Przemówienie przewodniczącej klubu "GP" p. Urszuli Filipowicz
Transkrypt
Przemówienie przewodniczącej klubu "GP" p. Urszuli Filipowicz
Serdecznie witam Państwa na inauguracji działalności 203 Klubu „Gazety Polskiej”. Bardzo dziękuję, że przyszli Państwo tak licznie. Klub „Gazety Polskiej” w Piastowie, którego działalność inaugurujemy dzisiaj pokazem filmu „Mgła” i spotkaniem z Panem Jakubem Oparą , świadkiem tragedii smoleńskiej, ma służyć niesieniu i pielęgnowaniu wartości nierozerwalnie złączonych z Polską. Z naszą kulturą, historią i wiarą. Polskością. Jesteśmy tutaj z troski i miłości do naszej Ojczyzny. Z troski o tę, którą w swoich kazaniach księża, którzy Polskę kochają nazywają „Najjaśniejszą Rzeczpospolitą”. Wielu z nas w tym tragicznym dla Polski roku 2010 zadało sobie pytanie „Jeśli nie będzie naszej Ojczyzny, kim będziemy my?” Uczucia, które pojawiły się wtedy trudno określić. Pustka, dezorientacja, bezradność, niemoc, rozpacz. Jak silną tożsamość z Polską i wspólnotę wtedy poczuliśmy. Ofiara, którą z własnego życia złożył Prezydent Lech Kaczyński i osoby lecące z nim, by oddać hołd pomordowanym 70 lat temu w Katyniu, uświadomiła nam ogrom miłości jaką mamy do Ojczyzny i to w jak poważnym zagrożeniu jest. Poczuliśmy, że Polska jest dobrem najwyższym, które dano nam, jako obywatelom. Lżona, hańbiona, upokarzana. Najdroższa. Pomimo metodycznej eksterminacji narodu polskiego, jest nas nadal wielu. Od chwalebnego Powstania Listopadowego, zesłań, konfiskaty majątków, zmuszania do emigracji tych, którzy wolnej Polski chcieli i o którą walczyli. Przez heroiczne Powstanie Styczniowe, kiedy kibitki znowu ruszyły na Syberię, a pod Bramą Straceń na Cytadeli odbywały się egzekucje powstańców. Przez Katyń, Oświęcim, Kazachstan, Kołymę, katownie i lochy UB, ofiary nieznanych sprawców. A Najjaśniejsza Rzeczpospolita trwa. W nas. Dla Polski, dla nas stworzyliśmy Klub „Gazety Polskiej” w Piastowie. Teraz rozglądamy się po sobie, trochę zaskoczeni. I pan też? I pani? Tak, ja też. Jest nas naprawdę wielu. Będziemy spotykać się i rozmawiać z gośćmi, którzy uczestniczą w życiu publicznym, są blisko wydarzeń. Będziemy spotykać się z ludźmi, którzy z racji swojego zawodu, mają szersze spojrzenie na przeszłość i to co dzieje się obecnie. Z dziennikarzami, historykami, twórcami. Jest pewna idea, którą chcieliśmy rozszerzyć. Jest wiele rocznic, wielu bohaterów, których możemy uczcić i wrócić o nich pamięć. Są na pewno między nami osoby, które dysponują kwotą pozwalającą zamówić w kościele mszę. Raz na rok, raz na pół roku. Poprośmy o modlitwę w intencji 16 Przywódców Polskiego Państwa Podziemnego skazanych na kary śmierci. Pomódlmy się za generała Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka”. Pomódlmy się za majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” i za żołnierzy, którymi dowodził. Wypowiadajmy głośno do Boga i przed ludźmi imiona tych, za których modlimy się na różańcach katyńskich. Pomódlmy się za Zbigniewa Gęsickiego, ps. Juno, który urodził się i mieszkał w Piastowie. Zbigniew Gęsicki zginął 1 lutego 1944 roku podczas zamachu na Franca Kutscherę, kata Warszawy. Miał 24 lata. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!!! „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie”. Nie pozwólmy, jak nie pozwolili polscy żołnierze na Szlaku Kościuszkowskim, by Rosjanie na grobach naszych poległych zostawiali czerwone gwiazdy. Polscy żołnierze przychodzili nocą i zdejmowali czerwone gwiazdy, a w ich miejsce stawiali brzozowe krzyże. „Tym razem grubej kreski nie będzie”. Tak napisał profesor Zdzisław Krasnodębski w książce „Już nie przeszkadza”. Nie będzie tez zapomnienia i zamilczenia. My będziemy stawiać brzozowe krzyże. Znak naszej tożsamości. Ofiara Smoleńska dała nam siłę, jaką Powstanie Warszawskie dało następnym pokoleniom. Silni wiarą i historią, która dzieje się na naszych oczach, nie odczujemy już pogardy, że jesteśmy intelektualnym obciachem i moralnym skansenem, bo nie budzi w nas drżenia „Oda” Szumana. W nas drżenie będzie zawsze budzić suplikacja „Święty Boże, Święty mocny, Święty i nieśmiertelny”, która towarzyszy filmowi „Mgła”. Zapraszam na projekcję.