Ani śladu po bramie - swietokrzyskie.org.pl

Transkrypt

Ani śladu po bramie - swietokrzyskie.org.pl
Ani śladu po bramie
Wpisany przez Dorota Kosierkiewicz
środa, 23 marca 2011 09:49 - Poprawiony wtorek, 15 maja 2012 19:41
Kielce miały cztery bramy miejskie. Bożęcką na obecnej ul. Bodzentyńskiej,
Rdzawską na początku ul. Piotrkowskiej, Chęcińską pomiędzy ulicami
Spacerową i Ogrodową, oraz Bramę Krakowską na dzisiejszej ul. Jana Pawła
II. Zdaniem prof. Jana Pazdura bramy broniące wjazdu do miasta istniały już
w XVI w. Żadna nie ostała się do naszych czasów.
Kilkaset lat temu zabudowę Kielc stanowiły domy skupione wokół rynku i przy ulicach z niego
wychodzących: Małej, Dużej, Bodzentyńskiej i Piotrkowskiej. Ciekawe, że w nieregularnym
kształcie rynku odcisnęło się średniowieczne rozwidlenie biegnącego ze wschodu traktu od
Bodzentyna na drogę południowo- zachodnią (w stronę Krakowa) i północno-zachodnią (w
kierunku Końskich). Od południa mieszczański gród sąsiadował z kościelnym usytuowanym na
Wzgórzu Zamkowym. Granicę zabudowy od północy stanowiła Silnica, której dolina rozciągała
się blisko serca miasta. Od zachodu miasto zamykała rzeczka Dąbrówka.
W pobliżu miejsca, gdzie dziś stoi budynek Urzędu Wojewódzkiego, Silnica wpływała do stawu
na rzece Dąbrówce. Staw ten, nazywany Rdzawskim lub Rdzawym, istniał co najmniej od
końca XV wieku. Od niego pochodzi nazwa Brama Rdzawska. Dowodzi ona, że ta i inne bramy
zostały zbudowane w XVI wieku. Dlaczego? W drugiej połowie XVIII stulecia nad stawem stał
już młyn biskupi, dzierżawiony przez niejakiego Łukawskiego. Wtedy nazywano go już Stawem
Łukawskim. Brama Rdzawska musiała więc stanąć w czasie prosperity Stawu Rdzawskiego, bo
inaczej nazwano by ją bramą Łukawską albo Piotrkowską. Wszak tędy prowadził trakt do
Piotrkowa. Poza tym termin przedmieście, czyli zabudowa za bramami miejskimi, w źródłach
kieleckich pojawia się po raz pierwszy w księgach metrykalnych parafii kolegiackiej w 1632 r.
Bramy miejskie musiały być zatem wzniesione w XVI w.
Miasto i przedmieścia rozwijały się poza bramami, więc te przestały być potrzebne. Do XIX w.
przetrwała tylko Brama Krakowska, ponieważ broniła wjazdu do Kielc od strony Wzgórza
Zamkowego, a na terenie będącym własnością duchowieństwa przedmieścia nie mogły się
rozbudowywać. Ówcześni kielczanie uważali Bramę Krakowską za „starożytny zabytek”, jeden
z najcenniejszych w mieście. Staraniem Tomasza Zielińskiego bramę tuż przed powstaniem
styczniowym odrestaurowano.
Tymczasem zaborcy, w ramach represji po powstaniu styczniowym, skonfiskowali w 1865 r.
posiadłości kanoników kieleckich. Zburzyli zabudowania kanonicze na dzisiejszym skwerze im
1/2
Ani śladu po bramie
Wpisany przez Dorota Kosierkiewicz
środa, 23 marca 2011 09:49 - Poprawiony wtorek, 15 maja 2012 19:41
S. Żeromskiego (naprzeciwko Wydawnictwa Jedność w stronę pl. Wolności) i przystąpili do
budowy cerkwi Wniebowstąpienia Pańskiego. Było to wyzwanie rzucone duchowieństwu, bo
plac ten to centrum kościelnego miasta. Zaborcy nie cofnęli się przed niczym, burząc
renesansowe baszty pałacu biskupów krakowskich i wyłamując ozdobne portale, mające
upiększyć architekturę cerkwi. Ofiarą rosyjskiego szaleństwa niszczenia padła również
odrestaurowana dopiero co Brama Krakowska. Nasz „starożytny zabytek” zasłaniał cerkiew, a
to ona miała górować nad miastem, a nie kościół katedralny i zabytkowa brama.
Zaborcy, mimo protestów kielczan, zburzyli bramę w 1867 r. – I to bardzo skutecznie – mówi
archeolog Waldemar Gliński. – Podczas nadzorów archeologicznych robionych w tym miejscu
nie znaleźliśmy po niej najmniejszego śladu. Na szczęście wiemy przynajmniej, jak wyglądała.
– Do naszych czasów zachowały się przedstawiające ją grafiki. Dysponujemy też częścią
pomiarów, dzięki czemu możliwe jest odbudowanie tego cennego zabytku – mówi Andrzej
Bernat ze Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje. Inicjatywę odbudowy popiera wielu kielczan
zainteresowanych historią miasta.
{fcomment}
2/2