04-15 Reinhart.qxd - Bukowski i Wspólnicy
Transkrypt
04-15 Reinhart.qxd - Bukowski i Wspólnicy
Prawo Lokowanie produktów W związku z ostatnią nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji, wokół lokowania produktów (product placement) zrobiło się głośno. Jak każde zjawisko, tak i product placement ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Czym jest product placement? Product placement rozumieć należy jako umieszczanie znanych produktów w różnego rodzaju utworach audiowizualnych. Lokowanie produktów nie jest zjawiskiem nowym. Już bracia Lumière kilkakrotnie pokazali w swoich wczesnych krótkometrażówkach mydła Levere. Lokowanie rozkwitło de facto w latach 30. XX wieku. W roku 1932 White Owl Cigars wynegocjowały pokaźną kwotę dla filmu „Człowiek z blizną” pod warunkiem, że pierwszoplanowa gwiazda – Paul Muni – będzie w filmie palił cygara właśnie tej firmy. Definicję product placementu w prawie polskim zawiera Ustawa o radiofonii i telewizji. Zgodnie z art. 4. pkt. 21 lokowaniem produktów jest przekaz handlowy polegający na przedstawieniu lub nawiązywaniu do towaru, usługi lub ich znaku towarowego w taki sposób, że stanowią one element samej audycji w zamian za opłatę lub podobne wynagrodzenie, a także w postaci nieodpłatnego udostępnienia towaru lub usługi. Od lokowania produktów odróżnić należy tzw. lokowanie tematów, którym zgodnie z art. 4. pkt. 22 Ustawy o radiofonii i telewizji jest przekaz handlowy polegający na nawiązywaniu do towaru, usługi lub ich znaku towarowego w scenariuszu lub liście dialogowej audycji w zamian za opłatę lub podobne wynagrodzenie. W artykule omówimy wyłącznie lokowanie produktów. Rys historyczny Choć lokowanie produktów pojawiało się już we wczesnym okresie rozwoju kinematografii, to datą najbardziej przełomową dla tego zjawiska jest rok 1982. To wtedy miały miejsce dwa wydarzenia, które wpłynęły na ostateczne ustalenie obecnego statusu techniki product placementu. Z tego bowiem roku pochodzi film o najsłynniejszym chyba kosmicie o imieniu E.T. W filmie, oprócz plejady znakomitych aktorów, „wystąpiły” również różnego 28 Film&TV Kamera • 4/2011 rodzaju produkty, w tym między innymi – wówczas mało znane – cukierki Reese’s Pieces produkowane przez firmę Hershey na bazie masła orzechowego. To właśnie owe cukierki pomogły głównemu bohaterowi filmu – Elliottowi, wywabić E.T. z kryjówki. Reżyser filmu, Steven Spielberg, w pierwszej kolejności zwrócił się do firmy Mars Company, producenta cukierków M&M’s, z propozycją pokazania produktów tej firmy w filmie w zamian za jej finansowe zaangażowanie w produkcję. Niestety, Mars Company odrzuciła propozycję Spielberga. Wówczas Hershey zaoferował producentom filmu swoje cukierki, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Podobno już w tydzień od premiery ich sprzedaż potroiła się, a kilka miesięcy później ponad osiemset kin w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej rozpoczęło licencjonowaną sprzedaż Reese’s Pieces. Drugim niezwykle istotnym wydarzeniem, jakie miało miejsce w 1982 r., był zakup przez koncern Coca-Cola studia Columbia Pictures. Oczywistym jest, że przedmiotowa transakcja spowodowała, iż w praktyce filmy produkowane przez Columbię promowały Coca-Colę, często nawet w sposób dość ostentacyjny, jak np. w filmie „Romans Murphy’ego” oraz „Kim jest Harry Crumb”. Działania Coca-Coli zmotywowały również Pepsi do podjęcia podobnych kroków. Jednym z pierwszych sukcesów tej firmy było zamieszczenie dietetycznej Pepsi w filmie „Flashdance”. W chwili obecnej nie ma w zasadzie filmu czy serialu, który nie byłby mniej lub bardziej „nasycony” produktami. Lokowanie produktów stało się w zasadzie czymś naturalnym. Najbardziej znanym przykładem są chyba filmy z Jamesem Bondem, który jednak zmienia swoje upodobania i nie jeździ jedynie Astonem Martinem, ale również BMW i Fordem. Jednak czy każde ulokowanie produktu w filmach oznacza sukces reklamowy dla danej marki? Prawo Skuteczność product placementu Mimo niewątpliwego sukcesu firmy Hershey w filmie „E.T.” nie wszystkie tego typu inwestycje zakończyły się powodzeniem. Dla przykładu w filmie „Gremliny rozrabiają” ulokowane zostały m.in. produkty: M&M’s, Three Musketeers lub Snickers. Jednak tym razem żaden z tych producentów nie odniósł korzyści z powiązania jego produktów ze stworami będącymi głównymi bohaterami filmu. Kiedy zatem lokowanie produktu będzie udane z punktu widzenia komunikacji marek? Otóż Matrin Lindstrom, autor książki „Zakupologia”, dla zobrazowania dobrego jak i złego sposobu lokowania produktów przedstawia badania wykonane na grupie osób, którym zaprezentowane zostały odcinki formatu telewizyjnego „American Idol”. Na wstępie wskazać należy, że głównymi sponsorami tego programu były trzy firmy, tj. Coca-Cola, Cingular Wireless oraz Ford Motor Company. Podkreślenia wymaga to, że program był niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych i miał jedną z najwyższych oglądalności. Każdy ze sponsorów zainwestował po kilkadziesiąt milionów dolarów w to, aby jego produkty były pokazywane właśnie w tym programie. Zarówno Coca-Cola jak i Cingular Wireless, oprócz emitowania swoich trzydziestosekundowych reklam w przerwach programu eksponowały swoje produkty – w sposób wyraźny – także podczas samego show. Dla zobrazowania sposobu integracji produktów Coca-Coli z audycją należy przytoczyć zdarzenie, jakie miało miejsce podczas jednego z odcinków „American Idol”. Otóż, gdy sędzia programu zapytał kolegi z jury, czy podobał mu się występ danego uczestnika, ten odpowiedział: „Tak, bardzo, jak lubię coca-colę!”, po czym wypił łyk napoju. Ponadto napój Coca-Coli stał zawsze na stole przed każdym z sędziów, którzy – tak jak uczestnicy – siedzieli na krzesłach i kanapach zaprojektowanych tak, aby kojarzyły się z kształtem butelki popularnej coli. Jeśli natomiast chodzi o firmę Cingular Wireless, to oprócz tradycyjnego spotu reklamowego emitowanego w przerwie, zespolenie marki z programem nastąpiło między innymi w ten sposób, iż podmiot ten był jedynym operatorem telefonii komórkowej, z którego sieci wysłane wiadomości tekstowe były brane pod uwagę przy liczeniu głosów. Zatem, jeśli osoba oddająca głos korzystała z usług innego operatora, mogła jedynie zadzwonić – oczywiście odpłatnie. Co więcej, znak towarowy tej firmy pojawiał się za każdym razem, gdy na ekranie telewizorów wyświetlana była informacja o numerach telefonów, pod które należało wysyłać SMS-y oraz dzwonić, aby zagłosować na swojego faworyta. Natomiast firma Ford emitowała jedynie – w przerwach programu – wideoklipy przedstawiające samochody i gościła na stronie internetowej show w cotygodniowych loteriach. Na przykładzie opisanego powyżej formatu telewizyjnego grupa naukowców zdecydowała się zbadać, które z marek są najbardziej zapamiętywane przez widzów. Wyniki badań wykazały, że marką najlepiej zapamiętywaną była Coca-Cola, następnie Circular Wireless, a na końcu Ford. Powyższe – zdaniem naukowców – wynikało z tego, że widzowie nie zapamiętują marek, które nie biorą udziału w fabule. W ich ocenie produkty „będące integralną częścią narracji Kancelaria oferuje specjalistycznà pomoc prawnà dla podmiotów, twórców i artystów dzia∏ajàcych w bran˝y audiowizualnej (produkcja filmowa, telewizyjna, reklamowa) w nast´pujàcym zakresie: • kompleksowa obs∏uga procesu produkcji i koprodukcji oraz rozpowszechniania utworów audiowizualnych, • reprezentowanie interesów wspó∏twórców oraz artystów wykonawców przy zawieraniu umów z producentami, • pomoc w pozyskiwaniu praw do utworów wykorzystywanych w dziele audiowizualnym, w tym równie˝ praw uzyskiwanych za poÊrednictwem organizacji zbiorowego zarzàdzania, • dochodzenie naruszeƒ praw autorskich i pokrewnych, w szczególnoÊci piractwa i nielegalnego rozpowszechniania w Internecie. Bukowski i Wspólnicy Kancelaria Prawna Sp.k. 30-051 Kraków, ul. Urz´dnicza 20/5 tel.: +48 12 631 05 25, +48 12 631 05 26 e-mail: [email protected] www.bukowski-partners.pl Film&TV Kamera • 4/2011 29 Prawo programu – jak coca-cola czy w nieco mniejszym wymiarze Cingular Wireless – są nie tylko lepiej zapamiętywane, ale mają działanie podwójne. Z jednej strony zwiększają zapamiętywanie produktu, a z drugiej osłabiają zdolność widzów do zapamiętywania innych marek” („Zakupologia”, Martin Lindstrom, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009, s. 58). W oparciu o przeprowadzone przez naukowców badania należy przyjąć, że product placement jest najskuteczniejszy wówczas, gdy produkt w sposób naturalny zintegrowany zostaje z fabułą. „Jeśli zatem sam produkt nie pasuje do filmu czy programu telewizyjnego, w którym występuje, widzowie go zignorują” („Zakupologia”, M. Lindstrom, s. 59). Właściwe zintegrowanie danego produktu z filmem lub programem telewizyjnym jest ważne nie tylko z punktu widzenia właścicieli marek. Poprawne ulokowanie produktów wpływa również pozytywnie na sukces danego filmu. Dzięki wykorzystaniu w utworze audiowizualnym prawdziwych produktów widzowie mają wrażenie, że świat przedstawiony w filmie jest rzeczywisty. Można pokusić się o stwierdzenie, że znaki towarowe są elementem filmowej rzeczywistości niezbędnym do stworzenia wiarygodnej fabuły – w szczególności takiej, w której akcja toczy się współcześnie. Nie należy jednak zapominać, że zbyt duża ilość znaków towarowych w filmie z pewnością nie wyjdzie na dobre ani właścicielom marek, ani producentom filmów. Widzowie po prostu i tak nie zapamiętają wszystkich, a z pewnością ich nadmiar będzie irytował i drażnił oglądających swoją nienaturalnością. Uwarunkowania prawne W związku z wprowadzeniem do Ustawy o radiofonii i telewizji postanowień dotyczących lokowania produktów, należy pokrótce przytoczyć najważniejsze z nich. Zgodnie z art. 16c Ustawy o radiofonii i telewizji lokowanie produktów w wytworach kultury jest, co do zasady, zakazane. Jednakże art. 17a określa przypadki, w których product placement jest dozwolony. I tak: zjawisko to dopuszczalne jest wyłącznie w filmach kinematograficznych, filmach lub serialach stworzonych na użytek audiowizualnych usług medialnych, a także w audycjach sportowych oraz audycjach rozrywkowych lub w postaci nieodpłatnego 30 Film&TV Kamera • 4/2011 udostępniania towaru czy usługi do wykorzystania go w audycji, szczególnie w charakterze rekwizytu lub nagrody. Oczywiście z wyłączeniem audycji dla dzieci. Ustawa nakłada obowiązek odpowiedniego oznaczenia audycji, w których występuje lokowanie produktów. Artykuł 17a ust. 2. stanowi bowiem, że „audycje, w których stosuje się lokowanie produktu, oznacza się w programach telewizyjnych za pomocą znaku graficznego, a w programach radiowych za pomocą sygnału dźwiękowego informujących o fakcie lokowania produktu, na początku, na końcu oraz w momencie wznowienia po przerwie na reklamę lub telesprzedaż”. Ponadto, na końcu audycji, która zawiera lokowanie produktów i została wyprodukowana przy udziale nadawcy lub na jego zamówienie, należy umieścić neutralną informację o producencie lub sprzedawcy lokowanego towaru czy podmiocie świadczącym lokowaną usługę oraz o samym towarze lub usłudze (art. 17a ust. 3.). Należy pamiętać o tym, iż lokowanie produktu – w oparciu o art. 17a ust. 4. – „nie może naruszać samodzielności i niezależności redakcyjnej nadawcy przez wpływ na treść lub miejsce audycji w programie oraz nie zwalnia nadawcy od odpowiedzialności za treść audycji”. Co więcej – zgodnie z art. 17a ust. 5. – audycje zawierające lokowanie produktów nie mogą nadmiernie eksponować danego produktu oraz zachęcać bezpośrednio do nabycia lub najmu towarów lub usług, zwłaszcza przez promocyjne odniesienia do nich. Ustawa – w art. 17a ust. 6. – zakazuje ponadto lokowania określonego rodzaju produktów np. wyrobów tytoniowych oraz napojów alkoholowych. Powiązanie świata filmu oraz formatów telewizyjnych ze światem reklamy i marek jest dzisiaj czymś zupełnie naturalnym. Utwory audiowizualne są bowiem świetnym narzędziem komunikowania się z konsumentem i z pewnością nie przestaną być wykorzystywane przez właścicieli marek jako źródło promocji ich towarów. Należy jednak pamiętać o tym, iż widzowie nie zapamiętają produktów, które nie pełnią istotnej funkcji w fabule, jak również o tym, że „co za dużo, to niezdrowo”. Agnieszka Witońska-Pakulska aplikantka radcowska w Kancelarii Prawnej Bukowski i Wspólnicy Sp. k. w Krakowie