uratowali bezdomnego
Transkrypt
uratowali bezdomnego
URATOWALI BEZDOMNEGO Strażnicy Miejscy w ramach akcji „Zima” ujawnili koczowisko, w którym nocował 50-letni mężczyzna. To już drugi taki przypadek w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, który mógł skończyć się tragicznie. W czwartek, 3 lutego, strażnicy otrzymali informację o mężczyźnie, który na obszarach niezamieszkałych w osiedlu Smoczka nocuje w prowizorycznym namiocie. Kilkukrotnie, w ciągu dnia, funkcjonariusze patrolowali to miejsce, lecz lokatora namiotu nie zastali. – Ślady e-mail: [email protected] wskazywały, że w tym miejscu ktoś przebywa regularnie, dlatego we wczesnych godzinach rannych patrol raz jeszcze skontrolował szałas. Tym razem z powodzeniem – powiedział Arkadiusz Misiak. Nocującym w namiocie okazał się 50-letni mężczyzna, na stałe mieszkający w jednym z pobliskich bloków. Strażnikom wyjaśnił, że nocami zbiera butelki, makulaturę i inne surowce wtórne. Jednak by nie budzić siedmioro swoich współlokatorów nocuje w namiocie, gdzie magazynuje też swoje znaleziska. – Mężczyzna odmówił przyjęcia jakiejkolwiek pomocy. Ta prowizoryczna noclegownia to już drugi przypadek tej zimy, który ujawnili strażnicy. Na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku funkcjonariusze znaleźli w przepuście pod ulicą Padykuły koczowisko mężczyzny, który także odmówił udzielenia mu pomocy. – Niestety w wielu takich przypadkach osoby te nadużywają alkoholu, a to utrudnia udzielenie im skutecznej pomocy – zaznaczył Arkadiusz Misiak. Krzysztof Urbański WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. kolekcjonerskie art. studio galeria-antykwariat w Mielcu, ul. Mickiewicza 7 (Stary Mielec - wejście w bramie) zaprasza na zakupy. Tylko tutaj znajdziesz oryginalne i niebanalne upominki i prezenty. Starocie z różnych stron kraju a nawet świata. Zapraszamy. K. Obutelewicz, Mielec - JADERNÓWKA, piórko tusz, kredka, karton A4 Uwaga! Jeśli masz stare zdjęcia, dokumenty, listy, pocztówki, plany, mapy, pamiątki z Mielca, Ziemi Mieleckiej i okolic, zgłoś się - kupimy je po atrakcyjnej cenie! Misterny koszyk-koszyczek druciany art deco (a może nawet i secesja) srebrzony, złocony. Wykonany z plecionych drutów stalowych i takiej samej podstawki ze stalowej blachy, które są posrebrzone, ponadto jeden grubszy pleciony drut jest złocony, jak również stylizowane i malowane kwiatki, które są zapewne wykonane ze złoconej blachy. Wszystkie elementy koszyka przyciąga magnes, a więc wykluczony jest materiał z mosiądzu czy aluminium bądź jego stopów. Koszyczek pochodzi prawdopodobnie z Belgii z zamożnego, być może nawet arystokratycznego domu. Jak na użyty materiał waży niewiele, bo ok. 650 gramów, co potwierdza misterność jego wykonania. Jest ok. 17 cm wysoki, ok. 9 cm średnica podstawy i ma ok. 24 cm w najszerszym miejscu. Niestety nie ma żadnych widocznych sygnatur czy znaków, a jego opis wynika z doświadczenia i wiedzy wystawiającego oraz informacji od poprzedniego właściciela. Na pewno jednak może być atrakcyjną ozdobą niejednego mieszkania, stołu, kredensu czy kominka. Stan przedmiotu dobry, brak widocznych uszkodzeń mechanicznych, tylko trochę przybrudzeń, zaśniedzeń i patyny. Jeśli masz antyki, stare zabytkowe przedmioty i urządzenia, np. szafy, stoliki, krzesła, kufry, kołowrotki, obrazy olejne, obrazy świętych, grafiki, ikony, rzeźby, statuetki, zegary, gramofony, płyty gramofonowe, aparaty fotograficzne, maszyny do pisania, militaria, części umundurowania i wyposażenia wojskowego i inne tego typu przedmioty SKLEP KOMIS GALERIA ANTYKWARIAT ZAPRASZA. 39-300 Mielec, ul. Mickiewicza 7 czynne od pon. do pt. w godz. 10.0016.00, sob. 10-13, tel./fax 017 5831498 , tel. kom. 0602 776197, 0602 739362. Zapraszamy kup, zostaw do sprzedaży lub sprzedaj! UWAGA! KUPIMY STARE KSIĄŻKI, PRASĘ ITP. UWAGA!!! PROWADZIMY SKUP, KOMIS I SPRZEDAŻ WSZELKIEGO RODZAJU WYROBÓW Z BURSZTYNU, SUROWEGO BURSZTYNU ORAZ STAREJ BIŻUTERII Z RÓŻNYCH MATERIAŁÓW, A TAKŻE STARE PIÓRA WIECZNE. Jesteśmy zainteresowani zakupem lub komisem pamiątek po b. ZSRR, głównie militariów oraz wszelkich innych militariów polskich, niemieckich i innych państw. oferujemy m.in. obrazy, akwarele, rzeźby itp. (ceny od 15 zł) * Ryszard Badura – grafika (akty) * Zbigniew Czerkies (rzeźba) * Roman Duda – ikony złocone * Agnieszka Emerling (fotografia) * Damian Gąsiewski (fotografia) * Krystyna Gargas-Gąsiewska (malarstwo) * Stanisław Kopala - kowalstwo artystyczne, świeczniki, akcesoria kominkowe, duża podkowa itp. * Małgorzata Kruk (malarstwo – pejzaże mieleckie) * Krawiec Krzysztof - grafiki * Dorota Łaz (malarstwo – m.in. pejzaże mieleckie) * Stanisław Mityk (akwarele) * Mirosław Szędzioł (malarstwo) * Kamil Taraszka – akwarele, malarstwo * Władysław Żurawski – grafiki (artysta nieżyjący) – ekspozycja rysunków i grafik. Jest to w chwili obecnej największa w Mielcu kolekcja malarstwa, grafik, ikon, rzeźby i fotografii oraz różnego rodzaju zabytkowych przedmiotów z różnych okresów na bieżąco udostępniona. ANTYKWARIAT - oferujemy też stare książki, gazety, dokumenty oraz Kącik Mielecjana – książki i wydawnictwa, zdjęcia oraz dokumenty związane z Ziemią Mielecką. Akwarele Krystyny Gargas-Gąsiewskiej Władysław Żurawski, Studium aktu kobiety, ASP Kraków 1911 rok (z okresu studiów artysty). Sygnowany i datowany. Rysunek ołówkiem o formacie ok. 14,5x22 cm. Henryk Momot ZAWODY SPORTOWE lata 60. plakatówka, Kartonik z bloku rysunkowego 21x15 cm, Ceramika - flakon ręcznie malowany E. Zyśk. Sygnowany na denku przez autorkę. Wysokość ok. 15 cm. Kowalstwo artystyczne - świecznik czteroramienny. Duży, wys. ok. 83 cm, szerokość ramion ok. 35 cm, ciężki - ok. 7 kg, ręcznie kuty z żelaza, patynowany. Ma już ze 2-3 lata, przykurzony, a nawet trochę przyrdzewiały. Wykonał go artysta kowal z Ropczyc. Jego wyroby kowalskie były na wielu wystawach i kiermaszach. Znajdują się u nabywców w kraju i zagranicą. Duży wazon ceramika szkliwiona – PAWIE i kwiaty. Bardzo ładna i chyba dość stara robota. Trudno ustalić kraj pochodzenia. Na spodzie jest tylko nr 22. Duże rozmiary, wysokość ok. 37 cm. maks. średnica ok. 20 cm, waga ok. 2,1 kg. WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. Dobry Pasterz współczesna oryginalna ikona na drewnie klejonym 22x28 cm, złocona 24 karatowym polerowanym złotem. Autor Roman Duda tworzy w Krakowie. współpracuje z Chrześcijańskim Stowarzyszeniem Twórców Sztuki Sakralnej „Ecclesia”. Aleksander Jasin AKT KOBIETY - 2002. Rysunek, ołówek, kartonik 21x30 w oprawie w złotych stylowych ramach 25x34 cm, oszklony. Stan bdb. ramki minimalne przybrudzone i zarysowane. Rysunek podpisany i datowany przez autora, który pochodzi z Ukrainy, ale na stałe mieszka w Polsce. Jego prace znane są w kraju i za granicą. Biblioteka Dzieł Chrześcijańskich. Dr Paweł Schanz, profesor teologii w Uniwersytecie tubingskim. APOLOGIA CHRZEŚCIJAŃSTWA, przekład Walerego Gostomskiego, z trzeciego wydania niemieckiego, cz. II. Bóg i Objawienie. tom IV. Warszawa 1905. Skład Główny w Księgarni Gebethnera i Wolffa. Ernest Lavisse, Alfred Rambaud i in. NAPOLEON I w świetle najnowszych badań, tlumaczył A. Gruszecki, tom II, Warszawa, Drukarnia A.T. Jezierskiego 1901 r. Odznaki Mielec, WSK i inne 5 szt. TKKF WSK Mielec, Konf. KZ PZPR Mielec 1970, Mielec, BAZYLIKA MNIEJSZA Św. Mateusza. Format 34,5x26 cm razem z elegancką złoconą ram- Góral - baca z ciupagą, duża rzeźba lipowa wysokości ok. 55 cm. Reprinty starych pocztówek mieleckich oraz stare zdjęcia z Mielca na pocztówkach. Mielec w akwareli i inne pocztówki. Oficer kirasjerów pułku gen. Małachowskiego. Oficer artylerii konnej, ułan i oficer 8 pułku ułanów, na prawo woltyżer i grenadierzy, wg Jerzego Kossaka z 1938 r. Olej na płótnie 45x28,5 cm. Oryginalna sygnowana artystyczna kopia malowana ręcznie. Dworek znajduje się w nadwiślańskiej miejscowości – gmina Borowa. Olej, płótno 40,5x26,5 cm, w grubych 3,5 cm sosnowych, bejcowanych ramach 52,5x58,5 cm. Ma już 21 lat, więc bejca tu i ówdzie wypłowiała, zdarzają się też niewielkie przybrudzenia. Sygnowany K.G. 1989. FILIŻANKA porcelana KOENIGZSZELT GERMANY. Stara, na pewno przedwojenna ze Śląska, sygnowana ze znakiem producenta i numerem 27. Zdobienia kwiaty, trochę wytarta, jedno wyszczerbienie szer. ok. 3 mm, wys ok. 1 mm na brzegu oraz niewielkie wyszczerbienia i przetarcia na spodzie. Średn. maks. ok. 10 cm, wys. ok. 5 cm, waga ok. 105 gram. Rajd PTTK WSK Mielec Rajd Przyjaźni PTTK WSK Mielec 1985 40 lat WSK PZL Mielec Metalowe, na szpilkach MIELEC 1958 1988 XXX LECIE MSM (Mielecka Spółdzielnia Mieszkaniowa). Plakieta lub matryca do medalu. Wykonana w WSK „PZL -Mielec”, miedź lub brąz, średnica ok. 5 cm, grubość 1 mm. nasza strona: www.promocja.mielec.pl akademickie Na zdjęciu uczestnicy uroczystości a auli AGH w Mielcu. Na zdjęciu prawej: prezydent Janusz Chodorowski wręcza akt przekazania budynku prof. dr. hab. inż. Antoniemu Tajdusiowi, JM Rektorowi AGH w Krakowie AGH KRAKÓW - MIELEC – LOKALNE PARTNERSTWO 21 lutego br. odbyło się oficjalne przekazanie dla Akademii Górniczo-Hutniczej budynku przy ulicy Marii Curie-Skłodowskiej. Obiekt przeszedł gruntowny remont i modernizację dzięki czemu został przystosowany do potrzeb uczelni oraz studentów. W nowym budynku zamiejscowego oddziału krakowskiej uczelni znajduje się aula na 150 miejsc. Jest wyposażona we własny system nagłaśniający. Są sale komputerowe oraz dydaktyczne, które mogą pomieścić jednocześnie 360 studentów. Wszystkie pomieszczenia są klimatyzowane oraz wyposażone w sprzęt multimedialny. Podczas uroczystości prezydent Janusz Chodorowski wręczył rektorowi AGH Antoniemu Tajdusiowi akt przekazania budynku oraz medal „Przyjaciel Miasta Mielca”. Prezydent Mielca w swoim wystąpieniu podkreślił pierwszoplanową rolę, jaką miasto odgrywa ma mapie gospodarczej Polski południowo-wschodniej, oraz fakt, że przemysł mielecki zatrudnia większość mieszkańców miasta i powiatu. Rodzi to konieczność kształcenia kadr i zarządzania nimi, stąd inicjatywa współpracy z AGH w Krakowie. Z kolei rektor AGH, dziękując za przekazany budynek i uznanie mówił o osiągnięciach i planach uczelni, także tych dotyczących mieleckiego ośrodka. Jeżeli będą chętni na studia w Mielcu, krakowska uczelnia uruchomi tu drugi wydział i studia stacjonarne. Jego Magnificencja podkreślił, że w krakowskiej uczelni studiuje wielu absolwentów mieleckich szkół średnich, pochwalił też mieleckich nauczycieli, za bardzo dobre przygotowanie swoich uczniów. Przekazanie budynku stało się doskonałą okazją do podpisania woli współpracy na rzecz powstania lokalnego partnerstwa, którego zadaniem będzie opracowanie i wdrożenie strategii przewidywania i zarządzania zmianą gospodarczą. Na deklaracji współpracy swój podpis złożyli: Starosta Powiatu Mieleckiego Andrzej Chrabąszcz, Prezydent Miasta Mielca Janusz „Wieści Regionalne” Czasopismo Społeczno-Kulturalne. Pismo ukazuje się od 1990 r. Wydawca i redaktor naczelny: Włodzimierz Gąsiewski. Współpraca redakcyjna m.in.: Krystyna Gargas-Gąsiewska, Damian Gąsiewski, Janusz Grdeń, Anna Jabłońska, Robert Kisiel, Jerzy Klementowski, Szczepan Komoński, Bronisław Kowalczuk, ks. Janusz Królikowski, Jacek Krzysztofik, Leszek Midura, Andrzej Przybyszewski, Adam Rząsa i inni. e-mail: [email protected] Chodorowski, Kierownik ZOD AGH w Mielcu Bolesław Karwat, Dyrektor Oddziału ARP S.A. w Mielcu Mariusz Błędowski, Prezes ARR MARR S.A. Zdzisław Klonowski, Dyrektor PUP w Mielcu Stanisław Stachowicz oraz Dyrektor CKPiDN w Mielcu Zdzisław Nowakowski. W uroczystości uczestniczyli także m.in. parlamentarzyści mieleccy: Krystyna Skowrońska i Krzysztof Popiołek oraz Marszałek Województwa Podkarpackiego Mirosław Karapyta, zaś aktu poświęcenia budynku dokonał ksiądz prałat Kazimierz Czesak, proboszcz Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Realizacja założeń współpracy nastąpi poprzez przygotowanie i złożenie projektu na konkurs ogłoszony przez Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie w ramach Poddziałania 8.1.2 Program Operacyjny Kapitał Ludzki. Celem przygotowanego projektu będzie konsolidacja działań samorządów, instytucji edukacyjnych, przedsiębiorców i partnerów społecznych na rzecz rozwoju gospodarczego powiatu, zawiązanie aktywnego partnerstwa lokalnego oraz opracowanie trwałego systemu przewidywania i zarządzania zmianą gospodarczą. Przygotowywany projekt będzie zgodny z przyjętą przez Komisję Europejską w marcu 2010 r. „Strategią EUROPA 2020”. Samorząd województwa, doceniając znaczenie powstania Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego AGH w Mielcu, przyznał dotację na jego rozwój w wysokości 150 tysięcy złotych. Naukową część uroczystości stanowiło seminarium pt. „Zarządzanie zmianą gospodarczą w społeczeństwie wiedzy”. W jej ramach zostały wygłoszone następujące referaty: prof. dr hab. inż. Antoni Tajduś - JM Rektor AGH, „Transfer technologii z uczelni do przemysłu”; Zdzisław Klonowski - prezes MARR SA, „IN-TECH - nowy model współpracy przedsiębiorców, nauki i samorządu”; Janusz Zakręcki - prezes PZL Mielec, „Lean Management w restrukturyzacji przedsiębiorstwa”; Janusz Obecnie swoim zasięgiem obejmuje: miasto Mielec i Region Mielecki, dociera także do miejscowości województwa podkarpackiego, m.in. do Rzeszowa, Ropczyc, Dębicy, Kolbuszowej, Jarosławia, Radomyśla Wielkiego, Dębicy, Baranowa Sandomierskiego, Sandomierza i Tarnobrzega BIURO REDAKCJI: 39-300 Mielec, ul. Mickiewicza 7, tel./fax 17 5831498, tel. kom. 602 776197, reklama: 602 739362 E-mail: [email protected] www.promocja.mielec.pl Soboń - prezes Kirchhoff Polska, „Nowe innowacyjne metody do tłoczenia blach (hotforming)”; prof. dr hab. inż. Jan Kusiak - dyr. CeL AGH oraz Zdzisław Nowakowski - dyrektor CKPiDN w Mielcu, „mielec.edu.pl - wspólny CeL AGH w Krakowie oraz CKPiDN w Mielcu”; Jacek Posłuszny - dyr. Woj. Urzędu Pracy w Rzeszowie, „Znaczenie partnerstw lokalnych na rzecz zarządzania zmianą gospodarczą”. W godzinach popołudniowych odbył się jeszcze jeden wykład, pt. „Socjologia domu: dom i zamieszkiwanie we współczesnym świecie”, który dla słuchaczy Mieleckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wygłosił dr Jacek Gądecki z AGH. Wcześniej, podczas uroczystości przekazania budynku AGH w Mielcu, Jerzy Kazana - prezes TMZM w Mielcu oraz Marek Skalski - kanclerz MUTW wręczyli rektorowi AGH w Krakowie statuetkę górnika od dyplom z podziękowaniami za dotychczasową współpracę. Włodzimierz Gąsiewski Ks. Kazimierz Czesak, proboszcz Parafii MBNP podczas okolicznościowej modlitwy (zdjęcia: W. Gąsiewski) Kolportaż: RUCH S.A., oraz kolportaż własny. Druk: AUTOGRAF Mielec. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Przedruk dozwolony tylko za podaniem źródła, na zasadzie licencji Creative Commons (CC) Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji i dokonywania ew. skrótów w nadsyłanych materiałach. Teksty publikowane są nieodpłatnie - bez honorariów. WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. mieleckie i powiatowe 15 lutego br. w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu miało miejsce tradycyjne już wręczanie medali „Za zasługi dla obronności kraju”, rodzicom których co najmniej trzech synów odbyło służbę wojskową. Uroczystość, podczas której uhonorowano rodziców z Powiatu Mieleckiego otworzył oraz prowadził Szef Wydziału Rekrutacji Wojskowej Komendy Uzupełnień w Mielcu mjr Jacek Maik. Medal „Za zasługi dla obronności kraju”, to szczególne wyróżnienie dla rodziców, to symboliczny hołd złożony za poświęcenie i trud włożony w wychowanie swoich dzieci w duchu patriotyzmu. Dochowując pełnego żołnierskiego ceremoniału oraz przy dźwiękach trębaczy z rzeszowskiej Orkiestry Garnizonowej odznaczenia wręczał Zastępca Szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Rzeszowie płk dypl. Zbigniew Winiarski. - Jak mawiał kiedyś Kardynał Stefan Wyszyński „...Sztuką jest umierać dla Ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze dla niej żyć…” Te słowa dobitnie oddają to, co Państwo uczyniliście dla nas i dla naszej Ojczyzny – zwrócił się do przybyłych gości Starosta Powiatu Mieleckiego Andrzej Chrabąszcz. Dziś pragniemy docenić i uhonorować Państwa. Zdajemy sobie sprawę, że to tylko symboliczne podziękowanie, myślę jednak, iż bardzo ważne, gdyż stanowi wyraz uznania dla odegranej przez Państwa roli w wychowaniu Władysława i Wiesław Kotwica z Mielca; Stanisław Kuroń z Chorzelowa; Paulina i Tadeusz Dudek ze Zdziarca; Zofia i Wiesław Galary z Łysakowa; Genowefa i Stanisław Kuza z Trzciany; Anna i Stanisław Pisarczyk z Ziempniowa; Halina i Kazimierz Płatek z Trzciany; Anna Hyjek z Sarnowa; Helena i Zygmunt Rzeźnik z Jaślan; Zuzanna i Kazimierz Trela z Grochowego; Grażyna i Stanisław Myjak z Borowej; Irena i Józef Działo z Rudy; Emilia i Władysław Ki- przyszłych żołnierzy, służących naszej Ojczyźnie. Myślę, że warto, a nawet trzeba spotykać się w takim gronie jak dzisiaj i nagradzać tych, którzy na to zasłużyli. Rzeczą niełatwą jest, przede wszystkim dla matki, wychowanie syna, czy też synów i późniejsze oddanie ich Ojczyźnie. Tylko serce matki mogłoby dziś nam o tym opowiedzieć. Dziękuję Wam za to drogie Panie. Jesteście przykładem dla innych. Z przekonaniem można powiedzieć, że jesteście bohaterkami czasów pokoju. Dziękuje także wszystkim tym, którzy każdego dnia nie szczędzą swojego czasu i sił dla obrony naszej Ojczyzny. – kontynuował starosta mielecki. Decyzją Ministra Obrony Narodowej medalem „Za zasługi dla obronności kraju” z Powiatu Mieleckiego zostali uhonorowani: Danuta i Andrzej Cieśla z Mielca; Krystyna Halaburda z Mielca; lian z Podborza; Janina i Tadeusz Olejarz z Dąbia; Józefa i Czesław Węglarz z Radomyśla Wielkiego; Irena i Mieczysław Żala z Partyni; Krystyna i Zbigniew Dybski z Grzybowa; Stefania i Stanisław Moryl z Wampierzowa; Krystyna i Jan Rajtar z Wampierzowa; Zofia i Edward Sypek z Izbisk; Ewa i Ryszard Smoleń z Gawłuszowic; Alicja i Władysław Augustyn z Rzemienia; Stanisława i Czesław Haracz z Dobrynina. - Osoby dziś odznaczone i uhonorowane w pełni wpisują się w obowiązek służby Ojczyźnie i troski o jej dobro. Obowiązek budowania jej siły i niepodległości. Życzę Wam drodzy Państwo, drodzy rodzice tego, by Wasze pociechy rosły tak, jak sobie to wymarzyliście. Wszystkiego najlepszego i niech Wam się wiedzie! – powiedział na koniec Andrzej Chrabąszcz. Inf. i fot. www.powiat-mielecki.pl RUSZA PRZEBUDOWA STADIONU! Na zdjęciu prezydent Janusz Chodorowski (w środku) informuje o działaniach w związku z przebudową stadionu (foto. arch.) W ciągu 10 dni warszawska firma Tamex przejmie stadion Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który przez 24 miesiące będzie wielkim placem budowy. To tylko jeden z zapisów umowy podpisanej w czwartek (27 stycznia) pomiędzy spółką z Warszawy a władzami Mielca. Inwestycja przewiduje, że w pierwszym etapie, czyli w ciągu 12 miesięcy od podpisania umowy, zmodernizowana zostanie trybuna wschodniej, bez wchodzenia na płytę boiska. Drugi etap przewiduje większy zakres robót, bo oprócz trybuny zachodniej, także wymianę nawierzchni bieżni lekkoatletycznej, przebudowę łącznika pomiędzy trybunami i remont oświetlenia. Ten etap zakończy się po 24 miesiącach od podpisania umowy z wykonawcą. – Wciąż powtarzam, że do tej pory inwestycja przebiega bez najmniejszych przeszkód. Dobrze przygotowany projekt oraz cała procedura przetargowa sprawiły, że po wyłonieniu zwycięzcy nikt z konkurentów się nie odwoływał, co z pewnością wydłużyłoby czas realizacji przebudowy stadionu. Świadczy to także o profesjonalizmie firm biorących udział w przetargu – powiedział w czwartek Książka autorstwa Józefa Witka i Wiesława Madeja ukazała się pod koniec 2009 r., na dobre wchodząc do obiegu wydawniczego już w 2010 roku. Jest to niezwykle obszerna i monumentalna publikacja, 480 stron, formatu 22x30 cm, czyni z niej niemal mielecką rekordzistkę wydawniczą, ale też i zajmuje się prawie pomnikowem zespołem sportowym FKS „Stal” Mielec, który przez 70 lat swojego istnienia przysporzył wiele sławy i chwały miastu Mielec, jak również całej Ziemi Mieleckiej. Publikacja zaWIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. przed podpisaniem umowy prezydent Janusz Chodorowski. Przedstawiciel Tamexu, dyrektor handlowy spółki Arkadiusz Urban, przyznał, że choć firma na swoim ma zrealizowanych wiele obiektów sportowych, to jednak mielecki stadion będzie jednym ze sztandarowych obiektów. Dodał także, że w Mielcu będzie pracować świetnie wyszkolona kadra, która ma olbrzymie doświadczenie w podobnych inwestycjach. – Mamy harmonogram prac uzgodniony z inwestorem, czyli władzami miasta. Jeśli będzie taka potrzeba prace będą uzgadniane z klubami lekkoatletycznym i piłkarskim, by odpowiednio wcześniej przygotować wyłączenie obiektu z użytku – powiedział Arkadiusz Urban. Dyrektor handlowy Tamxu dodał, że choć wyznaczone są etapy inwestycji, to firma będzie starać się zakończyć prace jak najszybciej. – Najważniejsze jednak są kwestie bezpieczeństwa zarówno korzystających z obiektu jak i naszych pracowników – dodał. Krzysztof Urbański Rzecznik Prasowy Prezydenta Miasta Mielca wiera wstęp dotyczący Polskich Zakładów Lotniczych oraz ich następców w okresie powojennym oraz miasta Mielca. Po czym przedstawiona jest historia klubu sportowego w latach 1939-1997, która stanowi 3/4 objętości książki oraz historia oddzielonych klubów sportowych „Stali” od 1997 do 2009 roku. Publikację również w 3/4 wypełniają zdjęcia oraz wykazy osobowe, statystyki i biogramy niektórych sportowców. Druk: Drukarnia Wydawnicza Anczyca w Krakowie. (W. Gąsiewski) 14 milionów dla szpitala Starania o pieniądze związane z ustawą „203” uwieńczone sukcesem Mielecki szpital ma już na koncie zasądzone 14 mln zł Na zdjęciu od lewej: Andrzej Chrabąszcz - Starosta Mielecki oraz Leszek Kołacz - dyrektor Szpitala Powiatowego w Mielcu (foto arch.) 14 mln zł – to pieniądze, które znalazły się na koncie Szpitala Powiatowego w Mielcu po wyroku sądu. Uznał on, że tzw. ustawa „203” z 2000 r. nakazująca szpitalowi wypłacenie podwyżek bez wskazania źródła ich sfinansowania była bezprawna i skrzywdziła szpital. – To jest uwieńczenie naszych wieloletnich starań o sprawiedliwość. Te pieniądze dziś sprawiają, że szpital może odzyskać finansową stabilizację, a nawet znacznie się rozwinąć. Pracownicy mogą liczyć na jednorazową gratyfikację, bo przecież mimo bardzo trudnej sytuacji pracowali przez te lata bardzo ciężko – mówi dyrektor Leszek Kołacz. - Mielecki szpital od pewnego czasu miał problemy finansowe, ale przecież w żadnym stopniu nie były one zawinione przez dyrekcję. Przeciwnie, uważamy, że dyrektor Leszek Kołacz mógłby napisać doskonałą pracę naukową na temat zarządzania długiem. Szpital był prowadzony w ten sposób, że mimo wszystko stał się w ciągu ostatnich lat najlepszą placówką w regionie, a teraz, dzięki tym pieniądzom, będzie można go ustawić już nie tylko na bardzo wysokiej, ale najwyższej półce w kraju – jest przekonany starosta Andrzej Chrabąszcz. Część pieniędzy będzie przeznaczona na inwestycje oczekiwane od dawna. – Każdy oddział ma swoje potrzeby, chce się unowocześniać. Podam przykład urologii, której ordynator Andrzej Wrona nie ma wątpliwości, że choć teraz stosuje najnowsze rozwiązania, za chwilę, bez inwestycji w sprzęt, straci tę bardzo wysoką lokatę. Podobnie jest na neurochirurgii, której ordynator Wacław Pokrywka nie ma wątpliwości, że bez specjalnego noża chirurgicznego, który kosztuje 300 tys. zł, trudno będzie operować na najwyższym możliwym poziomie – wyjaśnia dyrektor Leszek Kołacz. - Tak jest na każdym oddziale, jak również w sercu szpitala, który w naszym przypadku ma charakter zabiegowy, czyli na Blokach Operacyjnych. Musimy je poddać rewitalizacji, żeby pracować na miarę XXI wieku. Najważniejsze to nie przekonsumować tych pieniędzy, ale skorzystać z tej ogromnej szansy na rozwój szpitala. Szpital ma ponad 8 milionów złotych zobowiązań wymagalnych, czyli wymagających natychmiastowej spłaty. Nie znaczy to jednak, że za te długi jest odpowiedzialny. Źródłem problemów finansowych szpitala jest źle funkcjonujący system finansowania służby zdrowia, np. brak zapłaty za „nadwykonania” (świadczenia medyczne wykonane ponad narzucony przez Fundusz limit). Z tego tytułu powinno wpłynąć do kasy szpitala już 12 milionów złotych. – Trzeba podkreślić, że 90 procent „nadwykonań” dotyczy procedur ratujących życie, dlatego jest oczywiste, że o te pieniądze walczymy w sądzie. Po prostu się szpitalowi należą i uważamy, że sąd to dostrzeże, zatem liczymy i na tę kwotę – zaznacza starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz. Jednak nim sprawa „nadwykonań” się zakończy, trzeba rozwiązać kwestię zobowiązań wymagalnych. Jak? - Jadę wkrótce do Ministerstwa Zdrowia by się dowiedzieć, jaka ma być polityka oddłużania szpitali –mówi dyrektor Leszek Kołacz, któremu wtóruje zastępca ds. medycznych, Andrzej Gardian. Zaznacza on, że wskutek radykalnego niedofinansowania ze strony NFZ, szpital funkcjonował w mocno ograniczonym zakresie. Kontrakt na 2011 rok jest większy o 6 milionów złotych i choć trudno tego nie docenić, nie sposób również powiedzieć, że to wystarczy. Ogromne problemy ma np. Oddział Zakaźny, który potrzebuje o wiele większego kontraktu. Jak mówi dyrektor Leszek Kołacz, ta wygrana pokazuje, że warto zabiegać o sprawiedliwość i to, co się szpitalowi, a więc mieszkańcom, należy. – Jednak nie kryję, że 10 lat temu wydawało się, że to łapanie byka za rogi, szaleńcza szarża na potężnego przeciwnika, z którym nie ma się szans. Nie wiem czy odważyłbym się na to, gdyby nie ogromne wsparcie, jakie miałem we władzach powiatu, w Józefie Smacznym, wcześniejszym staroście, Andrzeju Chrabąszczu, obecnym, w pracownikach szpitala, a w ostatnim etapie nawet w pani dyrektor rzeszowskiego oddziału Funduszu, Grażynie Hejdzie. Nie traktowała nas jak wroga, ale poważnego rozmówcę, partnera. Była w naszym szpitalu i dostrzegła w nas potencjał, zobaczyła co się zrobi i jakie są tu możliwości, stwierdziła, że możemy być po tej samej stronie, czyli wspólnie działać na rzecz pacjenta. I za tę życzliwość bardzo dziękuję – podkreśla Leszek Kołacz. Należy jednak dodać, że NFZ ma prawo starać się o kasację wyroku, ale według zgodnej opinii prawników, realizacja takiego scenariusza jest bardzo mało prawdopodobna. Aneta Dyka-Urbańska rzecznik prasowy mieleckiego szpitala 70 lat mieleckiego szpitalnictwa Obecnie Szpital Powiatowy im. Edmunda Biernackiego w Mielcu zajmuje czołowe miejsce w rankingach wojewódzkich i ogólnopolskich, stąd być może pomysł ukazania historii szpitalnictwa mieleckiego, które może stanowić tło porównawcze, jak również korzenie współczesnych sukcesów. Książkę datowaną na 2010 r. o formacie A-4, w twardych okładkach z obwolutą i 71 stronach zredagowali: Aneta Dyka-Urbańska (koordynator zespołu), Elżbieta KasprzakStypa oraz Józef Witek. Wydawcą jest Szpital Powiatowy w Mielcu oraz Starostwo Powiatowe w Mielcu. Druku dokonał: Zakład Poligraficzny w Mielcu. Słowem wstępnym książkę opatrzył Leszek Kołacz - dyrektor szpitala oraz Andrzej Chrabąszcz - Starosta Mielecki. Publikacja zawiera rozdziały: „Historia służby zdrowia w Mielcu” autorstwa Józefa Witka; „Historia szpitala z innej perspektywy” - Anety Dyki-Urbańskiej i tejże autorki: „Mielecki szpital dziś” i „Jeden z siedemdziesięciu - rok w Szpitalu Powiatowym im. E. Biernackiego w Mielcu”. Kolejny rozdział to „Mielecki szpital w pigułce” Elżbiety KasprzakStypa oraz aneksy Daniela Szebli i Józefa Witka. Książce towarzyszy płyta CD z informacjami o mielecki szpitalu. W. Gąsiewski nasza strona: www.promocja.mielec.pl ropczycko-dębicko-kolbuszowskie-dąbrowsko tarnowskie i łańcuckiego, obciążając je dodatkowa pracą. Tym bardziej, że sprawy pracownicze muszą być rozpatrzone w ciągu trzech miesięcy. Przeciw likwidacji sadu pracy w Ropczycach protestuje burmistrz miasta. - Jako przedstawiciel ponad 26 - tysięcznej gminy, zwracam się do Pana Ministra o ponowne przeanalizowanie i rozważenie możliwości pozostawienia wydziału Pracy Sądu Rejonowego w Ropczycach - czytamy w piśmie burmistrza Ropczyc, Bolesława Bujaka skierowanym do ministra sprawiedliwości, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Przypomina, iż w przyszłym roku Ropczyce obchodzić będą jubileusz 650 - lecia, a instytucje wymiaru sprawiedliwości ulokowane tu od początku istnienia miasta współtworzyły jego historię. - Likwidacja tego wydziału będzie degradacją ośrodka sądowego i zburzyłaby ten spraw- Ropczyce bez sądu pracy? ROPCZYCE. Likwidacja wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych przy części sądów – taki pomysł na oszczędności mają urzędnicy z Ministerstwa Sprawiedliwości. Wszystko wskazuje na to, że pomysł ministerstwa utrudni dostęp pokrzywdzonym i pomniejszy rangę miejscowych sądów rejonowych. Zamierzonych oszczędności nie przyniesie, choćby dlatego, że wydziały pracy mają najczęściej niewielką często jednoosobową obsadę sędziowską...Obok Ropczyc, „wykasowane” mają zostać sądy pracy w Łańcucie i Jaśle. Pomysł ministerstwa nie przypadł do gustu pracownikom. - Nie leżę na pieniądzach, każdy grosz się dla mnie liczy i dojeżdżanie po kilkadziesiąt kilometrów wcale mi się nie uśmiecha. Po likwidacji tego wydziału tu na miejscu, pewnie na rozstrzygnięcie też trzeba będzie dłużej poczekać. Ale kogo w warszawskich gabinetach obchodzą malutcy ludzie, gdzieś na dole - nie kryje ironii pan Zbyszek, któremu z niedawnym pracodawcą z jednej z ropczyckich firm wkrótce przyjdzie się spotkać przed obliczem Temidy. Zresztą z tych samych powodów - oszczędności czasu i kosztów zamiar ministerstwa krytykują pracodawcy. Tymczasem likwidacja wydziałów pracy w trzech podkarpackich ośrodkach może sporo „namieszać” w sądach, które przejmą sprawy z terenu powiatów ropczycko - sędziszowskiego, jasielskiego Pomogło Podkarpacie M I E L E C , DĄ B R O WA TARNOWSKA. Jesienią gminy Dąbrowa Tarnowska, Radgoszcz i Szczucin rozpoczęły starania o członkostwo w Lokalnej Grupie Działania PROW E N T w M i e l c u . J uż w listopadzie to podkarpackie stowarzyszenie podjęło uchwałę o poszerzeniu obszaru działania na gminy z powiatu dąbrowskiego. Teraz trzynastka samorządów wspólnie realizować będzie lokalną strategię rozwoju. W styczniu samorząd wojewódzki Podkarpacia podpisał aneks do umowy z poszerzoną już Lokalną Grupą Działania w Mielcu. Dzięki temu począwszy od drugiego kwartału br. gminy, stowarzyszenia, organizacje pozarządowe a także parafie z powiatu dąbrowskiego będą mogły składać wnioski i uzyskiwać dofinansowanie. Pieniądze mogą być przeznaczone m.in. na remonty oraz wyposażenie remiz OSP i świetlic wiejskich, aktywizację KGW, promocję dziedzictwa historycznego, aktywizację Kół Gospodyń Wiejskich, pomoc dla zespołów ludowych czy budowę ogólnodostępnych boisk. Lokalna Grupa Działania Prowent w Mielcu działa teraz na obszarze trzynastu gmin: dziewięciu z powiatu mieleckiego, trzech z dąbrowskiego i jednej z dębickiego. To największa LGD na Podkarpaciu i w Małopolsce, jej budżet na okres 2009 - 2013 wynosi ponad 14.7 mln złotych . RK Dąbrowa Tarnowska widok na starą synagogę (foto arch.) e-mail: [email protected] nie funkcjonujący mechanizm. Zamiast doraźnych i wątpliwych oszczędności, skutkować będzie trudnościami, związanymi z dodatkowymi kosztami dojazdów - ocenia burmistrz Ropczyc. Zwraca też uwagę, że z najbardziej oddalonych miejscowości powiatu do ropczyckiego sądu i tak jest nawet 30 kilometrów, po likwidacji sądu pracy ta droga jeszcze znacznie się wydłuży. - Taka decyzja podważy zaufanie do obecnych władz - dodaje Bujak. Wydział Pracy tutejszego sądu obsługuje teren całego powiatu, zamieszkałego przez prawie 73 tysiące osób, w tym dwóch miast - Ropczyc i Sędziszowa Małopolskiego z licznymi dużymi zakładami przemysłowymi oraz pięciu gmin. RK DWOREK ZA TRZYSTA TYSIĘCY DĘBICA, ŻYRAKÓW. Tuż przed jesiennymi wyborami samorządowymi, Edward Brzostowski niespodziewanie dla wszystkich zgodził się na przekazanie gminie Żyraków zabytkowego dworku w Straszęcinie. Wydawało się, że kończy to wieloletni konflikt między byłym dyrektorem „Igloopolu” i eksburmistrzem Dębicy a lokalnym samorządem. Teraz okazuje się, że niedawny najemca chce dodatkowych pieniędzy za wyposażenie pozostawione w budynku. Obietnicę taką miał złożyć poprzedni wójt gminy. Tymczasem gmina całego wyposażenia nie chce, a już na pewno nie są jej potrzebne np. telewizory z epoki PRL-u... Edward Brzostowski przez lata dzierżawił od rzeszowskiej Agencji Nieruchomości Rolnych osiemnastowieczny dworek w poddębickim Straszęcinie. Zabytek gruntownie odnowił, doprowadzając go do świetności. Od dłuższego czasu obiekt stał jednak „kością niezgody” między jego lokatorem a gminą Żyraków. Dość powszechne stało się wówczas przekonanie, że chęć przejęcia dworku przez gminę jest reakcją na „podkupienie” od wojska przez Dębicę byłego poligonu w położonym na terenie gminy Żyraków Zawierzbiu. A burmistrzem miasta był wówczas właśnie Edward Brzostowski. Dworku przejąć jednak się nie udawało, a i Brzostowski ani myślał się z niego wyprowadzać. Nagły Dworek w Straszęcinie (foto. arch) i zupełnie niespodziewany zwrot nastąpił niedługo przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Wówczas to Edward Brzostowski zgodził się na przejęcie dworku przez żyrakowski samorząd, który zamierza tam urządzić salę obrad Rady Gminy i salę ślubów USC. Ku zdumieniu postronnych obserwatorów, dotychczasowy najemca zabytku i ówczesny wójt gminy, Krzysztof Moskal nie szczędzili sobie przy tym wzajemnych pochwał i komplementów. W rezultacie gmina w listopadzie dworek przejęła, a Edward Brzostowski otrzymał 172 tysiące złotych za poniesione koszty remontu zabytku. Tymczasem na nowego wójta czekała już wystawiona przez Brzostowskiego faktura, opiewająca na 325 tysięcy złotych za wyposażenie dworku. - Takich dodatkowych pieniędzy w budżecie po prostu nie mamy. Zresztą nie całe wyposażenie pozostawione Arsenał jak w partyzantce DĘBICA, ROPCZYCE. Pistolet, rewolwery, karabin maszynowy, bojowy granat przeciwpancerny, bomba lotnicza, dziesiątki sztuk naboi i trotyl. Taki arsenał policjanci z Rzeszowa znaleźli u trzech mieszkańców powiatów dębickiego i ropczycko - sędziszowskiego. Pechowym kolekcjonerom grozi teraz do 10 lat odsiadki. Kolbuszowianie w teatralnym sejmiku KOLBUSZOWA. Zespoły ludowy Górniacy z Kolbuszowej Górnej i Wolanie z Domatkowa reprezentowali gminę na XXXVI Międzywojewódzkim Sejmiku Wiejskich Zespołów Teatralnych, który odbył się Tarnogrodzie na Zamojszczyźnie. W imprezie wzięły udział grupy z Lubelszczyzny, Podkarpacia, Świętokrzyskiego oraz Małopolski. Górniacy i Wolanie przedstawili widowisko „W karczmie i na rynku”, ukazujące życie obyczajowe przedwojennej Kolbuszowej. (RK - foto arch.) Z promilami za kierownicą tira w dworku jest nam potrzebne - mówi dziennikarzom wójt, Marek Rączka. Zdaniem byłego dzierżawcy, poprzedni wójt obiecał mu przejęcie przez gminę także wspomnianego wyposażenia. Miało ono nastąpić jednak na podstawie odrębnych negocjacji. W opinii nowego wójta, podstaw prawnych nie ma, bo brak protokołu z negocjacji. W końcu Edward Brzostowski - dziś wiceprzewodniczący sejmiku Podkarpacia z ramienia SLD - zgodził się na obniżenie żądanej kwoty do 300 tysięcy złotych i przesunięcie terminu wpłaty, do czasu znalezienia takiej kwoty w budżecie gminy Żyraków. - Mamy pilniejsze wydatki od wykupu wyposażenia dworku. Na sfinalizowanie czekają choćby ważne, rozpoczęte już inwestycje - komentują tymczasem w gminie. Edward Brzostowski sprawy nigdzie nie chce komentować publicznie. RK Oprócz nielegalnego posiadania broni, 50 - letni Leszek M. i 32 - letni Maciej D. z powiatu dębickiego oraz Roman O., 55 - latek z powiatu ropczycko - sędziszowskiego usłyszeli także zarzut handlu bronią. Policja sprawdza, czy broń była również sprzedawana przestępcom bądź wywożona zagranicę. - Podczas rewizji znaleziono dużą ilość militariów, broni i amunicji. Na ogół była to broń pochodząca z lat trzydziestych dwudziestego wieku. Niektóre egzemplarze były utrzymane w bardzo dobrym stanie, sprawne i gotowe do użycia. Część amunicji była też mocno skorodowana. Być może zbieracze militariów sami ją odnaleźli na dawnych okolicznych poligonach. W odkrytych arsenałach były także egzemplarze broni współczesnej i amunicja myśliwska - informuje Paweł Międlar, rzecznik prasowy KWP w Rzeszowie. Po przesłuchaniu w prokuraturze kolekcjonerzy zostali zwolnieni do domów i objęci dozorem policyjnym. Przypomnijmy, że na posiadanie broni i amunicji wyprodukowanej po roku 1850 wymagane jest zezwolenie. Aby uzyskać zezwolenie na przechowywanie takiej broni w celach kolekcjonerskich czy pamiątkarskich, trzeba zwrócić się do odpowiedniego komendanta wojewódzkiego policji. - To co prawda dość trudna procedura, jednak nie niemożliwa - podkreśla P. Międlar. (RK) DĘBICA, ROPCZYCE. Tylko w ostatnim okresie, policjanci z dębickiej drogówki zatrzymali aż trzech pijanych kierowców ciężarówek. Wyniki alkotestów wyraźnie wskazują, że „władcy szos” bynajmniej nie siadają za kierownicą po jednym piwku... W ciągu tygodnia, dębiccy policjanci zatrzymali 38-letniego kierowcę ciężarowego MAN-a z naczepą, który poruszał się drogą o ograniczonym tonażu. Stężenie alkoholu w jego organizmie przekroczyło 1,8 promila. Mężczyzna stracił prawo jazdy i stanie przed sądem. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 10 lat. Jeszcze większą „inwencją” wykazał się kierowca ciężarówki, który doprowadził do wypadku na obwodnicy sąsiednich Ropczyc, gdzie ranna została jedna osoba. Sprawca wydmuchał ropczyckim policjantom „jedyne”...3,6 promila. Pijany jak bela 45 - letni kierowca, w takim stanie wybrał się z ładunkiem 20 ton elementów metalowych z Głogowa Małopolskiego k. Rzeszowa do Katowic... (RK) WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. historyczne Podczas szóstej z kolei wymiany uczniów pomiędzy I Liceum Ogólnokształcącym w Mielcu i Bertolt-Brecht-Gesamtschule w Löhne, Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia, odbyła się w terminie 14. 04. - 22. 04. 2009 r. wiodącym tematem było hasło: „Niemcy w Polsce i Polacy w Niemczech”. W ramach wymiany uczniowie poszukiwali niemieckich śladów w Polsce, w naszym regionie, a podczas pobytu w Löhne (połowa czerwca 2009 r.) polskich śladów w Niemczech. W jej ramach w Polsce uczniowie polscy i niemieccy odwiedzili Czermin (Hohenbach) i Markową (Markenhof), w których znajdowały się do 1944 roku kolonie niemieckie, szukali nazwisk niemieckich, zajmowali się niemieckimi zapożyczeniami w języku polskim i polskimi w języku niemieckim, odwiedzili dwie niemieckie firmy w Mielcu, zwiedzili mały niemiecki cmentarz w lesie, przeprowadzili wywiady z Niemcami, żyjącymi w Mielcu, przeprowadzili 18. 04. 2009 r. wywiady (w drodze wymiany e-mali) z byłymi kolonistami niemieckimi. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi jakie uzyskali: Josef Rothaug Nazywam się Josef Rothaug i mam 57 lat. Mieszkam w Wuppertal, w Nadrenii Północnej-Westfalii. Mówię po polsku, bo 29 lat mieszkałem w Polsce. Okresu wojny nie pamiętam, bo urodziłem się w 1952 roku. Polskę opuściłem 19 maja 1981 r., uciekając z moją żoną i wtedy dwuletnim synem. Wyjechaliśmy jako turyści nie jednak nie do Austrii, ale do Republiki Federalnej Niemiec. Oficjalny wyjazd do Niemiec wraz z rodziną był wówczas niemożliwy. W Niemczech zostaliśmy przyjęci jako tzw. „późni przesiedleńcy” (Spätaussiedler) ze względu na moje niemieckie pochodzenie. Moi rodzice opuszczali swoją ojczyznę bardzo niechętnie. Nigdy nie zapomnieli Galicji i miejscowości w niej. Spędzili w niej przecież swoje dzieciństwo. Żyli tam spokojnie, wykonywali swoje zawody i wierzyli w swoją ojczyznę. Jeżeli chodzi o stosunek Polaków do niemieckich kolonistów, to mogę powiedzieć, opierając się na opowiadaniach moich rodziców i krewnych, że był on wyłącznie pozytywny. Nie było żadnych większych problemów pomiędzy Niemcami i Polakami, czy też Żydami. Zwłaszcza wśród katolickiej ludności było dużo małżeństw mieszanych polsko-niemieckich. Mieszkańcy wyznania ewangelickiego żenili się zazwyczaj w swoim gronie. Dopiero wybuch drugiej wojny światowej i zbrodnie nazistów zmieniły radykalnie relacje międzyludzkie. W 1972 roku pojechałem z moją matką do Josefsdorf, dzisiaj Józefów, Mielca i Chorzelowa. Odwiedziliśmy tam naszych krewnych. Dla mojej matki była to pierwsza wizyta w Polsce po ucieczce w 1944 r. Moi rodzice mieszkali w czasie wojny w Mielcu, na nowym osiedlu robotniczym zakładów lotniczych. Pracowali w zakładach lotniczych Heinkla (Flugzeugwerk Heinkel). Horst Senft Nazywam się Horst Senft, mam 79 lat. Obecnie mieszkam w Pegau, powiat Borna w Saksonii. Nie mówię po polsku. Do 1944 r. mieszkałem w Czerminie (Hohenbach), w domu numer 1. Z Czermina uciekliśmy 25 lipca 1944 r. Miałem wtedy 15 lat. Uczyłem się w szkole średniej w Czechach, potem byłem żołnierzem. Dostałem się do niewoli amerykańskiej. Zostałem z niej zwolniony do Austrii. W 1947 r. dotarłem do Saksonii do rodziny. Jeżeli chodzi o moje wspomnienia, to opublikowałem wiele krótkich wspomnień w roczniku Niemców z Galicji (Jahreszeitschrift der Galiziendeutschen). Stosunek polskiej ludności do niemieckich kolonistów był do 1936/37 roku dobry. Krótko przed początkiem wojny byliśmy szykanowani. Moją rodzinną miejscowość Hohenbach odwiedziłem dwa razy, w 1976 i 1979 r. Gdy byłem we wsi w 1979 r. prawie wszystkie stare domy stały jeszcze, naszego kościoła i szkoły już nie było. Czermin (Hohenbach) liczył według spisu z 1886 r. 485 mieszkańców, mieszkających w 66 domach. Mieszkańcy zajmowali się głownie rolnictwem. Oprócz tego był szewc, stolarz, kowal, garbarz i kołodziej. 32 mieszkańców Hohenbach uczyło się zawodu nauczycielskiego w Bielitz (Bielsko Biała), poznawało zawód kelnera w Krakowie lub studiowało w Wiedniu. W wolnym czasie mieszkańcy Hohenbach brali udział w zajęciach chóru, grupy teatralnej, orkiestry dętej. Były również wykłady na różne tematy. Patrz A. G. (Abenteuer Galizien), część Hohenbach. W Hohenbach były wówczas: budynek poczty, posterunek policji, mleczarnia, sklep z punktem bankowym Raiffeisenkasse oraz plebania. Bardzo uroczyście były świętowane wraz z okolicznymi miejscowościami tzw. „Kirchweifest”, tzn. rodzaj odpustu. Jednak jako parafia ewangelicka Hohenbach miał mało kontaktów z sąsiadującymi miejscowościami katolickimi. Ja również nie mam obecnie żadnych kontaktów z obecnymi mieszkańcami Hohenbach (Czermin). Powierzchnia domu była stosunkowo duża, ok. 110 m2, ale mieszkało w nim 10 i więcej osób. W naszej organizacji (…) około 500 osób prenumeruje nasze czasopismo. Jeżeli chodzi o przyjęcie tzw. „Volkslisty”, mogę powiedzieć, że takie było zarządzenie i wielu się do niego zastosowało. Sieglinde Hany, z domu Hauser Nazywam się Sieglinde Hany, z domu Hauser, mam 69 lat. Obecnie mieszkam w Altenburgu w Turyngii. Nie mówię już po polsku, zapomniałam. Do 1944 r. mieszkałam w Hohenbach (Czermin), numer domu 26. Z Hohenbach uciekliśmy w lipcu 1944 r., gdy zbliżał się front wschodni. Ja miałam wtedy 5 lat. Potem byliśmy WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. w obozie w Dziedzicach, w Czechach. Następnie wróciliśmy do Mielca (celem był jednak Hohenbach). Po 5 latach w 1950 wyjechaliśmy do Niemiec. Mam mało wspomnień z tego okresu. Dotyczą one przedszkola, kościoła i zagrody chłopskiej numer 26 w Hohenbach. Stosunek ludności polskiej do niemieckich kolonistów był bardzo dobry. Byli służący polscy pochodzący z biednych rodzin. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1990 r. Ludzie byli wtedy bardzo przyjaźnie nastawieni do nas. W latach 1990-1995 mieliśmy jeszcze kontakt z mieszkańcami wsi. Pamiętam, że we wsi było przedszkole. Pamiętam również, że chodziliśmy co niedzielę do kościoła. Uroczyście obchodzono wesela, chrzty i święta kościelne. W pamięci mam również wszystkie zwierzęta domowe i zabijanie świni. Jeżeli chodzi o nasz dom, to miał ok. 100 m2. Mieszkało w nim 9 osób. Ella Müller, z domu Numrich Nazywam się Ella Müller, mam 80 lat. Obecnie mieszkam w Burlington, North Carolina, USA. Nie mówię po polsku. Do 1944 r. mieszkałam w Padwi, numer 146. Nasz dom miał ok. 90 m2 powierzchni, mieszało w nim 8 osób w 4 izbach. Wieś miała w 1886 r. 392 mieszkańców, mieszkających w 62 domach. Mieszkańcy zajmowali się głównie rolnictwem, był we wsi garbarz, rzeźnik i położna. Młodzi mieszkańcy wsi uczyli się w seminarium nauczycielskim w Bielitz (Bielsko Biała), w gimnazjum i warsztatach w Stanisławowie. We wsi był budynek szkoły, Dom Ludowy, poczta oraz lekarz. Podczas odpustu -„Kirchweih” tańczono w szkole, w lecie na pastwisku „Hutweide” organizowano zawody sportowe. W swoim wolnym czasie, szczególnie w zimie mężczyźni grali w karty, a kobiety zajmowały się robotami domowymi. Mieliśmy bardzo dobre stosunki z naszymi polskimi sąsiadami. Wspieraliśmy się w codziennych problemach, jednak Polacy i Niemcy żyli raczej oddzielnie, niż razem. Generalnie mam bardzo dobre wspomnienia odnoszące się do okresu przed 1939 r. Gdy w 1944 r. uciekaliśmy ze wsi, miałam 15 lat. Jeżeli chodzi o moje wspomnienia, to kieruję do mojej książki. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1990 r. Spotkaliśmy wtedy we wsi wielu dobrych starych znajomych. Niestety nasz pobyt w Padwi był bardzo krótki. Bardzo ucieszyłabym się, gdybym mogła ich jeszcze zobaczyć. Od 1990 r. miałam bardzo wiele (ok. 2000) kontaktów z obecnie żyjącymi w Padwi mieszkańcami. Jeżeli chodzi o podpisywanie tzw. „Volkslisty”, to rodzice uważali wówczas, ze było to prawidłowe. Erna Kaniecki, z domu Rothaug Nazywam się Erna Kaniecki, z domu Rothaug, mam 83 lata. Obecnie mieszkam w Wuppertal, Nadrenia Północna-Westfalia. Mówię po polsku. Do 1942 roku mieszkałam w Reichsheim (Sarnów), później do 1944 r. w Czerminie (Hohenbach-Langenau). Z Czermina uciekliśmy w lipcu 1944 r., potem Dziedzice, Aue w Rudawach, następnie Lipsk. Miałam wtedy 18 lat. Do 1980 r. mieszkałam z moim mężem Polakiem we Wrocławiu. W 1980 r. przesiedliliśmy się do Wuppertal, Niemcy. W Reichsheim mieszkały oprócz Niemców 3 polskie i 3 żydowskie rodziny. Pamiętam 100-lecie kościoła ewangelickiego w Reichsheim, obchodzone w 1935 r., poświęcenie zbudowanego w 1937 r. Domu Ludowego (Gemeindehaus), ewangelickie święto kościelne w 1937 r. oraz przeprowadzkę do Hohenbach-Langenau. Przeprowadzki nie przeżył wówczas Adolf Kurz., a moja matka nie chciała zejść z furmanki – ona chciała jechać z powrotem do Reichsheim. Reichsheim liczył według spisu w 1886 r. 262 mieszkańców, mieszkających w 54 domach. Ludzie zajmowali się głównie rolnictwem, ale we wsi był także szewc, stolarz, kowal, młynarz. Mieszkańcy mieszkali w przeważnie drewnianych domach, o powierzchni ok. 90 m2. Stosunek ludności polskiej do niemieckich kolonistów był bardzo dobry. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1999 r. Nie wiąże mnie z nią już nic. Ale interesującym było zobaczyć wszystko jeszcze raz. Nie mam żadnych kontaktów z obecnymi mieszkańcami mojej rodzinnej miejscowości. Młodzież mogła się kształcić, przeważnie w Bielitz (Bielsko-Biała). Uczyli się na ślusarza, szewca. Czasu wolnego było mało, w niedziele rozmawiało się z sąsiadami przez płot. W niedziele odbywały się również próby teatralne i chóralne. We wsi był kościół, szkoła i od 1937 r. Dom Ludowy (Gemeindehaus). Bardzo uroczyście świętowano odpust („Kirchweih”) z delegacjami sąsiadujących miejscowości z Hohenbach, Goleschau (Goleszów) i Padew. Obchodzono również święto zrównania się dnia i nocy 21 czerwca śpiewając „Flamme empor”. Podczas akcji podpisywania „Volkslisty” nie było mnie w Reichsheim. Alfred Konrad Nazywam się Alfred Konrad, mam 69 lat. Mieszkam obecnie w Stuttgarcie, Niemcy. Nie mówię po polsku. Do 1944 r. mieszkałem w Padwi, numer domu 23. Z Padwi uciekliśmy w lipcu 1944 r., potem Dziedzice, Großdeuben koło Lipska, potem powiat Zeitz. Gdy opuszczałem Padew, miałem 5 lat. Mam niewiele wspomnień odnoszących się do czasu po 1943 r., a mianowicie wyjazdy w pole, młócka, odwiedziny u sąsiadów i krewnych, poszczególne etapy ucieczki, pobyty w obozach, jak również pobyt w domu na Górnym Ella Müller, Mein Lebensweg von Padew in Galizien über Deutschland nach Amerika, Erinnerungen, 2008/ … Moja droga życiowa z Padwi w Galicji przez Niemcy do Ameryki, Wspomnienia) Na pierwszym planie niemiecka Szkoła Ludowa, w głębi świątynia ewangelicka. Widok z 1940 r. Źródło: A. Konrad, Abenteur Galizien, mps. Stuttgart 2006. Śląsku, w którym mój ojciec był wcześniej jako uciekinier podczas I wojny światowej. Sam nie mogę ocenić, jaki był stosunek polskiej ludności do kolonistów niemieckich, byłem wtedy zbyt młody. Z opowiadań starszych wnioskuję, że obie nacje żyły zgodnie. Katoliccy Niemcy żyli bardzo blisko z Polakami. Wielu z tych, którzy się zasymilowali, pozostało w Polsce po 1944 r. Ewangeliccy Niemcy żyli raczej w swoim gronie. Przeważnie mieli oni swoje szkoły i kościoły. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłem w 2008 r. Kolonia Padew (ewangelicka i katolicka) miała w 1886 r. 392 mieszkańców, 62 domy mieszkalne. Padew Narodowa miała w 1886 r. 1315 mieszkańców. Miejscowość ciągnęła się 7 km. Koloniści mieszkali zarówno w Padwi Dolnej, Środkowej jak również Górnej. Do 1870 r. była w Padwi wspólna szkoła dla Niemców, Polaków i Żydów. Od 1870 r. była prywatna szkoła ewangelicka i państwowa szkoła dla wszystkich innych uczniów. Młodzież prawie nie miała możliwości wyboru zawodu. Wyjątkiem był Wilhelm Duy (ur.1830) z Padwi. On studiował w Wiedniu medycynę. W czasie swojej służby wojskowej nawiązał kontakt z rodziną lekarską w Austrii. Od 1870 r. kilkoro z młodzieży zrobiło w Bielitz (BielskoBiała) maturę i tym sposobem zdobyło uprawnienia nauczycielskie. Mieszkańcy wsi nie mieli wówczas wiele czasu wolnego. Nie było dyskotek, telewizji, horrorów. Było natomiast dużo pracy na roli. Co roku odbywały się szkolne przedstawienia uczniów. Patrz – „Abenteuer Galizien”, część Padew, punkt 12. Oficjalne uroczystości wiejskie odbywały się w szkole i w Domu Ludowym. Istniały poczta i dworzec kolejowy. O tym jak wyglądało życie religijne mieszkańców pisze w swoich wspomnieniach Ella Müller, rozdziały 26-35. Rzut pionowy domu zobaczyć można również w: A.G. (Abenteuer Galizien), część Padew, str. 24. Na ok. 90 m2 mieszkała cała duża rodzina, ok. 10 osób albo i więcej. O wspomnieniach, wrażeniach, związanych z rodzinną miejscowością przeczytać można w moich artykułach o Reichsheim, Padwi i innych piszących o Hohenbach. W czasie mojej wizyty w 2008 r. w powiecie mieleckim mieliśmy wiele ciekawych spotkań. Odniosłem wrażenie, że obie strony, Niemcy i Polacy byli zainteresowani zachowaniem śladów z przeszłości. Oczywiście niektórzy z byłych kolonistów wyciągają czasami na światło dzienne wytarte stereotypy. We wcześniejszych latach skarżyli się oni często na brak zainteresowania ze strony polskiej konserwacją budynków przejętych miejscowości. Teraz mogą się oni przekonać, oglądając nasze zdjęcia i filmy, jak wiele w tym względzie się zmieniło, na lepsze. Przez wiele lat miałem kontakt z redaktorami „Rocznika Mieleckiego”. Było wiele tłumaczeń artykułów polskich i niemieckich na inne języki. Po wizycie w 2008 r. doszło do tego wiele nowych kontaktów. W naszym związku było tysiące członków. Obecnie jest ich ok. 500. Aktywiści i niektórzy goście spotykają się na corocznych imprezach. Bardzo popularny jest coroczny zlot w maju w Lamprecht w Palatynacie. Podczas tego zlotu prezentowane są głównie nowe badania historyczne, przekazywane są informacje o wyjazdach i spotkaniach. Odbywają się również każdorazowo wycieczki do Palatynatu, skąd nasi przodkowie od 1782 r. wyjeżdżali do Galicji. Podczas tych spotkań dominują oczywiście członkowie pochodzący ze wschodniej Galicji. Chaotyczna ucieczka z Galicji podczas wojny oraz blokowanie wszystkich akt, które pozostały w opuszczonych obszarach pierwotnie bardzo utrudniało badania historyczne i dotyczące przodków. Podczas naszych spotkań nawiązywane są nowe kontakty. Dochodzi do wymiany zdobytych dokumentów. I tak z tej mozaiki wielu może odtworzyć swoją własną historię. Niestety zbyt mało członków zajmuje się studiowaniem znalezionych akt z archiwów Lwowa, Wiednia i częściowo także z Polski. Jeżeli chodzi o wpisanie się na tzw. „Volkslistę”, lub też listy przesiedleńcze, to następowało to w jesieni 1941 r. Po tym jak nasi dziadkowie i rodzice w 1922 r. praktycznie zostali zmuszeni do polskiego obywatelstwa, nie było dla nich zbyt trudnym, aby po 1939 r. przestać być polskimi obywatelami. Przypuszczalnie nie widzieli nasi przodkowie w 1941 r. żadnej sensownej alternatywy, tak jak nie mieli żadnej alternatywy w 1922 r. Za każdym razem musiało się czynić to, co posiadający władzę w danym momencie z naciskiem żądali. Praktycznie nikt nie żałuje, że w latach powojennych znalazł się w Niemczech, obojętne, czy był, czy też nie był na „Volksliście”. Obecnie ta przygoda licząca 160 (227) lat, kończy się. Europa kroczy naprzód. Tak i my będziemy kiedyś z większym dystansem do przeszłości ale i chyba coraz rzadziej rozmawiać o granicach, polskości i niemieckości. Cdn. Przetłumaczył i opracował Antoni Rejman Ella Müller, Mein Lebensweg von Padew in Galizien über Deutschland nach Amerika... nasza strona: www.promocja.mielec.pl historyczne Ponad dwa lata temu, wczesną jesienią 2008 r. w Czerminie gościła ekipa Telewizji Polskiej z Warszawy, której reżyser Justyna Łuczaj Salej realizowała zdjęcia do filmu dokumentalnego o niemieckich okupacyjnych badaniach antropologicznych miejscowej ludności z Czermina - Hohenbach, Borowej, Schönanger (obecny Orłów) i Wetzenbring (Woli Pławskiej), które prowadzili hitlerowscy pseudo naukowcy z krakowskiego IDO - Institut Deutsche Europe, który powstał w miejsce zlikwidowanego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas zdjęć w Czerminie filmowcy z Warszawy nagrywali wypowiedzi mieszkańca tej miejscowości Józefa Czai, który wspominał czasy okupacji niemieckiej, w tym relacje mieszkających tu razem Polaków i Niemców. Film realizowany był także w innych miejscowościach, w tym. m.in. w okolicach Markowej. Obejmowal on też problematykę tzw. Goralenvolk oraz eksterminację Żydów w Tarnowie. Premiera filmu pod tytułem „Archiwum Istnień” odbyła się 8 października 2010 r. w TVP 1. Przed premierą filmu, na jego temat w „Rzeczypospolitej” ukazał się artykuł autorstwa Małgorzaty Piwowar, która pisała m.in.: „W filmie Justyny Łuczaj Salej i Bogusława Sławińskiego tamte zdarzenia wspominają ich świadkowie. Przed pół wiekiem zmuszeni do udziału w badaniach, dziś oglądają i komentują ich świadectwa: zdjęcia, testy, formularze, a nawet odbitki palców i włosy w kopertach. Notowano wymiary czaszki, kolor oczu i włosów.” Justyna Łuczaj Salej jest autorką scenariusza i reżyserem filmu, zdjęcia - Michał Ślusarczyk, asystent reżysera - Bogusław Sławiński, muzyka - Jakub Ostaszewski. Przy realizacji zdjęć w Czerminie był obecny Włodzimierz Gąsiewski, który również udostępnił niemieckie zdjęcia archiwalne. Ekipa filmowała również zabudowania w dawnej kolonii Hohenbach. Film był emitowany w porze nocnej, stąd być może w porozumieniu z TVP i panią reżyser odbędzie się jego pokaz w Czerminie. Wywiad z Justyną Łuczaj Salej - reżyserem i autorką scenariusza filmu dokumentalnego pt. „Archiwum istnień” Justyna Łuczaj Salej - Absolwentka wydziału Malarstwa ASP w Krakowie oraz Wydziału Reżyserii PWSFTViT w Łodzi. Jest autorem wielu filmów krótkometrażowych. Za film dyplomowy T. Rickster otrzymała nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich na FPFF w Gdyni. „Archiwum istnień” prod. TVP S.A. to jej debiut dokumentalny. Archiwalne zdjęcie - kadr z filmu Włodzimierz Gąsiewski W jakich okolicznościach powstał pomysł realizacji filmu ,,Archiwum istnień”? Justyna Łuczaj Salej - Okoliczności były dość wyjątkowe. Materiały z badań Sekcji Ras i Ludoznawstwa Instytutu Niemieckich Prac na Wschodzie (który działał w czasie wojny na terenie zlikwidowanego Uniwersytetu Jagiellońskiego) będące głównym tematem filmu, trafiły do Polski w 2007 roku. Odzyskało je Archiwum UJ. Wcześniej materiały znajdowały się nietknięte w archiwum Smithsonian Institution. Odnalazła je amerykańska antropolożka niemieckiego pochodzenia Gretchen E. Schafft. Podjęła się uporządkowania ich. Wrażenia z pracy opisała w części książki „Od rasizmu do ludobójstwa. Antropologia w III Rzeszy”. Zawartość 88 pudeł, które dotarły do Polski była szokująca, tysiące materiałów – czarnobiałych fotografii, kolorowych szklanych slajdów, kopert z włosami, ankiet, testów. Szokujący był cel tych najróżniejszych badań czyli określenie „jakości rasowej” mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa, ale i ilość i wygląd tych materiałów. Pracownik Archiwum UJ Bogusław Sławiński potrafił docenić unikatowość i atrakcyjność tych zbiorów i zobaczył w tym temat na film. Trafił z tym projektem do TVP i tak się złożyło, że mnie ten temat zaproponowano. I poświęciłam mu dwa lata, bo mnie bardzo zafascynował. Włodzimierz Gąsiewski - Jak wyglądały przygotowania do filmu, scenariusz, zbieranie materiałów, poszukiwanie osób do rozmów oraz ułożenie trasy realizacji kolejnych zdjęć? Justyna Łuczaj Salej - Wiadomo, że najpierw trzeba było znaleźć ludzi, którzy byli badani. Cześć tej pracy już na samym początku wykonał Bogusław Sławiński z pomocą pani dr Trebuni–Staszel z Etnologii w Krakowie. Więc wykonaliśmy pierwsze zdjęcia. Niestety temat nie był jeszcze wtedy przetrawiony, zdjęcia zaczęły się zbyt szybko i niezbyt wiele z nich wyniknęło. Wtedy odczułam, że nie mniej ważną kwestią będzie dotarcie do materiałów, które zostawili po sobie naukowcy – wniosków z badań, korespondencji. Że trzeba zagłębić się w temat, aby móc kręcić dalej film. Na to potrzebne były dodatkowe fundusze, bo nie było na przykład pieniędzy na tłumaczenie z niemieckiego. Napisałam więc wniosek do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej o dofinansowanie filmu. Na szczęście projekt został bar- dzo wysoko oceniony. I mogłam ruszyć dalej z pracą. No a potem kolejni bohaterowie, kolejne aspekty badań, kolejne zdjęcia. Oczywiście do filmu weszła niewielka część nakręconych materiałów filmowych, bo mieliśmy ponad 50 godzin, a film trwa 54 minuty. Spotkaliśmy wielu ciekawych ludzi, którzy niestety nie zmieścili się w filmie. Również jeśli chodzi o materiały pisemne, przetłumaczyliśmy kilkaset stron, a do filmu weszło zaledwie kilkanaście zdań. Ale, żeby znaleźć te, które były potrzebne do stworzenia struktury filmu, trzeba było się przekopać przez stosy. Nie było to łatwe, bo część z nich pisanych Łemko. Zdjęcie z archiwum IDO (foto arch. Justyna Łuczaj Salej) e-mail: [email protected] Na zdjęciu na niemieckim cmentarzu w Czerminie, od lewej Justyna Łuczaj Salej, a od prawej podczas wypowiedzi Józef Czaja (fot. Włodzimierz Gąsiewski) dotrzeć do któregoś z dawnych w Berlinie teczki osobowe wraz było hitlerowską nowomową. mieszkańców Hochenbach. ze zdjęciami antrpologów naziI nawet najlepszy w Polsce tłuNa szczęście udało się spotkać stowskich, którzy wykonywali te macz, pocił się po kolejnej dawpana Czaję z Czermina, który badania. Niestety odmówiono ce tych dokumentów. Podobpamięta badania i kolonistów mi dostępu do nich. To było dla nie było z bohaterami. Każdy niemieckich. mnie szokujące i bulwersujące, z nich był ciekawy, ale jednak Włodzimierz Gąsiewski że prywatność tych ludzi ochramusiałam ich podporządkować Film już był wyświetlany nia się jakby byli normalnymi strukturze filmu. Każdy nowy kilkakrotnie w TVP, jakie obywatelami, a nie budownibohater w filmie musiał wnosić są dalsze plany jego emisji, czymi nazistowskiego obłędu coś nowego, innego, odsłaniać czy planowane są np. pokazy rasowego, który pochłonął mikolejne aspekty problemu baw tym zagraniczne? liony ofiar. dań rasowych. Jeśli chodzi o szukanie bohaterów to w zależności od regionu, w którym były przeprowadzane badania sprawa wyglądała różnie. Na Podhalu sprawa wyglądała najprościej, były zdjęcia ludzi, podpisane imieniem i nazwiskiem, również miejsce skąd pochodził badany. Gorzej było np. na Łemkowszczyźnie, gdzie zdjęcia nie posiadały przyporządkowanych nazwisk, często też miejscowość nie była jasno określona. W tym wypadJózef Czaja - kadr z filmu ku trzeba było wykonać sporo Włodzimierz Gąsiewski - Na Justyna Łuczaj Salej - Film wręcz detektywistycznej pracy. czym polegała współpraca był pokazywany w TVP1 i trzyKłopot był też takiego rodzaju, z Archiwum Uniwersytetu krotnie w TVP Kultura, to że na Podhalu badano często Jagiellońskiego oraz z współi tak dużo zważywszy na to jaki dzieci, i one jeszcze żyją, a na scenarzystą Bogusławem teraz jest program w telewizji. Łemkowszczyźnie badano ludzi Sławińskim? Był również pokazywany na dorosłych, więc już do niewielu Justyna Łuczaj Salej - Bofestiwalu „Człowiek w zagrożez tych ludzi można dotrzeć, gusław wykonał już na wstępie niu” w Łodzi oraz w Warszawie a nawet jeśli, są już w bardzo cześć dokumentacji. Znalazł w konkursie WJFF oraz na Film podeszłym wieku. Poza tym część bohaterów. Wyszukiwał Market w Lipsku, gdzie zainteniewielu jest na miejscu. Wiapotrzebne materiały. Również resowało się nim kilku zagradomo przesiedlenia w wyniku był podczas kręcenia części nicznych dystrybutorów. Został Akcji Wisła. zdjęć. też wysłany na kilkanaście festiPamiętam moją ogromną radość Włodzimierz Gąsiewski wali zagranicznych, czekam na kiedy udało mi się zidentyfikoJaką rolę w filmie odgrywają wyniki czy się zakwalifikuje. wać zdjęcia z Hańczowej (Łemfragmenty związane z Ziemią Włodzimierz Gąsiewski - Jakowszczyzna), które nie były Mielecką? kie są dalsze plany, czy będzie opisane, a były błędnie sklasyfiJustyna Łuczaj Salej - ZainPani kontynuowała podobną kowane przez Gretchen Schafft teresował mnie Czermin, tzn. tematykę? jako Podhale. Zobaczyłam na kolonia niemiecka Hochenbach, Justyna Łuczaj Salej - Pracuję zdjęciu fragment drzwi cerkwi z tego względu, że zachowały się nad projektem kolejnego filmu z Hańczowej, którą znałam ciekawe testy psychologiczne, dokumentalnego. Jest to rówi nagle mnie olśniło. Myślałam, którym poddawano jego miesznież temat historyczny. że będę lewitować z radości. Bo kańców. Właściwie tylko z tej Włodzimierz Gąsiewski to była piękna seria zdjęć repormiejscowości dysponowaliśmy Dziękuję za rozmowę. tażowych, pokazujących życie tej takimi materiałami, więc chciaRozmawiał: wsi w tę niedzielę kiedy robiono łam je pokazać. Niestety było Włodzimierz Gąsiewski badania. A tak się złożyło, że zaza mało czasu i środków, aby nim znalazłam te zdjęcia, byłam w Hańczowej i nagrałam wywiad z bohaterem, który to wszystko opisywał, jak zabrali kobiety z cerkwi po mszy. Takich odkryć było wiele. Włodzimierz Gąsiewski - Na jakie trudności napotkała Pani w realizacji filmu? Justyna Łuczaj Salej - Trudności było mnóstwo. I nie chcę ich nawet wspominać. Były to głównie trudności produkcyjno-finansowe. Ale mogę opisać pewną trudność innego typu. Mianowicie bardzo zależało mi, aby wydostać z Bundes Archiv Zdjęcie z archiwum IDO (foto arch. Justyna Łuczaj Salej) WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. obronne Wojskowy perłowy jubileusz 18 marca 2011 r. mieleckie Koło Związku Żołnierzy Wojska Polskiego (dawne nazwy Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych, ZBŻZiOR WP) obchodzi jubileusz XXX-lecia powstania i działalności. W tym dniu w 1981 roku w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Mielcu, powstało (pierwsze w województwie rzeszowskim) Koło nr1 Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych, które zrzeszało 24 oficerów rezerwy. Do dzisiaj żyje tylko dwóch członków – założycieli mjr Zdzisław Wojtas i st. sierż. sztab. Władysław Skawiński. Pierwszym prezesem Zarządu Koła został wybrany płk Adam Tyburczy, a w następnych latach funkcję tą pełnili: ppłk Julian Kusiak, płk Jan Frask, mjr Stanisław Gawryś, ppłk Bronisław Kowalczuk, a od 2008 roku płk Józef Pado. W pierwszych latach głównymi kierunkami działania było nawiązanie współpracy z organizacjami paramilitarnymi oraz ze szkołami i zakładami pracy, a także współorganizowanie z władzami miejskimi uroczystości wojskowych. W latach 1988-2011 poszerzono zakres działania m.in. o popularyzację działalności Zarządu i członków Koła w prasie związkowej „Głosie Weterana i Rezerwisty”, regionalnej (Echu Dnia i Nowinach) i lokalnej (TR „Korso”, „Głosie Mieleckim” i w „Wizjerze Regionalnym”). W latach 19972005 do tradycji weszły koncerty noworoczne w Państwowej Szkole Muzycznej, w których udział brali członkowie Koła, wdowy po zmarłych kolegach oraz kombatanci. Uroczyście obchodzono do 2008 roku Dzień Kobiet w Klubie ZNP „Belferek”. Zarząd i członkowie Koła włączali się do uroczystych obchodów Dnia Zwycięstwa, Święta Wojska Polskiego i Dnia Weterana organizowanych wspólnie z WKU. Szczególnie od 16.07.1997 roku, kiedy przy kierowniku Urzędu Rejonowego w Mielcu została powołana Rada ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wielkimi orędownikami jej powstania byli: mjr Stanisław Gawryś, kpt. Zdzisław Stachura i ppłk Bronisław Kowalczuk, który został wybrany jej przewodniczącym, a sekretarzem kpt. Zdzisław Stachura. Od 29.03.2000 roku przewodniczącymi Rady byli: płk Zenon Kamiński, ppłk Andrzej Sitko, obecnie funkcję tę pełni płk Zenon Kamiński, a sekretarzem jest ppłk Bronisław Kowalczuk. W ciągu tych 30 lat zarządy Koła odnosiły znaczące sukcesy, jak np. współorganizowanie uroczystości wojskowych i kombatanckich, zintegrowanie środowiska kombatanckiego i represjonowanych, wmurowanie i uroczyste odsłonięcie dwóch tablic pamiątkowych – ku czci poległych żołnierzy WP z Ziemi Mieleckiej, opracowanie czterech monografii z okazji Jubileuszu X, XV, XX, XXV-lecia Koła, organizowanie pogrzebów zmarłych kolegów z asystą wojskową z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Także Kronika Koła w konkursach wojewódzkich, wśród 13. kronik zajmowała wysokie miejsca. Sukcesy odnosili także członkowie Koła w zawodach sportowo-obronnych. Największe na szczeblu ogólnopolskim por. Mirosław Kluz, natomiast w zawodach wojewódzkich i lokalnych płk Józef Pado, płk Kazimierz Cichoń, por Mirosław Kluz, mł. chor. Mariusz Chlebek i sierż. Wiesław Lipiński – zajmując często pierwsze miejsce indywidualnie i w składzie drużyny. Do sukcesów należy zaliczyć ilość artykułów o działalności mieleckich wiarusów. W miesięczniku ogólnopolskim „Głos Weterana i Rezerwisty”, w ciągu ostatnich 15. lat ukazało się 50. artykułów autorstwa ppłk Bronisława Kowalczuka, który decyzją Rady Redakcyjnej GWiR w 2010 r. zdobył tytuł „Autor Roku” i „Złotą Sowę”. Sukcesy członków Koła i poszczególnych zarządów nie byłyby możliwe, gdyby nie pomoc prezesów Zarządu Wojewódzkiego 8 V 2000 r. Warty honorowe przed odsłonięciem tablicy na murze przy kościele św. Mateusza WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. 15 VIII 1994, uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej przy SP Nr 3 w Mielcu Związku: ppłk Bronisława Wójcika, płk Antoniego Macioszka, władz samorządowych powiatu: starosty Józefa Smacznego i przewodniczącego Rady Powiatu Marka Paprockiego oraz prezydenta miasta Mielca Janusza Chodorowskiego, komendantów WKU, płk Józefa Pado, płk Zenona Kamińskiego, ppłk Andrzeja Sitko, ppłk Mirosława Ciesielskiego, dyrektora SCK Jacka Tejchmy, prezesów Zarządu Oddziału ZNP: Stanisława Karwackiego i Stanisława Rajdy, dyrektora SP nr3 Adama Jastrzębia, dyrektorów PSM: Franciszka Wyzgi i Ryszarda Kuska, dyrygenta Chóru Nauczycielskiego „Akord” Pawła Lisa, dyrygenta Orkiestry Dętej SCK Grzegorza Ossaka. Szczególne słowa uznania i podziękowania należą się Bogdanowi Rojkowiczowi – prezesowi AWR „Korso”, za zielone światło dla artykułów o mieleckich wiarusach zamieszczanych w TR „Korso” oraz kolejnym redaktorom naczelnym: Jackowi Danelowi, Henrykowi Wyrostkiewiczowi i Małgorzacie Rojkowicz. W ciągu tych 30. lat mieleccy oficerowie, chorążowie i podoficerowie udowodnili, że bez wielkich sponsorów, ale przy dużym społecznym zaangażowaniu Zarządu Koła i członków oraz sympatyków żołnierzy Wojska Polskiego, można wiele osiągnąć. Decyzją Zarządu uroczystości jubileuszowe zaplanowano w czerwcu br. Bronisław Kowalczuk Tablica pamiątkowa „Żołnierzom Ziemi Mieleckiej poległym za Ojczyznę” w Szkole Podstawowej Nr 3 w Mielcu, wg projektu kpt. Zdzisława Stachury, odsłonięta 13 V 1995 r. Tablica pamiątkowa w 60. rocznicę wybuchu II wojny światowej 1939-1945. na murze przy kościele św. Mateusza w Mielcu, wg projektu mjr. Zdzisława Stachury, odsłonięta 1 IX 1999 r. nasza strona: www.promocja.mielec.pl Wspomnienie arcybiskupa Życińskiego 10 lutego 2011 r. zmarł w Rzymie arcybiskup Józef Życiński, arcybiskup metropolita lubelski, a w latach 1990-1997 biskup ordynariusz diecezji tarnowskiej. Był pasterzem na trudne czasy zmian ustrojowych i społecznych, trudnych i bolesnych przemian gospodarczych. Jako biskup poza siedzibą diecezji wizytował - odwiedzał także parafie. Do Borowej, na północne krańce diecezji tarnowskiej przybył 3 czerwca 1995 r. i został tam niezwykle serdecznie przyjęty. Oficjalne powitanie biskupa odbyło się w kościele parafialnym w Borowej. Jeszcze przed świątynią przywitał go ks. proboszcz Józef Mróz. Już w kościele w imieniu dzieci przywitała go Małgorzata Moryto - uczennica II klasy Szkoły Podstawowej w Ujściu, a w imieniu młodzieży Paweł Komoński z Borowej - student II roku historii na WSP w Rzeszowie. W imieniu społeczności parafialnej ks. biskupa chlebem i solą witała Teresa Drozdowska z Pława oraz Włodzimierz Gąsiewski z Borowej, który powiedział m.in.: Księże Biskupie. Ojcze całej naszej diecezjalnej rodziny, witamy Cię chlebem i solą oraz z otwartymi sercami i jeszcze raz wyrażając wielką radość z Twojego przybycia prosimy Cię, abyś w swojej ojcowskiej mądrości udzielił nam duszpasterskich wskazówek, jak mamy żyć i postępować, abyśmy w tych nowych, rodzących nowe zagrożenia czasach, mogli być zawsze Bogu i Ojczyźnie wierni. Po oficjalnym powitaniu ks. kan. J. Mróz złożył biskupowi sprawozdanie o stanie moralnym parafii, na co bp Życiński odpowiedział: Kochani - rzadko się zdarza, żeby ks. proboszcz tak chwalił swoich parafian na początku wizytacji jak to uczynił wasz ks. kanonik. To znaczy, że was kocha i ceni. Mam świadomość, że to co mówił, mówił naprawdę i że tacy jesteście i za to wam dziękuję, za to wszystko dobro co tu wyrasta. Następnie została odprawiona Msza św. koncelebrowana przez ks. biskupa i księży rodaków: Stefana Działo, Jana Polaka, Krzysztofa Smolenia, Andrzeja Jędrzejowskiego i Leszka Rojowskiego. Podczas homilii, ks. biskup, zwracając się do młodzieży, nawiązując do patrona parafii - św. Mikołaja, powiedział m.in.: W świecie, gdzie wszystko przelicza się na pieniądze, w świecie gdzie ocenia się nieraz człowieka po szerokości jego samochodu, czy po bogatej willi, w której mieszka, wy zachowajcie tę prostotę, której uczył święty patron waszej parafii św. Biskup Mikołaj, ten który z wysokości swoich biskupich nie zatracił serca wrażliwego. 3 VI 1995 r. spotkanie w Szkole Podstawowej w Borowej, na zdjęciu od lewej: ks. Józef Mróz, Kazimierz Ogorzałek, bp. Józef Życiński, Zofia Krawczyk, Ewa Aleksiej e-mail: [email protected] wspomnieniowe Po mszy z biskupem spotkali się strażacy parafii Borowa, a wieczorem odbyło się spotkanie z nauczycielami, podczas którego, w rozmowie ks. biskup podkreślał godność, honor i etykę zawodu nauczycielskiego. Redakcja „Wieści Regionalnych” wyraża wielki żal z powodu śmierci ks. arcybiskupa Józefa Życińskiego, który, poza swoimi funkcjami biskupimi, był moralnym i duchowym nauczycielem i to nie tylko jako akademicki profesor, ale też i przewodnik zwykłych prostych ludzi. Jego nauki pozostaną w naszych sercach i pamięci. Redaktor Naczelny dr Włodzimierz Gąsiewski Zofia Krawczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Borowej wita bpa Józefa Życińskiego Obszerny artykuł o wizycie bpa J. Życińskiego w Borowej, pt. Pierwszy dzień wizytacji kanonicznej Ks. Bpa Józefa Życińskiego w Parafii Borowa, autorstwa Szczepana Komońskiego, ukazał się w „Wieściach z Gminy”, R. 1995, nr 5. 3 VI 1995 r. spotkanie w Szkole Podstawowej w Borowej, na zdjęciu od lewej: ks. Andrzej Jędrzejowski, trzeci z lewej ks. Krzysztof Smoleń (zdjęcia: Włodzimierz Gąsiewski) WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. wydawnicze poetyckie i literackie VII OGÓLNOPOLSKI I POLONIJNY TURNIEJ POETYCKI o „SREBRNE PIÓRO PREZYDENTA MIASTA MIELCA” SPIS TREŚCI ROZPRAWY Marzena Baum-Gruszowska, SeferDembic. Księga Pamięci Żydów Dębicy; Anna Gąsior, „Tyś Król..., o cuda! Tyś mój poddany!”. Motyw Chrystusa Króla w poezji polskiej; Włodzimierz Gąsiewski, Geneza obecnego herbu gminy Padew Narodowa; ks. Sylwester Jaśkiewicz, Eschatologiczny kierunek historii; Janusz W, Koralewski, Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach. Zarys dziejów; Renata Kosińska, Kulturotwórcza i społeczna rola pustelni kamedulskich w kulturze nowożytnej Polski. Na przykładzie Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach; Andrzej Krempa, Mielczanie w bitwie budziszyńskiej; ks. Marek Łabuz, Stowarzyszenia w diecezji tarnowskiej na przełomie XIX i XX wieku; Bartosz Walicki, Proboszczowie parafii w Sokołowie Małopolskim w XX wieku; MATERIAŁY ks. Janusz Królikowski, Z dziejów szkolnictwa w Chrząstowie; ks. Janusz Królikowski, Mała „autobiografia” biskupa Karola Niedziałkowskiego; oraz o LAURY KWARTALNIKA „Nadwisłocze”, „Wieści Regionalnych” i „POETYCKI EXLIBRIS” Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie Filia w Mielcu Pod patronatem w kategorii POLONIA Senatora Rzeczypospolitej Polskiej Władysława Ortyla R E G U L A M I N: 1. Turniej poetycki organizowany jest przez Pedagogiczną Bibliotekę Wojewódzką w Rzeszowie – Filię w Mielcu, Stowarzyszenie na Rzecz Promocji i Rozwoju Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie oraz Redakcję „Nadwisłocza” i „Wieści Regionalnych”. Honorowy patronat: Prezydent Miasta Mielca. 2. Turniej organizowany jest w trzech kategoriach: I. MŁODZIEŻOWEJ (uczniów szkół gimnazjalnych i średnich), II. DOROSŁYCH III. POLONII zagranicznej oraz cudzoziemców piszących po polsku (do wiersza napisanego w innym języku należy dołączyć jego tłumaczenie na język polski) 3. W Turnieju nie mogą brać udziału laureaci nagrody głównej sześciu poprzednich edycji Turnieju, poza tymi, którzy przeszli z kategorii „MŁODZIEŻOWEJ” do kategorii „DOROSŁYCH”. 4. Zainteresowani udziałem w konkursie przygotowują indywidualnie jeden wiersz o objętości nie większej niż 1 strona znormalizowanego maszynopisu (30 linijek), napisany w 7 egzemplarzach + tekst wiersza na płycie CD z zapisem w programie Word, podpisane godłem z dopiskiem MŁODZIEŻ, DOROŚLI lub POLONIA. 5. Uczestnicy przekazują do Biblioteki Pedagogicznej 39-300 Mielec, ul. Wyspiańskiego 6 dwie zaklejone koperty opatrzone godłem: pierwsza zawiera tekst jednego utworu poetyckiego, w 7 egzemplarzach + płyta CD z tekstem wiersza; w drugiej kopercie znajdują się dane osobowe uczestnika turnieju – imię, nazwisko, wiek, adres, nazwa szkoły, nr telefonu, adres e-mail itp. w terminie do 25 marca 2011 roku (utwory poetyckie odbiegając od w/w wymagań, tj. np. kilka wierszy, za długie lub bez godła, nie będą kwalifikowane do oceny). 6. Utwory ocenia powołane przez organizatorów Jury. W jego skład wchodzić będą przedstawiciele organizatorów i patronów konkursu, poeci - członkowie Związku Literatów Polskich, poloniści oraz animatorzy kultury. O nagrodach głównych i wyróżnieniach decyduje suma punktów uzyskanych od poszczególnych członków Jury przyznawanych w skali od 1 do 6. Oceniane wiersze są anonimowe i dopiero po zliczeniu punktów otwierane są koperty z danymi uczestników konkursu. 7. Autorzy zostaną powiadomieni o zakwalifikowaniu utworu do finału turnieju, który planowany jest na przełomie maja i czerwca 2011 roku. Podczas Finału odbędzie się prezentacja nominowanych utworów, ogłoszenie wyników, wręczenie nagród głównych oraz dodatkowych. 8. Uczestnicy turnieju wyrażają zgodę na bezpłatną publikację książkową oraz w mediach, zgłoszonego do konkursu wiersza. Autorzy, nadsyłając prace na konkurs, zgadzają się na przetwarzanie danych osobowych. 9. Nauczyciele – opiekunowie uczniów otrzymają zaświadczenia o współpracy z Pedagogiczną Biblioteką Wojewódzką w Rzeszowie – Filią w Mielcu. Informacji udziela Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Mielcu, tel. 017 5862178 oraz e-mail: [email protected] a także przez stronę internetową: www.rzeszow.pbw.org.pl lub www.promocja. mielec.pl WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. 10 Ukazały się kolejne „Studia Regionalne” „Studia Regionalne” poprzez swoje dwie poprzednie edycje wpisały się już w wydawniczy pejzaż Ziemi Mieleckiej oraz szerzej pojętego regionu, który można byłoby nazwać „środkową Małopolską”, ciążących do siebie historycznie, kulturalnie, ale też i gospodarczo ziem – tarnowskiej oraz mieleckiej z dość rozległymi okolicami. Można by też zakreślić je w granicach diecezji tarnowskiej, której ostatnie 225 lat historii zintegrowało na trwałe miasta i wioski, jakie obejmowała i nadal obejmuje swoim zasięgiem. Idąc więc takim tokiem myślenia zupełnie logiczny jest układ treściowy nr 3-4 „Studiów Regionalnych”, obejmujący lata 2009-2010, w których odnaleźć można zarówno elementy historii Kościoła lokalnego, jak też i wydarzenia o charakterze społeczno-politycz- nym, a także i na pograniczu historii wojen i wojskowości. Należy przy tym podkreślić, że rocznik ma charakter naukowy i przeszedł skrupulatną merytoryczną redakcję ks. dr hab. Janusza Królikowskiego - redaktora naczelnego „Studiów Regionalnych”, którego dorobek naukowy oraz m.in. działalność wydawnicza gwarantują niezwykle ciekawą, choć wymagającą skupienia lekturę. Rocznik tradycyjnie już wydaje Agencja Wydawnicza „Promocja”, zaś starannego druku dokonał Zakład Poligraficzny Zbigniewa Gajka w Mielcu. Spotkanie promocyjne wydawnictwa odbędzie się 11 marca br. o godz. 19.00 w Katolickim Ośrodku Kultury parafii pw. Ducha Świętego w Mielcu, na którą serdecznie zapraszamy. W. Gąsiewski Gmina Padew Narodowa niewątpliwie przoduje jako samorządowy wydawca, nie tylko wśród wiejskich gmin powiatu mieleckiego, ale też skutecznie konkuruje w tym zakresie z Mielcem, bijąc na głowę gminy miejskie: Radomyśl Wielki i Przecław. W latach 2009-2010 w Padwi Narodowej ukazało się aż pięć wydawnictw. Gmina, jako jedyna w powiecie wydała dość obszerną książkę pt. „20 lat działalności samorządu Gminy Padew Narodowa 1990-2010”, formatu A-4, o objętości 60 stron, z kolorowymi zdjęciami, na wysokiej jakości kolorowym papierze. Redakcji i opracowania dokonała Edyta Pazdan - Skórska, przy współpracy zespołu. Inna jubileuszowa publikacja, tym razem z 2009 r. to „X - lecie Publicznego Gimnazjum im. Franciszka Krempy w Padwi Narodowej, która w nieco skromniejszej formule (rozmiar A-4, 24 strony, w tym część kolorowych na kredowym papierze) przedstawia historię i osiągnięcia padewskiego gimnazjum. „Ocalone wspomnienia” to 112 stronicowa książka wydana w 2010 r. przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Padwi Narodowej i Bibliotekę Szkolną Publicznego Gimnazjum w Padwi Narodowej ze środków Unii Europejskiej. Redakcji dokonali: Edyta PazdanSkórska, Bogumiła Pierzchała, Anna Burghardt, Lucyna Gunia i Bogusława Mazur, przy współpracy również kilkuosobowego zespołu. Ciekawostką książki są m.in. wspomnienia potomków byłych kolonistów niemieckich z tej miejscowości, wiele ciekawych zdjęć i rysunków, w tym również kolorowych. W 2010 r. w Gminie Padew Narodowa ukazała się również okolicznościowa publikacja nawiązująca do rocznicy zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem w 1410 r. ks. Janusz Królikowski, Ksiądz Wiktor Ożarowski; OMÓWIENIA l RECENZJE Małgorzata Borkowska osb, Zakony żeńskie w Polsce w epoce nowożytnej, Wydawnictwo KUL, Lublin 2010, ss. 438 (ks. Janusz Królikowski); Piotr Mieczysław Gajda, „Zgasły nasze imiona, ale świecą nasze czyny”. Przemówienia wygłoszone z okazji uroczystości patriotyczno-religijnych w okręgu Tarnów Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Tarnów 2010, ss. 368, ii. 32 (ks. Janusz Królikowski); Marek Labuz, Okupacja niemiecka w Radgoszczy w oczach jej mieszkańców, Wydawnictwo Biblos, Tarnów 2010, ss. 210 (ks. Janusz Królikowski); Józef Micek, Skąd nasz ród..., Drukarnia Glinik Robert Huk, Gorlice 2009, ss. 192 (ks. Janusz Królikowski) Jadwiga Stabińska osb ap, Miniszki Pierwszej Rzeczpospolitej, Wydawnictwo WAM, Kraków 2009, ss. 210 (ks. Janusz Królikowski); Kazimierz Talarek, Ks. Kazimierz Jarosz, wikariusz, administrator i proboszcz w Żabnie 1943-1979, Tuchów 2003, ss. 260 (ks. Marek Łabuz). Krzysztof Struziak, Szczucin i okolice, Zarys dziejów do 1948 roku, Szczucin 2009, ss. 442 (ks. Marek Łabuz) Z dziejów Brzostku. Studia i materiały, t. 2: Okres staropolski i czasy zaborów, red. Bogdan Stanaszek, Wydawca Towarzystwo Miłośników Ziemi Brzosteckiej, Brzostek 2009, ss. 316. (Włodzimierz Gąsiewski) JAN ŚPIEWAK KRONIKA WSPOMNIEŃ Wydawcą tej wspomnieniowej publikacji Jana Śpiewaka, datowanej i sygnowanej: Czermin 2010 jest Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Czerminie, zaś opracowania redakcyjnego i graficznego dokonała Bernadeta Adamczyk. Jan Śpiewak to od urodzenia w 1919 r. mieszkaniec Czermina i od wielu lat spisuje historię tej miejscowości i okolic. Wieś Padew Narodowa niedawno zafundowała sobie ulice, co wiązało się z koniecznością informacji o ich nazwach i stąd zapewne w 2009 r. ukazał się plan Padwi Narodowej, a przy okazji uproszczona mapka całej gminy. Plan zawiera również część informacyjno-opisową, a więc nazwy ulic i ich lokalizację, granice gminy, sołectw, oznakowanie kościołów i niektórych kapliczek, instytucji użyteczności publicznej, stacji benzynowych, parkingów i pomników przyrody. Część opisowa przedstawia zwięźle poszczególne miejscowości, w tym ich osiągnięcia, zabytki i atrakcje turystyczne. W. Gąsiewski Jego artykuły publikowaliśmy wielokrotnie m.in. na łamach „Wieści Regionalnych”. Autora wspomnień interesuje szczególnie okres II wojny światowej i okupacji niemieckiej w Czerminie, w tym relacje pomiędzy mieszkającymi tam od wieków Polakami oraz kolonistami niemieckimi, których większość podczas wojny podpisała Volkslistę dokonując prześladowań. Publikacja formatu A-4 liczy 51 stron i została wydrukowana w drukarni GZAZ w Maliniu. W. Gąsiewski nasza strona: www.promocja.mielec.pl kolorowe Ukazał się kolejny nr Ogólnopolskiego Kwartalnika Społeczno-Kulturalnego nr 4/2010, w którym zostały opublikowane następujące artykuły: Mielecjana i Regionalia str. 4 - Włodzimierz Gąsiewski, Jerzy Kazana znów prezesem TMZM w Mielcu; tenże, s. 5, Regularne „Mieleckie Zapiski nr 12-13. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2009-2010; tenże, s. 6, Opowiem o mojej szkole. Szkoła Podstawowa w Glinach Małych 1910-2010; tenże, s. 6, Podajmy rękę historii; tenże, s. 6, Kronika wspomnień; tenże, s. 6, Przyrodniczy szlak Puszczy Sandomierskiej. Mapa-przewodnik; tenże, s. 7, 70 lat Klubu Sportowego Stal Mielec; tenże, s. 7, Padewskie wydawnictwa; tenże, s. 7, 70 lat mieleckiego szpitalnictwa. str. 8 - Jacek Krzysztofik, Feliks Podgórniak - ksiądz i ludowiec (1901-1985). str. 9 - Włodzimierz Gąsiewski, Ludowcy uczcili swojego kapłana. str. 10-11 - Mirosław Osowski, Zauroczony regionem (wywiad z Dionizym Garbaczem). str. 11 - Adam Rząsa, Stanisław Staruch. Wspomnienie (1930-2010). str. 12 - Edward Winiarski, Jubileusz 130 lat Koła Łowieckiego „Towarzystwo Myśliwych” w Rzeszowie. Okolicznościowa wystawa łowiecka. str. 13 - Barbara Bator, Spotkanie z Bartoszem Gałązką - gościem specjalnym tegorocznej edycji Tradycyjnego Podkarpackiego Kolędowania. str. 13 - Włodzimierz Gąsiewski, Sytuacje kryzysowe w regionie mieleckim - rys historyczny (notka bibliograficzna). Wspomnieniowe Nadwisłocze str. 14-15 - Janina Korpanty, Rodzina Korpantych (5). Moja praca zawodowa. str. 16-19 - Teofil Lenartowicz, Przecławskie wspomnienia, cz. IX. W Warszawie na Nowogrodzkiej. Lotnicze Nadwisłocze str. 20-21 - Jacek Krzysztofik, Mielec z Polskimi Siłami Powietrznymi. Seminarium o współpracy przemysłu z Polskimi Siłami Powietrznymi na Przykładzie Mielca. str. 22 - Włodzimierz Gąsiewski, Działowski przerywa milczenie (notka bibliograficzna). str. 22 - Teofil Lenartowicz, „Czas przerwać milczenie” (felieton). str. 23 - Włodzimierz Gąsiewski, Pilot por. obs. Józef Bolesław Kądzioła - urodzony w Jaślanach więzień Starobielska - zamordowany przez NKWD w Charkowie; tenże, s. 23, Foto-zagadka lotnicza. Kresowe Nadwisłocze str. 24 - Witold (junior) Kazimierz Kwiatkowski, Żołnierz kresowy. Witold Feliks Kwiatkowski herbu Nowina. str. 25-27 - Witold Kwiatkowski. Kresowe wspomnienia. Wojna polsko-ukraińska. str. 28-31 - Mieczysław Kuriański, Ze wspomnień repatrianta – Memories of repatriate. III. We wsi osiedlenia. Lata próby - In the Village of Residence. Trial Years (1971-1982). Historia i ludzie str. 32 - ks. Janusz Królikowski, Setna rocznica urodzin generała Władysława Sikorskiego w Chorzelowie - 24 maja 1981 roku. str. 32-35 - Biskup Jerzy Ablewicz, Bóg, honor i Ojczyzna (homilia wygłoszona podczas obchodów 100. rocznicy urodzin gen. Wł. Sikorskiego w Chorzelowie k. Mielca). str. 36-37 - Włodzimierz Gąsiewski - Walory pocztowe Instytutu Polskiego i Muzeum im. Generała Sikorskiego w Londynie. str. 38-40 - Józef Zając, Początki szkoły w Otałęży i jej najdawniejsi nauczyciele, w świetle zapisów metrykalnych oraz informacji prasowych w latach 1868-1918. str. 40-41 - Grażyna Woźny, Ksiądz Andrzej Niwa – żołnierz zamordowany na Wschodzie. str. 42-45 - Antoni Rejman, Rozmowy z kolonistami; tenże, s. 46-47, Sprawiedliwi i nie tylko nad Wisłoką i Wisłą. Wieczność w kurniku, czyli młoda Żydówka podczas wojny w Mielcu; tenże, s. 48-49, Wieczność w kurniku (z: „Tageszeitung, sobota/niedziela, 9/10 czerwiec 2007 r.). str. 50-51 - Teofil Lenartowicz, Polemika ze „Strachem” Grossa. str. 51 - Włodzimierz Gąsiewski, Archiwum Istnień (informacja o filmie w TVP Justyny Łuczaj Salej). str. 52-53 - Bartosz Walicki, Hołd pomordowanym w Turzy. e-mail: [email protected] Historia i wiara str. 54 - Mieczysław Kuriański, Polska krzyżem stoi. str. 55-57 - Ks. Józef Mandziuk, Postacie z dziejów Kościoła katolickiego na Śląsku w czasach nowożytnych. Cz. X. Biskup Daniel Eliasz Sommerfeld - „Śląski Boromeusz”, Szlachcic Adam Borka fundator pierwszego klasztoru bonifraterskiego, Jan Ernest i Eleonora von Sprintzenstein - dobrodzieje śląskich jezuitów, Opat Innocenty Frytsch - budowniczy kościoła Panny Maryi Łaskawej w Krzeszowie. Kultura i cywilizacja str. 58-60 - Włodzimierz Gąsiewski, Multimedia w edukacji i praktyce... (2). Media w edukacji. Literackie Nadwisłocze str. 62 - Mieczysław Kuriański, Pana zrodzenie. Też Wigilia. str. 62 - Włodzimierz Gąsiewski, Bronisław Przyłuski (1905-2010). Antologia pod redakcją Jacka K. Danela (notka bibliograficzna). str. 63 - Daromiła Wąsowska-Tomawska, „W głosach domu”. str. 64 - Rozstrzygnięto I Ogólnopolski Konkurs Poetycki „O kwiat dziewięćsiła” pod patronatem wójta gminy Tokarnia. str. 64 - VII Ogólnopolski i Polonijny Turniej Poetycki o „Srebrne Pióro Prezydenta Miasta Mielca” oraz Laury Kwartalnika „Nadwisłocze”, „Wieści Regionalnych” i „Poetycki Exlibris” Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie Filia w Mielcu. Pod patronatem w kategorii POLONIA Senatora Rzeczypospolitej Polskiej Władysława Ortyla. Regulamin. str. 65 - Ryszard Mścisz, Jeżowskie licealistki laureatkami Wrzeciona. str. 66 - Marta Gdula-Żukowicz, Zanurzam się w czasie. str. 66 - Krzysztof Graboń, Z doświadczeń Kantora; Próba; Kredyt słowa na przyszłość; 14 października 2009. str. 67 - Ryszard Mścisz, Maski i cienie czasu w opowiadaniach Mirosława Osowskiego; tenże, s. 68-69, Różaniec w rękach anioła czyli o poezji Moniki Kusztal z drugiego tomiku. str. 69 - Kazimiera Szczykutowicz, Pełnia; Bezdomni; Gilotyna; Na szlaku. str. 70-71 - Robert Czop, Takie sobie pogaduchy z innym literatem o współczesnej doli i niedoli miłośnika pióra i wszelkich innych sztuk (dokończenie z poprzedniego numeru). Obronne Nadwisłocze str. 72-73 - Wojskowy Komendant Uzupełnień w Mielcu informuje. str. 73 - Włodzimierz Gąsiewski, Mapa Lager Mielec (informacja). „Mieleckie Zapiski nr 1213. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2009-2010”. Redaktorem publikacji jest Włodzimierz Gąsiewski, zaś w skład zespołu redakcyjnego weszli: Maria Błażków, Bogumiła Gajowiec, Krystyna Gargas-Gąsiewska, Janusz Grdeń, Jerzy Kazana, Barbara Kowalczuk, Bronisław Kowalczuk, Józefa Krasoń, Andrzej Krempa, ks. Janusz Królikowski, Zbigniew Michalski, Elżbieta Minorczyk, Renata Paterak, Elwira Przewoźnik, Halina Sęk, Teresa Stępczyk, Jolanta Strycharz, Zbigniew Wicherski, Józef Witek, Marek Zalotyński. Wydana książka jest formatu 23,5x16 cm z kolorową okładką według projektu Krystyny Gargas-Gąsiewskiej i Włodzimierza Gąsiewskiego. Liczy 240 stron plus 8 stron kolorowych przedstawiających współczesne wnętrza bazyliki mniejszej pw. św. Mateusza w Mielcu. Wydawcą jest Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu, przy współpracy Agencji Wydawniczej „Promocja” w Mielcu, zaś druk opłacono dzięki pomocy finansowej Starostwa Powiatowego w Mielcu, który wykonał Zakład Poligraficzny Zbigniewa Gajka w Mielcu. Publikacja podzielona jest na rozdziały tematyczne: Z historii Mielca i regionu; Kronika społeczno-kulturalno-oświatowa; Ludzie Ziemi Mieleckiej i okolic, Zapiski regionalne, Foto zapiski regionalne, Recenzje - omówienia - noty, w których zawarte jest kilkadziesiąt artykułów różnych autorów. Bieżące wydanie Zapisków „dogania” numeracją i datowaniem czasy współczesne, niemal na bieżąco dokumentując ważniejsze wydarzenia lokalne i regionalne. W. Gąsiewski L E KS Y KO N Z I E M I MIELECKIEJ. Ukazał się pod koniec 2006 r. Przewodnik historyczno turystyczny, który jest kompendium aktualnego stanu wiedzy o poszczególnych miejscowościach Powiatu Mieleckiego, zarówno miasta Mielca. Włodzimierz Gąsiewski, Z ludu i dla ludu. Ks. Feliks Podgórniak (1901-1985) Proboszcz z Rzędzianowic. Jego parafia i parafianie. Rzędzianowice 2010. 156 str. W dniu 11 lutego br. w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej Filia w Mielcu odbyła się promocja wydawnictwa Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu – „Mieleckie Zapiski nr 12-13 - Rocznik Ziemi Mieleckiej 2009-2010”. Spotkanie odbyło się w konwencji wieczoru dyskusyjnego przy kawie i herbacie, zaś przybyłych gości Na zdjęciu uczestnicy spotkania promocyjnego PROMOCJA „MIELECKICH ZAPISKÓW” Na zdjęciu od lewej: Józefa Krasoń, Włodzimierz Gąsiewski, Marek Paprocki, Kazimierz Trela i Gerta Matuszkiewicz jako autorki: Jolanta Strycharz - z biblioteki publicznej i Elwira Przewoźnik - polonistka i bibliotekarka z I Liceum Ogólnokształcącego w Mielcu. Wśród autorów byli także: Bogumiła Gajowiec, Janusz Grdeń, Marek Zalotyński i Bronisław Kowalczuk, którzy omawiali swoje artykuły i wzięli udział w dyskusji. Zapowiedziano też następne spotkanie promocyjne, które odbędzie się w Bibliotece Publicznej w Mielcu. (W. Gąsiewski) przywitała Józefa Krasoń - kierownik biblioteki oraz Jerzy Kazana – prezes TMZM, który przybliżył zebranym ideę tego cyklicznego wydawnictwa i zapowiedział wystąpienie Włodzimierza Gąsiewskiego – redaktora naczelnego promowanej publikacji, który szczegółowo omówił założenia i treść publikacji. Wśród obecnych byli m.in.: Marek Paprocki – wiceprzewodniczący Rady Powiatu Mieleckiego i Maria Błażków - dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu. Pozostałe osoby to obecni i poprzedni autorzy artykułów, a także poeci i literaci z działającej przy TMZM Grupy Literackiej „Słowo” w osobach Edwarda Guziakiewicza, Kazimierza Treli, Mieczysława Działowskiego i prezesa Grupy Zbigniewa Michalskiego. Współgospodarzami spotkania były panie bibliotekarki Gerta Matuszkiewicz i Elżbieta Minorczyk z Biblioteki Pedagogicznej oraz Na zdjęciu od lewej: Maria Błażków, Jadwiga Jankowska, Jerzy Kazana i Bronisław Kowalczuk (fot. Elżbieta Minorczyk) PRZEDSZKOLNY DZIEŃ BABCI I DZIADKA Na zdjęciu grupa przedszkolaków „Elfy” z Przedszkola Miejskiego Nr 9 im. Baśniowej Krainy oraz oraz babcie i dziadkowie (foto arch.) Na zdjęciu grupa przedszkolaków „Krasnoludki” z Przedszkola Miejskiego Nr 9 im. Baśniowej Krainy oraz panie, od lewej: Dorota Rado, Anna Obłudek i Bożena Łączak (fot. W. Gąsiewski) WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str.11 WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11 28 luty 2011 r. Str. 12 nasza strona: www.promocja.mielec.pl