Być Apostołem Dzisiaj 10- październik 2016
Transkrypt
Być Apostołem Dzisiaj 10- październik 2016
które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które trzeba napisać” (J 21, 25). Kilka pytań pomoże nam pogłębić nieco ten temat: 1. Czy jestem bramą miłosierdzia dla innych? 2. W jaki sposób mogę być dla innych miłosiernym obliczem Boga? 3. Jak żyję moim powołaniem misyjnym i powołaniem do bycia apostołem dzisiaj? . Modlitwa dla Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego Boże, Ojcze miłosierdzia, wierzymy w Twoją Nieskończoną Miłość, w Twoją nieskończoną dobroć; wierzymy, że posłałeś swego Syna, aby odkupił nas i wszystkich ludzi; wierzymy, że Twój Duch jest źródłem światła dla misji, którą nam powierzyłeś przez św. Wincentego Pallottiego. Błagamy, O Boski Duchu, o obfite światło dla Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Napełnij każdego z jego członków Twoimi darami, tak aby nasza modlitwa, głoszenie Słowa i cierpienie były pełne gorliwości apostolskiej, aby Bóg był nieskończenie uwielbiony i aby jak najszybciej nastała jedna owczarnia pod jednym Pasterzem. Maryjo, Królowo Apostołów, ukształtuj nas, abyśmy mogli z hojnością odpowiadać na wezwania Kościoła; wykorzystując wszelkie możliwe środki żyć wiernie i pięknie naszą konsekracją; ożywiać wiarę i miłość we wszystkich; zawsze służyć z radością i otwartością. Panie, udziel nam łaski, abyśmy we wszystkim szukali Twojej woli i tego, co pomoże nam budować Twoje Królestwo: miłości, prawdy, sprawiedliwości, braterstwa i pokoju. O to prosimy Cię przez wstawiennictwo Maryi, Królowej Apostołów i św. Wincentego Pallottiego w jedności Ducha Świętego. Amen. S. Venícia Meurer Siostra Apostolstwa Katolickiego - Pallotynka ----------------------------------------------------------------------------------------Segretariato Generale, Unione dell’Apostolato Cattolico Piazza San Vincenzo Pallotti 204, Roma, Italia [email protected] e Miłosierdzie i misje Rok Miłosierdzia istotnie daje nam sposobność do refleksji nad tym tematem, ale przede wszystkim pozwala nam doświadczyć bezwarunkowej miłości Boga, a przez konkretne gesty i działania przekazywać ją innym. Moja pierwsza refleksja rodzi się z kilku pytań: jaka jest relacja między miłosierdziem i misją? Co to znaczy odkryć miłosierdzie Boga? Ze względu na rozległość i złożoność tematu, na pewno nie uda mi się dać zadowalającej odpowiedzi. Ewangelia ukazuje nam, że musimy kontynuować dzieło rozpoczęte przez Jezusa Chrystusa, służąc Jemu oraz naszym braciom i siostrom. W tej bardzo złożonej rzeczywistości historycznej ludzie poprzez nasze ewangeliczne działanie mogą doświadczyć miłosiernej interwencji Boga. Jezus jest ,,obliczem miłosierdzia Bożego” (Misericordiae Vultus) i zawsze musimy kontemplować tę tajemnicę miłości. Nikt nie może z całą pewnością stwierdzić, że odkrył i wyczerpał to wszystko, co jest potrzebne dla zdefiniowania, czym jest miłosierdzie. Można próbować coś na ten temat powiedzieć, ale nigdy nie uda nam się powiedzieć wszystkiego, ponieważ istota miłosierdzia jest w sercu Boga i tylko ten, kto go doświadczył będzie przeżywał radość z uzyskania przebaczenia i przygarnięcia przez miłość Ojca. Upojeni tą boską miłością możemy ,,zrozumieć” lub zbliżyć się do prawdziwego sensu i znaczenia miłosierdzia. Dlatego nigdy nie może nam zabraknąć wiary, wiary, która prowadzi nas do poszukiwania odpowiedzi w Bogu. Jesteśmy wezwani, by pozwolić Bogu działać w Jego oryginalności, prowadzić nas drogami, które różnią się od naszych, by żyć w Jego tajemnicy i odważnie angażować się w misję, którą Bóg nam powierzył. Nasz Założyciel, św. Wincenty Pallotti, żył głęboko tym doświadczeniem miłości. Możemy to zauważyć w jego pismach, gdzie miał zwyczaj po niezliczone razy powtarzać słowa takie jak wieczność, nieskończoność, niezmierzone, miłosierdzie moje ... (Poemat Miłosierdzia). Pallotti przeżywał to doświadczenie bez ostentacji. Pokornie rozpoznawał swoją nicość i niedoskonałość, aż do stwierdzenia, że jest ,,nicością i grzechem”. Jednak to poczucie nicości nie oddzielało go od Boga, ale kierowało ku całkowitemu zaufaniu, pełnemu powierzeniu się miłosiernej miłości. Z wielką radością dostrzegamy, że nasz Założyciel w głębi swej istoty żył miłosierną miłością Boga, która wznosiła jego ducha do błagania: ,,aby we mnie i we wszystkich, mogła zamieszkać pełnia miłosiernej miłości Boga.” Naśladując św. Wincentego Pallottiego, dotykamy swych najgłębszych korzeni i tam możemy odnaleźć istotę naszej drogi nawrócenia oraz cieszyć się wspaniałym doświadczeniem miłości miłosiernej, zbliżając się do ku temu, co powiedział nam Jezus: ,,Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). To doświadczenie miłości, którym żył Pallotti, daje nam możliwość harmonijnego wejścia w tak wiele aktualnych rzeczywistości obecnych w Rzymie; dlatego św. Wincenty czuł konieczność zaangażowania świeckich, kapłanów i osób życia konsekrowanego, aby byli apostołami i mawiał: musimy być ,,surmą ewangeliczną", by głosić Słowo Boże do wszystkich i we wszystkim uwielbiać Boga przez dzieła miłosierdzia. Każdy ochrzczony powinien mieć świadomość, że jest powołany do stania się apostołem, ewangelizatorem, aby głosić Jezusa, przepowiadać Dobrą Nowinę, by mówić o Jego cudach i świadczyć, że On żyje i idzie z nami jako Kościołem i ludem Bożym. My, rodzina pallotyńska, mamy bardzo bogate dziedzictwo charyzmatu, które przynaga nas do misji, aby ,,być apostołem i formować apostołów”; nie możemy zapomnieć o tym posłaniu. Nasz Za- łożyciel zawsze wykazywał ogromny zapał misyjny, dlatego pragnął przekazać go wszystkim, ogłaszając wielkość Królestwa Bożego. Czasami brakuje nam odwagi, by powiedzieć ,,tak” misji, zwłaszcza gdy musimy opuścić nasz kraj i stawić czoła nowej rzeczywistości. Pamiętajmy o św. Pawle, który pozwalając się prowadzić miłości Jezusa Chrystusa wołał: ,,Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”(1 Kor 9,16). Bycie apostołem jest równoznaczne z byciem misjonarzem, uczniem Jezusa, a to zakłada konieczność życia w komunii z Nim w taki sposób, aby móc stwierdzić: ,,Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Aby być prawdziwym misjonarzem trzeba pozwolić prowadzić się Duchowi Świętemu, jak uczyniła to Maryja i Apostołowie zgromadzeni w Wieczerniku, licząc się z możliwością prawdziwej ,, eksplozji misyjnej, jaka się dokonała w dniu Pięćdziesiątnicy” ( EG nr 284). Nasza misja ewangelizacyjna ma swe korzenie w nakazie Jezusa: ,,Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16,15) Czym jest ta misja? Sam Jezus daje nam odpowiedź: ,,Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”(Mt 28, 19-20). Od nas zależy, by być otwartym na wezwanie i podjęcie tej drogi, na którą posyła nas Bóg, aby budować ten projekt miłości nie zapominając o trzech filarach: gorliwej modlitwie, byciu uważnym na natchnienia Ducha Świętego i świadectwie życia. Nie wolno nam prosić ciągle Boga o odpowiedź, ale trzeba mieć odwagę, by chodzić Jego drogami, które są dla nas nieznane, mając pewność, że Bóg jest wierny i nigdy nie opuści swoich dzieci. Kończę tę refleksję ostatnimi słowami z Ewangelii świętego Jana: ,,Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a