Magnes 16

Transkrypt

Magnes 16
TOP 5
– menedżerowie ds. państwa
Steve Fossett:
nałogowy rekordzista
Biznesmen
z dżungli
Spis treści
Krótko i na temat
04
Hamburgery jak alkohol
Stary Stary Kontynent
Polak bogatszy
Ekspertyza
06
dr Iwona Palczewska: Usługa zaprojektowana
Magnes numeru
08
Biznesmen prosto z dżungli
Dobra moneta
12
Rachunek? Machnij na to ręką
Dobra moneta
14
Top 5. Menedżerowie ds. państwa
Bez komentarza
16
Biznesus Carcharodon carcharias – gatunek na wymarciu
As serwisowy
17
Z ubezpieczeniem na orbicie
Dialogi
18
Michał Migała: Znany z bycia anonimowym
MA styl
20
W czasie pracy dorośli się nudzą
Ekscentrum
Steve Fossett: nałogowy rekordzista
MAGnes Dwumiesięcznik Mondial Assistance
Wydawca:
Mondial Assistance sp. z o.o., ul. Domaniewska 50B, 02-672 Warszawa, 22 522 25 00, [email protected].
Kierownictwo publikacji: Rafał Mrozowski.
Redakcja, koncepcja i realizacja: Szara Strefa, www.szarastrefa.net. Redaktor naczelny: Rafał Modzelewski.
Zespół: Maria Fijołek, Jacek Frąś, Krzysztof Kluska, Beata Krowicka, Wojciech Kwilecki. DTP: Maciej T. Krawczyński.
Foto na okładce: Thinkstock
23
Szanowni Państwo!
Witam Państwa w czasie, który można z pełnym przekonaniem nazwać okresem
przedświątecznym. Choinki można już wypatrzeć w oknach, a bliskość św. Mikołaja
da się zauważyć w galeriach handlowych i sklepowych witrynach. Handel reaguje
najszybciej i to chyba dobrze, bo wyszukiwanie świątecznych prezentów w ostatniej
chwili nie należy do spraw przyjemnych.
Nasi redaktorzy natomiast w tym numerze doszukiwali się analogii pomiędzy światem
biznesu a ...światem zwierząt. Beata Krowicka porównała pewne biznesowe rytuały do
zachowań jakie możemy spotkać na łonie natury. Pytanie brzmi bowiem, czy atawizmy
zostały już w całości zniwelowane przez kulturę, czy też coś jeszcze z nich pozostało.
Dyskusję na ten temat proponuje też nasz felietonista Krzysztof Kluska.
Ponieważ to już ostatni numer „Magnesu” w tym roku, chciałem życzyć Państwu
wesołych i rodzinnych Świąt. Do zobaczenia w nowym 2012 roku!
Serdecznie pozdrawiam
Tomasz Frączek
Prezes Zarządu
Mondial Assistance
3
Krótko i na temat
Kiedy widzę Polskę tak szybko rozwijającą się, jestem wzruszony,
bo bardzo dobrze pamiętam Polskę z połowy lat 80-tych. I jeśli coś
może stać się symbolem niewiarygodnej transformacji na lepsze,
to ten symbol jest tutaj.
Jean-Claude Trichet
prezes Europejskiego Banku Centralnego
Hamburgery
jak alkohol
4
wprowadziły podatek
od tzw. jedzenia
śmieciowego. Co
istotne, podobne
rozwiązanie
poważnie rozważają
parlamentarzyści
w Anglii, Irlandii,
Szwecji, Finlandii
i Rumunii. Ciekawostką
jest fakt, że podobny
podatek funkcjonuje
w Norwegii od 1922 r.,
ale obejmuje wyłącznie
czekoladę. Obecnie jednakże
władze rozważają rozszerzenie
katalogu produktów objętych tą
daniną. Istniejąca sytuacja pokazuje,
że wybrane kategorie produktów
spożywczych już są lub będą
traktowane analogicznie jak napoje
alkoholowe lub wyroby tytoniowe.
Jak pokazują osiągane dochody przez
pięciu największych producentów
słodyczy i przekąsek, poszczególne
rządy rzeczywiście mają się nad czym
zastanawiać. W 2010 r. tacy giganci
jak Nestlé, PepsiCo., Kraft Foods,
Coca Cola i Unilever łącznie osiągnęli
dochody w wysokości aż 210 mld
euro. Pytanie tylko, czy głównym
bodźcem do brania pod uwagę
możliwości nałożenia dodatkowych
podatków na wybrane produkty
spożywcze jest troska o zdrowie
obywateli czy o nadwątlony globalnym
kryzysem budżet?
Foto: Piotr Marciński / Thinkstock, Remy Steinegger / World Economic Forum, Thinkstock
Obserwowanej od 50 lat rozbudowie
aparatu państwowego w krajach
Zachodu towarzyszy często mniej
lub bardziej racjonalne wprowadzanie
kolejnych zapisów regulujących życie
społeczne. Mogą być to na przykład
obciążenia podatkowe mające
skłaniać obywateli do określonych
zachowań. Ostatnim, bardzo
interesującym przykładem tego
typu rozwiązań jest wprowadzenie
podatku od fast foodów w Danii i na
Węgrzech. Decyzję tę uzasadnia się
narastającym problemem otyłości,
który w USA stanowi już realną
kwestię społeczną – rzekomo
nadwagę ma połowa obywateli tego
kraju. Europa pod tym względem
kształtuje się zdecydowanie lepiej
(15% mieszkańców UE ma nadwagę).
Warto jednak zwrócić uwagę, że
i na Starym Kontynencie problem
ten jest coraz bardziej zauważalny.
Zauważalny na tyle, że to właśnie
dwa wspomniane państwa pierwsze
▲
14 proc.
średnio o tyle od początku
2010 r. wzrósł majątek ludności
świata
(Credit Suisse Global Wealth Report)
▼
50 proc.
o tyle maksymalnie spadły ceny
działek budowlanych w ciągu
ostatnich trzech lat
Częstotliwość dokonywania
podstawowych zakupów przez
Polaków (w proc.)
Codziennie
46
Kilka razy w tygodniu
Raz w tygodniu
44
6
Kilka razy w miesiącu 3
Raz w miesiącu 1
61%
polskich liderów biznesu
uważa, że promowanie
fiskalnych zachęt
dla innowacyjnych
przedsiębiorstw powinno być
priorytetem dla decydentów
w Polsce i UE
Źródło: Henkel
Źródło: GE Innovation Barometer
Stary Stary Kontynent
W 2010 r. chińskie przedsiębiorstwa
ogółem przeznaczyły na rozwój i badania prawie 30% więcej niż w 2009 r.
To absolutny rekord wśród wszystkich
państw na świecie. Koreańscy przedsiębiorcy powiększyli tę część budżetu
o 20%, a Amerykanie o 10%. To bardzo
dużo, ale w porównaniu z analogicznymi danymi z Europy to wręcz zmiana
skokowa. Firmy z obszaru Wspólnoty
podniosły swoje wydatki przeciętnie
o 6,1%, co jest zmianą dużą, ale w porównaniu z głównymi konkurentami gospodarczymi to bardzo niewiele. Wynik
ten windowały głównie firmy z Niemiec,
Francji i Wielkiej Brytanii.
Analizując zestawienie 50 przedsiębiorstw o największych nakładach na
badania, znajdziemy w nim 18 firm ze
Stanów Zjednoczonych, 13 z Japonii
i tylko 15 z Europy. W pierwszej piątce
nie ma europejskich firm.
Krótki
wpis
Obejrzałem ostatnio dwa filmy
dokumentalne: „Czeski sen”
Petra Zelenki z 2004 r. i „POM
Wonderful prezentuje: Najlepiej
sprzedany film” Morgana
Spurlocka z 2011 r. Abstrahując
od tego, że przy tym drugim
miałem wrażenie, iż twórca
próbuje stosować artystyczną
hochsztaplerkę, oba traktują
o tym, jak za pomocą narzędzi
marketingowych można ukręcić
coś z niczego. Oba zawierały
wyrazistą sugestię, że marketing
to opakowanie zawartości, która
może być kompletnie... pusta.
Ludzie i tak to kupią.
Przesłanie można jednak też
odwrócić: Czyż to nie wspaniałe,
że możemy otrzymać coś
z niczego?
Polak
bogatszy
Według najnowszych statystyk GUS
Polacy bogacą się. Urząd podał, że we
wrześniu 2011 r. przeciętna płaca brutto
wyniosła 3581,94 zł. Oznacza to wzrost
o 5,4% r/r. Te dane same w sobie wydają się bardzo pozytywne, ale jak wskazują analitycy – jednocześnie zauważalny
jest proces wyhamowywania dynamiki
zatrudnienia. Według specjalistów takie
połączenie może oznaczać, że przedsiębiorstwa przygotowują się do spowolnienia gospodarczego i redukcji kadr.
Bardzo możliwe, że pod koniec roku
dynamika wzrostu płac wyniesie około
4%, czyli będzie równa inflacji. Jeżeli taki
scenariusz się sprawdzi, to będzie oznaczało spadek konsumpcji indywidualnej.
Czyżby tegoroczna zima rzeczywiście
miała się okazać taka mroźna?
Rafał Modzelewski
Spis
treści
▲
5
Ekspertyza
Usługa zaprojektowana
O tym, co łączy designerską kanapę i pralnię, a także dlaczego nie należy pytać
klientów o ich oczekiwania, mówi dr Iwona Palczewska, dyrektor pionu badań i rozwoju
w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego.
Każdy może sobie wyobrazić projektowanie kanapy albo lampy. Ale
Instytut Wzornictwa Przemysłowego
nawołuje do projektowania usług.
Z pewnością dla wielu firm brzmi to
trochę abstrakcyjnie.
Jeszcze kilka lat temu podobnie było
z projektowaniem produktów. Wydawało
się, że powstają one same z siebie.
Dziś oczywistością jest, że produkt
trzeba zaprojektować, a firmy chętnie
6
nawiązują współpracę ze specjalistami
w tej dziedzinie. Nowym tematem jest
natomiast wzornictwo usług, które także
z czasem się spopularyzuje.
Jak w takim razie zaprojektować
usługę i czy polskie firmy jakoś sobie
z tym radzą?
W tej chwili na polskim rynku powstają
i są wdrażane nowe usługi, ale jest
to często działanie fragmentaryczne.
Dr Iwona Palczewska – biolog, antropolog, ergonomistka. Specjalistka
w zakresie rozwoju fizycznego człowieka. Autorka i współautorka ponad
50 publikacji naukowych z auksologii,
antropologii i ergonomii oraz wzornictwa. W Instytucie Wzornictwa Przemysłowego pełni funkcję dyrektora pionu
badań i rozwoju. Jest też kierownikiem projektu Narodowego Centrum
Badań i Rozwoju „Wsparcie przedsiębiorczości akademickiej poprzez
zintegrowany system transferu wiedzy
w obszarze projektowania i rozwoju
nowego produktu”.
Projektowane są pewne procesy
w firmie, interfejs w internecie, wnętrza
banków. A wzornictwo usług to
kompleksowe podejście. Odpuszczenie
na jakimkolwiek etapie projektowania
wpływa na końcowy efekt. Możemy mieć
świetną, innowacyjną ofertę, ale jeśli
jakiś element, np. infolinia, zawiedzie,
całość traci wartość. Konsument nie
powie: „Jaka wspaniała usługa, może
tylko infolinia kuleje”. On stwierdzi, że
całość jest do niczego. Dlatego tak
ważne jest zaprojektowanie wszystkiego,
od początku do końca. Nie zaczynamy
od pytania klienta, jakie są jego
oczekiwania. Już Ford mówił, że gdyby
zapytał ludzi, czego chcą, zażyczyliby
sobie szybszych koni. A on im dał
samochód. Oczekiwanie, że klienci
sami określą swoje potrzeby, to ślepy
zaułek ograniczający innowacyjność.
W projektowaniu usług zaczynamy
od problemu, który klient napotyka.
Projektant musi znaleźć rozwiązanie
w postaci usługi. Gdy
zaistnieje pomysł,
zostaje opracowana
ścieżka, którą
polskiego PKB
konsument przebywa
w kontakcie z usługą,
projektuje się sposób
komunikowania. Duży nacisk kładziony
jest na pozytywne doświadczenie
konsumenta, ponieważ emocjonalność
w kontakcie z usługą jest dużo większa
od emocjonalności w kontakcie
z produktem.
osoby. To jednak zacznie się zmieniać,
gdy rynek jeszcze bardziej się nasyci.
60%
Co to oznacza?
Kiedy posłuchamy utyskiwań Polaków,
to nikt nie opowiada, że popsuł mu
się odkurzacz albo lodówka. Wszyscy
narzekają, że stali w kolejce na poczcie,
że nie dostali się do lekarza. Mówią
o usługach, bo korzystając z nich,
wchodzą w interakcję z innymi ludźmi.
Usługa dobrze zaprojektowana to taka,
która łączy pozytywne doświadczenie
konsumenta oraz efektywność. Te dwie
rzeczy są nierozerwalne. Zadowolony
klient powraca, a to szalenie cenna
wartość. Niestety na razie, jak mówią
choćby nasze doświadczenia z telefonią
komórkową, firmy nie zdają sobie z tego
sprawy i wolą kusić promocjami nowe
Czy na rynku radzą sobie tylko zaprojektowane usługi?
Oczywiście to nie tak, że usługi
niezaprojektowane nie istnieją na
rynku. Obecnie 60% polskiego PKB
pochodzi z tego sektora, ponad
połowa zatrudnionych pracuje
w przedsiębiorstwach usługowych.
Projektowanie usług to temat bardzo
świeży, większość właścicieli firm nie
ma o tym pojęcia. Komu w takim razie
powierzyć takie zadanie?
Problem jest taki, że niewielu
jest specjalistów dysponujących
kompleksową wiedzą. Projektanci
uczą się na macierzystych uczelniach
projektowania produktu i nie za bardzo
interesują się usługami. Powinni
tymczasem, myśląc o przyszłej karierze,
mocno zwrócić się w tym kierunku.
Instytut Wzornictwa Przemysłowego
proponuje studia podyplomowe
z zakresu zarządzania projektowaniem
usług z wykorzystaniem wzornictwa.
Kto wykształci się teraz w tym kierunku,
będzie należał do pionierów.
Każdy, kto miał do czynienia z polskim fachowcem, wie, że rzadko
uznają oni ekspertów z innych specjalizacji. Jak menedżer projektowania usług poradzi sobie w starciu
z wszechwiedzącym usługodawcą,
który nie lubi przyjmować rad?
Wypracowanie zasad pracy zespołowej
to właśnie jedna z najważniejszych
kompetencji menedżera designu.
Panowanie nad tym, żeby fachowcy
z różnych dziedzin znaleźli wspólny język
i korzystali nawzajem ze swej wiedzy,
nie jest łatwe, dlatego menedżerowie
w zespołach projektowych są tak
poszukiwani.
Foto: Piotr Lewandowski / Studio Zapiecek
Skoro istnieje metodologia projektowania usługi, to czy są też jakieś
stałe wytyczne, jak sprawić, by klient
powracał?
Jest kilka elementów, które się na to
składają. Pokrótce – usługa ma robić
to, co jest potrzebne konsumentowi
w sposób przyjazny, efektywny
i uprzejmy. Co to znaczy? Spójrzmy na
automaty z napojami – one są bardzo
nieuprzejme. Nie mówię już nawet
o nieczytelnym interfejsie. Maszynie
trzeba się nisko pokłonić, wyszukiwać
w czeluści puszkę, której nie widzimy.
To jest zaprzeczenie uprzejmości.
Gdyby człowiek tak sprzedawał napoje,
nie poszlibyśmy do niego. Wiele usług
jest znanych od tak dawna, że nikomu
nawet nie przyjdzie do głowy, iż można
coś w nich zmienić. Założę się, że gdy
ktoś zaprojektuje usługę sprzedaży
napojów
z automatu,
która
funkcjonuje
pochodzi z usług
w sposób
przyjazny
i wygodny,
to ludzie ustawią się w kolejce do
tej właśnie maszyny. Oprócz tego,
że wyrzuci ona puszkę, zapewni
też konsumentom wartość dodaną.
W Polsce niestety bardzo często nowo
powstające usługi są wzorowane na
czymś, co już odniosło sukces. Kiedy
Allegro stało się hitem, pojawiło się
wiele identycznych portali aukcyjnych.
To jest pułapka. Jeśli wybieramy tę
samą branżę, szukajmy przewagi
konkurencyjnej. Nie należy patrzeć,
jak działa Allegro, lecz jaki problem
ma jego konsument, z czego nie jest
zadowolony.
W kontekście projektowania kładzie
się ogromny nacisk na innowacyjność. Czy z tradycyjną, dobrze znaną
usługą nie osiągnę sukcesu?
Innowacyjność może dotyczyć także
istniejącej oferty. Są kategorie, które
powodują, że do jednej restauracji
ustawiają się kolejki, a pięć innych
stoi pustych, mimo że jedzenie jest
podobne, wszędzie są stoliki, jest kelner.
Projektowanie ma znaleźć taki element,
który chwyci klienta za serce i każe mu
wracać, nawet gdy na miejsce trzeba
długo czekać.
Beata Krowicka
Spis
treści
▲
7
Magnes numeru
Biznesmen
prosto z dżungli
Świat biznesu wydaje się uporządkowany, elegancki, pełen konwenansów
i formalności. W rzeczywistości jest on naszpikowany atawizmami, które
wytwornych yuppie przybliżają do świata fauny.
8
Ludziom nigdy specjalnie nie podobał
się fakt, że pochodzimy od małpy. Stąd
pewnie tak wiele prób podważania
teorii ewolucji. Żeby zatrzeć niechlubną
przeszłość, otaczamy się elektroniką,
nosimy świetnie skrojone stroje
i jeździmy nowoczesnymi samochodami.
Próbujemy też zapanować nad
światem zwierząt, w różnych jego
przedstawicielach doszukując się
ludzkich zachowań i umiejętności.
– My, ludzie, opisując zwierzęta, od razu
przypisujemy im nasze cechy. Tak jest
praktycznie z wszystkimi gatunkami.
Gdy mamy opisać lwa, to widzimy
w nim króla, jak sowę, to mądrość. Lisa
kojarzymy z przebiegłością i chytrością.
Bo tak było w bajkach i tak je widzimy
do dzisiaj – mówi Michał Targowski,
dyrektor zoo w Gdańsku. Tymczasem
sytuacja jest odwrotna.
Natury nie da się oszukać i nasze
zachowania na każdym kroku zdradzają,
że wywodzimy się ze świata zwierząt.
Co ciekawe, w bardzo wyraźny sposób
te atawizmy uwidaczniają się w…
świecie biznesu. Tak, eleganccy panowie
w garniturach i panie na niebotycznych
szpilkach w wielu swoich zachowaniach
przypominają małpy, koty, ptaki albo co
najwyżej koczujących ludzi pierwotnych.
Niezależnie od tego, czy akurat zakładają
firmę, negocjują ważne kontrakty czy
po prostu siedzą w biurze – atawizmy
ujawniają się w każdej sytuacji.
Jak w spółkach z o.o.
Wszystko zaczyna się już w momencie
zakładania spółki. Początkujący biznesmen od początku szuka możliwości
zdjęcia z siebie jak największej części
odpowiedzialności. Podobnie jak w dawnych hordach przywódca społeczności
wzywał do ataku na wroga, a sam
w spokoju czekał za drzewem, aż młodzi
się powybijają, tak teraz osoba zakładająca własną firmę chciałaby pozbyć się
ryzyka. Stąd popularność spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Odkąd
w 2009 r. kapitał potrzebny do ich założenia zmniejszył się z 50 tys. zł do 5 tys.
zł, liczba takich przedsiębiorstw poszybowała w górę. Tylko w pierwszej połowie 2010 r. założono ich niemal 9 tys.
Spółek cywilnych, w których wspólnicy
odpowiadają całym swoim majątkiem,
czasem bardziej opłaca się walczyć
powstało w tym okresie nieco ponad
w pojedynkę, bo nie trzeba się dzielić
5,6 tys. – Skłonność do asekuracji widać
– tłumaczy Borucka. Te same argumenty
także w spółkach
przemawiają do
komandytowych.
freelancerów,
Każdy chce w nich
którzy godzą
–
pojawianie
się
u roślin,
zwierząt
być komandysię na różne
i ludzi cech, które występowały
tariuszem, który
utrudnienia
u ich odległych przodków
ma ograniczoną
związane
odpowiedzialność.
z samodzielnym
Mało kto jest chętny, by występować
działaniem, by później cieszyć się
jako komplementariusz – mówi Piotr
z zarobków lepszych niż otrzymaliby na
Tymochowicz, specjalista ds. wizerunku,
etacie.
który od 20 lat zajmuje się atawizmami
Firmowe gniazdo
w biznesie.
Typowy pracownik firmy, nawet ten
Sama decyzja o założeniu firmy też ma
wysoko postawiony, w normalnym
wiele wspólnego ze światem przyrody.
dniu pracy przyjmuje iście zwierzęcą
– Wiele zwierząt zdaje sobie sprawę, że
taktykę. – Generalnie panuje zasada,
w pojedynkę są o wiele mniej skuteczne,
że wszyscy oszczędzają energię i nikt
dlatego zakładają „korporacje”, jak
się nie wysila, jeśli nie musi. To złota
pszczoły czy termity – wyjaśnia Agata
zasada w świecie natury. Nie ma co
Borucka z działu dydaktycznego
trwonić potencjału. Dlatego kukułka
warszawskiego zoo. – Lwy, hieny albo
nie trudzi się wysiadywaniem jaj, tylko
wilki wiedzą, że w mniej sformalizowanej,
podrzuca je do gniazd innych ptaków
ale jednak grupie mają większe szanse
i ma kłopot z głowy. Dzięki temu może
coś upolować i dlatego współpracują
złożyć więcej jajek. Większość gadów
– dodaje. Niektórzy przyjmują natomiast
nie opiekuje się potomstwem, wybiera
inną strategię. – Gdy jedzenia jest mało,
Atawizm
Zwierzęta a biznesmeni
W przyrodzie
W firmie
Kot, który chce oczarować samicę,
przynosi jej okazałą rybę
Biznesmen, chcąc pozyskać sympatię
kontrahenta, ofiarowuje mu elegancki
podarunek
Szympansy zawierają koalicje, by
obalić przywódcę stada i przejąć
władzę
Pracownicy knują za plecami
przełożonego, by pozbawić go funkcji
Hieny, lwy albo wilki polują w grupie,
by zwiększyć skuteczność
Spółki przejmują konkurentów, by
uzyskać efekt synergii
Kukułka oszczędza energię, którą
wykorzystałaby na budowanie
gniazda, i podrzuca jaja innym ptakom
Pracownik firmy oszczędza energię
i nie przepracowuje się, gdy szefa nie
ma w biurze
Paw w okresie godowym prezentuje
samicy swój imponujący ogon
Biznesmen podczas negocjacji zakłada
najlepszy garnitur, drogi zegarek,
zabiera ze sobą najnowocześniejsze
gadżety
Zwierzęta są nieufne wobec obcych –
zarówno przedstawicieli innego stada,
jak i innych gatunków. Uciekają przed
nimi lub stają się agresywne
W negocjacjach biznesowych również
ostrożnie podchodzi się do obcych.
Barierę pomaga przełamać znalezienie
wspólnych celów
Spis
treści
▲
9
Magnes numeru
inną strategię. Niektóre żółwie morskie
wolą wyprodukować 100 jaj, inwestując
w ilość, a oszczędzając na czasie, który
musiałyby poświęcić na odchowanie
potomstwa. Przeżywalność ich dzieci
to 5% – wyjaśnia Agata Borucka. Czy
oszczędzanie energii nie brzmi znajomo?
Gdy szef nie patrzy, czas znacznie milej
płynie na facebooku lub na przeglądaniu
prywatnej poczty niż na wypełnianiu
służbowych obowiązków. Te zazwyczaj
mogą jeszcze trochę poczekać.
Lwie negocjacje
W każdej firmie przychodzi dzień, gdy
konieczne jest podjęcie rozmów biznesowych z innym podmiotem. Negocjacje
to moment, w którym nasze zwierzęce
pochodzenie ujawnia się wyjątkowo
wyraziście. Z niektórymi atawizmami
staramy się walczyć, z innymi wygrać
się nie da. Kiedy zasiadamy do rozmów,
w których z zasady ktoś będzie chciał
uzyskać od nas jak najwięcej, natura
każe nam go traktować jak przeciwnika. Jednak tysiąclecia rozwoju kultury
i cywilizacji nauczyły człowieka, że takie
podejście do niczego dobrego nie doprowadzi. Trochę wbrew sobie musimy
więc traktować osobę po drugiej stronie
10
nieznanego wynika inny atawizm: by
stołu jak partnera. – Skoro nie walczymy,
oswoić się z rozmówcą, szukamy w nim
lecz współpracujemy, powstaje sztuczne
podobieństw. Dlatego w negocjacjach
stado, a każde stado musi mieć przezaczyna się od wyszczególnienia
wodnika. Zaczyna się więc walka o dopunktów, z którymi zgadzają się
minację. W tej rywalizacji wygrywa ten,
obie strony. To ułatwia dalsze, mniej
czyje stanowisko jest dyskutowane
przyjemne rozmowy.
– mówi Piotr Tymochowicz. – NiedoJednak są też inne sytuacje, w których
świadczony zawodnik od razu neguje
człowiekowi udało się wygrać z naturą.
propozycję rozmówcy. Wtedy zaczyna
Przede wszystkim w rozmowach
się dyskusja o przedstawionych warunbiznesowych nie ma mowy o odwecie,
kach i dominację zdobywa przeciwnik.
do którego mamy naturalną skłonność.
Doświadczony negocjator najpierw
Gdy ktoś proponuje nam wyjątkowo
wysłuchuje propozycji drugiej strony,
niekorzystne warunki
a potem przystępuje
współpracy, nie
do omawiania swojego
działamy w myśl
stanowiska, jakby tamzasady oko za oko.
tego w ogóle nie było
Polaków chciałoby iść do
W takiej sytuacji
– wyjaśnia.
łóżka
ze
swoją
szefową
nigdy nie doszłoby do
Podczas negocjacji
porozumienia. Wytrawni
ujawniają się też
negocjatorzy potrafią też znakomicie
inne związki człowieka ze światem
rozdzielić sferę zawodową i prywatną.
zwierząt. Wyraźnie zauważalny staje
Nawet gdy podczas rozmów dojdzie
się syndrom obcego, czyli duża
do ostrego starcia, po ich zakończeniu
nieufność wobec wszystkiego, co
biznesmeni mogą w przyjacielskim tonie
nieznane. W tym zakresie można
opowiadać sobie o wakacjach, rodzinie
zauważyć spory rozdźwięk w różnych
i innych osobistych sprawach.
kulturach. – Niemcy nie usiądą do
stołu negocjacyjnego z zupełnie obcą
osobą. Z kolei Skandynawom udało
Biurowe gody
się wygrać z naturą i szczególnie
Może się to wydać niezwykłe, ale
dużym zaufaniem obdarzają na wstępie
w świecie biznesu niemal codziennie
właśnie nieznajomych – mówi Piotr
napotykamy… rytuały godowe. I wcale
Tymochowicz. Z nieufności wobec
nie chodzi o firmowe romanse. Wszystko
55%
Zwierzęce określenia w biznesie
Gruba ryba
– ważna persona, dobra partia
Rekin biznesu
– wytrawny biznesmen, reaguje szybko,
gra agresywnie
Płotka
– mało znaczący i niezbyt doświadczony gracz
Rynek niedźwiedzia
– bessa, długotrwały spadek akcji
Rynek byka
Foto: David De Lossy / Thinkstock, Ron / Thinkstock, Thinkstock. Rysunek: Kevin Renes / Thinkstock
zaczyna się już wtedy, gdy usytuowane
w świetnej lokalizacji biuro jest
urządzane przez wybitnego architekta
w niezwykle wysublimowany sposób.
Najlepsze materiały, obraz znanego
artysty, niespotykane meble. Wszystko
po to, żeby „uwieść” odwiedzających
firmę kontrahentów. Niewiele różni się
to od ptasiej rywalizacji, który samiec
uwije piękniejsze gniazdo. Najbardziej
imponujące domostwo przyciągnie
bowiem samicę.
Również cały ekwipunek biznesmena,
bez którego nie rusza się on na
spotkania, to swoisty element godów.
Ptaki rywalizują ze sobą barwnym
umaszczeniem albo okazałością
ogona. Ludzie biznesu prześcigają się
w pozyskiwaniu najnowszych telefonów,
tabletów i laptopów. Inwestują
nawet setki tysięcy złotych w zegarki
i zamawiają garnitury od włoskich
krawców. Choć wydaje się to zwykłą
próżnością, to kontrahenci zazwyczaj
doceniają wysoki status rozmówcy.
Miłym gestem wydają się też prezenty,
często wręczane klientom firmy. To
również nawiązanie do zwierzęcych
zalotów, tyle że np. w przypadku kotów
samiczka dostaje od absztyfikanta
pokaźną mysz lub rybę.
Osobny rozdział biznesowych godów
stanowią kontakty damsko-męskie.
Teoretycznie firma powinna być
miejscem, w którym nie istnieje płeć.
Szczególnie podczas negocjacji nie
powinna mieć ona żadnego znaczenia.
Trudno jednak w tym przypadku
walczyć z naturą. Mało który mężczyzna
ma tyle samozaparcia, by w rozmówcy
nie dostrzec kobiety. Atawizmy
przejawiają się zawsze, gdy dochodzi
do seksizmu. Przepuszczanie pań
w drzwiach, podawanie im pierwszym
ręki – tego typu zachowania ukazują, że
o płci po prostu nie da się zapomnieć.
Zwłaszcza, że same kobiety tego
nie ułatwiają. Rzadko zdarza się tak
profesjonalna bizneswoman, która nie
stara się choć trochę podkreślać swych
atutów. – Panie chcą się podobać. Ich
kokieteryjne gesty, kobiece ubrania to
przejaw walki o przedłużenie gatunku,
swoisty rytuał godowy – wyjaśnia Piotr
Tymochowicz. I chyba te zachowania
– hossa, długotrwały wzrost akcji
odnoszą skutek, bo według badań
seksuologa, Zbigniewa Izdebskiego, aż
55% polskich mężczyzn chciałoby pójść
do łóżka z szefową.
Walka o przetrwanie
Nasze zwierzęce instynkty przejawiają
się właściwie w każdym aspekcie
służbowej działalności. Tak naprawdę
samo podejmowanie przez nas pracy
zarobkowej świadczy o tym, że mamy
takie same priorytety jak wilk, tygrys
albo surykatka. W świecie zwierząt
priorytetem jest zdobycie pokarmu,
przeżycie i odchowanie potomstwa. Dla
tych właśnie powodów ludzie spędzają
co najmniej 8 godzin dziennie w pracy.
Nawet osoby, które nie zawsze grają
czysto, mogą dla swych zachowań
znaleźć usprawiedliwienie w naturze.
– Szympansy wchodzą w koalicje.
Związki kilku osobników, które łączy
chęć osiągnięcia wspólnego celu.
Czasem silny samiec zaczyna popierać
słabszego osobnika w stadzie, by
wspólnie zburzyć panujący porządek
i zdetronizować dotychczasowego
przywódcę. Potem sam przejmuje
władzę – tłumaczy Agata Borucka. Na
wszystko znajdzie się więc wyjaśnienie
w świecie przyrody.
Beata Krowicka
Spis
treści
▲
11
Dobra moneta
Rachunek?
Machnij na to ręką
Jeszcze rok temu skrót „NFC” znali tylko uważnie śledzący portale technologiczne.
Dziś często można go spotkać na „jedynkach” najważniejszych stron ekonomicznych
jako zapowiedź technologicznej rewolucji na miarę… telefonu komórkowego.
NFC – czy to
bezpieczne?
Idee transakcji bezgotówkowych oraz
technologii zbliżeniowych są starsze niż
wujek Google i niewiele młodsze od internetu. Sam termin Near Field Communication również ma już niemal 10 lat.
Dobry dotyk
NFC umożliwia transfer dowolnego rodzaju cyfrowych informacji na niewielką
12
odległość (do ok. 20 cm). Wystarczy
zbliżyć urządzenie posiadające chip
NFC do czytnika lub drugiego urządzenia obsługującego tę technologię.
Idea rozwiązania jest prosta – po co
nam kilkadziesiąt kart, biletów, kuponów, skoro wszystko to można zastąpić jednym urządzeniem, które i tak
mamy przy sobie – czyli telefonem.
Wbrew pozorom transakcje realizowane za pośrednictwem NFC cechują
się wyższym stopniem bezpieczeństwa niż tradycyjne karty płatnicze.
Warto też wiedzieć, że w telefonie
dostępny jest jedynie interfejs usługi,
a ona sama jest zabezpieczona już
na poziomie serwerowym.
Sam chip NFC może mieć formę naklejki przyklejanej na telefon, specjalnej
karty microSD NFC lub modułu
montowanego bezpośrednio w smartfonie. Obecnie ostatnie rozwiązanie
staje się bardziej popularne, a na rynku
pojawia się coraz więcej telefonów
obsługujących NFC. Urządzenia z tym
modułem mają już w swojej ofercie
m.in. Samsung czy BlackBerry, a Nokia
zapowiedziała, że będzie domyślnie
wyposażać w chip NFC wszystkie nowe
telefony. Globalna agencja doradcza
Frost & Sullivan szacuje, że do roku
2015 na światowym rynku znajdzie się
863 mln telefonów komórkowych z modułem NFC, co stanowić będzie ponad
53 proc. rynku.
Sektory podatne na zbliżenie
● Medycyna
– wystarczy zbliżyć telefon do czytnika, by lekarz miał pełną wiedzę
nt. chorób, badań, alergii czy choćby grupy krwi.
● Transmisja danych – NFC pomoże w znacznie szybszym parowaniu z Wi-Fi
czy bluetoothem – nawet bez konieczności autoryzacji. W ten sposób może też
następować wymiana zdjęć, empetrójek czy dokumentów.
● Rozrywka – producenci już wprowadzają pierwsze gry, w których kolejny level
będzie można odblokować, np. dotykając się z trzema innymi posiadaczami
telefonu z NFC.
● Marketing – dotknij plakatu, by uzyskać pełną informację o firmie i usłudze czy
też zapisać w telefonie dane teleadresowe.
● Handel – wystarczy dotknąć metki produktu, by na ekranie otrzymać pełnię
informacji o nim. NFC może też służyć do gromadzenia punktów w programach
lojalnościowych.
● Usługi – bilety na autobus, do kina, na basen, wezwanie taksówki – wystarczy
przyłożyć telefon.
● Kultura – w Londyńskim Muzeum wystarczy dotknąć smartfonem tabliczki
z opisem, by uzyskać szczegółowe informacje o eksponacie.
● HR – karty pracownika, identyfikatory – wystarczą służbowe telefony z NFC
i czytniki na „bramce”.
● Biznes – zbliż telefon do telefonu kontrahenta, by przekazać swoją wizytówkę
lub… ofertę.
● Logistyka – dotknij telefonem kodów na półkach, by mieć pełnię wiedzy
nt. stanów magazynowych – zawsze ze sobą i pod ręką.
● Motoryzacja – zamiast immobilisera – telefon – dotknij i otwarte, zbliż i silnik
uruchomiony.
● Hotelarstwo – zamiast karty do pokoju – telefon. Za pomocą smartfona
możesz też sterować usługami, a zbliżając do kodu np. na stoliku, otrzymasz
szczegółową informację wraz z ważnymi numerami.
111,19
rozwiązaniem służącym do realizowania
płatności mobilnych. Szacuje się,
że całkowita wartość płatności
dokonywanych za pośrednictwem NFC
na całym świecie osiągnie w roku 2015
wartość 111,19 mld euro, a w samej
tylko Unii Europejskiej 41,87 mld euro.
Nie dziwi więc, że Nokia właśnie NFC
próbuje uczynić swoją flagową usługą.
Fiński producent uruchomił nawet
niedawno stronę nfc-hub.com, która ma
pomóc przedsiębiorcom wykorzystać
potencjał NFC. Za pośrednictwem
portalu firmy mogą zamawiać specjalne
wizytówki, broszury czy plakaty zgodne
ze standardem NFC. Wiele mogą
zastąpić telefony i smartfony, a portfele
bezpowrotnie staną się szczuplejsze,
choć niekoniecznie uboższe.
Mateusz Wilk
Foto: Cynthia van Gerwen, archiwum
„Zielony, pin, zielony” do lamusa
Ideę NFC doskonale zrozumiał choćby
Google, który, we współpracy z Mastercard i Citibankiem, uruchomił w Stanach Zjednoczonych usługę Google
Wallet dostępną dla użytkowników
smartfonów z systemem Android i NFC.
Działająca w dużych miastach usługa
umożliwia klientom ww. banku wprowadzenie do Portfela Google posiadanych
kart płatniczych i korzystanie z nich za
pomocą telefonu w punktach oznaczonych logo Pay Pass. Wystarczy tylko
zbliżyć smartfona do czytnika, na ekranie telefonu wybrać kartę, z której ma
pilotażowe zostały uruchomione w aż
nastąpić przelew, i zapłacone. Koncepsześciu polskich bankach – PKO BP,
cja spotkała się z tak dużym zainteresoBZ WBK, Citi Handlowy, Millennium,
waniem, że Google negocjuje obecnie
MultiBank wraz z mBankiem oraz ING
ze wszystBank Śląski, a komórką
kimi amez NFC płacić można
mld euro
rykańskimi
już m.in. w sklepach
tyle szacunkowo osiągnie wartość
bankami,
Empik, Smyk, Douglas,
transakcji dokonywanych przez NFC
a w wielu
Żabka, Sferis, a także
w 2015
r.
stanach
w restauracjach McDojuż można
nald’s, kawiarniach cof„machnąć ręką” (ze smartfonem, rzecz
feeheaven oraz na stacjach paliw Shell.
jasna) na kanapki w McDonaldzie, parNFC obsługują także warszawskie autoking, paliwo na stacji czy taksówkę.
maty biletowe ZTM i wybrane stadiony
Polska również nie ma powodów do
Ekstraklasy.
wstydu. Już w marcu br. Orange,
w kooperacji z BZ WBK i MasterCard,
Zbliżenia z klientem
udostępnił testowo usługę płatności
Analitycy z Frost & Sullivan, w raporcie
realizowanych za pośrednictwem NFC,
„Near Field Communication – When
proponując klientom specjalną wersję
Will Be the Real Start?” wykazują, że
Samsunga Avila. Testy realizuje też Tw ciągu zaledwie czterech lat NFC
-Mobile we współpracy z Inteligo. Akcje
stanie się najczęściej wykorzystywanym
Spis
treści
▲
13
Dobra moneta
TOP 5
– menedżerowie ds. państwa
Kontakty biznesmenów z politykami wywołują zazwyczaj podejrzliwość. A co, gdy
biznesmen i polityk to jedna osoba? Według Thaksina Shinawatry, byłego premiera
Tajlandii i miliardera z branży telekomunikacyjnej, kraj jest jak firma i zarządzanie
nimi jest identyczne. Jak w praktyce wygląda taki mariaż polityki z biznesem? Poznajcie
najciekawszych przedsiębiorców z politycznych wyżyn.
1
Boski Silvio
Na szczycie naszej listy nie mógł
znaleźć się nikt inny. Silvio Berlusconi
jest najbardziej kontrowersyjnym
biznesmenem w świecie polityki.
Niektórzy twierdzą wręcz, że partię Forza
Italia założył po to, by ratować siebie
i firmę przed licznymi procesami. I chyba
się nie mylą. Właściciel medialnego
imperium Fininvest (obecnie Mediaset),
14
zdążył trzykrotnie przeforsować zmiany
w prawie, by zdjąć z siebie uciążliwe
oskarżenia. Majątek byłego włoskiego
premiera szacowany jest na 7,8
mld dol. Oprócz spółek medialnych
na utrzymanie Silvio pracuje bank,
firma ubezpieczeniowa, wytwórnia
filmowa i drużyna piłkarska AC Milan.
Polityk nic sobie nie robił z dawnych
obietnic, że gdy stanie na czele rządu,
zrezygnuje z prywatnych biznesów. Ale
czy Berlusconi w ogóle czymkolwiek
się przejmuje? Oskarżenia o łapówki
i kontakty z mafią uznaje za drobną
niewygodę. W końcu stać go na
najlepszych prawników – jednym nich
był kiedyś… Nicolas Sarkozy. A sławne
imprezy bunga bunga z nieletnimi
prostytutkami? Gdy rozgorzała
wokół nich burza, prawnik premiera
zaproponował rozwiązanie
– obniżenie wieku pełnoletności. Na
listach wyborczych Berlusconiego roi się
od modelek i aktorek. Włochom zdaje
się to jednak nie przeszkadzać. W końcu
w powojennej historii Włoch nikt nie był
premierem tak długo jak Berlusconi.
Anielski król informacji
Dzięki szybkiemu i wiarygodnemu przekazywaniu informacji Michael Bloomberg
zarobił ponad 18 mld dol. Jego agencja
informacyjna jest jednym z podstawowych narzędzi pracy w redakcjach na
całym świecie. Z jego terminali korzystają
też finansiści z Wall Street. Biznesowe
doświadczenie przydało się mu, gdy
niedługo po atakach 11 września objął
funkcję burmistrza Nowego Jorku. Bloomberg jest przeciwieństwem Berlusco-
2
Szwajcar w Kosowie
Behgjet Pacolli wydaje się podobnym
superbohaterem, choć umiejscowionym
w innych okolicznościach. Biznesmen
urodzony w Kosowie na stałe osiadł
w Szwajcarii. Jego firma budowlana
Mabetex pozyskała projekty w Rosji,
3
Zachodzie, by pozyskać wsparcie dla
niepodległości Kosowa. Założył też
swoją partię, a na początku 2011 r.
został wybrany na prezydenta kraju.
Spór o ważność elekcji nie pozwolił mu
długo cieszyć się funkcją – Kosowem
rządził przez półtora miesiąca. Obecnie
Pacolli sprawuje funkcję wicepremiera
i przygotowuje się do kolejnych wyborów
prezydenckich. Jego firma budowlana
wciąż świetnie prosperuje i pomaga mu
działać społecznie. W jej światowych
oddziałach Pacolli zatrudnił kilka tysięcy
rodaków.
Chilijski potentat
Gdyby Sebastián Piñera, prezydent
Chile, rządził Włochami, mógłby przyćmić Silvio Berlusconiego. Ale Chilijczycy
są mniej wyrozumiali. Majątku szacowanego na 2,4 mld dol. Piñera dorobił
się w latach 70. na wprowadzeniu do
kraju kart kredytowych. Był też właścicielem kanału telewizyjnego Chilevisión,
4
udziałowcem linii lotniczej LAN i drużyny
piłkarskiej Colo-Colo. Nie zawsze robił
czyste interesy. Za naruszenie prawa
bankowego wydano na niego nakaz
aresztowania. Co zrobił Piñera? Przez
24 dni ukrywał się przed policją, by adwokaci zdążyli złożyć apelację. Kiedy
zaś oskarżono go o wykorzystanie
informacji poufnych w obrocie akcjami,
milioner uznał to za polityczny atak. Biznesowe problemy zniknęły, gdy Piñera
wygrał w Chile wybory prezydenckie.
Początkowo nie zamierzał rezygnować
ze swych interesów, ale naciski opinii publicznej były zbyt silne. Polityk próbował
kombinować ze stacją Chilevisión
– chciał podarować ją prowadzonej
przez siebie fundacji. Naród nie dał
się nabrać. Dziś Piñera nie jest już biznesmenem. Niestety wyrzeczenia nie
pomogły mu zyskać sympatii rodaków
– jest najmniej lubianą głową państwa
w historii. Nawet Augusto Pinochet miał
od niego większe poparcie.
Wydawca z wibratorem
W Polsce najjaśniejszą gwiazdą świata
biznesu i polityki jest z pewnością
Janusz Palikot. Raz produkuje Żołądkową Gorzką, innym razem wydaje katolicki magazyn „Ozon”. Gdy zaś pismo
o tak zarysowanym światopoglądzie
okazało się klapą, Palikot został mocno
lewicującym politykiem. Po olbrzymim
5
Foto: Jerzy Dudek / Fotorzepa, Jemal Countess, Sean Gallup, archiwum
niego. Kampanię wyborczą sfinansował
w całości z własnych środków. Obejmując stanowisko, zrezygnował z funkcji
prezesa agencji informacyjnej. Pozostał
jednak jej większościowym udziałowcem. To na własnej firmie tak naprawdę
zarabia. Pensję w ratuszu ustalił sobie na
poziomie… 1 dolara. Dzięki menedżerskiemu przygotowaniu Bloomberg zaczął
umiejętnie zwalczać deficyt budżetowy
miasta. Podniósł podatek od nieruchomości, ściął wydatki administracyjne.
Zmniejszył też dotacje dla instytucji kulturalnych, co zrekompensował im hojnymi
datkami z własnej kieszeni. Nic dziwnego, że przez Amerykanów traktowany
jest jak superbohater z komiksu.
Kazachstanie, Uzbekistanie i we
Włoszech. Choć stał się światowcem,
nigdy nie zapomniał o swym
pochodzeniu, dlatego działalność
biznesową postanowił połączyć
z polityką. Na początku zajął się
lobbingiem. Wykorzystał kontakty na
sukcesie jego partii w wyborach biznesmenowi wróżono nawet stanowisko
wicepremiera. Dla każdego, kto pamięta
konferencję prasową z wibratorem w roli
głównej, to dość zabawna ironia losu.
Palikot, mimo coraz większego zaangażowania w politykę, wciąż jedną nogą
pozostaje w biznesie. Jest współwłaścicielem wydawnictwa „słowo/obraz
terytoria”.
Beata Krowicka
Spis
treści
▲
15
Krzysztof Kluska
– dziennikarz
ekonomiczny (m.in.
TVN24, Puls Biznesu,
Gazeta Giełdy
Parkiet). Specjalizuje
się w takich
dziedzinach jak
transport i logistyka,
motoryzacja,
infrastruktura.
Bez komentarza
Biznesus Carcharodon carcharias
– gatunek na wymarciu
Krzysztof Kluska
Biznes od zawsze był walką o przeżycie, ostrą, bezpardonową, nieznającą reguł.
Królowały w tym świecie prawdziwe drapieżniki. Dzisiaj ewolucja wykluczyła
największe z nich, ale ponieważ pustki być nie może, mamy całą masę innych gatunków,
niestety nieco mniej dostojnych i niżej stojących na ewolucyjnej drabinie. Cóż, takie czasy.
Tytułowy Carcharodon carcharias to inaczej największy drapieżny rekin, żarłacz
biały, stworzenie budzące prawdziwy
lęk. Drapieżnik doskonały, bezkompromisowy. Pan swojego naturalnego
środowiska. Bohater filmów fabularnych
i dokumentalnych. Jego piękno chyba
polega na tym, że nie można go polubić
tak jak się lubi psa czy kota. Tego rekina
można tylko szanować i/lub – jak kto
woli – się go bać. Czy w świecie biznesu
jest jeszcze miejsce na tak bezkompromisowe postacie? Chyba nie. Oczywiście
mówimy tu o normalnym biznesie, a nie
szarej strefie i stricte mafijnych układach,
gdzie niewywiązanie się z kontraktu
może oznaczać dosłowne rozszarpanie
delikwenta na części pierwsze.
W normalnym, legalnym świecie biznesu
nie ma już wielkich drapieżników. Stety
lub niestety odszedł w zapomnienie,
a jego miejsce zajęli mniejsi przedstawiciele świata zwierząt. Mamy kilka tygrysów, sporo lisków chytrusków, pełno
przebiegłych łasic, całą rzeszę małp,
masę hien i niestety oceany płotek i leszczy (wiem, że są to ryby słodkowodne).
Prawdziwy lęk może budzić wizja skrzyżowania łasicy z lisem, domieszka genów
małpy. Jeśli to wszystko zostanie poparte
olbrzymią kasą, która tu zadziała jak hormon wzrostu, to może powstać mutant
zdolny zachwiać niejednym systemem.
Jak uczą nas filmy gatunku sf czy political
fiction, taka mieszanka genów ma jedną
charakterystyczną cechę: zero zdrowego
rozsądku i sporą dozą obłędu.
16
Równowaga
Dlaczego nie ma już rekinów biznesu?
Chyba głównie dlatego, że świat, w którym rządzi pieniądz, nie może sobie
pozwolić na strach przed biznesowym
partnerem. Nie ma już miejsca na stricte
dominujący gatunek. Dzisiaj rozwój takiego dominatora skutecznie, choć nie
zawsze z sensem, może ograniczyć na
przykład taka instytucja jak nasz Urząd
Ochrony Konkurencji i Konsumentów,
który oczywiście ma swoje odpowiedniki na całym świecie. Nie ma zgody na
połączenie dwóch firm, bo jest realne
zagrożenie, że staną się gatunkiem dominującym i zniszczą inne stworzenia
działające w tym samym sektorze. Jednak czy nie posuwamy się za daleko z tą
kontrolą gatunku? Weźmy choćby taki
nasz gaz łupkowy. Jeszcze dobrze nie
zaczęliśmy go wydobywać, a kochana
Komisja Europejska, nieco zastraszona
porykiwaniami tygrysa syberyjskiego już
się zastanawia czy nam nie zabronić jego
wydobycia, bo to środowisko cierpi, bo
to zbadać dobrze by trzeba i takie tam
pitu pitu.
Ławica
Wspominałem, że dzisiaj dominują w biznesie mniejsze drapieżniki, które chcąc
nie chcąc, żyją ze sobą w takich czy
innych symbiozach. Warto w tym miejscu
jednak wspomnieć o pewnego rodzaju
tworach, które w sprzyjających warunkach mogą stworzyć realne zagrożenie.
Tytułowa ławica może przy odpowiednim
rozwoju stać się prawdziwym megalodonem, praprzodkiem żarłacza białego.
Ten ostatni przy swoim pradziadku wyglądałby jak mała niewinna rybka. Takie
ławice dryfują cały czas w biznesowym
oceanie. Czasami nie zdajemy sobie
sprawy, że są firmy, które połączywszy
siły, w pewnych okolicznościach mogłyby załamać niejedną gospodarkę. Na
świecie działa kilka grup kapitałowych
skupiających akcje, a co za tym idzie,
głosy na walnym zgromadzeniu wielu
spółek często o strategicznym znaczeniu.
Aż strach pomyśleć, że ktoś powolutku,
acz systematycznie może skupić w swoich rękach kapitał akcyjny dosłownie
pozwalający rządzić światem. Niestety,
jest to możliwe. Ewolucja może doprowadzić nas do rewolucji. Taka akcyjna
ławica wielu firm może nie bać się nawet
największych rekinów. Odpowiednio kierowana, jest w stanie zaatakować praktycznie każdą ofiarę. Przy odpowiednim
zapleczu finansowym może stanąć do
walki ze wszystkimi. Wielu ekonomistów
już głośno mówi, że historie takie jak na
przykład niespotykane wcześniej umacnianie się franka szwajcarskiego czy spadek wartości dolara to nie przypadek. To
zaplanowane działanie, które dość obficie
wypchało czyjeś kieszenie.
Cóż, Darwin pokazał na czym polega
ewolucja w świecie zwierząt. Trudno nie
dostrzec jej także w świecie wielkich
pieniędzy, pytanie tylko kiedy i jakie biznesowe gatunki wpiszemy na listę tych
zagrożonych.
As serwisowy
Z ubezpieczeniem na orbicie
Mondial Assistance Group obejmie przyszłych kosmicznych
podróżnych ubezpieczeniem podczas, przed i po locie kosmicznym.
Mondial Assistance Group, światowy lider w segmencie
ubezpieczeń podróżnych i rozwiązań assistance oraz
Międzynarodowy Związek Transportu Kosmicznego
(ISTA – International Space Transport Association) podpisali unikalną na skalę światową umowę partnerską
wychodząc na przeciw rosnącemu zainteresowaniu turystyką kosmiczną i komercyjnymi lotami kosmicznymi.
Obaj partnerzy zobowiązali się do zapewnienia podróżników przed, w trakcie trwania, jak i po zakończeniu
lotu kosmicznego, że ich niesamowita galaktyczna
przygoda, ale też okres spędzony przez ich rodziny
w oczekiwaniu na ich powrót, upłyną w bezpieczeństwie, spokoju i komforcie.
Ostatnio Virgin Galactic, przewoźnik należący do Richarda Bransona, ogłosił, że pierwszy komercyjny
lot odbędzie się w październiku 2012 r. W kolejnych
miesiącach Mondial Assistance Group planuje odbyć
szereg spotkań z przedstawicielami lotniczych linii kosmicznych i organizacji konsumenckich, naukowcami,
agentami ubeczpieczeń, a także najbardziej zainteresowanymi, czyli kosmicznymi turystami. Jest to pierwszy
raz w historii, gdy przemysł kosmiczny pozyska tego
typu ubezpieczenie. Jeszcze nigdy żadna firma ubezpieczeniowa nie zaproponowała umowy, która obejmowałaby ochroną prywatne, suborbitalne loty kosmiczne.
– Celem ISTA jest bliższe związanie klientów z przemysłem kosmicznym. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło, aby
galaktyczni podróżnicy byli objęci przez operatora linii
kosmicznej ubezpieczeniem – mówi Ronald Heister,
dyrektor generalny ISTA.
Ubezpieczenie podróżne
Mondial Assistance Group pracuje obecnie wraz z ISTA
nad pakietem ubezpieczeń podróżnych dla turystów
Polecieć z Richardem Bransonem w kosmos na pokładzie VMS Eve?
Niebawem będzie to możliwe z ubezpieczeniem Mondial Assistance.
Światowa reprezentacja
Taras Płoszczański, dyrektor ds. prawnych z biura głównego
ISTA z Hagi kontynuuje: – Naszym celem jest sprostanie
potrzebom nowej branży. Chcemy być jej reprezentantami
na całym świecie, wspierać ją i jej przewodzić. Pasażerowie,
bagaż i ładunki w kosmosie to zupełnie nowy rozdział
prawny wymagający stworzenia i ustanowienia kolejnych
przepisów, regulacji jak i też stosowania innych praktyk
badawczych, marketingowych i komunikacyjnych. Jesteśmy
dumni z tego, że w tę nową epokę wkraczamy wspólnie
z Mondial Assistance Group. Mając na uwadze naszą
wiedzę, doświadczenie i lata praktyki, będziemy w stanie
zaproponować szeroki zakres profesonalnych usług dla
zaangażowanych w ten proces kosmicznych podróżnych,
naukowców, członków rozmaitych stowarzyszeń oraz
organów zarządczych.
Foto: Virgin Galactic
Następne pokolenie
Obecnie ubezpieczamy 30 milionów ludzi na całym
świecie – komentuje Erick Morazin, dyrektor ds. klientów międzynarodowych Mondial Assistance Group.
– W Mondial Assistance Group postrzegamy turystykę
kosmiczną jako nowy rynek atrakcyjny dla kolejnego
pokolenia podróżnych. Naszym partnerstwem z Międzynarodowym Związkiem Transportu Kosmicznego
(ISTA) chcemy zademonstrować nasze wsparcie i zainteresowanie branżą turystyki kosmicznej.
kosmicznych, naukowców oraz operatorów linii kosmicznych
takich jak Virgin Galactic, Xcor czy SpaceLing. Prace
odbywają się także w obszarze rozwiązań medycznych,
porad eksperckich czy osobistej obsługi kosmicznych
podróżnych. Mondial Assistance Group dąży do tego,
aby wspierać ich oraz ich rodziny w pełnym zakresie. Od
A do Z – od fazy przygotowawczej aż do powrotu turystów
do domu. Morazin: – Kosmos to granica, która jeszcze
niedawno była zdecydowanie poza naszą wyobraźnią.
Teraz jesteśmy gotowi na to, żeby ją przełamać i zapewnić
naszym przyszłym klientom przemierzającym galaktyczną
przestrzeń spokój i dobrostan.
Spis
treści
▲
17
Dialogi
Znany z anonimowości
Rozmowa
z Michałem
Migałą,
człowiekiem
paleolitu.
Twoja sława jest
raczej kameralna,
zgodzisz się?
Słowo „sława” mnie
razi, ale określenie
„kameralna” jest
trafne.
Wolałbyś przymiotnik „popularny”?
Raczej średnio
popularny.
Zdarza ci się być
rozpoznawanym
przez obce osoby?
W 2004 r. byłem kucharzem w talk show
TV4, chociaż zupełnie
nie umiem gotować.
Przyrządzałem takie
specjały jak „kalafior
à la mózg” albo koktajl „krew świętego
Rocha”. Pamiętam,
że wtedy miałem
Michał Migała, znany też jako DJ Wieśniak – dziennikarz
Radia Roxy FM, niegdyś w Radiu Bis, lektor telewizji
4funTV, wodzirej, showman, mikroprzedsiębiorca branży
transportowej, ukrainofil.
18
wrażenie, iż pewna pani w tramwaju
zna mnie z ekranu. Ale tak naprawdę to
była autosugestia. Pracowałem także
w 4FunTV i po jakimś czasie to się zaczęło dziać naprawdę: „o patrz, to ten
co robi te numery”, a potem pojawiły się
autografy czy wspólne zdjęcia.
To jest miłe?
Oczywiście, to jest na maksa miłe,
szczególnie dla tak próżnej osoby jak ja.
Teraz jest tego mniej, bo swojej gębuni
nie pokazuję na ekranie. Teraz udostępniam swój głos i muszę przyznać, że
kiedyś spotkała mnie ogromna niespodzianka. Pracowałem wówczas w Radiu
Bis, obecnej Czwórce. Byłem na jakimś festiwalu filmowym, rozmawiałem
z ludźmi, a tu nagle jakaś nieznajoma
dziewczyna podchodzi i pyta: „Zaraz,
czy ty przypadkiem nie prowadzisz audycji…”. Rozpoznała mnie po głosie. Było
to fantastyczne, dużo bardziej sympatyczne niż bycie rozpoznanym z samego
wyglądu. Tak to każdy, pod warunkiem,
że nie jest niewidomy, potrafi.
Czy jest pokusa dyskontowania takiej
rozpoznawalności? Sympatyczna
dama zwraca uwagę na twój głos i…
Swoją pierwszą poważną dziewczynę
poznałem właśnie dzięki temu. To było
na bankiecie po Yach Film Festiwal. Nie
zaprzeczę, że to tak działa.
Czyli sława generalnie ułatwia.
Trudno mówić w moim przypadku
o sławie, ale o ułatwieniach tak. Mnie
się już nie chce, mając 30 lat na karku,
podjeżdżać do dziewczyny na parkiecie
z tekstem: „Hej, fajnie tańczysz”.
Jestem na to za leniwy. Pewne
rzeczy inicjują się same i to mi bardzo
odpowiada.
Lubisz kocie żarcie?
Muszę przyznać, że zjadłem ostatnio
z kotami torebki „gourmet” i mogę
polecić z rybą płastugą. Po kawalersku
teraz żyję, więc takie rzeczy nie powinny
dziwić.
Poruszasz się pomiędzy byciem znanym a anonimowym. To chyba wygodne. Możesz spokojnie kupić bułki.
Andrzej Grabowski czyli Ferdynand
Kiepski ma problem. Nie może nigdzie
pójść, bo go menele zaczepiają.
Albo taki Kuba Wojewódzki, który
chciałby sobie pójść do baru mlecznego na leniwe.
Powiem więcej, on nie może już zrobić
pewnych rzeczy, bo nie wypada, np.
pójść na zwykły bazar i kupić skarpety
po taniości. Nie może, bo by się rozeszło
i byłby news.
To absurdalne – parkujesz ferrari na
chodniku pod Halą Banacha, żeby
kupić tanie slipy.
Cenię takie kapitalistyczne cnoty
jak oszczędność i nic nie stoi na
przeszkodzie, aby nawet będąc
bogatym, kupować tanio i rozsądnie.
Ale co do sedna – on nie może pójść
na bazar, a ja mogę. On się w pewnym
sensie musi izolować, odcinać od
normalności, a ja mogę pojechać do
Traktuję to w kategoriach użyteczności.
To przychodzi z wiekiem. Jeśli mógłbym
pracować mniej za więcej pieniędzy, to
czemu nie? Jestem strasznie leniwy,
więc bardzo by mi to odpowiadało.
Za jaką cenę?
Ceną sławy jest fałsz. Relacje wokół
znanych osób stają się nieszczere,
koniunkturalne. Nie wiesz, czy ludzie
ciebie otaczający chcą być z tobą,
bo cię akceptują, czy dlatego żeby
grzać się w twoim blasku. Chcesz
uciec do starych kumpli na piwo, ale
zbyt dużo was dzieli. Odwracają się
także z powodu nowych, sztucznych
znajomości wokół ciebie. Koło się
zamyka. Mamy przykłady sławy, która
zabiła. Presley, Monroe i wielu innych.
Gdzie jest granica?
Najważniejsze jest chyba to, co
powiedział mi kiedyś Paweł „Końjo”
Konnak. Parę lat temu jeździł w tournée
z Michałem Wiśniewskim, był jego
konferansjerem. Końjo w latach 80. robił
rzeczy absolutnie ekstremalne w ramach
grupy TotArt, więc dziś może zrobić
wszystko. Paweł Konnak powiedział
mi: „Wiesz dlaczego Wiśniewski się
skończył? Bo uwierzył, że to jest
wszystko na poważnie”.
Wojciech Kwilecki
Foto: Piotr Lewandowski / Studio Zapiecek
Taki samograj?
Nie przesadzajmy. Ułatwia to
pierwszy kontakt, który często bywa
najtrudniejszy. Mogę wtedy podjąć
zabawną konwersację, w której z reguły
czuję się pewnie. Odpowiada mi,
że nie jestem zmuszony epatować
fizycznością. Ale ma to też pewne wady.
Ktoś to widzi, ktoś komuś powie, coś się
rozniesie. Bywa różnie.
Sława ma tylko jasne strony?
starych kumpli na warszawską Wolę
Jeżeli idziesz jasną, prostą drogą,
i wypić piwo na klatce. To jest moja
to ma to generalnie strony jasne…
przewaga. Ja mam wybór.
chociaż typowy mężczyzna prostą
drogą nie idzie. Wiele osób fascynuje
Nie korci cię pójść w kierunku tej barsię mroczną stroną duszy ludzkiej, ale
dziej intensywnej formy sławy?
nie każdy będzie równo traktowany.
Najważniejszą kategorią jest dla mnie
Jeżeli pan Zenek lubi jeść kocie żarcie,
autentyczność. Nie chciałbym się jej
to jest to sprawa pana Zenka. Jeżeli
sprzeniewierzyć. Dotychczas mi się to
sławny aktor młodego pokolenia lubi
udawało. Chciałbym jednak podkreślić,
jeść kocie żarcie, to jest
że nie uważam się
to news. Mówiąc wprost:
za osobę sławną ani
Mogę wypić piwo
jeżeli masz skłonność do
znaną. To kwestia skali.
na klatce
eksperymentów i pewnej
Ileś tam osób zostało
ekstrawagancji i jesteś
moimi znajomymi na
zwyczajnym człowiekiem – przechodzi
Facebooku, nie znając mnie osobiście,
to bokiem, nie ma żadnych reperkusji.
rozdałem ileś tam autografów.
Natomiast jeżeli jesteś tak zwaną osobą
rozpoznawalną, to możesz skończyć jak
A gdyby sława i pieniądze zapukały
Piesiewicz.
do drzwi?
Spis
treści
▲
19
MA styl
W czasie pracy
dorośli się nudzą
W życiu każdego biura przychodzi taki moment, gdy szefa nie ma, praca też się nie
pali. Oczywiście można wtedy wyjść na zakupy albo przeglądać odmęty internetu.
Coraz popularniejsze stają się jednak bardziej kreatywne, acz dość idiotyczne sposoby
spędzania czasu, które nawet z kompletnej szarej myszki mogą uczynić biurowego
kaowca.
Planking w Toronto.
20
Planking
Jeżeli zastaniecie Państwo swojego
pracownika lub biurowego znajomego
rozciągniętego na wykładzinie przed
kserokopiarką, to nie oznacza, że
przedawkował kawę, tylko być może
właśnie oddaje się przyjemności
uprawiania plankingu. To specyficzne
hobby (jak i kolejne przez nas
opisywane) ma tę zaletę, że jest zupełnie
bezinwestycyjne i nie wymaga wiele
wysiłku, także intelektualnego.
Aby zostać aktywnym plankerem, należy
położyć się twarzą do podłoża i leżeć
nieruchomo plackiem w jakimś publicznym miejscu. Może to być właśnie
obszar przed kserokopiarką, ale też
tramwaj, autobus, sklep mięsny, plac
zabaw, drzewo, wiata, barierka przy
drodze, para wielbłądów. NajistotniejPost-it invaders w oknie londyńskiego biura.
szym elementem jest udokumentowanie
swojego trudu i umieszczenie zdjęcia
w sieci, najlepiej na jakimś portalu społecznościowym. Oczywiście im miejsce,
wykorzystywanych przez gazety i strony
na którym wykonało się ewolucję, ma
internetowe, czasem trudno nadążyć
charakter bardziej akrobatyczny lub wiąza inwencją fotografa. Wydumane miny
żący się z ryzykiem, tym lepiej, a aplauz
modeli, dziwne sytuacje, niespotykane
publiczności energiczniejszy.
rekwizyty. Jednak bez takich zdjęć
Ryzyko wzmacnia
trudno byłoby
szerzenie idei,
zilustrować
choć niekonieczw mediach
nie decyduje
wiele tematów,
tyle fanów na Facebooku ma
o dalszym dobroszczególnie
planking
stanie, co odczuł
tych mocno
pewien nieżyjący
kuriozalnych.
już 20-letni Australijczyk. To on właśnie
Choć fotki ze stocków mają charakter
uczynił najwięcej dla jej rozpowszechczysto użytkowy, jest pewna grupa
nienia. Wpadł on na pomysł położenia
ludzi, którzy widzą w nich sztukę.
się na balustradzie swojego balkonu.
A gdy mamy dzieło, zawsze znajdzie
Niestety nie utrzymał równowagi, co
się ktoś chętny, by je skopiować lub
skutkowało śmiercią, jako że lot odbywał
zinterpretować. Szczególnie podczas
się aż z siódmego piętra. Od tego czasu
nudnych godzin w biurze zajęcie
planking zaczął zdobywać coraz większą
to nabiera wyjątkowej rangi. Nowe
popularność.
hobby zwie się stocking i, podobnie
Najnowsza odmiana tego hobby zwie się
jak planking, podbija ostatnio internet.
plumbkingiem, a jej scenerią jest biurowa
Miłośnicy tej dziedziny wyszukują
toaleta. Niestety pozycja kłody zakłada
najciekawsze zdjęcia z baz i starają się je
w tym przypadku trzymanie głowy
jak najdokładniej odwzorować. Czasem
w muszli klozetowej, więc może zrazić
z lekkim przymrużeniem oka. Na zdjęciu
do nas współpracowników z sąsiedniego
ze stocka widzimy piękne damskie nogi
biurka.
w szpilkach. Może w takim razie na kopii
700 000
Stocking
Patrząc na zdjęcia z internetowych
stocków, czyli baz zdjęć
swe owłosione łydki pokaże jakiś facet?
Zazwyczaj jednak stockerzy starają się
wykonać w miarę wierną reprodukcję
wybranej fotografii. Często za cel
obierają zdjęcia w biurowej stylistyce,
które są przeznaczone dla czasopism
biznesowych. Ktoś pozuje więc na
krześle z kółkami w pozycji surfera,
ktoś inny przewozi kolegę na wózku
widłowym. Zdjęcia są umieszczane
na portalach społecznościowych
w zestawieniu z oryginałami. Naprawdę
nie da się znaleźć żadnego wyjaśnienia,
jaki jest cel tej zabawy. Ale skoro od
całych dekad kolejne pokolenia modelek
fotografują się upozowane na Marilyn
Monroe czy inne gwiazdy Hollywood,
czemu nie wziąć na warsztat czegoś
nowego?
Post-it invaders
Któż nie pamięta uroku gier komputerowych z lat 80. Do jednaj z najcieplej
wspominanych należy Space Invaders,
gdzie prostokątne działo strzela do kanciastych kosmitów. W tamtych czasach
to był prawdziwy hit, a teraz można
mówić o renesansie tej nieskomplikowanej graficznie gry. W XXI wieku można
w nią nie tylko zagrać na iPadzie, ale
też kupić mnóstwo gadżetów z pikselowymi kosmitami. Bohaterowie gry
pojawiają się na koszulkach, torbach
i kubkach. Teraz zaczęli opanowywać
też… ściany biurowców. Zabawa jest
prosta, bo i oprawa wizualna gry nie
Spis
treści
▲
21
Tak wygląda zabawa w stocking. Po lewej
zdjęcie stockowe, po prawej zmałpowane.
Trainspottingiem
zajmują się
dziwacy.
Oto typowy
wizerunek
pasjonata
rozkładów
kolejowych.
22
nie spojrzą przychylnie na galaktyczną
bitwę w oknie głównego ekonomisty.
Trainspotting
A po pracy czas warto spędzić na świeżym powietrzu i zająć się trainspottingiem. Ten brytyjski termin odnosi się do
dość specyficznej aktywności szczególnie popularnej na Wyspach, a polegającej na wielogodzinnym spędzaniu czasu
na stacji lub przystanku kolejowym
i wynotowywaniu typów oraz numerów
lokomotyw oraz wagonów przejeżdżających przez obiekt, na którym znajduje
się trainspotter. W czasach przedinternetowych (a hobby to, w przeciwieństwie do poprzednich, jest niemalże już
tradycyjne, bo jego pierwszych pasjo-
Beata Krowicka
Rafał Modzelewski
Foto: David Cooper / ZUMA Press / Corbis / Fotochannels, Thinkstock, archiwum
należała do dzieł sztuki. Potrzebny jest
bloczek samoprzylepnych karteczek
post-it, najlepiej w kilku kolorach. Każdą
z nich traktujemy jako osobny piksel,
z których powstać ma kosmita znany
z gry. Szczególnie malowniczo Space
Invaders wyglądają na szybie. Mogą ich
wtedy zobaczyć tysiące przechodniów.
Najbardziej znudzeni pracownicy potrafią
stworzyć na oknie zaawansowane sceny
z gry złożone z całej grupy bohaterów. Ta
zabawa ma zdecydowaną przewagę nad
plankingiem lub stockingiem. Nie trzeba
być do niej nawet trochę fotogenicznym.
Niestety pracownicy kancelarii adwokackich, banków i innych poważnych
instytucji mogą wyklejać kosmitów tylko
w domowym zaciszu. Szefowie raczej
natów datuje się na lata 40. XX wieku)
entuzjaści organizowali specjalne zjazdy,
na których prezentowali swoje notatniki
z numerami pociągów, dzięki czemu
mogli odtwarzać trasy poszczególnych
żelaznych wehikułów. Era internetu
otworzyła przed trainspottingiem nowe
możliwości. Fora i listy dyskusyjne, blogi
czy od niedawna Facebook sprawiły, że
przekazywanie danych stało się prostsze
i dużo szybsze.
Można zaryzykować stwierdzenie,
że hobby to niewiele ma wspólnego
z kolejnictwem. Jest raczej obsesyjną
i niemalże mechaniczną emanacją sporządzania notatek. Działanie mocno
bezmyślne i niektórzy uznają, że jego
praktycy cierpią na co najmniej wysoko
funkcjonalny zespół Aspergera.
Trainspotting w połowie lat 90. stał
się nieco bardziej znany za sprawą
książki Irvine’a Welsha oraz filmu
nakręconego na jego podstawie.
Wprawdzie w książce temat ten został
ujęty bardzo skrótowo, a w filmie nie
pojawił się w ogóle, wielka popularność
wspomnianych utworów sprawiła,
że termin ten dotarł do szerszej
publiczności.
Ekscentrum
Steve
Fossett:
nałogowy rekordzista
Co można zrobić z niewykorzystanymi
milionami? Zainwestować, rozdać rodzinie,
przekazać na cele charytatywne lub
przeznaczyć na realizację pasji. Steve Fossett
wybrał to ostatnie i stał się niewątpliwym
rekordzistą w… biciu rekordów.
Jak wygląda milioner? Garnitur od najlepszego krawca lub w wersji weekendowej. W tle kolosalna rezydencja, limuzyna
i palmy. Steve’a Fossetta zawsze
oglądać można było raczej w kombinezonach, ortalionowych kurtkach i czapeczkach z daszkiem. Jego luksusowe
środki lokomocji natomiast to balon na
gorące powietrze, samolot, katamaran,
zeppelin albo… psi zaprzęg.
Nie samą pracą żyje człowiek
Choć Fossett osiągnął niewątpliwy
sukces w biznesie, a jego majątek oszacowano na kilkaset milionów dolarów,
o jego działalności zawodowej nigdy nie
mówiono zbyt wiele. Trudno się dziwić,
bo jest to po prostu nudna historia. Dyplom Stanford, praca informatyka w IBM,
potem w Deloitte, i zaciekawienie rynkami finansowymi. W kilku kolejnych firmach Fossett zajmował się już obrotem
surowcami. Założył fundusze. Fossett
ten okres w swoim życiu podsumował
dość wymownie: „Był w moim życiu
czas, gdy nie robiłem nic poza zarabianiem na życie. To było strasznie frustrujące”. Ten wniosek zaprowadził go do
organizowania co roku sześciotygodniowych wakacji, podczas których oddawał
się swemu zamiłowaniu do rywalizacji
i łamania wszelkich barier. Pomogła mu
w tym bliska przyjaźń z Richardem Bransonem. Nie ma chyba większego sza-
leńca wśród bogaczy, dlatego gdy tylko
Fossettowi brakowało funduszy na jakiś
niezwykły pomysł, kolega przychodził mu
z pomocą.
Milioner już jako mały Steve zapisał się
do skautów, by móc rywalizować. Wspinał się po górach, ścigał z kolegami.
W czasach studenckich koledzy z bractwa namówili go na podpłynięcie do więzienia Alcatraz i zawieszenia na nim flagi.
Flagi nie zatknął tylko dlatego, że złapała
go ochrona.
Łowca wyzwań
Wraz z pojawieniem się w życiu Fossetta
dużej kasy, skala i stopień ryzyka jego
przedsięwzięć znacznie wzrosły. Bogacz szczególnie rozkochał się w lataniu
i udało mu się pobić wiele światowych
rekordów w locie balonem, samolotem,
a nawet sterowcem. Gdy dodać do tego
jego osiągnięcia na wodzie, uzbiera się
116 światowych rekordów, z których
60 wciąż pozostaje niepobitych. Milioner
jako pierwszy samotnie obleciał świat
balonem, nie wykonując żadnych międzylądowań. Udało mu się też najdłużej
lecieć bez przerwy samolotem i rozpędzić zeppelina do rekordowej prędkości.
Niestraszne były mu triathlony, biegi
narciarskie, wspinaczka wysokogórska
czy wyścigi samochodowe. Na 2013 r.
planował lot kosmiczny statkiem firmy
Virgin Galactic, należącej do Bransona.
Najważniejsze rekordy
Fossetta
Pierwszy nieprzerwany jednoosobowy
lot balonem dookoła świata
– 13 dni 8 godzin 33 minuty
Najdłuższy nieprzerwany lot statkiem
powietrznym – 76 godzin 42 minuty
55 sekund
Pierwszy nieprzerwany jednoosobowy
lot statkiem powietrznym dookoła
świata – 67 godzin 1 minuta 10 sekund
Samolotowy rekord prędkości na trasie
z zachodu na wschód USA
– 1169,73 km/h
Rekord prędkości sterowca
– 111,8 km/h
Rekordowy czas rejsu katamaranem
dookoła świata – 58 dni 9 godzin
32 minuty 45 sekund
Niestety tego marzenia już nie zrealizuje.
W 2007 r. Fossett wsiadł do jednosilnikowego samolotu i słuch o nim zaginął.
Dopiero po roku turysta odnalazł w górach dokumenty Steve’a, co doprowadziło śledczych do wraku samolotu.
Poszukiwania milionera kosztowały stan
Nevada 1,6 mld dol. To najdroższa tego
typu akcja w historii USA i najsmutniejszy
rekord Fossetta.
bk
Spis
treści
▲
23
Gadżetomania
redaguje Inspektor Gadżet
GPS nowego typu
Akcja Ciepła Stopa
Przedstawiamy prototyp firmy BMW, ale nie będzie
to wehikuł. Jest to system, będący czymś na kształt
rozszerzonego
GPS-a, którego podstawą
jest zestaw
superczujnych
sensorów
potrafiących
przewidywać
niebezpieczne
sytuacje na drodze, zmiany pogodowe czy nawet
zmianę świateł. System ten nosi nazwę „car-to-x”
i może być prawdziwą rewolucją na drodze, jeżeli inni
użytkownicy dróg także będą go używać. Konstruktorzy założyli także, że drogowa sygnalizacja świetlna
powinna też emitować sygnał dla „car-to-x”. Kierowca
będzie mógł wiedzieć, co go spotka nie tylko za kolejnym zakrętem, ale także wiele kilometrów od miejsca,
w którym się znajduje. Co najważniejsze, nie trzeba
jeździć BMW, żeby korzystać z systemu.
Idzie zima i czas zaopatrzyć się w papucie. Rasowy biznesmen raczej na spotkanie nie wybierze się jednak w łapciopodobnym obuwiu, a gdy na dworze mroźno i śnieg, wyprawa
taka może nie być zbyt komfortowa.
Dlatego też z odsieczą przybywają Bezprzewodowe
Ogrzewane Wkładki Do Butów oferowane w rozmaitych
rozmiarach, a zasilane energią z akumulatorków, które możemy podładowywać.
Dzięki temu wspaniałemu wynalazkowi
możemy teraz zaaranżować biznesową
prezentację na arktycznej krze, a za
publiczność obrać foki. Nie będzie nam
też straszne podpisanie umowy przedwstępnej z yeti.
Co ciekawe, ciepłota wkładek jest regulowana. Prowadzenie
negocjacji w Nowosybirsku to przecież co innego niż w Suwałkach. Nasze stopy będą we wszystkich warunkach odczuwały komfort. Nie zacznie się też z butów unosić zapach
smażonego sera, co mogłoby znacznie osłabić naszą negocjacyjną pozycję.
Cena: 99,95 USD
Spis
treści
▲

Podobne dokumenty