Kaukaski szczyt zdobywano na czas
Transkrypt
Kaukaski szczyt zdobywano na czas
B4 www.dziennikpolski24.pl PONIEDZIAŁEK, 18 PAŹDZIERNIKA 2010 Kronika Krakowska | Ludzie i zdarzenia Kaukaski szczyt zdobywano na czas Czworo krakowskich wspinaczy wzięło udział w prestiżowych zawodach wspinaczkowych The Elbrus Race WSPINANIE. Większość polskiej ekipy dzień przed eliminacjami FOT. MONIKA STROJNY – WWW.SPELEOTEAM.PL Międzynarodowe zawody w biegach na Elbrus organizowane są od 1989 r. i w środowisku wspinaczy zyskały miano kultowych z powodu niezwykle trudnych warunków terenowych (przewyższenie wynoszące 3242 m na 12– kilometrowej trasie) oraz nieprzewidywalnej pogody. Uczestniczą w nich najlepsi wspinacze i biegacze Europy Wschodniej i Azji. W tym roku udział w Elbrus Race wzięła także trzynastoosobowa polska ekipa, która odniosła tam ogromy sukces: Polacy ustanowili dwa światowe rekordy i zajęli trzy miejsca na podium. Wśród polskich zawodników znalazła się czwórka wspinaczy z Klubu Wysokogórskiego Kraków: Krzysztof Gajdziński, Tomasz Chwastek oraz Wojciech Kozub i Paulina Kozub. Wszyscy mieli za sobą doświadczenie wspinaczkowe: największe Wojciech Kozub, licencjonowany przewodnik tatrzański, instruktor wspinaczki sportowej, który w ubiegłym roku otrzymał „Jedynkę” – najbardziej prestiżową nagrodę Polskiego Związku Alpinizmu za pierwsze przejście północnej ściany Malanphulan w Himalajach. Uczestnicy Elbrus Race przeszli najpierw eliminacje, polegające na przebiegnięciu z 3700 na 4700 m w ciągu dwóch godzin (tysiąc metrów różnicy wysokości w pionie). Same zawody z powodu fatalnej pogody zostały przełożone o jeden dzień. – Biegliśmy z minimalnym ekwipunkiem, trochę picia i raki na butach. Bez ciepłych ubrań, bez niczego na zapas. Warunki atmosferyczne były dość ciężkie: wiał bardzo mocny wiatr, który momentami aż przyginał do ziemi, było też zimno. Na szczęście nie padało jak dzień wcześniej – opowiada Krzysztof Gajdziński, który był także kierownikiem organizacyjnym całej polskiej ekipy. Polacy zdeklasowali rywali z kilku krajów: najszybciej trudniejszą trasę Extreme przebiegł Andrzej Bargiel z Zakopanego, a najlepsza wśród kobiet była Aleksandra Dzik z Katowic (rekord trasy kobiecej). Krzysztof Gajdziński, którzy bardzo dobrze pobiegł eliminacje, był faworytem do zwycięstwa na krótszej trasie Classic. – Niestety, jako kierownik organizacyjny musiałem w przeddzień zawodów zejść 1500 metrów, przejechać 250 km do miasta i wymienić nasze bilety na pociąg, a następnie wrócić. Było to trochę męczące, w dodatku już na trasie pękł mi pasek w raku, co bardzo utrudniało bieg. Mimo, że miałem jeszcze zapas sił i mogłem dogonić czołówkę, rak skutecznie mnie spowalniał – mówi Gajdziński, który ostatecznie zajął piąte miejsce. Pan Krzysztof pochodzi z Suwalszczyzny, mieszka w Krakowie i tu studiuje równolegle prawo i rosjoznawstwo. Jadąc na wyprawę, w pociągu kończył pisać pracę licencjacką z tego drugiego kierunku, a dzień po powrocie do Krakowa dokonał pomyślnie jej obrony. Krakowianie już myślą o kolejnych wyprawach. – Zdążyliśmy wziąć udział w biegu na Kasprowy Wierch i wrócić do treningów. Planujemy zimowe wspinanie w Tatrach, a w przyszłym roku chcemy pojechać na ośmiotysięcznik Czo Oju w Himlajach. Jest on dość łatwy technicznie, spróbujemy więc pobić tam rekord wejścia szybkościowego. Obecnie wynosi on ok. 18 godzin, a my wiemy, że da się to zrobić o wiele szybciej – uśmiecha się Krzysztof Gajdziński. (PS) Warto wiedzieć Dziś – 18 października w poniedziałek ▪ Kawiarnia Naukowa Polskiej Akademii Umiejętności i „Dziennika Polskiego” zaprasza na kolejne spotkanie; prof. Krzysztof Ciałowicz (Uniwersytet Jagielloński) przedstawi wykład „Tell el–Farcha – nieznana stolica Egiptu? Najnowsze wyniki badań polskich archeologów”, godz. 18.15, Duża Sala Akademii (ul. Sławkowska 17, I p.). Wstęp wolny. ▪ (Katedra i Klinika Chorób Metabolicznych CM UJ) pt. „Dieta cukrzycowa z punktu widzenia lekarza diabetologa”, godz. 17, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków (sala lokalu Związku Młodzieży Przemysłowej i Rzemieślniczej p.w. św. Stanisława Kostki przy ul. Skarbowej 4, I piętro). ▪ – promocja książki Mariusza Olbromskiego „Lato w Krzemieńcu, legendy znad Ikwy”. Oprawa muzyczna Maria Baka–Wilczek (fortepian). Prowadzenie Henryk Pluwak, godz. 18, piwnice Dworku Białoprądnickiego (ul. Papiernicza 2); wstęp wolny. ▪ – „Operetka moja miłość”, godz. 18, sala teatralna Nowohuckiego Centrum Kultury (pl. Centralny). Celem spotkań jest prezentacja najpiękniejszych utworów – wybranych z najsłynniejszych oper i operetek. W programie hity operowe, operetkowe i musicalowe takie jak: „Trawiata”, „Rigoletto”, „Wesoła wdówka”, „Księżniczka czardasza”, „Deszczowa piosenka”. Wykonawcy: Bożena Kiełbińska – sopran, Agnieszka Kuk – sopran, Marcin Kotarba – tenor, Małgorzata Westrych – fortepian. Informacje: pok. 216; tel. 12–644–02–66 w. 207). Podwójna wystawa ASP w konsulacie W Y S T A W A . Sztuka jest dobra na wszystko, także na jesienne nastroje i pogody. Docenia to Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec, który otworzył w swojej siedzibie podwójną, bardzo dobrą, wystawę krakowskiej ASP. To kolejna prezentacja Akademii w budynku przy ul. Stolarskiej. Tym razem goszczą dwa wydziały. „Profesor Stanisław Wejman i uczniowie” przedstawia spory fragment historii pracowni miedziorytu na Wydziale Grafiki. Wystawione w pięknej scenerii dziedzińca rzeźby w kamieniu są plonem krakowskich artystów (pedagogów i studentów z Wydziały Rzeźby) z międzynarodowego pleneru w Orońsku. Wystawa grafiki, wypełniająca całe piętro konsulatu, wykracza nieco poza ramy czasowe zakreślone w tytule; ekspozycję symbolicznie otwiera akwaforta prof. Mieczysława Wejmana, znakomitego artysty i pedagoga, który wraz z uczniami współtworzył fenomen krakowskiej szkoły grafiki. Prof. Stanisław Wejman, jego syn i następca, do udziału w wystawie zaprosił obecnych pedagogów pracowni miedziorytu (obok niego – Krzysztof Tomalski i Tomasz Daniec), prezentowani są absolwenci z ostatnich kilkunastu lat (wiele znanych dziś nazwisk) i studenci. W konsulacie wystawiono niewielki fragment ogromnych zbiorów graficznych krakowskiej ASP, rzadko (niestety – zbyt rzadko) pokazywanych. (AN) ▪ zapraszają na Akcję Krwiodawstwa, w godz. 9 – 14, Klub Akademicki „Arka” (al. 29 Listopada 50). ▪ , godz. 20, Klub Buda (przyziemie DS UR „Bratniak”, ul. Jabłonowskich 10/12; wejście od ul. Czapskich 2). ▪ zaprasza na spotkanie pod hasłem „Bez kota pusty dom”. Prowadzenie Renata Fiałkowska, godz. 18, ŚOK (ul. Mikołajska 2). ▪ „Birma, wolność i zniewolenie” – spotkanie z podróżnikiem, operatorem i reżyserem filmów Pawłem Brzenczkiem. Pokaz filmów z podróży po Azji Południowo–Wschodniej, godz. 18.15, sala 203 Nowohuckiego Centrum Kultury (pl. Centralny); wstęp wolny. ▪ – „Praca, modlitwa i rozrywka – czyli życie codzienne w polskim szettlu”, godz. 18, Muzeum Narodowe w Krakowie – Gmach Główny (al. 3 Maja 1; sale „U Samurajów” oraz „Pod Kozami”). Prowadzenie Anna Lebet–Minakowska. FOT. KAMILA ZAREMBSKA Przyznaję, mam z tą propozycją jeden problem – jest dla mnie raczej przeglądem niż wystawą: każda praca to nowy, oderwany temat. A może o to chodziło? Może kluczowe jest samo medium? Sprawdzenie, jak działa film, gdy pojawi się w nim „wirus abstrakcji”? Gdy świat rozpada się na pojedyncze elementy? Patrzymy na twarze chłopców za- żywających kąpieli na świeżym powietrzu. Biegają, skaczą, bawią się. To festiwal radości. I tylko z oddali dobiega do nas echo totalitaryzmu, widzimy jakiś obóz treningowy dla... No właśnie. Żołnierzy? Janczarów totalitarnego systemu? Filipiuk wyłuskuje pojedyncze sceny i każe im uciekać od rzeczywistości wprost ku abstrakcji. Podrzucany chłopiec zmienia się w kręcącą się formę, traci pierwotne kształty, by w końcu rozsypać się na multimedialny popiół. Nie jest to nowość, ale wystawę zobaczyć warto. (ŁUG) FOT. WACŁAW KLAG Jutro – 19 października we wtorek Wirus abstrakcji S Z T U K A . Wystawa „Playground” Piotra Filipiuka, prezentowana w galerii Nova (ul. Kochanowskiego 10) jest zabawą z materią filmu i fotograficznej kliszy. Wystawa grafiki Wystawa „Playground” Piotra Filipiuka w galerii Nova Galeria Krakowskiego Banku Spółdzielczego FOT. WACŁAW KLAG 32 artystów na piętnastolecie J U B I L E U S Z . Piętnaste urodziny obchodzi galeria sztuki Krakowskiego Banku Spółdzielczego. Galeria założona w 1995 r. przez ówczesnego prezesa KBS, Jana Czesaka była wtedy jedną z kilku. Parę dużych banków w Krakowie prowadziło w latach dziewięćdziesiątych ożywioną działalność wystawienniczą; do chwili obecnej dotrwał w tych działaniach tylko ten jeden – najmniejszy z nich, ale parokrotnie uhonorowany tytułem i statuetką Mecenasa Kultury. W ciągu 15 lat wystawiało w galerii przy Rynku Kleparskim 32 artystów. Wśród nich – profesorowie krakowskiej ASP, Czesław Rzepiński, Juliusz Joniak, Bronisław Chromy, Jan Świderski, Allan Rzepka, Stanisław Puchalik, archi- tekt znany też ze swojej rysunkowej i malarskiej twórczości, prof. Wiktor Zin, śpiewak o międzynarodowej sławie uprawiający również malarstwo, Wiesław Ochman. Tu świętowano przed kilku laty setne urodziny Pawła Bielca – legendy krakowskich fotografów i malarzy... Na wystawie 15–lecia pokazano prace wszystkich artystów współpracujących z galerią. Wszystkim też dziękował Jerzy Skrobot, kurator bankowych wystaw. Elżbieta Lęcznarowicz, wiceprezydent Krakowa, udekorowała odznaką Honoris Gratia fundatora galerii, Jana Czesaka i obecnego prezesa KBS, Zbigniewa Bodziocha oraz Wiesława Ochmana, artystę z kręgu galerii, szeroko rozsławiającego Kraków. (AN)