Zapomniana wiedza
Transkrypt
Zapomniana wiedza
Zapomniana wiedza „Każdy lud może żyć i rozwijać się tylko dotąd, dokąd zna i miłuje swoją przeszłość, ginie, gdy traci dla niej szacunek”. − Seneka Młodszy. Marek Świątkowski Umiwent właściciel 54 Ktoś powie, że to dobre motto dla humanistów a nie dla inżynierów i techników rozwijających postęp techniczny. Czy jednak na pewno tylko dla humanistów? Poziom rozwoju dzisiejszej techniki to nie tylko zasługa współczesnych naukowców, lecz także naszych przodków, w wielu wypadkach anonimowych. To oni, często przypadkowo, odkrywali prawa fizyki, które później pozwalały okiełznać żywioły i wykorzystać je do poprawy poziomu życia. Od setek lat właśnie żywioły − woda, powietrze, ogień i ziemia − wpływały na rozwój cywilizacji. Ich połączenie pozwoliło uzyskać coś, co jest podstawą rozwoju techniki – metal. Bez metali i znajomości ich obróbki trudno wyobrazić sobie postęp techniczny. Moją pasją jest najstarszy rodzaj obróbki metali − obróbka plastyczna, bardziej znana jako kowalstwo. Moja przygoda z nim zaczęła się dość dziwnie, od postawienia sobie przypadkowo pytania − co bym robił dziś, znając się na obróbce metali, gdyby wyłączono prąd? Pytanie może wydać się śmieszne, ale od niego wszystko się zaczęło. Powszechnie wiadomo, że jak zaczynamy robić coś, co nas fascynuje, to wszystko wydaje się proste fot. M. Świątkowski fot. M. Świątkowski Człowiek z pasją i przyjemne. W moim przypadku dokładnie tak było zarówno jak zakładałem kilkanaście lat temu własną firmę wentylacyjną, jak i później, gdy wciągnęło mnie kowalstwo. Obróbka plastyczna, termiczna i najgorsza zmora z lat nauki w szkole średniej − wykres żelazo-węgiel – nagle zaczęły być proste i zrozumiałe, bo nie były przyswajane pod presją. Stały się potrzebnym elementem w rozwoju mojej pasji. Będąc od zawsze pasjonatem narzędzi, zacząłem od zbierania ręcznych narzędzi kowalskich. Później stopniowo powiększałem kolekcję o narzędzia i maszyny o większych gabarytach. Szukając eksponatów i wiadomości o nich, zacząłem docierać do książek, dawno zapomnianych, które jednak skrywały niemałą wiedzę. Przypominało to trochę odkrywanie zapomnianych, wysoko rozwiniętych cywilizacji Azteków, Majów czy Egipcjan. W takich chwilach zaczynamy sobie zdawać sprawę, że z powodu zawrotnego tempa rozwoju techniki zapominamy o pewnych prawach i zasadach, które dawno już zostały odkryte. Dziś poszukujemy ich na nowo zamiast pochylić się nad wiedzą już odkrytą. Powiększając zbiory i wiedzę teoretyczną, odkryłem że nawet dzisiejsze nowinki techniczne są bardzo często niczym innym jak starymi rozwiązaniami, które wymyślili dawni rzemieślnicy, aby pomóc sobie i innym w ciężkiej pracy. I tak powoli dojrzewałem do odkrycia tego, że wiedza teoretyczna, owszem fascynująca, nigdy nie będzie wystarczająca, jeśli nie pójdą za nią umiejętności praktyczne. Zacząłem więc podpatrywać obecnych mistrzów a później nawet uczestniczyć w kursach kowalskich. Okazało się, że ten wymierający zawód ma tysiące fascynatów w Polsce i na całym świecie. To ludzie zarówno trudniący się nim zawodowo, jak i amatorzy znajdujący w kowalstwie odskocznię od codziennych spraw zawodowych. Traktują kowalstwo tak jak inni uprawianie sportów czy kolekcjonerstwo. Co jeszcze daje takie hobby oprócz nowych umiejętności i pogłębiania wiedzy? Odpowiedź może zaskoczyć, gdyż zahacza raczej o sferę duchową. Patrząc na dzieła dawnych mistrzów i znając techniki, jakich używali, zdajemy sobie sprawę, że nie ma rzeczy niemożliwych a jedyną barierą dzielącą nas od wykonania czegokolwiek jest nasza wyobraźnia. Przykładem tego mogą być miecze samurajskie czy broń ze stali damasceńskiej. Wykonanie stali, która jest jednocześnie bardzo twarda i elastyczna, zgodnie z teorią nie powinno się udać, jednak dla dawnych mistrzów było wykonalne. Korzystajmy więc z zapomnianej wiedzy która czeka na ponowne odkrycie. ❚ Marek Świątkowski cyrkulacje 15 – maj 2013 54_pasja_Swiatkowski_CYR_15_2013.indd 54 4/23/13 3:19:18 PM