3050-1 // Szpieg dawniej i teraz.
Transkrypt
3050-1 // Szpieg dawniej i teraz.
-_ _ • 3050-1 $—- ■ ■; // * •. . , / ' .*. J\ fm ^ -■ (j\*. :- . / fA / ;c . m m m m ii,w I --.. - • 'fv ? ■"w a - . X y i ~3 6 ^ / £ i r ^ \ Si|k' ' v>-X f ^ |gg ^ -‘ -■ ¿t 1 -. - S t ń i t d i i * : Szpieg dawniej i teraz. I) a w 11 i e j ! P a t r z oto człowiek stoi przed zwierciadłem, Uczy sie trafnie udać patryotę I szuka miny w licu swem wy bladłem Którą by znowu polską zdradzał cnotę. Bo żądza zysku tak piecze go w duszy I chęć szkodzenia tyle mu dolega Ze czyscowemi dręczy się katuszy Aby nie próżno imie nosił szpiega. I spiesznie wybiegł szczęsliw ze swej miny I kogó zdybie sidła nań nastawia I o wolności przez długie godziny Niebian skiem prawie natchnieniem rozprawia Potem z słuchacza jadowita żmija Wysnuwa myśli z najgłębszych tajników Na kłębek zdrady stanu ją nawija Żeby za kilka sprzedać go srebrników! ^ 3050-1— // T*raz cm * większem pracuje zapałem, Chytrzej wyłudza z łatwowiernych myśli I dusza wre wnim zbrodniczem nawałem I w serce groźne irnie K ł l r i l jc a kreśli. Drzyj chytry szpiegu, ale nie przed nam i, € Bo Polak zem&ą dla podłych nie płonie; Dosyć skarconyś sumienia biczami — Bobaldem wiecznie ssącem krew w twem łonie! Pisałem w Szczercu. « f u liu s z S z n a jd e r . ' ' . . ^ XV/ 7’ ~ - j i J|;i S fp o / g y " ■' • ... - ... ; Szpieg dawniej i teraz. I) a w n i 6 j ! l®atrz oto człowiek stoi przed zwierciadłem, Uczy sie trafnie udać patryote * I szuka miny w licu swem wybladłem Którą by znowu polską zdradzał cnotę..._ Bo żądza zysku tak piecze go w duszy I chęć szkodzenia tyle mu dolega Ze czyscowemi dręczy się katuszy Aby nie próżno imię nosił szpiega. T spiesznie wybiegł szczęsliw ze swej miny I kogó zdybie sidła nań nastawia I o Wolności przez długie godziny Mebiariskiem prawie natchnieniem rozprawia Potem z słuchacza jadowita żmija Wysnuwa myśli z najgłębszych tajników Na kłębek zdrady stanu ją nuwija Żeby za kilka sprzedać go srebrników! Hu 9/0 S t n t J l 1&r Lub ułożywszy—- w przypadku schwytania — Na tysiąc pytań, tysiąc odpowiedzi Pomroką nocy zbrodzień się osłania I pode drzwiami każde słówko śledzi ! I wtedy w słuch swój wszystkie zbiera zmysły I wszystko zwiększa mocą wyobraźni By znowu łezki z ócz niewinnych trysły I znowu mury zapełniono Łaźni!. I kiedy we śnie świat cały polega Synowie tylko spać nie mogą zdrady Bo żądza zysku pędzi wtedy szpiega Tajnemi drzwiami do tajnej obrady. I nocą wchodzi w Judasza podwoje Zdradza niewinnych syczeniem gadziny Chcąc zaspokoić namiętności swoje . Sprzedał by nawet szczęście swej rodziny T e r a z! Z tysiąca piersi wolność się odzywa Jedność przebiega wszystkie końce świat» T) lko despota nadtem się zdumiewa Jak można w biednym także widzieć brata! A szpieg przebiegły wciska się wduch czas» Niby rzemiosło chwilkę zapomina I % wolnych rozmów chcąc nabrać zapasa Znamię wolności najpierwszy przypina. 'Lecz w nim szpiegostwa niezaginą ślady Oszukać ludzi próżno sobie tuszy Chytrość nie zmyje z twarzy piętno zdrady Ona na wieki wryta w organ duszy. Teraz mu większą wyznaczono płacę Lecz choć się płaszczem pogłosek osłoni Jakoby miały ustać jego prace Do wiary w kłamstwo przecież nas nie skłoni