"Granica" analiza powieści

Transkrypt

"Granica" analiza powieści
"Granica" analiza powieści
"Granica" należy do gatunku powieści psychologicznej, więc takiej, która koncentruje się na
analizie procesów zachodzących wewnątrz jednostki, na badaniu jej odruchów, odkrywaniu
mechanizmów rządzących ludzkimi działaniami. Powieść psychologiczna w centrum uwagi
stawia człowieka- zarówno postać literacką, jak i odbiorcę, który uczestniczy w akcie
odkrywania prawdy o nim samym.
Nałkowska w tym celu posłużyła się zabiegiem inwersji czasowej, odciągając uwagę
czytelnika od samej akcji i każąc mu dokonać samodzielnej analizy przyczyny wydarzeń, nie
zaś skutków. Czytelnika mają zainteresować nie same losy bohaterów "Granicy", lecz
motywy, którymi się oni kierowali, podejmując decyzje.
Nałkowska rozpoczyna powieść od słynnego zdania:
"Krótka i piękna kariera Zenona Ziembiewicza, zakończona tak
groteskowo i tragicznie"
- odkrywając przed czytelnikiem przyszłość głównego bohatera. Jest to sygnał, że nie na
materii zdarzeń odbiorca ma się koncentrować, lecz na tkance psychologicznej utworu. W
tym celu też wykorzystała monolog wewnętrzny, wprowadzający nas w świat myśli i odczuć
postaci.
KOMPOZYCJA
Nowatorstwo powieści Nałkowskiej polega więc na zmianie funkcji tekstu literackiego, który
nie ma tylko intrygować, przez ukrywanie przyszłych wydarzeń, lecz ma raczej pobudzać do
myślenia, intelektualnej analizy. Stąd inwersja czasowa i towarzyszące nam przez całą lekturę
pytanie: "dlaczego tak się stało", nie zaś tradycyjne: "co będzie''. Analiza utworu w dużej
mierze zależy od aktywności czytelnika, bowiem Nałkowska nie wyręcza nas w ocenie
bohaterów: jej postacie nie są jednoznacznie dobre lub złe, ich opis to zbiór różnych punktów
widzenia, opinii, sądów. Jeśli pada w tekście stwierdzenie: "Jest się takim jak myślą ludzie,
nie takim jak myślimy my", nie jest to w istocie dogmat, lecz problemowe pytanie kierowane
do czytelnika - on sam musi odpowiedzieć, czy się z tym zgadza. Powieść psychologiczna
stara się docierać do prawd ogólnych o naturze człowieka, Nałkowska wierzy, że można
zbliżyć się do niej jedynie przez rzetelne nakładanie na siebie, konfrontowanie różnych
punktów widzenia. To bohater stoi w centrum, wydarzenia pełnią wobec niego tylko rolę
kontekstu, który dopowiada nam pewne rzeczy, stąd fragmentaryczność akcji w "Granicy".
Ziembiewicz jest przedmiotem tej analizy psychologicznej, wszystkie inne wątki poboczne,
pełnią również funkcje oświetlającą wobec jego osoby. Nałkowska rezygnuje z analizy
zdarzeń, na rzecz analizy psychologicznej.
BOHATER
Zenon Ziembiewicz jest postacią dynamiczną, to znaczy zmienia się w trakcie rozwoju
powieści. Jest obdarzony dużą samoświadomością, potrafi analizować swoje poczynania,
toczy wewnętrzne rozmowy, jest w gruncie rzeczy świadom swych niepowodzeń, choć nie
potrafi ich obiektywnie wytłumaczyć. Poddaje się fałszywemu obrazowi własnego ''ja''
wynikającym z egoizmu i interesowności. Przedstawiony jest jako postać z wielu perspektyw:
wewnętrznej, subiektywnej i zewnętrznej, społecznej. Widzimy go w różnych sytuacjach i
różnych kontekstach, które zmieniają naszą ocenę bohatera. Zenon jawi się jako postać
złożona, kontrowersyjna, niejednoznaczna.
Zenon wychowuje się w majątku rodzinnym w Boleborzy. Jego rodzice należą do zubożałej
szlachty, ojciec jest rządcą majątku Tczewskich. Jako dziecko widzi niemoralne zachowanie
ojca - Waleriana uwodzącego wiejskie dziewczyny oraz pobłażliwość matki, która mu zdrady
wybacza. Razi go to , jak również konserwatyzm własnej grupy społecznej. W gimnazjum
przeżywa miłość do Elżbiety Bieckiej, nieodwzajemnioną i młodzieńczą. Elżbieta zadurzona
jest wówczas w żonatym rotmistrzu Awaczewiczu. Na studiach w Paryżu przyjaźni się z
Karolem synem Cecylii Kolichowskiej, ciotki Elżbiety i właścicielki kamienicy przy ul.
Staszica. W czasie jednych z wakacji poznaje Justynę Bogutównę, córkę kucharki rodziców, z
którą nawiązuje romans.
RODZAJE GRANIC
GRANICA MORALNA- Nałkowska podkreśla, iż granica moralna istnieje i musi być
bezwzględnie przestrzegana. Jej przekroczenie wiąże się ze zniszczeniem jednostki,
demoralizacją i często społeczną anatemą. W jej powieści mamy wiele przykładów
ignorowania granicy moralnej. Walerian, ojciec Zenona oddając się wielu zdradom, nawet nie
ma zamiaru poprzestać, tylko prosi żonę o wybaczenie, rozgrzeszając w ten sposób siebie
samego. Zenon podobnie, choć wcześniej, zachowanie ojca budziło w nim odrazę. Sam
ciągnie swój romans z Justyna mimo małżeństwa z Elżbietą, i również od niej wymaga
akceptacji i pobłażliwości dla jego słabości. Wobec Justyny sądzi iż jest uczciwy, nie
obiecując nic zakochanej w nim do szaleństwa dziewczynie. Jest winien jej chorobie
społecznej, w którą popada ona po usunięciu dziecka Zenona.
GRANICA ODPOWRNOŚCI LUDZKIEJ- "Musi coś przecież istnieć, jakaś granica, za którą
nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą". Nałkowska pokazuje , co staje się z
człowiekiem, gdy ta granica, zostanie pogwałcona. Jednostka traci kontakt z rzeczywistością,
i z samą sobą - staje się kimś innym, obcym, nierozpoznawalnym dla siebie. Justyna, trawiona
przez wyrzuty sumienia, spowodowane aborcją, popada w chorobę
psychiczna, która popcha ją do popełnienia zbrodni - będzie usiłowała zabić Zenona, nie
mogąc zabić siebie. Również Zenon, ostatecznie nie wytrzyma psychicznie, gdy dotrą do jego
świadomości rozmiary jego porażki.
GRANICA FILOZOFICZNA(POZNAWCZA)"Jakimi ludźmi jesteśmy naprawdę? Czy
takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy?". To rozdźwięk
między opinią prywatną, subiektywną jednostki a oceną społeczną, z zewnątrz. Po której
stronie ostatecznie leży prawda - własnego ''ja'' czy opinii publicznej? Nałkowska twierdzi, że
prawda absolutna nie istnieje, do prawdy można próbować jedynie się zbliżyć, sumując równe
punkty widzenia na daną sytuację. Jednostki często ulegają manipulacji wewnętrznej i
zewnętrznej.
GRANICA SPOŁECZNA- społeczeństwo jest skonstruowane na mocy podziałów - w
systemie feudalnym czynnikiem dzielącym ludzi było urodzenie, w nowoczesnym
kapitalistycznym układzie jest to stan posiadania, majątek. Podziały rodzą zaś obyczajowość,
etykę, hierarchię, konwenanse...Bariery między jedną klasą a druga są ogromne, często
nieprzekraczalne. Rzeczywistość społeczne oparta jest na pojęciu ludzkiej krzywdy.
CHARAKTERYSTYKA WARSTW SPOŁECZNYCH
ZIEMIAŃSTWO należą do niego rodzice Zenona. Są oni powierzchownie wykształceni, ale
odznaczają się dużym stopniem megalomanii (zarozumialstwa), dlatego też starają się za
wszelką cenę podtrzymać znaczenie swej klasy, hołdują przeszłości i tradycji, traktowanej
bezkrytycznie. Przynależą jakby do minionej epoki, nie rozumieją kapitalistycznego świata,
nie radzą sobie z nowymi prawami rynku, stąd upadek ich stanu majątkowego. Brak im też
politycznej świadomości.
BOGACZE-należą tu państwo Tczewscy, którzy posiadając wciąż duży majątek, chcą
zachować przywilej władzy z nim związany. Aby móc wpływać na sytuację polityczną w
kraju, podporządkowują sobie czasopismo Czechlińskiego ( potem też Ziembiewicza )
"Niwę". Ukazują się w niej tendencyjne, konserwatywne artykuły. Jako grupa są groźni dla
prawdziwej demokracji i wolności obywatelskiej, jako jednostki są groteskowi, karykaturalni,
śmieszni. Starają się podkreślić swą wyższość, otaczają się wpływowymi ludźmi, są poważni,
majestatyczni. Niestety to oni dyktują warunki społecznego awansu, tworząc politykę i
gospodarkę kraju.
MIESZCZAŃSTWO- należą tu Cecylia Kolichowska, część jej mieszkańców-ci zajmujący
mieszkania od frontu, Zenon i Elżbieta Ziembiewiczowie, Toruciński (właściciel sklepu
galanteryjnego), Chązowicz (cukiernik). Podobnie jak ziemiaństwo próbują stworzyć pozory
dobrobytu : salon Kolichowskiej to przykład tandety, przepychu i braku dobrego smaku i
wyczucia estetycznego. Wyznawcy podwójnej moralności, dulszczyzny, względem niżej
sytuowanych odnoszą się z największą pogardą a nawet odrazą. Nie mają jednak żadnych
wpływów, ani też większych perspektyw na rozwój, ze względu na ich uzależnienie od
bogatej szlachty. Wynikiem tego jest stagnacja i marazm, który powoduje ich przesadną
koncentrację na sobie, dramatyzowanie, wyolbrzymianie normalnych problemów ludzkich
(Cecylia, która nie umie pogodzić się ze starością)
INTELIGENCJA- wywodzi się z różnych grup społecznych, najczęściej osiada w miastach,
stając się mieszczaństwem ( Zenon)
BIEDOTA, PROLETARIAT-Joasia Gołąbska, Franek Borbocki, inni mieszkańcy suteren p.
Kolichowskiej, także pracownicy folwarczni Ziembiewiczów. Żyją oni na skraju ubóstwa, w
nędznych warunkach, jak szczury w ciemności i wilgoci. Muszą zgodzić się na takie warunki,
bo nie mają żadnej możliwości odmienienia swego losu. Nie mają żadnych praw,
pozostawieni są też bez opieki, w tym medycznej, traktowani są przez wszystkich z pogardą.
Śmierć wśród starców, dzieci i ludzi młodych jest czymś normalnym, widzimy to na
przykładzie losu rodziny Gołąbskich - Joasia umiera na gruźlicę, Jadwisia małoletnia,
ociemniała siostra z niedożywienia. Ci, którzy pracują, są nieludzko wykorzystywani, z tego
wyzysku rodzi się ich bunt. Robotnicy zaczynają domagać się swych praw, do pracy i
wynagrodzenia, opieki, do lepszego życia. Organizują strajki i manifestacje. Jednak władza
robi wszystko, by im w tym przeszkodzić- Franek Borbocki za działalność wywrotowa trafia
do więzienia.
CHARAKTERYSTYKA ZIEMBIEWICZA
Początkowo widzimy go jako człowieka młodego, pełnego ideałów, szlachetnego, mającego
prosta dewizę życiową: "Zenon pragnął rzeczy bardzo prostej: żyć uczciwie. Jego program
był naprawdę minimalny". Widzimy jednak jak stopniowo odchodzi od tego założenia. Już
jako uczeń gimnazjum krytykuje własnych rodziców za tryb życia i ich morale, dystansuje się
od ziemiaństwa, które jest dla niego synonimem zacofania, konserwatyzmu i obłudy. Z
obrzydzeniem odkrywa przypadki zdrady żony przez ojca w przypływach erotycznych chuci
oraz zadziwiający fakt przebaczania tych postępków przez jego matkę, a wręcz ich
usprawiedliwiania. Strategię taką matka nazywa umiejętnością postępowania z mężczyzną.
Ojciec Zenona w dowód wdzięczność obowiązek prowadzenia majątku składa w całości na
barki żony, oddając się polowaniom i karaniu leniwych chłopów, którzy rozkradają mu
gospodarstwo. Zenon wstydzi się takich rodziców, pragnie zanegować w swoim życiu
wszystko, co wiąże się z nimi. Na jego [ojca] twarzy, jak na szpitalnej karcie choroby, stały
wypisane jego dzieje. Odczytywanie ich było dla Zenona upokorzeniem niedającym się w
żaden sposób oszukać ani ugłaskać. Tkwiła w tym wstydliwa myśl, że to jest jego rodzic; że
mu zawdzięcza istnienie. Myśl groteskowa, że jego życie, jedyne i nieodwracalne, ma swoje
źródło w erotyzmie tego człowieka. (...) Rzeczą bolesną było wiedzieć, że ten człowiek jest
ojcem i że wszystko, co jest z niego, trzeba w sobie za wszelką cenę wytępić". A jednak
Ziembiewicz nie ucieknie od schematu domu rodzinnego, sam wdaje się w romans z ubogą i
zakochaną w nim po uszy Justyną i również od swojej żony Elżbiety oczekuje tej samej
dyplomacji, pobłażania i wyrozumiałości, co jego ojciec od swojej żony. Nie chciał być
mężczyzną, jakim był jego ojciec, a dokładnie powielił jego błędy: ,,Zenon staje się wciąż
bardziej podobny do ojca. Polował teraz często, nie-raz dwa razy w tygodniu, nie bronił się
także przed piciem. Jego życie obrosło w cały ceremoniał męskich obrzędów." Jak typowy
przedstawiciel swe klasy dążył do ożenku z panna z dobrego domu, co nie przeszkadzało mu
jednak mieć na boku kochankę, ubogą, mało wymagającą i uzależnioną od niego. Mimo iż tak
daleko odszedł od pierwotnego planu i młodzieńczych wizji, nadal czuł się kimś
wyjątkowym, swoje niemoralne zachowanie tłumaczył wyższymi celami, których osiągnięcie
wymagało determinacji. Wszystko co było sprzeczne z jego wcześniejszymi ideałami,
tłumaczył natychmiast, uzyskując wewnętrzne rozgrzeszenie: "Obliczał to sobie na parę
miesięcy - czas potrzebny, by strącony z pensji redaktorskiej, dług paryski, zaciągnięty u
Czechlińskiego, całkowicie spłacić, urządzić jakieś małe mieszkanie, wziąć do siebie
Elżbietę, żyć jak człowiek. Wszystko tymczasem odbywało się na wierzchu i niejako w
cudzysłowiu."
Żył niejako biernie, nie mając siły walczyć z przeciwnościami losu, wreszcie uwierzył w jakiś
plan, według którego stanie się, to co ma się stać i nie warto się temu przeciwstawiać. Jest to
w istocie przejaw konformizmu i wygodnictwa - pierwszy raz widzimy to w jego relacji z
koleżanką ze studiów Adelą- umierającą, której pozwolił siebie kochać, sam nie darząc
uczuciem, po czym wyjechał, zostawiając ją w najtrudniejszym momencie tuż przed śmiercią.
Zenon bał się cierpienia, bólu, unikał ich jak mógł. Później, starając się zdobyć pieniądze na
dalsze studia, za namową rodziców, zwrócił się o pomoc do Czechlińskiego, z którego
czasopismem "Niwa" podjął współpracę. Okazała się ona niczym innym jak propagandową
działalnością, na rzecz swych mecenasów. Zenon robi karierę pisząc tendencyjne artykuły, z
którymi żadną miarą się nie utożsamiał, jeszcze niedawno gardził przecież ludźmi, dla
których teraz pracuje. Podporządkowując się jednak, nawiązuje kontakty, które pomagają mu
piąć się po szczeblach kariery. Przyjmuje posady w zamian za małe przysługi. Wierzy już, ze
zajmowanie się losem pokrzywdzonych, przejawami codziennych niesprawiedliwości nie ma
co się zajmować, gdyż i tak nie można im zaradzić. W finale, wiemy już, ze zgadza się swoja
biernością na brutalne rozpędzenie manifestacji robotników. Na swoje usprawiedliwienie
mówi: "Jest się takim, jakim jest miejsce, w którym się jest".
Z Elżbietą, przejmującą po ciotce prowadzenie kamienicy, chce również być uczciwy.
Informuje ją o Justynie, jednak zarzeka się, ze jest to sprawa zamknięta. Jednak, gdy Zenon
spotka załamaną po śmierci matki Justynę, zaprasza ją do hotelu i romans się odnawia. Od
tego momentu spotyka się z obydwiema kobietami. Justyna zachodzi w ciąże, Elżbieta się o
tym dowiaduje i wyjeżdża do Warszawy. Jednak Zenon nie chce z niej rezygnować, jedzie za
nią i oświadcza się jej. Justynie wręcza kopertę, dając znak, co ma z nią zrobić, nie chce tego
dziecka, jego kariera byłaby skończona. Elżbieta wybacza Zenonowi, w podróż poślubną
wyjeżdżają do Francji, a po powrocie postanawia ona pomóc Justynie, znajdując jej pracę w
sklepie u Torucińskiego. Dziewczyna jednak dręczona wyrzutami sumienia spowodowanymi
aborcją, nie może skupić się na pracy, rezygnuje.
Zenon tymczasem awansuje już tak wysoko, ze zostaje wybranym prezydentem miasta, rodzi
mu się też syn, noszący imię po dziadku. Elżbieta dalej pomaga Justynie, tym razem pracę
znajduje jej w cukierni Chązowicza, jednak i tam dziewczyna nie daje sobie rady, popada w
chorobę psychiczną. Kryzys gospodarczy panuje i w mieście Zenona, upada huta Hettnera,
ludzie zostają zwolnieni, wśród robotników wywołuje to bunt, wychodzą oni manifestować,
są aresztowania. Jedna z manifestacji rozpędzona jest strzałami, są ranni, a w mieście krąży
plotka, ze to Zenon wydal decyzję o otwarciu ognia, mimo iż faktycznie zjawił się w mieście
już po. Kiedy Justynie nie udaje się popełnić samobójstwa, podejmuje próbę zemsty na
dawnym kochanku, oblewając mu twarz kwasem. Zenon trafia do szpitala, oślepiony, po
powrocie strzela sobie w usta i umiera. Mały Walery zostaje oddany pod opiekę babci
Ziembiewiczowej, tymczasem Elżbieta wyjeżdża za granicę. Wracamy do punktu wyjścia tak kończy się krótka i piękna kariera Ziembiewicza.
Zenon nie cofnął się ani o krok, przekraczając granicę moralności i uczciwości, nie potrafił
dostrzec prawdy w słowach żony:"- Zenonie, Zenonie... Ty tego nie widzisz, ty zapomniałeś.
Ale wszystko to, czego nie chciałeś, jest teraz po tej samej stronie, co ty."
Wszystko, co rozpoczynał Ziembiewicz, było wzniosłe i szlachetne, wkrótce jednak wpadał
on machinę władzy, dał się wplątać w różne układy, tracił swą niezależność, wolność, a wraz
z nią wolę walki o prawdę i uczciwość: ,,od początku Zenon wykazywał na swym stanowisku
dużą inicjatywę, miasto zmieniało swój wygląd z dnia na dzień? (...) Pisma pełne były o tym
czasie szczegółów z podjętej przez Ziembiewicza działalności i pochwał nowego zarządu
miasta." Ostatecznie jednak uległ wpływom, dał się władzy zdemoralizować, jego plan
poprawy sytuacji wmieście legł w gruzach: ,,nastrój się zmienił. (...) Sprawa z byłym
dzierżawcą (...) Przybrała zły obrót i groziła miastu znacznym obciążeniem przez sumę
przyznanego powodowi odszkodowania. A jeszcze (...) Przerwano roboty przy budowie
domów robotniczych, gdyż fundusze (...) zostały cofnięte, w związku z ogólną polityką
oszczędnościową rządu. (...) Zawiedzeni robotnicy, utraciwszy niespodzianie pracę, domagali
się niewypłaconych pieniędzy". Kiedy wybuchły strajki w mieście, autorytet prezydenta był
już tak wątpliwy, ze stał się on pierwszym oskarżonym o podjęcie decyzji otwarcia ognia do
demonstrantów, mimo iż "Naprawdę jednak sprawa zdecydowała się już przedtem, była
gotowa, zanim przyjechał". Zenon nie potrafił się obronić i przed tymi zarzutami, liczył może
jak w życiu prywatnym na pobłażliwość mieszkańców, którzy w końcu wybaczą mu jego
bierność.
W życiu osobistym Zenon tym bardziej nie zaznał szczęścia, w końcu zrozumiał, ze
skrzywdził dwie kobiety: kochankę, oddaną mu całym sercem, za której los był częściowo
odpowiedzialny oraz żonę, od której wymagał bezwarunkowej akceptacji jego niemoralnych
postępków wynikających z poddawania się słabości erotycznej. Tak jak w polityce, krzywdził
on ludzi i prywatnie, miał na sumieniu te niesprawiedliwość. Jako prezydent miał przecież
dbać o swych mieszkańców, ochraniać ich. Ludzie osądzili go szybko i surowo za jego
bierność i konformizm, a jeśli "Jest się takim, jak myślą ludzie", Zenon nie maił już po co
żyć. I tu jednak okazał się tchórzem, poddał się, popełniając samobójstwo, wybrał po raz
kolejny ucieczkę, nie zaś walkę o prawdę i zrozumienie innych. Poddawał się całe życie
wpływom innych, i teraz dowiódł, że z presją społecznej oceny, nawet niesprawiedliwej sobie
nie umie poradzić.
CHARAKTERYSTYKA ELŻBIETY
Elżbieta była oczywiście upokorzona zdradą swego męża, gniew i zazdrość mieszały się w
niej. Początkowo oczekiwała od narzeczonego bezwzględnej uczciwości, dowiedziawszy się
o romansie i ciąży Justyna, zerwała zaręczyny i wyjechała do Warszawy. Jednak dała się
przebłagać Zenonowi, i wychodząc za niego za mąż, musiała już całe życie dźwigać na sobie
ciężar tej dwuznacznej sytuacji, w której postawił ją małżonek. Stopniowo przyjęła ona
Ziembiewicza punkt widzenia na romans z Justyną, czując się współwinną, bo nie
zareagowała wystarczająco stanowczo, zaczęła kochance męża pomagać, szukając jej pracy.
Jednak nie do końca udało jej się uciszyć wyrzuty sumienia, zwłaszcza że mąż uczynił ją
współodpowiedzialną za tragedię Justyny: "przecież myśmy się niczego nie wyrzekali,
myśmy wszystko zachowali. Ale to na jej zniszczeniu wyrosło to, co jest między nami."
CHARAKTERYSTYKA JUSTYNY BOGUTOWNY
Justyna była ubogą wiejską dziewczyny zakochaną i uwiedzioną przez Zenona, który wobec
niej nie miał nigdy żadnych planów. On był dla niej tymczasem wszystkim:" Dla ciebie
Zenon ja poszłabym nie wiem, na jakie męki, nic mi nie strach, o nic nie dbam", zwłaszcza po
stracie matki. Zenon ciągnął ten romans z własnej słabości, wstydził się go, lecz nie potrafił
zakończyć. Dała przekonać się Zenonowi, ze urodzenie dziecka byłoby najgorszym wyjściem
z sytuacji, zagroziłoby karierze kochanka. Choć pragnęła dziecka, które było owocem jaj
miłości do Zenona, usunęła je, co zniszczyło ją psychicznie. Wyrzuty sumienia i odrzucona
miłość do Ziembiewicza z depresji przeobraziły się w chorobę psychiczną, która pchnęła ją
do popełnienia samobójstwa. Gdy jednak próba okazała się nieudana, w odwecie, postanowiła
zemścić się na dawnym kochanku - w jego biurze oblała mu twarz kwasem i oślepiła.
Oto jak wyglądała rozmowa, która na zawsze odmieniła losy tych kochanków:
"Zrobiłaś wtedy, co sama chciałaś. Samaś tak zdecydowała, nie namawiał cię nikt. Przecież
mogłaś mieć dziecko i wiedziałaś, że też byłbym cię bez pomocy nie zostawił.
- Jak to: wiedziałam? Tego już nie mów. A te pieniądze, coś mi dał wtedy?(...)
- Dlaczego tak mówisz? Przecież liczyłem się z tym, że chcesz dziecka. Ciągle ci
powtarzałem...(...)
- No, właśnie wiedziałeś, że go chciałam, żeby żyło, żeby, aby żyło.(...)
- Aleś mi dał pieniądze na to, żeby się popsuć.
- A co miałem robić, Justyno? Miałem ci nie dać? Co byś wtedy powiedziała, jakbym ci nie
dał?(...)
- Naturalnie, żeś mógł nie dać. Toby ono teraz żyło. Sameś wiedział przecie, że już był nie
czas.(...)"
Zenon, mimo iż stara się wyłącznie Justynę obciążyć odpowiedzialnością za usunięcie
dziecka, doskonale zdawał sobie sprawę, po co daje pieniądze. Po raz kolejny dyplomacją,
niedomówieniem, półsłówkiem chciał wymigać się od odpowiedzialności za najważniejsze
decyzje w życiu.
CZYM JEST NATURA LUDZKA?
Nałkowska podjęła się arcytrudnego i ambitnego wyzwania: próby odpowiedzi na pytanie
kim jest człowiek, jaka jest o nim prawda, skąd czerpiemy wiedzę o sobie - czy z wnętrza
wyłącznie, bazując tylko na własnych odczuciach, czy może kierujemy się zdaniem innych o
nas samych. Nałkowska nie chciała udzielić odpowiedzi na te najważniejsze z
psychologicznego i filozoficznego punktu widzenia problemy. Bowiem musiałaby wówczas
odpowiedzieć sobie najpierw czym jest prawda. Tymczasem mówi ona, nie ma czegoś
takiego jak prawda absolutna, jedyne co jest nam dostępne to fragmenty poznania, których
suma może dać nam jak najpełniejszy obraz - obraz, który nigdy jednak nie będzie absolutnie
pełny, dokonały i obiektywny. Każda percepcja, każde rozumowanie "skażone" jest bowiem
ułomnością, subiektywnym podejściem, stereotypami, które wyznaje poznający. Nałkowska
pozostawia nas wobec tego faktu i wobec postaci Ziembiewicza sam na sam. Jak ocenić tę
postać? Zenon nie był z gruntu złym, podłym, amoralnym człowiekiem, widzimy go w latach
młodości, kiedy buntował się wobec schematów życia boleborzańskiego, wobec obłudy,
konserwatyzmu ziemiaństwa. Jednak z powodu słabości charakteru popełnia wszystkie
grzechy, które wcześniej wytykał swemu otoczeniu. Staje się odpowiedzialny za tragedię
związanych z nim kobiet oraz mieszkańców, robotników, za których los jako prezydent
odpowiada. Zenon potrafi jedynie uciekać przed problemami, nie walczyć z nimi. Nie radzi
sobie z własnymi słabościami, co mści się na nim okrutnie. Nieważne są już szlachetne
intencje Ziembiewicza wobec błędów, których dopuszcza się jako tchórz, konformista. Aby
móc jakoś żyć mimo świadomości życiowej przegranej, wytwarza on sobie wewnętrzny
system obrony przed trudna i niewygodną dla niego prawdą - łatwo znajduje
usprawiedliwienia swoich czynów, łatwo również przerzuca odpowiedzialność z siebie na
innych.
Zmiany w charakterze i poczynaniach bohatera nie były do końca jego wyborem, ale nie
usprawiedliwia go to w żadnym stopniu, ponieważ uciekał on przed przyjęciem
odpowiedzialności za te wybory, uciekał przed konfrontacją. Biernie podawał się panującym
zdemoralizowanym mechanizmom władzy, stając się karierowiczem, i uzależniając się coraz
bardziej od tych, którymi gardził. Nie chciał walczyć z życiem, wierząc że i tak istnieje
pewien plan, który musi się zrealizować, czy jemu się to podoba czy nie. Przyjęcie postawy
ojca w życiu prywatnym, której tak się wstydził, jest przykładem na to jak łatwo ulegał on
panującym schematom. Chciał był moralnym, uczciwym człowiekiem, ale gdy tylko okazało
się, z jakimi trudnościami, dyscypliną i wyrzeczeniami się to wiąże, skapitulował. Chciał być
buntownikiem, okazał się konformistą życiowym. Wyjawiając Elżbiecie swój romans w
istocie, nie myślał o pokucie, liczył od razu na szybie, łatwe rozgrzeszenie, którego model
znał z domu rodzinnego. Nie miał wewnętrznej motywacji, by odmienić coś w swoim życiu,
bez nadzoru kogoś, kto od niego by tego wymagał. Był w tym jak dziecko, które liczy, że nikt
się nie dowie o jego złym postępku, prawda nie wyjdzie na jaw, ze kara go nie spotka.
Pozbawiony był wyobraźni, nie potrafił przewidywać konsekwencji swoich czynów, nie
dostrzegał jak stawał się marionetką w dłoniach swoich pracodawców. Współpracując z
"Niwą" pisze i zezwala na druk treści, z którymi się ideologicznie nie zgadza, sądząc że jest
to stan przejściowej tylko uległości. Kompromis ten jednak ciągnie się całe jego życie, Zenon
przekonuje się, ze uległością i posłuszeństwem może osiągnąć więcej niż beznadziejną walką
z systemem. Tłumaczy się przed sobą albo zbiegami okoliczności, albo koniecznością na
drodze do wyższych celów. Błędy, które jednak dostrzega, wybiela bądź tuszuje zamiast je
eliminować. Będąc prezydentem również okazał się zbyt słaby, by przeforsować swe ambitne
plany poprawy rzeczywistości, nie umiał podejmować samodzielnych decyzji, poddawał się
manipulacji. Wreszcie uwierzył, ze realna poprawa życia ludzi nie jest możliwa i że nie on za
ten stan odpowiada. Świat jest zły, system jest chory - on jest bezradny wobec niego. Wolał
wierzyć całe swoje życie, że to Bóg, układa plan i kieruje losami ludzi - dopiero po
dramatycznych wydarzeniach, gdy jest już za późno, by cokolwiek naprawić, dochodzi do
niego, że to on sam i jego słabości doprowadziły do tragedii. Świadomość tego jest dla niego
druzgocząca - przegrał jako człowiek i pociągnął na dno wszystkich, którzy go kochali.
Rzeczywistość pokonała go, świat, który w istocie jest zdemoralizowany, ale on zrobił zbyt
mało, by temu zapobiec. To, co wydawało mu się rzeczą najprostszą na świecie i co
Nałkowska określiła ironicznie "minimalnym planem", przerosło go. Rzeczywiście uczciwe
życie nie przyszło tak łatwo jak tego oczekiwał Zenon, nie wkalkulował on do swego
ambitnego planu żadnych trudności. Tymczasem to one pchnęły go niepostrzeżenie poza
granicę moralności i stał się on własna karykaturą, odbiciem powstałym w krzywym
zwierciadle. Kiedy, kwas wyżarł mu już oczy, dostrzegł dopiero to swoje prawdziwe oblicze i widok ten przeraził go, nie był w stanie znieść dłużej prawdy. Postać Zenona Ziembiewicza
jest bardzo ambiwalentna : nie brakowało mu przymiotów, dzięki którym mógłby on spełnić
siebie, swe marzenia i młodzieńcze ideały i przy okazji poprawić choć trochę świat wokół
siebie. Mógłby...Niestety jego losy potoczyły się zupełnie innym torem.
KONSPEKT I STRESZCZENIE WYWODÓW
Nałkowska zastanawia się nad naturą poznania świata i człowieka. Dostępne jednostce
poznanie okazuje się być zawsze fragmentarycznym, nieobiektywnym, nieostatecznym.
Prawdy o człowieku możemy jedynie dociekać i w ten sposób możemy zbliżyć się
maksymalnie do niej, choć nigdy nie będziemy pewni, że mamy w swojej ocenie słuszność.
Na wszystkie zadane pytania Nałkowska nie udziela ostatecznych odpowiedzi - to kim są jej
bohaterowie, czy mogli inaczej postąpić, czy są winni i czego czytelnik musi odpowiedzieć
sobie sam.
Szczególnie dużo kontrowersji wzbudza postać Zenona Ziembiewicza, który jest osobą
kontrowersyjną a ocena jego postępowania jest złożona i uzależniona od wielu czynników.
Jednocześnie obdarzony jest cechami pozytywnymi: jest szlachetnym indywidualistą,
potrafiącym kochać i współczuć, unika konfliktów, choć jako młodzieniec ma duży zmysł
krytyczny, który każe mu piętnować głupotę, obłudę moralną. Marzy o naprawie świat, dąży
do osiągnięcia pozycji, umożliwiającej mu to.
Jednocześnie jednak wiele z tych cech obraca się przeciwko niemu: unikając konfliktów,
popada w konformizm, dążąc do władzy, staje się jej zakładnikiem, marionetką w rękach
ludzi wpływowych, krytykowane schematy zachowań wciela w życie, powielając błędy
innych, ucieka od odpowiedzialności, ostatecznym tego przejawem jest samobójstwo.
Choć zatem intencje Zenon ma dobre, niszczą je przeciwności losu, którym się poddaje bez
walki.
Stara się być uczciwym człowiekiem, jednak nie umiejąc się przyznać do błędów, staje się
celem opinii publicznej, które surowo go za nie oceni. Zamiast jednak przeciwstawić się
społeczeństwu, które go piętnuje, samo żyjąc w podobnej obłudzie, poddaje się mu. Zenon nie
potrafi reagować na cierpienie, ból, kłamstwo, które go otaczają. Ucieka przed nimi,
popadając jednak we własne sidła. Staje się narzędziem w rękach tych, którzy z cierpienia,
niesprawiedliwości i nędzy innych żyją.
Skapitulował przed schematem, który znał z dzieciństwa, choć miał świadomość jego
niemoralności. Szukając najłatwiejszej drogi wyjścia w życiu osobistym, sięgnął do
doskonale znanego mu scenariusza życia rodzinnego: mąż-żona i kochanka. Bunt jego
realizował się tylko w sferze idei, nie w rzeczywistości. Oczekiwał również od innych wejścia
w ten schemat, żona miała jak niegdyś matka ojcu, wybaczać mu jego zdrady z Justyną,
Justyna zaś jak kochanki ojca miała być bezproblemowym, nie roszczącym sobie żadnych
praw obiektem erotycznym. W sytuacji gdy zachodzi ona w ciążę, chce za pomocą pieniędzy
pozbyć się wyrzutów sumienia i problemu, chce uczynić Justynę wyłącznie odpowiedzialną
za podjęcie decyzji o aborcji.
Starając się pomóc Justynie wraz z żoną prowadzić normalne życie, szukając jej pracy, ucisza
wyrzuty sumienia.
Uległość była jego najgorszą cechą, jednak to dzięki niej zrobił karierę, najpierw w "Niwie",
godząc się na publikacje tekstów, których ideologicznie nie popierał, potem będąc
prezydentem, nie potrafiącym podjąć żadnej samodzielnej decyzji. Jego ambitne plany
poprawy losu biednych i robotników spełzły na niczym - wszystko zakończyło się
rozruchami, manifestacjami, które przy jego bierności były brutalnie tłumione.
Nic więc dziwnego, ze społeczeństwo obciążyło go odpowiedzialnością za te wydarzenia,
choć jak można przypuszczać nie on podjął decyzję o otwarciu ognia do demonstrantów. On
przed tymi oskarżeniami nie umiał się bronić, sądził iż ważniejsza jest jego prywatna prawda
niż zdanie ludzi. Mylił się jednak, bowiem opinia publiczna przetrwa, gdy on i jego prawda
już nie będą wśród żywych.
Zycie prywatne nie przyniosło mu też szczęścia z podobnych przyczyn, dla których legła w
gruzach tak dobrze zapowiadająca się kariera zawodowa. Ranił on swoich najbliższych, nie
umiejąc naprawić swoich błędów, i zbyt szybko siebie samego z nich rozgrzeszając.
Siłą wyższą, koniecznością zrobienia pewnych ustępstw na rzecz osiągnięcia szlachetnego
celu lub przeciwnościami losu tłumaczył swoje błędy, wynikające z jego słabości. Wierząc w
istnienie jakiegoś boskiego planu, przestał walczyć z przeciwnościami losu, poddając się
wszelkim trudnościom.
Ostatecznie popełnia samobójstwo - po raz ostatni uciekając przed odpowiedzialnością
publiczna za swoje czyny. Nie miał on odwagi cywilnej, by stanąć twarz ą w twarz ze
społeczeństwem, które samo będąc niemoralne i zdegenerowane, surowo oskarżyło go za
wszystkie jego i nie jego błędy. Dojrzawszy swoje błędy nie umiał ich już naprawić. Podjął
decyzję o samobójstwie.
Ostateczna ocena Zenona Ziembiewicza jest problematyczna, co nie znaczy że nie możliwa.
Nie może ona być jednak pochopna i powierzchowna - należy zebrać wszystkie możliwe
głosy za i przeciw bohaterem skonfrontować to z prawdą, która wypływa z jego wnętrza i
dopiero w ten sposób dokonać podsumowania.