Pobierz - Prestige Hotels

Transkrypt

Pobierz - Prestige Hotels
nr 08/2013 (I kwartał)
Oblicza biznesu
W siódmym niebie
Biznesowe
spotkanie
z modą w tle
Zimowe
SPA
Wywiad
z Grzegorzem Halamą
Kabaret
lekarstwem
na nieśmiałość
About each other
Teo Vafidis:
Smak Grecji
Drodzy
Spis treści
Czytelnicy!
Wywiad
Kabaret
lekarstwem
na nieśmiałość
Nowy rok zawsze kojarzy nam się ze zmianami. Robimy mniej lub
bardziej szczegółowe plany, w których zakładamy osiągnięcie
pewnych celów. Fundacja Polish Prestige Hotels & Resorts 2013
rok traktuje podobnie jak Państwo – jako nowe otwarcie, czas, który warto poświęcić na rozwój, na zmiany na lepsze. Naszym celem
będzie nie tylko ugruntowanie swojej pozycji na rynku usług hotelarskich, ale, co niezwykle istotne, ciągły rozwój i powiększanie
własnego portfolio obiektów. Chcemy stale podnosić jakość obsługi w obiektach zrzeszonych w PPH & R. Dążymy do tego, aby
nasza oferta była jeszcze bardziej różnorodna. Chcemy również,
aby „Twoje Miejsce” rozwijało się jako tytuł, aby mogli Państwo
znaleźć w nim jeszcze więcej ciekawych informacji czy rozrywki.
W 8. numerze naszego magazynu polecamy wywiad z Grzegorzem Halamą, który opowiada o swojej pracy, o tym, w jaki sposób rozśmiesza innych oraz skąd czerpie pomysły na kreowane
postaci. Warto również poczytać o narciarstwie biegowym, które między innymi dzięki sukcesom Justyny Kowalczyk zdobywa
coraz większą popularność. A po nartach proponujemy zabiegi
relaksujące i regenerujące, przygotowane przez naszych specjalistów z gabinetów SPA specjalnie pod kątem pory zimowej.
Z kolei w dziale „About each other” przybliżamy sylwetkę Teo Vafidisa – greckiego kucharza, biznesmena i miłośnika smaku, który mieszka w Polsce na stałe. Wyjaśnia, dlaczego wybrał Polskę,
co mu się u nas podoba i dlaczego kuchnie grecka i polska są
sobie bliskie. Wątek kulinarny również, jak zwykle, gości w dziale
„Od kuchni”, gdzie nasi szefowie kuchni przygotowali smakowite
i niebanalne przepisy.
Życzę ciekawej lektury
rozmowa z Grzegorzem Halamą
Oblicza biznesu
Biznesowe
spotkanie
z modą
w tle
W siódmym niebie
Zimowe
SPA
About each other
Smak
Grecji
Od kuchni
Przepisy
szefów
kuchni
Krzysztof Jędrocha
Redaktor Naczelny
Aktywnie
jawna
, D. Wajs spółka22, tel. 12 257 01 51
06
Group W. Ślaga
Feniks Media 30-222 Kraków, fax: 12 263
Wydawca: how
,
1D
inach
ul. Na Wierzc
Redakcja: czelny: Krzysztof Jędrocha
s
Redaktor na wadzący: Michał Durba
Redaktor pro ta Witkowska
a Jancik,
Korekta: Jolan egorz Chmielewski, Grażyn ta Pałac
Współpraca: Grz-Miraś, Paweł Kawałek, Bea
Aneta Szymczyk
Studio DTP: dia: Jerzy Gorczyca
stopka redakc
yjna

04

l
Kierownik stu ch Kleszcz, Krzysztof Kusiak
@feniksmedia.p
Graficy: Wojcie
62, marek.czaja
tel. 12 263 06
a: Marek Czaja,
lam
rek
i
g
tin
Marke
żu:
niksmedia.pl
kcji i kolporta
produkcja@fe
Dział produ
hlowski, e-mail:
Krzysztof Chac
698 Kraków;
blowicka 63, 30sobie prawo
z o.o., ul. Wró
. Zastrzegamy zwracamy.
Druk: ALNUS Sp.
Shutterstock.com
ki
ionych nie
liote
bib
z
ałów niezamów wolone są wyłącznie
no zdjęcia
teri
sta
Ma
.
orzy
łów
wyk
tytu
doz
zmiany
eń.
Miejsce“
W magazynie
cji tekstów oraz
ć reklam i ogłosz
& Resorts Twoje
skracania i adiustaynu „Polish Prestige Hotels akcja nie odpowiada za treśli ich treść lub forma
Przedruki z magazmną zgodą wydawcy. Rednia ogłoszenia i reklamy, jeże (art. 36 pkt 4 Prawa
pise
cy
cze
aw
nią
iesz
zed
wyd
z
ić zam
za upr
terem pisma ora
prawo odmów
Wydawca ma linią programową lub charak
ka
Godlewska Kur
są sprzeczne z
ce: Katarzyna
Foto na okład
prasowego).
Śladami
Justyny
Strefa gości
Zdany
egzamin
08
14
16
18
20
22
03
Kabaret
lekarstwem
na nieśmiałość
04
Foto: Andrzej Głuc
Wywiad

O tym, skąd wziął się pomysł na Pana Józka
czy Śpiewającą Bakterię, o początkach kariery
na scenie i jak to się dzieje, że rozśmiesza ludzi,
rozmawiamy z Grzegorzem Halamą.
Mieszka Pan
w Zielonej Górze,
nazywanej
zagłębiem
kabaretowym.
Co tworzy ten
specyficzny
klimat, że
kabarety
w Zielonej
pojawiały się
zawsze, jak grzyby
po deszczu? Jak
to było z Panem?
Fakt, iż pojawiło się tyle kabaretów, można zawdzięczać
liderowi nieistniejącego już
kabaretu Potem – Władysławowi Sikorze. Działalność kabaretu Potem ściśle wiązała się
z klubem studenckim „Gęba”
w Zielonej Górze. A jako że pojawiali się tam studenci, Władek
chętnie organizował warsztaty
i inicjował nowe grupy kabaretowe. Jeśli chodzi o mnie, do
Zielonej Góry trafiłem już jako
kabareciarz z pewnym doświadczeniem. Urodziłem się w Świdwinie,
w byłym województwie koszalińskim.
W technikum zacząłem przygodę z gitarą i poezją śpiewaną. Ze znajomymi
tworzyłem zespół Bańka-Band pod
kierownictwem artystycznym Haliny
Bańkowskiej. Następnie z kolegą z tego
zespołu – Krzyśkiem Palą – stworzy-
liśmy zespół OBSESJA. Trudno ocenić
rodzaj muzyki, jaki tworzyliśmy – to był
krok między poezją śpiewana, rockiem
a teatrem. Do kabaretu zaprosił mnie
kolega. I to były pierwsze doświadczenia
z kabaretem. Wtedy była moja pierwsza
PAKA – festiwal kabaretowy – gdzie widziałem premiery „Bajek” kabaretu Potem i pierwszych poczynań zespołu Raz
Dwa Trzy. Wkrótce przeprowadziłem się
do Krakowa, gdzie trafiłem do Grupy
Rafała Kmity. Ostatecznie poznałem niewiarygodnie charyzmatycznego Damiana Rogala, zacząłem z nim pracować, ale
postanowiłem się sprawdzić w kabarecie
jako wykonawca solowy, zainspirowany
działaniami Damiana. Zdobywałem
nagrody na festiwalach kabaretowych
i ostatecznie, zakochany nieprzytomnie
w Asi z Potemów, przeprowadziłem się
do Zielonej Góry. Tam pracowałem z całym kabaretowym środowiskiem, będąc
współautorem tekstów (między innymi
kabaretów: Potem, Jurki, Ciach, Szum
i innych eksperymentalnych formacji),
tworząc filmy w ramach Wytwórni A YOY,
zdobywając nowe doświadczenia. Występowałem zarówno solowo, jak i tworząc kabaret Hi Fi.
Kiedy zorientował się
Pan, że ma dar działania
rozśmieszająco na
otoczenie?
To trudne pytanie. Mam wrażenie, że to
było płynne. Myślę, że poczucie humo-
Wywiad
ru początkowo było lekarstwem na moją nieśmiałość.
Tak, tak… Byłem bardzo nieśmiały i zamknięty w sobie.
Poczucie humoru w takich sytuacjach jest doskonałym wytrychem. Świadomie rozśmieszałem ludzi już
w zespole Obsesja, gdyż była to formacja muzyczna,
ale z zacięciem nieco teatralnym. Potem, w pierwszym
kabarecie – rzecz oczywista – śmieszyłem już z założenia, choć trafiłem do kabaretu z konkretnym zadaniem
– miałem przede wszystkim śpiewać. Zresztą nigdy nie
zamierzałem być kabareciarzem, zawsze chciałem być
wokalistą i muzykiem. Poniekąd się to udało, ponieważ
w kabarecie także śpiewam – często piosenki, które sam
komponuję. Wychowując się w Świdwinie nie miałem
też takich możliwości kontaktu z teatrem czy sztuką,
jak to jest w większych miastach. Moje poczucie humoru kształtowała telewizja – Charlie Chaplin, Harold
Lloyd i Woody Allen. Następnie „Powtórka z rozrywki”
w radiowej Trójce, „60 minut na godzinę”, czy audycje
Wojciecha Manna. Nie myślałem nigdy w kategoriach
kabaretu, chociaż pamiętam opolskie występy kabaretu
Tey. Duży, sądzę, wpływ na mnie miało poczucie humoru
i niezwykły talent Marka Grabie, z którym chodziłem do
elektronika. Uwielbiałem jego nieszablonowe skojarzenia i często razem żartowaliśmy. Dzięki uprzejmości i dużej otwartości Kuby Grabskiego, tworzyliśmy z Markiem
improwizowane audycje w Radiu Koszalin. Zresztą spora
część moich programów kabaretowych, zwłaszcza tych
wczesnych, to również efekt wspólnej pracy z Markiem.
Przez jakiś czas występowaliśmy też razem na scenie.
Z czasem oczywiście kształtował się mój własny styl
i umiejętności.
Najpopularniejsze wcielenia
to Śpiewająca Bakteria i Pan
Józek wraz jego kultowymi już
kurczakami. W jakich
okolicznościach wymyśla się
takie postaci? A może ktoś Pana
zainspirował?
Może to będzie zaskakujące, ale Śpiewająca Bakteria
jest wynikiem moich zainteresowań elektroniką. Pierwowzór Bakterii powstał tak, że rozkręciłem magnetofon kasetowy i znalazłem potencjometr, odpowiedzialny za szybkość obrotów. Nagrywałem siebie, potem to
05
Wywiad
06
jaką postać wymyślić do monologu i jak
uruchomić siebie na scenie. Inspirowałem
się charakterystycznymi cechami największych tego świata, którzy stali się klasykami
w dziedzinie komedii i humoru, jak: Charlie
Chaplin, Buster Keaton, Harold Lloyd, Flip
i Flap i do tego Marcin Daniec, którego humoru za bardzo nie lubiłem, ale za to imponował mi sukcesem, jaki osiągnął, i ciekaw
byłem, dlaczego. Moi przyjaciele uświadomili mi, że ludzie porozumiewają się ze sobą
głównie komunikatami pozawerbalnymi,
czyli decydujący, nadrzędny język komunikacji to mowa ciała! Na
drugim miejscu sygnały głosowe – czyli ton
głosu, barwa, modulacja… a dopiero na szarym końcu czysta treść, stanowiąca zaledwie
od 7 do 10% przekazu. Jak niezwykłe to było
odkrycie, że sam tekst monologu, napisany
na kartce, to zaledwie 10% procent tego,
co rzeczywiście odbierają ludzie na scenie.
Tak stworzyła się pierwsza cecha mojego
stylu scenicznego – niezwykle bogaty ruch.
Właściwie wciąż jest Pan
w rozjazdach, często
dalekich. Co na to Pana
bliscy? Gdzie najchętniej
Pan odpoczywa?
Obecnie dochodzę do wniosku, że znikanie
na kilkanaście do dwudziestu dni miesięcznie z domu przez 7 lat z rzędu nie było warte
żadnych pieniędzy, z których i tak niewiele
mi zostało. Nie wiedziałem,
co to weekend z rodziną, niedzielny spacer z dziećmi, grill
z przyjaciółmi czy po prostu
leżenie i oglądanie filmów
przez cały dzień z ukochaną
osobą. Znajomy mówił, że
miewają po dwadzieścia parę
koncertów miesięcznie. Pytałem, jak daje radę. A on na to,
że po prostu to lubi. Teraz widzę to w taki sposób: są ludzie,
którzy z natury odpoczywają
w towarzystwie, a inni z natury
odpoczywają w samotności.
Jak łatwo się domyślić, jestem
typem, który odpoczywa w samotności. Choć nie pasuje to do
stereotypu artysty estradowego
– to jednak moja natura samotnika nie zmieniła się od dziecka.
Gdybym zaczynał życie od
nowa, nie zdecydowałbym się
na pracę artysty estradowego. Nie dlatego, że
nie lubię występować, bo to uwielbiam, ale
wszystko wskazuje na to, że zbyt dużą płacę
za to cenę – niemal całkowitą utratę prywatnego życia. I jeszcze raz dodam – to nie jest
warte żadnych pieniędzy.
Rozmawiał: Paweł Kawałek
Foto: Andrzej Głuc
przyspieszałem na magnetofonie owym potencjometrem, i wygłupiałem się przed kolegami z internatu, udając, że mówię szybciej.
Wiele lat później wykorzystałem to na scenie. Natomiast postać Józka jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Punktem
wyjścia do pracy nad nią był mój nauczyciel
z technikum. Był charakterystyczny, i to było
najważniejsze. Miał specyficzny sposób mówienia. Ponieważ zawsze było bardzo dużo
materiału do podyktowania, mówił dość
szybko i wpadał w rodzaj transu. Czasem,
gdy się pomylił, w tym samym
tempie się poprawiał i efekt tego
był dość komiczny. Co jakiś czas
z lubością dodawał: „prawda”
i charakterystycznie kiwał się na
boki. Oczywiście, daleko mojemu nauczycielowi do tego, co
ostatecznie powstało na scenie
jako Pan Józek, niemniej jednak
tych kilka drobnych cech, jak dość
szybki i nieco chaotyczny sposób
mówienia i lekka fizyczna przysadzistość, wystarczyło, żeby zacząć
pracować dalej. Mój pierwszy program kabaretowy, z którym jeździłem na festiwale, był niewiarygodnie statyczny. Praktycznie prawie
się nie poruszałem, a jedynie mówiłem, mówiłem, śpiewałem, po
czym znowu mówiłem. Dlatego
pierwszym zadaniem, jakie sobie
postawiłem, było ożywienie formy
występu. Postanowiłem zatem do
każdego właściwie skeczu, monologu czy piosenki stworzyć charakterystyczną postać. Jako że z natury miałem
także lekką niedoekspresję, dodatkowym
zadaniem miało być wypełnianie przestrzeni scenicznej sobą, nie tylko poprzez stanie
i mówienie, ale także przez bardziej dynamiczne poruszanie się. Miałem wtedy monolog pod tytułem „Dowcip opowiedziany
prawidłowo.” Zacząłem się zastanawiać,
Oblicza biznesu
Biznesowe
spotkanie
z modą
w tle
08

W jaki sposób
uatrakcyjnić spotkanie
biznesowe, konferencję
czy wewnętrzny
meeting? Czym
niekonwencjonalnym
możemy zainteresować
naszych partnerów
biznesow ych
– warto rozważyć
przygotowanie pokazu
mody. Zwłaszcza że
możliwości jest wiele
i na pewno uda nam
się dopasować do
oczekiwań odbiorców.
Oblicza biznesu
Na początek warto zastanowić się, jaki jest
cel naszego pok azu.
Może to być urozmaicenie konferencji, krótki
przerywnik pomiędzy
kolejnymi częściami
spotkania, prezentacja
najnowszych trendów
w modzie. Może mieć
także funkcję prezentacji
naszej oferty: odzieży,
biżuterii, galanterii skórzanej, butów, zegarków
czy też okularów, a nawet
sprzętu narciarskiego.
Oczywiście, ważna jest
odpowiednia aranżacja,
w zależności od prezentowanych produktów. To
także możliwość wykorzystania pokazu mody
jako „szkolenia” – w formie
prezentacji mody biznesowej, z wykorzystaniem
w ciekawych wariantach
obowiązującego w naszej
firmie dress code’u. Zatem
pok az mody może być
formą rozrywki lub mieć
funkcję szkoleniową. Przy
planowaniu takiego przedsięwzięcia w ramach spotkań
biznesowych ważne jest dopasowanie do odbiorców:
wieku i płci, a także zajmowanych stanowisk. Od tego
będzie zależał wybór odzieży, dodatków i całej oprawy
prezentacji.
Liczy się pomysł
Aby pokaz mody odniósł
zamierzony skutek, musi
przede wszystkim zainteresować, zapaść w pamięć i dodatkowo zaskoczyć. Taki efekt można osiągnąć na kilka sposobów.
Jednym z nich jest zorganizowanie prezentacji tematycznej.
Może być ona inspirowana
zbliżającym się wydarzeniem,
np. sylwestrem – prezentacja
kreacji sylwestrowych, czy zbliżającymi się feriami – moda zimowa. Pokaz tematyczny może
być też powiązany z obecnością
gości zagranicznych – klientów
np. z Azji. Warto wtedy nawiązać do tamtejszej kultury, sztuki
i użyć takich inspiracji podczas
pokazu czy to w samych strojach czy też w dekoracjach,
muzyce. Wtedy przedsięwzięcie na pewno docenią klienci
biznesowi. Ciekawym rozwiązaniem jest również pokaz
mody, połączony z konkursem,
w którym nagrodami będą stroje czy biżuteria z prezentowanej
kolekcji. Można też pokaz połączyć z warsztatami modowymi:
ubioru, makijażu. Ciekawe dla
uczestników będzie spotkanie
ze stylistą, który podpowie,
w jaki sposób dobierać ubrania,
aby podkreślić atuty sylwetki,
jak dobierać kolory i w jaki sposób ubrać się ciekawie i modnie
do pracy, przestrzegając dress
code’u. Obecnie firmy kładą
duży nacisk na CSR. W takie
działania wpisuje się także propagowanie postaw proekologicznych. Może warto zwrócić
uwagę na taką tematykę podczas pokazu mody typu green
fashion, w którym stroje i dodatki są wykonane z surowców
09
Oblicza biznesu
wtórnych i ekologicznych
materiałów. Często firmy
organizują pokazy mody
połączone z działaniami
charytatywnymi, podczas
których licytowane są wybrane stroje, a zebrane
pieniądze przekazywane
na cele dobroczynne.
Profesjonalna
organizacja
Niestandardowy pomysł,
doprecyzowany cel to
ważne elemeny pokazu.
Jednak, aby wszystko
odbyło się sprawnie,
konieczne jest odpowiednie przygotowanie.
W zależności od wielkości
pokazu warto zastanowić
się, czy będziemy całość
organizować własnymi
siłami, czy zlecimy wyspecjalizowanej firmie,
zajmującej się realizację tego typu eventów.
Niezależnie od decyzji
musimy pamiętać o
kilku najważniejszych
elementach, których nie
może zabraknąć. Najistotniejszy jest wybór
odpowiedniego miejsca, dostosowanego do
wielkości przedsięwzięcia, tak aby zmieściła się
scena z wybiegiem dla
modelek, przestrzeń
dla widzów i odpowiednie pomieszczenie na garderobę.
Wybrana przez nas lokalizacja powinna być
10
estetyczna i elegancka, a także
umożliwiająca dodatkową aranżację. Odpowiednie przestrzenie
– sale konferencyjne – możemy
znaleźć w hotelach – są one ciekawie urządzone, przestronne
i dają możliwość zorganizowania garderoby czy też podłączenia świateł, sprzętu nagłaśniającego, ustawienia scenografii.
Kluczem do sukcesu może okazać się prowadzący pokaz –
zwróćmy uwagę, czy dana osoba ma w tym doświadczenie.
Firmy często zapraszają gwiazdy,
gdyż to podnosi rangę imprezy
i uatrakcyjnia ją. Podczas pokazów mody organizatorzy stosują także efekty specjalne, np. na
wybieg podczas pokazu kolekcji
Gucci rozsypano 50 000 płatków
róż – ciekawe rozwiązania dopełniają całości pokazu.
Organizacja konferencji biznesowej, połączonej z pokazem
mody, to duże przedsięwzięcie
logistyczne. Pamiętajmy, że podczas show będą obecni goście,
obsługa konferencji, modelki,
prowadzący pokaz, ale także choreograf, oświetleniowiec, dźwiękowiec, wizażysta, stylista, fotograf. Wszystkim trzeba zapewnić,
z jednej strony, komfortowe miejsce do oglądania pokazu, z drugiej – wygodne miejsce do pracy
i przygotowań. Hotel z dużą salą
i wieloma pomieszczeniami, które można wykorzystać, wydaje
się idealnym rozwiązaniem.
Grażyna Jancik
Najlepsza Restauracja
w kraju oferuje
potrawy kuchni
tradycyjnej w nowej
aranżacji, które
zaspokoją
podniebienia
wszystkich Gości.
Przekonaj się sam,
że Hotel ZAMEK RYN ****
to miejsce wyjątkowe
i niepowtarzalne
pod licznymi względami.
Zapraszając do wyjątkowej
Restauracji Refektarz polecamy
również Państwa uwadze sale
konferencyjne w zabytkowych
wnętrzach, stylowe
i komfortowe pokoje a także
najpiękniejszy na świecie
zadaszony dziedziniec.
[email protected]
87 429 70 00
www.zamekryn.pl
NOWE OBLICZE
RODZINNEGO
WYPOCZYNKU
NOWE OBLICZE
KONFERENCJI
Szczegóły i rezerwacje:
www.klimczok.pl
Hotel "Klimczok" Sp. z o.o.
ul. Poziomkowa 20, 43-370 Szczyrk
tel.: +48 33 82 60 100
e-mail: [email protected]
W siódmym niebie

Zakres zabiegów SPA
zimą znacząco
różni się od tych
proponowanych
klientom latem.
Wynika to z tego, że
w okresie zimowym
nasza skóra
narażona jest na
działanie takich
negatywnych
czynników, jak mróz
czy silny wiatr, które
powodują, że traci
ona dużo szybciej
swoją naturalną
wilgoć.
Nie pomaga też fakt, że w okresie zimowym
często przebywamy na przemian w pomieszczeniach bardzo ciepłych i ogrzewanych oraz na zewnątrz, gdzie panuje chłód.
Różnica temperatur, główna przyczyna
przeziębień, ma też nieszczególnie korzystny wpływ na skórę. Warto wiedzieć, że brak
odpowiedniej pielęgnacji skóry w okresie
zimowym może skutkować problemami,
gdy nadejdzie wiosna. Co więcej, pewnych
skutków braku tego typu pielęgnacji nie da
się zniwelować jednym zabiegiem po zimie.
Warto zatem zainteresować się ofertami SPA
& Wellness, które oferuje wiele hoteli sieci
Polish Prestige Hotels & Resorts.
14
Zimowe
SPA
Nawilżenie przede
wszystkim
W okresie zimowym naturalny płaszcz
lipidowy skóry podlega zniszczeniu
poprzez działanie szkodliwych czynników atmosferycznych. Dlatego
niezwykle ważne jest, by stosować
maski kosmetyczne, które powinny
mieć działanie zarówno nawilżające,
jak i odżywcze. Celem tego typu zabiegów jest zatrzymanie wilgoci wewnątrz skóry. Bazą tego typu masek są
W siódmym niebie
witaminy rozpuszczane w tłuszczach, takie jak
A, D, E, K. O skórę twarzy warto zadbać zwłaszcza po powrocie z aktywnie spędzonego urlopu, np. na nartach: – Kiedy skóra jest narażona
na ciągłe działanie mrozu, polecamy zabiegi
regenerujące i głęboko nawilżające. Idealnym
zabiegiem na ciało jest „Jogurtowe ukojenie”,
kuracja, która dostarcza niezwykłych doznań
za sprawą miodu, kokosu, owocu męczennicy, owsa i wanilii. Wszystko to wewnątrz maski
w formie pianki, która nie tylko odpręży, ale
pomoże w utrzymaniu nawilżonej i aksamitnej
skóry. Zabieg poprzedzony jest intensywnym,
oczyszczającym i wygładzającym peelingiem
ciała – mówi Emilia Gutowska, kierownik SPA
w Hotelu Krasicki.
Zabiegi na ciało
Ponieważ w okresie zimowym brak słońca skutkuje niedoborem witaminy D w organizmie,
warto udać się do SPA w celu poprawy nastroju
oraz ogólnej kondycji psychofizycznej. Specjaliści polecają na ten czas zwłaszcza aromaterapię, tj. zabiegi z wykorzystaniem aromatycznych olejków eterycznych, których działanie
poprawia samopoczucie i daje uczucie relaksu.
Warto wybrać olejek mający działanie rozgrzewające, np. czekoladowy, czy z wykorzystaniem
korzennych przypraw, np. cynamonu czy imbiru. Innym zabiegiem polecanym w tym okresie są masaże. Wynika to z tego, że miesiące
zimowe dla wielu z nas oznaczają mniej ruchu.
W związku z tym warto naszym mięśniom zapewnić rozluźnienie i relaks oraz zrekompensować, choć częściowo, brak wysiłku fizycznego.
Wiele ośrodków SPA wprowadza innowacyjne
zabiegi, oparte na połączeniu nowoczesnych
dokonań naukowych z wiedzą medycyny
wschodniej. – W SPA św. Katarzyny wprowadziliśmy nowe zabiegi na ciało, które łączą
działanie skutecznych zabiegów, naturalnych
składników aktywnych, specjalnie dobranych
masaży, pięknych zapachów oraz otulających
konsystencji kosmetyków. Dostępna jest seria
zabiegów, które pomagają przywrócić
wszystkie cechy doskonale zrównoważonego ciała: napiętą, promieniującą
skórę, ładnie wymodelowaną sylwetkę
ciała. Inną nowością jest „Regeneracja
i ukojenie”, holistyczna ceremonia zabiegowa która, relaksuje, wycisza, przynosi
natychmiastowe dobre samopoczucie.
Podczas zabiegu uspokaja się układ
nerwowy i kieruje klientkę ku przestrzeni, w której znajdzie ona wewnętrzny
spokój. Zestaw składników aktywnych,
takich jak regenerujące i relaksujące
olejki aromatyczne – ylang-ylang,
rumianek i lawenda, róża damasceńska, jaśmin, jałowiec, organiczny olej sezamowy oraz zielona
glinka – działają wyciszająco, ale
również silnie regenerująco – mówi
Emilia Gutowska.
lezienie chwili ukojenia w stresujących czasach.
Co specjaliści polecają mężczyznom? – Panom
polecamy masaże, które odżywią i nawilżą skórę
ciała, a jednocześnie rozluźnią napięte i zmęczone mięśnie. Masaże dynamiczne z głębokimi uciskami, różnymi rodzajami głaskania, rozcierania,
przyniosą wiele korzyści szczególnie tym najbardziej zestresowanym. Dobrym przykładem jest
„Masaż siódme niebo” – odżywczy, regeneracyjny masaż całego ciała z elementami strerchingu
i mobilizacją stawów, ciepłymi, energetycznymi
kompresami, które przynoszą głęboki relaks
i odprężenie – wyjaśnia Emilia Gutowska.
Dłonie i stopy
To właśnie kończyny są najbardziej,
prócz skóry twarzy, narażone na
działanie zimna. Dlatego warto poświęcić więcej czasu na ich pielęgnację. Kosmetyczki polecają dedykowane specjalnie dłoniom zabiegi
SPA z użyciem parafiny, stopom zaś
przyda się profesjonalny pedicure
wraz z masażem. Warto pamiętać, że
w stopach znajdują się receptory odpowiadające wszystkim narządom wewnętrznym naszego organizmu (serce,
wątroba, nerki itd.). Masaż owych stref
refleksyjnych może być bardzo pomocny przy leczeniu wielu powszechnych
schorzeń.
Co dla panów
W chłodnej, zimowej aurze, kiedy dzień jest bardzo krótki i organizm ma mniejsze możliwości
regeneracji, warto zainwestować w zabiegi
z zakresu SPA, by cieszyć się zdrowiem i dobrym
samopoczuciem mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych.
Beata Pałac
Warto podkreślić, że oferta SPA już dawno przestała być zarezerwowana dla pań.
Ich cel jest jednak zawsze taki sam: zna-
15
About each other

Znane pols kie pow iedzenie
mów i: „Nie uda waj
Greka!”. Bohater arty kułu
mies zka w nasz ym kraju
od lat i wca le uda wać
go nie mus i. Teo Vafi disa
pam ięta my jako jednego
z ucze stników prog ramu
„Europa da się lubić!”,
gdzi e w międ zyna rodowym
towa rzyst wie reprezentowa ł
swój kraj. Dziś oprócz Grecji
dum nie reprezentuje także
Pols kę poza jej gran icam i,
bo – jak się okazuje – nasze
narody pod wiel oma
wzg lęda mi nie różn ią się od
sieb ie bard zo.
Smak Grecji
16
About each other
Foto: Archiwum prywatne Teo Vafidisa
Teo Vafidis urodził się 9 lutego 1957 roku
w Serres. Od dziecka, za sprawą swoich
bliskich, miał bliski kontakt ze sztuką kulinarną. Jego ojciec był piekarzem, ale talent i pasję, z jaką po dziś dzień traktuje
gotowanie, odkrył dzięki swojej babci.
Prowadziła bowiem restaurację i sama
przygotowywała w niej posiłki. To właśnie
tam, jako młody chłopak, spędzał każdy
letni weekend, pracując i bacznie obserwując zasady działania lokalu. Nie dziwi
więc to, że kilka lat później zdecydował się
wkroczyć na przetartą i dobrze znaną mu
ścieżkę, otwierając w rodzinnym mieście
trzy lokale – restaurację (w której był szefem kuchni), dyskotekę „La Boom” i klub
„Champs”.
cydowała, że to dobry czas, by wreszcie
zapuścić korzenie. Bieg wypadków przyśpieszył młodszy syn – Beniamin. „Kiedy
oczekiwałam narodzin drugiego syna,
postanowiliśmy, że lepiej będzie mieszkać przy którejś rodzinie, polskiej lub
greckiej. Mąż był ciekawy mojego kraju,
więc zdecydowaliśmy się na Polskę. Jak
się chce założyć rodzinę, to dzieci potrzebują babci, wujków itd…”. Dla Teo Polska
stanowiła zupełnie nieznane środowisko:
„Wiedziałem dużo o polskiej piłce nożnej
i polityce. Poza tym, papieża (Jana Pawła II – dop. red.) i Wałęsę zna każdy Grek.
Greccy znajomi do dziś mówią czasem do
mnie «Wałęsa»”.
Miłość w każdym spojrzeniu
Grecy i Polacy
– kulinarna bliskość
Zmiany nastąpiły wraz z pojawieniem się
miłości. „Spotkaliśmy się przypadkowo na
wakacjach w Bułgarii, jako bardzo młodzi
ludzie. Od tamtego momentu jesteśmy
razem. Teo jest miłością mojego życia” –
mówi jego żona, Małgorzata. Ich pierwsze spotkania nie należały do łatwych.
Ona nie znała greckiego, on polskiego,
a angielski oboje znali zbyt słabo. Po dziś
dzień mówią zgodnie, że najważniejsze
są dla nich spojrzenia, bo to właśnie one
stanowią obraz duszy. Teo nie ukrywa, że
żona od zawsze mu imponowała: „Małgorzata, oprócz zjawiskowej urody, zaskoczyła mnie swoją cierpliwością, wyrozumiałością i opiekuńczością. Jej ambicje nie
ograniczają się do dbania o dom i rodzinę.
Odkąd się poznaliśmy, jest też moją podporą w sprawach służbowych”. Już jako
małżeństwo podjęli wspólnie decyzję
o zamieszkaniu w Niemczech (żyli i pracowali tam przez 10 lat), w Kaiserslautern,
gdzie Vafidis prowadził kolejne lokale.
Kiedy w latach 90. na świat przyszedł ich
pierworodny syn, Georgios, para zde-
Mimo niemałych problemów
i licznych zawiłości, wytrwale
uczył się języka tak bardzo mu
przecież obcego, a przy okazji
poznawał polską kulturę i obyczaje, z zupełnie nowymi potrawami i smakami włącznie. O pierws z ych miesiącach, sp ędzonych
w Polsce, mówi: „Miałem duży problem z językiem, myślałem, że nie
nauczę się polskiego. Przez pół roku
siedziałem w sklepie teściowej, gdzie
pracowało 20 kobiet, mówiących tylko po polsku. Od nich nauczyłem się
mówić”. Zapytany o potrawy tradycyjnej kuchni polskiej, odpowiada:
„Lubię łączyć obie kuchnie. Nie jestem amatorem śledzia z cebulką,
galaretki z nóżek czy tatara, ale
lubię polski żurek i inne wspaniałe
zupy. Polskie wędliny i dziczyzna nie
mają sobie równych. Istnieje wiele
podobnych potraw, różnią się dodatkami i sposobem podania. Na
naszym stole na pewno nie może
zabraknąć polskiego chleba, ogórków kiszonych ale też oliwy, oliwek i sera feta”.
Mimo różnych tradycji kulturowych i kulinarnych, Teo mówi, że Polaków i Greków
wbrew pozorom łączy całkiem sporo: „Polacy (tak jak i Grecy – dop. red.), są bardzo
rodzinni, umieją się bawić. Cenią sobie
przyjaźń. Dla porównania, w Niemczech
prawie w ogóle nie poznawałem ludzi,
którzy nie byli klientami restauracji”. Bywały także sytuacje, które wciąż powodują zadziwienie: „Jak przyjechałem tu 12 lat
temu, to był inny kraj. Zaskoczeniem dla
mnie było, że żeby kupić coś w sklepie,
trzeba mieć znajomości. Przez tych 12 lat
dużo się zmieniło, ale wciąż jestem zaskoczony tym, że w Polsce, przychodząc do
kogoś, trzeba zdjąć buty, a czasem gospodarze rozdają kapcie.”

Paweł Kawałek
Teo Vafidis
Teo udziela się jako ekspert i dora
dca kulinarny.
Należy do elitarnej Fundacji Klubu
Szefów
Kuchni w Polsce, jest honorowym
członkiem
Klubu Szefów Kuchni Grecji, pom
ysłodawcą
i organizatorem Festiwalu Kuchni
Greckiej,
którego VIII edycja będzie miała
miejsce
podczas EuroGastro 2013 w Wars
zawie.
Prowadzi szkolenia i prezentacje
o tematyce
kulinarnej, promując smaki Grecji.
Jest
właścicielem The Greek Gourmet
– firmy
importującej greckie produkty delik
atesowe
na polski rynek. Ponadto – wspólnie
z synem
Georgiosem – prowadzą biuro pod
róży – Hellas
Travel (www.hellastravel.pl), które
oferuje
autorskie wyjazdy w najpiękniejsze
regiony
świata. W TVP HD możemy zobaczyć
Teo
we własnym programie: „Teo-ria
Smaku Teo
Vafidisa”.
17

Ireneusz
Koniuszek
Szef Kuchni
Zamku Ryn****
Pierś z perliczki
z soczewicą i konfiturą
z czerwonej kapusty
z dodatkiem ziołowego
sosu
Pierś z perliczki oprósz solą morską i pieprzem. Rozgrzej
oliwę i obsmaż pierś z obu stron. Piekarnik rozgrzej do
180 o C i piecz pierś przez ok. 5 min, aby była soczysta.
Na patelnię, tuż p o smażeniu piersi, wlej c zer wone
wino– ta czynność nazywa się deglasowaniem. Następnie
wyłóż na patelnię kapustę z żurawiną i miodem. Duś przez
ok. 15 min, podlewając od czasu do czasu czerwonym winem najlepiej ryńskim.
Rozgrzej patelnie i wlej na nią 2 łyżki sosu pieczeniowego,
dodaj ugotowaną soczewicę.
Składniki:
1 pierś z perliczki
150 g ugotowanej
soczewicy
200 g skrojonej
czerwonej kapusty
200 ml czerwonego
wina
Sposób przygotowania
1 łyżka miodu
50 g żurawiny
100 ml sosu
pieczeniowego
orzeszki sosnowe
Na talerzu ułóż warstwę soczewicy, kapusty i na końcu
pierś z perliczki.
Posyp toastowanymi orzeszkami sosnowymi.
Od kuchni
Stek z antrykotu z grillowanymi warzywami
Sposób przygotowania
Składniki:
Wyporcjowane steki układamy w marynacie i odstawiamy na 2 godz.
Marynata do mięsa:
sól
pieprz
sól ziołowa
świeży tymianek
olej
Patelnię grillową mocno rozgrzewamy, smarujemy roztopionym masłem i układamy na niej
steki – nie wolno ich przesuwać ani odrywać aż do momentu, gdy będą odchodziły od patelni bez problemu. Smażymy je przez kilka minut (długość czasu zależy od grubości mięsa
i nagrzania patelni czy rusztu). Przewracamy steki na drugą stronę i smażymy jeszcze jakiś
czas, kontrolując mięso, aby się nie spaliło i było wysmażone tak, jak lubimy. Usmażone
przekładamy na talerze. Solimy dopiero po usmażeniu, najlepiej solą morską. Podajemy
z plastrami zmrożonego masła i ewentualnie ulubionymi sosami.
Steki powinny być z dobrej
jakości wołowiny, pochodzącej
z rasy mięsnej. Plastry mięsa
powinny mieć grubość
ok. 2-3 cm.
Warzywa grillowane: Cukinię, bakłażana i świeżą paprykę kroimy w plastry i grillujemy.
Paweł
Kwaśniewski
Szef Kuchni
Hotelu Sport
w Bełchatowie

Aktywnie
Śladami
Justyny

Zima to pora roku, budząca
w nas skrajne emocje. Jedni
traktują ją jak zło konieczne
i, narzekając na temperaturę
za oknem, ratują się kubkiem
gorącej herbaty, otuleni
w gruby sweter. Inni –
biorą się z nią za bary, nie
przejmując się minusowymi
temperaturami, stawiają
na czynny wypoczynek na
świeżym powietrzu. Nasza
propozycja na zimowe dni to
narciarstwo biegowe.
20
Aktywnie
Narciarstwo biegowe z roku na rok przybiera na popularności. Z pewnością,
ogromna w tym zasługa Justyny Kowalczyk – mistrzyni olimpijskiej z Vancouver,
której zwycięstwo w tej dziedzinie było
inspiracją dla wielu osób. Nie jest ono tak
wymagające jak to tradycyjne – klasyczne,
przez co łatwiej się do niego przekonać.
Właściwie, jeśli nauczyliśmy się już chodzić
i biegać, nie powinniśmy mieć kłopotów,
by odnaleźć się na nartach biegowych, bo
jest to sport ściśle powiązany z tymi czynnościami. W ramach dyscypliny możemy
wyróżnić dwa style – klasyczny i łyżwowy.
Osobom, które dopiero rozpoczynają przygodę z nartami biegowymi, doradzamy ten
pierwszy, ponieważ jego kroki są wolniejsze, a co za tym idzie – mamy większe poczucie stabilności. To ważne, zwłaszcza dla
osób starszych i dzieci.
Zanim założysz narty…
Pewnie wielu z was słyszało o nordic
walkingu. Powstał on z myślą o treningach narciarzy biegowych, w warunkach,
kiedy śniegu jest jak na lekarstwo lub
wręcz brak. To doskonała zaprawa przed
założeniem nart. Chód nordycki świetnie
wzmacnia wszystkie partie mięśni, poprawiając wydolność organizmu. Możemy
przygotować się zawczasu, by w warunkach zimowych uniknąć nadwerężeń czy
wielkiego zmęczenia.
Pamiętajmy – nikt nie staje się mistrzem
od zaraz. Ta myśl jest kluczowa, byśmy
mogli spokojnie uczyć się na błędach
i podejmować kolejne próby. Złudne
i zniechęcające do dalszych starań jest naśladowanie zawodowców, podpatrzonych
w telewizji. Technika i osiągi to efekt długich treningów. My – jeśli od początku nie
podejdziemy do tematu rozsądnie – możemy się co najwyżej przeforsować. Ważne jest też, by dopasować czas oraz inten-
sywność wysiłku do naszych możliwości.
Jeżeli na co dzień dużo spacerujemy lub
chodzimy szybkim krokiem, również i ten
rodzaj chodzenia / biegu nie powinien
być dla nas specjalnie forsujący. Jeżeli
natomiast prowadzimy siedzący tryb życia – zaczynajmy metodą małych kroków.
Wiek nie gra roli! Najstarsi na świecie biegacze mają nawet po 90 lat, najmłodszymi mogą być bez obaw ci, którzy potrafią
już stawiać pewnie kroki. Wystarczy zapał
i dobre zdrowie. Aby móc bezpiecznie
trenować, narciarz nie powinien mieć np.
kłopotów z krążeniem, sercem czy równowagą (błędnik).
Style: klasyczny i łyżwowy
Dla stylu klasycznego typowe jest równoległe prowadzenie nart. Podstawowym
krokiem jest klasyczny krok naprzemianstronny, polegający na naprzemiennej
pracy rąk względem pracy nóg (jak w nordic walkingu). Ruch nóg obejmuje trzy
fazy: odbicie, zamach i poślizg. Pozostałe
z nich to: jodełka, jednokrok i bezkrok.
Styl łyżwowy to przede wszystkim inne
ustawienie nart – kątowe względem kierunku biegu, a także symetryczna praca
rąk. Bazowym krokiem jest tak zwane łyżwowanie, które wykonujemy bez aktywnej pracy rąk w niskiej pozycji tułowia.
Inne kroki tego stylu to jednokrok łyżwowy, dwukrok łyżwowy synchroniczny
i dwukrok łyżwowy asynchroniczny.
Jak wybrać sprzęt?
Wybierając narty do celów rekreacyjnych,
spytajmy o narty śladowe. Są w sam raz
na dobry początek. Zanim jednak zdecydujemy się na konkretny model, należy wiedzieć, do czego mają nam służyć.
Jeśli chcemy na nich tylko spacerować
– wystarczą nam wspomniane ślado-
we z łuską w środkowej strefie ślizgu
(np. SPORTEN FAVORIT – ok. 395 zł). Jeżeli
planujemy iść np. w teren zalesiony, musimy wyposażyć się w nieco szerszy ich
model typu Black Country (np. SPORTEN
HIGHLANDER – 550 zł). Długość pojedynczej narty śladowej, ustawionej pionowo, powinna sięgać nadgarstka wyciągniętej w górę ręki. Modele dla kobiet
mogą być nieco krótsze (o około 5 cm).
Kurtka i spodnie. Najlepiej tego samego producenta. Początkującym polecamy zestaw dwuczęściowy, by zachować swobodę ruchów. Linia OSLO firmy
BERKNER to koszt 330 zł (kurtka) i 235 zł
(spodnie).
B u t y. P r z e d e w s z y s t k i m p o w i n n i ś my c z u ć s i ę w n i c h ko m f o r towo,
a więc i ciepło i sucho. Warto zadbać,
by miały kryte sznurowadła (np. model Magna 44 firmy BOTAS, ok. 310 zł).
Kije biegowe. Ich wybór także zależy od
naszych zamierzeń (spacer czy bieg). Najlepsze są te z włókna węglowego – lekkie
i sztywne (np. LEKI – Trail Carbon, ok. 355 zł)
lub z aluminium (np. PORI – ok. 79 zł lub
LEKI – Lahti – ok. 145 zł). Ich długość nie
powinna przekraczać wysokości ramienia.
Rozsądnie jest zainwestować w okulary,
które ochronią oczy przez urazem, a jednocześnie zwiększą ostrość widzenia pośród
śniegu (np. Carrera Shark ok. 139 zł).
Swoich sił w narciarstwie biegowym można próbować właściwie wszędzie tam,
gdzie tylko spadnie odpowiednio duża
czapa śniegu, a tego mamy pod dostatkiem. Zatem – do dzieła!
21
Strefa gości
Zdany

egzamin
hotelowych
O aktualnej sytuacji na rynku usług
mentu
seg
oraz perspektywach rozwoju tego
Fundacji Polish
rynku opowiada członek zarządu
Jędrocha.
Prestige Hotels & Resorts, Krzysztof
Jednym z najważniejszych
eventów, a zarazem wyzwań stojących przed hotelami w 2012 roku było
Euro2012? Czy, Pana zdaniem, branża zdała egzamin z przygotowań?
Myślę, że branża zdecydowanie zdała
egzamin. Obiekty hotelarskie spełniały
oczekiwania zarówno gości z tzw. wyższej półki, czyli VIP-ów, całego świata
mediów, urzędników, jak również normalnych kibiców, którzy przyjechali na
tę imprezę.
Druga sprawa to jakość oferowanych
usług hotelowych. Moim zdaniem, od
samego początku przygotowań właściciele hoteli nie mieli żadnych wątpliwości, że poziom, który prezentuje polskie
hotelarstwo, będzie odpowiadał oczekiwaniom gości. Z pewnością i w tej materii są powody do zadowolenia i dumy.
22
W mojej opinii, również
pod tym względem
spełniliśmy pokładane
w nas oczekiwania.
Czy podczas
turnieju
gościliście
Państwo
reprezentacje
narodowe?
D wa hotele zr zeszone
w Polish Prestige Hotels &
Resorts miały możliwości
gościć u siebie reprezentacje narodowe w czasie turnieju. Reprezentacja Polski
zatrzymała się w Hotelu HP
Park Plaza we Wrocławiu,
a reprezentacja Grecji w Hotelu Warszawianka Wellness
& SPA w Serocku. Są to dla
Strefa gości
nas oczywiście bardzo dobre wizytówki
i powody do dumy, że wybrano akurat
nasze hotele i doceniono ich odpowiednio wysoką klasę.
Foto: Krzysztof Kusiak
Jakie nowe wyzwania
stoją aktualnie przed
branżą hotelową?
Myślę, że największym plusem, z punktu
widzenia hoteli, jest efekt marketingowy
i promocyjny Euro 2012, czyli pokazanie
kraju czy konkretnego miasta lub regionu na tym tle jako bardzo atrakcyjnego
miejsca, do którego można się wybrać,
niekoniecznie na imprezę związaną z piłką
nożną. Podejrzewam, że ten efekt będzie
widoczny w 2013 roku. Aktualnie pojawiające się prognozy oraz opinie hotelarzy
potwierdzają, że rok 2013 dla polskiego
hotelarstwa nie powinien być zły.
Wspomniany efekt marketingowy zapewne najsilniej będzie odczuwany
i widoczny w miastach, które gościły turniej i poszczególne reprezentacje, czyli
w Gdańsku, Poznaniu, we Wrocławiu,
i oczywiście w Warszawie, gdzie efekt ten
trwa tak naprawdę ciągle i potęgowany
jest biznesowym charakterem miasta.
Olbrzymim beneficjentem jest bez wątpienia Kraków, który, mimo braku rozgrywek w tym mieście, gościł aż 3 drużyny.
Drugi efekt, jaki możemy zaobserwować,
to rosnąca popularność naszego kraju
w związku z szeroką rozbudową i budową różnego rodzaju infrastruktury, a co
za tym idzie – nowych połączeń komunikacyjnych, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Dzięki temu na turnieju
skorzystają również miasta, które nie miały
nic wspólnego z Euro, a które przy okazji
wydatkowania środków europejskich miały możliwość zaangażowania w inwestycje
znacznych funduszy. Dobrymi przykładami
są tutaj m.in.: Lublin, Rzeszów i Bydgoszcz.
Myślę, że generalnie zainteresowanie naszym krajem zdecydowanie wzrosło.
Z pewnością turniej odbije się pozytywnie również na działalności tych obiektów,
które nastawione były w szczególności
na przyjmowanie drużyn, odpowiednio
rozbudowując swoje zaplecze sportowo-rekreacyjne. Dzięki tym działaniom
powstało wiele miejsc, w których można organizować różnego rodzaju obozy
kondycyjne. Alokacja drużyn na korzyść
Polski w porównaniu z Ukrainą dobitnie
pokazała, że nasza baza hotelowa jest na
odpowiednio wysokim poziomie. Proszę
zwrócić uwagę, że nawet nasi południowi
sąsiedzi – Czesi, wybrali Polskę jako miejsce pobytu na czas turnieju, a przecież
odległość dzieląca ich od Polski pozwalałaby na przyjazdy doraźne na potrzeby
rozegrania konkretnego meczu.
Z jednej strony, dowodzi to atrakcyjności tego produktu, który zaoferowaliśmy,
a z drugiej, jest to wyrazem docenienia
tego, że jesteśmy, krótko mówiąc, dobrze
rozwinięci pod względem hotelowym.
Jeśli jeszcze dodamy do tego inne inwestycje, np. w regionalną infrastrukturę
sportową (np. hale sportowe), to myślę, że
ta gałąź tzw. turystyki sportowej zyskała
ogromny bodziec, który trudno byłoby
uzyskać w inny sposób.
Czy, Pana zdaniem,
sceptyczne zazwyczaj
nastawienie Polaków
uległo zmianie?
Zdecydowanie zmianie uległa optyka patrzenia na pewne kwestie przez nas, Polaków, kibiców, przez co być może chętniej
będziemy wyjeżdżać na imprezy o podobnym charakterze. Obserwujemy rosnący
popyt na wyjazdy sportowe różnego typu:
na mecze piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, tenisa. Widać więc, że i w tę stronę
rynek został pozytywnie ukierunkowany.
W Polsce nadal jeszcze hotele traktowane
są jako miejsca dostępne tylko dla wybranych. W wielu miastach powstały hotele
2- i 3-gwiazdkowe o bardzo przyzwoitym
budżecie, który jest w stanie wyasygnować rodzina czy indywidualne osoby, bez
angażowania dużej ilości środków finansowych. Wszystko to wpływa w znacznym
stopniu na rozwój branży hotelarskiej.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w naszym kraju ciągle obserwowany jest zbyt
mały wewnętrzny ruch w branży hotelarskiej – ten odbywający się przez cały rok.
Przeciętne myślenie Polaka jest takie, że
hotele są tylko dla obcokrajowców. Tymczasem świat jest zbudowany zupełnie
odwrotnie, tzn. hotele, ośrodki i baza noclegowa zbudowana jest dla mieszkańców
danego kraju, a dopiero w drugiej kolejności dla przyjeżdżających z zagranicy.
Nigdzie chyba nie ma takiej dysproporcji
jak u nas w tej kwestii, na korzyść obcokrajowców. Z tego punktu widzenia przyszłość jest raczej świetlana, pytanie tylko,
kiedy my osiągniemy taki poziom zamożności, abyśmy mogli powiedzieć: jedziemy
na weekend i zatrzymujemy się w porządnym hotelu.
Rosnąca popularność mediów, szczególnie telewizji i Internetu, daje nam jednak
szerokie możliwości rozwoju i pokazuje, że
możemy w naprawdę przystępnej cenie
odwiedzić piękną okolicę i wypoczywać
w komfortowych warunkach. Pozostaje
mieć nadzieję, że pozytywna spuścizna
Euro 2012 zostanie dobrze wykorzystana,
z korzyścią dla nas wszystkich.
Rozmawiał: Radosław Urban
23

Podobne dokumenty