Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie

Transkrypt

Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie
Jak to możliwe, żeby jeden człowiek miał dwie lub nawet wi ęcej odmiennych osobowo ści,
częściowo lub wcale nie będąc tego świadomym? Z tajemniczym zaburzeniem, jakim jest
osobowość
wieloraka,
spotykamy
się
w
powieściach,
filmach
fabularnych
i
dokumentalnych. Niegdyś uważano, że przyczyną tego dziwnego zjawiska musz ą by ć
czary (np. wypicie napoju, jak w przypadku dr. Jekylla i pana Hyde’a) lub op ętanie przez
złe moce, demony czy duchy.
Szanowany biznesmen, elegancki i odpowiedzialny, mający rodzin ę i przyjació ł, budzi si ę
pewnego ranka w podejrzanej spelunie, w ekstrawaganckim ubraniu, zamroczony
alkoholem i narkotykami, wśród ludzi, których nie zna, ale którzy zachowuj ą si ę tak, jakby
przyjaźnili się z nim od dawna. Zwracają się do niego obcym imieniem i żądaj ą wyja śnie ń,
dlaczego udaje, że jest tu pierwszy raz i nigdy ich nie widzia ł... Cz łowiek ten u świadamia
sobie, że być może z jego aktualną sytuacją mają związek zdarzaj ące si ę w przesz ło ści
zaniki pamięci – wszystkie te dni lub godziny, które najwyra źniej jedynie dla niego s ą
białymi plamami... Położenie zaś, w którym się znalazł, wskazuje na to, że
najprawdopodobniej prowadzi podwójne życie. Naukowa definicja osobowo ści wielorakiej
(z ang. multiple personality) mówi, że jest to zaburzenie psychiczne polegaj ące na
podziale osobowości na przynajmniej dwie niezale żne cz ęści, z których ka żda przejmuje
na pewien czas kontrolę nad zachowaniem człowieka. Jak przekonuje jeden z bardziej
znanych badaczy tego zjawiska, Frank W. Putnam, w swej ksi ążce pt. „Diagnosis &
Treatment of Multiple Personality Disorder” (1989, Guilford Press, nie ma niestety
polskiego tłumaczenia), subosobowości u osoby cierpi ącej na to zaburzenie mog ą by ć
tworami na tyle autonomicznymi, by wieść, niezależne od reszty osobowo ści, w łasne,
względnie stabilne życie.
Ta sama osoba może więc wieść dwa (lub więcej) niezale żne „ życia” rodzinne,
towarzyskie i zawodowe, zupełnie o tym nie wiedząc, i w ka żdym dobrze sobie radzi ć. W
zależności od aktualnie dominującej subosobowo ści mo że spotyka ć si ę z zupe łnie innymi
znajomymi czy pracować w innym zawodzie. Każde „ja” mo że mie ć w łasne nawyki, np.
styl ubierania się, często odmienny od tego, jaki ma ta druga cz ęść osobowo ści.
Stabilność takiego podwójnego funkcjonowania mo że by ć jednak zak łócona. Dzieje si ę tak
wtedy, gdy inna subosobowość wkracza w życie tej pierwszej, psuje jej kontakty
zawodowe lub towarzyskie, działa na własną rękę, zmienia decyzje podj ęte przez swoje
str. 1
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
drugie „ja”. Skuteczność działania danej osoby obniża si ę, gdy ż ró żne osobowo ści mog ą
wzajemnie sobie przeszkadzać w doprowadzeniu jakichkolwiek zamierze ń do ko ńca.
Jak wskazują liczne doświadczenia kliniczne, każda subosobowo ść mo że mie ć nie tylko
inaczej ułożone życie czy własne relacje interpersonalne, ale tak że osobn ą histori ę życia,
inną orientację seksualną, postawy, wyniki w testach osobowo ści, ambicje i pragnienia,
pamięć czy nawet iloraz inteligencji (np. jedna subosobowo ść mo że by ć profesorem
uniwersytetu, a kolejna – dzieckiem upośledzonym umysłowo). Tak że upodobania
smakowe, nawyki i uzależnienia, np. palenie czy inne wła ściwo ści funkcjonowania takie,
jak np.: szybkość mówienia czy charakter pisma mogą być odmienne dla ka żdej z „osób”
istniejących w tym samym ciele. Osobowości często różni ą się te ż wska źnikami
fizjologicznymi: tętnem, ciśnieniem krwi, EEG czy wrażliwo ści ą bólow ą! W literaturze
dotyczącej omawianego zagadnienia (Davis i Osherson, 1977 podaj ę za: D. Rosenham,
M. Seligman, „Psychopatologia”, 1994) opisuje si ę przypadek Jenny-Jerrie-Julie, czyli
kobiety z potrójną osobowością, w którym Julie pali ła nałogowo, podczas gdy Jerrie wcale,
a ciśnienie krwi tej ostatniej było stale wyższe o 20 punktów ni ż ci śnienie Julie.
Zdarza się tak, że dwie subosobowości są swoimi przeciwieństwami, np. pierwsza
przejawia wiele cech myślenia czy zachowania właściwego dla dziecka, a druga jest
dorosła w każdym calu. Inny przykład to sytuacja, gdy pierwsza subosobowo ść jest
zdrowa, a druga – chora, cierpiąca np. na częste migreny. W przytaczanym ju ż
przykładzie
Jenny,
która
wytworzyła
dwie
dodatkowe
osobowości,
Jerrie
by ła
homoseksualna, ubierała się jak chłopak, była pewna siebie i mia ła talent do interesów,
Julie natomiast była heteroseksualna, łagodna i chciała by ć przede wszystkim dobr ą
matką.
Często zdarza się, że niektóre z części osobowości nie wiedz ą nic o istnieniu pozosta łych,
natomiast inne są świadome tego, że czasem kontrol ę nad zachowaniem przejmuje kto ś
inny. Jeśli osobowość jest podzielona na wiele cz ęści, to pe łni ę wiedzy o nich wszystkich
mają tylko niektóre subosobowości, natomiast wi ększo ści zdarzają si ę dziury w pami ęci
wtedy, gdy dominację przejęło inne „ja”. Kłopoty z ci ąg ło ści ą w czasie („dziury” w pami ęci
dotyczące tego, co się ze mną działo przez jakiś czas np. kilka ostatnich dni) s ą cz ęsto
pierwszym sygnałem, że coś jest nie w porządku – osoba nie wie, co si ę z ni ą dzia ło przez
kilka godzin czy dni w tygodniu i taka sytuacja powtarza si ę co jaki ś czas np. budzi si ę
rano ze strasznym kacem (choć nie pamięta, by piła alkohol) lub, co gorsza, w areszcie i
nie może przypomnieć sobie niczego z kilkunastu ostatnich godzin.
str. 2
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
Skąd bierze się osobowość wieloraka? Znane badaczom przypadki tego zaburzenia maj ą
pewne istotne cechy wspólne, z których mo żna wysnuć wniosek, że zaburzenie to
powstaje u osób szczególnie podatnych na autohipnoz ę w wyniku reakcji na traum ę
przeżytą w dzieciństwie. Często traumą tą jest napastowanie seksualne lub gwa łt. Czasem
przyczyna nie jest związana z przemocą seksualną, lecz z aktem wymierzonej w dziecko
agresji. Przykładem może być tu przypadek Roberty (opisywanej w latach 80. przez
E. Blissa, jednego z badaczy tego zaburzenia, podaj ę za: D. Rosenham, M. Seligman,
„Psychopatologia”, 1994), kobiety, która stworzyła pierwszą ze swych osiemnastu
osobowości po tym, jak w dzieciństwie próbowała ją utopi ć własna matka.
Człowiek nie mogąc poradzić sobie z przeżytym bolesnym do świadczeniem, zaczyna
dzielić swoją osobowość. Dziecko tak cierpi z powodu przemocy, której dozna ło, że nie
mogąc już tego znieść, wyobraża sobie, jak by to by ło by ć kim ś innym i... wytwarza w ten
sposób drugą osobowość, która będzie mniej wrażliwa, odporniejsza i poradzi sobie z
sytuacją. Dziecko może się nią posługiwać, kiedy pierwsza nie b ędzie sobie radzi ć w
jakiejś sytuacji. Jeśli pierwotna osobowość jest skrzywdzona na tyle, że nie chce lub czuje,
że nie umie radzić sobie w życiu, z czasem druga osobowo ść mo że zacz ąć dominowa ć
przez większość czasu, a pierwsza – ulec stłumieniu. Tworzenie nowej subosobowo ści
może z czasem stać się nawykowym sposobem rozwi ązywania problemów. Gdy cz łowiek
staje w obliczu trudnej sytuacji, stwarza nową osobowo ść, która posiada cechy
pozwalające na przezwyciężenie kłopotów – w ten sposób jednak zaburzenie pog łębia si ę.
Zamiast radzić sobie z problemami, osoba ucieka od nich, wierzy, że rozwi ązaniem mo że
być jedynie stanie się kimś innym. Znane są przypadki osób, które mia ły nawet
kilkadziesiąt różnych osobowości!
Różnorodność „ja”
Jest wiele rodzajów subosobowości, które uda ło się zidentyfikowa ć podczas pracy z
osobami zaburzonymi. Wyróżniono np. części różnopłciowe (u kobiet to w 50 proc.
przypadków męskie subosobowości dziecka lub dorosłego, u m ężczyzn – w 75 proc.
kobiece). Może być więc tak, że np. u kobiety cierpi ącej na osobowo ść wielorak ą niektóre
subosobowości uważają się za chłopców lub mężczyzn. Wszystkie części osobowości
mogą być aktywne seksualnie i posiadać przy tym różne orientacje seksualne. Ta sama
osoba może zatem (zależnie od aktualnie dominuj ącej cz ęści) by ć kobiet ą lub m ężczyzn ą
heteroseksualnym, gejem albo lesbijką.
str. 3
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
Znane są też osobowości buntownicze, które wyrażają zakazane impulsy, cz ęsto
seksualne; wikłają pacjenta w sytuacje powtarzaj ące pierwotną traumę (np. gwa łt) i oddaj ą
wtedy stery kontroli, by dana subosobowość sama sobie poradziła.
Podobne „przełączenia” kontroli czy „ucieczki” w trudnych sytuacjach zdarzaj ą si ę te ż
innym subosobowościom, np. wtedy gdy nie wiedz ą, jak sobie poradzi ć, lub chc ą zem ści ć
się na subosobowości, z którą są w konflikcie. Znanej ju ż nam Jenny-Jerrie-Julie zdarza ło
się, że Julie brała LSD, potem wypuszczała Jerrie, by ta radzi ła sobie z konsekwencjami.
Oprócz buntowniczych i destrukcyjnych istnieją też subosobowo ści, których zalety s ą
łatwiej dostrzegalne, np. części słabo odczuwaj ące ból, które wysy łane s ą do lekarza,
„budzą się” na fotelu dentystycznym itp.
Bardzo ważną subosobowością jest tzw. wewnętrzny prze śladowca (WP). Sabotuje on
proces wydobywania traumy z zapomnienia, stosuj ąc nawet ró żne formy n ękania samego
pacjenta, a czasem też osób z jego otoczenia po to, by subosobowo ść ta zrezygnowa ła z
prób rozwikłania zagadki powtarzających się amnezji czy z podj ętej terapii. Uwa ża si ę, że
WP „ściąga” i zawiera w sobie energię i emocje, z którymi inne subosobowo ści mog łyby
sobie nie poradzić. Jego funkcją jest sabotowanie procesu odkrywania traumy, gdy ż
uważa, że osoba nie zniesie jej odkrycia; bolesne doświadczenie po to przecie ż zosta ło
stłumione, żeby o nim nie pamiętać, gdyż wiąże się ze zbyt dużym cierpieniem.
Istnieje również „subosobowość pomagająca” (z ang. the internal self-helper), fizycznie
bierna i raczej pozbawiona emocji, którą mo żna wykorzysta ć, by pomaga ła terapeucie, np.
radziła mu, co jest pacjentowi najbardziej potrzebne. Część ta mo że równie ż pomóc w
tworzeniu mapy osobowości pacjenta z wieloma „ja”, która mo że by ć do ść zagmatwana z
uwagi na brak komunikacji między subosobowościami i ci ąg łe tworzenie si ę nowych
części.
A co z osobowością pierwotną, która kiedyś doznała urazu? Pozostaje ona najcz ęściej w
uśpieniu. Osobowość dominująca natomiast to część sprawuj ąca kontrol ę przez
większość czasu. Nazywana jest też „gospodarzem”. Ta wła śnie część „ja” jest często
najzdrowsza, choć nie zawsze. Znany jest przypadek, gdy osobowo ść dominuj ąca
dostawała listy od osobowości ukrytej, w których zawarte by ły rady i próby uzdrowienia tej
pierwszej (Taylor i Martin, 1944 za: D. Rosenham, M. Seligman 1994, „Psychopatologia”).
Na czym polega „zdrowa” osobowość?
Skoro osobowość wieloraka to zaburzenie polegające na podziale „ja” na wiele
subosobowości, czy oznacza to, że osobowość zdrowego, „normalnego” cz łowieka mo żna
str. 4
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
przyrównać do idealnie gładkiego i równego pnia drzewa, bez jakichkolwiek ga łązek czy
rozszczepień?
A jeśli nie, to czym różni się osobowość zdrowa od wielorakiej?
Każdy z nas prawdopodobnie przeżywał kiedyś konflikt wewn ętrzny lub do świadczy ł
zjawiska tzw. bicia się z myślami. Co to jednak znaczy? Kto z kim wła ściwie stacza ten
bój? Zapewne ścierają się w nas wtedy dwie (lub wi ęcej) tendencje lub chcemy naraz kilku
rzeczy niemożliwych do pogodzenia. Jak to się dzieje, że mo żemy spiera ć si ę sami ze
sobą? Czy jest możliwe, że dzielimy się wtedy na
„ja 1” i „ja 2”? Czy zatem pozostajemy wciąż tą samą osob ą, wype łniaj ąc ró żne role
społeczne, np. pilnego ucznia przemieniającego się w „szalonego imprezowicza” lub
wyrozumiałego ojca zmieniającego się w apodyktycznego kierownika? Gdy w pracy
rozmawiamy przez telefon z klientem, a potem zadzwonimy do babci, by z ło ży ć jej
życzenia – czy pozostajemy tą samą osobą? Zmieniamy raptownie g łos, sposób
mówienia, szybko przeobrażamy się z pracownika firmy we wnuczka...
Jedna
z
koncepcji
osobowości,
zaproponowana
m.in.
przez
neurolingwistyczne
programowanie (NLP), głosi, że osobowość składa się z wielu ró żnych cz ęści (które
można by nazwać inaczej „ja” czy subosobowo ściami). S ą one od siebie w pewnym
stopniu niezależne, mogą mieć własne zestawy przekona ń, emocji i zapami ętanych
doświadczeń.
Każda z części osobowości powstaje dla naszego dobra i wybiera najlepszy znany sobie
sposób, by zrealizować swoje specyficzne zadanie (może to by ć motywowanie nas do
działania, ochrona przed zagrożeniami lub cierpieniem itd.). Zdarza si ę czasem, że
sposób, w jaki to czyni, komplikuje nam życie. Jest to jednak najlepszy ze znanych tej
części (w danej chwili) sposobów. NLP udowadnia, że można znale źć inne zachowanie,
które pozwoli realizować zadanie danego „ja”, a jednocze śnie nie b ędzie blokowa ć
realizacji celów innych „ja” – wielokrotnie sama obserwowa łam podobne zmiany. Prowadzi
to do likwidacji konfliktu, uwolnienia energii do tej pory anga żowanej w walk ę i pozwala
danej osobie na lepsze, szczęśliwsze życie.
Zagadnienie wielości części tworzących „ja” zdaje si ę ciągle wzbudza ć kontrowersje, cho ć
przecież nie jest to pomysł nowy. Już Freud mówił o trzech cz ęściach tworz ących
osobowość (id, ego, superego), podobnie Berne, g łosz ąc istnienie w ka żdym z nas
Dziecka, Dorosłego i Rodzica jako trzech względnie niezale żnych cz ęści. Rozwa żaj ąc
hipotezy neurolingwistycznego programowania, mo żna przypuszcza ć, że takich „dzieci”,
„rodziców” i „dorosłych” współistnieje w nas wiele.
str. 5
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
Czy większość z nas nie zachowuje się czasem dziecinnie, spontanicznie, czasem za ś
przeciwnie – bardzo rozważnie i ostrożnie? Jakby śmy mieli 5, 10 lub 80 lat w zale żno ści
od sprawy, której poświęcamy uwagę? Być może to właśnie nasze inne „ja” pragn ą dla
nas realizacji pewnych celów, np. ochronić nas przed bólem odrzucenia, który ju ż kiedy ś
odczuwaliśmy lub skłonić nas do spełnienia jakiego ś marzenia. Poniewa ż takich wa żnych
spraw jest wiele, powstaje w nas wiele ró żnych subosobowo ści. Ka żda ma jak ąś dobr ą
intencję i własne sposoby jej realizowania, np. „cz ęść utrzymuj ąca fobi ę przed wod ą”,
która pamięta, jak kiedyś o mało co się nie utopili śmy, od tego czasu dba o
podtrzymywanie naszego strachu przed wodą – w swoim mniemaniu dzia ła dla naszego
dobra. Może istnieje w nas „część chroniąca przed odrzuceniem” przez uciekanie od ludzi
i unikanie angażowania się w związki interpersonalne, a równocze śnie inna cz ęść, która
pamięta jak wspaniale jest kochać i być kochanym, której zadaniem jest sprawi ć, by śmy
jak najczęściej tak właśnie się czuli. Jak zatem może nie dochodzić do konfliktów intencji i
działań tych części, objawiających się na przykład sprzecznymi komunikatami wysy łanymi
partnerowi („chcę się do ciebie zbliżyć” oraz „chcę uciec, bo umieram z przera żenia, że
mógłbym/mogłabym cię pokochać”), niekongruentnym, niespójnym zachowaniem (np. inne
sygnały przesyłam mową ciała, a inne słowami) i ambiwalencj ą uczu ć?
Sytuacje konfliktu wewnętrznego zdarzają się prawdopodobnie ka żdemu, ka żdy z nas
pełni różne role społeczne, inaczej funkcjonuje zale żnie od sytuacji, tak jak by śmy mieli w
sobie różne „ja”. Zdarza się, że gdy ludzie są pod wpływem silnych emocji, to wiele mówi ą
i potem cofają swoje wypowiedzi: „Och, czy ja to powiedzia łem? Ja tak nie my śl ę!”. W
innych sytuacjach można usłyszeć opinie: „on nie jest dzi ś sob ą”, „co ś w ni ą ostatnio
wstąpiło”. Czym w takim razie różnią się „zwykli” ludzie od osób cierpi ących na powa żne
zaburzenie, jakim jest osobowość wieloraka?
Podstawowa różnica między normą a patologi ą, zasadnicza dla dobrego funkcjonowania
jednostki, to istnienie lub brak dobrej komunikacji mi ędzy subosobowo ściami. W patologii
komunikacja ta jest zła. Celem jej zakłóce ń jest wyrzucenie wiedzy o bolesnym zdarzeniu
z przeszłości na śmietnik niepamięci i utrzymanie jej tam. Powstaj ą specjalne cz ęści
mające dbać właśnie o to, by wiedza o traumie nigdy nie powróci ła do świadomo ści i
czasem
walczą
o
to
wszystkimi
dostępnymi
środkami,
łącznie
z
szanta żem,
samookaleczaniem, a nawet samobójstwem. Aby zaprzeczy ć traumie, powstaj ą „nowe
osobowości, którym się to nie zdarzyło”, a „poraniona” osobowo ść pierwotna mo że odej ść
w stan uśpienia. Jednym z celów terapii pacjentów z tym zaburzeniem jest
str. 6
Hamer K. (2001). Wielość losów, wielość twarzy, jedno życie. Charaktery, nr 12.
skonfrontowanie się wszystkich części z bolesnym przeżyciem z dzieci ństwa i poradzenie
sobie z nim po latach wypierania go, przy pomocy terapeuty – po to, by nie by ło „bia łych
plam” w historii życia jednostki i by móc używa ć całej, nie zablokowanej ju ż energii. Jest to
trudny i długotrwały proces, lecz pacjent nie jest już bezbronnym dzieckiem i korzystaj ąc
ze wsparcia terapeuty, może poradzić sobie z traumatycznym prze życiem z dzieci ństwa.
Zdrowa osobowość to taka, w której wszystkie części wiedzą o sobie nawzajem. Nie
dotyka nas w związku z tym okresowa amnezja. Staramy si ę rozwiązywa ć konflikty
wewnętrzne, tocząc tzw. dialog wewnętrzny. Najlepiej, je śli dbamy przy tym, by wszystkie
istniejące w nas części były zadowolone. Co ciekawe, można do tego wykorzysta ć tzw.
miękkie techniki negocjacyjne. Poznając intencje wszystkich naszych cz ęści, podobnie jak
w terapii osobowości wielorakiej, możemy przekonać się, że tak naprawd ę nie s ą one
sprzeczne i w ostateczności mają zagwarantować nam np. szcz ęście czy bycie dobrym
człowiekiem, jednym słowem: zrealizowanie tego, co jest dla nas wa żn ą warto ści ą.
Kolejna ważna różnica dotyczy tego, że części zdrowej osobowo ści nie są a ż tak
autonomiczne jak w przypadku osobowości wielorakiej, gdy ż wspó łpracuj ą, uzupe łniaj ą si ę
i nie muszą łączyć w jednej subosobowości aż tylu zadań. W przypadku patologii zdarza
się, że nowa subosobowość jest próbą stworzenia całej osobowo ści od nowa, gdy ż dawna
już się nie sprawdza. Być może model idealny to zintegrowana osobowo ść, gdzie żadna
część nie dubluje „obowiązków” innej i zachowania realizuj ące pozytywne cele nie s ą
wzajemnie sprzeczne, więc nie ma walki wewnętrznej. Możliwe jest korzystanie z mocnych
stron wszystkich części, a co za tym idzie większa jest skuteczność jednostki. Energia nie
jest blokowana i zużywana w nierozwiązanych konfliktach wewn ętrznych. Mo żemy dzia ła ć,
rozwijać się, cieszyć się życiem. Natomiast człowiek z osobowo ścią wielorak ą cierpi z
powodu wewnętrznego chaosu i ciągłych wewnętrznych walk. Niepokoi si ę, co si ę z nim
dzieje, dlaczego nie pamięta niektórych okresów swego życia i zastanawia si ę, kto zmieni ł
decyzje, które on dopiero co podjął.
Za pisarzem Hermanem Hessem można zaapelowa ć: nie zaprzeczajmy wielo ści w nas
samych, lecz korzystajmy z jej mocnych stron. Doceńmy, ile cz ęści dba o nas, przypomina
nam o ważnych dla nas wartościach wtedy, gdy jest to potrzebne, chroni nas przed tym,
czego się obawiamy. Możemy obserwować świat z punktu widzenia ró żnych cz ęści.
Pamiętajmy, że konflikty wewnętrzne są po to, by w rezultacie ży ło nam się lepiej!
Katarzyna Hamer
Autorka jest psychologiem, pracownikiem naukowym Instytutu Psychologii PAN, wyk ładowc ą
akademickim.
str. 7

Podobne dokumenty