POLECAMY - e
Transkrypt
POLECAMY - e
4 13–19 STYCZNIA 2014 RYS. RAFAŁ ZAWISTOWSKI F O T. IMPER M IAL CINE NEPIX X POLECAMY 47–54 GENDER: NIEMORALNA PROPOZYCJA 103 WĘDRÓWKA DINOZAURÓW DODATEK SPECJALNY ALEKSANDER WIERZEJSKI [ NA POCZĄTEK 6 9 9 PRZEGLĄD TYGODNIA TRENDY I OWĘDY 42 RYSZARD MAKOWSKI KORSUN CHILI KORSUN 10 ŚWIETLIK W SIECI 12 MISZMASZ 14 WYCINKI WARZECHY 15 PUNKT WIDZENIA – PUNKT SIEDZENIA LECH MAKOWIECKI [ FAŁSZYWE OSKARŻENIE [ Z ANTONIM KRAUZEM 20 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY 24 WYGRYWAMY BITWĘ O PAMIĘĆ 27 TW „NIL”, WYMYŚLONY AGENT ADAM CIESIELSKI 61 WOJCIECH LADA 73 BARBARA FEDYSZAK-RADZIEJOWSKA LISÓW MOCNO W DÓŁ 34 TELEWIZJA 74 MAREK PYZA Decyzja o dotacji jest kluczowa dla produkcji? W przypadku ewentualnej odmowy realizacja filmu będzie dużo trudniejsza. Liczę jednak na pozytywną decyzję, ale przede wszystkim liczą na nią czekające na nasz film miliony ludzi i te tysiące, które z własnych pieniędzy dokładają się do przedsięwzięcia za pośrednictwem Fundacji Smoleńsk 2010. To wyraźny głos opinii publicznej. To jest też społeczeństwo obywatelskie w działaniu. Wierzę w zawodową uczciwość i niezależność ekspertów PISF, którzy będą ten projekt oceniać, wierzę w kompetencję urzędników tam zatrudnionych. Ale oczywiście nie wiem, jak będzie, to się okaże za kilka tygodni. Na pewno będzie to test, na ile jeszcze państwo jest nasze wspólne, publiczne pieniądze dostępne dla wszystkich na tych samych prawach, zaś wszyscy obywatele równi. Co zatem dotychczas udało się nakręcić? Pierwsze zdjęcia nakręciliśmy 10 kwietnia ub.r. na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, podczas obchodów rocznicy tragedii smoleńskiej. Później na lotnisku w Białej ANGIELSKI DLA IDIOMÓW 109 PAWEŁ KORSUN FELIETONY JERZY JACHOWICZ, PIOTR SKWIECIŃSKI JAROSŁAW KACZYŃSKI 13–19 STYCZNIA 2014 Dwa razy inteligenckie elity wyraziły głęboki sprzeciw wobec rządowej polityki. W służbie zdrowia i edukacji. Czy jednak znów nie skończy się na słowach? Jaki procent filmu można zatem uznać za nakręcony? Reżyserowi zawsze trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Szacunkowo mogę tylko PIOTR ZAREMBA komentator, publicysta W [ PROTESTY DWA LISTY, DWIE KATASTROFY Sens trwania Arłukowicza Tymczasem politycy PO objaśniali fakt pozostawienia w rządzie Bartosza Arłukowicza prostą prawidłowością. Oto na przełomie 2013 i 2014 r. nie protestują lekarze. A rok temu nie chcieli wypisywać recept na leki refundowane. Tym razem cisza. Nie zauważyli politycy partii rządzącej jednego. W ekonomii niedoboru, a taka cechuje dziś służbę zdrowia, nie lekarze są głównymi poszkodowanymi. Ba, wycinkowo oni na niej mogą zyskiwać. Ofiarami są pacjenci. Tylko że oni są rozproszeni, pozbawieni możliwości protestowania. Nikt ich nie reprezentuje. się miraż utopii rynkowej – czy ktoś pamięta, że w kampanii parlamentarnej 2011 r. PO wróciła na chwilę do obietnicy stworzenia kilku ubezpieczalni zdrowotnych w miejsce scentralizowanego NFZ? Czy to ma sens? Eksperci od zdrowia zwracają słusznie uwagę, że normalnego rynku tu nie będzie, bo są to usługi wyjątkowo trudno wycenialne. Utopię i tak zarzucono. Pomysł dłubania przy obecnym systemie też utrzymuje się zwykle nie dłużej niż parę miesięcy. Przebąkuje się wciąż o „urealnieniu” składki zdrowotnej (czyli jej podniesieniu), lecz rząd nie ma odwagi zwiększać obciążeń. Nie ma też odwagi, i to już uważam za kuriozalne, powiedzieć społeczeństwu: mamy zdrowotny stan wyjątkowy. Przerywanie nowotworowych kuracji to w praktyce odmowa pomocy w obliczu śmierci, na to są para- JEŚLI RZĄD UWAŻA, ŻE NIE WSZYSTKIM WARTO RATOWAĆ ŻYCIE, NIECH TO NAM POWIE porzucił. Prawdopodobniejsza jest odpowiedź najprostsza: nikt nie chce się podjąć roli figuranta ogłaszającego nowe początki bez jakiegokolwiek pokrycia, bo tu brzmi to wyjątkowo makabrycznie. Możliwe zresztą, że w następstwie kolejkowego ultimatum Arłukowicz odejdzie, a Tusk znajdzie kogoś nowego, kto będzie z fanfarami przez miesiące zapowiadał nienapisane w końcu ustawy. I tak zejdzie do końca kadencji. To nie tylko Arłukowicz, ale cały ten rząd nie ma tu koncepcji, choć może Donald Tusk wymyślił sobie, że taki czarny lud chowający się przed dziennikarzami w gmachu ministerstwa to odgromnik. Dziennikarze czepiają się tylko jego. W medycynie od ściany do ściany W rzeczywistości ten rząd miota się od ściany do ściany. Pojawiał grafy w kodeksie karnym. Skierujmy więc strumień pieniędzy z innych, mniej palących potrzeb. Czy musimy koniecznie finansować tak obficie imprezy sportowe albo eksperymentalne teatry? Naród by zrozumiał. Ta połowiczność w szukaniu rozwiązań widoczna była ostatnio – kiedy Arłukowicz pomachał na chwilę tzw. dodatkowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi. PiS natychmiast go zaatakowało z pozycji egalitarnych. Jarosław Kaczyński, który miał niedawno mamę w szpitalu, nie może znieść pomysłu, że jakaś grupa miałaby w publicznej służbie zdrowia mieć systemowo zapewnione lepsze warunki. Sprawa nie jest prosta, bo ludzie o wyższych dochodach nie tylko płacą wyższe składki, ale w praktyce rezygnują z wielu usług publicznej medycyny, choć na nią łożą. Uciekają przed kolejkami do prywatnych gabinetów, co też nie jest sprawiedliwe. 111 MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI FELIETONY TAŃCZCIE Z FILOZOFAMI Tylko że w ekonomii niedoboru stworzenie komuś lepszych warunków oznacza odebranie komuś innemu. Kładzie się kogoś na lepszej sali, więc kogoś innego na korytarzu. Ktoś czeka krócej, to inny czeka dłużej. A na zoperowanie zaćmy na oku już dziś czeka się… trzy lata. W obliczu takiego dylematu premier odgrywa istną komedię. „Proszę się nie dziwić, że my to chcemy obejrzeć z każdej strony, bo chodzi o to, aby wszyscy Polacy mieli lepszy dostęp do usługi zdrowotnej, a nie tylko ci, których będzie stać na dodatkowe ubezpieczenie” – powiedział dziennikarzom w reakcji na zamęt w Ministerstwie Zdrowia. To jaki jest naprawdę sens dodatkowych ubezpieczeń? Po sześciu i pół roku rządzenia nie wiecie? W efekcie rząd zamigotał utopią częściowego urynkowienia, ale się z niego zaraz wycofał. I nadal nie ma żadnych recept. To pacjenci są winni? Właściwie w tej sytuacji opozycja mogłaby skarżyć ministra czy szefa NFZ do prokuratora jako tych, co przyczyniają się do śmierci konkretnych ludzi. Decyzje urzędników mają w wielu wypadkach charakter eutanazyjny, ci ludzie powinni nie spać po nocach, także doktor Arłukowicz, kiedyś dzielny pogromca dziecięcych nowotworów. Jeśli opozycja tego nie robi, to dlatego, że sama nie ma pewności, czy znajdzie szybką receptę. PiS mówi: zrezygnujmy z quasi-rynkowych rozliczeń NFZ ze szpitalami i lekarzami. Wróćmy do finansowania z budżetu. Obecny system jest istotnie patologiczny na wielu poziomach. Także w mainstreamowych gazetach można wyczytać o jego absurdach. Zachęca on lekarzy rodzinnych do wydłużania kolejek przez odsyłanie pacjentów do specjalistów zamiast zapisania im niezbędnych badań. Zachęca szpitale do tego samego, a wręcz zniechęca do leczenia pewnych chorób. Idealny pacjent to pacjent tani, a nie potrzebujący. ANDRZEJ ZYBERTOWICZ 82 13–19 STYCZNIA 2014 83 HISTORIA Na świecie trwa w tym czasie okrutna, przerażająca wojna, lecz na razie sztambuch M jest zapisem jej dziecięcego świata. Na Mimi jjednym z ostatnich rysunków pojawia się niezwykły żaglowiec o pomarańczowo-złon tych żaglach. Ma na burcie wypisane imię – Ivan. Statek dumnie pruje błękitne fale. I naraz, zupełnie nieoczekiwanie, jak grzmot przeszywający ciszę morską, wdziera się w pamiętniczek rzeczywistość wojenna. Najpierw z chrzęstem czołgowych gąsienic wjeżdżających do Gandawy, a potem z łoskotem i wyciem silników samolotów. Przewracam kartę pamiętnika. Znajduję kreślone, jedne pod drugim, chropawe wpisy żołnierzy. Anglicy i Kanadyjczycy. Szczury pustyni – „Desert rats”. Nazwiska. Przy nich skróty oznaczające przynależność do jednostki. QRR – Queen’s Royal Regiment. 5 RTR – piąty Royal Tank Regiment. I nagle serce zaczyna bić moc- [ II WOJNA ŚWIATOWA PAMIĘTNIK GANDAWSKI podobnie dom rodziców Marii Magdaleny, na co wskazuje oprawa pamiętniczka, był na tyle duży i zamożny, że ktoś zdecydował, iż będzie kwaterą dla wojska. Może wydano rozkaz, by Belgowie go udostępnili. Nigdy się tego nie dowiem. Ale nie żałuję. Wolę myśleć, że w zakurzonych mundurach przed zielonymi drzwiczkami stają nasi żołnierze i ciągną za sznureczek. „Ouvrez! C’est la liberté que nous vous apportons!”. Za oknami, w oddali gra kanonada pocisków. Mimi przynosi polskim strzelcom sztambuch do podpisu. Oni oglądają te urocze dziewczęce wpisy – te wszystkie kotki, psy, baranki i zajączki. Może myślą o swoich żonach i córkach. Piszą twardo, dostawiając symbole jednostek – P III. Polish Forces. B.L.A. Przewracam następne karty i znajduję jeszcze jeden niezwykły polski ślad. To wy- czasie Niemcy rozpoczęli operację bombardowania alianckich lotnisk. Dywizjon, lecąc na resztkach paliwa, musiał bronić własnego gniazda. Relacje z owego dnia zebrał i opublikował w monografii Dywizjonu 308 Jacek Kutzner. Mówią w nich bohaterowie tamtych zdarzeń. Jerzy Główczewski: „Zazwyczaj trudno się doszukać optymizmu u ludzi, którzy po większym, całonocnym pijaństwie są wyciągani z łóżek o nieprzyzwoicie wczesnej godzinie. A pijaństwo i zabawa były niezgorsze. Sylwester! I do tego sylwester pierwszy w Belgii po tzw. Libération”. Tadeusz Szlenkier: „Jeszcze przed Gandawą widzieliśmy pożary na własnym lotnisku i zaraz po tym Fw 190 uwijające się nisko nad bazą. Choć dowódca wołał: »Nie mamy paliwa, lecimy dalej«, nie wytrzymałem i zanurkowałem w stronę najbliższego konany ołówkiem rysunek polskiego samolotu, a obok autografy pilotów. Początek roku 1945 zapowiadał się dla polskich pilotów z 308 Dywizjonu „Krakowskiego” spokojnie. 1 stycznia, w posylwestrowej leniwej atmosferze mieli oni wykonać zadanie niebudzące wielkich emocji – chodziło o zbombardowanie niemieckich celów naziemnych. W powietrze wzniosło się dwanaście spitfire’ów. Dowodził szef eskadry „B” kpt. Ignacy Olszewski. Na każdym samolocie widniał wymalowany na bocznej burcie symbol rozpoznawczy dywizjonu – litery „ZF” i oznaczenie konkretnej maszyny. I tak np. dowódca miał – ZF-O, a sierżant Jerzy Główczewski ZF-U. Znad Gandawy skierowali się w stronę promów zacumowanych na kanale pod Woudrichem. Kiedy po skończonej misji wracali do bazy, okazało się, że „zabawa” dopiero się zaczyna. Właśnie w tym samym Niemca. Nie pamiętam, czy powiedziałem: »Atakuję«. Mając początkową przewagę wysokości, szybko dopadłem go z tyłu nad jakimiś białymi polami. Zacząłem strzelać, gdy sylwetka samolotu wypełniła mi celownik. Zobaczyłem uderzenia moich świetlnych pocisków w jego skrzydło. Byliśmy bardzo nisko. Nagle Fw 190 zwinął się na skrzydło i uderzył w ziemię. Zobaczyłem w zakręcie, że cały przód się w nią zarył. Nabierając wysokości, skierowałem się w stronę Gandawy”. Bronisław Mach: „Będąc nad Gandawą, zobaczyłem trochę poniżej mnie, dwa Fw 190 uciekające na północ. Przeszedłem do ataku. W dość długim pościgu ostrzelałem je krótkimi seriami. Musiałem jednego trafić, ponieważ jego lot stał się nierówny i połączony z drganiami samolotu”. Rozpoczęła się jatka. Walka powietrzna, nazywana obecnie bitwą o Gandawę. I nagle serce zaczyna bić mocniej – oto kopiowym ołóweczkiem wpisują się małej Belgijce żołnierze z dywizji gen. Maczka. Przewracam następne karty i znajduję jeszcze jeden niezwykły polski ślad TOMASZ ŁYSIAK dziennikarz W ołano na nią jak na bohaterkę „Cyganerii” Pucciniego – Mimi. Na imię miała Maria Magdalena, ale nie znam jej nazwiska, gdyż ani razu nie pojawia się ono na kartach sztambucha, którego była właścicielką. Trudno też ocenić, ile miała lat. Jest wszakże możliwe, że żyje jeszcze gdzieś w Belgii, nie przypuszczając nawet, iż ktoś może przechowywać jej pamiętnik i traktować go jako swego rodzaju „polską relikwię”. Pierwsze datowane w nim wpisy pochodzą z roku 1941. Można założyć, że dziewczynka dostała go na początku wojny. Musiał to być wyjątkowy i cenny prezent – oprawny w skórę, z wytłoczonym herbem na wierzchniej stronie okładki. Zapewne przyglądała mu się zachwycona. Już w XIX w. wiele dziewczynek prowadziło takie sztambuchy, prosząc przyjaciół, rodzinę i osoby szczególnie darzone estymą o wpis. Często miały one szczególną wartość – były małymi dziełkami artystycznymi. Urokliwe rysuneczki z wierszami znanych poetów lub fragmentami własnej twórczości. Nie każda panna miała szczęście Zofii Bobrówny, której słynny pamiętnik unieśmiertelnił Juliusz Słowacki, ale wiele takich pamiętniczków miało niezwykły czar. Stanowią one ślad dawnego świata – baśniowego, niewinnego i wrażliwego na piękno. Także i mała Maria Magdalena chciała zapewne, by jej album zapełnił się cudownymi obrazkami i ślicznymi wierszami. Na stronie tytułowej, być może jakaś starsza przyjaciółka lub matka, wymalowała lwa na czarnym polu – herb Gandawy – stolicy wschodniej Flandrii i rodzinnego miasta Mimi. Na następnej karcie znalazł się napisany po francusku fragment wiersza Wiktora Hugo – „Świat to jest książka/Bez końca i bez środka/W której każdy by żyć/Stara się wyczytać trochę/Zdanie tak głębokie/iż na próżno się go zgłębia/Oko widzi w nim świat/ Dusza odnajduje w nim Boga”. Później następują kolejne wpisy słodkie, dziewczęce, okraszone popularnym zwrotem „ku pamięci”. Jest też rysunek przedstawiający samą Mimi – w typowej fryzurze z czasów wojny, z dużą kokardą wplecioną we włosy. Są księżniczki i misie. Lisek i piesek. Pani jadąca na nartach. Mewy nad morzem. Albo kotki tańczące na dachu ośnieżonego domku. Tańczą pod datą 27 X ’41. Są wpisy o matczynej miłości. Obrazki, na których mała dziewczynka siedzi na kolanach mamy. Modlą się obie, w sypialni. A na następnej stronie małe dziecko jedzie na biedronce jak na koniu. niej – oto kopiowym ołóweczkiem wpisują się małej Belgijce żołnierze z dywizji gen. Maczka. To wpisy chłopców walczących o wyzwolenie Gandawy w dniach 10–14 września roku 1944. „Miłej koleżance za przyjęcie w Gand wpisuje się ku pamięci – Jan Hoppe. 13 IX 1944”. Ofensywa szła od południowej strony miasta, Szwabów wypychano na północ. Nie wiem, gdzie mieszkała dziewczynka. Na jednym z rysuneczków jest jedynie pokazany jej domek, z numerem 13 przy drzwiach. Dzwoni do niego czarny kotek z różową wstążką na szyi. Kotek trzyma w ręku podkowę i miauczy: „Ouvrez vite! C’est le bonheur que je vous apporte!” (Otwórzcie szybko, przynoszę wam szczęście!). Myślę, że żołnierze też musieli ciągnąć za ten sam dzwoneczek i być może powiedzieli: „Otwórzcie szybko, przynosimy wam wolność! Jesteśmy żołnierzami z Polski! Walczymy o wolny, piękny świat!”. Jednak rzeczywistość była zapewne inna. Prawdo- AUTOPROMOCJA Ratujmy życie ludziom! „Właściwie wszystkie procedury w leczeniu onkologicznym: chirurgiczne, napromienianie, leczenie systemowe są limitowane w Polsce. W związku z tym bywają sytuacje, że jesienią kończą się te procedury, i na naszej głowie jest problem. Czy kontynuować to leczenie, nie mając pewności, czy ktoś kiedykolwiek za nie zapłaci, tym samym zadłużając szpitale. Czy powiedzieć choremu, że niestety musi zaczekać kilka miesięcy” – mówi prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, w rozmowie z RMF FM. To radio przynajmniej tematem się zajęło. Prof. Jassem, wyraźnie poruszony, sypie przykładami: „Je- Na szczęście są jeszcze lekarze wrażliwi, którzy mierzą stan medycyny nie tylko własnymi doraźnymi interesami. Stąd głos prof. Jassema i jego kolegów. Kołaczą do najważniejszych. Ale przecież dobrze wiemy, że wykołaczą niewiele. Co prawda Arłukowicz stał się już po rekonstrukcji rządu bohaterem zamieszania. Był zmuszony odwołać swoją szefową NFZ Agnieszkę Pachciarz, która oskarżyła go o nieudolność. Jest też ministrem wyjątkowo krytykowanym, nawet w mediach mainstreamowych. W końcu premier, trochę w stylu Putina, kazał mu skrócić kolejki w pół roku, co jest niemożliwe. Jednak dlaczego jego akurat zostawił na stanowisku? Są różne teorie, także typowo polityczne – np. że jego głowa będzie pod koniec kadencji prezentem ofiarowanym SLD, który kiedyś ROBERT MAZUREK FOT. ARCHIWUM AUTORA (X5) FOT. OT. P PAP//TYTUS S ŻM MIJEWS SKI mediach na początku roku sprawy ważne mieszają się z nieważnymi. Donald Tusk w reakcji na wypadki powodowane po pijanemu zaproponował instalowanie w każdym samochodzie alkomatu, ale nie sprawdził, ile kosztują urządzenia naprawdę niezawodne. Przystąpił do ataku na Jarosława Kaczyńskiego jako sojusznika Brytyjczyków w Parlamencie Europejskim, na co prezes PiS wypomniał mu Niemców. W tle zajmowano się „aferą” posła Tomasza Kaczmarka. Tymczasem… Wiele mediów nie zauważyło tego listu otwartego. Polskie Towarzystwo Onkologiczne napisało do prezydenta, premiera i ministra zdrowia. Domaga się potraktowania wszystkich „procedur onkologicznych” jako ratujących życie. Jest początek nowego roku i problem finansowania kuracji przez NFZ znów staje na porządku dziennym. 37 KRAJ śli po badaniu przesiewowym u chorej podejrzewamy raka piersi, to ona musi mieć szybko wykonaną biopsję, aby upewnić się, czy to na pewno rak… Jeśli na tę biopsję trzeba czekać kilka tygodni, to już jest spore opóźnienie. Jeśli okaże się, że to rak, trzeba chorą zoperować, a ona otrzymuje informację, że dwa miesiące ma czekać w kolejce. Proszę losowo wybrać kilka szpitali, nawet w Warszawie, i zapytać, ile u nich trzeba czekać w kolejce np. na operację raka piersi. Po takim zabiegu chora ma np. otrzymać radioterapię i znowu musi ustawić się w kolejce. Cała wczesna diagnostyka i wczesne wykrycie kompletnie nie mają sensu. Wszystko to, co zyskujemy dzięki wczesnemu wykryciu, tracimy przez to, że na poszczególnych etapach następują opóźnienia. Mało tego! Wielu chorych zniechęca się i wypada z tego systemu, czyli rezygnuje z kolejnej fazy leczenia, co oczywiście jest niepowetowaną stratą, bo tego leczenia nie da się później nadrobić”. Dostajemy dreszczy, gdy tego słuchamy, prawda? A rzecz całą należy czytać łącznie z niedawnym raportem NIK. Jako coś prawie naturalnego przyjęto informację, że w ciągu OSTATNIEGO ROKU kolejki w szpitalach i przychodniach wydłużyły się średnio o miesiąc oczekiwania. BLONDYNKA DMUCHA W BALONIK 110 114 BOR PRZED I PO SMOLEŃSKU Podlaskiej zrealizowaliśmy pierwsze sceny fabularne, scenograficznie rekonstruując lotnisko Siewiernyj. Na marginesie: obiekt w Białej Podlaskiej to piękne, ogromne lotnisko wojskowe, dziś popadające w kompletną ruinę, ku rozpaczy osób z tym miejscem związanych. Cóż, kolejny element degradacji naszego kraju. W wielu miejscach widzimy podobne obrazki. W listopadzie zrealizowaliśmy kolejne zdjęcia w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, wykorzystując m.in. samolot Jak-40 – taki sam jak ten, który 10 kwietnia wylądował w Smoleńsku tuż przed tym, jak nadleciał tam tupolew z polską delegacją. [ NA KONIEC 109 Z NAGRODAMI DLA CZYTELNIKÓW JANUSZ ŚNIADEK 21 KRAJ Początkowo nie ukrywałem swojego sceptycyzmu, czy warto zwracać się do PISF, ale Maciej Pawlicki oraz szefujący Fundacji Smoleńsk 2010 Jan Polkowski i Bronisław Wildstein byli odmiennego zdania. Z wielu stron docierały do mnie sygnały, że nie powinniśmy z tego rezygnować. PISF jest instytucją publiczną, naszą wspólną. Robimy film na bardzo ważny temat. Przychyliłem się więc do zdania wymienionych panów, że nie ma powodu, by na dotację z tego źródła mogły liczyć jedynie tytuły prezentujące inną wrażliwość. SOCZI: OLIMPIADA PRZEKRĘTÓW 100 CEZARY KOWALSKI KRZYŻÓWKA HISTORYCZNA ŚMIETNISKO ZAMIAST WYSPY FOT. ANDRZEJ WIKTOR Dlatego zdecydowali się państwo – ekipa realizująca obraz – zwrócić o dotację do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej? [ SPORT [ MEDIA: PRZEJĘTE FORUM Już sama zapowiedź powstania filmu wywołała silne emocje. Czy na pana osobistej skali to napięcie maleje, czy rośnie? Widzę to optymistycznie. To, co czasami nazywamy klimatem społecznym, atmosferą wokół przedsięwzięcia, zmienia się w dobrą stronę. Coś dociera do Polaków, przedziera się przez tę oficjalną, w mojej ocenie nieprawdziwą, narrację. Nawet ludzie stojący z boku mają coraz więcej wątpliwości, coraz jaśniej widzą, że to nie było tak, jak jest przedstawiane w oficjalnej wersji. To rodzi głód prawdy, zapotrzebowanie na nowe informacje, na nowe inicjatywy. ABSURDÓW 96 KRAJ JANUSZ SZEWCZAK LITERATURA SPOD LADY OPINIE 70 dziękuję za to Maciejowi Pawlickiemu, producentowi filmu, który ma w sobie wyjątkową dawkę tej pozytywnej determinacji w dążeniu do naszego wspólnego celu. 92 STANISŁAW JANECKI (NIE)SCENICZNY 66 TEST KAMILA ŁAPICKA ZIEMKIEWICZA 30 ROZKROK MARCIN WIKŁO Realizuje pan jeden z najważniejszych projektów filmowych współczesnej Polski. Ostatnio jednak unikał pan wywiadów, co wzbudziło u wielu naszych czytelników obawy, czy projekt nie znalazł się w jakichś kłopotach. Jak wygląda stan spraw? Rzeczywiście przez ostatnie miesiące milczałem. Najchętniej wróciłbym do rozmów z mediami dopiero wtedy, gdy film będzie gotowy. Ale to specyficzna produkcja – jak żadna inna współfinansowana przez tysiące ludzi, przyszłych widzów. Wiem, że należy im się informacja, na jakim jesteśmy etapie. Najważniejsze jest to, że w roku 2013 udało się zrealizować pierwsze zdjęcia. Ruszyliśmy, co dodaje sił do dalszej pracy i buduje świadomość, że nie ma odwrotu. Także dlatego, mówiąc żartobliwie, że wydaliśmy już pieniądze zebrane od darczyńców, więc nie możemy zrezygnować. Lubię takie kotwice uniemożliwiające odwrót bez względu na trudności, kłody rzucane pod nogi i postępowanie czynników, od których jesteśmy zależni. W tym miejscu DONALD TUSK, SERYJNY JANOSIK ZE SCENY I ZZA KULIS 61 JUSTYNA BŁAŻEJOWSKA Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z ANTONIM KRAUZEM, reżyserem powstającego filmu „Smoleńsk” GOSPODARKA PRZED TELEWIZOREM 66 ZAREMBA PIOTR ZAREMBA PIOTR SKWIECIŃSKI Film „Smoleńsk”, podobnie jak „Człowiek z marmuru”, pozwoli odpowiedzieć na pytanie, dlaczego są tematy, o których nie można mówić, nie można robić filmów. To ma być powrót do źródeł [ POD BARANAMI 58 FENOMEN WALDEMAR ŻYSZKIEWICZ KOMEDA – Z POZNANIA W ŚWIAT 64 ADAM CIESIELSKI KRAJ COŚ DOCIERA DO POLAKÓW, COŚ SIĘ ZMIENIA TY JESTEŚ? POLAK MAŁY… 90 KTO KRYSTYNA GRZYBOWSKA MAŁGORZATĄ POTOCKĄ 62 ZROZMAWIA JOLANTA GAJDA-ZADWORNA MARZENA NYKIEL 13–19 STYCZNIA 2014 MERKEL: DIAMENT EUROPY 88 JAN ROKITA ZAMACHOWSKI ZNÓW W KINIE 55 JOLANTA GAJDA-ZADWORNA ŁUKASZ WARZECHA [ 85 GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS [ TEMAT TYGODNIA ROZMOWA JACY EUROPARLAMENTARZYŚCI W SIECI KULTURY DOROTA ŁOSIEWICZ KRAJ [ ŚWIAT CO BĘDZIE Z...? 46 GÓRNY, JANECKI, KRAUZE WIKTOR ŚWIETLIK TADEUSZ M. PŁUŻAŃSKI DOROTA ŁOSIEWICZ 44 KRZYSZTOF LOGAN TOMASZEWSKI KRZYSZTOF FEUSETTE MÓJ OJCIEC, KURIER WITOLDA PAMIĘTNIK GANDAWSKI 82 TOMASZ ŁYSIAK WYCHOWANIE POD PRESJĄ SKALPEL MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 10 32 78 DZIECI 39 SAMOBÓJSTWA MAJA NARBUTT ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI TYSIĄCE ZNAKÓW 16 [ HISTORIA LISTY, DWIE KATASTROFY 36 DWA PIOTR ZAREMBA