Untitled - Publikatornia.pl
Transkrypt
Untitled - Publikatornia.pl
Danuta Kowalczyk (Nowak) W koronie drzew Copyright by Danuta Kowalczyk (Nowak) 2 moje ustronie w dzionek, nie tylko o jak fletnia melodyjne zwrotki - - zaznaczyłam miejsce. nigdy nie omin po ród traw wysokich jabło dzika ro nie złamane konary dotykaj ziemi zakwitła na biało, wygl da rado nie widz , jak przyroda wokół mnie si zmienia 3 powietrze stoi zbyt mocno rozgrzane w granacie nieba noc gwiazdy rozpala ostatni raz 4 a 5 nareszcie i do wieczora nie da spokoju 6 co za lato 7 przymykam oczy uchylam okno, pachnie maciejka pociecha dla mnie raczej niewielka amionach wspomnienia zwijam, jak nitki ciasno pachnie maciejka tak samo wsz 8 na duszy robi m kied 9 z wiatrem a po niebie konie kare echo niesie je daleko cicho wietrze! nie kracz! cicho wiatr ci 10 szaro i nic poza tym szare bloki szare kwiaty szarym okiem wszystko szare szare chmury szaro, szaro trawa, drzewa nawet ptaki i pod oknem w szarej wierzbie 11 wzrokiem dotykam rozmyte korony 12 ziemi sploty wyszepcze- - oli 13 niepokorna nawet, wpada na balkon milknie powoli go nie wraca 14 w wierzbie pod oknem wiatr chyba grzebie 15 to nie, dlatego ale za mocno latem przygrzewa opalenizna nie jest wskazana tak, 16 czy wiesz, jak pachnie nagrzane siano uciekam od nich dzisiaj bez przerwy 17 kwiaty kon 18 uciekam do cienia ni promieniem parzy. uciekam do cienia zona lotem siada obok mucha tylko szum ulic dobiega do ucha czy im go 19 - dzisia 20 ciche rozmowy promienie skrywa w cienistym gaju lecz 21 i za czym tak? z prawo jest chyba po jednej stronie wredna - padalec- 22 wiatr chmury goni echo przynosi ostry krzyk wroni akacja czubkiem czasami cisza powraca cichcem z podbitym okiem i biedna nie wie 23 - - pal licho skrzy 24 25 mami barwami. przymykam oczy 26 na balkonie -bladych iem bo od tych 27 miesz 28 kos - - ot, w bezruchu, szkoda ptaka lecz leniwie zerka okiem - iej 29 drozd i o swoje walczy bo dzieci gromada czasem przymknij oko w krzakach ma gniazdeczko 30 *** noc nie tuli mnie do snu y przymykam wysoko, nieprzytomnie czasem zadzwoni w uszach kiedy granat nieba na trzy, cztery godziny pogaszone latarnie jest im duszno i ciasno delikatnie zagarnia 31 przebiegam przez wspomnienia u z alei lipowej jemu jest wszystko a mi brakuje odrobiny 32 na uboczu w parku prz czy moje serce od innych gorsze 33 ile jest prawdy 34 35 sp rzowe chmury 36 w senne ramiona jeszcze nie ucieka 37 zapachem sosny otulona otumaniona, najdzikszej b 38 w chocia do dzisiaj nie wiem, co to jest zdrada ciemnozielonej, jak drzewa w maju 39 ecie - - wyrzuc 40 zy krzyk wroni brzmi dzisiaj okropnie leniwo-sennie i ospale wach 41 d C P 42 powiedz, co po nas zostanie ch 43