Pobierz gazetkę w formacie pdf

Transkrypt

Pobierz gazetkę w formacie pdf
Byle do PRZERWY nr 1
wrzesień-październik, 2009 r.
DWUMIESIĘCZNIK
Gimnazjum nr 3
z Oddziałami Integracyjnymi w Dębicy
imienia K. K. Baczyńskiego
nr 6, wrzesień - październik
Jeśli jesteś kibicem siatkówki,
na pewno znasz Rafała Buszka.
Możesz jednak nie wiedzieć,
w jakim miejscu w Dębicy
spędza wolne od treningów
wieczory. My wiemy☺ i o tym
opowiemy☺
Czy wiesz, że uśmiech może
być dziedziczny? O tym, co
dostała w genach i dlaczego
w Polsce nie może rządzić
król opowiada Beata
Bochnowska...
W tym numerze aż 23 zdjęcia
z
naszego
szkolnego
podwórka! Nie możesz zdobyć
zdjęcia
swojej
sympatii?
Zobacz,
być
może
uwieczniliśmy ją na zdjęciu!
Z nami poznasz pojazd
droższy
niż
niejeden
samochód, do złudzenia
przypominający hulajnogę,
który miał zawojować świat,
ale....
Komiks autorstwa Niny Gevorgyan
Dowcipy znalazła dla Was Ali
☺
Ojciec pyta syna:
- Co robiliście dziś na matematyce?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika.
- Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego
mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł...
☺
Mama pyta się swego synka:
- Kaziu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
☺
Lekcja chemii. Nauczycielka przygląda się uczniowi, który wyciąga
z torby pasztet i 2 bułki, po czym go pyta:
- Jacek co robisz?
- Nowy związek chemiczny.
- Co to ma być za związek? Podziel się z klasą.
- Dwubułczan pasztetu
☺
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztuje twoja nauka?
- Tak, tato. Dlatego staram się uczyć jak najmniej i jak najkrócej
☺
Do dyrektorki przychodzi wychowawczyni kl. III a gimnazjum i mówi:
-Dyrektorze, w mojej klasie są bardzo muzykalne dzieci. Wszystkie
grają mi na nerwach.
-Tak? To trzeba wysyłać je na konkursy muzyczne...
Byle do PRZERWY nr 6
OD REDAKCJI
wrzesień-październik, 2010 r.
PoWAŻNE wydarzenie
Barbara Kmiecik - Niedziela
Nieś mnie na falach do miejsc, których nigdy nie widziałem...
Trudno
uwierzyć
w to, że wakacje już za nami.
Powiem
więcej,
trudno
przyjąć do wiadomości to, że
minęły już prawie dwa
miesiące nauki. Czas szybko
leci? Oj leci... Z szybkością
świetlną...
Zdecydowanie
łatwiej
cieszyć
się
z możliwości bycia tu
z Wami! Jak wiadomo,
wszystko ma dwie strony.
Obowiązki, praca, krótsze,
chłodniejsze
dni,
mniej
słońca, nieprzespane noce
nad książką, a na osłodę znajome
twarze,
niespodzianki,
satysfakcja
z sukcesów, „Byle do
przerwy”....
Na
podstawie
obserwacji pozwolę sobie na
kontrowersyjne stwierdzenie
–uczniowie lubią
s z k o ł ę. Wszystkich,
którzy nie zgadzają się
z moją opinią , zapraszam do
dialogu
–
możliwość
kontaktu
z
Redakcją,
podobnie jak w roku
ubiegłym
–
za
pośrednictwem skrzynki lub
poczty
elektronicznej
([email protected])
Słowa piosenki Enyi wprowadziły zgromadzonych na Uroczystości Ślubowania
Klas Pierwszych Gimnazjum w atmosferę spotkania.
Szkoła to miejsce, gdzie młody człowiek spotyka się z ludźmi, którzy stają się jego
przewodnikami, na drodze do wielkiej przygody, jaką jest poznawanie świata i samego
siebie - tak chcą widzieć miejsce, w którym pracują i swoją w nim rolę, organizatorzy
akademii. Powaga chwili była mocno odczuwalna - od samego początku uczniowie
przyjęli postawę godną bohaterów tego dnia.
W części oficjalnej przedstawiciele klas złożyli uroczyste przyrzeczenia, którymi
zobowiązali się do godnego reprezentowania szkoły, działania na rzecz rozwoju placówki,
a także rzetelnej pracy nad poszerzaniem własnej wiedzy i umiejętności. Pan Dyrektor
Wiesław Broda gestem pasowania symbolicznie przyjął uczniów do grona gimnazjalistów.
Wręczył im również akty pasowania.
W części artystycznej zaproszeni goście mieli okazję zobaczyć metaforyczny dialog
pomiędzy dwoma grupami tancerzy ukazującymi pozytywne strony szkoły – jedną związaną
z obowiązkami, drugą – z przyjemnościami. Korzyści wynikających z bycia uczniem MG nr
3 jest wiele (spotkania z sympatycznymi nauczycielami, przystojnymi trenerami, możliwość
uczestniczenia w różnych kołach zainteresowań, poprawy sprawdzianów, kolorowe korytarze,
szkolny sklepik, itp.)– uczniowie wykonujący pokaz taneczny wypisali je na szarfach, którymi
byli przepasani podczas występu. Na zakończenie wspólnie z chórem wykonali piosenki –
parafrazy znanych dobrze szlagierów, w których wspominali egzamin szóstoklasisty,
deklarowali chęć bycia gimnazjalistami, ślubowali, tym razem na wesoło, stać się chlubą tej
szkoły.
Dyrekcja przychyliła się do próśb pierwszoklasistów – MG nr 3 wzbogaciło się o 105
fantastycznych młodych ludzi.
Zdjęcie wykonała: Barbara Kmiecik Niedziela
Pozdrawiam
Barbara Kmiecik - Niedziela
Dyrektor MG nr 3 symbolicznym gestem przyjmuje do grona gimnazjalistów
reprezentantów klas pierwszych.
Dobrze być na bieżąco…
2
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
PORTRET ŚWIEŻAKA
Portret „Świeżaka” narysowała Nina Gevorgyan,
Iza Berlik zebrała dla Was informacje dotyczące
klas pierwszych, zdjęcia wykonała Barbara
Kmiecik - Niedziela
1c klasa humanistyczno - artystyczna integracyjna,
wychowawca: Monika Ciołkosz, nauczyciel
wspomagający Iwona Zima-Bizoń, przewodniczący:
Krystian Tarczyn, klasa liczy 18 osób, opiekuje się salą
58;
1a klasa biologiczno – chemiczna, integracyjna,
wychowawca Jolanta Siarkowska, nauczyciel
wspomagający Małgorzata Dybowska , przewodnicząca:
Ania Pięta , klasa liczy 18 osób, opiekuje się salą 56;
1d klasa sportowa
wychowawca: Paweł Zydroń, przewodniczący: Przemek
Nalepa, klasa liczy 25 osób, opiekuje się salą 19;
1b klasa matematyczno - geograficzna, integracyjna
wychowawca: Anna Kołodziej, nauczyciel wspomagający
Marta Kraszkiewicz, przewodnicząca: Marta Polniaszek,
klasa liczy 19 osób, opiekuje się salą 55;
1e klasa matematyczno - geograficzna
wychowawca: Danuta Czerniecka, przewodnicząca:
Martyna Krupa, klasa liczy 25 osób, opiekuje się salą 35;
Dobrze być na bieżąco…
3
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Nagroda za ciężką pracę…
Szymon Baran
Ktoś mógłby pomyśleć, że my, dziennikarze gazetki
„Byle do przerwy”, piszemy artykuły, chodzimy na
spotkania koła i wylewamy siódme poty, aby stworzyć
kolejny numer. Tak, zgadza się wszystko. A jaką mamy
nagrodę? Satysfakcję? Nie tylko! Przeczytajcie sami. ;-)
W czerwcu, pod koniec roku szkolnego, dziennikarze
gazetki „Byle do przerwy” oraz redaktor, Pani Basia szybkim
krokiem zmierzają na stację kolejową. Po co oni tam idą?
W nagrodę, jadą do Krakowa, za ciężką pracę i trud włożony
w wydanie tych kilkunastu kartek każdego numeru…
Sama jazda pociągiem w miłym towarzystwie była
przyjemnością…
A gdy zajechaliśmy do celu, do najbardziej niepowtarzalnego
i najoryginalniejszego miasta w Polsce, udaliśmy się na spacer
☺. Szliśmy ulicami, których nazwy były umieszczone
w piosenkach różnych wykonawców związanych z Krakowem.
Wizyta w sklepach, spacerowanie i podziwianie tego
cudownego miejsca było niezwykłe.
Po zrobieniu sobie mnóstwa zdjęć udaliśmy się na Wawel.
Następnie nasza wycieczka zawitała do kina, na film pt.
„Robin Hood”. Nie tylko ja patrzyłem z wielką uwagą w ekran.
Film był porywający, momentami wzruszający.
Po seansie wzdłuż Wisły ruszyliśmy na deser – niesamowicie
pyszne lody na Starowiślnej.
Nasza przygoda skończyła się w Galerii Krakowskiej,
w której czekaliśmy na pociąg. Podczas powrotnej jazdy
pociągiem do Dębicy śmialiśmy się (zresztą, gdzie nie? ;-) )
i wspominaliśmy naszą wyprawę…
Idealna wycieczka według
ucznia gimnazjum
Paulina Poproch
Oto 13 rad dla nauczycieli, jak zorganizować wycieczkę,
która będzie atrakcyjna dla gimnazjalisty:
•
•
•
•
•
•
•
•
najlepiej, jeśli jest kilkudniowa;
czas wolny najchętniej spędzilibyśmy na świeżym
powietrzu lub na rynku miasta, w którym się
znajdzie grupa;
z dyskotekami, ale tylko w gronie uczestników
wycieczki;
mało monotonnego, męczącego chodzenia np. po
górach, lepiej dużo atrakcji, np. multimedialnych
muzeów, galerii, kin w 3D itp.;
tanio (chociaż teraz ciężko o fajną ofertę
w niskiej cenie );
w programie uwzględnić ognisko;
zadbać o dobry, wygodny, bezpieczny transport;
daleko, tak aby znaleźć się w całkiem innym
otoczeniu;
Jeśli wycieczka jest na parę dni to najlepiej:
• z wygodnymi łóżkami,
• z dobrym jedzeniem,
• ze stałym dostępem do ciepłej wody w łazience,
• pobudki, nie mogą być zbyt wcześnie rano,
• z dobrym nastrojem uczestników i opiekunów
wycieczki.
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela
Czy Waszym zdaniem może to być
zdjęcie z idealnej wycieczki?
Najbardziej pracowici dziennikarze podczas spaceru ulicami
Krakowa uwiecznionymi w piosenkach....
Na zdjęciu od lewej: Krzyś Kiwior, Szymon Baran, Paweł
Kleszcz, Patryk Podolski, Filip Furman, Iza Berlik, Alicja
Podobińska
Uczniowie klasy 2e i 2 b przeprawiający się przez
bieszczadzki potok podczas poszukiwania wymarłej
wioski łemkowskiej
Dobrze być na bieżąco…
4
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Zdjęcia wykonała: Barbara Kmiecik - Niedziela
W Krainie Wilka...
Wspomnienia z dwudniowej
wycieczki w Bieszczady zgromadziła
dla Was Dominika Chmiel
Chowder:
Kiedyś, dawno, dawno temu była sobie pewna grupa ludzi,
którzy myśleli, że zdobędą szczyt bieszczadzkich gór. No
i się nie mylili. Wspinali się po kamieniach, zjeżdżali na
tyłku po błocie, po czym wyglądali jak dzikusy i tarzany.
Bardzo się im tam podobało. Darli się na całe gardła
i biegali, łudząc się, że się nie zmęczą. Było im bardzo
wesoło, mokro i brudno.
Anonim:
Wycieczka była niesamowita! Nawet mimo tego, że
wszyscy byli utaplani błotem i umoczeni lodowatą wodą
z górskich potoków. Każdy (prawie) był zachwycony! No
i jeszcze ta wspaniała noc w schronisku...;-)
Barbara Kmiecik - Niedziela:
Bieszczady.. Dlaczego wielu ludzi wymawia ich nazwę
niemal z czcią? Myślę, że zachwycają swoją dzikością,
prostotą, ciszą... Można je pokochać od pierwszego...
spojrzenia☺. Są przyjazne dla wszystkich – małych,
dużych, z kondycją i dla tych mniej wysportowanych. Nie
odstraszają ludzi z lękiem wysokości i przestrzeni. Są
naprawdę bezpiecznymi górami, a zarazem nie nudzą!
Możemy powiedzieć, że jesteśmy szczęściarzami- mamy
je na wyciągnięcie ręki, powiem więcej – jeżdżąc po
Polsce spotkałam się z następującym stwierdzeniem – „a ,
Pani z Podkarpacia, to znaczy z Bieszczad!”. Urokowi tej
rozmowie dodawał fakt, że w tamtym momencie mojego
życia Bieszczad nie znałam, bo nigdy nie byłam na
wschodzie naszego województwa....Aż do teraz....
Anonim:
Kiedy dowiedziałam się, że wyjeżdżamy o 6:45,
zwątpiłam. Nie spałam całą noc. Taka byłam
podekscytowana (żartuje - to przez pełnię;)) Po zwleczeniu
się z łóżka i „ogarnięciu się” napisałam do mego
braciszka, gdzie jest zbiórka. Przyszedł po mnie.
Poszliśmy pod ZUS, gdzie wszyscy już byli. Wcześniej
stoczyliśmy walkę, kto ma nieść moje
bagaże.
Oczywiście, zapomniałam portfela i musiałam się wrócić.
W końcu wyjechaliśmy. Jechaliśmy i śpiewaliśmy. Na
miejscu przewodnik dał nam mapy i musieliśmy sami
sobie poradzić.. Dobrze, że była z nami pani Basia i pan
Paweł. I tak sobie szliśmy.. I były góry, lasy, potoki
i błotko. Taak....To wszystkich przerażało. Moich butów
nie było widać ;D. Potem czyściliśmy buty w wielkiej
kałuży, w której była zdechła żaba. I pojechaliśmy gdzieś,
gdzie była wieeelka i stroma góra. Szliśmy przez dżunglę,
potem chcieliśmy stoczyć się z tej góry. A kiedy
dojechaliśmy do ośrodka, zjedliśmy obiadokolację. I tutaj
kończę, bo zaczyna mi brakować miejsca
na kartce!
Na leśnej polanie (na ruinach wioski łemkowskiej)
uczniowie piekli chleb, kiełbaski i suszyli mokre
skarpetki....
Bieszczady kojarzą się dziką, niedostępną krainą. Nam
udało się zaprzyjaźnić ze zwierzyną żyjącą w leśnym
mateczniku...
W czasie górskich wędrówek dobrze jest móc liczyć na
pomoc przyjaciela.....
Dobrze być na bieżąco…
5
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
!MAM PROBLEM!
MAGICZNA SZAFA...
Krzyś Kiwior
Witam, dzisiaj opowiem Wam o magicznej szafie.
Przygoda z nią w naszej szkole zaczęła się w połowie
września. Na początku była oblegana przez uczniów, którzy
poszukują czarodziejskiego napoju - trochę słodkiego,
zwanego także czekoladą.
Oczywiście, chodzi o automat z gorącą czekoladą.
Postawiono go w naszej szkole po to, aby umilić w jakiś sposób
czas, który tu spędzamy. Najchętniej korzystają z automatu nasi
najmłodsi uczniowie z pierwszych klas podstawówki. Ale my,
gimnazjaliści, nie jesteśmy gorsi i też często prosimy „szafę”
o magiczny napój.
Poniżej znajdują się smaki, które automat „zapodaje”:
-czekoladowy;
-mango;
-mango-czekoladowy;
-truskawkowy;
-truskawkowo-czekoladowy;
-bananowy;
-bananowo-czekoladowy;
-czekoladowo-karmelowy;
-karmelowy;
-mango-karmelowy;
-mango- czekoladowo- karmelowy;
-truskawkowo-karmelowy;
-truskawkowo- czekoladowo- karmelowy;
-waniliowo-karmelowy;
-karmelowo- czekoladowo- waniliowy;
-herbata o smaku jabłkowo-wiśniowym (Zaskoczeni? Ja też
byłem...);
To są wszystkie smaki. Na pierwszym miejscu (według
mnie) plasuje się czekoladowy, reszta nie jest taka zła, ale jednak
on bije wszystkie na głowy. Czekolada jest wymieniana średnio
co 2 dni, by była jak najsmaczniejsza.
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela
Ala Podobińska, Gabrysia Bartnik, Dominika
Chmiel, Paweł Kleszcz, Szymon Baran, Krzyś
Kiwior
Idzie korytarzem, a za nią rozlega się śmiech
i złośliwe komentarze innych. Pytam siebie –
DLACZEGO? Czy powiedziała coś, zrobiła nie tak, może
jest brudna? Przyglądam się jej. Wyróżnia się swoim
wyglądem – nosi glany, ubiera się na czarno, włosy ma
krótkie, postawione w irokez (ale umyte!). Nie rozumiem,
o co chodzi?! Wygląda inaczej niż większość, ale czy to
powód, by uważać ją za gorszą?
Ludzie oceniają siebie po wyglądzie, zanim dadzą
sobie szansę na bliższe poznanie. Robią tak zarówno nasi
rówieśnicy,
jak
i
nauczyciele.
Doświadczenie
i wykształcenie nie pomagają w zdrowym podejściu do
życia. Młodość też! Choć uważamy się za tolerancyjnych,
wcale tacy nie jesteśmy. W dodatku pozostajemy w niewoli
stereotypów. Czy można się z tego wyzwolić? OTO JEST
PYTANIE! „Tak Cię piszą, jak Cię widzą” – mówi znane
powiedzenie. Czy jesteśmy skazani na bycie więźniami
swoich zmysłów (tu: wzroku)?
KOMENTARZ PEDAGOGA
Violetta Mordecka
Tolerancja jest formą wyrozumiałości. Czasem
jest zasłoną dymną, którą rozciągamy z obaw przed
krytyką lub opinią innych. Jej brak może być odczytany
jako strach przed innością. Tolerancja to świadoma
zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi
poglądów, z którymi się nie zgadzamy.
Moim zdaniem właściwe jest pojmowanie tolerancji
jako poszanowania z troską. Zamiast człowieka atakować,
niszczyć, próbujmy go poznać, zrozumieć, nawiązać dialog.
W tolerancji
i komunikacji
zawsze potrzebna jest
maksymalna empatia z dwóch stron, czyli opuszczenie
swojego miejsca, a zajęcie miejsca kolegi (koleżanki).
Zarówno tolerancji, jak i empatii, uczymy się stopniowo,
w miarę jak zdobywamy doświadczenie.
Stawiajmy sobie zatem często pytanie: Jak to jest
być Tobą? Pytajmy też siebie: Kim ja jestem? Gdy nie znam
siebie samego, nie wiem, czego pragnę, pojawia się strach
przed innością, poczucie zagrożenia, a to właśnie podstawa
funkcjonowania stereotypów w naszym życiu.
WAŻNE SŁOWO:
EMPATIA
(umiejętność wczucia się w sytuację innej osoby)
Na zdjęciu 3 uczniów – jeden zainteresowanych kupnem czekolady
i dwóch pomocników☺
Dobrze być na bieżąco…
6
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Dobrowolna koza
Korzystając z okazji, jeszcze raz wszystkim, którzy
pomagali w ślubowaniu, mówię wielkie DZIĘKUJĘ...
Barbara Kmiecik – Niedziela
Jest 20 września, poniedziałek – do ślubowania
pierwszoklasistów jeszcze trzy tygodnie, ale już trzeba myśleć
o przygotowaniu uroczystości. Jadę do szkoły i zastanawiam się, czy
znajdę chętnych do wzięcia udziału w pokazie. To nie będzie zwykła
akademia, w której uczniowie przeczytają kilka wierszy i odśpiewają
w przerwie piosenkę. To ma być WYDARZENIE – postanawiam –
WYDARZENIE, które rozbawi, zaintryguje, może zainspiruje...TAK,
będzie dobrze – uspokajam sama siebie.
Przedstawiam koncepcję kilku uczennicom z klasy 1 e – są
wyraźnie zainteresowane. Obiecują, że popytają znajomych, czy nie
chcieliby się przyłączyć i zgłoszą się do mnie następnego dnia.
W międzyczasie podchodzą do mnie uczniowie starszych klas – chcą
pomóc. Nie wiem, czy znajdzie się dla Was jakaś funkcja – mówię
szczerze – to uroczystość pierwszoklasistów – to oni mieli, w pierwotnym
zamyśle, grać pierwsze skrzypce i ...resztę instrumentów.... Ostatecznie
zmieniam koncepcję – to Patryk i Ewa poprowadzą uroczystość – jak się
okaże, będzie to strzał w dziesiątkę.
Pierwsza próba nastraja mnie pozytywnie – zjawia się spora
grupa chętnych – przeważają dziewczęta, ale jest też dwóch chłopców –
mają głowy pełne pomysłów. Uprzedzam ich, że na tańcu się nie znam.
Wyjaśniam, jakiego oczekuję efektu i pytam, czy podołają zadaniu. A nie
jest ono łatwe – każda z grup ma opracować układ taneczny – parafrazę
reklamy wedlowskiej czekolady. Naturalnie, spontanicznie wyłaniają się
liderki- Gabrysia, Martyna i Karolina – to one wymyślą potem układy,
wyznaczą terminy i miejsca spotkań, zaproponują charakteryzację.
Dzielnie będą dostosowywać pokaz do zmieniających się okoliczności.
Wiedzą, że na próbach w szkole będziemy tylko dopracowywać
szczegóły, scalać kolejne elementy. Ćwiczą, ćwiczą, ćwiczą. Gdzie się da
– na korytarzu, na stadionie, w domu. Ich praca zostanie później
nagrodzona – na akademii pojawią się niezaproszeni goście – ci, którzy
będą chcieli zobaczyć ich taniec – umożliwimy im to – w końcu ich
zainteresowanie to nagroda za nasza pracę.
Czy występujący w akademiach czerpią ze swojej aktywności
inne korzyści? Oczywiście, niektórzy powiedzą, że zwalniają się z zajęć,
usprawiedliwiają próbami swoje nieprzygotowanie do zajęć. To też
prawda, ale tylko częściowa. CAŁA PRAWDA wygląda tak, że na próby
przychodzi się nie tylko na lekcjach, ale przede wszystkim po zajęciach
i przed ich rozpoczęciem. Wiele czasu należy poświęcić na nauczenie się
roli - i to też trzeba zrobić w swoim czasie wolnym. Na spotkaniach
ćwiczy się czasem do znudzenia te same kwestie, a klimat, no cóż....to nie
tylko śmiech, poznawanie nowych ludzi, ale też nerwy, podnoszenie
poprzeczki, walka ze swoimi słabościami, nieprzewidzianymi
trudnościami....
Patryk prosił, aby Cię poinformować, że nie będzie go 13
października w szkole, jest w szpitalu – przekazuję organizatorce akademii
z okazji Dnia Nauczyciela hiobowe wieści. Dobrze, że pomyślał o nas –
mówi –mam jeszcze dwa dni, znajdę kogoś, kto przeczyta Jego kwestię, na
naukę roli jest już za późno. Rozmawiamy o Patryku. To, że można na
niego liczyć, nie jest tajemnicą. Wspominał ostatnio o szkole aktorskiej –
mówi Viola Łoch, polonistka, z którą nasz ulubiony konferanjeser często
współpracuje. Chłopak ma talent – dodaje - może mu się poszczęści.
Nie mamy pewności, jaka będzie przyszłość, nie wiemy, czy
komukolwiek z tych młodych ludzi uda się spełnić ich marzenia.
Ale....Dlaczego zakładać, że tak nie będzie?
Obok możecie obejrzeć zdjęcia z dwóch akademii (z okazji
ślubowania i Dnia Edukacji Narodowej).
Dobrze być na bieżąco…
Zdjęcia wykonała: Barbara Kmiecik - Niedziela
Wakacje, wakacje...
Alicja Podobińska
Wakacje to czas odpoczynku dla uczniów
i nauczycieli, ale szkoła nie była zamknięta. Wiele się
tu zmieniło podczas naszej nieobecności. Co?
Otóż, dokończony został remont górnego korytarza
(położono płytki), w sali 05 zostały wymieniono okna.
Dach uszczelniono. W wielu klasach założono rolety.
Zakupiono też stoliki pod komputery do kilku klas.
7
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
10 powodów, dla których warto
uprawiać sport
Gabrysia Bartnik
Każdy z nas marzy o tym, by mieć piękną,
nienaganną sylwetkę. Dziewczyny z zachwytem wpatrują
się w plakaty słynnych modelek, zaś chłopcy z zacięciem
trenują na siłowni, by uzyskać efekt nienagannej sylwetki,
no w końcu czego nie robi się dla uzyskania tych
wyrzeźbionych mięśni.( a’la Pudzian) ☺
Zdarzają się jednak wyjątki. Ludzie zwani
potencjalnie „leniami” nie uprawiają sportu, bo jak twierdzą,
nie widzą żadnej potrzeby, aby się niepotrzebnie męczyć.
A więc kochane leniuszki.. Oto specjalnie dla Was 10
powodów, dla których warto uprawiać sport !
1.
Jeżeli chcesz zapewnić sobie lepsze samopoczucie na
cały dzień UPRAWIAJ SPORT.. nic tak nie pobudza
do życia jak odrobina wysiłku.
2. Gdy uprawiasz sport poznajesz wielu nowych ludzi.
Tylko pomyśl, ile znajomości możesz nawiązać na
zwykłych zawodach, czy też turniejach.
3. Zbędne kilogramy znikają, czego wynikiem jest
automatyczny zanik fałdów tłuszczyku na naszych
brzusiach.
4. To świetny sposób na nudę. Załóżmy, że siedzisz w
domu przed komputerem i strasznie się nudzisz… no
to hop, wskakuj w dresy i pobiegaj trochę, nie dość,
że spędzisz czas aktywnie, to problem z nudą
rozwiązany.
5. Wzmocnisz swoją odporność. Możliwe, że odpędzisz
od siebie wszelkie choróbska XXI wieku. ☺
6. Wyczytałam gdzieś, że sport odmładza, więc
zakładając, że masz 14 lat, ludzie będą brali Cię za 5latka ☺ ( żart)
7. Zwiększa się wydolność płuc, dzięki czemu we
wstrzymywaniu powietrza pod wodą będziecie bili
rekordy, może nawet 30 minut? Czemu nie. ☺
8. Lepszy sen także jest zaletą uprawiania sportu.. Tylko
pomyśl, wreszcie zaśniesz bez liczenia baranów, czy
też wpatrywania się w sufit.
9. Taniec to także sport. Nie dość, że ćwiczysz
koordynację ruchów, to jeszcze poruszasz się z gracją
motyla.
10. No i ostatni punkt. Nikt nie nazwie Cię leniem, gdy
zobaczy jaki z Ciebie pracowity i wytrwały człek! ☺
Jak widać ze sportu czerpiemy wiele korzyści. Każdy znajdzie
coś dla siebie. Wątpię, żeby się znudził , a dyscyplin jest do
wyboru, do koloru.
Bierzcie się za siebie lenie jedne i uprawiajcie sport !
Co można trenować w MG nr 3?
Patryk Podolski
Informacji udzielił Roman Wanat – nauczyciel
wychowania fizycznego
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
narciarstwo biegowe
łyżwiarstwo szybkie
pływanie
petanque
badminton
tenis stołowy
karambol
szachy
LA( rzut oszczepem, dyskiem, piłeczką palantową,
pchnięcie kulą, biegi – 60 m, 100 m, 300 m, 800 m,
1000 m, sztafetę 4x60, sztafetę 4x100, przełajowe
biegi sztafetowe, indywidualne biegi przełajowe)
ZGS (zespołowe gry sportowe) – unihokeja, piłkę
koszykową, siatkową, ręczną, nożną, baseball,
kwadranta)
gimnastykę (sportową z elementami akrobatyki)
aerobik
Mój świat ma dwa kółka
Damian Bielecki:
Mam dwa rowery, dziś jednak chciałbym opowiedzieć o tym,
którym jeżdżę po lesie. Ma on aluminiową ramę (dzięki temu
jest lżejszy), przerzutki shimano (według mnie to najlepsza
firma), opony z kolcami (aby rower miał lepszą przyczepność).
Ważne są też amortyzatory – warto zainstalować trochę lepsze.
Przed jazdą trzeba pamiętać o tym, by napompować dobrze
koła – wtedy jeździ się bezpiecznie.
Paweł Kleszcz:
Posiadam dwa typy rowerów. Pierwszy z nich jest zwykły –
rama, kierownica, dwa kółka. Często jeżdżę na nim z siostrą na
wycieczki wokół Dębicy. Kiedyś przejechaliśmy ponad 20
km! Drugi to rower treningowy. Używam go średnio raz na
tydzień. Jazda na nim jest jednak o wiele nudniejsza.
Krzyś Kiwior:
Mam rower – jazdę na nim traktuję jako zabawę. Najczęściej
jeżdżę ze znajomymi. Zawsze jednak pamiętam o swoim
bezpieczeństwie - maksymalna prędkość, jaką osiągam, to 40
km/h.
Szymon Baran:
Jestem bardzo związany z rowerem. Jeżdżę na nim często – do
kolegi, na zakupy, na wycieczki z przyjaciółmi. To jeden z
moich ulubionych środków transportu.
Trochę sportu zamiast tortu…
8
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Dwa kółka w innej wersji...
Brońmy siatkarzy
Barbara Kmiecik – Niedziela
Barbara Kmiecik - Niedziela
Zdjęcie wykonała: Barbara Kmiecik – Niedziela
Na zdjęciu uczniowie klasy 2 e przechodzą kurs poruszania się segweyem.
SEGWAY to dwukołowy pojazd, podobnie jak rower, tyle, że
z rowerem niewiele ma wspólnego.... Poruszając się na nim, nie musisz
właściwie używać siły swoich mięśni – zasilany jest on bowiem
z akumulatora, a kontroluje go komputer pokładowy, który czuwa
nad tym, byś nie spotkał się twarzą w twarz z chodnikiem
(w dosłownym tego słowa znaczeniu....)!
Pojazd został zaprezentowany publicznie w 2002 r.
Miał być HITEM NASZYCH CZASÓW, PRODUKTEM REWOLUCJI
TECHNICZNEJ. Czy tak się stało? Na to pytanie możecie odpowiedzieć
sobie sami. Po ulicach Dębicy segwaye nie jeżdżą....Pierwszy raz miałam
okazję je zobaczyć w Krakowie, ale też nie na masową skalę.
W Bieszczadach poruszaliśmy się tym pojazdem, ale nie po to, by
usprawnić, ułatwić sobie podróż – zaprezentowano nam go jako atrakcję
turystyczną, rodzaj zabawki. O ile sam przejażdżka dostarczyła wszystkim
wiele radości, o tyle cena sprzętu nie wydała nam się już taka zabawna....
Pojazd, którym jeździliśmy kosztował....35 tysięcy złotych. W tym
miejscu częściowo zrozumiały staje się powód, dla którego ludzie nie
zamieniają samochodów i rowerów na segwaye... Ekologia ekologią, ale
kto z nas, mając do wyboru choćby poczciwego fiata punto
i dwukołowiec, choćby najbardziej trendy i zdrowy dla środowiska, nie
zdecydowałby się na wytwarzającego chmurę spalin czterokołowca?
Segway:
• Maksymalna prędkość: 20 km/h (jest prawie 3 razy szybszy
niż idący człowiek)
• Zasięg: do 28 km (brak wiatru, płaski teren); ok. 17 km w
normalnych warunkach
• Ładunek: pasażer - 110 kg
• Wymiary platformy: 48x63,5 cm
Tegoroczne
mistrzostwa
świata
w siatkówce OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, nie
były
dobrze
zorganizowane.
System
rozgrywek, układ meczy nie sprzyjał
sportowej rywalizacji. Był krzywdzący dla
wielu, a dla Polaków okazał się bardzo
nieprzyjazny. Ale na tym nie koniec. Bo jak się
okazało Biało – Czerwonych nie lubią też
polscy dziennikarze....
Powrót siatkarzy do kraju nastąpił
wcześniej niż się spodziewano. Z drugiej jednak
strony później.... Jak to możliwe? Zaraz
wyjaśnię... My, kibice, oczekiwaliśmy powrotu
naszych sportowców z napięciem i smutkiem. To
nie był udany dla nich turniej. Styl, w jakim
przegrali ostatni mecz, dołożył goryczy do
porażki. Kiedy media podały informacje o tym,
że siatkarze nie mieli odwagi, by spojrzeć w oczy
czekających na nich na lotnisku kibiców i wyszli
bocznym wyjściem, poczułam niepokój. Jak to
możliwe – myślałam – przecież nic nie
usprawiedliwia takiego zachowania, nawet
przegrana, to brak szacunku dla fanów polskiej
siatkówki. Na razie tylko myślałam, nie
mówiłam. Słowa nie mogły mi przejść przez
gardło. I, jak się okazało, dobrze, że tam zostały.
Polskich siatkarzy skrzywdzili nie tylko włoscy
taktycy, ale też polskie media. Okazało się, że
drużyna Daniela Castellaniego nie przyleciała
tym lotem, którym zamierzała, dotarli dopiero
następnym – przywitali się kibicami, podpisali
koszulki, odśpiewano im „Sto lat”, wszystko
poszło, jak trzeba.
OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, polscy
siatkarze to są FACECI Z KLASĄ i żaden
dziennikarzyna swoją niekompetencją tego nie
zmieni. Amen.
Wszystkich zainteresowanych polską
siatkówką zapraszam na rozgrywki
Dębickiej Ligii Siatkówki Firm.
W jednym z zespołów (Polimexie),
któremu mocno kibicuję, grają Tomasz
i Jacek Buszkowie – bracia Rafała
Buszka
(aktualnego
zawodnika
Resovii). Przy odrobinie szczęścia
możecie spotkać go na ławeczce,
kibicującego starszym braciom....
Trochę sportu zamiast tortu…
9
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Kolczykowe
trendy:
Butorolki
Filip Furman
Marta Polniaszek
(zdjęcia i komentarze)
W
tym
sezonie
najmodniejsze ozdoby uszu to
kolczyki - wkręcane i wiszące.
Ich rodzaj jest jednoznaczny.
Przeważa biżuteria sztuczna,
chociaż coraz częściej można
spotkać ozdoby srebrne. Cena
sztucznych kolczyków waha się
między 3zł – 10zł, a srebrnych
jest już znacznie wyższa, bo ok.
40zł – 60zł.
Jak widzimy, młodzież
wybiera kolory takie jak: srebro,
czerwień…Nie zawsze są one
jednokolorowe, spotyka się też
kolczyki „tęczowe”. Wspaniałym
przykładem
jest
zdjęcie
z komentarzem „Kolorowe barwy
ludowe.” Taki mały szczegół
może ujawnić naszą osobowość
i być zarazem przedmiotem
podziwu
wśród
koleżanek,
a nawet kolegów. ;-)
Dlaczego kobiety noszą
kolczyki? Według mnie kobiety,
nosząc kolczyki, chcą wyrazić
swój charakter bądź upiększyć
się. Każda z dziewczyn ma swój
gust i wybiera dla siebie ozdoby
takie, które się jej podobają.
Niestety, w wielu przypadkach
jest tak, że młodzież chce
upodobnić się np. do swojej
koleżanki, kogoś sławnego albo
człowieka,
którym
jest
zafascynowana.
Tymczasem
przybywa ludzi, szczególnie
dziewcząt i młodych kobiet, które
noszą kolczyki w dziwnych
miejscach na twarzy- w policzku,
w wardze (najczęściej dolnej),
w brwi, w brodzie... Moim
zdaniem to oszpeca. Co ciekawe,
takie "ozdoby" wybierają bardzo
często naprawdę ładne osoby,
które nie musiałby nic robić, żeby
zwracać na siebie uwagę. Nie
rozumiem, po co to? Co chcą
przez
to
powiedzieć?
Co
osiągnąć? ;-? ;-/ 8-(
Kolorowe barwy ludowe
Idziesz sobie spokojnie szkolnym korytarzem,
a tu nagle koło Ciebie śmiga „ziomek” z dużą
prędkością . Przyglądasz się jego butom i widzisz małe
kółeczka wystające spod podeszwy – to właśnie
BUTOROLKI (po odkręceniu kółek normalne buty).
Jak sama nazwa wskazuje, butorolki to buty na
kółkach;). Można dzięki nim szaleć do woli. Najlepiej
jeździ się w nich po betonie i po szkolnych płytkach;).
W naszej szkole zauważyłem 4 osoby „na kółkach”, może
jest ich więcej???;>. Taka zabawka kosztuje od 25zl do
około 300zl (na Allegro).
Jaka moda modna?
czyli kilka
w modzie…
Śnieżka
słów
o
stylach
Szymon Baran
A’ la bursztyn
Czerwone maki na Monte Cassino
O, makarone, makarone
W modzie, w jednej z najbardziej cenionych
w tych czasach sztuk, wyróżnia się dwa główne style:
haute couture oraz prêt-à-porter.
Kolekcje mody haute couture to esencje mody.
Elegancja, szyk, doskonałość, drogie, najcenniejsze
materiały i oczywiście najbardziej wpływowi projektanci.
Co w ogóle znaczy termin haute couture? Określa się nim
wytworne krawiectwo, na wysokim poziomie. Są to,
krótko mówiąc, dzieła sztuki. Ręcznie szyte, na miarę,
przez największych specjalistów w tym fachu, na
specjalne zamówienie. Suknia haute couture jest jedyna
w swoim rodzaju i to dosłownie. Projekty tego stylu są
jednorazowe, szyte tylko dla jednego klienta. Materiały
używane to m.in. wielce ceniony jedwab, kaszmir, skóra,
zamsz. Dlatego ubrania tego rodzaju są kochane przez
celebrytów. Jedynie nieliczni mogą sobie na taki prezent
pozwolić, suknia tego typu kosztuje nawet kilkaset
tysięcy złotych (!!!). Haute couture to zastrzeżony zwrot
chroniony przez francuskie prawo. Nad wszystkim czuwa
Syndicale Chambre de la Haute Couture. Tylko
członkowie tego stowarzyszenia mogą nazywać swoje
kolekcje haute couture. Najsławniejsi projektanci kolekcji
haute couture to m.in. Christian Dior, Jean Paul Gaultier,
Christian Lacroix czy Giorgio Armani.
Drugim głównym stylem w modzie jest prêt-àporter. Z języka francuskiego oznaczają te słowa gotowe
do noszenia, mówiąc o ubraniach. Jest to krawiectwo na
niższym poziomie niż haute couture. Są to kolekcje
o masowej produkcji, dostępne w sklepach. Najwięksi
projektanci tego typu to m.in. Donna Karan, czy Marc
Jacobs.
Moda szyku Ci Doda…
10
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Projekty Szymona Barana
Bronię Lady Gagi
Szymon Baran
Wielkim problem większości
ludzi jest ocenianie innych po
wyglądzie,
bez
wcześniejszego
poznania danej osoby. Oczywiście,
każdy z nas tak ma – widzi pierwszy
raz człowieka i rodzi mu się w głowie
myśl : „o ten wygląda na… , a ta może
być…”. To jest nieuniknione. Ale nie
może tak być, że w ogóle bez poznania
określonej osoby, możemy o niej
napisać biografię.
Spójrzmy
na
piosenkarkę
muzyki pop, rodzącą się gwiazdę, wielką
artystkę tych czasów (to moja opinia na
jej temat) – Stefani Germanottę, bardziej
znaną pod pseudonimem Lady GaGa. To
jedna z najbardziej znanych osób XXI
wieku, okrzyknięta przez wiele gazet i
telewizji
jedną
z
najbardziej
wpływowych kobiet
świata. Jest
kreatorką muzyki znanej na całej Ziemi,
własnego, odrębnego stylu. To właśnie
muzyka,
ubiór,
zachowanie
i wypowiedzi, często kontrowersyjne,
budzą podziw, ale także szyderstwo
i śmiech.
Nikt z nas dokładnie nie zna
GaGi, pewnie większość nie znała jej
prawdziwego nazwiska, lecz mimo to
każdy mówi o niej sporo, jaka ona jest
i ...jaka nie jest. Rozumiem, możemy
ocenić człowieka za zachowanie,
wypowiedzi. Lecz większość ludzi,
patrząc na nią, od razu rzuca hasło:
dziwna, nieludzka, chora umysłowo.
Czy człowiek, który zachowuje się
inaczej niż inni, ubiera się oryginalnie,
niekoniecznie jak większość, musi być
wytykany palcami i wyśmiewany?
Według mnie mnóstwo ludzi po
prostu nie zna rozleglejszego terminu
słowa piękno i styl. Ja do tej artystki
odniósłbym
słowa:
oryginalność,
odwaga,
ogromna
pomysłowość,
ciekawość. Dla mnie ktoś, kto się
wyróżnia, odstaje od pozostałych może
strojem, może fryzurą, czy stylem, nie
jest gorszym człowiekiem. Czy nie
powinniśmy akceptować ludzi takimi
jakimi są?
Moda szyku Ci Doda…
11
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Moda na… herbatę?
Gdzie trafia niezjedzony kotlet?
Szymon Baran
Edyta Król
Niezwykły napój, gorący- idealny na wieczorne, nie tylko
zimowe wieczory, zimny- wspaniale orzeźwiający na gorące,
upalne dni lata. Zastanawialiście się, skąd pochodzi, jakie są jego
odmiany? Tak? Przeczytajcie sami!
Czym jest w ogóle herbata? Według jednej z największych
stron internetowych – Wikipedii to napar przyrządzany z liści i pąków
grupy roślin, nazywanych tą samą nazwą, należących do rodzaju
kamelia. Rośliny te uprawia się głównie w Chinach, a ponadto w
innych krajach w strefie zwrotnikowej.
Jakie są rodzaje herbaty? Jest ich mnóstwo, ale do
najsłynniejszych należy herbata czarna, zielona, czerwona, biała, żółta
oraz niebieska. Lubimy ją z cukrem, cytryną lub z miętą. Owocową
albo zwykłą. Pijemy ją rano, w południe, wieczorem.
Tu pojawia się jednak pytanie: czy herbata jest zdrowa?
Napój ten zawiera mnóstwo składników, których nazw nie będę tu
wymieniać, bo sam ich nie mogę zapamiętać. Wiem jednak, że
herbata ma kilka witamin, a dodatkowo odmiana zielona zawiera
niebiałkowy aminokwas L-teaninę, który wykazuje działanie
uspokajające, zmniejszające stres i niepokój oraz stabilizujące nastrój.
Herbata ma też inne pozytywne zastosowania : reguluje procesy
trawienne, posiada właściwości bakteriobójcze, jest doskonałym
lekiem w przypadku biegunki, pozytywnie wpływa na nerki i
wątrobę. Wspomaga układ oddechowy, nerwowy, naczyniowy,
skórę, reguluje krążenie, normuje ciśnienie krwi, wzmacnia naczynia
włosowate. Sprawdza się przy uczuciu zmęczenia, bólach głowy.
Ponadto pobudza i aktywizuje do pracy umysłowej, głównie dzięki
temu, iż powoduje lepsze ukrwienie i dotlenienie mózgu. Zapobiega
próchnicy zębów, a herbata pita z cytryną i miodem to znany środek
napotny wskazany w przeziębieniu.
Jednak wszystko, oprócz dobrych stron, ma też i wady.
Fluor i glin w herbatach fermentowanych to spore niebezpieczeństwo
dla człowieka. Są to pierwiastki, które mogą przyczyniać się do zmian
nowotworowych.. Negatywne skutki może wywoływać u niektórych
osób także teina (czyli kofeina), która osłabia pamięć, zwiększa
uczucie niepokoju i lęku oraz powoduje uzależnienie. Zawarte w
herbacie szczawiany przy większym spożyciu prowadzą u niektórych
do uszkodzenia nerek. Osoby, którym zależy na pięknej cerze, muszą
pamiętać, że regularne picie większych ilości bardzo mocnej herbaty
może prowadzić do wysuszania skóry (co skutkuje jej
przedwczesnym starzeniem).
Wniosek? Nie nadużywaj herbaty, ale pij ją rozważnie, a będzie miała
tylko pozytywny wpływ na Twój organizm! ;-)
Przychodzicie na stołówkę, dostajecie
danie na talerzu, nie zawsze wszystko zjadacie.
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, co dzieje
się z ziemniaczanym puree zmieszanym
z buraczkami albo nadgryzionym kotletem?
Odpadki
z
jedzenia
obecnie
przekazywane są mężczyźnie, który karmi nimi
świnki. Ponieważ wstąpiliśmy do Unii Europejskiej,
musimy zamontować młynki w zlewach. Resztki
z obiadów będą wkrótce trafiać do kanału... –
zdradza pani Józefa Stachura – szefowa szkolnej
stołówki.
Czy nie wydaje się Wam to głupie? Świnki
zamiast zupy dostaną pewnie paszę...Brrrrrr,
straszszszne...
Co
można
chrupać
przed
telewizorem zamiast chipsów, aby
było zdrowiej?
Oskar Gawlik
Piątkowy wieczór. Twój ulubiony film
w telewizji. Otwierasz szafkę i co tam jest?
Chipsy, chipsy, popcorn, znowu chipsy.
A może spróbujesz czegoś innego? Jabłko nie brzmi
strasznie, a ta marchewka.... Może warto
zaryzykować....Jeśli nie czujesz mięty do surowych
owoców i warzyw, spróbuj chipsów bananowych,
jabłkowych, suszonych owoców, orzechów.
Kukurydziane chrupki są o wiele lepsze dla
organizmu niż ziemniaczane chipsy paprykowe.
Czas zrobić przegląd kuchni, a na pewno znajdziesz
coś zdrowego. Smacznego!!!
CIEKAWOSTKA
Jakie herbaty można znaleźć na naszym osiedlu?
Barbara Kmiecik – Niedziela
Smakosz: Lipton, Herbapol, Saga, Irving, Vitax, Dilmah, Posti,
Minutka, Teekanne
Jubilatka: Lipton, Herbapol, Saga, Biofix, Irving
Biedronka: Lipton, Feel Green, Dahir, Savanah, Fire Tea, Herban
Time, Milton, Intensitea, Just fit, Assuan, Twój Ogród
HERBATA + CYTRYNA = TRUCIZNA
Na zdrowie!
W herbacie znajduje się nieprzyswajalne
aluminium. Sytuacja zmienia się, gdy wrzucimy do
napoju plasterek cytryny - wówczas zmienia się on w
łatwo wchłaniany cytrynian glinu ( metal ten odkłada
się w różnych tkankach, uszkadzając je).
12
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Ankieta o
wakacjach
3. Wieczorami:
Dyskoteki
Czytałem
3%
książki
Spotykałe
12%
Grałem na
m się ze
kom puter
znajom ym
ze
i
24%
36%
Paweł Kleszcz
Ostatnio w naszej szkole (w klasach gimnazjalnych)
przeprowadziliśmy ankietę na temat wakacji. Wyniki są
bardzo interesujące. Zapraszam do lektury.
Oglądałem
TV
25%
1. Czy podczas wakacji wyjeżdżałeś za granicę?
Wieczorami największą popularnością cieszyły się spotkania ze
znajomymi. Dużo osób grało na komputerze i oglądało TV.
Tylko 12 % czytało książki, a 3 % chodziło na dyskoteki.
Tak
28%
Nie
72%
4. Czy byłeś na grupowym wyjeździe (np. na kolonii,
obozie)
Nie
16%
Jak widzimy, zdecydowana większość nie wyjechała za
granicę podczas tych wakacji. Znaleźli się oczywiście i tacy,
którzy przebyli liczne kilometry do innych państw.
Największą popularnością cieszyły się Czechy, Anglia
i USA. Wymieniane były również Włochy, Węgry,
Australia, Hiszpania, Słowacja, Francja, Niemcy, Kanada
i Chorwacja. Jak widać, uczniowie zwiedzili prawie cały
świat.
Tak
84%
2. Wakacje spędziłem :
5. Czy pracowałeś podczas wakacji ?
W domu
33%
Na wsi
19%
Tu aż 88% ankietowanych zaznaczyło odpowiedź „NIE”. Osoby,
które pracowały, jako miejsce pracy podały sklep, restaurację,
sad, pole (prace przy zbiorach).
W górach
20%
6. Wakacje powinny trwać:
Nad
morzem,
rzeką
28%
Dostrzegamy tu dużą różnorodność wyborów. Choć
najwięcej, bo 33 % ankietowanych wakacje spędziło
w domu. Niewiele mniej, bo 28% zażywało kąpieli nad
morzem czy też nad rzeką. Trochę mniej osób chodziło po
górach. Delektując się wiejskim powietrzem na wsi, wakacje
spędziło 19 % ankietowanych.
W 11 MG nr 3
1
miesiąc
2%
Cały rok
27%
2
miesiące
4%
3
miesiące
29%
6
miesięcy
38%
13
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
7. Czy podczas wakacji spędzałeś czas aktywnie?
Tu 84 % ankietowanych odpowiedziało, że spędzało czas aktywnie.
Spójrzmy, jakie rodzaje aktywności były najczęściej uprawniane.
Gra w piłkę
19%
Jazda na
rolkach; 10
Z Beatą Bochnowską, nauczycielką historii
i WOS – u rozmawia Szymon Baran
Szymon Baran: Czy wie Pani, co oznacza imię
Beata?
Beata Bochnowska: Tak, moje imię pochodzi od
łac. słowa „Beata” oznaczającego błogosławioną,
szczęśliwą, przynoszącą szczęście.
Nordic
Bieganiewalking
8%
4%
Gra w tenisa
6%
Uśmiech mam po tacie...
Czy jest jakaś sławna, znana Beata, która
inspiruje Panią?
Nie, właściwie nie ma takiej osoby, od której
czerpałabym inspirację. Wiem, że kilka moich
imienniczek cieszy się popularnością – Beata
Kozidrak, Beata Kępa i cenię je za to, że osiągnęły
sukces.
Pływanie
25%
Jazda na
rowerze
28%
8. Czy podczas wakacji poznawałeś nowe osoby ?
Tu 70% osób odpowiedziało „TAK”. Wśród miejsc, gdzie
uczniowie nawiązywali nowe znajomości, pojawił się m.in. basen i
obozy.
9.Co robiłeś w upalne dni?
Tegoroczne lato było niezwykle upalne. Co można robić w takie ciepłe
dni ? Nasi ankietowani najczęściej chodzili na basen lub grali na
komputerze. Oczywiście nie zapominali o częstym uzupełnianiu płynów
i letnim, przewiewnym ubraniu. Niektórzy spali, a jeszcze inni jedli
dużo lodów.
10.Wakacje to….
Według uczniów to czas odpoczynku od nauki i uzupełnienia sił na
kolejne miesiące pracy. Jest to najlepszy okres w ciągu całego roku,
podczas którego można robić, co się chce i kiedy się chce.
Znajdź 5 różnic w rysunkach wykonanych przez
Ninę Gevorgyan
Jakie wydarzenie w historii świata wydaje się
Pani najtragiczniejsze i dlaczego?
Wybuch II Wojny Światowej i jej konsekwencje masowe ludobójstwa, związane z tym tragedie
rodzin, choćby mojej. Dziadków represje dotknęły
bezpośrednio – stracili majątek, zdrowie, potem
życie. Żywe opowieści, relacje głęboko zapadły mi
w pamięci, więc teraz zawsze powtarzam – NIGDY
WIĘCEJ WOJNY!
Co sądzi Pani o monarchii? Czy chciałaby Pani,
aby w Polsce rządził król?
Polacy są dumni ze swoich praw i wolności.
W czasach monarchii ograniczali władzę króla,
więc myślę, że powrót do tego systemu w naszym
kraju jest mało realny. My, Polacy, wolimy jednak
wybierać prezydenta, emocjonując się w czasie
kampanii.
Proszę dokończyć: Mgliste poranki....
...nie napawają optymizmem. Kiedy widzę rano
dużą mgłę, obawiam się o bezpieczeństwo męża
dojeżdżającego do pracy. Mgła kojarzy mi się
z wyzwaniami, jakie stoją przede mną każdego dnia
– pracą , obowiązkami domowymi, dziećmi. Jednak
mgła po jakimś czasie opada i pokazuje się słońce,
dlatego zawsze myślę, że sobie poradzę.
Jest Pani jedną z najbardziej uśmiechniętych
osób w szkole. Jakie jest źródło tego uśmiechu?
Czy można nauczyć się śmiać?
Chyba mam to po tacie (śmiech), który był lubiany
i uśmiechnięty. Czasem nawet nie zdaję sobie
sprawy z tego, że się uśmiecham....Uśmiech daje mi
poczucie szczęścia, zadowolenia, powoduje, że
nawet trudne sytuacje przy wsparciu bliskich
i otoczenia można znieść. Jest takie powiedzenie:
„Co nas nie zabije, to nas wzmocni” – ja jestem
przekonana, że to właśnie uśmiech daje energię do
działania.
W 11 MG nr 3
14
Byle do PRZERWY nr 6
Dorota Błaszczyk
wrzesień-październik, 2010 r.
Halloween
On October 31st, we celebrate Halloween, thought to be the one night of the year when
ghosts, witches, and fairies are especially active. Why do we celebrate Halloween ? The easy
answer to this question is that no one really knows the origins of Halloween.
What we do know for sure is that Halloween is on the eve of a major Catholic festival, All
Saints (1st November) and the eve of the pagan Celtic festival known as Samhain.
The three days between 31st October and 2nd November see pagan and Christian celebrations
intertwined in a fascinating way and is a perfect example of superstition struggling with religious
belief. Currently, it is widely thought that Halloween originated as a pagan Celtic festival of the
dead related to the Irish and Scottish Samhain , but there is no evidence that it was connected with
the dead in pre-Christian times.
Krzyżówka pochodzi ze strony
http://www.esl-galaxy.com/,
którą serdecznie polecam do nauki języka angielskiego. (Dorota Błaszczyk)
English is easy!
15
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Szok!
Na zdjęciu Martyna Wojciechowska –
autorka książki „Kobieta na krańcu świata”
Wenezuela –
królowe piękności
Fragment książki „Kobieta na
krańcu świata” przepisała dla Was
Ania Pięta
- Jakie warunki musi spełniać dziewczyna,
żeby
marzyć
o
zostaniu
miss?
- Musi mieć co najmniej 172, no, 170cm
wzrostu. To minimum. Najważniejszy jest
wzrost, bo tylko z tym nic nie da się zrobić.
Wszystko inne można przecież przerobić.
Jeśli jest za gruba, to możemy ją wysłać na
odchudzanie, piękna też nie musi być, bo
zawsze ją można podmalować lub
zoperować - to nie problem. Ale musi być
wysoka.
- A jak przygotowuje się taką dziewczynę
do
konkursu
miss?
- Żeby mogła wystartować w Miss World
czy w Miss Universe? Do konkursu
krajowego? - dopytuje się Giselle.
- A jest jakaś różnica? Myślałam, że miss
to
miss.
- Ależ to całkowicie różne konkursy i do
początku zupełnie inaczej przygotowujemy
dziewczyny! - Giselle rozbawiła moja
ignorancją.
- Miss Wenezueli to dla nas program
numer jeden w telewizji. Producent tego
przedstawienia
przygotowuje
czterogodzinny show muzyczny. ,,Miski''
muszą być bardziej wyraziste. Ruchy,
taniec czy uśmiechy są bardziej
przesadzone. Uczę je chodzić po wybiegu
bardziej żywiołowo, przesadnie, po
latynosku. Miss Universe jest bardziej
widowiskowa, trochę zbliżona do tego, co
robimy podczas Miss Wenezueli, ale
makijaż jest delikatniejszy, uczesanie
bardziej naturalne i kolczyki nie są tak
wyzywające. Jeszcze inaczej przygotowuje
się dziewczyny do wyborów Miss World,
bo w tym konkursie uczestniczki powinny
zachowywać się bardziej wyniośle, jak
księżniczki.
Jest
też
więcej
dystyngowanych
przemarszów.
Odpowiedzi
dziewczyn
muszą
być
bardziej
wyważone, poważniejsze.
Szkoła Giselle oferuje wiele kursów. W tym
podstawowym, za 700 dolarów, mogą
uczestniczyć zarówno dziewczynki w wieku
lat pięciu (tak, tak, nie pomyliłam się!), jak
i panie po pięćdziesiątce oraz starsze. Nie
ma granicy wieku. Choć trzeba przyznać,
że w Wenezueli zaczyna się dość wcześnie,
chyba zanim dziecko nauczy się dobrze
mówić, o pisaniu nie wspomnę. Maluchy
uczą się chodzić po wybiegu, brać udział
w castingach do reklam, mają kurs
oratorski i dykcji, dowiadują się, jak
umalować sobie paznokcie, jak nauczyć się
dbać o cerę, czesać się. To jest też szkoła
dla tych, którzy chcą się wyróżnić, umieć
dobrze się ubrać, mieć ładne maniery
i
wiedzieć,
jak
się
zachować
w towarzystwie. Do szkoły uczęszczają
dziewczyny, które chcą być modelkami,
aktorkami, prezenterkami czy spikerkami.
Na liście zajęć znajdują się takie pozycje
jak kurs efektownego chodzenia po
schodach, siadania, moc pierwszego
wrażania, publiczne zabieranie głosu,
przedstawianie nietuzinkowych poglądów
i potęga poczucia własnej wartości...
Przychodzą tu także osoby z polecenia
psychologa. Na przykład dziewczyny
świeżo po rozwodzie albo takie, które mają
problem z akceptacją swojego wyglądu.
Giselle ponoć znana jest z tego, że ma
dobra rękę do swatania swoich
podopiecznych, bo nie ukrywajmy, wiele
z nich właśnie wyjście za mąż za bogatego
faceta postrzega jako największą karierę.
Moja rozmówczyni jednak ewidentnie nie
chce
kontynuować
tego
tematu.
- Ach, gdyby to było takie proste, to
najpierw poszukałabym męża dla siebie
samej, bo nie mam - Giselle macha ręką
lekceważąco.
- Jedno jest pewne - w tym kraju ciężko
musi się żyć kobietom, które piękne nie są.
Dziwny jest ten świat…
Iza Berlik
Operacje
plastyczne
kojarzą się nam zazwyczaj
z mającymi bzika na punkcie
swojego wyglądu młodymi lub
nieco
starszymi kobietami.
Powiększają one swój biust,
wstrzykują
sobie
botoks,
zmieniają kształt nosa. Chirurg
plastyczny – to lekarz dla
zmanierowanych, ale bogatych
klientek – można tak myśleć
o tej profesji, byłoby to jednak
ogromne uproszczenie. Lekarze
zajmujący
się
chirurgią
plastyczną
pomagają
też
ludziom, których doświadczył
los,
ofiarom
wypadków,
kalekom od urodzenia. Ich
praca jest bardzo ważna.
Oscar jest 31 - letnim
Hiszpanem, któremu po raz
pierwszy
w
historii
przeszczepiono całą twarz .
W 2005 roku postrzelił się - od
tej pory nie mógł samodzielnie
oddychać, mówić, ani jeść .
W szpitalu Vall d'Hebron
chirurdzy
podjęli
się
niemożliwego
(jak
wielu
twierdziło) przeszczepu twarzy .
Grupa, która zdecydowała się
dokonać
tego przeszczepu,
liczyła
30
lekarzy.
Po wielu godzinach zmagań
(operacja trwała 24 godziny)
chirurdzy wyszli z sali zmęczeni,
ale szczęśliwi. Rodzina Oscara
wraz z lekarzami cieszyła się, że
podczas operacji nie pojawiły się
żadne komplikacje .Rehabilitacja
pacjenta będzie trwała ok. 18
miesięcy, pomoże mu ona
odzyskać 90 procent funkcji
twarzy. Oscar czuje się coraz
lepiej - może pić i jeść miękkie
potrawy, od dwóch miesięcy
powoli zaczyna mówić (z wielką
trudnością, ale jest pełen wiary,
że wróci do normalnego życia.)
Ja oraz moi koledzy
i koleżanki z gazetki "Byle do
przerwy" życzymy z całego serca
powrotu
do
zdrowia.
.
16
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
INTRUZ
Szymon Baran
Powieść autorki bestsellerowej serii „Zmierzch” porwała mnie
jak jej poprzednie książki. Zapraszam do lektury ;-)
„Intruza” dostałem na Dzień Dziecka, jako prezent. Od razu
zacząłem czytać. Później czytałem, a jeszcze później nadal czytałem.
Książka bardzo mnie zafascynowała. Momentami prawie płakałem. Jej
autorka ma dar, dar trafiania prosto do serca czytelników.
Książka opowiada o świecie, który opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy
przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione
życie. W ciele Melanie - jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich, zostaje
umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Przeszukuje ona myśli Melanie
w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem
Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny,
Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich
uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała
pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi
sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie
mogą żyć.
PIOSENKA PONAD FRONTAMI
Barbara Kmiecik - Niedziela
Przywołane tutaj słowa, pochodzą z artykułu Janusza
Roszkowskiego zamieszczonego w Polityce. Opisuje on dzieje piosenki
„Lili Marleen”. Zanim stała się ona muzycznym bestsellerem, była znana
(a właściwie nieznana) jako wiersz lokalnego poety Hansa Leipa. Podczas
walk na froncie zakochał się on w dwóch dziewczynach – Lili i Marleen. Te
uczucia obudzone w środku wojennej zawieruchy zaowocowały powstaniem
wiersza o idealnej kobiecie, do której tęskniło serce wojaka. W latach ‘30
Norbert Schulze – pracownik Propagandaministerium (sic!) odnalazł
nieznany tomik poezji Leipa i urzeczony „Lili Marleen” postanowił
skomponować do niej muzykę.
Już jako piosenka trafiła do radia Wehrmachtu w Belgradzie,
właściwie z przypadku, gdyż po przejęciu rozgłośni nie posiadano
odpowiedniej płytoteki, w związku z czym korzystano ze zbiorów, które
udostępnione zostały przez żołnierzy stacjonujących w Wiedniu. Już od
pierwszego nadania piosenki w dniu 19 sierpnia 1941 r. zaczęto traktować ją
jako znak rozpoznawczy Radia. Emitowana była do 30 razy dziennie!
Żołnierze Afryka – Korps byli nią zachwyceni, słuchali jej w czasie walk
i na postojach, przesyłali do rozgłośni listy z podziękowaniami i prośbami
o zwiększenie częstotliwości emisji.
Nie na tym polegał jednak fenomen nagrania! Zaskakujące było to,
że po drugiej stronie frontu wzbudzała podobne emocje…Słuchano jej
właściwie w całej Europie –przemieszczała się razem z oddziałami
walczących – Niemców, Włochów, ALE TAKŻE Francuzów,
Brytyjczyków…Anglicy przetłumaczyli tekst „Lili Marleen” na język
angielski, a pospiesznie wydana płyta została sprzedana w nakładzie kilku
tysięcy egzemplarzy. Choć wydaje się to absurdalne, weszła nawet do
repertuaru orkiestr wojskowych, pomimo początkowych sprzeciwów
dowództwa brytyjskiego. Nieoficjalnie mówi się, że podczas emitowania
koncertów z „Lili Marleen”, na froncie często zauważano osłabienie walk.
Podobno żołnierze nie chcieli stracić okazji do wysłuchania ulubionej
piosenki…
UWAGA!
DEBIUTY!
Oscar
jest
uczniem
drugiej
klasy
gimnazjum. Swoją przygodę z pisaniem
rozpoczął już w roku ubiegłym. Na łamach
naszej gazetki mogliśmy przeczytać prolog
do Jego powieści. Dziś, specjalnie dla Was,
prezentujemy
fragment
rozdziału
pierwszego.
Oscar Gawlik
Drogi Dominicusie- zaczął ork. Znam tę
kobietę, ma na imię Sorvina.
-Sorvina? Nie znam jej. - Jest ona zdolną
nekromantką. Uczył ją sam Ashgot.
-Kim był Ashgot?
-Był czarnoksiężnikiem, piekielnie dobrym
czarnoksiężnikiem, lecz nie o nim chcę
rozmawiać, z resztą już nie żyje.
-Dobrze, mów dalej.
-A więc wyglądało to tak: Sorvina była wtedy
adeptką czarnej magii ma Wielkim Uniwersytecie Nekromancji Ashgota, który miał
siedzibę w mieście Setrios. Była to dawna
stolica orków, w której się urodziłem,
mieszkałem i szkoliłem.
Nagle do pokoju wpadł strażnik i powiedział:
-Przed bramą stoi kilku nieumarłych i Pani
Śmierci. Mają chyba złe zamiary, a ta kobieta
trzyma jakiś kostur z wielkim, okrągłym
kryształem, ze smoczym okiem.
-CO!!! ZABIJCIE JĄ I ZABIERZCIE
KULĘ!!! To zapewne Oko Smoka, potężny
artefakt, który stworzył Koralion, Potężny
smoczy czarodziej- krzyknął Domonicus.
Strażnik wybiegł z pokoju.
- Proszę, kontynuuj.
-Dobrze, przyjacielu. Sorvina zabiła kilku
orków i przywołała potężnego demona,
Shegona. Wielka Rada z Żelaznym Lordem na
czele skazała adeptkę na spalenie na stosie.
Zapomnieli jednak, że Sorvina czaruje.
Podczas spalania rzuciła zaklęcie wodnistej
skóry. Urok nie udał się w pełni i ogień
oszpecił ją w połowie. Zapewne codziennie
pije eliksir piękności, ponieważ wygląda
wspaniale jak na osobę na wpół spaloną. Teraz
chce zemścić się na orkach, ludziach i elfach
(w Wielkiej Radzie byli przedstawiciele tych
dwóch ras) przy pomocy nieumarłych. Wie, że
sama sobie nie poradzi...
Do duszy przez oczy i uszy…
17
Byle do PRZERWY nr 6
wrzesień-październik, 2010 r.
Sokrates powiedział: „Jemy, aby żyć, nie
żyjemy, aby jeść.” Mimo wszystko, kiedy już
mamy coś zjeść (bo przecież trzeba), miło, kiedy
jest to coś smacznego i można mieć
z konsumpcji przyjemność.
(Barbara Kmiecik – Niedziela)
Niebo w gębie....
Piotr
Moja ulubiona potrawa to pierogi z serem. Obiad jem w domu,
przyrządza mi go babcia z mamą. Pierogi jem dwa razy
w tygodniu. Według mnie to zdrowa potrawa, dlatego że jest
w niej mało tłuszczu. Lubię pierogi, moja babcia świetnie gotuje.
Kamil Radecki
Moją ulubioną potrawą jest... spaghetti!!! Uważam, że połączenie
makaronu i sosu to wyjątkowo smaczne danie. Szczególnie
dobrze smakuje, gdy sos jest przyrządzony
z mięsa i
świeżych warzyw. Aromatyczny zapach zapewnia dodatek
czosnku i zielonej pietruszki.
Jedzenie spaghetti nie jest łatwe, bo ten rodzaj makaronu jest
długi jak tasiemka. :)
Dlatego rodzinny obiad ze spaghetti w roli głównej to dużo
śmiechu i zabawy.
Mężczyźni to najlepsi kucharze...
Polecam sprawdzony przepis
Ewelina
Pizza włoska
CIASTO:
2 szklanki mąki pszennej
3 dag drożdży
1 płaska łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
Niepełna szklanka pełnego mleka
Drożdże mieszamy z małą ilością ciepłego mleka
i dokładnie rozpuszczamy, następnie dodajemy
mąkę, sól, olej oraz resztę mleka. Wyrabiamy
ciasto, następnie wykładamy na blaszkę (powinno
być cienkie) i pozostawiamy na 10 minut do
wyrośnięcia.
Nadzienie przygotowujemy według uznania. Ja
polecam pieczarki, szynkę, pomidory, cebulkę,
kukurydzę, ser żółty, z przypraw - sól, pieprz,
specjalną mieszankę do pizzy.
Na wyrośnięte ciasto kładziemy nadzienie,
polewamy ketchupem. Posypujemy przyprawą do
pizzy i obficie serem żółtym. Wkładamy do
gorącego piekarnika (180◦C - 200◦C) i pieczemy
przez 15 – 20 minut.
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela
Damian
Pierwszą potrawą, jaką zrobiłem sam była sałatka owocowa.
Wszystkiego nauczyła mnie mama. Pierwszy raz zrobiłem ją dwa
lata temu. Teraz przyrządzam tę przekąskę raz
w
tygodniu. Przygotowywanie posiłków sprawia mi przyjemność.
W kuchni zmywam naczynia, pomagam mamie w przygotowaniu
obiadów i kolacji.
Za żadne skarby!
Damian Bielecki
Na 100% nie zjadłbym żabich udek. Jeszcze nigdy ich nie
próbowałem, ale myślę, że są niesmaczne. Nie chciałbym też
sprawdzać, jak smakują owoce morza. Nie zdecydowałbym się
również na zjedzenie kani. Są to grzyby, które przypominają
muchomory sromotnikowe. Podczas grzybobrania można zerwać
niewłaściwego grzyba, a jego zjedzenie grozi zatruciem lub
śmiercią.
Dobrze nam tu razem…
Adrian podczas próby przed akademią
z okazji Dnia Edukacji Narodowej
18
Byle do PRZERWY nr 6
KOMIKS na naszą NUTĘ
wrzesień-październik, 2010 r.
Śmieszne nazwy
miejscowości
♫
Dziś
prezentujemy
obrazki
zamieszczone
na
stronie
http://www.humor1.pl/.
Zobaczcie,
jakie śmieszne historie dostrzegli w
nich Wasi Koledzy i Koleżanki.
Zapraszamy Was do wspólnej
zabawy! Uzupełnijcie pusty komiks,
propozycję wrzućcie do skrzynki.
Najciekawszą opublikujemy.
polskich
Paulina Poproch
Zdarzają się nam chwile ,w których
umieramy z nudów i nie mamy
pojęcia, co z sobą począć. Godzinami
oglądamy telewizję lub surfujemy po
Internecie, myśląc tylko o tym, na jaki
kanał przełączyć lub na jaką stronę
internetową teraz wejść, a tak niewiele
trzeba, aby dobrze się bawić.
Wystarczy wziąć mapę Polski lub
atlas samochodowy, wygodnie usiąść
i spojrzeć, jakie ciekawe nazwy miast
są tuż obok twojej miejscowości. Ja
także postanowiłam je znaleźć.
Szukałam na obszarze ok.50 km od
Dębicy
Pierwszymi miejscowościami
o zabawnej nazwie, jakie zauważyłam,
były Zagrody znajdujące się niedaleko
Suchego Gruntu. Znalazłam także: Pień,
Jamę, Złotnik,
Schabowiec, Mokre
a także dosyć nieprzyjemną nazwę
Gnojnice. Wyjątkowo spodobały mi się
dwie, dwuczłonowe nazwy : Wysoki
Koniec i Przeryty Bór. Im dłużej
szukałam, tym częściej natrafiałam na
coraz bardziej humorystyczne nazwy Paryż, Budyń, Żarówka, Narożniki,
Blizna, Leszcze, Ratuje, Zyznów, Korea.
To tylko parę miejscowości, jeśli
chcecie poznać ich więcej, nie ma na co
czekać! Jest ich naprawdę nieskończenie
wiele, wystarczy tylko otworzyć mapę!
♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫
Kupon zwalniający z odpowiedzi ustnej
Ważny w dniach 25.10. 2010 r. – 29.10. 2010 r.
*Uwaga! To jest kupon jednokrotnego użytku. We
wskazanym tygodniu możesz zwolnić się tylko jeden raz
z wybranego przedmiotu!
Wrzuć na luz!
19

Podobne dokumenty

Pobierz gazetkę w formacie pdf

Pobierz gazetkę w formacie pdf Choć się domagałem i groziłem - że nie będzie prezentów na następny rok - zostałem olany. Najwyraźniej nikt w tej klasie już nie wierzy w Mikołaja i jego moc. PS. Tomek dasz radę ! 1d – Klasa sport...

Bardziej szczegółowo