Sport jako narzędzie propagandy politycznej w starożytnej Grecji i
Transkrypt
Sport jako narzędzie propagandy politycznej w starożytnej Grecji i
Sport jako narzędzie propagandy politycznej w starożytnej Grecji i Rzymie. Politycy już w starożytności odkryli korzyści, jakie mogę się kryć w odpowiednim kierowaniu ludzkimi emocjami za pomocą zawodów sportowych. Sytuacja ta nie zmieniła się na przestrzeni wieków i do dziś Możemy obserwować wiele sztuczek propagandowych, wykorzystywanych już w starożytności. Można pokusić się o stwierdzenie, że powiązania sportu i polityki występowały od zarania dziejów. Miały one bardzo różny charakter. Jednak w większości przypadków łączenie polityki i sportu kończyło się źle lub bardzo źle dla tego drugiego. Starożytni Grecy rozwinęli cały system igrzysk sportowych zwanych agonami. Spośród nich najbardziej znane są igrzyska olimpijskie, do których ideologii nawiązuje współczesny olimpizm. Ich rola religijna, polityczna, kulturalna była tak wielka, że według nich obliczano czas – wydarzenia określano latami olimpiady, czyli czteroleciami między igrzyskami. Oprócz igrzysk olimpijskich Grecy urządzali także zawody zarówno o znaczeniu ogólno greckim, jaki i lokalnym 36.Najważniejszą imprezą sportową w starożytnej Grecji były igrzyska rozgrywane, co 4 lata. Były one dla Greków czymś absolutnie wyjątkowym, towarzyszył im szeroki i rozbudowany ceremoniał. Ówcześni kibice byli nie mniej fanatyczni i zagorzali, niż ci dzisiejsi. Przybywali z całego basenu Morza Śródziemnego. Ich liczba dochodziła nawet do 100 tysięcy. Olimpiada miała wtedy nawet większe znaczenie niż dzisiaj. Wszystko było jej podporządkowane, zawieszano wszelkie wojny i spory i zarządzano tak zwany święty pokój zwany ekecherią, trwał on około trzech miesięcy 37. Jak zwykle to bywa, w każdej dziedzinie z czasem dochodzi do różnego rodzaju patologii, podobnie było z igrzyskami olimpijskimi. Pierwsze olimpiady były piękne i czyste jednak z biegiem czasu i w pogoni za sławą dochodziło do różnego rodzaju oszustw. Jednym z większych skandali było złamanie ekecherii, czyli świętego spokoju w czasie trwania igrzysk. Stało się to w 455 r. p.n.e. kiedy to doszło do sporu o Olimpię między państwami-miastami Pisą i Elis. Elijczycy na kilka dni 36 37 M. Ordyłowski, Szkice z dziejów kultury fizycznej, Zielona Góra 2005, s. 13. M. Ordyłowski, Historia kultury fizycznej, Wrocław 2003, s. 36 21 przed rozpoczęciem olimpiady zaatakowali i odzyskali Olimpię, a następnie urządzili igrzyska 38. Spotkało się to z falą ostracyzmu ze strony innych państw greckich jednak na zawsze położyło się cieniem na historii tej wielkiej imprezy sportowej. Trudno nie doszukiwać się w tym wydarzeniu pewnych analogii z wydarzeniami nowożytnej historii sportu. Olimpia to było dla Greków święte miejsce mimo tego Elijczycy dokonali najazdu tuż przed olimpiadą i co więcej samemu zorganizowali igrzyska. Nie ma konkretnego przekazu, który tłumaczyłby przyczyny tej napaści, ale biorąc pod uwagę jej czas i miejsce, nie sposób nie snuć domysłów o jej związku ze sportem i polityką, a co za tym idzie propagandą. W pewnym sensie idea starożytnych igrzysk była piękna, rywalizacja toczyła się tylko i wyłącznie o wieniec laurowy, niektórzy ludzie nie mogli tego zrozumieć, ale dla prawdziwych sportowców bezcenne było samo zwycięstwo, a walory materialne nie miały znaczenia. Jednak i ten stan nie trwał zbyt długo, co prawda nie wprowadzono dodatkowych nagród, ale zwycięzcy zdobywali wieczną chwałę, a w swoich miastach byli traktowani jak półbogowie. Stawiano im pomniki, pisano na ich cześć pieśni. Po powrocie z zawodów organizowano im triumfalne wjazdy do miasta, zapraszano na uczty, przyznawano honorowe miejsca w teatrach, zwalniano z podatków 39. W związku z powyższym olimpionicy, dzięki zwycięstwu uzyskiwali wymierne profity, a ich państwa-miasta podnosiły swój prestiż. Jak się można domyślać skrzętnie to wykorzystywały na arenie polityki zagranicznej, gdyż to była ich szansa na wyjście z cienia lub potwierdzenie swojej potęgi. Zawodnicy byli w stanie poświęcić wszystko tylko po to, aby odnieść upragniony sukces, wielu z nich przypłaciło to nawet życiem. Marketing sportowy i reklama narodziły się właśnie w starożytnej Grecji w czasie igrzysk. Wraz z kultem olimpioników do sportu wkroczyły pieniądze. Jak każdy zapewne wie, że tam gdzie zaczyna się gra o pieniądze, kończą się ideały. Przyjazd na olimpiadę 50 tys. kibiców był wielkim wydarzeniem handlowym i turystycznym, na którym zarabiano krocie. Powstał nawet swoisty „przemysł olimpijski” oferujący bogatą gamę produktów, od artykułów spożywczych przez pamiątki po dzieła sztuki. Za napisanie ody na cześć zwycięzcy poeta Pindar otrzymał 3000 drachm. Była to równowartość trzech powozów z zaprzęgiem 40. Z całą pewnością obraz 38 B. Kunicki, Kultura fizyczna antycznej Grecji (ideologia, filozofia, kultura), http://www.wbc.poznan.pl/Content/1490/M-317.html J. Besala, Świętość ze skazą, „Focus” 5/2006, s. 63. 40 Tamże. 39 22 igrzysk olimpijskich w starożytnej Grecji jest wyidealizowany. Warto odnotować takie patologie jak kupowanie meczów, przykładem może być Eupolos z Tesalii, który przekupił trzech bokserów, żeby pozwolili mu wygrać. Korupcja z czasem zataczała coraz szersze kręgi. Jeszcze ciekawsza historia to przekupywanie sportowców przez bogate miasta, które w ten sposób zyskiwały przez swego rodzaju efekt propagandowy. Jednym z wielu przykładów jest Astilos z Krotonu, który po wygranym biegu, przedstawił się jako obywatel Syrakuazu. Sytuacja ta łudząco przypomina czasy współczesne, gdzie bogate kraje arabskie „kupują” zawodników z biednych państw afrykańskich. Również doping nie był obcy ówczesnym sportowcom, stosowano odpowiednią dietę, zażywano grzybki halucynogenne, pito wywary z ziół itd. Jak łatwo dostrzec starożytne igrzyska paradoksalnie niewiele, różniły się od tych dzisiejszych i mam tu na myśli zarówno jasne jak i ciemne strony.W starożytności Rzym obok Grecji był drugim centrum sportowym. Wychowanie wyglądało tam zupełnie inaczej, a nacisk na wychowanie fizyczne był zdecydowanie mniejszy. Rzym też miał swoje igrzyska zwane Juwenaliami, jednak ich zasięg i poziom emocji nawet w połowie nie dorównywał tym odbywającym się w Grecji. Było kilka konkurencji, ale w praktyce tylko jedna przyciągała na stadiony tłumy kibiców, a były nią widowiska gladiatorskie. Walki gladiatorów zyskały w cesarstwie rzymskim ogromną popularność. Wielu Rzymian spędzało w amfiteatrach całe noce, aby nie stracić dobrego miejsca, inni słono płacili starożytnym „konikom”, którzy wykupywali bilety na igrzyska i sprzedawali je z wielokrotnym zyskiem 41. Początkowo pojedynki gladiatorów były ofiarą składaną bogom, które w zamian za to miały być bardziej przychylne. Widowiska gladiatorskie, tzw. Munera organizowano także z okazji urodzin, otwarcia nowych budowli, świątyń, zwycięstw, rocznic itp. Także obywatele zabiegający o wybór na zaszczytne stanowisko urządzali pokazy gladiatorskie, chcąc pozyskać sobie popularność wyborców. Odbywały się one nie tylko w samym Rzymie, ale i w innych miastach rzymskich 42. Gladiatorami zostawali na ogół przestępcy, jeńcy wojenni oraz niewolnicy jednak zdarzało się, że również ludzie wolni, chcący zyskać rozgłos i korzyści materialne. Mieli oni bardzo ciężkie życie, byli traktowani jak maszyny do walki, poddawani ciężkiemu treningowi, często nie wytrzymywali i tracili życie. Walka na ogół kończyła się śmiercią jednego z zawodników. Było bardzo wiele specjalności 41 42 K. Kęciek, Śmierć na żywo, „Focus” 5/2006, s. 66. M. Ordyłowski, Szkice z dziejów kultury fizycznej, op. cit. s.19. 23 gladiatorskich, jedni używali pętli, inni specjalnej siatki, którą zarzucali na rywala, używano również miecza, włóczni, tarczy oraz wielu innych broni. Popularność zyskały również walki ludzi ze zwierzętami, a także starcie na rydwanach, wśród gladiatorów zdarzały się również kobiety. Same walki były bardzo brutalne jednak właśnie to przyciągało na stadiony tłumy kibiców. Zawodnicy według średniej, nie dożywali 24 lat. Władcy rzymscy bardzo często wykorzystywali widowiska gladiatorskie do celów typowo propagandowych, zapewniali ludowi rozrywkę, a tym samym zacierali złe wrażenie, które wywarli w innych dziedzinach życia. Wykorzystywali do walk politycznych zapewniając sobie poparcie elektoratu. Zdarzali się nawet politycy, którzy dysponowali własną grupą gladiatorów i rywalizowali między sobą. Była to świetna okazja do pokazania swojej siły za pomocą sprawnych wojowników. Juliusz Cezar jeszcze jako edyl zamierzał w roku 65 p.n.e. urządzić tak imponujące igrzyska ku czci swego ojca, że przerażeni senatorowie, w obawie by przy pomocy gladiatorów nie sięgnął po władzę, prawnie ograniczyli liczbę walczących. Ale i tak w igrzyskach edyla Cezara wzięło udział 320 par, co było ówczesnym rekordem i wzbudziło niesłychany entuzjazm ludu. Kiedy Cezar został dyktatorem, olśnił plebejuszy prawdziwą bitwą, w której uczestniczyło 500 pieszych, 30 konnych i 20 słoni po każdej stronie. Cesarz Oktawian August podczas nadzwyczajnych igrzysk wysłał na arenę już 10 tysięcy ludzi 43. Walki gladiatorów spełniały również inną ważną role, a mianowicie rozładowywały napięcia społeczne. W tym miejscu trzeba wspomnieć o powstaniu Spartakusa, które było wyjątkiem potwierdzającym regułę. Spartakus jako były żołnierz, zorganizował bunt gladiatorów, był to pewnego rodzaju pokaz siły, ale wojska rzymskie miały zbyt dużą przewagę, aby powstanie mogło zakończyć się sukcesem. Reasumując walki gladiatorów były ogromnym nadużyciem ze strony władzy, która nie licząc się z ideałami sportu w ordynarny sposób wykorzystywała je dla osiągnięcia partykularnych korzyści. W naszych czasach spotykamy się z pewnego rodzaju idealizacją starożytnego sportu, ale to niestety tylko ideały, a rzeczywistość była dużo inna. Sport był wykorzystywany do szerzenie propagandy tak samo często jak to ma miejsce dzisiaj. Warto o tym pamiętać, gdy kolejny raz usłyszymy o wspaniałych i czystych jak łza starożytnych igrzyskach, gdzie zasady fair-play były normą, a ideały olimpizmu rzeczywistością. Jarosław Grocholski 43 K. Kęciek, op. cit. s. 68. 24