Oby tylko trwać, a fakty przemówią za siebie

Transkrypt

Oby tylko trwać, a fakty przemówią za siebie
Paweł Rozmus
Oby tylko trwać,
a fakty przemówią za siebie
Status pełnoletniego
pierwszoligowca
Wszystko zaczęło się 32 lata temu, kiedy powstała amatorska sekcja „kometki” (tak żargonowo nazywa się badminton) rywalizująca w lidze przy Towarzystwie Krzewienia Kultury Fizycznej. Potem przyszedł czas na przejście do
ligii II, a od 18 sezonów nasi badmintoniści
świecą triumfy w ekstraklasie. Utrzymanie się
w gronie elitarnych klubów jest coraz trudniejsze z roku na rok. Z powodów reorganizacyjnych rozgrywa się mniej meczy, a elitarna liga
obejmuje coraz mniej drużyn (obecnie 6). W dodatku z powodów finansowych nasi najlepsi zawodnicy wyjeżdżają do profesjonalnych lig zagranicznych (np.: wzorowo zorganizowanej
i wyżej opłacanej Bundesligi), przez co AZS reprezentować mogą tylko w turniejach poza ligowych. Silną konkurencję stanowią też bogate
kluby polskie, które mogą zasilić swoje składy
dobrymi zawodnikami ze wschodu, gdzie badminton jest dość popularny. Jak mówi Krzysztof
Hodur trener sekcji przy AZS AGH: „Teraz liczy
się posiadanie w zespole gwiazd, mniejsze znaczenie ma liczna kadra wyrównanych zawodników”. Dodatkowo w naszej drużynie następuje
obecnie etap wymiany pokoleń i czas młodych
zawodników. Mimo to, ciągle mamy jedną z najlepszych drużyn w Polsce, a AZS AGH sekcja
badminton to prawdziwy znak firmowy, z którym
trzeba się liczyć. Na ostatnich Akademickich
Mistrzostwach Polski nasz klub zdystansował
konkurencję zdobywając cztery złote medale
i jeden srebrny. Na tamtym turnieju AZS AGH ja-
20
ko czwarta drużyna w kraju zdobyła drużynowe
mistrzostwo Polski. Przy okazji wyliczania osiągnięć krajowych warto dodać, iż jest to sekcja
o charakterze wyczynowym, skupia w swoich
szeregach najlepszych zawodników także z innych uczelni, są to np.: Hubert Pączek (brązowy medalista Mistrzostw Polski), czy Jan Rudziński, obaj studenci Akademii Wychowania
Fizycznego.
fot. ZS
Akademicki Związek Sportowy powstał prawie sto lat temu w celu upowszechnienia wzoru
studenta intelektualisty, który jest człowiekiem
sprawnym fizycznie i wysportowanym. Pomimo,
że obecnie istnieje wiele organizacji sportowych, a wiele klubów zawodowych coraz częściej inwestuje w wychowanie młodzików, rola
AZS jest ciągle ważna i istotna. Z rozmów z pedagogami i fachowcami „od sportu” można wywnioskować, że w dobie cywilizacji telewizyjno-komputerowej kondycja fizyczna młodzieży,
nawet tej prawie dorosłej przychodzącej na studia jest niepokojąca. Braki w wytrzymałości i koordynacji ruchów to niemal norma. Ciągle zatem jest miejsce na krzewienie tężyzny fizycznej, a także profesjonalną rywalizację studentów pod auspicjami AZS.
Rocznicowe obchody stanowią jedynie inspiracje, do tego aby spojrzeć na nasze „uczelniane podwórko” i obejrzeć z bliska jedną z najbardziej utytułowanych sekcji AZS AGH, która
pozostaje w cieniu najpopularniejszych dyscyplin sportowych, a mimo licznych trudności
i powszechnego traktowania tego sportu jako
niszowy, sięga po najwyższe wyróżnienia rękami swoich zawodników. Chodzi o sekcję badmintona.
W świecie
też o nich słyszeli
Zawodnicy naszej sekcji startują z powodzeniem także na boiskach badmintonowych Europy i świata. Do największych osiągnięć zawodniczych należy dwukrotne wicemistrzostwo
świata Damiana Pławeckiego w grze mieszanej
i grze deblowej z 2000 roku. Natomiast w ostatnim sezonie w Pucharze Europy zawodnicy zajęli miejsca od 5 – 8 (podobnie jak Duńczycy,
gdzie tradycja badmintona jest daleko bardziej
rozwinięta). W zeszłorocznych Akademickich
Mistrzostwach Europy w Lizbonie zawodniczka
AZS AGH Agata Rzepczyk zdobyła brązowy
medal w parze z Pauliną Matusewicz, z SWPS
w Warszawie, a wspominani wcześniej Hubert
Pączek i Jan Rudziński mieli znaczący udział
w zdobyciu srebrnego medalu w konkurencji
drużynowej. Wielu badmintonistów z AGH ma
za sobą liczne starty, medale i dobre miejsca,
także we wcześniejszych edycjach Mistrzostw
Świata i Europy.
Kraków prekursorem
Oprócz sukcesów sportowych opisywana
sekcja ma na swoim koncie także znaczące
sukcesy organizacyjne. Mianowicie w 2000 roku, w Krakowie na obiektach KS Bronowianka
odbyły się pierwsze badmintonowe Akademickie Mistrzostwa Europy, które nigdy wcześniej
nie były organizowane (w Krakowie wszystko
stworzono od podstaw), a teraz stanowią stały
element kalendarza sportowego i imprezę cieszącą się zainteresowaniem wielu drużyn.
Natomiast w 2002 roku na obiektach krakowskiej AWF odbyły się po raz pierwszy w polskim mieście, również organizowane przez AZS
AGH Akademickie Mistrzostwa Świata w badmintonie. Była tutaj wówczas cała czołówka
dyscypliny, zawodnicy z Azji, Japonii, czy nawet
Afryki.
Kto za tym stoi?
Znaczny udział w wymienionych tutaj sukcesach i wynikach ma Krzysztof Hodur trener sekcji badmintona, wieloletni działacz AZS AGH,
a także działacz Polskiego Związku Badmintona. Jest to inżynier, absolwent AGH, który na
studiach trafił do tej dyscypliny trochę przypadkowo, ponieważ nie został przyjęty do drużyny
piłki nożnej. Z racji tego, iż rozpoczynał sportową grę w badmintona dopiero na studiach, na
zawrotną karierę było już za późno, szybko
przeszedł więc do działania w strukturach klubu. Potem pochłonięty duchem dyscypliny po
kilku latach pracy zarzucił wyuczony zawód inżyniera, ukończył uprawnienia instruktorskie,
a także uzupełnił wykształcenie o jedyne w Polsce studia trenerskie w Warszawie (I i II klasa
trenerska). Pan Krzysztof to głównie trener i organizator, sam jednak nie rozstaje się z rakietą
startując (na ile pozwalają czas i zdrowie) w turniejach badmintonowych dla weteranów. Był
raz nawet na Mistrzostwach Europy w tej kategorii.
W rozmowie ze mną pan Hodur podkreślał
przede wszystkim satysfakcję z wieloletniego
trwania sekcji i podtrzymania historycznej ciągłości, jak bowiem powiedział: „Kiedy zaczynałem działać, jako student Akademii Górniczo-Hutniczej, to za swoich nauczycieli miałem ludzi z wiodących wówczas ośrodków akademickich takich jak: Wrocław, Gdańsk, Radom. Teraz
tam akademickie tradycje badmintonowe zaginęły, natomiast nam udaje się trwać nieprzerwanie”.
W niedocenianiu
tkwić może nadzieja
Badminton często traktowany jest stereotypowo, jako zabawowe odbijanie lotki na plaży
lub przed domkiem campingowym, co może
być przekleństwem tej dyscypliny i wpływać na
brak powszechnego zainteresowania sponsorów i wielkiego świata sportu. Jednak po ostatniej olimpiadzie w Atenach uznano badminton
najbardziej niedocenianą dyscypliną. Wpisano
go również na listę dyscyplin uniwersjadowych
(na życzenie organizatorów tej w Bangkoku).
Jest zatem szansa, że sytuacja w sporcie badmintonowym ulegnie poprawie. Problemu nie
stanowią ludzie, bowiem znajdują się chętni do
gry i jest ich coraz więcej. Brak jedynie pieniędzy i obiektów (zwłaszcza w Polsce), gdzie
można badmintona uprawiać.
Sekcja AZS wspierana jest jedynie przez
uczelnię, ale tworzą ją ludzie, którzy z miłości do
sportu idą po najwyższe wyniki na przekór trudnościom. Osobiście mam nadzieję, że ich determinacja i zalety badmintona zostaną kiedyś
docenione, także finansowo.
BIP 162 ­– luty 2006 r.