Tutaj można przeczytać scenariusz

Transkrypt

Tutaj można przeczytać scenariusz
Narodziny Zbawiciela w stajni u Hucułów.
Zarabie 2014 r - autor Katarzyna Dąbrowska-Łoboda
Narrator: Dziś ta noc co wszystko zmieni,
w dzieciątku narodził się Władca Ziemi,
by świat zbawić od ciemności,
Rudy: No bo widzisz Lucyferze,
śmierci, grzechu i podłości.
Anioł nas gonił jak dzikie zwierze.
Lecz ten świat złowrogi i grzeszny
Głosił, ze Chrystus się narodzi,
nie jest dla Dzieciątka bezpieczny.
Więc powitać się go godzi.
Tutaj Herod czycha na niego.
Lucyfer: Ażebym we własnym kotle skonał!
Nie oszczędzi dziecięcia żadnego.
Rudy do wysiłku się przekonał!
Archanioł: Spora armia by się przydała,
Rudy (obrażony): Może i nie jestem pracowity,
By Zbawiciela, póki malutki, ochraniała.
Ale bieżę tam gdzie Jezusek w pieluszki spowity.
(dostrzega konie)
Położę się wedle jego poduszki,
O! Hucuły!
Żeby Dzieciątku nie zmarzły nóżki.
To Bóg dla nich leży w żłobie,
Lucyfer ( złośliwie): Z pustymi kopytkami bieżycie,
A one tu trawkę skubią sobie!
Nic dzieciątku nie niesiecie?
(do hucułów)
Bastion: Gorące serca niesiemy,
Hej koniki, hej niecnoty!
Dzieciątko bronić chcemy.
Nie chciałybyście wziąć się do roboty?!
Jakem jest Bastion i boję się wszystkiego,
Dziś na świat przyszedł Pan, Zbawiciel
to i tak ogrzeję Zbawiciela naszego.
Złamie śmierć i da nam życie.
Lucefer (z przebiegłą miną):
Lecz ochrony potrzebuje,
A może drzemkę sobie utniecie?
A i zimno mu szkoduje.
Długą drogę już idziecie.
No, jak tam?! Pomóc chcemy?
(Zaczyna śpiewać)
Hucuły: Już biegniemy!!!!
A, a, a, kotły dwa, pełne smoły obydwa (2x)
(drogę zastępuje im Lucyfer)
Maciek: Nie! Nie będziemy spać!
Lucyfer: Dokąd bieżycie?
Chcemy wszystko z siebie dać!
Narrator: …. diabeł pyta
Idziemy dzieciątku się pokłonić
Jucefer: Gdzie was niosą wasze kopyta?
i przed Herodem go obronić!
Hucuły: My na Zarabie galopujemy,
Lucyfer: A ty Maciusiu chyba święty nie jesteś,
Świętą Rodzinę powitać chcemy.
a pchasz się przed oblicze niebieskie?
Narodziny Zbawiciela w stajni u Hucułów.
Zarabie 2014 r - autor Katarzyna Dąbrowska-Łoboda
Maciek: My kucyki choć małe i dożarte,
(Lucyfer ucieka)
Serduszka mamy harde.
Bastion: Oh! Spójrzcie! Jest gwiazda na niebie!
Odwagi mi nie brakuje,
Jezusku, biegniemy do Ciebie!
na ujeżdżalni to pokazuje!
Zaraz cię ściśle otoczymy
U drzwi stajenki będę stał,
I w ciepełku do snu utulimy!
gdyby Herod krzywdę Dzieciątku uczynić chciał.
Narrator: I już się tłoczą u stajenki drzwi.
Lucyfer: Do diabła! Co za uparte koniska,
Jezusek nie śpi, kwili.
A może ich skusi owsa pełna miska!
Zbliżają się potulniutko, kłaniają niziutko.
(Pokazuje im owies)
(Po chwili)
O! już widzę ich zadowolone minki,
Jezusek zasypia z łagodnym uśmiechem,
Może odstąpią od swojej pielgrzymki.
Hucuły go grzeją swoim oddechem.
Rita: Ja żem jedyna klaczka w stadzie
Każdy z hucułów wie, że to Pan z Nieba,
I owies bardzo lubię w zasadzie,
Że zimno mu, biednie, usłużyć mu trzeba.
Lecz na dodatkową miskę się nie skuszę,
I dumne są bardzo i cieszą się wielce,
Bo przecież o linie dbać muszę.
Mały Jezusek śpi w ich stajence!
Archanioł (ze złością do Lucyfera):
Oh! Bo mi zaraz pióra odpadną!
Nie zniechęcisz ich mocą żadną.
Zmykaj już stąd diable przebrzydły
I zabieraj ze sobą swoje wstrętne widły!

Podobne dokumenty