zbierajcie haki
Transkrypt
zbierajcie haki
Pultusk24 ZBIERAJCIE HAKI Kilkanaście lat temu tygodnik „Polityka” prowadził na łamach akcję „Uczmy się choćby od diabła”. Mimo, że działo się to w czasach tzw. komunizmu wcale nie chodziło o walkę z kościołem, a jedynie o ściąganie z zagranicy pomysłów, które mogłyby rozruszać naszą zdezelowaną gospodarkę. Oczywiście, jak w przypadku wielu akcji prasowych, efekty były mizerne, by nie powiedzieć żadne. No, może tylko takie, że naczelny pisma, nauczył się jak być premierem, a potem jak wyprowadzić z Sali Kongresowej sztandar pewnej partii. Okazuje się, że można uczyć się od wszystkich. Nawet od polityków. Tak, też wydawało mi się to niemożliwe, ale ostatnie dni pokazały, iż na świecie naprawdę są rzeczy o których nie śniło się nie tylko filozofom, ale i prostym ludziom. Oto jeden z najbardziej pomysłowych ludzi polskiej polityki - Palikot - przypomniał mi, że w polityce może funkcjonować coś takiego jak honor. Otóż wzmiankowany poseł powiedział, że odejdzie z Platformy, gdy ta zakoleguje się bardziej z adwokatem Giertychem. A to dlatego, że adwokat jeszcze nie tak dawno rozkładał polską oświatę i był w koalicji z Lepperem i Kaczyńskimi. Więc były właściciel „żurawinówki lubelskiej” nie może być ani chwili w jednej partii z kimś takim jak adwokat. Zmienianie „barw partyjnych” to w polityce nic nowego. Dziś się jest w Zjednoczeniu Chrześcijańskim (które już znikło nawet z sądowych rejestrów), jutro w Samoobronie, pojutrze w Prawie i Sprawiedliwości, ale tylko na chwilę, by z ramienia tej organizacji wyjechać jako europoseł do Strasburga. „Dopóki ziemia kręci się” jak śpiewał Okudżawa, kręcą się i ludzie...Zresztą nic w tych zmianach przynależności partyjnej dziwnego, ani zdrożnego. Rozwodzą się małżeństwa, rozpadają konkubinaty, kłócą się rodzeństwa, nienawidzą najbliżsi sąsiedzi, to dlaczego polityk ma być przywiązany do swych przekonań. Czasy feudalizmu, kiedy to chłop był przywiązany do ziemi minęły, mam nadzieję, bezpowrotnie. Poza tym, jakiś polityk powiedział, i to chyba już dość dawno, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Tak więc chyba ten „honorny” z Platformy jest przeczulony na punkcie adwokata. Jeden członek więcej, jeden mniej, co to za różnica. Przecież polityka to taka sama gra jak erotyka. Byleby tylko członek-adwokat składki płacił. A badacze nastrojów szarego ludu i (podobno) jego preferencji wyborczych i tak ustalą, że po przyjęciu adwokata Platformie jeszcze bardziej podniosły się słupki. Bo będą na nią głosować wszyscy nauczyciele, nawet członkowie ZNP, bo adwokat był ich ulubionym ministrem. Tylu ciekawych, i szkoda że niezrealizowanych, pomysłów, co za jego kadencji nie było od czasów „Poematu pedagogicznego” Makarenki. A adwokat będzie cennym nabytkiem, ponieważ wie coś o jakichś hakach. Wprawdzie haki te zbierał ponoć kto inny i na kogo innego, ale zawsze... Ciekawe - czy są to te same haki, na których dawniej nie było mięsa w sklepach, a które teraz można kupić na Allegro w dziale ”Pamiątki po PRL”, czy też haki nowocześniejsze, na przykład, kolorowe, z dźwiękiem, szerokoekranowe...Bo na pewno nie bezdotykowe. Istotą bowiem haka jest to, że ma on kogoś dotknąć. I to im lepszy hak, tym boleśniej dotyka. Taki hak z dziadkiem w Wehrmachcie, to pikuś, bo kiedy to było? Nie pamiętają nawet najstarsi górale. Ale hak z bezprawnie kupioną połową Wielkich Jezior Mazurskich, to już może dobre namieszać. A jeszcze jeśli się haka rozbuduje o to, że połowa tej połowy została zaraz sprzedana Łukaszence albo Steinbach, to z haka robi się haczysko... Oczywiście najfajniejsze dla gawiedzi są haki o podtekstach erotycznych. A to jakaś nastolatka coś tam dała politykowi, a to jakieś dwie posłanki nocowały razem w jednym pokoju hotelowym, a to widziano jakiegoś prominenta resortu zdrowia jak refundował leki przydrożnym nowym Rumunkom w okolicach Łącka. Haki trzeba zbierać systematycznie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy i na kogo mogą się przydać. I wszystkie, jakie się trafiają. Ja, na przykład, mam już dwa haki do wieszania huśtawki i lekko zardzewiały haczyk, który zamykał kiedyś wychodek na działce w Urlach. Ale mam też haka na żonę. Ponieważ powiedziała, że nie musi się już nikomu podobać i przestała używać przed spaniem kremu odmładzającego, w ramach sankcji przestałem dawać jej pieniądze na „żurawinówkę lubelską”, którą pijała na dobranoc. strona 1 / 1