Dydaktyczne Puzzle PDF
Transkrypt
Dydaktyczne Puzzle PDF
Zespół redakcyjny: Małgorzata Połeć (redaktor naczelna) Urszula Wyrzykowska-Dudek Marzena Kryszczuk Mirosława Bednarzak-Libera Anita Woźnica Adres redakcji: 08-110 Siedlce, ul.Pescantina 2 tel./fax: (25) 644-20-32, email: [email protected] Stały dyżur redakcyjny: Czwartek 10:00-12:00 Opracowanie graficzne i skład: Adam Turski Nakład: 1000 egzemplarzy Prosimy o przesyłanie e-maili na adres SCDIDN z dopiskiem „Dydaktyczne puzzle”. Redakcja nie zwraca nadesłanych materiałów, zastrzega sobie prawo zmian w treści artykułów, nie odpowiada za treść płatnych reklam. DYDAKTYCZNE PUZZLE Nr 7 wrzesień 2011 Pismo nauczycieli Pismo wydawane nakładem ISSN 1897-1393 SPIS TREŚCI SPIS TREŚCI Od redakcji .............................................................................................................3 NIEZBĘDNIK NAUCZYCIELA Agata Bryłka: Zmiany w egzaminie maturalnym z języka obcego. .............................5 Jarosław Plewiński: Minisiatkówka dla najmłodszych. ............................................6 Katarzyna Janiak: Za co kochamy baśnie Andersena? Scenariusz lekcji. .................7 Marta Świder, Marta Wesołowska: Kopciuszek. Scenariusz przedstawienia w języku polskim i rosyjskim. .....................................................................................8 INSPIRACJE Irena Żukowska: Ta miłość budowała czy niszczyła? O sile uczuć Juliusza Słowackiego do matki. ................................................................................12 Edyta Ludwiniak: Młodość Fryderyka Chopina na podstawie korespondencji z lat 1816-1830. ...............................................................................16 Patrycja Pietruszewska: Chopin natchnieniem poetów. ..........................................19 OKIEM NAUCZYCIELA Barbara Strycharczyk: Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina? ..............................21 Katarzyna Janiak: Kobieta niejedno ma imię… Czyli o emocjonalnych nazwach kobiet w języku siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej. ...................................25 Z RĘKĄ NA PULSIE Mariusz Berczyński: Studenci studiów podyplomowych wychowania fizycznego - nadzieje i wątpliwości. ..........................................................................27 Barbara Adamiak: Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku. .................................28 Małgorzata Połeć: Podsumowanie realizacji projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu. .......................................................................................33 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 1 2 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Od redakcji Przekazujemy Państwu kolejny numer Dydaktycznych Puzzli. W działach stałych proponujemy lekturę artykułów i materiałów dydaktycznych nauczycieli i doradców metodycznych SCDIDN. W dziale Niezbędnik nauczyciela Agata Bryłka doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach przedstawia zmiany jakie są wprowadzone w egzaminie maturalnym z języka obcego. Zmiany są od tego roku szkolnego i nowe zasady będą obowiązywały pierwszy raz maturzystów w maju 2012 roku. Będą oni zdawali jeden egzamin ustny z języka obcego bez podziału na poziomy. W artykule Minisiatkówka dla najmłodszych pan Jarosław Plewiński trener II klasy z piłki siatkowej, zachęca nauczycieli wychowania fizycznego do jak najwcześniejszego przygotowywania uczniów do gier zespołowych, wskazuje cały szereg ćwiczeń, które usprawniają fizycznie dzieci. Podkreśla, że stosowanie prostych form ruchowych mobilizuje uczniów do ćwiczeń i wyzwala radość gry. Miło nam na łamach naszego pisma gościć nauczycieli, którzy prezentują scenariusze swoich zajęć: Pani Katarzyna Janiak Scenariusz lekcji dla kl. IV szkoły podstawowej - lekcja z wykorzystaniem zasobów multimedialnych „Hans Christian Andersen i jego baśniowy świat”. Panie Marta Wesołowska i Marta Świder przedstawienia teatralnego w języku polskim i rosyjskim Kopciuszek. W dziele Inspiracje pracownice naukowe Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach opisują fragmenty życia wielkich Polaków. Pani Edyta Ludwiniak na podstawie korespondencji z lat 1816-1830 przedstawia obraz młodości Fryderyka Chopina. Irena Żukowska poprzez ukazanie obrazu matki i syna tj. Salomei Słowackiej i Juliusza Słowackiego w artykule Ta miłość budowała czy niszczyła? O sile uczuć Juliusza Słowackiego do matki przedstawia jaki wpływ na Juliusza miała postawa i zachowanie jego matki. Gorąco zachęcam do przeczytania „wypracowania” Chopin natchnieniem poetów autorstwa debiutantki na naszych łamach, uczennicy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Siedlcach Patrycji Pietruszewskiej, która snuje rozważania na temat roli i znaczenia muzyki i poezji w życiu człowieka. W dziale Okiem nauczyciela pani Barbara Strycharczyk nauczycielka języka łacińskiego i kultury antycznej w XI LO im. Mikołaja Reja w Warszawie wskazuje współczesnemu uczniowi i dorosłemu Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina?. Natomiast pani Katarzyna Janiak nauczycielka Szkoły Podstawowej w Czuryłach prezentuje wyniki badań nad językiem siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej, określającym emocjonalnie kobietę. W dziele Z ręką na pulsie przeczytacie Państwo artykuł pani Barbary Adamiak podsumowujący projekt Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku zrealizowany w ramach programu Miłosz odNowa. Kolejne podsumowanie z realizacji projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu przedstawiła pani Małgorzata Połeć doradca metodyczny SCDIDN w Siedlcach. Pan Mariusz Berczyński doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach w artykule Studenci studiów podyplomowych wychowania fizycznego - nadzieje i wątpliwości przygląda się zjawisku rosnącego zainteresowania wśród nauczycieli studiami podyplomowymi nadającymi uprawnienia do nauczania wychowania fizycznego. Czytelnikom „Dydaktycznych Puzzli” życzę satysfakcji z pracy zawodowej i zadowolenia w życiu osobistym. Dyrektor SCDIDN w Siedlcach Urszula Wyrzykowska-Dudek Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 3 4 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Niezbędnik nauczyciela Agata Bryłka doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach Zmiany w egzaminie maturalnym z języka obcego Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała Informator o egzaminie maturalnym z języka obcego nowożytnego w dniu 27.08.2010. Zmiany dotyczą tylko egzaminu ustnego z języka obcego, które będą obowiązywały od roku szkolnym 2011/2012. W maju 2012 roku uczniowie trzecich klas liceum oraz czwartych technikum będą zdawali jeden egzamin ustny z języka obcego bez podziału na poziomy. Każdy zestaw egzaminacyjny skonstruowany jest tak, że obejmuje zadania o poziomie odpowiadającym obydwu dotychczasowym poziomom egzaminu. W zestawie dla zdającego znajdują się trzy zadania. Egzamin poprzedza dwuminutowa rozmowa wstępna, która nie jest ujęta jako osobne zadanie w zestawie zdającego. Pytania do tej części egzaminu otrzymuje egzaminator (do wyboru około 15 pytań z trzech zakresów tematycznych). Jest to swoista mini rozgrzewka językowa, której celem jest nawiązanie kontaktu egzaminatora z rozmówcą-uczniem, a przede wszystkim pokonanie często paraliżującej tremy młodego człowieka. Zadanie 1 oparte jest na scenariuszu typowej rozmowy sterowanej, do której egzaminator wprowadza pewne utrudnienia. Uczeń widzi w tym zadaniu „4 chmurki”, w które wpisane są różne hasła stymulujące do rozmowy, np. Przebywając za granicą podróżowałeś autostopem. Jesteś w samochodzie z kierowcą. Poniżej podane są 4 kwestie, które musisz omówić w rozmowie z egzaminującym. Wybór środka lokomocji. Cel podróży. Noclegi w czasie podróży. Wpływ braku pieniędzy na Twoje najbliższe plany wakacyjne. Rozmowę zaczyna egzaminujący. Egzaminator w zależności od tego jak potoczy się rozmowa wprowadza pewne utrudnienia wybierając niektóre lub wszystkie punkty ze swojego zestawu. Najczęstsze to: źPoproszenie zdającego o dokładniejsze objaśnienie jakiejś kwestii. źEgzaminator nie zgadza się z podanymi argumentami zdającego i prosi o podanie innego rozwiązania. źNp. kierowca nie jedzie bezpośrednio do miejsca docelowego i proponuje tylko kilka kilometrów wspólnej jazdy do najbliższej stacji. Zadanie drugie jest podobne do zadania w obecnej wersji egzaminu ustnego - opis ilustracji i odpowiedź na trzy pytania związane z tematyką fotografii. Jest to opis osób, miejsc oraz czynności. Jedno pytanie dotyczy zamieszczonej fotografii, a pozostałe dwa odnoszą się do zdającego. W odpowiedzi zdający wyraża swoją opinię na dany temat oraz relacjonuje zdarzenia. Zadanie trzecie wymaga podjęcia i uzasadnienia decyzji w oparciu o materiał graficzny oraz odpowiedzi na dwa pytania związane z nim tematycznie. W zestawie dla egzaminatora znajdują się 4 pytania. Jest to typowy materiał stymulujący zawierający dwie lub więcej różnych fotografii o tej samej tematyce. Do zadań zdającego należy wybór zdjęcia, które jest według niego najbardziej adekwatne do podanego zadania oraz co ważne - uzasadnić swój wybór. W drugiej części wypowiedzi zdający musi uzasadnić dlaczego odrzuca inne fotografie, propozycje. Bardzo ważne są limity czasowe przeznaczone na poszczególne części egzaminu oraz fakt, że zdający nie ma czasu na przygotowanie (oprócz zadania 3). Przedstawiają się one następująco: Rozmowa wstępna: 2 minuty źZadanie pierwsze: 3 minuty źZadanie drugie: 4 minuty źZadanie trzecie: 5 minut źDodatkowy czas przed zadaniem trzecim: 1 minuta źRazem: 15 minut W czasie egzaminu nie wolno również robić notatek. Inne ważne zmiany to: źZdający w trakcie egzaminu, przechodząc do kolejnych zadań, na bieżąco podejmuje decyzję, które zadania chce wykonać. źZdający może zdecydować o zakończeniu egzaminu po każdym zadaniu. źZdający może również ominąć zadanie i przejść do kolejnego. Jednak w takiej sytuacji nie może wrócić do pominiętego zadania! Nawet jeżeli czas przeznaczony na egzamin się nie skończył. Egzamin będzie przeprowadzany przez dwuosobowy przedmiotowy zespół egzaminacyjny: jedna osoba egzaminuje, druga jest obserwatorem - nie uczestniczy w rozmowie, na bieżąco dokonuje oceny wypowiedzi zdającego. Ważnym elementem pracy przedmiotowego zespołu egzaminacyjnego (PZE) jest ocenianie. Szczegółowe zasady oceniania zapewne będą omawiane podczas dodatkowych szkoleń dla egzaminatorów. Można się z nimi również zapoznać na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej www.cke.edu.pl. Kryteria oceny: ź18 pkt. za sprawność komunikacyjną (odniesienie się do 4 elementów wymienionych w poleceniu do każdego zadania oraz ich rozwinięcie). ź12 pkt. za język wypowiedzi (zakres i poprawność środków leksykalno - gramatycznych i płynność wypowiedzi). źMAXIMUM 30 pkt. W ocenie sprawności komunikacyjnej bierze się również pod uwagę adekwatność wypowiedzi do tematu i kontekstu rozmowy oraz zakres pomocy ze strony egzaminującego. Począwszy od rozmowy wstępnej bierze się pod uwagę płynność wypowiedzi, intonację, poprawność wymowy. Zdającemu będzie trudno ocenić czy już „uzbierał” wymaganą liczbę punktów do zaliczenia egzaminu na 30%, czy też jeszcze nie. Będzie się uczniowi również „opłacało” wykonanie każdego zadania, tak aby uzyskać jak najwięcej punktów. Realizacja jednego zadania lub też realizacja minimalnym wysiłkiem może okazać się dosyć ryzykowna. Należy uświadomić uczniom już teraz na czym będą polegały zmiany. Uczeń otrzymuje wolność wyboru, a także przejmuje odpowiedzialność za wynik egzaminu. Należy przekonać przyszłorocznych maturzystów, że warto przystąpić do realizacji maksymalnej liczby Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 5 Niezbędnik nauczyciela zadań. Już teraz warto rozpocząć swoisty trening egzaminacyjny oraz wzmocnić motywację uczniów poprzez: źKomunikację na lekcji tylko w języku obcym. źRozgrzewkę językową (bank pytań rozgrzewkowych, sesja niespodziewanych pytań). źĆwiczenia wyrażeń z prośbą o powtórzenie lub doprecyzowanie treści pytania. źPracę na podstawie asocjogramów, map mentalnych, schematów dialogowych. źOdgrywanie scenek egzaminacyjnych. źStosowanie metod aktywizujących, np. burza mózgów, dyskusja. źWdrażanie wyrażeń funkcyjnych służących udzielaniu wyjaśnień, przekazywaniu rad, uzasadnianiu i obronie własnych opinii, propozycji, Jarosław Plewiński trener II klasy z piłki siatkowej PG 4 w Siedlcach Minisiatkówka dla najmłodszych We współczesnym sporcie każda dyscyplina ulega przemianom. Ewoluowała również gra w piłkę siatkową, zmieniły się przepisy oraz zasady gry. Celem tych działań jest poprawa atrakcyjności i widowiskowości tej popularnej dyscypliny. Dla ujednolicenia nauczania siatkówki oraz w późniejszym czasie szkolenia, opracowywane są jednolite systemy szkolenia w poszczególnych kategoriach wiekowych, pozwalające na kształtowanie wszechstronnie wyszkolonych zawodników, umiejących grać na każdej pozycji. Jednakże wstępny proces nauczania siatkówki dzieci w wieku 7-9 lat jest taki sam jak pięć czy dziesięć lat temu. Opiera się na wykorzystaniu głównie zabaw i gier ruchowych, prostych torów przeszkód. Jest dostosowany do możliwości małego dziecka, jego rozwoju fizycznego, emocjonalnego i psychicznego. Wykorzystywanie różnych przyborów takich, jak koła hula-hop, szarfy, ringo, balony, znakomicie pobudza wyobraźnię dziecka, zmusza je do myślenia i poznawania nowych ruchów i czynności. Należy zastosować jak największą ilość tak zwanych „aktów ruchowych”, które wymuszają kolejne, inne sytuacje ruchowe dając możliwości rozwoju fizycznego dziecka. Obecnie możemy skorzystać z wielu nowych przyborów i przyrządów do nauki siatkówki tzw. trenażerów, które dają szersze spojrzenie na metody uczenia dzieci siatkówki. Różnorodne bodźce ruchowe pozwalają dziecku na poznawanie i „uczenie się” własnego ciała. Świadome oddziaływanie i kierowanie aktywnością ruchową dziecka zależy od mądrości i charyzmy nauczyciela prowadzącego zajęcia. Jego podejście i systematyczna praca jest dużym wyzwaniem, często bardzo trudnym. Codzienna dawka ruchu dla dziecka daje możliwość kształtowania i rozwijania cech motorycznych, właściwych dla danego okresu rozwojowego. Mamy wtedy czas na gimnastykę, gry i zabawy ruchowe, tory przeszkód, ćwiczenia w parach, trójkach, ale również na siatkówkę. Nauka podstawowych czynności w siatkówce, którą należy zacząć w klasie I-II to bieg, poruszanie się krokiem skrzyżnym, odstawnodostawnym w bok, w przód, w tył. Najszybszym 6 reagowaniu na brak zgody. źOpis ilustracji wg trzech elementów: miejsce, osoba/y, wykonywane czynności. źUzasadnianie opinii - dlaczego? źRelacjonowanie wydarzeń w czasie przeszłym. Wszystkich zainteresowanych nauczycieli języków obcych odsyłam do Informatora o egzaminie maturalnym z języka obcego nowożytnego od roku szkolnego 2011/2012. Opublikowany jest tylko w wersji elektronicznej na stronie http://www.cke.edu.pl. Zawiera podstawy prawne egzaminu, opis oraz przykładowe arkusze zadań z rozwiązaniami i punktacją dla sześciu języków obcych nowożytnych. sposobem poruszania się po boisku jest bieg. Zatrzymanie może sprawić kłopot. Najskuteczniejszym sposobem zatrzymania się jest doskok. Wokół sposobów poruszania się po boisku powstaje najwięcej problemów. Jest to sprawa tym bardziej istotna, że często niedoceniana. W nauczaniu początkowym nabiera ona szczególnego znaczenia, gdyż tu popełniane błędy nie pozwalają na osiągnięcie w przyszłości optymalnych możliwości ćwiczącego. Dlatego w początkowej siatkarskiej edukacji poruszania się po boisku należy wprowadzić szereg ćwiczeń w formie zabawowo - zadaniowej, w których trzeba konsekwentnie egzekwować poprawność różnych sposobów poruszania się i zatrzymania oraz umiejętność podejmowania decyzji co do wyboru racjonalnego dojścia do wyznaczonego miejsca. Krok skrzyżny wykonywany jest w sposób spontaniczny, ale wykonywany pod kątem użyteczności sprawia spore trudności. Nauczanie kroku odstawno-dostawnego można ćwiczyć z niezależną praca ramion, rozwijając koordynację ruchów i wyobraźnię przestrzenną. Umiejętność łączenia różnych sposobów poruszania się powinna stanowić nadrzędny cel, gdyż często decyduje o powodzeniu w grze. Następny etap nauczania to wyrzuty i chwyty piłki w postawach siatkarskich. Ułożenie rąk w koszyczku do odbicia sposobem oburącz górnym należy ze względu na złożoność samego ruchu otoczyć szczególną troską. Struktura czasowa odbicia i chwytu piłki różnią się od siebie, w związku z tym można w nauczaniu zastosować, np. drugą piłkę lub paletkę. Odbicie piłki sposobem górnym oburącz nie jest trudne, ale w połączeniu z dodatkową czynności, np. przełożeniem szarfy przez głowę lub toczeniem piłki nogą sprawia nie lada problem. Gdy opanowane są najprostsze elementy siatkówki, a umiejętności techniczne nie stanowią bariery, można przystąpić do małych gier, gdzie należy wyrabiać w dziecku chęć poszukiwania rozwiązań taktycznych i traktować ją często jako ważniejszą niż same rozwiązania. Sama gra pobudza wyobraźnię, daje radość oraz wypływa z indywidualnych możliwości. Proste formy gry w siatkówkę, uwzględniając te zasady, potrafią wywołać niezapomniany nastrój oraz wyzwolić radość gry. Dla lepszego wyobrażenia przedstawiono przykładowe zabawy ruchowe oraz ćwiczenia ułatwiające nauczanie podstawowych czynności siatkarskich: Poruszanie się po boisku źZabawy: „Kura i pisklęta” - grupa podzielona na dwa Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Niezbędnik nauczyciela zespoły. Jeden zespół ustawia się na obwodzie koła z piłką, drugi zespół (pisklęta) idzie do środka koła. Spośród piskląt wybiera się kurę. Na sygnał pisklęta chowają się za kurę trzymając się za biodra. Kura ustawia się przodem do tego, który trzyma piłkę, a rzuconą przez atakujących piłkę odbija dowolnie rękami. Skute (trafione piłką) pisklę przechodzi na obwód koła. Należy egzekwować poruszanie się piskląt krokiem odstawno-dostawnym. „Przechwyć piłkę” - grający stoją na obwodzie koła w rozkroku poruszając się krokiem odstawnodostawnym w lewo i toczą do siebie piłkę. Stojący w środku koła usiłuje dotknąć toczoną piłkę. Jeśli dotknie piłkę, następuje zmiana w środku koła. Na sygnał zmiana kierunku poruszania się na obwodzie koła. „Baba Jaga” - wybieramy na ochotnika jedno dziecko, które będzie baba jagą. Baba jaga stoi na linii końcowej boiska do siatkówki. Pozostałe dzieci na drugiej linii końcowej lub bliżej, na linii środkowej. Baba jaga odwrócona do uczestników, po pewnym czasie wypowiada słowa: „Raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy”. Gdy baba jaga stoi plecami do dzieci, te poruszają się krokiem dostawnym w przód, starając się jak najszybciej dojść do baby jagi. Zatrzymują się, gdy ta odwraca się i patrzy na nie. Brak prawidłowej postawy siatkarskiej powoduje powrót dziecka na pozycje wyjściową. Odmianą zabawy może być poruszanie się krokiem dostawnym w tył od baby jagi. źĆwiczenia w formie zadaniowej: na sygnał bieg w kierunku kola hula-hop (lub szarfy) i zatrzymanie doskokiem tak, by jedna noga pozostała w szarfie. Przed startem określamy, która noga ma być w szarfie. W następnej kolejności wykonujemy zatrzymanie doskokiem z obrotem w określonym kierunku, np. w kierunku położonej piłki, bieg do toczonej, dużej piłki i zatrzymanie doskokiem w ustalonym kierunku. Duża piłka lub koło hula-hop wymusza po doskoku prawidłową pozycje siatkarską, Katarzyna Janiak Szkoła Podstawowa w Czuryłach Za co kochamy baśnie Andersena? Scenariusz lekcji. Temat: Za co kochamy baśnie Andersena? Treści programowe: źbaśń, cechy gatunkowe baśni, źsylwetka i życiorys H. Ch. Andersena, źanaliza i interpretacja utworu. Cele lekcji: a) Wiadomości Uczeń: źzna sylwetkę H. Ch. Andersena, źzna fabuły najbardziej znanych baśni Andersena „Dziewczynka z zapałkami”, „Brzydkie kaczątko”, „Calineczka”, „Mała syrenka”, źwie jaka jest tematyka Andersenowskich baśni. b) Umiejętności Uczeń: poruszanie się za kołem hula-hop krokiem dostawnym w przód z przekładaniem piłki wokół koła, odmianą jest poruszanie się krokiem dostawnym w tył przed toczącym się kołem, toczenie piłki po ławce gimnastycznej tak, aby podczas poruszania się ławka była pomiędzy nogami. Toczymy piłkę w przód i w tył. Ławka gimnastyczna stabilizuje właściwą pozycję podczas poruszania się, w parach, każdy z piłką, ustawienie 2 m od siebie bokiem. Na sygnał zmiana miejsc po koźle swojej piłki i chwyt piłki partnera w pozycji siatkarskiej. Ćwiczenie wykonujemy dojściem do piłki krokiem skrzyżnym. Należy zwrócić uwagę na chwyt piłki powyżej głowy, który wymusza wysoką pozycje siatkarską przydatną do odbicia piłki sposobem górnym oburącz. Wyrzuty i chwyty piłki w postawach siatkarskich źĆwiczenia w formie zadaniowej: trucht w różnych kierunkach, na sygnał wyrzut piłki i chwyt w koszyczek w pozycji siatkarskiej, w pozycji siedzącej na ławeczce wyrzut piłki przed siebie, przyjęcie postawy siatkarskiej i chwyt piłki w koszyczek (bez kozła). Przed chwytem należy klasnąć w dłonie nad głową jak największą ilość razy, przerzucanie piłki w parach przez koło trzymane wysoko nad głową. Chwyt i wyrzut piłki musi być wykonany nad głową. Koło wymusza wysoka parabolę lotu piłki. Trzymający koło stoi na ławce gimnastycznej, w parach w odległości ok. 3 m, wyrzuty i chwyty piłki z zadaniem dodatkowym, toczenia drugiej piłki do siebie lub koła hula-hop. Innym zadaniem dodatkowym może być przysiad, siad płaski lub wyskok. Wyobraźnia prowadzącego w doborze ćwiczeń daje dzieciom radość i mobilizację w czasie ćwiczeń. Przykłady podane powyżej są tylko propozycją do wykorzystania na lekcjach zajęć ruchowych. Można je zmieniać i udoskonalać. Wprowadzenie małej zmiany uatrakcyjnią ćwiczenia lub zabawę, zachęcając dziecko do dalszej współpracy. źrozumie znaczenie terminu: baśń, źrozpoznaje cechy baśni, źpotrafi połączyć bohaterów z charakterystycznymi dla nich przedmiotami, źrozumie, jakie znaczenie dla interpretacji ma tytuł dzieła. c) Postawy: Uczeń: źjest świadomy rangi pisarstwa Andersona, źkształci w sobie wrażliwość i zdolność współodczuwania. Metody pracy: źpoglądowa Środki dydaktyczne: źfilm pt. „Hans Christian Andersen i jego baśniowy świat”, źródło:www.scholaris.pl Przebieg lekcji: Faza wprowadzająca: źNauczyciel wprowadza uczniów w tematykę zajęć. źNauczyciel prezentuje uczniom, kilka obrazów przedstawiających H. Ch. Andersena: Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 7 Niezbędnik nauczyciela pojawiają się punkty dotyczące: życiorysu baśniopisarza, tematyki baśń Andersena, znaczenia tytułów jego baśni, bohaterów, którzy odznaczali się niezwykłością. źródło: http://spbolechowo.edupage.org/text3/ źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hans_Christian_Andersen źródło: http://www.scholaris.pl/zasob/czego,ucza,nas,basnie źródło: http://artburda.blogspot.com/2011/04/hans-christianandersen_02.html Faza realizacyjna: źNauczyciel prezentuje uczniom film multimedialny poświęcony życiu i twórczości Andersena, kolejno Marta Wesołowska Marta Świder Szkoła Podstawowa w Radoryżu Smolanym Kopciuszek. Scenariusz przedstawienia w języku polskim i rosyjskim. KOPCIUSZEK (ros. „ЗОЛУШКA”) NARRATOR: Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka. Była bardzo nieszczęśliwa, bo po śmierci matki jej ojciec poślubił inną kobietę - wdowę z dwiema córkami, które bardzo jej nie lubiły. Wszystko co najlepsze było tylko dla nich: miłość, uczucia, ale także piękne suknie i buty, wygodne łóżka, najlepsze jedzenie, a biedna dziewczynka nie miała nic. Musiała tylko ciężko pracować przez całe dnie. Jedynie bardzo późnym wieczorem mogła sobie usiąść koło pieca, poczytać książki, pośpiewać ulubione piosenki. To biedne dziecko w s z y s c y n a z y w a l i K O P C I U S Z K I E M ( ro s . ЗОЛУШКОЙ). 8 Faza podsumowująca: źUczniowie wspólnie wykonują multimedialny test, sprawdzający wiedzę o życiu i baśniach Andersena. źWeryfikacja wyników. źRefleksje końcowe - ranga pisarstwa Andersena. SCENA I (Pokój w domu Kopciuszka. Dziewczyna zamiata podłogę, nuci coś pod nosem. Na scenie stoi stół, kilka krzeseł, stara lampa, toaletka i lustro, z krzeseł szkolnych przykrytych odpowiednim materiałem można stworzyć dwie leżanki.) ZŁOŚNICA (Wchodzi i siada za stołem.) KOPCIUSZEK: - Już podaję. - Proszę. KAPRYŚNICA (Wbiega i zwraca się do Kopciuszka z wielce oburzoną miną.): - Kopciuszku jestem strasznie głodna. Zrób mi coś do jedzenia! KOPCIUSZEK: - Proszę. Jedz. Smacznego. MACOCHA (Wchodzi, podnosi głos zwracając się do Kopciuszka, gestykuluje, jest podenerwowana.): - Kopciuchu! Dlaczego obiad jeszcze nie podany? A podłoga? Jeszcze nie zamiotłaś? Ty leniuchu! Ty darmozjadzie! Bierz się do roboty! (Podchodzi do dziewczyny i poszturchuje ją.) Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Niezbędnik nauczyciela KAPRYŚNICA: - Mamo, ona jeszcze nie prała mojej sukienki. ZŁOŚNICA: - Mamo, ona jeszcze nie prasowała moich wstążek. MACOCHA: - Ty niewdzięcznico, zamknę cię w komorze, żebyś się nauczyła pracować!!! OJCIEC (wchodzi zdyszany): - Chodźcie szybko na rynek. Przybył posłaniec od księcia. Ma ogłosić coś ważnego. (Macocha z córkami spieszy za mężem.) SCENA II (Rynek. Dobosz kroczy przodem i wystukuje na bębenku jakiś rytm. Schodzą się ludzie. Dworzanin wchodzi na podest. Można przygotować prowizoryczną skałkę lub ogromny kamień. Posłużyć może tu ławka szkolna i kilka arkuszy pogniecionego szarego papieru.) DWORZANIN: - Słuchajcie! Słuchajcie! (werbel) - Jego Książęca Wysokość Walenty II pragnie ożenić się. (werbel) - By poznać wszystkie panny z okolicy, wydaje wielki bal. Mają zjawić się wszystkie dzierlatki piękne i szpetne, zgrabne i garbate, wysokie jak tyczki i grube jak dynie. Walenty wybierze tę, która wyda mu się najbardziej powabna i interesująca; jest jednak pewien warunek. Dama musi być mądrą kobietą. Przyszła żona księcia musi znać język rosyjski, bowiem korzenie rodziny książęcej sięgają czasów, gdy wiedli szczęśliwe życie w Moskwie. (Zwija papier i odchodzi.) (Macocha i córki rozmawiają i wolno zmierzają w kierunku domu.) MACOCHA: - Cóż za nowina! Może książę wybierze którąś z moich córek? ZŁOŚNICA: - Mnie, mnie! Cudownie! Tak się cieszę. KAPRYŚNICA: - Akurat, ciebie. Cha, cha… ty nie wyksztusisz z siebie ani słowa po rosyjsku. Poza tym ja jestem ładniejsza. Tylko…nie mam się w co ubrać. (Z kpiną w głosie i lekceważąco o warunku postawionym przez księcia.) ZŁOŚNICA: - Pożyczymy coś sobie. A samo „dzień dobry” po rosyjsku wystarczy. Na balu trzeba tańczyć, a nie prowadzić głupie rozmówki po rosyjsku. (Obie zbiegają ze sceny, pożyczając sobie elementy garderoby od widowni. Wybrane osoby dostaną do założenia rekwizyty.) OJCIEC (nieśmiało do żony): - A co z Kopciuszkiem moja droga żono? (Ojciec i macocha siadają na leżankach i rozmawiają.) MACOCHA: - To przecież jasne. Ona za karę zostanie w domu. Czyta tylko te nikomu niepotrzebne książki, buja w obłokach, myśli o niebieskich migdałach i jest leniwa. Powinna się uczyć, jak trzeba gotować, sprzątać, prać i… daj spokój, Kopciuszek na balu, też coś!!! (Wchodzi Kopciuszek, siada w kąciku i szyje, przyśpiewując po rosyjsku (np. „Katiusza”) KAPRYŚNICA i ZŁOŚNICA (Znoszą ubrania, gubiąc po drodze i zwracają się do Kopciuszka, który szyje w kąciku i przyśpiewuje po rosyjsku np. „Katiusza”.): - Jedziemy na bal. Będziemy tańczyć, bawić się. Jedziemy na bal! ZŁOŚNICA: - Kopciuszku! Pomóż nam się wyszykować. KAPRYŚNICA: - Gdzie są moje szarfy? Zaraz musisz je znaleźć. Będą pasowały do mojej sukienki. MACOCHA: - Kopciuszku zapnij mi sukienkę. Nie tak mocno, niezdaro. Podaj mi wachlarz i rękawiczki! ZŁOŚNICA: - Pomóż mi ułożyć włosy i mów szybko jak powiedzieć po rosyjsku „witam cię książę”. KOPCIUSZEK: - Здравствуйте, принц. OJCIEC: - Pospieszcie się, moje kochane, nie czas na naukę, trzeba było się uczyć w szkole, teraz na bal, książę czeka. KAPRYŚNICA: - Zaraz, chwilę, musimy dobrze wyglądać i chyba lepiej będzie jak przypomnimy sobie kilka słów po rosyjsku. Kopciuchu ucz nas szybko!!! KOPCIUSZEK (Wypowiada słówka związane z balem i miłością, a siostry niezdarnie powtarzają i dają do zrozumienia, że zjadły wszystkie rozumy.): - Добрый вечер, принц! Большое спасибо за приглaшение! Какой красивый бал! Я очень рада c вами познакомиться. Надеюсь, что я вам понравлюсь. (Pol. Dobry wieczór, książę! Dziękuję bardzo za zaproszenie. Co za piękny bal! Jest mi bardzo miło z panem się zapoznać. Mam nadzieję, że Panu się spodobam.) ZŁOŚNICA i KAPRYŚNICA (Próbują powtarzać wypowiadane przez Kopciuszka zdania po rosyjsku, przekręcając je i spolszczając.): OJCIEC (Dumny ze swych córek, które w rzeczywistości całkiem kaleczą język rosyjski i nie potrafią absolutnie niczego.): - Jakie jesteście piękne, jakie zdolne, nikt wam nie dorówna. No, chodźmy już, chodźmy. MACOCHA: - Kopciuszku, posprzątaj cały ten bałagan, żeby ci się nie nudziło i przestań wreszcie czytać. Nie złapiesz męża na książkę. Przebierz fasolę. Przez żołądek do serca, dziewczyno. (Macocha wyrywa z rąk Kopciuszka książkę i rzuca nią niedbale na stojącą obok toaletkę. Smutna dziewczyna spuszcza wzrok w ziemię, ale ukradkiem z miną cierpiącej i zawiedzionej spogląda na książkę.) KOPCIUSZEK: - Bawcie się dobrze. (Wszyscy wychodzą, a Kopciuszek pracuje i nuci rosyjską piosenkę np. „Белые розы”. Można dać podkład muzyczny ze słowami.) SCENA III KOPCIUSZEK: - Ach, jak mi smutno. Tak bardzo chciałabym raz w życiu pójść na bal. Czy to coś złego, że lubię czytać. W książkach piszą o pięknych rzeczach. Wyobrażam sobie wtedy, że życie jest cudne. (Ptaszki otaczają dziewczynę, pomagają jej przebierać fasolę, krzątają się w kuchni. Po chwili słychać dźwięk dzwoneczków.) (Ptaszki ukryte za kurtyną, parawanem, słychać jedynie ich głosy.) PTASZEK I: - Słyszeliście? KOPCIUSZEK: - Co to? A…jakieś dzwoneczki. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 9 Niezbędnik nauczyciela PTASZEK II: - Co to może być? WRÓŻKA (Wchodzi w otoczeniu dworek, które tańczą dookoła Kopciuszka.): - Dlaczego jesteś taka smutna? KOPCIUSZEK: - Wszyscy poszli na bal, a ja muszę to wszystko posprzątać i przebierać fasolę. WRÓŻKA: - A dlaczego ty nie poszłaś? KOPCIUSZEK: - Ja? Na bal? Nigdy nie byłam na balu. Nie mam się w co ubrać. Poza tym ja znam bale tylko z książek. Nie wiem, czy umiałabym się zachować w obecności księcia. WRÓŻKA: - Kopciuszku, książki dają tak ogromną wiedzę. Jestem pewna, że będziesz wiedziała, co wypada, a czego nie należy robić. Poza tym Kopciuszku, przecież świetnie znasz rosyjski, a książę właśnie taki postawił warunek. Raz w roku jest taka czarodziejska noc, kiedy marzenia spełniają się tym, którzy są dobrzy, grzeczni i ciężko pracują. Oto, co mam dla ciebie. (Pokazuje Kopciuszkowi suknię na bal.) KOPCIUSZEK: - Jaka wspaniała suknia!!! To naprawdę dla mnie? WRÓŻKA: - Tak, zasłużyłaś na to. Przebierz się szybko i zaraz zabieram cię na bal. KOPCIUSZEK: - Dziękuję, dziękuję. (Podbiega do wróżki, całuje ją.) WRÓŻKA: - Jest jednak warunek. Baw się dobrze, lecz nie zapomnij wrócić przed północą, gdyż wtedy moje dary utracą swą czarodziejską moc. SCENA IV KSIĄŻĘ: - Witam wszystkich serdecznie i otwieram bal. Marszałku, twoja kolej. MARSZAŁEK (Wyczytuje personalia kolejnych gości, którzy wchodzą i kłaniają się przed księciem.): - panna Hanka z rodu Sokołowianka; - panna Gryzelda z Rogowa; - panna Leokadia z Repkowa; - panna Złośnica ze Złotowca; - panna Kapryśnica ze Złotowca; - panna Aniela z Milczka; - panna Handzia ze Złotego. KSIĄŻĘ (klaszcze w dłonie): - Muzyka!!! (Zebrani zaczynają tańczyć. Można przygotować krótki układ taneczny do muzyki Antonio Vivaldiego „Cztery pory roku - wiosna”. Książę chodzi między nimi i przygląda się dziewczętom, przecierając co chwilę okulary. Wreszcie znudzony, zniechęcony siada na tronie.) OJCIEC: - Dlaczego książę taki smutny? KSIĄŻĘ: - Nic mnie nie cieszy, ani taniec, ani muzyka. OJCIEC: - Trzeba jednak się bawić, trzeba tańczyć, trzeba wybrać. KSIĄŻĘ: - Kiedy żadna… MARSZAŁEK: - Przybył spóźniony gość. 10 KSIĄŻĘ (Podchodzi do stojącego na środku Kopciuszka.): - Kim jesteś? KOPCIUSZEK: - Ja…? KSIĄŻĘ: - Gdzie mieszkasz? Muszę koniecznie wiedzieć, kim jesteś i skąd pochodzisz, okulary chyba nie kłamią. Jesteś ładna. Zatańczymy? KOPCIUSZEK: - C удовольствием! (Pol. Z przyjemnością) KSIĄŻĘ: - Ты говоришь по-русски? (zdziwienie) (Pol. Potrafisz mówić po rosyjsku?) KOPCIUSZEK: - Конечно, для меня это самый красивый язык в мире. (Pol. Oczywiście, dla mnie to najpiękniejszy język na świecie.) KSIĄŻĘ: - Не может быть! (Książę i Kopciuszek tańczą zapatrzeni w siebie.) MACOCHA: - Kim jest ta panna, z którą książę cały czas tańczy? KAPRYŚNICA: - Jakaś chuda i brzydka! ZŁOŚNICA: - Trochę podobna do naszego Kopciucha. KAPRYŚNICA: - Coś ty? Kopciuszek tutaj? Ta panna jest pięknie ubrana. Zobacz jaką ma sukienkę. ZŁOŚNICA: - Ja się nudzę. Nikt mnie nie prosi do tańca. Chodźmy do domu. MACOCHA: - Nie, moje panny, jeszcze trochę zostaniemy. Może którąś z was książę zauważy? (Oburzona patrzy w kierunku tańczącego księcia i Kopciuszka) KSIĄŻĘ: - И ещё чудесно танцуешь! Такой девушки днём с огнём не сыскать. Будешь моёй женой? (Pol. I jeszcze przepięknie tańczysz. Takiej dziewczyny ze świecą nie znajdziesz! Zostaniesz moją żoną?) KOPCIUSZEK: - Спасибо большое, ну это невозможно. (Pol. Dziękuję, ale to niemożliwe.) (Zegar bije północ. Kopciuszek wybiega z sali) KSIĄŻĘ (wybiega za nią krzycząc): - Подожди, скажи, пожалуйста, хотя бы, как тебя зовут? (Pol. Poczekaj, powiedz chociaż jak masz na imię?) KOPCIUSZEK: - Не могу! До свидания! (Pol. Nie mogę. Do widzenia!) (Gubi pantofelek i znika w ciemnościach.) SCENA V (Pokój w domu Kopciuszka. Dziewczyna przebiera fasolę. Zamyślona bierze do rąk jedną z sukien balowych siostry, przykłada ją do siebie i zaczyna tańczyć. Repertuar według inwencji twórczej. Nagle zmęczona, kładzie się na łóżku i zasypia. W tym czasie wracają z balu siostry i macocha. Kopciuszek słysząc głosy domowników natychmiast zrywa się i powraca do zajęć.) MACOCHA: - Jestem strasznie zmęczona po tym balu. ZŁOŚNICA: - Mnie bolą nogi. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Niezbędnik nauczyciela KAPRYŚNICA: - Chce mi się spać. Bal był nieudany. MACOCHA: - Rzeczywiście. Książę nawet z wami nie zatańczył. ZŁOŚNICA: - Nie odstępował na krok tego chudzielca. MACOCHA: - Jestem ciekawa, kim była ta dziewczyna. KOPCIUSZEK: - O kim mówicie? Jaka dziewczyna? MACOCHA: - Nie twoja sprawa. Podawaj śniadanie. ZŁOŚNICA: - Nie znamy jej. Pojawiła się na samym końcu i jako pierwsza wyszła. KAPRYŚNICA: - Wyszła?... raczej pognała jak szalona. Nawet buty pogubiła. Niezdara. SCENA VI (To samo mieszkanie. Z zewnątrz dochodzą jakieś głosy.) MACOCHA: - Co to za zamieszki na rynku? KAPRYŚNICA: - Chodźmy zobaczyć. DWORZANIN i DOBOSZ (wchodzą) DWORZANIN: - Słuchajcie! Słuchajcie! (werbel) Książę Walenty II jest smutny. (werbel) Nie chce jeść, ani pić. (werbel) Zacznie przyjmować posiłki dopiero wtedy, kiedy znajdzie się panna, z którą tańczył na balu. (werbel) Jedyny ślad po niej to pantofelek. (werbel) By nie dopuścić do śmierci głodowej następcy tronu, wszystkie panny z okolicy muszą przymierzyć bucik. Ta, której noga będzie pasowała do pantofelka, pójdzie z nami do zamku. (werbel) Prosi się wszystkie panny, by niezwłocznie zzuły buty i ułatwiły nam pracę. (Schodzi ze sceny, mierzy buty wszystkim pannom. Pozwala sobie na kąśliwe uwagi) - Jaka brudna noga! - Ależ wielkie paluchy! - Co to za numer? Chyba 41? - Zaceruj najpierw pończochy, dziewczyno, jak chcesz mierzyć pantofelek. - O, całkiem zgrabna nóżka. Szkoda, że za duża. - Gdyby nie ta pięta… - Co, dziewczę, wody w domu zabrakło? MACOCHA (popycha do przodu swoje pociechy): - Moje córki również były na balu. ZŁOŚNICA: - To mój pantofelek, pozwól panie przymierzyć. KAPRYŚNICA: - Mylisz się, przecież to mój. DWORZANIN: - Może ta panienka przymierzy? (Zwraca się do stojącego z boku Kopciuszka.) - Jest podobna do tej na balu. MACOCHA: - Co? Ona? Ona nie była na balu! DWORZANIN: - Jak wszystkie, to wszystkie. KOPCIUSZEK: - Nie, proszę nie. (wzbrania się) DWORZANIN: - Przymierz, bardzo proszę. (Zakłada pantofelek na nogę Kopciuszka.) - Dobry!!! To ta!!! Biegnijcie po księcia!!!!! MACOCHA: - Kopciuszek??? To niemożliwe!!! KAPRYŚNICA: - Mamo!!! Ona ukradła mi księcia!!! (wybucha płaczem) ZŁOŚNICA: - Ja tego nie przeżyję!!! Ja nie chcę, mamo!!! (Wróżka wchodzi ze swoimi. Ubierają Kopciuszka w suknię z balu.) KSIĄŻĘ (zbliża się pośpiesznie, zadowolony podchodzi do Kopciuszka i mówi): - Я тебя нашёл, моя милая. Будешь моёй женой? (Pol. Znalazłem cię, moja miła! Zostaniesz moją żoną?) KOPCIUSZEK: - Не могу не согласиться! Это любовь с первого взгляда. (Pol. Nie mogę się nie zgodzić. To jest miłość od pierwszego wejrzenia.) KSIĄŻĘ: - Nie traćmy czasu! Zaczynajmy tańczyć! Zapraszam wszystkich na parkiet. (Zaczynają tańczyć, wciągając do tańca zgromadzoną publiczność.) NARRATOR: I tak smutny i nieszczęśliwy los Kopciuszka przemienił się w szczęśliwe i radosne życie. Skromność i prostota zwyciężyły nad pychą i wyniosłością. Okropne siostry i ich matka zrozumiały, że oprócz urody liczą się jeszcze, a może przede wszystkim: wiedza, mądrość życiowa i ogromna wrażliwość. Odtąd wszystkie panny w królestwie wzięły się do nauki języków obcych, bowiem wiedziały, że mężczyźni chcą mieć mądre żony. KONIEC (КОНЕЦ) Cele: Uczeń: źuczestniczy systematycznie w próbach do przedstawienia mając na uwadze swój sukces i sukces kolegów, źpracuje w grupie z całą odpowiedzialnością za powierzone zadania, źćwiczy pamięć, pracuje nad akcentem, wzbogaca słownictwo, źdostrzega potrzebę nauki języków obcych(zarówno uczeń - aktor, jak i uczeń - widz), źjest współautorem projektu, czuje się doceniony i zmobilizowany do pracy, źkoreluje treści różnych dziedzin nauki i kultury (taniec, historia sztuki, savoir vivre, teatr, muzyka). Realizacja zadania: „Kopciuszka” w nowej wersji oglądali uczniowie naszej szkoły oraz dzieci z przedszkola - grupa maluchów. Uczniowie niezwykle odpowiedzialnie podjęli się zadania. Premierę przedstawienia przygotowano dla rodzin, które potraktowano jako specjalnych gości podczas niedzielnego spotkania. Młodzi wykonawcy oddali się pracy bez reszty. Największym wyzwaniem było pokonanie trudności finansowych, związanych głównie z koniecznością zakupienia niezbędnych elementów scenografii czy kostiumów. Jednak, jak powszechnie wiadomo, nauczyciel jest w stanie zrobić coś z niczego. Przedstawienie można wystawić z okazji: Dnia Zakochanych, Dni Teatru, Dnia Książki. Scenariusz został napisany w oparciu o książkę Wiesławy Kwiek „Od września do czerwca”. Scenariusze imprez szkolnych, 2001, s. 69–76. Wszystkim początkującym nauczycielom życzymy powodzenia. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 11 Inspiracje Irena Żukowska Instytut Filologii Polskiej Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach Ta miłość budowała czy niszczyła? O sile uczuć Juliusza Słowackiego do matki. Matka, to uosobienie troski i dobroci. Ona ma istnieć tylko dla dziecka, dla niej ma istnieć tylko dziecko. Takie są potrzeby emocjonalne dziecka w najwcześniejszych fazach jego rozwoju. Przyswoiliśmy już sobie bowiem, najpierw z gwałtownymi oporami, ale w miarę upływu czasu ze wzrastającym przekonaniem, pewne zapoczątkowane przed stu laty, przełomowe odkrycie Freudowskiej psychoanalizy, które ukazywały przede wszystkim wagę wczesnych okresów ludzkiego istnienia1. Ich swoistość polega na tym, że działają w nich określone prawa życia psychicznego, które są odmienne od praw właściwych psychice człowieka dorosłego. Dzieciństwo, nawet pomyślne, okazuje się w świetle odkryć psychoanalitycznych najtrudniejszym okresem w życiu człowieka, nie tylko ze względu na wiążące się z tym okresem wyjątkowe zadania poznawcze, ale w jeszcze większym stopniu w sferze emocjonalnej. Kolejnym przełomowym odkryciem psychoanalizy jest fakt, że jeżeli wymogi te i potrzeby nie zostaną wówczas we właściwy sposób uwzględnione, będzie to miało określone, niepomyślne konsekwencje w całym późniejszym życiu, również u człowieka całkowicie już dorosłego. Chodzi o coś, co można nazwać wczesnodziecięcą postacią problemu kartezjańskiego2. Małe dziecko - podobnie jak filozof, tylko na innym poziomie życia psychicznego - nie ma żadnej pewności, że istnieje. Musi ją dopiero w toku swojego rozwoju uzyskać. Małe dziecko może tę pewność uzyskiwać tylko pośrednio, poprzez drugiego człowieka, przez to, co przekazuje mu zwrotnie z jego, dziecka istnienia, ów drugi człowiek. W dalszej części tej pracy, poprzez ukazanie obrazu matki i syna tj. Salomei Słowackiej i Juliusza Słowackiego, postaram się ukazać, jaki wpływ na Juliusza miała postawa i zachowanie jego matki. Matka Salomea z Januszewskich, po drugim mężu znana powszechnie jako pani Bécu, była kobietą niewysoką, żywą i obdarzoną ogromnymi, błyszczącymi oczyma. Ojcem jej był zarządca Liceum Wołyńskiego w Krzemieńcu Teodor Januszewski, a matką Antonina z Domańskich. Bardzo wcześnie, bo w wieku szesnastu lat, wyszła za mąż. Rok później urodziła jedynego syna. Kiedy umarł pierwszy mąż, miała zaledwie dwadzieścia dwa lata. Wróciła wtedy z synem do Krzemieńca, do domu swoich rodziców. Niespełna cztery lata później poślubiła profesora higieny Uniwersytetu Wileńskiego doktora Augusta Bécu. Ponownie zamieszkała w Wilnie3. Nie była osobą szczególnie wykształconą, miała jednak dużą ogładę i szerokie oczytanie, zwłaszcza we współczesnej literaturze francuskiej. Posiadała ogromny talent towarzyski, który zawsze jej przyznawał i uznawał 1 Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium romantyzmu. Dwoistość w miłości romantycznej. „Pamiętnik Literacki”, 2009, z. 3, s. 87 - 106. 2 Ibidem. 3 Jan Zieliński: Szatanioł. Powikłane życie Juliusza Słowackiego. Warszawa, Świat Książki, 2000, s. 20–21 12 w niej Juliusz. W napisanym fragmencie pamiętnika w lipcu 1832 roku tak mówi o jej usposobieniu, przejawiającym się właśnie w życiu towarzyskim: „Matka moja od dzieciństwa nigdy nie zajmowała się żadną kobiecą pracą... i nauczywszy się po francusku znalazła w tym języku mnóstwo dzieł, które czytała ciągle... stąd miała wiele wiadomości - w towarzystwie jej rozmowa była interesująca, lecz nie tchnęła sawanterią bo matka zapominała książki, które czytała, nie mogła więc robić cytacji, ale koloryt tych książek różnych, smutnych lub wesołych, przydawał ciągle nowy wdzięk do jej rozmów... Tworzyła nieznacznie sobie z tysiąca myśli przeczytanych i zapomnianych nową myśl. Miała dar bawienia zebranego u siebie towarzystwa i postawienia każdej osoby w jak najkorzystniejszym świetle - stąd każdy z naszego domu kontent z siebie wychodził...”4. Wiele wskazuje na to, że pani Bécu była osobą umiejącą cieszyć się życiem, znajdującą radość w codziennych przyjemnościach życia rodzinnego, obcowania z ludźmi, muzykowania, lektury, przechadzek i przejażdżek. Potrafiła rzucić blask na monotonię i rutynę codzienności, zmieniając ją w ciąg ekscytujących i miłych niespodzianek. Była pełną wdzięku gospodynią, a jej umiejętność zabawiania gości, stała się sztuką wywoływania momentów powszechnej harmonii, zadowolenia i radości. Taką jeszcze pamiętał ją Słowacki w roku 1838. W jego liście z 2 stycznia czytamy: „Często, wyszedłszy z towarzystwa, gdzie wiele gadałem, przypomina mi się twój talent, droga moja, bawienia gości i dziękuję Bogu, że mi po tobie trochę tego daru gawędzenia spadło; lecz ta między nami jest różnica, że ty lubisz obudzać myśli w kole towarzyskim i wyciągasz z niego iskry jak z krzemieni, a ja nieszczęśliwy gawędzę i niczego się 5 nawzajem od ludzi dopytać nie mogę” . Spotkania towarzyskie miały dla matki Słowackiego olbrzymie znaczenie, choć już wtedy odczuwała ich ulotność. Jednak radość z tych spotkań, pomimo tego, była prawdziwą radością jej życia. Sytuacja zmieniła się diametralnie kiedy umarł jej drugi mąż. Miała wtedy zaledwie trzydzieści dwa lata. Jeszcze przez trzy lata pozostaje w Wilnie, lecz w maju 1827 roku wraca do Krzemieńca, do domu swoich rodziców. Wraca sama, bez syna, który pozostał w Wilnie, aby ukończyć studia. Wraca niechętnie, jakby przymuszona przez rodzinę, do miasta, które jest jej bliskie przez wzgląd na wspomnienia młodości, ale którego nie da się porównać z Wilnem, gdzie przez wiele lat błyszczała w towarzystwie 6 . Z pewnością przedwczesna śmierć pierwszego męża, chorego na gruźlicę i gwałtowny, nieoczekiwany zgon drugiego, umocniły w Salomei poczucie nietrwałości i ulotności szczęścia. Od śmierci męża miłe chwile traktuje jako substytut na zawsze utraconej szczęśliwości. Głównym jej problemem stało się bolesne, długotrwałe, bez nadziei na przyszłość, przeżywanie własnego cierpienia. Długotrwała choroba, a następnie przeświadczenie pani Bécu o bardzo złym stanie jej zdrowia i możliwości rychłej śmierci, oraz skłonność do nieuzasadnionych częstych ataków płaczu, miały pozostać prawdopodobnie w niej do końca jej życia. Pani Salomea udręczona i mimo 4 Juliusz Słowacki, cyt. za: Kwiryna Ziemba: Wyobraźnia a biografia. Gdańsk, Słowo/obraz terytoria, 2006, s. 138. 5 Juliusz Słowacki, cyt. za: Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 139. 6 Jan Zieliński, op. cit., s. 21. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Inspiracje woli udręczająca wszystkich tym, że nigdy nie jest jej dobrze, uznająca swój los kobiety za zamknięty, uważa się za trwale nieszczęśliwą. 7 W listach do Odyńca pani Bécu przedstawia się często jako osoba uciekająca w świat wyobraźni, szukająca samotności pośród ludzi, by pogrążyć się w wewnętrznym świecie marzeń. Zwłaszcza światło księżyca wywołuje w niej takie nastroje. Podczas pełni, oddaliwszy się od gości na swoją sofę „rozmawia z księżycem”. Jej wyobraźnia błąka się wśród drogich wspomnień, by ocknąć się z rozpaczą w świecie 8 rzeczywistym . Od czasu śmierci Augusta Bécu, Salomea uważa, że dla siebie nie pragnie już niczego i tylko szczęście swoich bliskich ma na uwadze. W rzeczywistości jednak, jej projekty szczęścia dla drugich dotyczą również jej samej, tyle że, planując ich szczęście (niekoniecznie ich tym uszczęśliwiając) dba o to, aby było ono także jej własnym szczęściem. Syn 4 września 1809 roku urodził się jedyny syn Euzebiusza Słowackiego i Salomei Słowackiej z Januszewskich, Juliusz Słowacki. Podobno przyszedł na świat w dworku należącym do dziadków Januszewskich w Krzemieńcu. Genealogia przyszłego poety łączyła tradycje szlacheckie i inteligenckie; stanowiła zapowiedź tej świetnej dwoistości, która będzie mu towarzyszyła przez całe życie. Rodowód szlachecki był potwierdzony herbem Leliwa; znakiem genealogii inteligenckiej była praca „na urzędach” męskich członków rodzin9. W młodości poety te dwa nurty splatały się symbolicznie z dwiema krainami, w których przebywał: z Krzemieńcem i Wilnem. Do Wilna państwo Słowaccy przenieśli się latem 1811 roku. Rodzice prowadzili dom otwarty. Matka bardzo lubiła spotkania towarzyskie, które były dla niej jak chleb, niezbędne do życia. W dawnych czasach, określonych warstwach społecznych, matki nie zajmowały się wychowywaniem swych dzieci, robiły to tzw. mamki. Słowacki chyba też jeszcze miał mamkę, brak co do tego faktu źródeł, jednak jego wspomnienia na to by wskazywały. W jego liście do matki z 6 czerwca 1834 roku czytamy: „O! jak często zasypiałem wtenczas [>> w dawnych latach dziecinnych<<] znużony płaczem [...]”10. Jeszcze przed pierwszą lalką zapamiętał twarz matki, te rysy, „które mi się miło od dzieciństwa malowały w oczach, będąc pierwszymi lalkami w mojej źrenicy...”11. Słowa te najlepiej świadczą o ogromie miłości do matki, lecz również cierpienia, którego doznawał już we wczesnym dzieciństwie. Wieczny niedosyt towarzystwa matki być może spowodował, iż w wieku dziecięcym złożył postanowienie, że zostanie poetą12. Salomea bardzo dużo czytała, może więc w ten sposób liczył na zainteresowanie swoją osobą ( jeśli ma czas dla poetów, to on zostanie poetą). Mimo wszystko, wydawało mu się, że dzieciństwo miał szczęśliwe. On, matka, ojczym i jego dwie córki tworzyli szczęśliwą rodzinę, a dom ich słynął z miłej atmosfery i talentów towarzyskich obojga 7 Najbliższy przyjaciel Mickiewicza - przybrany trzeci brat Salomei, jej przyjaciel i powiernik. 8 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 142. 9 Alina Kowalczykowa: Juliusz Słowacki. Wrocław, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2003, s. 7. 10 Juliusz Słowacki, cyt. za: Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium romantyzmu. Dwoistość w miłości romantycznej. „Pamiętnik Literacki”, 2009, z. 3, s. 104. 11 Jan Zieliński, op. cit., s. 39. 12 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 47, 454. gospodarzy. Tak oto wspomina atmosferę domu Słowackich ich przyjaciel Odyniec: „...pan Bécu, profesor patologii w Uniwersytecie Wileńskim - pisał Odyniec człowiek gładki, światowiec i dworak z natury, żył chętniej w wyższym towarzystwie światowym niż w gronie profesorskich kolegów; z wyjątkiem wszakże domu obu Śniadeckich, z którymi ścisła łączyła go przyjaźń. Dom też jego nastrojony był raczej na elegancki ton wyższego świata. Córkom dał wychowanie umysłowe świetne, a że sam wielki znawca i lubownik muzyki, talent do niej i głos śliczny z natury w obiedwóch do artyzmu prawie rozwinął. W obejściu z młodzieżą, która u nich bywała, a której wybór żonie wyłącznie zostawiał, był on zawsze obojętnie grzecznym, i wieczorami, gdy nikogo ze starszych nie było, rzadko bardzo, a raczej prawie nigdy do salonu na herbatę nie wchodził, przepędzając je zwykle w gabinecie swoim tuż obok na czytaniu gazet lub książek albo też na pisaniu listów. [...] W ogólności był dla nich [tj. dla córek] dobrym i troskliwym ojcem i one go pasjami kochały. Nie widziałem jednakże nigdy, aby czy to córki, czy Julka kiedykolwiek po ojcowsku popieścił. Względem żony był również uprzejmy i grzeczny, ale tylko w granicach przyzwoitości salonowej. [...] Obie panienki [Bécu] kochały matkę jego [tj. Juliusza] jak własną, i ona była też dla nich jak prawdziwa matka rodzona. Julka przetoż pieściły także jak własnego młodszego braciszka, a i on nie mniej szczerze przywiązanym był do nich.”13 I jeszcze jeden opis atmosfery panującej wokół Julka: „Pod okiem matki wzrasta poeta przyszły - dziecko równie wyjątkowe, jak wątłe, duma matki, jedynak, mający jej marzenia spełnić - ale zarazem przedmiot obawy ciągłej. Łatwo przedstawić sobie wobec tego wychowanie, w którym nadmierna czułość egzaltowanej matki potęgowała wrażliwość dziecka, a jej ambicje podsycały próżność. Wytwarzała się dookoła niego atmosfera cieplarniana, chociaż nie brak w niej było elementów tężyzny, jakie głównie wnosili starzy Januszewscy; ale ta tężyzna wsiąkała bardziej w skarbnicę pamięci i wyobraźni dziecka niż w jego charakter. Było ono przy tym otoczone pięknem: wdzięk matki i niepospolita piękność sióstr przyrodnich 14 nadawały ton otoczeniu kobiecemu, w którym wzrastał” . Sytuacja zmienia się 26 sierpnia 1824 roku, w trzy dni po piętnastych urodzinach Słowackiego. Nieoczekiwanie, rażony piorunem, zmarł jego ojczym. Właśnie wtedy Juliusz pisze swój pierwszy wiersz Księżyc, który jest właściwie wierszem intymnym i rodzinnym. Jest to wynik reakcji Juliusza na śmierć ojczyma i żałobę matki, lecz także próbą zrozumienia samego siebie w nowej i trudnej sytuacji. Relacje Słowackiego z matką uległy pogorszeniu, gdyż ta, czując odpowiedzialność za dzieci, stawała się coraz bardziej apodyktyczna. Wykorzystując swoją depresję i coraz większy hipochondryzm, powodowała iż trudno było się jej sprzeciwić nie mając poczucia odpowiedzialności za jej stan zdrowia. Robiła wszystko aby zatrzymać syna przy sobie. Wymagała od niego „ciągłej otwartości i zwierzania się”, co „być nie mogło”15. Napięcie między Słowackim a matką ujawniło się już w okresie, gdy jeszcze bardzo młody 13 Odyniec, cyt. za: Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna. Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1978, s. 25. 14 Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki . Dzieje twórczości. Wstęp i oprac. Jerzy Starnawski. T. 1: Twórczość młodzieńcza. Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1999, s. 50–51. 15 Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. T. XI: Pisma prozą. Oprac. Władysław Floryan. Wrocław, Ossolineum, 1952, s. 164. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 13 Inspiracje Juliusz wybierał się na studia. Wspólnie ze swymi przyjaciółmi Aleksandrem Chodźko i Ludwikiem Spitznagelem chcieli „razem jechać uczyć się języków 16 wschodnich” . Dwaj pierwsi rzeczywiście zostali orientalistami, natomiast Słowacki za namową matki, jesienią 1825 roku wstąpił na wydział Nauk Moralnych i Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, aby studiować 17 prawo . Orient stał się jednak na długo miejscem uprzywilejowanym w jego wyobraźni. Uciekał do niego od matki i matczynej wizji swojej przyszłości, snując projekty utworów i innego życia. Kolejnym marzeniem Słowackiego, które za sprawą matki nie doczekało się realizacji było kupno wioski. Miała ona mu dać nie tylko ekonomiczną gwarancję przyszłości, ale także stworzyć ramy życia, określając i jego stan społeczny, i sposób uprawiania poetyckiego zawodu18. Poszukując wioski nawiązywał i do idylli szlacheckiej, i do tradycyjnej, staropolskiej kondycji poety-ziemianina19. Ucieleśnieniem szlacheckiej tradycji był dla niego dworek pod lipami dziadków Januszewskich. Pełny uroku obraz dworku w Krzemieńcu pojawiał się często w jego listach, znalazł też odbicie w nieukończonym dramacie Złota czaszka (1842)20. Pani Salomea uważała, że syn idealizuje życie wiejskie i nie ma żadnego zmysłu rzeczywistości. Dnia 13 października 1827 roku donosi Odyńcowi: „Nie wiem, co po skończonym roku z Julkiem zrobimy, chce on, abyśmy wioseczkę kupili dla zabezpieczenia naszych sumek, bo teraz tak wszystkie lokacje pieniędzy niepewne, ale jak kupimy, to wleziemy w kłopoty gospodarskie, a to dla mnie straszne. Julkowi tak te projekta wszystkie zajmują głowę, że się może i Warszawy dla nich wyrzeknie, a przynajmniej w początkach nim się rozkoszami wszystkimi nie nasyci, a potem porzuci mnie, jeżeli tego dożyję, i pójdzie sobie w świat, a może każe gospodarować. Taki ja koniec przewiduję, ale oprzeć się przeznaczeniu trudno. Moi są wszyscy za Julka projektami i mówią, że na jego zdrowie to stosowniejsze, aniżeli moje projekta dawne dla niego. Adieu więc, Warszawo, z operami, baletami wabiącymi! Mnie trzeba się będzie zająć kurami, kaczkami i z nimi 21 rozkoszować” . Wynika z tego listu, iż po raz kolejny Słowacki nie mógł liczyć na poparcie matki. Podobnie rzecz się miała z podjęciem przez Słowackiego w 1829 roku pracy w biurach Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Decyzja o pracy urzędnika była, co prawda wymuszona przez matkę, jednak była też dla Juliusza pretekstem do wyjechania z Krzemieńca. Prowadził tam życie dość monotonne i nuda małego miasteczka zadręczała już go. W swoim pamiętniku napisał: „Wychowany między kobietami, pragnąłem jak 22 najprędzej z rąk ich się wyrwać - i być samotnym” . Nie zdawał sobie sprawy, że uciekając przed matką, uzależnia się od niej na całe życie, że zawsze już utrzymywał się będzie z przysyłanych przez nią 23 pieniędzy . Czuł się coraz bardziej winny jako syn i próbował pocieszać ją we wszystkich jej nieszczęściach, 16 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 148. 17 Ibidem. 18 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 41. 19 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 149. 20 Alina Kowalczykowa, op. cit., s. 9. 21 Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna. Warszawa, Wydawnictwo Ancher, 1996, s. 64. 22 Ibidem, s. 73. 23 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 47, 283, 284. 14 w jej stałym złym samopoczuciu i w przeświadczeniu, że 24 w gruncie rzeczy się na nim zawiodła . Okazało się, że praca urzędnika nie była jego powołaniem. Zrezygnował z niej i postanowił pozostać tym, kim się czuł już od paru lat, to jest poetą. Jednak blisko dwuletni pobyt w Warszawie nie poszedł na marne. Gdyby Słowacki 25 w powstańczej Warszawie nie był, gdyby nie widział patriotycznych uniesień, nie napisał by (prawdopodobnie jesienią 1844 r.) jednego z najpiękniejszych o niej poematów - Uspokojenia. Świetny jest w nim pejzaż miasta, realny i zarazem umistyczniony i przeniknięta rewolucyjnym niepokojem stolica26. Obraz matki ukazuje nam kobietę sentymentalną, marzycielkę, która w skutek tragedii osobistych, przeistacza się w osobę postrzegającą szczęście jako chwile ulotne i dla niej już utracone. Jej trwała depresja wywarła na Juliuszu nie mniejszy wpływ niż przekazana mu wcześniej zdolność do szczęścia. Bardzo kochał matkę, lecz z jego listów wynika, iż okazywała mu zbyt mało miłości i uwagi. Odnosi się wrażenie jakby był traktowany przez nią przedmiotowo: zdolne, grzeczne, utrefione dziecko (jak aniołek), którym można się chwalić. Jednak pragnienia i marzenia Juliusza ją nie interesowały. Ona miała już swój pogląd na szczęście syna jedynaka, tyle że on potrzebował czegoś więcej. O tym braku czegoś (czy kogoś ) pisze Juliusz Kleiner: „W domu rozwijała się kultura uczucia i słowa, kształtująca dar wyrażenia osobistości własnej w towarzystwie Spitznagla śmiałość, wyrazistość i rozległość marzeń przybierała nadzwyczajne rozmiary: za planami przyjaciela fantazja szła w dalekie kraje Wschodu, za księgami mistyka Swedenborga w zaświaty, pragnąca niezwykłości i tajemnic, w sile swej już mająca cechy genialności. W tej krainie marzeń kształciło się uczucie. Zbierała się fala rozkołysanej sztucznie uczuciowości bez konkretnego przedmiotu. W zetknięciu z życiem musiała ona wytwarzać przykre poczucie braku i żądzę znalezienia czegoś, co by mogło stać się jej żywym ogniskiem. Tym silniej wzmagała się ta żądza, że organizm nie pozwalał na fizyczne wyładowanie energii młodzieńczej, a stosunek do przyrody, ścisły i serdeczny od dzieciństwa, był tylko polem rozsnuwania uczuciowości nieokreślonej”27. Przez jakiś czas tę pustkę uzupełniła młodzieńcza miłość do Ludwiki Śniadeckiej. Między badaczami nadal trwa spór o to, czy w Godzinie myśli tworząc obraz postaci kobiecej opisuje Słowacki Ludwikę Śniadecką, czy swoją matkę (matkę idealną, taką jaką być powinna). Słowacki nigdy się nie ożenił. Wszystkie jego związki z kobietami były nieudane, gdyż we wszystkich kobietach szukał tego dziecięcego ideału matki28. Dzisiaj wiemy, w oparciu o teorię Freuda, że jego starania były z góry skazane na przegraną. Zachowanie matki doprowadziło w efekcie do zachwiania tożsamości Słowackiego. Chwilami chyba nie wiedział czy bardziej ją kocha, czy nienawidzi. Taka dwoistość uczuć musiała mieć na młodego człowieka wpływ destrukcyjny. Jedyne co Juliusz mógł zrobić żeby się nie „zaprzepaścić” - to uciec od źródła tych uczuć. Zgodnie z psychoanalizą 24 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 155. 25 Mowa tu o powstaniu listopadowym, które wybuchło 29 listopada 1830 roku w Warszawie. 26 Alina Kowalczykowa, op. cit., s. 100. 27 Juliusz Kleiner, op. cit., s. 52. 28 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 273. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Inspiracje Freuda ucieczka ta nie mogła powieść się do końca. Nieodpowiedzialna miłość matczyna poczyniła tak duże emocjonalne spustoszenia w Słowackim, że skutki tego widoczne są w jego korespondencji do matki do końca jego życia29. Jego wczesna twórczość odzwierciedla ogromne wpływy matki. Poezja ta naznaczona jest jego własnym zaburzeniem, zrodzonym z radykalnego odwrócenia się od szczęścia w ramach próby ucieczki od matki i jej projektów szczęścia dla syna, zaburzeniem nastawienia na szczęście matki. Wyraźnie widać to w poemacie Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu. Barokowe motywy marności, przemijania, szaleństwa świata, spojrzenia na ludzkie sprawy z wysokości grobu, rozpacz i rozczarowanie narratora są wyraźnym obrazem depresji, stanowiącej odpowiedź na kryzys tożsamości podmiotu wobec samego siebie, ludzi i świata. Jest jeszcze inny aspekt tej korespondencji. Istnieje w niej kilka wcieleń poety, związanych z odmiennością sytuacji komunikacyjnych, w których przyszło mu funkcjonować: „Pierwsza prezentuje Słowackiego jako uczuciowego, tęskniącego, interesującego się, mającego poczucie winy, wdzięcznego syna, dążącego do jak najlepszego kontaktu z matką, choć tej zdarzało się powątpiewać w szczerość potomka. W tej kreacji istotne wydają się zawarte w listach poety wspomnienia chwil spędzonych razem z matką, projekty wspólnej z nią przyszłości, różne deklaracje faktyczne, zapytywania, potwierdzenia szczerości, czy wyznania miłości, a także opisy własnych stanów emocjonalnych. Wszystkie te gesty - często bardzo wylewne - tworzą aurę uczuciową listów. Ta druga odsłania natomiast raczej dość pragmatyczne traktowanie adresatki: listy poety do matki mają ustaloną, powtarzalną strukturę, piszący niejako ukrywa się za stylem sterne’owskim, co sprawia, że jego korespondencja przypomina gazetę; zdaje się o(d)słaniać pustkę ujawniającą się w piszącym. Wyłaniający się z tej korespondencji wizerunek Słowackiego jest niewątpliwie podporządkowany wyobrażeniom adresatki o nim”30. W wielu listach Słowackiego pojawiają się sygnały „kontroli” tekstu, dopasowywania go do oczekiwań adresatki. Ów rozdźwięk można także obserwować w listach do matki z okresu mistycznego: „Słowacki przedstawia ją jako duchową przewodniczkę: wcielenie „wiecznej kobiecości”, a zarazem poucza, nie stroniąc czasem od wymówek. W związku z tym niektórych listów nie wysyła, inne drze. Deklaruje, że jest uczniem matki, jawi się natomiast jako mistrz, opiekun duchowy, wtajemniczony pneumatyk, żyjący w świecie cudów, piszący do „człowieka dawnego”, wstrzymującego jego rozwój”31. Można by się zastanawiać, czy listy nie były po prostu stylizowane zgodnie z obowiązującymi kanonami. Wydaje mi się jednak, że bez względu na to, z której płaszczyzny spojrzymy na korespondencję Słowackiego, zobaczymy wyzierającą z niej miłość do matki, miłość przez nią nieodwzajemnioną, miłość która sprawiała ból, i z którą nie uporał się przez całe swoje życie. Fragment listu, który przytoczę chyba dobrze to obrazuje: „Najukochańsza Mamo! Nie śmiem Ci napisać, że mi [te]raz lepiej na świecie, niż kiedykolwiek było - bo sobie 29 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 274. 30 Ewa Nawrocka: [...] list to nie słowo. O listach Słowackiego do matki. W: Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX. Red. Jolanta Sztachelska, Elżbieta Dąbrowicz. Białystok, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2000, s. 104. 31 Ibidem, s. 105. sam wyrzucam, że ja mogę być bez Ciebie, kochana Matko, szczęśliwy. Jakoż to uczucie, którego teraz doznaję, nie jest zupełne - Was mi potrzeba. Potrzeba mi Cię widzieć, kochana Mamo, kiedy będziesz moje wiersze czytała - potrzeba by mi było, abym Ci je sam mógł przeczytać. Matko kochana, widząc, jak tu wiele teraz ludzi lubi mnie i kocha, i mogę powiedzieć, uwielbia, nie wstydziłabyś się Twego syna. Czuję to i to dumne uczucie sprawia mi przyjemność - widzisz, kochana Matko, że wiele myśli robiących mi przyjemność do Ciebie odnoszę32[Paryż 13 kwietnia 1832 r.]. Wydaje się więc, że ta miłość go niszczyła. Zastanawiam się, czy gdyby Słowacki miał udane (w pojęciu Freuda) dzieciństwo, gdyby mógł rozwijać swoje zainteresowania orientem i zrealizowałby swoje marzenia o kupnie wioski, to czy inaczej wyglądałby jego dorobek literacki? Czy moglibyśmy podziwiać jego mistycyzm? Pewnie nie. Zdaje się, że to niszczące uczucie było konieczne do spełnienia jego misji: „Cierpię - bo mam cel wielki przed sobą, a sił mi braknie, pisał w liście do przyjaciela już dawniej; „ciało mi nie służy” - dodawał wiedząc doskonale, iż ciało właśnie jest źródłem energii na co dzień33. Wyczerpany wysiłkami, zgnębiony spotkaniem we Wrocławiu z nie widzianą od lat matką, z którą porozumieć się nie potrafił, powrócił do Paryża, gdzie wiosną roku następnego, w dniu 3 kwietnia 1849 roku, umarł na ręku Felińskiego”. Literatura: 1) Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski.Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959. 2) Juliusz Słowacki: Dzieła. Wyd. 3. Wstęp i oprac. Julian Krzyżanowski. T. I: Liryki i inne wiersze. Wrocław, Ossolineum, 1959. 3) Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. T. XI: Pisma prozą. Oprac. Władysław Floryan. Wrocław, Ossolineum, 1952. 4) Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium romantyzmu. Dwoistość w miłości romantycznej. „Pamiętnik Literacki”, 2009, z. 3, s. 87-106. 5) Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. Wstęp i oprac. Jerzy Starnawski. T. 1: „Twórczość młodzieńcza”. Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1999. 6) Alina Kowalczykowa: Juliusz Słowacki. Wrocław, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2003. 7) Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna. Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1978. 8) Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna. Warszawa, Wydawnictwo Ancher, 1996. 9) Jan Zieliński: Szatanioł. Powikłane życie Juliusza Słowackiego. Warszawa, Świat Książki, 2000. 10)Kwiryna Ziemba: Wyobraźnia a biografia. Gdańsk, Słowo/obraz terytoria, 2006. 11) Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX. Red. Jolanta Sztachelska, Elżbieta Dąbrowicz. Białystok, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2000. 32 Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 56. 33 Juliusz Słowacki, cyt. za: Julian Krzyżanowski: Rozprawa wstępna. W: Juliusz Słowacki Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. T. I: Liryki i inne wiersze. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. X–XI. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 15 Inspiracje Edyta Ludwiniak Instytut Filologii Polskiej Uniwersytet Przyrodniczo - Humanistyczny w Siedlcach Młodość Fryderyka Chopina na podstawie korespondencji z lat 1816-1830 Minął 2010 rok - rok Chopinowski. Jest to dobra okazja, aby spojrzeć na znanego kompozytora przez pryzmat jego przeżyć i doznań, które możemy odnaleźć w jego listach do najbliższej rodziny, przyjaciół, znajomych. Większość z nas kojarzy Fryderyka Chopina, jako wspaniałego artystę - kompozytora wszechczasów. Zapewne niejeden z nas zadawał sobie pytania, jakim Chopin był człowiekiem, w jakim środowisku się wychowywał, czy też, co miało tak znaczący wpływ na jego kompozycje, pełne wrażliwości i tęsknoty za czymś utraconym. Z lektury ,,Korespondencji Fryderyka Chopina” tom I, 1816-1831, w mojej wyobraźni powstał nowy obraz znanego kompozytora. Najpierw bardzo wrażliwe dziecko, silnie emocjonalnie, związane z rodziną. Następnie dorastający młodzieniec - serdeczny przyjaciel w relacjach międzyludzkich, wnikliwie obserwujący życie toczące się wokół niego, z dozą wyjątkowego i specyficznego dla niego poczucia humoru. Niemały wpływ na rozwój Fryderyka, miało zetknięcie się dwóch odmiennych kultur w domu, co wynikało z pochodzenia rodziców. Ojciec - Mikołaj Chopin z pochodzenia Francuz, urodzony w rodzinie chłopskiej i matka - Justyna Krzyżanowska - Polka, pochodząca ze zubożałej szlachty. Więcej szczegółów na temat genealogii rodziny Fryderyka Chopina znajdą Państwo w opracowaniu Piotra Mysłakowskiego i Andrzeja Sikorskiego ,,Fryderyk Chopin. Korzenie”. Pani Justyna zgodnie z panującymi wówczas zasadami moralno-społecznymi, pełniła u boku męża swoje funkcje matki i gospodyni domu. Z relacji pensjonariuszy przebywających na pensji państwa Chopinów, dowiadujemy się, że była obowiązkowa, pracowita, przedsiębiorcza, przestrzegała zasad moralnych w wychowaniu dzieci, dbała o zdrowe żywienie, a przy tym była łagodna i milcząca1. ,,Dom państwa Chopinów był czysto polski, dzięki pani Chopin […] dla niej cisza domowego ogniska stanowiła najwyższe i najpożądańsze dobro”2. Po jej śmierci w ,,Ruchu Muzycznym” napisano ,,Jeśli duch narodu tak bujnie a tak szlachetnie i tęskno odzywa się z kompozycji Fryderyka, to niewątpliwie najpierwsze jego źródło było w matce i w wychowaniu domowym, którego głową w młodych dzieci leciech nie kto inny bywa, tylko matka”3. Mikołaj Chopin od momentu przybycia do Polski zajmował się pracą pedagogiczną początkowo, jako guwerner, między innymi syna ówczesnego prezydenta Warszawy Jana Dekerta, a następnie w wysoko postawionych rodzinach szlacheckich Dziewanowskich, Łączyńskich i Skarbków4. Obracając się w środowisku 1 P. Mysłakowski, A. Sikorski Fryderyk Chopin. Korzenie Warszawa 2009,s.39 2 Korespondencja Fryderyka Chopina tom I, 1816-1831 pod red. Z. Helman, Z. Skowrona, H. Wróblewskiej-Straus Warszawa 2009, s. 559 3 Tamże, s. 560. 4 P. Mysłakowski, A. Sikorski Fryderyk…, s. 279 16 elit państwowych i warszawskich, rozbudzała się w nim miłość i gorący patriotyzm do nowej ojczyzny, które to zostały później wpojone synowi. Był to czas burzliwy w historii zarówno państwa polskiego, jak również samej Warszawy - okres Sejmu Wielkiego i rozbiorów Polski. Jesienią 1810 roku Mikołaj Chopin zamieszkał wraz z rodziną na stałe w Warszawie. Rozpoczął pracę w Liceum Warszawskim oraz otworzył pensję dla chłopców5, zdobywając poprzez ciężką pracę kolejne stopnie awansu zawodowego oraz społecznego. Pensja Chopinów odgrywała znaczący wpływ na młodego Fryderyka, tutaj kształcony był pod okiem rodziców i guwernerów o wysokich kwalifikacjach. W I połowie XIX w. była jedną z najbardziej renomowanych w Warszawie. Chopinowie zapewniali swym podopiecznym doskonałą opiekę domową. Fryderyk wychowując i kształcąc się od najmłodszych lat wśród nieco starszych od niego pensjonariuszy nawiązywał z nimi swoje pierwsze przyjaźnie, których ślady odnajdujemy w późniejszych listach, m.in. do: Jana Białobłockiego i Tytusa Wojciechowskiego. Zarówno z powinszowań i laurek dla rodziców, jak również z listów do przyjaciół wybija się ogromne przywiązanie do bliskich mu osób. Z tych najmłodszych lat i pierwszych doświadczeń w domu rodzinnym Fryderyk czerpie w kolejnych latach swego życia. W ,,Powinszowaniach dla Justyny Chopin w dniu imienin” 7-letni Frycek pisze: Imienin dziś Twoich, Mamo, Ci winszuję! Niech uiszczą Nieba, co w mym sercu czuję. Obyś zawsze zdrową wraz szczęśliwą była, Jak najdłuższę życię pomyślnie pędziła. F. Chopin 16 Czerwca 18176 Czytając powyższe powinszowania oraz inne, należy pamiętać o tym, że pisane były przez 6-8-letniego chłopca. Widoczny w nich jest ogromny szacunek i miłość do rodziców oraz bogate wnętrze duchowe. Jako dziecko Fryderyk nie zawsze potrafił znaleźć odpowiednie słowa, które wyrażałyby to co czuje, dlatego też o wiele chętniej swe uczucia zapisywał w formie nut. W powinszowaniach imieninowych dla ojca nawiązuje do własnych kompozycji z 1817 r. Polonezów: B-dur i g-moll oraz do swego pierwszego publicznego koncertu, który odbył się 24 lutego 1818 r. w Warszawie ,,[…] gdyby je muzycznymi tonami wyrazić można […] i najlepszy Koncert przywiązania mego ku Tobie, Kochany Papo [ … ] ” 7 . Wa r t o n a d m i e n i ć , ż e k o n c e r t b y ł współorganizowany, między innymi przez Juliana Ursyna Niemcewicza, Zofię z Czartoryskich hr. Zamoyską i innych, w celu zdobycia środków dla Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. W koncercie wraz z ośmioletnim Chopinem wystąpił z recytacjami poetyckimi sześcioletni wówczas Zygmunt Krasiński8. Bardzo ważne były relacje Fryderyka z siostrami: Ludwiką, Izabellą i Emilią. Pomiędzy rodzeństwem panowała duża zażyłość, wzajemna troska, ogromne przywiązanie. Dzieci państwa Chopinów były bardzo dobrze wykształcone oraz posiadały niezwykłe umiejętności literackie i muzyczne. Fryderyk wśród rodzeństwa wybijał się także talentem aktorskim 5 6 7 8 Korespondencja Fryderyka Chopina …, s.573 Tamże, s. 40 Tamże, s. 44 Tamże, s. 46 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Inspiracje i rysowniczym. Od 1816 r. rodzeństwo pobierało naukę gry na fortepianie u Wojciecha Żywnego9. Był on jedynym nauczycielem Fryderyka w zakresie techniki i biegłości gry pianistycznej. W dalszym etapie kształcenia muzycznego kontynuował studia na wydziale teorii muzyki i kompozycji, pod kierunkiem Józefa Elsnera. Ponadto nad wykształceniem młodego Chopina czuwali przyjaciele rodziny, między innymi: Samuel Bogusław Linde, Kazimierz Brodziński oraz Fryderyk Skarbek. Najstarsza z sióstr Ludwika grała na fortepianie, komponowała oraz śpiewała podobnie, jak brat w zespole chóralno-instrumentalnym. Ona najprawdopodobniej, jako pierwsza wtajemniczała młodszego brata w tajniki gry na fortepianie10. Fryderyk z najmłodszą siostrą Emilią założył Literackie Towarzystwo Rozrywkowe, któremu ,,prezydował”, Emilia pełniła obowiązki sekretarza, zaś członkami byli niektórzy pensjonariusze państwa Chopinów, pozostali pełnili funkcję odźwiernych. Na imieniny ojca w 1824 r. Emilia i Fryderyk wspólnie napisali komedię ,,Omyłka, czyli mniemany filut”, którą odegrano w pensjonacie Mikołaja Chopina. Poszczególne role zagrały dzieci państwa Chopinów wraz z pensjonariuszami11. Emilia była autorką wspólnych powinszowań od rodzeństwa dla Ojca z 17 kwietnia 1825 r. oraz z 17 kwietnia 1826 r.12. Powinszowania świadczą o jej bardzo dobrym przygotowaniu literackim i ogromnej dojrzałości wewnętrznej, przywiązaniu i wielkiej miłości do rodziców. Nawiązując do zdolności rysowniczych Fryderyka, zdarzało mu się rysować pejzaże, przedmioty martwej natury, portrety, czy też karykatury różnych osób, o czym pisze w jednym z listów do rodziców: Posyłam więc ów estamp trafiony jak rzadko. Mechanika dzisiaj się popsuła, ale podobieństwo zostało. Nie przypisuję ja to sobie tego podobieństwa, jako malarz zaślepiony w wielkości dzieła swego, i owszem, zdawało mi się z początku, żem jej nie trafił, gdy wtem Jaś przechodząc przez pokój, spojrzawszy na obraz, którym malował, „a dyć to dycht a dycht Kuropatwionka”, wykrzyknął. Na zdanie takiego konesera, na potwierdzenie pani Franeckiej, jako też dziewek kuchennych, musiałem uwierzyć, że zupełnie podobna13. Gdy Fryderyk rozstaje się z rodziną, jego listy zaczynają się od słów: ,,Najukochańsi Rodzice”14 bądź ,,Najukochańsi Rodzice i wy lube siostrylle” 15 , świadczące o głębokim szacunku i przywiązaniu do najbliższych oraz żartobliwym stosunku do sióstr. W podobnym tonie zapisywane są pożegnania ,,… Ludkę, Izabelkę, Emilkę […] ściskam serdecznie. […] Całuję rączki i nóżki Najukochańszych Rodziców najprzywiązańszy syn FF Chopin”16 lub ,,…Mamę i Papę koteć i szanować, i w nóżki, rączki całować. Najprzywiązańszy Chopin. Siostrylle buzi, buzi, buzi.”17 Należy zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że słowa te 9 Tamże, s. 625 10 Tamże, s. 563-564 11 Tamże, s. 548 12 Zob. Korespondencja Fryderyka Chopina …,s.101, 166 13 Tamże, s. 115 14 Tamże, s. 56 15 Tamże, s. 222 16 Tamże, s. 58 17 Tamże, s.222-224 pisane były przez 14-17-letniego młodzieńca. W listach do przyjaciół Chopin nawiązuje do sytuacji domu rodzinnego, ukazuje swoje troski i niepokoje o stan zdrowia rodziców, czy siostry Emilii. W jednym z listów do przyjaciela Jana Białobłockiego pisze: … u nas w domu choroba. Już 4 tygodnie, jak Emilia leży, dostała kaszlu, zaczęła krwią pluć, mama się zlękła - Malcz tedy kazał krew puścić. Puścili raz… drugi, pijawek bez liku […] awantury, awantury!... Przez cały ten czas nic nie jadła, zmizerniała tak, że ani do poznania, i teraz dopiero co cośkolwiek do siebie przychodzić zaczyna. - Możesz sobie wystawić, co to u nas było. Wystawże sobie, bo ja Ci opisać nie zdołam18. Ton przytoczonych słów ukazuje płynącą głęboką troskę o zdrowie i przywiązanie do najbliższych mu osób, strach i niepokój o ich losy. Odsłania nam się przez to obraz człowieka niezwykle wrażliwego a zarazem bardzo dojrzałego, jak na swój wiek. W podobnym tonie rozpoczyna korespondencję do najbliższych przyjaciół Jana Białobłockiego, Tytusa Wojciechowskiego, Jana Matuszyńskiego ,,Kochany, Drogi Jasiu!”19 ,,Najdroższe życie moje!”20. Potrafi jednak zaskakiwać w swych zwrotach rozpoczynając list od słów: ,,Obrzydły Hipokryto!” a kończąc słowami: ,,… Nie chcę od Ciebie niczego, nawet ściśnienia ręki, już na wieki obrzydłeś mi, poczwaro piekielna.[…] Daruj, com pisał, bo dziś jeszcze jestem głupszy, jak zawsze.”21 - czytamy w liście do Tytusa Wojciechowskiego. Przytoczone zwroty mogą sugerować, że Fryderyk był oburzony na swego przyjaciela, mogą też świadczyć o jego impulsywności, ale też o tym, że potrafił przeprosić. Można odnieść wrażenie, że listy i muzyka, którą tworzył Chopin, wzajemnie się uzupełniają. To, czego nie był w stanie wyrazić słowami, przekładał na muzykę, zaś swą muzykę uzupełniał listami do najdroższych mu osób. Wakacje młody Fryderyk spędzał zwykle w domach rodzinnych swych kolegów. Podczas pobytu w Szafarni u przyjaciela Dominika Dziewanowskiego, 14-letni Fryderyk pisał listy do rodziny w formie pisemka ,,Kuryera Szafarskiego”, z których znanych jest sześć numerów22. Tworzone były na wzór popularnego w Warszawie ,,Kuryera Warszawskiego”. Redagowane pisemko naśladowało zarówno charakter oraz układ graficzny - zmieniono krój czcionki oraz stosowano kursywę i pismo rozstrzelone; artykuły były poddawane cenzurze Ludwiki Dziewanowskiej. Zawierało stałe działy: wspomnienie, wiadomości krajowe, wiadomości zagraniczne. W ,,Kurierze” Fryderyk pisał pod pseudonimami Franciszek, Jakub, Mikołajek (imiona dziadków i ojca) oraz Pichon lub zdrobniale Pichonek23 (anagram nazwiska Chopin). Odnajdujemy w nich żywe scenki rodzajowe, oddane z werwą, żywo i dowcipnie. W artykułach-listach opisywał wszystko to co go otaczało, formy spędzania czasu, wydarzenia wiejskie i podwórkowe, spożywane posiłki. Zbiory ,,Kuryera Szafarskiego” świadczą o niesamowitym poczuciu humoru, bystrości i spostrzegawczości jego redaktora: 18 Tamże, s. 219 19 Tamże, s. 119 20 Tamże, s. 363 21 Tamże, s. 378-379 22 Zob. Korespondencja Fryderyka Chopina…,s.69, 74, 84, 86, 91, 96. 23 Tamże s.72 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 17 Inspiracje Wiadomości Krajowe. Dnia 11 Sierpnia r. b. odbywał J. P. Fryderyk Chopin kursa na dzielnym koniu; ubiegał się do mety; a lubo po kilkakroć pieszo idącą Panią Dziewanowską wyścignąć nie mógł (w czym nie jego, lecz konia wina była), otrzymał jednak zwycięstwo nad Panną Ludwiką, która już dość blisko mety piechotą doszła. Dnia 15 Sierpnia r. b. na zgromadzeniu muzycznym w Szafarni, złożonym z kilkunastu osób i półosóbek, popisywał się J. P. Pichon; grał koncert Kalkbrennera, który nie tyle zrobił wrażenia, szczególniej na małych figurkach, ile żydek grany przez tegoż pana Pichon. [...] bo tak grał, tak grał, jakby rodzony żyd.24 Pobyt Fryderyka u państwa Dziewanowskich w Szafarni urozmaicany był licznymi wycieczkami do miast, m.in. Torunia, Golubia, Bydgoszczy, Inowrocławia oraz na Pomorze. Odwiedzano również okoliczne wioski i sąsiednie dwory, uczestniczono w wiejskim weselu oraz dożynkach. Z lektury ,,Kuriera Szafarskiego” dowiadujemy się także, jak Fryderyk chłonął polski folklor, z którym stykał się na co dzień, słuchając śpiewów ludowych, czy muzyków w karczmie. Tutaj poznawał źródła muzyki, jej styl i harmonię. Wiadomości Zagraniczne. Dnia 29 m. r. b. Jpan Pichon przejeżdżając przez Nieszawę usłyszał, usłyszał na płocie siedzącą Catalani, która coś całą gębą śpiewała. Zajęło go to mocno, a lubo usłyszał arią i głos, niekontent jednak z tego, starał się wiersze usłyszeć. Po dwakroć przechodził koło płotu, ale na próżno, bo nic nie zrozumiał; aż na koniec zdjęty ciekawością dobył trzech groszy, obiecał je śpiewaczce, byle by mu śpiewkę powtórzyła. Długo się kręciła, krzywiła i wymawiała, lecz zachęcona trzema groszami, zdecydowała się i zaczęła śpiewać mazureczka, z którego Redaktor, za pozwoleniem zwierzchności i Cenzury, na wzór jednę tylko strofę przytacza: Patsajze tam za gulami, za gulami, jak to wilk tańcuje A wsakzeć on nie ma żony, bo się tak frasuje (bis)25. Z listów wyłania się także ,,nowy duch romantyczny”, podążający za nowymi prądami ówczesnej epoki. Z upodobaniem Fryderyk przysłuchiwał się wszystkiemu co było grane, bądź wystawiane na deskach teatrów warszawskich, wiedeńskich, czy berlińskich. W 1826 r. oglądał w Teatrze Narodowym w Warszawie operę Carla Marii von Webera Wolny strzelec, która w owym czasie cieszyła się wielkim rozgłosem, była też przykładem romantyzmu w muzyce. Przekaz sztuki operowej wywarł ogromny wpływ na młodego Fryderyka Chopina, o czym donosił w listach do Jana Białobłockiego i Tytusa Wojciechowskiego. W tym samym czasie zetknął się z utworami Adama Mickiewicza. Obydwa te przekazy były dla niego przejawem i symbolem romantycznego ducha. W jednym z listów do Tytusa Wojciechowskiego porównuje muzykę do zadumy, opisuje przyjacielowi elementy romantyczne, czarodziejskie, odkrywa swą duszę artysty: 24 Tamże, s. 69, 74 25 Tamże, s. 94 18 Adagio od nowego Koncertu jest E-dur. Nie ma to być mocne, jest ono więcej romansowe, spokojne, melancholiczne, powinno czynić wrażenie miłego spojrzenia w miejsce, gdzie stawa tysiąc lubych przypomnień na myśli. - Jest to jakieś dumanie w piękny czas wiosnowy, ale przy xiężycu. Dlatego też akkompaniuję go sordinami. To jest skrzypcami przytłumionymi gatunkiem grzebieni, które okraczając strony, dają im jakiś nosowy, srebrny tonik. - Może to jest złe, ale czemu się wstydzić źle pisać pomimo swojej wiedzy, - skutek dopiero błąd okaże. W tym zapewne miarkujesz moją skłonność do czynienia źle pomimo woli. Tak jak pomimo woli przez oczy wlazło mi coś do głowy i lubię się tym pieścić, może najbłędniej. Ty mię zapewne rozumiesz26. W liście do rodziny z dn. 6 lipca 1827 r. 17-letni Fryderyk porównuje muzykę z pięknem dźwięków przyrody i szczebiotem małej dziewczynki: …powietrze świeże, słonko ślicznie świeci, ptaszki świergocą, strumyka nie ma, bo by mruczał, ale za to jest staw i żaby prześlicznie śpiewają! - Ależ najzabawniejszy jest koss, co przed oknami awantury wyśpiewywa, a po kosie najmłodsza Kamilka Pana Zboińskiego, co jeszcze dwóch lat nie ma, polubiła mię i paplocze, że „Kagila pana koteć”27. Fryderyk bardzo liczył się ze zdaniem i uwagami swego przyjaciela Tytusa Wojciechowskiego, który był jego ,,duchem opiekuńczym”. Jego radził się w sprawach kompozycji, koncertów i zwierzał się ze swych pierwszych porywów serca do Konstancji Gładkowskiej: … mam mój ideał któremu wiernie, nie mówiąc z nim już pół roku służę, który mi się śni, na którego pamiątkę stanęło Adagio od mojego Koncertu, który mi inspirował tego walczyka dziś rano, co ci posyłam. Uważaj jedno miejsce + oznaczone. O tym nikt nie wie prócz Ciebie28. Fryderyk Chopin w listach jawi się, jako człowiek dowcipny, nieco uszczypliwy, dostrzegający absurdy rzeczywistości, piszący spontanicznie, ale z maestrią, poczuciem humoru i ironią. Podobnie, jak niemal każdy człowiek, doświadczył miłości i odrzucenia, samotności i tęsknoty. Chociaż, jako artysta doznawał za życia uwielbienia, odkrywamy jego skromność, wrażliwość i słabości, przez co staje się podobny i bliski każdemu z nas. Bibliografia: 1) Korespondencja Fryderyka Chopina tom I, 18161831 pod red. Helman Zofii, Skowrona Zbigniewa, Wróblewskiej-Straus Hanny, Warszawa 2009. 2) Mysłakowski Piotr, Sikorski Andrzej, Fryderyk Chopin. Korzenie, Warszawa 2009. 26 Tamże, s. 364 27 Tamże, s. 222 28 Tamże, s. 306 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Inspiracje Patrycja Pietruszewska uczennica ZSP nr1 w Siedlcach Chopin natchnieniem poetów Czym jest muzyka? Czym jest poezja? Na te pytania ludzie poszukują odpowiedzi od wieków. Muzyka towarzyszy nam zarówno w trudnych sytuacjach życiowych jak i wtedy, kiedy jesteśmy szczęśliwi. Motywuje nas do działania ale i wycisza, pobudza i uspokaja, staje się rozrywką, pokarmem dla duszy. Przenika w nasz umysł głębiej niż słowa, rozwija wyobraźnię i bywa natchnieniem. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki właśnie dlatego, że pozwala mi ona zapomnieć o codziennych problemach, daje chwilę wytchnienia. Muzyka pełniła ważne funkcje w historii i poezji na przestrzeni wieków, wpływając na losy jednostek, grup, a nawet całych narodów. Niegdyś rycerze podczas bitwy śpiewali pieśni, ponieważ pozwalało im to uwierzyć w zwycięstwo. Poezja jest równie ważna w naszym życiu, choć trudno odpowiedzieć na pytanie, czym naprawdę jest, każdy może ją definiować na swój sposób. Poezja odsłania mi życiowe tajemnice, mogę w niej odnaleźć odpowiedzi na trudne, nurtujące mnie, życiowe pytania. Nie każdy jednak rozumie i lubi poezję (jak pisała Szymborska Niektórzy lubią poezję, niektórzy, ale nie wszyscy…), a zestawienie jej z muzyką pozwala na zrozumienie jej szerszej grupie odbiorców. Trzeba je tylko tak zestawić, aby za każdym razem odkrywały coś nowego i pozytywnie nas zaskakiwały. Poezja jest silnie związana z muzyką. Pojęcie liryka wiąże ze sobą muzykę i poezję, wykazując jednocześnie ich nieodłączne oddziaływanie na siebie. Wiążą się ze sobą choćby przez poezję śpiewaną, wspomnę tu również, iż wiele utworów poetyckich powstało poprzez inspirację muzyką. Dostrzegam też związek między samymi poetami a muzykami. Sposób, w jaki tworzą oni swoje dzieła jest ściśle powiązany, potrzebują natchnienia, ukazują swój nastrój, w utworach odzwierciedla się ich sytuacja życiowa, smutni tworzą ponure, przepełnione smutkiem i żalem utwory; w radosnych momentach swojego życia ich dzieła są wesołe, ukazują same pozytywne aspekty życia. Myślę, że właśnie dlatego ludzie w muzyce i poezji poszukują pocieszenia, odpowiedzi na nurtujące pytania. Związek muzyki z poezją, wpływ muzyki na poezję można ukazać, przywołując postać geniusza fortepianu Fryderyka Chopina, który już jako dziecko odsłaniał swoje fascynacje i swój talent. Młody Chopin był cudownym dzieckiem, jego pierwszy kontakt z fortepianem nastąpił w wieku czterech lat dzięki matce. Chłopiec uwielbiał matkę i był do niej bardzo przywiązany, nie udało mu się jednak, niestety, nawiązać prawdziwie bliskich kontaktów z ojcem. Mikołaj Chopin inaczej wyobrażał sobie przyszłość syna, podchodził sceptycznie do talentu i fascynacji Fryderyka muzyką. Nie chciał, żeby wiązał on swoją przyszłość z tą dziedziną sztuki, zawód muzyka i aktora uważał za godny pożałowania. Widzimy więc, że młodzieniec był rozdarty wewnętrznie pomiędzy miłością do komponowania, fortepianu, sztuki a chęcią zyskania aprobaty dla jego działań ze strony ojca. Jak każde dziecko, potrzebował jego pochwał oraz poczucia, że ojciec jest z niego dumny. Kto wie, gdyby nie matczyna miłość i matczyna wiara w talent syna, może dziś nie mielibyśmy tak wspaniałych dzieł muzycznych geniusza światowego poziomu? Skąd Fryderyk czerpał inspiracje do swoich utworów? Co uczyniło go tak wielkim geniuszem muzycznym, poetą fortepianu? Na pewno duży wpływ miała na to jego matka, bowiem to ona zaszczepiła w synu miłość do muzyki. Gdyby nie jej obecność, talent, charyzma w domu Chopinów panowałaby monotonność. W szóstym roku życia Fryderyk umiał już grać trudne utwory oraz tworzył własne, proste wariacje muzyczne, bawił się nutami. Choć w sześć miesięcy po narodzinach Chopina rodzina przeprowadziła się do Warszawy, to Żelazowa Wola miała duży wpływ na jego rozwój, przyjeżdżał tu podczas świąt i wakacji. W 1824 roku spędził wakacje u swojego szkolnego kolegi Dominika Dziewanowskiego na wsi, było to jego pierwsze prawdziwe zetknięcie z naturą, pomijając wizyty w Żelazowej Woli. Na wsi poznał nieznane dotąd dźwięki, śpiew ptaków, szum drzew, dziewczęta śpiewające piosenki miłosne, pijackie przyśpiewki. Odsłoniło mu to inne oblicze muzyki. Rozwinęło to jego talent. Tworzone przez niego polonezy przewyższały formą uważane za wzorcowe kompozycje Ogińskiego. Muzyką wypełniał każdą wolną chwilę. Fascynowała go muzyka ludowa, co również znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości. Kolejną inspiracją Chopina były kobiety. Pierwszą platoniczną miłością Chopina była Konstancja Gładkowska, uczucie jednak nie trwało długo, po wyjeździe z Warszawy Fryderyk szybko o niej zapomniał. Pojawiła się nowa bardzo młoda dziewczyna w jego życiu, zaledwie szesnastoletnia Maria Wodzińska. Wirtuoz w tym czasie bardzo poważnie myślał o małżeństwie, oświadczył się nawet Marii, jednak jej rodzice uważali Fryderyka za niewłaściwą partię dla swojej córki. Uczucie z czasem wygasło. George Sand udało się również zdobyć serce Chopina. Była bardzo kontrowersyjną postacią, niektórzy uważają, że stopniowo pozbawiała muzyka chęci do tworzenia oraz że „wyssała” z niego talent, ja jednak uważam, iż dała mu wiele radości (nie możemy też zapomnieć, że opiekowała się nim podczas jego choroby). Odegrała ważną rolę w jego życiu. Chopin przez całe swoje życie poszukiwał miłości, jednak tej prawdziwej nigdy nie odnalazł. Niewątpliwie kobiety miały ogromny wpływ na jego dorobek muzyczny, jego ciągłe dążenie do miłości uczyniło go takim a nie innym człowiekiem. Uważam, że Chopin był nieszczęśliwym mężczyzną, jego życie było pozbawione prawdziwych emocji, uniesień, namiętności te odnajdywał tylko w muzyce. W czym tkwi jego magnetyzm? Niewątpliwie był on najwybitniejszym twórcą polskiej muzyki romantycznej. Nawiązywał do motywów ludowych, co sprawiło, że wielu poetów pisało krótkie uproszczone utwory liryczne pasujące do jego muzyki. Zainteresowanie jego muzyką przez poetów żyjących w czasach mu współczesnych mogło być wywołane tym, że swoje kompozycje tworzył w duchu patriotyzmu. Były one oparte na muzyce narodowej, zróżnicowane rytmicznie, bogate melodycznie, przesycone subiektywizmem, nastrojowością, emocjami. Utwory poetyckie z tamtych czasów również były przesycone polskością, patriotyzmem. Poetów zachwycał talent Chopina. Fryderyk już jako mały chłopiec tworzył doskonałe utwory, był genialnym dzieckiem, co sprawiało, że powstawały historyjki ukazujące niezwykłą wrażliwość chłopca, mówiono, że płakał, gdy ktoś fałszował, grając na fortepianie. Fascynację jego osobą mogło również wywołać to, że był on raczej samoukiem, pomimo że miał Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 19 Inspiracje nauczycieli muzyki, sam tworzył różne kombinacje muzyczne, szukał logiki i porządku, co zbliżało go bardziej do osiemnastowiecznych artystów niż do tych jemu współczesnych. W muzyce wyrażał polskość, ideał wolności i niepodległości, tak jak poeci w swoich wierszach. W samym Fryderyku nie było nic nadzwyczajnego, nie był przystojny, jednak gdy siadał do fortepianu, stawał się nadzwyczaj ciekawym człowiekiem. Gromadził wtedy przy sobie tłumy. Powstało wiele utworów na jego cześć, jedne wychwalały samego kompozytora inne - jego niezwykły talent. Jeszcze za życia wirtuoza jednym z poetów, który opisywał jego talent, był Ludwik Adam Dmuszewski („KANTATA”). Z treści utworu wynika, że został on napisany po wyjeździe Chopina z ojczyzny. Autor uważa, że Fryderyk rozsławi polskiego mazurka i krakowiaka w świecie, życzy mu również, aby jego talent słynął wszędzie. Dmuszewski w jednym ze swoich utworów podkreśla, że już i w kraju ojczystym doceniono talent Chopina. Nasuwa się tu smutna refleksja - nie doceniamy tego, co bliskie, doceniamy to, co odległe. Konstancja Gładkowska zapisała wiersz w „Albumie” Chopina, w którym podkreśla, że „poeta fortepianu” opuszcza kraj po to, aby jego talent był lepiej nagrodzony przez cudzoziemców. Utwór kończy rozważaniem, iż bardziej niż Polacy nikt go kochać nie może. Za życia artysty mało o nim pisano, a utwory, te z którymi się spotkałam, ukazują koleje losu muzyka, gdy opuścił polską ziemię. Pewnie już wtedy stopniowo zaczęto rozumieć, jaki geniusz opuścił naszą ukochaną ojczyznę. Znacznie więcej utworów powstało po śmierci Chopina (17 października 1849 roku), wiele osób dopiero wtedy tak naprawdę doceniło artystę. To przykre, że tak wielcy ludzie nie otrzymują za życia podziękowania za ich wkład w historię, za talent, którym rozsławiają swoją ojczyznę. Seweryn Kapliński w swoim utworze „NA ŚMIERC CHOPINA” boleje nad śmiercią wirtuoza. Jego muzyka był genialna, umiał czytać w ludziach jak w otwartej księdze. Inni muzycy nie zachwycą nas tak jak Chopin bo tylko on „przemawiał do naszego ducha” jak pisał poeta. Maria Konopnicka, podejmując dyskusję na temat miejsca artysty w społeczeństwie, napisała w sześćdziesiątą rocznicę śmierci kompozytora (w 1909 roku) wiersz „W ROCZNICĘ CHOPINA”. W utworze poetka ubolewa nad tym, że tak wybitny Polak jak Chopin spoczywa w obcym kraju, uważa to za niesprawiedliwe i bolesne, twierdzi, że powinien on mieć swój grób w Polsce, gdzie jego ojczyzna. Podkreśla, jak bardzo Chopin kochał ojczyznę, wspomina również o bólu, jaki musiała przeżywać matka, wiedząc, że syn nie był szczęśliwy tułając się po świecie. Nawet po śmierci Chopin nie powrócił do kraju, przywieziono tylko jego serce. W tym miejscu można by, parafrazując słowa Norwida, zapytać Coś ty Polakom zrobił Chopinie, że nie cenili cię za życia na ojczystej ziemi… Niezwykle przejmujący jest również utwór Andrzeja Niemojewskiego „NAD UTRATĄ. Pamięci Chopina”, w którym autor do tytułowej utraty porównuje matkę Chopina. Poeta budzi nasze emocje, ukazując cierpienie matki po stracie dziecka. Zwraca się do niej i próbuje ją pocieszyć, mówiąc, że syn żyje w sercach ludzi. Poeci poświęcali utwory nie tylko osobie genialnego muzyka ale również, a może przede wszystkim, jego dziełom. Muzyka kompozytora zainspirowała Henryka Strengera, co zaowocowało pochwalnym peanem na jej cześć („MUZYKA CHOPINA TO - WIELKA JEST 20 RZECZ”). Autor, pragnąc opisać kunszt artysty, dokonuje tu zaskakujących dla nas porównań jego muzyki do anielskiego grania, prawiecznego kochania, do cichych, kobiecych, przecudownych oczu, zwiewnych marzeń, burzy uczuć, boleści i lęków. W barokowym kostiumie słów, unikając jednak przerostu formy nad treścią, ukazuje wielkość znaczenia tej muzyki dla ludzi. Najpiękniejszym i najbardziej znanym utworem poświęconym Chopinowi i jego dziełu jest poemat Cypriana Kamila Norwida „FORTEPIAN CHOPINA”. Poeta (który doskonale znał Fryderyka i odwiedzał go niedługo przed śmiercią) nakreślił niezwykle subtelny obraz genialnego artysty i jego sztuki. Ukazał, iż wyrzucenie na bruk fortepianu, na którym grywał młody Chopin, było odrzuceniem jego sztuki, geniuszu „ideał sięgnął bruku”. Autor uważa muzykę kompozytora za idealną, nieśmiertelną, ponadczasową i jest przekonany, że śmierć kompozytora nie zaćmi jej znaczenia, choć docenią ją dopiero „późni wnukowie”. Podkreśla polskość dzieł kompozytora, które łączą w sobie przeszłość i teraźniejszość, kryją pierwiastki rodzime. Za największą wartość muzyki uznaje jej klasyczne piękno. I znów pojawia się refleksja. Przykre jest to, że Chopin, podobnie jak wielu innych wielkich ludzi, tak naprawdę doceniony został dopiero po śmierci. Możemy przypuszczać, że jemu współcześni jeszcze nie dorośli na tyle, aby docenić geniusz, ponieważ wyrastał ponad nich, poprzez swój charakter, wrażliwość widział to, czego ludzie w swoim zapatrzeniu w samych siebie nie byli w stanie dostrzec. Nasuwa się pytanie, czy jego sztuka musiała ulec takiemu upokorzeniu? Muzyka Chopina, niedoceniona należycie w czasach jemu współczesnych, inspirowała dawniej i inspiruje do dziś artystów. Inspiracje te można różnie tłumaczyć. Na pewno ma na to wpływ nastrojowość utworów kompozytora, jak mówił profesor Antoni Grudziński, ta muzyka wypływa z emocji i trafia do emocji. Z biegiem lat staje się dla ludzi coraz bardziej wartościowa, ponieważ dorastają do niej. Fryderyk Chopin był najwybitniejszym twórcą polskiej muzyki romantycznej i nie bez znaczenia było to, że komponując nie kierował się przyjętymi normami, zasadami. Jego muzyka była świeża, prosta i piękna, a przez to ponadczasowa. Zachwyca miliardy ludzi do dziś, nie sposób więc opisać jej piękna, nie sposób jej zniszczyć, przyćmić. Przyjaciel Delacroix po śmierci kompozytora powiedział, że straciliśmy „nieporównanego geniusza, którego niebo pozazdrościło ziemi”1. Życie Chopina nie było usłane różami, jednak jego muzyka jest prawdziwym darem dla potomnych. Bibliografia: 1) Adam Zamoyski, Chopin - powściągliwy romantyk, Kraków 2002. 2) Krystyna Kobylańska, Fryderyk Chopin natchnieniem poetów, Warszawa 1949. 3) Tadeusz A. Zieliński, Chopin. Życie i droga twórcza, Kraków 1993. 1 Delacroix do Grzymały, 7 I 1861, KFC, t. II, s. 326. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Okiem nauczyciela Barbara Strycharczyk nauczyciel języka łacińskiego i kultury antycznej w XI LO im. Mikołaja Reja Warszawie Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina? Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina? - Wydaje się, że odpowiadając na to pytanie udzielamy jednocześnie odpowiedzi na pytanie: czy dzisiaj potrzebna jest nam wiedza o naszych korzeniach, dziedzictwie i tradycji. Jednak ilekroć pada pytanie o łacinę i związany z nią nasz depozyt kulturowy, tylekroć rozpoczyna się dyskusja, z której wynika jasno, że łacina - przez lata przedmiot nauczania - obecnie w edukacji spychana jest na margines i powoli odchodzi do przeszłości. Trzeba zatem rozważyć: komu i do czego potrzebna jest czy też może być dzisiaj potrzebna łacina? Pozwólcie Państwo, że moja wypowiedź będzie się opierała na analizie przykładów wybranych z praktyki nauczycielskiej. W liceach jest to przedmiot najczęściej fakultatywny, jeśli jest w ogóle uwzględniony w planie nauczania. W niektórych, nielicznych już szkołach dzięki z a a n g a ż o w a n i u n a u c z y c i e l i , d y r e k t o r ó w, zainteresowaniu niektórych rodziców i samych uczniów istnieje jeszcze jako przedmiot obowiązkowy w klasach humanistycznych. Obecnie dwie szkoły w Polsce Liceum Nowodworskiego w Krakowie i moja szkoła Liceum Reja w Warszawie zachowały profile klasyczne, ale wobec trwających przeprowadzanych obecnie zmian w edukacji na poziomie gimnazjalnym i niebawem ponadgimnazjalnym - ich przyszłość jest bardzo niepewna. W ostatnim projekcie zmian programowych przedmiot Łacina i kultura antyczna został umieszczony w grupie przedmiotów artystycznych razem z historią muzyki, plastyką, i wiedzą o kulturze a w nowym ramowym planie nauczania figuruje tylko i wyłącznie na IV etapie edukacyjnym i jedynie w zakresie rozszerzonym. Jeśli jeszcze dodamy do tego projekt, aby usunąć łacinę z kanonu przedmiotów maturalnych i zlikwidować olimpiadę, możemy śmiało powiedzieć, że nie ma szans na to, aby ten przedmiot przetrwał w kanonie kształcenia humanistycznego. Wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie - chciałabym przedstawić problemy, które jasno wskazują, że usuwanie łaciny z edukacji prowadzi do powolnego zrywania więzi z europejskim depozytem kulturowym a to, szczególnie dla nas Polaków staje się przyczyną powolnego zapominania o istocie i szczególnym charakterze naszego dziedzictwa narodowego. Swoją wypowiedź skonstruowałam jako próbę udzielenia odpowiedzi na kolejno stawiane pytania: Pytanie 1: Po co łacina ? - czyli łacina jako zapis dziedzictwa. Ponieważ, jak to już wspomniałam, dzisiaj taka wiedza uznawana raczej za nieprzydatną, podaje się uzasadnienie, że nie warto marnować czasu, którego i tak wszystkim ciągle brakuje, na naukę języka, którym już nikt nie mówi? Dlatego też, żeby zbytnio nie obciążać młodych ludzi i uchronić ich przed nadmiarem pracy, uznano, że tego języka mogą się uczyć tylko wybrani powiedzmy - nieliczni entuzjaści. W szkole traktowani są trochę pobłażliwie, bo ślęczą nad tłumaczeniami coraz mniej zrozumiałych tekstów, w których pełne patosu wypowiedzi o cnotach, ojczyźnie, poświęceniu i wolności wyrażone w trudnych do przeczytania słowach i długich zdaniach uważane są dzisiaj za niejasne, staroświeckie i niemodne. W tej sytuacji spytajmy więc, jak to się właściwie stało, że ten język, którym od czasów Romulusa posługiwali się rolnicy i pasterze, zdobył sobie pozycję lingua communis - tak jak dzisiaj common language angielski? Właściwie jeszcze nie tak dawno nauka tego języka należała do kanonu edukacji. Być dobrze wykształconym oznaczało znać łacinę. Do czego zatem potrzebna była naszym przodkom znajomość tego języka? W Polsce do końca XVIII łacina wieku uchodziła za drugi język narodowy. Znajomość tego języka w wielonarodowej Rzeczypospolitej nobilitowała, ale też język Rzymian był owym lingua communis, który jednoczył wszystkich. I tak z czasem w Europie i Polsce łacina i Latinitas oznaczały dorobek kultury i nauki wyrosłej z antyku grecko - rzymskiego. W rodzinie narodów Europy stanowiły zapis wspólnego dziedzictwa - depozytu, do którego należał nie tylko język, ale też prawo, myśl filozoficzna, wzorce osobowe, cnoty obywatelskie, obyczaje, tradycje, sztuka i architektura. Poznanie łaciny oznaczało możliwość szerokiego korzystania z owego depozytu, ale też możliwość przeglądania się w nim jak w lustrze, aby móc odpowiedzieć na pytanie, jacy jesteśmy. Był więc ten język kluczem, który pomagał czytać i rozumieć otaczającą rzeczywistość, umożliwiał poruszanie się w świecie znaków jak w dobrze znanym miejscu, otwierał drzwi do wiedzy o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, ale przede wszystkim ułatwiał zrozumienie samego siebie. Tak rozumiana rola łaciny nie przestaje być aktualna również dzisiaj. W dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości nadal potrzebujemy precyzyjnych narzędzi do czytania i poznawania nie tylko depozytu pozostawionego nam przez przodków ale też otaczającej nas całej rzeczywistości. Pytanie 2: Jak czytać ze zrozumieniem? - łacina na lekcji języka polskiego. Odwołajmy się do fragmentu dzieła istotnego dla literatury polskiej, a jednocześnie popularnej lektury szkolnej - fragmentu Trenów Jana Kochanowskiego. Na lekcjach języka polskiego mówi się wiele o bólu osamotnionego ojca i jego buncie wobec cierpienia, rozliczeniu ze stoikami i humanistycznej wizji świata. Gdyby jednak spojrzeć na te utwory z punktu widzenia człowieka renesansu, wtedy znajomość łaciny i wiedza o antyku w istotny sposób pomagają zrozumieć, na czym polega niezwykłość tego cyklu utworów. W Trenie VIII poeta ukazuje wielkość poniesionej straty, po śmierci córki. Czytamy słowa: Pełno nas, a jakoby nikogo nie było, Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Małe dziecko, jak to podkreślają znawcy przedmiotu, w dobie poetyk normatywnych w sztuce pozostaje raczej tematem bez echa. Dzieci wtedy umierają masowo i nie jest to powód do tragedii. Jednak, jak podkreślają badacze spuścizny Kochanowskiego, Treny budziły wielkie zainteresowanie wśród współczesnych, były czytane i komentowane, mimo że taka bezpośrednia uczuciowość wobec dziecka była wbrew ówczesnemu modelowi poezji. Gdy chcemy to wyjaśnić - łacina przychodzi nam z pomocą. Łaciński ślad prowadzi oczywiście do Cycerona. Kiedy ten mąż stanu, filozof i mówca stracił ukochana córkę, usunął się z życia publicznego próbując Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 21 Okiem nauczyciela znaleźć pociechę w filozofii. Jeden z jego przyjaciół Servius Sulpicjusz, chcąc pocieszyć Cycerona i zachęcić do powrotu do Rzymu próbuje tłumaczyć, że przecież dużo większe tragedie dotykały Rzymian - czy zatem warto rozpaczać po śmierci jednej dziewczyny, jeszcze prawie dziecka? Sulpicjusz w liście zadaje Cyceronowi pytanie: in unius mulierculae animula si iactura facta est tanto opere commoveris? - czy aż tak bardzo porusza cię strata jednej małej duszyczki kobiecej? - i oto właśnie w Trenie VIII pojawia się odpowiedź na pytanie postawione w 44 roku przed Chrystusem - Tak! jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Czytanie Trenów w takim kontekście pozwala zrozumieć istotę poezji renesansowej, to jak głęboko powiązana jest z antykiem, pokazuje czym jest w istocie humanizm, pokazuje również i to, że Kochanowski polski poeta, piszący piękną polszczyzną, staje się, można powiedzieć, poeta Romanus. Przykłady greckie studiujcie i dniem i nocą - czytamy słowa Horacego w jego traktacie o „Sztuce poetyckiej”. Rzymski poeta, którego twórczość wyrasta z greckich korzeni, wiedział dobrze, jakimi fachowcami w dziedzinie literatury byli Grecy. Oczywiście przede wszystkim mistrzem był Homer. Tradycję czerpania z Homera przejęliśmy od starożytnych w stopniu większym, niż mogłoby się nam wydawać. Jakiś przykład? No cóż sięgnijmy po flagowe dzieło naszej narodowej literatury - „Pana Tadeusza”. Autor poematu - wykształcony w Uniwersytecie Wileńskim pod okiem filologa klasycznego Eugeniusza Groddecka, znał doskonale dzieła greckich i rzymskich klasyków przede wszystkim w oryginale. Ale też wileńscy studenci pomagali sobie w zmaganiach z tekstami autorów antycznych polskimi przekładami. Niewątpliwie najpopularniejszy wtedy przekład Iliady sporządzony przez Franciszka Ksawerego Domochowskiego, był wśród czytających Homera w częstym użyciu - tak częstym, że studenci literatury znali go niemal na pamięć, co widać w epopei Mickiewicza. W jedenastej księdze, w opisie pogrążonego we śnie Soplicowa czytamy: Spali: gospodarz domu, wodze i żołnierze. Oczu tylko Wojskiego sen słodki nie bierze (XI,99-100) I w p.rzekładzie Iliady F. K. Dmochowskiego w księdze II w.1-2: Inni spali bogowie i ziemscy rycerze. Oczu tylko Jowisza sen słodki nie bierze. W księdze IX Pana Tadeusza, opisującej bitwę ostatniego zajazdu na Litwie, widzimy scenę, w której żołnierze rosyjscy przygotowują się do podstępnego strzału w kierunku Tadeusza: Gont odwodzi karabin, do zamka się chyli Wierni go towarzysze płaszczami okryli. (ks. IX 655-656) I dla porównania odpowiedni fragment z Iliady w przekładzie F. K. Dmochowskiego: Ten łuk napina Pandar i do ziemi chyli Wierni go towarzysze płaszczami nakryli. (ks. IV 113-114) 22 Można powiedzieć, że cytowanie przekładu Dmochowskiego było dla Mickiewicza zabawą, a rzeczywiste nawiązania do eposu greckiego w polskiej epopei mają postać pięknych poetyckich nawiązań i są nie tylko dowodem doskonałej znajomości tradycji literackiej ale też prawdziwego mistrzostwa poetyckiego i talentu. Oto Zosia ma być przedstawiona w towarzystwie po raz pierwszy. Ciocia Telimena z prawdziwą znajomością rzeczy przygotowuje pierwszą toaletę dla dziewczyny „ogrodniczka wybiera się na wielki świat i słucha nauk opiekunki”. W księdze V (145-168) czytamy opis przygotowań: Wezwano pokojową i służącą dziewkę; W naczynie srebrne wody wylano konewkę, Zosia, jak wróbel w piasku, trzepioce się, myje Z pomocą sługi ręce, oblicze i szyję. Telimena otwiera petersburskie składy, Dobywa flaszki perfum, słoiki pomady, Pokrapia Zosię wkoło wyborną perfumą. (Woń napełniła izbę), włos namaszcza gumą. W Iliadzie, w księdze XIV, bogini Hera przygotowuje się do decydującej rozmowy z boskim małżonkiem. Rozmyśla, jakby tu olśnić Dzeusa urodą, żeby zyskać jego przychylność dla swoich planów: Do swej komnaty więc poszła, co miły ja syn wybudował Tam to weszła bogini i dźwierze zawarła wspaniałe. Najpierw z ciała wdzięcznego wszelaki brud usunęła Boską ambrozją, a potem je wraz namaściła obficie Miękką, pachnącą oliwą, co wiecznym służyła niebianom, A gdy nią wstrząsnąć w Dzeusowym pałacu o progach spiżowych, Woń jej rozejdzie się wszędy, niebiosa napełni i ziemię. (Iliada, ks XIV,164-172, przekł. I. Wieniewskiego) Kiedy już obydwie damy odświeżone i pachnące zakończą pierwszą część toalety, obaj poeci opisują układanie fryzur. Jako że wtedy, zarówno za czasów homerowych jak i dwa tysiące lat później, kobiety powszechnie nosiły długie włosy, trzeba było nie lada zabiegów i sposobów, aby je pięknie a nawet zalotnie uczesać. Hera natarłszy swe ciało pachnącym olejkiem: …czesała swe włosy, Dłońmi w loki je trefiąc o cudnym połysku - i oto Z nieśmiertelnej jej głowy spłynęły w boskim przepychu. (Iliada, ks. XIV , 173-175). Pokojowe zatrudnione wokół toalety Zosi, zbierają jej jeszcze zbyt krótkie włosy: pukle, aż nazbyt krótkie, uwito w dwa sploty, Zostawując na czole i skroniach włos gładki. (Pan Tadeusz, ks V, 158-159) Nawiązań do Homera w Panu Tadeuszu, jest o wiele więcej. Można właściwie czytać każdą z XII ksiąg przez pryzmat eposu homeryckiego. Spotkamy jeszcze rozmaite spisy, czy też katalogi na wzór homerowego katalogu okrętów w księdze II Iliady (od w. 499). Świat przedstawiony byłby niepełny, gdyby poeta nie wymienił Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Okiem nauczyciela wszystkich wojowników i wojsk przybyłych z Grecji pod Troję. Tak też Mickiewicz nawiązując trochę żartobliwie do Homera podaje katalog procesów Woźnego, który czytając swój kalendarzyk - „książeczkę” - „trybunalską wokandę”, przypomina sobie dawne lata i sprawy sądowe (ks I 872-886), „które przed laty sam swoim głosem wywołał”. Kiedy soplicowskie towarzystwo udaje się na grzybobranie dowiadujemy się z zamieszczonego w księdze III katalogu grzybów, jakież to skarby kryją litewskie lasy. W księdze VI czytamy spis rodzin zaścianka dobrzyńskiego, który za chwilę zostanie zwerbowany do bitwy z soplicowskim dworem. Gdybyśmy się zatrzymali dłużej nad polską literaturą to okazałoby się, że Homer jest obecny nie tylko w Panu Tadeuszu. Spisy znajdziemy w Chłopach - Rejmonta: katalog rodzin chłopskich idących na Pasterkę, czy przęślicową wieczornicę u Kłębów a bitewne zamieszanie, szczęk broni i pojedynki bohaterów wzorowane na homeryckich - w Trylogii Henryka Sienkiewicza. Słowa Horacego o ciągłym wertowaniu greckich przykładów są nadal aktualne, również a może przede wszystkim dla tych, którzy pragną poznać i zrozumieć ciągłość rodzimej tradycji literackiej zakorzenionej w antyku. Pytanie 3: Do czego służy pisanie na murach? - Łacina na godzinie wychowawczej. Łacińskie i greckie sentencje wypisane na murach w miejscach publicznych są cytatami z naszego kulturowego depozytu. Dlatego zostały zapisane i przekazane w języku, który chroni ów depozyt przed zmiennością. Języki żywe, przy pomocy których komunikujemy się na co dzień podlegają przeobrażeniom. Niezastąpioność łaciny wiąże się więc z jej ponadczasowym charakterem, który sprawia, ze mimo wielości podlegających zmianom języków, pomaga ona w przekazie i zrozumieniu tego co trwałe, istotne i niezmienne - wartości i zasad postępowania. Te coraz mniej zrozumiałe dzisiaj napisy - z frontonów uniwersytetów, szkół, świątyń jak i budynków rządowych mają swoje określone źródło pochodzenia. Zaczerpnięto je ze znanych utworów literackich, tekstów religijnych, przysłów, czy też z mądrości filozofów. Dla pełnego ich zrozumienia niezbędne wydaje się również, a może przede wszystkim, rozumienie ich ukrytego znaczenia wynikającego z kontekstu, z którego zostały wyjęte. Powołanie się na wspomniane wcześniej określenie latinitas - wydaje się tutaj potrzebne i uzasadnione. Przed stu laty umieszczono napis Macte Animo nad wejściem do Szkoły Mikołaja Reja, w której pracuję. Rozważania dotyczące pożytku płynącego z pisania na murach i znaczenia przekazu zawartego w łacińskich maksymach proszę pozwolić, że przedstawię, odwołując się do analizy naszego szkolnego motta. Słowa Macte Animo - najczęściej tłumaczone jako śmiało, odważnie - zaczerpnięto poematu epickiego Stacjusza - Tebaida. Bohaterowie epopei - dwaj synowie króla Edypa - walczą na śmierć i życie o władzę pod murami Teb. Autor często używa zawołania Macte animo chcąc zachęcić bohaterów do walki. W jednej z ksiąg pisze wyraźnie: „Dalejże młodzieńcze! Trzeba być gotowym by iść na nagie miecze i wystawiać pierś w obronie ojczyzny”. Dzisiaj trudno uwierzyć, żeby tylko taki przekaz - zachętę do walki - zawierało szkolne hasło Macte animo. Dlatego, aby odczytać pełne znaczenie naszego motta, trzeba sięgnąć do wzoru, na którym Stacjusz - poeta z czasów Domicjana, opierał się pisząc swój poemat. Mistrzem rzymskiej twórczości epickiej był bezspornie Wergiliusz i w jego najważniejszym utworze możemy znaleźć klucz, potrzebny do rozwiązania zagadki. Stacjusz używając zawołania macte animo cytuje Wergiliusza, który w Eneidzie wyrażając pochwałę dla męstwa bohatera wkłada w usta Apollina słowa: „Macte nova virtute, puer, sic itur ad astra” - Bądź dzielny chłopcze, bo tak idzie się do gwiazd. Te słowa dzięki popularności i znaczeniu Eneidy w Rzymie były tak często cytowane, ze stały się przysłowiem, które powtarzano w skróconej postaci jako: macte virtute lub macte animo, czy też w formie dłuższego zdania: Mact(e) animo generose puer sic itur ad astra. Nic też dziwnego, że Stacjusz nawiązując w Tebaidzie do słów Wergiliusza wielokrotnie odwołuje się do męstwa, które Rzymianie uważali za jedną z głównych cnót obywatelskich. Męstwo i odwaga - virtus i animus. Uczniowie, z którymi próbujemy rozwikłać tę zagadkę uważają, że wystarczy sięgnąć po słownik lub zaufać wyszukiwarkom internetowym, żeby znaleźć odpowiednie znaczenia i przetłumaczyć niezrozumiałe motto. Jednak nawet wtedy nie będzie to koniec naszej przygody z hasłem Macte Animo. Pozwólcie zatem, drodzy Państwo, że wrócę jeszcze na chwilę, do Eneidy i jej głównego bohatera - Eneasza. Otóż ten mężczyzna, żołnierz, mąż i ojciec, zostaje postawiony przez bogów w trudnej i nie do pozazdroszczenia sytuacji. Ma rzucić wszystko, dosłownie wszystko i wraz z grupą takich jak on ocalałych z pożogi miasta, straceńców, wybrać się w bliżej nieokreśloną podróż, ponieważ został wybrany, aby znaleźć miejsce na nową ojczyznę. Co gorsza, pożytek z tego znaleziska będą miały dopiero przyszłe pokolenia i to w bliżej nieokreślonej przyszłości. Oczywiście pomyślimy sobie natychmiast, że taka historia to czysta fikcja i na pewno nie przydarzy się ona nikomu z nas, a jeśli jest możliwa to raczej tylko i wyłącznie w wirtualnej rzeczywistości. I mimo tego, że z jednej strony epopeja Wergiliusza jest taką, mrożącą krew w żyłach, bajką pełną niebezpiecznych przygód i potworów, faktycznie jednak pokazuje zmaganie się człowieka z codziennością. Trud, zmęczenie, zniechęcenie, strach, złość, a więc słabości, które trzeba stale pokonywać na drodze do celu. Założyciele szkoły Reja, dobrze wiedzieli, że na każdego z nas, kiedy przekraczamy próg tego budynku czekają te same przeszkody, z którymi zmagał się w epickiej opowieści zarówno Eneasz jak i bohaterowie Tebaidy. Dlatego tak jak i oni potrzebujemy wsparcia i zachęty do odwagi, aby walczyć z własnymi ograniczeniami. Bohaterowie rzymskich poematów postępujący w myśl zachęty Macte animo są dzielni, bo są wytrwali w wypełnianiu tego, co rozumieją jako swoje obowiązki. A ponieważ są dzielni, umieją też odpowiednio ocenić sprawy i wypełniają te obowiązki z rozwagą i cierpliwością, po to, aby zebrać jak najlepsze owoce swej dzielności. I taka jest treść napisu umieszczonego nad wejściem do naszej szkoły. Zgodnie z jego przekazem oraz intencją, my wszyscy - uczniowie i nauczyciele - jesteśmy bohaterami opowieści, którzy potrzebują nieustannej zachęty do codziennego pokonywania przeszkód. Oto pożytek jaki płynie z łacińskich napisów, które znajdujemy na starych murach. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 23 Okiem nauczyciela Pytanie 4: Czy łacina jest językiem martwym? - łacina na lekcjach języków obcych. Jeśli chcemy zapoznać się z wspólną dla Europy tradycją językową, mówić w obcym języku, samodzielnie poszukiwać znaczeń, pojęć, terminów czy zwrotów oraz umiejętnie je wyjaśnić - co tu dużo mówić - powinniśmy przynajmniej trochę znać łacinę. Można powiedzieć, że linqua latina jest dzisiaj czymś w rodzaju biletu, klucza, czy też pin-codu a nawet karty kredytowej. Słowem zintegrowanym urządzeniem, dzięki któremu poznajemy tajemniczy szyfr kultury i rozumiemy ludzi mówiących do nas w obcych językach, komunikujemy się i czerpiemy wiedzę niezbędną do rozumienia współczesności. Oto znane powszechnie słowa: palmtop, bilateralny, integracja… Kiedy spróbujemy przyjrzeć się dokładniej znaczeniu tych słów, okaże się, że łacina oraz towarzysząca jej greka stają się kluczem otwierającym nam nie tylko właściwe znaczenie pojęć, ale i odsłaniającym przed nami cały tajemniczy świat, który w tych pojęciach jest zamknięty tak ściśle i bezpowrotnie, jak owad w bursztynie. Dwa greckie słowa - palamh (palame) i topoV (topos) - opisują czym jest mały komputer osobisty - to komputer (też łacińskie słowo), który możemy rozłożyć na dłoni. Miejsce na dłoni - tyle właśnie znaczy ta nazwa. Terminu bilateralny używa się w polityce, szczególnie kiedy mówi się o zawieraniu umów międzynarodowych oraz o kontaktach między dwoma państwami. Podkreśla się wtedy, że zawierana umowa czy układ akceptowane są przez każdą ze stron. Skoro się umówiliśmy, zgadzamy się, akceptujemy to nasze dwie strony łączą się jakby w jedną całość. Tak jak dwa boki jednego ciała czy też dwie strony czy flanki lub dwa brzegi jednej rzeki. Latus (gen. lateris) to łacińskie słowo oznacza brzeg, stronę, zaś bis (gr. diV) - jest liczebnikiem podziałowym oznaczającym dwa razy, podwójnie. Modne i często używane, szczególnie w prasie słowo integracja jest również pochodzenia łacińskiego. Trzy formy: integratio - odnowienie, integrare przywrócić do dawnego, dobrego, pierwotnego stanu, integer - nieskażony, nietknięty, nienaruszony - składają się na właściwe rozumienie terminu integracja. Szukając w słownikach czy encyklopedii przekonamy się, że bez odwołania do znaczenia łacińskiego trudno zrozumieć, o co chodzi. Czytamy bowiem o: europeizacji, integracji społecznej, edukacyjnej, imprezach integracyjnych, integracji w zarządzaniu… co wybrać i jak rozumieć jedno słowo integracja? Kiedy jednak sięgniemy do antycznych korzeni będzie nam łatwiej zrozumieć, że owa tajemnicza integracja to nic innego, jak zgodne współżycie wielu różnych ludzi na wielkim obszarze najpierw greckiej koinh a następnie Imperium Romanum, których łączy wspólna zwierzchność, prawo, język urzędowy (lingua communis) ale z zachowaniem własnej odrębności. Można by zatem użyć innego łacińskiego określenia, które dzisiaj figuruje na amerykańskich monetach, a które wydaje się, że dobrze określają istotę terminu integracja - E pluribus unum jedność w wielości. odpowiedział doświadczony nauką łaciny Zbigniew Herbert poświęcając temu językowi piękny esej w swoim zbiorze „Labirynt nad morzem”: cyt: „Istnieje błędny pogląd, że tradycja jest czymś podobnym do masy spadkowej i że dziedziczy się ją mechanicznie, bez wysiłku, dlatego ci, którzy są przeciw dziedziczeniu i niezasłużonym przywilejom, występują przeciw tradycji. A tymczasem, w istocie każdy kontakt z przeszłością wymaga wysiłku, pracy, jest przy tym trudny i niewdzięczny...” Otóż to - łacina stawia wymagania. Umiejętność logicznego myślenia, dokładność, systematyczność, dociekliwość, cierpliwość, uporządkowanie, pracowitość - to cechy niezbędne do tego, aby z powodzeniem przejść przez drogę nauki łaciny, która jest również kształceniem charakteru. Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej, w jakim kierunku zmierza nasza edukacja wydaje się - choć myślę teraz głównie o szkolnictwie ponadgimnazjalnym - wydaje się, że szkoła w tej chwili koncentruje się głównie na przekazywaniu wiedzy. Wychowanie rozumiane właśnie jako kształcenie charakteru i wspieranie w tym procesie rodziców, mimo deklaracji i zapisów, faktycznie nie należy do priorytetów edukacji. Można powiedzieć, że edukacja przestaje być jednocześnie kształceniem i wychowaniem. I wydaje się, że również z tego powodu w nauczaniu łaciny i przy próbach nadania właściwej rangi temu przedmiotowi napotykamy na opór. Widzimy więc ile spraw i rzeczy możemy uratować, wzbogacić i rozwinąć przywracając łacinie właściwe jej miejsce w edukacji. Może to zabrzmi pesymistycznie, powiem jednak, że szanse na taki plan ratunkowy są już chyba znikome. Wydaje się bowiem, że nie słychać znikąd żadnego wyraźnego sygnału ani tym bardziej działania, że łacina jest niezbędna dla humanistyki, chociażby tylko po to, aby utrzymać kształcenie humanistyczne na dobrym podstawowym poziomie. A zatem skoro tak się rzeczy mają - quae cum ita sint - jakby to powiedział Cyceron wydaje się, że dzisiaj to chyba każdy nas powinien sobie odpowiedzieć na pytanie o sens zdobywania wiedzy o własnych korzeniach. Tę myśl pięknie we wspomnieniach o własnym nauczycielu łaciny wyraził cytowany już Zbigniew Herbert: Powiedział, że nie będzie nas zachęcał do nauki, liczy tylko na nasz rozsądek i poczucie odpowiedzialności, bo w końcu młodzieńcy rzymscy w naszym wieku przywdziewali togę męską i gotowali się do rządzenia największym imperium świata. Potem ni stąd ni zowąd, zaczął rysować na tablicy plan Forum Romanum. (…) W naszych zeszytach kopiowaliśmy posłusznie plan Forum, niewiele z tego rozumiejąc. Objaśnienia miały nastąpić później. Na razie nasz profesor zadowolił się uwagą: Być może przyjedziecie kiedyś do Rzymu w orszaku prokonsula. Powinniście zatem poznać główne budowle Wiecznego Miasta. Nie chcę, żebyście się pętali po stolicy cezarów jak nieokrzesani barbarzyńcy. Pytanie 5: Dlaczego warto? - Łacina jako ćwiczenie charakteru. Kolejne pytanie o sens nauki łaciny pojawia się wtedy, gdy uczniowie, często powodowani ciekawością zaczynają się jej uczyć. Wtedy okazuje się, że trudno to wytrzymać. W języku młodzieżowym pewnie trzeba by użyć słowa hardcore. Dlaczego? Najlepiej na to pytanie 24 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Okiem nauczyciela Katarzyna Janiak Szkoła Podstawowa w Czuryłach Kobieta niejedno ma imię... Czyli o emocjonalnych nazwach kobiet w języku siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej. Kobiety fascynowały od zawsze... W całej literaturze, począwszy od starożytności, aż po dziś dzień, mamy ogrom postaci, postaw, symboli, motywów oraz wzorców osobowych jakie reprezentowały od wieków kobiety. Powstały i wciąż powstają na ten temat niezliczone publikacje. Bez względu na pochodzenie, status społeczny czy epokę określane były one najróżniejszymi epitetami i określeniami. Każdy z nas w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że język to jedna z najbardziej dynamicznie zmieniających się form. Każdego dnia, w każdym języku powstają nowe słowa na opisanie kogoś lub czegoś. Czasem nie sposób jest uchwycić pewnych leksemów, bo znikają równie szybko, jak się pojawiły. Przedmiotem naszej pracy jest zagadnienie żeńskości w języku, a ściślej biorąc rozmaite określenia kobiet w języku siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej, ze szczególnym uwzględnieniem ładunku emocjonalnego, jaki one wnoszą. Chciałybyśmy zbadać ten temat tu i teraz. Uchwycić to, co dzieje się w tej materii dziś. Za niezbędny do pracy materiał badawczy posłużyły rozmowy, wywiady, a także ankiety przeprowadzone wśród społeczności studenckiej w wieku od 20 do 25 lat, z różnych wydziałów: Humanistycznego, Nauk Ścisłych, Rolniczego, itp., oraz wśród młodzieży szkolnej w wieku od 15 do 18 lat. Pragniemy zaprezentować bogaty repertuar tychże określeń, żywiołowość i spontaniczność w ich tworzeniu, tendencje do jak największej skrótowości i ekonomiczności językowej. Interesujące jest także silne nacechowanie emocjonalne jakim się odznaczają, ponieważ wiele spośród nich ma status wulgaryzmów. Nie jest to temat łatwy, ale na pewno ciekawy i wart głębszego rozpoznania. Kobieta w języku młodzieży szkolnej i akademickiej budzi wiele emocji. Oddawane są one chociażby za pomocą języka, bowiem niemal każde określenie kobiety pojawiające się w mowie młodego pokolenia jest nacechowane. Zgromadzony materiał badawczy bezsprzecznie dowodzi, że dominują tu zwroty wartościujące w sposób negatywny, począwszy od form ironicznych, grubiańskich, obraźliwych aż po wulgarne. Bywają też wyjątki, bowiem dostrzeżemy, wprawdzie sporadycznie, określenia kobiet o wydźwięku pozytywnym. Obok dobrze znanych, ale wciąż stosowanych potocznie określeń kobiet/dziewczyn, takich jak: lala, towar, szprycha, laska, lacha, lasencja 'atrakcyjna dziewczyna' pojawią się także zwroty bardziej wyszukane, jeszcze nie utarte, budzące zaskoczenie, niekiedy szokujące, a wręcz przyprawiające o wstręt i zniesmaczenie. Liczną grupę przytoczonych emocjonalizmów będą stanowić neosemantyzmy, czyli wyrazy użyte w nowym znaczeniu. W nowoutworzonych formacjach widać ogromną skalę możliwości derywacyjnych języka polskiego. W klasyfikacji rzeczonych leksemów, obok kryterium semantycznego, posłużyłyśmy się kryterium formalnym, typując najczęstsze sufiksy kreujące ekspresywizmy. Wśród jednostek leksykalnych, sygnalizujących postawę mówiącego wobec rzeczywistości, w tym wypadku wobec kobiet, bo to one są podmiotem wypowiedzi, obecne są zarówno formy niederywowane, jak np. rura, les 'lesbijka', lala, jędza, dyra 'dyrektorka', jak i derywaty I, a nawet II stopnia, np. laseczka, lasencja, ciasteczko, szczurzyca, itp. Począwszy od określeń na kobiety ze środowiska nauczycielskiego, najliczniej reprezentowane są formacje odrzeczownikowe urabiane za pomocą formantu -ica, yca, choć nie brak w tej grupie zwrotów z sufiksem -ara, oto przykłady: Anglica, matematyca, chemica, gegrzyca, szatniara, belfrzyca, dyra, dyrka, dyrektorzyca, kuchara, woźnica (jako przykład neosemantyzmu). Bezsprzecznie mamy tu do czynienia z lekceważącym, wręcz pogardliwym i obraźliwym walorem emocjonalnym. Młodzież szkolna chętnie sięga po grę słów, nauczycielkę historii określają nie jako historyczkę, a histeryczkę. Wszystkie te zabiegi językowe służą zaakcentowaniu swego stosunku do danej osoby, w tym wypadku zupełnego braku poszanowania i zwyczajnego szyderstwa. Inne kreacje kobiet, wskazują na typowe cechy wyróżniające osobnika z otoczenia. Element charakteryzujący, zawarty w poniższych nazwach dotyczy cech zewnętrznych lub wewnętrznych osób je noszących. I tak np. młodzież niemiłosiernie drwi z kobiet w podeszłym wieku, na nie używa szeregu określeń: Wapniara, pudło, starucha, prukwa, próchno, wapno, sztywniara, drewniak, pryka, ale i: staruszka, babunia, dziadowina (z politowaniem). Obserwujemy tu zatem mnogość neosemantyzmów, i różnorodność formantów, za pomocą których owe nazwy są tworzone: tych, nacechowanych negatywnie, jak: -ara, - ucha, - ak, ale i tych wnoszących pozytywny ładunek emocjonalny, jak: -uszka, -unia nawet nieco spieszczający. W niektórych wyczuwamy także i odrobinę politowania, współczucia, empatii. Najliczniejszą grupą określeń kobiecych są formacje odnoszące się do wyglądu zewnętrznego, który został poddany wnikliwemu oglądowi. Tu obserwujemy ogromne bogactwo i różnorodność nazw, żywiołowość w ich tworzeniu, uderzającą inwencje twórczą i ogromny ładunek emocjonalny. Wiele z tych formacji kipi erotyzmem, ociera się o ordynarność, wręcz uprzedmiotawia kobietę. Męskie oko żywo reaguje na atrakcyjną kobietę, pojawiającą się gdzieś w pobliżu, słowem pragnie dać upust swoim emocjom i doznaniom. Słowa te niejednokrotnie godzą w godność kobiety, a wręcz jej urągają. Dziś w języku młodzieży obserwujemy swoiste rozpasanie, brak jakichkolwiek zahamowań językowych, dotyczy to w ogromnej części określeń kobiet. Prześledźmy zatem na przykładach: Do najczęściej używanych, a zarazem najbardziej utartych należą formacje derywowane od podstawy słowotwórczej <laska> Zatem: laseczka, lasencja, lacha, lachon, lachociąg, z czego dwie pierwsze formacje nacechowane są raczej pozytywnie, dwie pozostałe zdecydowanie negatywnie, przy czym określenie 'lachociąg' przynależy do wulgaryzmów. Kolejno, o atrakcyjności, bądź też nieatrakcyjności informują nas następujące określenia: Lalunia, laleczka, lala, niunia, kociak, kociaczek, ciacho, ciasteczko, cizia, babeczka, dziunia, dzidzia, towar, Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 25 Okiem nauczyciela towarek, foczka, foka, słodzik, rogalik, cukierek itp. Wiele z nich ma status neosemantyzmów, np. kociak, ciacho, ciasteczko. Ładunek emocjonalny tychże określeń nie budzi żadnych wątpliwości, wartościują bowiem kobietę w sposób pozytywny. Przy ich tworzeniu najczęściej zastosowano formanty -unia, -ka, -ek, -ko, a wiec te formanty reprezentatywne dla deminutivów. Obok zgoła pieszczotliwych, zdrobniałych określeń na kobiety nie brak i wulgarnych, obscenicznych, obraźliwych zwrotów. Chociażby: Poczwara, pasztet, pasztetówa, jaszczura, kurwiszon, kurwisko, kałamarnica, szczurzyca, zdzira, zołza, małpiara, octówa, rura, downica, pinda, franca, zołzisko, szlauf, szlaufica, szmata, ściera, chamówa, ścierwo, babiszon, bździągwa, szlampa, locha, suka, suczysko, paszczur, małpa, blachara, tapeciara, pizda, piździsko, syfiara, kolesiówa, giganciara, dajka, dupodajka, dupa, chamica...itp. Jak więc widzimy jest ich naprawdę wiele, nie pozostawiają nam one żadnych złudzeń, niemal wszystkie są wulgaryzmami, uderza nas ich mnogość i ordynarność, ale także i to z jaką łatwością młodzież po nie sięga... Są wprawdzie ciekawym materiałem badawczym, intrygujący jest ich sposób tworzenia i powstawania, ale z drugiej strony przyprawiają o lekkie zniesmaczenie, a czasem nawet szokują. Warto pokusić się o ich krótką analizę morfologiczno - semantyczną. Dominującą grupą wyrazową są neologizmy znaczeniowe (neosemantyzmy). Tworzone przez młodzież neosemantyzmy odnoszą się do różnych dziedzin życia, do różnych pól semantycznych, a zawierają istotne, charakterystyczne cechy danej osoby, itp., które młodzież pragnie podkreślić, uwydatnić, wyróżnić, a często wyśmiać. Wiele spośród tych neosemantyzmów odnosi się do zwierząt. Przyrównanie do zwierzęcia, jest oceniane jako złe, niepomyślne, niepożądane, obelżywe, z pewnością nie nobilituje, a wartościuje w sposób negatywny. W kontekście aksjologicznej opozycji zwierzę jest istotą gorszą i wyraża zazwyczaj negatywne atrybuty człowieka. By jeszcze bardziej uwydatnić swoją niechęć, antypatię, czy wręcz nienawiść posłużono się zgrubieniami (augmentatywami), kreowanymi przez formanty -ara, -isko, -ysko, -yca np. poczwara, szczurzyca, suczysko, zołzisko, itp. Warto dodać, iż w tym wypadku zarówno podstawy słowotwórcze, jak i sufiksy są nacechowane negatywnie co w konsekwencji wnosi ogromny ładunek emocjonalny. Język młodzieży dąży do jak największej skrótowości i ekonomiczności, maksimum treści, przy minimum słów, w oparciu o tę zasadę konstruowane są także i określenia kobiet, takie jak: Blondi, suczi, les, bejbi, bejb, solara, lejdi... itd. Niektóre z tych formacji odznaczają się neutralnym ładunkiem emocjonalnym, inne zaś zabarwione są z lekka ironią, kpiną, niekiedy drwiną. Częste są tu zapożyczenia, przeniesione z języka angielskiego na rodzimy grunt, proces ich adaptacji fonetycznej jest już zakończony. Respondenci podali inne formy, odnoszące się zazwyczaj do młodych dziewcząt, koleżanek ze szkolnej ławki, uczennic, czy też studentek, są to: Pacjentka, gościówa, kolesiówa, siksa, gówniara, szczeniara, klientka, szczylówa, szczylica... Pewne np. pacjentka, klientka wyrażają neutralny ładunek emocjonalny, pozostałe jednak mają zabarwienie negatywne. Najbardziej produktywnymi formantami w tej grupie określeń są: -ówa, -ara, -ka. 26 Młodzież, która jest bystrym obserwatorem z uwagą śledzi i wychwytuje nawet najdrobniejsze szczegóły wyglądu zewnętrznego, świadczą o tym leksemy wskazujące na jakiś istotny detal, atrybut fizjonomii: Np.kłoda, tyka, tyczka kojarzone z wysokim wzrostem mięcho, szynka, szyneczka, szkapa, wieszak, beczka, beka, pasztet, parówa, paszteciara, szprycha, odnoszące się do zbyt małej lub zbyt dużej wagi. Kolejne: wsiura, wsioczka, wieśniaka, wieśniarzyca, sugerują gorsze pochodzenie, pozostałe zaś: decha, deska, okularnica, kujonica, cieniara, żyleta odwołują się do jakiejś charakterystycznej cechy fizycznej, bądź psychicznej. Są to formacje derywowane o ujemnym walorze emocjonalnym, choć niekiedy pieszczotliwe. Obserwujemy tu bogactwo neosemantyzmów, powodujących uprzedmiotowienie kobiety, zamknięcie jej w kręgu cielesności, fizjologii. Kilka słów podsumowania... Powyżej zaprezentowałam wybrane określenia kobiet, stosowane w języku siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej, nie sposób było uchwycić i przytoczyć wszystkich form, ze względu na ich mnogość. Leksemy te budzą niezliczoną gamę emocji: podziw, zachwyt, uwielbienie, uznanie, kpinę, niesmak, odrazę, wstręt itp. Kobieta w języku młodego pokolenia postrzegana jest przez pryzmat swojej cielesności, seksualności i wyglądu zewnętrznego, jest niejednokrotnie sprowadzana do przedmiotu, co uwłacza jej godności. Samorządowe Centrum Doradztwa i Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach zaprasza na cykl spotkań: AKADEMIA MŁODEGO NAUCZYCIELA Cykl spotkań adresowanych do nauczycieli stażystów i kontraktowych, obejmujący zagadnienia z zakresu: ź prawo oświatowe (zatrudnianie nauczyciela, zasiłek na zagospodarowanie, dodatki do wynagrodzenia, wynagrodzenie za pracę w dni wolne) ź awans zawodowy – procedura, opracowanie planu rozwoju zawodowego, dokumentowanie przebiegu stażu, wymagania kwalifikacyjne i egzaminacyjne ź nauczyciel jako członek rady pedagogicznej ź odpowiedzialność nauczyciela w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczniom ź jak przygotować się do realizacji podstawy programowej kształcenia ogólnego w szkole pondagimnazjalnej? ź zasady konstruowania i wyboru programów nauczania i podręczników ź warsztat pracy wychowawcy klasowego ź analiza wyników sprawdzianów i egzaminów zewnętrznych - formułowanie i wdrażanie wniosków ź efektywna współpraca nauczycieli z rodzicami Udział w AKADEMII jest bezpłatny! Informacje o terminie spotkań zamieszczane będą w comiesięcznych terminarzach oraz na stronach Samorządowego Centrum Doradztwa i Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach. Wszystkie zajęcia są prowadzone przez specjalistów z danego zakresu tematycznego. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Z ręką na pulsie Mariusz Berczyński doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach Studenci studiów podyplomowych wychowania fizycznego - nadzieje i wątpliwości. Pytania I i II zostały zadane na początku toku studiów natomiast pytanie III na początku i końcu edukacji. wykres 1 45% 42% 40% 32% 35% 30% 25% 20% 20% 15% Czas trwającego niżu demograficznego na dobre zadomowił się w polskich szkołach stawiając nauczycieli, nie tylko wychowania fizycznego, w sytuacji, która zmusza do konieczności podjęcia działań obszarze własnego rozwoju zawodowego. Mówiąc o problemach współczesnej oświaty nie sposób jest nie zauważyć dużego zainteresowania uzyskaniem dodatkowych kwalifikacji, które pozwoliłyby znaleźć zatrudnienie bądź też utrzymać pracę w oświacie. Stale rosnącym zainteresowaniem cieszą się wśród nauczycieli studia podyplomowe nadające uprawnienia do nauczania wychowania fizycznego, warto więc przyjrzeć się temu zjawisku trochę bliżej. Kim są osoby, które podejmują takowe studia, co ich skłoniło do takiego wyboru i jak oni postrzegają nauczanie wychowania fizycznego poprzez pryzmat własnych dotychczasowych doświadczeń w pracy w szkole? - oto pytania, na które warto poszukać odpowiedzi, ponieważ duża liczba osób, która swoje kwalifikacje do nauczania wychowania fizycznego nabyła poza AWF, podejmuje pracę w szkole. W wzięło udział 60 słuchaczy Studiów Podyplomowych Wychowania Fizycznego, w tym 67% kobiet i 33% mężczyzn. Wiek badanych rozkłada się w następujący sposób: 24-30 lat - 20%, 30-40lat - 52%, 4050lat - 24%, powyżej 50 lat - 4%. Większość badanych była czynnymi nauczycielami z następującym stażem pracy w szkole: 0-5 lat - 27%, 5-10 lat - 47%, 10-20 lat - 23%. Powyżej 20 lat - 3%. Z przeprowadzonej ankiety wybrano na potrzeby referatu trzy pytania oraz uzyskane odpowiedzi, które najlepiej mogą zobrazować powyższy temat: Według ciebie nauczanie wychowania fizycznego jest: I. (wykres 1) Dotychczas nauczany przez ciebie przedmiot w szkole to (przypisz do podanych bloków): 1. przedmioty humanistyczne 2. przedmioty ścisłe 3. nie pracuję w oświacie 4. kształcenie zintegrowane i wychowanie przedszkolne 5. inne II. (wykres 2) Co skłoniło cię do podjęcia tego rodzaju studiów? 1. czynne uprawiania sportu w przeszłości 2. zainteresowania sportowo - rekreacyjne 3. łatwość w uzyskaniu zatrudnienia 4. łatwość studiowania na kierunku wychowanie fizyczne III.(wykres 3 i 4). Według ciebie nauczanie wychowania fizycznego jest: 1. łatwe i przyjemne 2. trudne i niezrozumiałe dla nauczycieli innych przedmiotów 3. nie mam zdania 10% 3% 5% 3% 0% odp. 1 odp. 2 odp. 3 odp. 4 odp. 5 Jak wynika z przedstawionego powyżej wykresu największą grupę stanowią nauczyciele humaniści, ich udział jest procentowo najwyższy. Drugą grupę stanowią nauczyciele przedmiotów ścisłych, trzecią kształcenie zintegrowane i nauczanie przedszkolne, pozostałe dwie grupy uzyskała identyczny, znikomy udział. Przekrój, jak widać, jest dość duży więc sądzić można, że popularność studiów nie układa się w obrębie jednej grupy lecz dotyczy wszystkich dziedzin obecnych w szkole i przedszkolu. Warto jednak zauważyć, że dość duży odsetek stanowią nauczyciele kształcenia zintegrowanego i wychowania przedszkolnego, którzy jako nieliczni w całej badanej grupie mają styczność w swej codziennej pracy z zajęciami ruchowymi. Należy również zapytać czym sugerowali się nauczyciele tak różnych przedmiotów wybierając taki akurat kierunek studiów. wykres 2 40% 37% 35% 35% 30% 25% 20% 16% 15% 12% 10% 5% 0% odp. 1 odp. 2 odp. 3 odp. 4 Wykres nr 2 pokazuje, że najliczniejszą grupę stanowią osoby czynnie uprawiające w przeszłości sport, co potwierdza społeczne przekonanie, że najlepszym nauczycielem WF jest były sportowiec, co jak dokładnie wiemy nie do końca jest zgodne z prawdą. Odpowiedzi 3 i 4 potwierdzają niezbyt chlubny fakt, że w wyobrażeniu polskiego społeczeństwa, studia z dziedziny wychowania fizycznego nie wymagają zbytniego wysiłku a na dodatek można łatwo dostać pracę. Gro ankietowanych w momencie podejmowania decyzji o podjęciu studiów traktowało je jako tzw. „łatwiznę”, która przyda się do podjęcia bądź zachowania pracy w szkole. Nie był to wybór spontaniczny lecz w większości skalkulowany. Jedynie 12 procent wskazało na zamiłowanie do aktywności ruchowej jako powód podjęcia tego typu studiów co świadczy niewielkim poziomie świadomości i wiedzy o celach i założeniach wychowania fizycznego. Ten fakt utwierdza jednocześnie w przekonaniu, że większość wykształconej części społeczeństwa, a taką są niewątpliwie byli badani, nie jest zainteresowana aktywnością ruchową w życiu codziennym. Natomiast wyniki odpowiedzi na pytanie III należy rozpatrywać na podstawie dwóch, przedstawionych poniżej wykresów, ponieważ pytanie zostało zadane na początku (wykres 3) oraz na końcu (wykres 4) toku studiów. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 27 Z ręką na pulsie wykres 3 70% 63% 60% 50% 40% 30% 23% 20% 14% 10% 0% odp. 1 odp. 2 odp. 3 wykres 4 90% 80% 80% 70% 60% 50% 40% 30% 20% 10% 12% 8% 0% odp . 1 odp. 2 odp. 3 Jak widać, porównując wyniki na wykresach, proporcje w odpowiedziach na te same pytanie uległy radykalnej zmianie. Rozpoczynając studia wyobrażenie o nauczaniu wychowania fizycznego było niestety zgodne ze schematem myślowym społeczeństwa a także jak widać nauczycieli innych przedmiotów obecnych w szkole. Potwierdza to utrwalony stereotyp nauczyciela wychowania fizycznego jako „pana od fikołków”. Jednakże po zakończeniu studiów sytuacja uległa radykalnej zmianie. Poglądy i odczucia przyszłych nauczycieli WF zostały całkowicie zweryfikowane. W czasie toku zajęć poznali oni „od kuchni” specyfikę przedmiotu oraz metody prawidłowej realizacji nauczania wychowania fizycznego w szkole. Zgłębiwszy wiedzę na temat wychowania fizycznego jako dziedziny nauczania, nawet nie ucząc tego przedmiotu w przyszłości, pomogą w zmianie wizerunku nauczyciela WF a także w podniesieniu rangi przedmiotu w szkole. Trwające wciąż dyskusje nad celowością nadawania kwalifikacji zawodowych poza AWF, skłaniają do refleksji nad negatywnymi konsekwencjami tych działań lecz również nad korzyściami z nich płynącymi. Jak powszechnie wiadomo, nauczyciel to przede wszystkim pedagog, wychowawca i osoba kształtująca osobowość wychowanka. Czynić to może wieloma metodami, narzędziami, sposobami a jednym z nich jest wychowanie fizyczne. Często głównym argumentem przeciwko tego typu kształceniu jest niedostatek umiejętności specjalistycznych u absolwentów takich studiów. Zarzuca się, że poprzez niedostateczna sprawność fizyczną bądź też niewielką wiedzę o sporcie, osoby te nie będą potrafiły należycie wypełniać zadań Barbara Adamiak Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Siedlcach Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku. Projekt Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku został zrealizowany w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Siedlcach w ramach programu Miłosz odNowa. Program ten przygotowany został przez 28 nauczyciela wychowania fizycznego. Warto jednak zwrócić uwagę na toczącą się od wielu lat dyskusję nad metodami doboru kandydatów na studia w Akademiach Wychowania Fizycznego. Jakże często padają zarzuty, że studenci po ukończeniu uczelni nie są wystarczająco przygotowani do pracy w szkole. Należy jednak pamiętać, że młody człowiek po zakończeniu edukacji akademickiej powinien mieć świadomość, że jego rozwój zawodowy nie kończy się właściwie nigdy. Zrozumienie i poznanie własnych niedoskonałości pozwala na świadomy i permanentny rozwój własnej osobowości i osobistych kompetencji. Motywacja wśród słuchaczy na studiach podyplomowych ma zupełnie inny charakter aniżeli u 19-20 latków na studiach stacjonarnych. Są to osoby, które w większości osiągnęły już wysoki stopień wykształcenia i jako nauczyciele posiadają określony, raczej jednak wysoki, status społeczny. Postawieni przed nowymi wyzwaniami na drodze rozwoju zawodowego, którymi są studia podyplomowe, starają się sprostać im jak najlepiej. Są oceniani poprzez środowisko lokalne, kolegów nauczycieli a także własne rodziny dzięki czemu poczucie obowiązku jest w nich bardzo duże. Dzięki konieczności doskonalenia umiejętności specjalistycznych angażowane są do tego całe rodziny a stąd już tylko niewielki krok do systematycznej aktywności ruchowej. Obecność nauczycieli innych specjalności na tego typu studiach ma niekwestionowany wpływ na repedagogizację wychowania fizycznego. Osoby, które mają już swoje doświadczenia w nauczaniu, spojrzeć mogą na swój „nowy przedmiot” z zupełnie innej perspektywy. W tej sytuacji na plan dalszy zejść może chęć zdobywania medali i trofeów a pierwszoplanową rolę odgrywać może praca z klasą jako całością ze szczególnym uwzględnieniem, nie tych najsprawniejszych, a tych z deficytem ruchowym. Mając świadomość własnej niedoskonałości i tego jak trudno było im się nauczyć jak uczyć, być może łatwiej będzie im zrozumieć tych, którym aktywność ruchowa sprawia duży kłopot. Symbioza w jakiej powinni pracować absolwenci AWF jak i absolwenci studiów podyplomowych przynosić powinna wiele korzyści jednej i drugiej stronie, ponieważ każdy, rzetelny nauczyciel, wychowania fizycznego wniesie swą osobą coś co inny może wykorzystać w swej pracy. Kończąc chcę zacytować wypowiedź reprezentanta Polski w piłce siatkowej, Piotra Gruszki, który pytany, czy po zakończeniu kariery zostanie trenerem, odparł: „Nie mogę być trenerem, ponieważ nie rozumiem ludzi, którym trudność sprawia to, co mi przychodzi z taką łatwością”. Centrum Edukacji Obywatelskiej i Wydawnictwo Szkolne PWN w ramach Programu Miłosz 2011 Promesa ze środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odbyły się liczne konferencje i warsztaty dla nauczycieli w ramach Roku Miłosza. Uczniowie ZSP nr 2 w Siedlcach z ochotą podjęli się realizacji własnego projektu edukacyjnego. Zaproponowali zadania, opracowali wstępny harmonogram, przygotowali materiały, ulotki, prezentacje, zbierali informacje, gromadzili pomysły na Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Z ręką na pulsie bliskie spotkania z Miłoszem w Ekonomiku. Było dużo pracy, ale i radości oraz satysfakcji. Uczniowie ZSP nr 2 bardzo lubią polonistyczne wariacje. Za nimi doświadczenia z obchodów Roku Stanisława Wyspiańskiego, Roku Juliusza Słowackiego, Roku Zbigniewa Herberta, Roku Fryderyka Chopina. Realizowali nie jeden projekt edukacyjny. Zawsze aktywnie włączali się w organizowane przez SCDiDN w Siedlcach konkursy międzyszkolne, spotkania, konferencje czy wystawy. Do realizacji projektu Siedleckie MIŁOSZowanie przystąpili uczniowie klasy IIIf oraz Ig liceum ogólnokształcącego. Szkolnym koordynatorem została Pani Barbara Adamiak. Aktywnie współpracowali też inni nauczyciele poloniści z Ekonomika i uczniowie z różnych klas. Pomysły zadań rodziły się z zadziwiającą prędkością. W miarę ich przybywania rosła lista tych, którzy zostali zaproszeni do współpracy. Należeli do nich: źPani Małgorzata Połeć - doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach, nauczyciel ZSP nr 2 w Siedlcach. źPani dr Małgorzata Burta z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, Prezes Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza Oddział w Siedlcach, źPani Monika Olędzka - absolwentka, obecnie nauczycielka języka polskiego, która jako uczennica „Ekonomika” uczestniczyła w spotkaniu z Czesławem Miłoszem w Krakowie. źPani Marlena Przeździak i Pan Edmund Gałecki właściciele 2 sklepów, w których 18 kwietnia klienci otrzymywali ulotki z wierszami Miłosza. źGoście zaproszeni, którzy wzięli udział w imprezie: Pani Anna Sochacka - wiceprezydent Miasta Siedlce, Pani Danuta Nurzyńska-Wereszczyńska st. wizytator Delegatury w Siedlcach KO w Warszawie, Pani Grażyna Sobiczewska - dyrektor MSCDN w Siedlcach, Pani Anna Goc - konsultant ds. informacji pedagogicznej i wydawnictw MSCDN, Pani Jolanta Łopuska - wicedyrektor I KLO, Pan Jan Stankiewicz - dyrektor ZSP 3 w Siedlcach, Pan Jacek Jagiełło - dyrektor IV LO. źNauczyciele i uczniowie z I KLO, II LO, ZSP nr 1, IV LO, ZSP nr 3, PG 4 i oczywiście bardzo liczna grupa z „Ekonomika”, czyli ZSP nr 2 w Siedlcach. Lista zaproszonych gości była bardzo długa, wszyscy otrzymali specjalnie zaprojektowane imienne zaproszenia. Trudno podać, ile osób tak naprawdę wzięło udział w imprezie plenerowej, ponieważ wstęp był wolny, a obok szkolnego parkingu przechodzi wiele osób z racji bliskiego sąsiedztwa Biblioteki Pedagogicznej, ZSP nr 3 i Biblioteki Głównej UPH. W szkołach i placówkach kultury na terenie rozwieszono 35 plakatów promujących Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku, dodatkowo Życie Siedleckie z dnia 15 kwietnia 2011r. zamieściło zapowiedź imprezy pt. Przyjdź poMIŁOSZować. Panie ekspedientki w dwóch sklepach zlokalizowanych w pobliżu szkoły rozdały 200 ulotek z wierszami poety, a uczennice z IIIf - 800 na terenie szkolnego parkingu. 1.Etapy realizacji Przygotowano bardzo szczegółowy harmonogram działań. Zadania główne to: źLekcje o Miłoszu - odbyło się ich sześć: trzy w klasie IIIf i po jednej w klasach Ig, IIf i IIIg, nie licząc specjalnego Maturalnego Miłoszowania w IIIf, czyli treningu czytania ze zrozumieniem w oparciu o fragmenty Rodzinnej Europy Miłosza. W klasie IIf LO odbyła się lekcja otwarta doradcy metodycznego, Pani Małgorzaty Połeć, na temat: Pamięć i tożsamość w utworach Czesława Miłosza. W klasie IIIg LO Pani Anna Pliszka przeprowadziła lekcję otwartą na temat: O samotności ginących w wierszu Czesława Miłosza Campo di Fiori. Na zajęciach prowadzonych metodami aktywizującymi powstały ciekawe prace ilustrujące pomysły uczniów na rozumienie i interpretację utworów poety i problemów, o których pisał. Zgodnie z założeniami programu szczególnie zwracaliśmy uwagę na pojmowanie tożsamości przez Miłosza. Oprócz utworów uczniowie poznawali także wiele szczegółów z życia naszego Noblisty, słuchali czytanych przez niego utworów. Uczniowie kl. IIf podczas lekcji języka polskiego. Temat: Pamięć i tożsamość w utworach Czesława Miłosza źSzkolne Konkursy Szkolny Konkurs Ortograficzny. Tytuł: Beta - czyli nieszczęśliwy kochanek. Do dyktanda wykorzystano fragmenty eseju Czesława Miłosza Zniewolony umysł. Konkurs został przygotowany i przeprowadzony przez Panią Annę Pliszkę, nauczyciela języka polskiego i wiedzy o kulturze w ZSP nr 2 w Siedlcach. W konkursie wzięło udział blisko 40 uczniów. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 29 Z ręką na pulsie Laureatami konkursu zostali: I miejsce: Aneta Perka, uczennica kl. IIb II miejsce: Marlena Cymbalińska, uczennica kl. Ic III miejsce: Monika Gołębiowska, uczennica kl. If i Łucja Ryńska, uczennica kl. If Szkolny Konkurs Wiedzy o życiu i twórczości Czesława Miłosza. Test CR. Wokół Sprawy Miłosza. Konkurs przygotowała Pani Katarzyna Bulik, nauczyciel języka polskiego w ZSP nr 2 w Siedlcach. W konkursie wzięło udział 32 uczniów. Laureatami zostali: I miejsce: Anna Zasuwik, uczennica kl. IIf LO II miejsce: Karolina Michalak, uczennica kl. If LO i Sylwia Czerska, uczennica kl. IVb III miejsce: Anna Duk z IV b, Dagmara Gil z IIc i Renata Szewczyk, uczennica kl. Il „Campo di Fiori”, „W Warszawie”. Pojawiały się również wiersze ujawniające zagrożenia człowieka w świecie pełnym konfliktów: „Do polityka”, „Który skrzywdziłeś”. Wzruszenia Czesława Miłosza związane były z odwiedzinami po latach rodzinnych stron nad Niewiażą wyraziły utwory: „Pewna okolica”, „Łąka”. źWycieczki przedmiotowe źZwiedzanie wystawy poświęconej życiu i twórczości Czesława Miłosza w sali widowiskowej Podlasie w Miejskim Ośrodku Kultury w Siedlcach. Wystawę obejrzało blisko 200 uczniów naszej szkoły. Uczniowie kl. If i IIf z opiekunami: Panią Anną Pliszką i Panią Małgorzatą Połeć podczas wystawy Miłosz-poema naiwne w sali widowiskowej Podlasie MOK w Siedlcach Uczniowie ZSP nr 2 z opiekunem Panią Katarzyną Bulik podczas Szkolnego Konkursu Wiedzy o życiu i twórczości Czesława Miłosza. Test CR - Wokół sprawy Miłosza. źImprezy towarzyszące Spotkanie z poezja Czesława Miłosza. Uczniowie kl. Id, IIc, IIIe i IVb pod kierunkiem Pani Henryki Skwierczyńskiej-Tobiasz przygotowali program przybliżający postać i poezję wybitnego rodaka. Krótki film ukazał najważniejsze wydarzenia z życia poety, w tym moment wręczenia Nagrody Nobla w 1980 roku. Recytatorzy zaprezentowali wybrane wiersze pochodzące z różnych okresów twórczości Czesława Miłosza. Utwory „Ostatnie głosy”, „W mojej ojczyźnie” ukazywały kraj lat dziecinnych widziany oczami młodego twórcy. Na rolę poety w trudnych czasach wojny zwracały uwagę teksty: 30 źWystawy i gazetki okolicznościowe Wystawa fotograficzną To Miłosz przygotowana przez uczniów klasy IIf LO pod opieką Pani Małgorzaty Połeć. Wystawa książek z utworami Czesława Miłosza przygotowana przez Panią Ewę Kruk i Panią Magdalenę Piskorz. Gazetki okolicznościowe na korytarzach szkolnych i pracowniach polonistycznych. źPlansze i materiały wypracowane podczas lekcji otwartych, np. Pamięć i tożsamość w poezji Czesława Miłosza oraz plakaty okolicznościowe z Programu Miłosz odNowa. 1.Organizacja Święta Miłosza w naszej szkole. źPrzed budynkiem szkoły przygotowano scenę parkingową, miejsca dla gości i wszystkich uczestników imprezy plenerowej. Scena zbudowana została z 16 stolików szkolnych. Przód sceny i niski Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Z ręką na pulsie Uczniowie prowadzący część plenerową Święta Miłosza wykazały duże zdolności w „dyrygowaniu” tłumem. Zarządzały kolejnością wystąpień na Scenie Parkingowej i ilością malowanych domków na ziarnkach maku… Niby „na żywioł”, swobodnie, lekko, z dowcipem a jednak w sposób przemyślany i wręcz precyzyjny. Były powitania, wyjaśnienia zasad zabawy, prezentacje tytułów i wykonawców, zachęta do udziału w happeningu, były też refleksje nad słowami Miłosza… Udział w tej imprezie był dla wszystkich wielką przyjemnością. źPrzygotowanie zakładek z tekstami wierszy Czesława Miłosza. Wybrano 10 wierszy Czesława Miłosza. Opracowano projekt zakładki z nazwą imprezy, datą, tekstem utworu i autorem. Przygotowali 1000 kolorowych zakładek, które rozdawane były w sklepach i na placu przed szkołą wszystkim gościom, uczestnikom Święta Miłosza a nawet przypadkowo napotkanym przechodniom. O Miłoszu słychać było nawet w okolicznych sklepach i na ulicach. Na zdjęciu Pani Marlena Przeździak, właściciel sklepu, w którym rozdawane były ulotki z wierszami Miłosza, oczywiście Pani Barbara Adamiak, główny koordynator MIŁOSZowania i Agnieszka Radomyska, uczennica kl. IIf. Obok wejście na scenę plenerową przed szkołą. Druga część Siedleckiego MIŁOSZowania w Ekonomiku odbyła się w świetlicy szkolnej. źNagranie sondy o Miłoszu i programu Ig czyta wiersze Miłosza. Zadania te sprawiły wszystkim wiele radości i niebywałej frajdy. Inspiracją był zakup przez Panią dyrektor Ewę Nowak nowej kamery. Uczniowie mieli ogromną ochotę poeksperymentować w dziedzinie nagrań. Nagranie sondy - to cały szereg pytań i technicznych zagadek: Przedstawiać czy nie przedstawiać rozmówców? Nagrywać z nagłośnieniem czy bez mikrofonu? Cała postać w kadrze czy tylko twarz? „Klaps” został zrobiony ze sztywnych okładek segregatora, „grzbiecików” do oprawiania i kilku drobnych śrubek. Na mikrofonach używanych podczas nagrania umieszczone zostały specjalne napisy z nazwą naszego przedsięwzięcia. Sondę i nagranie z czytania wierszy przez uczniów kl. Ig nagrywano przez kilka dni. Odtworzony i zmontowany wcześniej film wywołał ogromne zainteresowanie wszystkich uczestników spotkania. 32 Studio nagrań w ZSP nr 2. Uczniowie kl. IIIf i Ig z opiekunem - szefem MIŁOSZowania, Panią Barbarą Adamiak źMultimedialne prezentacje uczniowskie na temat życia i twórczości Czesława Miłosza, a także poświęcone wierszom: „Piosenka o końcu świata” i „Przypowieści o maku” przygotowały uczennice kl. IIIf. Pomysły autorek na układ słoneczny z makówek i plastyczne interpretacje końca świata inspirowane tekstami wierszy Noblisty wzbudziły ogromne zainteresowanie i uznanie. Opisując Święto Miłosza nie można pominąć ważnych wystąpień w drugiej części uroczystości. Pierwsze z nich to niezwykle interesujący wykład Pani dr Małgorzaty Burty nt. twórczości poety. Cisza w wypełnionej po brzegi sali była najlepszym wskaźnikiem zainteresowania słuchaczy. Pani dr Małgorzata Burta z Instytutu Filologii Polskiej UPH w Siedlcach podczas wystąpienia na temat twórczości Czesława Miłosza oraz wystawa fotografii To Miłosz w Świetlicy szkolnej ZSP nr 2 Drugie wystąpienie miało charakter bardzo osobisty. Pani Monika Olędzka podzieliła się wspomnieniami ze spotkania z Czesławem Miłoszem w Krakowie. Była wtedy uczennicą Ekonomika i młodą poetką z Grupy Literackiej Witraż. Patrząc na zdjęcia, na których Miłosz wpisuje pani Monice (wówczas Adamczyk) dedykację do książki - wszyscy jej zazdrościliśmy! Po wystąpieniach obie Panie otrzymały kwiaty i specjalnie przygotowane podziękowania za udział w imprezie. 3.Podsumowanie Miłym akcentem kończącym Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku było wystąpienie Pani dyrektor Ewy Nowak, która pogratulowała młodzieży i nauczycielom wspaniałego pomysłu i organizacji projektu. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Z ręką na pulsie płotek wokół placu ozdobiony został 23 planszami z fragmentami utworów Czesława Miłosza i 5 plakatami przedstawiającymi podpis Miłosza. Wszystkie wykonane przez uczestników projektu. Drzewa za sceną udekorowano setką kolorowych balonów z napisami: 2011 ROK MIŁOSZA i Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku. Obok sceny stały 2 duże sztalugi z okolicznościowymi plakatami. Na jednej z nich była wsparta tablica korkowa ze specjalnie drukowanym tekstem Przypowieści o maku. Uczestnicy haeppeningu podczas malowania domków - ziarenek maku. Wszak Miłosz pisał: Na ziarnku maku stoi mały dom Zaproszenie i okolicznościowe zakładki zaprojektowane przez uczniów ZSP nr 2 w Siedlcach Zaproszeni goście i uczniowe podczas plenerowej imprezy Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku źPrzygotowanie happeningu Wszystko w makówce wspaniały pomysł na aktywny udział szerokiej publiczności w Siedleckim MIŁOSZowaniu w Ekonomiku. Wykorzystano kulisty stelaż, który był przeogromnym globusem, a raczej wielką makówką. Wszak Miłosz pisał: Na ziarnku maku stoi mały dom i dalej: Wszystko w makówce… - te słowa były myślą przewodnią do przygotowania happeningu. Przez kilka dni uczennice z klasy IIIf wycinały ziarenka maku z folii samoprzylepnej i do każdego szarego kółka przytwierdzały zszywaczem wycięty z brystolu domek. Do wykonania ogromnej makówki zużyto 40 arkuszy szarego papieru! Makówka Ziemia była niezwykle okazała! Uczestnicy happeningu po chóralnym odczytaniu tekstu wiersza Miłosza zaczęli fantazyjnie malować i przyklejać domki. Było ich chyba sto tysięcy… źOrganizacja maratonu wierszy Czesława Miłosza. Spośród uczniów naszej szkoły mieliśmy 27 zgłoszeń. Udział gości do ostatniej chwili był tajemnicą nawet dla organizatorów. Ale jakże miłe było nasze zaskoczenie, gdy wielu gości, wyraziło chęć wzięcia udziału w prezentacji wierszy Czesława Miłosza. Odczytywali ulubione wiersze, czasem recytowali. Chętnych do czytania Miłosza było tak dużo, że nawet nie wszyscy uczniowie, którzy zgłosili chęć prezentacji mogli wystąpić! Wiersze były czytane, a nawet śpiewane. Piękne były wykonania muzyczne tekstów Miłosza. Monika Sawicka, uczennica kl. IIIf i Magda Kniotek z Ig zachwyciły wszystkich. Wystąpiły z zespołem wokalnym pod kierunkiem Pana Tomasza Borkowskiego. Szkolny koordynator projektu Pani Barbara Adamiak i Pani Małgorzata Połeć z uczennicami kl. IIIf podczas powitania gości oraz Pan Tomasz Borkowski z zespołem wokalnym. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 31 Z ręką na pulsie czytania wierszy Miłosza wzięło udział ponad 50 osób. Dla organizatorów przygotowano około 30 identyfikatorów. Wydrukowano 26 imiennych zaproszeń dla gości, 35 plakatów i wiele podziękowań. źO Święcie Miłosza w Ekonomiku pisała lokalna prasa: Życie Siedleckie nr 15/2011 z dnia 15 kwietnia 2011r. - zapowiedź imprezy pt. Przyjdź poMIŁOSZować, Tygodnik Siedlecki nr 19(1507) z dnia 8 maja 2011r. - artykuł Siedleckie MIŁOSZowanie, Życie Siedleckie nr17/2011 z dnia 29 kwietnia 2011r. - artykuł MIŁOSZowali aż miło! red. Luizy Karaban. Kultura Siedlecka nr 5(35) 2011 - „Siedleckie MIŁOSZowanie” Ponadto relacja z imprezy zamieszczona została na stronie www.zsp2siedlce.pl Plakat z okazji Siedleckiego MIŁOSZowania źStatystyka i „medialne echa” W programie wzięło udział ok. 800 osób. Rozdano 1000 ulotek, pomalowano i przyklejono 500 domków na ziarnku maku do ogromnej makówki. W maratonie Małgorzata Połeć doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach Podsumowanie realizacji projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu. Uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 9 maja 2008 r. Rok 2010 ogłoszono Rokiem Fryderyka Chopina. W uzasadnieniu wygłoszonym przez Marszałka Sejmu usłyszeliśmy: Fryderyk Chopin to jeden z największych artystów w historii polskiej kultury, największy polski kompozytor, a także czołowy pianista i przedstawiciel muzyki okresu romantyzmu na świecie. Nazywany bywa poetą fortepianu. Choć należy do najchętniej granych kompozytorów muzyki fortepianowej, jego dzieła wymagają od wykonawcy znakomitego warsztatu i wirtuozerii. U źródeł jego twórczości leży wielka wrażliwość artystyczna oraz umiejętność czerpania wzorców z polskiej muzyki ludowej. Fryderyk Chopin to twórca, który odegrał wyjątkową rolę w kształtowaniu naszej świadomości narodowej. W roku 2010 przypada dwusetna rocznica urodzin tej wybitnej postaci. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym znaczeniu Jego dorobku artystycznego dla dziedzictwa narodowego i światowego, ogłasza rok 2010 Rokiem Fryderyka Chopina. Obchody Roku Chopinowskiego, stanowiące hołd dla wielkiego polskiego kompozytora i znakomitą okazję do promocji Polski na całym świecie, objął swym patronatem Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, nadając tym samym wydarzeniom chopinowskim najwyższą rangę. SCDiDN w Siedlcach podjęło realizację projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu organizowanego z okazji obchodów Roku Fryderyka Chopina w Siedlcach. Celem projektu była popularyzacja twórczości artysty poprzez różnorodne działania, np. wystawy okolicznościowe, konferencje, konkursy szkolne, Realizacja projektu Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku to wspaniała polonistyczna przygoda, która sprawiła wszystkim gościom, uczestnikom, uczniom i nauczycielom wiele radości i satysfakcji. międzyszkolne, literackie, plastyczne, publikacje, spotkania. Adresatem projektu byli przede wszystkim uczniowie i nauczyciele siedleckich szkół, studenci, środowiska artystyczne, twórcze i naukowe. Podczas realizacji zadań zostaną zaprezentowane nieznane szerszej publiczności dokonania młodzieży, nauczycieli i pracowników naukowych zaangażowanych w działalność artystyczną. Podjęte zadania były okazją do przypomnienia zasług, twórczości i postaci wielkiego kompozytora. Koordynatorami projektu byli doradcy metodyczni SCDiDN w Siedlcach: Dariusz Różański, Danuta Tatarczak i Małgorzata Połeć, aktywnie włączyły się również: Ewa Raubo i Alicja Koszarek. Celami projektu były: źpopularyzacja biografii i twórczości kompozytora, źrozwijanie zainteresowań i działań twórczych uczniów. W Zespole Szkół nr 2 w Siedlcach został przeprowadzony Międzyszkolny Konkurs Literacki „Mój list do Chopina”. Wzięli w nim udział uczniowie szkół podstawowych, z klas II-IV, VI. Komisja konkursowa w składzie: Małgorzata Połeć, dr Małgorzata Burta i prof. dr hab. Zbigniew Lisowski wyłoniła laureatów. Odbyło się uroczyste podsumowanie konkursu. Laureaci i uczestnicy konkursu oraz ich opiekunowie otrzymali pamiątkowe dyplomy, podziękowania i nagrody. Organizatorkami tego konkursu były: Pani Dyrektor Szkoły Joanna Kowalska-Wróbel i Pani Ewa Markiewicz. Nauczyciele bibliotekarze w Publicznym Gimnazjum nr 4 w Siedlcach przygotowali wystawę poświęconą życiu i twórczości Fryderyka Chopina. Zaprezentowano ją w działach: Kalendarium życia, Rodzina Chopina, Miłości Jego życia, Cytaty o Chopinie, Anegdoty, Portrety, Chopin w poezji, Pomniki Chopina, Filmografia i in. Prezentowano zbiory i zasoby multimedialne. W bibliotece szkolnej prowadzono liczne zajęcia dla uczniów, spotkania dla nauczycieli. Wystawę przygotowały: Małgorzata Kogut, Bożena Misztela, Anna Stąsiek i Danuta Tatarczak. Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 33 Z ręką na pulsie W Zespole Szkół w Krzesku - Królowa Niwa nauczyciele również podjęli szereg działań. W ramach projektu: Kultura, teatr, rekreacje uczą i łączą pokolenia uczniowie byli w Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie. Nauczyciel muzyki, Pani Katarzyna Sypuła oraz Pani Marianna Śledź poświęciły szereg lekcji kompozytorowi, przeprowadziły Turniej wiedzy o Fryderyku Chopinie dla uczniów klas IV-VI i gimnazjum. I LO im. B. Prusa w Siedlcach również aktywnie włączyło się w obchody Roku Chopinowskiego. Na akademiach i uroczystościach szkolnych rozbrzmiewały utwory Chopina, odbył się koncert muzyczny, zorganizowano Szkolny Konkurs Plastyczny, którego laureatami zostali: Natalia Bojar, Aleksandra Kozik, Monika Mieścicka, Beata Kamińska, Magda Kandyba. Ekspozycja prac uczniowskich uświetniła uroczystość podsumowania obchodów Roku Fryderyka Chopina w sali widowiskowej Podlasie w Siedlcach. Nauczyciele najbardziej zaangażowani w koordynację działań to: wice Dyrektor Szkoły Pani Teresa Nasiłowska, Pani Jolanta Tchórzewska, Pani Urszula Rudaś, Pani Ewa Raubo i Pan Dariusz Różański. i Panią Annę Pawlik. Uczniowie Pani Ewy KamińskiejKuć wzięli aktywny udział w Międzyszkolnych Konkursach organizowanych przez SCDiDN w Siedlcach. Uczniowie IV Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach wzięli udział w konkursie plastycznym pod hasłem Siedleckie Impresje Chopinowskie zorganizowanym przez Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach. Uczennica Joanna Czarnocka zdobyła II miejsce. Przygotowano wystawę wykonanych przez uczniów albumów poświęconych życiu i twórczości Fryderyka Chopina, gazetki dydaktyczne. Prezentowano nagrania muzyczne dzieł Chopina na lekcjach języka polskiego i wiedzy o kulturze. Urządzano projekcje filmu dokumentalnego o życiu i twórczości kompozytora oraz filmu Pragnienie miłości. Odbył się również Szkolny Konkurs Plastyczny zorganizowany przez bibliotekę szkolną pod hasłem Fryderyk Chopin - kompozytor naszym sercom najbliższy. Młodzież brała udział w koncertach Filharmonii Narodowej z Warszawy, koncercie fortepianowym. Odbyła się wycieczka do Szafarni koło Torunia, szlakiem Fryderyka Chopina (Brochów - Żelazowa Wola Warszawa). Na lekcjach języka polskiego omawiano utwory C.K. Norwida nawiązujące do życia i twórczości Fryderyka Chopina. Opiekunami i koordynatorami działań byli nauczyciele poloniści: Pani Stanisława BigajIzdebska, Pani Elżbieta Sargowicka, Pani Marta Kubiszyn i Pani Małgorzata Piasek. Wystawa albumów i gazetka okolicznościowa przygotowane przez uczniów IV LO w Siedlcach Koncert fortepianowy podczas wycieczki przedmiotowej uczniów IV LO w Siedlcach z opiekunem Panią Elżbietą Sargowicką Gazetki okolicznościowe przygotowane przez uczniów I LO im. Bolesława Prusa w Siedlcach W II LO im. Świętej Królowej Jadwigi w Siedlcach przygotowano wystawy dydaktyczne, odbył się koncert muzyki Chopina w wykonaniu uczniów, przygotowany przez wice Dyrektora Szkoły Panią Sylwię Lubelską 34 W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Siedlcach już 24 marca 2010 roku rozpoczęto obchody Roku Chopinowskiego. Nauczyciele bibliotekarze przygotowali wystawę poświęconą Fryderykowi Chopinowi. Na wystawie wykorzystano m.in. materiały podarowane przez Biuro Prasowe Instytutu Chopina w Warszawie. Pomocy udzielił także siedlecki MOK. Wypożyczono plakaty i liczne materiały o kompozytorze. Zorganizowano spotkanie dla uczniów. Gościem specjalnym był muzyk, doradca metodyczny SCDIDN w Siedlcach Pan Dariusz Różański, który w interesujący sposób przybliżył młodzieży postać kompozytora. W spotkaniu uczestniczył redaktor Życia Siedleckiego Pan Bartosz Koczkodaj, który zamieścił w gazecie relację z tego wydarzenia w artykule Chopin w Elektryku. Został przeprowadzony Szkolny Konkurs Recytatorski poezji i prozy o Fryderyku Chopinie. Uczniowie mogli także zaprezentować twórczość własną inspirowaną muzyką Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) Z ręką na pulsie lub biografią kompozytora. Artykuł o Fryderyku Chopinie został zamieszczony w gazetce szkolnej Spięcie. Uczniowie wzięli udział w Międzyszkolnych Konkursach organizowanych przez SCDiDN w Siedlcach. Nauczyciele języka polskiego wykorzystują na lekcjach materiały opracowane przez Muzeum Fryderyka Szopena w Żelazowej Woli, a także scenariusze lekcji z pakietu multimedialnego Szopen Pragnienie miłości. Najbardziej zaangażowani w realizację tych licznych zadań nauczyciele to: wice Dyrektor Szkoły Pani Stefania Lipińska, Pani Edyta Kosyl, Pani dr Renata Bryzek, Pani Wiktoria Prekurat. Sercem Polak, a talentem świata obywatel to tytuł montażu słowno-muzycznego, który był zaprezentowany przez uczniów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Siedlcach. Odbyły się wycieczki do Żelazowej Woli, Brochowa i Warszawy. Wykonano liczne gazetki dydaktyczne, okolicznościowe wystawy prac plastycznych. Zorganizowano spotkania dla uczniów z muzykiem Panem Dariuszem Różańskim oraz Panem Marcinem Wąsowskim, pracownikiem naukowym Instytutu Fryderyka Chopina w Warszawie, który wygłosił wykład Paradoksy w życiu i twórczości Chopina. Odbyło się również uroczyste podsumowanie Międzyszkolnych Konkursów organizowanych przez SCDiDN połączone z prezentacją prac laureatów. Przygotowano wykaz bibliograficzny zasobów biblioteki szkolnej. Na uznanie zasługują nauczyciele: wice Dyrektor Szkoły Pani Barbara Adamiak, Pani Anna Pliszka, Pani Katarzyna Bulik, Pani Aneta Baran, Pani Iwona Kaczorek, Pani Ewa Kruk, Pani Hanna Sienkiewicz-Kaya. W ramach Szkolnego Święta Nauki w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Siedlcach została opracowana pod kierunkiem Pani Róży Jakimiuk prezentacja multimedialna nt. życia i twórczości Chopina. Na łamach szkolnej gazetki Samochodówka News ukazał się okolicznościowy artykuł o kompozytorze. Sylwetka muzyka i jego utwory były tematem wielu lekcji z wiedzy o kulturze prowadzonych przez Panią Barbarę Baran. Na zajęciach języka polskiego prezentowano muzykę geniusza i wspomnienia Norwida z Czarnych Kwiatów. W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6 w Siedlcach obchody Roku Fryderyka Chopina zainaugurowane zostały 1 marca 2010 r. Przygotowano audycję słowno - muzyczną zatytułowaną Patriotyzm Chopina. Kolejne etapy życia muzyka i związane z nimi przeżycia ilustrowały pieśni, scherza, polonezy, mazurki. Uczniowie i nauczyciele wysłuchali audycji Miejsca w Polsce i Europie odwiedzane przez Chopina. Podróżom tym towarzyszyła muzyka Chopina oraz wiersze poświęcone kompozytorowi, czytane przez uczniów. Przygotowano gazetki dydaktyczne: Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel oraz Chopin w poezji polskiej. Uczniowie aktywnie wzięli udział w Międzyszkolnych Konkursach zorganizowanych przez SCDiDN: Chopin - poeta fortepianu, Chopin - pędzlem malowany, Prezentacja multimedialna poświęcona życiu i twórczości Fryderyka Chopina. Uczniowie i nauczyciele obejrzeli wystawę Portret muzyka, prezentowaną w Sali Podlasie, uczestniczyli w koncertach, odwiedzili Muzeum Chopina w Z a m k u O s t r o w s k i c h w Wa r s z a w i e . X V I Międzynarodowy Konkurs Chopinowski również nie pozostał bez echa, tym bardziej, że wśród uczestników była siedlczanka - Joanna Różewska. Temu wydarzeniu była poświęcona audycja emitowana przez szkolny radiowęzeł. W listopadzie w szkolnej czytelni odbywały się Lekcje z Chopinem, podczas których uczniowie i nauczyciele obejrzeli film Warszawa Chopina oraz wysłuchali montażu poetyckiego Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku w wykonaniu uczniów. Oprawę muzyczną do utworów Cypriana Kamila Norwida stanowiła muzyka Fryderyka Chopina. W czytelni zaprezentowana była gazetka Warszawa - miasto Fryderyka Chopina oraz wystawa książek o kompozytorze pochodzących ze zbiorów szkolnej biblioteki i udostępnionych przez Bibliotekę Pedagogiczną im. Heleny Radlińskiej w Siedlcach. Koordynatorami tych działań były: Pani Elżbieta Wieczorek, Pani Hanna Gadomska i Pani Joanna Wojtkowska-Śpiewak. Wystawa okolicznościowa w sali widowiskowej Podlasie przygotowana przez pracowników Biblioteki Pedagogicznej i PG nr 4 w Siedlcach Uczennice ZSP nr 2 i ZSP nr 3 w Siedlcach - laureatki Konkursów Międzyszkolnych - z opiekunami: Panią Anną Pliszką, Panią Barbarą Adamiak i Panią Małgorzatą Połeć, Panią Różą Jakimiuk Dnia 10 grudnia 2010 roku odbyło się uroczyste podsumowanie obchodów Roku Fryderyka Chopina w Siedlcach pod patronatem Prezydenta Miasta Siedlce. Organizatorami konferencji byli: SCDiDN w Siedlcach, Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza Oddział Siedlecki przy Instytucie Filologii Polskiej UPH Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7) 35 Z ręką na pulsie w Siedlcach oraz Miejski Ośrodek Kultury. Spotkanie odbyło się w sali widowiskowej Podlasie. Dokonano podsumowania działań nauczycieli w ramach realizacji projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu. Laureatom konkursów międzyszkolnych i opiekunom wręczono dyplomy, podziękowania i nagrody. Laureaci Międzyszkolnego Konkursu na uczniowską prezentację multimedialną poświęconą życiu i twórczości Fryderyka Chopina: I Miejsce: Patryk Wołosz, ucz. kl. Ii Technikum Informatycznego w ZSP nr 1 w Siedlcach II Miejsce: Amanda Branicka, ucz. kl. IIId VII LO w ZSP nr 6 w Siedlcach III Miejsce: Klaudia Chilińska i Anna Urban, ucz. kl. Technikum Hotelarskiego w ZSP nr 3 w Siedlcach Laureaci Międzyszkolnego Konkursu Plastycznego na plakat z okazji Roku Fryderyka Chopina pod hasłem Chopin pędzlem malowany: I Miejsce: Dorota Ornowska, ucz. kl. IIa Technikum Ekonomicznego w ZSP nr 2 w Siedlcach II Miejsce: Wioletta Domańska, ucz. kl. If VI LO w ZSP nr 2 w Siedlcach i Monika Wyżywniak, ucz. kl. IId PG nr 5 w Siedlcach III Miejsce: Edyta Wyrębiak, ucz. kl. IIIf VI LO w ZSP nr 2 w Siedlcach Laureaci Międzyszkolnego Konkursu Literackiego poświęconego życiu i twórczości Fryderyka Chopina pod hasłem Chopin - poeta fortepianu I Miejsce: Emilia Zbaracka, ucz. kl. Ia Technikum Ekonomicznego w ZSP nr 2 w Siedlcach II Miejsce: Monika Mężyńska, ucz. kl. IIIe II LO w Siedlcach III Miejsce: Patrycja Pietruszewska, ucz. kl. IId III LO w ZSP nr 1 w Siedlcach Patryk Wołosz, uczeń ZSP nr 1 w Siedlcach, laureat I Miejsca w Konkursie Międzyszkolnym przedstawił prezentację multimedialną Muzyka Chopina w kulturze. Konferencję uświetnił koncert fortepianowy w wykonaniu Jakuba Koterby, ucznia Szkoły Muzycznej w Siedlcach. Wysłuchano również interesujących wykładów. Przed bardzo liczną publicznością wystąpili: źmgr Edyta Ludwiniak (Podyplomowe Studium Filologii Polskiej, Uniwersytet PrzyrodniczoHumanistyczny w Siedlcach): Młodość Fryderyka Chopina w świetle korespondencji z lat 1816-1831 źprof. dr hab. Roman Mnich (Instytut Filologii Polskiej, Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach): Chopin w poezji rosyjskiej i ukraińskiej. Referat odczytany przez dr. Andrzeja Borkowskiego, z-cę dyrektora IFP UPH w Siedlcach źprof. dr hab. Zbigniew Lisowski: Interpretacja wiersza "Fortepian Szopena" Cypriana Norwida Uczestnicy konferencji mieli również okazję obejrzeć przygotowane ekspozycje: źw y s t a w ę p r a c p l a s t y c z n y c h l a u r e a t ó w Międzyszkolnego Konkursu Plastycznego Chopin pędzlem malowany, zorganizowanego przez SCDiDN w Siedlcach, źwystawę prac plastycznych uczniów I LO im. B. Prusa w Siedlcach, laureatów Szkolnego Konkursu Plastycznego, źwystawę książek poświęconych kompozytorowi z zasobów Biblioteki Pedagogicznej w Siedlcach. źwystawę poświęcona życiu i twórczości Fryderyka Chopina przygotowaną przez nauczycieli bibliotekarzy Publicznego Gimnazjum nr 4 w Siedlcach. Liczne uroczystości zaplanowane i zrealizowane w siedleckich szkołach, w naszym mieście, całej Polsce i na świecie były okazją do uczczenia jednego z największych artystów w historii polskiej kultury. Wydarzenia muzyczne, przedsięwzięcia artystyczne, inicjatywy, projekty edukacyjne, wszelkie działania ZSM, MBP, CKiS, MR, BP posłużyły poszerzeniu i utrwaleniu wiedzy o kompozytorze, rozbudziły zainteresowania Jego biografią, twórczością, ale również szeroko rozumianą muzyką klasyczną, zwłaszcza u młodzieży, która dostrzegła w niej wartość, wielkość, głębię i pretekst do najgłębszych przeżyć estetycznych i emocjonalnych. Muzyka należy do najbardziej podstawowych potrzeb ducha ludzkiego. Obok literatury romantyzm najpełniej rozwinął się właśnie w muzyce, którą twórcy tego okresu uważali za sztukę najdoskonalszą, widząc w niej możliwość wyrażania najbardziej skomplikowanych i subtelnych uczuć, trudnych niekiedy do ujawnienia w słowach. Według słów Norwida Chopin podnosił ludowe natchnienia do potęgi przenikającej i ogarniającej ludzkość całą. A. Mickiewicz przekonał się do genialnej muzyki Chopina i wielbił w niej najgłębszą polskość. Tak opisuje Chopin swoje spotkania z Mickiewiczem: Znowu Mickiewicza widuję, onegdaj był u mnie. Wiem, po co przychodzi i zaraz grać siadam. Ostatnio długo mu grałem, bojąc się na niego spoglądać, a słyszałem, że płacze. Jak wychodził za głowę mnie ścisnął najczulej, a w czoło mocno pocałował, pierwsze tego wieczora wymówiwszy słowa: Bóg ci zapłać! Przeniosłeś mnie… nie dokończył, bo łzy go znowu za gardło ścisnęły. A teraz, jak napisał C. K. Norwid kiedy ostatnia nić wiążąca go do życia pękła, a struny jego harfy zamilkły na zawsze, czyliż znikąd dla nas pozostałych nie zejdzie pociecha? Czyżby ten cudowny zdrój muzyki miał wyschnąć bezpowrotnie? - Nie! bo ulatując ku krainie, do której za życia wzdychał, jako promienny ślad po sobie rzucił z wieńca swego garść kwiatów na tę ziemię, sobie ku chwale, a nam ku osłodzie. Do nich więc, do nieśmiertelnych dzieł jego niech się zwróci, kto teraz ulgi w smutku pragnie; niechaj zasiądzie do fortepianu, niech otworzy księgę jego zadumań, a za dźwiękiem instrumentu każda nuta odpowie mu: Zaprawdę, przyjacielu, porzuć tę żałobę - Chopin nie umarł! Prelegenci podczas konferencji popularnonaukowej: prof. dr hab. Zbigniew Lisowski i dr Andrzej Borkowski z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach 36 Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)