mlodzianki 218

Transkrypt

mlodzianki 218
Pismo studentów od św. Anny
MŁODZI
ANKI
Nr 8 (218)
25 XI 2007
niedziela
Chrystusa
Króla
KOMENTARZ DO NIEDZIELNEJ
EWANGELII
#
%
-
!
!
4
-
-
Największym królem Izraela był Dawid. Był
to mężczyzna, który łączył w sobie sprzeczności, wydające się być na pozór nie do pogodzenia. Był zarówno odważnym żołnierzem
pokonującym olbrzyma Goliata, jak i utalentowanym muzykiem. Był autorem Psalmów,
który dla poprawy nastroju króla Saula, grywał mu na harfie. Był aroganckim władcą,
który nie zawahał się odebrać żonę jednemu
ze swoich żołnierzy, a jednocześnie przyjął w
poniżeniu i pokorze karę, jaką otrzymał od
Pana Boga. Był to król, który nie reagował na
obelżywe zaczepki jednego ze swoich wrogów, nie pałał żądzą nienawiści, dochował
przyjaźni z synem swojego prześladowcy –
króla Saula. Był królem, który nie bał się
śmieszności, gdy przed całym swym ludem w
radosnym tańcu uwielbienia Boga, podążał za
Arką Przymierza, przenoszoną do Jerozolimy, a jednocześnie był to król, który stworzył
potężne państwo Izrael. Taki złoty okres już
się więcej nie powtórzył. Największy król w
historii Izraela, który jednocześnie mieszkał
wśród zwykłych mieszkańców Jerozolimy.
Był to król, który posiadał miłość swojego
narodu, a równocześnie znosił bunt przeciwko sobie swoich własnych synów. Gdy karzący Anioł Pana Boga pojawił się w pewnym
miejscu, Dawid uznał je za uświęcone i odkupił od właściciela, nie chcąc korzystać z
żadnych przywilejów.
2
5
"
)
-
+
+
!
!
+
"
!
-
*
2
%
)
)
!
"
!
&
)
$
-
$
"
!
,
)
,
"
(
3
#
(
,
)
'
1
$
)
2
$
.
-
$
!
&
&
)
)
%
,
!
!
)
!
-
!
(
0
/
$
(Łk 23,35-43 )
+
Było zatem, coś szaleńczego w królu Dawidzie. To jego wolność kierowania samym
sobą, nie podlegania manipulacji innych, z
jednoczesną gotowością uczenia się. Z Jedną
tylko Osobą konsultował swoje postępowanie, od Jednej pobierał nauki – od Pana Boga.
Był w pełnej, ścisłej relacji z Naszym Ojcem
Niebieskim. Jak pisze prorok Samuel w 1Sam
16,12-13: „
6
7
F
G
B
9
7
D
@
H
C
7
B
8
I
9
J
:
9
<
:
;
9
<
?
<
=
>
=
<
K
D
?
L
@
7
A
>
B
A
?
@
B
<
7
;
?
:
7
>
C
<
A
7
M
D
:
E
N
7
M
O
E
>
B
;
B
M
E
T
7
T
L
C
Q
O
6
:
D
@
A
L
K
9
F
R
S
8
T
:
U
D
X
Q
S
A
<
M
9
;
<
=
>
Y
:
:
V
>
<
9
7
?
7
V
@
7
C
K
H
N
J
H
L
7
E
T
L
D
:
J
:
V
W
7
7
C
I
E
L
@
Z
A
P
J
<
P
G
@
7
<
E
:
>
<
;
M
<
D
:
O
P
Q
6
7
>
A
M
;
8
A
B
7
C
E
D
<
:
C
H
>
[
6
:
U
8
K
<
7
?
:
D
7
;
:
9
\
:
;
<
C
:
Q
E
Y
:
J
H
L
A
:
V
H
C
:
9
8
<
=
A
?
7
;
@
7
T
L
J
C
7
]
:
J
:
^
Q
P
Wszystkie te królewskie cechy, poza grzechem, łączył w sobie w sposób doskonały
Jezus Chrystus. Naukę, jaką nam zostawił,
Odkupienie na Krzyżu, Zmartwychwstanie i
Zesłanie Ducha Świętego sprawiły, że nasze
serca z przestraszonych i bojaźliwych, mogą
stać się teraz sercami pełnymi ufności w Boże
Miłosierdzie, sercami odważnymi, jak serce
króla Dawida. Może warto w to dzisiejsze
Święto Chrystusa Króla poprosić Jezusa o
takie właśnie królewskie serce?
Rafał Bober
Zostać alienem?
Warto zostać alienem w swoim środowisku ze
względu na to, że staramy się żyć na co dzień
wartościami ewangelicznymi (i czasem nam
się to udaje). Nie warto natomiast być nim
dlatego, że w rozmowie z ludźmi niewierzącymi bądź obojętnymi, nie panujemy nad emocjami i używamy lekceważących, raniących
słów.
Podzielę się prostymi wnioskami z moich kontaktów z niewierzącymi. Jest to grupa dość liczna, szczególnie w Warszawie, a przy tym wewnętrznie zróżnicowana.
Spotykam więc ludzi, których
niewiara wynika z głębokich i
spójnych przekonań filozoficznych, czyli zadeklarowanych ateistów i agnostyków.
Nie brakuje obojętnych religijnie. Częściej jednak rozmawiam z ludźmi pozostającymi
jeszcze w dalekim (i słabnącym) kręgu oddziaływania
chrześcijaństwa, którzy jednak przyjmują wobec niego
postawę opozycyjną lub też
mają niespójne przekonania.
Są też osoby, które określają
siebie jako „poszukujący”. W
praktyce wszystkich ich można zakwalifikować jako niewierzących.
Moja znajoma, bardzo krytyczna wobec Kościoła, w rozmowach dotykających spraw wiary i
niewiary, powtarza często słowa: „Po owocach
ich poznacie”. Była nieco zaskoczona, gdy odpowiedziałem, że to cytat z Ewangelii. To prawda, że czyny są ważniejsze od słów. Istotniejsze
jest dla chrześcijanina, aby postępować zgodnie
z Ewangelią i katechizmem, niż by pięknie mówić o wierze, prostując różne mity i przekłamania, które co krok można usłyszeć lub przeczytać. Chrześcijanin ma wyróżniać się w swoim
otoczeniu tym, jak żyje i jakimi wartościami się
kieruje, zwłaszcza wtedy, gdy posłuszeństwo
przykazaniom kosztuje, bo „wiara bez uczynków jest martwa”.
Jednocześnie ważną rolę w naszych relacjach z
innymi ludźmi, w tym niewierzącymi, odgrywa
rozmowa i sposób codziennego odnoszenia się.
Kultura słowa, panowanie nad emocjami,
zwłaszcza negatywnymi, również powinny być
przymiotem chrześcijanina i formą świadectwa.
Okazywanie szacunku dla godności człowieka
(a niekoniecznie dla wszystkich jego przekonań)
to warunek wstępny dobrego dialogu z niewierzącymi.
Moje doświadczenie uczy, że w każdym przypadku postawę niewiary, obojętności, bądź
sceptycyzmu należy traktować poważnie. Podejście protekcjonalne lub lekceważenie przekonań
niewierzących, to błąd, który źle o nas świadczy
i mści się. Podobnie jak automatyczne postrzeganie niewierzących jako osób o niższym poziomie etycznym, bądź nawet
jako nihilistów. – „Po owocach
ich poznacie”.
Papież Benedykt XVI powtarza, że chrześcijaństwo nie jest
zbiorem zakazów, lecz pozytywną propozycją, także dla
ludzi współczesnych. Zasługuje więc na to, aby być prezentowane w naszych rozmowach
z niewierzącymi w sposób
rzeczowy, przemyślany, adekwatny i … z sercem. Nawet
jeśli w odpowiedzi usłyszymy
niesprawiedliwą lub szyderczą
krytykę, nie warto odpowiadać
tym samym. Zła nie zwyciężymy złem, lecz dając przykład,
że można rozmawiać inaczej,
lepiej, po ludzku.
W niektórych środowiskach prawdopodobnie
ze względu na wierność
zostaniemy
zasadom wiary, szczególnie zaś w odniesieniu
do budzących największe kontrowersje spraw
seksualności, małżeństwa, szacunku dla życia
człowieka na każdym jego etapie, czy też uczciwości. Nie ma się czym zrażać. Również z niekomfortowej pozycji
można inteligentnie
pokazać, że wierność Ewangelii to atrakcyjny
sposób na życie. Sposób, który – mówiąc po
świecku – popłaca, bo pomaga w uniknięciu
wielu problemów, jakie może „zafundować”
sobie człowiek, gdy robi bożka ze swojego rozumu, chwiejnych emocji, chwilowych wartości. Taka reakcja będzie lepsza od pyskówki i
obrazy – i może zostać zapamiętana jako intrygująca.
Bohdan Białorucki
3
)
+
/
/
2
2
#
'
$
$
&
(
%
!
"
"
(
/
!
-
,
)
(
1
*
.
(
*
0
&
(
3
1
4
)
5
1
$
$
%
4
$
/
3
5
$
(
(
2
)
(
(
6
$
%
(
$
(
/
2
)
#
2
/
(
2
(
3
&
.
1
4
(
*
*
(
(
8
2
4
7
.
4
3
(
(
(
2
$
'
(
$
#
$
/
$
#
!
%
8
(
%
%
/
'
!
'
#
(
/
$
(
0
#
&
$
(
%
(
6
.
%
!
(
#
(
&
'
%
$
Owocem
zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa.
/
3
(
5
(
/
$
%
#
5
%
(
(
$
(
$
(
$
%
)
(
8
)
(
#
(
(
$
%
$
(
4
$
(
nie bójcie się co macie powiedzieć, Duch Święty wam podpowie
4
3
.
$
7
'
2
5
Czemu
Euro?
Wiem, że wielu z nas wielokrotnie zastanawiało się, bądź zastanawia nad powodami,
dla których mielibyśmy w przyszłości wstąpić do strefy euro. Ostatnio, w jednej z przeczytanych książek, natknęłam się na bardzo
ciekawy tekst dotyczący wspólnej waluty
europejskiej. Pomyślałam wówczas, że podzielę się nim razem z Wami. Wyobraźcie
sobie, że w Polsce każde województwo emitowałoby własny pieniądz. Mielibyśmy
wówczas 16 banków centralnych, z których
każdy prowadziłby oddzielną politykę monetarną: na Mazowszu walutą byłyby np.
„mazowszaki”, na Śląsku „hanysiaki”, w
Świętokrzyskim „scyzoryki”, a na Pomorzu
„kaszubiaki”. Jeśli mieszkaniec Wielkopolski pojechałby do Krakowa, musiałby dokonywać wymiany swojej waluty na walutę
obowiązującą w Małopolsce. Istniałoby
wówczas 120 kursów wymiany pomiędzy
walutami 16 województw. Życie każdego
przedsiębiorcy, który produkuje swoje towary w jednym województwie, a sprzedaje w
innym, byłoby znacznie bardziej skomplikowane i bardziej ryzykowne, niż jest obecnie.
Trudniejsze oraz kosztowniejsze byłyby również podróże po Polsce.
Przyjmijcie teraz, że mamy do czynienia nie
z województwami jednego kraju, lecz z różnymi państwami w ramach większej wspólnoty gospodarczej. Taką wspólnotą jest Unia
Europejska. Życie przedsiębiorców i obywateli krajów Unii Europejskiej może być
prostsze i mniej kosztowne, jeśli będą oni
posługiwać się – w miejsce wielu walut –
6
jedną wspólną, czyli euro. Zwłaszcza, że
kontakty z innymi krajami UE, zarówno osobiste, jak i gospodarcze, są coraz częstsze.
Konsekwencją istnienia wspólnej waluty jest
brak kosztów transakcyjnych, czyli kosztów,
które musi ponieść każdy, kto chce wymienić
jedną walutę na drugą w banku lub kantorze.
Dzisiaj mieszkaniec Berlina, wybierający się
na wakacje do Włoch czy Grecji, nie musi
zamieniać marek na liry i drachmy. Wystarczy, że ma euro.
Dla przedsiębiorców eksportujących i
importujących towary, ważna jest redukcja
tzw. ryzyka kursowego, z którym mamy do
czynienia wtedy, gdy zmienia się kurs
dwóch walut lub istnieje choćby możliwość
jego zmiany. Eksporterzy chcą uniknąć
wzmacniania się ich krajowej waluty, a importerzy przeciwnie – osłabiania. Chcąc zabezpieczyć się przed niekorzystnym dla siebie scenariuszem, przedsiębiorcy ubezpieczają się na rynku finansowym, ponosząc z
tego tytułu koszty. W unii walutowej ryzyko
kursowe nie istnieje. Zabezpieczenie przed
ryzykiem kursowym można porównać do
tradycyjnego ubezpieczenia np. na wypadek
pożaru. Dla eksportera „pożar wybucha”,
jeśli krajowa waluta się wzmacnia, czyli za
tę samą ilość otrzymuje on coraz mniejszą
ilość waluty zagranicznej. Wówczas
„ubezpieczenie” pokrywa stratę i eksporter
wychodzi mniej więcej „na zero”. Dla importera „pożarem” jest sytuacja, gdy krajowa
waluta się osłabia, wówczas za taką samą
ilość waluty zagranicznej otrzymuje on coraz
mniej waluty krajowej. Również w tym przypadku, odpowiednio skonstruowane
„ubezpieczenie” powoduje, że gdy „pożar
wybuchnie” importer uniknie strat. W unii
walutowej jest tylko jedna waluta, więc nie
ma potrzeby wykupywania ubezpieczenia.
Dodatkową korzyścią z uczestnictwa w unii
walutowej jest spadek kosztu pozyskania
kapitału, po prostu kredyt staje się tańszy.
Dotyczy to zarówno przedsiębiorców, jak i
budżetu państwa, który zapożycza się na
rynku finansowym, emitując obligacje.
Skutkiem przyjęcia wspólnej waluty
jest rezygnacja z możliwości prowadzenia
własnej polityki pieniężnej i przekazanie jej
do banku centralnego, którym w strefie euro
jest Europejski Bank Centralny. EBC jest
niezależny od władz politycznych krajów,
które tworzą wspólny obszar walutowy. Fakt,
że bank ten jest europejski, a więc ponadnarodowy, zwiększa jego niezależność i w ten
sposób powoduje, że realizowana przez niego polityka pieniężna staje się bardziej wiarygodna.
Wspólna waluta to dostęp do tańszego pieniądza dla przedsiębiorców. Z jednej strony,
przynależność do rozwiniętego obszaru gospodarczego, o stabilnej sytuacji finansowej,
zmniejsza ryzyko wystąpienia w naszej gospodarce zaburzeń, które mogłyby przyczynić się do kryzysu i uniemożliwić części kredytobiorców spłatę ich zobowiązań wobec
banków. To natomiast, daje bankom możliwość obniżenia kosztów kredytu, gdyż mogą
zmniejszyć tzw. premię za ryzyko (czyli
część żądanego oprocentowania stanowiącego zabezpieczenie przed nieoczekiwanymi
perturbacjami). Z drugiej strony, przedsiębiorstwa zyskują łatwiejszy dostęp do rynków finansowych państw rozwiniętych go-
spodarczo. Rynki te zazwyczaj są znaczenie
bardziej rozbudowane, niż rynek polski, co
ułatwia przedsiębiorcom dostęp do nowych
źródeł finansowania.
Dzięki utworzeniu wspólnego obszaru
walutowego znikają koszty transakcyjne,
związane z koniecznością wymiany walut
oraz koszty, które ponosili przedsiębiorcy w
związku z ryzykiem zmiany kursu w niepożądanym kierunku.
Kolejnym, długookresowym skutkiem
przyjęcia wspólnej waluty jest spadek cen
(nie nominalny, lecz w porównaniu z sytuacją braku unii walutowej) spowodowany
większą ich przejrzystością. Ceny na obszarze wielu krajów stają się bowiem łatwiejsze
do porównywania, co zwiększa konkurencję
pomiędzy ich producentami. Jest to też wygodne dla konsumentów. Obecnie myśląc np.
o zakupie nowego samochodu, większość
konsumentów bierze pod uwagę jedynie rynek krajowy. Porównanie cen między dealerami w Polsce i np. w Niemczech jest bowiem utrudnione przez to, że ceny wyrażone
są w różnych walutach. Dodatkowo, nawet
jeśli zadamy sobie trud przeliczenia cen z
euro na złotówki, pozostaje nadal problem
ryzyka zmian kursu walutowego: cena w
euro, która dziś wydaje się nam korzystna,
może być nie do zaakceptowania jutro, ze
względu na zmiany kursu. Posiadanie wspólnej waluty oznacza możliwość łatwego porównywania cen poszczególnych towarów i
usług między rynkami różnych państw i eliminacji tego rodzaju ryzyka. To natomiast
przyczynia się pośrednio do zwiększenia
wymiany handlowej między krajami.
Według ostrożnych prognoz NBP,
przyjęcie wspólnej europejskiej waluty przyspieszy tempo wzrostu gospodarczego naszego kraju o 0,2-0,4% rocznie. Wzrost PKB o
0,2% rocznie będzie wynikał z trwałego obniżenia ceny kapitału, a dodatkowy efekt w
postaci kolejnych 0,2% wzrostu, przyniesie
zwiększony napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
7
Euro w Watykanie
W Państwie Watykańskim euro
zagościło w 2002 roku. Zastąpiło ono poprzednią jednostkę
monetarną, jaką był lir włoski.
Watykańskie monety bije, na
mocy porozumienia z włoskim
rządem, włoska mennica państwowa. W ciągu roku Watykan
może wyemitować milion euro
w monetach 1 i 2 euro oraz 1, 2,
5, 10, 20 i 50 centów. Od 2002
roku do chwili obecnej, Watykan wyemitował łącznie trzy
wzory monet. Do 2005 roku z
wizerunkiem Papieża Jana Pawła II, w 2005 roku monety Sede
Vakante (bezkrólewia) oraz od
2006 roku monety z podobizną
obecnego Papieża, Benedykta XVI.
0
8
8
"
"
"
"
&
(
%
(
%
8
8
Elżbieta Wiśniewska
"
"
"
"
!
"
#
$
%
&
'
(
)
*
+
#
"
'
,
-
&
.
.
/
,
0
(
1
s
3
(
,
#
.
4
"
5
*
#
!
[email protected]
6
6
7
5
+
6
8
+
8
9
Msze św. niedzielne: 8.30; 10.00; 12.00; 15.00;
19.00; 21.00.
Msze św. w dni powszednie: 7.00; 7.30; 15.00;
18.30. (w I piątki miesiąca i 2. dnia miesiąca:
21.00)
8
Sakrament Pokuty i Pojednania: pon.-piąt.
7.00-8.00; 15.00-19.00, sobota: 7.00-8.00, 15-16,
18.30-19; niedziela: w czasie Mszy świętych.
Chrzty dzieci w I i III niedzielę miesiąca o godz
12.00