Kampania do europarlamentu może opóźnić
Transkrypt
Kampania do europarlamentu może opóźnić
Kampania do europarlamentu może opóźnić eksploatację łupków Andrzej Kublik 25.10.2013 Zasoby gazu łupkowego. (Wyborcza.biz) Polska może stracić na odwlekaniu wejścia przepisów o eksploatacji łupków. Bo walka z łupkami staje się kluczowym tematem kampanii wyborczej do europarlamentu i nowej Komisji Europejskiej. W Unii Europejskiej wzbiera fala przeciwników eksploatacji złóż gazu i ropy naftowej z łupków. W połowie zeszłej dekady surowce z takich złóż zaczęli wydobywać Amerykanie i odnieśli niezwykły sukces. Gaz w USA jest trzy, cztery razy tańszy niż w Europie. A dzięki ropie z łupków już w połowie przyszłego roku Stany mogą zostać największą naftową potęgą poza kartelem OPEC - prognozuje Międzynarodowa Agencja Energetyki. Zdaniem amerykańskich ekspertów także kilka państw UE - głównie Polska, Francja i Rumunia - może mieć obfite zasoby gazu w łupkach. Ale w Europie jest wielu przeciwników eksploatacji takich złóż. We wtorek w rezolucji na rozpoczynający się 11 listopada w Warszawie szczyt klimatyczny Parlament Europejski wezwał UE do "polityki dążącej do powstrzymania rozwoju niekonwencjonalnych paliw kopalnych". Do tej kategorii zalicza się też gaz i ropę naftową pochodzące z łupków. Złe "amerykańskie marzenie" Już dwa tygodnie temu europarlament zaproponował, by zobowiązać firmy planujące wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnych złóż do oceny oddziaływania takich prac na środowisko (dziś jest ona wymagana dopiero przed rozpoczęciem wydobycia). Ten pomysł może doprowadzić nawet do zablokowania poszukiwań złóż w łupkach. "Dzisiaj ocena oddziaływania na środowisko trwa do kilkunastu miesięcy, więc wprowadzenie jej w okresie badawczym automatycznie spowalnia wydobycie. Stawia to pod znakiem zapytania rentowność inwestycji" - tłumaczył europoseł Bogusław Sonik (PO). Antyłupkowe slogany słychać w całej Europie. W poniedziałek na konferencji w Londynie komisarz UE ds. środowiska Janez Poto!cnik przyznał, że w czasie kryzysu w Europie w umysłach wielu ludzi pojawiło się "amerykańskie marzenie" o łupkach jako źródle taniej energii z rodzimych złóż. "Ale nie możemy zapomnieć, że gaz łupkowy to paliwo kopalne, a naszym ostatecznym celem jest społeczeństwo wolne od węgla, co wymaga rozwoju i wsparcia odnawialnych źródeł energii. Produkcja i wykorzystanie gazu łupkowego mogą być korzystne dla klimatu tylko wtedy, kiedy pomoże niektórym państwom członkowskim ograniczyć udział węgla w produkcji energii" - stwierdził unijny komisarz, zapowiadając, że w ostatnim roku kadencji chce przedstawić europejskie regulacje eksploatacji złóż w łupkach. Szkopuł w tym, że takie europejskie regulacje narzucać mają nowe wymogi tylko wobec kilku państw UE, które zdaniem ekspertów mogą mieć gaz i ropę w łupkach. Nie zalicza się do nich Słowenia, z której pochodzi Potoenik. Wyborcze łupki Wiosną przyszłego roku odbędą się wybory do europarlamentu, a potem zostanie wybrany nowy skład Komisji Europejskiej. - Obawiam się, że w obliczu zbliżających się wyborów temat łupków będzie coraz częściej wykorzystywany politycznie - stwierdził w tym tygodniu europoseł Sonik. Zgadza się z tym europoseł prof. Lena Kolarska-Bobińska (PO), która przypomina, że już teraz część europosłów umieszcza na Facebooku zdjęcia pokazujące, jak głosowali w kwestiach ważnych dla ich wyborców. - Łupki przestały być marginalnym tematem w Europie. Teraz praktycznie na każdej konferencji energetycznej w Europie przynajmniej wspomina się o nich. Będą jednym z tematów w kampanii wyborczej do europarlamentu. Oficjalnie zapowiedzieli to już Zieloni powiedziała nam pani europoseł. Zdaniem Kolarskiej-Bobińskiej temat eksploatacji łupków przedstawiany w uproszczony sposób pozwala spolaryzować stanowiska. Z jednej strony są zwolennicy wydobycia gazu z łupków, podkreślający korzyści gospodarcze. Z drugiej - przeciwnicy działający pod hasłem ochrony środowiska. - Walka z łupkami stała się symbolem ochrony środowiska - podkreśla Kolarska-Bobińska. Ta antyłupkowa kampania wyborcza może jednak doprowadzić do przyjęcia w Europie przepisów niekorzystnych dla Polski, która dziś jest w UE liderem poszukiwań złóż w łupkach. Na dodatek te poszukiwania zwolniły tempo, bo dwa lata temu rząd zapowiedział, że w 2013 r. wprowadzi nowe przepisy o eksploatacji naszych łupków. Ale prace nad nowymi przepisami przewlekają się, a gazownicy ograniczają wiercenia, bo nie wiedzą, jak zmienią się warunki ich działania. - Przyspieszenie poszukiwań złóż w łupkach powinno być priorytetem rządu. Chodzi o to, by udowodnić, że mamy poważne, potwierdzone badaniami zasoby, a nie tylko o tym dyskutować. To byłby argument w unijnych dyskusjach o łupkach - stwierdziła KolarskaBobińska.