Tydzień (cz.I)

Transkrypt

Tydzień (cz.I)
styczeń, tydzień III
Krąg tematyczny: „Dawniej i dziś”
Tydzień (cz.I)
Małgorzata Strzałkowska
Był raz dzielny Rycerz Mściwoj
mężny i zuchwały,
który nade wszystko w świecie
pragnął wielkiej chwały.
(Wstajemy, nabieramy nosem głęboko powietrza, zatrzymujemy
powietrze w klatce piersiowej, napinając mięśnie ramion.)
Pewną znaną z baśni pracę
dawno miał na oku marzył o tym, aby zostać
poskramiaczem smoków.
(Otwieramy szeroko buzię – pokazujemy paszczę smoka – nabieramy
nosem powietrza i wydychamy buzią – smok zieje ogniem.)
Wszyscy mali oraz duzi
wiedzą doskonaleaby móc poskromić smoka,
trzeba go odnaleźć.
(Pokazujemy „małych” i „dużych”: kucamy wyciągając język na brodę,
następnie wyciągamy ręce w górę unosząc język do nosa. Rozglądamy się dookoła
przykładając dłoń do skroni.)
Rycerz Mściwoj przywdział zbroję,
łypnął lewym okiem
i przez cały długi tydzień
ganiał gdzieś za smokiem.
(Mrugamy lewym okiem. Rycerz gania za smokiem: wyciągamy język z
buzi i poruszamy nim w różne strony.)
W poniedziałek już od rana
szukał smoka w worku,
ale cały poniedziałek
smok był w Nowym Jorku,
(Szukamy smoka w worku: przesuwamy językiem od górnych zębów po
podniebieniu do tyłu, aż do gardziołka).
Więc we wtorek szukał smoka
w wielkim stogu siana,
lecz we wtorek baran smoka
nosił na barana.
(Szukamy smoka w stogu siana: wypychamy językiem policzki w różnych miejscach.)
W środę Dzielny Rycerz Mściwoj
szukał smoka w fosie,
lecz smok w środę dwóm księżniczkom
w wieży grał na nosie,
(Unosimy język do góry jednocześnie „grając palcami na nosie”)
W czwartek Dzielny Rycerz Mściwoj
szukał smoka w wieży,
ale w czwartek smok zza szafy
na pchłę zęby szczerzył.
(Powtórnie unosimy język do góry, następnie szczerzymy zęby warcząc).
W piątek Dzielny Rycerz Mściwoj
szukał smoka w wannie,
ale smok calutki piątek
pluskał się w fontannie.
(Wymawiamy: plusk, plusk, plusk, plusk......)
A w sobotę Rycerz smoka
szukał na podwórku,
lecz bez skutku, bo w sobotę
smok – śpioch – przespał w biurku.
(Naśladujemy chrapanie.)
Gdy niedziela wreszcie przyszła,
krótko Rycerz szukał.
Siadł, pomyślał...Wreszcie palcem
w głowę się postukał.
(Drapiemy się po głowie, głęboko nabierając i wypuszczając nosem
powietrze. Stukamy się po głowie palcem, jednocześnie stukając językiem po górnym
wałku dziąsłowym.)

Podobne dokumenty