Prekursorzy mody - dlaSpecjalistow.pl

Transkrypt

Prekursorzy mody - dlaSpecjalistow.pl
Jerzy Antkowiak, Barbara Hoff
Prekursorzy mody
Jerzy Antkowiak. Ukończył Wydział Malarstwa
w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych
we Wrocławiu. Dzięki Targom Wzornictwa w Pałacu Kultury w 1960 roku po raz pierwszy był
na pokazie mody. Wszedł za kulisy i powiedział
Jadwidze Grabowskiej, dyrektorce Mody Polskiej,
że całe życie chciał projektować modę, że właśnie
skończył studia i że zajmował się na nich tylko
i wyłącznie projektowaniem mody, a malował już
wtedy tak, jakby tworzył modę. Od 1961 r. pracował
już jako projektant w Modzie Polskiej, a w późniejszym czasie był jej dyrektorem artystycznym, aż do
jej likwidacji (1998 r.).
Jako młody projektant lubił prowokować strojem. Czuł potrzebę pokazania, że wykonuje taki
zawód. Jego praca w Modzie Polskiej ograniczała
się początkowo do przynoszenia szpilek modelkom.
Dzisiaj może jako jedyny polski projektant pochwalić się mnóstwem nagród: „Złotą Pętelką”, „Złotą
Fastrygą”, „Złotą Nitką”, „Złotym Wieszakiem”,
a także „Platynowym Wieszakiem”, który otrzymał
za „wrażliwość młodzieńca i dojrzałość mistrza
w kreowaniu lepiej wyglądającego świata”. Ma na
swoim koncie także statuetkę „Niedźwiedzia Mody”,
przyznaną przez Kapitułę Polskiej Akademii Mody,
którą otrzymał jako pierwszy projektant. Jako jedyny Polak może się również poszczycić nagrodą
„Czarna Pantera”, jaką został uhonorowany w Paryżu. Żywa legenda polskiej mody tworzy nadal,
a liczba zaprojektowanych przez niego kolekcji
imponuje wszystkim ze świata mody. Jego kreacje określane są mianem wielkich, unikatowych.
Każdy element ubioru jest wykonany z kunsztem,
a wdzięk i elegancja są cechami rozpoznawczymi
wszystkich zaprojektowanych przez niego kolekcji.
12
Mistrz uwielbia plisowania, do tworzenia strojów
często wykorzystuje koronki i atłasy. Nie bez powodu mówi się o nim jako propagatorze elegancji,
klasyki i dobrego stylu. Współpracował ze znanymi
modelkami, m.in. Małgorzatą Niemen, którą bardzo
ceni. Nieobce było mu także środowisko aktorskie. Ubierał m.in. Ewę Wiśniewską czy Grażynę
Barszczewską. Zaprojektowane przez niego stroje
nosiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. W latach 80.
stworzył styl „faceta zarośniętego” – w czerni,
w kapeluszu, z szalem, który miał być odpowiedzią na panów noszących żabociki.
Moda to dla niego oddalanie się kolejnych trendów, ich umykanie i pojawianie się czegoś następnego. To nie tylko wynik mozołu twórczego
projektantów, ale często potrzeba rynku. Podkreśla,
że najważniejsze jest to, by mieć swój styl i ubierać
się w zgodzie ze sobą. Tylko wtedy, niezależnie
od tego, czy będzie moda na długo, krótko, w poprzek czy w pepitkę, zawsze będzie się wyglądać
dobrze. I nie należy przejmować się obowiązującą
kartą kolorów, bo najgorsze to być niewolnikiem
mody i trendów.
W 1993 r. ukazała się jego książka „Sekrety
modnych pań”, napisana wspólnie z Barbarą
Żmijewską.
W dokumencie „Szafa polska 1945-89”, w reżyserii Katarzyny Kościelak i Joanny Jaworskiej,
wypowiedział się na temat mody obok innych słynnych polskich projektantów, m.in. Grażyny Hasse
czy Barbary Hoff. Film ten jest pełną humoru opowieścią o kreatorach mody, którzy w PRL-owskiej
rzeczywistości próbowali zrobić coś z niczego, aby
Polacy wyglądali bardziej elegancko. Jest to film
o Polakach, którzy chcieli podążać za ogólno-
światowymi trendami, choćby na skromną, socjalistyczną miarę.
W 2002 roku Telewizja Wrocław zrealizowała
film pt. „Antkowiak”, w reżyserii Grażyny Pieczuro,
który emitowały TVP2, TV Polonia i TVP Kultura.
W filmie zaprezentowano kolekcje i pokazy oraz
przedstawiono atmosferę projektowania oraz
wiele celnych i cennych wypowiedzi projektanta. W 2007 r. w Szkole Projektowania i Stylizacji
Ubioru w Sosnowcu otwarto galerię dorobku artystycznego nestora polskiej mody.
Moda zmienia się jak w kalejdoskopie. Na przestrzeni lat pojawiali się coraz to nowsi jej twórcy
i kreatorzy, którzy cieszyli się uznaniem świata mody.
Dla większości jednak ten wielki projektant – prekursor mody w Polsce – jest autorytetem i inspiracją.
Barbara Hoff. Urodziła się w Katowicach. Ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Jeszcze jako studentka rozpoczęła pracę w tygodniku „Przekrój”, w którym prowadziła rubrykę „Moda”
(1954 r.). Zatrudnił ją ówczesny redaktor naczelny,
Marian Eile. Jej pomysły przypadły mu do gustu,
tym bardziej że można je było zrealizować z rzeczy
dostępnych i w dodatku tanich. Współpracowała
z Janiną Ipohorską, która pisała felietony o modzie. Wspólnie pisały kwestie. Stworzyły postacie
Lucynki i Paulinki, dwóch młodych kobiet, które
rozmawiały o modzie i stylu życia. Wymyślały
nowe słowa, a niektóre z nich weszły do polszczyzny, np. wdzianko (niezobowiązujący ciuch), kufajka
(pikowana kurtka ocieplana watoliną, noszona przez
robotników) czy lejba (luźna sukienka).
Pracowała tam do 2002 r. i publikowała felietony oraz projekty. To właśnie ona wymyśliła słynne
trumniaki, które święciły triumf w latach 50. Były
to białe tenisówki, z których wycinało się środkową
część z dziurkami i sznurówkami, obszywało czarną
tasiemką i malowało na czarno tuszem do rysunków
technicznych. Nazwa nawiązywała do tekturowych
butów pogrzebowych, w jakich chowało się w ówczesnych czasach zmarłych. Polki mogły nosić trumniaki,
Z archiwum J. Antkowiaka
Sekwencja czerni i bieli w kolekcji (lata 80.). Prasa
francuska określała ten rodzaj rękawa: à la udziec barani
13
czyli eleganckie czarne baleriny, których w sklepach
Miejskiego Handlu Detalicznego nie było.
Współpracowała także z tygodnikiem „Szpilki”
oraz miesięcznikami „Kobieta i Styl” i „Filipinka”.
Przygotowywała felietony na temat mody dla radia
i telewizji, pisała teksty dla kabaretu Pod Egidą.
W latach 70. zaczęła projektować kolekcje, które
były produkowane na masową skalę. Założyła firmę Hoffland, która na stałe współpracowała m.in.
z Domami Towarowymi Centrum (późniejszą Galerią
Centrum). W pierwszym dniu sprzedaży jej kolekcji
przed sklepem zebrał się tłum i wybił szyby wejściowe. Musiała interweniować milicja. Takie emocje wzbudzała większość jej premierowych kolekcji.
Dzięki niej światło dzienne ujrzały minispódniczki,
kolorowe sztruksy, czerwone sukienki i falbany. Jej
kolekcje były jak kolorowe motyle w szarej PRL-owskiej rzeczywistości. Polki mogły czuć się dzięki
nim jak paryżanki, bo właśnie taką modę, na miarę europejskiej stolicy mody, proponowała projektantka. Mówiła o sobie: dyktator mody. Była nim.
Zaprojektowane przez nią rzeczy miały nienaganny
styl i dobry smak. Daleko im było do tandety czy
pretensjonalności. Nawet po zmianie ustroju miała
swój butik w Galerii Centrum. Współpracowała z nią
do 2007 r. Niestety butik słynnej projektantki wyparły zagraniczne koncerny odzieżowe: H&M, Zara czy
C&A. Firma Hoffland już nie istnieje, ale dla Polek
w tamtych czasach była oknem na świat, odskocznią
od codziennej szarzyzny. Wprowadzała w ich życie
kolor, fantazję i radość. Ewa Strebejko-Hryniewicz,
scenograf i projektantka wnętrz, robiła zakupy właśnie u znanej projektantki. Zaprojektowane przez nią
ubrania nie różniły się od tych, które przywoziła
z Francji czy innych krajów europejskich.
Projektantka jest również autorką książki
„Cierpienia starej Werterowej”. Zaprojektowała kostiumy do filmów „Przekładaniec” Andrzeja Wajdy
oraz „Gry” Jerzego Kawalerowicza. Projektowała
stroje m.in. dla Haliny Frąckowiak.
Chciała nie tylko podpowiadać Polsce, jak się ma
ubierać, ale sama tę Polskę ubierać.
Precursors of fa shion
Jerzy Antkowiak. A graduate of the Painting
Faculty of the State Higher School of Fine Arts
in Wrocław. Thanks to the Patterns and Textiles
Trade Fair in Warsaw’s Palace of Culture, he first
had a chance to see a fashion show. He went backstage and told Jadwiga Grabowska, the Director of
Moda Polska (Polish Fashion), that he had wanted
to be a designer all his life and had just finished
his university studies where he did nothing else
but designing. Already, he painted as if he were
designing fashion. From the year 1961, he started
work as a designer in Moda Polska, later being its
artistic director, up to its disbandment in 1998.
As a young designer, he liked to provoke with
his clothing. He felt a need to show what type of
job he had. His work in Moda Polska started out
with handing out pins to models. Nowadays, he is
the only Polish designer who can boast so many
awards: ‘The Golden Noose’, ‘The Golden Seam’,
‘The Golden Thread’, ‘The Golden Hanger’ and also
‘The Platinum Hanger’, which he got for “sensitivity
of youth and the maturity of a master in the creation of a better image for the world”. He was also
awarded the statue of ‘The Bear of Fashion’, by the
Committee of the Polish Fashion Academy, which
he received as the first ever designer. As the only
Pole, he can also boast the ‘Black Panther’ award,
which he received in Paris. This living legend of
Polish fashion is still designing, and the number of
his collections impresses everyone in the fashion
world. His creations are described as ‘grand’, unique.
Every element of the garments is designed and pro-
14
Z archiwum J. Antkowiaka
Zdjęcie wykonane podczas realizacji programu telewizyjnego „Szafa”
Na pierwszym planie Małgorzata Niemen – gwiazda mistrza
15
duced impeccably, their charm and elegance being
the trademarks of all of his designer collections. The
master loves pleats, and when creating his garments,
he often uses lace and satin. The title of the propagator of elegance, class and style is well deserved
here. He has worked with well-known models, such
as Małgorzata Niemen, whom he deeply respects.
He is not a stranger to the acting community, either.
He has designed clothes for Ewa Wiśniewska and
Grażyna Barszczewska. His designs were worn by
Hanna Gronkiewicz-Waltz. In the 80’s, he created
the style of the ‘unshaven bloke’ – all in black,
sporting a hat and a shawl, which was his answer
to men in ruffles.
fot. J. Gaweł – dyrektor SAPU
Zdjęcie doskonale obrazuje osobowość J. Antkowiaka,
twierdzi jego autor
16
Fashion, for him, encompasses passing trends,
escaping and finding something new. It is not only
the result of the designer’s hard work, but also
the demand of the market. He emphasizes that the
most important thing is to have your own style and
to wear that which is in agreement with yourself.
Only then, no matter if fashion dictates long or short
clothes, striped or checked patterns, we will always
look good. And there is no point in worrying about
the ‘in’ colour palette, as the worst thing there is
to be a slave of fashion and trends.
His book, ‘Young Ladies’ Secrets’, was published
in 1993. It had been written in cooperation with
Barbara Żmijewska.
In the documentary entitled ‘The Polish Wardrobe
1945-89’, directed by Katarzyna Kościelak and
Joanna Jaworska, he talks about fashion alongside
other famous Polish designers, such as Grażyna
Hasse or Barbara Hoff. The film is a humorous
look at fashion designers who, in socialist reality,
tried to make something out of nothing, in order to
make Poles look more elegant. It is a film about
Poles, who wanted to follow global trends, even
if it meant doing it from the modest perspective of
the socialist system.
In 2002, Telewizja Wrocław made a film entitled
’Antkowiak’, directed by Grażyna Pieczuro. It was
aired on TVP2, TV Polonia and TVP Kultura and presented collections, shows and the whole atmosphere
in which the designer works. Here, we’ll also find
many valuable and poignant comments made by the
designer himself. In 2007, the School of Clothing
Stylisation and Design in the city of Sosnowiec saw
the opening of a gallery dedicated to the artistic
legacy of the Polish fashion guru.
Fashion is undergoing constant changes. Throughout the years, many new designers and fashion
creators have surfaced, later to become respected
members of the fashion world. For most of them,
however, this great designer – the precursor of the
Polish fashion – remains an icon and a source of
inspiration.
Barbara Hoff. She was born in Katowice and graduated History of Art at the Jagielloński University.
Still a student, she started working for the ‘Przekrój’
weekly magazine, where she ran the fashion column.
She was employed by the then chief editor, Marian
Eile. He had liked her ideas, the more so that they
seemed to be possible to realise from available and,
what was more important, cheap materials. She cooperated with Janina Ipohorska, who used to write
fashion articles. They used to write together. They
created the characters of Lucynka and Paulinka,
two young women who would discuss fashion and
lifestyle. They invented new words, some of which
are still in use in the Polish language today, for
example the term ‘wdzianko’ (a disobliging, relaxed garment), ‘kufajka’ (a puffy jacket padded
with wadding, worn by labourers) or ‘lejba’ (a type
of loose dress).
She continued this work till 2002, publishing
articles and designs. It was her who invented the
famed ‘trumniaki’ or ‘coffin shoes’, which had their
heyday in the 50’s. They were white trainers with
the front bit (where the holes and laces were) cut
out, sewn around with black ribbon and painted
with black graphic ink. The name was connected
with the cardboard funeral shoes in which the deceased were buried in those times. Polish women
could wear their ‘trumniaki’, or elegant black ballet
shoes, which it was never possible to buy in the
Municipal Retail Outlets.
She also cooperated with the ‘Szpilki’ weekly
magazine, and with the monthlies: ‘Kobieta i Styl’
and ‘Filipinka’. She prepared articles about fashion
for radio and TV, and wrote texts for the ‘Pod Egidą’
cabaret troupe.
In the 70’s, she started designing collections, which were later mass produced. She set
up the Hoffland company, which cooperated with
the Centrum Department Stores (later known as
‘Galeria Centrum’). On the first day of putting her
collection on sale, a crowd gathered in front of her
shop and broke the windows, so the militia had
to intervene. Such emotions were not uncommon
during the premieres of her collections. Thanks to
her, we got miniskirts, coloured corduroy trousers,
red dresses and flounce. Her collections were like
colourful butterflies in the bleakness of the communist regime’s reality. Polish women could feel
like Parisians thanks to her, and that was the intended style – grand enough for a European capital
– which the designer proposed. She used to call
herself a dictator of fashion. That she was, indeed.
Her collections were of immaculate design and
always stylish and in good taste. They were a far
cry from any kitsch and pretentiousness. Even after
the change of system, she still had her boutique in
the ‘Galeria Centrum’. She cooperated with them
till 2007 when, unfortunately, the shop succumbed
to the onslaught of big western clothing companies,
like H&M, Zara or C&A. The Hoffland company is no
longer in existence, but for Polish women in those
days it provided a real window on the world, a leap
away from everyday greyness. She introduced colour
into their lives, together with fantasy and happiness.
Ewa Strebejko-Hryniewicz, a screenwriter and interior designer, used to do her shopping in the famous
designer’s boutique. The clothing designed by Hoff
did not differ from the clothes she used to bring back
from France or other European countries.
The designer is also the author of ‘Cierpienia
starej Werterowej” (The Suffering of Old Ms.
Werter). She designed the costumes for the films
‘Przekładaniec’ by Andrzej Wajda and ‘Gry’, directed
by Jerzy Kawalerowicz. She designed clothes for
the likes of Halina Frąckowiak, to name but one.
She wanted not only to give Poland a clue as
to what to wear, but also provide the necessary
garments.
17
fot. M. Motyczyński
Gosia Baczyńska
„Fri .”
Tabula rasa. Wybrała liceum plastyczne. Pielęgnowała w nim zamiłowanie do sztuki, malarstwa
i rzeźby. Następnie podjęła studia na wrocławskiej
ASP, którą ukończyła w 1996 r.
Modorys. Przed rozpoczęciem studiów pracowała
we Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych.
Potem wyjechała do Londynu, gdzie zatrudniła się
w pracowni krawieckiej. To była prawdziwa szkoła
krawiectwa. Tam nauczyła się rzemiosła. Dzięki
temu doświadczeniu jej warsztatowi nie można nic
zarzucić – projektowane przez nią ubrania są doskonałe pod względem technicznym. Jest artystką
i rzemieślnikiem w jednym.
Po dwóch latach wróciła do Polski i otworzyła
własną pracownię (1997 r.). Wydawałoby się, że
los zrobił jej psikusa, bo urodziła się w najbardziej
feralny dzień: piątek trzynastego sierpnia. Ale, przekornie, właśnie tak nazwała swoją firmę – „Fri 13.08”.
Zarobione pieniądze przeznaczała na zorganizowanie
pracowni. Niedługo po powrocie do kraju poznała
Jagę Hupało, stylistkę fryzur. Uszyła dla niej spódnicę, która zrobiła furorę wśród stylistów. Ubrania Gosi
Baczyńskiej coraz częściej zaczęły się pokazywać
w sesjach modowych i na okładkach magazynów.
Jej pierwszy autorski pokaz odbył się na wrocławskiej starówce (2000 r.). Okazał się dużym
sukcesem i emitowano go w Fashion TV. Agnieszka
Lasota, ówczesny dyrektor kreatywny tej stacji,
została jej klientką.
W 2002 r. Gosia przeniosła się do Warszawy.
Przeprowadzka okazała się bardzo dobrym posunięciem – w krótkim czasie zdobyła pozycję i renomę.
Jej projekty ukazują się już regularnie na łamach
czasopism kobiecych: „Elle”, „Twój Styl”, „Pani” czy
18
„Viva”. Współpracowała z ekskluzywnymi markami,
m.in. Rémy Martin i Lexus. Rok później (2003 r.)
reprezentowała nasz kraj w Lizbonie na gali akcesyjnej z okazji rozszerzenia UE. Czasopismo „Elle”
uznało ją za projektanta roku dwa lata z rzędu
(2004 i 2005 r.), magazyn „Exclusiv” nadał jej tytuł
„Projektanta Roku 2005”, „Magazyn A4” uhonorował
ją „Złotą Ikoną”, a magazyn ekonomiczny „Home &
Market“ trzykrotnie uznał ją za jedną z 50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce.
W jej pokazach, które uchodzą za wydarzenia
artystyczno-towarzyskie, brały udział światowej
sławy modelki: Alek Wek, Liz Jagger i Helena
Christensen.
Zaprojektowane przez nią sukienki można znaleźć
w szafie Grażyny Szapołowskiej, Moniki Brodki,
Magdaleny Cieleckiej, Katarzyny Figury czy
Małgorzaty Kożuchowskiej.
Tu i teraz. Mieszka i pracuje w Warszawie. Najlepiej pracuje jej się w nocy. Musi dotknąć każdej
tkaniny, aby wyobrazić sobie, jak będzie układała
się na kobiecej sylwetce. Potem upina ją na manekinie. Wszystko zaczyna się od kiełkującej myśli,
która nie jest do końca sprecyzowana. Ciągle chce
więcej i trudniej, bo to, co zaprojektuje, nigdy nie
wydaje jej się wystarczająco doskonałe. Kocha
tworzyć rzeczy piękne. A piękno jest wymagające.
Tkaniny, często przygotowywane na zamówienie,
sprowadza z Hiszpanii i Francji. W kolekcji jesień-zima 2008/2009 po raz pierwszy zastosowała
autorski druk na tkaninie. W jej firmie pracuje kilka
krawcowych, ale ona jest obecna w każdym momencie tworzenia ubrania. Jej kolekcje najczęściej określa się jako wyrafinowane, kobiece, ekskluzywne.
fot. A. Wesołowski, stylizacja: M. Adamski
Są połączeniem doskonałości z nonszalancją. Ich cie. Daje z siebie wszystko. Nie wybiera drogi na
elementami rozpoznawczymi są plisowania, drapo- skróty. Gdy przygotowuje pokaz, potrzebuje każdej
minuty z 24 godzin doby. Wciąż podnosi sobie
wania, miękkie linie i architektoniczne formy.
poprzeczkę. Ludzie mówią, że oddaje się temu, co
Przyszłość w modzie. Plany na przyszłość? Na kocha. Mają rację. Ale ona wie, że to jest trudna,
razie skupia się na swojej pracy, a praca to jej ży- zaborcza miłość.
19
„Fri   . ”
Tabula rasa. Having chosen an artistic secondary school where she honed her infatuation with
art, painting and sculpture, she went on to study
at the Wrocław Fine Arts academy, where she
graduated in 1996.
Fashion CV. Before going to university, she worked
in the Wrocław Film Studios. Later, she moved to
London, where she worked in a tailor’s workshop.
This was a real training in the art of tailoring. That’s
fot. A. Wesołowski, stylizacja: M. Adamski
20
where she learned the craft. Owing to this experience, her workshop is impeccable to this day – the
clothes which she makes are perfect from a technical
point of view. She is an artist and a craftsperson
in one.
After two years, she came back to Poland and
opened her own workshop (1997). It would appear
that fortune had played a joke on her, as she had
been born on the most feral of all days – Friday the
thirteenth of August. But, as if tempting luck, that is
exactly what she named her company – ‘Fri 13.08’.
The money which she earned was to go toward the
organisation of the workshop. Shortly after coming
back from her travels, she met the hair stylist Jaga
Hupało. She made a dress for her which ended up
causing quite a commotion among stylists. Gosia
Baczyńska’s designs started making appearances in
fashion shoots and on the covers of magazines.
Her first designer show took place in Wrocław’s
Old Town in 2000. It proved a success and was
broadcast on Fashion TV. Agnieszka Lasota, the
creative director at the TV station at the time, became one of her clients.
In 2002 Gosia moved to Warsaw. The move
proved to be a very good idea – in no time, she
made a prestigious position for herself and became
a designer with real renown. Her work is regularly
shown in such women’s magazines as: ‘Elle’, ‘Twój
Styl’, ‘Pani’ or ‘Viva’. She has cooperated with exclusive brands such as Rémy Martin and Lexus.
A year later, in 2003, she represented our country in Lisbon, at the gala celebrating the enlargement of the EU. The ‘Elle’ magazine has already
chosen her as the designer of the year – twice in
a row (2004 and 2005), and the ‘Exclusiv’ magazine
awarded her the title of ‘Designer of the Year 2005’,
whereas ‘Magazyn A4’ honoured her with their
‘Gold Icon’, and the economic periodical ‘Home &
Market’ has thrice named her among the 50 most
influential women in Poland.
Her presentations are seen as artistic-social
events, playing host to such names from the modelling world as Alek Wek, Liz Jagger and Helena
Christensen.
Her designer dresses can be found in the
wardrobes of Grażyna Szapołowska, Monika
Brodka, Magdalena Cielecka, Katarzyna Figura
or Małgorzata Kożuchowska.
Here and now. She lives and works in Warsaw. She
prefers working at night. She has to touch every
fabric, in order to imagine how it will lie on the
female form. Then she pins it on the mannequin. It
all starts like the seedling of an idea, not entirely
precise. She always wants more and makes it more
difficult for herself, as she constantly believes that
her designs are not good enough, that they could
be improved. She loves designing beautiful things.
But beauty is demanding. The fabrics, often made
to order, are imported from Spain and France. In
the 2008/2009 autumn/winter collection, it was
the first time when she used a designer print on
the fabric. Her collections are often referred to as
refined, feminine, exclusive. They are a combination of perfection and nonchalance. Her trademark
elements are pleats, drapes, soft lines and architected forms.
The future in fashion. Plans for the future? At
the moment she is concentrating on her work,
and work is her life. She gives it everything she’s
got, never taking any shortcuts. When preparing
a show, she needs every minute of the 24-hour
day. She keeps moving the goalposts higher and
higher for herself. People say that she is completely dedicated to what she loves. They are
right, but she knows that it is a difficult, possessive kind of love.
Contact
e-mail: [email protected]
www.gosiabaczynska.com
21