Kiedyś byłam tolerancyjna

Transkrypt

Kiedyś byłam tolerancyjna
Kiedyś byłam tolerancyjna (protestwierszyk 2)
1. Kiedyś byłam tolerancyjna,
bo myślałam, że te prawie całe zło
to tylko przez biedę, więc jak bieda zniknie
to i część zła pójdzie sobie precz.
I było mi z tym dobrze,
dopóki nie przyszedł jedenasty wrzesień.
2. Kiedyś byłam nieco naiwna,
bo nigdy nie przyszło mi do głowy,
szukać informacji czemu,
niektórzy ludzie kamieniują kobiety
i uważają, że one nie mają duszy.
Rozumu niewiastom też brakuje,
więc muszą mieć zasłonięte twarze
i być czyjąś własnością.
Dla mnie to był tylko brak edukacji,
niestety nie miałam racji.
3. Kiedyś naprawdę byłam wspaniałomyślna,
bo miałam tylko wrażliwość dziecka,
a dziś tonę w wątpliwościach.
Ponoć nienawiść szkodzi zdrowiu, pisał jakiś Talib,
ale wszyscy dobrze wiedzą, co czynią talibowie.
I tylko na koniec o jedno zapytam.
Kto dał im klucze do raju?
Naftowi politycy liczący monety?
Protestwierszyk
Te wiersze są moim sprzeciwem dla świata,
bez władzy i wojska, nie pojmę tego kata.
Kobieta bez twarzy...
Leży w kałuży krwi,
dzieło ludzkich kamieni.
Bezradnie czytam komentarze,
przeglądając się akcjom humanitarnym
Afganistan, Irak, Kuwejt...
Szaleńcy dla swej wiary, zabiją wszystko ptaki, ryby, ludzi...
Wyuzdana poprawność polityczna liczy trupy...
Rasizm jest zły, komunizm jest zły, nazizm jest zły,
a fundamentalizm religijny... święty?
To ludzie ludziom zniszczyli ten świat,
nie trzeba było żadnych krat,
wszystko załatwi chusta,
założona przez kata na twarz!
I tak po dziedzińcu złotego pałacu, chodzą cienie ludzi.
3 x NIE dla morderców kobiet.
Nie znoszę Sułtanów, bo pragnę wolności!
Tekst: Justyna „Justa” Margielewska