­
g r a f i c z n e j , raczej przeciwnie. Obawiam się, że gdy w ten sposób sprawa
będzie ostatecznie postawiona, proponowana Komisja do historii nauki nie będzie
miała należytej samodzielności materialnej i naukowej. Proponowana Komisja
powinna by, zdaniem moim, należeć do c a ł e j A k a d e m i i , a nie być przywiązana
do jednego Wydziału, co najwyżej, mogłaby być r ó w n o r z ę d n ą s e k c j ą
istniejącej już Komisji Historycznej, z oddzielnym etatem i planem działania.
Naciski na sekretarza generalnego, pomimo że Ulanowski wyraźnie sprzyjał
sprawie, nie przyniosły rezultatów. Oddalony od Krakowa, a tym samym
od bezpośredniego wpływu na sprawę, nie mając statusu członka czynnego,
Dickstein słał listy do Natansona, Witkowskiego, Struvego, korzystał z każ­
dej możliwości kontaktu z przyjeżdżającymi do Warszawy członkami Aka­
demii (grudzień 1903: Balzer, Ulanowski i Sokołowski, przed kwietniem
1904: Rostafiński), by rozszerzyć dyskusję poza Wydział III.
Dickstein był głęboko przekonany, że sprawą badań z historii nauki
należy zainteresować jak najszerszy krąg specjalistów, uważał, iż dla
różnych komisji akademickich może otworzyć się tym sposobem wdzięczne
pole do pracy, a dla Akademii samej zaszczytne zadanie kierowniczki i orędow­
niczki tych poszukiwań (list, 10 V 1904 do Ulanowskiego). Wielokrotnie już wcześniej - w tej sprawie zwracał się do Komisji Badań w Zakresie
Historii Literatury i Oświaty w Polsce. Niezwykle ciekawy - właśnie pod
względem programowym - jest jego list z 31 X 1900 r, skierowany naj­
pewniej do przewodniczącego Komisji Kazimierza Morawskiego, szeroko
kreślący program ożywienia prac Komisji w zakresie historii nauki, szkół
110
RITA MAJKOWSKA
i zuychozuania zu Polsce. Natomiast w 1904 r. przesłał Natansonowi wniosek
Heliodora Święcickiego, redaktora „Biblioteki im. Jędrzeja Śniadeckiego"
w Poznaniu w sprawie badań nad historią nauk lekarskich w Polsce.
Nie tracąc nadziei na pozytywne rozstrzygnięcia, usiłował zwiększyć
aktywność Birkenmajera, przewidując jego kandydaturę na przewodniczą­
cego komisji i dyrektora biura. Niejednokrotnie jednak zaczynało pojawiać
się rozgoryczenie, zwłaszcza kiedy - jak pisał do Birkenmajera - czujemy
zupłyzu nieprzyjazny indolencji biuralistycznej, a cóż dopiero byłoby później,
gdyby nam nie udało się spod zupłyzuu tego zuydostać [...]. Potrzeba nam ludzi
do pracy, a nie nazzuisk do ozdoby (list z 23 XII 1903). Niejasna była postawa
Józefa Rostafińskiego, który jako długoletni sekretarz Wydziału III (18901907) nieudolnie lub niechętnie sprawę tę prowadził.
Na posiedzeniu Wydziału III w dniu 30 XI 1903 zapadła ostateczna
decyzja utworzenia osobnej sekcji w ramach Komisji Bibliograficznej. Spra­
wa toczyła się jednak przez cały r. 1904. Tym razem była ona powiązana
w pewnym stopniu z podjętym przez Akademię ogromnym zamierzeniem
wydawniczym, jakim stał się pomysł opracowania wielotomowej Encyklo­
pedii polskiej. Wpłynął on na zintegrowanie warszawskiego gremium
członków Akademii wokół tego problemu. Posiedzenia odbywały się w do­
mu Dicksteina, który pełnił funkcję sekretarza. Kwestię prac nad Ency­
klopedią, zwłaszcza w momencie kiedy komitet redakcyjny zażądał przed­
stawienia planu działu „historii i stanu obecnego nauk matematyczno-fi­
zycznych w Polsce", wykorzystał Dickstein do przypomnienia sprawy
Komisji. W czerwcu 1904 r. pisał do Natansona: jakiż tu plan nakreślić
można, jeżeli dotychczas historia nauk ma tylko dziury. Proponozuana Komisja
miała zułaśnie zająć się pracą zoypełniania tych zuołających o pomstę nieba brakózo
naszej historiografii zu dziedzinie nauk matematyczno-przyrodniczych. Jeżeli nie
spełnimy tego zadania, narazimy się na ciężki a słuszny zarzut niedbalstzua.
Przedtem, 19 maja, na dorocznym posiedzeniu Komisji Bibliograficznej
nastąpiło ukonstytuowanie się sekcji historii nauk matematyczno-przy­
rodniczych. Programowy referat wstępny do dyskusji przedstawił Birkenmajer. Dyskusja musiała być burzliwa, skoro Natanson proponował se­
kretarzowi Komisji Tadeuszowi Estreicherowi przeredagowanie protokołu
do druku; pisał: proponozuałbym [...] posłać obecną redakcję, ale z zuyraźną
prośbą do prof. Rostafmskiego, żeby tego protokołu jako traktującego o sprazuach
zuezunętrznych, a nawet poufnych Akademii (Komisji) n i e drukozuano zu Sprazuozdaniach.
Dickstein tym razem był obecny na Walnym Zgromadzeniu, na posie­
dzeniach w sprawie projektowanej Encyklopedii polskiej, a także na po­
siedzeniu Komisji Bibliograficznej. Po powrocie do Warszawy stwierdził,
że narady były długie i ożywione. Niestety, następujące po nich rezultaty
były połowiczne, a wszystko ogromnie rozciągało się w czasie.
C zy K om . H isł. N auki P A U m oże szukać ... korzeni w działalności K A iv latach 1 8 7 3 - 1 9 5 2 ?
m
Pozostała część r. 1904 upłynęła na pracach związanych z opracowaniem
regulaminu, który zatwierdzony przez Wydział ukazał się drukiem
w 1905 r. Dickstein - jak się wkrótce okazało bezskutecznie - do ostatniej
chwili namawiał Natansona i Ulanowskiego do utworzenia stałego biura
z osobnym kierownikiem i uzyskania na ten cel około 1500 koron dotacji,
używając argumentu, że przyniesie to rzetelny pożytek współpracownikom
Encyklopedii polskiej. Regulamin Komisji Historii oraz Bibliografii Nauk mateMatycznych i Przyrodniczych dzielił ją na dwie sekcje: bibliograficzną oraz
historii nauk matematycznych i przyrodniczych. Przewodniczącemu sekcji
dawał możliwość zwoływania posiedzeń, podejmowania decyzji o ich
porządku dziennym, sprawowania nadzoru nad przygotowaniem i dru­
kiem wydawnictw sekcji. Było to nieporównywalne z zakresem, jaki prze­
widywał wniosek Dicksteina. Sekcja stanowiła zaledwie namiastkę tego,
co projektowali Dickstein i Birkenmajer. Wszystko szło niezwykle ślama­
zarnie. W czerwcu 1905 r. na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisji na
przewodniczącego nowej sekcji wybrano Ludwika Birkenmajera, a do
współpracy zaproszono Józefa Bielińskiego (W-wa), Franciszka Bujaka
(Kraków), Antoniego Kostaneckiego (Kraków). Rozczarowanie Dicksteina
było duże - tak pisał do Natansona (5 VI 1905): Powtarzam to do znudzenia,
ale nie mogę w żaden sposób pogodzić się z oporem władz Akademii, odmawiającej
szczupłego zasiłku na ważne badania, nie mniej ważne - mogę to śmiało
powiedzieć - od innych, historycznych, na które Akademia tak hojnie łoży.
Prawda, są deficyty i przekroczenia, ale i z nimi łatwo poradzić sobie może
wielka instytucja naukowa, bez hamowania u samego źródła nowego pola pracy,
które mogłoby okazać się tak owocnym w rezultaty dla dziejów nauki i kultury
w Polsce. W 1906 r. na wniosek Natansona zwrócono się do Zarządu
0 przyznanie sekcji 600 koron. Zatem trudne sprawy finansowe zaczęły
iść w dobrym kierunku. Tymczasem niestrudzony Dickstein, podchwyci­
wszy sugestię Ulanowskiego co do możliwości korzystania z funduszy
Wydziału I i II, przypominał, że jego wniosek z 1903 r. przewidywał
wspólną pracę wszystkich trzech wydziałów (W rzeczy samej wydawanie
źródeł jest sprawą nie tylko matematyków i przyrodników, ale i filologów i hi­
storyków, słuszne przeto, aby filologowie i historycy zainteresowali się sprawą
badań nad dziejami kultury i nauki - pisał do Natansona 14 VI 1905).
Wyodrębnianie się z Komisji Bibliograficznej Komisji Historii Nauk Mate­
matyczno-Przyrodniczych trwało do 6 XII 1909 r., kiedy to - jak zapisał
w protokole sekretarz Wydziału III Władysław Natanson - Wydział uchwala:
uprosić Dyrektora Wydziału, aby zechciał dla wprowadzenia w życie Komisji
Historii Nauk Matematyczno-Przyrodniczych zaprosić do współudziału Akademii
1 zagaić pierwsze zebranie konstytuujące.
Pierwsze zebranie Komisji odbyło się 21 II 1910 r., przewodniczącym
został Józef Rostafiński, sekretarzem Ludwik Antoni Birkenmajer. Spotkanie
112
RITA MAJKOWSKA
to zapowiadało prężną działalność. Otworzył się nowy rozdział w dzia­
łalności Komisji mającej za cel badania z historii nauki. Niestety badania
te przypadły na czas poprzedzający wybuch I wojny światowej.
Dla dopełnienia obrazu zmagań o wprowadzenie do prac Akademii
Umiejętności badań i wydawnictw z dziedziny historii nauki, warto za­
cytować - na zakończenie - fragment protokołu Walnego Zgromadzenie
Akademii z 10 XII 1910 r., w którym sekretarz generalny Bolesław Ulanowski, referując sprawy budżetu Akademii, tak tłumaczył politykę fi­
nansową władz: Przy tej sposobności sekretarz podnosi, że od czasu do czasu
podnoszę się przecizuko Akademii zarzuty, iż nie podejmuje tego lub owego
zadania, niezuątpliwie dla nauki polskiej doniosłego. Na to ziurócić należy uwagę,
że Akademia pracuje zv zuielu bardzo rozmaitych kierunkach zu stosunku do
środkózu, którymi rozporządza, i do zuspółpracozunikózu, na których może liczyć.
Niepodobieństzuem jest jednak, ażeby krakozuska Akademia robiła to, czemu żadna
inna analogiczna instytucja zagraniczna podołać nie może, tj. aby działalnością
szooją obejmozuała całokształt pracy naukozuej, zzuiększającej się z dniem każdym
tak znacznie. Poważne instytucje, gdy biorą na siebie jakieś przedsięzozięcie, czują
się zzoiązane na długie lata podjętym zadaniem, dlatego też nie mogą z dnia na
dzień zmieniać programu i czynić prób, które bardzo często kończą się zupełnym
niepozuodzeniem. W ostatnich latach Akademia zuzięła na swoje barki tyle roz­
maitych zuydazunictzu, że dopóki się z nimi nie upora, byłoby lekkomyślnością
podejmować się nozoych ciężarózu.
Dyskusja po referacie Rity Majkowskiej
Czy K om isja H istorii N au ki PAU m oże sz u k ać sw oich korzeni
w d z iałaln ości K o m isji A kadem ii w latach 1873-1952?
Adam Strzałkozuski:
W dobie, gdy poszukiwania genealogii stały się modne, nic dziwnego,
że i nasza Komisja poszukuje swoich korzeni. Jak dowiedzieliśmy się
z referatu, zainteresowanie historią nauki pojawiło się w Akademii Umie­
jętności w gronie przedstawicieli nauk ścisłych i przyrodniczych. Utwo­
rzona w wyniku tych działań komisja nosiła nazwę Komisji Historii Nauk
Matematyczno-Przyrodniczych. Również obecnie inicjatywa utworzenia na­
szej Komisji wyszła z Wydziału III Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego
PAU, a inicjatorem był ówczesny dyrektor Wydziału III, a obecnie prezes
Akademii, profesor Andrzej Białas. W wyniku dyskusji przeprowadzonej
na Wydziale zapadła jednak decyzja nieograniczania się tylko do nauk
ścisłych i przyrodniczych, lecz postulująca powołanie komisji międzywy­
działowej i objęcie jej działalnością również nauk humanistycznych. Pier­