3 Bajki Janka

BIURKO I PARĘ PRZYBORÓW DO PISANIA
PRZY BIURKU SIADA CHŁOPIEC I ROZMYŚLA JAK ZROBIĆ ZADANIE. LEŻĄ TAM
PIÓRO, DŁUGOPIS NIEBIESKI, CZERWONY DŁUGOPIS I CZARNY OŁÓWEK. GUMKA TAM
LEŻY. LEŻY TAM PAPIER.
PAPIER MÓWI:
- JA TO JESTEM TAKI NAJWAŻNIEJSZY.
A JA GUMKA ŚCIERAM WAS WSZYSTKICH, WIĘC POWINNAM BYĆ WASZĄ KRÓLOWĄ!
PIÓRO MÓWI:
- JA TO JESTEM TAKI, ŻE MNĄ SIĘ PISZE TYLKO W WAŻNYCH MOMENTACH, A WAMI
TO SIĘ PISZE BAZGROŁY.
DŁUGOPIS NIEBIESKI:
- JA TO JESTEM NIEBIESKI I WYGLĄDAM JAK FALA, KTÓRA PISZE NA CZYSTYCH
KAMIENIACH.
A NA TO DŁUGOPIS CZERWONY JESTEM JAK WULKAN, KTÓRY ZIEJE LAWĄ I OGNIEM I
PISZE NA ZIEMI.
A JA STARY OŁÓWEK POWIEM WAM ŻE JA TO JESTEM KRÓLEM, BO JESTEM
NAJSTARSZY I NAJWIĘCEJ WIEM. WY TYLKO WIECIE CZYM WY JESTEŚCIE.
WARZYWNA ZUPA
W DOMU TATA ROBI ZUPĘ A W ZUPIE GOTUJE SIĘ SELER, PIETRUSZKA, POMIDOR,
OGÓREK I PIETRUSZKA MÓWI:
JA JESTEM NAJŁADNIEJSZA Z WAS I NAJWYŻSZA
SELER MÓWI: A JA JESTEM Z WAS NAJMĄDRZEJSZY.
POMIDOR: JA JESTEM Z WAS NAJPOTĘŻNIEJSZY. OGÓREK NA TO PRZECHWALA SIĘ,
ŻE ON TO JEST DLA WSZYSTKICH ZAWSZE NAJMILSZY.TATA WRZUCA DO GARNKA
CEBULĘ. I CEBULA JAK WPADŁA, POWIEDZIAŁA: JA NIE BĘDĘ NIC MÓWIĆ, TYLKO
POWIEM WAM ŻE TAKIE KŁÓCENIE JEST NIEMĄDRE. I JESZCZE DODAM ŻEBYŚCIE SIĘ
NIE KŁÓCILI. A ZA GODZINĘ. TATA NIESIE ZUPE NA STÓŁ. WLEWA JĄ NA TALERZ,
A WARZYWA KRZYCZĄ: O NIE, SPADAMY. W TALERZU ROZCIAPAŁY SIĘ. POMIDOR
KRZYCZY: A WPADAM DO BARDZO STRASZNEGO MIEJSCA: WNĘTRZA CZŁOWIEKA. PO
KOLEI WSZYSTKIE WARZYWA KRZYCZĄ AAA.
KOSIARKA I TIR
KOSIARKA JEDZIE PO TRAWIE I KOSI TRAWĘ KOŁO DROGI. A NA DRODZE JEDZIE
TIR I 700 PRZYCZEP ZA NIM. TIR W JECHAŁ NA KOSIARKĘ. POLICJA PRZYJECHAŁA
I DAŁA MANDAT KOSIARCE ZA ZŁĄ STRONĘ PO KTÓREJ KOSIŁA TRAWĘ. MÓWI
POLICJANT: NASTĘPNYM RAZEM PROSZĘ ŻEBYŚ KOSIŁA OD DRUGIEJ STRONY.
DOBRZE? A TERAZ FACET, DAWAJ KASĘ ZA MANDAT!
W NASTĘPNYM TYGODNIU:
PAN ZNÓW KOSI TRAWĘ. NAGLE NADJEŻDŻA TIR Z 700 PRZYCZEPAMI I UDERZA W
KOSIARKĘ. POLICJA ZNÓW PRZYJEŻDŻA I MÓWI DO KOSIARKI:
PROSZE PANA, CZEMU PAN KOSIŁ TRAWĘ PO ULICY?
PRZECIEŻ PAN MÓWIŁ, ŻEBYM NIE KOSIŁ TRAWY Z BOKU ULICY! A PRZY OKAZJI MA
PAN TEN MANDAT, I NIECH PAN ODDAJE KASĘ.