30.06.2010 r.
Transkrypt
30.06.2010 r.
30.06.2010 r. ŻOŁNIERZE CENTRUM WCIĄŻ W SANDOMIERZU 30 czerwca żołnierze Centrum wciąż w Sandomierzu. Żołnierze Centrum po raz pierwszy pojawili się na wałach 17 maja br., kiedy Wisła przekroczyła stan alarmowy zagrażając całej prawobrzeżnej części miasta. Przez całą noc z 18 na 19 maja żołnierze, strażacy, i ludność zagrożonego terenu walczyli o utrzymanie wałów w Koćmierzowie, które zostały przerwane 19 maja w godzinach porannych. Prawobrzeżna część Sandomierza została po raz pierwszy zalana. Zdjęcie satelitarne obszarów zalanych przez Wisłę w Sandomierzu. Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:May_2010_Vistula_River_flood_ISS_annotated.jpg Kolejne dni przyniosły drugą i trzecią falę powodzi. 4 czerwca ogłoszona została ewakuacja dwóch tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części Sandomierza, gdzie woda zaczęła wlewać się do miasta przez następną wyrwę – tym razem w wale przeciwpowodziowym na lewym brzegu rzeki Trześniówki. 5 czerwca przerwana została opaska na tymczasowym wale, wlewając do tej części miasta 240 ton wody na sekundę. 9 czerwca woda po raz kolejny zalała prawobrzeżną część miasta. Krajobraz po powodzi Żołnierze Centrum przez cały czas trwania powodzi, od 17 maja aż po dzień dzisiejszy pracują w Sandomierzu – najpierw na wałach, a kiedy żywioł zwyciężył – w domach na odkrytych przez cofającą się wodę terenach. Mieszkańcy prawobrzeżnej części Sandomierza nie kryją wdzięczności za pomoc. Większość z nich stwierdza, że bez niej było by im bardzo trudno. „Nie zostało nic oprócz błota na podłodze” „Przyjechali, to cały dom był zawalony tym, co woda naniosła. Jak wyjeżdżali, w domu już nic nie zostało oprócz błota na podłodze. Było mnóstwo do zrobienia, jestem bardzo wdzięczna. Wszystko, co było w domu, w parę godzin wyrzucili. Same z mamą na pewno byśmy nie dały rady” – mówi jedna z mieszkanek ulicy Nowowiejskiej. Żołnierze pracują bez ustanku przy kolejnych ulicach: Nowowiejskiej, Flisaków, Marynarskiej, Kryształowej, Rejtana i na Powiślu. Tam właśnie można usłyszeć: „Żołnierze byli tutaj cały czas. Jedni kończyli, to drudzy przychodzili”. Na pytanie jak się z żołnierzami współpracuje, najczęściej pada odpowiedź: „Bardzo dobrze – grzeczni byli, dobrzy i takich ludzi potrzeba nam więcej. Jedne ręce nie dadzą rady”. „Dom piętnaście lat budowaliśmy, a teraz rudera” Na ulicy Flisaków jedna z mieszkanek stwierdza: ”Uratowali mnie. Nie wyobrażłam sobie tego – sama bym miesiąc sprzątała, po trochu. Budowaliśmy ten dom przez piętnaście lat z mężem, a teraz rudera została. Gdyby nie żołnierze, sprzątałabym bardzo długo”. Sąsiadka z drugiej strony ulicy dodaje: „Ekipa super, teraz też sprzątają, jestem bardzo zadowolona, szczególnie, że ja jestem sama ze starszymi osobami”. Obydwie zgodnie zauważają, że „żołnierze z Kielc wnieśli kolosalny wkład pracy w sprzątanie”. „Żołnierze pracują szybko i są dobrze zorganizowani” Tuż za zakrętem znajdują się dwie placówki: Szkoła Podstawowa nr 3 im. Armii Krajowej i Gimnazjum nr 2 Pułku Piechoty Legionów mieszczące się w jednym kompleksie budynków. Obie były niedawno wyremontowane – nowy sprzęt sportowy, linoleum i okna. Obie zostały zalane do wysokości pierwszego piętra. Pani Regina, sprzątaczka, chwali pracę żołnierzy: „Bardzo dużo zrobili. Sama wiem ile nas to kosztowało pracy, żeby choć część posprzątać. A oni wszystko wyrzucili na zewnątrz w jeden dzień”. Dyrektor Szkoły Podstawowej także nie krył wdzięczności: „To jest dla nas ogromna pomoc. Była tutaj służba więziennicza, ale żołnierze pracują o wiele szybciej i są lepiej zorganizowani. Bez nich pracowalibyśmy znacznie dłużej”. Żołnierze Centrum będą pomagać jeszcze do 2 lipca Żołnierze Centrum codziennie zbierają się przed godzą 7.00 na placu apelowym w Centrum Szkolenia w Kielcach, skąd wyruszają do Sandomierza. Komendant Centrum płk dr Janusz Falecki przewiduje, że żołnierze będą wyjeżdżać do Sandomierza przynajmniej do następnego piątku (2 lipca br.) Tekst i zdjęcia: Joanna FRĄCZEK