List rektora Papieskiego Wydzia³u Teologicznego we Wroc³awiu do
Transkrypt
List rektora Papieskiego Wydzia³u Teologicznego we Wroc³awiu do
LIST REKTORA PAPIESKIEGO WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO WE WROCŁAWIU DO WIERNYCH ARCHIDIECEZJI WROCŁAWSKIEJ Z OKAZJI UROCZYSTOŚCI ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO 2007 Drodzy Przyjaciele Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu W raz z początkiem kalendarzowej wiosny, przeżywamy radosne święta wielkanocne. W naszych kościołach i kaplicach rozbrzmiewa radosny śpiew Alleluja oraz – pełne głębokiej treści teologicznej – wielkanocne pieśni: „Wesoły nam dziś dzień nastał”, „Otrzyjcie już łzy płaczące” czy „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana”. Po raz pierwszy ta radosna wieść o zmartwychwstaniu Chrystusa została oznajmiona przez anioła kobietom, które udały się do grobu pierwszego dnia po szabacie: „Nie ma Go tu, zmartwychwstał” (Mt 28,6). A gdy one biegły oznajmić tę radosną nowinę Jego uczniom, sam Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie. (...) Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą (Mt 28,9-19). A więc Jezus żyje. Zmartwychwstał trzeciego dnia jak oznajmia Pismo (1 Kor 15,4). Wypełniły się tym samym obietnice Boże i nadzieje wierzących. Czy to możliwe, by ubiczowany, cierniem koronowany, przybity do krzyża i złożony do grobu Jezus mógł powstać z martwych? Przecież wrogowie Jego tak dokładnie wszystko obmyślili: szybki pokazowy proces, odpowiedni świadkowie, wyrok śmierci, choć niesłuszny, ale zatwierdzony przez urzędnika cesarskiego. Szybkie i sprawne wykonanie wyroku. Zabito sprawiedliwego, a przy tym bezbronnego. Potem zdjęto Go z krzyża i złożono w grobie. Dla większej pewności wtoczono na grób wielki kamień i postawiono straż. Wreszcie umyto ręce z krwi i powiedziano sobie z ulgą: koniec. Tak zwykle kończyły się w przeszłości wszystkie historie ludzi sprawiedliwych, ale niewygodnych, m.in. proroków. Tym razem stało się inaczej. Nie przewidziano, że zabity Jezus nie był tylko człowiekiem. Wprawdzie mówił coś wcześniej o swoim odwiecznym i boskim pochodzeniu, że po to się narodził i po to przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Ale tego wrogowie nie słyszeli i nie chcieli słyszeć. Bardziej interesowała ich bowiem władza i uznanie u ludzi, niż sprawiedliwość i prawda. Dlatego zabili Sprawiedliwego! Przedwczesne jednak było zadowolenie wrogów Chrystusa. Zabity i złożony do grobu Pan „zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie” (1 Kor 15,3-6). A zatem „na nic straż, pieczęć i skała nad grobem Pana się zdała” – jak głosi jedna z wielkanocnych pieśni. A dalej śpiewamy: „Bóg wszechmocny, Bóg natury, wyższy nad wszystkie twory. Wstaje z grobu kruszy mury, nie zna żadnej zapory”. Tym faktem Zmartwychwstały Chrystus potwierdził swoje bóstwo i jednocześnie odsłonił perspektywę ludzkiego życia po śmierci, wyzwolonego z ziemskich ograniczeń, niedoskonałości i cierpień. Swoim zmartwychwstaniem zapowiedział też nasze zmartwychwstanie. Wyraźnie bowiem powiedział: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11,25). Wydarzenia wielkanocnego poranka dowiodły zatem, że Bóg i tylko On jest Panem dziejów. Nikt i nic nie może Go w tym względzie zastąpić. On jest Początkiem i Końcem wszystkiego – Alfą i Omegą. Tak oczywistej prawdy nie mogli zaakceptować nieprzyjaciele Chrystusa. Postanowili walczyć dalej z prawdą o zmartwychwstaniu Chrystusa, posługując się w tej walce kłamstwem i pieniądzem. Mateusz Ewangelista odnotował krótko: „Wówczas po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. (...) Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono” (Mt 28,11-15). Była to iście szatańska metoda walki z prawdą, którą wrogowie Chrystusa często stosują także dziś, tylko w bardziej ukrytej i wyrafinowanej formie. Czy nie słyszymy o różnego rodzaju korupcjach, przekupstwie i nierzetelności nawet w takich instytucjach, które z natury mają bronić praworządności, sprawiedliwości i prawdy? Aż trudno zrozumieć skąd bierze się ta niczym nieuzasadniona niechęć do ludzi wierzących w Chrystusa, do krzyża w miejscach publicznych, do wezwania Bożego imienia, do modlitwy. Czym wytłumaczyć niezrozumiałą nienawiść do Kościoła, Papieża, biskupów i kapłanów broniących depozytu wiary i moralności chrześcijańskiej, nierozerwalności małżeństwa, rodziny, bezbronnych nienarodzonych dzieci i ludzi niepełnosprawnych, schorowanych i w podeszłym wieku? Dlaczego środki społecznego przekazu zacierają coraz częściej granicę miedzy fałszem a prawdą, między dobrem a złem? Czyż nie taki wydźwięk mają różnego rodzaju parady i niektóre marsze, stające rzekomo w obronie wolności i godności człowieka, a w rzeczywistości poniżające jego godność, a nawet godzące w jego podstawowe prawo do życia? Pytamy kto za tym stoi i kto opłaca te kosztowne imprezy? Komu tak bardzo zależy, aby odcięto Europę od chrześcijańskich korzeni i w miejsce moralności chrześcijańskiej narzucić milionom ludzi wraz z liberalizmem ekonomicznym również liberalizm etyczny i moralny, który przeradza się w bezideowy terroryzm, nazywany oficjalnie poprawnością polityczną. Dlaczego „cywilizację miłości” zastępuje się „cywilizacją śmierci” ze wszystkimi jej konsekwencjami, wmawiając ludziom, że czyni się to tylko i wyłącznie dla ich dobra? To nie jest sprawa błaha. Nie można patrzeć obojętnie na rozpowszechniającą się brutalizację wzajemnych odniesień, na spłycanie naszej wrażliwości na dobro, piękno i prawdę, na rozpowszechniane skandale, czy coraz częstsze przejawy korupcji. Potrzebna jest nam prawdziwa kultura, która wyrasta z głębszych pokładów ludzkiego ducha, zdolnego przeżyć i wyrazić swą miłość do Boga i bliźniego. Ale trzeba nam uwierzyć Zmartwychwstałemu Chrystusowi Panu, który powiedział swoim uczniom: Ufajcie Jam zwyciężył świat, a nie przekupnym świadkom posługującym się środkami społecznego przekazu. Niezapomnianej pamięci Sługa Boży Jan Paweł II w swoim przemówieniu do rektorów polskich uczelni, z dnia 4 stycznia 1996 r., dobitnie podkreślał, że to w znacznej mierze na szkołach akademickich spoczywa odpowiedzialność za życie duchowe i intelektualne Narodu. Polska znajduje się dzisiaj na bardzo ważnym wirażu dziejów. Decydują się losy Narodu, ich przyszły kształt, także ich ciągłość. W tym ważnym procesie nie może braknąć twórczego wkładu polskich uczonych, profesorów, a także studiującej młodzieży. Nie może braknąć ich twórczego zaangażowania i wierności prawdzie. Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu przyjął te słowa Namiestnika Chrystusowego jako wskazanie dla swojej pracy i w tym duchu, dla dobra kraju i Narodu, przygotowuje nowe zastępy młodych ludzi zdolnych do świadczenia prawdzie o zmartwychwstałym Chrystusie i Jego przesłaniu. Ludzie ci, jak przypominamy każdego roku, są kształceni nie tylko dla potrzeb Kościoła, lecz także dla potrzeb kraju, dla polskiej kultury i gospodarki. Bardzo serdecznie pragnę dziś podziękować w imieniu całej społeczności akademickiej, a więc w imieniu pracowników naukowo-dydaktycznych, pracowników administracyjnych i studentów, wszystkim oddanym nam Przyjaciołom i Dobrodziejom, bez których pomocy modlitewnej i materialnego wsparcia nie bylibyśmy w stanie prowadzić naszej Uczelni. Wprawdzie, w nawiązaniu do umów konkordatowych otrzymujemy już pewne dofinansowanie z budżetu państwa, ale nie obejmuje ono koniecznych prac inwestycyjnych. Tymczasem budynki wydziałowe, zniszczone w czasie drugiej wojny światowej i odbudowane do innych celów, wymagają już koniecznej przebudowy i dostosowania ich do celów naukowo-dydaktycznych. Aktualnie, dzięki pozyskanym przez Księdza Arcybiskupa funduszom oraz ofiarom duchowieństwa i wiernych archidiecezji wrocławskiej, przeprowadzono najkonieczniejsze remonty. Inne, znacznie poważniejsze są jeszcze przed nami. Raz jeszcze za tę ofiarność i za liczne dowody życzliwej pamięci za stronny oddanych nam Przyjaciół pragnę jak najgoręcej podziękować. Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego wszystkim Przyjaciołom i Dobrodziejom Papieskiego Wydziału Teologicznego oraz ich rodzinom i bliskim, składam najserdeczniejsze życzenia. Niech Zmartwychwstały Chrystus, Zwycięzca śmierci i Pan żywota napełnia Was swoją Boską mocą, która pozwoli przezwyciężyć wszelkie zło w życiu osobistym i społecznym. Ks. prof. PWT dr hab. Józef Pater Rektor Zgodnie z decyzją J.E. Księdza Arcybiskupa Metropolity Wrocławskiego powyższy List należy odczytać w czasie wszystkich Mszy św. 9 IV 2007 r. w Poniedziałek Wielkanocny.