uratowali bezdomnego

Transkrypt

uratowali bezdomnego
URATOWALI BEZDOMNEGO
Strażnicy Miejscy w ramach akcji
„Zima” ujawnili koczowisko,
w którym nocował 50-letni mężczyzna. To już drugi taki przypadek w ciągu ostatnich dwóch
miesięcy, który mógł skończyć
się tragicznie.
W czwartek, 3 lutego, strażnicy
otrzymali informację o mężczyźnie,
który na obszarach niezamieszkałych w osiedlu Smoczka nocuje
w prowizorycznym namiocie. Kilkukrotnie, w ciągu dnia, funkcjonariusze patrolowali to miejsce, lecz
lokatora namiotu nie zastali. – Ślady
e-mail: [email protected]
wskazywały, że w tym miejscu ktoś
przebywa regularnie, dlatego we
wczesnych godzinach rannych patrol
raz jeszcze skontrolował szałas. Tym
razem z powodzeniem – powiedział
Arkadiusz Misiak.
Nocującym w namiocie okazał
się 50-letni mężczyzna, na stałe
mieszkający w jednym z pobliskich
bloków. Strażnikom wyjaśnił, że
nocami zbiera butelki, makulaturę
i inne surowce wtórne. Jednak by
nie budzić siedmioro swoich współlokatorów nocuje w namiocie, gdzie
magazynuje też swoje znaleziska.
– Mężczyzna odmówił przyjęcia
jakiejkolwiek pomocy.
Ta prowizoryczna noclegownia to
już drugi przypadek tej zimy, który
ujawnili strażnicy. Na przełomie
listopada i grudnia ubiegłego roku
funkcjonariusze znaleźli w przepuście pod ulicą Padykuły koczowisko
mężczyzny, który także odmówił
udzielenia mu pomocy. – Niestety
w wielu takich przypadkach osoby te
nadużywają alkoholu, a to utrudnia
udzielenie im skutecznej pomocy
– zaznaczył Arkadiusz Misiak.
Krzysztof Urbański
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str. kolekcjonerskie
art. studio galeria-antykwariat
w Mielcu, ul. Mickiewicza 7 (Stary
Mielec - wejście w bramie) zaprasza
na zakupy. Tylko tutaj znajdziesz
oryginalne i niebanalne upominki
i prezenty. Starocie z różnych stron
kraju a nawet świata. Zapraszamy.
K. Obutelewicz, Mielec - JADERNÓWKA,
piórko tusz, kredka,
karton A4
Uwaga! Jeśli masz stare zdjęcia, dokumenty, listy, pocztówki, plany, mapy, pamiątki
z Mielca, Ziemi Mieleckiej i okolic, zgłoś
się - kupimy je po atrakcyjnej cenie!
Misterny koszyk-koszyczek druciany art deco (a może nawet
i secesja) srebrzony, złocony. Wykonany z plecionych drutów stalowych i takiej samej podstawki ze stalowej blachy,
które są posrebrzone, ponadto jeden grubszy pleciony drut
jest złocony, jak również stylizowane i malowane kwiatki,
które są zapewne wykonane ze złoconej blachy. Wszystkie
elementy koszyka przyciąga magnes, a więc wykluczony
jest materiał z mosiądzu czy aluminium bądź jego stopów.
Koszyczek pochodzi prawdopodobnie z Belgii z zamożnego, być może nawet arystokratycznego domu. Jak na użyty
materiał waży niewiele, bo ok. 650 gramów, co potwierdza
misterność jego wykonania. Jest ok. 17 cm wysoki, ok. 9 cm
średnica podstawy i ma ok. 24 cm w najszerszym miejscu.
Niestety nie ma żadnych widocznych sygnatur czy znaków,
a jego opis wynika z doświadczenia i wiedzy wystawiającego
oraz informacji od poprzedniego właściciela. Na pewno jednak
może być atrakcyjną ozdobą niejednego mieszkania, stołu,
kredensu czy kominka. Stan przedmiotu dobry, brak widocznych uszkodzeń mechanicznych, tylko trochę przybrudzeń,
zaśniedzeń i patyny.
Jeśli masz antyki, stare zabytkowe przedmioty i urządzenia, np. szafy,
stoliki, krzesła, kufry, kołowrotki, obrazy olejne, obrazy świętych, grafiki, ikony, rzeźby, statuetki, zegary, gramofony, płyty gramofonowe,
aparaty fotograficzne, maszyny do pisania, militaria, części umundurowania i wyposażenia wojskowego i inne tego typu przedmioty
SKLEP KOMIS GALERIA ANTYKWARIAT ZAPRASZA.
39-300 Mielec, ul. Mickiewicza 7 czynne od pon. do pt. w godz. 10.0016.00, sob. 10-13, tel./fax 017 5831498 , tel. kom. 0602 776197, 0602
739362. Zapraszamy kup, zostaw do sprzedaży lub sprzedaj!
UWAGA! KUPIMY STARE KSIĄŻKI, PRASĘ ITP. UWAGA!!!
PROWADZIMY SKUP, KOMIS I SPRZEDAŻ WSZELKIEGO
RODZAJU WYROBÓW Z BURSZTYNU, SUROWEGO BURSZTYNU ORAZ STAREJ BIŻUTERII Z RÓŻNYCH MATERIAŁÓW, A TAKŻE STARE PIÓRA WIECZNE.
Jesteśmy zainteresowani zakupem lub komisem pamiątek po b.
ZSRR, głównie militariów oraz wszelkich innych militariów polskich,
niemieckich i innych państw.
oferujemy m.in. obrazy, akwarele, rzeźby itp. (ceny od 15 zł)
* Ryszard Badura – grafika (akty)
* Zbigniew Czerkies (rzeźba)
* Roman Duda – ikony złocone
* Agnieszka Emerling (fotografia)
* Damian Gąsiewski (fotografia)
* Krystyna Gargas-Gąsiewska (malarstwo)
* Stanisław Kopala - kowalstwo artystyczne, świeczniki, akcesoria
kominkowe, duża podkowa itp.
* Małgorzata Kruk (malarstwo – pejzaże mieleckie)
* Krawiec Krzysztof - grafiki
* Dorota Łaz (malarstwo – m.in. pejzaże mieleckie)
* Stanisław Mityk (akwarele)
* Mirosław Szędzioł (malarstwo)
* Kamil Taraszka – akwarele, malarstwo
* Władysław Żurawski – grafiki (artysta nieżyjący) – ekspozycja
rysunków i grafik.
Jest to w chwili obecnej największa w Mielcu kolekcja malarstwa,
grafik, ikon, rzeźby i fotografii oraz różnego rodzaju zabytkowych
przedmiotów z różnych okresów na bieżąco udostępniona.
ANTYKWARIAT - oferujemy też stare książki, gazety, dokumenty
oraz Kącik Mielecjana – książki i wydawnictwa, zdjęcia oraz dokumenty związane z Ziemią Mielecką.
Akwarele Krystyny
Gargas-Gąsiewskiej
Władysław Żurawski,
Studium aktu kobiety, ASP Kraków 1911
rok (z okresu studiów
artysty). Sygnowany
i datowany. Rysunek
ołówkiem o formacie
ok. 14,5x22 cm.
Henryk Momot ZAWODY
SPORTOWE lata 60. plakatówka, Kartonik z bloku
rysunkowego 21x15 cm,
Ceramika - flakon ręcznie
malowany E. Zyśk. Sygnowany na denku przez autorkę.
Wysokość ok. 15 cm.
Kowalstwo artystyczne
- świecznik czteroramienny. Duży, wys. ok.
83 cm, szerokość ramion ok. 35 cm, ciężki
- ok. 7 kg, ręcznie kuty
z żelaza, patynowany.
Ma już ze 2-3 lata,
przykurzony, a nawet
trochę przyrdzewiały.
Wykonał go artysta
kowal z Ropczyc. Jego
wyroby kowalskie były
na wielu wystawach
i kiermaszach. Znajdują się u nabywców
w kraju i zagranicą.
Duży wazon ceramika
szkliwiona – PAWIE
i kwiaty.
Bardzo ładna i chyba dość stara robota.
Trudno ustalić kraj pochodzenia. Na spodzie
jest tylko nr 22. Duże
rozmiary, wysokość ok.
37 cm. maks. średnica
ok. 20 cm, waga ok.
2,1 kg.
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
Dobry Pasterz współczesna oryginalna ikona
na drewnie klejonym
22x28 cm, złocona 24
karatowym polerowanym
złotem. Autor Roman
Duda tworzy w Krakowie.
współpracuje z Chrześcijańskim Stowarzyszeniem
Twórców Sztuki Sakralnej
„Ecclesia”.
Aleksander Jasin AKT KOBIETY - 2002. Rysunek,
ołówek, kartonik 21x30
w oprawie w złotych stylowych ramach 25x34 cm,
oszklony. Stan bdb. ramki
minimalne przybrudzone
i zarysowane. Rysunek podpisany i datowany przez autora,
który pochodzi z Ukrainy, ale
na stałe mieszka w Polsce.
Jego prace znane są w kraju
i za granicą.
Biblioteka Dzieł Chrześcijańskich. Dr Paweł
Schanz, profesor teologii w Uniwersytecie tubingskim. APOLOGIA
CHRZEŚCIJAŃSTWA,
przekład Walerego Gostomskiego, z trzeciego
wydania niemieckiego,
cz. II. Bóg i Objawienie.
tom IV. Warszawa 1905.
Skład Główny w Księgarni Gebethnera i Wolffa.
Ernest Lavisse, Alfred
Rambaud i in. NAPOLEON I w świetle najnowszych badań, tlumaczył A. Gruszecki,
tom II, Warszawa, Drukarnia A.T. Jezierskiego
1901 r.
Odznaki Mielec, WSK
i inne 5 szt.
TKKF WSK Mielec, Konf.
KZ PZPR Mielec 1970,
Mielec, BAZYLIKA
MNIEJSZA Św. Mateusza.
Format 34,5x26 cm razem
z elegancką złoconą ram-
Góral - baca z ciupagą,
duża rzeźba lipowa wysokości ok. 55 cm.
Reprinty starych pocztówek
mieleckich oraz stare zdjęcia z Mielca na pocztówkach. Mielec w akwareli
i inne pocztówki.
Oficer kirasjerów pułku gen. Małachowskiego.
Oficer artylerii konnej, ułan i oficer 8 pułku
ułanów, na prawo woltyżer i grenadierzy, wg Jerzego Kossaka z 1938 r. Olej na płótnie 45x28,5
cm. Oryginalna sygnowana artystyczna kopia
malowana ręcznie.
Dworek znajduje się w nadwiślańskiej miejscowości – gmina Borowa. Olej, płótno 40,5x26,5
cm, w grubych 3,5 cm sosnowych, bejcowanych
ramach 52,5x58,5 cm. Ma już 21 lat, więc bejca tu
i ówdzie wypłowiała, zdarzają się też niewielkie
przybrudzenia. Sygnowany K.G. 1989.
FILIŻANKA porcelana KOENIGZSZELT GERMANY.
Stara, na pewno przedwojenna ze Śląska, sygnowana ze
znakiem producenta i numerem 27. Zdobienia kwiaty,
trochę wytarta, jedno wyszczerbienie szer. ok. 3 mm,
wys ok. 1 mm na brzegu oraz
niewielkie wyszczerbienia
i przetarcia na spodzie. Średn.
maks. ok. 10 cm, wys. ok. 5
cm, waga ok. 105 gram.
Rajd PTTK WSK Mielec
Rajd Przyjaźni PTTK
WSK Mielec 1985
40 lat WSK PZL Mielec
Metalowe, na szpilkach
MIELEC 1958 1988 XXX
LECIE MSM (Mielecka
Spółdzielnia Mieszkaniowa).
Plakieta lub matryca do medalu. Wykonana w WSK
„PZL -Mielec”, miedź lub
brąz, średnica ok. 5 cm, grubość 1 mm.
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
akademickie
Na zdjęciu uczestnicy uroczystości a auli AGH w Mielcu.
Na zdjęciu prawej: prezydent Janusz Chodorowski wręcza
akt przekazania budynku
prof. dr. hab. inż. Antoniemu Tajdusiowi,
JM Rektorowi
AGH w Krakowie
AGH KRAKÓW - MIELEC – LOKALNE PARTNERSTWO
21 lutego br. odbyło się oficjalne
przekazanie dla Akademii Górniczo-Hutniczej budynku przy
ulicy Marii Curie-Skłodowskiej.
Obiekt przeszedł gruntowny
remont i modernizację dzięki
czemu został przystosowany
do potrzeb uczelni oraz studentów.
W nowym budynku zamiejscowego oddziału krakowskiej uczelni
znajduje się aula na 150 miejsc.
Jest wyposażona we własny system
nagłaśniający. Są sale komputerowe oraz dydaktyczne, które mogą
pomieścić jednocześnie 360 studentów. Wszystkie pomieszczenia
są klimatyzowane oraz wyposażone
w sprzęt multimedialny.
Podczas uroczystości prezydent Janusz Chodorowski wręczył rektorowi AGH Antoniemu
Tajdusiowi akt przekazania budynku oraz medal „Przyjaciel
Miasta Mielca”. Prezydent Mielca
w swoim wystąpieniu podkreślił
pierwszoplanową rolę, jaką miasto
odgrywa ma mapie gospodarczej
Polski południowo-wschodniej,
oraz fakt, że przemysł mielecki
zatrudnia większość mieszkańców
miasta i powiatu. Rodzi to konieczność kształcenia kadr i zarządzania
nimi, stąd inicjatywa współpracy
z AGH w Krakowie.
Z kolei rektor AGH, dziękując
za przekazany budynek i uznanie
mówił o osiągnięciach i planach
uczelni, także tych dotyczących
mieleckiego ośrodka. Jeżeli będą
chętni na studia w Mielcu, krakowska uczelnia uruchomi tu
drugi wydział i studia stacjonarne.
Jego Magnificencja podkreślił, że
w krakowskiej uczelni studiuje wielu absolwentów mieleckich szkół
średnich, pochwalił też mieleckich
nauczycieli, za bardzo dobre przygotowanie swoich uczniów.
Przekazanie budynku stało się
doskonałą okazją do podpisania
woli współpracy na rzecz powstania
lokalnego partnerstwa, którego
zadaniem będzie opracowanie
i wdrożenie strategii przewidywania i zarządzania zmianą gospodarczą. Na deklaracji współpracy swój
podpis złożyli: Starosta Powiatu
Mieleckiego Andrzej Chrabąszcz,
Prezydent Miasta Mielca Janusz
„Wieści Regionalne” Czasopismo Społeczno-Kulturalne.
Pismo ukazuje się od 1990 r.
Wydawca i redaktor naczelny: Włodzimierz Gąsiewski.
Współpraca redakcyjna m.in.: Krystyna Gargas-Gąsiewska,
Damian Gąsiewski, Janusz Grdeń, Anna Jabłońska,
Robert Kisiel, Jerzy Klementowski, Szczepan Komoński,
Bronisław Kowalczuk, ks. Janusz Królikowski, Jacek Krzysztofik,
Leszek Midura, Andrzej Przybyszewski,
Adam Rząsa i inni.
e-mail: [email protected]
Chodorowski, Kierownik ZOD
AGH w Mielcu Bolesław Karwat,
Dyrektor Oddziału ARP S.A.
w Mielcu Mariusz Błędowski,
Prezes ARR MARR S.A. Zdzisław Klonowski, Dyrektor PUP
w Mielcu Stanisław Stachowicz
oraz Dyrektor CKPiDN w Mielcu
Zdzisław Nowakowski. W uroczystości uczestniczyli także m.in. parlamentarzyści mieleccy: Krystyna
Skowrońska i Krzysztof Popiołek
oraz Marszałek Województwa
Podkarpackiego Mirosław Karapyta, zaś aktu poświęcenia budynku
dokonał ksiądz prałat Kazimierz
Czesak, proboszcz Parafii Matki
Bożej Nieustającej Pomocy.
Realizacja założeń współpracy
nastąpi poprzez przygotowanie
i złożenie projektu na konkurs
ogłoszony przez Wojewódzki
Urząd Pracy w Rzeszowie w ramach Poddziałania 8.1.2 Program
Operacyjny Kapitał Ludzki. Celem
przygotowanego projektu będzie
konsolidacja działań samorządów,
instytucji edukacyjnych, przedsiębiorców i partnerów społecznych
na rzecz rozwoju gospodarczego
powiatu, zawiązanie aktywnego
partnerstwa lokalnego oraz opracowanie trwałego systemu przewidywania i zarządzania zmianą
gospodarczą.
Przygotowywany projekt będzie
zgodny z przyjętą przez Komisję
Europejską w marcu 2010 r. „Strategią EUROPA 2020”. Samorząd
województwa, doceniając znaczenie powstania Zamiejscowego
Ośrodka Dydaktycznego AGH
w Mielcu, przyznał dotację na jego
rozwój w wysokości 150 tysięcy
złotych.
Naukową część uroczystości
stanowiło seminarium pt. „Zarządzanie zmianą gospodarczą
w społeczeństwie wiedzy”. W jej
ramach zostały wygłoszone następujące referaty: prof. dr hab. inż.
Antoni Tajduś - JM Rektor AGH,
„Transfer technologii z uczelni do
przemysłu”; Zdzisław Klonowski
- prezes MARR SA, „IN-TECH
- nowy model współpracy przedsiębiorców, nauki i samorządu”;
Janusz Zakręcki - prezes PZL Mielec, „Lean Management w restrukturyzacji przedsiębiorstwa”; Janusz
Obecnie swoim zasięgiem obejmuje: miasto Mielec i Region Mielecki,
dociera także do miejscowości województwa podkarpackiego, m.in. do
Rzeszowa, Ropczyc, Dębicy, Kolbuszowej, Jarosławia, Radomyśla Wielkiego, Dębicy, Baranowa Sandomierskiego, Sandomierza i Tarnobrzega
BIURO REDAKCJI: 39-300 Mielec, ul. Mickiewicza 7,
tel./fax 17 5831498, tel. kom. 602 776197,
reklama: 602 739362
E-mail: [email protected]
www.promocja.mielec.pl
Soboń - prezes Kirchhoff Polska,
„Nowe innowacyjne metody do tłoczenia blach (hotforming)”; prof.
dr hab. inż. Jan Kusiak - dyr. CeL
AGH oraz Zdzisław Nowakowski
- dyrektor CKPiDN w Mielcu,
„mielec.edu.pl - wspólny CeL
AGH w Krakowie oraz CKPiDN
w Mielcu”; Jacek Posłuszny - dyr.
Woj. Urzędu Pracy w Rzeszowie,
„Znaczenie partnerstw lokalnych
na rzecz zarządzania zmianą gospodarczą”.
W godzinach popołudniowych
odbył się jeszcze jeden wykład, pt.
„Socjologia domu: dom i zamieszkiwanie we współczesnym świecie”,
który dla słuchaczy Mieleckiego
Uniwersytetu Trzeciego Wieku
wygłosił dr Jacek Gądecki z AGH.
Wcześniej, podczas uroczystości przekazania budynku AGH
w Mielcu, Jerzy Kazana - prezes
TMZM w Mielcu oraz Marek
Skalski - kanclerz MUTW wręczyli rektorowi AGH w Krakowie
statuetkę górnika od dyplom z podziękowaniami za dotychczasową
współpracę.
Włodzimierz Gąsiewski
Ks. Kazimierz Czesak, proboszcz Parafii MBNP podczas okolicznościowej
modlitwy (zdjęcia: W. Gąsiewski)
Kolportaż: RUCH S.A., oraz kolportaż własny.
Druk: AUTOGRAF Mielec.
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.
Przedruk dozwolony tylko za podaniem źródła,
na zasadzie licencji Creative Commons (CC)
Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji i dokonywania
ew. skrótów w nadsyłanych materiałach.
Teksty publikowane są nieodpłatnie - bez honorariów.
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str. mieleckie i powiatowe
15 lutego br. w Samorządowym
Centrum Kultury w Mielcu miało
miejsce tradycyjne już wręczanie
medali „Za zasługi dla obronności
kraju”, rodzicom których co najmniej trzech synów odbyło służbę
wojskową. Uroczystość, podczas
której uhonorowano rodziców
z Powiatu Mieleckiego otworzył
oraz prowadził Szef Wydziału
Rekrutacji Wojskowej Komendy
Uzupełnień w Mielcu mjr Jacek
Maik.
Medal „Za zasługi dla obronności
kraju”, to szczególne wyróżnienie
dla rodziców, to symboliczny hołd
złożony za poświęcenie i trud włożony
w wychowanie swoich dzieci w duchu
patriotyzmu. Dochowując pełnego
żołnierskiego ceremoniału oraz przy
dźwiękach trębaczy z rzeszowskiej
Orkiestry Garnizonowej odznaczenia
wręczał Zastępca Szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Rzeszowie
płk dypl. Zbigniew Winiarski.
- Jak mawiał kiedyś Kardynał Stefan Wyszyński „...Sztuką jest umierać dla Ojczyzny, ale największą
sztuką jest dobrze dla niej żyć…”
Te słowa dobitnie oddają to, co Państwo uczyniliście dla nas i dla naszej
Ojczyzny – zwrócił się do przybyłych
gości Starosta Powiatu Mieleckiego
Andrzej Chrabąszcz. Dziś pragniemy docenić i uhonorować Państwa.
Zdajemy sobie sprawę, że to tylko
symboliczne podziękowanie, myślę
jednak, iż bardzo ważne, gdyż stanowi wyraz uznania dla odegranej
przez Państwa roli w wychowaniu
Władysława i Wiesław Kotwica z Mielca; Stanisław Kuroń
z Chorzelowa; Paulina i Tadeusz
Dudek ze Zdziarca; Zofia i Wiesław Galary z Łysakowa; Genowefa i Stanisław Kuza z Trzciany;
Anna i Stanisław Pisarczyk
z Ziempniowa; Halina i Kazimierz Płatek z Trzciany; Anna
Hyjek z Sarnowa; Helena i Zygmunt Rzeźnik z Jaślan; Zuzanna
i Kazimierz Trela z Grochowego;
Grażyna i Stanisław Myjak
z Borowej; Irena i Józef Działo
z Rudy; Emilia i Władysław Ki-
przyszłych żołnierzy, służących
naszej Ojczyźnie. Myślę, że warto,
a nawet trzeba spotykać się w takim gronie jak dzisiaj i nagradzać
tych, którzy na to zasłużyli. Rzeczą
niełatwą jest, przede wszystkim dla
matki, wychowanie syna, czy też
synów i późniejsze oddanie ich
Ojczyźnie. Tylko serce matki mogłoby dziś nam o tym opowiedzieć.
Dziękuję Wam za to drogie Panie.
Jesteście przykładem dla innych.
Z przekonaniem można powiedzieć,
że jesteście bohaterkami czasów pokoju. Dziękuje także wszystkim tym,
którzy każdego dnia nie szczędzą
swojego czasu i sił dla obrony naszej
Ojczyzny. – kontynuował starosta
mielecki.
Decyzją Ministra Obrony
Narodowej medalem „Za zasługi
dla obronności kraju” z Powiatu
Mieleckiego zostali uhonorowani:
Danuta i Andrzej Cieśla z Mielca;
Krystyna Halaburda z Mielca;
lian z Podborza; Janina i Tadeusz
Olejarz z Dąbia; Józefa i Czesław
Węglarz z Radomyśla Wielkiego;
Irena i Mieczysław Żala z Partyni; Krystyna i Zbigniew Dybski
z Grzybowa; Stefania i Stanisław
Moryl z Wampierzowa; Krystyna
i Jan Rajtar z Wampierzowa; Zofia i Edward Sypek z Izbisk; Ewa
i Ryszard Smoleń z Gawłuszowic;
Alicja i Władysław Augustyn
z Rzemienia; Stanisława i Czesław Haracz z Dobrynina.
- Osoby dziś odznaczone i uhonorowane w pełni wpisują się
w obowiązek służby Ojczyźnie
i troski o jej dobro. Obowiązek
budowania jej siły i niepodległości.
Życzę Wam drodzy Państwo, drodzy
rodzice tego, by Wasze pociechy
rosły tak, jak sobie to wymarzyliście.
Wszystkiego najlepszego i niech
Wam się wiedzie! – powiedział na
koniec Andrzej Chrabąszcz.
Inf. i fot. www.powiat-mielecki.pl
RUSZA PRZEBUDOWA STADIONU!
Na zdjęciu prezydent Janusz Chodorowski (w środku) informuje o
działaniach w związku z przebudową stadionu (foto. arch.)
W ciągu 10 dni warszawska
firma Tamex przejmie stadion Miejskiego Ośrodka
Sportu i Rekreacji, który
przez 24 miesiące będzie
wielkim placem budowy. To
tylko jeden z zapisów umowy
podpisanej w czwartek (27
stycznia) pomiędzy spółką
z Warszawy a władzami
Mielca.
Inwestycja przewiduje, że w pierwszym etapie,
czyli w ciągu 12 miesięcy od
podpisania umowy, zmodernizowana zostanie trybuna
wschodniej, bez wchodzenia na
płytę boiska. Drugi etap przewiduje większy zakres robót,
bo oprócz trybuny zachodniej,
także wymianę nawierzchni
bieżni lekkoatletycznej, przebudowę łącznika pomiędzy
trybunami i remont oświetlenia. Ten etap zakończy się po
24 miesiącach od podpisania
umowy z wykonawcą. – Wciąż
powtarzam, że do tej pory
inwestycja przebiega bez najmniejszych przeszkód. Dobrze
przygotowany projekt oraz
cała procedura przetargowa
sprawiły, że po wyłonieniu zwycięzcy nikt z konkurentów się
nie odwoływał, co z pewnością
wydłużyłoby czas realizacji
przebudowy stadionu. Świadczy to także o profesjonalizmie
firm biorących udział w przetargu – powiedział w czwartek
Książka autorstwa Józefa Witka
i Wiesława Madeja ukazała się pod
koniec 2009 r., na dobre wchodząc
do obiegu wydawniczego już w 2010
roku. Jest to niezwykle obszerna
i monumentalna publikacja, 480
stron, formatu 22x30 cm, czyni
z niej niemal mielecką rekordzistkę wydawniczą, ale też i zajmuje
się prawie pomnikowem zespołem
sportowym FKS „Stal” Mielec,
który przez 70 lat swojego istnienia
przysporzył wiele sławy i chwały
miastu Mielec, jak również całej
Ziemi Mieleckiej. Publikacja zaWIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
przed podpisaniem umowy
prezydent Janusz Chodorowski.
Przedstawiciel Tamexu, dyrektor handlowy spółki
Arkadiusz Urban, przyznał,
że choć firma na swoim ma
zrealizowanych wiele obiektów
sportowych, to jednak mielecki stadion będzie jednym ze
sztandarowych obiektów. Dodał także, że w Mielcu będzie
pracować świetnie wyszkolona
kadra, która ma olbrzymie
doświadczenie w podobnych
inwestycjach. – Mamy harmonogram prac uzgodniony
z inwestorem, czyli władzami
miasta. Jeśli będzie taka potrzeba prace będą uzgadniane
z klubami lekkoatletycznym
i piłkarskim, by odpowiednio
wcześniej przygotować wyłączenie obiektu z użytku – powiedział Arkadiusz Urban.
Dyrektor handlowy
Tamxu dodał, że choć wyznaczone są etapy inwestycji, to
firma będzie starać się zakończyć prace jak najszybciej.
– Najważniejsze jednak są kwestie bezpieczeństwa zarówno
korzystających z obiektu jak
i naszych pracowników – dodał.
Krzysztof Urbański
Rzecznik Prasowy
Prezydenta Miasta Mielca
wiera wstęp dotyczący Polskich
Zakładów Lotniczych oraz ich
następców w okresie powojennym oraz miasta Mielca. Po czym
przedstawiona jest historia klubu
sportowego w latach 1939-1997,
która stanowi 3/4 objętości książki
oraz historia oddzielonych klubów sportowych „Stali” od 1997
do 2009 roku. Publikację również
w 3/4 wypełniają zdjęcia oraz wykazy osobowe, statystyki i biogramy niektórych sportowców. Druk:
Drukarnia Wydawnicza Anczyca
w Krakowie. (W. Gąsiewski)
14 milionów dla szpitala
Starania o pieniądze związane z ustawą „203” uwieńczone sukcesem
Mielecki szpital ma już na koncie zasądzone 14 mln zł
Na zdjęciu od lewej: Andrzej Chrabąszcz - Starosta Mielecki oraz Leszek Kołacz - dyrektor Szpitala Powiatowego w Mielcu (foto arch.)
14 mln zł – to pieniądze,
które znalazły się na koncie
Szpitala Powiatowego w Mielcu po wyroku sądu. Uznał on,
że tzw. ustawa „203” z 2000 r.
nakazująca szpitalowi wypłacenie podwyżek bez wskazania źródła ich sfinansowania
była bezprawna i skrzywdziła
szpital. – To jest uwieńczenie
naszych wieloletnich starań
o sprawiedliwość. Te pieniądze
dziś sprawiają, że szpital może
odzyskać finansową stabilizację, a nawet znacznie się rozwinąć. Pracownicy mogą liczyć na
jednorazową gratyfikację, bo
przecież mimo bardzo trudnej
sytuacji pracowali przez te lata
bardzo ciężko – mówi dyrektor
Leszek Kołacz.
- Mielecki szpital od pewnego czasu miał problemy finansowe, ale przecież w żadnym
stopniu nie były one zawinione
przez dyrekcję. Przeciwnie,
uważamy, że dyrektor Leszek
Kołacz mógłby napisać doskonałą pracę naukową na temat
zarządzania długiem. Szpital
był prowadzony w ten sposób,
że mimo wszystko stał się
w ciągu ostatnich lat najlepszą
placówką w regionie, a teraz,
dzięki tym pieniądzom, będzie można go ustawić już nie
tylko na bardzo wysokiej, ale
najwyższej półce w kraju – jest
przekonany starosta Andrzej
Chrabąszcz.
Część pieniędzy będzie
przeznaczona na inwestycje
oczekiwane od dawna. – Każdy
oddział ma swoje potrzeby,
chce się unowocześniać. Podam przykład urologii, której
ordynator Andrzej Wrona nie
ma wątpliwości, że choć teraz
stosuje najnowsze rozwiązania, za chwilę, bez inwestycji
w sprzęt, straci tę bardzo wysoką lokatę. Podobnie jest na
neurochirurgii, której ordynator Wacław Pokrywka nie ma
wątpliwości, że bez specjalnego
noża chirurgicznego, który
kosztuje 300 tys. zł, trudno będzie operować na najwyższym
możliwym poziomie – wyjaśnia
dyrektor Leszek Kołacz. - Tak
jest na każdym oddziale, jak
również w sercu szpitala, który
w naszym przypadku ma charakter zabiegowy, czyli na Blokach Operacyjnych. Musimy
je poddać rewitalizacji, żeby
pracować na miarę XXI wieku.
Najważniejsze to nie przekonsumować tych pieniędzy,
ale skorzystać z tej ogromnej
szansy na rozwój szpitala.
Szpital ma ponad 8 milionów złotych zobowiązań wymagalnych, czyli wymagających
natychmiastowej spłaty. Nie
znaczy to jednak, że za te długi
jest odpowiedzialny. Źródłem
problemów finansowych szpitala jest źle funkcjonujący system
finansowania służby zdrowia,
np. brak zapłaty za „nadwykonania” (świadczenia medyczne
wykonane ponad narzucony
przez Fundusz limit). Z tego
tytułu powinno wpłynąć do
kasy szpitala już 12 milionów
złotych. – Trzeba podkreślić,
że 90 procent „nadwykonań”
dotyczy procedur ratujących
życie, dlatego jest oczywiste,
że o te pieniądze walczymy
w sądzie. Po prostu się szpitalowi należą i uważamy, że sąd
to dostrzeże, zatem liczymy
i na tę kwotę – zaznacza starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz. Jednak nim sprawa
„nadwykonań” się zakończy,
trzeba rozwiązać kwestię zobowiązań wymagalnych. Jak?
- Jadę wkrótce do Ministerstwa
Zdrowia by się dowiedzieć,
jaka ma być polityka oddłużania szpitali –mówi dyrektor
Leszek Kołacz, któremu wtóruje zastępca ds. medycznych,
Andrzej Gardian. Zaznacza
on, że wskutek radykalnego
niedofinansowania ze strony
NFZ, szpital funkcjonował
w mocno ograniczonym zakresie. Kontrakt na 2011 rok jest
większy o 6 milionów złotych i
choć trudno tego nie docenić,
nie sposób również powiedzieć, że to wystarczy. Ogromne problemy ma np. Oddział
Zakaźny, który potrzebuje
o wiele większego kontraktu.
Jak mówi dyrektor Leszek
Kołacz, ta wygrana pokazuje,
że warto zabiegać o sprawiedliwość i to, co się szpitalowi,
a więc mieszkańcom, należy.
– Jednak nie kryję, że 10 lat
temu wydawało się, że to łapanie byka za rogi, szaleńcza szarża na potężnego przeciwnika,
z którym nie ma się szans. Nie
wiem czy odważyłbym się na
to, gdyby nie ogromne wsparcie, jakie miałem we władzach
powiatu, w Józefie Smacznym,
wcześniejszym staroście, Andrzeju Chrabąszczu, obecnym, w pracownikach szpitala,
a w ostatnim etapie nawet
w pani dyrektor rzeszowskiego
oddziału Funduszu, Grażynie
Hejdzie. Nie traktowała nas
jak wroga, ale poważnego
rozmówcę, partnera. Była
w naszym szpitalu i dostrzegła
w nas potencjał, zobaczyła co
się zrobi i jakie są tu możliwości, stwierdziła, że możemy
być po tej samej stronie, czyli wspólnie działać na rzecz
pacjenta. I za tę życzliwość
bardzo dziękuję – podkreśla
Leszek Kołacz.
Należy jednak dodać, że
NFZ ma prawo starać się
o kasację wyroku, ale według
zgodnej opinii prawników,
realizacja takiego scenariusza
jest bardzo mało prawdopodobna.
Aneta Dyka-Urbańska
rzecznik prasowy
mieleckiego szpitala
70 lat mieleckiego szpitalnictwa
Obecnie Szpital Powiatowy
im. Edmunda Biernackiego w
Mielcu zajmuje czołowe miejsce
w rankingach wojewódzkich i
ogólnopolskich, stąd być może
pomysł ukazania historii szpitalnictwa mieleckiego, które może
stanowić tło porównawcze, jak
również korzenie współczesnych
sukcesów. Książkę datowaną na
2010 r. o formacie A-4, w twardych okładkach z obwolutą i 71
stronach zredagowali: Aneta
Dyka-Urbańska (koordynator
zespołu), Elżbieta KasprzakStypa oraz Józef Witek. Wydawcą jest Szpital Powiatowy
w Mielcu oraz Starostwo Powiatowe w Mielcu. Druku dokonał:
Zakład Poligraficzny w Mielcu.
Słowem wstępnym książkę opatrzył Leszek Kołacz - dyrektor
szpitala oraz Andrzej Chrabąszcz - Starosta Mielecki. Publikacja zawiera rozdziały: „Historia służby zdrowia w Mielcu”
autorstwa Józefa Witka; „Historia szpitala z innej perspektywy”
- Anety Dyki-Urbańskiej i tejże
autorki: „Mielecki szpital dziś” i
„Jeden z siedemdziesięciu - rok
w Szpitalu Powiatowym im. E.
Biernackiego w Mielcu”. Kolejny rozdział to „Mielecki szpital
w pigułce” Elżbiety KasprzakStypa oraz aneksy Daniela Szebli i Józefa Witka. Książce towarzyszy płyta CD z informacjami
o mielecki szpitalu.
W. Gąsiewski
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
ropczycko-dębicko-kolbuszowskie-dąbrowsko tarnowskie
i łańcuckiego, obciążając je
dodatkowa pracą. Tym bardziej,
że sprawy pracownicze muszą
być rozpatrzone w ciągu trzech
miesięcy. Przeciw likwidacji sadu
pracy w Ropczycach protestuje
burmistrz miasta. - Jako przedstawiciel ponad 26 - tysięcznej
gminy, zwracam się do Pana
Ministra o ponowne przeanalizowanie i rozważenie możliwości
pozostawienia wydziału Pracy
Sądu Rejonowego w Ropczycach
- czytamy w piśmie burmistrza
Ropczyc, Bolesława Bujaka skierowanym do ministra sprawiedliwości, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Przypomina, iż w przyszłym
roku Ropczyce obchodzić będą
jubileusz 650 - lecia, a instytucje
wymiaru sprawiedliwości ulokowane tu od początku istnienia
miasta współtworzyły jego historię. - Likwidacja tego wydziału
będzie degradacją ośrodka sądowego i zburzyłaby ten spraw-
Ropczyce bez sądu pracy?
ROPCZYCE. Likwidacja
wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych przy części sądów – taki pomysł na
oszczędności mają urzędnicy
z Ministerstwa Sprawiedliwości. Wszystko wskazuje na
to, że pomysł ministerstwa
utrudni dostęp pokrzywdzonym i pomniejszy rangę miejscowych sądów rejonowych.
Zamierzonych oszczędności
nie przyniesie, choćby dlatego, że wydziały pracy mają
najczęściej niewielką często
jednoosobową obsadę sędziowską...Obok Ropczyc,
„wykasowane” mają zostać
sądy pracy w Łańcucie i Jaśle.
Pomysł ministerstwa nie
przypadł do gustu pracownikom. - Nie leżę na pieniądzach,
każdy grosz się dla mnie liczy
i dojeżdżanie po kilkadziesiąt
kilometrów wcale mi się nie
uśmiecha. Po likwidacji tego
wydziału tu na miejscu, pewnie
na rozstrzygnięcie też trzeba
będzie dłużej poczekać. Ale
kogo w warszawskich gabinetach
obchodzą malutcy ludzie, gdzieś
na dole - nie kryje ironii pan
Zbyszek, któremu z niedawnym
pracodawcą z jednej z ropczyckich firm wkrótce przyjdzie
się spotkać przed obliczem
Temidy. Zresztą z tych samych
powodów - oszczędności czasu
i kosztów zamiar ministerstwa
krytykują pracodawcy. Tymczasem likwidacja wydziałów pracy
w trzech podkarpackich ośrodkach może sporo „namieszać”
w sądach, które przejmą sprawy
z terenu powiatów ropczycko
- sędziszowskiego, jasielskiego
Pomogło Podkarpacie
M I E L E C , DĄ B R O WA
TARNOWSKA. Jesienią
gminy Dąbrowa Tarnowska, Radgoszcz i Szczucin rozpoczęły starania
o członkostwo w Lokalnej
Grupie Działania PROW E N T w M i e l c u . J uż
w listopadzie to podkarpackie stowarzyszenie podjęło uchwałę o poszerzeniu obszaru działania na
gminy z powiatu dąbrowskiego. Teraz trzynastka
samorządów wspólnie realizować będzie lokalną
strategię rozwoju.
W styczniu samorząd wojewódzki Podkarpacia podpisał
aneks do umowy z poszerzoną już Lokalną Grupą
Działania w Mielcu. Dzięki
temu począwszy od drugiego kwartału br. gminy,
stowarzyszenia, organizacje
pozarządowe a także parafie z powiatu dąbrowskiego
będą mogły składać wnioski
i uzyskiwać dofinansowanie.
Pieniądze mogą być przeznaczone m.in. na remonty
oraz wyposażenie remiz OSP
i świetlic wiejskich, aktywizację KGW, promocję
dziedzictwa historycznego,
aktywizację Kół Gospodyń
Wiejskich, pomoc dla zespołów ludowych czy budowę
ogólnodostępnych boisk.
Lokalna Grupa Działania
Prowent w Mielcu działa
teraz na obszarze trzynastu
gmin: dziewięciu z powiatu
mieleckiego, trzech z dąbrowskiego i jednej z dębickiego. To największa LGD
na Podkarpaciu i w Małopolsce, jej budżet na okres 2009
- 2013 wynosi ponad 14.7 mln
złotych .
RK
Dąbrowa Tarnowska widok na starą synagogę (foto arch.)
e-mail: [email protected]
nie funkcjonujący mechanizm.
Zamiast doraźnych i wątpliwych
oszczędności, skutkować będzie
trudnościami, związanymi z dodatkowymi kosztami dojazdów
- ocenia burmistrz Ropczyc.
Zwraca też uwagę, że z najbardziej oddalonych miejscowości
powiatu do ropczyckiego sądu
i tak jest nawet 30 kilometrów,
po likwidacji sądu pracy ta
droga jeszcze znacznie się wydłuży. - Taka decyzja podważy
zaufanie do obecnych władz
- dodaje Bujak. Wydział Pracy
tutejszego sądu obsługuje teren
całego powiatu, zamieszkałego
przez prawie 73 tysiące osób,
w tym dwóch miast - Ropczyc
i Sędziszowa Małopolskiego z
licznymi dużymi zakładami przemysłowymi oraz pięciu gmin.
RK
DWOREK ZA TRZYSTA TYSIĘCY
DĘBICA, ŻYRAKÓW. Tuż
przed jesiennymi wyborami
samorządowymi, Edward
Brzostowski niespodziewanie dla wszystkich zgodził
się na przekazanie gminie Żyraków zabytkowego dworku w Straszęcinie.
Wydawało się, że kończy to
wieloletni konflikt między
byłym dyrektorem „Igloopolu” i eksburmistrzem
Dębicy a lokalnym samorządem. Teraz okazuje się,
że niedawny najemca chce
dodatkowych pieniędzy za
wyposażenie pozostawione w budynku. Obietnicę
taką miał złożyć poprzedni
wójt gminy. Tymczasem
gmina całego wyposażenia
nie chce, a już na pewno
nie są jej potrzebne np.
telewizory z epoki PRL-u...
Edward Brzostowski przez
lata dzierżawił od rzeszowskiej Agencji Nieruchomości
Rolnych osiemnastowieczny
dworek w poddębickim Straszęcinie. Zabytek gruntownie
odnowił, doprowadzając go
do świetności. Od dłuższego
czasu obiekt stał jednak „kością niezgody” między jego
lokatorem a gminą Żyraków.
Dość powszechne stało się
wówczas przekonanie, że chęć
przejęcia dworku przez gminę
jest reakcją na „podkupienie”
od wojska przez Dębicę byłego poligonu w położonym
na terenie gminy Żyraków
Zawierzbiu. A burmistrzem
miasta był wówczas właśnie
Edward Brzostowski. Dworku
przejąć jednak się nie udawało,
a i Brzostowski ani myślał się
z niego wyprowadzać. Nagły
Dworek w Straszęcinie (foto. arch)
i zupełnie niespodziewany
zwrot nastąpił niedługo przed
jesiennymi wyborami samorządowymi. Wówczas to Edward
Brzostowski zgodził się na
przejęcie dworku przez żyrakowski samorząd, który zamierza tam urządzić salę obrad
Rady Gminy i salę ślubów USC.
Ku zdumieniu postronnych obserwatorów, dotychczasowy
najemca zabytku i ówczesny
wójt gminy, Krzysztof Moskal
nie szczędzili sobie przy tym
wzajemnych pochwał i komplementów. W rezultacie gmina
w listopadzie dworek przejęła,
a Edward Brzostowski otrzymał
172 tysiące złotych za poniesione koszty remontu zabytku.
Tymczasem na nowego
wójta czekała już wystawiona
przez Brzostowskiego faktura,
opiewająca na 325 tysięcy złotych za wyposażenie dworku.
- Takich dodatkowych pieniędzy w budżecie po prostu
nie mamy. Zresztą nie całe
wyposażenie pozostawione
Arsenał jak w partyzantce
DĘBICA, ROPCZYCE. Pistolet, rewolwery, karabin maszynowy, bojowy granat przeciwpancerny, bomba lotnicza,
dziesiątki sztuk naboi i trotyl.
Taki arsenał policjanci z Rzeszowa znaleźli u trzech mieszkańców powiatów dębickiego
i ropczycko - sędziszowskiego.
Pechowym kolekcjonerom grozi teraz do 10 lat odsiadki.
Kolbuszowianie w teatralnym sejmiku
KOLBUSZOWA. Zespoły ludowy Górniacy z Kolbuszowej Górnej i Wolanie z Domatkowa reprezentowali
gminę na XXXVI Międzywojewódzkim Sejmiku Wiejskich
Zespołów Teatralnych, który odbył się Tarnogrodzie na
Zamojszczyźnie. W imprezie wzięły udział grupy z Lubelszczyzny, Podkarpacia, Świętokrzyskiego oraz Małopolski.
Górniacy i Wolanie przedstawili widowisko „W karczmie
i na rynku”, ukazujące życie obyczajowe przedwojennej
Kolbuszowej. (RK - foto arch.)
Z promilami za kierownicą tira
w dworku jest nam potrzebne
- mówi dziennikarzom wójt,
Marek Rączka. Zdaniem byłego dzierżawcy, poprzedni
wójt obiecał mu przejęcie
przez gminę także wspomnianego wyposażenia. Miało ono
nastąpić jednak na podstawie
odrębnych negocjacji. W opinii
nowego wójta, podstaw prawnych nie ma, bo brak protokołu
z negocjacji. W końcu Edward
Brzostowski - dziś wiceprzewodniczący sejmiku Podkarpacia z ramienia SLD - zgodził
się na obniżenie żądanej kwoty
do 300 tysięcy złotych i przesunięcie terminu wpłaty, do
czasu znalezienia takiej kwoty
w budżecie gminy Żyraków.
- Mamy pilniejsze wydatki od
wykupu wyposażenia dworku.
Na sfinalizowanie czekają
choćby ważne, rozpoczęte
już inwestycje - komentują
tymczasem w gminie. Edward
Brzostowski sprawy nigdzie nie
chce komentować publicznie.
RK
Oprócz nielegalnego posiadania
broni, 50 - letni Leszek M. i 32
- letni Maciej D. z powiatu dębickiego oraz Roman O., 55 - latek
z powiatu ropczycko - sędziszowskiego usłyszeli także zarzut
handlu bronią. Policja sprawdza,
czy broń była również sprzedawana przestępcom bądź wywożona
zagranicę. - Podczas rewizji znaleziono dużą ilość militariów, broni
i amunicji. Na ogół była to broń
pochodząca z lat trzydziestych
dwudziestego wieku. Niektóre egzemplarze były utrzymane
w bardzo dobrym stanie, sprawne
i gotowe do użycia. Część amunicji
była też mocno skorodowana. Być
może zbieracze militariów sami ją
odnaleźli na dawnych okolicznych
poligonach.
W odkrytych arsenałach były
także egzemplarze broni współczesnej i amunicja myśliwska - informuje Paweł Międlar, rzecznik
prasowy KWP w Rzeszowie. Po
przesłuchaniu w prokuraturze
kolekcjonerzy zostali zwolnieni
do domów i objęci dozorem policyjnym. Przypomnijmy, że na
posiadanie broni i amunicji wyprodukowanej po roku 1850 wymagane jest zezwolenie. Aby uzyskać
zezwolenie na przechowywanie
takiej broni w celach kolekcjonerskich czy pamiątkarskich, trzeba
zwrócić się do odpowiedniego
komendanta wojewódzkiego policji. - To co prawda dość trudna
procedura, jednak nie niemożliwa
- podkreśla P. Międlar.
(RK)
DĘBICA, ROPCZYCE. Tylko w ostatnim okresie, policjanci
z dębickiej drogówki zatrzymali aż trzech pijanych kierowców
ciężarówek. Wyniki alkotestów wyraźnie wskazują, że „władcy
szos” bynajmniej nie siadają za kierownicą po jednym piwku...
W ciągu tygodnia, dębiccy policjanci zatrzymali 38-letniego
kierowcę ciężarowego MAN-a z naczepą, który poruszał się drogą
o ograniczonym tonażu. Stężenie alkoholu w jego organizmie przekroczyło 1,8 promila. Mężczyzna stracił prawo jazdy i stanie przed
sądem. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu do
2 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku
do 10 lat. Jeszcze większą „inwencją” wykazał się kierowca ciężarówki,
który doprowadził do wypadku na obwodnicy sąsiednich Ropczyc,
gdzie ranna została jedna osoba. Sprawca wydmuchał ropczyckim
policjantom „jedyne”...3,6 promila. Pijany jak bela 45 - letni kierowca,
w takim stanie wybrał się z ładunkiem 20 ton elementów metalowych
z Głogowa Małopolskiego k. Rzeszowa do Katowic... (RK)
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str. historyczne
Podczas szóstej z kolei wymiany uczniów pomiędzy I Liceum
Ogólnokształcącym w Mielcu i Bertolt-Brecht-Gesamtschule
w Löhne, Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia, odbyła się
w terminie 14. 04. - 22. 04. 2009 r. wiodącym tematem było
hasło: „Niemcy w Polsce i Polacy w Niemczech”. W ramach
wymiany uczniowie poszukiwali niemieckich śladów w Polsce,
w naszym regionie, a podczas pobytu w Löhne (połowa czerwca
2009 r.) polskich śladów w Niemczech. W jej ramach w Polsce
uczniowie polscy i niemieccy odwiedzili Czermin (Hohenbach) i Markową (Markenhof), w których znajdowały się do
1944 roku kolonie niemieckie, szukali nazwisk niemieckich,
zajmowali się niemieckimi zapożyczeniami w języku polskim
i polskimi w języku niemieckim, odwiedzili dwie niemieckie
firmy w Mielcu, zwiedzili mały niemiecki cmentarz w lesie,
przeprowadzili wywiady z Niemcami, żyjącymi w Mielcu, przeprowadzili 18. 04. 2009 r. wywiady (w drodze wymiany e-mali)
z byłymi kolonistami niemieckimi. Poniżej przedstawiamy
wypowiedzi jakie uzyskali:
Josef Rothaug
Nazywam się Josef Rothaug i mam 57 lat. Mieszkam w Wuppertal, w Nadrenii Północnej-Westfalii. Mówię po polsku, bo 29 lat
mieszkałem w Polsce. Okresu wojny nie pamiętam, bo urodziłem
się w 1952 roku. Polskę opuściłem 19 maja 1981 r., uciekając
z moją żoną i wtedy dwuletnim synem. Wyjechaliśmy jako turyści
nie jednak nie do Austrii, ale do Republiki Federalnej Niemiec. Oficjalny wyjazd do Niemiec wraz z rodziną był wówczas niemożliwy.
W Niemczech zostaliśmy przyjęci jako tzw. „późni przesiedleńcy”
(Spätaussiedler) ze względu na moje niemieckie pochodzenie. Moi
rodzice opuszczali swoją ojczyznę bardzo niechętnie. Nigdy nie
zapomnieli Galicji i miejscowości w niej. Spędzili w niej przecież
swoje dzieciństwo. Żyli tam spokojnie, wykonywali swoje zawody
i wierzyli w swoją ojczyznę.
Jeżeli chodzi o stosunek Polaków do niemieckich kolonistów, to
mogę powiedzieć, opierając się na opowiadaniach moich rodziców
i krewnych, że był on wyłącznie pozytywny. Nie było żadnych większych problemów pomiędzy Niemcami i Polakami, czy też Żydami.
Zwłaszcza wśród katolickiej ludności było dużo małżeństw mieszanych polsko-niemieckich. Mieszkańcy wyznania ewangelickiego
żenili się zazwyczaj w swoim gronie. Dopiero wybuch drugiej wojny
światowej i zbrodnie nazistów zmieniły radykalnie relacje międzyludzkie. W 1972 roku pojechałem z moją matką do Josefsdorf,
dzisiaj Józefów, Mielca i Chorzelowa. Odwiedziliśmy tam naszych
krewnych. Dla mojej matki była to pierwsza wizyta w Polsce po
ucieczce w 1944 r. Moi rodzice mieszkali w czasie wojny w Mielcu,
na nowym osiedlu robotniczym zakładów lotniczych. Pracowali
w zakładach lotniczych Heinkla (Flugzeugwerk Heinkel).
Horst Senft
Nazywam się Horst Senft, mam 79 lat. Obecnie mieszkam w Pegau, powiat Borna w Saksonii. Nie mówię po polsku. Do 1944 r.
mieszkałem w Czerminie (Hohenbach), w domu numer 1. Z Czermina uciekliśmy 25 lipca 1944 r. Miałem wtedy 15 lat. Uczyłem się
w szkole średniej w Czechach, potem byłem żołnierzem. Dostałem
się do niewoli amerykańskiej. Zostałem z niej zwolniony do Austrii.
W 1947 r. dotarłem do Saksonii do rodziny. Jeżeli chodzi o moje
wspomnienia, to opublikowałem wiele krótkich wspomnień w roczniku Niemców z Galicji (Jahreszeitschrift der Galiziendeutschen).
Stosunek polskiej ludności do niemieckich kolonistów był do
1936/37 roku dobry. Krótko przed początkiem wojny byliśmy szykanowani. Moją rodzinną miejscowość Hohenbach odwiedziłem dwa
razy, w 1976 i 1979 r. Gdy byłem we wsi w 1979 r. prawie wszystkie
stare domy stały jeszcze, naszego kościoła i szkoły już nie było. Czermin (Hohenbach) liczył według spisu z 1886 r. 485 mieszkańców,
mieszkających w 66 domach. Mieszkańcy zajmowali się głownie rolnictwem. Oprócz tego był szewc, stolarz, kowal, garbarz i kołodziej.
32 mieszkańców Hohenbach uczyło się zawodu nauczycielskiego
w Bielitz (Bielsko Biała), poznawało zawód kelnera w Krakowie lub
studiowało w Wiedniu. W wolnym czasie mieszkańcy Hohenbach
brali udział w zajęciach chóru, grupy teatralnej, orkiestry dętej.
Były również wykłady na różne tematy. Patrz A. G. (Abenteuer
Galizien), część Hohenbach. W Hohenbach były wówczas: budynek
poczty, posterunek policji, mleczarnia, sklep z punktem bankowym
Raiffeisenkasse oraz plebania. Bardzo uroczyście były świętowane
wraz z okolicznymi miejscowościami tzw. „Kirchweifest”, tzn. rodzaj
odpustu. Jednak jako parafia ewangelicka Hohenbach miał mało
kontaktów z sąsiadującymi miejscowościami katolickimi. Ja również
nie mam obecnie żadnych kontaktów z obecnymi mieszkańcami
Hohenbach (Czermin). Powierzchnia domu była stosunkowo duża,
ok. 110 m2, ale mieszkało w nim 10 i więcej osób. W naszej organizacji (…) około 500 osób prenumeruje nasze czasopismo. Jeżeli
chodzi o przyjęcie tzw. „Volkslisty”, mogę powiedzieć, że takie było
zarządzenie i wielu się do niego zastosowało.
Sieglinde Hany, z domu Hauser
Nazywam się Sieglinde Hany, z domu Hauser, mam 69 lat. Obecnie mieszkam w Altenburgu w Turyngii. Nie mówię już po polsku,
zapomniałam. Do 1944 r. mieszkałam w Hohenbach (Czermin),
numer domu 26. Z Hohenbach uciekliśmy w lipcu 1944 r., gdy
zbliżał się front wschodni. Ja miałam wtedy 5 lat. Potem byliśmy
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
w obozie w Dziedzicach, w Czechach. Następnie wróciliśmy do
Mielca (celem był jednak Hohenbach). Po 5 latach w 1950 wyjechaliśmy do Niemiec. Mam mało wspomnień z tego okresu.
Dotyczą one przedszkola, kościoła i zagrody chłopskiej numer 26
w Hohenbach. Stosunek ludności polskiej do niemieckich kolonistów był bardzo dobry. Byli służący polscy pochodzący z biednych
rodzin. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1990 r. Ludzie
byli wtedy bardzo przyjaźnie nastawieni do nas. W latach 1990-1995
mieliśmy jeszcze kontakt z mieszkańcami wsi. Pamiętam, że we wsi
było przedszkole. Pamiętam również, że chodziliśmy co niedzielę do
kościoła. Uroczyście obchodzono wesela, chrzty i święta kościelne.
W pamięci mam również wszystkie zwierzęta domowe i zabijanie
świni. Jeżeli chodzi o nasz dom, to miał ok. 100 m2. Mieszkało
w nim 9 osób.
Ella Müller, z domu Numrich
Nazywam się Ella Müller, mam 80 lat. Obecnie mieszkam
w Burlington, North Carolina, USA. Nie mówię po polsku. Do
1944 r. mieszkałam w Padwi, numer 146. Nasz dom miał ok. 90
m2 powierzchni, mieszało w nim 8 osób w 4 izbach. Wieś miała
w 1886 r. 392 mieszkańców, mieszkających w 62 domach. Mieszkańcy zajmowali się głównie rolnictwem, był we wsi garbarz, rzeźnik
i położna. Młodzi mieszkańcy wsi uczyli się w seminarium nauczycielskim w Bielitz (Bielsko Biała), w gimnazjum i warsztatach
w Stanisławowie. We wsi był budynek szkoły, Dom Ludowy, poczta
oraz lekarz. Podczas odpustu -„Kirchweih” tańczono w szkole,
w lecie na pastwisku „Hutweide” organizowano zawody sportowe.
W swoim wolnym czasie, szczególnie w zimie mężczyźni grali
w karty, a kobiety zajmowały się robotami domowymi. Mieliśmy
bardzo dobre stosunki z naszymi polskimi sąsiadami. Wspieraliśmy
się w codziennych problemach, jednak Polacy i Niemcy żyli raczej
oddzielnie, niż razem. Generalnie mam bardzo dobre wspomnienia
odnoszące się do okresu przed 1939 r. Gdy w 1944 r. uciekaliśmy ze
wsi, miałam 15 lat. Jeżeli chodzi o moje wspomnienia, to kieruję do
mojej książki. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1990 r.
Spotkaliśmy wtedy we wsi wielu dobrych starych znajomych. Niestety nasz pobyt w Padwi był bardzo krótki. Bardzo ucieszyłabym się,
gdybym mogła ich jeszcze zobaczyć. Od 1990 r. miałam bardzo wiele
(ok. 2000) kontaktów z obecnie żyjącymi w Padwi mieszkańcami.
Jeżeli chodzi o podpisywanie tzw. „Volkslisty”, to rodzice uważali
wówczas, ze było to prawidłowe.
Erna Kaniecki, z domu Rothaug
Nazywam się Erna Kaniecki, z domu Rothaug, mam 83 lata. Obecnie mieszkam w Wuppertal, Nadrenia Północna-Westfalia. Mówię
po polsku. Do 1942 roku mieszkałam w Reichsheim (Sarnów), później do 1944 r. w Czerminie (Hohenbach-Langenau). Z Czermina
uciekliśmy w lipcu 1944 r., potem Dziedzice, Aue w Rudawach,
następnie Lipsk. Miałam wtedy 18 lat. Do 1980 r. mieszkałam
z moim mężem Polakiem we Wrocławiu. W 1980 r. przesiedliliśmy
się do Wuppertal, Niemcy. W Reichsheim mieszkały oprócz Niemców 3 polskie i 3 żydowskie rodziny. Pamiętam 100-lecie kościoła
ewangelickiego w Reichsheim, obchodzone w 1935 r., poświęcenie zbudowanego w 1937 r. Domu Ludowego (Gemeindehaus),
ewangelickie święto kościelne w 1937 r. oraz przeprowadzkę do
Hohenbach-Langenau. Przeprowadzki nie przeżył wówczas Adolf
Kurz., a moja matka nie chciała zejść z furmanki – ona chciała jechać
z powrotem do Reichsheim. Reichsheim liczył według spisu w 1886
r. 262 mieszkańców, mieszkających w 54 domach. Ludzie zajmowali
się głównie rolnictwem, ale we wsi był także szewc, stolarz, kowal,
młynarz. Mieszkańcy mieszkali w przeważnie drewnianych domach,
o powierzchni ok. 90 m2. Stosunek ludności polskiej do niemieckich
kolonistów był bardzo dobry. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłam w 1999 r. Nie wiąże mnie z nią już nic. Ale interesującym
było zobaczyć wszystko jeszcze raz. Nie mam żadnych kontaktów
z obecnymi mieszkańcami mojej rodzinnej miejscowości. Młodzież
mogła się kształcić, przeważnie w Bielitz (Bielsko-Biała). Uczyli się
na ślusarza, szewca. Czasu wolnego było mało, w niedziele rozmawiało się z sąsiadami przez płot. W niedziele odbywały się również
próby teatralne i chóralne. We wsi był kościół, szkoła i od 1937 r.
Dom Ludowy (Gemeindehaus). Bardzo uroczyście świętowano
odpust („Kirchweih”) z delegacjami sąsiadujących miejscowości
z Hohenbach, Goleschau (Goleszów) i Padew. Obchodzono również święto zrównania się dnia i nocy 21 czerwca śpiewając „Flamme
empor”. Podczas akcji podpisywania „Volkslisty” nie było mnie
w Reichsheim.
Alfred Konrad
Nazywam się Alfred Konrad, mam 69 lat. Mieszkam obecnie
w Stuttgarcie, Niemcy. Nie mówię po polsku. Do 1944 r. mieszkałem w Padwi, numer domu 23. Z Padwi uciekliśmy w lipcu 1944 r.,
potem Dziedzice, Großdeuben koło Lipska, potem powiat Zeitz.
Gdy opuszczałem Padew, miałem 5 lat. Mam niewiele wspomnień
odnoszących się do czasu po 1943 r., a mianowicie wyjazdy w pole,
młócka, odwiedziny u sąsiadów i krewnych, poszczególne etapy
ucieczki, pobyty w obozach, jak również pobyt w domu na Górnym
Ella Müller, Mein Lebensweg von Padew in Galizien über Deutschland nach Amerika, Erinnerungen, 2008/ … Moja droga życiowa
z Padwi w Galicji przez Niemcy do Ameryki, Wspomnienia)
Na pierwszym planie niemiecka Szkoła Ludowa, w głębi świątynia
ewangelicka. Widok z 1940 r. Źródło: A. Konrad, Abenteur Galizien, mps. Stuttgart 2006.
Śląsku, w którym mój ojciec był wcześniej jako uciekinier podczas
I wojny światowej. Sam nie mogę ocenić, jaki był stosunek polskiej
ludności do kolonistów niemieckich, byłem wtedy zbyt młody.
Z opowiadań starszych wnioskuję, że obie nacje żyły zgodnie.
Katoliccy Niemcy żyli bardzo blisko z Polakami. Wielu z tych,
którzy się zasymilowali, pozostało w Polsce po 1944 r. Ewangeliccy Niemcy żyli raczej w swoim gronie. Przeważnie mieli oni
swoje szkoły i kościoły. Moją rodzinną miejscowość odwiedziłem
w 2008 r. Kolonia Padew (ewangelicka i katolicka) miała w 1886
r. 392 mieszkańców, 62 domy mieszkalne. Padew Narodowa miała
w 1886 r. 1315 mieszkańców. Miejscowość ciągnęła się 7 km. Koloniści mieszkali zarówno w Padwi Dolnej, Środkowej jak również
Górnej. Do 1870 r. była w Padwi wspólna szkoła dla Niemców,
Polaków i Żydów. Od 1870 r. była prywatna szkoła ewangelicka
i państwowa szkoła dla wszystkich innych uczniów. Młodzież
prawie nie miała możliwości wyboru zawodu. Wyjątkiem był Wilhelm Duy (ur.1830) z Padwi. On studiował w Wiedniu medycynę.
W czasie swojej służby wojskowej nawiązał kontakt z rodziną lekarską
w Austrii. Od 1870 r. kilkoro z młodzieży zrobiło w Bielitz (BielskoBiała) maturę i tym sposobem zdobyło uprawnienia nauczycielskie.
Mieszkańcy wsi nie mieli wówczas wiele czasu wolnego. Nie było
dyskotek, telewizji, horrorów. Było natomiast dużo pracy na roli. Co
roku odbywały się szkolne przedstawienia uczniów. Patrz – „Abenteuer Galizien”, część Padew, punkt 12. Oficjalne uroczystości
wiejskie odbywały się w szkole i w Domu Ludowym. Istniały poczta
i dworzec kolejowy. O tym jak wyglądało życie religijne mieszkańców pisze w swoich wspomnieniach Ella Müller, rozdziały 26-35.
Rzut pionowy domu zobaczyć można również w: A.G. (Abenteuer
Galizien), część Padew, str. 24. Na ok. 90 m2 mieszkała cała duża
rodzina, ok. 10 osób albo i więcej.
O wspomnieniach, wrażeniach, związanych z rodzinną miejscowością przeczytać można w moich artykułach o Reichsheim, Padwi
i innych piszących o Hohenbach. W czasie mojej wizyty w 2008 r.
w powiecie mieleckim mieliśmy wiele ciekawych spotkań. Odniosłem wrażenie, że obie strony, Niemcy i Polacy byli zainteresowani
zachowaniem śladów z przeszłości. Oczywiście niektórzy z byłych
kolonistów wyciągają czasami na światło dzienne wytarte stereotypy.
We wcześniejszych latach skarżyli się oni często na brak zainteresowania ze strony polskiej konserwacją budynków przejętych
miejscowości. Teraz mogą się oni przekonać, oglądając nasze zdjęcia
i filmy, jak wiele w tym względzie się zmieniło, na lepsze. Przez
wiele lat miałem kontakt z redaktorami „Rocznika Mieleckiego”.
Było wiele tłumaczeń artykułów polskich i niemieckich na inne
języki. Po wizycie w 2008 r. doszło do tego wiele nowych kontaktów.
W naszym związku było tysiące członków. Obecnie jest ich ok. 500.
Aktywiści i niektórzy goście spotykają się na corocznych imprezach. Bardzo popularny jest coroczny zlot w maju w Lamprecht
w Palatynacie. Podczas tego zlotu prezentowane są głównie nowe
badania historyczne, przekazywane są informacje o wyjazdach
i spotkaniach. Odbywają się również każdorazowo wycieczki do
Palatynatu, skąd nasi przodkowie od 1782 r. wyjeżdżali do Galicji.
Podczas tych spotkań dominują oczywiście członkowie pochodzący
ze wschodniej Galicji.
Chaotyczna ucieczka z Galicji podczas wojny oraz blokowanie
wszystkich akt, które pozostały w opuszczonych obszarach pierwotnie bardzo utrudniało badania historyczne i dotyczące przodków.
Podczas naszych spotkań nawiązywane są nowe kontakty. Dochodzi
do wymiany zdobytych dokumentów.
I tak z tej mozaiki wielu może odtworzyć swoją własną historię. Niestety zbyt mało członków zajmuje się studiowaniem znalezionych akt
z archiwów Lwowa, Wiednia i częściowo także z Polski. Jeżeli chodzi
o wpisanie się na tzw. „Volkslistę”, lub też listy przesiedleńcze, to
następowało to w jesieni 1941 r. Po tym jak nasi dziadkowie i rodzice
w 1922 r. praktycznie zostali zmuszeni do polskiego obywatelstwa,
nie było dla nich zbyt trudnym, aby po 1939 r. przestać być polskimi
obywatelami. Przypuszczalnie nie widzieli nasi przodkowie w 1941 r.
żadnej sensownej alternatywy, tak jak nie mieli żadnej alternatywy
w 1922 r. Za każdym razem musiało się czynić to, co posiadający
władzę w danym momencie z naciskiem żądali. Praktycznie nikt nie
żałuje, że w latach powojennych znalazł się w Niemczech, obojętne,
czy był, czy też nie był na „Volksliście”. Obecnie ta przygoda licząca
160 (227) lat, kończy się. Europa kroczy naprzód. Tak i my będziemy kiedyś z większym dystansem do przeszłości ale i chyba coraz
rzadziej rozmawiać o granicach, polskości i niemieckości.
Cdn.
Przetłumaczył i opracował Antoni Rejman
Ella Müller, Mein Lebensweg von Padew in Galizien über Deutschland nach Amerika...
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
historyczne
Ponad dwa lata temu, wczesną jesienią 2008 r.
w Czerminie gościła ekipa Telewizji Polskiej z Warszawy, której reżyser Justyna Łuczaj Salej realizowała zdjęcia do filmu dokumentalnego o niemieckich okupacyjnych badaniach antropologicznych miejscowej ludności
z Czermina - Hohenbach, Borowej, Schönanger (obecny Orłów) i Wetzenbring (Woli Pławskiej), które prowadzili hitlerowscy pseudo naukowcy z krakowskiego IDO
- Institut Deutsche Europe, który powstał w miejsce
zlikwidowanego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas zdjęć w Czerminie filmowcy z Warszawy nagrywali
wypowiedzi mieszkańca tej miejscowości Józefa Czai,
który wspominał czasy okupacji niemieckiej, w tym relacje mieszkających tu razem Polaków i Niemców. Film
realizowany był także w innych miejscowościach, w tym.
m.in. w okolicach Markowej. Obejmowal on też problematykę tzw. Goralenvolk oraz eksterminację Żydów
w Tarnowie. Premiera filmu pod tytułem „Archiwum
Istnień” odbyła się 8 października 2010 r. w TVP 1.
Przed premierą filmu, na jego temat w „Rzeczypospolitej” ukazał się artykuł autorstwa Małgorzaty Piwowar, która pisała m.in.: „W filmie Justyny Łuczaj Salej
i Bogusława Sławińskiego tamte zdarzenia wspominają
ich świadkowie. Przed pół wiekiem zmuszeni do udziału w badaniach, dziś oglądają i komentują ich świadectwa: zdjęcia, testy, formularze, a nawet odbitki palców
i włosy w kopertach. Notowano wymiary czaszki, kolor
oczu i włosów.”
Justyna Łuczaj Salej jest autorką scenariusza
i reżyserem filmu, zdjęcia - Michał Ślusarczyk, asystent
reżysera - Bogusław Sławiński, muzyka - Jakub Ostaszewski. Przy realizacji zdjęć w Czerminie był obecny
Włodzimierz Gąsiewski, który również udostępnił niemieckie zdjęcia archiwalne. Ekipa filmowała również
zabudowania w dawnej kolonii Hohenbach. Film był
emitowany w porze nocnej, stąd być może w porozumieniu z TVP i panią reżyser odbędzie się jego pokaz
w Czerminie.
Wywiad z Justyną Łuczaj Salej - reżyserem i autorką scenariusza
filmu dokumentalnego pt. „Archiwum istnień”
Justyna Łuczaj Salej - Absolwentka wydziału Malarstwa ASP w Krakowie
oraz Wydziału Reżyserii
PWSFTViT w Łodzi. Jest
autorem wielu filmów krótkometrażowych. Za film
dyplomowy T. Rickster
otrzymała nagrodę Stowarzyszenia Filmowców
Polskich na FPFF w Gdyni.
„Archiwum istnień” prod.
TVP S.A. to jej debiut dokumentalny.
Archiwalne zdjęcie - kadr z filmu
Włodzimierz Gąsiewski W jakich okolicznościach
powstał pomysł realizacji
filmu ,,Archiwum istnień”?
Justyna Łuczaj Salej - Okoliczności były dość wyjątkowe.
Materiały z badań Sekcji Ras
i Ludoznawstwa Instytutu Niemieckich Prac na Wschodzie
(który działał w czasie wojny na
terenie zlikwidowanego Uniwersytetu Jagiellońskiego) będące
głównym tematem filmu, trafiły
do Polski w 2007 roku. Odzyskało
je Archiwum UJ. Wcześniej materiały znajdowały się nietknięte
w archiwum Smithsonian Institution. Odnalazła je amerykańska
antropolożka niemieckiego pochodzenia Gretchen E. Schafft.
Podjęła się uporządkowania
ich. Wrażenia z pracy opisała
w części książki „Od rasizmu do
ludobójstwa. Antropologia w III
Rzeszy”.
Zawartość 88 pudeł, które dotarły
do Polski była szokująca, tysiące materiałów – czarnobiałych
fotografii, kolorowych szklanych slajdów, kopert z włosami,
ankiet, testów. Szokujący był
cel tych najróżniejszych badań
czyli określenie „jakości rasowej” mieszkańców Generalnego
Gubernatorstwa, ale i ilość i wygląd tych materiałów. Pracownik
Archiwum UJ Bogusław Sławiński potrafił docenić unikatowość i atrakcyjność tych zbiorów
i zobaczył w tym temat na film.
Trafił z tym projektem do TVP
i tak się złożyło, że mnie ten temat
zaproponowano. I poświęciłam
mu dwa lata, bo mnie bardzo
zafascynował.
Włodzimierz Gąsiewski - Jak
wyglądały przygotowania do
filmu, scenariusz, zbieranie
materiałów, poszukiwanie osób
do rozmów oraz ułożenie trasy
realizacji kolejnych zdjęć?
Justyna Łuczaj Salej - Wiadomo, że najpierw trzeba było
znaleźć ludzi, którzy byli badani. Cześć tej pracy już na samym początku wykonał Bogusław Sławiński z pomocą pani
dr Trebuni–Staszel z Etnologii
w Krakowie.
Więc wykonaliśmy pierwsze
zdjęcia. Niestety temat nie był
jeszcze wtedy przetrawiony,
zdjęcia zaczęły się zbyt szybko
i niezbyt wiele z nich wyniknęło.
Wtedy odczułam, że nie mniej
ważną kwestią będzie dotarcie
do materiałów, które zostawili
po sobie naukowcy – wniosków
z badań, korespondencji. Że
trzeba zagłębić się w temat,
aby móc kręcić dalej film. Na
to potrzebne były dodatkowe
fundusze, bo nie było na przykład pieniędzy na tłumaczenie
z niemieckiego.
Napisałam więc wniosek do
Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej o dofinansowanie filmu.
Na szczęście projekt został bar-
dzo wysoko oceniony. I mogłam
ruszyć dalej z pracą.
No a potem kolejni bohaterowie, kolejne aspekty badań,
kolejne zdjęcia.
Oczywiście do filmu weszła niewielka część nakręconych materiałów filmowych, bo mieliśmy
ponad 50 godzin, a film trwa
54 minuty. Spotkaliśmy wielu
ciekawych ludzi, którzy niestety
nie zmieścili się w filmie. Również jeśli chodzi o materiały
pisemne, przetłumaczyliśmy
kilkaset stron, a do filmu weszło
zaledwie kilkanaście zdań.
Ale, żeby znaleźć te, które były
potrzebne do stworzenia struktury filmu, trzeba było się przekopać przez stosy. Nie było to
łatwe, bo część z nich pisanych
Łemko. Zdjęcie z archiwum IDO (foto arch. Justyna Łuczaj Salej)
e-mail: [email protected]
Na zdjęciu na niemieckim cmentarzu w Czerminie, od lewej Justyna Łuczaj Salej, a od prawej podczas wypowiedzi Józef Czaja (fot. Włodzimierz Gąsiewski)
dotrzeć do któregoś z dawnych
w Berlinie teczki osobowe wraz
było hitlerowską nowomową.
mieszkańców Hochenbach.
ze
zdjęciami
antrpologów
naziI nawet najlepszy w Polsce tłuNa szczęście udało się spotkać
stowskich,
którzy
wykonywali
te
macz, pocił się po kolejnej dawpana Czaję z Czermina, który
badania. Niestety odmówiono
ce tych dokumentów. Podobpamięta badania i kolonistów
mi
dostępu
do
nich.
To
było
dla
nie było z bohaterami. Każdy
niemieckich.
mnie
szokujące
i
bulwersujące,
z nich był ciekawy, ale jednak
Włodzimierz Gąsiewski że prywatność tych ludzi ochramusiałam ich podporządkować
Film już był wyświetlany
nia się jakby byli normalnymi
strukturze filmu. Każdy nowy
kilkakrotnie w TVP, jakie
obywatelami,
a
nie
budownibohater w filmie musiał wnosić
są dalsze plany jego emisji,
czymi
nazistowskiego
obłędu
coś nowego, innego, odsłaniać
czy planowane są np. pokazy
rasowego, który pochłonął mikolejne aspekty problemu baw tym zagraniczne?
liony
ofiar.
dań rasowych.
Jeśli chodzi o szukanie bohaterów to w zależności od regionu,
w którym były przeprowadzane badania sprawa wyglądała
różnie. Na Podhalu sprawa
wyglądała najprościej, były zdjęcia ludzi, podpisane imieniem
i nazwiskiem, również miejsce
skąd pochodził badany. Gorzej
było np. na Łemkowszczyźnie,
gdzie zdjęcia nie posiadały
przyporządkowanych nazwisk,
często też miejscowość nie była
jasno określona. W tym wypadJózef Czaja - kadr z filmu
ku trzeba było wykonać sporo
Włodzimierz Gąsiewski - Na
Justyna Łuczaj Salej - Film
wręcz detektywistycznej pracy.
czym
polegała
współpraca
był pokazywany w TVP1 i trzyKłopot był też takiego rodzaju,
z
Archiwum
Uniwersytetu
krotnie w TVP Kultura, to
że na Podhalu badano często
Jagiellońskiego oraz z współi tak dużo zważywszy na to jaki
dzieci, i one jeszcze żyją, a na
scenarzystą
Bogusławem
teraz jest program w telewizji.
Łemkowszczyźnie badano ludzi
Sławińskim?
Był również pokazywany na
dorosłych, więc już do niewielu
Justyna Łuczaj Salej - Bofestiwalu „Człowiek w zagrożez tych ludzi można dotrzeć,
gusław wykonał już na wstępie
niu” w Łodzi oraz w Warszawie
a nawet jeśli, są już w bardzo
cześć
dokumentacji.
Znalazł
w konkursie WJFF oraz na Film
podeszłym wieku. Poza tym
część bohaterów. Wyszukiwał
Market w Lipsku, gdzie zainteniewielu jest na miejscu. Wiapotrzebne materiały. Również
resowało się nim kilku zagradomo przesiedlenia w wyniku
był
podczas
kręcenia
części
nicznych dystrybutorów. Został
Akcji Wisła.
zdjęć.
też wysłany na kilkanaście festiPamiętam moją ogromną radość
Włodzimierz Gąsiewski wali zagranicznych, czekam na
kiedy udało mi się zidentyfikoJaką
rolę
w
filmie
odgrywają
wyniki czy się zakwalifikuje.
wać zdjęcia z Hańczowej (Łemfragmenty
związane
z
Ziemią
Włodzimierz Gąsiewski - Jakowszczyzna), które nie były
Mielecką?
kie są dalsze plany, czy będzie
opisane, a były błędnie sklasyfiJustyna Łuczaj Salej - ZainPani kontynuowała podobną
kowane przez Gretchen Schafft
teresował
mnie
Czermin,
tzn.
tematykę?
jako Podhale. Zobaczyłam na
kolonia niemiecka Hochenbach,
Justyna Łuczaj Salej - Pracuję
zdjęciu fragment drzwi cerkwi
z tego względu, że zachowały się
nad projektem kolejnego filmu
z Hańczowej, którą znałam
ciekawe
testy
psychologiczne,
dokumentalnego. Jest to rówi nagle mnie olśniło. Myślałam,
którym
poddawano
jego
miesznież temat historyczny.
że będę lewitować z radości. Bo
kańców. Właściwie tylko z tej
Włodzimierz Gąsiewski to była piękna seria zdjęć repormiejscowości
dysponowaliśmy
Dziękuję za rozmowę.
tażowych, pokazujących życie tej
takimi
materiałami,
więc
chciaRozmawiał:
wsi w tę niedzielę kiedy robiono
łam je pokazać. Niestety było
Włodzimierz Gąsiewski
badania. A tak się złożyło, że zaza mało czasu i środków, aby
nim znalazłam te zdjęcia, byłam
w Hańczowej i nagrałam wywiad
z bohaterem, który to wszystko
opisywał, jak zabrali kobiety
z cerkwi po mszy. Takich odkryć
było wiele.
Włodzimierz Gąsiewski - Na
jakie trudności napotkała
Pani w realizacji filmu?
Justyna Łuczaj Salej - Trudności było mnóstwo. I nie chcę
ich nawet wspominać. Były to
głównie trudności produkcyjno-finansowe. Ale mogę opisać
pewną trudność innego typu.
Mianowicie bardzo zależało mi,
aby wydostać z Bundes Archiv
Zdjęcie z archiwum IDO (foto arch. Justyna Łuczaj Salej)
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str. obronne
Wojskowy perłowy jubileusz
18 marca 2011 r. mieleckie
Koło Związku Żołnierzy Wojska
Polskiego (dawne nazwy Związek
Byłych Żołnierzy Zawodowych,
ZBŻZiOR WP) obchodzi jubileusz
XXX-lecia powstania i działalności.
W tym dniu w 1981 roku w Wojskowej Komendzie Uzupełnień
w Mielcu, powstało (pierwsze
w województwie rzeszowskim)
Koło nr1 Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych, które zrzeszało
24 oficerów rezerwy. Do dzisiaj
żyje tylko dwóch członków – założycieli mjr Zdzisław Wojtas i st.
sierż. sztab. Władysław Skawiński.
Pierwszym prezesem Zarządu Koła
został wybrany płk Adam Tyburczy,
a w następnych latach funkcję tą
pełnili: ppłk Julian Kusiak, płk Jan
Frask, mjr Stanisław Gawryś, ppłk
Bronisław Kowalczuk, a od 2008
roku płk Józef Pado. W pierwszych
latach głównymi kierunkami działania było nawiązanie współpracy
z organizacjami paramilitarnymi
oraz ze szkołami i zakładami pracy, a także współorganizowanie
z władzami miejskimi uroczystości
wojskowych.
W latach 1988-2011 poszerzono zakres działania m.in. o
popularyzację działalności Zarządu
i członków Koła w prasie związkowej „Głosie Weterana i Rezerwisty”, regionalnej (Echu Dnia i
Nowinach) i lokalnej (TR „Korso”,
„Głosie Mieleckim” i w „Wizjerze
Regionalnym”). W latach 19972005 do tradycji weszły koncerty
noworoczne w Państwowej Szkole
Muzycznej, w których udział brali
członkowie Koła, wdowy po zmarłych kolegach oraz kombatanci.
Uroczyście obchodzono do 2008
roku Dzień Kobiet w Klubie ZNP
„Belferek”. Zarząd i członkowie
Koła włączali się do uroczystych obchodów Dnia Zwycięstwa, Święta
Wojska Polskiego i Dnia Weterana
organizowanych wspólnie z WKU.
Szczególnie od 16.07.1997 roku,
kiedy przy kierowniku Urzędu
Rejonowego w Mielcu została
powołana Rada ds. Kombatantów
i Osób Represjonowanych. Wielkimi orędownikami jej powstania
byli: mjr Stanisław Gawryś, kpt.
Zdzisław Stachura i ppłk Bronisław
Kowalczuk, który został wybrany
jej przewodniczącym, a sekretarzem kpt. Zdzisław Stachura. Od
29.03.2000 roku przewodniczącymi
Rady byli: płk Zenon Kamiński,
ppłk Andrzej Sitko, obecnie funkcję tę pełni płk Zenon Kamiński,
a sekretarzem jest ppłk Bronisław
Kowalczuk.
W ciągu tych 30 lat zarządy Koła
odnosiły znaczące sukcesy, jak np.
współorganizowanie uroczystości
wojskowych i kombatanckich,
zintegrowanie środowiska kombatanckiego i represjonowanych,
wmurowanie i uroczyste odsłonięcie dwóch tablic pamiątkowych
– ku czci poległych żołnierzy WP
z Ziemi Mieleckiej, opracowanie
czterech monografii z okazji Jubileuszu X, XV, XX, XXV-lecia Koła,
organizowanie pogrzebów zmarłych kolegów z asystą wojskową
z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Także Kronika
Koła w konkursach wojewódzkich,
wśród 13. kronik zajmowała wysokie miejsca. Sukcesy odnosili
także członkowie Koła w zawodach
sportowo-obronnych. Największe
na szczeblu ogólnopolskim por. Mirosław Kluz, natomiast w zawodach
wojewódzkich i lokalnych płk Józef
Pado, płk Kazimierz Cichoń, por
Mirosław Kluz, mł. chor. Mariusz
Chlebek i sierż. Wiesław Lipiński
– zajmując często pierwsze miejsce
indywidualnie i w składzie drużyny.
Do sukcesów należy zaliczyć ilość
artykułów o działalności mieleckich wiarusów. W miesięczniku
ogólnopolskim „Głos Weterana
i Rezerwisty”, w ciągu ostatnich 15.
lat ukazało się 50. artykułów autorstwa ppłk Bronisława Kowalczuka,
który decyzją Rady Redakcyjnej
GWiR w 2010 r. zdobył tytuł „Autor
Roku” i „Złotą Sowę”.
Sukcesy członków Koła i poszczególnych zarządów nie byłyby
możliwe, gdyby nie pomoc prezesów Zarządu Wojewódzkiego
8 V 2000 r. Warty honorowe przed odsłonięciem tablicy na murze przy kościele św. Mateusza
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
15 VIII 1994, uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej przy SP Nr 3 w Mielcu
Związku: ppłk Bronisława Wójcika,
płk Antoniego Macioszka, władz
samorządowych powiatu: starosty
Józefa Smacznego i przewodniczącego Rady Powiatu Marka Paprockiego oraz prezydenta miasta
Mielca Janusza Chodorowskiego,
komendantów WKU, płk Józefa
Pado, płk Zenona Kamińskiego,
ppłk Andrzeja Sitko, ppłk Mirosława Ciesielskiego, dyrektora
SCK Jacka Tejchmy, prezesów Zarządu Oddziału ZNP: Stanisława
Karwackiego i Stanisława Rajdy,
dyrektora SP nr3 Adama Jastrzębia, dyrektorów PSM: Franciszka
Wyzgi i Ryszarda Kuska, dyrygenta
Chóru Nauczycielskiego „Akord”
Pawła Lisa, dyrygenta Orkiestry
Dętej SCK Grzegorza Ossaka.
Szczególne słowa uznania i podziękowania należą się Bogdanowi
Rojkowiczowi – prezesowi AWR
„Korso”, za zielone światło dla
artykułów o mieleckich wiarusach
zamieszczanych w TR „Korso” oraz
kolejnym redaktorom naczelnym:
Jackowi Danelowi, Henrykowi
Wyrostkiewiczowi i Małgorzacie
Rojkowicz. W ciągu tych 30. lat
mieleccy oficerowie, chorążowie
i podoficerowie udowodnili, że bez
wielkich sponsorów, ale przy dużym
społecznym zaangażowaniu Zarządu Koła i członków oraz sympatyków żołnierzy Wojska Polskiego,
można wiele osiągnąć. Decyzją
Zarządu uroczystości jubileuszowe
zaplanowano w czerwcu br.
Bronisław Kowalczuk
Tablica pamiątkowa „Żołnierzom Ziemi Mieleckiej poległym za Ojczyznę” w Szkole Podstawowej Nr 3 w Mielcu, wg projektu kpt.
Zdzisława Stachury, odsłonięta 13 V 1995 r.
Tablica pamiątkowa w 60. rocznicę wybuchu II wojny światowej 1939-1945.
na murze przy kościele św. Mateusza w Mielcu, wg projektu mjr. Zdzisława
Stachury, odsłonięta 1 IX 1999 r.
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
Wspomnienie arcybiskupa Życińskiego
10 lutego 2011 r. zmarł w Rzymie arcybiskup Józef Życiński,
arcybiskup metropolita lubelski,
a w latach 1990-1997 biskup ordynariusz diecezji tarnowskiej. Był
pasterzem na trudne czasy zmian
ustrojowych i społecznych, trudnych
i bolesnych przemian gospodarczych. Jako biskup poza siedzibą
diecezji wizytował - odwiedzał także
parafie. Do Borowej, na północne
krańce diecezji tarnowskiej przybył
3 czerwca 1995 r. i został tam niezwykle serdecznie przyjęty.
Oficjalne powitanie biskupa
odbyło się w kościele parafialnym
w Borowej. Jeszcze przed świątynią
przywitał go ks. proboszcz Józef
Mróz. Już w kościele w imieniu
dzieci przywitała go Małgorzata
Moryto - uczennica II klasy Szkoły
Podstawowej w Ujściu, a w imieniu
młodzieży Paweł Komoński z Borowej - student II roku historii na WSP
w Rzeszowie. W imieniu społeczności parafialnej ks. biskupa chlebem
i solą witała Teresa Drozdowska
z Pława oraz Włodzimierz Gąsiewski z Borowej, który powiedział
m.in.: Księże Biskupie. Ojcze całej
naszej diecezjalnej rodziny, witamy
Cię chlebem i solą oraz z otwartymi sercami i jeszcze raz wyrażając
wielką radość z Twojego przybycia
prosimy Cię, abyś w swojej ojcowskiej
mądrości udzielił nam duszpasterskich wskazówek, jak mamy żyć
i postępować, abyśmy w tych nowych,
rodzących nowe zagrożenia czasach,
mogli być zawsze Bogu i Ojczyźnie
wierni.
Po oficjalnym powitaniu ks. kan.
J. Mróz złożył biskupowi sprawozdanie o stanie moralnym parafii, na co
bp Życiński odpowiedział: Kochani
- rzadko się zdarza, żeby ks. proboszcz tak chwalił swoich parafian
na początku wizytacji jak to uczynił
wasz ks. kanonik. To znaczy, że was
kocha i ceni. Mam świadomość, że to
co mówił, mówił naprawdę i że tacy
jesteście i za to wam dziękuję, za to
wszystko dobro co tu wyrasta.
Następnie została odprawiona
Msza św. koncelebrowana przez ks.
biskupa i księży rodaków: Stefana
Działo, Jana Polaka, Krzysztofa
Smolenia, Andrzeja Jędrzejowskiego i Leszka Rojowskiego. Podczas
homilii, ks. biskup, zwracając się do
młodzieży, nawiązując do patrona
parafii - św. Mikołaja, powiedział
m.in.: W świecie, gdzie wszystko
przelicza się na pieniądze, w świecie
gdzie ocenia się nieraz człowieka po
szerokości jego samochodu, czy po
bogatej willi, w której mieszka, wy
zachowajcie tę prostotę, której uczył
święty patron waszej parafii św. Biskup Mikołaj, ten który z wysokości
swoich biskupich nie zatracił serca
wrażliwego.
3 VI 1995 r. spotkanie w Szkole Podstawowej w Borowej, na zdjęciu od lewej: ks. Józef Mróz, Kazimierz
Ogorzałek, bp. Józef Życiński, Zofia Krawczyk, Ewa Aleksiej
e-mail: [email protected]
wspomnieniowe
Po mszy z biskupem spotkali się strażacy parafii Borowa,
a wieczorem odbyło się spotkanie
z nauczycielami, podczas którego,
w rozmowie ks. biskup podkreślał
godność, honor i etykę zawodu
nauczycielskiego.
Redakcja „Wieści Regionalnych” wyraża wielki żal
z powodu śmierci ks. arcybiskupa Józefa Życińskiego,
który, poza swoimi funkcjami
biskupimi, był moralnym
i duchowym nauczycielem
i to nie tylko jako akademicki
profesor, ale też i przewodnik
zwykłych prostych ludzi.
Jego nauki pozostaną w naszych sercach i pamięci.
Redaktor Naczelny
dr Włodzimierz Gąsiewski
Zofia Krawczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Borowej wita bpa
Józefa Życińskiego
Obszerny artykuł o wizycie bpa J. Życińskiego w Borowej, pt. Pierwszy dzień
wizytacji kanonicznej Ks. Bpa Józefa Życińskiego w Parafii Borowa, autorstwa
Szczepana Komońskiego, ukazał się w „Wieściach z Gminy”, R. 1995, nr 5.
3 VI 1995 r. spotkanie w Szkole Podstawowej w Borowej, na zdjęciu od lewej: ks. Andrzej Jędrzejowski,
trzeci z lewej ks. Krzysztof Smoleń (zdjęcia: Włodzimierz Gąsiewski)
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str. wydawnicze
poetyckie i literackie
VII OGÓLNOPOLSKI
I POLONIJNY
TURNIEJ POETYCKI
o „SREBRNE PIÓRO
PREZYDENTA MIASTA
MIELCA”
SPIS TREŚCI
ROZPRAWY
Marzena Baum-Gruszowska, SeferDembic. Księga Pamięci Żydów
Dębicy;
Anna Gąsior, „Tyś Król..., o cuda! Tyś mój poddany!”. Motyw Chrystusa
Króla w poezji polskiej;
Włodzimierz Gąsiewski, Geneza obecnego herbu gminy Padew
Narodowa;
ks. Sylwester Jaśkiewicz, Eschatologiczny kierunek historii;
Janusz W, Koralewski, Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach. Zarys
dziejów;
Renata Kosińska, Kulturotwórcza i społeczna rola pustelni kamedulskich w kulturze nowożytnej Polski. Na przykładzie Pustelni Złotego
Lasu w Rytwianach;
Andrzej Krempa, Mielczanie w bitwie budziszyńskiej;
ks. Marek Łabuz, Stowarzyszenia w diecezji tarnowskiej na przełomie
XIX i XX wieku;
Bartosz Walicki, Proboszczowie parafii w Sokołowie Małopolskim
w XX wieku;
MATERIAŁY
ks. Janusz Królikowski, Z dziejów szkolnictwa w Chrząstowie;
ks. Janusz Królikowski, Mała „autobiografia” biskupa Karola Niedziałkowskiego;
oraz o LAURY KWARTALNIKA „Nadwisłocze”,
„Wieści Regionalnych”
i „POETYCKI EXLIBRIS”
Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej
w Rzeszowie Filia w Mielcu
Pod patronatem w kategorii POLONIA
Senatora Rzeczypospolitej Polskiej
Władysława Ortyla
R E G U L A M I N:
1. Turniej poetycki organizowany jest przez Pedagogiczną
Bibliotekę Wojewódzką w Rzeszowie – Filię w Mielcu,
Stowarzyszenie na Rzecz Promocji i Rozwoju Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie oraz
Redakcję „Nadwisłocza” i „Wieści Regionalnych”.
Honorowy patronat: Prezydent Miasta Mielca.
2. Turniej organizowany jest w trzech kategoriach:
I. MŁODZIEŻOWEJ (uczniów szkół gimnazjalnych
i średnich),
II. DOROSŁYCH
III. POLONII zagranicznej oraz cudzoziemców piszących
po polsku (do wiersza napisanego w innym języku należy
dołączyć jego tłumaczenie na język polski)
3. W Turnieju nie mogą brać udziału laureaci nagrody
głównej sześciu poprzednich edycji Turnieju, poza tymi,
którzy przeszli z kategorii „MŁODZIEŻOWEJ” do
kategorii „DOROSŁYCH”.
4. Zainteresowani udziałem w konkursie przygotowują
indywidualnie jeden wiersz o objętości nie większej niż
1 strona znormalizowanego maszynopisu (30 linijek),
napisany w 7 egzemplarzach + tekst wiersza na płycie CD z zapisem w programie Word, podpisane
godłem z dopiskiem MŁODZIEŻ, DOROŚLI lub
POLONIA.
5. Uczestnicy przekazują do Biblioteki Pedagogicznej
39-300 Mielec, ul. Wyspiańskiego 6 dwie zaklejone koperty opatrzone godłem: pierwsza zawiera tekst jednego
utworu poetyckiego, w 7 egzemplarzach + płyta CD
z tekstem wiersza; w drugiej kopercie znajdują się dane
osobowe uczestnika turnieju – imię, nazwisko, wiek,
adres, nazwa szkoły, nr telefonu, adres e-mail itp.
w terminie do 25 marca 2011 roku (utwory poetyckie odbiegając od w/w wymagań, tj. np. kilka wierszy, za długie
lub bez godła, nie będą kwalifikowane do oceny).
6. Utwory ocenia powołane przez organizatorów Jury.
W jego skład wchodzić będą przedstawiciele organizatorów i patronów konkursu, poeci - członkowie Związku
Literatów Polskich, poloniści oraz animatorzy kultury.
O nagrodach głównych i wyróżnieniach decyduje suma
punktów uzyskanych od poszczególnych członków Jury
przyznawanych w skali od 1 do 6. Oceniane wiersze są
anonimowe i dopiero po zliczeniu punktów otwierane
są koperty z danymi uczestników konkursu.
7. Autorzy zostaną powiadomieni o zakwalifikowaniu
utworu do finału turnieju, który planowany jest na
przełomie maja i czerwca 2011 roku. Podczas Finału
odbędzie się prezentacja nominowanych utworów,
ogłoszenie wyników, wręczenie nagród głównych oraz
dodatkowych.
8. Uczestnicy turnieju wyrażają zgodę na bezpłatną publikację książkową oraz w mediach, zgłoszonego do konkursu wiersza. Autorzy, nadsyłając prace na konkurs,
zgadzają się na przetwarzanie danych osobowych.
9. Nauczyciele – opiekunowie uczniów otrzymają zaświadczenia o współpracy z Pedagogiczną Biblioteką
Wojewódzką w Rzeszowie – Filią w Mielcu.
Informacji udziela Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Mielcu, tel. 017 5862178 oraz e-mail:
[email protected] a także przez stronę internetową: www.rzeszow.pbw.org.pl lub www.promocja.
mielec.pl
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
10
Ukazały się kolejne „Studia Regionalne”
„Studia Regionalne” poprzez
swoje dwie poprzednie edycje
wpisały się już w wydawniczy
pejzaż Ziemi Mieleckiej oraz
szerzej pojętego regionu, który
można byłoby nazwać „środkową
Małopolską”, ciążących do siebie
historycznie, kulturalnie, ale też
i gospodarczo ziem – tarnowskiej
oraz mieleckiej z dość rozległymi
okolicami. Można by też zakreślić
je w granicach diecezji tarnowskiej,
której ostatnie 225 lat historii
zintegrowało na trwałe miasta
i wioski, jakie obejmowała i nadal
obejmuje swoim zasięgiem.
Idąc więc takim tokiem myślenia
zupełnie logiczny jest układ treściowy nr 3-4 „Studiów Regionalnych”, obejmujący lata 2009-2010,
w których odnaleźć można zarówno elementy historii Kościoła
lokalnego, jak też i wydarzenia o
charakterze społeczno-politycz-
nym, a także i na pograniczu
historii wojen i wojskowości.
Należy przy tym podkreślić, że
rocznik ma charakter naukowy
i przeszedł skrupulatną merytoryczną redakcję ks. dr hab. Janusza
Królikowskiego - redaktora naczelnego „Studiów Regionalnych”,
którego dorobek naukowy oraz
m.in. działalność wydawnicza gwarantują niezwykle ciekawą, choć
wymagającą skupienia lekturę.
Rocznik tradycyjnie już wydaje
Agencja Wydawnicza „Promocja”,
zaś starannego druku dokonał
Zakład Poligraficzny Zbigniewa
Gajka w Mielcu.
Spotkanie promocyjne wydawnictwa odbędzie się 11 marca
br. o godz. 19.00 w Katolickim
Ośrodku Kultury parafii pw.
Ducha Świętego w Mielcu, na
którą serdecznie zapraszamy.
W. Gąsiewski
Gmina Padew Narodowa niewątpliwie przoduje jako samorządowy
wydawca, nie tylko wśród wiejskich
gmin powiatu mieleckiego, ale też
skutecznie konkuruje w tym zakresie z Mielcem, bijąc na głowę
gminy miejskie: Radomyśl Wielki
i Przecław. W latach 2009-2010
w Padwi Narodowej ukazało się
aż pięć wydawnictw. Gmina, jako
jedyna w powiecie wydała dość
obszerną książkę pt. „20 lat działalności samorządu Gminy Padew
Narodowa 1990-2010”, formatu
A-4, o objętości 60 stron, z kolorowymi zdjęciami, na wysokiej jakości kolorowym papierze. Redakcji
i opracowania dokonała Edyta
Pazdan - Skórska, przy współpracy
zespołu.
Inna jubileuszowa publikacja,
tym razem z 2009 r. to „X - lecie
Publicznego Gimnazjum im. Franciszka Krempy w Padwi Narodowej, która w nieco skromniejszej
formule (rozmiar A-4, 24 strony,
w tym część kolorowych na kredowym papierze) przedstawia historię i osiągnięcia padewskiego
gimnazjum.
„Ocalone wspomnienia” to
112 stronicowa książka wydana
w 2010 r. przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Padwi Narodowej
i Bibliotekę Szkolną Publicznego
Gimnazjum w Padwi Narodowej
ze środków Unii Europejskiej.
Redakcji dokonali: Edyta PazdanSkórska, Bogumiła Pierzchała,
Anna Burghardt, Lucyna Gunia
i Bogusława Mazur, przy współpracy również kilkuosobowego zespołu. Ciekawostką książki są m.in.
wspomnienia potomków byłych
kolonistów niemieckich z tej miejscowości, wiele ciekawych zdjęć
i rysunków, w tym również kolorowych. W 2010 r. w Gminie Padew
Narodowa ukazała się również
okolicznościowa publikacja nawiązująca do rocznicy zwycięskiej
bitwy pod Grunwaldem w 1410 r.
ks. Janusz Królikowski, Ksiądz Wiktor Ożarowski;
OMÓWIENIA l RECENZJE
Małgorzata Borkowska osb, Zakony żeńskie w Polsce w epoce
nowożytnej, Wydawnictwo KUL, Lublin 2010, ss. 438 (ks. Janusz Królikowski);
Piotr Mieczysław Gajda, „Zgasły nasze imiona, ale świecą nasze czyny”.
Przemówienia wygłoszone z okazji uroczystości patriotyczno-religijnych
w okręgu Tarnów Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Tarnów 2010, ss. 368, ii. 32 (ks. Janusz Królikowski);
Marek Labuz, Okupacja niemiecka w Radgoszczy w oczach jej
mieszkańców, Wydawnictwo Biblos, Tarnów 2010, ss. 210 (ks. Janusz
Królikowski);
Józef Micek, Skąd nasz ród..., Drukarnia Glinik Robert Huk, Gorlice
2009, ss. 192 (ks. Janusz Królikowski)
Jadwiga Stabińska osb ap, Miniszki Pierwszej Rzeczpospolitej, Wydawnictwo WAM, Kraków 2009, ss. 210 (ks. Janusz Królikowski);
Kazimierz Talarek, Ks. Kazimierz Jarosz, wikariusz, administrator
i proboszcz w Żabnie 1943-1979, Tuchów 2003, ss. 260 (ks. Marek
Łabuz).
Krzysztof Struziak, Szczucin i okolice, Zarys dziejów do 1948 roku,
Szczucin 2009, ss. 442 (ks. Marek Łabuz)
Z dziejów Brzostku. Studia i materiały, t. 2: Okres staropolski i czasy zaborów, red. Bogdan Stanaszek, Wydawca Towarzystwo Miłośników Ziemi
Brzosteckiej, Brzostek 2009, ss. 316. (Włodzimierz Gąsiewski)
JAN ŚPIEWAK
KRONIKA
WSPOMNIEŃ
Wydawcą tej wspomnieniowej
publikacji Jana Śpiewaka, datowanej i sygnowanej: Czermin
2010 jest Gminny Ośrodek
Kultury i Sportu w Czerminie, zaś opracowania redakcyjnego i graficznego dokonała Bernadeta Adamczyk.
Jan Śpiewak to od urodzenia
w 1919 r. mieszkaniec Czermina i od wielu lat spisuje historię tej miejscowości i okolic.
Wieś Padew Narodowa niedawno
zafundowała sobie ulice, co wiązało się z koniecznością informacji o ich nazwach i stąd zapewne
w 2009 r. ukazał się plan Padwi
Narodowej, a przy okazji uproszczona mapka całej gminy. Plan
zawiera również część informacyjno-opisową, a więc nazwy ulic
i ich lokalizację, granice gminy,
sołectw, oznakowanie kościołów
i niektórych kapliczek, instytucji
użyteczności publicznej, stacji
benzynowych, parkingów i pomników przyrody. Część opisowa
przedstawia zwięźle poszczególne
miejscowości, w tym ich osiągnięcia, zabytki i atrakcje turystyczne.
W. Gąsiewski
Jego artykuły publikowaliśmy
wielokrotnie m.in. na łamach
„Wieści Regionalnych”. Autora wspomnień interesuje szczególnie okres II wojny światowej
i okupacji niemieckiej w Czerminie, w tym relacje pomiędzy
mieszkającymi tam od wieków
Polakami oraz kolonistami niemieckimi, których większość
podczas wojny podpisała Volkslistę dokonując prześladowań.
Publikacja formatu A-4 liczy 51
stron i została wydrukowana
w drukarni GZAZ w Maliniu.
W. Gąsiewski
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
kolorowe
Ukazał się kolejny nr Ogólnopolskiego Kwartalnika
Społeczno-Kulturalnego nr 4/2010, w którym zostały
opublikowane następujące artykuły:
Mielecjana i Regionalia
str. 4 - Włodzimierz Gąsiewski, Jerzy Kazana znów prezesem TMZM w Mielcu; tenże, s. 5, Regularne „Mieleckie
Zapiski nr 12-13. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2009-2010;
tenże, s. 6, Opowiem o mojej szkole. Szkoła Podstawowa
w Glinach Małych 1910-2010; tenże, s. 6, Podajmy rękę
historii; tenże, s. 6, Kronika wspomnień; tenże, s. 6, Przyrodniczy szlak Puszczy Sandomierskiej. Mapa-przewodnik;
tenże, s. 7, 70 lat Klubu Sportowego Stal Mielec; tenże, s.
7, Padewskie wydawnictwa; tenże, s. 7, 70 lat mieleckiego
szpitalnictwa.
str. 8 - Jacek Krzysztofik, Feliks Podgórniak - ksiądz
i ludowiec (1901-1985).
str. 9 - Włodzimierz Gąsiewski, Ludowcy uczcili swojego
kapłana.
str. 10-11 - Mirosław Osowski, Zauroczony regionem
(wywiad z Dionizym Garbaczem).
str. 11 - Adam Rząsa, Stanisław Staruch. Wspomnienie
(1930-2010).
str. 12 - Edward Winiarski, Jubileusz 130 lat Koła
Łowieckiego „Towarzystwo Myśliwych” w Rzeszowie.
Okolicznościowa wystawa łowiecka.
str. 13 - Barbara Bator, Spotkanie z Bartoszem Gałązką
- gościem specjalnym tegorocznej edycji Tradycyjnego
Podkarpackiego Kolędowania.
str. 13 - Włodzimierz Gąsiewski, Sytuacje kryzysowe
w regionie mieleckim - rys historyczny (notka bibliograficzna).
Wspomnieniowe Nadwisłocze
str. 14-15 - Janina Korpanty, Rodzina Korpantych (5).
Moja praca zawodowa.
str. 16-19 - Teofil Lenartowicz, Przecławskie wspomnienia, cz. IX. W Warszawie na Nowogrodzkiej.
Lotnicze Nadwisłocze
str. 20-21 - Jacek Krzysztofik, Mielec z Polskimi Siłami
Powietrznymi. Seminarium o współpracy przemysłu z Polskimi Siłami Powietrznymi na Przykładzie Mielca.
str. 22 - Włodzimierz Gąsiewski, Działowski przerywa
milczenie (notka bibliograficzna).
str. 22 - Teofil Lenartowicz, „Czas przerwać milczenie”
(felieton).
str. 23 - Włodzimierz Gąsiewski, Pilot por. obs. Józef
Bolesław Kądzioła - urodzony w Jaślanach więzień Starobielska - zamordowany przez NKWD w Charkowie; tenże,
s. 23, Foto-zagadka lotnicza.
Kresowe Nadwisłocze
str. 24 - Witold (junior) Kazimierz Kwiatkowski, Żołnierz kresowy. Witold Feliks Kwiatkowski herbu Nowina.
str. 25-27 - Witold Kwiatkowski. Kresowe wspomnienia.
Wojna polsko-ukraińska.
str. 28-31 - Mieczysław Kuriański, Ze wspomnień
repatrianta – Memories of repatriate. III. We wsi osiedlenia. Lata próby - In the Village of Residence. Trial Years
(1971-1982).
Historia i ludzie
str. 32 - ks. Janusz Królikowski, Setna rocznica urodzin
generała Władysława Sikorskiego w Chorzelowie - 24 maja
1981 roku.
str. 32-35 - Biskup Jerzy Ablewicz, Bóg, honor i Ojczyzna
(homilia wygłoszona podczas obchodów 100. rocznicy
urodzin gen. Wł. Sikorskiego w Chorzelowie k. Mielca).
str. 36-37 - Włodzimierz Gąsiewski - Walory pocztowe
Instytutu Polskiego i Muzeum im. Generała Sikorskiego
w Londynie.
str. 38-40 - Józef Zając, Początki szkoły w Otałęży i jej
najdawniejsi nauczyciele, w świetle zapisów metrykalnych
oraz informacji prasowych w latach 1868-1918.
str. 40-41 - Grażyna Woźny, Ksiądz Andrzej Niwa – żołnierz zamordowany na Wschodzie.
str. 42-45 - Antoni Rejman, Rozmowy z kolonistami;
tenże, s. 46-47, Sprawiedliwi i nie tylko nad Wisłoką i Wisłą.
Wieczność w kurniku, czyli młoda Żydówka podczas wojny
w Mielcu; tenże, s. 48-49, Wieczność w kurniku (z: „Tageszeitung, sobota/niedziela, 9/10 czerwiec 2007 r.).
str. 50-51 - Teofil Lenartowicz, Polemika ze „Strachem”
Grossa.
str. 51 - Włodzimierz Gąsiewski, Archiwum Istnień
(informacja o filmie w TVP Justyny Łuczaj Salej).
str. 52-53 - Bartosz Walicki, Hołd pomordowanym
w Turzy.
e-mail: [email protected]
Historia i wiara
str. 54 - Mieczysław Kuriański, Polska krzyżem stoi.
str. 55-57 - Ks. Józef Mandziuk, Postacie z dziejów
Kościoła katolickiego na Śląsku w czasach nowożytnych.
Cz. X. Biskup Daniel Eliasz Sommerfeld - „Śląski Boromeusz”, Szlachcic Adam Borka fundator pierwszego
klasztoru bonifraterskiego, Jan Ernest i Eleonora von
Sprintzenstein - dobrodzieje śląskich jezuitów, Opat
Innocenty Frytsch - budowniczy kościoła Panny Maryi
Łaskawej w Krzeszowie.
Kultura i cywilizacja
str. 58-60 - Włodzimierz Gąsiewski, Multimedia
w edukacji i praktyce... (2). Media w edukacji.
Literackie Nadwisłocze
str. 62 - Mieczysław Kuriański, Pana zrodzenie. Też
Wigilia.
str. 62 - Włodzimierz Gąsiewski, Bronisław Przyłuski
(1905-2010). Antologia pod redakcją Jacka K. Danela
(notka bibliograficzna).
str. 63 - Daromiła Wąsowska-Tomawska, „W głosach
domu”.
str. 64 - Rozstrzygnięto I Ogólnopolski Konkurs Poetycki
„O kwiat dziewięćsiła” pod patronatem wójta gminy
Tokarnia.
str. 64 - VII Ogólnopolski i Polonijny Turniej Poetycki
o „Srebrne Pióro Prezydenta Miasta Mielca” oraz Laury
Kwartalnika „Nadwisłocze”, „Wieści Regionalnych”
i „Poetycki Exlibris” Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie Filia w Mielcu. Pod patronatem
w kategorii POLONIA Senatora Rzeczypospolitej Polskiej
Władysława Ortyla. Regulamin.
str. 65 - Ryszard Mścisz, Jeżowskie licealistki laureatkami Wrzeciona.
str. 66 - Marta Gdula-Żukowicz, Zanurzam się
w czasie.
str. 66 - Krzysztof Graboń, Z doświadczeń Kantora; Próba; Kredyt słowa na przyszłość; 14 października 2009.
str. 67 - Ryszard Mścisz, Maski i cienie czasu w opowiadaniach Mirosława Osowskiego; tenże, s. 68-69,
Różaniec w rękach anioła czyli o poezji Moniki Kusztal
z drugiego tomiku.
str. 69 - Kazimiera Szczykutowicz, Pełnia; Bezdomni;
Gilotyna; Na szlaku.
str. 70-71 - Robert Czop, Takie sobie pogaduchy z innym
literatem o współczesnej doli i niedoli miłośnika pióra
i wszelkich innych sztuk (dokończenie z poprzedniego
numeru).
Obronne Nadwisłocze
str. 72-73 - Wojskowy Komendant Uzupełnień w Mielcu
informuje.
str. 73 - Włodzimierz Gąsiewski, Mapa Lager Mielec
(informacja).
„Mieleckie Zapiski nr 1213. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2009-2010”. Redaktorem publikacji jest
Włodzimierz Gąsiewski, zaś
w skład zespołu redakcyjnego weszli: Maria Błażków,
Bogumiła Gajowiec, Krystyna Gargas-Gąsiewska, Janusz Grdeń, Jerzy Kazana,
Barbara Kowalczuk, Bronisław Kowalczuk, Józefa
Krasoń, Andrzej Krempa,
ks. Janusz Królikowski,
Zbigniew Michalski, Elżbieta Minorczyk, Renata Paterak, Elwira Przewoźnik, Halina Sęk, Teresa Stępczyk,
Jolanta Strycharz, Zbigniew Wicherski, Józef Witek,
Marek Zalotyński.
Wydana książka jest formatu 23,5x16 cm z kolorową
okładką według projektu Krystyny Gargas-Gąsiewskiej
i Włodzimierza Gąsiewskiego. Liczy 240 stron plus
8 stron kolorowych przedstawiających współczesne
wnętrza bazyliki mniejszej pw. św. Mateusza w Mielcu.
Wydawcą jest Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej
im. Władysława Szafera w Mielcu, przy współpracy Agencji Wydawniczej „Promocja” w Mielcu, zaś druk opłacono
dzięki pomocy finansowej Starostwa Powiatowego
w Mielcu, który wykonał Zakład Poligraficzny Zbigniewa
Gajka w Mielcu.
Publikacja podzielona jest na rozdziały tematyczne:
Z historii Mielca i regionu; Kronika społeczno-kulturalno-oświatowa; Ludzie Ziemi Mieleckiej i okolic, Zapiski
regionalne, Foto zapiski regionalne, Recenzje - omówienia
- noty, w których zawarte jest kilkadziesiąt artykułów
różnych autorów. Bieżące wydanie Zapisków „dogania”
numeracją i datowaniem czasy współczesne, niemal na
bieżąco dokumentując ważniejsze wydarzenia lokalne
i regionalne.
W. Gąsiewski
L E KS Y KO N Z I E M I
MIELECKIEJ. Ukazał
się pod koniec 2006 r.
Przewodnik historyczno
turystyczny, który jest kompendium aktualnego stanu
wiedzy o poszczególnych
miejscowościach Powiatu
Mieleckiego, zarówno miasta Mielca.
Włodzimierz Gąsiewski, Z
ludu i dla ludu. Ks. Feliks
Podgórniak (1901-1985)
Proboszcz z Rzędzianowic.
Jego parafia i parafianie.
Rzędzianowice 2010. 156
str.
W dniu 11 lutego
br. w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej
Filia w Mielcu odbyła się
promocja wydawnictwa
Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej
im. Władysława Szafera
w Mielcu – „Mieleckie
Zapiski nr 12-13 - Rocznik Ziemi Mieleckiej
2009-2010”. Spotkanie
odbyło się w konwencji
wieczoru dyskusyjnego
przy kawie i herbacie,
zaś przybyłych gości
Na zdjęciu uczestnicy spotkania promocyjnego
PROMOCJA „MIELECKICH ZAPISKÓW”
Na zdjęciu od lewej: Józefa Krasoń, Włodzimierz
Gąsiewski, Marek Paprocki, Kazimierz Trela i Gerta
Matuszkiewicz
jako autorki: Jolanta
Strycharz - z biblioteki publicznej i Elwira
Przewoźnik - polonistka
i bibliotekarka z I Liceum Ogólnokształcącego
w Mielcu. Wśród autorów byli także: Bogumiła Gajowiec, Janusz Grdeń, Marek Zalotyński
i Bronisław Kowalczuk,
którzy omawiali swoje
artykuły i wzięli udział
w dyskusji. Zapowiedziano też następne
spotkanie promocyjne, które odbędzie się
w Bibliotece Publicznej
w Mielcu. (W. Gąsiewski)
przywitała Józefa Krasoń - kierownik biblioteki
oraz Jerzy Kazana – prezes TMZM, który przybliżył
zebranym ideę tego cyklicznego wydawnictwa i zapowiedział wystąpienie Włodzimierza Gąsiewskiego
– redaktora naczelnego promowanej publikacji, który
szczegółowo omówił założenia i treść publikacji.
Wśród obecnych byli m.in.: Marek Paprocki
– wiceprzewodniczący Rady Powiatu Mieleckiego
i Maria Błażków - dyrektor Miejskiej Biblioteki
Publicznej w Mielcu. Pozostałe osoby to obecni
i poprzedni autorzy artykułów, a także poeci i literaci
z działającej przy TMZM Grupy Literackiej „Słowo”
w osobach Edwarda Guziakiewicza, Kazimierza
Treli, Mieczysława Działowskiego i prezesa Grupy
Zbigniewa Michalskiego. Współgospodarzami spotkania były panie bibliotekarki Gerta Matuszkiewicz
i Elżbieta Minorczyk z Biblioteki Pedagogicznej oraz
Na zdjęciu od lewej: Maria Błażków, Jadwiga Jankowska, Jerzy Kazana i Bronisław
Kowalczuk (fot. Elżbieta Minorczyk)
PRZEDSZKOLNY DZIEŃ BABCI I DZIADKA
Na zdjęciu grupa przedszkolaków „Elfy” z Przedszkola Miejskiego Nr 9 im. Baśniowej Krainy oraz
oraz babcie i dziadkowie (foto arch.)
Na zdjęciu grupa przedszkolaków „Krasnoludki” z Przedszkola Miejskiego Nr 9 im. Baśniowej Krainy
oraz panie, od lewej: Dorota Rado, Anna Obłudek i Bożena Łączak (fot. W. Gąsiewski)
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r.
Str.11
WIEŒCI REGIONALNE Nr 2/11
28 luty 2011 r. Str.
12
nasza strona: www.promocja.mielec.pl

Podobne dokumenty