STANKOWO: DZIADEK „NA 102” Julian Malutkiewicz z
Transkrypt
STANKOWO: DZIADEK „NA 102” Julian Malutkiewicz z
STANKOWO: DZIADEK „NA 102” Julian Malutkiewicz z podgostyńskiego Stankowa ukończył w sobotę 9 stycznia 2010 r. 102 (słownie: sto drugi) rok życia. To najstarszy mieszkaniec gminy Gostyń. Cieszy się dobrym zdrowiem i tryska humorem. Jego przepis na długowieczność jest prosty: wszystko jeść, nie chorować, z muzyką i śpiewem na ustach oraz z uśmiechem na twarzy witać każdy nowy dzień. I żadnego oglądania telewizji!... Urodziny spędził w gronie najbliższych. Natomiast w poniedziałek 11 stycznia z wizytą do Jubilata wybrali się przedstawiciele władz samorządowych. Burmistrz Gostynia Jerzy Woźniakowski i wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Aleksander Dolczewski złożyli życzenia, a także wręczyli panu Julianowi okazały bukiet kwiatów, list gratulacyjny oraz prezent w postaci poduszki i prześcieradła rehabilitacyjnego. Przy kawie i urodzinowym torcie Jubilat bawił towarzystwo barwnymi wspomnieniami. Choć śnieg, który spadł podczas weekendu, wydaje się nam obfity, pan Julian przywołał w pamięci taką zimę, w którą nie dało się saniami dojechać ze Stankowa do klasztoru benedyktynów w pobliskim Lubiniu. Sanie wywróciły się, wszyscy z nich wypadli, lecz powożący zaprzęgiem pan Julian lejcy i tak z rąk nie wypuścił… Jubilat czuje się na tyle samodzielny, że nie dopuszcza myśli o tym, aby przeprowadzić się do rodziny. W ciągu dnia przebywa u wnuczki, ale na noc wraca do domu. Jeszcze kilka lat temu trasę tę pokonywał samodzielnie na rowerze, ale obecnie rodzina lub sąsiedzi podwożą go autem. Podczas rozmowy z burmistrzem Jubilat zwierzył się, że chciałby znowu poruszać się sam. Gdyby burmistrz go spytał, jaki prezent chciałby dostać, to poprosiłby o… wózek akumulatorowy. Rodzina odradza dziadkowi samotne wycieczki, choć mieszkańcy Stankowa widują pana Juliana z laseczką w ręce, gdy idzie w odwiedziny do kolegi, mieszkającego niedaleko wnuczki. Kolega podobno twierdzi, że „goni” jego wiek, jako że sam ma już 94 lata. Na pożegnanie z samorządowcami Jubilat zapowiedział, że – gdy tylko stopnieją śniegi – chętnie wybierze się z wizytą do gostyńskiego magistratu na kawę. Przypomnijmy, że Julian Malutkiewicz przyszedł na świat 9 stycznia 1908 r. w Kozakiewicach, na terenie dzisiejszej Litwy. Dzieciństwo spędził w ówczesnym Mińsku Litewskim. W wieku 8 lat przeżył rodzinną tragedię. Najpierw stracił ojca, który zginął służąc w jednostce ułanów. Zaraz potem zmarła matka. W czasie I wojny światowej sieroty i inne dzieci ewakuowano do Ameryki Południowej, Tam trafił też mały Julian i spędził za oceanem rok. Po powrocie do kraju trafił do sierocińca w Broniszewicach. Gdy miał 17 lat przybył do Stankowa, gdzie zamieszkał, pomagając w gospodarstwie rolnym rodziny Wojciechowskich. W 1930 roku poślubił Mariannę Łuczak. Pracował w majątku w Kosowie, zaś podczas II wojny światowej – w Osowie, w majątku Feinera. Po wojnie zamieszkał z żoną w Stankowie. W wyniku reformy rolnej Malutkiewiczowie otrzymali od państwa ziemię i prowadzili własne gospodarstwo. Wspólnie wychowali sześcioro dzieci (cztery córki i dwóch synów). Piątka z nich żyje. Jubilat doczekał 24 wnuków, blisko pół setki prawnuków i 5 praprawnuków. Posłuchaj przepisu pana Juliana na długowieczność, refleksji o długim życiu i wspomnień z młodości. Dodano 2010-01-12