ORP „Kujawiak” – kolejna wyprawa

Transkrypt

ORP „Kujawiak” – kolejna wyprawa
ORP „Kujawiak” – kolejna wyprawa
2014-11-30
Wrak polskiego niszczyciela eskortowego z II wojny światowej odnaleźli dwa miesiące temu w
okolicach Malty. Teraz planują kolejną wyprawę. – Chcemy dokładniej go zbadać, zrobić więcej
zdjęć i nakręcić film – zapowiada Bartłomiej Grynda ze Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe.
ORP „Kujawiak”.
Dlaczego szukali właśnie „Kujawiaka”? – Zdecydował o tym przypadek – przyznaje Grynda. –
Jeden z naszych kolegów mieszka w USA. Tam, na kursie archeologii, spotkał osobę, której
przodek należał do załogi tego okrętu. Pomyśleliśmy, że warto odnaleźć wrak, tym bardziej że
spoczywa w ciepłych wodach Morza Śródziemnego, gdzie takie poszukiwania prowadzi się łatwiej
– wspomina Grynda.
20 mil w dziesięć dni
Wyprawa na Maltę została zorganizowana we wrześniu. – Wcześniej rzecz jasna
przestudiowaliśmy wszystkie dostępne informacje na temat okrętu i jego zatonięcia. W literaturze
typowano trzy miejsca jego spoczynku. Obliczyliśmy, że musimy przeszukać akwen o powierzchni
20 mil kwadratowych. Mieliśmy na to dziesięć dni – opowiada Grynda.
W wyprawie pod hasłem „The Hunt for L72” wzięło udział pięć osób. Do dyspozycji miały
pełnomorski jacht, a także specjalistyczny sprzęt, między innymi sonar i pojazd podwodny.
Siódmego dnia ekspedycja trafiła na ślad okrętu. – Pod wodę zszedł nasz pojazd, dzięki niemu
uzyskaliśmy materiał, który dał właściwie stuprocentową pewność, że mamy do czynienia z ORP
„Kujawiak”. Konstrukcja wraku odpowiadała planom stoczniowym niszczyciela. Potem naszą
identyfikację potwierdzili jeszcze eksperci z Uniwersytetu Maltańskiego – mówi Grynda.
Wrak spoczywa na głębokości około 95 metrów i jest w dobrym stanie. – Leży na lewej burcie,
która została uszkodzona w wyniku wybuchu miny. Elementy konstrukcyjne i uzbrojenie pozostają
na swoim miejscu, tyle że są mocno obrośnięte – zaznacza Grynda.
Kolejna wyprawa do wraku
Wraz z odnalezieniem wraku ORP „Kujawiak” została rozwiązana jedna z największych polskich
zagadek II wojny światowej. – Do tej pory tajemnicą pozostawało miejsce spoczynku czterech
naszych okrętów. Teraz pozostają jeszcze trzy niewiadome. Największa wiąże się oczywiście z
legendarnym okrętem podwodnym ORP „Orzeł” – podkreśla Tomasz Miegoń, dyrektor gdyńskiego
Muzeum Marynarki Wojennej, które współpracuje z odkrywcami „Kujawiaka”.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 1
Tymczasem stowarzyszenie przygotowuje już kolejną wyprawę. – Latem przyszłego roku
chcielibyśmy wrócić na Maltę. Tym razem pod wodę zejdzie nie tylko pojazd, lecz także i
nurkowie. Chcemy dokładniej zbadać wrak, porobić więcej zdjęć, nakręcić film. Uniwersytet
Maltański i tamtejsza straż przybrzeżna obiecały nam pomoc – zapowiada Grynda. Uczestnicy
wyprawy zamierzają też oddać cześć poległym. Ma im towarzyszyć kapelan wojskowy.
Historia „Kujawiaka”
ORP „Kujawiak” to niszczyciel eskortowy typu Hunt II. Był budowany z myślą o Royal Navy,
jednak zanim jeszcze opuścił stocznię został przekazany polskiej Marynarce Wojennej. 30 maja
1941 roku załopotała nad nim biało-czerwona bandera. Kilkanaście dni później okręt przeszedł
bojowy chrzest. W drodze na szkolenie zaatakował go niemiecki samolot. W starciu zostało
rannych pięciu marynarzy, jeden zmarł na skutek odniesionych ran. Potem ORP „Kujawiak”
eskortował alianckie konwoje na kanałach La Manche i Bristolskim, wziął też udział w drugim
rajdzie na Lofoty. Alianci atakowali wówczas okupowane przez Niemców norweskie wyspy, by
zatrzymać tam jak największe siły wroga.
Ostatnim przedsięwzięciem, w jakim okręt wziął udział, była operacja „Harpoon” z czerwca 1942
roku. Polegała ona na dostarczeniu zaopatrzenia na Maltę. Na wyspie znajdowała się kluczowa ze
strategicznego punktu widzenia baza aliancka. 18 czerwca płynący w konwoju brytyjski okręt HMS
„Badsworth” wszedł na minę. ORP „Kujawiak” ruszył na pomoc. Spotkał go taki sam los. W
eksplozji zginęło 13 członków załogi. Dowódca nakazał wygasić kotły i zabezpieczyć znajdujące
się na okręcie bomby głębinowe. 20 minut później jednostka poszła na dno.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 2

Podobne dokumenty