Bas na wybiegu

Transkrypt

Bas na wybiegu
TESTY SPRZĘTU Subwoofer aktywny Velodyne Wi-Q 10 BVE
Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa
Bas na wybiegu
Subwoofery bywają trudne do ustawienia, a podłączenie
ich kablem sygnałowym do wzmacniacza nie ułatwia
zadania. Amerykański producent zaproponował proste
rozwiązanie – bezprzewodowe modele z serii Wi-Q.
V
elodyne proponuje jeden z dwóch
modeli: 10- lub 12-calowy. Do testu
wybraliśmy ten mniejszy, oznaczony
symbolem Wi-Q 10BVE. Oczywiście, na wstępie warto zaznaczyć, że „bezprzewodowość”
jest tutaj czysto umowna, bowiem subwoofery
te oczywiście wymagają zasilania. Dłuższy czy
krótszy przewód z wtykiem IEC trzeba będzie
jakoś poprowadzić. Odpada jednak konieczność
podłączania kabla sygnałowego, a w pewnych
sytuacjach to jednak spory plus. Zwłaszcza
jeśli pokusilibyśmy się o więcej niż jeden „sub”
– choćby dwa – i postanowili ustawić je według
zaleceń, na przykład wzdłuż bocznych ścian.
BUDOWA
Jak to działa? To całkowity plug & play. Do
wyjść przedwzmacniacza, integry (pre-out) lub
amplitunera AV podłączamy małe czarne pudełeczko – nadajnik radiowy – korzystając z dwóch
lub z pojedynczego interkonektu RCA (zależnie
od tego, czy dysponujemy wzmacniaczem stereo, czy procesorem AV). Ten może być krótki,
jak tylko chcemy, bo lokalizacja nadajnika jest
praktycznie obojętna. Urządzenie można nawet
zawiesić na ścianie bezpośrednio za szafką
na sprzęt lub przyczepić do jej bocznej ścianki.
Producent przewidział odpowiednie uchwyty
na spodzie nadajnika. Ten automatycznie łączy
się z subwooferem, który wystarczy jedynie
podłączyć do zasilania. Jedyne, co może być
konieczne – choć wcale nie musi – to zmiana
kanału transmisji z pierwszego na któryś
z pozostałych trzech. Ta odbywa się bowiem
w paśmie 2,4 GHz, a więc w tym samym, w którym pracuje większość sieci WiFi. W blokach
mieszkalnych, gdzie ich skupisko jest znaczne,
może się więc pojawić problem interferencji.
Podczas testu parowanie przebiegło bez
najmniejszych problemów. Najlepsze w tym
wszystkim jest to, że gdy chcemy przejść na
połączenie kablowe (a może pojawić się taki
pomysł, o czym za chwilę), wystarczy przepiąć
kable: wyjąć je z nadajnika i podłączyć do subwoofera. Wi-Q działa bez pudła (w przenośni,
rzecz jasna), automatycznie wybierając aktywne wejście sygnałowe (są też głośnikowe, ale
na sprężynkach – sic!) lub moduł bezprzewodowy. Sprytne!
Poza tym mamy do czynienia z klasyczną
konstrukcją wentylowaną Velodyne, która do
złudzenia przypomina modele z serii EQ-MAX
– w tym konkretnym przypadku EQ-MAX 10.
Producent niczego takiego nie sugeruje, ale
rozmiary obudowy są takie same, głośnik
basowy – prawdopodobnie też (nie wiemy
na pewno, bo nie udało się go wyjąć). Wylot
długiego tunelu BR znajduje się na spodzie.
Wzmacniacz ma identyczną moc 195 W RMS,
wyposażenie – abstrahując oczywiście od
modułu radiowego – również niczym się nie
różni od EQ-MAX-a. W tym miejscu warto na
chwilę się zatrzymać. Znakomity jest pilot
zdalnego sterowania – może ciut za mały
(patrz zdjęcia), ale dzięki temu, że tak płaski,
to bardzo wygodny. Ma wszystko, co potrzeba:
włącznik/stand-by, regulację poziomu, wybór
jednego z czterech programów (Jazz,
Rock Movies, Games – każdy różni się
ustawieniem poziomu, charakterystyką i częstotliwością filtru
subsonicznego), wyciszanie, 4
przełączniki fazy (0, 90, 180, 270
stopni). Tę ostatnią regulację warto
podkreślić, jako że większość subwooferów
umożliwia co najwyżej odwrócenie fazy (180
stopni). Opcje 90 i 270 naprawdę się przydają –
tak „podpowiadają” doświadczenia z wcześniejszymi modelami. Jest też funkcja autokorekcji
EQ polegająca na samoczynnym pomiarze
niskich tonów w miejscu odsłuchu (w tym celu
należy się posłużyć dołączonym do zestawu
mikrofonem) i wprowadzeniu odpowiednich
korekcji do pamięci urządzenia. Do tego
subwoofer wykorzystuje wbudowany, niewidoczny dla użytkownika, 5-pasmowy korektor
częstotliwościowy. Idea korekcji EQ polega na
zredukowaniu zdudnień i silnych podbić basu
wywołanych interakcją z pomieszczeniem.
To dobre rozwiązanie. Nie wiadomo jednak,
jak deaktywować korekcję – tego producent
nigdzie nie podaje. Zanim odpalimy procedurę,
ustawmy subwoofer najlepiej, jak się da – uruchomimy ją dopiero w ostateczności.
74
Velodyne.indd 74
13.02.2015 12:22
Nadajnik pracuje w obleganym paśmie 2,4 GHz.
Wyświetlacz ma dwie funkcje – normalnie
pokazuje czułość (poziom głośności), jednak
gdy kręcimy częstotliwością podziału, to
wyświetla ustawioną częstotliwość filtru
dolnoprzepustowwego.
tąpnięcia i łomot w filmach akcji – zdecydowanie na większą skalę niż w przypadku
testowanego niedawno modelu MiniVee
SPL-800i. Duży woofer i bas-refleks są jednak
niezastąpione.
Połączenie bezprzewodowe okazało się, niestety, gorsze sonicznie od tego przez zwykły
kabel. Czuć było spadek twardości basu, pogorszenie jego definicji i „skupienia”. Do oglądania
filmów połączenie bez kabla jest prawdopodobnie wystarczające, ale do słuchania muzyki
– wolałbym mimo wszystko podciągnąć kabel.
NASZYM ZDANIEM
BRZMIENIE
Podczas ustawiania subwoofera – a trwało to
co najmniej godzinę – korzystałem z pewniejszego połączenia kablowego, które po
pierwsze, jest bardziej niezawodne, a po
drugie, nie wprowadza do dźwięku niewiadomej. Wykorzystałem kolumny Sonus Faber Tow
Tower, grające w pomieszczeniu testowym,
w optymalnym dla siebie ustawieniu, zbyt
sucho na basie. Wcieliłem się w osobę, która
posiada dobre kolumny frontowe, ale nie jest
do końca usatysfakcjonowana ich brzmieniem
ze względu na szczupłość niskiego zakresu.
Od początku było jasne, że w Wi-Q drzemie potencjał. Jak zwykle jednak, potrzeba wielu prób,
by subwoofer naprawdę dobrze „skleić” z kolumnami. Nie posiłkowałem się od razu korekcją
EQ – włączyłem ją dopiero na samym końcu. Po
jej przeprowadzeniu konieczne było podniesienie czułości subwoofera o trzy stopnie – co
czytelnie sygnalizuje dwucyfrowy wyświetlacz
na przedniej ściance. Reprodukcja basu poprawia się, choć nie w stopniu zasadniczym. To
Zaciski sprężynkowe w subwooferze za 4000 zł
troszkę nie uchodzą, ale tak naprawdę, są tu
właściwie zbędne, więc nie ma czego żałować.
Velodyne.indd 75
jednak skutek dopracowanego pomieszczenia
i ustawienia. W typowych warunkach różnica
na pewno będzie większa.
Velodyne wprowadziło do brzmienia to, czego
brakowało i (prawie) nic więcej: dodatkową
porcję niskiego basu (odcięcie ustawiłem
na 65–70 Hz – dokładną wartość pokazuje
wyświetlacz), który nie zachodząc na wyższe
rejestry omawianego zakresu, zupełnie nie
psuł charakteru basu Sonusów. Niskie tony
pozostawały jędrne i w miarę szybkie (Toy
Towery mają lekkie rozmiękczenie konturów),
znacznie przybrały jednak na potędze i wypełnieniu. Naprzemienne (zdalne) wyciszanie
i uruchamianie Wi-Q doskonale obrazowało skalę zmian: dźwięk bez subwoofera był za bardzo
skupiony na średnicy, odchudzony – ogólnie
kiepski. Po zestrojeniu subwoofera powrót do
bazowego ustawienia można ocenić jako wręcz
bolesny. Brzmienie było obiektywnie gorsze,
słabiej zrównoważone, mniejsze, dźwięk
zdawał się być przetarty. W tym miejscu po
raz kolejny potwierdza się teza, że niski bas
jest jednak ważnym składnikiem brzmienia,
że wpływa na całościowe wrażenie realizmu
odtwarzanego dźwięku. Także przestrzenności,
choć tutaj nie odnotowałem wielkich efektów –
a to dlatego, że Sonusom nie za bardzo brakuje
rozciągnięcia. To nie są przecież małe monitory.
Bas Wi-Q jest dostatecznie czysty i zwarty, by
nie przeszkadzał brzmieniu kolumn tej klasy.
W najniższych zakresach kontury i precyzja
niskich tonów nie są, rzecz jasna, takie jak
w dużych high-endowych kolumnach, ale nikt
tego nie oczekuje. Rozciągnięcie basu oceniam
jako co najmniej dobre. Główny mod pomieszczenia przy 28,6 Hz był wzbudzany bardzo
silnie, co świadczy o tym, że tuż poniżej 30 Hz
Velodyne produkuje jeszcze naprawdę sporo
„mięcha”. Dalej jego zapędy wyraźnie słabną,
ale znów nie jest to coś, co by zaskakiwało.
Z punktu widzenia kinomanów liczy się to, że
wysokie poziomy niskiego basu są uzyskiwane
„z zapasem”, można zatem liczyć na efektowne
Kolejny, zdecydowanie udany subwoofer
Velodyne. Właściwie było to do przewidzenia, skoro Wi-Q bazuje na bardzo solidnej
podstawie – modelu EQ MAX. Koncept łączności
bezprzewodowej jest ciekawy i dobrze zaaplikowany. Warto jednak się zastanowić, czy
oby na pewno nie da się doprowadzić kabla
sygnałowego. Zagra z nim lepiej, a i pozostałaby jakaś oszczędność. ■
OCENA
1
2
4
3
5
6
7
8
9
10
PRECYZJA
Niewzburzony timing, mocne, niskie impulsy i brak gumowatego
przeciągania – nie można narzekać.
ROZCIĄGNIĘCIE
W tej klasie nie można oczekiwać dużo więcej. Zasięg do 30 Hz,
a nawet nieco poniżej – to dobry wynik.
DYNAMIKA
Jest bardzo dobra. Mniejsze modele z obudowami zamkniętymi
mogą się schować.
REGULACJE/POŁĄCZENIA
Łączność bezprzewodowa to wielki plus – przynajmniej
funkcjonalny. Cała reszta też znakomita.
OCENA
90%
DYSTRYBUTOR Audiofast, www.audiofast.pl
CENA 4040 zł
Dostępne wykończenia: czarne
DANE TECHNICZNE
KONSTRUKCJA: bas-refleks promieniujący w podłogę
GŁOŚNIK: 250-mm
FILTR DOLNOPRZEPUSTOWY:
40–135 Hz płynnie regulowany, 12-24 dB/okt
FILTR GÓRNOPRZEPUSTOWY: 80 Hz (6 dB/okt)
MOC WZMACNIACZA: 195 W RMS (klasa D)
WEJŚCIA: liniowe (w tym LFE), głośnikowe
WYJŚCIA: głośnikowe, liniowe
REGULACJA FAZY: 4-pozycyjna: 0/90/180/270 stopni
PASMO PRZENOSZENIA: 28-120 Hz (± 3 dB)
WYMIARY: 440 x 387 x 432 mm
MASA: 18,2 kg
13.02.2015 12:22