Komunikat - Edupress

Transkrypt

Komunikat - Edupress
horyzonty polonistyki
Komunikat 12.
J´zykoznawca nie ma takiej mocy, by
cokolwiek narzucaç j´zykowi.
■ TADEUSZ PATRZA¸EK
R
ada J´zyka Polskiego PAN wyda∏a
(2003) kolejne „Komunikaty”, z których treÊcià chc´ tutaj zapoznaç ogó∏
polonistów szkolnych.
Rada powo∏a∏a swoje nowe prezydium
z przewodniczàcym Andrzejem Markowskim,
wiceprzewodniczàcym Julianem Kornhauserem i sekretarzem Katarzynà Mosio∏ek-K∏osiƒskà. Honorowym przewodniczàcym jest w dalszym ciàgu Walery Pisarek. Powo∏ano te˝ dziesi´ciu nowych cz∏onków Rady. Zasz∏y zmiany
w Komisji Dydaktycznej Rady J´zyka Polskiego: przewodniczàcà zosta∏a Helena Synowiec
a sekretarzem Danuta Krzy˝yk, obie z Uniwersytetu Âlàskiego. Jadwidze Puzyninie podzi´kowano za dotychczasowe przewodniczenie Komisji i za „ofiarnà prac´ na rzecz oÊwiaty”.
Certyfikat
W zwiàzku ze zmianami w ustawie o j´zyku
polskim przedmiotem Êrodowiskowej dyskusji
sta∏o si´ s∏owo certyfikat (z dokumentu pod
nazwà „Certyfikat znajomoÊci j´zyka polskiego”). Stanowisko Rady jest takie, ˝e dyskutowany wyraz nale˝y do s∏ownictwa j´zyka polskiego, wyst´puje w tekstach polskich od
przesz∏o stu lat, jednak wcià˝ brzmi obco,
a u˝yty do nazwania poÊwiadczenia j´zykowych kwalifikacji jest semantycznym neologizmem. Bywa dziÊ nadu˝ywany i lepiej pos∏ugiwaç si´ jego swojskimi synonimami: Êwiadectwo czy poÊwiadczenie. Mechanizm szerzenia
si´ tej mody jest taki sam, jak praktyki nazywania prezesa lub przewodniczàcego „prezydentem”. „Z ca∏ym wewn´trznym przekona-
26
154
niem przeciwstawiamy si´ – napisa∏ Walery
Pisarek – zwi´kszaniu presti˝u czegokolwiek
przez nadawanie temu uczenie, bo obco
brzmiàcej nazwy. W opinii ró˝nych osób,
w tym tak˝e niektórych cz∏onków RJP, nazwanie dokumentu, który poÊwiadcza znajomoÊç
j´zyka polskiego „certyfikatem”, oÊmiesza
sam dokument i wydajàcà go instytucj´”.
(Przypomina si´ tu sprawa „syllabusa”, którym ochrzczono ongiÊ informator maturalny;
na szcz´Êcie, choç póêno, MENiS si´ ockn´∏o
i w ostatnich oÊwiadczeniach nazywa ju˝ ten
dokument normalnie – „informatorem”. Podobnie dzieje si´ dziÊ z „kompetencjami”,
wcià˝ jeszcze u˝ywanymi do nazywania
uczniowskich umiej´tnoÊci.)
Imiona i nazwiska
Tradycyjnie i w tych „Komunikatach” du˝o
miejsca zajmujà kwestie imion i nazwisk. (Rada pracuje nad aktualizacjà oficjalnego wykazu imion, który powsta∏ ponad 20 lat temu.)
Z ogólniejszych zasad Rada utrzymuje stanowisko, ˝e imiona, które majà polskà wersj´,
nie mogà byç pisane w wersji obcej (np. „Nicole” ma polski odpowiednik „Nikola” i ta
w∏aÊnie forma jest zalecana). I wyra˝a przekonanie, „˝e forma imienia nie b´dzie mia∏a
˝adnego wp∏ywu na zwi´kszenie szans dziecka
na zrobienie kariery ˝yciowej i zawodowej
w przysz∏oÊci, nawet w Unii Europejskiej. (...)
Wiàzanie kariery z formà imienia jest nie tylko przejawem magicznego myÊlenia o j´zyku,
lecz przede wszystkim wyrazem kompleksów
– jak si´ okazuje – wcale jeszcze cz´stych
w naszym spo∏eczeƒstwie”. Ze wzgl´du na
wielowiekowà tradycj´ jest jednak dopuszczalna pisownia „Xawery” (obok „Ksawery”),
ale niedopuszczalna – „Victoria” (zam. „Wiktoria”). Nale˝y te˝ pisaç „Ewa”, a nie „Eva”,
„Moj˝esz”, a nie „Moses”, „Jozue”, a nie „Jo-
polonistyka
horyzonty polonistyki
shua”. Przy okazji przypomniano ogólne wymagania stawiane imionom obywateli polskich: 1) przyswojenie, 2) oznaczanie p∏ci,
3) nieoÊmieszanie nosiciela, 4) nieto˝samoÊç
z nazwami geograficznymi i pospolitymi,
5) nieodczuwanie charakteru zdrobnia∏ego,
6) zapis zgodny z polskà ortografià. Zatem:
„Tola” i „Zula” nie sà ju˝ odczuwane jako
zdrobnienia, mogà wi´c byç samodzielnymi
imionami polskimi, ale nie mogà nimi byç:
„Wiola”, „Mila” („Milla”), „Klimek” i „J´drek”, a tak˝e „Nel” (bohaterka Sienkiewiczowska by∏a Angielkà!). Po∏àczenia imion,
np. „Anna Maria”, nale˝y traktowaç jako dwa
imiona i pisaç bez ∏àcznika. „To, ˝e imiona pisane z ∏àcznikiem wyst´pujà w kulturach innych ni˝ nasza (np. francuskiej czy anglosaskiej), nie jest wystarczajàcym powodem do
tego, by zwyczaj ten przenosiç do nas.”
Obecnie nazwisko „Zamoyski” nosi w Polsce 66 osób, a nazwisko „Zamojski” – 2481
osób; obie te postaci graficzne nale˝y uznawaç za poprawne.
K∏opotliwa odmiana
Mo˝e te˝ warto powtórzyç troch´ innych opinii i zaleceƒ poprawnoÊciowych. Wyra˝enie
public relation mo˝na stosowaç w oficjalnych
nazwach, nie ma ono bowiem dok∏adnego odpowiednika polskiego, a zast´pujàce je czasami „doradztwo prasowe” jest du˝o mniej rozpowszechnione. Imi´ „Chone” mo˝e i powinno byç odmieniane, podobnie jak nazwiska,
bo j´zyk polski jest fleksyjny. Tak˝e nazwiska
zakoƒczone na „-e” i „-o”, a wi´c: „jad∏em
ciastko u Bliklego”, „powiedzia∏ to ministrowi
Handkemu”, „s∏uchali opery Moniuszki”,
„id´ do paƒstwa Radtków”. K∏opoty sà z wo∏aczem, gdy˝ na ogó∏ nazwiska go nie majà.
W ogóle nie mamy zwyczaju zwracania si´ do
kogoÊ przy u˝yciu nazwiska, a szczególnie samego nazwiska, np. bez „pan”, „pani” czy tytu∏u, stopnia albo funkcji. Chocia˝ znamy historyczny wo∏acz równy mianownikowi:
„Marsz, marsz Dàbrowski”, to przecie˝ Sienkiewicz napisa∏: „Panie pu∏kowniku Wo∏odyjowski!” Za to majà swoje wo∏acze imiona,
dlatego w ka˝dej sytuacji lepiej jest zawo∏aç
„Janku” ni˝ „Janek”, a to drugie uchodzi je-
3/2004
dynie w bardzo nieoficjalnych kontaktach.
Nazwy obcych miast, jeÊli majà swoje spolszczenia i tradycj´ ich u˝ycia za sobà, to nale˝y
je stosowaç, a wi´c „Pary˝”, a nie „Paris”,
„Monachium”, a nie „München”, „Mediolan”, a nie „Milano”, nawet „Akwizgran”,
a nie „Aachen”; te drugie formy zostawiç jedynie dla dokumentów mi´dzynarodowych
i rozk∏adów jazdy (lotów). „Tychy” majà
dwie formy w D. l. mn.: „Tych” i „Tychów”
(ta koƒcówkowa jest bardziej regionalna,
miejscowa). „Big Mac” z McDonald’sa mo˝e
byç „big macem” w innej jad∏odajni, jeÊli
oznacza typ kanapki, i nale˝y powiedzieç:
„Zjad∏em dwa Big Maki // big maki” (nie:
„Big Maci// big maci”). ¸aciƒskie vel znaczy
„albo”, „czyli” i przy nazwisku oznacza, ˝e
jest ono fa∏szywe albo celowo zmienione,
dlatego nie powinno si´ vel stosowaç przy nazwisku m´˝owskim; gdy po zamà˝pójÊciu
chce ktoÊ te˝ zachowaç nazwisko panieƒskie,
nale˝y je pisaç z kreseczkà (∏àcznikiem), np.
Jankowska-CieÊlak. „JeÊli z jakichÊ powodów ona lub ktoÊ inny chce wskazaç na to, ˝e
u˝ywa∏a równie˝ innego nazwiska po poprzednim m´˝u, to tak˝e nie ∏àczy dwu nazwisk m´˝owskich s∏ówkiem vel, lecz wyra˝eniem primo voto (np. Maria Iksiƒska primo
voto Igrekowska)”.
Skrót „tv” jest angielski, wi´c wymowa „tefau” nie jest umotywowana, powinno si´ wi´c mówiç
„tewe” albo „tewu”, albo snobistycznie „tiwi”. Przewa˝a jednak
wymowa „tefau” i tego faktu nie
da si´ ignorowaç. J´zykoznawca
nie ma bowiem takiej mocy, by
cokolwiek narzucaç j´zykowi.
Forma „t´” jest starsza od „tà” i jako pozosta∏oÊç po dawnej odmianie tego zaimka
wcià˝ uchodzi za poprawnà. Ale potocznie
poprawna jest te˝ forma „tà”, akceptowana
w j´zyku mówionym. Natomiast jedynie poprawne sà formy „tamtà”, „owà” (nie: „tam-
155
27
horyzonty polonistyki
Foto: Matylda Pachowicz
t´”, „ow´”) i w∏aÊnie do nich nawiàzuje forma
„tà”. Bo skoro mówimy: „tamtà ksià˝k´”,
,,owà ksià˝k´”, to dlaczego nie: ,,tà ksià˝k´”.
K∏amaç „kogoÊ” czy „komuÊ”? Czasownik
„k∏amaç” wymaga celownika. Poprawne jest
zatem „k∏ama∏em mamie”, ale jest te˝ mo˝liwa forma „k∏ama∏em przed mamà”. Po∏àczenie biernikowe „k∏amaç mam´” jest zatem
b∏´dne, pojawia si´ przez analogi´ do „ok∏amywaç mam´”.
Oba przymiotniki: „fiƒski” i „finlandzki”
sà poprawne. Pierwszy zosta∏ utworzony od
rzeczownika Fin i odnosi si´ do narodowoÊci,
np. „j´zyk fiƒski”. Drugi zosta∏ utworzony od
nazwy paƒstwa Finlandia, np. „obywatel finlandzki”. Podobnie ró˝nià si´ pochodzeniem
i znaczeniem przymiotniki „kazachski” („kazaski”) i „kazachstaƒski”.
Interpunkcja i nie z imies∏owami
Nale˝y, szczególnie w druku, odró˝niaç pauz´,
pó∏pauz´ i ∏àcznik. Pauza, czyli myÊlnik, to
znak interpunkcyjny szerokoÊci litery M, cz´sto
parzysty. ¸àcznik, czyli dywiz, to znak ortograficzny szerokoÊci jednej czwartej litery M, zwykle graficznie ∏àczy wyrazy. Pó∏pauza, szerokoÊci po∏owy litery M, jest najmniej skodyfikowa-
28
156
na, wiele s∏owników jà ignoruje. Do sprawy
Rada ma powróciç, o czym powiadomi w nast´pnych „Komunikatach”.
Powraca Rada do sprawy pisowni nie
z imies∏owami, bo reforma sprzed kilku lat
(umo˝liwiajàca pisanie ∏àczne z wszystkimi
imies∏owami odmiennymi) nie usun´∏a ca∏kiem k∏opotu: jedni traktujà t´ mo˝liwoÊç jako rygorystyczny nakaz, inni tylko jako dopuszczalnà mo˝liwoÊç. I tak powinno byç nadal: ten, kogo staç na to, mo˝e swej pisowni
dodawaç semantyki i Êwiadomie pisaç nie
osobno z imies∏owami odmiennymi, którym
chce nadaç znaczenie czasownikowe. Dodam, ˝e dotyczy to szczególnie polonistów,
no bo od kogo˝ nale˝a∏oby wymagaç wi´kszej
ÊwiadomoÊci w pos∏ugiwaniu si´ j´zykiem.
Tak si´ to te˝ z regu∏y dzieje: piszà oni nie
z imies∏owami odmiennymi raz ∏àcznie, raz
oddzielnie, zale˝nie od znaczenia. Tak samo
uczà swoich uczniów, niezale˝nie od tego, jak
piszà gazety.
Internet czy internet?
Natomiast ca∏kiem nowà sprawà jest pisownia
nazwy „Internet”. Norma i s∏owniki ortograficzne nakazujà jednoznacznie i bezwyjàtkowo: „Internet” jako nazw´ sieci pisze si´ wielkà literà. Tymczasem wielu internautów i niektóre gazety agresywnie napierajà na pisanie
ma∏à literà. Stanowisko sekretarza Rady jest
teraz takie: poniewa˝ przeci´tny u˝ytkownik
tego medium nie zdaje sobie sprawy, ˝e korzysta z konkretnej sieci, i traktuje jà jako
ogólnà nazw´, podobnie jak radio czy telewizj´, to s∏owo Internet// internet mo˝na pisaç
dwojako: 1) wielkà literà, gdy si´ ma na myÊli
konkretnà globalnà sieç (jak si´ zdaje – dotychczas jedynà); 2) ma∏à literà, gdy traktuje
si´ sieç jako medium, a nie system, który to
medium obs∏uguje (np. „Znalaz∏ to w internecie”); „internet” to – tak jak „adidas”, „walkman” czy „electrolux” – spospolicia∏a nazwa
w∏asna – dodaje sekretarz.
Zdaje mi si´, ˝e to stanowisko sekretarza
zosta∏o wypowiedziane zbyt pochopnie. (Podobnie zresztà jak wczeÊniejsze, zalecajàce
z kolei skomplikowaç interpunkcj´ zamkni´tych zadaƒ testowych, wbrew uproszczonemu
polonistyka
horyzonty polonistyki
Krótko: myÊl´, ˝e lepiej by∏oby
opowiedzieç si´ za któràÊ z dwu
pisowni Internetu//internetu lub
za pe∏nà dowolnoÊcià zapisu,
ni˝ sugerowaç, ˝e jest tutaj
mo˝liwe w praktyce i po˝àdane
rozró˝nianie pisownià nazwy
sieci i medium.
i majàcemu swojà logik´, powszechnie praktykowanemu zapisowi; a Centralna Komisja
Egzaminacyjna zaraz to zalecenie skwapliwie
podchwyci∏a. Ale praktyka prawdopodobnie
pójdzie swojà drogà. Tym prawdopodobniej,
˝e identycznie skomplikowanà interpunkcj´
zadaƒ testowych ju˝ bezskutecznie próbowano wprowadziç u zarania powojennego testowania w Polsce.) Otó˝ nazw konkretnych sieci nie powinno si´ pisaç ma∏à literà choçby
dlatego, ˝eby je mo˝na by∏o odró˝niaç, gdy
b´dzie ich wi´cej. Chiƒczycy ju˝ dzisiaj majà
swój od∏am sieci i nazywajà go Intranet.
A rozró˝nienie dokonane w punktach 1. i 2.
stanowiska sekretarza jest iluzoryczne, bo po
prostu niemo˝liwe. Dowodzi tego praktyka
gazet, które bez takiego rozró˝niania i bezwyjàtkowo drukujà albo „Internet” (np. „Rzeczpospolita”), albo „internet” (np. „Gazeta Wyborcza”), zale˝nie od przyj´tego w tej kwestii
wczeÊniej stanowiska.
Analogia „Internet” – „adidas” jest te˝
ma∏o przekonujàca, bowiem firma Adidas wypuÊci∏a produkt materialny, który musia∏ byç
od niej odró˝niony pisownià (ma∏à literà). Podobnie by∏o z walkmanem czy electroluxem.
Sieç Internet takiego produktu osobnego nie
ma, a ∏àczymy si´ z nià przez inny produkt –
komputer (modem, telefon) – pisany ma∏à literà. Podobnie niepe∏na jest analogia z mediami – prasà, radiem, telewizjà – gdy˝ te
ogólne nazwy majà swoje realizacje w konkretnych produktach, a nie ma ich Internet.
Jest mo˝liwe znaczeniowe odró˝nienie „radia” od „Polskiego Radia”, gdy nie jest mo˝liwe odró˝nienie znaczeniowe „Internetu” od
3/2004
„internetu”. Dowodzi tego praktyka dwu
wspomnianych przyk∏adowo czo∏owych polskich gazet codziennych. Ale te˝ – podany
przez sekretarza Rady w przeciwnej intencji –
przyk∏ad zapisu ma∏à literà: „Znalaz∏ to w internecie”. Przecie˝ nie da si´ nijak wydedukowaç, ˝e zdanie to znaczy: „Znalaz∏ to gdzieÊ
poza siecià nazwanà Internetem”. „Znalaz∏ to
w internecie” mo˝e dziÊ znaczyç jedynie „Znalaz∏ to w sieci nazywajàcej si´ Internetem”.
A owo dostrze˝one „spospolicenie” si´ nazwy
w∏asnej w przypadku Internetu jest tu raczej
zwyk∏à nieÊwiadomoÊcià istoty rzeczy. Czy ta
nieÊwiadomoÊç weêmie gór´ nad ÊwiadomoÊcià? Zobaczymy. Skoro jednak j´zykoznawcy
nie majà w∏adzy nad j´zykiem – co ciàgle powtarza Rada – to niech te˝ swoimi radami nie
wspierajà nieÊwiadomoÊci j´zykowej.
Na koniec przytocz´ kawa∏ek odpowiedzi
udzielonej przez przewodniczàcego Rady
pewnemu skrabliÊcie domagajàcemu si´ pisowni konsekwentnie etymologicznej, a dotyczàcej k∏opotów z pisownià znanego wulgaryzmu zaczynajàcego si´ od „ch”, na murach zaÊ
cz´sto od „h”:
etymologia wulgarnego wyrazu, oznaczajàcego
cz∏onek m´ski, nie jest ca∏kowicie przejrzysta. Pisownia przez „h” jest pisownià spotykanà cz´sto
na p∏otach i murach, bo to jest zwyczajowe miejsce na tego typu wyrazy. Wprowadzanie ich do
polszczyzny pisanej jest wi´c ‘cytowaniem p∏otu’
i zni˝aniem si´ do j´zyka ‘muropisarzy’, a wi´c
i ich ortografii. (...) A co do zapisu etymologicznie poprawnego, to jeÊliby go zawsze przestrzegaç, musielibyÊmy pisaç: ‘nóta, bót, kolenda,
˝entyca, ogurek, Jakób’ (...). W ciàgu wieków ortografia zmienia∏a si´ wielokrotnie i cz´sto odchodzono od zapisu oddajàcego etymologi´ s∏owa. Nale˝y te˝ przypomnieç, ˝e wariantywnoÊç
pisowni poszczególnych s∏ów wyst´puje do dziÊ
w polskiej ortografii (por. choçby „poÊpieszny:
pospieszny”, „jazz; d˝ez”), co dokumentujà zapisy w s∏ownikach ortograficznych, i nawet gracze w scrable’a muszà si´ z tym liczyç. ‰
TADEUSZ PATRZA¸EK
Dr, wieloletni wspó∏pracownik i redaktor „Polonistyki”.
157
29

Podobne dokumenty