Pobierz gazetkę w formacie pdf
Transkrypt
Pobierz gazetkę w formacie pdf
Byle do PRZERWY nr 1 wrzesień-październik, 2009 r. DWUMIESIĘCZNIK Gimnazjum nr 3 z Oddziałami Integracyjnymi w Dębicy imienia K. K. Baczyńskiego nr 6, wrzesień - październik Jeśli jesteś kibicem siatkówki, na pewno znasz Rafała Buszka. Możesz jednak nie wiedzieć, w jakim miejscu w Dębicy spędza wolne od treningów wieczory. My wiemy☺ i o tym opowiemy☺ Czy wiesz, że uśmiech może być dziedziczny? O tym, co dostała w genach i dlaczego w Polsce nie może rządzić król opowiada Beata Bochnowska... W tym numerze aż 23 zdjęcia z naszego szkolnego podwórka! Nie możesz zdobyć zdjęcia swojej sympatii? Zobacz, być może uwieczniliśmy ją na zdjęciu! Z nami poznasz pojazd droższy niż niejeden samochód, do złudzenia przypominający hulajnogę, który miał zawojować świat, ale.... Komiks autorstwa Niny Gevorgyan Dowcipy znalazła dla Was Ali ☺ Ojciec pyta syna: - Co robiliście dziś na matematyce? - Szukaliśmy wspólnego mianownika. - Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł... ☺ Mama pyta się swego synka: - Kaziu, jak się czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem. ☺ Lekcja chemii. Nauczycielka przygląda się uczniowi, który wyciąga z torby pasztet i 2 bułki, po czym go pyta: - Jacek co robisz? - Nowy związek chemiczny. - Co to ma być za związek? Podziel się z klasą. - Dwubułczan pasztetu ☺ - Czy zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztuje twoja nauka? - Tak, tato. Dlatego staram się uczyć jak najmniej i jak najkrócej ☺ Do dyrektorki przychodzi wychowawczyni kl. III a gimnazjum i mówi: -Dyrektorze, w mojej klasie są bardzo muzykalne dzieci. Wszystkie grają mi na nerwach. -Tak? To trzeba wysyłać je na konkursy muzyczne... Byle do PRZERWY nr 6 OD REDAKCJI wrzesień-październik, 2010 r. PoWAŻNE wydarzenie Barbara Kmiecik - Niedziela Nieś mnie na falach do miejsc, których nigdy nie widziałem... Trudno uwierzyć w to, że wakacje już za nami. Powiem więcej, trudno przyjąć do wiadomości to, że minęły już prawie dwa miesiące nauki. Czas szybko leci? Oj leci... Z szybkością świetlną... Zdecydowanie łatwiej cieszyć się z możliwości bycia tu z Wami! Jak wiadomo, wszystko ma dwie strony. Obowiązki, praca, krótsze, chłodniejsze dni, mniej słońca, nieprzespane noce nad książką, a na osłodę znajome twarze, niespodzianki, satysfakcja z sukcesów, „Byle do przerwy”.... Na podstawie obserwacji pozwolę sobie na kontrowersyjne stwierdzenie –uczniowie lubią s z k o ł ę. Wszystkich, którzy nie zgadzają się z moją opinią , zapraszam do dialogu – możliwość kontaktu z Redakcją, podobnie jak w roku ubiegłym – za pośrednictwem skrzynki lub poczty elektronicznej ([email protected]) Słowa piosenki Enyi wprowadziły zgromadzonych na Uroczystości Ślubowania Klas Pierwszych Gimnazjum w atmosferę spotkania. Szkoła to miejsce, gdzie młody człowiek spotyka się z ludźmi, którzy stają się jego przewodnikami, na drodze do wielkiej przygody, jaką jest poznawanie świata i samego siebie - tak chcą widzieć miejsce, w którym pracują i swoją w nim rolę, organizatorzy akademii. Powaga chwili była mocno odczuwalna - od samego początku uczniowie przyjęli postawę godną bohaterów tego dnia. W części oficjalnej przedstawiciele klas złożyli uroczyste przyrzeczenia, którymi zobowiązali się do godnego reprezentowania szkoły, działania na rzecz rozwoju placówki, a także rzetelnej pracy nad poszerzaniem własnej wiedzy i umiejętności. Pan Dyrektor Wiesław Broda gestem pasowania symbolicznie przyjął uczniów do grona gimnazjalistów. Wręczył im również akty pasowania. W części artystycznej zaproszeni goście mieli okazję zobaczyć metaforyczny dialog pomiędzy dwoma grupami tancerzy ukazującymi pozytywne strony szkoły – jedną związaną z obowiązkami, drugą – z przyjemnościami. Korzyści wynikających z bycia uczniem MG nr 3 jest wiele (spotkania z sympatycznymi nauczycielami, przystojnymi trenerami, możliwość uczestniczenia w różnych kołach zainteresowań, poprawy sprawdzianów, kolorowe korytarze, szkolny sklepik, itp.)– uczniowie wykonujący pokaz taneczny wypisali je na szarfach, którymi byli przepasani podczas występu. Na zakończenie wspólnie z chórem wykonali piosenki – parafrazy znanych dobrze szlagierów, w których wspominali egzamin szóstoklasisty, deklarowali chęć bycia gimnazjalistami, ślubowali, tym razem na wesoło, stać się chlubą tej szkoły. Dyrekcja przychyliła się do próśb pierwszoklasistów – MG nr 3 wzbogaciło się o 105 fantastycznych młodych ludzi. Zdjęcie wykonała: Barbara Kmiecik Niedziela Pozdrawiam Barbara Kmiecik - Niedziela Dyrektor MG nr 3 symbolicznym gestem przyjmuje do grona gimnazjalistów reprezentantów klas pierwszych. Dobrze być na bieżąco… 2 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. PORTRET ŚWIEŻAKA Portret „Świeżaka” narysowała Nina Gevorgyan, Iza Berlik zebrała dla Was informacje dotyczące klas pierwszych, zdjęcia wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela 1c klasa humanistyczno - artystyczna integracyjna, wychowawca: Monika Ciołkosz, nauczyciel wspomagający Iwona Zima-Bizoń, przewodniczący: Krystian Tarczyn, klasa liczy 18 osób, opiekuje się salą 58; 1a klasa biologiczno – chemiczna, integracyjna, wychowawca Jolanta Siarkowska, nauczyciel wspomagający Małgorzata Dybowska , przewodnicząca: Ania Pięta , klasa liczy 18 osób, opiekuje się salą 56; 1d klasa sportowa wychowawca: Paweł Zydroń, przewodniczący: Przemek Nalepa, klasa liczy 25 osób, opiekuje się salą 19; 1b klasa matematyczno - geograficzna, integracyjna wychowawca: Anna Kołodziej, nauczyciel wspomagający Marta Kraszkiewicz, przewodnicząca: Marta Polniaszek, klasa liczy 19 osób, opiekuje się salą 55; 1e klasa matematyczno - geograficzna wychowawca: Danuta Czerniecka, przewodnicząca: Martyna Krupa, klasa liczy 25 osób, opiekuje się salą 35; Dobrze być na bieżąco… 3 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Nagroda za ciężką pracę… Szymon Baran Ktoś mógłby pomyśleć, że my, dziennikarze gazetki „Byle do przerwy”, piszemy artykuły, chodzimy na spotkania koła i wylewamy siódme poty, aby stworzyć kolejny numer. Tak, zgadza się wszystko. A jaką mamy nagrodę? Satysfakcję? Nie tylko! Przeczytajcie sami. ;-) W czerwcu, pod koniec roku szkolnego, dziennikarze gazetki „Byle do przerwy” oraz redaktor, Pani Basia szybkim krokiem zmierzają na stację kolejową. Po co oni tam idą? W nagrodę, jadą do Krakowa, za ciężką pracę i trud włożony w wydanie tych kilkunastu kartek każdego numeru… Sama jazda pociągiem w miłym towarzystwie była przyjemnością… A gdy zajechaliśmy do celu, do najbardziej niepowtarzalnego i najoryginalniejszego miasta w Polsce, udaliśmy się na spacer ☺. Szliśmy ulicami, których nazwy były umieszczone w piosenkach różnych wykonawców związanych z Krakowem. Wizyta w sklepach, spacerowanie i podziwianie tego cudownego miejsca było niezwykłe. Po zrobieniu sobie mnóstwa zdjęć udaliśmy się na Wawel. Następnie nasza wycieczka zawitała do kina, na film pt. „Robin Hood”. Nie tylko ja patrzyłem z wielką uwagą w ekran. Film był porywający, momentami wzruszający. Po seansie wzdłuż Wisły ruszyliśmy na deser – niesamowicie pyszne lody na Starowiślnej. Nasza przygoda skończyła się w Galerii Krakowskiej, w której czekaliśmy na pociąg. Podczas powrotnej jazdy pociągiem do Dębicy śmialiśmy się (zresztą, gdzie nie? ;-) ) i wspominaliśmy naszą wyprawę… Idealna wycieczka według ucznia gimnazjum Paulina Poproch Oto 13 rad dla nauczycieli, jak zorganizować wycieczkę, która będzie atrakcyjna dla gimnazjalisty: • • • • • • • • najlepiej, jeśli jest kilkudniowa; czas wolny najchętniej spędzilibyśmy na świeżym powietrzu lub na rynku miasta, w którym się znajdzie grupa; z dyskotekami, ale tylko w gronie uczestników wycieczki; mało monotonnego, męczącego chodzenia np. po górach, lepiej dużo atrakcji, np. multimedialnych muzeów, galerii, kin w 3D itp.; tanio (chociaż teraz ciężko o fajną ofertę w niskiej cenie ); w programie uwzględnić ognisko; zadbać o dobry, wygodny, bezpieczny transport; daleko, tak aby znaleźć się w całkiem innym otoczeniu; Jeśli wycieczka jest na parę dni to najlepiej: • z wygodnymi łóżkami, • z dobrym jedzeniem, • ze stałym dostępem do ciepłej wody w łazience, • pobudki, nie mogą być zbyt wcześnie rano, • z dobrym nastrojem uczestników i opiekunów wycieczki. Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela Czy Waszym zdaniem może to być zdjęcie z idealnej wycieczki? Najbardziej pracowici dziennikarze podczas spaceru ulicami Krakowa uwiecznionymi w piosenkach.... Na zdjęciu od lewej: Krzyś Kiwior, Szymon Baran, Paweł Kleszcz, Patryk Podolski, Filip Furman, Iza Berlik, Alicja Podobińska Uczniowie klasy 2e i 2 b przeprawiający się przez bieszczadzki potok podczas poszukiwania wymarłej wioski łemkowskiej Dobrze być na bieżąco… 4 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Zdjęcia wykonała: Barbara Kmiecik - Niedziela W Krainie Wilka... Wspomnienia z dwudniowej wycieczki w Bieszczady zgromadziła dla Was Dominika Chmiel Chowder: Kiedyś, dawno, dawno temu była sobie pewna grupa ludzi, którzy myśleli, że zdobędą szczyt bieszczadzkich gór. No i się nie mylili. Wspinali się po kamieniach, zjeżdżali na tyłku po błocie, po czym wyglądali jak dzikusy i tarzany. Bardzo się im tam podobało. Darli się na całe gardła i biegali, łudząc się, że się nie zmęczą. Było im bardzo wesoło, mokro i brudno. Anonim: Wycieczka była niesamowita! Nawet mimo tego, że wszyscy byli utaplani błotem i umoczeni lodowatą wodą z górskich potoków. Każdy (prawie) był zachwycony! No i jeszcze ta wspaniała noc w schronisku...;-) Barbara Kmiecik - Niedziela: Bieszczady.. Dlaczego wielu ludzi wymawia ich nazwę niemal z czcią? Myślę, że zachwycają swoją dzikością, prostotą, ciszą... Można je pokochać od pierwszego... spojrzenia☺. Są przyjazne dla wszystkich – małych, dużych, z kondycją i dla tych mniej wysportowanych. Nie odstraszają ludzi z lękiem wysokości i przestrzeni. Są naprawdę bezpiecznymi górami, a zarazem nie nudzą! Możemy powiedzieć, że jesteśmy szczęściarzami- mamy je na wyciągnięcie ręki, powiem więcej – jeżdżąc po Polsce spotkałam się z następującym stwierdzeniem – „a , Pani z Podkarpacia, to znaczy z Bieszczad!”. Urokowi tej rozmowie dodawał fakt, że w tamtym momencie mojego życia Bieszczad nie znałam, bo nigdy nie byłam na wschodzie naszego województwa....Aż do teraz.... Anonim: Kiedy dowiedziałam się, że wyjeżdżamy o 6:45, zwątpiłam. Nie spałam całą noc. Taka byłam podekscytowana (żartuje - to przez pełnię;)) Po zwleczeniu się z łóżka i „ogarnięciu się” napisałam do mego braciszka, gdzie jest zbiórka. Przyszedł po mnie. Poszliśmy pod ZUS, gdzie wszyscy już byli. Wcześniej stoczyliśmy walkę, kto ma nieść moje bagaże. Oczywiście, zapomniałam portfela i musiałam się wrócić. W końcu wyjechaliśmy. Jechaliśmy i śpiewaliśmy. Na miejscu przewodnik dał nam mapy i musieliśmy sami sobie poradzić.. Dobrze, że była z nami pani Basia i pan Paweł. I tak sobie szliśmy.. I były góry, lasy, potoki i błotko. Taak....To wszystkich przerażało. Moich butów nie było widać ;D. Potem czyściliśmy buty w wielkiej kałuży, w której była zdechła żaba. I pojechaliśmy gdzieś, gdzie była wieeelka i stroma góra. Szliśmy przez dżunglę, potem chcieliśmy stoczyć się z tej góry. A kiedy dojechaliśmy do ośrodka, zjedliśmy obiadokolację. I tutaj kończę, bo zaczyna mi brakować miejsca na kartce! Na leśnej polanie (na ruinach wioski łemkowskiej) uczniowie piekli chleb, kiełbaski i suszyli mokre skarpetki.... Bieszczady kojarzą się dziką, niedostępną krainą. Nam udało się zaprzyjaźnić ze zwierzyną żyjącą w leśnym mateczniku... W czasie górskich wędrówek dobrze jest móc liczyć na pomoc przyjaciela..... Dobrze być na bieżąco… 5 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. !MAM PROBLEM! MAGICZNA SZAFA... Krzyś Kiwior Witam, dzisiaj opowiem Wam o magicznej szafie. Przygoda z nią w naszej szkole zaczęła się w połowie września. Na początku była oblegana przez uczniów, którzy poszukują czarodziejskiego napoju - trochę słodkiego, zwanego także czekoladą. Oczywiście, chodzi o automat z gorącą czekoladą. Postawiono go w naszej szkole po to, aby umilić w jakiś sposób czas, który tu spędzamy. Najchętniej korzystają z automatu nasi najmłodsi uczniowie z pierwszych klas podstawówki. Ale my, gimnazjaliści, nie jesteśmy gorsi i też często prosimy „szafę” o magiczny napój. Poniżej znajdują się smaki, które automat „zapodaje”: -czekoladowy; -mango; -mango-czekoladowy; -truskawkowy; -truskawkowo-czekoladowy; -bananowy; -bananowo-czekoladowy; -czekoladowo-karmelowy; -karmelowy; -mango-karmelowy; -mango- czekoladowo- karmelowy; -truskawkowo-karmelowy; -truskawkowo- czekoladowo- karmelowy; -waniliowo-karmelowy; -karmelowo- czekoladowo- waniliowy; -herbata o smaku jabłkowo-wiśniowym (Zaskoczeni? Ja też byłem...); To są wszystkie smaki. Na pierwszym miejscu (według mnie) plasuje się czekoladowy, reszta nie jest taka zła, ale jednak on bije wszystkie na głowy. Czekolada jest wymieniana średnio co 2 dni, by była jak najsmaczniejsza. Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela Ala Podobińska, Gabrysia Bartnik, Dominika Chmiel, Paweł Kleszcz, Szymon Baran, Krzyś Kiwior Idzie korytarzem, a za nią rozlega się śmiech i złośliwe komentarze innych. Pytam siebie – DLACZEGO? Czy powiedziała coś, zrobiła nie tak, może jest brudna? Przyglądam się jej. Wyróżnia się swoim wyglądem – nosi glany, ubiera się na czarno, włosy ma krótkie, postawione w irokez (ale umyte!). Nie rozumiem, o co chodzi?! Wygląda inaczej niż większość, ale czy to powód, by uważać ją za gorszą? Ludzie oceniają siebie po wyglądzie, zanim dadzą sobie szansę na bliższe poznanie. Robią tak zarówno nasi rówieśnicy, jak i nauczyciele. Doświadczenie i wykształcenie nie pomagają w zdrowym podejściu do życia. Młodość też! Choć uważamy się za tolerancyjnych, wcale tacy nie jesteśmy. W dodatku pozostajemy w niewoli stereotypów. Czy można się z tego wyzwolić? OTO JEST PYTANIE! „Tak Cię piszą, jak Cię widzą” – mówi znane powiedzenie. Czy jesteśmy skazani na bycie więźniami swoich zmysłów (tu: wzroku)? KOMENTARZ PEDAGOGA Violetta Mordecka Tolerancja jest formą wyrozumiałości. Czasem jest zasłoną dymną, którą rozciągamy z obaw przed krytyką lub opinią innych. Jej brak może być odczytany jako strach przed innością. Tolerancja to świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy. Moim zdaniem właściwe jest pojmowanie tolerancji jako poszanowania z troską. Zamiast człowieka atakować, niszczyć, próbujmy go poznać, zrozumieć, nawiązać dialog. W tolerancji i komunikacji zawsze potrzebna jest maksymalna empatia z dwóch stron, czyli opuszczenie swojego miejsca, a zajęcie miejsca kolegi (koleżanki). Zarówno tolerancji, jak i empatii, uczymy się stopniowo, w miarę jak zdobywamy doświadczenie. Stawiajmy sobie zatem często pytanie: Jak to jest być Tobą? Pytajmy też siebie: Kim ja jestem? Gdy nie znam siebie samego, nie wiem, czego pragnę, pojawia się strach przed innością, poczucie zagrożenia, a to właśnie podstawa funkcjonowania stereotypów w naszym życiu. WAŻNE SŁOWO: EMPATIA (umiejętność wczucia się w sytuację innej osoby) Na zdjęciu 3 uczniów – jeden zainteresowanych kupnem czekolady i dwóch pomocników☺ Dobrze być na bieżąco… 6 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Dobrowolna koza Korzystając z okazji, jeszcze raz wszystkim, którzy pomagali w ślubowaniu, mówię wielkie DZIĘKUJĘ... Barbara Kmiecik – Niedziela Jest 20 września, poniedziałek – do ślubowania pierwszoklasistów jeszcze trzy tygodnie, ale już trzeba myśleć o przygotowaniu uroczystości. Jadę do szkoły i zastanawiam się, czy znajdę chętnych do wzięcia udziału w pokazie. To nie będzie zwykła akademia, w której uczniowie przeczytają kilka wierszy i odśpiewają w przerwie piosenkę. To ma być WYDARZENIE – postanawiam – WYDARZENIE, które rozbawi, zaintryguje, może zainspiruje...TAK, będzie dobrze – uspokajam sama siebie. Przedstawiam koncepcję kilku uczennicom z klasy 1 e – są wyraźnie zainteresowane. Obiecują, że popytają znajomych, czy nie chcieliby się przyłączyć i zgłoszą się do mnie następnego dnia. W międzyczasie podchodzą do mnie uczniowie starszych klas – chcą pomóc. Nie wiem, czy znajdzie się dla Was jakaś funkcja – mówię szczerze – to uroczystość pierwszoklasistów – to oni mieli, w pierwotnym zamyśle, grać pierwsze skrzypce i ...resztę instrumentów.... Ostatecznie zmieniam koncepcję – to Patryk i Ewa poprowadzą uroczystość – jak się okaże, będzie to strzał w dziesiątkę. Pierwsza próba nastraja mnie pozytywnie – zjawia się spora grupa chętnych – przeważają dziewczęta, ale jest też dwóch chłopców – mają głowy pełne pomysłów. Uprzedzam ich, że na tańcu się nie znam. Wyjaśniam, jakiego oczekuję efektu i pytam, czy podołają zadaniu. A nie jest ono łatwe – każda z grup ma opracować układ taneczny – parafrazę reklamy wedlowskiej czekolady. Naturalnie, spontanicznie wyłaniają się liderki- Gabrysia, Martyna i Karolina – to one wymyślą potem układy, wyznaczą terminy i miejsca spotkań, zaproponują charakteryzację. Dzielnie będą dostosowywać pokaz do zmieniających się okoliczności. Wiedzą, że na próbach w szkole będziemy tylko dopracowywać szczegóły, scalać kolejne elementy. Ćwiczą, ćwiczą, ćwiczą. Gdzie się da – na korytarzu, na stadionie, w domu. Ich praca zostanie później nagrodzona – na akademii pojawią się niezaproszeni goście – ci, którzy będą chcieli zobaczyć ich taniec – umożliwimy im to – w końcu ich zainteresowanie to nagroda za nasza pracę. Czy występujący w akademiach czerpią ze swojej aktywności inne korzyści? Oczywiście, niektórzy powiedzą, że zwalniają się z zajęć, usprawiedliwiają próbami swoje nieprzygotowanie do zajęć. To też prawda, ale tylko częściowa. CAŁA PRAWDA wygląda tak, że na próby przychodzi się nie tylko na lekcjach, ale przede wszystkim po zajęciach i przed ich rozpoczęciem. Wiele czasu należy poświęcić na nauczenie się roli - i to też trzeba zrobić w swoim czasie wolnym. Na spotkaniach ćwiczy się czasem do znudzenia te same kwestie, a klimat, no cóż....to nie tylko śmiech, poznawanie nowych ludzi, ale też nerwy, podnoszenie poprzeczki, walka ze swoimi słabościami, nieprzewidzianymi trudnościami.... Patryk prosił, aby Cię poinformować, że nie będzie go 13 października w szkole, jest w szpitalu – przekazuję organizatorce akademii z okazji Dnia Nauczyciela hiobowe wieści. Dobrze, że pomyślał o nas – mówi –mam jeszcze dwa dni, znajdę kogoś, kto przeczyta Jego kwestię, na naukę roli jest już za późno. Rozmawiamy o Patryku. To, że można na niego liczyć, nie jest tajemnicą. Wspominał ostatnio o szkole aktorskiej – mówi Viola Łoch, polonistka, z którą nasz ulubiony konferanjeser często współpracuje. Chłopak ma talent – dodaje - może mu się poszczęści. Nie mamy pewności, jaka będzie przyszłość, nie wiemy, czy komukolwiek z tych młodych ludzi uda się spełnić ich marzenia. Ale....Dlaczego zakładać, że tak nie będzie? Obok możecie obejrzeć zdjęcia z dwóch akademii (z okazji ślubowania i Dnia Edukacji Narodowej). Dobrze być na bieżąco… Zdjęcia wykonała: Barbara Kmiecik - Niedziela Wakacje, wakacje... Alicja Podobińska Wakacje to czas odpoczynku dla uczniów i nauczycieli, ale szkoła nie była zamknięta. Wiele się tu zmieniło podczas naszej nieobecności. Co? Otóż, dokończony został remont górnego korytarza (położono płytki), w sali 05 zostały wymieniono okna. Dach uszczelniono. W wielu klasach założono rolety. Zakupiono też stoliki pod komputery do kilku klas. 7 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. 10 powodów, dla których warto uprawiać sport Gabrysia Bartnik Każdy z nas marzy o tym, by mieć piękną, nienaganną sylwetkę. Dziewczyny z zachwytem wpatrują się w plakaty słynnych modelek, zaś chłopcy z zacięciem trenują na siłowni, by uzyskać efekt nienagannej sylwetki, no w końcu czego nie robi się dla uzyskania tych wyrzeźbionych mięśni.( a’la Pudzian) ☺ Zdarzają się jednak wyjątki. Ludzie zwani potencjalnie „leniami” nie uprawiają sportu, bo jak twierdzą, nie widzą żadnej potrzeby, aby się niepotrzebnie męczyć. A więc kochane leniuszki.. Oto specjalnie dla Was 10 powodów, dla których warto uprawiać sport ! 1. Jeżeli chcesz zapewnić sobie lepsze samopoczucie na cały dzień UPRAWIAJ SPORT.. nic tak nie pobudza do życia jak odrobina wysiłku. 2. Gdy uprawiasz sport poznajesz wielu nowych ludzi. Tylko pomyśl, ile znajomości możesz nawiązać na zwykłych zawodach, czy też turniejach. 3. Zbędne kilogramy znikają, czego wynikiem jest automatyczny zanik fałdów tłuszczyku na naszych brzusiach. 4. To świetny sposób na nudę. Załóżmy, że siedzisz w domu przed komputerem i strasznie się nudzisz… no to hop, wskakuj w dresy i pobiegaj trochę, nie dość, że spędzisz czas aktywnie, to problem z nudą rozwiązany. 5. Wzmocnisz swoją odporność. Możliwe, że odpędzisz od siebie wszelkie choróbska XXI wieku. ☺ 6. Wyczytałam gdzieś, że sport odmładza, więc zakładając, że masz 14 lat, ludzie będą brali Cię za 5latka ☺ ( żart) 7. Zwiększa się wydolność płuc, dzięki czemu we wstrzymywaniu powietrza pod wodą będziecie bili rekordy, może nawet 30 minut? Czemu nie. ☺ 8. Lepszy sen także jest zaletą uprawiania sportu.. Tylko pomyśl, wreszcie zaśniesz bez liczenia baranów, czy też wpatrywania się w sufit. 9. Taniec to także sport. Nie dość, że ćwiczysz koordynację ruchów, to jeszcze poruszasz się z gracją motyla. 10. No i ostatni punkt. Nikt nie nazwie Cię leniem, gdy zobaczy jaki z Ciebie pracowity i wytrwały człek! ☺ Jak widać ze sportu czerpiemy wiele korzyści. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wątpię, żeby się znudził , a dyscyplin jest do wyboru, do koloru. Bierzcie się za siebie lenie jedne i uprawiajcie sport ! Co można trenować w MG nr 3? Patryk Podolski Informacji udzielił Roman Wanat – nauczyciel wychowania fizycznego • • • • • • • • • • • • narciarstwo biegowe łyżwiarstwo szybkie pływanie petanque badminton tenis stołowy karambol szachy LA( rzut oszczepem, dyskiem, piłeczką palantową, pchnięcie kulą, biegi – 60 m, 100 m, 300 m, 800 m, 1000 m, sztafetę 4x60, sztafetę 4x100, przełajowe biegi sztafetowe, indywidualne biegi przełajowe) ZGS (zespołowe gry sportowe) – unihokeja, piłkę koszykową, siatkową, ręczną, nożną, baseball, kwadranta) gimnastykę (sportową z elementami akrobatyki) aerobik Mój świat ma dwa kółka Damian Bielecki: Mam dwa rowery, dziś jednak chciałbym opowiedzieć o tym, którym jeżdżę po lesie. Ma on aluminiową ramę (dzięki temu jest lżejszy), przerzutki shimano (według mnie to najlepsza firma), opony z kolcami (aby rower miał lepszą przyczepność). Ważne są też amortyzatory – warto zainstalować trochę lepsze. Przed jazdą trzeba pamiętać o tym, by napompować dobrze koła – wtedy jeździ się bezpiecznie. Paweł Kleszcz: Posiadam dwa typy rowerów. Pierwszy z nich jest zwykły – rama, kierownica, dwa kółka. Często jeżdżę na nim z siostrą na wycieczki wokół Dębicy. Kiedyś przejechaliśmy ponad 20 km! Drugi to rower treningowy. Używam go średnio raz na tydzień. Jazda na nim jest jednak o wiele nudniejsza. Krzyś Kiwior: Mam rower – jazdę na nim traktuję jako zabawę. Najczęściej jeżdżę ze znajomymi. Zawsze jednak pamiętam o swoim bezpieczeństwie - maksymalna prędkość, jaką osiągam, to 40 km/h. Szymon Baran: Jestem bardzo związany z rowerem. Jeżdżę na nim często – do kolegi, na zakupy, na wycieczki z przyjaciółmi. To jeden z moich ulubionych środków transportu. Trochę sportu zamiast tortu… 8 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Dwa kółka w innej wersji... Brońmy siatkarzy Barbara Kmiecik – Niedziela Barbara Kmiecik - Niedziela Zdjęcie wykonała: Barbara Kmiecik – Niedziela Na zdjęciu uczniowie klasy 2 e przechodzą kurs poruszania się segweyem. SEGWAY to dwukołowy pojazd, podobnie jak rower, tyle, że z rowerem niewiele ma wspólnego.... Poruszając się na nim, nie musisz właściwie używać siły swoich mięśni – zasilany jest on bowiem z akumulatora, a kontroluje go komputer pokładowy, który czuwa nad tym, byś nie spotkał się twarzą w twarz z chodnikiem (w dosłownym tego słowa znaczeniu....)! Pojazd został zaprezentowany publicznie w 2002 r. Miał być HITEM NASZYCH CZASÓW, PRODUKTEM REWOLUCJI TECHNICZNEJ. Czy tak się stało? Na to pytanie możecie odpowiedzieć sobie sami. Po ulicach Dębicy segwaye nie jeżdżą....Pierwszy raz miałam okazję je zobaczyć w Krakowie, ale też nie na masową skalę. W Bieszczadach poruszaliśmy się tym pojazdem, ale nie po to, by usprawnić, ułatwić sobie podróż – zaprezentowano nam go jako atrakcję turystyczną, rodzaj zabawki. O ile sam przejażdżka dostarczyła wszystkim wiele radości, o tyle cena sprzętu nie wydała nam się już taka zabawna.... Pojazd, którym jeździliśmy kosztował....35 tysięcy złotych. W tym miejscu częściowo zrozumiały staje się powód, dla którego ludzie nie zamieniają samochodów i rowerów na segwaye... Ekologia ekologią, ale kto z nas, mając do wyboru choćby poczciwego fiata punto i dwukołowiec, choćby najbardziej trendy i zdrowy dla środowiska, nie zdecydowałby się na wytwarzającego chmurę spalin czterokołowca? Segway: • Maksymalna prędkość: 20 km/h (jest prawie 3 razy szybszy niż idący człowiek) • Zasięg: do 28 km (brak wiatru, płaski teren); ok. 17 km w normalnych warunkach • Ładunek: pasażer - 110 kg • Wymiary platformy: 48x63,5 cm Tegoroczne mistrzostwa świata w siatkówce OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, nie były dobrze zorganizowane. System rozgrywek, układ meczy nie sprzyjał sportowej rywalizacji. Był krzywdzący dla wielu, a dla Polaków okazał się bardzo nieprzyjazny. Ale na tym nie koniec. Bo jak się okazało Biało – Czerwonych nie lubią też polscy dziennikarze.... Powrót siatkarzy do kraju nastąpił wcześniej niż się spodziewano. Z drugiej jednak strony później.... Jak to możliwe? Zaraz wyjaśnię... My, kibice, oczekiwaliśmy powrotu naszych sportowców z napięciem i smutkiem. To nie był udany dla nich turniej. Styl, w jakim przegrali ostatni mecz, dołożył goryczy do porażki. Kiedy media podały informacje o tym, że siatkarze nie mieli odwagi, by spojrzeć w oczy czekających na nich na lotnisku kibiców i wyszli bocznym wyjściem, poczułam niepokój. Jak to możliwe – myślałam – przecież nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, nawet przegrana, to brak szacunku dla fanów polskiej siatkówki. Na razie tylko myślałam, nie mówiłam. Słowa nie mogły mi przejść przez gardło. I, jak się okazało, dobrze, że tam zostały. Polskich siatkarzy skrzywdzili nie tylko włoscy taktycy, ale też polskie media. Okazało się, że drużyna Daniela Castellaniego nie przyleciała tym lotem, którym zamierzała, dotarli dopiero następnym – przywitali się kibicami, podpisali koszulki, odśpiewano im „Sto lat”, wszystko poszło, jak trzeba. OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, polscy siatkarze to są FACECI Z KLASĄ i żaden dziennikarzyna swoją niekompetencją tego nie zmieni. Amen. Wszystkich zainteresowanych polską siatkówką zapraszam na rozgrywki Dębickiej Ligii Siatkówki Firm. W jednym z zespołów (Polimexie), któremu mocno kibicuję, grają Tomasz i Jacek Buszkowie – bracia Rafała Buszka (aktualnego zawodnika Resovii). Przy odrobinie szczęścia możecie spotkać go na ławeczce, kibicującego starszym braciom.... Trochę sportu zamiast tortu… 9 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Kolczykowe trendy: Butorolki Filip Furman Marta Polniaszek (zdjęcia i komentarze) W tym sezonie najmodniejsze ozdoby uszu to kolczyki - wkręcane i wiszące. Ich rodzaj jest jednoznaczny. Przeważa biżuteria sztuczna, chociaż coraz częściej można spotkać ozdoby srebrne. Cena sztucznych kolczyków waha się między 3zł – 10zł, a srebrnych jest już znacznie wyższa, bo ok. 40zł – 60zł. Jak widzimy, młodzież wybiera kolory takie jak: srebro, czerwień…Nie zawsze są one jednokolorowe, spotyka się też kolczyki „tęczowe”. Wspaniałym przykładem jest zdjęcie z komentarzem „Kolorowe barwy ludowe.” Taki mały szczegół może ujawnić naszą osobowość i być zarazem przedmiotem podziwu wśród koleżanek, a nawet kolegów. ;-) Dlaczego kobiety noszą kolczyki? Według mnie kobiety, nosząc kolczyki, chcą wyrazić swój charakter bądź upiększyć się. Każda z dziewczyn ma swój gust i wybiera dla siebie ozdoby takie, które się jej podobają. Niestety, w wielu przypadkach jest tak, że młodzież chce upodobnić się np. do swojej koleżanki, kogoś sławnego albo człowieka, którym jest zafascynowana. Tymczasem przybywa ludzi, szczególnie dziewcząt i młodych kobiet, które noszą kolczyki w dziwnych miejscach na twarzy- w policzku, w wardze (najczęściej dolnej), w brwi, w brodzie... Moim zdaniem to oszpeca. Co ciekawe, takie "ozdoby" wybierają bardzo często naprawdę ładne osoby, które nie musiałby nic robić, żeby zwracać na siebie uwagę. Nie rozumiem, po co to? Co chcą przez to powiedzieć? Co osiągnąć? ;-? ;-/ 8-( Kolorowe barwy ludowe Idziesz sobie spokojnie szkolnym korytarzem, a tu nagle koło Ciebie śmiga „ziomek” z dużą prędkością . Przyglądasz się jego butom i widzisz małe kółeczka wystające spod podeszwy – to właśnie BUTOROLKI (po odkręceniu kółek normalne buty). Jak sama nazwa wskazuje, butorolki to buty na kółkach;). Można dzięki nim szaleć do woli. Najlepiej jeździ się w nich po betonie i po szkolnych płytkach;). W naszej szkole zauważyłem 4 osoby „na kółkach”, może jest ich więcej???;>. Taka zabawka kosztuje od 25zl do około 300zl (na Allegro). Jaka moda modna? czyli kilka w modzie… Śnieżka słów o stylach Szymon Baran A’ la bursztyn Czerwone maki na Monte Cassino O, makarone, makarone W modzie, w jednej z najbardziej cenionych w tych czasach sztuk, wyróżnia się dwa główne style: haute couture oraz prêt-à-porter. Kolekcje mody haute couture to esencje mody. Elegancja, szyk, doskonałość, drogie, najcenniejsze materiały i oczywiście najbardziej wpływowi projektanci. Co w ogóle znaczy termin haute couture? Określa się nim wytworne krawiectwo, na wysokim poziomie. Są to, krótko mówiąc, dzieła sztuki. Ręcznie szyte, na miarę, przez największych specjalistów w tym fachu, na specjalne zamówienie. Suknia haute couture jest jedyna w swoim rodzaju i to dosłownie. Projekty tego stylu są jednorazowe, szyte tylko dla jednego klienta. Materiały używane to m.in. wielce ceniony jedwab, kaszmir, skóra, zamsz. Dlatego ubrania tego rodzaju są kochane przez celebrytów. Jedynie nieliczni mogą sobie na taki prezent pozwolić, suknia tego typu kosztuje nawet kilkaset tysięcy złotych (!!!). Haute couture to zastrzeżony zwrot chroniony przez francuskie prawo. Nad wszystkim czuwa Syndicale Chambre de la Haute Couture. Tylko członkowie tego stowarzyszenia mogą nazywać swoje kolekcje haute couture. Najsławniejsi projektanci kolekcji haute couture to m.in. Christian Dior, Jean Paul Gaultier, Christian Lacroix czy Giorgio Armani. Drugim głównym stylem w modzie jest prêt-àporter. Z języka francuskiego oznaczają te słowa gotowe do noszenia, mówiąc o ubraniach. Jest to krawiectwo na niższym poziomie niż haute couture. Są to kolekcje o masowej produkcji, dostępne w sklepach. Najwięksi projektanci tego typu to m.in. Donna Karan, czy Marc Jacobs. Moda szyku Ci Doda… 10 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Projekty Szymona Barana Bronię Lady Gagi Szymon Baran Wielkim problem większości ludzi jest ocenianie innych po wyglądzie, bez wcześniejszego poznania danej osoby. Oczywiście, każdy z nas tak ma – widzi pierwszy raz człowieka i rodzi mu się w głowie myśl : „o ten wygląda na… , a ta może być…”. To jest nieuniknione. Ale nie może tak być, że w ogóle bez poznania określonej osoby, możemy o niej napisać biografię. Spójrzmy na piosenkarkę muzyki pop, rodzącą się gwiazdę, wielką artystkę tych czasów (to moja opinia na jej temat) – Stefani Germanottę, bardziej znaną pod pseudonimem Lady GaGa. To jedna z najbardziej znanych osób XXI wieku, okrzyknięta przez wiele gazet i telewizji jedną z najbardziej wpływowych kobiet świata. Jest kreatorką muzyki znanej na całej Ziemi, własnego, odrębnego stylu. To właśnie muzyka, ubiór, zachowanie i wypowiedzi, często kontrowersyjne, budzą podziw, ale także szyderstwo i śmiech. Nikt z nas dokładnie nie zna GaGi, pewnie większość nie znała jej prawdziwego nazwiska, lecz mimo to każdy mówi o niej sporo, jaka ona jest i ...jaka nie jest. Rozumiem, możemy ocenić człowieka za zachowanie, wypowiedzi. Lecz większość ludzi, patrząc na nią, od razu rzuca hasło: dziwna, nieludzka, chora umysłowo. Czy człowiek, który zachowuje się inaczej niż inni, ubiera się oryginalnie, niekoniecznie jak większość, musi być wytykany palcami i wyśmiewany? Według mnie mnóstwo ludzi po prostu nie zna rozleglejszego terminu słowa piękno i styl. Ja do tej artystki odniósłbym słowa: oryginalność, odwaga, ogromna pomysłowość, ciekawość. Dla mnie ktoś, kto się wyróżnia, odstaje od pozostałych może strojem, może fryzurą, czy stylem, nie jest gorszym człowiekiem. Czy nie powinniśmy akceptować ludzi takimi jakimi są? Moda szyku Ci Doda… 11 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Moda na… herbatę? Gdzie trafia niezjedzony kotlet? Szymon Baran Edyta Król Niezwykły napój, gorący- idealny na wieczorne, nie tylko zimowe wieczory, zimny- wspaniale orzeźwiający na gorące, upalne dni lata. Zastanawialiście się, skąd pochodzi, jakie są jego odmiany? Tak? Przeczytajcie sami! Czym jest w ogóle herbata? Według jednej z największych stron internetowych – Wikipedii to napar przyrządzany z liści i pąków grupy roślin, nazywanych tą samą nazwą, należących do rodzaju kamelia. Rośliny te uprawia się głównie w Chinach, a ponadto w innych krajach w strefie zwrotnikowej. Jakie są rodzaje herbaty? Jest ich mnóstwo, ale do najsłynniejszych należy herbata czarna, zielona, czerwona, biała, żółta oraz niebieska. Lubimy ją z cukrem, cytryną lub z miętą. Owocową albo zwykłą. Pijemy ją rano, w południe, wieczorem. Tu pojawia się jednak pytanie: czy herbata jest zdrowa? Napój ten zawiera mnóstwo składników, których nazw nie będę tu wymieniać, bo sam ich nie mogę zapamiętać. Wiem jednak, że herbata ma kilka witamin, a dodatkowo odmiana zielona zawiera niebiałkowy aminokwas L-teaninę, który wykazuje działanie uspokajające, zmniejszające stres i niepokój oraz stabilizujące nastrój. Herbata ma też inne pozytywne zastosowania : reguluje procesy trawienne, posiada właściwości bakteriobójcze, jest doskonałym lekiem w przypadku biegunki, pozytywnie wpływa na nerki i wątrobę. Wspomaga układ oddechowy, nerwowy, naczyniowy, skórę, reguluje krążenie, normuje ciśnienie krwi, wzmacnia naczynia włosowate. Sprawdza się przy uczuciu zmęczenia, bólach głowy. Ponadto pobudza i aktywizuje do pracy umysłowej, głównie dzięki temu, iż powoduje lepsze ukrwienie i dotlenienie mózgu. Zapobiega próchnicy zębów, a herbata pita z cytryną i miodem to znany środek napotny wskazany w przeziębieniu. Jednak wszystko, oprócz dobrych stron, ma też i wady. Fluor i glin w herbatach fermentowanych to spore niebezpieczeństwo dla człowieka. Są to pierwiastki, które mogą przyczyniać się do zmian nowotworowych.. Negatywne skutki może wywoływać u niektórych osób także teina (czyli kofeina), która osłabia pamięć, zwiększa uczucie niepokoju i lęku oraz powoduje uzależnienie. Zawarte w herbacie szczawiany przy większym spożyciu prowadzą u niektórych do uszkodzenia nerek. Osoby, którym zależy na pięknej cerze, muszą pamiętać, że regularne picie większych ilości bardzo mocnej herbaty może prowadzić do wysuszania skóry (co skutkuje jej przedwczesnym starzeniem). Wniosek? Nie nadużywaj herbaty, ale pij ją rozważnie, a będzie miała tylko pozytywny wpływ na Twój organizm! ;-) Przychodzicie na stołówkę, dostajecie danie na talerzu, nie zawsze wszystko zjadacie. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, co dzieje się z ziemniaczanym puree zmieszanym z buraczkami albo nadgryzionym kotletem? Odpadki z jedzenia obecnie przekazywane są mężczyźnie, który karmi nimi świnki. Ponieważ wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, musimy zamontować młynki w zlewach. Resztki z obiadów będą wkrótce trafiać do kanału... – zdradza pani Józefa Stachura – szefowa szkolnej stołówki. Czy nie wydaje się Wam to głupie? Świnki zamiast zupy dostaną pewnie paszę...Brrrrrr, straszszszne... Co można chrupać przed telewizorem zamiast chipsów, aby było zdrowiej? Oskar Gawlik Piątkowy wieczór. Twój ulubiony film w telewizji. Otwierasz szafkę i co tam jest? Chipsy, chipsy, popcorn, znowu chipsy. A może spróbujesz czegoś innego? Jabłko nie brzmi strasznie, a ta marchewka.... Może warto zaryzykować....Jeśli nie czujesz mięty do surowych owoców i warzyw, spróbuj chipsów bananowych, jabłkowych, suszonych owoców, orzechów. Kukurydziane chrupki są o wiele lepsze dla organizmu niż ziemniaczane chipsy paprykowe. Czas zrobić przegląd kuchni, a na pewno znajdziesz coś zdrowego. Smacznego!!! CIEKAWOSTKA Jakie herbaty można znaleźć na naszym osiedlu? Barbara Kmiecik – Niedziela Smakosz: Lipton, Herbapol, Saga, Irving, Vitax, Dilmah, Posti, Minutka, Teekanne Jubilatka: Lipton, Herbapol, Saga, Biofix, Irving Biedronka: Lipton, Feel Green, Dahir, Savanah, Fire Tea, Herban Time, Milton, Intensitea, Just fit, Assuan, Twój Ogród HERBATA + CYTRYNA = TRUCIZNA Na zdrowie! W herbacie znajduje się nieprzyswajalne aluminium. Sytuacja zmienia się, gdy wrzucimy do napoju plasterek cytryny - wówczas zmienia się on w łatwo wchłaniany cytrynian glinu ( metal ten odkłada się w różnych tkankach, uszkadzając je). 12 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Ankieta o wakacjach 3. Wieczorami: Dyskoteki Czytałem 3% książki Spotykałe 12% Grałem na m się ze kom puter znajom ym ze i 24% 36% Paweł Kleszcz Ostatnio w naszej szkole (w klasach gimnazjalnych) przeprowadziliśmy ankietę na temat wakacji. Wyniki są bardzo interesujące. Zapraszam do lektury. Oglądałem TV 25% 1. Czy podczas wakacji wyjeżdżałeś za granicę? Wieczorami największą popularnością cieszyły się spotkania ze znajomymi. Dużo osób grało na komputerze i oglądało TV. Tylko 12 % czytało książki, a 3 % chodziło na dyskoteki. Tak 28% Nie 72% 4. Czy byłeś na grupowym wyjeździe (np. na kolonii, obozie) Nie 16% Jak widzimy, zdecydowana większość nie wyjechała za granicę podczas tych wakacji. Znaleźli się oczywiście i tacy, którzy przebyli liczne kilometry do innych państw. Największą popularnością cieszyły się Czechy, Anglia i USA. Wymieniane były również Włochy, Węgry, Australia, Hiszpania, Słowacja, Francja, Niemcy, Kanada i Chorwacja. Jak widać, uczniowie zwiedzili prawie cały świat. Tak 84% 2. Wakacje spędziłem : 5. Czy pracowałeś podczas wakacji ? W domu 33% Na wsi 19% Tu aż 88% ankietowanych zaznaczyło odpowiedź „NIE”. Osoby, które pracowały, jako miejsce pracy podały sklep, restaurację, sad, pole (prace przy zbiorach). W górach 20% 6. Wakacje powinny trwać: Nad morzem, rzeką 28% Dostrzegamy tu dużą różnorodność wyborów. Choć najwięcej, bo 33 % ankietowanych wakacje spędziło w domu. Niewiele mniej, bo 28% zażywało kąpieli nad morzem czy też nad rzeką. Trochę mniej osób chodziło po górach. Delektując się wiejskim powietrzem na wsi, wakacje spędziło 19 % ankietowanych. W 11 MG nr 3 1 miesiąc 2% Cały rok 27% 2 miesiące 4% 3 miesiące 29% 6 miesięcy 38% 13 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. 7. Czy podczas wakacji spędzałeś czas aktywnie? Tu 84 % ankietowanych odpowiedziało, że spędzało czas aktywnie. Spójrzmy, jakie rodzaje aktywności były najczęściej uprawniane. Gra w piłkę 19% Jazda na rolkach; 10 Z Beatą Bochnowską, nauczycielką historii i WOS – u rozmawia Szymon Baran Szymon Baran: Czy wie Pani, co oznacza imię Beata? Beata Bochnowska: Tak, moje imię pochodzi od łac. słowa „Beata” oznaczającego błogosławioną, szczęśliwą, przynoszącą szczęście. Nordic Bieganiewalking 8% 4% Gra w tenisa 6% Uśmiech mam po tacie... Czy jest jakaś sławna, znana Beata, która inspiruje Panią? Nie, właściwie nie ma takiej osoby, od której czerpałabym inspirację. Wiem, że kilka moich imienniczek cieszy się popularnością – Beata Kozidrak, Beata Kępa i cenię je za to, że osiągnęły sukces. Pływanie 25% Jazda na rowerze 28% 8. Czy podczas wakacji poznawałeś nowe osoby ? Tu 70% osób odpowiedziało „TAK”. Wśród miejsc, gdzie uczniowie nawiązywali nowe znajomości, pojawił się m.in. basen i obozy. 9.Co robiłeś w upalne dni? Tegoroczne lato było niezwykle upalne. Co można robić w takie ciepłe dni ? Nasi ankietowani najczęściej chodzili na basen lub grali na komputerze. Oczywiście nie zapominali o częstym uzupełnianiu płynów i letnim, przewiewnym ubraniu. Niektórzy spali, a jeszcze inni jedli dużo lodów. 10.Wakacje to…. Według uczniów to czas odpoczynku od nauki i uzupełnienia sił na kolejne miesiące pracy. Jest to najlepszy okres w ciągu całego roku, podczas którego można robić, co się chce i kiedy się chce. Znajdź 5 różnic w rysunkach wykonanych przez Ninę Gevorgyan Jakie wydarzenie w historii świata wydaje się Pani najtragiczniejsze i dlaczego? Wybuch II Wojny Światowej i jej konsekwencje masowe ludobójstwa, związane z tym tragedie rodzin, choćby mojej. Dziadków represje dotknęły bezpośrednio – stracili majątek, zdrowie, potem życie. Żywe opowieści, relacje głęboko zapadły mi w pamięci, więc teraz zawsze powtarzam – NIGDY WIĘCEJ WOJNY! Co sądzi Pani o monarchii? Czy chciałaby Pani, aby w Polsce rządził król? Polacy są dumni ze swoich praw i wolności. W czasach monarchii ograniczali władzę króla, więc myślę, że powrót do tego systemu w naszym kraju jest mało realny. My, Polacy, wolimy jednak wybierać prezydenta, emocjonując się w czasie kampanii. Proszę dokończyć: Mgliste poranki.... ...nie napawają optymizmem. Kiedy widzę rano dużą mgłę, obawiam się o bezpieczeństwo męża dojeżdżającego do pracy. Mgła kojarzy mi się z wyzwaniami, jakie stoją przede mną każdego dnia – pracą , obowiązkami domowymi, dziećmi. Jednak mgła po jakimś czasie opada i pokazuje się słońce, dlatego zawsze myślę, że sobie poradzę. Jest Pani jedną z najbardziej uśmiechniętych osób w szkole. Jakie jest źródło tego uśmiechu? Czy można nauczyć się śmiać? Chyba mam to po tacie (śmiech), który był lubiany i uśmiechnięty. Czasem nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, że się uśmiecham....Uśmiech daje mi poczucie szczęścia, zadowolenia, powoduje, że nawet trudne sytuacje przy wsparciu bliskich i otoczenia można znieść. Jest takie powiedzenie: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni” – ja jestem przekonana, że to właśnie uśmiech daje energię do działania. W 11 MG nr 3 14 Byle do PRZERWY nr 6 Dorota Błaszczyk wrzesień-październik, 2010 r. Halloween On October 31st, we celebrate Halloween, thought to be the one night of the year when ghosts, witches, and fairies are especially active. Why do we celebrate Halloween ? The easy answer to this question is that no one really knows the origins of Halloween. What we do know for sure is that Halloween is on the eve of a major Catholic festival, All Saints (1st November) and the eve of the pagan Celtic festival known as Samhain. The three days between 31st October and 2nd November see pagan and Christian celebrations intertwined in a fascinating way and is a perfect example of superstition struggling with religious belief. Currently, it is widely thought that Halloween originated as a pagan Celtic festival of the dead related to the Irish and Scottish Samhain , but there is no evidence that it was connected with the dead in pre-Christian times. Krzyżówka pochodzi ze strony http://www.esl-galaxy.com/, którą serdecznie polecam do nauki języka angielskiego. (Dorota Błaszczyk) English is easy! 15 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Szok! Na zdjęciu Martyna Wojciechowska – autorka książki „Kobieta na krańcu świata” Wenezuela – królowe piękności Fragment książki „Kobieta na krańcu świata” przepisała dla Was Ania Pięta - Jakie warunki musi spełniać dziewczyna, żeby marzyć o zostaniu miss? - Musi mieć co najmniej 172, no, 170cm wzrostu. To minimum. Najważniejszy jest wzrost, bo tylko z tym nic nie da się zrobić. Wszystko inne można przecież przerobić. Jeśli jest za gruba, to możemy ją wysłać na odchudzanie, piękna też nie musi być, bo zawsze ją można podmalować lub zoperować - to nie problem. Ale musi być wysoka. - A jak przygotowuje się taką dziewczynę do konkursu miss? - Żeby mogła wystartować w Miss World czy w Miss Universe? Do konkursu krajowego? - dopytuje się Giselle. - A jest jakaś różnica? Myślałam, że miss to miss. - Ależ to całkowicie różne konkursy i do początku zupełnie inaczej przygotowujemy dziewczyny! - Giselle rozbawiła moja ignorancją. - Miss Wenezueli to dla nas program numer jeden w telewizji. Producent tego przedstawienia przygotowuje czterogodzinny show muzyczny. ,,Miski'' muszą być bardziej wyraziste. Ruchy, taniec czy uśmiechy są bardziej przesadzone. Uczę je chodzić po wybiegu bardziej żywiołowo, przesadnie, po latynosku. Miss Universe jest bardziej widowiskowa, trochę zbliżona do tego, co robimy podczas Miss Wenezueli, ale makijaż jest delikatniejszy, uczesanie bardziej naturalne i kolczyki nie są tak wyzywające. Jeszcze inaczej przygotowuje się dziewczyny do wyborów Miss World, bo w tym konkursie uczestniczki powinny zachowywać się bardziej wyniośle, jak księżniczki. Jest też więcej dystyngowanych przemarszów. Odpowiedzi dziewczyn muszą być bardziej wyważone, poważniejsze. Szkoła Giselle oferuje wiele kursów. W tym podstawowym, za 700 dolarów, mogą uczestniczyć zarówno dziewczynki w wieku lat pięciu (tak, tak, nie pomyliłam się!), jak i panie po pięćdziesiątce oraz starsze. Nie ma granicy wieku. Choć trzeba przyznać, że w Wenezueli zaczyna się dość wcześnie, chyba zanim dziecko nauczy się dobrze mówić, o pisaniu nie wspomnę. Maluchy uczą się chodzić po wybiegu, brać udział w castingach do reklam, mają kurs oratorski i dykcji, dowiadują się, jak umalować sobie paznokcie, jak nauczyć się dbać o cerę, czesać się. To jest też szkoła dla tych, którzy chcą się wyróżnić, umieć dobrze się ubrać, mieć ładne maniery i wiedzieć, jak się zachować w towarzystwie. Do szkoły uczęszczają dziewczyny, które chcą być modelkami, aktorkami, prezenterkami czy spikerkami. Na liście zajęć znajdują się takie pozycje jak kurs efektownego chodzenia po schodach, siadania, moc pierwszego wrażania, publiczne zabieranie głosu, przedstawianie nietuzinkowych poglądów i potęga poczucia własnej wartości... Przychodzą tu także osoby z polecenia psychologa. Na przykład dziewczyny świeżo po rozwodzie albo takie, które mają problem z akceptacją swojego wyglądu. Giselle ponoć znana jest z tego, że ma dobra rękę do swatania swoich podopiecznych, bo nie ukrywajmy, wiele z nich właśnie wyjście za mąż za bogatego faceta postrzega jako największą karierę. Moja rozmówczyni jednak ewidentnie nie chce kontynuować tego tematu. - Ach, gdyby to było takie proste, to najpierw poszukałabym męża dla siebie samej, bo nie mam - Giselle macha ręką lekceważąco. - Jedno jest pewne - w tym kraju ciężko musi się żyć kobietom, które piękne nie są. Dziwny jest ten świat… Iza Berlik Operacje plastyczne kojarzą się nam zazwyczaj z mającymi bzika na punkcie swojego wyglądu młodymi lub nieco starszymi kobietami. Powiększają one swój biust, wstrzykują sobie botoks, zmieniają kształt nosa. Chirurg plastyczny – to lekarz dla zmanierowanych, ale bogatych klientek – można tak myśleć o tej profesji, byłoby to jednak ogromne uproszczenie. Lekarze zajmujący się chirurgią plastyczną pomagają też ludziom, których doświadczył los, ofiarom wypadków, kalekom od urodzenia. Ich praca jest bardzo ważna. Oscar jest 31 - letnim Hiszpanem, któremu po raz pierwszy w historii przeszczepiono całą twarz . W 2005 roku postrzelił się - od tej pory nie mógł samodzielnie oddychać, mówić, ani jeść . W szpitalu Vall d'Hebron chirurdzy podjęli się niemożliwego (jak wielu twierdziło) przeszczepu twarzy . Grupa, która zdecydowała się dokonać tego przeszczepu, liczyła 30 lekarzy. Po wielu godzinach zmagań (operacja trwała 24 godziny) chirurdzy wyszli z sali zmęczeni, ale szczęśliwi. Rodzina Oscara wraz z lekarzami cieszyła się, że podczas operacji nie pojawiły się żadne komplikacje .Rehabilitacja pacjenta będzie trwała ok. 18 miesięcy, pomoże mu ona odzyskać 90 procent funkcji twarzy. Oscar czuje się coraz lepiej - może pić i jeść miękkie potrawy, od dwóch miesięcy powoli zaczyna mówić (z wielką trudnością, ale jest pełen wiary, że wróci do normalnego życia.) Ja oraz moi koledzy i koleżanki z gazetki "Byle do przerwy" życzymy z całego serca powrotu do zdrowia. . 16 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. INTRUZ Szymon Baran Powieść autorki bestsellerowej serii „Zmierzch” porwała mnie jak jej poprzednie książki. Zapraszam do lektury ;-) „Intruza” dostałem na Dzień Dziecka, jako prezent. Od razu zacząłem czytać. Później czytałem, a jeszcze później nadal czytałem. Książka bardzo mnie zafascynowała. Momentami prawie płakałem. Jej autorka ma dar, dar trafiania prosto do serca czytelników. Książka opowiada o świecie, który opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie - jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich, zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Przeszukuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć. PIOSENKA PONAD FRONTAMI Barbara Kmiecik - Niedziela Przywołane tutaj słowa, pochodzą z artykułu Janusza Roszkowskiego zamieszczonego w Polityce. Opisuje on dzieje piosenki „Lili Marleen”. Zanim stała się ona muzycznym bestsellerem, była znana (a właściwie nieznana) jako wiersz lokalnego poety Hansa Leipa. Podczas walk na froncie zakochał się on w dwóch dziewczynach – Lili i Marleen. Te uczucia obudzone w środku wojennej zawieruchy zaowocowały powstaniem wiersza o idealnej kobiecie, do której tęskniło serce wojaka. W latach ‘30 Norbert Schulze – pracownik Propagandaministerium (sic!) odnalazł nieznany tomik poezji Leipa i urzeczony „Lili Marleen” postanowił skomponować do niej muzykę. Już jako piosenka trafiła do radia Wehrmachtu w Belgradzie, właściwie z przypadku, gdyż po przejęciu rozgłośni nie posiadano odpowiedniej płytoteki, w związku z czym korzystano ze zbiorów, które udostępnione zostały przez żołnierzy stacjonujących w Wiedniu. Już od pierwszego nadania piosenki w dniu 19 sierpnia 1941 r. zaczęto traktować ją jako znak rozpoznawczy Radia. Emitowana była do 30 razy dziennie! Żołnierze Afryka – Korps byli nią zachwyceni, słuchali jej w czasie walk i na postojach, przesyłali do rozgłośni listy z podziękowaniami i prośbami o zwiększenie częstotliwości emisji. Nie na tym polegał jednak fenomen nagrania! Zaskakujące było to, że po drugiej stronie frontu wzbudzała podobne emocje…Słuchano jej właściwie w całej Europie –przemieszczała się razem z oddziałami walczących – Niemców, Włochów, ALE TAKŻE Francuzów, Brytyjczyków…Anglicy przetłumaczyli tekst „Lili Marleen” na język angielski, a pospiesznie wydana płyta została sprzedana w nakładzie kilku tysięcy egzemplarzy. Choć wydaje się to absurdalne, weszła nawet do repertuaru orkiestr wojskowych, pomimo początkowych sprzeciwów dowództwa brytyjskiego. Nieoficjalnie mówi się, że podczas emitowania koncertów z „Lili Marleen”, na froncie często zauważano osłabienie walk. Podobno żołnierze nie chcieli stracić okazji do wysłuchania ulubionej piosenki… UWAGA! DEBIUTY! Oscar jest uczniem drugiej klasy gimnazjum. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczął już w roku ubiegłym. Na łamach naszej gazetki mogliśmy przeczytać prolog do Jego powieści. Dziś, specjalnie dla Was, prezentujemy fragment rozdziału pierwszego. Oscar Gawlik Drogi Dominicusie- zaczął ork. Znam tę kobietę, ma na imię Sorvina. -Sorvina? Nie znam jej. - Jest ona zdolną nekromantką. Uczył ją sam Ashgot. -Kim był Ashgot? -Był czarnoksiężnikiem, piekielnie dobrym czarnoksiężnikiem, lecz nie o nim chcę rozmawiać, z resztą już nie żyje. -Dobrze, mów dalej. -A więc wyglądało to tak: Sorvina była wtedy adeptką czarnej magii ma Wielkim Uniwersytecie Nekromancji Ashgota, który miał siedzibę w mieście Setrios. Była to dawna stolica orków, w której się urodziłem, mieszkałem i szkoliłem. Nagle do pokoju wpadł strażnik i powiedział: -Przed bramą stoi kilku nieumarłych i Pani Śmierci. Mają chyba złe zamiary, a ta kobieta trzyma jakiś kostur z wielkim, okrągłym kryształem, ze smoczym okiem. -CO!!! ZABIJCIE JĄ I ZABIERZCIE KULĘ!!! To zapewne Oko Smoka, potężny artefakt, który stworzył Koralion, Potężny smoczy czarodziej- krzyknął Domonicus. Strażnik wybiegł z pokoju. - Proszę, kontynuuj. -Dobrze, przyjacielu. Sorvina zabiła kilku orków i przywołała potężnego demona, Shegona. Wielka Rada z Żelaznym Lordem na czele skazała adeptkę na spalenie na stosie. Zapomnieli jednak, że Sorvina czaruje. Podczas spalania rzuciła zaklęcie wodnistej skóry. Urok nie udał się w pełni i ogień oszpecił ją w połowie. Zapewne codziennie pije eliksir piękności, ponieważ wygląda wspaniale jak na osobę na wpół spaloną. Teraz chce zemścić się na orkach, ludziach i elfach (w Wielkiej Radzie byli przedstawiciele tych dwóch ras) przy pomocy nieumarłych. Wie, że sama sobie nie poradzi... Do duszy przez oczy i uszy… 17 Byle do PRZERWY nr 6 wrzesień-październik, 2010 r. Sokrates powiedział: „Jemy, aby żyć, nie żyjemy, aby jeść.” Mimo wszystko, kiedy już mamy coś zjeść (bo przecież trzeba), miło, kiedy jest to coś smacznego i można mieć z konsumpcji przyjemność. (Barbara Kmiecik – Niedziela) Niebo w gębie.... Piotr Moja ulubiona potrawa to pierogi z serem. Obiad jem w domu, przyrządza mi go babcia z mamą. Pierogi jem dwa razy w tygodniu. Według mnie to zdrowa potrawa, dlatego że jest w niej mało tłuszczu. Lubię pierogi, moja babcia świetnie gotuje. Kamil Radecki Moją ulubioną potrawą jest... spaghetti!!! Uważam, że połączenie makaronu i sosu to wyjątkowo smaczne danie. Szczególnie dobrze smakuje, gdy sos jest przyrządzony z mięsa i świeżych warzyw. Aromatyczny zapach zapewnia dodatek czosnku i zielonej pietruszki. Jedzenie spaghetti nie jest łatwe, bo ten rodzaj makaronu jest długi jak tasiemka. :) Dlatego rodzinny obiad ze spaghetti w roli głównej to dużo śmiechu i zabawy. Mężczyźni to najlepsi kucharze... Polecam sprawdzony przepis Ewelina Pizza włoska CIASTO: 2 szklanki mąki pszennej 3 dag drożdży 1 płaska łyżeczka soli 2 łyżki oliwy Niepełna szklanka pełnego mleka Drożdże mieszamy z małą ilością ciepłego mleka i dokładnie rozpuszczamy, następnie dodajemy mąkę, sól, olej oraz resztę mleka. Wyrabiamy ciasto, następnie wykładamy na blaszkę (powinno być cienkie) i pozostawiamy na 10 minut do wyrośnięcia. Nadzienie przygotowujemy według uznania. Ja polecam pieczarki, szynkę, pomidory, cebulkę, kukurydzę, ser żółty, z przypraw - sól, pieprz, specjalną mieszankę do pizzy. Na wyrośnięte ciasto kładziemy nadzienie, polewamy ketchupem. Posypujemy przyprawą do pizzy i obficie serem żółtym. Wkładamy do gorącego piekarnika (180◦C - 200◦C) i pieczemy przez 15 – 20 minut. Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela Damian Pierwszą potrawą, jaką zrobiłem sam była sałatka owocowa. Wszystkiego nauczyła mnie mama. Pierwszy raz zrobiłem ją dwa lata temu. Teraz przyrządzam tę przekąskę raz w tygodniu. Przygotowywanie posiłków sprawia mi przyjemność. W kuchni zmywam naczynia, pomagam mamie w przygotowaniu obiadów i kolacji. Za żadne skarby! Damian Bielecki Na 100% nie zjadłbym żabich udek. Jeszcze nigdy ich nie próbowałem, ale myślę, że są niesmaczne. Nie chciałbym też sprawdzać, jak smakują owoce morza. Nie zdecydowałbym się również na zjedzenie kani. Są to grzyby, które przypominają muchomory sromotnikowe. Podczas grzybobrania można zerwać niewłaściwego grzyba, a jego zjedzenie grozi zatruciem lub śmiercią. Dobrze nam tu razem… Adrian podczas próby przed akademią z okazji Dnia Edukacji Narodowej 18 Byle do PRZERWY nr 6 KOMIKS na naszą NUTĘ wrzesień-październik, 2010 r. Śmieszne nazwy miejscowości ♫ Dziś prezentujemy obrazki zamieszczone na stronie http://www.humor1.pl/. Zobaczcie, jakie śmieszne historie dostrzegli w nich Wasi Koledzy i Koleżanki. Zapraszamy Was do wspólnej zabawy! Uzupełnijcie pusty komiks, propozycję wrzućcie do skrzynki. Najciekawszą opublikujemy. polskich Paulina Poproch Zdarzają się nam chwile ,w których umieramy z nudów i nie mamy pojęcia, co z sobą począć. Godzinami oglądamy telewizję lub surfujemy po Internecie, myśląc tylko o tym, na jaki kanał przełączyć lub na jaką stronę internetową teraz wejść, a tak niewiele trzeba, aby dobrze się bawić. Wystarczy wziąć mapę Polski lub atlas samochodowy, wygodnie usiąść i spojrzeć, jakie ciekawe nazwy miast są tuż obok twojej miejscowości. Ja także postanowiłam je znaleźć. Szukałam na obszarze ok.50 km od Dębicy Pierwszymi miejscowościami o zabawnej nazwie, jakie zauważyłam, były Zagrody znajdujące się niedaleko Suchego Gruntu. Znalazłam także: Pień, Jamę, Złotnik, Schabowiec, Mokre a także dosyć nieprzyjemną nazwę Gnojnice. Wyjątkowo spodobały mi się dwie, dwuczłonowe nazwy : Wysoki Koniec i Przeryty Bór. Im dłużej szukałam, tym częściej natrafiałam na coraz bardziej humorystyczne nazwy Paryż, Budyń, Żarówka, Narożniki, Blizna, Leszcze, Ratuje, Zyznów, Korea. To tylko parę miejscowości, jeśli chcecie poznać ich więcej, nie ma na co czekać! Jest ich naprawdę nieskończenie wiele, wystarczy tylko otworzyć mapę! ♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫ Kupon zwalniający z odpowiedzi ustnej Ważny w dniach 25.10. 2010 r. – 29.10. 2010 r. *Uwaga! To jest kupon jednokrotnego użytku. We wskazanym tygodniu możesz zwolnić się tylko jeden raz z wybranego przedmiotu! Wrzuć na luz! 19
Podobne dokumenty
Pobierz gazetkę w formacie pdf
Choć się domagałem i groziłem - że nie będzie prezentów na następny rok - zostałem olany. Najwyraźniej nikt w tej klasie już nie wierzy w Mikołaja i jego moc. PS. Tomek dasz radę ! 1d – Klasa sport...
Bardziej szczegółowo