Claret Gospel Dwadzieścia lat namawiałem Duszpasterzy

Transkrypt

Claret Gospel Dwadzieścia lat namawiałem Duszpasterzy
Claret Gospel
Dwadzieścia lat namawiałem Duszpasterzy Akademickich w Polsce, aby zorganizować taki koncert,
aby ludzie przyszli sobie pośpiewać. Ja gwarantowałem najlepszy zespół akompaniujący jaki jest
osiągalny w naszym kraju, najlepszą technikę (scena, nagłośnienie, światło, telebimy). W końcu
dwóch księży w Rzeszowie, jak się później okazało niezastąpieni i oddani całkowicie temu projektowi ,
zgodzili się podjąć organizacji. Warto zapamiętać te nazwiska: ks. Andrzej Cypryś i ks. Mariusz Mik.
Bez ich zaangażowania to przedsięwzięcie, które przyciąga co roku do Rzeszowa w Boże Ciało tysiące,
tysiące ludzi z całego świata byłoby po prostu niemożliwe. Tego typu spotkanie miało się odbyć tylko
jeden raz. Był to rok 2003. Okazało się, że reakcja ludzi, którzy przeżyli na widowni ten pierwszy
koncert była tak wielka, że postanowiliśmy powtórzyć to jeszcze raz w 2004 roku. I tak już poleciało.
W 2014 roku przybyło tutaj ponad czterdzieści tysięcy ludzi pragnących przeżyć z nami ten
modlitewny wieczór.
Wieść o Rzeszowskim koncercie Jednego Serca , Jednego Ducha bardzo szybko rozeszła się po całym
świecie. Przez Internet oglądało koncert w tym roku ponad 17 tysięcy ludzi w różnych zakątkach
świata. Wraz z famą zaczęło do nas napływać setki zgłoszeń różnych zespołów i solistów, którzy też
chcieli się pokazać przed tak wielkim audytorium. Jedną z takich propozycji dostaliśmy od o. Romana
Woźnicy Claretyna, który opiekuje się zespołem Claret Gospel z Wybrzeża kości Słoniowej w Afryce.
Do wszystkich propozycji odnosimy się bardzo ostrożnie, a nawet sceptycznie, tym bardziej, że
budżet mamy bardzo skromniutki. O. Roman nie dawał jednak za wygraną i przedstawił nam płyty
CD i DVD z nagraniami LIVE tego zespołu. Zaryzykowaliśmy i wygraliśmy. Z Marcinem Pospieszalskim
postanowiliśmy nawet, że oprócz ich wystąpienia przed głównym koncertem zaprosimy ich do
wykonania dwóch pieśni w głównym koncercie. Dziesięć charyzmatycznych ciemnoskórych dziewcząt
i chłopców nieustannie uśmiechniętych rozśpiewanych i roztańczonych. Czy idą ulicą, czy jedzą
posiłek, czy idą do toalety, bez przerwy śpiewają, tańczą i modlą się. Nieustannie gotowi podjąć
modlitwę wstawienniczą. Przyznam się szczerze, że na dwa dni przed koncertem przychodzi już
wielkie zmęczenie i trudno wywołać na mojej twarzy uśmiech. Ci ciemnoskórzy nasi przyjaciele
totalnie ożywili szczególnie za kulisami atmosferę. Wszyscy złapaliśmy jakby nowego ducha. Claret
Gospel okazał się niesamowitym błogosławieństwem dla koncertu „Jednego Serca”. Radość jaka
emanowała od tych młodych kolorowych skórą i ubraniem ludzi udzieliła się nam do tego stopnia, że
szybko przetłumaczyliśmy ich sztandarową piosenką Le Chariot, żeby mogli ją zabisować, ale już
razem z nami. Jeszcze większą radość miałem grając z nimi na ich recitalach w kościele o.
Bernardynów w Rzeszowie i podczas pożegnania przed odlotem do Afryki w Paczynie. Nie dość, że
rozmodleni i charyzmatyczni, to jeszcze śpiewają na najwyższym światowym poziomie.
Na koniec zwracam się do moich już, wspaniałych Afrykańskich przyjaciół. Przyjeżdżajcie jak
najczęściej do Polski. Polska jak się okazuje jest krajem, który potrzebuje nowej ewangelizacji i
nowego ducha.
Szczęść wam Boże i
Niech wam błogosławi Pan
Jan Budziaszek