WSTEP DO JEZYKOZNAWSTWA polszczyznadoc

Transkrypt

WSTEP DO JEZYKOZNAWSTWA polszczyznadoc
WSPÓŁCZESNE KIERUNKI…
DZIEJE POLSZCZYZNY. HISTORIA I TERAŹNIEJSZOŚĆ.
4 godziny wykładu, learning (za 7 grudnia 2013)
Z a g a d n i e n i a.
1. Uwagi terminologiczne i inne.
2. Okres staropolski (X – XV wiek),
3. Okres średniopolski (XVI – Xviii wiek).
4. Okres nowopolski (1722 - 1917).
5. Polszczyzna okresu międzywojnia (1918 – 1939).
Słowa klucze: język ogolny (polszczyzna ogólna), język literacki, język
dyskursu politycznego, środki masowego przekazu (mass media), kultura
jezyka, język kultury masowej, homogenizacja i standaryzacja języka,
nowomowa, efekty zawłaszczania słowa, elektroniczne środki przekazu,
internacjonalizmy, zapożyczenia, wulgaryzmy, kalki semantyczne, neologizmy,
neosemantyzmy, okazjonalizmy.
Nasze rozważania o współczesnym językoznawstwie chce połączyć w
jakiś sposób z podstawową wiedzą o języku polskim. Ażeby przedstawić obraz
współczesnej polszczyzny, warto sięgnąć, do okresów poprzednich, do historii,
ażeby pokazać, jak „język się stawał”, żeby uzyskać perspektywę w patrzeniu na
współczesną polszczyznę.
Kolejne wykłady będą poświęcone szczegółowemu omówieniu poszczególnych
współczesnych kierunków, zgodnie ze schematem plus – bardzo ogólna wiedza
o lingwistyce stosowanej.
Temat pierwszy: Historyczne dzieje polszczyzny.
Ad 1). Język polski, ale jaki? Nas interesuje ten, który jest językiem
ogólnonarodowym, istnieją źródła pisane poświadczające jego istnienie,
funkcjonuje kodyfikacja czyli zespół norm poprawnościowych dotyczących
gramatyki, leksyki oraz stylistyki. Synonimami tak rozumianego języka są
język ogólnonarodowy, język ogólny.
Spór o pochodzenie tak rozumianego języka polskiego rozpoczął się w
latach sześćdziesiątych XIX wieku, a ostateczne ustalenia podjęto też w latach
sześćdziesiątych, ale XX wieku. Zapanowała zgoda co do tego, że JP powstał i
rozwijał się głównie w Krakowie (Małopolska), ale w jego budowie widać
wyraźnie właściwości wynikające z „wpływów wielkopolskich, tamtejszego
dialektu.
1
Wielkopolska i Małopolska stworzyły na początku XIV wieku podstawę
państwa polskiego, a prawie równolegle - podstawę języka ogólnonarodowego
wspólnego dla wszystkich dzielnic Polski. W wieku XVII, po przeniesieniu
stolicy
do Warszawy, w tym języku
znajdujemy wpływy dialektu
mazowieckiego, a także pewne cechy polszczyzny kresowej. Wszystkie
innowacje dotyczą głównie słownictwa.
Ad 2) W zasadzie uwagę chcę skoncentrować na dniu dzisiejszym
polszczyzny, ale temat nie może
„wisieć w powietrzu?, więc trzeba
przedstawić i przeszłość, historię kształtowania się języka polskiego. Jak
zapewne Państwo pamiętacie, ten obszar badawczy jest przedmiotem
zainteresowania językoznawstwa wewnętrznego, a konkretniej - gramatyki
historycznej.
Otóż początki języka polskiego spowite są mrokiem nieudokumentowanych
dziejów. Przypominam, że tylko języki romańskie mają pełną niehipotetyczną
historię, bowiem tylko one mają od zarania dziejów świadectwa pisane.
W historii naszego języka badacze wyodrębniają na ogół trzy okresy,
które krótko charakteryzuję poniżej.
Ad 2). Okres staropolski (X – XV wiek).
Jak wiadomo, język polski (ogólnonarodowy) kształtował się na bazie
gwar i dialektów w rytm powstałej i krzepnącej państwowości. Cel był jak
najbardziej pragmatyczny: scalić państwo, scalić społeczeństwo, uczynić go w
miarę możliwości jednolitym i wspólnym. To wiemy. Ale z braku dokumentów
(źródeł pisanych), nie wiemy, na przykład, jakim językiem posługiwał się
Mieszko I, nie wiemy nawet, jak wymawiano jego imię. W tym miejscu warto
odnotować, że pierwsze zdanie po polsku te z dotyczyło spraw codziennych.
Jest to propozycja skierowana przez męża do swojej połowicy, tak ażeby mogła
odpocząć: Daj aść , ja pobruszę, a ty poczywaj (bruszyć – mleć zboże na
żarnach). Jednakże z pierwsze świadectwo funkcjonowania języka polskiego
uznaje się powszechnie t Bullę Gnieźnieńską (1136 rok), w których
zidentyfikowano około 40 jednostek leksykalnych języka polskiego.
Według badaczy przeszłości historycznej JP, najstarszy zasób leksykalny
(X – XI wiek) składał się on z około 2 tysięcy wyrazów i związków
wyrazowych odziedziczonych głównie z języka prasłowiańskiego (odsyłam do
przesłanej wcześniej planszy). To słownictwo dotyczy codziennych sytuacji, w
których porozumiewanie się było bezwzględną koniecznością. Interesujące jest
to, że już pod koniec XV wieku odnotowujemy w zasobie leksykalnym
polszczyzny 15 tysięcy jednostek.
Ad 3). Okres średniopolski (XVI – XVIII wiek) jest już szczegółowo
udokumentowany, bowiem w tym czasie powstają pierwsze słowniki języka
polskiego . Chronologicznie pierwszy, to Grzegorz Knapski (Knapiusz, 1565
- 1639), filolog, leksykograf, nauczyciel kolegiów jezuickich. Autor słownika
2
polsk-łacińsko-greckiego (tomy polsko-łaciński i łacińsko-polski). Wyciągi z
tych dwóch były wielokrotnie wznawiane i należały do podstawowych pomocy
naukowych w ówczesnym szkolnictwie, zdominowanym wszak przez łacinę.
Jednakże z jakichś powodów najbardziej znany po dziś dzień (jako leksykalny
dokument epoki), jest sześciotomowy słownik języka polskiego , którego
autorem jest Samuel Bogumił Linde (redagowany w latach 1807 – 1814m a
wydany w 1817). Słownik ten (wydanie III w roku 1950) zawiera 6o tys. haseł,
podczas gdy dzieło leksykograficzne G. Knapskiego – 40 tys.
Linde pochodził z rodziny szwedzko-niemieckiej, który zasłużył sobie na
naszą polską nieśmiertelną pamięć, bowiem jest współzałożycielem
Uniwersytetu Warszawskiego (nazwa pierwotna: Szkoła Główna), a także
aktywnym działaczem na niwie oświaty w dobie Oświecenia..
Słownictwo zawarte w tym wiekopomnym 6-tomowym dziele jest bardzo
zróżnicowane, co jest pośrednim dowodem na rozwój życia społecznego,
gospodarczego, naukowego – przede wszystkim. Świadczy po prostu, że
funkcjonowała już komunikacja językowa w bardzo wielu sferach życia i
działalności. Nic dziwnego, że w tym okresie kształtują się zawodowe odmiany
języka, m.in. terminologia prawnicza, a także polska terminologia gramatyczna.
Zdaniem badaczy historii polszczyzny, np. bardzo znanego i uznanego
Lehra-Spłaswińskiego, ta tendencja rozwojowa tłumaczy się spotęgowaniem się
roli języka ogólnonarodowego w życiu oraz ilościowym i jakościowym
bogactwem piśmiennictwa artystycznego i naukowego, których rozwojowi
towarzyszy ciągłe i gorliwe poszukiwanie najistotniejszych wyrazowych środków
komunikacji. (T. Lehr-Spławiński, Język polski jako zwierciadło kultury
narodu. // Szkice z dziejów rozwoju i kultury języka polskiego. Lwów –
Warszawa 1938. (Cytuję za: ST. Dubisz (red.) Nauka o języku dla polonistów.
Książka i Wiedza, wyd. drugie zmienione i rozszerzone, Warszawa 1998, str.
340).
Ad 4). Okres nowopolski (lata 1722 – 1917). Tutaj obserwujemy
kontynuację tendencji, które określa cytowany powyżej Lehr-Spławiński. Trwa
poszukiwanie najskuteczniejszych środków komunikacji. Owe tendencje
rozwojowe znajdują wiarygodne odzwierciedlenie w publicystyce okresu
Óświecenia i Romantyzmu, przy czy słownictwo i frazeologia tego okresu są
otwartym systemem terminów i innych jednostek leksykalnych. Obserwujemy
też wiele zapożyczeń s języków obcych, czemu niewątpliwie sprzyjał stuletni
okres zaborów. Przykłady: burżuazja, konspiracja, rewolucja, konserwatysta,
kosmopolita, liberalista, progres, radykalny.
Język ubogacany jest przez liczne neologizmy powstałych lub
wprowadzonych do publicystyki w okresie Oświecenia i Romantyzmu. Może
dziwić nie- badacza, że to właśnie wtedy pojawiły się w języku polskim takie
3
chociażby leksemy: działalność, istnienie, narodowość, niepodległość, postęp,
partyzantka, postęp, powstaniec, rozwój, zachowawczość .
Interesujące jest, że według uczonych, według badaczy historii języka
polskiego, okres zaboru nie wpłynął negatywnie na jego rozwój. Może dlatego,
że w naszej mentalności narodowej tkwi genetyczna wręcz gotowość do
obrony niepodległości, a ta ostatnia jest niemożliwa bez zachowania języka
narodowego, któryu zawsze integruje społeczeństwo, sprzyjając poczuciu
wspólnoty. Przypomnijmy sobie chociażby Syzyfowe prace S. Żeromskiego…
Ad 5) A cóż się działo z językiem polskim po odzyskaniu niepodległości?
Otóż zaistniały bardzo sprzyjające warunki do rozwoju języka. Podstawowym
bodźcem stała się konieczność zjednoczenia trzech byłych zaborów. Trzeba
przy tym pamiętać, że przez bez mała
sto lat dokonywało się pewne
zróżnicowanie mentalne. Trochę inaczej widzieli i rozumieli świat Polacy z
zaborów rosyjskiego, pruskiego, austriackiego. Dlatego też język polski
wprawdzie nie przestał mieć charakteru ogólnonarodowego, ale trzeba było
znacznego wysiłku, żeby zjednoczyć Polaków mentalnie. W pierwszym
„niepodległym dziesięcioleciu” czystym i poprawnym językiem ogólnopolskim
posługiwała się li tylko inteligencja, która stanowiła 6% społeczeństwa.
Natomiast bariery między warstwami społecznymi były tak istotne, tak
nieprzeniknione, że język ogólny z trudem i nie zawsze skutecznie pokonywał
je. Na szczęście zaistniały korzystne warunki obiektywne sprzyjające
rozpowszechnianiu się języka ogólnonarodowego. Mam na myśli rozwój
techniki, stąd zaś nowe środki przekazu informacji, a wraz z tym –
rozpowszechniania wzorców językowych. Zawsze istniała literatura piękna, ale
w tym okresie pojawia się bogate czasopiśmiennictwo (w 1917 roku - ponad
tysiąc tytułów w języku polskim, a w 1937 – już prawie 270). Wkracza w
przestrzeń publiczną radio (lata 1921 – 1922), a ma to ogromne znaczenie dla
edukacji językowej , bo następuje szerokie i szybkie rozpowszechnianie norm
języka ogólnego. Zatem radio oraz prasa stają się narzędziem szerokiej
transmisji norm języka ogólnego (literackiego).
Nowe możliwości i nowe obszary kontaktów z językiem otwiera też
coraz bardziej popularny telefon oraz ogromnie popularne kino dźwiękowe,
które konsekwentnie wypierało i wreszcie w 1939 roku wyparło – kino nieme.
Nie można też przemilczeć roli szkoły, nareszcie polskiej (chociaż takie
istniały w zaborze austriackim). Obowiązywało ukończenie siedmioletniej
szkoły powszechnej, a przedmiot język polski miał w programach nauczania
bardzo wysoką rangę.
Ciekawe, chociaż psychologicznie zrozumiałe zjawisko, to ówczesna
walka z zapożyczeniami; wciąż żywe było poczucie zagrożenia ze strony
zaborców.
4
Trzeba wiedzieć, że w omawianym okresie pracę nad doskonaleniem
języka prowadzą dwa czasopisma specjalistyczne, które zresztą funkcjonują i
dzisiaj: Język Polski i Poradnik Językowy.
(Nie przewidziałam pytań kontrolnych do tego tematu, wychodząc z
założenia, że wykład stanowi tło informacyjne, na którym prezentuję
kolejny wykład. Chciałabym, żebyście Państwo mieli po prostu ogólną
orientację na temat tego, co działo się z językiem polskim w przeszłości).
Wykład drugi. Losy polszczyzny po II wojnie światowej.
Z a g a d n i e n i a.
1. Okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (1945 – 1989)
2. Lata dziewięćdziesiąte i dalej…
2.1. Ogólna charakterystyka zmian, także innowacji.
2.2.Język mediów masowych a język ogólny.
2.3. Język reklam , jego wpływ na język ogólny.
3. Tytułem podsumowania.
Ad 1). Zrozumiałe jest, że wszystkie procesy związane z „naprawianiem” i
rozwojem języka polskiego, zamarły w okresie okupacji niemieckiej (lata 1939
– 1945), kiedy to priorytetem była walka o przetrwanie, chociaż o polskości nie
zapominano. Odbywała się niebezpieczna, konspiracyjna nauka (tzw. komplety
w mieszkaniach prywatnych)
na wszystkich poziomach (także na
uniwersyteckim), a pierwszoplanową sprawą w takim lub innym stopniu, był
jednakże wciąż język ojczysty.
Natomiast szalenie interesujący, jeżeli chodzi o rozwój języka, jest okres
PRL-u (1945 – 1989). Język polski tego okresu odzwierciedla skalę i
wielokierunkowość przemian, jakie nastąpiły we wszystkich dziedzinach
naszego życia.
W tym aspekcie ważne jest, by pamiętać o tym, że ludność Kresów Wschodnich
zostaje przesiedlona na teren tzw. Ziem Odzyskanych (chociaż nie tylko na te
tereny). W ogóle trwają rozległe procesy migracyjne , swoiste wędrówki ludów,
tak charakterystyczne dla wszelkich okresów zamętu. Tym niemniej,
przezwyciężywszy skutki „wędrówki języków”, Polska stopniowo staje się
krajem , w którym używa się w miarę jednolitego języka etnicznego, bowiem
zanikają codzienne kontakty „kresowe” z nosicielami języków ukraińskiego,
białoruskiego, litewskiego oraz jidysz, zanika też kresowa polszczyzna
Nie można także przemilczać informacji o ogromnych przemianach
społecznych , politycznych, gospodarczych, o rewolucji przemysłowej, ale i
społecznej, co zaowocowało także masową migracją ludności wiejskiej do
miast; uprzemysłowienie wymagało rąk do pracy, a wieś pracy poszukiwała.
5
Te ważne okoliczności wpłynęły w sposób istotny na profil wspólnoty
użytkowników polszczyzny ogólnej. Warstwy społeczne wymieszały się, elita
kulturalna została zdziesiątkowana przez wojnę, w jakimś stopniu – także przez
powojenne masowe aresztowania i wyroki o charakterze politycznym.
Przy tym coraz szersze rzesze ludności usiłowały (z różnym skutkiem) używać
prestiżowego wszak języka ogólnego. Tutaj ogromną rolę odegrała znów szkoła.
(Nauka w niej na różnych poziomach była autentycznie bezpłatna). Masowy
dopływ do niej młodzieży wiejskiej i robotniczej stał się częstokroć bodźcem
do
pracy nad językiem pod kierunkiem doświadczonych i dobrze
wyedukowanych, jeszcze przedwojennych, nauczycieli. Dzięki niesionemu
przez nich kagankowi oświaty . zresztą – i kultury, rzesze młodych nieobytych,
także pod względem językowym, młodych ludzi, przeobrażały się,
„ukulturalniały” w sposób bardzo widoczny. Trzeba jeszcze dodać, że w
końcu lat pięćdziesiątych zlikwidowano praktycznie analfabetyzm, który w roku
1939 sięgał 30%.
Jednakże z czasem nie najlepiej dzieje się z samym językiem, który ulega złym
wpływom. Do klasycznego języka literackiego częstokroć przenika leksyka
potoczna, a co gorsza – agresywna i rytualna leksyka dyskursu politycznego,
co przyczynia się do nagminnego stosowania wytartych, wyświechtanych
zwrotów, „zastępujących” samodzielne oceny oraz związaną zawsze z nimi
indywidualizację myślenia, a więc i wypowiedzi. To z kolei wymaga twórczego
użycia języka, zabijanego właśnie przez używanie „nie swoich, nie własnych”
środków wyrazu. Może właśnie dlatego termin język literacki zastępowany jest
coraz częściej przez termin (i dzisiaj stosowany) język ogólny.
W tej sytuacji wzorcem (ale tylko poprawności) stają się mimo wszystko środki
masowego przekazu, którego pracownicy są zobligowani do niezwykłej
dbałości właśnie o to, co nazywamy kulturą języka. Mam na myśli przede
wszystkim radio, a od lat sześćdziesiątych – TV.
W tych okolicznościach język ogólny staje się językiem kultury masowej. Jako
taki, charakteryzuje się homogenizacją (ujednoliceniem) i standaryzacją
(jednolitością norm).
A jak rozwija się sam język? Otóż w latach PRL powstaje około 30
tysięcy nowych słów należących do języka ogólnego, czyli składających się na
tzw. polszczyznę ogólnonarodową. (Trzeba podkreślić, że w tych wyliczeniach
nie bierze się pod uwagę terminów naukowych, technicznych (kilkaset tysięcy
jednostek leksykalnych).
Dodałabym, że szczególnie rozwija się język (słownictwo) propagandy
politycznej, co jest niewątpliwie znakiem czasu. Nosi on charakter nowomowy ,
o czym powiem odrębnie, i nie w tym wykładzie. Cechy, na które jednak już
tutaj chcę zwrócić uwagę: to werbalnie wyrażana nienawiść do wszystkich
myślących inaczej niż sobie władza życzy. Utkany jest z kłamstw, półprawd,
przemilczeń. Charakteryzuje go między innymi jednowartościowość ocen, ubogi
zasób leksykalny oraz efekty zawłaszczania słów, którym nadaje się znaczenia
6
dla władzy wygodne. Z tego samego powodu znikają też z języka wyrazy
politycznie niewygodne dla władzy. Tak zostały, na przykład z praktyki użycia
języka usunięte wyrazy: wolność, niepodległość, patriotyzm, a pojawiły się
„potworki semantyczne: sprawiedliwość klasowa, patriotyzm socjalistyczny,
moralność socjalistyczna i t.p., i t.d.
Wyszczególnię te czynniki oraz okoliczności, które wpłynęły na kształt
polszczyzny w okresie PRL-u.
• Rozwój techniki oraz masowych, zwłaszcza elektronicznych
środków przekazu;
• głębokie przemiany społeczne i polityczne;
• ścisłe kontakty polityczne, gospodarcze i kulturowe ze Związkiem
Radzieckim – tymi okolicznościami powodowane zapożyczenia
leksykalne z języka rosyjskiego;
• intensywne ruchy migracyjne : przemieszczenia ludności Kresów
na Ziemie Odzyskane) oraz ludności wiejskiej na teren miast;
• realizowana w znacznej skali możliwość zdobywania bezpłatnie
wykształcenia oraz obowiązek szkolny dotyczący kształcenia na
stopniu podstawowym;
• masowe kształcenie na poziomie zawodowym (szkoły zawodowe –
zdobywanie zawodu robotnika wykwalifikowanego).
• likwidacja analfabetyzmu, traktowana zresztą przez państwo
priorytetowo.
• szeroki dostęp do kultury, o co władza autentycznie dbała.
Powyższe (na pewno jeszcze inne uwarunkowania) miały
zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na kształt polszczyzny.
Co do szczegółowej oceny w tej dziedzinie, pozostawiam to do
przemyślenia Państwu.
2.2.
W latach dziewięćdziesiątych obserwujemy radykalne przemiany
głównie dotyczące ustroju politycznego państwa, ale i jego systemu
gospodarczego. Równolegle nastąpiło otwarcie na kulturę i cywilizację
zachodnią, a więc i na nowe technologie. Uzyskaliśmy także dostęp do
niezwykle prężnie rozwijających się elektronicznych mediów
komunikacyjnych.
Przekaz elektroniczny
oczywiście stwarza nowe możliwości
komunikowania się, ale szkopuł polega na braku kontaktu z odbiorcą Ta
właśnie okoliczność oraz anonimowość wyzwoliły złe skłonności, a ich
przejawem jest brutalizacja „wypowiedzi elektronicznych”. Nasiliła się
dziwna jednak chęć obrażania i poniżania.
Rozważając kwestie mediów w innym aspekcie, trzeba zauważyć,
że uległ zmianie, głównie zasób leksykalny języka. Zanika słownictwo
7
polityczne okresu PRL-u, zmienia się słownik ekonomiki, ale zmienia się
także słownictwo środków masowego przekazu oraz to, którym
posługujemy się w skali krajowej, mówiąc o sobie, o świecie, o
rzeczywistości.
Wspomnę jeszcze o zupełnie nowej sferze, jaką jest funkcjonowanie
komputerów. To trzeba było jakoś nazwać, a raczej inaczej – zapożyczyć,
przenieść słownictwo terminologiczne (internacjonalizmy). Nie można
także przemilczeć faktu, że możliwość wyrażania bez ogródek swoich
poglądów czy to przez określone środowiska, czy – przez jednostkę, to
były okoliczności, które wpływały bardzo wyraźnie na
sposoby
posługiwania się słowem. Początkowo ma to zdecydowanie pozytywny
wpływ na kształt polszczyzny, bowiem mówienie w imieniu własnym
oznacza zanik wyrażeń sztampowych, propagandowych klisz i t.p. Z
czasem sytuacja zmienia się niekorzystnie, co poświadcza agresywny na
ogół charakter języka skrajnie prawicowych mediów.
Niemniej, pojawia się (ten proces trwa po dzień dzisiejszy) mnóstwo
nowych wyrazów (neologizmy), a także nowych znaczeń znanych
wyrazów (neosemantyzmy). Nie można pominąć i okazjonalizmów,
które rodzą się z potrzeb chwili, a następnie umierają śmiercią naturalną
albo też wędrują do słowników okazjonalizmów, stając się leksykalnym
dokumentem danej epoki, niezbędnym badaczom języka..
Wśród nowych jednostek leksykalnych mamy bardzo dużo
zapożyczeń,
o
których
wspominam
powyżej,
a
także
internacjonalizmów. Jest to zrozumiałe, bo następujące burzliwe zmiany
dotyczą także świata techniki w szerokim rozumieniu tej nazwy.. Więc o
tych ostatnich: cała leksyka terminologiczna dotycząca komputera,
Internetu, budowy i obsługi komórek, nowych technik zapisu dźwięku
(płyty CD i DVD) i nie tylko!
Ale zmiany dotyczą nie tylko urządzeń, dotyczą całego naszego
życia. Np., nowe zawody: menager, koach (i koaching), akwizytor
(rozszerzone znaczenie), deweloper, trener (także nowe znaczenia).
Wśród zapożyczeń mamy także kalki semantyczne, najczęściej – z
angielskiego, np.: dokładnie (używane często bez sensu), jakby
(podobnie), tak naprawdę, milego dnia. I przykład z autentycznej
rozmowy telefonicznej, w której na pytanie skierowane do technika: Czy
pan mieszka w Warszawie, usłyszałam: - Generalnie, to nie.
Ciekawym zjawiskiem jest także
hybrydyzacja wyrazów (obce
przedrostki w połączeniu z „dalszym ciągiem” wyrazu, już polskim: tutaj
wymienię wręcz epidemicznie używany przedrostek mega-: megasukces,
megawypas, megaspotkanie, megaprojekt, megamagnetyczny wpływ (!!!),
megadużo ludzi, megazdolny (po prostu zgroza!). Inne przykłady:
autonaprawa, agrożywność, ekorozwój, europoseł, minisklep.
8
Zmiany, zwłaszcza w latach dziewięćdziesiątych, spowodowane
były także zniesieniem cenzury oraz rozluźnieniem norm obyczajowych;
np. cała sfera seksu, która w okresie PRL-u była w słowniku bardzo
skromnie reprezentowana, bo po prostu zazwyczaj nie mówiło się
publicznie o tych sprawach. Teraz dowiadujemy się na przykład, że
Warszawa , to seksowne miasto, seksowne może być, jak się okazuje,
prawie wszystko Zob., dalej: z tekstu Joanna Szczepkowskiej). Jest
jeszcze turystyka aborcyjna, adoptowanie zarodków (!!!) . Jednym
słowem, rodzą się nowe zjawiska i dlatego nowe nazwy występują w
obfitości. Ponieważ w obyczajach naśladujemy Zachód, małpując wręcz
jego tradycje , tak jak kiedyś małpowaliśmy tradycje sowieckie (np.
Dziadek Mróz , zamiast świętego Mikołaja), pojawiają się w naszym
słownictwie neologizmy – zapożyczenia typu walentynki
czy też
hallowen.
Demokratyzacja języka przejawia się w ogólnym rozluźnieniu reguł.
Duży, często pozytywny wpływ na język ogólny, mają zapożyczenia
wewnętrzne z żargonu młodzieżowego typu: wyluzuj, spoko, pogięło
cię, ściema, klima, komp. Podałam przykłady pozytywne, wskazujące na
dobrą energię i polot – tak ważne w użyciu języka.
W zapożyczeniach semantycznych (znaczeniowych) obserwujemy
napływ neosemantyzmów, o którym to rodzaju słownictwa wspominam
wcześniej. Przykłady: kondycja (przedtem to oznaczało tylko stan
fizyczny organizmu, a nie kondycja. intelektualna naszej inteligencji,
kondycja psychiczna - czyjaś), czy też dobra kondycja gospodarki.
Generacja (uprzednio to ogól ludzi lub zwierząt żyjących w danym
czasie). Dziś także: proszki nowej generacji, moda nowej generacji i t.d.
Było: zdać relację z jakiegoś wydarzenia. Dzisiaj, co najmniej trzy nowe
znaczenia: relacje z jakiegoś wydarzenia, relacje małżeńskie, dobre/złe
relacje. Molestować (niegdyś – o natręcie, o kimś, kto naprzykrza się, a
dzisiaj ten wyraz najczęściej wiąże się ze sferą seksualną, a sama nazwa
jest wyraźnie nadużywana – niemal każdy ruch czy gest wobec osoby
młodej czy dziecka może podobno oznaczać molestowanie…
Następuje permanentne wzbogacanie warstwy frazeologicznej
języka. Przykłady : nagłaśnia/ wyciszać sprawę (spór, dyskusję); widać
światełko w tunelu; mieć coś za uszami;, mieć coś z tylu głowy;,
rzeczpospolita kolesiów; być za , a nawet przeciw; puścić w skarpetkach.
Tylko wspomnę o niesłychanej, znanej Państwu, brutalizacji
współczesnego języka, co przejawia się w wulgaryzmach stosowanych
bez żenady w miejscach publicznych, niestety nierzadko – także w
mediach masowych. Zgadzam się natomiast z poglądem, lansowanym
m.in. przez J. Bartmińskiego, że i wulgaryzmy są po coś. : Brzydkich
słów można używać mądrze lub głupio. Kazimierz Kutz używa
wulgaryzmów
bardzo kulturalnie, wie kiedy, po co i do kogo
9
(wytłuszczenie moje –JK-B; cytat z: J. Bartmiński, Z perspektywy
botanika.// „Niezbędnik inteligenta. O języku w mowie i piśmie” 2012, nr
11), s. 63.
Na pewno można zaakceptować ten pogląd, niemniej jednak
nazywanie tego zjawiska przejawem demokratyzacji języka, w skali
globalnej wydaje się nadmiernie tolerancyjną oceną.
Brakuje na każdym kroku skutecznych „strażników” poprawnej,
ale i ładnej, estetycznej polszczyzny, a media (w tym – prasa) dawno już
przestała być wzorem do naśladowania. Co do braku poprawności,
proponuje kilka przykładów, pochodzących z „nasłuchu” TV i Radia,
bądź z mediów papierowych:
jakby nie było, co by nie zrobił
(rusycyzmy); w dzienniku pisze (to dziennik pisze/ czy jakaś bezosobowa
istota?). Albo: Służba zdrowia posiada złe warunki (napuszony,
niepoprawny styl), przejść w stan spoczynku (dopuszczalne tylko w nie
najpiękniejszym zresztą, stylu urzędowym), moja małżonka (tak
górnolotnie nie wypada mówić o swojej żonie).
Warto zastanowić się nad ocena kulturowej roli mediów, dokonaną
przez jednego z najlepszych pisarzy i reporterów naszych czasów,
Ryszarda Kapuścińskiego: Odbierając świat przez media, poznajemy
tylko skutki, powierzchnie zdarzeń, a jeżeli nie znamy ich przyczyn, nie
jesteśmy w stanie odpowiednio rozumować na ich temat. Ale jednocześnie
media nie są w stanie wytłumaczyć, a nawet przekazać wszystkiego
wyczerpująco, decydują się więc na selekcję i wybór. Generalną zasadą
rządzącą przekazem informacji jest skrót (…). Przyspieszenie i spłycenie
informacji we współczesnych mediach jest przez to
między innymi
niebezpieczne, że upowszechnia stereotypy. Szybko! Szybko! Nie ma czasu
na szczegóły, wieloznaczności, różnice, odcienie. Coś jest białe lub
czarne i tyle. Kropka. Miejsce bogactwa wyrazu zastępuje tempo (…).
Byle prędko, byle utrzymać rytm.
2.3.
Język reklam, to nowe zjawisko w polskiej rzeczywistości,
związane z tym, że pojawiła się niespotykana obfitość towarów (zresztą –
i usług). Twórcy reklam czasami (ale tylko czasami) znakomicie
wykorzystują możliwości języka, wprowadzając do swoich opusów
elementy gry językowej, zagadki, elementy anegdotyczne, co zawsze
ożywia język.
2.4.
Tutaj chcę jednak mówić o masywie byle jakich językowo
reklam, których teksty negatywnie wpływają na współczesną nam
polszczyznę. Jaki koń jest – każdy widzi, a mimo to warto dokonać
chociażby pobieżnej analizy i oceny tego specyficznego języka, w którym
na równi z językiem polityki , maksymalnie wykorzystuje się techniki
manipulacyjne po to, ażeby optymalnie wpływać na decyzje o kupnie
danego produktu.
10
W tym celu stosuje się najczęściej kłamstwo lub przemilczenia, przy
czym w sposób niezwykle zręczny, bowiem twórcy reklam doskonale znają
psychikę potencjalnego nabywcy. Potrafią „robić nam wodę z mózgu”, uwodząc
przede wszystkim słowem, gdyż znają także siłę słowa oraz jego możliwości.
Chodzi o spowodowanie bezrefleksyjnego odbioru komunikatu językowego, o
sparaliżowanie umysłu, poddającego się w tym stanie łatwo wszelkim
sugestiom.
Propagandę reklamową od politycznej odróżnia bodaj jeden cel : nie
chodzi o zdyskredytowanie przeciwnika (chociaż czasem konkurenta – tak, lecz
w sposób dyskretny), ale o zaciekawienie, rozbawienie, wciągnięcie do gry.
Reklama zazwyczaj składa się z chwytliwego sloganu oraz tzw. części
informacyjnej (dla osób, które zainteresowały się ). Treść jest uwiarygodniana
przez słowo angażowanych do tego celu celebrytów także dlatego, że posiadają
oni wybitne zdolności operowania słowem, mają dar przekonywania.
Reklama werbalna to akt mowy polegający na nakłanianiu, zachęcie (kup
koniecznie, a będziesz szczęśliwy, kup, bo nic lepszego nie znajdziesz, a jeżeli
znajdziesz, to zwrócimy ci pieniądze…). Ta cecha współgra z kokietowaniem
potencjalnego nabywcy. Z podkreślaniem jego wyjątkowości (jesteś tego
warta,; dla klientów o wyszukanych gustach). Ale narzędziem propagandy jest
tutaj i i agresja, co jest środkiem dość kontrowersyjnym: Nie dla idiotów. Czyli
implicite (w sposób niejawny) wyrażone przekonanie, że tylko idioci mogą
naszego towaru nie kupić.
Jeśli mówię o języku reklam w kontekście rozważań o dzisiejszej polszczyźnie,
to dlatego, że wpływa on często negatywnie na polszczyznę ogólną albo
zaśmiecając język, albo też zubożając go. Zaczynamy powszechnie „mówić
reklamami” częstokroć nie zauważając, że ich język nie jest żadnym wzorcem, a
co jeszcze ważniejsze - zatracamy też zdolność twórczego, kreatywnego
używania języka.
Destrukcyjny wpływ języka reklam na świadomość zbiorową, a zatem i na
nasze myślenie, co w wiernym zwierciadle satyry przedstawia Joanna
Szczepkowska. Cytuję wybrane fragmenty, zaś w nawiasach - moje własne
komentarze. (Źródło: Joanna Szczepkowska, Jest jak jest. „Wysokie Obcasy”
20 I 2011.
Żyjemy w czasach wielkich zmian – nic nie jest takie, jak kiedyś, trzeba to
wreszcie zaakceptować , przewartościować stare pojęcia od A do Z i próbować
semantycznie oswajać się z tym ,że miedzy innymi:
Afrodyzjak - każdy produkt reklamowy pobudzający sferę erotyczną, np.,
mydło, golarka, opony samochodowe. (Aluzja do nadmiernego zainteresowania
tą sfera w mediach, które nie znając umiaru, po prostu ogłupiają odbiorcę).
Człowiek - istota myśląca, że jest czymś więcej niż konsumentem.
Kawa - produkt zapachowy zastępujący budzik (ironicznie – o nachalnym
języku reklamy).
11
Mydło - silny afrodyzjak stosowany pod prysznic przez kobiety o idealnych
proporcjach ciała .
Orgazm - rozładowanie napięcia seksualnego wywołanego przez(…) mydło,
opony samochodowe , bądź przez gwiazdę filmu amerykańskiego. (Kreowanie
wizji świata, wskazującej na „urzeczowienie”, brak miejsca na naturalne
emocje).
Piwo – to napój mężczyzn zastępujący kobietę. )Znów o prymitywnym,
skomercjonalizowanym języku reklam).
Rodzina - czteroosobowa grupa o wesołym usposobieniu. (Demonstrują stan
uszczęśliwienia, na przykład z powodu nabycia reklamowanego jogurtu).
Ad 3) Nie pokuszę się o podsumowanie, chociażby dlatego, ze język polski
ulega modyfikacjom w sposób dynamiczny, proporcjonalnie do niezwykłej
dynamiki zmian w naszym życiu. Pamiętajmy jednak, że doskonalenie jezyka. to
doskonalenie myślenia!
Może tylko za J. Bartmińskim, który prowadził badania wśród studentów
Uniwersytetu Lubelskiego, powiem, jakie cechy współczesnej komunikacji
językowej uważają oni za najbardziej rażące. Otóż są to: wulgaryzmy, nadmiar
zapożyczeń, niechlujstwo w wypowiadaniu się. J. Bartmiński wymienia jeszcze
okoliczność, która Jego zdaniem bardzo psuje współczesny język polski,, a jest
to nasza utrata wzajemnego szacunku i zaufania.
Jeszcze kilka refleksji Jerzego Bralczyka, które dotyczą w jakiś sposób
także użycia środków językowych współczesnej polszczyzny:
To, jak nazywamy przedmioty i zjawiska, od razu zdradza nasze nastawienie do
świata. Widać to chociażby w dyskusjach na temat aborcji. Niektórzy określają
ja mianem „zabiegu” (…), inni mówią o „morderstwie”.
Językiem można kształtować obraz rzeczywistości (ale przecież – nie
rzeczywistość… JK-B). Przykład mój: zwolennicy teorii zamachu nazywają
przelot samolotem do Smoleńska „pielgrzymką”. Słowo jest ładne, kojarzy się
pozytywnie. Ale przecież nienawistny kontekst użycia niweluje te emocje, a
rozbudza
bardzo negatywne, nienawistne uczucia w stosunku do
„zamachowców”, naszych sąsiadów.
Słowa w Słowniku , to trochę co innego niż słowa w użyciu. Słowo „spokój” jest
bardzo pęekne, ale jeżeli ktoś wrzaśnie: „spokój!” , to oczywiście działa to
niedobrze.
Pytania kontrolne.
1. Jak rozumiesz wpływ, różnorodnych zresztą, procesów migracyjnych, na
język?
2. Okoliczności pozytywnie, ale i negatywnie wpływające na rozwój języka
polskiego w okresie PRL-u.
12
3. Różnica w treści pojęć: język ogólny, język literacki.
4. Wlasne przykłady neologizmów i neosemantyzmów.
5. Jakie okoliczności spowodowały wzbogacenie języka (w okresie PRL-u)
az o 30 tys. nowych jednostek leksykalnych?
6. Twoje zdanie na temat wartości mediów społecznościowych w aspekcie
skutecznej komunikacji?
7. Oceń czynniki, które miały pozytywny lub negatywny wpływ na
polszczyznę okresu PRL-u.
8. Różnica między internacjonalizmami i zapożyczeniami (przykłady
własne).
9. Kultura języka a etyka słowa (czym się zajmują?).
10. Przykład własny reklam werbalnych niszczących język. (Podam przykład
„naprowadzający”: Pojechaliśmy po konkrecie).
11. A jakie jest Twoje zdanie (czy takie jak wynika z badań
Bartmińskiego?) na temat tego, co najbardziej razi we współczesnej
polszczyźnie?
13