Boże dziecko cierpliwie czeka (25)

Transkrypt

Boże dziecko cierpliwie czeka (25)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Boże dziecko cierpliwie czeka (25)
2 Księga Samuela 2:1-11
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Życie Dawida – Człowiek według Bożego serca
30 czerwca, 2013 r.
Życie jest symfonią
Ktoś kiedyś powiedział: „Życie jest symfonią i tracimy z niej jedną trzecią odcinając wolną część.” Jeśli
jesteś muzykalny wiesz, że symfonia ma zwykle trzy do czterech części; obok wariacji i części szybkiej,
występuje tu również część wolna, znana jako adagio. Część wolna jest niezbędna i czyni symfonię
kompletną. Można powiedzieć, że bez niej symfonia nie jest tak piękna, jak mogłaby być. Nasze życie
jest jak symfonia i ma swoją „część adagio.” Jest to czas, gdy wydaje się, że dzieje się bardzo
niewiele. Jest to czas, kiedy musimy nauczyć się cierpliwości. Ale często nie chcemy w naszym życiu
wolnych części. Chcemy, aby wszystko działo się od razu. Biblia uczy nas, że czekanie jest niezbędną
częścią chrześcijańskiego życia. Taka cierpliwość jest oznaką wiary. Jan Kalwin powiedział:
„Cierpliwość jest owocem i dowodem wiary.”
Dawid wiedział, co to znaczy czekać. Można powiedzieć, że jego życie było jak symfonia. Było
pełne wariacji i szybkiego działania. Ale można również powiedzieć, że dużą jego część zajmowała
„część wolna.” Dawid wiedział wszystko o cierpliwości. Gdy był młody, Bóg obiecał mu, że zostanie
królem Izraela, ale poznając jego życie, zauważyliśmy, że nie wydarzyło się to przez wiele lat. Były
chwile, gdy jego towarzysze chcieli zwiększyć tempo wydarzeń w jego życiu, mordując króla Saula,
aby Dawid mógł objąć tron. Ale Dawid był gotów czekać, ponieważ ufał Bogu. W 2 Księdze Samuela
2, gdy umarł Saul, wydawało się, że Dawid jest o krok od sięgnięcia po tron. Ale zobaczymy, że nawet
wtedy Dawid musiał czekać jeszcze wiele lat, zanim został królem Izraela. Możemy się wiele nauczyć
od Dawida. Zawsze są rzeczy, których w naszym życiu rozpaczliwie pragniemy. Ale Bóg chce, abyśmy
czekali. On chce, aby nasze życie było kompletną, piękną symfonią i dlatego powinna w nim być ta
wolna część. W 2 Księdze Samuela 2 zobaczymy, jak czekaniu Dawida towarzyszyły przynajmniej
cztery rzeczy.
Czekaniu towarzyszy modlitwa
Po pierwsze, czekaniu towarzyszy modlitwa. W 2 Księdze Samuela 2:1 czytamy: „Potem pytał Dawid
Pana: Czy mam ruszyć do któregoś z miast judzkich?” Modlił się. W poprzednim rozdziale czytaliśmy
o tym, jak Dawid usłyszał o śmierci Saula i Jonatana. Jedna rzecz była teraz pewna: nie było króla na
tronie Izraela. Król nie żył i zdawałoby się, że był to czas na to, aby Dawid objął tron. W takiej chwili
wielu wykrzyknęłoby: „Król nie żyje. Niech żyje król.” Stary król odszedł. Teraz nadszedł czas na
nowego króla. Nie było czasu do stracenia: Dawid musi być królem. Ale Dawid nie myślał o sobie.
Dawid ufał Bogu. Usłyszawszy smutne wieści, Dawid poświęcił czas na głęboki smutek z powodu
Saula i Jonatana, a potem ku ich pamięci napisał pieśń żałobną.
1
Pierwszą myślą Dawida, gdy umarł Saul, nie było to, że tron jest pusty, ale to, że stracił swego
króla. Gdy zakończył się ten smutek, Dawid zwrócił się do Boga w modlitwie. Dawid nie śpieszył się z
objęciem tronu. Byłoby to dla niego bardzo łatwe. Nadal był uciekinierem pośród ruin Ziklag.
Pamiętajmy, że Ziklag, jego dom, został kompletnie spalony. Patrząc na swoje ponure otoczenie,
mógł mieć wielką ochotę, by dostrzec nadarzającą się okazję i w zbytnim pośpiechu z niej skorzystać.
Oczywiste zdaje się być to, co powinien uczynić. Ale, jak się dowiadujemy, zamiast objąć pusty tron:
„Pytał Dawid Pana.” Uczy nas to tak ważnej zasady: nie tylko powinniśmy zwracać się do Boga w
czasach głębokiej rozpaczy, ale także wtedy, gdy wszelka zewnętrzna opatrzność zdaje się działać na
naszą korzyść.
Czyż nie jest łatwo ulec okolicznościom? Możęmy pomysleć o róznych przykładach. Na
przykład być może jakaś kobieta pragnie mieć męża. Modli się o niego. Czyta Biblię i wersety
dotyczące małżeństwa wydają wręcz z niej wyskakiwać. Wtedy jakby z nikąd pojawia sie w jej życiu
pewien człowiek. Rozmowy z nim sprawiają jej przyjemność i nawzajem. To musi pochodzić od Boga.
Ona wierzy, że jest to opatrzność. Ale nie zwraca uwagi na znaki ostrzegawcze: ten człowiek zdaje się
nie być chrześcijaninem według wymogów Pisma; on zdaje się być człowiekiem ze świata; ona nie
zapytała o radę swoich chrześcijańskich rodziców; nie zapytała Boga w świetle Jego Słowa. Ale czy to
ma znaczenie? Modliła się przecież wcześniej i w jej życiu pojawiła się ta osoba. To musi być od Boga.
Tak łatwo jest myśleć w ten sposób i zaangażować się w coś, nie zwracając się wcześniej z pytaniem
do Pana. Jeśli to rzeczywiście pochodzi od Pana, wtedy, jeśli cierpliwie powierzymy Mu wszystko, On
obdarzy nas tym, co dobre. Tak łatwo jest zaangażować się w coś nie czekając na Boga, ponieważ
obawiamy się utraty tej jednej rzeczy.
Tutaj Dawid nie popełnił tego błędu. Opatrzność zdawała się pokazywać mu, że oto nadszedł
czas, aby podbić pozostałych sprzymierzeńców Saula i wziąć dla siebie koronę Izraela. Wszystkie
znaki zdawały się na to wskazywać. Ale Dawid odmówił podjęcia jakiegokolwiek kroku, dopóki Bóg
nie przemówił. Osiemnastowieczny angielski pastor, Thomas Scott wyraził to trafnie: „Gdybyśmy
posiedli doczesne rzeczy z błogosławieństwem, nie wolno nam o nie gorliwie zabiegać ani pozwolić,
by determinowały nas przychylne wydarzenia lub cielesne porady: musimy natomiast przestrzegać
zasad Bożego Słowa i modlić się o Jego prowadzenie; używając tylko i wyłącznie środków, które On
wyznaczył lub dopuścił i unikać wszelkiego zła lub pozoru zła w naszym dążeniu do nich: a potem
niezależnie od tego, w czym jeszcze zawiedziemy, będziemy prowadzeni w naszej drodze do
królestwa niebios.”
Czekaniu towarzyszy przebywanie w zaskakujących miejscach
Czekaniu towarzyszy modlitwa. Po drugie, czekaniu towarzyszy bycie w zaskakujących miejscach.
Przeczytajmy cały werset 1: „Potem pytał Dawid Pana: Czy mam ruszyć do któregoś z miast judzkich?
A Pan mu odpowiedział: Ruszaj! I pytał jeszcze Dawid: Dokąd mam ruszyć? A On odrzekł: Do
Hebronu.” Boże Słowo nie mówi nam, by Dawid uważał Boże polecenie i wskazanie za dziwne.
Natomiast w wersecie 2 dowiadujemy się: „I ruszył Dawid…” Dawid nie kwestionował, ale z pokorą
podporządkował się. A jednak niektórym może wydawać się zaskakujące, że Bóg posłał go do
Hebronu, miasta na południu królestwa. Dlaczego Bóg nie powiedział Dawidowi, aby udał się do
samego centrum królestwa i od razu zaatakował sprzymierzeńców Saula w chwili ich słabości? Wśród
sprzymierzeńców i żołnierzy Saula z pewnością panował chaos po tragicznej porażce pod Gilboa,
2
zadanej im przez Filistyńczyków. Ich król i trzech z jego synów, między nimi dzielny Jonatan, nie żyli.
Teraz był czas, by uderzyć.
Ale Dawid nie słuchał takiego światowego rozumowania, ale słuchał Boga. Dawid
zademonstrował, że ufa Bogu, chociaż Hebron wydawał się zaskakującym miejscem, dla
namaszczonego króla Izraela. Dawid wypełniał słowa psalmu, który sam napisał. Psalm 62:6 mówi:
„Ty przecież na Bogu spolegaj, duszo moja! bo od niego jest oczekiwanie moje” (BG). Czasami
oznacza to czekanie na Boga w zaskakujących miejscach. Znałem człowieka, którego jedynym celem
w życiu było, jak się zdawało, zostanie pełnoetatowym pastorem. Jego zbór wybrał go na starszego,
ale nie na pełen etat. Ten zbór wybrał następnie kogoś innego na pełnoetatowego pastora. Wkrótce
potem okazało się, że człowiek ten nie pojawił się na nabożeństwie w Dniu Pańskim i więcej go już
nie widziano. Nie był w stanie zaakceptować tego, że Bóg działając poprzez jego zbór, wybrał innego
człowieka. Nie był w stanie zaakceptować tego, co wydawało mu się być zaskakującym miejscem
przebywania. A zatem odszedł. Tego dnia przestał czekać na Boga. Niestety pokazało to, że nie był
człowiekiem ufającym Bogu. Tego dnia porzucił zaskakujące miejsce, w którym umieścił go Bóg.
Bóg może umieścić nas w dziwnych miejscach. Możemy być tym zdezorientowani. Ale istotne
jest, abyśmy nie brali spraw we własne ręce. Arthur Pink mądrze stwierdził: „Nigdy nic nie tracimy,
gdy wierzymy i cierpliwie czekamy na Boga; ale zawsze spotyka nas cierpienie, gdy bierzemy rzeczy
we własne ręce i na ślepo, w pośpiechu ruszamy naprzód.” Musimy nauczyć się ufać Bogu i czekać na
Niego. Musimy być Mu posłuszni, pomimo tego, że nie jesteśmy w miejscu, w którym chcemy być lub
nie mamy czegoś, co uważamy, że powinniśmy posiadać. Dawid nadal nie miał korony, która została
mu obiecana, ale był gotów udać się w miejsce, gdzie Bóg chciał, aby się znalazł, pomimo tego, że nie
było to miejsce, którego się spodziewał. Często Bóg chce nauczyć nas polegania wyłącznie na Nim.
Bóg umieszcza nas czasami w zaskakujących miejscach, abyśmy zdali sobie sprawę z tego, że zbytnio
polegaliśmy na naszych własnych planach i koncepcjach. Jedynie wtedy, gdy jesteśmy
zdezorientowani, uczymy się tego, aby się zatrzymać i uciszyć przed Bogiem. List Jakuba 1:4 mówi
nam: „A cierpliwość niech ma doskonały uczynek…” (BG).
Jest jeszcze coś, co podkreśla ufność Dawida pokładaną w Bogu. Być może czytałeś pozostałą
część wersetu 2, która wspomina dwie żony Dawida i zastanawiałeś się, jakie ma to znaczenie. Sądzę,
że pomocne jest przeczytanie łącznie wersetu 2 i 3: „I ruszył Dawid wraz z obiema swymi żonami, z
Achinoam z Jezreela i Abigail, wdową po Nabalu z Karmelu, również ludzi, którzy byli przy nim,
sprowadził Dawid, i to wszystkich z rodzinami. I osiedlili się w osadach wokół Hebronu.” Sądzę, że
zasadniczym punktem jest tutaj to, że: „Dawid spalił za sobą swoje filistyńskie mosty … Dawid
całkowicie zerwał z Filisteą i rozpoczął wszystko od nowa w Judzie” (Dale Ralph Davis). Dawid jest
przygotowany zabrać wszystko, co ma – rodzinę i majątek – i udać się tam, gdzie prowadzi go Bóg,
nawet jeśli ma to być zaskakujące miejsce.
Jeśli znasz chrześcijańską historię, wiesz o istnieniu wielu chrześcijanach, którzy byli gotowi tak
postąpić. Opuścili swoje bezpieczne domy oraz prace i zostali misjonarzami w odległych miejscach,
ponieważ wiedzieli, że tego właśnie się od nich oczekuje. Inni również znaleźli się w zaskakujących
miejscach: pozostali tam, gdzie byli wcześniej, gotowi poświęcić nadarzającą się okazję na to, by w
życiu dobrze się ustawić, na rzecz służenia Bogu w tym, co może wydawać się przyziemnym
położeniem. Ale to, co poświęcili, jest niczym w porównaniu z tym, co poświęciliby, gdyby nie
pozostali w danym miejscu lub nie udali się do pewnego zaskakującego miejsca: poświęciliby pokój i
wspólnotę z Bogiem.
3
Zapewne znaczące jest to, że nazwa Hebron w hebrajskim oznacza „związek”. Arthur Pink
komentuje to w ten sposób: „W Starym Testamencie ‘Hebron’ oznaczał zazwyczaj ‘wspólnotę’.
Można to zobaczyć na przykładzie pierwszego użycia tego słowa:” gdyż to w Hebronie Abraham
„zbudował Panu ołtarz” (1 Księga Mojżeszowa 13:15). Hebron jest miastem pełnym wspomnień
związanych z przymierzem, gdyż pochowani zostali tu Abraham i Sara, Izaak i Rebeka, Jakub i Lea (1
Księga Mojżeszowa 23:17-19; 25:9-10; 49:29-32; 50:13). „Hebron” zdaje sie uczyć nas, że lepiej być w
zdawałoby się zaskakującym miejscu, gdzie jesteśmy blisko Boga, niż być w miejscu wybranym przez
nas samych, gdzie jesteśmy obcymi dla Boga. Tak wielu ludzi utraciło swój pokój z Bogiem, ponieważ
za bardzo pośpieszyli się z podejmowaniem nowej pracy lub poślubieniem określonej osoby, lub
kupnem określonego przedmiotu. Istnieje droga powrotna i jest to droga poprzez upamiętanie, ale
wielu nie wróciło.
Musimy zrozumieć to, że być może uważamy, że znajdujemy się w zaskakującym miejscu; ale
według Boga jest to najlepsze miejsce dla nas. Chociaż może się ono wydawać zaskakujące dla
obserwatora zewnętrznego, możemy dostrzec mądrość w tym, że Bóg wybrał Hebron dla Dawida.
Hebron był dla Dawida bezpiecznym miejscem do skonsolidowania swojej władzy, „gdyż znajdował
się on nie tylko pośród swojego plemienia i blisko starszych, z którymi długo był w przyjacielskich
relacjach (1 Księga Samuela 30:26), ale Hebron był stolicą i centrum Judy, jednym z miast Lewickich;
którego mieszkańcy byli z nim silnie związani zarówno z sympatii dla jego działań od czasu masakry
w Nob, jak i z powodu perspektywy urzeczywistnienia … obiecanego im prymatu pośród plemion”
(Jamieson, Fausset i Brown). Hebron miał okazać się strategiczną siedzibą dla króla wybranego przez
Boga. To, co mogło się wydawać miejscem zaskakującym, okazało się być miejscem błogosławionych
niespodzianek. Tutaj wolna część w życiu Dawida przeszła w głośne crescendo: czytamy, że tutaj
mężowie z Judy uczynili Dawida swoim królem. W Hebronie panowanie rozpoczął wybrany przez
Boga król. Nigdy nie powinniśmy niedoceniać miejsc, w których Bóg chce nas widzieć. Często tuż za
rogiem czekają tam na nas błogosławione niespodzianki.
Czekaniu towarzyszy bycie łagodnym dla innych
To prowadzi nas do naszego trzeciego punktu: Czekaniu towarzyszy bycie łagodnym dla innych.
Prawdopodobnie tym, co wyróżnia wielu Bożych ludzi, którzy wiedzą, co oznacza ufać i czekać na
Boga, jest ich łagodność wobec innych. Coś całkiem przeciwnego jest widoczne u tych, którzy nie
nauczyli się czekać na Boga. Niecierpliwi ludzie są często ludźmi, którzy narzucają swoje poglądy
innym, gdyż chcą przeforsować swoje własne plany. Nie czekają oni cierpliwie na Boga, ale polegają
wyłącznie na swoich własnych wysiłkach. Nie tak było z Dawidem. Po pierwsze, jak już zauważyliśmy,
w wersecie 4 czytamy: „Wtedy przyszli mężowie z Judy i namaścili tam Dawida na króla nad
plemieniem Judy.” Jan Kalwin mówi: „To tak, jak gdyby odpowiadali ‘Amen’ i potwierdzali to, co
zostało zrobione [przez Samuela]. Powinniśmy zatem zrozumieć, że Dawid nie zostaje tutaj wybrany
na króla z powodu ludzkich pragnień, ale zostaje uznany, ponieważ Bóg to usankcjonował, a zatem
zgodzili się z tym ludzie.” Dawid czekał na Boga i dlatego gdy został namaszczony przez mężów z Judy
jako ich król, był przekonany, że zostało to uczynione z woli Boga.
Dawid nie forsował swojej osoby wobec ludzi, ale czekał na Boga. Po drugie, widzimy jego
łagodność i mądrość w wersetach 4-7. Dowiadujemy się, że Dawid wysłał posłańców do mężów w
Jabesz w Gileadzie. Byli to ludzie, którzy nie zapomnieli tego, jak Saul wyratował ich miasto od
Ammonitów (1 Księga Samuela 31:11-13), a zatem gdy Saul i jego synowie zostali zabici przez
4
Filistyńczyków, bardzo ryzykując własnym życiem, skradli ciała Saula i jego synów z murów BetSzeanu, gdzie przybili je Filistyńczycy i pogrzebali je pod tamaryszkiem w Jabesz (1 Księga Samuela
31:11-13). Byli to ludzie będący zdecydowanie po stronie Saula. Zatem Dawid podziękował im i prosił
Pana, aby im błogosławił. Następnie wzywa ich do podjęcia kolejnego ryzyka: niech okażą swoją
odwagę, będąc pierwszymi, którzy na północy Izraela uznają panowanie Dawida.
Zatem Dawid wzywa Jabesz w Gileadzie do tego, by przyłączyło się do niego jako króla. Ale
jego wezwanie nie jest szorstkim rozkazem lub żądaniem, ale ujmującym apelem. Dawid jest
człowiekiem, który nie pokłada ufności w swojej własnej sile, aby skłonić ludzi do podporządkowania
się, ale czeka na Boga, aby Ten okazał swoją moc w życiu innych. Czy nie przypomina nam to o
Potomku Dawida, gdy wzywał On innych do podporządkowania się Mu jako królowi? Jezus
powiedział: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Ewangelia Mateusza 11:29). Tak, wiemy, co oznacza to
jarzmo: absolutne podporządkowanie. Tak, zostanie chrześcijaninem wiąże się z wielkim kosztem.
Jezus nie ukrywa tego jarzma; On nie ukrywa faktu, że możemy być samotni w tym jarzmie
(Ewangelia Mateusza 10:34-39); ale On wzywa nas poprzez Prawdę; On wzywa nas przez to kim jest;
On wzywa nas obietnicą odpoczynku od grzechu i zwątpienia. Apel Jezusa jest łagodny i ujmujący.
Taki jest sposób postępowania Jezusa. Taki powinien być sposób postępowania Jego sług. Taki
był tutaj sposób postępowania Dawida. Księga Izajasza 42:3 prorokuje o Chrystusie: „Trzciny
nadłamanej nie dołamie ani knota gasnącego nie dogasi, ludom ogłosi prawo.” Czy jesteśmy łagodni
w naszym postępowaniu wobec innych? Czy jesteśmy ostrożni, starając się nie dołamać trzciny
nadłamanej i nie dogasić gasnącego knota? Jest to tak duże wyzwanie w szczególności dla pastorów,
gdyż oni przede wszystkim usługują innym. Gdy to czytam, wydaje mi się to bardzo przejmujące. Jak
często wypowiadałem szorstkie słowa lub oczekiwałem zbyt wiele od innych. Jak bardzo
potrzebujemy być łagodni. Paweł powiedział Tymoteuszowi: „A sługa Pański nie powinien wdawać
się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący
przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do
upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia
swojej woli” (2 List do Tymoteusza 2:24-26).
Nie tylko ci z nas, którzy przewodzą, powinni być łagodni, ale każdy z nas, gdyż my wszyscy
zostaliśmy powołani do dzielenia się ewangelią z niewierzącymi i do zachęcania innych wierzących w
ich chrześcijańskim życiu. Czy nie jest łatwo posprzeczać się z kimś o jakąś kwestię w Biblii? Ale jeśli
w coś wierzymy, dlaczego się sprzeczamy? Jeśli coś jest prawdziwe, powinniśmy być w stanie
przedstawić nasz pogląd i czekać na Boga, aby wykonał Swoją pracę w tej osobie. Powinniśmy być
łagodni. Wygrana w dyskusji niekoniecznie oznacza pozyskanie danej osoby dla Prawdy. Zawsze
będzie ktoś mający lepszy argument. Powinniśmy natomiast być łagodni i przekazywać w ujmujący
sposób to, o czym wiemy, że jest prawdą. Możemy to uczynić jedynie wtedy, gdy czekamy na Boga.
Paweł pouczał Tytusa, aby uczył członków zboru: „Aby o nikim źle nie mówili, nie byli kłótliwi, ale
ustępliwi, okazujący wszelką łagodność wszystkim ludziom” (List do Tytusa 3:2).
Czekaniu towarzyszy sprzeciw ze strony innych osób
Tak często chcemy, aby pewne rzeczy się wydarzyły: chcemy, aby ludzie się nawrócili; chcemy, aby
chrześcijanie mieli zrozumienie i byli dojrzali; chcemy, aby nasz zbór wzrastał. Tak trudno jest czekać
na Boga. Tak łatwo jest forsować pewne rzeczy, aby się wydarzyły. Możemy zapomnieć, że to Bóg
5
sprawuje władzę, a nie my. Dawid wiedział, że to Bóg sprawuje władzę. Dlatego właśnie wiedział, w
jaki sposób czekać. Niestety w wersetach 8-10 czytamy o kimś, kto nie wiedział, jak czekać na Boga: o
Abnerze, generale armii Saula. On nie czekał na króla. On zdecydował, kto powinien być królem i siłą
narzucił swój wybór ludziom. Wziął Iszboszeta, syna Saula, który pozostał przy życiu, i „obwołał go
królem … nad całym Izraelem” (2 Księga Samuela 2:9-10). W swoim czekaniu musimy również
spodziewać się sprzeciwu ze strony niecierpliwych.
Ale gdy Abner prowokował kłopoty, Dawid był cichy, nie stawiając oporu. On czekał na Boga.
Było dokładnie tak, jak napisał w Psalmie 62:6: „Ty przecież na Bogu spolegaj, duszo moja! bo od
niego jest oczekiwanie moje” (BG). On również dotrzymywał obietnicy. W 1 Księdze Samuela 24:22
Saul powiedział: „Przysięgnij mi więc na Pana, że nie wytępisz mojego potomstwa po mnie i nie
zetrzesz mojego imienia w rodzinie mojego ojca.” W 1 Księdze Samuela 24:23 napisane jest: „I
przysiągł Dawid Saulowi.” Dawid był wierny swojemu słowu i wiedział, co znaczy czekać. Był
przygotowany na to, że w symfonii jego życia jest czas na część wolną. Jeśli chcesz się o tym
przekonać, przeczytaj werset 11: „A czas panowania Dawida jako króla w Hebronie nad plemieniem
Judy wynosił siedem lat i sześć miesięcy.” Dawid musiał poczekać siedem lat w Hebronie, zanim
został królem całego Izraela. Siedem lat!
Walter Chantry mądrze napisał: „Dla Dawida upłynął długi okres prób pomiędzy
namaszczeniem, a jego faktycznym panowaniem. Był w tym jak nasz Zbawiciel, którego droga do
tronu po prawej ręce Boga zawsze była kwestionowana. Chrystus prowadził długą wojnę nie z siłami
pogan, ale z uczonymi w Piśmie, faryzeuszami i kapłanami. Jemu przypadły krzyż i grób, co
sugerowało wtedy całkowitą porażkę. Czy sądzimy, że nasze mniejszej wagi cele w królestwie zostaną
uzyskane bez wielu westchnięć, wielu wrogów pochodzących z nieoczekiwanych miejsc? … Obyśmy
mieli cierpliwość Dawida i Tego, który był większy niż Dawid, aby powstrzymać cierpliwie możliwości,
którymi rozporządzamy.” Musimy pamiętać, że Bóg jest z nami. Wtedy będziemy zdolni czekać
spokojnie, a nawet cicho doświadczając urazów i pozostawiając Bogu obronę naszej sprawy, aż do
chwili, gdy jasne stanie się, że powinniśmy działać.
Zaskakujące miejsca tworzą piękne symfonie
Czy nie jest prawda, że „Dzieci chcą natychmiast widzieć efekty. Wielu życzyłoby sobie, aby ich życie
zostało skompresowane do kilku momentów, podczas których ich zwycięstwo i sukces staną się
oczywiste dla wszystkich na tym świecie. Wtedy, jak naiwnie sądzą, większość z ich dorosłości
mogłaby upłynąć na odbieraniu pokłonów i otrzymywaniu oklasków” (Walter Chantry). Ale często
nasze życie nie będą wypełnione takim dramatyzmem i wychwalaniem. Często nasze życie może być
wypełnione cierpliwym posłuszeństwem i czekaniem na Boga.
To w zaskakujących miejscach, takich jak Hebron – miejscach, gdzie przez wiele lat zdaje się
niewiele dziać; miejscach, gdzie są nam odbierane nasze marzenia; miejscach, gdzie zostajemy
zranieni w zamian za naszą łagodność; miejscach, gdzie czujemy się samotni – miejscach, gdzie
uczymy się cierpliwie czekać, Bogu oddawana jest największa chwała. To życie zawierające takie
wolne części będzie stanowiło najpiękniejszą symfonię.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
6