darmowa publikacja

Transkrypt

darmowa publikacja
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Bookarnia Online.
Moim kochanym rodzicom,
Amelii i Henrykowi,
Ewa
Wstęp
KAZIMIERSKA CHOROBA
...czyli całkowite zakochanie,
olśnienie i oddanie. Wspomniany
w książce Tadeusz Pruszkowski,
postać malownicza i artystyczna
Kazimierza Dolnego, upatrywał
źródeł tej dolegliwości w tajemnym promieniowaniu wapiennych skał, na których położone
jest miasteczko. Skały te powstały
na dnie rozciągającego się tu
przed milionami lat Morza Sarmackiego. Zbudowane są ze
5/161
szkieletów przedpotopowych organizmów, więc i energia, którą
emitują, ma organiczną moc.
Wiedziała coś o tym przywoływana
tu
również
Majka
Odorowska, która latem prowadziła przyjaciół do swojego ogrodu,
położonego na lessowym zboczu
Plebanki. Kazała kłaść się na trawie i czerpać ziemską energię.
Ogród nazywał się Raj.
Kazimierskie uwiedzenie, co
do którego nie ma wątpliwości, że
jest
jednostką
chorobową,
szczególnie ciężko przechodzą ci,
którym
miasteczko
zostało
wszczepione
w
krwiobieg,
6/161
przekazane tajemnym kodem
rodzinnych genów i dziecięcych
przeżyć. Tacy są bezbronni.
Choćby odjechali na antypody,
do wielkich hałaśliwych metropolii, miasteczko upomni się o nich i
wezwie do powrotu, do wierności.
Przyćmi ich racjonalny umysł,
wzburzy fale uczuć, zniewoli i
przykuje. Uwiedzie szaleństwem
majowej zieleni i narkotyczną
ciszą października.
Taki beznadziejny przypadek
kazimierskiej choroby nosi w
sobie Ewa Pisula-Dąbrowska. I nie
ma dla niej ratunku. Jej
przodkowie czule spoglądają z
7/161
cmentarnej górki i szepczą, że nie
mogło być inaczej, że trzeba się
poddać temu, co nazywamy
losem. I spełnić go należycie. Jej
książka jest tego dowodem.
Lektura ta jest jednak tylko dla
wybrańców. Tylko tych olśni i
zachwyci. Tych, którzy popadli w
kazimierską chorobę albo są na
dobrej ku niej drodze. A niewtajemniczeni nie mają tu nic do
szukania.
Zdzisław Skrok
Wstęp do książki Kazimierz
Dolny bezwarunkowe uwiedzenie,
8/161
którą wchłonęły Dwa brzegi ponad tęczą.
TRÓJKĄT
BERMUDZKI I
PŁOTKA
„Ja też adres na Planecie taki mam
— Gdy sercu źle, gdy chłód szaruga
Ja się nie namyślam długo —
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach
Boże mój…)”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Jak wytłumaczyć magnetyzm
małego miasteczka?
A jak wytłumaczyć przeskoki
czasu w trójkącie bermudzkim?
10/161
Jak wytłumaczyć zjawiskową
powolność czasu tu występującą?
Jak to wyjaśnić choć trochę
naukowo? Może nie tłumaczyć,
tylko przyjąć?
A może na wesoło spróbować?
Dziedzicznie, biologicznie, na
przykład pomieszanymi genami.
Wszystko można, bo pstra wyobraźnia nie da się niczym
ograniczać.
Kto jej zabroni myśleć, że tutejsze przeskoki czasu występują
tu przez włoski gen domani?
Domani to wymyślona przeze
mnie filozofia życia południowców. To słowo często przez nich
11/161
używane. Oznacza w skrócie, że
wszystko, co trzeba zrobić dziś,
zrobi się jutro, potem, później, a
może nigdy.
Kiedy ze śmiechem Włosi
mówią domani, Hiszpani maniana, Grecy siga, siga, wiadomo,
że nie wiadomo, czy w ogóle z tego
coś będzie. Może tak, może nie, a
może jednak?
Czyżby ten gen południowej
filozofii znalazł tu dogodne
podłoże?
Może przetrwał przez wieki i
okazał się dominujący?
A nie mógł? Skoro przetrwały
śródziemnomorskie ciepłolubne
12/161
rośliny na wzgórzach, mógł też
przetrwać i gen. Nawet jeżeli
rozrzedzony, to mógł, na pewno
mógł.
Wielu architektów, rzemieślników, kupców włoskich osiadło
tu i wrosło. Może już wtedy, przed
wiekami, rozsiali tu nie tylko
urodę, umiłowanie piękna, ale i
filozoficzny stosunek do czasu,
radości
życia
i
uroków
powolności?
Moje kazimierskie nazwisko
też jest podobno włoskie (pierwotne brzmiało Pisullo).
Może przez te kilkaset lat gen
domani rozpączkował się tu, nie
13/161
wypłukał
miasteczka?
z
krwiobiegu
Bawię się, szukam odpowiedzi,
bo widzę, jak mój rozpędzony
warszawski krok zwalnia magicznie, kiedy tu ma pokonywać
drogę. Jak dostraja się do tego
rytmu.
Ale nie zawsze tak było. Wychowana, wystrugana jak Pinokio,
od liceum w Warszawie miałam
kiedyś tak, że pierwszy kontakt z
ludźmi w miasteczku złościł mnie
przez ich powolność, opieszałość,
leniwość.
Jadąc prosto z Warszawy w
szpilkach,
w
kostiumie,
14/161
rozpędzona w myśleniu, prosto z
pracy, zatrzymywałam się w
kiosku, żeby zrobić zakupy, żeby
nie żyć manną z nieba. Złościło
mnie, gdy prosiłam o trzy artykuły
spożywcze, a sprzedawczyni trzy
razy wychodziła na zaplecze.
Bo i po co miała się trudzić i
obciążać umysł zapamiętaniem
trzech produktów. Lepiej jej było
pójść na to zaplecze trzy razy. A
ogonek? Niech stoi, przecież tu
nikomu się nie spieszy.
Teraz po latach, gdy stoję w tutejszym ogonku, uśmiecham się
do swojego odkrycia, które kiedyś
spadło na mnie jak objawienie.
15/161
Uśmiecham się do pryncypiów
tego świata.
I jak przychodzi już moja kolej
i proszę o te trzy rzeczy, a ona
idzie raz, potem jeszcze raz i znów,
to myślę sobie, że to znak — żywy
chodzący dowód, że jestem w innej czasoprzestrzeni, w innym wymiarze czasu.
Czas zanika. Jest tak jak w
trójkącie bermudzkim. Tam też
czas skacze jak żaba, dziwnie
zwalnia, przenika w istniejące
obok rzeczywistości.
Teraz, po latach, stojąc w tym
ogonku, już wiem, że to powitanie,
preludium.
16/161
I dziękuję Bogu, że ta
sprzedawczyni na dowożony tu,
zwariowany warszawski pośpiech
zawsze była odporna. Że i wtedy, i
teraz nadal uparcie trzyma miarowy krok na zaplecze.
Bo to właśnie ona przy pierwszym zderzeniu z miasteczkiem
dwóch równoległych, nieprzystających do siebie światów jest
moim pierwszym stroicielem —
przypomnieniem zjawiska spokoju, Buddą.
To ona nieświadoma swej
funkcji i roli pokazuje mi sobą tutejszy rytm, stosunek do czasu,
17/161
jego zaniki
fenomen.
i
przeskoki.
Ten
Ona też jest dowodem na to, że
oto znalazłam się w innym wymiarze. W trójkącie bermudzkim.
I ja, pracowita pszczoła z zatłoczonych ulic, z pomocą tej
sprzedawczyni powracam do rytmu dzieciństwa. Widząc ją i jej
niepośpieszny chód na to zaplecze,
wiem, na pewno wiem, że znalazłam się w znanym mi, oswojonym świecie.
Wiem też, że za chwilę będę
dostrojona.
Zamiast na zegarek popatrzę
na słońce. Po jego położeniu z
18/161
dużą dokładnością określę, która
godzina.
Wiem, że zobaczę niebieskie
wąwozy.
Niebieskie
od
przylaszczek. Na przednówku
kusie, czyli smardze. Potem będą
kwitły jabłonie i łąki żółtych
mleczy.
Bażanty, kuropatwy, zające szaraki ożyją po zimie.
Ptaki znów uwiją gniazda nad
drzwiami. Usłyszę kukułkę, sowę,
co straszy, i dzięcioła, co stuka.
Potem pojem zapiaszczone,
ciepłe od słońca truskawki. Wiem,
że moja krawcowa nic mi nie
uszyje przed komuniami i w czasie
19/161
zbioru malin, więc nie ma po co
szycia zanosić, bo i tak będzie
leżało.
Wiem, kiedy zerwę zielone
orzechy na nalewkę.
W którym miejscu co roku
wysiewa się dziki majeranek.
Gdzie rośnie szczaw i czerwone
kozaki.
Wiem, że zobaczę niebieskie
ptaki, takie, co nie orzą, nie sieją,
a żyją.
Zobaczę świat, w którym, jak
się sprzeda obraz, to można zapłacić zaległe — na zeszyt — rachunki
w spożywczym. Świat ludzi
dobrych i wolnych, z pasją
20/161
tworzenia, czasami głodnych, mistrzów przetrwania, którzy do
ubóstwa się nie przyznają, bo wierzą, że przecież kiedyś ktoś kupi.
Że los się uśmiecha.
Świat unikalnych drzew i ziół.
Berberysu na sok. Malinowych
pomidorów. Świat karłowatej
wiśni, muszelek z innej ery. Śliwek
i aronii, z której zrobimy nalewkę.
I dziewanny, której kwiaty
tylko te rozwinięte zbiorę w południe, w słoneczny dzień na syrop
według recepty prababci.
Świat brzózek, którymi stroi
się ołtarze w Boże Ciało. I
zwyczaju, żeby po procesji te
21/161
poświęcone gałązki włożyć za
obraz Matki Boskiej. Dla szczęścia
w domu, od uroku, dla urodzaju.
Są tacy, którzy oficjalnie, podpierając się nauką, mówią, że
Kazimierz to obszar bermudzki w
Polsce (jak profesor Halina
Lorenc1).
Dla mnie to najbardziej normalny i oswojony świat. To świat,
w który się zanurzam.
Jak płotka w Wisłę.
1
[? powrót do tekstu] Profesor Halina
Lorenc z Instytutu i Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie nazywa
Kazimierz Dolny obszarem bermudzkim,
22/161
kiedy bowiem „wszędzie w okolicy pada,
tam nie. (...) Trudno wyjaśnić, dlaczego
tam akurat nie pada, ale po prostu tak
jest” („Rzeczpospolita”, 16.07.2008).
KU ODRODZENIU
„Grzechy kurtyzany są w pewnym
względzie również jej cnotami”.
Pietro Aretino
Gdyby norbertanki wiedziały,
że historia nada Kazimierzowi
Wielkiemu pikantny, frywolny
przydomek, bo nazwie go Kazimierzem
lubieżnym,
gdyby
wiedziały za co, pewnie nie
nazwałyby Wietrznej Góry —
Kazimierzem.
A zrobiły tak na cześć pobożnego Kazimierza Sprawiedliwego
24/161
(1138–1194), swojego dobrodzieja,
darczyńcy.
Żaden król ani panujący władca nie wie, jaki przydomek nada
mu historia. Zakonne siostrzyczki
też nie mogły wiedzieć, że po
pobożnym Kazimierzu Sprawiedliwym nastanie za jakiś czas Kazimierz Wielki, ostatni Piast, do
którego przylgnie przydomek lubieżny. Skąd mogły też wiedzieć,
że nazwa miasteczka kojarzyć się
będzie potomnym z legendarnym i
lubieżnym królem, który zastał
Polskę drewnianą, a zostawił
murowaną, a nie z pobożnym ich
dobrodziejem,
Kazimierzem
25/161
Sprawiedliwym, który ziemie im
nadał?
Podobno żeby kogoś oblać z
historii, wystarczy zapytać o żony,
kochanki i dzieci ostatniego
Piasta. Gubią się w tym zawiłym,
acz pikantnym, zagadnieniu wszyscy: kronikarze, historycy, znawcy.
Temat to trudny, ale przecież
królewski, więc ważny.
Ostatni Piast nie ukrywał swoich słabości, skłonności i sekretów
alkowy. Wszem, duchowieństwu i
papieżowi, wiadomym było, że
część królewskich małżeństw ma
gliniano-poligamiczne nogi. Żenił
się król w taki sposób, gdy
26/161
wybranka ulec mu nie chciała.
Duchownego Marcina Boryczkę,
co króla upominał i do życia bez
cudzołóstwa wzywał, w przerębli
utopić kazał. Potem w ramach
pokuty, gdy przychodziło opamiętanie, za te cielesne grzechy kościoły król budował.
Podają, że król miał cztery
żony oraz dwie ważne, bo zauważone w źródłach historycznych, kochanki: Cudkę i Esterkę. I
tylko te niekoronowane niewiasty
powiły mu synów. Ponieważ
pochodzili oni z nieprawego łoża,
tronu po ojcu objąć nie mogli. A w
owych czasach sukcesje córek były
27/161
zakazane, no i dynastia Piastów
pomimo królewskich starań jej
odrodzenia wygasła.
Niektórzy mówią, że to kara za
lubieżność, uciechy i słabości
króla. Inni, że żal, iż w zakresie
dziedziczenia król prawa nie zmienił, bo za Jagiellonów córki tron
dziedziczyć już mogły.
Zgadzają się wszyscy co do
tego, że lubieżnym był król wielce.
No i estetą też był, skoro po odkryciu, że żona Czeszka Rokiczyna ma
świerzb i jest łysa, do Pragi ją
odesłał.
Kronikarz Jan Długosz1 napisał
o królu tak:
28/161
„Jawnie i pokątnie żył z
nałożnicami, których tłumy, jak
jakieś
siedliska
sromoty,
porozmieszczał w Opocznie,
Czchowie, Krzeczowie i wielu
innych miejscowościach”.
A podkanclerz króla, Janko z
Czarnkowa2, pisał tak:
„Kazimierz sam przez się był
namiętny”.
Adam Naruszewicz3 w Historyi
narodu polskiego (1781) scharakteryzował króla tak:
„Wreszcie lubo Kazimierz był
człowiek lubieżny, choć skąd inąd
król mądry i prawdziwie wielki”.
29/161
Poużywał król, pozażywał, a
potem na polowaniu spadł z konia. W wyniku powikłań, którym
towarzyszyła gorączka, w wieku
60 lat ducha wyzionął (1370). I
choć lubieżność miał w sobie, dynastia Piastów trzasła — bo
wygasła.
Dojeżdżając do Kazimierza, po
lewej stronie na wzgórzu widzimy
ruiny zamku Esterki4. Miejscowe
legendy wam dopowiedzą, co o tej
namiętnej miłości króla wiedzą.
Ach, gdyby pobożne norbertanki „skąd inąd” o królu to
wiedziały...?
30/161
Czy taką nazwę czyste panny
miastu by nadały?
1
[? powrót do tekstu] Jan Długosz
(1415–1480) — historyk, twórca historiografii europejskiej.
2
[? powrót do tekstu] Janko z Czarnkowa (1320–1387) — kronikarz,
podkanclerzy koronny.
3
[? powrót do tekstu] Adam
Naruszewicz (1733–1796) — duchowny,
tłumacz, historyk, pisarz.
4
[? powrót do tekstu] O Esterce
wspomina żydowskie źródło, kronika
Dawida Gansa, Potomstwo Dawida
(Praga 1595). Pod datą 1370 r. jest wzmianka o treści: „Casimirus, król Polski,
wziął sobie za kochankę młodą Żydówkę
imieniem Ester, dziewicę, której urodą
nikt nie mógł w całym kraju dorównać. I
była jego niewiastą przez wiele lat i przez
wzgląd na nią król nadał wielkie
31/161
przywileje Żydom, a ona otrzymała od
króla pisma o łaskach i wolności dla
Żydów”.
WIELKA DAMA —
DYSKRECJA
„Nie ma ziela na babskie wesela”.
(Przysłowie)
Zespołowi Reprezentacyjnemu
dedykuję...
Prawie każdy lubi frywolne
ploteczki. Tu w Kazimierzu można
by wiele takich wystrugać. O tych
z kolorowych gazet, co lubią wokół
siebie szum medialny, jak i o tych,
co szukają tu schronu. No i o
miejscowych też by można
33/161
pikantnie, rozważnie. Drewniany
nos raz by się przy tym wydłużał,
raz skracał.
Łaskawie tu panująca Pani na
Kazimierzu — Dyskrecja —
nikomu na to nie pozwala. Otula
nasze życie cnotą, obdarza swoją
łaską. Przyglądam się tej mądrej
damie i myślę: Stworzyła wspólnie
z poddanymi osobliwy świat, właściwie rezerwat.
No popatrzcie tylko, niby
wszyscy o wszystkich wszystko
wiedzą, ale nic nie jest na
sprzedaż. Nie wiem do końca, co
wyznacza te granice milczenia, ale
w
omawianym
kontekście
34/161
ploteczek te granice są najciekawsze. W tutejszym rezerwacie panuje specyficzna i surowa
konwencja — co można, co
wypada, a co nie przystoi. To
bardzo ciekawy temat, ale trudny
do uchwycenia w sieć. Za każdym
razem, gdy chciałam go pokazać,
topiłam się.
Ostatniej szarej jesieni zdarzyło się w Kazimierzu coś, co mnie
do
tego
tematu
ośmieliło.
Spotkałam na koncercie Panią na
Kazimierzu, która powiedziała mi
tak:
„Dostaniesz zaraz do ręki sieć,
właściwie
instrument,
dzięki
35/161
któremu wolno ci będzie granice
rezerwatu pokazać. Wiem, że tego
nie umiesz, że to dla ciebie ryzyko.
Jeżeli zrezygnujesz, to jeszcze
długo nie ruszysz z tym tematem
w drogę”. I dodała: „Nie martw
się, koń cię poprowadzi”.
„Jak to koń?”.
„Zwyczajnie, nikt nie jest tak
śmiały jak ślepy koń”.
I jeszcze dodała coś, czego nie
zrozumiałam:
artem”1.
„Ars
est celare
Zamknęłam oczy, wzięłam konia za rękę i ruszyliśmy.
W jednej parze. Ja i on.
A było to tak.
36/161
Jesień, zimna, deszczowa, taka
już bez parasoli na rynku. W miasteczku, w galerii letniej, tuż przy
rynku, miał się odbyć koncert.
Wiedziałam, że ten gatunek inteligenckiej refleksji mi odpowiada
(pasuje) i chciałam na nim być.
Wiedziałam, bo kiedyś Grażyna,
koleżanka z pracy, zaprosiła nas
na ich koncert do warszawskie go
klubu. Po jego zakończeniu, gdy
przedstawiała
nas
członkom
zespołu, powiedziała: „Jego może
znasz, jest związany z Kazimierzem. Właściwie to z kobietą
stamtąd”. Nie znałam, ale się do
37/161
kazimierzanki
uśmiechnęłam.
w
myślach
Minęły dwa, może trzy lata i
afisz z zapowiedzią tegoż zespołu
pojawił się w Kazimierzu.
— Pusty Kazimierz, późna
jesień, bilety kupimy przy wejściu
— powiedziała moja przyjaciółka
Beata.
Przy wejściu stał miejscowy
ochroniarz. Z nieukrywaną, acz
grzeczną satysfakcją z gatunku
odwetowych, powiedział do Beaty:
— Biletów nie ma.
— A to gnojek, zobacz, znalazł
sposób, by choć tak mi się
odwinąć, jak nic innego nie może.
38/161
Jak to nie ma biletów, jak widzę
wolne miejsca. Nastawiłam się.
Taki szary wieczór, zostaje nam
herbata z rumem w Rynkowej —
dodała.
Nie lubię herbaty z rumem.
Wyjęłam telefon.
— Grażynko, jestem w Kazimierzu. Za parę minut twoi przyjaciele zaczną tu grać, a ja i Beatka
nie mamy biletów. Pomożesz?
— Jestem z Marcinem na urlopie w Paryżu. Już dzwonię i zaraz oddzwonię.
Za moment oddzwonił Marcin:
— Mój przyjaciel już po was
wychodzi. Gdzie jesteście?
39/161
Ochroniarz
grzecznie.
ukłonił
się
Wejściówka via Paryż okazała
się warta zachodu. Bo po pierwsze, w kuluarach spotkałam
dobrodziejkę, która przyzwoliła mi
w ogólnym zarysie temat poruszyć, a po drugie, przydzieliła mi
do pomocy konia. Koncert był
udany. Konwencja muzycznosłowna o rzeczach ważnych,
poważnych, taka na wesoło rymowana i szarpana ma dla mnie
specyficzny, wartościowy urok.
Nie wali łomem po głowie. Bez
nachalności podprowadza, inspiruje, prowokuje. Śmieszy i
40/161
cieszy. A w półcieniu robi swoje.
Nazywają
się
Zespół
Reprezentacyjny. Ładnie się sami
bawią. To widać, słychać i czuć, że
grają dla siebie, dla przyjemności.
No i ten Gugała ze zniewalającym
urokiem.
Z koniem przypadliśmy sobie
do gustu od pierwszego wejrzenia.
I od razu, zaraz po powrocie, tacy
zainspirowani, napisaliśmy piosenkę. Nazwaliśmy ją Korale jak
morale. Koń do dziś mi towarzyszy, nie puścił mojej ręki. I
mimo że wszyscy wokół mówią:
„Zlituj się nad sobą, nad swoją
reputacją,
tekstem
i
41/161
Częstochową”,
odpowiadam:
„Mnie i koniowi piosenka się
podoba. Napisaliśmy razem utwór
literacki i światu razem go
odśpiewamy”.
Pani na Kazimierzu jakby
nieco rozbawiona (nie wiem czym)
od niechcenia powiedziała: „Nic
ślepemu po zwierciadle”.
Koniu, zaczynamy. I raz, i dwa,
i trzy.
KORALE JAK MORALE
Zwrotka pierwsza — kodeks
42/161
Możesz bywać, mieszkać, wpadać.
Możesz kostium tu nakładać
Możesz stroić się na krzaka, na
bogacza, na żebraka
Możesz
sprawdzić,
sprawdzasz.
czy
się
Mierzyć, ważyć możliwości, skalę
swojej uczciwości.
Zmieniać role i wcielenia. Swój
stosunek do istnienia.
Co po intelekcie chodzi, możesz
mówić, tu uchodzi. Zmieniać pozy w
dzień, w sezonie.
No i role narzucone.
Refren:
Bez obawy, me kochanie,
szukanie jest na stanie.
tu
43/161
Zwrotka druga — rozumienie
Jak to przyjmą w rezerwacie? A
normalnie naturalnie.
Tu przymiarki rzecz codzienna.
I w powietrzu, i na niebie każdy
tutaj szuka siebie...
Nie powiedzą, że to wiedzą.
Możesz grać te swoje role.
Dla
fastrygi
(przyłożone).
Zawsze
było
tu
kukiełkowo i pokracznie.
przymierzone
cudacznie,
I frywolnie też tu było, ale zawsze
tak tu było.
Żyć dowolnie tu przystojnie.
Refren:
44/161
Bez obawy, me kochanie,
szukanie jest na stanie.
tu
Zwrotka trzecia — przestroga
Gdy już poznasz te maniery i polubisz bez bariery
Gdy się wtopisz w rytm zaścianka i
powolność o porankach
Nie napiszesz i nie zdradzisz, co w
ploteczkę i kto wsadził.
Gdy to zrobisz, pożałujesz. Rzeka
szepnie, nie pasujesz.
Nie zawrócisz kijem Wisły. Dowód
dasz, że zmysły prysły.
I usłyszysz: O mój Boże, temu nic
już nie pomoże.
45/161
Może świerszczyk się zlituje, no i
wszystko zdementuje.
Może cicho ci podpowie:
Jak chcesz zajrzeć pod pierzynę,
najpierw spróbuj, kostium przymierz.
Refren:
Bez obawy, me kochanie,
szukanie jest na stanie.
tu
Zwrotka czwarta — wnioski jak
nioski
Ta dyskrecja w rezerwacie nie
przenika w świat dziennika. Chociaż
wiedzą, dużo wiedzą, nic medialnie nie
powiedzą. Nikt nie widzi, nikt nie szydzi, no bo w lustrze siebie widzi. Więc
46/161
nie
dowiesz
się,
kochanie,
o
ploteczkach na śniadanie. Są jak
pchełki, redaktorze, nawet milion nie
pomoże.
Tu ploteczki, no i role, są dyskrecją
osłonione.
Refren:
Bez obawy, me kochanie,
szukanie jest na stanie.
tu
Zwrotka piąta — na pociechę,
na uciechę
Gdy zgłodniejesz i przyjedziesz
Gdy na rynku się pokręcisz, one
przyjdą, drogi panie.
Przyjdą same na śniadanie.
47/161
Do śmietanki się dodadzą, ale
spisać się nie dadzą.
Otulane są w morale, pozwalają na
kochanie, przeponowe oddychanie.
Tu morale jak korale.
Jak woalka na kochanie.
Refren:
Bez obawy, me kochanie,
szukanie jest na stanie.
tu
„Prawda, koniu, że ładne?
Udało nam się. Dlaczego nas tak
sumitują, że to niby nie w klasie,
że poziom utworu nie na tym
tarasie, rozumiesz coś z tego,
przyjacielu?”.
48/161
Pani na Kazimierzu nadal stała
w oddali. Patrzyła raz na mnie, raz
na konia i nadal dyskretnie się
uśmiechała. Nie przywołała do
siebie ani konia, ani mnie.
Zamknęłam oczy, ścisnęłam konia
za rękę i ruszyliśmy. W jednej parze. Ja i on.
„No, wio, koniku, wio. I raz, i
dwa, i trzy i zaczynamy...”.
PS: „Kto poetę chce zrozumieć,
musi pojechać do jego kraju” (Johann Wolfgang Goethe).
49/161
1
[? powrót do tekstu] Ars est celare
artem (łac.) — Sztuką jest ukrycie sztuki.
ULICA
SŁONECZNA I
SKOWRONKI
„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się
cały świat”.
Janusz Korczak
Dostępne w wersji pełnej
KIKUTKI
„Ale tak już jest na świecie, że kobiecie
płacz przychodzi z pomocą, kiedy rozum przestaje pojmować.
A płacz wie wszystko, słowa nie
wiedzą, myśli nie wiedzą, nie wiedzą
sny i Bóg czasem nie wie, a płacz
ludzki wie. Bo płacz jest i płaczem, i
tym, nad czym się płacze”.
Wiesław Myśliwski, Kamień na kamieniu,
ZNAK, Kraków 2008.
Dostępne w wersji pełnej
TULIPANY
„Ucz swoje dzieci milczeć, mówić
nauczą się same”.
Benjamin Franklin
Dostępne w wersji pełnej
SKLEPIK
„Dopiero w późniejszym wieku
dowiadujemy się, co nas spotkało w
młodości”.
Johann Wolfgang Goethe
Dostępne w wersji pełnej
POWIŚLE
„Wszystko jest łaską”.
św. Teresa z Lisieux
Dostępne w wersji pełnej
ŁAŹNIA W
OSADZIE
„Pana Boga za nogi, a diabła za rogi”.
(Przysłowie)
Dostępne w wersji pełnej
DZWONNICA I
DZWONECZKI
„Dorosłe Strumyki (czyli Prawie Małe
Rzeczki) wiedzą bardzo dobrze, że nie
ma pośpiechu. Któregoś dnia i tak
dostaną się tam, gdzie trzeba”.
Alan Alexander Milne, Kubuś Puchatek
Dostępne w wersji pełnej
ROBACZKI
ŚWIĘTOJAŃSKIE
„Pamiętaj, człowiecze, że cię niedługo
na świecie”.
(Przysłowie polskie)
Dostępne w wersji pełnej
PARAFIALNE
AKTA
„Również żaba jest chórzystką”.
(Przysłowie)
Dostępne w wersji pełnej
PANI OD BAJEK
„można odejść na zawsze
by stale być blisko”.
ks. Jan Twardowski, z wiersza Na
Powązkach warszawskich
Dostępne w wersji pełnej
O KOMARACH I
CZASIE
„Ryby, grzyby, wieprzowina potrzebują szklanki wina”.
(Przysłowie polskie)
Dostępne w wersji pełnej
SĄSIADKA SOWA
„— Dzień dobry, sąsiadko,
czy pani słyszała ostatnią wiadomość
o Pisulowej?
— Nie, nie słyszałam...
— A ja słyszałam, że pani już słyszała”.
Dostępne w wersji pełnej
PUNKT
ODNIESIENIA
„Myśli, których się nie zdradza, ciążą
nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas,
nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem
starych śmierdzących myśli, jeśli ich
nie wypowiesz”.
Eric-Emmanuel Schmitt, Oskar i Pani
Róża, ZNAK, Kraków 2004.
Dostępne w wersji pełnej
SKARBY
„Ciesz się w życiu drobiazgami, bo
któregoś dnia możesz spojrzeć za
siebie i zobaczyć, że były to rzeczy
wielkie”.
Robert Brault
Dostępne w wersji pełnej
Z AKT
NOTARIALNYCH
— CZASY CARATU
„Wspominamy przeszłość nie dlatego,
aby nad nią dumać, lecz z tej
przyczyny, aby się ona nigdy nie
powtórzyła”.
Ludwik Krzywicki
Dostępne w wersji pełnej
NAZWISKO...
„Każdy fanatyk ma czyste sumienie”.
Fiodor Dostojewski
Dostępne w wersji pełnej
WAWELSKIE
ARRASY
„Historia nie powinna wykraczać poza
prawdę, a czynom szlachetnym
prawda wystarczy”.
Pliniusz Młodszy
Dostępne w wersji pełnej
KTOŚ
„Pod wieczór będą cię sądzić z
miłości”.
św. Jan od Krzyża
Dostępne w wersji pełnej
NIEZDATNA
„Trza się o radość troszczyć,
a z nią tam przyjdzie i rozum, i cało
reszta”.
ks. prof. Józef Tischner
Dostępne w wersji pełnej
CZYJA TO
WOJNA?
„Ideały są jak gwiazdy, nawet jeśli nie
można ich dosięgnąć, trzeba się wedle
nich orientować”.
George Bernard Shaw
Dostępne w wersji pełnej
JUŻ POŁUDNIE
„Choćbyś naturę wypędzał widłami,
to ona zawsze powróci”.
Horacy
Dostępne w wersji pełnej
JĘZYK
KAZIMIERSKI
„W każdym kątku po dzieciątku, a za
piecem dwa”.
(Przysłowie)
Dostępne w wersji pełnej
KOLOR KREDKI
„Westchnienia niech obiegną świat
I wrócą tam…
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach
Boże mój…)”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Dostępne w wersji pełnej
KĄPIEL DUSZY
„Najpiękniejszych chwil w życiu nie
zaplanujesz.
One przyjdą same”.
Phil Bosmans, Słoneczne promyki szczęścia, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa
1999.
Dostępne w wersji pełnej
KSIĘŻYCOWE
ZAĆMY
„Szanuj ten miły kątek, z którego życia
początek”.
(Przysłowie)
Dostępne w wersji pełnej
ŚWIĘTO
POWOLNOŚCI
„Pewnego razu zachodni turyści
postanowili wejść na Mount Everest.
Wynajęli Szerpów, by nieśli ich
bagaże.
Posuwali się szybko w grę, ale w
pewnym momencie Szerpowie siedli.
— Co się stało? — zapytali zdziwieni
turyści.
— Nic — spokojnie stwierdzili
Szerpowie. —
Po prostu szliśmy za szybko i nasze
dusze zostały z tyłu.
Teraz musimy na nie poczekać”.
Cyt. z: Siódmy dzień święty, „Charaktery”
6/2007.
76/161
Dostępne w wersji pełnej
POD WIEŻĄ
„Wierzcie nie wierzcie — jak tam
chcecie
Wszędzie jest tak, jak jest na świecie
Lecz w Kazimierzu — szczęścia zawsze
jakby więcej?
Więcej ciut?
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach
Boże mój…)”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Dostępne w wersji pełnej
NA GŁODZIE
„Pociecha dla mnie to jest prosta —
Mnie nie trzeba nawet wiosła
Przymknę oczy — obraz sam
podpływa
Znowu jestem tam…
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach
Boże mój…)”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Dostępne w wersji pełnej
LUBIĘ DESZCZ
„Ten jest łagodny, kto umie znosić
bliźnich i siebie samego”.
św. Jan od Krzyża
Dostępne w wersji pełnej
Z WIEKIEM
CZŁOWIEKOWI
MALEJE
„Z wiekiem spada zapotrzebowanie na
zysk, a rośnie popyt na święty spokój”.
(z filmu Vabank, Duńczyk)
Dostępne w wersji pełnej
SCHADZKI
CZUBÓW
„Dusz obojętnych nie chce ani niebo,
ani piekło”.
Dante Alighieri
Dostępne w wersji pełnej
ZATAŃCZYĆ W
SŁOŃCU
„Są dwie drogi, aby przeżyć życie.
Jedna, to żyć tak, jakby nic nie było
cudem. Druga, to żyć tak, jakby cudem było wszystko”.
Albert Einstein
Dostępne w wersji pełnej
DUSZA BEZ
POWRÓSŁA
„Bycie kuszonym jest znakiem, że
dusza podoba się Panu Bogu”.
Ojciec Pio
Dostępne w wersji pełnej
KRZYWE KOŁO
„Plotką się brzydzę, ale co wiem, to
powiem,
mawia moja przyjaciółka Gosia. Wypowiadając to zdanie,
zawsze się przy tym cudownie śmieje
(...).
Dziś kolej na mnie, więc «choć plotką
się brzydzę, co wiem,
to powiem». Powiem w konwencji —
kot kotkę okaleczył,
kot kotkę będzie leczył”.
Dostępne w wersji pełnej
BOSY ZASZCZYT
„Nie można ukłonić się jednej
prawdzie, nie następując drugiej na
piętę”.
Friedrich Hebbel
Dostępne w wersji pełnej
LEKARZ RADZI
„«Kiedy się lepiej zalecać — doktora
pytała Panna
— z rana czy z wieczora?». Doktor
powiada: «Lepiej
to osłodzi wieczór, lecz zdrowiu nie
tak rano szkodzi».
«Uczynię — mówi — według twego
zdania:
Wieczór dla smaku, dla zdrowia z
zarania»”.
Jan Andrzej Morsztyn, Niegłupia
Dostępne w wersji pełnej
O ZAŻYWANIU
ŻYCIA
„Czyż to mało znaczy cieszyć się
słońcem, radośnie powitać wiosnę,
kochać, zamyślić się, związać koniec z
końcem?”.
Matthew Arnold
Dostępne w wersji pełnej
PLATON
„Nawet diabeł prosi o ochronę przed
dziewczynami”.
(Przysłowie hinduskie)
Dostępne w wersji pełnej
MIEJSCOWE
KURY
„Ze świata każdy ma tyle, ile sam
sobie weźmie”.
Giovanni Boccaccio
Dostępne w wersji pełnej
NIEPOWAŻNE
MOŻE BYĆ
WAŻNE?
„Ze śmiechem nie ma żartów”.
Mikołaj Gogol
Dostępne w wersji pełnej
PĄCZEK NA SZEŚĆ
„Pierwsza miłość jest jak piętka
świeżego chleba”.
Matka Teresa z Kalkuty
Dostępne w wersji pełnej
NIEŚWIADOMY
UROK
„Największym urokiem świata jest
urok drugiego człowieka”.
Zofia Nałkowska
Dostępne w wersji pełnej
SIOSTRY
„Jesteśmy z tego samego materiału co
nasze sny”.
William Shakespeare
Dostępne w wersji pełnej
PIĘĆ ANIOŁÓW
„Czasem zdarzają się takie cuda czy
wybryki natury
— rodzi się dziecko o wysokim
gatunku
Człowieczeństwa”.
Anna Kowalska
Dostępne w wersji pełnej
PRADZIADEK
POWSTANIEC
(1806–1890)
„Każda dusza zostaje w ciągu życia
przygotowana na to, co ją spotyka”.
Johann Wolfgang Goethe
Dostępne w wersji pełnej
PRADZIADEK
WALERIAN
„Życie jest w kolorze, który ma twoja
wyobraźnia”.
Marek Aureliusz
Dostępne w wersji pełnej
WRÓŻKA
MROZOWA
„Kobiety nie kłamią,
ale szminkują trochę prawdę”.
Danny Kaye (David Daniel Kaminsky)
Dostępne w wersji pełnej
WIOSNA I ŚMIERĆ
(1901–1986)
„Bóg, aby nas pociągnąć do siebie,
obdarza nas bardzo wieloma łaskami
i wówczas myślimy, że już palcem
dotykamy nieba.
Nie wiemy natomiast,
że do wzrostu potrzebujemy suchego
chleba:
krzyży, poniżenia, prób, doświadczeń,
przeciwności”.
Ojciec Pio
Dostępne w wersji pełnej
PIOTR
„Nagromadzone w nas doświadczenia
genetyczne
— to źródło intuicji”.
Jerzy Kuncewicz
Dostępne w wersji pełnej
PRZEŻYĆ ŻYCIE
BEZ TAKIEJ
ROZMOWY?
„Nawet wronie podoba się własne
pisklę”.
(Przysłowie gruzińskie)
Dostępne w wersji pełnej
SUCHE SĄ W
LUWRZE
„Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże,
ani bogactwo — uśmiech jest
niezbędny do życia.
Taki uśmiech, który z sytego serca
płynie”.
Maria Kuncewiczowa
Dostępne w wersji pełnej
AUKCJE
„Cnota jest w sercu, a nie gdzie
indziej”.
Friedrich Hebbel
Dostępne w wersji pełnej
PARKA W
OBSERWACJI
„Oszukać diabła to nie grzech”.
Daniel Defoe
Dostępne w wersji pełnej
DWOISTA MIŁOŚĆ
„Nie bądź pewny że czas masz bo
pewność niepewna”.
ks. Jan Twardowski, z wiersza Śpieszmy
się
Dostępne w wersji pełnej
KLEJNOT
SARNIACZKI
„Klejnot błyszczy, nawet i w trawę
wrzucony”.
(Przysłowie malajskie)
Dostępne w wersji pełnej
JÓZIO Z
CZWARTEJ C
„Co się stało z moją klasą?
Z moją klasą pierwszą A? (…)
Co się stało z dziewczynami?
Co się stało z warkoczami?
Co się stało z chłopakami?
Co się Boże stało z nami?
Przez trzydzieści parę lat?”.
Ernest Bryll
Dostępne w wersji pełnej
RACHELA W
ROZMAITOŚCIACH
„W tym mieście gdzie księżyce dwa —
spójrz
Magia trwa
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach
Boże mój…)”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Dostępne w wersji pełnej
SMRÓD
„Kiedy filozof odpowiada, przestajemy
rozumieć, o co pytaliśmy”.
André Gide
Dostępne w wersji pełnej
ROGÓW I CIENIE
„Miłość wybiera sobie małe miejsce,
które rozjaśnia;
wszystko pozostałe jest w jej cieniu”.
Johann Heinrich Pestalozzi
Dostępne w wersji pełnej
KUMA ZE
SKOWIESZYNKA
„Mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma
ten, kto wiele wycierpiał”.
Elementarz księdza Twardowskiego
Dostępne w wersji pełnej
CIELĘ
„Jak było, tak było, lecz miało swój
czar”.
Johann Wolfgang Goethe
Dostępne w wersji pełnej
NIEMÓWKA
„Wszyscy, według swych zadań, celów,
mają miejsce w pięknie
wszechświata”.
św. Augustyn
Dostępne w wersji pełnej
KOCHAM CIĘ,
ZBYSZKU
„Nie chcę tego zaznaczać, ale muszę to
zaznaczyć. Nie chcę się skarżyć, ale
tak jest. Zaziębiłem ogon”.
Alan Alexander Milne, Kubuś Puchatek
Dostępne w wersji pełnej
ENTOMOLOG I
ĆMY
„Proszę mi odpowiedzieć: jakim jest
pani typem kobiety? Zimna, nieśmiała, umiarkowana, zabawowa,
rozpustna? Chcę wiedzieć, czy mam
nalegać, czy nie, czy rzucić się na panią — na co mam wielką ochotę — czy
raczej zachować dystans. Słowem,
jakim jest pani typem kobiety, znaczy:
Czy jest pani gotowa iść do łóżka już
pierwszego wieczoru?”.
Eric-Emmanuel Schmitt, Małe zbrodnie
małżeńskie, ZNAK, Kraków 2005.
115/161
Dostępne w wersji pełnej
SZCZĘŚCIE NA
MIARĘ
„Owoce dojrzewają w słońcu, ludzie
zaś w świetle miłości”.
Julius Langbehn
Dostępne w wersji pełnej
BOŻA KRÓWKA
„Kto się ceni, ten się leni”.
(Przysłowie polskie)
Dostępne w wersji pełnej
PROFESOR NA
MAJÓWCE
„...człowiek dojrzały nie musi wciąż
oglądać się za potwierdzeniem siebie
w otoczeniu”.
Antoni Kępiński, Psychopatie, WL, Warszawa 2007.
Dostępne w wersji pełnej
BYĆ Z TAKIM
„Prosiaczek idący w tyle za
Puchatkiem wspiął się na paluszki i
szepnął:
— Puchatku?
— Co, Prosiaczku? — odrzekł
Puchatek,
biorąc Prosiaczka za rękę.
— Nic. Chciałem się upewnić, że
jesteś”.
Alan Alexander Milne, Kubuś Puchatek
Dostępne w wersji pełnej
SĄ TAKIE
ZAWODY
„Do tego, by mądrze się działo, potrzebne są młode ręce i stare głowy...”.
Dostępne w wersji pełnej
PLUSK CZASU
„Są takie miejsca,
gdzie czas jakby się zatrzymał,
gdzie ludzie żyją tym samym rytmem
jak przed wiekami. Są takie miejsca”.
Dostępne w wersji pełnej
KOŁYSKA W KOCU
„Fraszki to wszystko, cokolwiek
myślemy, Fraszki to wszystko,
cokolwiek czyniemy”.
Jan Kochanowski
Dostępne w wersji pełnej
BUJANIE W
OBŁOKACH
„Diabeł boi się ludzi radosnych”.
św. Jan Bosko
Dostępne w wersji pełnej
ZASMARKANE
CNOTY
„Panie Boże, daj mi czystość i powściągliwość... ale jeszcze nie teraz.
Boże, jeszcze nie teraz”.
św. Augustyn
Dostępne w wersji pełnej
TRZOS
„Dobrze temu w mieście, kto ma w
mieszku dwieście”.
(Przysłowie polskie)
Dostępne w wersji pełnej
REKONSTRUKCJA
KRAJOBRAZU
„O różach można pisać wiersze, ale w
jabłko trzeba się wgryźć”.
Johann Wolfgang Goethe
Dostępne w wersji pełnej
PRZYCHODZI
POWOLI...
„Każda łza uczy nas jakiejś prawdy”.
Ugo Fascolo
Dostępne w wersji pełnej
SŁUGA BEZ
HABITU
„Niektórzy rodzą się świętymi, inni
zdobywają świętość, jeszcze innym
świętość jest narzucona”.
Anthony de Mello
Dostępne w wersji pełnej
TO NIC
„Dla mnie to nic. Nowe milenium,
nowy wiek czy nowy rok.
Dla mnie to jeszcze kolejny dzień,
kolejna noc.
Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te
same”.
Dalajlama
Dostępne w wersji pełnej
DIABEŁ IWAN
„Rób coś, aby cię zawsze diabeł zastał
zajętym”.
św. Hieronim
Dostępne w wersji pełnej
DOZORCZYNI
SZCZĘŚCIA
„Szczęście jest przyjemnością wolną
od wyrzutów sumienia...”
Sokrates
Dostępne w wersji pełnej
KAZIMIERSKA
NOC
„Gdy noc na miasteczko spada jak
sowa, splatają się ręce takich jak my”.
Agnieszka Osiecka, Ludzkie gadanie
Dostępne w wersji pełnej
KSIĘŻYCE SIĘ
KOCĄ
„Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą, I dwa obaczysz księżyce”.
Adam Mickiewicz, Świteź
Dostępne w wersji pełnej
POZDRÓW OJCA I
GOŁĘBIE
„Uczona kobieta nie różni się od innych tym, co ma pod spódnicą”.
(Przysłowie wietnamskie)
Dostępne w wersji pełnej
WSPOMNIENIA
OJCA
„Życie rodziców jest księgą, którą
czytują dzieci”.
św. Augustyn
Dostępne w wersji pełnej
NIEDZIELA
„W kroplach dni powszednich, tak
samo jak i w morzu, całe niebo można
zobaczyć”.
Maria Dąbrowska
Dostępne w wersji pełnej
DWA BRZEGI
„Gdzieś tam ponad tęczą… Gdzie
problemy topnieją
jak cytrynowe landrynki. Gdzieś ponad czubkami kominów.
Tam właśnie mnie znajdziesz”.
(ballada Harolda Arlena i E. Y. Harburga)
Dostępne w wersji pełnej
GDZIE JESTEŚ,
TATO?
(25.12.1931–19.08.2011)
Dostępne w wersji pełnej
DZIEWCZYNY,
OGARNIJCIE SIĘ
„To nie takie jednak proste spojrzeć,
gdy się spojrzeniem dotyka bólu”.
Wiesław Myśliwski, Widnokrąg, ZNAK,
Kraków 2007.
Dostępne w wersji pełnej
PANIENKA
ŚLICZNA
KAZIMIERSKA
„W kościele trzeba się od czasu do
czasu uśmiechać do Matki Najświętszej która stoi na wężu jak na wysokich obcasach”
ks. Jan Twardowski, z wiersza O uśmiechu
w kościele
Dostępne w wersji pełnej
ZADUSZKI ZA
DUSZKI
„Ktoś tutaj był i był, a potem nagle
zniknął i uporczywie go nie ma”.
Wisława Szymborska, Kot w pustym
mieszkaniu (fragment)
Dostępne w wersji pełnej
NORECZKI
„Dawno by świat diabli wzięli,
Gdyby brakło marzycieli”.
Jan Sztaudynger
Dostępne w wersji pełnej
ŚWIĘCONKA
„Trudno jest zobaczyć Chrystusa w
tłumie;
nasz umysł potrzebuje pewnej
samotności;
Boga ogląda się w jakimś odosobnieniu skupionej uwagi.
W tłumie panuje zgiełk; to oglądanie
wymaga ustronia”.
św. Augustyn
Dostępne w wersji pełnej
PTASI LAMENT
„A potem siadamy tuż przy kominku, i
długo pleciemy, że to, że sio,
tak samo jak ten tłum na rynku, pleciemy co kto, kto kiedy, gdzie kto...”.
Agnieszka Osiecka, Ludzkie gadanie
Dostępne w wersji pełnej
KUKIEŁKI
„Pokusom powinno się ulegać.
Nigdy nie wiadomo, czy kiedyś znowu
przyjdą”.
Oscar Wilde
Dostępne w wersji pełnej
PTASZKI, CZYLI
CUDAKI
„W śmiechu szukać trza lekarstwa
Na te spazmy, palpitacje,
Serc choroby i kuglarstwa (…)”.
Adam Asnyk, Replika
Dostępne w wersji pełnej
NAMIĘTNOŚĆ
„Wolę błędy entuzjasty od obojętności
mędrca”.
Anatole France
Dostępne w wersji pełnej
ŚLIWKI — PRO
BONO
„Pod słowa «chleba naszego»
podkładają kazimierzanie prośbę o
urodzaj śliwek i letników”.
Zbigniew Herbert, list z Kazimierza
Dostępne w wersji pełnej
KLUB
POWOLNIAKÓW
„Liczę tylko słoneczne godziny”.
(napis na zegarze słonecznym)
Dostępne w wersji pełnej
KOGEL-MOGEL
„Mieścina jak łupina szaro-złota
pośród chmur
Któż tę zabawkę tam upuścił?
Dziecko
Anioł
Może Bóg?”.
Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w
Kazimierzu…
Dostępne w wersji pełnej
KAPLICZKA
„Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego,
że cały czas myślisz raczej o tym,
czego nie masz, zamiast koncentrować
się na tym, co masz w danej chwili.
W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy
nie mieli wszystkiego, co potrzebne,
aby czuć się szczęśliwymi”.
Anthony de Mello
Dostępne w wersji pełnej
SĄ MNĄ
„Śmierć nie jest kresem naszego
istnienia
— żyjemy w naszych dzieciach i
następnych pokoleniach.
Albowiem oni to dalej my”.
Albert Einstein, z listu do wdowy po
holenderskim fizyku Heike KamerlinghuOnnesie, 25 lutego 1926 r.
Dostępne w wersji pełnej
ABECADŁO Z
NIEBA SPADŁO?
„Fata viam invenient. (Przeznaczenie
znajdzie drogę)”.
Wergiliusz
Dostępne w wersji pełnej
GRAJMY ZE
SŁUCHU
„Prawda mieści się na dnie kieliszka
wina i na końcu języka dziecka”.
(Przysłowie)
Dostępne w wersji pełnej
ŁAWECZKA
PONAD TĘCZĄ
„W życiu jest coś więcej do zrobienia,
niż tylko zwiększać jego tempo”.
Mohandas Gandhi
Dostępne w wersji pełnej
Literatura
albo o koniunkcji
księżyców
Dostępne w wersji pełnej
Od Autorki
DZIĘKUJĘ
Dostępne w wersji pełnej
Copyright © by Bohdan
Dąbrowski, 2012
All rights reserved
Redaktor prowadzący
Katarzyna Lajborek-Jarysz
Projekt okładki i stron tytułowych
Agnieszka Herman
Opracowanie graficzne i
techniczne
Mariola Będkowska
Wydawnictwo składa podziękowania właścicielom praw autorsich
za udzielenie zgody na
159/161
wykorzystanie fragmentów utworów do niniejszej książki.
Spadkobiercy, do których nie
udało się dotrzeć mimo wszelkich
starań, proszeni są o kontakt z
wydawnictwem.
ISBN 978-83-7785-066-4
Zysk i S-ka Wydawnictwo
ul. Wielka 10, 61-774 Poznań
tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67
dział handlowy, tel./faks 61 855
06 90
[email protected]
www.zysk.com.pl
160/161
Plik opracował i przygotował
Woblink
woblink.com
@Created by PDF to ePub
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Bookarnia Online.

Podobne dokumenty