Ziemia39 do druku - Częstochowskie Towarzystwo Naukowe
Transkrypt
Ziemia39 do druku - Częstochowskie Towarzystwo Naukowe
Wydawnictwo ciągłe Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego „Ziemia Częstochowska” Rok założenia 1934 Komitet Redakcyjny Marceli ANTONIEWICZ (przewodniczący) (Częstochowa), Andrzej CHWALBA (Kraków), Marian GŁOWACKI (Częstochowa), Janusz HEREŹNIAK (Łódź), Artur KIJAS (Poznań), Aneta MAJKOWSKA (Częstochowa), Grzegorz MAJKOWSKI (Częstochowa), Mirosław NAGIELSKI (Warszawa) o. Janusz ZBUDNIEWEK OSPPE (Warszawa), Dariusz ZŁOTKOWSKI (Częstochowa), ks. Jan ZWIĄZEK (Częstochowa) Redakcja naukowa Marceli ANTONIEWICZ, Grzegorz MAJKOWSKI Redaktor tematyczny Tomasz Andrzej NOWAK Redaktor językowy Justyna MAKOWSKA Tłumacz streszczeń angielskich Anna BIELSKA Adres redakcji ul. Waszyngtona 4/8, p. 612 42-200 Częstochowa Strona internetowa www.cztn.ajd.czest.pl Pierwotną wersją czasopisma jest wersja papierowa PISMO RECENZOWANE Lista recenzentów Maria CZAPLICKA-JEDLIKOWSKA (Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy) Janusz HEREŹNIAK (Uniwersytet Łódzki) Anna KRUPSKA-PEREK (Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi) ks. Stanisław PAMUŁA (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie) Alicja PIHAN-KIJASOWA (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu) Tadeusz SROGOSZ (Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie) Andrzej J. ZAKRZEWSKI (Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie) ks. Jan ZWIĄZEK (Wyższe Seminarium Duchowne w Częstochowie) Pod redakcją Marcelego Antoniewicza i Grzegorza Majkowskiego Redaktor naczelny wydawnictwa Andrzej MISZCZAK Korekta Dariusz JAWORSKI Redakcja techniczna Piotr GOSPODAREK Projekt okładki i serii wydawniczej Ryszard BARANOWSKI © Na okładce: Stanisław Szukalski, Warszawska Syrena, akwarela z ok. 1960 r. Maria Zsuzsa de Faykod, Droga Krzyżowa w Lourdes, Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi. Marmur karraryjski, 2001. Fot. Ryszard Baranowski. © Copyright by Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie Częstochowa 2013 Publikacja ukazała się dzięki dofinansowaniu przez Urząd Miasta Częstochowy i Starostwo Powiatowe w Częstochowie ISBN 978-83-7455-355-1 Wydawnictwo im. Stanisława Podobińskiego Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie 42-200 Częstochowa, ul. Waszyngtona 4/8 tel. (34) 378-43-29; faks (34) 378-43-19 e-mail: [email protected] Spis treści Wstęp ............................................................................................................ 9 I. Studia i rozprawy Ks. Marian SZYMONIK Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata .............................. 15 Czesław HADAMIK Osada kultury łużyckiej w Bałkowie, pow. włoszczowski ..................... 33 Czesław HADAMIK Nowe odkrycia w Łutowcu, gm. Niegowa, stanowisko 1 (relikty tzw. strażnicy z okresu późnego średniowiecza) ....................... 43 Tomasz Andrzej NOWAK Częstochowa i jej mieszkańcy w świetle wypisów z najstarszej księgi wójtowskiej Częstochowy z lat 1582–1605 ............. 49 Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK Kanonicy kapituł Archidiecezji Częstochowskiej .................................. 77 Aleksandra MODLIŃSKA „Stach z Warty” – postać artysty niespokojnego ducha ......................... 85 Piotr GŁOWACKI Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego ..................................... 93 Marian GŁOWACKI Tajemnice Złotej Góry ............................................................................ 105 Wiktoria SKWARA Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy – wspólne przedsięwzięcia kulturalne i oświatowe do 2010 roku ............. 115 Renata MAJCHRZAK Luteranie w Częstochowie. „Wczoraj i dziś” Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Częstochowie .. 141 II. Recenzje i omówienia Bartosz WOŹNIAK [rec.] A. Majkowska, G. Majkowski, Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry, WCM, Warszawa – Opole 2011, ss. 129 ................................................ 151 Aneta MAJKOWSKA [rec.] „Rocznik Wieluński”, red. Z. Włodarczyk, tom 11, WTN, Wieluń 2011, ss. 175 ................................................................... 157 Grzegorz MAJKOWSKI [rec.] Wieluński słownik biograficzny, tom 1, red. Z. Szczerbik, Z. Włodarczyk, WTN, Wieluń 2012, ss. 142 ......................................... 161 III. Kronika Grzegorz MAJKOWSKI Z życia Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego ........................... 167 Informacje dla autorów ................................................................................. 171 Table of contents Introduction ................................................................................................... 9 I. Studies and dissertations Rev. Marian SZYMONIK The Christian concept of the creation of the universe ............................ 15 Czesław HADAMIK The settlement of Lusatian culture in Bałków, Włoszczowa County ..... 33 Czesław HADAMIK New discoveries in Łutowiec, Niegowa Commune, excavation site 1 (the relics so-called guards from the late Middle Ages) ......................... 43 Tomasz Andrzej NOWAK Częstochowa and its inhabitants in the light of the excerpts from the alderman’s oldest Częstochowa book of 1582–160 ................. 49 Rev. Władysław Piotr WLAŹLAK Canons of the chapters of the Archdiocese of Częstochowa .................. 77 Aleksandra MODLIŃSKA Stanley from Warta ................................................................................. 85 Piotr GŁOWACKI Artistic greatness of Henryk Siemiradzki ............................................... 93 Marian GŁOWACKI The Secrets of Golden Mountain ............................................................ 105 Wiktoria SKWARA Twinned and befriended towns with Częstochowa – joint cultural and educational venture by 2010 .................................... 115 Renata MAJCHRZAK Lutherans in Częstochowa. The Evangelical Church of the Augsburg Confession in Częstochowa “Yesterday and Today” .. 141 II. Reviews and discussions Bartosz WOŹNIAK [rev.] A. Majkowska, G. Majkowski, Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry, WCM, Warszawa – Opole 2011, ss. 129 ................................................ 151 Aneta MAJKOWSKA [rev.] „Rocznik Wieluński”, red. Z. Włodarczyk, tom 11, WTN, Wieluń 2011, ss. 175 ................................................................... 157 Grzegorz MAJKOWSKI [rev.] Wieluński słownik biograficzny, tom 1, red. Z. Szczerbik, Z. Włodarczyk, WTN, Wieluń 2012, ss. 142 ......................................... 161 III. Chronicle Grzegorz MAJKOWSKI Z życia Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego ........................... 167 The information for Authors ......................................................................... 171 Wstęp Oddajemy do rąk Czytelników 39. już tom „Ziemi Częstochowskiej”. Całość otwiera praca ks. Mariana Szymonika, znawcy problematyki z zakresu antropologii filozoficznej, Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata. Autor wyraża pogląd, że godność ludzka jako podstawa ładu społeczno-kulturowego jest zagrożona przez niekontrolowany rozwój nauki w duchu ewolucjonistycznym/naturalistycznym. Przedstawia naukowy, filozoficzny i teologiczny obraz początku wszechświata. Następnie przechodzi do antropologiczno-kulturowych implikacji sporu kreacjonizmu z ewolucjonizmem. Uznaje, że do ostatecznego wyjaśnienia sensu istnienia świata i sensu ludzkiej egzystencji jest konieczny powrót do metafizycznych i religijnych odniesień, gdyż współczesna nauka ukazuje jedynie sposób działania świata, a nie jego ostateczną naturę. Kolejne dwie prace dotyczą zagadnień archeologicznych. W artykule Osada kultury łużyckiej w Bałkowie, pow. włoszczowski Czesław Hadamik dokonał próby zrekonstruowania osady w Bałkowie pochodzącej z okresu kultury łużyckiej. Badania wykopaliskowe o charakterze ratowniczym są prowadzone na stanowisku w Bałkowie od 1998 roku. Z pracy dowiadujemy się, że dotąd odkryto 28 zachowanych fragmentarycznie obiektów. Najważniejszym z nich jest fragment naziemnej chaty o konstrukcji słupowej (odsłonięty w 2002 roku). Z domostwem są funkcjonalnie związane inne odsłonięte obiekty, na przykład jamy gospodarcze, paleniska i ogniska, oraz znaleziska ruchome, na przykład zachowane prawie w całości naczynie zasobowe. Autor dochodzi do wniosku, że odsłonięte dotychczas w Bałkowie gospodarstwo to fragmentem większej osady kultury łużyckiej. Osada w Bałkowie była jedną z kilku osad kultury łużyckiej, które funkcjonowały w dorzeczu górnej Nidy w schyłkowej epoce brązu oraz we wczesnej epoce żelaza. Czesława Hadamika zainteresował jeszcze jeden obiekt. W artykule Nowe odkrycia w Łutowcu, gm. Niegowa, stanowisko 1 (relikty tzw. strażnicy z okresu późnego średniowiecza) autor dokonał próby rozczytania planu obiektu obronnego w Łutowcu. Badania archeologiczne w rejonie reliktów tzw. strażnicy w Łutowcu autor prowadził w 2011 roku. Na ich podstawie doszedł do wniosku, że założenie obronne w tym miejscu powstało w czasie rządów Władysława Opolczyka lub później, w czasie panowania na tym terenie Lisów koziegłowskich. Pojęcie „strażnicy” proponuje zastąpić pojęciem „dworu obronnego” lub nawet „zamku”. 10 Grzegorz MAJKOWSKI Tomasz Andrzej Nowak w artykule Częstochowa i jej mieszkańcy w świetle wypisów z najstarszej księgi wójtowskiej Częstochowy z lat 1582–1605 przybliża czytelnikom życie w dawnej Częstochowie w ostatnich dziesięcioleciach XVI w. i na początku XVII w. Autor oparł się na odręcznych notatkach Edwarda i Henryka Grygosińskich z 1934 roku. Z artykułu dowiadujemy się o władzach miasta (rajcach, burmistrzach, wójtach itp.), ówczesnej topografii miasta, zasiedleniu rynku i 3 ulic przez konkretnych mieszczan. Ks. Władysław Piotr Wlaźlak w pracy Kanonicy kapituł Archidiecezji Częstochowskiej omawia uprawnienia i przywileje kanoników. Sporo miejsca poświęca strojom chórowym, które stanowią rozpoznawalny element członków poszczególnych kapituł. Prawo do ich używania zostało zapisane w statutach kapitulnych. Z pracy dowiadujemy się m.in. o różnicach występujących w dystynktoriach noszonych przez częstochowskich kanoników archikatedralnych, zawierciańsko-żareckich, radomszczańskich. Kolejne dwie prace są poświęcone artystom związanym z Częstochową. W artykule Stach z Warty Aleksandra Modlińska przybliża czytelnikom postać Stanisława Szukalskiego, wybitnego rzeźbiarza, rysownika, projektanta, teoretyka sztuki. Artysta tworzył w XX w. (od okresu międzywojennego do lat 80.). Stanisław Szukalski znany jako Stach z Warty większość życia spędził w Stanach Zjednoczonych. Z Częstochową związana jest jego młodość. Autorka ukazuje czytelnikom, jak barwna była to postać, przedstawia oryginalność, niepowtarzalność i doniosłą wartość jego twórczości. Piotr Głowacki przybliżył postać wybitnego malarza Henryka Siemiradzkiego urodzonego w 1843 roku w Nowobiełgorodzie, a zmarłego w 1902 roku w Strzałkowie koło Częstochowy (Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego). Na przykładzie dokonań artystycznych Henryka Siemiradzkiego autor pokazuje cechy i wartość malarstwa akademickiego. W bogatym dorobku malarza znalazły się dzieła o różnej tematyce i stylistyce, m.in. Idylla (1895), Za przykładem bogów (1888), Namowy (1899), Wiosna (1886). W tomie 39. znalazło się też miejsce na przedstawienie walorów przyrodniczych Częstochowy i popularyzowanie zdrowego trybu życia. Marian Głowacki w artykule Tajemnice Złotej Góry zachęca do spacerów w okolicach nieczynnych kamieniołomów pod Złotą Górą, leżących na wschód od ulic Srebrnej i Złotej. Autor podkreśla, że okolice te cechuje wyjątkowe piękno. Są też doskonałym punktem do obserwacji panoramy Częstochowy i jasnogórskiego wzgórza. Spacery w okolice Złotej Góry pozwalają na kontakt z przyrodą, przysparzają doznań estetycznych i poprawiają kondycję fizyczną. W pracy o charakterze sprawozdawczym Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy – wspólne przedsięwzięcia kulturalne i oświatowe do 2010 roku Wiktoria Skwara przedstawia kalendarz współpracy oświatowej, kulturalnej oraz Wstęp 11 sportowej Częstochowy z miastami bliźniaczymi: Loreto (Włochy), Lourdes (Francja), Altötting i Pforzheim (Niemcy), South Bend (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej). Współpraca ta pozwala samorządowi Częstochowy korzystać z bogatych doświadczeń zagranicznych samorządów. Dział Studiów i rozpraw zamyka artykuł Renaty Majchrzak Luteranie w Częstochowie. „Wczoraj i dziś” Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Częstochowie. Autorka przedstawia przeszłość i współczesność wymienionej w tytule parafii. Podkreśla, że parafia ta jest obecnie ważnym miejscem na mapie kulturalnej Częstochowy. Podaje przykłady aktywności kulturalnej środowiska parafian. Od roku 1993 w maju odbywają się w kościele p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego koncerty organizowane w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”. Kościół stał się salą koncertową również dla Chóru Politechniki Częstochowskiej, Filharmonii Częstochowskiej, polskich i zagranicznych chórów ewangelickich. Kościół ewangelicko-augsburski p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Częstochowie został w 1993 roku wpisany do rejestru zabytków województwa częstochowskiego. W Recenzjach i omówieniach znalazły się następujące pozycje: Bartosz Woźniak: Aneta Majkowska, Grzegorz Majkowski, Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry, WCM, Warszawa-Opole 2011, ss. 129; Aneta Majkowska: „Rocznik Wieluński”, red. Z. Włodarczyk, tom 11 (2011), WTN, Wieluń 2011, ss. 175; Grzegorz Majkowski: Wieluński słownik biograficzny, tom 1, red. Z. Szczerbik, Z. Włodarczyk, WTN, Wieluń 2012, ss. 142. Tom 39. „Ziemi Częstochowskiej” kończy Kronika autorstwa Grzegorza Majkowskiego Z życia Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego. Częstochowa, październik 2013 roku Grzegorz Majkowski I Studia i rozprawy ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Ks. Marian SZYMONIK (Częstochowa) Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata1 Kwestia namysłu nad sposobem istnienia otaczającego nas świata, w którym przychodzi nam żyć, stanowi permanentny przedmiot zainteresowań wielu dyscyplin naukowych. W przestrzeni tych rozważań obecna jest także doktryna chrześcijańska. Widać to wyraźnie na kontynencie europejskim. Wielu zagadnień kosmologicznych nie da się bowiem wyjaśnić jedynie metodami nauk szczegółowych, a nawet filozofii, w której umysł ludzki, gdy idzie o jego naturalne możliwości, wypowiada się najgłębiej. Do pełnego zrozumienia rzeczywistości potrzeba jeszcze inspiracji teologicznej. W tym kontekście, starając się przybliżyć chrześcijańską koncepcję stworzenia świata, w artykule niniejszym będziemy się koncentrować – jak napisał papież Jan Paweł II w swej encyklice Fides et ratio – na dwóch skrzydłach ludzkiej racjonalności, czyli filozofii i teologii. Częstochowskie Towarzystwo Naukowe wraz ze swym periodykiem „Ziemia Częstochowska”, od tego typu zagadnień się nie zwalnia, ale je życzliwie podejmuje. 1. Monizm czy pluralizm metodologiczny Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, 1 Niniejsza publikacja stanowi tekst referatu wygłoszonego podczas sesji Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego w dniu 21 grudnia 2009 roku. Fakt ten stanowi też usprawiedliwienie dla jej zamieszczenia w „Ziemi Częstochowskiej”, która ma określony profil tematyczny – odbiegający od tematyki wygłoszonego referatu – ale, która życzliwie otwiera swoje łamy dla członków Towarzystwa, jako jego periodyk. Pragnę bardzo serdecznie podziękować Panu Prof. dr. hab. Marianowi Głowackiemu – Prezesowi Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego, za życzliwe poparcie niniejszej publikacji. 16 Ks. Marian SZYMONIK którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek – poznając Go i miłując – mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie2. Posłużenie się, na początku naszych rozważań, tym cytatem z encykliki traktującej o relacji wiary względem rozumu jest usprawiedliwione z kilku powodów. Najpierw należy z historycznego punktu widzenia zaznaczyć, że filozofia była kiedyś synonimem nauki. Następnie, tak jak kiedyś istniał problem relacji: filozofia (nauka) – wiara (teologia), tak dzisiaj istnieją problemy: wiara a nauka, ale także wiara a filozofia, szczególnie nowożytna i współczesna, czy wreszcie problem filozofia klasyczna (np. neotomizm) a nauka. Meritum problemu, który uświadamia nam powyższy cytat, sprowadza się do kwestii: który obraz rzeczywistości jest bardziej rzetelny – ten oparty na Objawieniu, czy ten oparty na rozumie? Czy obrazy te muszą się wzajemnie wykluczać? Czy w kulturze dzisiejszej jesteśmy skazani na jedynie scjentystyczną, i to w formie bardzo zawężonej, wizję rzeczywistości? Czy jedynie ważnym modelem metodologicznym jest model pozytywistyczno-oświeceniowy, a wizja świata i człowieka, jakiej dostarczają nauki przyrodnicze, jedynie słuszną? Czy nauka, filozofia i teologia (wiara) dają wykluczający się, czy też komplementarny obraz rzeczywistości? W nauce współczesnej zdaje się dominować jedyny metodologicznie dopuszczalny model wiedzy i jej rozwoju. Metafizyka i religia to, w myśl tego modelu, sprawa zamknięta. Dalej należy rozwijać tylko nauki matematyczne i przyrodnicze. Należy przyjąć jedynie naturalistyczne widzenie świata, gdyż odwoływanie się do przyczyn metafizycznych jest przedgalileuszowskim obskurantyzmem3. Należy w tym miejscu z całą mocą powtórzyć, że odpowiedzi, jakich udziela metafizyka klasyczna, nie spełniają wprawdzie warunków poprawności scjentystycznej, ale nie naruszają też praw rządzących racjonalnym poznaniem ludzkim. W odniesieniu zaś do teologii należy powiedzieć, że choć oparta na przesłankach nadprzyrodzonych jest dociekaniem rozumowym. Człowiek jest bowiem istotą wierzącą i uprawiającą teologię, jako byt osobowy, czyli rozumny i wolny. Wiara nie jest ślepym poruszeniem duszy, ale najwyższym aktem osobowym – rozumnym i wolnym. Stanisław Kamiński, mówiąc o teologii jako racjonalizacji wiary, powtarza za Schmausem, że jej osobliwość polega na tym, że jest ona „fundamentaliter supranaturalis sed formaliter naturalis”4. Prawda o Bogu Stworzycielu i stworzeniu była obecna od samego początku w nauczaniu Kościoła. We wczesnym Kościele była zawsze fundamentem jakiejkolwiek katechezy. Stworzyciel ma coś do powiedzenia poprzez swoje stwo2 3 4 Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 2005, s. 1081. M.D. Philippe, Trzy mądrości, przekł. A. Kuryś, Kraków 2008, s. 395; S. Judycki, Fenomenologia i filozofia dialogu – aspekty historiozoficzne, [w:] Filozofować dziś. Z badań nad filozofią najnowszą, red. A. Bronk, Lublin 1995, s. 250. S. Kamiński, Nauka i metoda. Pojęcie nauki i klasyfikacja nauk, Lublin 1992, s. 309 i 315. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 17 rzenie, zarówno w odniesieniu do właściwego użytkowania dzieła stworzenia, jak i w odniesieniu do sensu naszej egzystencji. W przekonaniu chrześcijańskim Bóg nie tylko dokonał stworzenia, wprawiając wszystko w ruch, tak jak zegarmistrz stwarzający zegar, ale również kieruje losami świata jako Opatrzność. W oparciu o teksty Pisma Świętego doktryna wiary zakłada, że rozum ludzki jest w stanie dotrzeć do Stwórcy. „Biblijno-żydowsko-chrześcijańska wiara zawsze była przekonana o tym, że nie tylko powinniśmy i trzeba nam wierzyć w Stworzyciela, ale że bardzo wiele na temat tego Stwórcy możemy pojąć ludzkim rozumem”5. Warto też przypomnieć, że Biblia czyni zarzut poganom, że nie oddają czci prawdziwemu Bogu, ale ubóstwiają świat, naturę. Z niebieskich konstelacji, ognia, światła i powietrza czynią bóstwa. Ich błąd polega na tym, że dali się zwieść. Zachwyt nad dziełem stworzenia zaowocował jego ubóstwieniem. „W tym sensie Biblia jest pierwszą oświecicielką. W pewnym sensie odczarowuje świat; ogołaca go z jego magicznej, mitycznej mocy, «odmitologizowuje» świat, pozbawia świat boskiej czci”6. To odarcie świata z boskiej czci umożliwia nowoczesną naukę. Umożliwia ludzkie badanie świata. Za określonym przedmiotem badania w świecie przyrody nie ukrywają się już nimfy, magiczne siły i bóstwa. Przedmioty i zjawiska przyrody są tym, czym napełnia je Stwórca i co może pojąć ludzki rozum. „Dlatego Księga Mądrości mówi, że Bóg stworzył «wszystko według miary i liczby i wagi» (Mdr 11,20). To jest podstawa wszelkiego przyrodniczego badania rzeczywistości”7. Starożytność pogańska w dużym stopniu ubóstwiała świat, zaś we wczesnym chrześcijaństwie pojawił się ruch filozoficzny całkowicie deprecjonujący ten świat, a mianowicie gnoza. Zarówno podejście gnostyckie, jak i bałwochwalcze nie są do pogodzenia z biblijną wiarą w dzieło stworzenia8. Największe umysły nowożytności, takie jak Kopernik, Galileusz, Newton, wyrażali za Ojcami Kościoła przekonanie, że w nauce chodzi o to, aby czytać w księdze stworzenia. „Bóg napisał taką księgę, a człowiekowi dał rozum, żeby potrafił tę księgę odszyfrować. Bóg napisał tę księgę czytelnym pismem, które wprawdzie nie jest łatwe do rozszyfrowania, ale jest to możliwe. Całym zadaniem nauki jest odkrywanie porządku, praw, związków”9. Z powyższych uwag widać jasno, że wiara w Stworzyciela, a zarazem przyjmowanie prawdy o stworzeniu wszystkiego przez Boga nie sprzeciwia się nauce. Jakże miałaby się sprzeciwiać, skoro samą naukę możemy pojmować jako „studiowanie księgi stworzenia”10. 5 6 7 8 9 10 Ch. Schonborn, Cel czy przypadek? Dzieło stworzenia i ewolucja z punktu widzenia racjonalnej wiary, przekł. M. Szczepaniak, Kielce 2009, s. 12–13. Tamże, s. 14–15. Tamże, s. 15. Tamże, s. 16–17. Tamże, s. 17–18. Tamże, s. 18. 18 Ks. Marian SZYMONIK Katechizm Kościoła Katolickiego, mówiąc o relacji wiary i nauki, przywołuje dwa dokumenty kościelnego Magisterium. Pierwszy to konstytucja Dei Filius Pierwszego Soboru Watykańskiego, a drugi to Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Drugiego Soboru Watykańskiego. Pierwszy tekst brzmi: „Chociaż wiara przewyższa rozum, to jednak nigdy nie może mieć miejsca rzeczywista niezgodność między wiarą i rozumem. Ponieważ ten sam Bóg, który objawia tajemnice i udziela wiary, złożył w ludzkim duchu światło rozumu, nie może przeczyć sobie samemu ani prawda nigdy nie może sprzeciwiać się prawdzie”. Z kolei w nauce Soboru Watykańskiego II czytamy: „Dlatego badanie metodyczne we wszelkich dyscyplinach naukowych, jeżeli tylko prowadzi się je w sposób prawdziwie naukowy i z poszanowaniem norm moralnych, naprawdę nigdy nie będzie się sprzeciwiać wierze, sprawy bowiem świeckie i sprawy wiary wywodzą swój początek od tego samego Boga. Owszem, kto pokornie i wytrwale usiłuje zbadać tajniki rzeczy, prowadzony jest niejako, choć nieświadomie, ręką Boga, który wszystko utrzymując, sprawia, że rzeczy są tym, czym są” (KKK nr 159)11. Wspomniany już, znakomity metodolog, ks. Stanisław Kamiński wyraża przekonanie, że od samego początku ludzkiej refleksji nad Wszechświatem toczyła się metodologiczna dyskusja nad rodzajami i wartością ludzkiego poznania. „Gdy pierwsi filozofowie przyrody zaczęli rozmaicie wskazywać, jaka jest genetycznie natura Kosmosu, to okazało się, że trzeba najpierw określić, które to są źródła wartościowej wiedzy. Wyróżniono – najogólniej mówiąc – dwa typy poznania: oparte na doświadczeniu oraz pochodzące od umysłu”12. Tak oto, zdaniem przywołanego autora, aż do naszych czasów trwa spór między różnymi postaciami aprioryzmu i empiryzmu (aposterioryzmu)13. Dla naszych rozważań bardzo istotne jest zawarte w powyższym stwierdzeniu przekonanie, że obraz świata, w tym obraz jego początku, zależny jest od wcześniejszych metodologicznych założeń. Oznacza to, że perspektywa badawcza wyznacza treści uzyskiwane w toku badania. Ma to dzisiaj duże znaczenie, gdyż w dobie współczesnej zdaje się obowiązywać w nauce, uznany jedynie za rzetelny, scjentystyczny kanon badawczy. I choć dzisiaj nikt w nauce nie odwołuje się do czystego doświadczenia, to jednak często w dyskusjach interdyscyplinarnych perspektywa badawcza filozofa czy teologa jest uznana, z punktu widzenia nauk przyrodniczych, za mniej wartościową. W dobie współczesnej, dzięki wysiłkowi wielu otwartych umysłów, napięcie, konflikt czy po prostu relacja między nauką a chrześcijaństwem, Kościołem, nabrała bardziej merytorycznego charakteru. Trudno jednakże twierdzić, że kon11 12 13 Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, s. 49. S. Kamiński, Metoda i język. Studia z semiotyki i metodologii nauk, Lublin 1994, s. 363. Tamże, s. 363–372. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 19 flikty pomiędzy nauką i religią należą do przeszłości. Podobnie trudno jest stwierdzić, że dzieje relacji między Kościołem i nauką są tylko dziejami konfliktu14. W łonie samej nauki i poza nią „tradycyjne spory teoretyczne między redukcjonizmem i witalizmem, mechanicyzmem i organicyzmem, materializmem i spirytualizmem, ewolucjonizmem i kreacjonizmem nie straciły swego fundamentalnego znaczenia”15. Gdy idzie o współczesne miejsca zapalne konfliktu między nauką i religią, to nastąpiło wyraźne ich przemieszczenie z płaszczyzny fizyki w obszar nauk biologicznych. Na naszych oczach powstają i rozwijają się takie dziedziny wiedzy, jak: genetyka, inżynieria i terapia genetyczna (biotechnologia), biologia molekularna, biofizyka, biochemia czy socjobiologia. Kościół katolicki nie godzi się na manipulacje kodem genetycznym, nienaturalne formy prokreacji i oczekuje od naukowców respektowania określonych norm moralnych. Darwinizm społeczny, głoszony przez socjobiologię, staje w wyraźnej opozycji do etyki miłości bliźniego i chrześcijańskiej koncepcji wolnej woli człowieka i jego odpowiedzialności. Należy jednak pamiętać, że niebezpieczeństwa płynące ze strony niekontrolowanego rozwoju nauki dostrzegają nie tylko przedstawiciele Kościoła, teologowie i filozofowie chrześcijańscy. Zagrożenie płynące ze strony nowoczesnej nauki dla ludzkiej godności dostrzegają także odpowiedzialni myśliciele niekonfesyjni. Warto w tym miejscu przywołać znakomitą książkę Francisa Fukuyamy pt. Koniec człowieka16. Fukuyama jest przekonany, że godność ludzka stanowi ciągle podstawę ładu społeczno-kulturowego w zlaicyzowanej Europie i Ameryce, mimo iż koncepcja ludzkiej godności już całkowicie oddzieliła się od swoich chrześcijańskich korzeni17. Amerykański uczony jest też przekonany, że Kościół w ostatnich dwóch wiekach wiele nauczył się od nauk przyrodniczych. Jako argument przytacza on pewien rozwój stosunku Magisterium Kościoła do kwestii ewolucji. Pius XII w encyklice Humani generis uważał ewolucję za poważną, ale nadal nieudowodnioną hipotezę. Natomiast Jan Paweł II stwierdził: „Dzisiaj, prawie pół wieku po publikacji encykliki, nowe zdobycze nauki każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań – bynajmniej niezamierzona i nieprowokowana – sama w sobie stanowi znaczący argument na poparcie tej teorii”18. Fukuyama zda14 15 16 17 18 A. Bronk, Zrozumieć świat współczesny, Lublin 1998, s. 209–219. Tamże, s. 220. F. Fukuyama, Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej, przekł. B. Pietrzyk, Kraków 2004. Tamże, s. 205. Jan Paweł II, Przesłanie do członków Papieskiej Akademii Nauk, 22 października 1996, [w:] F. Fukuyama, dz. cyt., s. 212–213. 20 Ks. Marian SZYMONIK je się też niejako żądać od współczesnej nauki trochę pokory: „Nowoczesne nauki przyrodnicze powiedziały nam dużo mniej o tym, co znaczy być człowiekiem, niż się to wydaje wielu naukowcom”19. Zdając sobie sprawę z tego, czym jest ludzka godność, oraz z jej współczesnych zagrożeń, Fukuyama proponuje, ażeby jej obrony nie ograniczać do traktatów filozoficznych. Jego zdaniem, należy jej bronić rozporządzeniami administracyjnymi w realnym świecie polityki20. Gdy idzie o samo stanowisko Jana Pawła II dotyczące ewolucji, to można w nim dostrzec pewne uzupełnienia, pewien rozwój. Nieco wcześniej, ustosunkowując się do wspomnianej encykliki Piusa XII, papież wyraził bowiem przekonanie, że należy baczyć, aby nie przeceniać teorii ewolucji. Podobnie jak jego poprzednik, Jan Paweł II wyraża przekonanie, że ewolucja jest do przyjęcia, o ile pozostaje we właściwym sobie obszarze przyrodniczej metody badawczej i jej możliwości nie roszczą sobie pretensji do podważania kreacjonistycznej wizji człowieka. Za Piusem XII Jan Paweł II powtarza, że „co się bowiem tyczy dusz, to wiara katolicka każe nam trwać przy poglądzie, że są one stwarzane bezpośrednio przez Boga”. W takim kontekście pada dalsza konkluzja Jana Pawła II: „Zgodnie z tymi słowami mojego poprzednika właściwie rozumiana wiara w dzieło stworzenia i właściwie rozumiana teoria ewolucji nie stoją sobie wzajemnie na przeszkodzie; ewolucja zakłada stworzenie, stworzenie zaś przedstawia się w świetle ewolucji jako wydarzenie rozciągnięte w czasie – creatio continua – w którym Bóg jako «Stwórca nieba i ziemi» staje się widoczny oczom wiary”21. Spokojny namysł metodologiczny zarówno ze strony nauk przyrodniczych, jak i nauk teologicznych, pozwala stwierdzić, że źródłem nieporozumień między wiarą i nauką było traktowanie niektórych wypowiedzi religijnych jako quasi-przyrodoznawczych twierdzeń o genezie i rozwoju kosmosu. W analogiczny sposób nadawano niektórym twierdzeniom naukowym charakter quasi-religijny22. Kościół uświadomił sobie, że nauki przyrodnicze nie zagrażają ani jemu, ani religii. Rozwój teologii po Soborze Watykańskim II spowodował lepsze zrozumienie odrębności metodologicznej dziedzin teologicznych. Również rozwój nauk biblijnych, odejście od literalnego rozumienia tekstu biblijnego (nota bene egzegeza właściwie rozumiana, poza ujęciami sekciarskimi, zawsze zwracała uwagę na głębszy, niż li tylko literalny, sens wypowiedzi zawartych w Biblii), spowodował wyjaśnienie wielu spraw w relacji nauka a wiara. Z kolei sama nauka przeszła sporą ewolucję od porzucenia ideologii scjentystyczno-nepozyty19 20 21 22 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 213. Tamże, s. 233. Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników międzynarodowego sympozjum na temat „Wiara chrześcijańska a teoria ewolucji”, Rzym, 26 kwietnia 1985, [w:] Przemówienia i homilie Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 2008, s. 367. A. Bronk, dz. cyt., s. 226. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 21 wistycznej do głębszego zrozumienia spraw metodologii nauk przyrodniczych. Pozwoliło to także lepiej zrozumieć odrębne metody i cele teologii i nauk przyrodniczych. Do osłabienia konfliktu między nimi przyczyniła się również postępująca profesjonalizacja i specjalizacja nauk23. Ponadto w perspektywie społeczno-kulturowej „scjentystyczny zachwyt nad naukami przyrodniczymi osłabł pod wpływem widocznych negatywnych skutków jednostronnego rozwoju cywilizacji technicznej. Uprawianie nauk przyrodniczych przynosi praktyczne owoce głównie narodom bogatym, a w małej mierze rozwiązuje problemy narodów ubogich. Nadto różnorodne procesy sekularyzacyjne osłabiły zainteresowanie zagadnieniami religijnym i teologicznymi”24. Ponadto w perspektywie społeczno-kulturowej zaakceptowano fakt, że nauka nie jest w stanie rozwiązać istotnych problemów egzystencjalnych człowieka i problemy te pozostawia do rozwiązania religii, filozofii czy też literaturze25. W tym kontekście warto przywołać ciekawą wypowiedź Ludwiga Wittgensteina z jego Traktatu logiczno-filozoficznego. Pod koniec wspomnianego dzieła czytamy: „Czujemy, że gdyby nawet rozwiązano wszelkie możliwe zagadnienia naukowe, to nasze problemy życiowe nie zostałyby jeszcze nawet tknięte”26. Zatem – jako dyrektywa badawcza dla nauk przyrodniczych oraz nauk teologicznych – pozostaje kompetentne zajmowanie się własnym aspektem badania rzeczywistości, przy jednoczesnym respektowaniu badawczego podejścia dyscyplin odrębnych. Postawa taka nie prowadzi do relatywizacji poglądów oraz samej prawdy. Oznacza tylko respekt względem bogactwa rzeczywistości, która stanowi przedmiot dociekań ograniczonego rozumu ludzkiego. Zgłębianie prawdy w autentycznie humanistycznej perspektywie ani nie pomniejsza człowieka, ani nie staje się powodem negacji Boga. W tym względzie bardzo trafna jest intuicja poety: „Szukajcie prawdy jasnego płomienia. Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg… Za każdym krokiem w tajniki stworzenia coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia i coraz większym staje się Bóg”27. 2. Naukowy, filozoficzny i teologiczny obraz początku wszechświata Najwcześniejsze obrazy początków wszechświata odnajdujemy w wierzeniach ludów pierwotnych. Pierwsze kosmogonie odnajdujemy już w społeczeń23 24 25 26 27 Tamże, s. 223–227. Tamże, s. 228. Tamże. L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, przekł. B. Wolniewicz, Warszawa 1997, s. 82. A. Asnyk, Do młodych, [w:] Poezja polska od średniowiecza do współczesności, Warszawa 2001, s. 255. 22 Ks. Marian SZYMONIK stwach paleolitycznych i epipaleolitycznych. W pierwotnym szamanizmie wyobrażenia o świecie i jego powstaniu były związane z drzewem kosmicznym symbolizującym powstanie i rozwój świata. Drugie wyobrażenie kosmogoniczne, obecne w wierzeniach ludów pierwotnych, było związane z tzw. pępkiem ziemi, który określał początkowy – centralny – punkt. Punkt ten utożsamiany był z konkretnym obiektem, np. górą czy kamieniem. W starożytnych kulturach, takich jak egipska, punkt ten miał wyraźnie określony charakter kosmogoniczny, to znaczy: z niego lub wokół niego wyłonił się i ukształtował świat. Badaczom takim, jak M. Eliade, zawdzięczamy szczegółowe opisy kosmogonii w kulturach prymitywnych. Większości kosmogonii obecnych w kulturach pierwotnych obca jest idea stworzenia świata z niczego. Archaiczne wyobrażenia o początku świata zostały przejęte i rozwinięte w dalszych kulturach – w Egipcie, Mezopotamii czy Fenicji. Ślady opisu powstania świata obecne w tych kulturach zostały przekazane przez autorów późniejszych. Pojawiają się tu motywy wód pierwotnych, czasu pierwotnego, czyli przed powstaniem świata, a także motyw jaja, stanowiącego zalążek przyszłego świata. Pojawia się tu kategoria chaosu, jako stanu początkowego, która będzie także obecna w mitologii greckiej. W greckiej tradycji orfickiej mamy już dokładny opis powstania świata i przede wszystkim człowieka, który ma dualną strukturę. W człowieku jest, w myśl mitu, obecny pierwiastek duchowy – dionizyjski, boski, oraz cielesny, tytaniczny. Ludzie bowiem powstali z popiołu Tytanów, którzy wcześniej pożarli Dionizosa syna Zeusa, za co zostali spaleni piorunami i zamienieni w popiół, z którego właśnie powstali ludzie. Syntezę myśli o stworzeniu, jaką wypracowała grecka kosmogonia, odnajdujemy w opisie stworzenia świata, zawartym w Metamorfozach rzymskiego poety Owidiusza. Zdaniem Owidiusza przed stworzeniem istniał chaos, który w jego poemacie jest ukazany jako bezkształtna, bezładna bryła, zawierająca w sobie niepowiązane w sobie, sprzeczne ziarna wszechrzeczy. Bóg utożsamiany z naturą dokonał rozdzielenia poszczególnych elementów świata, wydobył żywioły, gwiazdy, nadał kształt ziemi, stworzył zwierzęta, a także człowieka na podobieństwo bogów. W opisie początku świata Owidiusza odnajdujemy idee bliskie kosmogonii biblijnej28. Gdy idzie o filozofię grecką, to u Platona mamy oryginalny mit kosmogoniczny, zbliżony do kosmogonii kreacyjnej. W myśl tego mitu, świat został ukształtowany przez Demiurga, który bywa nazywany też bogiem. Tworzywem ukształtowania była istniejąca na sposób chaotyczny odwieczna materia. Wzór stanowiły wieczne idee, które nadają światu jedność. Ostatecznie świat tworzą cztery pierwiastki – elementy: ogień, ziemia, powietrze i woda. Są one uporząd28 A.Z. Zamorzanka, Kosmogonia, [w:] Powszechna encyklopedia filozofii, t. 5, Lublin 2004, s. 871–874. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 23 kowane zgodnie z pitagorejską ideą, według zasad geometrycznych proporcji. Świat posiada duszę, którą obdarzył go Demiurg. Ruch także jest darem Demiurga. Wespół ze światem powstał także czas. Demiurg zapełnił też świat czterema rodzajami istot żywych, które zamieszkują cztery obszary świata. A są nimi najpierw bogowie nieśmiertelni zamieszkujący niebo. W powietrzu żyją ptaki, w wodzie ryby, a na ziemi zwierzęta i ludzie. W procesie stwarzania brali udział podlegli Demiurgowi bogowie29. Platon z pokorą właściwą wielkiemu geniuszowi każe nam swoją teorię traktować jako prawdopodobną. Nie wiemy do końca, kim jest Demiurg. Nie jest on na pewno Bogiem-Stwórcą. Jest on na pewno dobry i przedstawia boski Rozum30. Chrześcijaństwo, zgodnie z przesłaniem kanonicznej Księgi Rodzaju, przyjęło kosmogonię Heksaemeronu. Nowy Testament zwiera pewne wypowiedzi nawiązujące pośrednio do starotestamentowego opisu stworzenia. Syn Boży jest ukazany jako bezpośredni stwórca świata, działający analogicznie do Mądrości Bożej. Heksaemeron (gr. heks – sześć, hemera – dzień) to termin techniczny odnoszący się do kapłańskiego opisu stworzenia świata w ciągu sześciu dni (Rdz 1,1–2,4a). Przyjmuje się, że termin został wprowadzony przez Filona z Aleksandrii. Natomiast do chrześcijańskiego słownictwa teologicznego włączył go Teofil z Aleksandrii w drugim wieku. Termin ten był stosowany przez wielu ojców Kościoła.31 Pismo Święte zaczyna młodszy opis stworzenia, należący do tradycji kapłańskiej. Opis ten podkreśla, że cały świat zawdzięcza swój początek Bogu. Podkreślona zostaje dobroć wszystkich stworzeń, wyjątkowe miejsce człowieka wśród innych istot żyjących. Opis ten ponadto uzasadnia obowiązek świętowania szabatu, jako dnia poświęconego Bogu. Opis zwany Heksaemaeronem jest ostatecznie pięknym hymnem liturgicznym na cześć Boga Stworzyciela. Z kolei drugi opis stworzenia, znacznie starszy (Rdz 2,4–25), ukazuje na pierwszym miejscu, w sposób obrazowy stworzenie człowieka, jako mężczyzny i kobiety. Wyakcentowany w nim zostaje fakt, że człowiek jest powołany od samego początku do przyjaźni z Bogiem. Późniejsze teksty biblijne powtarzają i rozwijają zasadnicze idee, podane w tych dwóch opisach stworzenia32. Hebrajską kosmogonię przejęli muzułmanie. Autor Koranu przyjmuje, że dzieło stworzenia trwało sześć dni. Dokonał go Bóg – Allah przez swoje słowo. W Koranie stworzenie świata zostało jakby podzielone na sześć etapów, paralelnych do faz biblijnego stworzenia. Także i tu, podobnie jak w Biblii, stworzenie 29 30 31 32 Tamże, s. 873–874. F. Copleston, Historia filozofii, t. 1: Grecja i Rzym, przekł. H. Bednarek, Warszawa 1998, s. 280–283. A.Z. Zamorzanka, dz. cyt., s. 874; B. Szier, Heksaemeron, [w:] Encyklopedia katolicka, t. 6, Lublin 1993, kol. 644. W. Łydka, Stworzenie, [w:] Słownik teologiczny, t. 2, Katowice 1989, s. 266–267. 24 Ks. Marian SZYMONIK człowieka stanowi ostateczny cel stworzenia. Koran stanowi też pochwałę dla Stwórcy, który uczynił doskonałym dzieło stworzenia33. Biblijne opisy budowy świata, przedstawiane w sposób literacki, stanowią próbę wyjaśnienia funkcjonowania przyrody, zjawisk w niej zachodzących. Czytając Biblię, nie należy jednakże szukać w niej, jak podkreśla Jan Paweł II, naukowego systemu kosmologicznego34. Pismo Święte jest bowiem księgą, mówiąc trochę żartobliwie, która w pierwszym rzędzie ukazuje, jak dostać się do nieba, a nie to, jak niebo i ziemia są zbudowane. „Założeniem biblijnej kosmogonii jest ukazanie ludziom ważnych prawd natury religijno-moralnej, mianowicie, że cały kosmos, wszystkie bez wyjątku żywe istoty zostały stworzone przez Boga, przez Boga osobowego, ponadczasowego, różnego od materialnego świata, jedynego, mądrego i wszechmogącego”35. Badania egzegetyczne zdają się sugerować, że autor biblijny nie chce, by rozumiano go w sposób dosłowny. Ma on jedynie zamiar nas przekonać o tym, że wszystko, co istnieje, związane jest ze stwórczym działaniem Boga. Biblia chce nam uzmysłowić wspólnotę człowieka z Bogiem oraz wspólnotę wszechświata z Bogiem. Pismo Święte mówi jedynie z całą stanowczością o tym, że świat został stworzony przez Boga. Zaś co do sposobu powstania świata Biblia posłużyła się kosmogonią zrozumiałą w tamtych czasach. Bardzo ważne jest także przesłanie płynące z opisów stworzenia, mówiące o tym, że świat nie został stworzony na siedzibę bogów, o czym mówiły inne kosmogonie, ale na siedzibę i użytek człowieka oraz na chwałę Boga. Już św. Augustyn zwracał uwagę na fakt, że np. ulepienie człowieka z błota stanowi interpretację naiwną i zbyt dosłowną36. Szczególnie opis stworzenia człowieka niesie wielką prawdę antropologiczną. Przede wszystkim mężczyzna i kobieta są tej samej natury, są obdarzeni taką samą ludzką godnością. Są jednocześnie istotami o różnej płci, czyli mimo wspólnej im natury ludzkiej, w odmienny sposób realizują ludzkie powołanie, wzajemnie się uzupełniając. Człowiek stoi wyżej od zwierząt. Przy stworzeniu człowieka miała miejsce, zgodnie z tekstem biblijnym, szczególna boska interwencja, tak przy stwarzaniu mężczyzny, jak i kobiety. Stwórca działa tu w sposób bezpośredni i natychmiastowy37. Mimo pewnego zewnętrznego podobieństwa kosmogonii biblijnej z niektórymi mitycznymi kosmogoniami, początek wszechświata w Piśmie Świętym ukazany jest w zupełnie innej, trzeźwej perspektywie. Dotyczy to także greckiego obrazu początku świata. W perspektywie 33 34 35 36 37 A.Z. Zamorzanka, dz. cyt., s. 874–875. J.M.R. Morales, Kościół i nauka. Konflikt czy współpraca?, przekł. Sz. Jędrusiak, Kraków 2003, s. 217–219. Tamże, s. 219. Tamże, s. 221–223. Tamże, s. 222–223. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 25 biblijnej obraz świata i jego początku nie jest wyrazem dociekań naukowych ani spekulacji filozoficznych. Istotą tego obrazu jest przesłanie religijne. „W przekonaniu Greka kosmos ze swymi prawami, ze swym pięknem, swoją odwiecznością i ustawicznym powtarzaniem się pewnych zjawisk, w rzeczywistości wyraża ideał porządku zamkniętego w samym sobie i obejmującego tak człowieka, jak i wszelkie bóstwa. Te ostatnie nie bardzo zresztą wybiegają poza żywioły tego świata w owym panteizmie suponowanym lub wyraźnie wyznawanym. Zupełnie inaczej rzecz się ma w Biblii, gdzie wszystkie koncepcje kosmologiczne i kosmogoniczne stanowią materiał drugorzędny, pozostający jednak na usługach jednej bardzo zasadniczej myśli religijnej: będąc tworem Bożym, świat nabiera właściwego znaczenia dopiero wtedy, gdy spełnia określoną funkcję w planach zbawienia. W ramach tych planów znajduje on również swoje ostateczne przeznaczenie”38. Należy mieć świadomość, że zręby filozofii w pierwszych wiekach chrześcijańskich powstawały w kontekście filozofii neoplatońskiej, opartej na emanacjonizmie, któremu pojęcie kreacjonizmu było nieznane. W sposób klarowny problematykę stworzenia ujmuje św. Tomasz z Akwinu. Wypracowując swoją metafizykę, w której byty zwane przygodnymi zawierają w sobie różnorakie złożenia bytowe, dochodzi do poznania bytu Koniecznego i Prostego. Analiza rzeczywistości, działania bytów przygodnych, doprowadziła Akwinatę do odkrycia przyczyny sprawczej-stwórczej. Zdaniem Doktora Anielskiego nie można pogodzić istnienia Absolutu i jednocześnie przyjmować odwiecznego istnienia świata i wiecznej materii. Metafizyczna analiza przyczynowania oraz relacji skutek– przyczyna doprowadza do stwierdzenia istnienia Pierwszej Przyczyny, którą jest Bóg, jako początek i źródło istnienia wszechrzeczy. „Konsekwencje poznawcze teorii kreacjonistycznej, pisze współczesny neotomista, są następujące: 1) wszystko, co istnieje, zarówno w swej treści, jak i naturze, jest pochodne od Stwórcy, 2) materia została powołana do istnienia wraz z bytami – zarówno cały świat, jak i poszczególne byty są racjonalne i celowe, gdyż niosą w sobie zamysł i wolę Stwórcy (zamysł ten stanowi o naturze rzeczy), oraz 3) świat nie jest czymś pozornym, lecz jest to jedyny realny świat, w którym poszczególne byty realizują określony im przez Stwórcę plan i cel (czytelne dla ludzkiego umysłu); kreacjonizm obala twierdzenie o niepoznawalności i przypadkowości świata”39. Mówiąc w prosty sposób, obecne w mitologii i w nauce panteistyczne rozumienie rzeczywistości (ma ono miejsce wtedy, gdy np. materii przypisujemy boskie przymioty, takie jak wieczność) jest bardzo trudne do uzgodnienia z koncepcją kreacjonistyczną uzasadnianą tak na sposób religijny – biblijny, jak i filozoficz38 39 Słownik teologii biblijnej, red. Xavier Leon-Dufour, przekł. K. Romaniuk, Poznań – Warszawa 1982, s. 953. A. Maryniarczyk, Kreacjonizm, [w:] Encyklopedia katolicka, t. 9, Lublin 2002, kol. 1239–1244. 26 Ks. Marian SZYMONIK ny. W dzisiejszej nauce dąży się do skonstruowania modelu standardowego, gdy idzie o początek wszechświata. W modelu tym próbuje się opisać oraz wyjaśnić przebieg ewolucji wszechświata, począwszy od wielkiego wybuchu, do obserwowanych obecnie jego wielkoskalowych struktur. Wskazuje się także w tym modelu na możliwości pojawienia się życia we wszechświecie40. Mówiąc o Wielkim Wybuchu, nie wolno zapomnieć o nazwisku katolickiego księdza, jakim jest Georges Lemaitre. Znakomity polski filozof przyrody Michał Heller pisze, że „Lemaitre był pierwszym kosmologiem XX wieku, który pokusił się o względnie całościową wizję struktury i ewolucji wszechświata: od pierwszego atomu, przez syntezę pierwiastków chemicznych, powstawanie galaktyk i gromad galaktyk aż do opisu obecnej ery kosmicznej”41. Choć sam Lemaitre nie używał tej nazwy, to był gorącym promotorem idei Wielkiego Wybuchu. Posługując się drugą zasadą termodynamiki, w myśl której w miarę upływu czasu energia wykazuje tendencję do rozpraszania się, Lemaitre chciał ukazać początek wszechświata. Ekstrapolując wspomniany wyżej proces fizyczny wstecz w czasie, dochodzimy do momentu, w którym cała energia wszechświata była skupiona w małej liczbie kwantów lub nawet w jednym kwancie. Taki stan maksymalnej koncentracji materii Lemaitre określił pierwotnym atomem, mając oczywiście na myśli nie atom w rozumieniu współczesnej fizyki, ale atom w znaczeniu starogreckim, czyli coś pierwotnego i już dalej niepodzielnego42. W dorobku naukowym Lemaitre’a nauka i religia należące do różnych poziomów poznania spotkały się na płaszczyźnie antropologicznej, czyli w człowieku będącym i naukowcem, i kapłanem. Ten uczony był przekonany, że wierzący może odnieść dużą korzyść z fachowej wiedzy naukowej43. Ciekawy przykład godzenia doświadczeń nauki, filozofii i wiary odnajdujemy w dorobku Piotra Teilharda de Chardin. Ten francuski jezuita przyjmuje w sposób entuzjastyczny ewolucyjny pogląd na człowieka i wszechświat. W jego koncepcji, która jest także swoistą wizją, odnajdujemy wątki naukowe, filozoficzne i wreszcie teologiczne, ściśle chrystologiczne. Takie pomieszanie wątków bywa przez niektórych, np. Krąpca, krytykowane. Natomiast ten znakomity francuski uczony, filozof i teolog, będzie zawsze ceniony przez tych, którzy mają problem połączenia wizji świata, jaką daje nowoczesna, wyrafinowana nauka, z religijną wizją świata. Teilhard wychodzi od obrazu świata, jaki dają teorie naukowe. Jednakże kresem, siłą napędową ewolucji wszechświata jest, jego zdaniem, „punkt Omega”, którym jest zmartwychwstanie Chrystusa, a osobowo 40 41 42 43 J. Turek, Kosmogonia, [w:] Encyklopedia katolicka, t. 9, Lublin 2002, kol. 941. M. Heller, Zagadnienie nauka a wiara w kosmologicznym kontekście, [w:] M. Heller, J. Życiński, Pasja wiedzy. Między nauką a filozofią, Kraków 2010, s. 239. Tamże, s. 238–239. Tamże, s. 245–246. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 27 Chrystus zmartwychwstały. W myśl przedstawianej tu koncepcji, świat jawi się jako całość, której częścią są ludzie. Nie jest to jednak system, całość, której zdarzyło się istnieć, lecz jest to całość, która ma sens i wartość. Świat tak rozumiany jest dynamiczny, ciągle się rozwija. Zatem w rozumieniu Teilharda teoria ewolucji nie dotyczy tylko pochodzenia gatunków żywych, ale odnosi się do świata jako całości. W takiej perspektywie życie i świadomość są potencjalnie od początku w materii. Wszechświat, rozwijając się, idzie ku rosnącemu urzeczywistnieniu ducha. Z pojawieniem się pierwszej komórki zaczyna się biosfera, czyli dziedzina życia. Teilhard opowiada się za hipotezą, że powstanie życia jest jedyne i niepowtarzalne. Gdy pojawia się świadomość i myśl, rodzi się noosfera. Jego zdaniem następuje dalsza personalizacja, czyli zjednoczenie się tego, co osobowe, na płaszczyźnie myśli i miłości. Znakami tego zmierzania ku „punktowi Omega” jest wzrastająca jedność intelektualna człowieczeństwa, wyrażające się w nauce, a także naciski prowadzące do ujednolicenia społeczeństw. Dzisiaj nazwalibyśmy to globalizacją. Chrystus zmartwychwstały stanowi ośrodek i zwieńczenie ruchu zmierzającego do „punktu Omega”. Należy też podkreślić, że Teilhard rozumienie materię nie w sensie fizycznym, ale w sensie tworzywa stanowiącego podłoże ewolucyjnych przemian44. Dobrym podsumowaniem tej zasadniczej części naszych rozważań zdają się być następujące słowa polskiego bardzo otwartego teologa ks. Wacława Hryniewicza: „Wiara w Boga Stwórcę nie skłania do opowiedzenia się za jedną określoną teorią powstania świata. Przekazuje jedynie zasadniczą prawdę, że świat ma swoją ostateczną przyczynę w Bogu, który jest także jego przyszłością”45. 3. Antropologiczno-kulturowe implikacje sporu kreacjonizmu z ewolucjonizmem Powstanie świata i związany z nim początek rodzaju ludzkiego będzie, jak się wydaje, nadal zapalał umysły naukowców, filozofów i teologów do bardziej lub mniej emocjonalnych dociekań i dyskusji. I jest to rzecz dobra i normalna, biorąc pod uwagę ważkość tego problemu, od którego rozwiązania zależy także szereg postaw egzystencjalnych. Z przyjęciem bowiem ewolucjonistycznego poglądu na świat i człowieka wiąże się bardzo często naturalizm, a w sferze światopoglądowej ateizm, chociaż postawy te nie wynikają automatycznie i lo44 45 T. Płużański, Teilhard de Chardin, Warszawa 1988, s. 52–65; M.A. Krąpiec, Ja – człowiek. Dzieła, t. 9, Lublin 1991, s. 69–76. W. Hryniewicz, Wiara w Stwórcę a nauki przyrodnicze, [w:] W. Hryniewicz, K. Karski, H. Paprocki, Credo. Symbol naszej wiary, Kraków 2009, s. 92. 28 Ks. Marian SZYMONIK gicznie z ewolucjonizmu. Z drugiej zaś strony, przyjmowanie stanowiska kreacjonistycznego bywa kojarzone z wiarą i obdarzane epitetem nienaukowego stanowiska. Szczególnie dzisiaj, w dobie rozwiniętej mikrobiologii, należy baczyć na konsekwencje określonego stanowiska badawczego. W tym względzie przestrzega nas znakomity filozof ojciec Tadeusz Ślipko: „Widać zatem, że pomiędzy materialistycznym naturalizmem inspirującym niektóre środowiska przodujących współcześnie genetyków i eugeników a elementarnymi założeniami antropologicznymi filozofii chrześcijańskiej zachodzi trudna do zasypania przepaść. Są to dwie na dwu przeciwstawnych biegunach sytuujące się wizje człowieka, co oczywiście musi znaleźć swój wyraz także w odmiennych koncepcjach normatywnych podstaw bioetyki genetycznej”46. Aby jeszcze raz naświetlić relację między ewolucjonizmem i kreacjonizmem, która niestety jest najczęściej relacją bardziej lub mniej antagonistyczną, przedstawmy ponownie zasadniczą treść stanowiska kreacjonistycznego. Należy przypomnieć, że katolicka doktryna o stworzeniu jest doktryną wspólną dla chrześcijan, żydów i muzułmanów. Gdy idzie o Kościół katolicki, w skład jego doktryny o stworzeniu wchodzą jakby trzy doktryny, a mianowicie: o świecie, ludzkich duszach i aniołach. Pierwsza z nich mówi o tym, że Bóg stworzył wszechświat z niczego. Dokonał tego w sposób wolny i dzięki swojej dobroci. Nie musiał stwarzać świata lub mógł go stworzyć zupełnie innym. Jako oddzielna teza wiąże się z tą doktryną odrzucenie odwieczności świata oraz prawda, że Bóg stworzył świat na początku czasu. Gdy idzie o kreację duszy ludzkiej, to nie idzie tu o powstanie człowieka jako gatunku, bo to mieści się w szeroko pojętym stworzeniu, ale idzie o początek każdego pojedynczego człowieka. Dusza każdego człowieka jest w sposób wolny, i z dobrocią, stwarzana z niczego przez Boga. Bóg stwarza duszę każdego człowieka na początku jego egzystencji, jego życia. Oznacza to, że Bóg nie stworzył dusz na początku świata. Warto też zaznaczyć, że gdy idzie o rośliny i zwierzęta, Kościół – mówiąc o ich stworzeniu – nie ma podobnej doktryny, tak jak w przypadku człowieka. Aby wyjaśnić różnicę pomiędzy stworzeniem zwierząt i ludzi, wprowadza się rozróżnienie na stworzenie absolutne, oznaczające całkowite zapoczątkowanie czegoś przez Boga, oraz stworzenie wtórne, które jest stworzeniem „czegokolwiek przez Boga w taki sposób, że materia została stworzoną z potencjalnością rozwijania z siebie, przy dogodnych warunkach, wszystkich rozmaitych form, które później przybierze”47. W świetle powyższego, wzięta sama w sobie teoria ewolucji, bez ideologicznych domieszek radykalnego naturalizmu i ateizmu, nie popada w sprzeczność z doktryną o stworzeniu ukazaną w Biblii i Tradycji. Teoria ewolucji Dar46 47 T. Ślipko, Bioetyka. Najważniejsze problemy, Kraków 2009, s. 122. K.W. Kemp, Ewolucja i stworzenie, przekł. P. Tarasiewicz, [w:] Przyszłość cywilizacji Zachodu. Ewolucjonizm czy kreacjonizm, Lublin 2008, s. 345–348. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 29 wina jest bowiem jednym ze sposobów wyjaśniania teraźniejszości na podstawie procesów zachodzących w przeszłości. Natomiast doktryna o stworzeniu mówi o zależności ontologicznej w porządku bytu (zależności od Boga). Nie jest natomiast doktryną o historii czegokolwiek48. Właściwe ustawienie relacji między ewolucją a kreacjonizmem, utożsamianym z ujęciem religijnym, należy zacząć od eliminacji czy zwrócenia uwagi na błędy w ujmowaniu relacji nauki do religii. Pierwszy błąd polega na rozumieniu obu dziedzin jako całkowicie odrębnych od siebie, nie do pogodzenia. Należy oczywiście dążyć do czystości metodologicznej poszczególnych dyscyplin, ale przecież stykają się one, mimo różnic między nimi nie tylko w poszczególnym człowieku. Dzisiaj przecież uważa się za bardzo cenną postawę badawczą, mimo rosnącej specjalizacji wiedzy, nastawienie multidyscyplinarne. Ten pierwszy błędny pogląd sugeruje, jakoby ludzie religijni musieli oddzielać naukę od faktycznie prezentowanego przez siebie światopoglądu. Tymczasem doświadczenie chrześcijaństwa jest takie, że ono rozumu się nie boi i ceni sobie bardzo naukę. Drugi błąd wiąże się z przekonaniem wielu naukowców, że nauka i ateizm to właściwie to samo. Ktoś, kto jest naukowcem, zwolennikiem nauki i bierze udział w naukowym dochodzeniu do prawdy, nie może być człowiekiem wierzącym. To tak, jakby na naukowcach wymuszać postawę ateistyczną, a naukę uważać za formę ateizmu. Ten błąd, o pozytywistyczno-oświeceniowych korzeniach, obecny jest także w szerszych kręgach społecznych. Trzeci błąd polega na tym, jakoby teoria ewolucji oraz nauka jako taka dowodziły, że nie ma Boga. Zatem skoro prawdziwa jest teoria ewolucji, to prawdziwy musi być ateizm. „Wreszcie czwarty błąd polega na tym, że ewolucja i pojęcie rozumnego projektu we wszechświecie są pojęciami wzajemnie przeciwstawnymi i sprzecznymi, tak że jeżeli jedno jest prawdziwe, to drugie fałszywe – że jeżeli ewolucja jest prawdziwa, to nie ma żadnej potrzeby, by istniał projektant wszechświata”49. Radykalni współcześni naturaliści zdają się wyrażać przekonanie, jakoby ewolucja mogła wyjaśnić wszystko to, co chcemy wiedzieć o wszechświecie, bez potrzeby angażowania w to Boga. I tak ewolucja kosmiczna wyjaśni ewolucję wszechświata fizycznego, natomiast ewolucja biologiczna wyjaśni wszystko, co chcemy wiedzieć o życiu. Tymczasem istnieje cały szereg zagadnień naukowych, a cóż dopiero filozoficznych, egzystencjalnych, których ewolucja nie jest nie tylko w stanie wyjaśnić, ale nawet podjąć. Przede wszystkim, mimo odejścia od metafizycznego i celowego wyjaśniania rzeczywistości, każdy rzetelny naukowiec wie, że świat, w którym żyjemy, nie jest światem bezprawnym i chaotycznym. Takie jest też przekonanie prostych ludzi oraz artystów, którzy pa48 49 Tamże, s. 357. B. Sweetman, Między religią a ewolucją: cztery błędy pospolite, przekł. P. Tarasiewicz, [w:] Przyszłość cywilizacji Zachodu. Ewolucjonizm czy kreacjonizm, s. 359–361. 30 Ks. Marian SZYMONIK trząc na piękno przyrody, tworzyli genialne dzieła. Uzmysławiając sobie zawiłości struktur galaktycznych, organizacji planet, natury samego życia, istnienie racjonalności i moralności, a także naturę matematyki czy istnienie duchowości, trudno powiedzieć, że to wszystko jest dziełem przypadku. Autorzy krytykujący radykalny ewolucjonizm posługują się ciekawym przykładem z literami alfabetu. Wysypane z pudełka na podłogę w sposób przypadkowy nie utworzą samoczynnie napisu np.: „Witamy w Polsce”. Ta metafora tłumaczy stanowisko nowoczesnego ateizmu wobec tego szczególnego i uporządkowanego wszechświata50. „Uwzględniając natomiast fakt, pisze Brendan Sweetman, iż istnieją solidne podstawy do tego, by uważać, że Bóg istnieje, wydaje mi się, że religia i ewolucja są ze sobą zgodne – a mówiąc ogólniej – że wiara religijna wzięta w całości jest dużo lepszą doktryną wyjaśniającą niż naturalizm”51. Nie wchodząc zbyt głęboko, ze zrozumiałych względów, w terminy techniczne, należy powiedzieć, że przeciwnicy ewolucyjnej interpretacji również odwołują się do zasad termodynamiki, szczególnie zasady rosnącego prawdopodobieństwa równowagi energii, zwanej entropią. Prawo entropii stanowi o tym, że przemiany wewnątrz układu zamkniętego lub wyizolowanego dążą do równowagi. Oznacza to jednolity rozkład cząsteczek materii i energii kinetycznej, czyli ruchu. Tak jest na przykład wtedy, gdy łączymy wodę gorącą z wodą zimną i otrzymujemy wodę letnią. Sytuacja odwrotna jest niemożliwa. Oczywiście ewolucjoniści uważają przyrodę za układ otwarty, na który oddziaływały czynniki zewnętrzne, nade wszystko energia słoneczna. Istota problemu sprowadza się jednak do tego, że ewolucja oznacza przejście od chaosu do porządku, a zasady termodynamiki wyrażają głęboki porządek naturalny52. Mocne argumenty przeciwko teorii ewolucji odnajdujemy na gruncie filozofii klasycznej. Dla najwybitniejszego polskiego neotomisty i jednego z najwybitniejszych polskich filozofów w ogóle, Mieczysława Alberta Krąpca, ewolucji nie można odnieść do istotnej interpretacji człowieka. Zgodnie bowiem z jego przekonaniem, co jednocześnie jest wyrazem długiej tradycji filozofii Zachodu, ludzka świadomość i ludzkie myślenie są związane z niematerialnym czynnikiem w człowieku, jakim jest ludzka dusza. Dusza jako duchowa jest zupełnie innej natury niż jakiekolwiek formy materii, jest prosta. „Nadto ewolucja jest tam możliwa, pisze Krąpiec, gdzie jest złożenie z wielu części, które mogą się różnie układać. Nie jest możliwa ewolucja bytu niezłożonego, jakim jest w swej naturze duch, który albo jest, albo nie jest. A nie jest możliwe przejście tego, co nie jest, do tego, co jest jako niezłożone, bo nie ma co ewoluować”53. 50 51 52 53 Tamże, s. 366–368. Tamże, s. 369. Termodynamika podważa ewolucję. Z Thomasem Seilerem, fizykiem z Uniwersytetu w Monachium rozmawia Rafaele Citterio, „Polonia Christiana” 2009, nr 11 listopad–grudzień, s. 38–39. M.A. Krąpiec, Człowiek jest osobą, Lublin 2005, s. 144. Chrześcijańska koncepcja stworzenia wszechświata 31 Wyżej przywołane poglądy dotyczące ewolucji oraz relacji ewolucjonizmu w stosunku do kreacjonizmu miały na celu pokazać żywotność omawianych kwestii. Sukcesy ewolucjonistycznego postrzegania świata i człowieka są dzisiaj spowodowane nie tyle atrakcyjnością teorii ewolucjonistycznych w samych środowiskach naukowych, ile nade wszystko spopularyzowaniem poglądu jakoby naturalistyczne widzenie świata czy człowieka było jedynie słusznym i naukowym widzeniem. Trzeba jednakże pamiętać, że nauka interesuje się sposobem działania świata, a nie ostateczną jego naturą. Nauka może odkryć bardzo dużo w sprawie pochodzenia człowieka, jego fizycznej i genetycznej konstrukcji, ale nie jest w stanie dać odpowiedzi na pytanie o sens istnienia świata oraz na pytanie o rację i sens ludzkiej egzystencji. Wielkie triumfy nauki współczesnej nic w tej kwestii nie zmienią, jeśli się nie powróci do metafizycznych i religijnych odniesień w ostatecznym wyjaśnianiu świata i człowieka54. Summary The Christian concept of the creation of the universe The author voices an opinion that human dignity, as the basis of sociocultural order, is threatened with the uncontrolled development of the science in the evolutionary spirit. He recognizes that the final explanation of the meaning of the existence of the world and the meaning of human existence is necessary to return to the metaphysical and religious references, as modern science reveals only the way the world works, not its ultimate nature. 54 E.L. Mascall, Chrześcijańska koncepcja wszechświata, przekł. H. Bednarek, Warszawa 1968, s. 32–33. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Czesław HADAMIK (Kielce) Osada kultury łużyckiej w Bałkowie, pow. włoszczowski Panu Profesorowi Janowi Chochorowskiemu z życzeniami długich lat owocnej pracy 1. Dotychczasowe badania archeologiczne Pierwsze znaleziska archeologiczne z rejonu Bałków-Dzierzgów-Radków opublikował ksiądz Stanisław Skurczyński, opisując między innymi stanowisko będące przedmiotem niniejszego tekstu1. Chociaż tereny najbardziej aktywnej działalności tego wybitnego, niezwykle zasłużonego dla regionu archeologaamatora leżą bardziej na wschód (były to głównie obszary powiatu buskiego i jędrzejowskiego), to jednak i we Włoszczowskiem zostawił on ślady swoich pełnych pasji poszukiwań. Ksiądz Skurczyński (1892–1972) penetrował tutaj zwłaszcza pasma piaszczystych wydm, znajdując liczne stanowiska archeologiczne, które w większości już nie istnieją, jak wynika z ich weryfikacji powierzchniowych prowadzonych w późniejszych dekadach XX wieku2. Na obszarze obecnej gminy Radków stanowisko w Bałkowie było jedynym spenetrowa1 2 S. Skurczyński, Archeolog na probostwie, [w:] Pamiętnik kielecki. Przeszłość kulturalna regionu, red. J. Nowak-Dłużewski, Kielce 1947, s. 19; A. Matoga, Archeolog na probostwie, Ksiądz Stanisław Skurczyński (1892–1972), Kraków 2008, s. 297–298. A. Matoga, Weryfikacje stanowisk archeologicznych badanych przez księdza Stanisława Skurczyńskiego (przeprowadzone w latach 2001–2004), Kraków 2004 (maszynopis, Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach); Cz. Hadamik, Ziemia włoszczowska: szkic do obrazu jej pradziejów i średniowiecza po 150. latach poszukiwań i badań archeologicznych, „Włoszczowskie Zeszyty Historyczne”, R. 6, 2001, t. 12, s. 13–15. 34 Czesław HADAMIK nym (w 1928 roku) i opisanym przez księdza, choć materiały wówczas zebrane nie przetrwały do naszych czasów. Z lapidarnego opisu tych znalezisk wynika, że w południowej części stanowiska zostały zebrane między innymi fragmenty ceramiki zdobionej ornamentem sznurowym, być może stanowiące świadectwo istnienia w tym miejscu osadnictwa kultury amfor kulistych (w trakcie badań wykopaliskowych nie znaleziono żadnych ułamków naczyń z okresu eneolitu). W 1997 roku mgr Iwona Młodkowska-Przepiórowska przeprowadziła w ramach badań AZP weryfikację opisanego przez księdza Skurczyńskiego stanowiska w Bałkowie3. Otrzymało ono numer AZP 88-56/18 (Bałków, stanowisko 5). W 1998 roku podjęto na stanowisku ratownicze badania wykopaliskowe, prowadzone w latach 1998, 2000, 2001, 2002, 2003 i 2006 przez autora tego tekstu wspólnie z mgr. Jackiem Kojem. Jak dotychczas jest to jedyne stanowisko na terenie gminy Radków badane metodą wykopaliskową4. W 2003 roku weryfikację powierzchniową stanowiska przeprowadził mgr Andrzej Matoga, który zebrał na jego terenie między innymi kilkadziesiąt fragmentów ceramiki kultury łużyckiej, określonej przez autora badań na późną fazę wczesnej epoki żelaza5. Krótka wzmianka księdza Skurczyńskiego, który zbierał fragmenty ceramiki na powierzchni częściowo rozwianej wydmy, przekonuje nas, że wygląd tego terenu zmienił się całkowicie od okresu międzywojennego XX wieku. Krajobraz zmieniły procesy erozji eolicznej, a przede wszystkim prowadzona wiele lat eksploatacja piasku. Jeszcze w pierwszych sezonach badań ratowniczych stwierdzano świeże ślady wybierania piasku, jednak w późniejszym okresie, dzięki osobistemu zaangażowaniu pana Stanisława Hereja, wójta gminy Radków, udało się wydatnie ograniczyć szkodliwy proceder na terenie osady, a w praktyce prawie zupełnie zlikwidować to niebezpieczeństwo. Na skutek rozwiewania profilów wyrobisk praktycznie cały czas na powierzchni stanowiska można było zbierać coraz to nowe materiały ruchome, zarówno pradziejowe, jak i nowożytne. 2. Stan badań nad osadnictwem epoki brązu i wczesnej epoki żelaza na terenie powiatu włoszczowskiego Dotychczasowe rezultaty badań nad pradziejami okolic Włoszczowy, w tym nad osadnictwem epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, nie należą do imponują3 4 5 I. Młodkowska-Przepiórowska, Dokumentacja badań powierzchniowych obszaru AZP 88-56, Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach, 1997 (maszynopis). Cz. Hadamik, Archeologia o gminie Radków, [w:] Cz. Hadamik, D. Kalina, A. Malicki, E. Traczyński, Dzieje i zabytki Małych Ojczyzn. Gmina Radków, red. R. Mirowski, Kielce 2007, s. 33–43. A. Matoga, Archeolog na probostwie…, s. 298. Osada kultury łużyckiej w Bałkowie… 35 cych, a wszelkie wysunięte niżej wnioski opierają się w głównej mierze na wynikach penetracji powierzchniowych. Zbyt słabe rozpoznanie okolic Radkowa nie pozwala nam na pewne potwierdzenie istnienia osadnictwa trzcinieckiego w dorzeczu górnego odcinka Białej Nidy. Bogate stanowisko tej kultury z Nieznanowic (dorzecze Czarnej), a także ślady osady „trzcinieckiej” pod późniejszym cmentarzyskiem łużyckim w Rudce koło Kluczewska (stanowisko badane przez Barbarę Kowalczyk z Muzeum Narodowego w Kielcach), niepublikowane6, mogą być sygnałem, że dotychczasowy brak jej śladów w okolicy Radkowa może być tylko pozorny, tj. wynikający ze zbyt słabego zaawansowania badań archeologicznych. W okresie panowania kultury łużyckiej na terenie powiatu włoszczowskiego odnotowujemy, jeśli chodzi o gęstość osadnictwa, znaczne zwiększenie liczby stanowisk, co dotyczy również obszaru gminy Radków. Wygląda na to, że zdecydowana większość stanowisk „łużyckich” mieści się w odcinku czasowym od schyłkowego okresu epoki brązu (BV) do końca wczesnej epoki żelaza (Hallstatt C i D). Wskazują na to przynajmniej wyniki badań cmentarzysk w Krasocinie7 i Rudce oraz osady w Bałkowie, którą niżej dokładniej opiszę. Można wydzielić na tym terenie kilka „łużyckich” skupisk osadniczych. W dorzeczu Czarnej rejestrujemy skupiska osadnicze w rejonie Kluczewska, Oleszna i Włoszczowy (na terenie tej ostatniej miejscowości znane jest tajemnicze, a dziś chyba już zupełnie zniszczone cmentarzysko oraz piękne stanowiska w dolinie Feliksówki, odkryte w trakcie penetracji powierzchniowych), a także Krasocina, gdzie znajdowało się wielkie cmentarzysko. W dolinie Pilicy oraz jej mniejszych dopływów prawobrzeżnych zarejestrowano skupiska materiałów „łużyckich” w okolicach Secemina, Gościęcina i Czarncy-Kątów. Kolejnym skupiskiem osadniczym był w omawianym okresie teren dorzecza górnego odcinka Białej Nidy, do którego zaliczymy stanowiska położone w rejonie Radkowa, wraz z bardzo bogatym osadniczo rejonem wsi Dąbie i Dąbie-Podłazie w gminie Włoszczowa. Na obszarze gminy Radków zarejestrowano – jak dotychczas – około 20 stanowisk „łużyckich”, przede wszystkim w dolinie Nidy (Dzierzgów, Bałków, Radków, Krasów) oraz Kwilinki (duży zespół osadniczy Kwilina-Kossów-Chycza). Wszystkie te stanowiska – poza jednym w Bałkowie – znane są jedynie z badań powierzchniowych, dlatego nie jest jeszcze możliwe bardziej precyzyjne określenie ich chronologii, niż ogólnie na epokę brązu i wczesną epokę żelaza. W tym ostatnim odcinku pradziejów egzystowała osada w Bałkowie. 6 7 Por. Cz. Hadamik, Ziemia włoszczowska…, s. 11. J. Lejawa, Cmentarzysko kultury łużyckiej w Krasocinie – podsumowanie badań, „Włoszczowskie Zeszyty Historyczne”, R. 6, 2001, t. 12, s. 32–43. 36 Czesław HADAMIK 3. Ratownicze badania wykopaliskowe na osadzie „łużyckiej” w Bałkowie Jak już wyżej podano, stanowisko archeologiczne na wydmach w pobliżu kompleksu stawów rybnych w Bałkowie zostało zweryfikowane w terenie wiosną 1997 roku. Od razu została stwierdzona konieczność przeprowadzenia na nim ratowniczych badań wykopaliskowych, a to ze względu na duży stopień zniszczenia oraz niekontrolowane wybieranie piasku. Pierwszy etap badań ratowniczych, które przeprowadzono w 1998 roku, pozwolił potwierdzić klasyfikację stanowiska jako osady kultury łużyckiej. Rozpoznano stratygrafię stanowiska, zadokumentowano kilka obiektów – w poważnym stopniu zniszczonych. Badania prowadzono w najbardziej zniszczonej części osady, nadal narażonej na „dziką” wybiórkę piasku. Stanowisko w Bałkowie należy do osad wydmowych, jak wiadomo – niezwykle trudnych i niewdzięcznych, jeśli chodzi o badania wykopaliskowe, a zwłaszcza interpretację odkrywanych struktur. Ich stan zachowania bywa na ogół bardzo zły i w praktyce dostępne są wyłącznie spągowe fragmenty domostw, jam, palenisk, ognisk i innych obiektów. Nie jest to nic zaskakującego, jeśli zważymy na samą strukturę nawarstwień lotnych piasków wydmowych, które w ciągu wieków podlegały rozmaitym czynnikom destrukcji: rozwiewaniu, zalewom, ekspansji i cofaniu się różnych rodzajów roślinności, itp., wreszcie zniszczeniom antropogenicznym. Wszystkie te uwarunkowania powodowały i powodują rozmycie śladów dawnych osad, czasem tak skuteczne, że z dużych pierwotnie struktur osadniczych pozostają do naszych czasów nieliczne fragmenty ceramiki, czasem też kilkucentymetrowej miąższości warstwy, praktycznie niemożliwe do zinterpretowania. Do wielkich rzadkości należą znaleziska całych naczyń na terenie takich osad, a jeszcze rzadsze są rekonstrukcje ich rozplanowania oraz funkcjonalnego i chronologicznego rozwarstwienia. Pasy wydmowe były jednak zawsze chętnie zasiedlane i trzeba mieć świadomość, że jedna osada znana z badań wykopaliskowych „reprezentuje” dużo większą liczbę siedlisk ludzkich, które zupełnie już zniknęły z powierzchni ziemi lub nie zostały jeszcze odkryte (ich relikty mogą się np. znajdować w obrębie zwartych kompleksów leśnych). Trudności związane z badaniami, a zwłaszcza z interpretacją stanowisk wydmowych, są powszechnie znane i nie ma tu potrzeby ich szerszego referowania. W przypadku stanowiska w Bałkowie wystąpiły one ze szczególnym nasileniem, z uwagi na fizyczne unicestwienie śladów dawnego osadnictwa na skutek eksploatacji piasku; przebadane fragmenty piaskowni mogą być jednymi z ostatnich części osady „łużyckiej”, dostępnymi eksploracji archeologicznej. Ogólna powierzchnia wykopów ratowniczych wyniosła prawie 4 ary, Osada kultury łużyckiej w Bałkowie… 37 przy czym przebadano niemal wszystkie fragmenty piaskowni, które nie zostały zniszczone przez eksploatację piasku. W trakcie badań zadokumentowano łącznie 28 zachowanych w przeważającej części fragmentarycznie obiektów (głównie jamy gospodarcze, paleniska i ogniska oraz fragment prawie zupełnie zniszczonej naziemnej chaty o konstrukcji słupowej). Niżej opiszę kilka z nich, najlepiej ilustrujących specyfikę stanowiska i jego ogólną interpretację funkcjonalną. W 2001 roku odkryto niemal kompletnie zachowane naczynie zasobowe o celowo chropowaconej powierzchni zewnętrznej i wygładzonym brzegu. Naczynie miało 33 cm wysokości, niewiele mniejsza była średnica wylewu (28,5 cm). W przekroju miało ono kształt dwustożkowy, z dosyć łagodnym załomem brzuśca, którego dolna część zwężała się gwałtownie w kierunku dna o średnicy 13 cm. Wypalone było w sposób bardzo solidny, co zresztą charakteryzowało większość fragmentów naczyń z Bałkowa. Naczynie tkwiło w nieokreślonym obiekcie (nr 16/01), będącym zapewne resztkami jamy zasobowej, a w stropie przylegały doń ślady paleniska lub ogniska. Odkrycia dokonano kilka zaledwie centymetrów od skarpy wyrobiska piasku. Prawdopodobnie parę miesięcy później nie byłoby już obiektu z naczyniem zasobowym: zniknąłby na skutek wybierania piasku lub rozwiewania wydmy. W 2002 roku zostały odsłonięte nikłe relikty domostwa naziemnego (obiekt 19/02). Były to ślady słupów (pojedynczych i podwójnych) układające się w linię o przebiegu NNW-SSE. Ślady te, regularnie okrągłe w rzucie poziomym, o średnicach 20–30 cm, zachowane były w stopniu szczątkowym; ich przekroje miały zaledwie od kilku do 20 cm wysokości. Wyznaczały one przebieg części ściany dłuższej obiektu. W wykopach podczas kolejnych sezonów odkryto jeszcze kilka śladów słupowych, które pozwoliły określić przypuszczalną szerokość domostwa. Zatem wymiary chaty, z uwagi na duży stopień zniszczenia, nie są znane i można je określić tylko hipotetycznie. Chata mogła mieć szerokość około 7 m (jeżeli domniemane ślady słupowe nr 26 i 27/06 wyznaczały jej naroże SE), natomiast długość – maksymalnie około 15 m, sądząc po zasięgu obiektów gospodarczych znajdujących się po jej północnej stronie (odkrytych w obrębie wykopu 9/01). Otaczające ją obiekty, zadokumentowane na nienaruszonych „wyspach” w obrębie piaskowni oraz na wschodniej krawędzi wyrobiska, były funkcjonalnie związane z tym „wielkim domem”. Wszystkie przesłanki wskazują, że była to chata naziemna. Szkielet konstrukcyjny jej ścian stanowiły podwójne słupy, wbijane w rytmie ok. 1,5 m, utrzymujące zadaszenie (zapewne dwuspadowe), a także wypełnienie w postaci plecionki lub dranic drewnianych, najpewniej oblepionych gliną i uszczelnionych mchem. Wykopy badawcze nie przyniosły żadnych wskazówek co do wyglądu tego domostwa, dlatego wszystkie powyższe sugestie należy zaopatrzyć w znak zapytania. Nie zmienia to jed- 38 Czesław HADAMIK nak faktu, że nikłe ślady „wielkiego domu” są najważniejszym odkryciem na „łużyckiej” osadzie w Bałkowie. Wszystkie pozostałe obiekty (domniemany rów dookolny, którego fragment odkryto tuż na E od reliktów chaty, jamy zasobowe, ogniska, paleniska) były z tym domostwem funkcjonalnie związane. Stanowiły one składowe części jednego „gospodarstwa”, którego osią i punktem odniesienia była właśnie chata, choć zapewne nie wszystkie funkcjonowały równocześnie. Wszystkie jednak łączą się z okresem użytkowania domostwa. Jako obiekt 23/06 oznaczono kolistą w rzucie jamę o średnicy 170–175 cm, której wypełnisko stanowiła jednorodna, jasnobrunatna ziemia piaszczysta z nielicznymi ciemnymi i jasnymi przebarwieniami. Jama zagłębiona była w piaszczysty calec (jasnożółty piasek wydmowy nawiewny) na około 60 cm. W przekroju miała kształt workowaty, ze ściankami zwężającymi się w kierunku nieckowatego dna. W wypełnisku obiektu znaleziono 13 fragmentów ceramiki kuchennej i stołowej (2 fragmenty brzegów naczyń i 1 fragment brzegu placka ceramicznego) oraz 1 fragment przepalonego wiórka lub odłupka krzemiennego kultury łużyckiej, a także 2 fragmenty nowożytnych naczyń toczonych, które wystąpiły ewidentnie na złożu wtórnym. Kształt i zawartość jamy zdają się świadczyć, że pełniła ona funkcję zasobową. Interpretacja pierwotnej funkcji tego obiektu oparła się na porównaniu jego kształtu i wielkości do jam zasobowych, które odkryto na lepiej zachowanych osadach „łużyckich”, zwłaszcza położonych na glebach lessowych, gdzie takie struktury zachowują się nieporównanie lepiej. Obiekt 24/06 była to jama, pierwotnie kolista w rzucie poziomym, z nieco zniszczoną częścią południową i wschodnią. Miała ona średnicę 110–120 cm. Obiekt zarysował się na głębokości 25 cm, bezpośrednio pod współczesną próchnicą. W przekroju obiekt miał kształt „beczułkowaty”, z nieco wklęsłym dnem i zagłębiał się w calec na około 70–75 cm. Jego wypełnisko stanowiła jasnobrunatna ziemia piaszczysta, przewarstwiona na głębokości ok. 60 cm warstwą białawo-żółtego piasku z przemywami. Nie zaobserwowano śladów wzmacniania ścianek jamy. Wypełnisko obiektu zawierało bryłki polepy, 5 fragmentów brzuśców naczyń kuchennych, chropowaconych kultury łużyckiej oraz odłupek z krzemienia narzutowego; na złożu wtórnym wystąpił 1 fragment naczynia nowożytnego (tzw. siwaka). Obiekt, choć nieco mniejszy od opisanego wyżej, miał podobny kształt i zapewne jego pierwotna funkcja była analogiczna, tj. służył jako jama zasobowa. Warstwa białawo-żółtego piasku przecinająca na pewnej głębokości jego wypełnisko świadczy o tym, że w pewnym momencie użytkowania jamy nastąpiło jej zasypanie (może obsunięcie ścianek), ale po częściowym oczyszczeniu nadal pełniła ona funkcje zasobowe. Obiekt 25/06 zarysował się pod spągiem współczesnej próchnicy w postaci mało wyraźnego pasma jednorodnej, sypkiej brunatnej ziemi piaszczystej, o sze- Osada kultury łużyckiej w Bałkowie… 39 rokości 90–100 cm i przebiegu SE-NW. Znajdowało się ono w północnowschodnim narożu wykopu. Obiekt zagłębiony był nieckowato w piaszczysty calec maksymalnie na 15–20 cm. W wypełnisku obiektu znaleziono 3 fragmenty brzuśców naczyń kuchennych kultury łużyckiej oraz 1 ułamek nowożytnego naczynia „białego”. Interpretacja tego obiektu nastręczała poważne problemy. Jedna z możliwości (może najbardziej prawdopodobna) ujawniła się po jego naniesieniu na plan dotychczas odkrytych struktur. Okazało się bowiem, że rowek był równoległy do jednej z rekonstruowanych ścian chaty słupowej. Obiekt mógł być zatem śladem zasypanego rowu o trudnej do określenia funkcji (może odwadniającej teren domostwa), ale związanego z chatą. Obiekt 26/06 zarysował się bezpośrednio pod spągiem warstwy współczesnej próchnicy. Było to koliste w rzucie poziomym zagłębienie o średnicy 32 cm, bardzo regularne, zagłębione w calec na 25–30 cm. Wypełnisko obiektu stanowiła jasnobrunatna ziemia piaszczysta z przemywami w części spągowej. W wypełnisku zarejestrowano 1 drobny ułamek naczynia kuchennego kultury łużyckiej. Regularny zarys obiektu, a przede wszystkim jego średnica skłaniała do zinterpretowania go jako słabo zachowanego tzw. dołka posłupowego. Zapewne był on związany z naziemną chatą słupową. Być może podobnie trzeba interpretować obiekt 27/06, który zarejestrowano w odległości ok. 25 cm od obiektu nr 26. Było to zagłębienie koliste w rzucie, o średnicy ok. 30 cm, ale mniej regularne i bardziej rozmyte od poprzednio opisanego obiektu. Obiekt 27 zagłębiał się w calec na około 5 cm, a jego wypełnisko stanowiła spalenizna przemieszana z ciemnożółtym piaskiem. Bardzo ostrożnie można ten ostatni obiekt interpretować jako ślad słupowy, głównie ze względu na dość regularny kształt w rzucie poziomym. Jest prawdopodobne, że należy powiązać wzajemnie opisane wyżej ślady. Podwójne słupy zawsze były wyznacznikiem określonej konstrukcji ścian domostwa naziemnego. Pomiędzy tymi słupami, stanowiącymi szkielet, na którym opierało się z kolei zadaszenie, znajdowało się wypełnienie ścian w postaci np. dranic drewnianych lub plecionki z gałęzi, uszczelniane następnie gliną. W obrębie wykopu 16/06 zarejestrowano kolejny obiekt gospodarczy nr 28/06. Zarysował się on bezpośrednio pod spągiem próchnicy współczesnej. Jego zachodnia część była zniszczona przez wyrobisko piasku. Pierwotnie była to bardzo regularna, kolista w rzucie, duża jama o średnicy 160 cm, z wyraźnie zarysowanym śladem wzmocnienia ścianek, prawdopodobnie drewnem lub plecionką (świadczy o tym dookolna, regularna otoczka o szerokości 5–10 cm, zachowana w postaci brunatnej ziemi piaszczystej ze śladami spalenizny). W profilu jama miała kształt regularnej niecki, zagłębionej w calcowy piasek na ok. 60 cm (100 cm od powierzchni terenu). Jej wypełnisko stanowiła brunatna ziemia piaszczysta z nielicznymi wtrętami żółtego piasku, oddzielona od opisanego wy- 40 Czesław HADAMIK żej śladu ścianki warstewką ciemnożółtego piasku. W wypełnisku obiektu zarejestrowano 2 fragmenty naczyń kuchennych kultury łużyckiej, a także 1 ułamek naczynia późnośredniowiecznego (siwak) i 7 ułamków naczyń nowożytnych – te ostatnie na złożu wtórnym. Obiekt należy z pewnością zinterpretować jako jamę zasobową. W odróżnieniu od wyżej opisanych jam, ta miała jednak wyraźny ślad umocnienia ścianek przed osuwaniem się piasku do wnętrza, być może więc była przeznaczona do przechowywania produktów o znaczeniu specjalnym dla mieszkańców domostwa. 4. Znaleziska ruchome Do ciekawszych znalezisk, oprócz opisanego wyżej naczynia, należą fragmenty placków ceramicznych, które ostatnio spotyka się coraz częściej w obrębie osad „łużyckich”, co zdaje się oznaczać, że obok funkcji darów sepulkralnych pełniły one nieznane nam funkcje utylitarne. Ogółem zarejestrowano w Bałkowie około 1000 fragmentów ceramiki naczyniowej, w przeważającej mierze z okresu funkcjonowania osady „łużyckiej”, z nielicznymi wtrętami późniejszymi. Oprócz ułamków ceramiki naczyniowej w różnych obiektach osady bałkowskiej zebrano kilkadziesiąt narzędzi, odłupków i wiórów krzemiennych. Wykonane one były w przeważającej mierze z krzemieni jurajskich, sprowadzanych być może z niedalekich pracowni krzemieniarskich w dorzeczu Krztyni, funkcjonujących głównie w okresie neolitu, a także epoce brązu i wczesnej epoce żelaza. Wśród nich zwracają uwagę wiórki z charakterystycznie wyświeconą krawędzią tnącą – wkładki do drewnianych sierpów. Tego rodzaju znaleziska informują nas o ważnej roli uprawy zbóż w gospodarce osady. Znaleziono też kilkanaście tłuków-rozcieraczy kamiennych, przeważnie z szarego i czerwonego piaskowca. Zapewne część z nich służyła jako rozcieracze żarnowe, choć nie znamy z Bałkowa żadnego fragmentu kamienia żarnowego. 5. Wnioski Reasumując pokrótce odkrycia w Bałkowie, doszliśmy do wniosku, że w całości można określić wszystkie odsłonięte tu dotychczas obiekty jako części składowe jednostki osadniczej, którą możemy określić jako gospodarstwo, będącej zapewne fragmentem większej osady kultury łużyckiej. Północno-wschodnią krawędź osady (a zarazem gospodarstwa) wyznaczała prawdopodobnie granica jasnosiwego piasku rzecznego, zadokumentowana w wykopie 16/06, a oznacza- Osada kultury łużyckiej w Bałkowie… 41 jąca krawędź zalewów rzecznych. Wszystkie obiekty o różnorodnych funkcjach (głównie jamy zasobowe, ogniska i paleniska, a także domniemany rów dookolny) skupione były wokół nikłych śladów chaty słupowej i temu właśnie obiektowi podporządkowane. Zapewne podobnie wyglądały pozostałe, nieistniejące już, fragmenty osady, którą możemy rekonstruować jako skupisko gospodarstw, z których każde dysponowało swoim własnym mikrosystemem gospodarczym. Znaleziska ruchome zdają się świadczyć, że główną rolę w egzystencji odkrytego gospodarstwa, a zapewne również całej osady, odgrywała uprawa ziemi. Z datowania fragmentów naczyń glinianych wynika, że gospodarstwo bałkowskie funkcjonowało w późniejszych fazach kultury łużyckiej, datowanych na wczesną epokę żelaza (lata od ok. 700 do około 400 p.n.e.). O tym, że jego egzystencja została przerwana w sposób nagły, świadczy niemal całe naczynie, odnalezione w obiekcie nr 16/01, ślady spalenizny w warstwie próchnicy i w niektórych obiektach, a także wyraźnie przepalone ślady słupowe domostwa głównego. Określenie powierzchni obszaru użytkowanego przez mieszkańców gospodarstwa i całej osady nie jest możliwe w obecnym stanie badań. Jak wynika ze znalezisk powierzchniowych, osada w Bałkowie była zapewne jedną z co najmniej kilku osad kultury łużyckiej, egzystujących w dorzeczu górnej Nidy w schyłkowej epoce brązu oraz we wczesnej epoce żelaza. Literatura Hadamik Cz., Ziemia włoszczowska: szkic do obrazu jej pradziejów i średniowiecza po 150. latach poszukiwań i badań archeologicznych, „Włoszczowskie Zeszyty Historyczne”, R. 6, 2001, t. 12. Hadamik Cz., Archeologia o gminie Radków, [w:] Cz. Hadamik, D. Kalina, A. Malicki, E. Traczyński, Dzieje i zabytki Małych Ojczyzn. Gmina Radków, red. R. Mirowski, Kielce 2007. Lejawa J., Cmentarzysko kultury łużyckiej w Krasocinie – podsumowanie badań, [w:] „Włoszczowskie Zeszyty Historyczne”, R. 6, 2001, t. 12, s. 32–43. Matoga A., Weryfikacje stanowisk archeologicznych badanych przez księdza Stanisława Skurczyńskiego (przeprowadzone w latach 2001–2004), Kraków 2004, Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach (maszynopis). Matoga A., Archeolog na probostwie. Ksiądz Stanisław Skurczyński (1892– 1972), Kraków 2008. 42 Czesław HADAMIK Młodkowska-Przepiórowska I., Dokumentacja badań powierzchniowych obszaru AZP 88-56, Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach (maszynopis). Skurczyński S., Archeolog na probostwie, [w:] Pamiętnik kielecki. Przeszłość kulturalna regionu, red. J. Nowak-Dłużewski, Kielce 1947. Summary The settlement of Lusatian culture in Bałków, Włoszczowa County The author made an attempt to reconstruct the settlement in Bałków, which dates back to the Lusatian culture period. Up till now, for instance, there has been discovered a fragment of the ground hut of the pole-built structure (unveiled in 2002) as well as the hearths and fire. The settlement in Bałków was one of several settlements of the Lusatian culture that existed in the catchment area of the upper Nida at the end of the Bronze Age and the early Iron Age. Ryc. 1. Gmina Radków. Rozmieszczenie osadnictwa pradziejowego. Mapka sporządzona na podstawie dokumentacji badań powierzchniowych obszarów Archeologicznego Zdjęcia Polski: 88–56 (I. Młodkowska-Przepiórowska 1997), 88–57 (W. Gliński, C. Hadamik 1994), 89–55 (W. Gliński 1997), 89–56 (W. Gliński, C. Hadamik 1994), 89–57 (W. Gliński, C. Hadamik 1994). Rys. C. Hadamik. Ryc. 2. Bałków, osada „łużycka”. Badania archeologiczne w latach 1998–2006 – plan zbiorczy wykopów i obiektów. Rys. C. Hadamik. Ryc. 3. Osada „łużycka” w Bałkowie – widok ogólny stanowiska od strony południowej. Fot. C. Hadamik. Ryc.4. Bałków, osada kultury łużyckiej. Obiekt 16/01 z prawie kompletnym naczyniem zasobowym – widok od strony wschodniej. Fot. J. Koj. Ryc. 5. Bałków, osada kultury łużyckiej. Prawie kompletne naczynie zasobowe z obiektu nr 16/01. Fot. C. Hadamik. Ryc. 6. Bałków, osada „łużycka”. Wykop 10/02, obiekt 19/02 (naziemna chata słupowa) odkryta w 2002 roku. Przykładowe ślady słupów (pojedynczych i podwójnych) wyznaczające przebieg zachodniej ściany obiektu. Fot. C. Hadamik. Ryc. 7. Bałków, osada „łużycka”. Wykop nr 14/06 z 2006 roku – widok ogólny od wschodu, na pierwszym planie obiekt nr 23/06 (jama zasobowa). Fot. C. Hadamik. Ryc. 8. Bałków, osada „łużycka”. Wykop 14/06, obiekt 26/06 z 2006 roku (ślad słupowy) – widok z góry od południa. Fot. C. Hadamik. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Czesław HADAMIK (Kielce) Nowe odkrycia w Łutowcu, gm. Niegowa, stanowisko 1 (relikty tzw. strażnicy z okresu późnego średniowiecza) W listopadzie 2011 roku autor tego tekstu przeprowadził ratownicze badania archeologiczne w rejonie reliktów tzw. strażnicy w Łutowcu. Był to czwarty sezon badań archeologicznych na tym stanowisku. Prace finansował Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach. Bezpośrednim powodem podjęcia badań były ślady działalności tzw. poszukiwaczy, systematycznie penetrujących teren obiektu. Nikłe pozostałości murowanego założenia obronnego w Łutowcu zostały odkryte w 1961 roku przez prowadzącego prospekcję powierzchniową w rejonie Żarek Włodzimierza Błaszczyka1. Obiekt nie był wzmiankowany ani razu w znanych nam źródłach historycznych. Jego relikt, określany w literaturze przedmiotu jako strażnica, położony jest na północ od centralnej części wsi, w szczytowej partii skały wapiennej – ostańca, wyniesionej na wysokość ok. 392 m n.p.m. Jedyną widoczną na powierzchni pozostałością założenia obronnego jest fragment muru z kamienia łamanego na zaprawie wapiennej, o długości około 3,5 m, grubości maksymalnej 70 cm, dostawionego do skały na wschodniej krawędzi ostańca. W latach 2004–2006 autor tekstu prowadził na terenie obiektu ratownicze badania wykopaliskowe, których kontynuacją są obecne prace. Dotychczasowe badania umożliwiły wstępną rekonstrukcję planu budowli stojącej w partii szczytowej ostańca, 1 W. Błaszczyk, Lutowiec, pow. Myszków, [w:] Badania archeologiczne na Górnym Śląsku w 1963 roku, Katowice 1964, s. 88–90; tegoż, Inwentaryzacja średniowiecznych zamków i strażnic murowanych na Wyżynie Jurajskiej, [w:] Rocznik Muzeum w Częstochowie, red. W. Błaszczyk, Częstochowa 1966, s. 26; tegoż, Będzin przez wieki, Poznań 1982, s. 774–775. 44 Czesław HADAMIK pokazały też, że od strony północnej i północno-wschodniej nie istniało żadne ufortyfikowane podzamcze. W partii szczytowej ostańca zidentyfikowano w szczelinach skalnych nikłe relikty murów, a także fragmenty skalnej półki uformowanej intencjonalnie pod budowę muru. Wymiary kamiennej budowli określono na około 6,30 × 9,30 m2. W obecnym sezonie zaplanowano wykop ratowniczy (nr 13/2011) na terenie tzw. półki pośredniej, po stronie południowej ostańca. Celem badań było sprawdzenie wysuniętej w poprzednich sezonach hipotezy o istnieniu w tym rejonie podzamcza, funkcjonalnie powiązanego z budowlą główną, stojącą na szczycie skały. Przed przystąpieniem do właściwych prac wykopaliskowych wykonano dokładną prospekcję powierzchniową rejonu półki pośredniej, pod kątem uchwycenia na powierzchni terenu form lub reliktów, które mogły wskazywać na istnienie nieznanych dotąd struktur, które można łączyć z funkcjonowaniem założenia obronnego. Do badań wytypowano rejon zachodniej krawędzi „półki”, gdzie osuwiska współczesnej próchnicy odsłoniły na kilku niewielkich odcinkach rumowisko kamienne z gliną, z udziałem zaprawy wapiennej. Wzdłuż krawędzi wytyczono wykop ratowniczy o szerokości średniej 3,5 m i długości około 23,5 m (powierzchnia ogólna około 80 m2). Ogólna kubatura wyeksplorowanych nawarstwień wyniosła około 10 m3. W obrębie wykopu zarejestrowano nikłe relikty muru o szerokości 160–170 cm, biegnącego prostym odcinkiem wzdłuż zachodniej krawędzi „półki”. W części północnej zachowały się jedynie ślady jego posadowienia, w postaci nielicznych kamieni łamanych oraz warstwy zaprawy wapiennej na powierzchni skały macierzystej. Na odcinku środkowym i południowym zachowały się nikłe relikty dolnych partii tego muru, w postaci drobnego i średniego kamienia łamanego, pierwotnie łączonego zaprawą wapienną, która w większości została wypłukana. Miejscami podwalinę stanowiły duże kamienie eratyczne lub łamane. Długość muru wynosiła około 18,30 m. Od strony północnej był on dostawiony do pionowej skały ostańca, od strony południowej zakręcał pod kątem zbliżonym do prostego w kierunku wschodnim. Naroże było prawdopodobnie wzmocnione przyporą krzyżową. Ten fragment muru został niestety zniszczony przez funda2 Rezultaty dotychczasowych badań zob. w: C. Hadamik, Wyniki archeologicznych badań sondażowych przeprowadzonych na tzw. strażnicy z okresu późnego średniowiecza w Łutowcu, woj. śląskie, stanowisko 1, [w:] Badania archeologiczne na Górnym Śląsku i ziemiach pogranicznych w 2003–2004 roku, Katowice 2006, s. 211–221; tegoż, Wyniki badań wykopaliskowych na tzw. strażnicy z późnego średniowiecza (stanowisko 1) w Łutowcu, województwo śląskie, [w:] Badania archeologiczne na Górnym Śląsku i ziemiach pogranicznych w latach 2005– 2006, Katowice 2007, s. 201–214; tegoż, Obiekt obronny w Łutowcu, powiat myszkowski, w świetle dotychczasowych badań archeologicznych, „Ziemia Częstochowska”, t. 34, Częstochowa 2008, s. 15–30. Nowe odkrycia w Łutowcu… 45 menty nowożytnego budynku z piwniczką, który został wzniesiony w nieznanym jeszcze okresie po destrukcji muru. Odkryta w bieżącym sezonie struktura była posadowiona bezpośrednio na wychodni skalnej. Wyznacza ona przebieg zachodniego muru obwodowego południowego podzamcza, które stanowiło integralny fragment założenia obronnego w Łutowcu, funkcjonujący współcześnie z budowlą główną w szczytowej partii ostańca skalnego. W trakcie badań ratowniczych zebrano łącznie 1310 zabytków ruchomych, w tym: 1246 fragmentów ceramiki naczyniowej, 6 fragmentów kafli płytowych, 47 ułamków naczyń szklanych, 2 ułamki szkła taflowego, 4 przedmioty żelazne (głównie gwoździe), 5 fragmentów kości zwierzęcych. Pomijając kilka fragmentów naczyń kultury łużyckiej epoki brązu, zdecydowana większość ułamków ceramicznych pochodziła z okresu wczesnonowożytnego i nowożytnego (XVI– XVIII wiek), a więc z czasów po zaprzestaniu użytkowania obiektu obronnego, przy czym duża ilość znalezisk świadczy o dalszym intensywnym wykorzystaniu tego terenu. W najbardziej miarodajnej warstwie pierwotnej próchnicy, zidentyfikowanej w części południowej wykopu (w rejonie reliktów nowożytnego budynku i domniemanej przypory krzyżowej średniowiecznego muru), zarejestrowano zbiór ułamków z dużym udziałem ceramiki z XV i XVI wieku. Wnioski badawcze i konserwatorskie Rezultaty ubiegłorocznych badań w Łutowcu stawiają przed nami pytanie bynajmniej nie akademickie: jak powinniśmy traktować ten obiekt? Zyskaliśmy wszak mocny dowód na dwuczłonowość założenia, którego integralną częścią było ufortyfikowane podzamcze, a z drugiej strony znaczna liczba materiałów ruchomych z XV i XVI wieku, zebrana w trakcie dotychczasowych prac, informuje nas o stosunkowo intensywnym jego użytkowaniu w tym okresie. Dotychczasowe badania wskazują też, że założenie obronne nie ma nic wspólnego z domniemanym systemem obronnym Kazimierza Wielkiego; powstało ono albo w czasie władania tym obszarem przez Władysława Opolczyka, albo jeszcze później, kiedy tereny te były własnością Lisów koziegłowskich. W tym kontekście niedookreślone pojęcie „strażnicy” nie wydaje się właściwe, natomiast postęp odkryć pozwala już na zastosowanie pojęcia „dworu obronnego”, a może wręcz „zamku”. Przypomnijmy, że odkrywca obiektu w Łutowcu Włodzimierz Błaszczyk jako pierwszy wysunął hipotezę, że strażnica składała się z dwóch części, choć część dolną widział od strony północnej, czego badania nie po- 46 Czesław HADAMIK twierdziły3. Badacz ten sądził również, że obiekt w Łutowcu należy do horyzontu dworów murowanych, będącego efektem działalności średniego i drobnego rycerstwa. Proces budowy tych dworów miał być zapoczątkowany w XIV stuleciu, a obiekty w Łutowcu, Przewodziszowicach, Suliszowicach i inne tzw. strażnice stanowić miały swoistą „jurajską” odmianę tego horyzontu4. Rzecznikiem traktowania wymienionych obiektów jako „strażnic” z okresu panowania Kazimierza Wielkiego był natomiast Bohdan Guerquin5 i opinia ta mocno zaważyła na szeregu późniejszych interpretacji6. Co do Mirowa i Łutowca możemy już obecnie stwierdzić (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością), że nie są to obiekty „kazimierzowskie”; powstały po śmierci króla i w związku z tym musimy przyjąć w stosunku do nich inną optykę chronologiczną i funkcjonalną7. Nadal więc możliwe i równorzędne są tu hipotezy Włodzimierza Błaszczyka oraz Stanisława Kołodziejskiego, który wysunął sugestię, że genezę niektórych założeń obronnych (w tym Łutowca) można łączyć z działalnością Władysława Opolczyka8. Badania archeologiczne na reliktach obiektu obronnego w Łutowcu powinny być kontynuowane, a ich celem pozostaje pełne rozczytanie jego planu, zarówno w partii szczytowej ostańca (budowla główna), jak i na terenie tzw. półki pośredniej (podzamcze). Tegoroczne odkrycie śladów i nikłych pozostałości za3 4 5 6 7 8 W. Błaszczyk, Lutowiec, pow. Myszków, [w:] Badania archeologiczne na Górnym Śląsku w 1963 roku, Katowice 1964, s. 88–90. Tenże, Inwentaryzacja średniowiecznych zamków i strażnic murowanych na Wyżynie Jurajskiej, „Rocznik Muzeum w Częstochowie”, red. W. Błaszczyk, Częstochowa 1966, s. 26; tegoż, Będzin przez wieki, Poznań 1982, s. 774–775, 784. B. Guerquin, Zamki w Polsce, Warszawa 1984, s. 49, 204. Za taką hipotezą opowiedział się np. Marceli Antoniewicz, który łączył obiekt w Łutowcu z kazimierzowskim systemem obronnym. Miał on być podporządkowany zamkowi w Bobolicach, podobnie jak tzw. strażnica w Mirowie rozbudowana później w zamek. Por. M. Antoniewicz, Zamki na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Geneza – funkcje – konteksty, Kielce 1998, s. 44–46. W sprawozdaniach dr W. Niewaldy i dr S. Dryi z badań w Mirowie sugerowano co prawda „kazimierzowską” fazę zamku, ale wydaje się to równie prawdopodobne, jak to, że Jan z Czarnkowa nie zauważył zamku w Mirowie, który mógł dostrzec gołym okiem chociażby z Bobolic. Kronikarz milczy o tym obiekcie (choć wymienia w swej kronice i Bobolice, i Olsztyn), ponieważ w opisywanym przezeń okresie zamek w Mirowie jeszcze nie istniał. S. Kołodziejski, Średniowieczne budownictwo obronne na pograniczu Małopolski z województwem sieradzkim i ziemią wieluńską, [w:] Między północą a południem. Sieradzkie i Wieluńskie w późnym średniowieczu i czasach nowożytnych. Materiały z sesji naukowej w Kościerzynie koło Sieradza (4–6 grudnia 1991 r.), red. T.J. Horbacz, L. Kajzer, Sieradz 1993, s. 151–152; tegoż, Średniowieczne rezydencje obronne możnowładztwa na terenie województwa krakowskiego, Kraków 1994, s. 77; tegoż, Łutowiec, woj. śląskie, [w:] L. Kajzer, S. Kołodziejski, J. Salm, Leksykon zamków w Polsce, Warszawa 2001, s. 292; hipotezę tę poddał krytyce M. Antoniewicz, Zamki…, s. 44. Nowe odkrycia w Łutowcu… 47 chodniego muru obwodowego podzamcza ma duże znaczenie dla interpretacji tego założenia w kontekście całego zespołu dzieł obronnych z okresu późnego średniowiecza i wczesnej nowożytności na terenie Jury Częstochowskiej. Pełna rekonstrukcja rozplanowania założenia pozwoli ponadto na stworzenie właściwego planu ochrony konserwatorskiej i zagospodarowania tego cennego, ale dotąd mało znanego obiektu. Summary New discoveries in Łutowiec, Niegowa Commune, excavation site 1 (the relics so-called guards from the late Middle Ages) The author made an attempt to reconstruct a plan of the fortified building in Łutowiec. The author was doing archaeological research in the area of the relics so-called guards in Łutowiec in 2011. On this basis, he concluded that the defensive landscaping was founded here during the reign of Vladislaus II of Opole, or later, during the reign of the Lis family in Koziegłowy. I suggest to replace the term “guards” with “fortified manor” or even “the castle”. Ryc. 1. Łutowiec, pow. częstochowski, woj. śląskie, stan. 1 (tzw. strażnica z okresu późnego średniowiecza). Ratownicze badania wykopaliskowe w listopadzie 2011 r. Plan ogólny wykopu 13/2011 z reliktami muru obwodowego W podzamcza na terenie „półki pośredniej” oraz rekonstrukcja planu budowli głównej. Rys. Czesław Hadamik, 24.11.2011 r. Podkład: plan syt.-wys., wyk. J. Błaszczyk, 2005 r. Ryc. 2. Łutowiec, pow. częstochowski, woj. śląskie, stan. 1 (tzw. strażnica z okresu późnego średniowiecza). Ratownicze badania wykopaliskowe w listopadzie 2011 r. Wykop 13/2011, widok ogólny na S reliktów muru obwodowego W podzamcza. Fot. Czesław Hadamik, 24.11.2011 r. Ryc. 3. Łutowiec, pow. częstochowski, woj. śląskie, stan. 1 (tzw. strażnica z okresu późnego średniowiecza). Ratownicze badania wykopaliskowe w listopadzie 2011 r. Wykop 13/2011, relikty naroża SW muru obwodowego podzamcza, widok na S. Fot. Czesław Hadamik, 24.11.2011 r. Ryc. 4. Łutowiec, pow. częstochowski, woj. śląskie, stan. 1 (tzw. strażnica z okresu późnego średniowiecza). Ratownicze badania wykopaliskowe w listopadzie 2011 r. Wykop 13/2011, relikty naroża SW muru obwodowego podzamcza, widok na W. Fot. Czesław Hadamik, 24.11.2011 r. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Tomasz Andrzej NOWAK (Radomsko) Częstochowa i jej mieszkańcy w świetle wypisów z najstarszej księgi wójtowskiej Częstochowy z lat 1582–1605 Podczas II wojny światowej zniszczeniu uległ prawie cały zbiór ksiąg miejskich Częstochowy. Zachowały się jedynie 3 księgi z XVIII w., dwie w archiwum archidiecezjalnym i jedna w Archiwum Państwowym w Częstochowie. Ze źródeł tych korzystał przed kilkudziesięciu laty Stefan Krakowski1. Szczątki dawnego archiwum miejskiego uzupełnia jeszcze jedno źródło, zatytułowane Wypisy z najstarszej księgi wójtowskiej m. Częstochowy z lat 1582–16052. Wspominał o nim ks. Stefan Mizera w rozmowie z Jerzym Rajmanem, mówiąc o „uwierzytelnionych odpisach z ksiąg miejskich”, ale ich nie udostępnił3. Na te materiały powoływała się w 1990 r. Elżbieta Wartalska i ks. Stefan Mizera, który opublikował je, ale bez jakiejkolwiek analizy, ograniczając się jedynie do 1 2 3 Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza w Częstochowie (dalej AACz), sygn. KW 4 i KW 5; S. Krakowski, Przyczynek do roli archiwów kościelnych w badaniach regionalnych – archiwalia parafii staromiejskiej w Częstochowie, „Rocznik Łódzki” 1961, t. 4(7), s. 61–62. AACz, Wypisy z najstarszej księgi wójtowskiej m[iasta] Częstochowy z l[at] 1582–1605 sporządzone przez Henryka i Edwarda Grygosińskich w 1934 r.; Księgi wójtowskie i miejskie 1599–1801 [1582–1864], sygn. KW 2. Obaj Grygosińscy są też autorami wypisów z księgi wójtowskiej z lat 1700–1934 – AACz, sygn. KW 3. Nie wiadomo, kiedy trafiły do archiwum, nie znał ich Stefan Krakowski, a więc nie było ich około 1948 r. w zbiorach archiwum parafialnego. J. Rajman, Rozwój miasta do połowy XVII wieku, [w:] Częstochowa. Dzieje miasta i klasztoru Jasnogórskiego, t. 1, red. F. Kiryk, Częstochowa 2002, s. 167, przyp. 1. 50 Tomasz Andrzej NOWAK przepisania rękopisu. Na jego pracę powoływała się Małgorzata Wilska4. Materiały te poddane analizie, pogrupowane w zagadnienia tematyczne, pozwalają na zwiększenie wiedzy o mieszkańcach miasta przełomu XVI i XVII stulecia. Autorami tych notatek, sporządzonych w grudniu 1934 r., są Edward Grygosiński (od strony 82) i jego syn Henryk Grygosiński. Bardzo niewiele wiadomo o nich samych. Edward był właścicielem sklepu z wyrobami metalowymi przy Alejach 43, prawdopodobnie był też skarbnikiem Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan5. Natomiast o Henryku wiadomo tyle, że w 1920 r. rozpoczął naukę w gimnazjum im. R. Traugutta w Częstochowie. Maturę zdał w 1927 r., a w 1935 r. otrzymał dyplom Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie6. Być może to on zmarł w 1987 r. we Wrocławiu7. Notatki Grygosińskich miejscami prowadzone są chaotycznie, brakuje ciągłości, pojawiają się adnotacje odsyłające do innych kart. Numerowana jest co druga strona, dlatego numery stron nieoznaczonych uznaję za te właściwe, tak jakby były one określone. Nie wiadomo, w jakim celu podjęli się tej pracy i czy na jej podstawie opublikowali cokolwiek. W poszycie dokumentów obok wypisów z księgi wójtowskiej, obejmującej lata 1582–1609 (notatki Grygosińskich doprowadzono do 1606 r.), znajdują się: wykaz przywilejów Częstochowy z lat 1502–1776, kilka oryginalnych regestów dokumentów z XVII w. (czytelna jest tylko data 1672 r.), notatki poczynione po analizie planów miasta, inwentarza aktów magistratu z XIX w. Poza nimi dokumenty z XVIII w. i początków XIX w. dotyczące Częstochowy, klasztoru jasnogórskiego, Błeszna, Kłobucka, Krzepic, Kruszyny. Tych jednak tutaj nie analizuję. 4 5 6 7 E. Wartalska, Dzieje Częstochówki (1220–1655), [w:] Częstochowa i jej miejsce w kulturze polskiej, Częstochowa 1990, s. 24–46; S. Mizera, Wypisy z ksiąg miejskich Częstochowy, „Almanach Częstochowy” 1999, s. 9–50; M. Wilska, Częstochowa, [w:] Atlas historyczny Polski, województwo krakowskie w drugiej połowie XVI wieku, część II, Komentarz, Indeksy, red. H. Rutkowski, Warszawa 2008, s. 232. Ks. Mizera opublikował również Materiały do dziejów Częstochowy. Księgi wójtowskie z lat 1599–1679, 1778–1808, „Almanach Częstochowy” 1998, s. 8–24. Tu we wstępie pisał, że opierał się na uwierzytelnionych wypisach, poświadczonych oryginalnymi podpisami i niekiedy pieczęciami. Miały to być tzw. drugie egzemplarze autentyków, spisywane na życzenie zainteresowanych stron. „Gazeta Częstochowska” 1910, nr 47, s. 1; nr 62, s. 1; „Goniec Częstochowski” 1915, nr 171, s. 3; 1916, nr 294, s. 4; 1918, nr 157, s. 3; Stulecie Wystawy Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie 1909, Częstochowa 2009, s. 17. Nie potwierdziła się moja hipoteza, że materiały zebrane w AGAD miały służyć do napisania pracy magisterskiej. Henryk Grygosiński w SGH obronił pracę pod tytułem „Ucieczka od podatku dochodowego spółek akcyjnych i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością w Polsce”informacja uzyskana z Archiwum SGH. http://absolwent.traugutt.net/index.php?page=comment&what=abso&id=2017 (pobrano: 18.09. 2012); http://www.cmentarze24.pl/smetna/cmentarze/mapa_A/groby.php?numer=P5_R20_&npola =P5 (pobrano: 18.09.2012). Częstochowa i jej mieszkańcy… 51 Przedmiotem mojego zainteresowania stały się wypisy z księgi wójtowskiej z lat 1582–1605. Była to najstarsza z 51 ksiąg, przechowywanych w latach 30. XX w. w AGAD8. Niektóre z nich obejmują ten sam zakres chronologiczny, domyślać się więc można, że prowadzono jednocześnie np. księgi radzieckie i wójtowskie lub ławnicze. Grygosińscy określili wszystkie księgi jako wójtowskie. Spis ten został zaczerpnięty z akt Komisji Dobrego Porządku9. W niniejszym opracowaniu materiał podzieliłem na poszczególne kategorie związane z władzami miasta, topografią miasta i przedmieść oraz okolicznych miejscowości i ich mieszkańców. Ustrój miasta oparty był na prawie magdeburskim. Pierwotny dokument lokacyjny miasta zaginął, odnowienie praw i przywilejów nastąpiło w 1502 r. (potwierdzenie w 1559 r. i 1612 r.)10. W czasie rocznej kadencji władza spoczywała w rękach rady z burmistrzem na czele, a kwestiami sądownictwa zajmowała się ława z wójtem sądowym. Uzupełnieniem miejskich władz byli starsi cechowi oraz przedstawiciele pospólstwa. Wójt stał na czele ławy, która w Częstochowie składała się oprócz niego z 7 członków. Trzech z nich wyznaczał wójt. Jeden z ławników nosił tytuł seniora i to on zastępował wójta podczas nieobecności11. Zastępca wójta (podwójci/landwójt) niekiedy nazywany był również wójtem. W 1591 r. Jan Kapinos występował jako wójt, a innym razem jako podwójci. Natomiast w 1595 r. z mianem podwójciego występują Kapinos i Ciupa12. W 1595 r. wójtostwo wykupił podstarości olsztyński Krzysztof Stradomski. Duży majątek w mieście 8 9 10 11 12 S. Krakowski, Stara…, s. 15–16; F. Sobalski, Dawne archiwum miejskie Częstochowy, Częstochowa 2005, s. 22. Stefan Krakowski, a za nim Franciszek Sobalski, pisali o ok. 30 księgach, które spłonęły w czasie powstania warszawskiego. Według ks. S. Mizery w księdze miejskiej z lat 1713–1741 zapisano, że w archiwum miejskim znajdowały się 472 pozycje (folia) – S. Mizera, Materiały do dziejów…, s. 12. AACz, sygn. KW 2, s. 1–3, 6. Obejmowały lata: 1582–1609 (1025 kart, to z niej pochodzą omawiane tu wypisy), 1609–1625 (339 kart), 1625–1627 (190 kart), 1640–1664, 1665–1700, 1700–1760/1763 (208 kart), 1704–1712, 1708–1745/1752, 1718–1760, 1722–1728, 1735– 1738, 1738–1745, 1739–1746, 1747–1763 (219 kart), 1749–1752, 1749–1758, 1751–1755, 1752–1755, (1751) 1755–1758, 1755–1759, 1759–1760, 1761–1764, 1763–1768, 1764–1768, 1765–1769, 1768–1774, 1768–1777, 1774–1778, 1775–1776, 1775–1776, 1777–1790 (1781) 1785–1788, 1783–1785, 1783–1793, 1784–1792, 1784–1797, 1787–1792, 1787–1794, 1789– 1791,1792–1796,1798, 1792–1805, 1793–1795, 1796–1803, 1801–1803, 1811–1820, 1820– 1821, 1821–1826, 1811–1825, 1811–1825, 1826, 1821–1833. Spis ten podaje także S. Mizera, Wypisy…, s. 10–11. M. Antoniewicz, Narodziny miasta, [w:] Częstochowa…, s. 141; Lustracja województwa krakowskiego 1659–1664, wyd. A. Falniowska-Gradowska i F. Leśniak, Warszawa 2005, cz. II, s. 467; cz. III, nr 213, 358, 593, S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 94. AACz, sygn. KW 2, s. 17, 29, 40. 52 Tomasz Andrzej NOWAK wzmacniał jego pozycję. W Częstochowie występował bowiem nie tylko jako urzędnik królewski, ale również wójt, posiadający uprawnienia sądownicze oraz przypisany do wójtostwa majątek, powiększany o kolejne zakupy13. Władza wykonawcza w mieście należała do burmistrza (wybieranego zawsze spośród dawnych rajców) i rady miejskiej, składającej się z 3 rajców oraz 6 rajców starych, sprawujących swe funkcje w latach poprzednich (posiadali głos doradczy)14. W skład władzy miejskich wchodzili również cechmistrze poszczególnych cechów, a na ich czele stał starszy cechmistrz. Rzemieślnicy mieli głos doradczy w sprawach miasta15. Obsada starszyzny cechowej znana jest dla tylko dla lat 1590, 1591, 1601 i 1602. Niestety, nigdy nie podano, jakie reprezentowali cechy, a informacja taka byłaby ważna dla kwestii miejscowego rzemiosła16. Trzymając się ustaleń J. Rajmana, można przyjąć, że istniało 6 cechów, w tym jeden zbiorowy. Liczba cechmistrzów wymienianych wraz z władzami miasta ujmuje jednak 8 nazwisk. Być może dwóch przedstawicieli miało pospólstwo. W sprawach największej wagi dla miasta swój głos mieli przedstawiciele pospólstwa w większej liczbie („wybrańcy pospolitego człowieka”, „wszystek człowiek pospolity”), których było nawet 2417. Nieco mniejsze grono (23 osoby) 13 14 15 16 17 S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 79–80. Na temat roli starostów w stosunku do miast zob. A. Gąsiorowski, Wójt i starosta. Ramię monarsze w polskim mieście średniowiecznym, [w:] Ars Historica. Prace z dziejów powszechnych i polskich, Poznań 1976, s. 438–439, 441– 443; tegoż, Dyskusja nad referatami T. Rosłanowskiego, L. Leciejewicz, B. Zientary i A. Zbierskiego, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej. Przemiany społeczne a układy przestrzenne, Warszawa – Poznań – Toruń 1976, s. 297. AACz, sygn. KW 2, s. 39; S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 83, 85, 102, tabela II. To obsada personalna z lat 1627–1651. S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 107–108. J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 179; Lustracja województwa krakowskiego 1564, cz. II, wydał J. Małecki, Warszawa 1964, s. 33; Lustracja… 1659–1664, cz. I, s. 151; cz. III, nr 474, 638, 641, 644, 645, 663, 706, 722, 737. W 1564 r. było 14 rzeźników, 19 piekarzy, 23 szewców, 10 garncarzy, 7 prasołów, po potopie szwedzkim liczba rzeźników zmniejszyła się do 5, 16 piekarzy i 6 szewców. Pojawiło się natomiast 4 tkaczy, po 2 kuśnierzy, krawców i bednarzy, kowali natomiast nie było wcale. Jerzy Rajman podaje, że w pierwszej połowie XVII w. własny cech posiadali: rzeźnicy, piekarze (przywilej potwierdzony w 1625 i 1633 r.), kowale, krawcy, sukiennicy i cech zbiorowy. Ponadto lustracja wymienia prasołów (przywilej potwierdzony w 1633 r.), kuśnierzy (potwierdzenie statutu w 1627 i 1633 r.), garncarzy (przywilej potwierdzony w 1631 i 1635 r.). Lustratorzy odnotowali też dwa cechy łączone: bednarzy, stolarzy, snycerzy, ślusarzy, mieczowników, kołodziejów, stelmachów, rymarzy, siodlarzy, kotlarzy i powroźników (statut potwierdzony w 1627 r.) oraz kolejny, w skład którego wchodzili: kowale, kotlarze, ślusarze, złotnicy, rymarze i kołodzieje (przywilej potwierdzony w 1627 r.). W obu cechach łączonych występują rymarze i kołodzieje. Nadane przywileje nie oznaczają istnienia samodzielnego cechu, tylko udogodnienia w działalności gospodarczej. S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 109. Częstochowa i jej mieszkańcy… 53 wymieniono w 1591 r.18 W gronie tym pojawiają się osoby sprawujące przed 1591 r. urzędy: podwójciego (Ambroży Ciupa) lub ławnika (Jakub Burda, Ambroży Ciupa, Andrzej Wrzosek, Sebastian Długosz, Józef Krzywański, Wojciech Siwek, Mikołaj Pierdzieszek, Paweł Golanka). Wcześniejsze zasiadanie w innych instancjach władz miejskich nie było więc przeszkodą w reprezentowaniu pospólstwa. Wielu z tego grona wchodziło w następnych latach w skład władz miasta. Być może, reprezentując pospólstwo, zdobywali pierwsze doświadczenia w zarządzie miastem. Nie można się zgodzić ze stwierdzeniem Stefana Krakowskiego, piszącego o bierności politycznej szerszego ogółu mieszkańców miasta19. Przeważnie na początku XVI w. pospólstwo polskich miast wywalczało sobie udział we władzy. Nie wiadomo, kiedy nastąpiło to w Częstochowie. Przykładem ostrego zatargu na linii władze miasta – pospólstwo niech będzie zajście z maja 1602 r. Pospólstwo, wiedząc o przyjeździe króla, domagało się od władz miasta, by przedstawiło władcy ich problemy (nie podano, o co dokładnie chodziło), grożąc, że „was z domu będziemy po jednemu wywłóczać albo was będziemy przed sobą kosturami popychać do KJM, gdziebyście nie chcieli sami dobrowolnie mówić”. Władze musiały się zgodzić na postulaty. Pospólstwo wybrało 43 przedstawicieli (w notatkach nie ma nazwisk, choć je wymieniono w księdze), którzy złożyli przysięgę władzom miasta20. Władze miejskie w pełnym składzie występowały w kwestiach dotyczących zobowiązań całego miasta, np. gdy w 1592 r. skwitowano rajców z wozów na wojnę, z wyjazdu do Wiślicy21, sprzedaży miejskiej ziemi (w 1584 r. kupili Andrzej Dupek i jego żona Małgorzata)22. Podobnie stało się, gdy miasto pożyczało pieniądze od Stanisława Stachowicza. W 1601 r. burmistrz, rajcy, ławnicy, cechmistrze i „człowiek pospolity” zeznali, że pożyczyli od Stanisława Stachowicza i jego żony Reginy 900 zł „dla naszej potrzeby pilnej miejskiej”. W 1602 r. zobowiązanie to zostało spłacone. Także w 1602 r. władze miasta skwitowały Stanisława Stachowicza z dzierżawy czopowego za lata 1601–1602. W notatkach mowa, że dzierżawę zawarto do 1608 r. Po śmierci Mikołaja Herola spisano inwentarz jego dóbr i oddano go pod opiekę władz miejskich23. Miejscem posiedzeń władz miejskich był naturalnie ratusz. Niekiedy sytuacje wymagały, by 18 19 20 21 22 23 AACz, sygn. KW 2, s. 18–19. S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 109. AACz, sygn. KW 2, s. 55. AACz, sygn. KW 2, s. 19. AACz, sygn. KW 2, s. 10. AACz, sygn. KW 2, 14, 50–51. 54 Tomasz Andrzej NOWAK przedstawiciele władz udali się w inne miejsce. Czasami był to dom prywatny, tak jak w 1593 r. u Tomasza Świercza, kiedy spisano jego testament24. Podporą każdego zarządu miasta był pisarz. Urząd ten z racji wymaganych umiejętności nie mógł być powierzany osobom przypadkowym. Stanowisko pisarza było jednym z ważniejszych w mieście. Częstochowskich pisarzy zidentyfikowałem tylko kilku: Jakub Zalejski (1586), Stanisław Stachowicz (1592), będący również rajcą, Wojciech Lelito (1594), Błażej Pieluszka (1594–1603). W 1605 r. zapisano, że kiedyś pisarzem był Jan Niemirowski25. Do grona osób biorących udział w sprawowaniu władzy zaliczam rajców (R), starszych rajców (st. R.), ławników (Ł), podwójcich (P), burmistrzów (B), cechmistrzów (C), członków trzeciego ordynku (posp.) We władzach miejskich zasiadali: Ambroży Ciupa – Ł (1583, 1598), posp. (1591), P (1581–1586–1591, 1594–1597, 1599–1601), R (1595, 1600–1602); Benedykt Darmobith – Ł (1582), P (1600–1605), B (1586, 1590), R (1591, 1594, 1598); Wojciech Żmuda – W (1584–1586, 1588), B (1590–1591), R (1594, 1597, 1600), st. R (1601– 1602, 1604); Grzegorz Chroszczek/Chrostek/Chrościel – Ł (1587, 1590– 1592, 1594, 1596, 1600–1602); Walenty Konopka – posp. (1591), Ł (1600), P (1598); R (1598, 1604), st. R (1601–1602); Marcin Kustul/Kusztal – Ł (1591– 1592, 1601–1602), B (1603), C (1590), R (1621); Jan Kapinos – Ł (1587), W (1589, 1590), P (1589–1591, 1593–1596); Wawrzyniec Sthil – Ł (1582–1584, 1595), C (1590–1591); Stanisław Grzegorzkowic – posp. (1591), B (1600), R (1596, 1601–1602); Jakub Werwich/Werwich – posp. (1591), Ł (1598, 1601– 1602, 1605–1606), C (1601); Stefan Domaradzki – Ł (1590, 1598), C (1601– 1602); Stanisław Przerwany – Ł (1592, 1600–1602), C (1590); Wawrzyniec Socha – Ł (1582–1584, 1591–1592); Paweł Golanka – Ł (1582–1583), posp. (1591), R (1596); Wojciech Wąchała– st. R (1591), C (1602); Stanisław Porzich – st. R (1591, 1604–1605); Piotr Zielony – B (1601–1602), R (1591); Krzysztof Wąs – W (1579, 1582), d. R (1591); Maciej Klamka – Ł (1589– 1590,1594), C (1591); Jan Kwoka – Ł (1594–1595, 1599), C (1590, 1602); Jakub Cichoń/Cichosz – Ł (1588, 1590); Wojciech Wrzosek – R (1597), C (1601); Jan Wozignój – Ł (1596–1597), C (1602); Kacper Górka – Ł (1601– 1602, 1604–1606); Szymon Kulak – Ł (1601–1602, 1605–1606); Jakub Borowiński/Borowski/Borowik – Ł (1584, 1587,1590–1591); Adam Szczerba – Ł (1600–1602); Stanisław Piątek – Ł (1602, 1605–1606); Piotr rymarz – Ł (1604–1606); Sebastian Kościela – Ł (1599–1601); Wojciech Gajda – Ł (1595), R (1596); Jan Rybitwa – Ł (1598), C (1590–1591); Stanisław Stacho24 25 AACz, sygn. KW 2, s. 21; S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 90. Testamenty bardzo często spisywano w prywatnych domach testatorów, gdy ci złożeni byli chorobą i nie byli w stanie stawić się w ratuszu. AACz, sygn. KW 2, s. 3, 11–12, 19, 22, 24, 25, 36, 38, 59, 66. Częstochowa i jej mieszkańcy… 55 wicz – R i pisarz (1592); Sebastian Długosz – Ł (1582–1584), posp. (1591); Wojciech Siwek – Ł (1582–1584), posp. (1591); Fabian Stolecki – Ł (1582); Wojciech Ciupa – Ł (1598); Grzegorz Mazurek – Ł (1584); Hieronim/Hieronim Gadzała – Ł (1583), R (1590); Jan Gadzała – st. R (1591); Wawrzyniec Brewka – Ł (1583); Tomasz Zaręba – Ł (1598); Szymon Domaradzki – Ł (1587); Łukasz szewc – Ł (1584); Stefan bednarz – Ł (1584); Marcin Borowiński – Ł (1592); Mikołaj Pierdziecki/Pierdzieszek – Ł (1587), posp. (1591); Łukasz Siwiec – Ł (1587); Jan Ożarek – Ł (1587); Zygmunt Germa – Ł (1587); Szymon Przkoń – Ł (1587); Jakub Burda – Ł (1589), posp. (1591); Józef Krzywański – Ł (1589), posp. (1591); Kacper Poros – Ł (1589); Mateusz Raczyński – Ł (1589); Andrzej Wrzosek – Ł (1589), posp. (1591); Jakub Dziubanda – Ł (1590); Stanisław Kotek – Ł (1592); Stanisław Przerwa – Ł (1592); Marcin Janusz – Ł (1593); Daniel Kaczmarczyk – Ł (1595); Jan Gajda – R (1596); Jan Lizoń – Ł (1595); Jan Ogarek – Ł (1595– 1596); Michał Konopka – R (1584); Andrzej Jerzy – Ł (1603); Jan Tazbisz – Ł (1604); Sebastian Cytron/Sebastian stolarz – Ł (1604–1606), P (1618); Jan złotnik – Ł (1605–1606, 1611, 1629), R (1618), P (1629); Sebastian Zabłocki – W (1583); Kossakowski – R (1589); Jakub Pasek – st. R (1602); Marcin Korkus – C (1590–1591); Stanisław Wieczorek – C (1590–1591); Michał Zapartek – C (1590–1591); Jan Twardy – C (1591); Stanisław Pinciniak – C (1591); Wojciech Mazur – C (1601–1602); Grzegorz Grabinka – C (1601– 1602); Walenty Koliewka/Koliewski – C (1601–1602); Jan Snaider – C (1601–1602); Walenty – C (1601); Jan Sikora – C (1602); Jan Piernikarz – C (1602); Stanisław Mochna – posp. (1591); Piotr Konopka – posp. (1591); Zygmunt Krupka – posp. (1591); Wojciech Materna – posp. (1591); Jan Kulig – posp. (1591); Wojciech Burda – posp. (1591); Tomasz Stąporek – posp. (1591), Tomasz Gatkowski – posp. (1591); Jan Krawiec – posp. (1591); Andrzej Pluta – posp. (1591); Maciej Mrozon – posp. (1591); Gabriel kramarz – posp. (1591)26. Zidentyfikowałem 97 osób biorących udział w sprawowaniu władzy. Stefan Krakowski pisze, że rzadko zdarzało się, by ten sam rajca pozostawał na urzędzie w następnej kadencji. Wyżej wymienione szczątkowe dane pokazują jednak, że niektóre nazwiska się powtarzają. Albo więc nie przestrzegano tej reguły, albo też w danych latach nie dochodziło do ponownych wyborów, o czym też cytowany tu autor wspomina27. Przez 3 lata rajcą był Ambroży Ciupa (1600– 1602), dwa lata na urzędzie pozostawał Stanisław Grzegorzkowic (1601–1602). Podobnie przez dwie kadencje widzimy starszych rajców: Walenty Konopka 26 27 AACz, sygn. KW 2, s. 6–10, 12–18, 20–22, 24–28, 29–31, 33–36, 38–41, 43–52, 54–57, 59– 60–63, 65; S. Krakowski, Stara…, s. 102–106. S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 83. 56 Tomasz Andrzej NOWAK (starszy rajca w latach 1601–1602), Wojciech Żmuda (starszy rajca w latach 1601–1602), Stanisław Porzich (starszy rajca w latach 1604–1605). Być może w pierwszych latach XVII w. faktycznie nie dochodziło do zmiany w składzie rady. W tym czasie miały miejsce wspominane wyżej tarcia na linii pospólstwo– władze miasta. Nie można więc wykluczyć, że w tych latach Częstochowa przechodziła kryzys ustrojowy. Wiele z wymienionych wyżej osób przechodziło wszystkie szczeble miejskiej administracji. Zaczynali od ławy, urzędu podwójciego, burmistrza, rajcy. Niekiedy stanowiska te sprawowali na przemian. Inni z kolei spędzili wiele lat w jednej instancji, przeważnie była to ława. Wyrywkowość źródeł nie pozwala poznać w szczegółach ich ścieżki kariery. W niektórych przypadkach widać, że urzędy pozostawały w rękach tych samych rodzin przynajmniej przez 2 pokolenia. Wśród sprawujących władzę w mieście występują: Wawrzyniec i Paweł Stil, Ambroży i Wojciech Ciupa, Szymon i Stefan Domaradzcy, Jakub i Marcin Borowińscy, Andrzej i Wojciech Wrzosek, Wojciech i Jan Gajda, Hieronim i Jan Gadzała. Oczywiście bliskiego pokrewieństwa (ojciec–syn) w ich przypadkach możemy się tylko domyślać. Niewiele wiadomo o praktyce sądowniczej w Częstochowie. Grygosińscy wspominają o przysiędze z podniesieniem dwóch palców (1595)28. Z 1598 r. pochodzi przykład decyzji w spornych kwestiach mieszczan. Starosta Stradomski nakazał Kacprowi Burdzie zwrócić dług 10 grz. Grzegorzowi Pilchowi. Szczegóły sprawy nie są jednak znane29. Przed częstochowski urząd wójtowski został wezwany w 1582 r. Wojciech Jankowski, wójt Olsztyna (z takim tytułem pojawia się w 1587 r. oraz w 1594 r.). W 1603 r. zapisał swemu synowi Janowi cały majątek. W roku następnym Wojciech występuje z żoną Gertrudą Wasilówwną (?)30. W 1583 r. przed podstarościm olsztyńskim Janem Wisickim, burmistrzem, rajcami, ławnikami, starszyzną cechową i całym społeczeństwem miasta oczyszczono z bliżej nieznanych zarzutów Wojciecha Wąchałę. W 1584 r. okradziono z 10 zł oraz sukna Andrzeja Barszcza, ucznia szkoły (studenta) u św. Anny w Krakowie i Sandomierzu31. W 1595 r. rozpatrywano sprawę o morderstwo. Bracia Maciej, Stanisław, Jan, Jakub i Michał Wręczyccy z Gajęcic koło Brzeźnicy domagali się, aby wciągnięto do akt wójtowskich ich skargę na Gabriela Konopkę, który bez widocznej przyczyny zamordował ich brata Wojciecha Wyczerpskiego. Gabriel był według prawa obwołany na 3 miesiące przez Macieja Generała z Kuźnic, poddanego szl. Zygmunta Trepki, przy czym był obecny szl. Marcin Lubojeński 28 29 30 31 AACz, sygn. KW 2, s. 30. AACz, sygn. KW 2, s. 30. AACz, sygn. KW 2, s. 3, 10, 24, 56, 61. AACz, sygn. KW 2, s. 9. Częstochowa i jej mieszkańcy… 57 z Lubojenki. W 1596 r. wygnano z miasta Sebastiana, który pomówił Wojciecha Siwka z Częstochowy, swego towarzysza, prawdopodobnie o kradzież wołów należących do Andrzeja Wrzoska. Nie dowiódł swoich słów i stąd ta kara32. W 1598 r. Krzysztof Stradomski, starosta olsztyński, wydał dekret, w którym zabraniał mieszczanom udzielania schronienia przestępcom. Każdy, kto przyjąłby taką osobę w swoim domu na dłużej niż 3 dni, podlegał karze 10 grz.33 W przypadku uzyskania nieprzychylnego sobie wyroku miejscowego sądu można było się zwrócić do sadu najwyższego, tzw. sądu magdeburskiego w Krakowie. W 1589 r. odwoływała się do tej instancji Dorota Jaszkowska, wdowa po szl. Franciszku „Chrzemph”. Taki przypadek zaszedł w 1601 r., ale Grygosińscy nie rozumieli wyroku i nie przytoczyli jego treści. Ponownie zapisano o takiej możliwości w 1604 r., informując, że apelację można składać w ciągu 6 tygodni34. Między mieszczanami dochodziło do sporów o dziedzictwo po zmarłych członkach rodziny. W 1597 r. spór taki zaistniał między szl. Jakubem Dziubandą i Maciejem Niewtykiem o dziedzictwo po śmierci Anny Suskówny, żony Macieja Niewtyka, która nie zostawiła potomka. Wygrał Maciej, okazując jej testament, ale Jakub odwołał się do podstarościego. Dalszy ciąg sprawy nie jest znany. W spadku majątek w mieście otrzymali w 1599 r. bracia Adam i Grzegorz Główkowie ze wsi Libidza, bracia Katarzyny z Białej, poddani szl. Hieronima Burzyńskiego kasztelana sieradzkiego. Byli wnukami mieszczanina Andrzeja Główki i po nim odziedziczyli w mieście dom35. Niekiedy nie wiadomo, czego spory dotyczyły. W 1600 r. zawarto ugodę między małżonkami Sobkowiczów i Rozdzielskich36. W 1603 r. landwójt B. Darmobith skwitował Gertrudę Hokuskę z 150 grz. Dwa lata później Szymon Byczek (syn Szymona Byka) i No [nieczytelne] zawarli ugodę37. Kilka razy wspomniane są testamenty. Maciej Niewtyk, będąc chory na ciele, ale „siedząc na stołku”, podyktował swój testament w 1595 r. Jego świadkami byli Walenty Kośmider i Grzegorz Grelen (?). W roku następnym Stanisław Grzegorzkiewicz sporządził testament na rzecz dzieci Kacpra i Hanny, które miał z Barbary Syczanki, pasierbicy Stanisława Stachowicza. Zapisał im 146 zł. Autorzy notatek mało miejsca poświęcili transakcjom kredytowym mieszczan. Stanisław Stachowicz oddał w 1599 r. szl. Erazmowi Molędzie 200 zł, na32 33 34 35 36 37 AACz, sygn. KW 2, s. 40, 43. AACz, sygn. KW 2, s. 47. AACz, sygn. KW 2, s. 14, 51, 63. W 1616 r. miasto było w sporze z klasztorem jasnogórskim o część spadku po Stanisławie Stachowiczu – S. Krakowski, Stara Częstochowa…, s. 99. AACz, sygn. KW 2, s. 33, 46. AACz, sygn. KW 2, s. 38. AACz, sygn. KW 2, s. 57. 58 Tomasz Andrzej NOWAK tomiast w 1595 r. kupił od Jana Czarnego za 5 zł plac, a kolejną parcelę od Jana Brzozy za 40 grz.38 Znanych jest kilka przykładów transakcji kredytowych z udziałem szlachty. W 1595 szl. Zygmunt Trepka pożyczył 80 zł Stanisławowi Grzegorzkowiczowi39. W 1600 r. szl. Stanisław Misziowski z powiatu lelowskiego miał 2120 zł u Stanisława Grzegorkowica, Jakuba Dziubandy i Grzegorza „Omiecsiny”. Wszystkie dobra ruchome i nieruchome, będące zapewne zastawem, wydzierżawił szl. Rachwałowi Boguckiemu z powiatu szadkowskiego za 600 zł40. W roku następnym Wojciech Siwek i Marcin Żegowicz zeznali, że szl. Piotrowi Bęskiemu, pisarzowi komory celnej koziegłowskiej, poręczyli na 3 tygodnie za Grzegorza Golonkę na sumę 237 zł i 10 gr cła41. Istnieją też wpisy, w których tylko wymieniono częstochowskich mieszczan. W tym gronie znajdują się: Jan Sędziuth (1590), Stanisław Otruski (1590), Marcin Złomek (1590), Jakub Sołtysek (1590), Stanisław „Porzik” (1590), Stanisław Mazur (1590), Wojciech Wąchan (1590), Jan Węgrzyn (1590), Kacper Burda (1590), Kacper „Golia” (1590), Stanisław i Grzegorz Puchała (1590), Marcin „Thirka” (1590), Jan Musiał (1590), Mikołaj Chutnik (1590), Jędrzej Kręcidupa (1590), Jan Wozignój (1590), Jan Kurek (1590), Jan Pielucha (1590), Jan i Krzysztof Babscy (1590), Stanisław Sembik (1590), Małgorzata Dupkowa (1595), Szymon Marszałek (1595), Tomasz Kluska (1595), Wawrzyniec Wieprzek (1595), Wojciech kaletnik (1595), Jan Brzoza (1595), Marcin Żegowicz (1596), Stanisław Jopek (1596), Adam Gajda (1597), Jakub Twardokęsek (1598), Jan Wieruszowski i Janusz „Soth” (1599), Kacper Górka (1600), Piotr Nabróżdzała (1601), Barbara Krakowianka i Piotr Lipczyński alias czapnik (1601), Jan i Gertruda Będkowscy (1605)42. Z miastem związani byli również szlachetnie urodzeni. Jedni osiedlali się w mieście na stałe, z czasem w ogóle przechodząc w stan mieszczański. Dotyczyło to biedniejszej część przedstawicieli stanu szlacheckiego, dla których brakło ziemi w rodzinnych majątkach, bądź otrzymane działy nie pozwalały na utrzymanie się z nich. Posiadany kapitał pozwalał jednak na rozpoczęcie nowego życia w mieście. Omawiany tu materiał źródłowy przekazuje jedną, ale bardzo znamienną informację. W 1598 r. Krzysztof Stradomski, podstarości olsztyński, wydał dekret zabraniający mieszczanom wykorzystywania szlachty do załatwiania swoich spraw przed sądami i innymi urzędami pod karą 10 grz.43 Druga kategoria szlachty posiadała w mieście jedynie swoje majątki, pola, do38 39 40 41 42 43 AACz, sygn. KW 2, s. 33, 40, 50, 51, 53. AACz, sygn. KW 2, s. 23,30. AACz, sygn. KW 2, s. 36. AACz, sygn. KW 2, s. 51. AACz, sygn. KW 2, s. 20, 23, 31, 34, 39, 40, 42, 45, 46, 48, 51, 63. AACz, sygn. KW 2, s. 47. Częstochowa i jej mieszkańcy… 59 my. Licznych transakcji zakupu ziemi dokonywał Jan Ocieski, tworząc początki jurydyk szlacheckich w mieście44. W 1605 r. Stanisław Wieszczek z żoną Anną sprzedali folwark ze stodołą i ogrodem, leżące za ogrodami wójta, między Benedyktem Darmobithem i Piotrem Machurą, szl. Andrzejowi Wolskiemu z Kościelca za 164 zł45. W tym samym roku Paweł stelmach z żoną Reginą sprzedali łąkę między Janem Będkowskim i Jakubem Werwichem za 15 grz. szl. Stanisławowi Gorzkowskiemu, sołtysowi „Sulissowskiemu”, ze starostwa olsztyńskiego46. Częstochowa był miejscem wymiany handlowej, stąd w księgach miejskich spotyka się mieszkańców różnych miast. W 1593 r. Marcin Stachowicz z Przyrowa, mieszczanin opatowski, przez pełnomocnika Macieja Klamkę coś sprzedał (nie podano, co konkretnie) Adamowi Drążkowi. W 1594 r. Jakub Burkieth mieszczanin wrocławski zeznał, że miał umowę z Żydem Jakubem, zięciem Abrama z Przemyśla, któremu pożyczył 5000 zł pod zastaw towaru. Dług miał zwrócić do 25 maja tego roku w Częstochowie i wykupić towar, ale się nie stawił. Także w 1594 r. Wawrzyniec Cygan, mieszczanin mstowski, skwitował Jana Kwokę mieszczanina częstochowskiego z pieniędzy, o które go „potwarzał”. W 1596 r. mieszczanin Wojciech kramarz występował przeciw Jerzemu z miasta Strzelec o niedostarczenie oleju47. W 1603 r. występuje Wojciech Mierzwa zw. Cieśla, mieszczanin krakowski, brat śp. Walentego Głowacza z Częstochowy i Jakuba Blanka48. W zdobywających popularność w Polsce badaniach socjotopograficznych odtwarza się ciągi sąsiedzkie. Dla Częstochowy w oparciu o wypisy z jednej księgi miejskiej nie sposób napisać socjotopografii, niemniej jednak podaję niżej odtworzone ciągi sąsiedzkie49. Identyfikację posesji określano, opisując jej położenie między sąsiadami i najbardziej charakterystycznymi miejscami lub obiektami. Obszar granic miejskich opisała ostatnio M. Wilska. Miasto zajmowało ok. 8 ha. Centrum każdego miasta jest rynek. W przypadku Częstochowy nie wiadomo, jakie miał wymiary, podaje się różne wielkości: 62 × 110 m i powierzchni 0,68 ha50 lub 65 × 175m, co dawało całkowitą powierzchnię 1,14 ha51. 44 45 46 47 48 49 50 51 M. Wilska, Częstochowa, s. 233. AACz, sygn. KW 2, s. 65. AACz, sygn. KW 2, s. 66. AACz, sygn. KW 2, s. 25–28, 42. AACz, sygn. KW 2, s. 56. Zgadzam się z uwagą Henryka Samsonowicza, że dla dziejów miasta mniejsze znaczenie posiada zagadnienie, gdzie kto mieszkał. Ważniejsze jest ukazanie zmian w czasie, pokazanie, jak pewne tereny zyskiwały i traciły specjalizację zawodową i społeczną – H. Samsonowicz, Dyskusja nad referatami T. Rosłanowskiego, L. Leciejewicz, B. Zientary i A. Zbierskiego, [w:] Miasta dobry feudalnej…, s. 295. M. Wilska, Częstochowa, s. 232. J. Borowska-Antoniewicz, Urbanistyka i rozwój przestrzenny, [w:] Częstochowa…, s. 458; tejże, W sprawie wizji staromiejskiego rynku w Częstochowie, „Ziemia Częstochowska”, t. 36, red. M. Antoniewicz, Częstochowa 2009, s. 119. 60 Tomasz Andrzej NOWAK Ciąg I: 1) Stanisław Porzyczka (1594), jest być może tożsamy ze Stanisławem Porzychem (1597); 2) Wojciech i Barbara Wąchała sprzedali w 1594 r. dom Kiljanowi Grekowi i jego żonie Reginie z Krzepic. Ci w 1596 r. odsprzedali go Marcinowi Korbusowi; 3) Apolonia Młynarka w 1598 r. przejęła dom (znajdował się za ratuszem) w spadku po matce Annie Młynarce wart 64 grz.; 4) Krawczyk (1598); 5) rymarz (1598)52. Ciąg II: 1) Adam Głowacz młynarczyk (1599); 2) Szotkowy (1599 )53. Ciąg III:1) Benedykt Darmobith (1599); 2) Jan Wieruszowski z żoną Uljanną (Julianną) zamienili w 1599 r. dom w rynku z Sebastianem i Gertrudą Kościeli w zamian za dom także w rynku między domostwami Gotowczyńskiego i Janusza; 3) Walenty Główka (1599)54. Ciąg IV: 1) Jan Ostrowski (1596); 2) Grzegorz Będuch zapisał 1000 zł na połowie narożnego domu w rynku żonie Agnieszce, córce pracowitego Marcina Czelucha z Wilkowiecka55. Ciąg V: 1) Gut (1603–1605), 2) Jakub Cichoń sprzedał w 1603 r. plac za 30 zł Grzegorzowi Chruścielowi. Grzegorz Chruściel rajca z żoną Dorotą sprzedali w 1605 r. plac w rynku Grzegorzowi Golonce za 22 grz.; 3) kuśnierz (1603); Niestupek (1605)56. Ciąg VI: 1) Dorota Zygmuntowa (1603); 2) szl. Sebastian i Anna Kiedrzyńscy sprzedali w 1603 r. dom za 200 zł Gertrudzie Danielce; 3) Błażej Grządziel (1603)57. Ciąg VII: 1) Multan (1605); 2) Hanuss Sotti zwany Burczyk w 1605 r. zapisał po ślubie małżonce wiano 400 zł na tym domostwie; 3) Stanisław Porzych, stary rajca, zapisał w 1605 r. dzieciom Maciejowi i Zofii dom oraz ogród pod Częstochówką, leżący między Kułosowskim i Boralowym; 5) Jakub Werwich (1605). Być może jego żoną była Anna Werwiska, która w 1595 r. sprzedała pole Tomaszowi Pierdziwołowi za 54 grz.58 Ciąg VIII: 1) Poskrobek (1605); 2) Stanisław Wieczorek z żoną Barbarą sprzedali dom za 31 grz. Jakubowi Kuśnierzowi zw. Niepsuj; 3) Cichoń (1605)59. Ciąg IX: 1) Luboiński (1605); 2) Mateusz Jany, w 1605 r. sprzedał go za 23 grz. 52 53 54 55 56 57 58 59 AACz, sygn. KW 2, s. 28, 32. Dorota, wnuczka Apolonii, dostała półłanek za mostem na Złotej Górze, łąkę opatowską pod Kawenczynem?, łąkę na Łazach i oświadczyła, że nie wzięła żadnych przedmiotów z cyny i srebra, jakie pozostały po babce. Stanisław Porzych występuje też w ciągu VII, nie można wykluczyć, że w jednym czasie posiadał dwa domy. AACz, sygn. KW 2, s. 34. AACz, sygn. KW 2, s. 35. AACz, sygn. KW 2, s. 41. Dodatkowo pół roli pod Kiedrzynem (koło roli Mrozoniowej i zięcia Pikulińskiego), półłanek roli pod Pilnym Młynem, koło Gownowej i Stradomskiego, kolejny półłanek z folwarkiem pod Jasną Górą przy drodze Grządzielowej i niwki wójtowskiej, na ogrodzie Balbierzowskim, koło ścieżki do Błeszna. AACz, sygn. KW 2, s. 57, 65. AACz, sygn. KW 2, s. 58. AACz, sygn. KW 2, s. 40, 63, 64. AACz, sygn. KW 2, s. 63. Częstochowa i jej mieszkańcy… 61 Wojciechowi Krakowczykowi; 3) Piotr Nabrożdzała60. Ciąg X: 1) kamienica Stanisława Grzegorzkowica (1605); 2) Jakub Ciupka sprzedał dom Janowi i Zofii Materna za 80 zł; 3) Sobakowski (1605)61. Ponadto w rynku w 1597 r. dom posiadał Marcin Korkus (sprzedał go Burczykowi za 15 grz.), a w 1598 r. Marcin rymarz za 50 zł kupił dom od Macieja Mrozona. Poza nimi domostwo miał tu Czuderka62. W rynku mogło mieścić się 53–55 parceli63, udało się zidentyfikować 34 place, czyli ok. 63%. Parcele przy centralnym placu miasta były najbardziej prestiżowe, stąd mieszkańców rynku uznać należy za miejscową elitę. Analizowane tu źródła nic nie mówią o budynkach użyteczności publicznej w rynku, takich jak ratusz, kramy, studnia itp. Przypuszczalnie ratusz z murowanymi piwnicami znajdował się mniej więcej na środku rynku, nieco może wysunięty na północ. Na południe od niego znajdowała się waga miejska, pełniąca później rolę aresztu64. W południowo-zachodniej części rynku znajdował się kościół parafialny pod wezwaniem św. Zygmunta. Jego usytuowanie jest charakterystyczne dla średniowiecznego układu urbanistycznego miasta65. Obok świątyni był dom kościelny (plebania?) wzmiankowany w 1595 r. Dobrodziejem kościoła był Krzysztof Wąs, którego testament spisano w 1594 r. W 1601 r. Jan i Katarzyna Kwoka sprzedali dom między Grzegorzem Omiecińskim i Okwiecińskim (w rynku?) za 10 grz. szl. Janowi Moszczowskiemu. Nowy właściciel zapisał na tym domostwie 10 grz. na rzecz kościoła66. Z rynku wybiegało 6 ulic, z północnej pierzei 2, wschodniej 1, południowej 2 i zachodniej 1. Kolejna ulica biegła równolegle do południowej pierzei, łącząc dwie południowe ulice67. Analizowane tu wypisy wymieniają tylko trzy ulice: pojawiającą się sporadycznie Poprzeczną („Przeczną”) oraz Kościelną i Garncarską. 60 61 62 63 64 65 66 67 AACz, sygn. KW 2, s. 64. AACz, sygn. KW 2, s. 66. AACz, sygn. KW 2, s. 46–47. J. Borowska-Antoniewicz, Urbanistyka i rozwój…, s. 458, 463; tejże, W sprawie wizji…, s. 119. M. Wilska, Częstochowa, s. 232; J. Borowska-Antoniewicz, W sprawie wizji …, s. 128–133. Atlas historyczny Polski, cz. I: Mapy, Plany, Mapy szczegółowe XVI wieku, Częstochowa, red. S. Trawkowski i M. Wilska; M. Wilska, Częstochowa, s. 232; J. Borowska-Antoniewicz, Urbanistyka i rozwój…, s. 469. AACz, sygn. KW 2, s. 23, 29, 48, 56. „Na stołku siedząc” zeznał on, że Wittus (wójt z Lublińca) kupił u niego 66 kamieni wosku i 5 funtów, każdy kamień po 4 zł i 12 gr. Zapłacił 78 złotych czerwonych. Po śmierci żony Jadwigi dał kościołowi na organistę 2 półłanki pod Kiedrzynem. Spyżę, która jest w domu do Przyrowa na dzwon, a przy spiży na robieholm/robiehówek? 30 zł. Ufundował też w 1594 r. kościołowi św. Zygmunta organy, zapisując ponadto 2 półłanki pola pod Kiedrzynem: między rolami Jana Ocieskiego i Jakuba Werwicha, oraz koło Stanisława Porzycha. Krzysztof Wąs zmarł w 1597 r. J. Borowska-Antoniewicz, W sprawie…, s. 121, ilustracje [s. 142]. 62 Tomasz Andrzej NOWAK Należy skorygować plan z Atlasu i przyjąć, że ul. Kościelna to późniejsza ul. Targowa. Na takie rozwiązanie pozwala przekaz mówiący o domu Pawła Podlasina, który mieszkał na ul. Kościelnej koło bramy miejskiej, czyli w tym przypadku Bramy Krakowskiej68. Mieszkańcy ul. Kościelnej: Ciąg I: 1) Stachowicz (1597); 2) Błażej Brewka sprzedał w 1597 r. dom na rogu z ul. Poprzeczną za 46 grz. Mikołajowi rzeźnikowi; 3) Mochna (1597)69. Ciąg II: 1) Grzegorz Dziwski (1601); 2) Maciej Grządziela z małżonką Drusjanną sprzedali w 1601 r. dom z browarem zwany Czonicki vel Goniochowski córce Ewie i jej mężowi Andrzejowi Kuliskiemu za 52,5 grz.; 3) Marcin Pasternak (1601)70; 4) Jadwiga Kokotówna sprzedała w 1602 r. Jakubowi Kostarczykowi dom za 30 grz. plus długi; 5) Sołtysek (1602)71. Ciąg III: 1) Surmiński (1601); 2) Jadwiga Smolna i jej córki Anna i Zofia sprzedały dom z przejazdem na obie strony Jakubowi Walkowiczowi i jego żonie Zofii za 30 grz.; 3) Świercz72. Ciąg IV: 1) Koziczyna (1604); 2) Jakub i Mikołaj Garbatkowie sprzedali w 1604 r. plac za 11 zł Janowi i Zofii Buczek; 3) Ledaszewcowski (1604)73. Ciąg V: 1) Smeliński (1605); 2) Małgorzata Świecowa z synem Wawrzyńcem sprzedali dom Jakubowi organiście za 35 grz.; 3) Kwaśna (1605)74. Ciąg VI: 1) Paweł Podlasin sprzedał w 1598 r. dom za 9 grz. i 15 gr Janowi tkaczowi; 2) Gapliński (1598)75; Ciąg VII: róg ul. Poprzecznej; 1) Sebastian Zabłocki sprzedał w 1583 r. dom Jakubowi i Agnieszce Borowińskim; 2) Sebastiana Brewka76. W 1595 r. domy bez ustalonego sąsiedztwa na ul. Kościelnej mieli Maciej Klamka, Piotr Zielony i Tomasz Dzwig77. W 1594 r. wzmiankowana jest ul. Garncarska. Cytowane poniżej informacje o domach na tej ulicy nie przekazują żadnego charakterystycznego punktu, który pozwalałby na identyfikację jej położenia. Prawdopodobnie ulica ta biegła z południowo-wschodniego rogu rynku i była wobec tego równoległą do Kościelnej. Mieszkańcy ul Garncarskiej: Ciąg I: 1) Wojciech Ciężki (1594); 2) Jakub Burdej posiadał dom z ogrodem (1594); 3) Piotr Chudy (1594)78; Ciąg II: 1) Kwasowy (1595); 2) Mateusz i Szymon, synowie zmarłego Wojciecha Dzie68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 AACz, sygn. KW 2, s. 31. AACz, sygn. KW 2, s. 47. AACz, sygn. KW 2, s. 49. AACz, sygn. KW 2, s. 52. AACz, sygn. KW 2, s. 52. AACz, sygn. KW 2, s. 60. AACz, sygn. KW 2, s. 64. AACz, sygn. KW 2, s. 31. AACz, sygn. KW 2, s. 7–8. AACz, sygn. KW 2, s. 29. AACz, sygn. KW 2, s. 28. Częstochowa i jej mieszkańcy… 63 siętnika, sprzedali w 1595 r. plac za 5 grz. Stanisławowi Stachowiczowi. Był to dom narożny, Stachowicz w 1598 r. sprzedał go Barbarze Krakowiance. Barbara z kolei w 1604 r. sprzedała go (wraz z ogrodem pod Częstochówką między Wąsowskim i Danielczynym) za 118 zł Janowi Maciorowi sołtysowi kalejskiemu i jego żonie Małgorzacie79; 3) Stefan Domaradzki (1595–1604)80. Ciąg III: 1) Soboń (1596); 2) Stanisław Bębenik w 1596 r. sprzedał Danielowi za 28 grz.81 Ciąg IV: 1) Zając (1599); 2) siostry Szczęsna i Gertruda Pudełkówny dały w 1599 r. plac pracowitemu Walentemu i Reginie Smal z Kawodrzy w zamian za zbudowanie skromnego domu na tym placu dla Gertrudy. Natomiast Szczęsną Smalowie mieli wychować i utrzymywać dożywotnio; 3) Płatek (1599)82. Ciąg V: 1) Sabalej (1602); 2) Maciej Dupak, syn Jana i Reginy, za pośrednictwem powinowatych Andrzeja i Gertrudy Kiernosków zeznał, że sprzedał dom pracowitym Stanisławowi i Małgorzacie Jagodzieniom ze wsi Szarlejki za 20 grz. Pieniądze te przeznaczył na pokrycie długu u Walentego Konopki i pisarza Błażeja Pieluszki; 3) Bocian (1602)83. Ciąg VI: 1) Postrzygacz (1603); 2) Wawrzyniec Nicponim sprzedał w 1603 r. dom za 35 grz. Mikołajowi Nicponiowi swemu zięciowi i jego żonie Elżbiecie. Wawrzyniec i jego żona Zofia zastrzegli dobie dożywocie wolne od podatków; 3) Pluta (1603)84. Ciąg VII: 1) Ciężki (1604); 2) Stanisław Pryciak sprzedał dom za 20 grz. swemu synowi Marcinowi Korkusowi; 3) Sikorzyński (1604)85. Ciąg VIII: 1) Grzegorz Grabinka (1605); 2) Grzegorz Paździerzyk sprzedał w 1605 r. dom (oraz ogród w Ścięgnach między Stachowiczem i Żmudzonym) za 41 grz. Wojciechowi i Zofii Lupka; 6) Stanisław Bawczorowski (1605)86. Ciąg IX: 1) Zdzisiek (1605); 2) Jadwiga Brejankowa ze spadkobiercami sprzedała w 1605 r. dom z browarem za 36 grz. Maciejowi Podzickiemu; 3) Dupiński87. Ciąg X: 1) Pleczuk (1597); 2) Jadwiga Jałmużyna, sprzedała w 1597 r. dom zięciowi Janowi Jałmużna (Zając) za 30 zł88. Trzecią ulicą, o której wspominają źródła, jest ul. Poprzeczna. Jej nazwa pojawia się tylko w jednym przekazie. W 1583 r. Sebastian Zabłocki sprzedał dom Jakubowi Borowińskiemu i jego żonie Agnieszce leżący na ul. Kościelnej obok Sebastiana Brewki i koło ul. Przecznej89. Na tej podstawie można wysnuć dwie 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 AACz, sygn. KW 2, s. 23, 31, 62. AACz, sygn. KW 2, s. 31, 62. AACz, sygn. KW 2, s. 45. AACz, sygn. KW 2, s. 34–35. AACz, sygn. KW 2, s. 53–54. AACz, sygn. KW 2, s. 59. AACz, sygn. KW 2, s. 60. AACz, sygn. KW 2, s. 65. AACz, sygn. KW 2, s. 66. AACz, sygn. KW 2, s. 47. AACz, sygn. KW 2, s. 7–8. 64 Tomasz Andrzej NOWAK hipotezy na temat jej położenia. Prawdopodobnie była to ulica łącząca (biegła równolegle do południowej pierzei rynku) ulice Kościelną i Garncarską. Nie ma zgodności wśród historyków w kwestii murów miejskich. Dawniejsza literatura po prostu uznawała, że miasto było nimi otoczone. Za taką hipotezą opowiedziała się J. Borowska-Antoniewicz i wytyczyła przebieg murów90. Odmiennego zdania jest M. Wilska, według której miasto prawdopodobnie tylko w południowo-zachodniej części opasane było murem (wzmianka z 1593 r.91) posiadającym baszty. Pozostały fragment miasta otoczony był wałem ziemnym z palisadą92. Także i w tym temacie opracowywane tu źródła nie pozwalają na podanie konkretnych rozwiązań. Umocnienia miejskie często bywały punktem odniesienia, obiektem umożliwiającym identyfikację położenia własności domu czy pola. W 1594 r. Adam organista był pełnomocnikiem Gabriela Zawiszy pisarza z Warty i w jego imieniu sprzedał dom przy murze za 16 grz. Walentemu Zapartowi. Kamionkę w murze (koło stajenki Kustalowej) miał w 1598 r. rajca Benedykt Darmobith. Sprzedał ją za 22 grz. Hanuszowi Burczykowi. W 1599 r. Jan Lisoń sprzedał odziedziczony po nieżyjącym bracie zwanym Godzała dom z ogrodem, leżący w stronę Góry koło ogrodu Kuligowego i Reglińskiego. Nabyli go za 458 zł Stanisław i Regina Stachowiczowie. W 1601 r. Jan Kulis sprzedał swemu synowi Andrzejowi Kuliskiemu ogród ze stodółką. Ogród leżał za murem koło domu i ogrodu Stanisława Stachowicza i ścieżką prowadzącą na Górę. W 1601 r. Wojciech Burda sprzedał Wojciechowi Winowskiemu ze wsi Winowa i jego żonie Zofii dom z ogrodem koło muru blisko domu i ogrodu Jakuba Burdy, a z drugiej strony koło folwarku Wrzaskowskiego za 1165 zł. W 1604 r. Maciej i Zofia Lulek z Koziegłowów sprzedali dom z ogrodem za murem Jakubowi i Krystynie Burda za 154 zł. Posiadłość ta znajdowała się obok ogrodu Burdy oraz domu i ogrodu Wrzoskowskiego. Michał Wierzałek w 1603 r. sprzedał folwark z ogrodem za murami między domami i ogrodami Katarzyny Bernówki i Kacpra Bartosiego za 118 zł Wojciechowi i Agnieszce Bozenkom. Jan i Elżbieta Rybitwek wraz z Małgorzatą Kwasigroszką, siostrą Elżbiety, sprzedali w 1603 r. dom za murami na rogu koło Eufemii Oleksy Wawrzyńcowi i Katarzynie Mitręgom za 18 grz. (być może to ten dom był wspomniany w 1596 r.). Wcześniej, bo w 1594 r., sławetny Jan sprzedał dom wraz z browarem Stanisławowi Latlik. Browar był między domem Krzysztofa Wąsa i Jana Rybitwka. W 1605 r. Anna Janowa z córką Jadwigą sprzedały plac (koło domu Gazdzinego i koło drogi do rzeki aż do muru) za 9,5 zł Tomaszowi i Dorocie Pierdziwołom z Olsztyna. W tej okolicy istniał ogród pod stawem królewskim, leżący koło ogrodu Gutow90 91 92 J. Borowska-Antoniewicz, W sprawie wizji…, s. 122–123. AACz, sygn. KW 2, s. 25. M. Wilska, Częstochowa, s. 233. Częstochowa i jej mieszkańcy… 65 skiego i Omieczninego. Mowa tu zapewne o stawie widocznym na planie w Atlasie, obok którego był młyn. Tu też umiejscowiono folwarki. Potomkowie Krzysztofa i Jadwigi Wąsów za 90 grz. sprzedali w 1603 r. Kacprowi i Agnieszce Bartosim folwark za murami, leżący między folwarkami Siekanowskim i Burdzinym. W tym samym roku Walenty Wąs zw. Koźlątkowski kupił łąkę i ogrody od Gizów, mieszczan widawskich, którzy byli synowcami śp. Krzysztofa Wąsa. Jedna transakcja sugeruje, że mur mógł też znajdować się po przeciwnej stronie miasta. W 1596 r. Jan i Regina Dupak sprzedali dom za murem koło wójtostwa Andrzejowi Kiernoskowi za 17 grz.93. Folwark wójtowski znajdował się na północ od miasta, chyba że chodzi tu o inny majątek wójtowski, położony w południowej części przedmieścia. Częstym punktem odniesienia w miejscowej topografii była brama miejska. Jak pokazuje plan miasta z Atlasu, w Częstochowie były 3 bramy, jedna na północy, druga na wschodzie z której prowadziła droga do mostu na Warcie, i trzecia zwana Bramą Krakowską. W rejonie Bramy Krakowskiej odnotowano następujące transakcje. W 1595 r. Szymon Kulak, Regina Dupina z domu Kulaszczanka i jej siostra Zofia sprzedały dom Pawłowi Krawcowi. W 1595 r. bracia Andrzej i Maciej, synowie zmarłej Popki, sprzedali dom koło Korczanki za 14 grz. Piotrowi Wygasziczowi. Za 27 grz. Błażej i Regina Kowalowie kupili dom od Jana Nowaka zw. Będuch z Mirowa i Piotra, jego brata stryjecznego. W 1599 r. Agnieszka tkaczka sprzedała dom za 10 grz. Stanisławowi Stachowiczowi. Prawdopodobnie to ten dom w 1605 r. sprzedała Regina Stachowiczowa z synem Błażejem (z drugiej strony sąsiadował z posesją Szymona Kulaka) za 10 grz. Wojciechowi Gmurce. Za murem, koło baszty i obok domu Niedbalińskiego, miał domostwo Jan Kiemla, sprzedał go w 1598 r. Janowi Burce za 12,5 grz. Również w okolicach baszty za murem (obok Wojciecha Błeszeńskiego) dom miał w 1601 r. Jakub Tasarz, sprzedał go za 12 grz. Adamowi Siodlarzowi94. Na podstawie tych wpisów niewiele można powiedzieć o charakterystyce częstochowskiego rynku i wymienionych tu ulic. Jak już wspominałem, w rynku zidentyfikowałem 34 parcele, na ul. Kościelnej – 22, a na ul. Garncarskiej – 28 parceli. Pod murem i w okolicy bramy miejskiej udało się zlokalizować kolejne 31 posesji. Łącznie daje to 115 parceli. Lustracja z 1564 r. wymienia w mieście 218 domów, w 1569 miało ich być 249, w 1620 – 351, w 1631 r. – 378, w tym 18 szlacheckich. W tej liczbie są ujęte też domy na przedmieściach. Wpływ na wygląd i zmiany w układzie przestrzennym miasta miały pożary. Poważne straty przyniósł pożar z 1519 r. W 1581 r. „albo z dopuszczenia bożego, albo z nie93 94 AACz, sygn. KW 2, s. 25, 29, 31, 39, 44, 50, 56–58, 60, 65. AACz, sygn. KW 2, s. 23, 32, 34, 41, 48, 59. 66 Tomasz Andrzej NOWAK opatrzności złego człeka” spłonęło 14 domów (informacje te pochodzą z 1601 r. ze sprawy Błażeja Pieluszki przeciw Tomaszowi i Małgorzacie Wolnym). Wnioskując po zwiększającej się liczbie domów, widać tu proces odbudowywania się miasta po pożarze. Kolejny spadek liczby zabudowań miał miejsce w drugiej połowie XVII w., kiedy domów było już tylko 15695. Średnia cena domu w rynku to 51 grz. (4 transakcje), na ul. Kościelnej wynosiła 30,5 grz. (7 transakcji sprzedaży), natomiast na ul. Garncarskiej niespełna 27 grz. (8 transakcji). Niewielka ilość zanotowanych transakcji kupna-sprzedaży nie pozwala na przeprowadzenie głębszej analizy tego zagadnienia, podane tu średnie ceny nie mogą być w pełni wiarygodne. Na cenę domu wpływ miało samo położenie. Zawsze posesja w rynku bywała najdroższa. Nie dziwi też, że za rynkiem uplasowała się ul. Kościelna i na końcu Garncarska. Dla ceny istotne jest też i to, że niektóre domy posiadały ogrody, browary, jeden dom na ul. Kościelnej był z przejazdem. Trudno odgadnąć, które domu zlokalizowane koło muru i bramy miejskiej znajdowały się w obrębie murów, a które poza nimi. Tu pewnym wyznacznikiem może być wymienienie przy domostwie ogrodu, pola bądź łąki. Te przeważnie znajdowały się już na przedmieściach. Integralną częścią miast były przedmieścia, które spełniały bardzo istotne role w życiu zarówno dużego, jak i małego miasteczka96. Zachodnia granica miasta sięgała dzisiejszych ulic. K. Pułaskiego i ks. J. Popiełuszki, na południu do wsi Błeszno i Wrzosowa, na wschodzie i północy do góry Prędziszów i drogi 95 96 AACz, sygn. KW 2, s. 51; Lustracja… 1564, cz. II, s. 33; Lustracja… 1659–1664, cz. II, s. 471; Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, edycja elektroniczna, red. ogólna T. Jurek, opracowanie informatyczne S. Prinke – www.slownik.ihpan.edu.pl/ search.php?id=24470, s. 466; J. Borowska-Antoniewicz, W sprawie wizji…, s. 124; M. Wilska, Częstochowa, s. 233. M. Bogucka, H., Samsonowicz, Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej, Wrocław 1986, s. 103, 219; J. Wojtowicz, Z problematyki socjotopograficznej miasta europejskiego epoki oświecenia, [w:] Miasta doby feudalnej…, s. 283, 286; T. Zarębska, Przemiany przestrzenne miast w dobie renesansu i baroku, [w:] Miasta doby feudalnej…, s. 223; B. Zientara, Przemiany społeczno-gospodarcze i przestrzenne miast w dobie lokacji, [w:] Miasta doby feudalnej…, s. 93; A. Bartoszewicz, Warta – społeczeństwo miasta w II połowie XV i na początku XVI wieku, Warszawa [1997], s. 196. W przeciwieństwie do miasta nie było tu regularnej zabudowy, łatwiej też było się tu osiedlić biedocie, stąd obok siebie mogli mieszkać szlachetnie urodzeni, mieszczanie i chłopi. Pierwotnie zresztą przedmieście było przede wszystkim ośrodkiem biedoty, z czasem dopiero zaczęło nabierać charakteru rezydencjalnego. Tereny podmiejskie były też miejscem lokowania zabudowań gospodarczych. Już w momencie lokacji decydowano, że np. niektóre warsztaty (np. garbarzy, niechętnie widziane w centrum ze względu na nieprzyjemną woń) będą znajdować się poza miastem. Inne (np. młyny, browary, szlifiernie) umieszczano tam ze względu na warunki topograficzne (rzeki, stawy). Funkcjonowanie takich obiektów poza obrębem miasta było czynnikiem kształtującym późniejsze osadnictwo wokół tych obiektów. Takie skupiska rzemieślnicze dawały początek późniejszym przedmieściom. Częstochowa i jej mieszkańcy… 67 z Częstochowy do zamku olsztyńskiego, koło Mirowa, Wyczerpów, Góry Kawiej, wsi Wierzchowiska i do Starej Częstochowy97. Na północ od miasta znajdował się folwark wójtowski. Miasto wykupiło w 1554 r. wójtostwo, ale nie udało się go przejąć na dłużej98. Od 1591 r. dzierżawił je przez rok mieszczanin krakowski Michał Gwóźdź (Brózda?), syn Mateusza. Natomiast w 1593 r. sprzedano je podstarościemu olsztyńskiemu szl. Krzysztofowi Stradomskiemu, który posiadał je do 1624 r. Wójtostwo częstochowskie pozostawało aż do upadku państwa polskiego jako niepodzielna jednostka gospodarcza. W skład majątku wójtostwa wchodził młyn na Warcie, który w 1598 r. rajca Walenty Konopka jako plenipotent Krzysztofa Stradomskiego sprzedał Wawrzyńcowi i Elżbiecie Stelmachom za 30 grz. Poza tym w skład majątku wchodziły liczne ogrody (wzmiankowane w 1592 i 1596 r.), sadzawka (w 1596 r. Jadwiga Wąsowa zastawiła u Jana i Małgorzaty Piekarczyków ogród koło sadzawki wójtowskiej i Stanisława ślusarza99). Krzysztof Stradomski nie ograniczył się do wykupu wójtostwa, ale w ciągu następnych lat dokonywał kolejnych zakupów. W 1600 r. kupił dwa domy koło wójtostwa, jeden od Doroty Karzyny za 10 grz. i kolejny od Zofii Więczkowskiej za 30 grz. W 1604 r. sprzedał natomiast stodołę w Ścięgnach między stodołami organisty i stelmacha za 12 grz. Stanisławowi Becennikowi100. Na zachód, na wysokości kościoła parafialnego, był cmentarz. Przy zachodniej granicy miasta ulokowano kościół szpitalny pod wezwaniem św. Jakuba. W 1586 r. pisarz miejski Jakub Zalejski zapisał „kościółek alias probostwo, który ku czci i chwale Bożej pod Jasną Górą na miejskim gruncie przy drodze i dom szpitalny […] zbudował”. Przekazał go władzom miasta. W 1586 r. koło kościoła św. Jakuba był kram101. Przedmieścia miały przede wszystkim charakter gospodarczy. Na północy i południu istniała zabudowa przedmiejska. Dalej na zachód, aż do kościoła św. Jakuba mieszczanie posiadali swoje pola i ogrody. W kierunku południowym od miasta swój folwark i duży obszar ogrodów posiadał pleban, obok niego na wschodzie był zbiornik wodny, połączony z Wartą. W jego północnej części znajdował się młyn. Między miastem a rzeką mieściły się ogrody102. 97 J. Borowska-Antoniewicz, Urbanistyka…, s. 451–452. M. Wilska, Częstochowa, s. 233. 99 AACz, sygn. KW 2, s. 44. 100 AACz, sygn. KW 2, s. 36, 38–39, 61. 101 AACz, sygn. KW 2, s. 3, 6, 11–12; J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 201; J. Zbudniewek, Parafia św. Zygmunta, [w:] Częstochowa…, s. 236; M. Wilska, Częstochowa, s. 233; J. BorowskaAntoniewicz, Urbanistyka i rozwój…, s. 470. W 1559 r. wójt Stanisław Skoczylas przekazał część swego majątku na rzecz przytułku dla biednych. W 1590 r. Maciej Mrozon ofiarował na rzecz szpitala św. Jakuba 3 zagony ziemi. Wspomniany kram przy kościele został zniszczony w 1806 r. przez Austriaków. 102 Atlas historyczny Polski, cz. I: Mapy…, s. 234. 98 68 Tomasz Andrzej NOWAK Do obiektów gospodarczych na przedmieściu należy zaliczyć 3 młyny: królewski (1533 r. leżał nad Wartą103), leżący w stronę Olsztyna, miejski (Pilny Młyn), leżący przed bramą miejską104 oraz młyn wójtowski, prawdopodobnie noszący nazwę Lepiszowski. W 1601 r. Wawrzyniec Stelmach młynarz wójtowski z żoną Heleną sprzedali go Maciejowi i Zofii Ostrowskim za 20 grz.105 Najczęściej w źródłach pojawia się Pilny Młyn, będący często punktem odniesienia. Prawdopodobnie leżał na Stradomiu106. W 1595 r. Tomasz Dzwig sprzedał Wojciechowi kaletnikowi półłanek leżący koło Młyna Pilnego i pól Stachowiczowej i Grabinczyny. Wspomniane tu pole (leżące między Dluzsinową i Zdyskową) Stanisław Stachowicz w 1601 r. sprzedał za 50 grz. pracowitemu Janowi Żegowiczowi z Dźbowa. Szl. Piotr Konopka zapisał w 1604 r. swej żonie Magdalenie Bukowińskiej (córce szl. Baltazara z Wilkowic) 200 zł wiana na wszystkich swoich dobrach, w tym na domie za miastem koło browaru wójtowskiego i drodze do młyna Pilnego. W tym samym roku Walenty i Anna Konopkowie sprzedali łan roli pod Pilnym Młynem koło pól Stanisława Porzycha i Stanisława Przerwanego swojej córce Zuzannie za 200 zł. W 1605 r. Grzegorz i Dorota Chruścielowie sprzedali półłanek roli pod Pilnym Młynem między rolami Kiernoska i Długoszyny Stanisławowi i Jadwidze Bębenkom za 50 grz.107 W 1599 r. Błażej Pleczak sprzedał pół ogrodu nad przykopem młyńskim (nie wiadomo jednak, o który młyn tu chodzi) koło Julianny Kwaśnej Gabrielowi Zabiegła za 14 grz. (miał tu ogród)108. Niektóre transakcje podają nazwy poszczególnych terenów poza murami miasta. Domy oraz przede wszystkim pola posiadano koło rzeki, a punktem odniesienia w ich lokalizacji bywał most. Znajdował się na Warcie, na wysokości bramy miejskiej i był elementem drogi krakowsko-śląskiej, wkraczającej do Częstochowy od wschodu109. Ciąg I: 1) pole Zdunowej (1596); 2) Dorota szklarka sprzedała w 1595 r. półłanek za mostem za 9 grz. Janowi Ocieskiemu; 3) pole Wiktorowej (1596)110. Ciąg II: 1) dom Czudnika (1599); 2) Anna Witkowska sprzedała dom nad rzeką za 10 grz. Maciejowi Jagielniczkowi111; 3) dom balwierza (1596–1599); 4) Katarzyna Rybitwkowa z Gór sprzedała dom 103 Słownik…, s. 466. AACz, sygn. KW 2, s. 32. W 1531 r. mieszczanin Jan Chojtko kupił go od Piotra Szlapy – Słownik historyczno…, s. 466. 105 AACz, sygn. KW 2, s. 49; J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 175. 106 J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 172. 107 AACz, sygn. KW 2, s. 30, 49, 59–61, 64. 108 AACz, sygn. KW 2, s. 34. 109 J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 174; M. Wilska, Częstochowa, s. 232. 110 AACz, sygn. KW 2, s. 41–42. 111 AACz, sygn. KW 2, s. 34. 104 Częstochowa i jej mieszkańcy… 69 nad rzeką za 14 zł Stanisławowi młynarzowi112. Ciąg III: 1) Zofia Ruskowa sprzedała dom nad rzeką w 1598 r. za 7 grz. i 1 gr Bartoszowi Łaskowi113. Ciąg IV: 1) Wędzymuszyna (1599); 2) Jakub Pietruchas i Pietruchna (matka?) sprzedali dom nad rzeką i pół ogrodu Stradomskiego, leżący koło łąki sołtysowej, Janowi Kiemli za 25 grz.; 3) Wierczyński (1599)114. Ciąg V: 1) nad rzeką mieszkał w 1594 r. Jan Kijek mieszczanin115. Ciąg VI: 1) Marcin Korkusz alias Przyciaczek sprzedał w 1601 r. Walentemu Kapuście i jego żonie Agnieszce za 20 zł dom nad rzeką w tyle domu Przyciakowgo116. Ciąg VII: 1) Główczyński (1602); 2) Regina Pluczianka z mężem Andrzejem sprzedała w 1602 r. dom i plac koło rzeki Janowi Nowakowi z Mirowa i jego żonie Elżbiecie za 15 grz.; 3) Maciej Mrozoń (1602)117. W 1604 r. sprzedał sztukę placu w tyle domu nad rzeką Andrzejowi i Dorocie Woskowiczom za 10 grz.; 4) dom Długosza (1604); 5) dom Ganka (1604)118. Ciąg VIII: 1) Grzegorz Chruściel (1602); 2) Ewa Japkowa za 8,5 zł sprzedała w 1602 r. dom nad rzeką Bartoszowi Laskowi i jego żonie Jadwidze; 3) czapnik (1602); 4) plac sołtysa (1602)119. Ciąg IX: 1) łąka Tomasz Gotówka (1603); 2) Feliks (Szczęsny) Marszałek sprzedał w 1603 r. łąkę za mostem za 6 zł Janowi i Annie120. Ciąg X: 1) pole Stachowicza (1603); 2) Wojciech Burda sprzedał w 1603 r. przymiarek roli za mostem Pawłowi Suskowi i Elżbiecie jego żonie za 9 grz.; 3) pole klasztorne (1603)121. Ciąg XI: 1) Jan Jany z żoną Anną (i jej siostrą Jadwigą?) sprzedali w 1604 r. za 60 grz. Piotrowi i Jadwidze Nabróździałom dobra na gruncie częstochowskim: dom nad rzeką od mostu wraz z ogrodem i stajanek półłankowy do drogi Wyczerpskiej i z łąką w końcu tego ogrodu koło Czarniary i Piątka, niwkę pod Żarami koło Skorupki i Gotowczyny, stodołę na Miechowce koło Piankowej, łąkę koło rzeki przy moście122. Ciąg XII: 1) Stanisław Kęsy ze wsi Lgota kupił w 1605 r. dom nad rzeką koło mostu za 11 grz.; 2) Piotr i Jadwiga Nabrdział (1605)123. W tym rejonie zidentyfikowano 21 domów, a ich średnia cena to 15,5 grz. Koło rzeki znajdowały się miejsca nazywane Nowiny i Bród. W 1598 r. bracia Wojciech i Stanisław Bączkowie sprzedali półłanek roli za mostem 112 AACz, sygn. KW 2, s. 45. AACz, sygn. KW 2, s. 32. 114 AACz, sygn. KW 2, s. 34. 115 AACz, sygn. KW 2, s. 28. 116 AACz, sygn. KW 2, s. 51. 117 AACz, sygn. KW 2, s. 53. 118 AACz, sygn. KW 2, s. 63. 119 AACz, sygn. KW 2, s. 56. 120 AACz, sygn. KW 2, s. 57. 121 AACz, sygn. KW 2, s. 59. 122 AACz, sygn. KW 2, s. 61. 123 AACz, sygn. KW 2, s. 63. 113 70 Tomasz Andrzej NOWAK w Nowinach, między rolami Złomkową i Stradomskiego, za 4 grz. Tomaszowi Gotówce. Natomiast w 1596 r. Marcin Thelnik sprzedał łąkę w brodzie koło łąki Ciężkowskiej i Wieczorka za 20 grz. Janowi Ocieskiemu. W 1602 r. Dorota Kapinoska sprzedała łąkę (koło ogrodu Pieluszyńsiego) Walentemu Kosłyskowskiemu zw. Wąs za 15 zł124. Blisko rzeki znajdowało się też zapewne miejsce zwane Przykopem. Pod tym określeniem mógł się kryć rów melioracyjny lub doprowadzający wodę do młyna, ale także fosa125. Błażej Placzak sprzedał w 1596 r. 6 zagonów ogrodu koło Przykopu obok ogrodu Kwassowej za 12 grz. Gabrielowi Żabiegłowa. Koło przykopu młyńskiego Jałmużyńskiego i pola Kuligowego w 1604 r. grunt posiadał Piotr Staniec ze wsi Konin. Nadał go w 1604 r. (był chory i dokument spisano w jego domu) swym synowcom Andrzejowi, Piotrowi i Wojciechowi126. Jedna z transakcji w 1597 r. dotyczyła domu w „Szczęgnach” (Cięgnach) nad Przykopem. W Cięgnach zlokalizowane było 7 zagonów ziemi, które w 1594 r. Jan Czarny nadał Reginie Dupinie, swojej siostrzenicy. Świadkami tej transakcji byli Maciej Kozion, Jan Rybytwik i Piotr. W tym rejonie leżała też stodoła, którą władze miast sprzedały w 1595 r. Krzysztofowi Stradomskiemu za 10 grz. Kilian z Krzepic sprzedał w 1596 r. Marcinowi Korbusowi ogród w Ścięgnach koło ogrodu Adama Kaczkowskiego i Kupidrzyńskiego. W skład tej transakcji wchodził też dom w rynku, a należność za całość wynosiła 170 zł127. Jedno z przedmieść nosiło nazwę Barycz. Nazwę wyjaśnia Słownik polszczyzny XVI wieku. Według tego opracowania miano takie oznacza miejsce targowe128. Grygosiński zapisał w swych notatkach, że Barycz to dzielnica pod Częstochówką129. Barycz była wzmiankowana w 1551 r., kiedy pisano, że na tym terenie znajdowała się kuźnica130. Po raz kolejny występuje w 1594 r. Wówczas Piotr Pilny (?) Sprzedał dom na Baryczy młynarzowi Janowi Lepiszowi131. Na tym przedmieściu majątki posiadali: Ciąg I: 1) Szyc (1597); 2) Walenty Zapart sprzedał w 1597 r. Szymonowi Tokarzowi i jego żonie Zofii dom; 3) ogród Dziubandy (1597); 4) Walenty Nicponim zamienił się w 1600 r. z zięciem Mikołajem. Oddał mu dom koło drogi. Mikołaj w 1601 r. sprzedał ten dom za 15 grz. Ewie i Gertrudzie, córkom Grzegorza Pieluch. W 1603 r. Ewa i Gertruda odsprzedały go za 13 grz. Stanisławowi i Zofii Szymankom. Z kolei Stani124 AACz, sygn. KW 2, s. 43, 47, 53. Słownik polszczyzny XVI w., t. 33, Warszawa 2009, s. 369–370. 126 AACz, sygn. KW 2, s. 44, 60. 127 AACz, sygn. KW 2, s. 22, 40, 42, 47. 128 Słownik polszczyzny XVI wieku, t. 2, Wrocław – Warszawa – Kraków 1967, s. 21. 129 AACz, sygn. KW 2, s. 59. 130 J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 172. 131 AACz, sygn. KW 2, s. 22. 125 Częstochowa i jej mieszkańcy… 71 sław Szymanek z żoną sprzedali go za 12 grz. Tomaszowi Klusce i jego żonie Sabinie; 5) Jan Twardy (1603–1604)132. Ciąg II: 1) dom Chrapowskiego (1598); 2) stajenka, właściciel nieznany; 3) dom Doroty szklarki (1598)133. Ciąg III: 1) Lachciński (1603); 2) Regina Wiktorka sprzedała w 1603 r. dom za 13 grz. Piotrowi Skorupce i jego żonie Jadwidze; 3) Woydaszczyna (1603)134. Ciąg IV: 1) Babski (1604); 2) Jan Kulawy sprzedał dom za 9 grz. Adamowi cieśli; 3) Kręcidupa (1604). W 1594 Andrzej i Agnieszka Kręcidupa kupili plac, ale nie jest znana jego lokalizacja135; 4) Adam i Katarzyna Ciężla sprzedali w 1605 r. dom Mikołajowi Kulpiczowi za 12 grz.136. Ciąg V:1) ogród Babskiego (1604); 2) Jadwiga Janczykowa ze spadkobiercami sprzedała dom Jakubowi i Elżbiecie Twardokęskom za 16 grz.; 3) plac Bąkowskiego (1604)137. Doskonałym punktem orientacyjnym w podmiejskiej topografii była Jasna Góra. Pola w tej okolicy nazywano „przymiarkami”. Określenie to odnosi się do pól położonych i wymierzonych poza zasadniczym łanem lub włóką138. Tomasz Gotówka sprzedał w 1595 r. niwkę pod Jasną Górą (koło pola Giżyńskiego) Walentemu Głowaczowi i jego żonie Barbarze za 11,5 grz. Rok później Szymon Wictor (Vietor?) sprzedał w 1596 r. półłanek pod Jasną Górą za 60 grz. Janowi Ocieskiemu. Pole to znajdowało się między polem Jakuba Burdy i łanem wójtowskim. W 1605 r. Jakub, Paweł i Wojciech potomkowie śp. Mikołaja i Agnieszki Dubków sprzedali (za pozwoleniem stryja Marcina Pierdzieli) przymiarek roli pod Jasną Górą Grzegorzowi Golonce za 50 grz. Rola sąsiadowała z polami Błażeja Grządziela i Jana Jankowskiego139. Kilka transakcji odnotowano w Łazach, leżących pod Kucelinem. Takim określeniem nazywano zaporę, przegrodę na rzece, ale także ziemię uprawną, pozyskaną po wykarczowaniu i wypaleniu lasu. Wydaje mi się, że w tym przypadku należy brać pod uwagę tę drugą możliwość140. W 1595 r. Agnieszka Goła sprzedała łąkę między łąkami Długoszową i Siekanego z Częstochówki Tomaszowi Pierdziwołowi za 16 grz., a stodołę za 6 grz. Stanisławowi Bębenikowi. W roku następnym Barbara Gutówna sprzedała łąkę koło „łazu szurmińskiego” za 28 grz. Stanisławowi Stachowiczowi, Sebastian Długosz sprzedał Tomaszowi Pierdziwołowi z Podzamcza łąkę za 14 grz., a od Łucji Marysko łąkę za 10 grz. 132 AACz, sygn. KW 2, s. 35, 46, 49, 59, 62. AACz, sygn. KW 2, s. 32. 134 AACz, sygn. KW 2, s. 58. 135 AACz, sygn. KW 2, s. 22, 62. 136 AACz, sygn. KW 2, s. 66. 137 AACz, sygn. KW 2, s. 62. 138 Słownik polszczyzny…, t. 33, Warszawa 2009, s. 434–435; J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 173. 139 AACz, sygn. KW 2, s. 41, 44, 64. 140 Słownik polszczyzny…, t. 12, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1979, s. 530. 133 72 Tomasz Andrzej NOWAK kupił Stanisław Ocieski. W 1599 r. położoną tu łąkę (między Borzychowskim i Wielbłądarskim) odziedziczył po zmarłym bracie Jan Lisoń. W 1602 r. Stanisław Kołodziejczyk wraz z synowcami Szymonem i Wojciechem Wochowiczami sprzedali Janowi i Agnieszce Jabłecznikom z Częstochówki za 26 grz. łąkę ciągnącą się od Warty aż do drogi Zamkowej, leżącą koło łąk Kiedrzyńskiego i Zygmunta. W tym samym roku Dorota Koliweszczyna ze swymi spadkobiercami Marcinem i Małgorzatą Żegowiczami (małżeństwo) sprzedała łąkę między Królem i łąką wójtowską za 20 grz. W 1603 r. Dorota Dadejka z Sieczy koło Koziegłów sprzedała łąkę na „Łaziech” i drugą w „Oppasowskich” Adamowi Multanarzowi za 20 grz. Obok Multana i Twardego łąkę mieli w 1605 r. Szymon i Ewa Wyssogląd. Sprzedali ją Wojciechowi Krasce z Rędzin i Ewie Korpielównie z Jaskowa jego żonie141. W źródłach pojawiają się też Żary, leżące koło Mirowa. Ta nazwa również oznacza pola pozyskane poprzez wypalanie lasu. W tym rejonie były łąki i pola (niwki). W 1596 r. Małgorzata Koiczanka sprzedała niwkę leżącą koło pola Żmudzińskiej za 4 zł szl. Janowi Ocieskiemu. W tym roku Jan Krowina sprzedał swojemu bratu Wojciechowi Mizerze część niwki i łąki między niwką Zapartowej i Koliwszczyny za 5 grz. W 1599 r. wspomniana jest łąka Chrapowska koło Żarów Sosnowych (Żarki?), leżąca obok łąki Kosieciszowej. W 1600 r. Regina Mathyczyna sprzedała Jakubowi Dziubandemu łąkę między pastwiskami miejskimi koło żarów Laskowych i obok łąki Pietrusińskiej za 12 zł. Ewa Dziubandowa sprzedała w 1601 r. Tomaszowi i Barbarze Gotowicz za 8 grz. łąkę w „Żarzech koło laskowych żarów”, leżącą w kierunku wielkiego brodu, obok łąki chrapowskiej. W 1601 r. Andrzej i Dorota Dadej ze Starej Huty sprzedali półłanek roli koło Malcherowej i roli mirowskiej za 10 zł Piotrowi i Jadwidze Zielonym142. Na wschód od miasta leżała Złota Góra wzmiankowana w 1474 r.143 W 1594 i 1596 r. kilku transakcji ziemią dokonał tu Jan Ocieski. Najpierw kupił za 20 zł od Wojciecha Żmudy półłanek ziemi, potem zamienił 6 zagonów pod Wyczerpami na pole Szabara (?). W końcu sprzedał półłanek między polami księży i polami Jakuba Stradomskiego Wrzoskowicowi z Mstowa. Dwa lata później znowu nabył półłanek (koło Wachalińskiej i Kaletnikowej), tym razem sprzedała mu ją za 8 grz. Katarzyna Pieluszyna. W 1602 r. Małgorzata i Elżbieta Rzepczanki sprzedały siostrze Anastazji i jej mężowi Grzegorzowi za 13 grz. i 16 gr dwie części półłanku, leżącego między Golanczowym i Kainosowym oraz stodołę za młynem miejskim. Pod 1595 r. zapisano, że na polu na Złotej Górze cały półłanek zasiany był żytem ozimym144. 141 AACz, sygn. KW 2, s. 40, 41, 44, 45, 54, 56, 57, 64. AACz, sygn. KW 2, s. 34, 37, 42, 44, 49. 143 S. Mizera, Regesty dokumentów do dziejów parafii Mstów k. Częstochowy, „Almanach Częstochowy” 2000, s. 26; J. Rajman, Rozwój miasta…, s. 173; Słownik historyczno…, s. 446. 144 AACz, sygn. KW 2, s. 22, 27, 28, 30, 42, 54. 142 Częstochowa i jej mieszkańcy… 73 Tylko jedną transakcję odnotowano w Olszynach. Nabywcą był również Jan Ocieski. W 1596 Mikołaj Przyczyna sprzedał mu za 11 grz. leżącą tu łąkę, która sąsiadowała z łąką Pielusińskiej145. Niektóre posesje określono jako znajdujące się po prostu na przedmieściu. Opis tych pól zamieszczę z podziałem na ciągi sąsiedzkie. Ciąg I: 1) Kwoczyna (1601); 2) Zofia Okwiecina z Błeszna ze spadkobiercami: Dorotą, Anną, Katarzyną, Marcinem, Julianem i Szymonem sprzedali w 1601 r. dom z browarem Stanisławowi Sołtyskowi i jego żonie Barbarze za 60 grz.; 3) Rzepczyniczyna (1601)146. Ciąg II: 1) ogród Stachowicza (1604); 2) Grzegorz Kozieł ze wsi Ostrowy wraz z żoną Małgorzatą sprzedali w 1604 r. dom gościnny z ogrodem i stodółką Szymonowi Koziełkowi swemu synowi i jego żonie Agnieszce za 400 zł; 3) Grzegorz Siekany (1604)147. Ciąg III: 1) grunt klasztorny (1604); 2) Piotr Konopka z żoną Magdaleną Bukowińską za pośrednictwem swych powinowatych Wojciecha Żmudy i Stanisława Misiowskiego podarował w 1604 r. ogród i dom z zabudowaniami szl. Janowi Bukowińskiemu z Witkowic148. Mieszczanie częstochowscy posiadali pola pod granicami okolicznych wsi. Łąkę koło drogi do Błeszna w 1597 r. Marcin Ostydło odsprzedał Andrzejowi Wrzoskowi alias Jankowskiemu. Jan Ocieski także i tu kupował ziemie. W 1598 r. Walenty Konopka sprzedał mu za 300 zł folwark za młynem „ku Błesznu”, koło ogrodu Wrzoskowskiego i ogrodu Ostrowskiego. W roku następnym Jan Lisoń, brat śp. Janusza Godzały, odziedziczył po nim niwkę pod Błesznem koło brodu i przykopu prowadzącego do młyna miejskiego149. Pod Błesznem znajdowały się Górki, być może pod tym mianem należy rozumieć kopce graniczne150. W 1601 r. pola w tym rejonie określono jako leżące pod Częstochową. W 1594 r. Gęmiołek z Lubojni kupił niwkę na Górkach, w 1597 r. Adam Gadzała w imieniu swoim, brata Wojciecha i swego szwagra Wojciecha Żmudy sprzedał łąkę za ogrodem księży i Wrzoska za 13 grz. Walentemu Trafnemu. W tym miejscu w 1600 r. Ewa Rzepczyna sprzedała swej dziewce Anastazji i jej mężowi Grzegorzowi ogród (przy brodzie w stronę Błeszna, między Surmińskim i Mżykotkowym) za 1 grz. oraz łąkę między łąkami Puchaliny i Mrozowinową. Wspomniana tu Katarzyna Puchalina z synem Jakubem w 1600 r. sprzedali łąkę na Górkach koło Warty i pole koło Jana Mikoski za 13,5 grz. Wojciechowi Mikoszczykowi. W 1601 r. Jan Odajek z Białej, poddany Zygmunta Trepki, za którego pozwoleniem sprzedał pracowitemu Grzego145 AACz, sygn. KW 2, s. 42. AACz, sygn. KW 2, s. 52. 147 AACz, sygn. KW 2, s. 60. 148 AACz, sygn. KW 2, s. 65. 149 AACz, sygn. KW 2, s. 32, 33, 46. 150 J. Rajman, Rozwój terytorialny…, s. 171. 146 74 Tomasz Andrzej NOWAK rzowi i Annie Zającom z Częstochówki łąkę koło Goworkowskiej i Walentego Konopki. W 1603 r. pracowity Jakub Augustynkowicz z Wierzchowisk, poddany Jana Ocieskiego, sprzedał łąkę szl. Zygmuntowi Trepce za 15 grz.151 W 1594 Jan Ocieski zamienił 6 zagonów pod Wyczerpami na rolę Sobaka na Złotej Górze, gdzie Ocieski kupił ziemię za 20 złotych polskich. W roku następnym dokupił pole, leżące między rolami księży i Jakuba Stradomskiego. W 1596 r. swoją własność powiększył tu Stanisław Stachowicz, który za 30 grz. kupił od Albina Jankowskiego sąsiadującą łąkę i półłanek (z drugiej strony sąsiadowało z polem Ambrożego Ciupy). W 1600 r. Andrzej Kręcidupa (plenipotent Agnieszki Wojdaszczyny i jej córki Zofii) sprzedał łąkę na łąkach Opasowskich koło strumienia wyczerpskiego, sąsiadującą z łąkami Wiktorowskiej i Brudzińskich za 16 grz. Janowi i Elżbiecie Sznajedrom. W 1600 r. nadano na 50 lat małżeństwu Stanisławowi Rozdzielskiemu i Reginie Piątkowej półłanek pod Wyczerpami (a także niwkę z łąką za szpitalem i łąkę). W 1601 r. Jan Niwny sprzedał za 11 grz. Bartoszowi Latoniowi łąkę w Chmielniku między łąkami Lubojeńskiego i Babskiego, leżącą koło „strumięczyska wyczerpskiego” i brodu dąbrowczanego. Na Wyczerpach istniało miejsce zwane Wysokim Brzegiem. W 1600 r. mieszczanin Jan Babski za 10 grz. sprzedał Marcinowi i Dorocie Syczom 3 zagony ziemi leżące koło Jana Wieruszowskiego152. Mieszczanie mieli też pola pod Kiedrzynem. W 1593 r. mieszczanin i rajca olkuski Marcin Kula nabył rolę od Kacpra Burdy. Stanisław Bączek syn Macieja Bąka sprzedał w 1597 r. półłanek między Tomaszem Gotówką i Koliwszczyny za 53 grz. Jakubowi Dziubando. W 1601 r. Ewa Dziubandowa (wdowa po Jakubie) sprzedała to pole za 140 zł Wojciechowi Głowaczowi. Ewa wraz z dziećmi (Dorotą, Anną, Wojciechem, Grzegorzem i Stanisławem) sprzedali Stanisławowi i Annie Wiesczkom za 100 zł (na spłatę długów po Jakubie) folwark ze stodołami i ogrodem za ogrodami wójtowskimi, obok Benedykta Darmobitha i Piotra Maczury. Zmarły ok. 1597 r. Krzysztof Wąs w ufundował kościołowi św. Zygmunta organy i zapisał 2 półłanki pola pod Kiedrzynem, leżące między rolami Jana Ocieskiego i Jakuba Werwicha oraz koło Stanisława Porzycha. W 1595 r. sadzono kapustę pod Kiedrzynem, znajdowało się tam pole gnojone na półtora staja, siano jęczmień na 2 staje, żyta 3 staje, tatarki półtora staja153. W 1603 r. Jan Musiał sprzedał łąkę pod Kucelinem między Stachową i Marysiową za 4,5 grz. Gabrielowi Zabiegłowi. W pobliżu Częstochówki znajdowało się miejsce nazywane Kamień (zapewne chodzi o dzisiejszy Kamyk). W 1597 r. znajdowała się tam łąka Opatowska. W 1605 r. Anna (z Gorzkowskich) Kulikowa z Częstochowy otrzymała od rodziców w tym miejscu łąkę154. 151 AACz, sygn. KW 2, s. 29, 36, 37, 45, 46, 58. AACz, sygn. KW 2, s. 36–39, 45. 153 AACz, sygn. KW 2, s. 25, 30, 46, 52, 56. 154 AACz, sygn. KW 2, s. 47, 57, 66. 152 Częstochowa i jej mieszkańcy… 75 W pobliżu wójtostwa znajdowało się miejsce nazywane Bychowiec. W 1532 r. wspomniano, że wójt posiadał łąkę pod górą o takiej nazwie155. W 1597 r. Jakub Dziubando sprzedał ogród leżący na Biechowce za 30 grz. Janowi Mazurowi156. Mieszczanie posiadali pola w okolicznych wsiach. W 1597 r. Jakub Kiernat sprzedał rolę w Cykarzowie szl. Piotrowi Pieniążkowi za 10 zł i 6 gr. Dwaj mieszczanie mieli tu stodoły. Jan Złotnik w 1600 r. kupił za 7 grz. stodołę na rogu, w pobliżu stodoły Malągowej, natomiast w 1603 r. Stanisław Grzegorzkowic sprzedał za 5 grz. stodołę zwaną Mazurkowską Stanisławowi i Dorocie Malągomi z Cykarzewa157. W notatkach pojawia się też kilkakrotnie Częstochówka158. W 1596 r. Wojciech Chojata sprzedał za 25 grz. karczmę Sebastianowi Kośmidrowi, także z tej wsi. Na transakcję uzyskano pozwolenie od ks. Rocha z Sulmierzyc, prowincjała konwentu częstochowskiego. Z wsi tej pochodził znany z 1600 r. Walenty Siekany159. W pozostałych przypadkach Częstochówka pojawia się w kontekście pól, które w tym rejonie posiadali mieszczanie. W 1602 r. Dorota Stelowa z dziećmi sprzedała ogród między ogrodem Piątka i Krola Tomaszowi Mazurowi za 21 grz. W roku następnym Walenty Konopka sprzedał klin roli pod tą wsią między Porzychową i Wąsową Piotrowi rymarzowi za 10 grz. W tym samym roku ławnicy mieli oszacować ogród i niwkę dóbr Głowackiego. Dobra te znajdowały się koło Woydyszczynego i Twardego160. Omawiane tu źródło wymienia również mieszkańców okolicznych miejscowości. W 1595 r. występuje Jan Szeremak ze wsi Gniazdowa, W 1596 r. pracowita Dorota ze wsi Wierzchowiska, Wojciech Wrzosek wójt olsztyński (1597), Tomasz Pierdziwół (Pędziwół) z miasteczka Podolsztyna (1598), w 1598 r. Jan Organa ze wsi Grabówka sprzedał dom Stanisławowi Maszczynie. W 1600 r. Stanisław (sołtys tej wsi) sprzedał młyn przynależny do sołectwa wraz z łąkami i rolami za 52,5 grz. prac. Maciejowi i Annie Puchałom. W 1599 r. Jakub Mocherka ze wsi Reksowicze (chodzi o Rększowice) poddany szl. Jana Ocieskiego skwitował odbiór sum po ojcu, Piotr Witkowski z Witkowic (1601),Wawrzyniec Wieprzek i Grzegorz Kozłowicz ze wsi Ostrowy (1601), Małgorzata Wolna ze wsi Koczina (1601)161. 155 S. Krakowski, Stara…, s. 71–72, przyp. 11; Słownik historyczno…, s. 300, podaje, że miejsce to wzmiankowano w 1532 r. 156 AACz, sygn. KW 2, s. 46. 157 AACz, sygn. KW 2, s. 37, 46, 58. 158 Na temat tej wsi zob. E. Wartalska, Dzieje Częstochówki…, s. 24–46. 159 AACz, sygn. KW 2, s. 37, 43. 160 AACz, sygn. KW 2, s. 54, 57, 58. 161 AACz, sygn. KW 2, s. 30, 33, 37, 39, 41, 44, 47–49. 76 Tomasz Andrzej NOWAK *** Niekiedy zdarza się, że źródło uznane za zaginione odnajduje się po latach. Czasami, tak jak w niniejszym przypadku, należy zadowolić się połowicznym sukcesem. Oryginał zaginął, najprawdopodobniej spłonął, zachowały się za to notatki, które ktoś zdołał wykonać. Nie jest to idealny materiał do opracowania. Takie notatki podają szereg nowych informacji, choć zdarzają się i zupełnie przypadkowe, które bez kontekstu niewiele mówią. Do takiej kategorii zaliczyć można wpis: 1604 r.: ze sprawy Doroty Wygaskiej – łokieć sukna kosztował 12 gr162, lub też wzmiankę o wsi „Sobiecko” (Stobiecko) koło drogi do Radomska z 1598 r.163 Trudno dociekać, w jakim celu je wynotowali. W ogóle bardzo istotna byłaby odpowiedź na pytanie, pod jakim kątem Grygosińscy przeglądali księgę miejską, co ich przede wszystkim interesowało, jaka praca miała na tej podstawie powstać. Domyślać się można, że autorzy wypisów nie notowali wszystkich wpisów do księgi. Interesowali ich członkowie władz miasta, transakcje domami i polami na terenie miasta i za murami, pojedyncze nazwiska mieszczan164. Mało jest transakcji kredytowych. W odniesieniu do topografii miasta dysponujemy spuścizną mówiącą o rynku i zaledwie 3 ulicach. Mało prawdopodobne, by tylko na nich dokonywano transakcji domami. Przypuszczać więc trzeba, że Grygosińskich interesował południowy fragment miasta, gdzie leżały owe trzy ulice. Pomimo wielu mankamentów, materiały te należy uznać za cenne i poszerzające wiedzę o Częstochowie na przełomie XVI i XVII w. Summary Częstochowa and its inhabitants in the light of the excerpts from the alderman’s oldest Częstochowa book of 1582–160 The author introduces readers to former Częstochowa life in recent decades of the 16th century and the early 17th century. From the article we learn about the local government (town councillors, mayors, aldermen, etc.), the topography of the city of the time, the settlement of the market and three streets by specific burgesses. 162 AACz, sygn. KW 2, s. 61. AACz, sygn. KW 2, s. 31. 164 Mieszkańców Częstochowy w okresie średniowiecza wymienia Bogdan Snoch w pracy Ludzie średniowiecznej Częstochowy (szkic), „Almanach Częstochowy” 1998, s. 4–7. 163 ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK (Rzeszów) Kanonicy kapituł Archidiecezji Częstochowskiej 1. Ustanowienie kapituł W nowo ustanowionej w 1925 r. diecezji częstochowskiej nie istniała kapituła katedralna, jak również kolegiackie. Ostatecznie ćwierć wieku później dzięki zabiegom biskupa Zdzisława Golińskiego erygowano Kapitułę Katedralną w Częstochowie. Stało się to za pontyfikatu papieża Piusa XII, na mocy bulli Propportune sane. Równocześnie Święta Kongregacja Konsystorialna wydała dekret ustanawiający strukturę kapituły. Pierwszy Statut kapituły zatwierdził i opublikował 18 września 1952 r. biskup Z. Goliński1. Po podniesieniu katedry Świętej Rodziny w Częstochowie 22 czerwca 1962 r. przez papieża Jana XXIII do godności bazyliki mniejszej nosiła ona nazwę Kapituły Bazyliki Katedralnej w Częstochowie2. Z kolei po utworzeniu przez papieża Jan Paweł II w dniu 25 marca 1992 r. archidiecezji i metropolii częstochowskiej kapituła otrzymała nazwę Kapituła Bazyliki Archikatedralnej w Częstochowie. Nowelizacja kodeksu prawa kanonicznego z 25 stycznia 1983 r. oraz wytyczne Konferencji Episkopatu Polski spowodowały, iż 17 lutego 1994 r. arcybiskup Stanisław Nowak zatwierdził i polecił opublikować Statut kapituły dostosowany do aktualnej sytuacji prawnej. Według tegoż Statutu Częstochowska Kapituła Archikatedralna jest kolegium kapłanów, ustanowionym przy Bazylice Archikatedralnej pw. Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa w Częstochowie. W jej skład wchodzi dwunastu kanoników gremialnych i dwunastu kanoników honorowych, których mianuje Arcybiskup Metropolita Częstochowski, po wysłuchania zdania kano1 2 Statuta Capituli Cathedralis Częstochowiensis, Częstochowa 1960. W. Wlaźlak, Dzieje diecezji częstochowskiej w okresie działalności biskupa Zdzisława Golińskiego (1951–1963), Kraków, s. 174–177. 78 Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK ników gremialnych. Spośród kanonii gremialnych wyróżnia się cztery prałatury: prepozyt, dziekan, scholastyk i kustosz. Na czele kapituły stoi prepozyt wybrany spośród kanoników gremialnych w tajnych wyborach. Po dokonaniu wyboru musi być zatwierdzony przez Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego. Kapituła wybiera także ze swego grona: prokuratora, który prowadzi sprawy gospodarcze i administracyjne kapituły, penitencjarza, który z mocy prawa otrzymuje zwyczajną władzę, i sekretarza, który pełni nadto funkcję bibliotekarza i archiwisty. Kanoników zwyczajowo obowiązuje procedencja, czyli następująca kolejność: prepozyt, dziekan, scholastyk i kustosz, dalej kanonicy według starszeństwa nominacji. W chórze pierwszą stallę od katedry Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego zajmuje prepozyt, po przeciwnej stronie zasiada dziekan, obok prepozyta scholastyk, obok dziekana kustosz i następnie na przemian kanonicy według starszeństwa nominacji. Biskupom zawsze przysługuje procedencja przed prałatami i kanonikami. Po ukończeniu 75 roku życia lub w przypadku choroby, a także innej ważnej przyczyny, kiedy kanonik nie może pełnić swej funkcji, składa rezygnację na ręce Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego, zaś po jej przyjęciu przechodzi do grona kanoników seniorów3. Kolejną kapitułę erygowano w Wieluniu, gdzie wcześniej istniała kolegiata, skasowana w 1819 r. Papież Paweł VI bullą Rationabile obsequium z dnia 20 października 1965 r. reaktywował Kapitułę Kolegiacką w Wieluniu4. Niestety dawna kolegiata została zburzona przez hitlerowców, dlatego siedzibą odnowionej kolegiaty stał się kościół Bożego Ciała w parafii pw. Nawiedzenia NMP w Wieluniu. Był to dawny kościół poaugustiański z XIV w., gdzie znajduje się obraz NMP Pocieszenia, koronowany 4 września 1971 r.5 Zgodnie z postanowieniem bulli papieskiej wznowienie kapituły nastąpiło 6 lutego 1966 r., co zostało poprzedzone orędziem biskupa Stefana Bareły, skierowanym do wiernych ziemi wieluńskiej6. Ten układ spowodował, iż pełna nazwa tej instytucji brzmi następująco: Kolegiacka Kapituła Wieluńska pw. Nawiedzenia NMP przy Kolegiacie Bożego Ciała i Sanktuarium NMP Pocieszenia w Wieluniu. Według Statutu kapituły, zatwierdzonego przez biskupa S. Barełę w dniu 8 grudnia 1966 r., stanowi ona kolegium duchownych mających rozszerzać kult maryjny w ziemi wieluńskiej oraz otoczyć opieką duchową tamtejszą młodzież. Kapitułę stanowią trzy prałatury: prepozyt, dziekan i kustosz, oraz sześciu kanoników gremialnych, 3 4 5 6 50 lat Kapituły Częstochowskiej 1951–2001, Częstochowa 2002, s. 11–21. J. W[alicki], Wznowienie prastarej Kapituły Kolegiackiej Wieluńskiej, „Częstochowskie Wiadomości Diecezjalne” (dalej: CzAD) 40 (1966), s. 62–63. E. Banaszkiewicz, Kapituła Kolegiacka w Wieluniu, „Częstochowskie Studia Teologiczne” 2 (1974), s. 83–86. Orędzie J.E. Księdza Biskupa Ordynariusza z okazji erygowania Kapituły Kolegiackiej w Wieluniu, CzAD 40 (1966), s. 61–62. Kanonicy Archidiecezji Kapituły Częstochowskiej 79 a także kanonicy honorowi. Prałatury obsadza Papież, zaś kanoników mianuje Biskup Częstochowski (od 1992 r. Arcybiskup Metropolita Częstochowski) po zasięgnięciu opinii kanoników. Kapitule przewodniczy prepozyt, który zajmuje pierwszą stallę po stronie ewangelii, w pierwszej stalli po stronie lekcji zasiada dziekan, druga stalla po stronie ewangelii należy do kustosza, resztę stalli obejmują kanonicy według dat instalacji7. W pierwszym roku istnienia archidiecezji częstochowskiej doszło do erygowania Kolegiackiej Kapituły Zawierciańsko-Żareckiej przy kościele św. Piotra i Pawła w Zawierciu, który został podniesiony do rangi kolegiaty. Stosowny dokument w tej sprawie został wydany 27 grudnia 1992 r.8 Postanowił on, iż kapituła stanowi kolegium kapłanów, mających za cel wspieranie jedności kapłańskiej. Podstawą prawną istnienia kapituły jest Statut przyjęty przez kapitułę i zatwierdzony przez Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego. Kapitułę tworzy dziewięciu kanoników rzeczywistych (gremialnych), którym przewodniczy prepozyt wybrany z grona kanoników i zatwierdzony przez Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego. Spośród grona kanoników wybiera się penitencjarza, sekretarza i skarbnika. Oprócz nich do kapituły agregowani są kanonicy honorowi. Kanoników rzeczywistych mianuje Arcybiskup Metropolita Częstochowski po wysłuchaniu członków kapituły. Podobny tryb może być zastosowany w przypadku mianowania kanoników honorowych, choć nie jest konieczny9. W wyjątkowych okolicznościach została powołana Kolegiacka Kapituła Radomszczańska pw. św. Jadwigi Królowej przy kościele św. Lamberta w Radomsku, który został podniesiony do rangi kolegiaty. Stało się to 28 października 2000 r. w 75 roku istnienia (archi)diecezji częstochowskiej, rozpoczynający obchody Jubileuszu Chrześcijaństwa. Nieco wcześniej, 18 grudnia 1999 r., dekretem Kongregacji do Spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów św. Jadwiga Królowa została ogłoszona patronką miasta Radomska10. Oczywiście kapitułę stanowi kolegium kapłanów, mających propagować kult maryjny, więź ze Stolicą Apostolską i wzmacniać działania duszpasterskie. Podstawą funkcjonowania kapituły jest Statut przyjęty przez kapitułę i zatwierdzony przez Arcybiskupa 7 8 9 10 Archiwum Kapituły Kolegiackiej Wieluńskiej (dalej: AKKW), sygn. 1, Statuty Kapituły Kolegiackiej Wieluńskiej, s. 1–2. Dekret ustanawiający Kolegiacką Kapitułę Zawierciańsko-Żarecką przy kościele pw. Św. Piotra i Pawła Apostołów w Zawierciu, „Wiadomości Archidiecezji Częstochowskiej” (dalej: WACz), 67 (1992), s. 141. Archiwum Kapituły Kolegiackiej Zawierciańsko-Żareckiej (dalej: AKKZŻ), sygn. 1, Statuty Kapituły Kolegiackiej Zawierciańsko-Żareckiej przy kościele pw. Św. Piotra i Pawła Apostołów w Zawierciu, s. 1–3. Dekret erygujący Kapitułę Kolegiacką Radomszczańską pw. Św. Jadwigi Królowej przy kościele Św. Lamberta w Radomsku i wynoszący tenże kościół do godności kolegiaty, WACz 74 (2000), nr 11–12, s. 34. 80 Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK Metropolitę Częstochowskiego. Kapitułę tworzy dziewięciu kanoników gremialnych i kanonicy honorowi. Przewodniczy im prepozyt mianowany przez Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego. Spośród grona kanoników wybiera się dziekana, kustosza, penitencjarza, sekretarza i skarbnika. Kanoników gremialnych mianuje Arcybiskup Metropolita Częstochowski po wysłuchaniu zdania członków kapituły. Kanonicy honorowi są mianowani nieskrępowanie przez Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego11. 1. Uprawnienia i przywileje kanoników Wszyscy kanonicy gremialni i honorowi Kapituły Bazyliki Archikatedralnej Częstochowskiej za wyjątkiem przeszkodzonych obowiązkowo powinni brać udział w następujących uroczystościach w Bazylice Archikatedralnej12: a) Środę Popielcową, we Mszy głównej, b) Liturgii Godzin, w trzy ostatnie dni Wielkiego Tygodnia, c) Mszy Poświęcenia Krzyżma oraz Mszy Wieczerzy Pańskiej, d) Liturgii Męki Pańskiej, e) Wigilii Paschalnej, f) procesji i Mszy św. rezurekcyjnej, g) Mszy św. i procesji w Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej, h) Uroczystości Króla Wszechświata i Świętej Rodziny, i) uroczystościach papieskich i biskupich, j) pogrzebach biskupów i konfratrów kapitulnych. Ze względu na szczególne znaczenie Sanktuarium Jasnogórskiego kanonicy uczestniczą także w następujących nabożeństwach na Jasnej Górze: a) Uroczystość NMP Królowej Polski, b) Uroczystość NMP Częstochowskiej, c) Święto Narodzenia NMP – kanonicy celebrują główną Mszę św., zaś ich przedstawiciel wygłasza kazanie. Nieobowiązkowo uczestniczą w następujących obrzędach liturgicznych w Bazylice Archikatedralnej: a) Uroczystość Objawienia Pańskiego, b) Święto Ofiarowania Pańskiego, c) Niedziela Palmowa, d) procesja 25 sierpnia z Archikatedry na Jasną Górę, e) Dzień Zaduszny, 11 12 Archiwum Kapituły Kolegiackiej Radomszczańskiej (dalej: AKKR), sygn. 1, Statuty Kapituły Kolegiackiej Radomszczańskiej pw. Św. Jadwigi Królowej w Radomsku, s. 1–2, 6. 50 lat Kapituły Częstochowskiej…, s. 17–18. Kanonicy Archidiecezji Kapituły Częstochowskiej 81 f) Pasterka nocy Bożego Narodzenia, g) nabożeństwo na zakończenie roku. Wszyscy kanonicy gremialni i honorowi Kapituły Kolegiackiej Wieluńskiej na mocy bulli restauracyjnej winni brać udział w następujących uroczystościach13: a) Nawiedzenia NMP, b) św. Wojciecha BM, c) Pocieszenia NMP, d) Ofiarowania NMP, e) Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, f) św. Wojciecha BM ipsa die w kościele parafialnym w Rudzie, g) Msza św. konwentualna „Cibavit” w każdy czwartek, h) w wymienione uroczystości będzie odmawiana stosowna godzina brewiarzowa przed nabożeństwem, i) nabożeństwa pontyfikalne odprawiane przez Biskupa [od 1992 r. Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego], j) w dzień po Nawiedzeniu NMP kanonicy odprawiają aniwersarz za zmarłych członków kapituły i biskupów diecezjalnych. Wszyscy kanonicy gremialni i honorowi Kapituły Kolegiackiej Zawierciańsko-Żareckiej powinni brać udział w następujących uroczystościach14: a) uroczystość św.św. Piotra i Pawła w kolegiacie w Zawierciu, b) uroczystość NMP Leśniowskiej w sanktuarium NMP w Leśniowie, c) uroczystość NMP Różańcowej w Myszkowie Mrzygłodzie, d) uroczystość św.św. Szymona i Judy Tadeusza w Żarkach Mieście, e) 8 XII – dzień ingresu Arcybiskupa Metropolity (Częstochowskiego), założyciela kapituły. Wszyscy kanonicy gremialni i honorowi Kapituły Kolegiackiej Radomszczańskiej powinni brać udział w następujących uroczystościach15: a) uroczystość św. Lamberta BM w kolegiacie w Radomsku, b) uroczystość św. Jadwigi (Królowej) w Radomsku, c) uroczystość NMP Gidelskiej w Gidlach, d) uroczystość NMP Bolesnej w Radomsku. 2. Stroje chórowe Rozpoznawalnym elementem członków poszczególnych kapituł są ich stroje chórowe. Prawo do ich używania zostało zapisane w statutach kapitulnych. Odnośnie do Kapituły Archikatedralnej Częstochowskiej problem stroju chórowego 13 14 15 AKKW, sygn. 1, s. 3. AKKZŻ, sygn. 1, s. 3. AKKR, sygn. 1, s. 3. 82 Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK został omówiony w artykule 4 i 16 Statutu kapituły. W tym pierwszym określono szaty kanonickie oraz scharakteryzowano szczegółowo dystynktorium. W tym drugim sprecyzowano strój chórowy, wyróżniając czas oraz miejsce, gdzie można go używać. I tak od Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego do Uroczystości Chrystusa Króla włącznie używają mucetu, w pozostałe dni używa się mantoletu w kolorze fioletowym. W okresie zimowym i w dniach chłodniejszych można używać długiej czarnej peleryny nakładanej na szaty kanonickie. Strój chórowy używany jest także poza Bazyliką Archikatedralną, kiedy nabożeństwo celebruje Arcybiskup Metropolita Częstochowski lub inny Biskup, na prymicjach, jubileuszach i innych uroczystościach kapłańskich, pogrzebach kapłanów, odpustach parafialnych oraz gdy kanonik występuje poza archidiecezją częstochowską, jako delegat Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego lub własnej Kapituły. Pełny opis stroju chórowego kanoników Kapituły Bazyliki Archikatedralnej Częstochowskiej prezentuje się następująco16: a) czarna sutanna z filetowymi wypustkami i guzikami, b) rokieta (podbita na rękawach i u dołu czerwonym podszyciem), c) pas koloru fioletowego (z frędzlami), d) dystynktorium w formie krzyża dwukolorowego czerwonego na obrzeżach białego, na którym jest orzeł biały w koronie z ryngrafem NMP Częstochowskiej, a na odwrotnej stronie wizerunek Częstochowskiej Bazyliki Archikatedralnej, zawieszonego na podwójnym pozłacanym łańcuchu, e) mucet fioletowy, f) srebrny, pozłacany pierścień z krzyżem grawerowanym, g) biret czarny z fioletowym pomponem. Kanonicy Kapituły Kolegiackiej Wieluńskiej mają prawo do używania stroju chórowego jedynie w obrębie archidiecezji częstochowskiej, a poza nią, gdy towarzyszą Arcybiskupowi Metropolicie Częstochowskiemu, albo gdy w jego imieniu kapituły biorą udział w uroczystościach kościelnych. Strój kanonicki prezentuje się następująco17: a) czarna sutanna z wypustkami i obszyciem filetowym, b) pas koloru fioletowego z frędzlami, c) rokieta podbita na rękawach i u dołu czerwonym podszyciem, d) mantolet czarnego koloru z fioletowym podszyciem i wypustkami, e) biret (czarny) z czerwonym pomponem, f) dystynktorium, czyli krzyż złocony z wyobrażeniem na awersie tytułu kapituły Nawiedzenia NMP z napisem „Magnificat anima mea Dominum”, zaś na rewersie zapisano, „Capitulum Colleg[iale] Wielun[ense] a Paulo VI renovatum A[nno] D[ominum] MCMLXV”, zawieszonego na podwójnym łańcuchu, 16 17 50 lat Kapituły Częstochowskiej…, s. 20–21. AKKW, sygn. 1, s. 1, 4. Kanonicy Archidiecezji Kapituły Częstochowskiej 83 g) poza odprawianiem Mszy św. wolno używać pierścienia złotego z jednym kamieniem (ametyst). Kanonicy Kapituły Kolegiackiej Zawierciańsko-Żareckiej mają prawo do używania stroju chórowego jedynie w obrębie archidiecezji częstochowskiej, a poza nią za zgodą miejscowego Biskupa lub gdy reprezentują Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego, bądź Archidiecezję, czy Kapitułę w synodach czy też innych uroczystościach. Strój kanonicki prezentuje się następująco18: a) czarna sutanna z filetowymi wypustkami i guzikami, b) pas koloru fioletowego z frędzlami, c) pektorał koloru fioletowego, d) dystynktorium kanonickie w formie krzyża z wizerunkiem Świętych Apostołów Piotra i Pawła na awersie, a NMP Leśniowskiej z napisem „Iuxta crucem tecum stare” na rewersie, e) rokieta podbita na rękawach i u dołu czerwonym podszyciem, f) mucet koloru czarnego z fioletową podszewką, z fioletowymi wypustkami i guzikami, g) pierścień kanonicki, h) biret czarny z fioletowym pomponem. Kanonicy Kapituły Kolegiackiej Radomszczańskiej mają prawo do używania stroju chórowego jedynie w obrębie archidiecezji częstochowskiej, a poza nią za zgodą miejscowego Biskupa lub gdy reprezentują Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego, bądź Archidiecezję, czy Kapitułę w synodach czy też innych uroczystościach. Strój kanonicki prezentuje się następująco19: a) czarna sutanna z filetowymi wypustkami i guzikami, b) pas koloru fioletowego z frędzlami, c) pektorał koloru fioletowego, d) dystynktorium kanonickie w formie krzyża z wizerunkiem Świętej Jadwigi Królowej (na awersie), a logo Jubileuszowego Roku 2000 na rewersie, zawieszone na [odwójnym pozłacanym łańcuchu, e) rokieta podbita na rękawach i u dołu czerwonym podszyciem, f) mantolet czarny z czerwonym podszyciem i wypustkami, g) srebrny, pozłacany pierścień z krzyżem grawerowanym, h) biret koloru czarnego z czerwonym pomponem. 3. Zakończenie Reasumując problematykę stroju chórowego kanoników kapituł archidiecezji częstochowskiej, należy podkreślić, iż uformowały się w różnych okresach. 18 19 AKKZŻ, sygn. 1, s. 2–3. AKKR, sygn. 1, s. 2–3. 84 Ks. Władysław Piotr WLAŹLAK Dwie najstarsze kapituły: katedralna – przemianowana później na archikatedralną, oraz wieluńska powstały w okresie przedsoborowym oraz soborowym, gdy istniała diecezja częstochowska. Dwie pozostałe erygowano w nowej rzeczywistość prawnej Kościoła po powstaniu archidiecezji i metropolii częstochowskiej. Wszystko to miało wpływ na formowanie kapituł oraz ich statutów. Kapituła archikatedralna w ostatnim okresie została dostosowana do wymogów prawnych Kościoła na szczeblu powszechnym i lokalnym. Szczególnym wydarzeniem było świętowanie 25. rocznicy sakry biskupiej obecnego metropolity częstochowskiego arcybiskupa Stanisława Nowaka, kiedy w odnowionym prezbiterium bazyliki archikatedralnej w nowych stallach zasiedli prałaci i kanonicy częstochowscy. Obok nich w dawnych stallach goszczono kanoników z trzech pozostałych kapituł, co było okazją do podziwiania różnorodności strojów chórowych członków kolegiat archidiecezji częstochowskiej. Zasadza się ona głównie w kolorach wypustek mantoletów i kolorach pomponów biretów, czyli czerwieni i fioletu. Szczególne różnice występują w noszonych dystynktoriach. Kanonicy archikatedralni częstochowscy posiadają pięknie zdobione dystynktorium w formie krzyża dwukolorowego czerwonego na obrzeżach białego, na którym jest orzeł biały w koronie z ryngrafem NMP Częstochowskiej, a na odwrotnej stronie wizerunek Częstochowskiej Bazyliki Archikatedralnej, zawieszonego na podwójnym pozłacanym łańcuchu. Kanonicy wieluńscy noszą krzyż pozłacany z wyobrażeniem tytułu kapituły Nawiedzenia NMP z napisem „Magnificat anima mea Dominum”, zaś na odwrocie zapisano, „Capitulum Collegiale Wielunense a Paulo VI renovatum Anno Dominum MCMLXV”, zawieszony na podwójnym łańcuchu. Kanonicy zawierciańsko-żareccy mają dystynktorium w formie krzyża z wizerunkiem św.św. Apostołów Piotra i Pawła, a na rewersie umieszczono wyobrażenie NMP Leśniowskiej z napisem „Iuxta crucem tecum stare”, które zawieszono na pojedynczym łańcuchu. Kanonicy radomszczańscy posiadają dystynktorium w formie krzyża z wizerunkiem św. Jadwigi Królowej, zaś na odwrocie znajduje się logo Jubileuszowego Roku 2000, zawieszonego na podwójnym pozłacanym łańcuchu. Mniej skomplikowana jest sprawa pierścieni kanonickich, które nie są szczegółowo opisane w statutach kapitulnych. Summary Canons of the chapters of the Archdiocese of Częstochowa The author discusses the rights and privileges of the canons. A lot of space is devoted to choral outfits that are characteristic of members of various chapters. We learn, i.a. about the differences found in canonical crosses worn by cathedral canons in Częstochowa, Zawiercie-Żarki, Radomsko county. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Aleksandra MODLIŃSKA (Częstochowa) „Stach z Warty” – postać artysty niespokojnego ducha Stanisław Szukalski to barwna, aczkolwiek przez długie lata zapomniana postać artysty tworzącego w XX wieku. Niewątpliwie był on jednym z najbardziej kontrowersyjnych plastyków polskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Wprawdzie większość swego długiego życia spędził w Stanach Zjednoczonych, ale jego dzieciństwo i młodość związane były m.in. z ziemią sieradzką, Częstochową i Śląskiem. Z czasem znany był jako Stach z Warty – albowiem taki pseudonim artystyczny przybrał Stanisław Szukalski. To właśnie tam, w położonej 15 km na północ od Sieradza Warcie (mieście znanym już w średniowieczu), urodził się 13 grudnia 1893 r. przyszły artysta, jako drugie dziecko w rodzinie Dionizego i Konstancji Szukalskich. Ojciec Stanisława – Dionizy, był także postacią barwną. Wkrótce po swoim ślubie wyjechał wraz z żoną do Brazylii. W 1891 r. w Rio de Janeiro urodziła się młodym małżonkom Szukalskim córka Alfreda. Po pewnym czasie rodzina wróciła do rodzinnej Warty, gdzie na świat przyszedł Stanisław1. Niedługo potem Dionizy Szukalski wyjechał do Afryki Południowej, gdzie pracował na kolei. Gdy w 1899 r. wybuchła wojna burska, kowal Szukalski brał w niej czynny udział po stronie Burów – zatem przeciwko Anglikom. Po epizodzie afrykańskim Dionizy przeniósł się wraz z żoną i dziećmi do Częstochowy. Pracował jako robotnik w miejscowej fabryce. 1 L. Starowicz, Stanisław Szukalski, [w:] Bibliografie sieradzkie, Sieradz 1988, s. 15. 86 Aleksandra MODLIŃSKA Od 1903 r. Staś z rodzicami mieszkał w Gidlach koło Radomska, gdzie rodzina kupiła kilka mórg ziemi i zajęła się gospodarstwem rolnym2. Wkrótce jednak ojciec Stanisława ponownie wyruszył w świat. Tym razem odwiedzał czwarty w swoim życiu kontynent, czyli Amerykę Północną. Młody Stanisław był uczniem szkoły powszechnej, a następnie szkoły Fabijaniego w Radomsku. Już jako dziecko wykazywał szczególne predyspozycje plastyczne. Z niezwykłą pasją tworzył niewielkie figurki zwierząt, ptaków i ludzi. Choć były dość proste w formie, cieszyły się dużym uznaniem wśród rówieśników młodego twórcy3. To właśnie w Gidlach spotkał pierwszego artystę malarza – Tadeusza Cieślewskiego, który bardzo imponował młodemu człowiekowi. Z ziemią częstochowską związany był do roku 1907, kiedy to razem z matką i siostrą dołączył do oczekującego na nich w Stanach Zjednoczonych Dionizego Szukalskiego. Zatem w lipcu tegoż roku na pokładzie S/S „Bremen” popłynęli do Nowego Jorku. Stanisław od wczesnego dzieciństwa interesował się rzeźbą. Miał ledwie 13 lat, gdy przyjęto go do Chicago Art Institute. Zadziwiające formy i kształty jego rzeźb wprawiały nauczycieli w zdumienie. Za namową zaprzyjaźnionego polskiego artysty Szukalscy wysłali piętnastoletniego syna na „nauki” do Krakowa. W 1909 r. wstąpił do Akademii Sztuk Pięknych. Profesorem, u którego miał rozwijać się Stach, był wybitny rzeźbiarz Konstanty Laszczka. W jego pracowni spędził 4 lata, aż do sierpnia 1913 r.4 W czasie studiów otrzymywał wyróżnienia i nagrody. W roku akademickim 1912/1913 – według Eugeniusza Gepperta – „w pełni objawił się jego nieopanowany temperament. Wynikiem tego była scysja z profesorem i zakaz uczęszczania do jego pracowni, co groziło relegacją względnie utratą roku. Malczewski chcąc sprawę kompromisowo rozwiązać, pozwolił Szukalskiemu czasowo przychodzić do naszej pracowni i korzystać z modeli. Taki stan trwał jakiś czas […]. Jednak przed zakończeniem roku przeprosił Laszczkę i wrócił na rzeźbę, wykonał konkursowe zadanie i dostał odznaczenie”5. Pod koniec lata 1913 r. Stanisław Szukalski wystawiał swoje prace razem ze wspomnianym już Jackiem Malczewskim, Stanisławem Ignacym Witkiewiczem i innymi wielkimi artystami tamtych czasów w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie (TPSP)6. Po zamknięciu wystawy artysta, jakby wiedziony intuicją, wrócił do Chicago, by – jak zanotował przyjaciel artysty Marian Ru2 3 4 5 6 L. Lameński, Stach z Warty Szukalski i jego Szczep Rogate Serce, Lublin 2007, s. 27. Tenże, Stanisław Szukalski (1893–1987), rzeźbiarz znany i nieznany, „Biuletyn Historii Sztuki” 1976, nr 4, s. 328. W. Ślesiński, IV. Studenci, [w:] Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1895–1939, t. 2, Wrocław 1969, s. 408. E. Geppert, Moja droga, Kraków 1968, s. 29. L. Lameński, dz. cyt., s. 32. „Stach z Warty” – postać artysty niespokojnego ducha 87 zamski – „zrobić portret […] ojca, który długo żyć już nie będzie”7. Jesienią 1913 r. powstaje rzeźba głowy Dionizego Szukalskiego, który wkrótce potem ginie w nieszczęśliwym wypadku8. Po śmierci ojca rodzina Szukalskich znalazła się w trudnej sytuacji materialnej. Młody artysta musiał ciężko pracować fizycznie (przez pewien czas pracował w chicagowskich rzeźniach)9. Pomimo problemów finansowych wynajął w centrum Chicago studio, gdzie tworzył głównie rzeźby. Dzieła artysty cechuje „dbałość o ogólny wyraz, podkreślenie indywidualnego charakteru, staranna stylizacja i niezwykle precyzyjne wykańczanie coraz liczniejszych detali […]. Coraz częściej zaczynają pojawiać się rzeźby o bardzo zagadkowym wyrazie, pełne tajemniczych splotów, niezbyt jasnych i zrozumiałych kształtów”10. Jego pracownię odwiedzali ludzie kultury, chicagowska bohema, krytycy. Do tych ostatnich niepokorny „Stach z Warty” czuł szczególną niechęć. Pewnego razu ze swego atelier wyrzucił bardzo wówczas popularnego krytyka sztuki Albrechta Montgelasa za to, że ten dotknął laską jednej z rzeźb. Innym razem publicznie zniszczył przyznane mu wyróżnienie, twierdząc, że jurorzy nie są uprawnieni do oceny jego prac. Podczas kolejnej wystawy w Art Institute w 1917 r. zdemolował pomieszczenie ze swoimi obrazami na znak protestu przeciwko próbie ocenzurowania rysunku pt: Człowiek i jego brat, który miał wymowę antybrytyjską. Wspomniany szkic ukazywał Wielką Brytanię jako destruktora idealizmu. Trudny charakter Szukalskiego, jego nieprzejednana niechęć do krytyków oraz przekonanie o własnej nieomylności w dziedzinie sztuki doprowadziły do tego, że wokół jego nazwiska zaczęły powstawać swoiste legendy. W 1923 r., po kilku latach nieobecności, Szukalski przyjechał z poślubioną kilka miesięcy wcześniej malarką Helen Louise Walker do Polski. Przywiózł do kraju cały swój dorobek artystyczny, który wystawiał w warszawskiej Zachęcie. Jego prace przyjęto wówczas bardzo dobrze. W roku następnym małżonkowie Szukalscy, po krótkiej podróży po Europie, osiedlili się we Francji. Stanisław przygotowywał eksponaty do pawilonu polskiego na planowaną wkrótce Międzynarodową Wystawę Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu. Zdobył tam Grand Prix, Złoty Medal i dyplom honorowy11. W maju 1925 r. ogłoszony został konkurs na pomnik Adama Mickiewicza w Wilnie. Konkurs ten wzbudzał duże zainteresowanie. Pierwszą nagrodę przyznano właśnie Szukalskiemu, jednakże protest opinii publicznej sprawił, że projekt ów nie został zrealizowany ze względu na 7 8 9 10 11 M. Ruzamski, Kto to jest Szukalski?, Warszawa 1934, s. 8. L. Lameński, dz. cyt., s. 33. A. Szczepański, Drapacze i śmietniki, Warszawa 1933, s. 25. L. Lameński, dz. cyt., s. 329, 330. Tamże, s. 51. 88 Aleksandra MODLIŃSKA wybujałą egzotyczność formy. Władysław Kozicki pisał: „Wielką siłę sugestywną ma ten Mickiewicz, który orła polskiego karmi krwią swego serca […]”12. Autor nawiązywał przy tym stylem do sztuki Inków. W tym czasie brał również udział w konkursie na monetę polską. I tym razem został wyróżniony, ale do realizacji monet nigdy nie doszło na skutek zatargu artysty z „czynnikami oficjalnymi”. Szukalski niewątpliwie zafascynowany był sztuką ludową. Twierdził, iż tylko ona nie uległa rujnującemu wpływowi kultury francuskiej i to w niej należy poszukiwać tematów do tworzenia prawdziwej sztuki. Artysta krytykował Akademię Sztuk Pięknych jako ostoję sztuki francuskiej, podważał autorytet profesorów i system kształcenia. W dziele Szukalskiego Atak Kraka. Twórcownie czy Akademje? czytamy: „Polską sztukę mogą zrodzić pracownie z majstrem pedagogiem, zaś nigdy akademje. W akademjach poza niszczycielskiem działaniem studiów z modeli wyrabia się to śmieszne współzawodnictwo w znalezieniu jakiejś innej formy jako swego herbu jakości osobistej”13. Domagał się też likwidacji Akademii i utworzenia w jej miejsce tzw. „Twórcowni”, w której kształcono by według nowego systemu pedagogicznego: „Przez pracownię, którą nazywam, na skutek odrębności w systemie pedagogicznym od akademji, «twórcownią», przez zżycie się mistrza z uczniami, przekazuje się jego techniczną wiedzę z kulturą i duchem młodym artystom […]”14. Metoda „twórcowniana” nie uznawała talentu, lecz pracowitość i cierpliwość. Podczas nauki uczniowie mieli tworzyć kompozycje z pamięci (zabronione było wykonywanie szkiców). Kompozycje te tematycznie nawiązywały do piastowskiej przeszłości Polski. W „Twórcowni” studiowało kilkunastu studentów. Oni to właśnie w 1929 r. utworzyli „Szczep Rogate Serce”. Jego członkowie zmieniali swoje imiona, tzw. „miana”, na bardziej słowiańskie. I tak Stanisław Szukalski przybrał miano „Stach z Warty” Szukalski. Grupa ta miała własne czasopismo „Krak”, na łamach którego głoszono m.in. hasła przywrócenia polskości sztuce. Działalnością Szczepu „Stach z Warty” Szukalski kierował, mieszkając ponownie w USA (w latach 1930–1935). W roku 1933 nastąpiły istotne zmiany w życiu osobistym artysty. Rozwiódł się z Helen Walter, a dwa lata później poślubił guwernantkę swojej córki – Joan Lee Donovan, z którą spędził resztę życia. W 1936 r. redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, były minister Ignacy Matuszewski, pomógł zorganizować bezpłatny przejazd artysty wraz z rzeźbami ze Stanów Zjednoczonych do Polski na transatlantyku M/S „Piłsudski”. Dzięki temu Szukalski w styczniu tego roku kolejny raz przybył do ojczystego kraju. „Stach z Warty” Szukalski wystawiał swoje prace w Warszawie, Krakowie i Ka12 13 14 W. Kozicki, Stanisław Szukalski, „Sztuki Piękne” R. V, 1929, s. 394. S. Szukalski, Atak Kraka. Twórcownie czy Akademje?, Kraków 1929, s. 16. Tamże, s. 17. „Stach z Warty” – postać artysty niespokojnego ducha 89 towicach. Otwarcie każdej z wystaw rozpoczynało się od wystąpień artysty, które często wywoływały skandale. O Szukalskim w Polsce znów było głośno. W 1937 r. wysłał do Paryża na Międzynarodową Wystawę Sztuki i Techniki w Życiu Współczesnym medal poświęcony Mikołajowi Kopernikowi, za który otrzymał Honorowy Dyplom. Ten sam medal wystawił następnie na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w maju 1939 r. Rok 1937 był dla artysty bardzo pracowity. Między innymi próbował swoich sił również jako pisarz – dramaturg. W tym roku napisał dramat sceniczny pt. Krak syn Ludoli. Dziejawa w 10 odmroczniach. W roku następnym udało mu się wydać utwór w wydawnictwie „Śląsk”. Bohaterami byli nieśmiertelny Ludowa, jego żona Gniewatra, uczeń i czeladnik Ludowo Bajboc, Smok, namiestnik Wielkapłan Ciuł, Kapłan Kos oraz Zdrada. Utwór ukazywał walkę „młodej” sztuki narodowej ze sztuką oficjalną – „starą”. Pisanie tego dramatu rozpoczął na małej, śląskiej stacyjce kolejowej15. W 1938 r. Szukalski otrzymał od władz administracyjnych województwa śląskiego zlecenie na płaskorzeźbę przedstawiającą stylizowanego orła piastowskiego, umieszczonego w kolistej obręczy. Płaskorzeźba miała wysokość 2–3 pięter i zdobiła gmach Urzędów Niezespolonych (dzisiejszy Wydział Filologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach)16. Zrealizowane dzieło zostało niestety zniszczone przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Podobny los spotkał inne płaskorzeźby Szukalskiego, które miały zdobić gmachy śląskich budowli. Prawie cały dorobek artysty został zniszczony w czasie zawieruchy wojennej. Spory wpływ na to miał fakt, że dzieła Szukalskiego były bardzo mocno zakorzenione w piastowskiej przeszłości Polski, dlatego Niemcy z wielką konsekwencją poddawali je unicestwieniu. Samemu „Stachowi z Warty” udało się razem z pracownikami ambasady Stanów Zjednoczonych opuścić okupowaną Polskę. Po powrocie do USA artysta z żoną osiadł w Kalifornii. Tworzył wówczas niewiele, natomiast zaczął rozwijać swoje zainteresowania archeologiczne. Od 1940 r. pracował nad tzw. „Macimową” (ang. Protong). Przez wiele lat prowadził badania antropologiczne nad pierwotnym językiem, którego (wg niego) używali ludzie po stworzeniu świata. Wydarzeniem, które zapoczątkowało żmudne i wieloletnie badania, była usłyszana w radio wiadomość o ataku wojsk niemieckich na Danię. Korespondent amerykański nadawał z miejscowości Bohuslan. Dla Szukalskiego miejscowość ta miała słowiańskie korzenie (wg niego pierwotnie nazwa miała brzmieć „Bogu Slan” – tzn. „Od Boga Wysłany”). Po analizie starych, holenderskich map doszedł do wniosku, że wiele skandynawskich miejscowości ma rodowód słowiański. Wysnuł więc wniosek, iż przodkowie Polaków mieszkali na Wyspie Wielkanocnej, a potem – przez szwajcarską 15 16 L. Lameński, dz. cyt., s. 87. J. Skwary, Piastowski Orzeł Szukalskiego, „Śląsk” 2006, nr 9, s. 65. 90 Aleksandra MODLIŃSKA miejscowość Zermatt (od której wywodzi się m.in. słowo „Sarmata”) – przybyli do Polski. Od nazwy tej właśnie miejscowości wzięła swoją nazwę pseudonauka wymyślona przez Szukalskiego. Swoje wywody na temat własnych odkryć zawarł w 42 tomach, które uzupełnione zostały przez ponad 14 tys. rysunków wykonanych przez artystę. Jest to obszerne dzieło, które jakoby wyjaśnia: pochodzenie i rozwój pierwotnego języka, przyczyny kataklizmów i migracji ludów, znaczenie prehistorycznych symboli – a dalej opisuje pierwotne wiary. Był to efekt ponad czterdziestu lat wytężonej pracy. W jednym z tomów poświęconych teorii Zermatyzmu Szukalski zajął się bliską mu z czasów dzieciństwa miejscowością Gidle koło Radomska. Uważał on, iż zbitka „Gi D Le” odnosi się do pochodzenia pierwszych mieszkańców tej wsi. Aby rozszyfrować pierwotne znaczenie wyrazu – zdaniem autora – należy go rozbić na głoski, które ten wyraz tworzą. „Macimowa” nie posiadała rozwiniętej gramatyki; tworzyły ją wyrazy, które składały się z wymienionych wcześniej zbitek dwu-, trzy albo kilkugłoskowych (podobnie jak w mowie małego dziecka)17. Idąc tym tropem Szukalski stwierdził, że znaczyło to – „Z Zaginionych Gdzie Powódź”, co miałoby dowodzić, iż nasi przodkowie przybyli z Pacyfiku. W owym przekonaniu utwierdzała go również znajdująca się w tutejszym kościele bursztynowa figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Artysta uważał, że pierwotnie była Syreną18! Prace nad teorią „Macimowy” (Mowy-matki) były za życia autora lekceważone i niezrozumiałe przez otoczenie. Aby zapewnić sobie środki do życia, Szukalski imał się różnych prac zarobkowych. Był np. projektantem dekoracji w studiach filmowych (razem z Salvadorem Dalim zaprojektował m.in. dekorację do jednej ze scen filmu Alfreda Hitchcocka Spellbound – Urzeczona), pracował również jako kartograf i ogrodnik. Zarobkował także wykładami w ośrodkach uniwersyteckich (m.in. w Pierce College), nauczaniem rzeźby i rysunku. Czasem malował coś na zamówienie19. Żył skromnie z renty przyznanej mu przez miasto, czasami wspomagali go nieliczni przyjaciele. Wśród nich byli członkowie rodziny Di Caprio (ojciec Georg i syn Leonard). „Stach z Warty” Szukalski przez całe lata starał się przez różne instytucje i osoby prywatne odzyskać ocalałe z zawieruchy wojennej dzieła, niestety bez rezultatu. W 1957 r. przybył na krótko do Polski, by wziąć udział w Międzynarodowym Konkursie na Pomnik Bohaterów Warszawy. Odwiedził wtedy również Łódź i Kraków. Podczas spotkań z publicznością, podobnie jak niegdyś, nawoływał, aby każdy naród tworzył sztukę w swoim duchu i charakterze. Krytykował obce wpływy, żądał powrotu do korzeni. Projekt, który zgłosił do kon17 18 19 M. Miedzian, Kicz naukowy w twórczości Stanisława Szukalskiego, [w:] Katalog wystawy „Kicz w kulturze”, Muzeum Śląskie w Katowicach, Katowice 2006, s. 88. L. Lameński, dz. cyt., s. 238. Tamże, s. 100. „Stach z Warty” – postać artysty niespokojnego ducha 91 kursu, nie został oceniony, gdyż nie spełniał wymogów formalnych. Sam autor powrócił do Stanów Zjednoczonych jeszcze przed ogłoszeniem wyników. W latach siedemdziesiątych w Klubie Kulturalnym im. Heleny Modrzejewskiej w Los Angeles zorganizowany został wieczór autorski Stanisława Szukalskiego, podczas którego artysta zapoznał zgromadzoną publiczność z projektem pomnika Mikołaja Kopernika z okazji 500. rocznicy urodzin astronoma. Pomnik ten miał stanąć w Krakowie20. W 1977 r. w Springfield w Stanach Zjednoczonych ukazał się medal, którym Szukalski upamiętniał kolejną rocznicę mordu na oficerach polskich w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Medal ten (odlany w złocie, srebrze i brązie) mógł się ukazać dzięki inicjatywie Komitetu Medalu Katyńskiego21. W kwietniu 1978 r. otworzono w Krakowskim Pałacu Sztuki pierwszą po wojnie wystawę prac Szukalskiego i członków „Szczepu Rogate Serce”. Na wystawie tej pokazano głównie prace uczniów artysty oraz oryginalne dzieła samego Mistrza. Stanisław Szukalski zmarł 19 maja 1987 r. w Stanach Zjednoczonych. Przeżył 94 lata. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia tworzył do ostatniej chwili. Miesiąc przed śmiercią wyrzeźbił w drewnie kubistyczną formę pt. Bogini. Jego prochy i prochy ukochanej żony artysty, zmarłej kilka lat wcześniej, grupa przyjaciół rozsypała w lipcu 1988 r. na Wyspie Wielkanocnej, z którą swoimi badaniami prehistorii tak bardzo był związany22. Jeden z przyjaciół Szukalskiego – Glenn Bray, spadkobierca i egzekutor testamentu – założył razem z żoną w Sylmar w Kalifornii Archives Szukalski. Gromadzone jest tam wszystko, co ma związek z życiem i twórczością artysty. Już w 1989 r. zorganizowano tu pierwszą pośmiertną wystawę Szukalskiego w Stanach Zjednoczonych. Przy tej okazji wspomnieć należy również o wystawie w Muzeum Polskim w Chicago, która miała miejsce w 1990 r. Kolejna retrospektywna wystawa dzieł artysty odbyła się na przełomie 2000/2001 r. w The Laguna Art Museum – w Laguna Beach koło Los Angeles. Organizatorami byli Glenn Bray, Lena Zwalve oraz Georgie Di Caprio i jego syn Leonardo Di Caprio (ci ostatni opatrzyli wstępem okolicznościowy album, który ukazał się z tej okazji). Odlane w brązie rzeźby autorstwa „Stacha z Warty” pokazano w Varnish Fine Art Galery w San Francisco na wystawie pt. The self-Born: Stanisław Szukalski w 2005 r.23 Nie można zapomnieć, że w roku 1988 oraz 1994 – w 101 rocznicę urodzin Mistrza, dzięki staraniom Towarzystwa Przyjaciół Miasta 20 21 22 23 Tamże, s. 105. M. Brzezicki, Medale i odznaki polskie i Polski dotyczące bite poza Polską w latach 1939– 1977, Londyn 1979. M. Konarski, Prochy Szukalskiego rozsiane na Wyspie Wielkanocnej, „Przekrój” 1989, nr 2285, s. 14. http:// www.varnishfineart.com/artwork. 92 Aleksandra MODLIŃSKA i Rzeki Warty, odbyły się wystawy poświęcone Stanisławowi Szukalskiemu w miejscu jego urodzenia – w Warcie. „Stach z Warty” posiadał niewątpliwie ogromny talent i niepokorny charakter. Cytowany już Władysław Kozicki (znany w dwudziestoleciu międzywojennym krytyk sztuki) – tak wypowiadał się na temat dorobku artysty: „Pisać o Stanisławie Szukalskim nie jest łatwo. […] Pierwszym elementem hamującym i utrudniającym sprawiedliwą i pozbawioną uprzedzeń ocenę dzieł Szukalskiego jest przypomnienie […] przechodzącego wszelkie granice hałasu autoreklamy, awantury i skandalu […]”24. Dalej Kozicki pisał: „Pierwszy rzut oka na kolekcję prac Szukalskiego przynosi wrażenie bezwzględnie korzystne […]. Są tam często rzeczy niesamowite, dzikie, dziwaczne, pragnące za wszelką cenę zadziwić i oszołomić swą oryginalnością, ale wszędzie czuje się duszę i rękę prawdziwego artysty, który nie tylko chce unikać banalności, ale istotnie posiada inwencję, fantazję i polot i umie swoje koncepcje przetapiać na formę plastyczną”25. Stanisław Szukalski był rzeźbiarzem, rysownikiem, projektantem, teoretykiem sztuki – a zarazem autorem zadziwiających teorii. Jego prace, a zwłaszcza obrazoburcze hasła na temat sztuki, u jednych wywoływały zachwyt, u innych oburzenie. Wystawy tego charyzmatycznego artysty cieszyły się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Był jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich artystów okresu dwudziestolecia międzywojennego. Choć większość swego życia spędził w Stanach Zjednoczonych, to zawsze czuł się Polakiem; do końca życia podpisywał się jako Stach z Warty Szukalski – a przecież rodzinne miasto opuścił we wczesnym dzieciństwie. Narodowi pragnął oddać cały swój dorobek artystyczny. Prawdopodobnie dlatego tak niechętnie sprzedawał swoje prace; czuł, jakby trwonił coś, co Polsce się jedynie należało. Opinie krytyków i znawców sztuki, publicystyka i zapisy encyklopedyczne potwierdzają oryginalność, niepowtarzalność i doniosłą wartość twórczości Stanisława Szukalskiego. Tym bardziej powinniśmy pamiętać, że niepokorny „Stach z Warty” związany był również z ziemią częstochowską i Śląskiem. Summary Stanley from Warta The author introduces readers to Stanislaw Szukalski, the eminent sculptor, graphic artist, designer and art theorist. The artist was creating in the 20th century (from the interwar period to the 80s). He spent most of his life in the United States. The author presents Szukalski as a colorful character and shows originality, uniqueness and the important value of his work. 24 25 W. Kozicki, dz. cyt., s. 388. Tamże, s. 392. Stanisław Szukalski Stanisław Szukalski (1984 r.) Katyń – medalion Kopernik Pomnik Mickiewicza ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Piotr GŁOWACKI (Częstochowa) Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego1 Wstęp Przybliżając postać wybitnego artysty malarza polskiego Henryka Siemiradzkiego, poświęcę nieco miejsca na przybliżenie charakterystycznych cech stylu akademickiego, którego mój bohater był niezrównanym mistrzem. Poznanie malarstwa akademickiego jest ważne, gdyż stanowi ono, jak się zdaje, zenit możliwych jakości i wartości. To ono jest punktem odniesienia, najczęściej krytycznego, malarzy, krytyków i historyków sztuki, zwolenników zjawisk artystycznych, które się pojawiły po nim. Ale też jest ciągle przynajmniej podświadomym i skrywanym wzorem i przedmiotem zachwytów, stanowiąc kompleks kulturalny. Z jednej strony mieści ono nurt neoklasyczny, czyli utrzymany w kanonie zasad klasycyzujących, takich jak wyszukany elegancki umiar, ład, przejrzystość kompozycji, w sposób wyrafinowany powściągliwa, ale wykwintna gama kolorystyczna i naturalna – w takim systemie estetycznym – dominacja wartości rysunku. Z drugiej strony, występują też w malarstwie akademickim tendencje do większej kolorystycznej śmiałości i atrakcyjnej wizyjności (chociażby w scenach historycznych ze starożytnego Rzymu i Grecji), ale również do sielankowości, co ciekawe, często w przedstawieniach religijnych. 1 Tekst powstał z myślą o wykorzystaniu go w katalogu, przygotowywanej przez prof. Jerzego Miziołka, wystawy Henryka Siemiradzkiego. Projekt nie został jednak zrealizowany. Byłaby to świetna okazja do rehabilitującego ruchu wobec dzieł Siemiradzkiego, tak doniosłych dla dobra kultury i piękna. Byłaby też okazją do przywrócenia wielkiego artysty zbiorowej świadomości Polaków. Na swój sposób chciałem, chociaż w minimalny sposób, przyczynić się do realizacji tych zamierzeń. Do czego dodatkowo zachęcał fakt, iż w 2013 roku mija 170 lat od urodzin, a w roku 2012 minęło 110 lat od śmierci genialnego twórcy. 94 Piotr GŁOWACKI Są też artyści osiągający w swych obrazach pewne cechy protoromantyczne, jak Girodet-Trison, a nawet niemal fotorealistyczne, np. Meissonier, czy nawet zapowiadające surrealizm – jak Moreau. Gładkość powierzchni malarskiej obrazu akademickiego nie jest synonimem trompe l’oeil, gdyż iluzjonizm nie był celem malarstwa akademickiego. Ono zawsze dążyło do wyważonych, niemal idealnych, rozwiązań wyrazowych. Zachwycająca jest ogólna harmonia, zrównoważenie relacji figuralnych, barwnych i perspektywy. Malarstwo to w sposób godny podziwu umiejętnie wyraża skupienie na temacie i motywie, poprzez powściągliwe oddanie treści o różnym stopniu skomplikowania wątków myślowych i uczuciowych. Niestety, przez skrajnie niewydarzonych naśladowców niektórzy mylą je z kiczem, z kolei nierefleksyjni wyznawcy tzw. postępu nawet w sztuce potępiają je i szydzą z powodu jego pełni i doskonałości. Czyli z cech nieprzystających do nowoczesnych „standardów”, za jakie przyjęto szkicowość, fakturalność i skrajną (zbyt) subiektywną ekspresyjność. Na pewno jednak dobrze przestudiowane lub tylko nieświadomie zapożyczone klisze akademickiej estetyzacji widać wszędzie, chyba najbardziej w reklamie. I dobrze. A świadczy to o sile wszechstronnej sugestii akademickich narracji... Szkoda tylko, że ignorancja triumfuje w retorycznych popisach o wstecznictwie dziewiętnastego wieku, w określeniach akademizmu jako pompieryzmu, nienowoczesności, schematyzmu lub monachijskich sosów czy malarstwa zimnego. Ich kuriozalny charakter nie znajduje potwierdzenia w praktyce wybitnych malarzy klasycyzujących – co należy dowieść. Doskonałość i szafir Twórczość Henryka Siemiradzkiego (1843 Nowobiełgorod – 1902 Strzałków koło Częstochowy) roztacza panoramę wspaniałych wizji malarskich. To doniosłe, a wciąż niedoceniane, ouvre. Po stuleciu wielkich debat na jego temat, zaznaczyć trzeba miałkość prób jego pomniejszania, a nawet manipulowania jego niezwykłym pięknem. By lepiej zrozumieć to malarstwo i oddać jego skalę i rozmach twórczy, skupię się na tematycznych źródłach inspiracji malarza, postaram się scharakteryzować jego genialną (elegijną i zachwycającą) odmienność propozycji wizualnej i na końcu krótko oddać niezrozumiały charakter (z założenia krzywdzący, ale i wypaczony) krytyki jego dzieł. Niejednokrotnie w swych malarsko uwodzicielskich eposach poza rysem tęsknym i rzewnym osiągał on wyżyny ujmującego rodzaju idyllicznego. Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego 95 Rozpoczynając naukę w 1864 w petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych2, chyba jednakowo i z wyboru, i z przypadku (konieczności), wchodzi on na drogę edukacji, która ma za sobą dwa wieki sprawdzonego i jedynie skutecznego kształcenia adeptów sztuki. Tak jak sposób akademickiego doskonalenia młodych arystów, tak i zakres podejmowanej tematyki – są uniwersalne, ze źródłami w klasycznej kulturze grecko-rzymskiej. Henryk Siemiradzki inteligentnie przemyślał swoją artystyczną strategię, zaraz u początku swej drogi twórczej. Nigdy jej później nie zmienia, podobnie jak mało odbiega w obszarach narracji tematycznej od głównego nurtu, który można określić jako często quasi-starożytniczo-mitologiczny. Tak samo jak cała akademicka społeczność, także i on podejmuje również inną tematykę. Artykułowaną jednak zawsze niezmiennie w formie klasycyzującej, czyli dążącej do możliwie jak największej wytworności i wyrafinowania estetycznego i wyrazowego. Intelektualna i praktyczna postawa twórcza ma u niego znamiona wybitnej i wyśmienitej kalkulacji, gdyż obierając poza najlepszą z możliwych, a naturalną ścieżkę długoletniego kształcenia warsztatowego i kulturalnego na akademii, przede wszystkim przepoił swoje obrazy uniwersalistyczną tematyką humanistyczną. Trzeba dodać, że po wyjeździe z Sankt Petersburga, w drodze do Rzymu, zatrzymał się na jakiś czas w Monachium. Zrobił to rozmyślnie, chcąc poznać metody panujące w silnym merytorycznie i kulturalnie ośrodku tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych, mającej kapitalne i akuszerskie znaczenie dla rodzącego się w nim boomu w malarstwie polskim. W sytuacji podległości Polski wobec zaborców, Siemiradzki tkwił, i tkwi nadal, w całym kosmopolitycznym uniwersum kultury, jednocześnie nie rezygnując, a wręcz podkreślając własną polskość. To drugie czynił także na poziomie wspierania kultury ojczystej niezwykle cennymi (nie do przecenienia) darami, filantropijnym wsparciem rodaków we Włoszech, prowadzeniem otwartego domu dla środowiska polonusów w Rzymie, a nawet wyborem miejsca – wyciszających i odradzających siły – pobytów w Strzałkowie, w którym nabył dwór w 1884 roku3. Moim zamiarem nie jest napisanie biografii artystycznej Siemiradzkiego. Nie starałem się zatem o przybliżenie jego całej tak bardzo bogatej faktografii i piktografii. Zrobili to w bardzo dobrym stopniu Stanisław Lewandowski i Józef 2 3 S. Lewandowski, Henryk Siemiradzki, Gebethner i Wolff, Warszawa, Kraków 1904, s. 19. Wiele z tych faktów, jak i tych, które pojawią się w późniejszych partiach niniejszego tekstu, pochodzi z dzieła: J. Dużyk, Siemiradzki. Opowieść biograficzna, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1986. I tak na s. 520 o posiadłości w Strzałkowie pod Częstochową autor pisze „Do tutejszego dworku i kawałka ziemi z pięknym ogrodem przywiązał się [Siemiradzki] nad życie”. Wzmiankuje też o tym, że jesienią 1899 roku malarz był w Częstochowie na Jasnej Górze, s. 490. 96 Piotr GŁOWACKI Dużyk. Niemniej chciałbym, by moje opracowanie miało metodologiczną i merytoryczną wartość. Sytuacja, w której Siemiradzki zaczął swą dojrzałą drogę artystycznych realizacji i jednocześnie międzynarodową karierę, była w sztuce z całą pewnością rewolucyjnym przełomem. Oczywiście jak każda rewolucja, tak i ta, niszczyła uznane wartości na rzecz niejednokrotnie mamideł i często źle pojętej wolności. Chodzi tutaj o pojawienie się nieprofesjonalnej nonszalancji. Jak to zauważył mistrz Siemiradzki, spowodowało to wysyp „herostratowym dzieł”4. Na całe szczęście te przemiany nie zapanowały całkowicie. W 1872 powstała Jawnogrzesznica5, pierwsze płótno o olbrzymich rozmiarach6. Kiedy artysta, jak i szereg innych akademickich malarzy, podejmuje realizację obrazu-dzieła o wystudiowanej wielopostaciowej i wieloelementowej kompozycji, pełnej analiz relacji formalno-treściowych wyrażanych w sposobie i jakości wizualizacji malarskiej, ma już w tym czasie miejsce bunt odstępców od akademii, który kulminuje i finalizuje się, a chyba i przesila, w poczynaniach grupy i szerzej ruchu impresjonistycznego, którego debiut publiczny przypadł na 1874 rok. Najsilniejszy z dotychczasowych ataków reformatorskich przeprowadził nieco wcześniej Courbet. Natomiast niewątpliwe wartości szerokiego nurtu pleneryzmu pierwszej połowy XIX wieku Siemiradzki doskonale nie tylko asymilował, ale i po arcymistrzowsku, niezrównanie wykorzystywał. Jego wyjątkowy talent i wrażliwość raczą nas wizyjnymi pejzażami, pełnymi duchowego przedziwnie pociągającego pierwiastka, podobnie jak to miało miejsce w malarstwie młodszego Jacka Malczewskiego. Była to sytuacja charakteryzująca się z jednej strony poszerzeniem swobody wyrazowo-stylistycznej, a z drugiej powszechnym naciskiem doktrynerstwa nowych metod impresjonizmu. Siemiradzki nie uznawał reprezentowanej w sporej mierze przez impresjonizm, jak to określił, „buty samouczków”7. Dzisiaj widzimy w coraz większym stopniu rozwagę tego stwierdzenia. Kiedy to wszędobylsko króluje nawet nie folklorystyczna, a raczej plebejska niczym nie krępowana swoboda stwarzania kiczu z arogancką pretensją do światowego uznania, a nawet kultu. Natomiast poważna wciąż powstająca twórczość nawet, co zrozumiałe, z wpływami nowych postaw, określana jest pejoratywnie i – nie wiadomo dlaczego – jako dziewiętnastowieczna. 4 5 6 7 J. Dużyk za: „Nowoje Wremia” w: Siemiradzki, s. 485. S. Lewandowski, Henryk Siemiradzki, s. 38. Olej na płótnie, 350 × 550 cm, Rosyjskie Muzeum Narodowe St. Petersburg, Rosja, za: http://biblia.wiara.pl/doc/422652.Chrystus-i-jawnogrzesznica-Pierwsze-spotkanie-Chrystusa-zMaria. J. Dużyk za: „Nowoje Wremia”, dz. cyt. s. 485. Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego 97 Siemiradzkiego cechowała stoicka powściągliwość tak w sposobie bycia, jak i wyrażania ewentualnych zachwytów czy niechęci. Nasz mistrz uczył się z pasją – doceniając jednocześnie wagę i tkwiącą w tym szansę – od tych, których spotykał bezpośrednio. Najpierw był to jeszcze w Charkowie pierwszy nauczyciel Dymitr Bezperczy. Ważnym elementem edukacji artysty były podróże do skarbnic sztuki wielkich ośrodków miejskich. Początkowo w Rosji były to muzea i zbiory Moskwy. Dalej, już w okresie petersburskim w 1864 w Ermitażu, najbardziej przypada mu do gustu Pierwszy dzień Pompei Briułłowa. Jest to też malarz, który – moim zdaniem – najbardziej wpłynął na sposób myślenia Siemiradzkiego w zakresie kompozycji obrazu. Zaznaczyło się to w aranżacji grup, będących aktorami przedstawianych wydarzeń, jak i niesłychanie miękką, uwodzicielską malarskością ich ujęcia, razem z nieodzownie im towarzyszącą perspektywą archiektoniczo-pejzażową. Natomiast w sferze kolorystyki pejzażu i atmosfery bliżsi mu są Ajwazowski i Lagorio. Z kolei na dorocznej wystawie na Akademii docenia wartość obrazu Fławickiego Śmierć księżny Tarakanowej. Rok później w Warszawie, jak notuje, jeszcze raz z przyjemnością zatrzymuje się przed Barbarą Radziwiłłówną Simmlera8. W tym czasie (1870) powstaje w Petersburgu nurt rodzimego realistycznego malarstwa rosyjskiego, tzw. pieriedwiżników, zogniskowany w Towarzystwie Objazdowych Wystaw Artystycznych. Siemiradzki uczęszcza na dyskusje w gronie towarzyskim, na których spotyka m.in. Repina, ale idzie swoją drogą kreacyjną w obszarze fascynacji klasycyzmem grecko-rzymskim, podejmując także tematy związane ze zbawczą wyjątkowością kosmiczną Chrystusa i późniejszym prześladowaniem chrześcijan epoki cesarstwa rzymskiego. Współczesnymi Siemiradzkiemu i Matejce polskimi geniuszami kreacji twórczej byli w literaturze J.I. Kraszewski i H. Sienkiewicz, a na polu muzyki I. Paderewski. Łączyła ich misja krzepienia polskich serc zaprzęgniętych w jarzmo niewoli. Twórczość Na podstawie monografii Stanisława Lewandowskiego i znanych mi z autopsji dzieł malarza, uzupełnionych o barwne reprodukcje w internecie, można dokonać klasyfikacji niezwykłych dokonań malarskiego geniuszu Siemiradzkiego. Składała się nań w przeważającej części rodzajowa kameralistyka, snuta swobodnie i ponadczasowo na aluzyjnej kanwie śródziemnomorskiej starożytno8 J. Dużyk, dz. cyt., s. 27–33. 98 Piotr GŁOWACKI ści (Na greckim tarasie, Po wodę, Po kąpieli, Przy źródle, Nad brzegiem jeziora, Szczęście rodzinne [1882], Sielanka, Mały Argonauta, Pieszczoszek [1893], Idylla [1895], Gra w kostki [1895]). Ma ona sentymentalny, pełen uroku i bardzo przyjemny, sielankowy i idylliczny charakter, podobnie jak tego typu obrazy z postaciami zakonnic (W klasztornej ciszy [1885–1887], Na klasztornym tarasie [1886]). Trzecim elementem tego kierunku są tematy bardziej oficjalne (Antoniusz i Kleopatra, Odsłonięcie pomnika, Siesta patrycjusza). Drugim chyba, co do liczebności, nurtem są obrazy konstruowane między wspomnianą rodzajowością a najbardziej rozbudowanymi przedstawieniami. W tym dziale znajdują się zarówno obrazy o bardzo dyskretnym kontekście erotycznym oraz mieszczące w sobie intrygę o wymiarach od relaksującej rodzajowości po niepokój; sugerujący upokorzenie, a nawet demonstrujący ofiarę, które aranżują możni rzymianie (Niebezpieczna nauka, Nowa bransoleta [1883], Pogadanka przy źródle, Tancerka na linie, Handlarz wazonów, Pieśń niewolnicy [1884], Zagadka [1886], Podpatrzona schadzka, Wazon czy kobieta [1878], Noc w Pompei [1883–1884], Taniec wśród mieczów [1879–1880], Za przykładem bogów [1888], Namowy [1899], Przyszłe ofiary Coloseum). Inny rodzaj ikonografii podejmuje artysta w motywach alegorycznych o różnych odniesieniach kontekstu (Rozbitek [1878], Światłość i ciemność [Plafon w pałacu Zawiszów w Warszawie], Wiosna [1886], Jutrzenka [1886], Muzyka kościelna, muzyka świecka dla Filharmonii Warszawskiej). Tego typu przedstawienia są najczęściej plafonami. Oddzielną podgrupą tematyczną i stylistyczną są alegorie typu religijnego (Kuszenie św. Hieronima, Sprzedaż amuletów). Tematy związane z Chrystusem to Jawnogrzesznica [1872], Chrystus w domu Maryi i Marty [1886], Chrystus i Samarytanka [1890]9 i Wniebowstąpienie [1891]. Wśród motywów czysto mitologicznych znajduje się Powrót ze święta Bachusa [1890] i Sąd Parysa [1892]. Natomiast odniesienia mitologiczno-uniwersalistyczne podejmują: W drodze do świątyni, Wróżbita (Kapłan Izydy) [1879–1880], Malarz wazonów i Przy ulicy grobów [1894]. I w końcu najbardziej znane monumentalne dzieła malarskie mieszczące już wymienione komponenty tematyczne: Za Tyberiusza na Caprei [1881], Świeczniki chrześcijaństwa (Pochodnie Nerona) [1876], Fryne w Eleuzis [1889], kurtyna w teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie [1894], Dirce chrześcijańska [1896] i kurtyna dla teatru we Lwowie [1900]. 9 olej na płótnie, 106,5 × 184 cm, Galeria Sztuki we Lwowie, za: http://biblia.wiara.pl/doc/ 422648.Chrystus-i-Samarytanka. Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego 99 To nie wszystko. Są jeszcze odgłosy słowiańsko-pogańskie, jak w Ofiarach wojowników Światosława [1882] i Spaleniu zwłok wodza rusów w Bołgarach. Ciekawe, a jakby na uboczu realizacji dzieł tak wielkich, jak i niemal miniaturowych w skali, pozostają jednorazowe w swym fotograficzno-naturalistycznym charakterze Z Pociechą i pomocą [1885], Z wiatykiem [1888–1889] i Chopin u Radziwiłła [1887]10. W obrazie W jaskini piratów [1887] przechodzi malarz od kompozycji kompilujących różne elementy realistyczno-historyczne do rejonów, jak się zdaje, fantastycznych. Przyglądając się wyśmienitym iluzjonistycznym i sugestywnym projekcjom malarskim Siemiradzkiego, spostrzegamy jego świadome operowanie elementami w zakresie struktury kompozycji. Wypracował on sobie najczęściej powtarzany kanon, w którym zasadniczo najważniejszą rolę odgrywają trzy człony. Podobnie jak też często bohaterami są trzy postaci przedstawienia. Tymi na różne sposoby zestawianymi komponentami pierwszego i drugiego planu obrazów są rozłożyste drzewo (drzewa) wraz elementami architektury i małej architektury. Także na pierwszym planie lub również na dalszym w scenach monumentalnych, artysta grupuje dramatis personae. Pojawiają się też wyjątkowo przedstawienia z pojedynczymi postaciami lub przedmiotami. I trzecia składowa kompozycji to widok na otwierającą się przestrzeń z górami (często jedną dominującą typu stożkowego, wulkanicznego). Góra to reminiscencja wrażenia, jakie sprawił na malarzu Wezuwiusz, który to odegrał swoją niszczącą, ale i uwieczniającą rolę w poznaniu starożytności (malarstwo pompejańskie). W tym planie występuje niezwykłe jeżeli chodzi o finezyjnie kojący sensualnością urok malarski, szafirowo-szmaragdowe morze. Oczywiście to geniusz artysty czyni, że warianty kompozycyjno-wyrazowe zmieniają się od obrazu do obrazu. Prowadzi on w ten sposób żywą, dynamiczną, zmienną, a jednocześnie niesłychanie obiektywizującą i najczęściej miłą oku opowieść. Zdarza się, że zarówno w swych bardziej kameralno-rodzajowych wizualizacjach, jak i tych monumentalnych artysta zamyka prawie całkowicie przestrzeń, pozbawiając obraz dalszych kolejnych planów. Służy to w jeszcze większym stopniu koncentracji na wydarzeniu pola ikonicznego i każe skupić się na jego sensie (treści). Oczywiście mamy tu akcje z bohaterem zbiorowym lub bardziej intymne, w których dochodzi do intrygujących relacji między dwoma, trzema czy wieloma osobami. Odgrywają wtedy rolę wieloznaczne podteksty interpersonalne, dodatkowo delikatnie wzmocnione i wzbogacone wieloaspektowymi odniesieniami do rzeźb, zdrojów, herm, rogów obfitości czy waz. Niekiedy pełni naturalności scen dodają zwierzęta, jak kozy czy gołębie. Pozwala to na 10 http://artyzm.com/obraz.php?id=1691. 100 Piotr GŁOWACKI traktowanie tego wspaniałego malarstwa jako mającego subtelne pokłady i aluzje symboliczne. Pociągające oddanie pejzażu ułatwiły mu zapewne wcześniejsze uniwersyteckie studia przyrodnicze na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu w Charkowie. Z malarzy współczesnych podobny typ wzniosłego kultu kobiecego piękna uprawiali Frederic Leighton Lord of Stretton i Alma-Tadema Sir Lawrence. Korzystali z innej scenerii, ale także sięgali po wątki tematyczne o uniwersalistyczno-klasyczno-starożytniczym charakterze. U Leightona czuć silne powinowactwa formalno-nastrojowe z Prerafaelitami. Niewątpliwie najsilniejsze związki pokrewieństwa duchowego i estetycznego występują między Siemiradzkim a Almą-Tademą, zresztą mieli okazję poznać się i zaprzyjaźnić w Rzymie. Pod koniec swojej działalności Siemiradzki nie wykańcza już tak precyzyjnie graficznie obrysu na rzecz bardziej miękkiego opracowania konturu, co zbliża go do Adolpha-Wiliama Bouguereau. W taki sposób namalował Idyllę i kurtynę dla teatru we Lwowie, czyli dzieła z lat 1895 i 1900. Nieco wcześniej z kolei rozluźnił własny rysunkowy rygor perfekcjonizmu i subtelności konturu na rzecz barokizującego dynamizmu w Powrocie ze święta Bachusa (1890), ale i w tematach alegorycznych. Jak się zdaje, wprowadzał te zmiany, by udowodnić nieuzasadnionej krytyce, że potrafi również opracować szatę malarską – jak to się potocznie pojmuje – na sposób bardziej pikturalny, miękki i w odczuciu momentalnie efektowny. I że jego właściwy styl był w pełni świadomym i tym samym dowolnym wyborem. Wymienione wcześniej obrazy formuły fotograficzno-naturalistycznej zbliżone są do postawy Jean-Louis-Ernesta Meissoniera mimo innej tematyki, ale poprzez dość silny, niemal hiperrealistyczny weryzm, jak w jego Portrecie sierżanta z 1874. Ofiary wojowników Światosława i Spalenie zwłok Rusa przywodzą natomiast na myśl kompozycyjny rozmach Delacroix i Gericaulta. Krytykanci Przejdźmy teraz do czegoś tak niesłychanego i kuriozalnego, jak krytyka arcydzieł Siemiradzkiego. Pierwszym z krytyków, jeszcze w okresie petersburskim, równie zajadłym jak pozostali, był Stasow. Krytykował on petersburskich akademików, w tym jego najwybitniejszego przedstawiciela, czyli Siemiradzkiego, za – jego zdaniem – rutyniarstwo i konwencjonalizm. A także – w czym zbliżył się do niego Witkiewicz – za brak indywidualności i ekspresji psycholo- Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego 101 gicznej obrazowanych postaci11. Najbardziej kuriozalna krytyka spotkała Siemiradzkiego już dziesięciolecia po śmierci. Tytus Czyżewski w 1939 roku pisał o wystawie Siemiradzkiego w Zachęcie. Pozwolił sobie – jakby był lepszym chociażby od Siemiradzkiego malarzem – na uwagi o zwichnięciu stylu mistrza przez petersburską akademię. A nawet, jak mu się zdawało, przypuścił atak za niezmiernie rażącą poprawność. Co z punktu logiki jest absurdalne. I posunął się do posłużenia się tak głupimi wręcz i pełnymi zazdrości epitetami, jak określenie genialnych dzieł jako estetyczne ramoty12. Do zwolenników Siemiradzkiego odniósł porównanie z baranim pędem. Niedawno jeden z polityków określił identycznie zasługi Solidarności w przywróceniu wolności w Polsce. Zarzuty nie odnosiły się do płócien mistrza, lecz do całkowicie wymyślonych braków – m.in., że nie przedstawia on temperamentu i namiętności życia współczesnego. O zgrozo, pouczano prawdziwą wielkość, że robi błędy. Obok tak chybionych niedorzeczności pojawiły się też wynikające z niezrozumienia obiektywizującego spojrzenia artysty i takiego oddania przedstawianych zdarzeń, jak w wypowiedzi Friedricha Pechta o wiedeńskiej wystawie Jawnogrzesznicy. Gdzie formułuje on pretensje, iż artysta uległ modnemu naturalizmowi i sprowadził boskość Chrystusa do pospolitych czynności codziennego życia, a także o malowanie krajobrazu sposobem nowym13. Nie wiadomo, skąd bierze się podszyta niechęcią perspektywa oceny arcydzieł. Autorzy mają bowiem za złe mistrzowi jednocześnie i akademizm, jak i pleneryzm. Obwiniają go, co jest sprzeczne, za brak ekspresji naturalistycznej, a z drugiej strony i za naturalizm. Nie wiem, czy tak ograniczająca funkcja postrzegania u nieanalitycznych krytykantów nie bierze się z nieco dziwacznej umysłowości. Wyraża się ona bowiem w dążeniu do postulowania za wszelką cenę czegoś innego od normy, ale i w tym samym stopniu do wykluczania. A, co gorsza, jest apoteozą fanaberii własnego widzi mi się, jakiegoś niezrozumiałego przekonania o najwyższej wartości tzw. własnego gustu. Najgorzej jednak, że zamiast pogłębionej analizy czy refleksji (czy wręcz jakiejkolwiek analizy i refleksji) taka udziwniona sztuczna krytyka przynosi zmyślanie (chorobliwe konfabulacje) z pretensją do wypowiadania niby-nowoczesnych odkryć, podpartych jakoby dogmatyczną postępową nieomylnością. A najbardziej dziwne jest dyktowanie mistrzowi malarstwa, co i jak ma malować. I pretensje o to, że artysta czegoś nie namalował i oczywiście w domniemany, a jedynie słuszny, sposób – znany krytykującym. 11 12 13 J. Dużyk, dz. cyt., s. 48/49, 51. Tamże, s. 102 i 553. J. Dużyk, za: „Neue Freie Presse”, dz. cyt., s. 41. 102 Piotr GŁOWACKI To kompletny kociokwik i kakofonia, gdyż ataki dotyczyły braku psychologii i jednocześnie nieobecności jakiegoś typu – odpowiadającego tylko krytykującemu – realizmu. Problemy krytykantów mogą się brać z bezradności wynikającej z obcowania z absolutnymi wyżynami sztuki, z jakiegoś rodzaju mistyczną i metafizyczną doskonałością finezji i sublimacji artystycznej, stąd czują do jego obrazów dystans. Nie mogą mieć sensownych argumentów krytycznych w sensie negatywnym, stojąc przed arcydziełami cechującymi się mistrzowskimi, niezrównanymi ekwiwalentami w pochwyceniu świata, jego realności, ale i fantastyczności. Pochodnie Nerona Weźmy przykład Pochodni Nerona14. Tu z braku zrozumienia oponenci zarzucali artyście zatratę właściwego, ich zdaniem, obiektywizmu i obojętność wobec cierpienia, gdyż męczennicy zostali otoczeni przepychem i rozpustą. Nie mogli oni dostrzec wyjątkowości tej sceny historii, bowiem jest to wielka chwila, zupełnie jak życie samo, tutaj każdy ma swoją rolę, są ci, co wybrali już między dobrem a złem, ale świat w chwili, kiedy to się dzieje, tego nie widzi. Każdy się już opowiedział, co skutkuje martyrologią bohaterów i obojętnością lub aktywnymi represjami otoczenia. Nikt nie jest wyróżniony. Każdy cierpi albo niszczy innych tak samo samotnie. Każdy z własną właściwą mu kalkulacją aksjologiczną. Ci, co zadają cierpienie, mają złudne poczucie grupowej zhierarchizowanej siły i komfortu buty. Cierpiący nie chcą, by ich udręka była widoczna, tak samo jak zadający cierpienie czują wewnątrz, że specjalnie nie mają powodu do afiszowania się własnym nihilistycznym, tak bardzo ich ograniczającym, sadyzmem, chociaż czynią to, uciekając się do widowiskowego cesarskiego spektaklu. To krzywdzeni jednak mają perspektywę przekroczenia egoistycznych ograniczeń. Słuszne ze wszech miar jest określenie tego malarstwa przez Struvego, jako realizmu zwykłych ludzi i codziennego życia, a nawet mianem naturalizmu, jak uczynił to Szubert. Trafnie opisują je takie porównania, jak prosta reprodukcja faktu dziejowego i cały duch okresu historycznego15. Dodam od siebie, że jest to wizyjny realizm i wizyjny weryzm. 14 15 Pochodnie Nerona w Paryżu otrzymały Złoty Medal, a Siemiradzki krzyż Legii Honorowej. Car chciał kupić ten obraz za 100 000 rubli, ale ponieważ Siemiradzki przedstawił się carowi jako Polak, transakcja nie doszła do skutku. Siemiradzki zabrał obraz i ofiarował w 1879 tworzącemu się Muzeum Narodowemu w Krakowie, które otwarte zostało w Sukiennicach w 1883. J. Dużyk, dz. cyt., s. 306. „La Liberta” z 22 maja 1876, artykuł Noce Nerona, za: J. Dużyk, dz. cyt., s. 269. Wielkość artystyczna Henryka Siemiradzkiego 103 Na koniec Odrzucam koślawą i wypaczoną optykę, że obraz jest tym lepszy, im bardziej zaprzecza akademickiemu klasycyzmowi i im bardziej jest jego karykaturą. Nie rozumiem, jak można uznawać za lepsze malarstwo niedoskonałe. Jeżeli nawet są ciekawe i odkrywcze: dywizjonizm i pointylizm, abstrakcjonizm i wszelkiego typu nowe figuracje – dlaczego miałyby być lepsze od malarstwa realistycznego w sensie świetnych formuł akademickich. W sztuce mówimy tylko i wyłącznie o konwencjach. Czyż nie na wskroś – istotowo wręcz – malarskie są pietystyczne obrazy Siemiradzkiego? Niezwykle bogate w niuanse tonów barwnych o nieskończonych pasażach odcieni. Z niezwykle wysublimowaną grą wzajemnie przenikających się, przepięknych i pociągających lśnień światła i cieni. Dające odczucie walorów atmosfery dnia, klimatu, a być może i miłego zapachu. To projekcyjnie sugestywne malarstwo czyni oglądającego uczestnikiem akcji, która rozgrywa się w jego obecności, stając się jego wirtualnym otoczeniem. Siemiradzki umiał szczególnie, w niezrównany sposób, oddać nasze solarne królestwo pejzażu, mistykę piękna i życia, jak to zadziwiająco uczynił we Fryne. Wystawę tego obrazu w Petersburgu zwiedziło przeszło 30 000 osób16. To są jednoznaczne fakty. Dzisiaj wystawy sztuki najnowszej świecą pustkami, nawet mimo niesmaku skandali. Czy może dlatego? Ponadto to malarz po mistrzowsku panujący nad każdym formatem, od kilkunastocentymetrowych do kilkumetrowych. Nie ma powodu wyrzekać się wysokiej kultury i wielkiej sztuki uosobionej przez Siemiradzkiego, który sam mówił, że tworzy z natchnienia wyższego świata17, w której znajdujemy się na granicy ze światem fantazji, gdzie wszystko wygląda jak sen prawie18. O atrakcyjności malarskiej dzieł Siemiradzkiego świadczy też popyt na nie na aukcjach sztuki. Jego U źródła sprzedano w 2011 roku na aukcji Sotheby’s za 301 250 funtów, a w 2005 roku obraz Linoskoczek sprzedano za 523 200 funtów19. Siemiradzki prowadzi nas poprzez pamięć kulturową pełną żywych relacji między historią a aktualnością, gdzie praca intelektu zespolona jest z grą wyobraźni. W takim samym stopniu co dociekać przyszłości, jeśli nie w większym, – należy nie zapominać przeszłości. Musimy znać mądrość mitologii i etyki (re16 17 18 19 J. Dużyk , dz. cyt., s. 436. Tamże, s. 50. Tamże, słowa Siemiradzkiego o przyrodzie, s. 169 i 179. http://www.kultura.banzaj.pl/Henryk-Siemiradzki-plotno-polskiego-malarza-sprzedano-za-ponad300-tys-funtow-28717.html. 104 Piotr GŁOWACKI ligii). Rekonstruujemy wciąż i na różne sposoby miniony czas, a malarstwo daje nam w niego magiczny wgląd. Kiedy tworzył Siemiradzki, kończył się XIX wiek i załamywał paradygmat piękna, zgodności wszystkich składowych Art Worldu. Po nim przyszły dwie wojny i szaleńczy pęd do dekonstrukcji, aż po redukcję życia do biologicznego konsumenckiego trwania. Czas na rekonstrukcję umożliwiającą powrót do wartości. Postęp już zniszczył wszystko, co mógł, i pomieszał pojęcia. Jak kiedyś wieża Babel języki. Jacyś mędrkowie (z kurtuazji pominę znane w polskiej literaturze nazwisko) określili nawet kolor mistrza jako brudny i zaliczyli go do sfery kiczu. Co świadczy o tym, jak przerażająco daleko zaszła łatwość, z jaką zyskuje rozgłos wszelka pełna arogancji i dyletantyzmu paplanina i z jaką odrzucono piękno. Aż tak, że stracono jego świadomość i zatracono prawdę. Zapomniano o kalokagatii… Teresa Grzybkowska wyraziła w 1980 roku przypuszczenie, że na uznanie, a choćby tylko sprawiedliwy osąd Siemiradzkiego trzeba będzie, widać, jeszcze czekać20. Mitologia puka do wrót naszej postrzeczywistości. *** Do przyjaciela Rzymianina21 Na Awentynie spotkałem dwie kozy błądzące wśród ruin pasterkę ich bosonogą wpatrzoną w zatarte freski Summary Artistic greatness of Henryk Siemiradzki The author introduces readers to the great painter, Henryk Siemiradzki, born in the village of Novobelgorod in 1843 and died in Strzałków near Czestochowa in 1902. The author shows the features and value of academic painting. The prolific artist’s oeuvre includes works on various subjects and styles, i.a. Idylla (1895), Za przykładem bogów (1888), Namowy (1899), Wiosna (1886). 20 21 T. Grzybkowska, Siemiradzki dalej nieznany, „Polityka”, sierpień 1980 [w:] J. Dużyk, dz. cyt., s. 563 i 565. A. Wat, Do przyjaciela Rzymianina, [w:] Aleksander Wat, oprac. T. Burek, bibliografię oprac. H. Żytkowicz, s. 71–123, [w:] Literatura Polska w okresie międzywojennym, t. 3, red. I. Maciejewska, J. Trznadel, M. Pokrasenowa, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1993, s. 109. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Marian GŁOWACKI (Częstochowa) Tajemnice Złotej Góry W Częstochowie jest szereg terenów, gdzie mieszkańcy, bez względu na wiek i przygotowanie kondycyjne, mogą odbywać spacery. Takim terenem są między innymi okolice nieczynnych już kamieniołomów pod Złotą Górą, leżących na wschód od ulic Srebrnej i Złotej. Okolice te urzekają swym surowym pięknem i jedynie ze ścieżek nad kamieniołomami można zobaczyć całą Częstochowę z dominującym nad miastem wzgórzem jasnogórskim. Teren ten już w latach pięćdziesiątych miał być przeznaczony na tereny rekreacyjne. W 1959 roku Braun1 pisał: „Planuje się budowę Parku Kultury i Wypoczynku na Złotej Górze, w obręb którego można by włączyć istniejące wyrobiska po kamieniołomach, stanowiące osobliwość krajobrazową”. W 2002 roku o przedsięwzięciu tym pisał Zadruski2 w „Gazecie Częstochowskiej”: „W latach 1983–1989 były już pomysły zagospodarowania nieczynnych już kamieniołomów «Emilia», «Adam», «Calcium». Na obszarze 30 ha przewidywano budowę na Złotej Górze kilkunastu przeważnie rekreacyjno-turystycznych obiektów. Ich organizacją miało zająć się ZHP i LOK”. Do tych projektów wróciły władze miejskie Częstochowy. W zaktualizowanym Planie finansowym na lata 2010–2016, Miejskiego Programu Rewitalizacji dla Częstochowy umieszczono punkt: Rewitalizacja obszarów poprzemysłowych wyznaczonych Miejskim Programem Rewitalizacji – teren dawnych kamieniołomów w rejonie Złotej Góry (symbol MPR: J.3) z terminem realizacji 2011–20123. W ramach tego projektu zbudowano dojazd dla samochodów z parkingiem nad kamieniołomem od strony ulicy Złotej oraz równoległą ścieżkę rowerową i spacerową. Na dnie kamieniołomu „Emilia” powstał Park Miniatur Sakralnych z Parkiem Rozrywki. 1 2 3 J. Braun, Częstochowa. Rozwój urbanistyczny i architektoniczny, „ARKADY”, Warszawa, 1959, s. 74. Z. Zadruski, Saga Złotej Góry, „Gazeta Częstochowska” 2002, nr 42, s. 13. Miejski Program Rewitalizacji dla Częstochowy – aktualizacja 2010. Załącznik nr 2. 106 Marian GŁOWACKI Początki przemysłu wapienniczego w Częstochowie sięgają 1858 roku, kiedy Abram Perlik Hertz nabył od małżonków Garasińskich grunt na Złotej Górze, znajdujący się w obrębie przedmieścia Zawodzie, gdzie założył fabrykę wapna i rozpoczął wypalanie wapna na skalę przemysłową4. Według wykazu statystycznego magistratu z 1865 roku, w Częstochowie działały 3 wapienniki, zatrudniające 10 ludzi5. W końcu lat siedemdziesiątych XIX wieku w Częstochowie działały 3 wapienniki. W latach 1862–1872 zbudowano dwa dalsze piece wapienne, z których eksportowano wapno, zwłaszcza do Niemiec. Po 1872 roku powstało w Częstochowie szereg kamieniołomów. W kolejności chronologicznej powstały kamieniołomy6: — koło klasztoru jasnogórskiego, — koło kościoła św. Barbary, — Lisiniec, — Podkule (w kierunku Kiedrzyna i Kul), — za Wartą (warstwy zawodziańskie), — Ostatni Grosz, — Raków, — Błeszno. Fotografia 1 przedstawia drogę do kamieniołomów na zboczach Jasnej Góry. Fot. 1. Droga do kamieniołomów Jasnej Góry Źródło: S. Wallmann, Rys historyczny życia gospodarczego Częstochowy (do r. 1934), „Ziemia Częstochowska”, t. 3, z. II, III i IV, 1947, s. 224–225. 4 5 6 S. Szymański, Budownictwo z wapienia jurajskiego w Częstochowie, „Rocznik Muzeum w Częstochowie”, red. W. Błaszczyk, t. 2, 1956, s. 135. S. Wallmann, Rys historyczny życia gospodarczego Częstochowy (do r. 1934), „Ziemia Częstochowska”, t. 3, z. II, III i IV, 1947, s. 13. S. Szymański, dz. cyt., s. 135. Tajemnice Złotej Góry 107 W końcu lat siedemdziesiątych XIX wieku w Częstochowie działały 3 wapienniki: L. Grossmana (założony w 1863 r.), L. Sylmana i J. Warszawskiego7. W 1880 roku, w wapiennikach Grossmana było zatrudnionych 18 ludzi8. W 1889 roku było czynnych pięć zakładów wapienniczych: J. Warszawskiego, B. Szymonowicza, J. Kielicha, I. Majtlisa i I. Horowicza. Według stanu na 1899 r., na peryferiach Częstochowy było 27 małych i większych kamieniołomów, gdzie wydobywano kamień zarówno na potrzeby budownictwa, jak i dla miejscowych wapienników. W 1906 roku, w częstochowskim przemyśle wapienniczym nastąpił największy spadek produkcji. W 1913 istniały trzy wapienniki: Zakłady Wapienne „Saturn”, Izraela Majtlisa i B-ci Rozenberg. Firma „Saturn” została założona w 1908 roku i początkowo produkowała papę i asfalt. Zakłady wapiennicze były zlokalizowane głównie w dzielnicy Zawodzie, w pobliżu Złotej Góry9. I wojna światowa zahamowała rozwój przemysłu wapienniczego. W latach powojennych najlepsza koniunktura dla wapienników była w latach 1928 i 1929, po czym nastąpił spadek produkcji, zahamowany pewnym jej wzrostem w roku 1934. W roku tym na terenie Częstochowy czynnych było 5 pieców, które wyprodukowały ogółem około 60 tys. ton wapna budowlanego. Największymi zakładami wapienniczymi w Częstochowie były zakłady „Saturn”, zatrudniające 54 ludzi10. Fot. 2. Wapienniki na Złotej Górze w latach 30. ubiegłego wieku Źródło: S. Wallmann, Rys historyczny życia gospodarczego Częstochowy (do r. 1934), „Ziemia Częstochowska”, t. 3, z. II, III i IV, 1947, s. 224–225. 7 8 9 10 F. Sobalski, Przemysł częstochowski (1882–1914), Muzeum Częstochowskie, Częstochowa 2009, s. 158. S. Walkman, dz. cyt., s. 14. F. Sobalski, dz. cyt., s. 159–160. S. Wallmann, dz. cyt., s. 38–39. 108 Marian GŁOWACKI Fotografia 2 przedstawia wapienniki na Złotej Górze w latach 30. ubiegłego wieku. Na pierwszym planie widać wapiennik „Emilia”, najbardziej wysunięty na południe, usytuowany przy ulicy Złotej, tuż za nim „Calcium”, w głębi na prawo, przy ulicy Mirowskiej „Adam” i w głębi na lewo, przy ulicy Srebrnej „Saturn”. Działały również nielegalne wapienniki. W odpisie pisma Izby Przemysłowo-Handlowej w Sosnowcu z dnia 15 czerwca 1932 r. podaje się, że na terenie powiatu częstochowskiego jest 40 nielegalnych pieców polowych produkujących 120 ton wapna dziennie, co odpowiada wysokości produkcji całego zorganizowanego przemysłu wapienniczego okręgu częstochowskiego11. Resztki takiego polowego pieca zlokalizowanego na północnym zboczu Złotej Góry przedstawia fot. 3. Fot. 3. Resztki polowego pieca do wypalania wapna zlokalizowanego na północnym zboczu Złotej Góry (zdjęcie wykonane przez autora) W czasie II wojny światowej wapienniki nie działały. Pod koniec wojny, w końcu 1944 i na początku 1945 roku, Niemcy, spodziewając się ataku wojsk rosyjskich, przygotowywali się do obrony. „Częstochowski Głos Narodu” (nr 1 z 2.02.1945 r., s. 1) pisał o tych wydarzeniach: „Wróg pospiesznie przystosował miasto do obrony. W licznych punktach miasta zamurowywano okna i bramy domów, które miały pełnić rolę fortec. Na krańcach miasta stały działka przeciwlotnicze i artyleria”. 11 A.E. Paszkiewicz, Dzieje wapna na ziemiach polskich, [w:] Inżynierowie polscy w XIX i XX wieku, t. 8, Polskie Towarzystwo Historii Techniki, Wyd. Retro-Art., Warszawa 2005, s. 28. Tajemnice Złotej Góry 109 Hitlerowcy konsekwentnie przekształcali miasto w twierdzę. „Budowano umocnienia w samym mieście, w jego bliskości i na dalekich przedpolach, zwłaszcza na linii Pilicy. Przedsiębiorstwa i urzędy dostarczały kontyngenty ludzi na przymusowe roboty okopowe”12. Do kopania okopów Niemcy wykorzystali również kilkudziesięciu warszawiaków ewakuowanych do Częstochowy po upadku powstania i umieszczonych w barakach poszpitalnych przy ul. Chłopickiego13. W „Kurierze Częstochowskim”, częstochowskiej „gadzinówce” ukazującej się w czasie okupacji, pojawiły się dwie notatki związane z tymi wydarzeniami: — pierwsza, w numerze 305 z 27.12.1944, s. 3: „W ubiegły piątek, w Sali Teatru Miejskiego odbyło się przedstawienie dla publiczności, która wypełniła obowiązek prac okopowych”; — druga, w numerze 307 z 29.12.1944 r., s. 3: „W niedzielę, dnia 31 grudnia cała zdolna do pracy ludność Częstochowy weźmie ochotniczy udział przy kopaniu umocnień na terenie miasta”. Ze wspomnień mieszkańców wynika, że na Złota Góra nie została ufortyfikowana. Nie było tam również stanowisk artylerii przeciwlotniczej. Jednak długo po wojnie w kamieniołomach znajdowano amunicję różnego rodzaju i kalibru. Doprowadziło to do wielu wypadków wśród młodych ludzi. Były wypadki śmierci i ciężkich okaleczeń. Również autor tej publikacji uległ wypadkowi podczas manipulacji przy znalezionym pocisku. Tajemnicą jest pochodzenie tej amunicji. Być może, były tam magazyny amunicji lub została ona porzucona przez strażników obozu jenieckiego na Złotej Górze. Są to jednak tylko przypuszczenia. Po II wojnie światowej rozpoczęła się bardzo intensywna eksploatacja wapienia. Szczególnie wiele tego surowca przeznaczono na budowę dróg oraz jako wsad hutniczy. Dla samej budowy trasy DK-1 uzyskano z kamieniołomów pod Złotą Górą aż 300 tys. ton kamienia wapiennego14. Według rocznika statystycznego miasta Częstochowy, w latach 1965, 1970, 1973 wyprodukowano odpowiednio 84 192, 77 273 i 81 451 ton wapienia15. W 1975 roku wyprodukowano 328,3 tys. ton wapna budowlanego, co stanowiło 6,9% udziału w produkcji krajowej16. Intensywna eksploatacja złóż kamienia wapiennego i produkcja wapienia w latach 1970–1980 stała się bardzo uciążliwa dla mieszkańców Częstocho12 13 14 15 16 J. Pietrzykowski, Cień swastyki nad Jasną Górą, Śląski Instytut Naukowy, Katowice 1985, s. 209. S. Rybicki, Pod znakiem lwa i kruka. Fragmenty wspomnień z lat okupacji, Instytut Wydawniczy „PAX”, Warszawa 1965, s. 334. Z. Zadruski, dz. cyt., s. 13. A. Hozakowski, Rozwój gospodarczy Częstochowy w 30-leciu PRL, „Ziemia Częstochowska”, t. 11, 1976, s. 34. H. Babińska, Rola przemysłu w kształtowaniu potencjału gospodarczego i w rozwoju społecznym województwa częstochowskiego, „Ziemia Częstochowska”, t. 12, 1978, s. 243. 110 Marian GŁOWACKI wy. Zaprzestano wydobycia kamienia z kamieniołomów „Emilia”, „Adam” i „Calcium”. Eksploatowano jeszcze przez kilka lat kamieniołom „Saturn”. Całkowicie eksploatację wapieni zakończono po 1989 roku. Kamieniołom i wapiennik „Saturn” znajdowały się na ulicy Srebrnej, na północ od ulicy Mirowskiej. Wapiennik był usytuowany obok ulicy Srebrnej, kamieniołom tam, gdzie strzałka. Wapiennik „Adam” znajdował się przy ulicy Mirowskiej, na południowej stronie, niedaleko za skrzyżowaniem z ulicą Kusięcką, w kierunku wschodnim. Tam też był usytuowany kamieniołom o tej samej nazwie. Po południowej stronie ulicy Mirowskiej znajdowały się wapienniki „Calcium” i „Emilia”. Wapiennik „Calcium” stał przy ulicy Złotej, po jej wschodniej stronie, między ulicami Goplany i Ceglaną. Wapiennik „Emilia” był usytuowany na końcu ulicy Wapiennej, odchodzącej na wschód od ulicy Złotej. Do kamieniołomu „Calcium”, leżącego bliżej ulicy Mirowskiej, dochodzą ulice Wiślana i Goplany, a do kamieniołomu „Emilia” – ulica Ceglana i Marmurowa. W chwili obecnej najbardziej obiecującym terenem dla spacerów rekreacyjnych jest rejon kamieniołomów „Calcium” i „Emilia”, leżący między ulicą Złotą na zachodzie, ulicą Kusięcką na wschodzie, ulicą Mirowską na północy i nowo wybudowanym odcinkiem drogi zakończonym parkingiem nad kamieniołomem, odchodzącym od ulicy Złotej tuż przed jej skrzyżowaniem z ulicą Legionów, na południu. Obok wymienionego wyżej odcinka drogi zbudowano dwie ścieżki: rowerową oraz dla spacerowiczów pieszych. Z centrum Częstochowy można tu dojechać autobusem MPK nr 11 i wysiąść na przystanku przy giełdzie towarowej. Samochodem można dojechać drogą DK-1, ulicą Legionów lub ulicą Mirowską i Złotą. Obecnie w kamieniołomach „Emilia” istnieje dodatkowa atrakcja dla spacerowiczów i turystów: Park Miniatur Sakralnych z olbrzymią 13,5 metrowej wysokości statuą Błogosławionego Ojca św. Jana Pawła II17. Od parkingu można dojść ścieżką wzdłuż górnego brzegu kamieniołomu wzdłuż ulicy Kusięckiej, a potem ulicą Kusięcką aż do ulicy Srebrnej, mając prawie wzdłuż całej drogi przepiękny widok na Częstochowę. Fot. 4 przedstawia widok ściany kamieniołomu. Nie dochodząc do parkingu, można na skrzyżowaniu ścieżki i drogi zejść w dół na dno kamieniołomu i ścieżką dojść do ulicy Marmurowej, Ceglanej i Złotej, lub przed ulicą Marmurową skręcić ścieżką w prawo i dojść pod górę do ulicy Kusięckiej i dalej do ulicy Srebrnej. Do ścieżki na dnie kamieniołomu można dojść również ze ścieżki wzdłuż górnej krawędzi kamieniołomu, opisanej powyżej, skręcając w lewo w dół tuż przed ulicą Kusięcką. Ścieżkę prowadzącą dnem kamieniołomu przedstawia fot. 5. 17 www.zlotagora.com. Tajemnice Złotej Góry Fot. 4. Widok ściany kamieniołomu ze ścieżki rowerowej (zdjęcie wykonane przez autora) Fot. 5. Ścieżka wiodąca dnem kamieniołomu (zdjęcie wykonane przez autora) 111 112 Marian GŁOWACKI Istnieje jeszcze jeden wariant spaceru. Należy mianowicie pójść od parkingu szeroką ścieżką na wschód, w stronę ulicy Mirowskiej. Po drodze, po lewej stronie mijamy pagórek z resztkami prywatnego wapiennika. Ścieżka prowadzi do Rodzinnego Ogródka Działkowego „GWAREK”. Stąd w lewo wzdłuż ulicy Mirowskiej do szczytu Złotej Góry, gdzie stoi krzyż (fot. 6) oraz tablica upamiętniająca istniejący tu w czasie II wojny światowej obóz jeniecki (Warthelager) (fot. 7). Fot. 6. Krzyż na szczycie Złotej Góry (zdjęcie wykonane przez autora) Fot. 7. Tablica upamiętniająca obóz jeniecki na Złotej Górze istniejący tu w czasie II wojny światowej (zdjęcie wykonane przez autora) Tajemnice Złotej Góry 113 W Częstochowie w czasie II wojny światowej utworzono dwa obozy jenieckie wchodzące w skład stalagu 367. Jeden z nich, „Nordkaserne”, mieścił się w koszarach 27 pułku piechoty oraz na przyległym placu. Drugi, „Warthelager” został zorganizowany na Złotej Górze. Zaczęto go budować już wiosną 1941 r. Stały tam przedwojenne trzy baraki, w których po klęsce wrześniowej umieszczono przejściowo Polaków – jeńców wojennych. Niemcy dobudowali kilkanaście baraków. Było ich łącznie 24. Pierwsze transporty jeńców rosyjskich przybyły we wrześniu 1941 i zostały skierowane początkowo do obozu „Nordkaserne”, później do niewykończonego jeszcze obozu na Złotej Górze. W drugiej połowie 1943 r., po obaleniu Mussoliniego i podpisaniu pokoju z aliantami przez marszałka Badoglio, do obozu „Nordkaserne” przybyło kilka tysięcy jeńców włoskich. Przebywających tam jeńców rosyjskich przerzucono do obozu „Warthelager”. Dla jeńców rosyjskich obozy te nie były obozami jenieckimi, ale faktycznie „miejscami kaźni”. Jeńcy masowo umierali z głodu, chorób, skrajnego wyczerpania i roztrzeliwań. Jeńców włoskich traktowano nieporównywalnie lepiej. Wg Pietrzykowskiego, po wojnie wydobyto ze zbiorowych mogił 16 995 zwłok żołnierzy radzieckich. Trudno ustalić, ilu jeńców włoskich zginęło w „Nordkaserne”. Po wojnie odkryto tylko trzy mogiły włoskich jeńców wojennych zawierające 20 zwłok18. Fot. 8. Panorama Częstochowy widoczna ze ścieżki nad kamieniołomem w okolicach ulicy Kusięckiej (zdjęcie wykonane przez autora) 18 J. Pietrzykowski, dz. cyt., s. 188–195. 114 Marian GŁOWACKI Ze Złotej Góry można wrócić tą samą drogą do ścieżki nad kamieniołomem i skierować się prosto na parking lub iść w prawo do ulicy Srebrnej, oglądając po drodze najlepiej stąd widoczną panoramę Częstochowy, nad dnem kamieniołomu (fot. 8). Stara przedwojenna pocztówka (fot. 9) przedstawia widok Częstochowy z tego samego miejsca. Na pierwszym planie wapiennik „Adam”. Fot. 9. Panorama Częstochowy widoczna z tego samego miejsca co przedstawiona na fot. 8, z okresu międzywojennego Źródło: pocztówka ze zbiorów Antykwarni „Niezależna” Zbigniewa Biernackiego. Przedstawione trasy spacerowe dają możliwość spędzenia około dwóch godzin w bezpośrednim kontakcie z przyrodą, z dala od wielkomiejskiego zgiełku. Spacer daje również okazję do zadumy nad wybranymi epizodami trudnej historii naszego miasta oraz refleksyjne spojrzenie na zmianę krajobrazu otoczenia Złotej Góry. Summary The Secrets of Golden Mountain The author encourages readers to walk around the disused Golden Mountain quarries, located to the East of Srebrna and Złota Streets. He emphasizes that this is an ideal place to observe panorama of Czestochowa and Jasna Góra Monastery. A walk around Golden Mountain allows people to have contact with nature, gives aesthetic experience and improves the physical condition. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Wiktoria SKWARA (Częstochowa) Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy – wspólne przedsięwzięcia kulturalne i oświatowe do 2010 roku Jednym z najważniejszych kierunków działalności samorządu Częstochowy jest nawiązywanie kontaktów oraz wymiana doświadczeń z samorządami miast z całego świata. Pozwała to władzom miasta na korzystanie z rozwiązań i bogatych doświadczeń zagranicznych samorządów. Częstochowa jako miasto kultu maryjnego nawiązała współpracę z miastami (również jak ona będącymi miejscami kultu religijnego lub o zbliżonej wielkości) z państw europejskich i pozaeuropejskich, m.in. z: Loreto (Włochy), Lourdes (Francja), Altötting i Pforzheim (Niemcy) oraz South Bend (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej). Wykorzystanie doświadczeń tych miast oraz nawiązanie bliższej współpracy zaowocowało licznymi przedsięwzięciami oświatowymi, kulturalnymi oraz sportowymi. Loreto – włoski ośrodek pielgrzymkowy Współpraca z Loreto rozpoczęła się podpisaniem umowy o współpracy między Częstochową i tym włoskim miastem 27 września 1987 roku. Dla Częstochowy Loreto było pierwszym partnerem, z którym ówczesne władze nawiązały współpracę. W ramach podpisanej umowy Częstochowa i Loreto współpracują ze sobą w różnych dziedzinach, m.in. kultury, sportu, turystyki pielgrzymkowej czy też wymiany młodzieżowej. Loreto to miasteczko mieszczące się w środkowej części Włoch w regionie Marche, w pobliżu Ankony. Jest znane w świecie chrześcijańskim, już od końca 116 Wiktoria SKWARA starożytności było miejscem licznych pielgrzymek władców, rycerzy i dostojników kościelnych. „W 1469 roku wybudowano Bazylikę w kształcie łacińskiego krzyża, który chroni Święty Domek, w którym mieszkała Najświętsza Maryja Panna”1. Jego wnętrze jest wykonane z murów domu Maryi, a z zewnątrz domek został pokryty marmurem. Na cmentarzu polskim w Loreto znajdują się groby (jest ich dokładnie 1080) polskich żołnierzy, którzy polegli czasie w II wojny światowej. W zakresie kultury organizowane są gościnne występy zespołów muzycznych pochodzących z obu miast. Pierwszy występ miał miejsce w Loreto w 1990 roku, był to koncert chóru męskiego Cantores Czenstochoviensis. Podczas organizowanego co roku w Loreto festiwalu folklorystycznego występuje Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa”. W Częstochowie zawsze chętnie organizowane są koncerty dla włoskiego chóru „Corale Lauretana”. Festiwal Musica e Creativita Loreto to festiwal szkolnych zespołów artystycznych, w którym, w 2008 roku, wzięli udział uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 13 im. Kornela Makuszyńskiego – Kamil Czank i Adrianna Sterczewska. Sportowe wydarzenia łączące Częstochowę i Loreto to udział częstochowskich sportowców w maratonie organizowanym przez Stowarzyszenie „Loreto Grande Cuore” – „Z nami”, czy też uczestnictwo Uczniowskiego Klubu Sportowego „Olimpijczyk” w międzynarodowym turnieju piłkarskim miast pielgrzymkowych w Loreto. W ramach turystyki pielgrzymkowej cyklicznie odbywają się spotkania władz samorządowych – Międzynarodowe Kongresy Miast Pielgrzymkowych czy też wzajemne wizyty oficjalnych delegacji w Loreto i Częstochowie. Pierwsza taka wizyta miała miejsce w dniach „od 5 do 10 września 1990 roku gościła w Loreto delegacja Częstochowy, natomiast Częstochowa gościła honorowo grupę z Loreto podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w 1991 roku”2. Wymiana młodzieżowa opiera się na współpracy szkół z obu miast, czy też w cyklu specjalnie organizowanych spotkań w ramach programu „Młodzież”. Kronika najważniejszych wydarzeń ze współpracy między Częstochową a Loreto: 1987 – nawiązanie kontaktu z władzami miasta Loreto; 1990 – 4–15 września – pobyt trzyosobowej delegacji Zarządu i Rady Miasta we włoskim Loreto; 1991 – sierpień – Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa” uczestniczył w Festiwalu Folklorystycznym w Loreto; 1 2 http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.1020014840/document. 2006-09-19.1347630269. D. Wojciechowski, Częstochowa bliżej Europy, „Nasza Częstochowa” 1991, nr 2, s. 13. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 117 1992 – sierpień – chór mieszany „Corale Lauretana” z Loreto koncertował w kaplicy na Jasnej Górze, w ośrodku hutniczym w podczęstochowskim Poraju oraz w Domu Kultury w Koniecpolu; 1992 – wrzesień – wizyta w Loreto delegacji władz miasta Częstochowy; 1995 – 16–18 listopada – udział przedstawiciela Rady Miasta w Międzynarodowej Konferencji Miast Pielgrzymkowych3; 1996 – 11–12 lutego – wizyta w Loreto władz samorządowych z Częstochowy; rozmowy w sprawie współpracy w dziedzinie rekreacji i sportu; 1996 – 3–4 sierpnia – udział sportowców z Częstochowy w dorocznym biegu ulicznym w Loreto4; 1997 – 25–31 maja – Uczniowski Klub Sportowy „Olimpijczyk” ze Szkoły Podstawowej nr 49 w Częstochowie wziął udział w piłkarskim międzynarodowym turnieju miast pielgrzymkowych w Loreto; 1997 – 25–27 września – wspólna prezentacja oferty turystycznej i kulturalnej miasta Loreto i Częstochowy podczas Międzynarodowych Targów Turystycznych TT Warsaw w Warszawie5; 1998 – 22–24 września – zastępca syndyka Loreto Giuseppe Baiocco wziął udział w Międzynarodowych Targach Turystycznych TT Warsaw Tour+Travel; 1999 – 25–28 września – udział syndyka Loreto Massimo Marconiego oraz jego zastępcy Dino Serenelliego w III Międzynarodowym Kongresie Miast Pielgrzymkowych; 2003 – 24–27 kwietnia – naczelnik Wydziału Organizacyjnego UM Anna Pawłowska przebywała w Loreto. W trakcie wizyty omówiono możliwości przyszłej współpracy pomiędzy Loreto i Częstochową, w tym rozmawiano o obchodach rocznicy bitwy o Anconę i możliwości zorganizowania wystawy, fotograficznej lub artystycznej, związanej z tym tematem; 2003 – 30 lipca – 3 sierpnia – z roboczą wizytą przebywała w Częstochowie asesor ds. kultury Maria Schiavoni. Podczas spotkań w Urzędzie Miasta, OPK „Gaude Mater” i Miejskim Domu Kultury ustalono wspólne przedsięwzięcia do realizacji na najbliższe lata6; 2006 – 9–12 czerwca – wizyta prezydenta miasta w regionie Marche. Udział w otwarciu wystawy – II Korpus Polski w Regionie Marche 1944–1946 w Loreto. Spotkanie z syndykami Loreto, Urbino i Numany, przewodniczącym regionu Marche, przewodniczącym Rady Miasta Ancony oraz Wiceprzewodniczącym Izby Przemysłowo-Handlowej w Anconie; 3 4 5 6 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1995 rok, Częstochowa, luty 1996, s. 72. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1996 rok, Częstochowa, luty 1997, s. 109. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1997 rok, Częstochowa, marzec 1998, s. 119. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2003, Częstochowa, marzec 2004, s. 262. 118 Wiktoria SKWARA 2007 – 10 listopada – obchodzono jubileusz 20-lecia podpisania umowy bliźniaczej między Częstochową a Loreto. W uroczystości wzięła udział delegacja miasta Loreto z syndykiem Moreno Pieronim na czele; 2008 – 28–30 marca – obchody XX rocznicy podpisania umowy bliźniaczej w Loreto połączone z festiwalem muzyki sakralnej „Virgo Lauretana”, podczas którego wystąpił częstochowski chór „Pochodnia”7. Lourdes – umowa bliźniacza z dnia 5 sierpnia 1990 roku Lourdes, to miasto leżące w południowo-zachodniej części departamentu Hautes-Pyrénées, jest znanym w świecie ośrodkiem kultu religijnego. „W 1858 roku Bernadecie Soubirous, ubogiej dziewczynce, zbierającej wraz z rodzeństwem chrust w lesie, ukazała się Matka Boska. Było to w grocie zwanej Massabielle. Nad grotą wybudowano 3 świątynie, z których najważniejsza jest Bazylika Różańcowa Najświętszej Marii Panny”8. Współpraca z Lourdes rozpoczęła się w 1986 roku, kiedy to do klasztoru Paulinów sekretarz episkopatu Lourdes przywiózł Kielich Przymierza. W 1990 roku „propozycja współpracy wyszła od strony francuskiej w liście mera Lourdes prof. Philippe Deuste Blazy przesłanym w kwietniu tego roku do Komitetu Obywatelskiego w Częstochowie”9. Oficjalne zawarcie umowy o współpracy nastąpiło we Francji, w Lourdes 5 sierpnia 1990 r., podpisano wówczas dokument zwany po francusku jumclage – zbratanie10. Współpraca została nawiązana w następujących obszarach: wymiana informacji, organizacja turystyki, wymiana kulturalna, wymiana dzieci i młodzieży oraz współpraca gospodarcza. Strona francuska zaproponowała również stworzenie programu, dzięki któremu pracownicy Urzędu Miasta Częstochowy mogą odbywać staże zawodowe w tamtejszym urzędzie miejskim. Poza tym dodatkowo nawiązano współpracę w ramach służby zdrowia – poprzez organizowanie szkoleń, praktyk i staży dla pracowników częstochowskich szpitali. Wymiana młodzieży odbywa się poprzez program Tempus Phare w latach 1992–1993. W ramach projektu „Budujmy Europę” w okresie 1999–2003 odbyły się spotkania młodzieży pięciu miast maryjnych: Altötting, Częstochowy, Fatimy, Loreto i Lourdes. Nawiązano owocną współpracę między liceum rolniczym Vic-en-Bigorre z Lourdes a Politechniką Częstochowską. 7 8 9 10 Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2008, Częstochowa, marzec 2009, s. 153. D. Wojciechowski, Częstochowa…, s. 10. A. Rak, Częstochowa i Lourdes – bratnie miasta, „Przegląd Katolicki” 1991, nr 1, s. 13. Por. tamże. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 119 W zakresie wymiany kulturalnej odbyły się w Częstochowie wystawy: fotografia Michela Fagois „Pielgrzymi w Lourdes” oraz „Sztuka Pirenejów” malarstwo z regionu Lourdes i Tarbes. Dni Lourdes w Częstochowie uświetniła wystawa malarstwa artystów z Lourdes, Forum Klubów Europejskich „Częstochowa – Lourdes przyjaźń w Unii Europejskiej”. W Lourdes zorganizowano wystawę malarstwa twórców Częstochowy „Sacrum”. W odpowiedzi na Dni Lourdes w Częstochowie, odbył się Tydzień Polski w Lourdes, podczas którego uczestnicy imprezy mogli obejrzeć wystawę Muzeum Częstochowskiego „Kapliczki i krzyże przydrożne” i „Plener jurajski”. Wystąpił też znany w całej Europie Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa”11. Rok 2010 był znaczący w dotychczasowej współpracy między Częstochową a Lourdes, gdyż upłynął on pod znakiem 20-lecia współpracy bliźniaczej. „Jubileusz ten połączono z 20-tą rocznicą odrodzenia samorządu terytorialnego, organizując międzynarodową konferencję «20-lecie samorządu terytorialnego w Polsce – samorząd katalizatorem zmian. Współpraca międzynarodowa na poziomie samorządów europejskich». Ponadto w programie obchodów jubileuszowych miało miejsce podpisanie aneksu do umowy bliźniaczej Częstochowa–Lourdes zawartej w dniu 5 sierpnia 1990 r.”12. Na arenie sportowej nawiązano ścisłą współpracę między Klubami Karate Yama Zuki z Lourdes a Klubem Karate „Budo” Częstochowa. Kluby te wzajemnie się odwiedzają i prowadzą wspólne przedsięwzięcia sportowe13. Kalendarium współpracy Częstochowy z Lourdes: 1990 – 5 sierpnia – podpisanie umowy o zbrataniu Częstochowy z francuskim miastem Lourdes; 1990 – 16–24 października – wizyta robocza radnego Lourdes – Pierra Chaubon w Częstochowie; 1991 – robocza wizyta delegacji władz Częstochowy wraz z grupą młodych piłkarzy RKS „Raków”; 1991 – maj–kwiecień – staż w szpitalu w Lourdes dwóch lekarzy z częstochowskich szpitali; 1991 – październik – w Częstochowie gościł francuski geriatra z cyklem wykładów na temat leczenia schorzeń, opieki na ludźmi starszymi14; 11 12 13 14 http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.1020014840/document. 2006-10-05.1796448921. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2011, s. 149. Karatecy z Lourdes, http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/karatecy-z-lourdes. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1991 rok, Częstochowa, luty 1992, s. 66. 120 Wiktoria SKWARA 1992 – sierpień – na zaproszenie Młodzieżowej Rady Miasta Częstochowy przyjeżdża delegacja ośmiu osób z Lourdes, uzgodniono dalszy tryb współpracy młodzieży z obu miast15; 1992 – październik – oficjalna wizyta reprezentacji władz miasta Lourdes na czele z jego merem i eurodeputowanym prof. Phiippe Douste-Blazy. Podczas tego pobytu podpisano protokół o współpracy na rok 1993; 1992 – listopad – gośćmi Częstochowy byli członkowie Izby Handlowo-Przemysłowej z Tarbes oraz przemysłu hotelarskiego z Lourdes. Spotkali się z przedstawicielami biur i agencji turystycznych w Częstochowie; 1993 – 22 kwietnia – transport darów dla Częstochowy zorganizowany przy współudziale organizacji charytatywnej „Błękitna Gwiazda” z Lourdes; 1993 – lipiec – w ramach programu Tempus oraz umowy o miastach bliźniaczych w Lourdes przebywała grupa Młodzieżowej Rady Miasta Częstochowy. Efektem tej wizyty było ustalenie kierunków współpracy na najbliższe lata, m.in. dotyczące staży językowych; 1993 – 29 kwietnia – 16 maja – wystawa prac częstochowskich plastyków w Lourdes „Art.ber Polonais contemporain”, którą zorganizowała Miejska Galeria Sztuki z Częstochowy; 1993 – 17–26 czerwca – przebywał w Lourdes zespół akordeonistów ze Szkoły Muzycznej w Częstochowie; 1994 – Międzynarodowy Kongres Kardiologiczny pod patronatem ministra zdrowia RP Jacka Żochowskiego i ministra zdrowia Francji Philippe’a Douste-Blazy; 1994 – podpisanie umowy pomiędzy Młodzieżowym Ośrodkiem Wychowawczym w Herbach koło Częstochowy a Institut Ste. Marie w Lourdes o współpracy i wymianie młodzieży społecznie nieprzystosowanej; 1994 – Częstochowa – Polsko-Francuskie Seminarium Turystyczne „Współczesna turystyka pielgrzymkowa”16; 1995 – Lourdes – udział 30-osobowej grupy częstochowskich uczniów i nauczycieli języka francuskiego ze szkół podstawowych w międzynarodowym spotkaniu młodzieży Euro-Bigorre; 1995 – wizyta gości z Institut Ste. Marie z Lourdes w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Herbach; 1995 – transport darów zorganizowany przez Stowarzyszenie „Błękitna Gwiazda” z Lourdes; 1996 – 5–9 maja – robocza wizyta delegacji „Błękitnej Gwiazdy” z Lourdes w Częstochowie. Omówiono i zaplanowano przedsięwzięcia na najbliższe 15 16 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1992 rok, Częstochowa, luty 1993, s. 91. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1994 rok, Częstochowa, luty 1995, s. 80. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 121 lata, m.in. organizację Międzynarodowego Kongresu Pneumologicznego i Geriatrycznego w Częstochowie (3–4 marca 1997 rok); realizację projektu „Żyć razem – 1997” – udział młodzieży niepełnosprawnej trenującej sport w zgrupowaniu z innymi sportowcami17; 1996 – wrzesień – koncerty chóru „Collegium Cantorum” w Lourdes; 1996 – 9–11 września – prezentacja wyników dotychczasowej współpracy między Częstochową a Lourdes podczas Forum Francusko-Polskiego Partnerstwa Regionalnego i Lokalnego w Warszawie; 1997 – 3–4 marca – Międzynarodowy Kongres Pneumonologiczny i Geriatryczny zorganizowany w Częstochowie, udział wybitnych specjalistów w dziedzinie geriatrii i pneumonologii z Lourdes; 1997 – 15–16 maja – oficjalna wizyta przewodniczącego Rady Miasta Sławomira Glińskiego, prezydenta miasta Haliny Rozpondek, sekretarza miasta Pawła Klimka w Lourdes. Podczas pobytu omówiono kwestię wydania wspólnego folderu promującego pięć miast maryjnych; 1998 – 7–9 maja – delegacja z Częstochowy z oficjalną wizytą w Lourdes. Celem tego spotkania było wzięcie udziału w seminarium poświęconym tematowi współpracy między władzami świeckimi a kościelnymi; 1998 – 24–26 września – udział przedstawicieli Office du Tourisme z Lourdes – Franck Hourcade i Christelle Peres-Labourdette w Międzynarodowych Targach Turystycznych TT Warsaw Tour+Travel; 1999 – 25–28 września – udział zastępcy mera Lourdes Jean-Pierre Augueta w III Międzynarodowym Kongresie Miast Pielgrzymkowych; 2000 – młodzież z Lourdes wydała i rozesłała do miast uczestniczących w projekcie „Budujmy Europę” pierwszy numer gazety „Błękitna Gwiazda – Młodzi Europy”. Artykuły do gazety zostały napisane przez młodzież z Altötting, Częstochowy, Fatimy, Lourdes i Loreto; 2000 – 24–27 sierpnia – oficjalne uroczystości w Częstochowie z okazji 10-lecia podpisania umowy bliźniaczej między obydwoma miastami; 2001 – 25–26 maja – Polsko-Francuski Kongres Ginekologiczno-Położniczy w Częstochowie, z udziałem lekarzy z Lourdes; 2002 – 27 czerwca – 2 lipca – z okazji dni jubileuszowych miasta, w Lourdes występował Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa”; 2003 – 24–27 kwietnia – robocza wizyta w Częstochowie mera Lourdes Jean-Pierres Artiganave. Podczas spotkania z prezydentem Tadeuszem Wroną omówiono możliwości współpracy Lourdes i Częstochowy oraz przyszłość Stowarzyszenia Miast Maryjnych. Prezydent Tadeusz Wrona przedstawił wkład Częstochowy w integrację europejską. Gościem konferencji był były premier RP Jerzy Buzek; 17 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1996 rok, Częstochowa, luty 1997, s. 108. 122 Wiktoria SKWARA 2003 – 27–28 listopada – prezydent Tadeusz Wrona przebywał z roboczą wizytą w Lourdes. Najważniejszym punktem pobytu było podpisanie umowy o współpracy miast ośrodków pielgrzymkowych. Drugim ważnym momentem było podpisanie przez mera Lourdes i prezydenta Częstochowy protokołu o współpracy Lourdes i Częstochowy na lata 2004–2005; 2003 – grudzień – nawiązanie współpracy między hodowcami gołębi pocztowych z klubu „Messager Lourdais” z Lourdes i Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych Okręg Częstochowa. Nasi hodowcy uczestniczyli w wystawie gołębi w Lourdes18; 2003 – wrzesień – prezydent Tadeusz Wrona podpisał deklarację współfinansowania projektu Coesima, dotyczącego wymiany wiedzy i dobrych doświadczeń między miastami europejskimi, które muszą pogodzić problemy rozwoju lokalnego z masowym przyjmowaniem turystów i pielgrzymów; 2004 – 2–9 września – Dni Polskie w Lourdes zorganizowane przez władze miasta Lourdes oraz tamtejsze stowarzyszenie Błękitna Gwiazda. W uroczystościach w Lourdes udział wzięła oficjalna delegacja władz miasta Częstochowy pod przewodnictwem zastępcy prezydenta Bogumiła Sobusia; 2006 – 15 kwietnia – inauguracja w Lourdes wystawy „Rzeźb balansujących” Jerzego Kędziory, zorganizowanej pod patronatem tamtejszego merostwa przy współpracy stowarzyszenia Błękitna Gwiazda19; 2006 – 4–10 września – plener malarski w Lourdes przygotowany przez uczniów z Zespołu Szkół Plastycznych w Częstochowie; 2006 – 17 października – spotkanie z delegacją z Lourdes, przedstawicielami Stowarzyszenia „Błękitna Gwiazda”, omówienie „Dni Lourdes w Częstochowie”; 2007 – 8–10 maja – udział delegatów Częstochowy w Dniach Europy w Lourdes. 8 maja grupa z Częstochowy, wspólnie z władzami Lourdes, złożyła kwiaty pod pomnikiem poległych. Naczelnik Wydziału Organizacyjnego Paweł Ruksza wygłosił referat na temat „Cena i jakość wody w Częstochowie”, a nauczycielka ze szkoły nr 50 z Częstochowy zaprezentowała prace uczniów na temat wody. Podczas wieczoru francusko-polskiego wystąpił zespół muzyczny Trio Siergieja20; 2008 – 23–27 września – przedstawiciele Hospicjum Ziemi Częstochowskiej oraz trójka chorych, podopiecznych hospicjum, przebywali w Lourdes na 18 19 20 Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2003, Częstochowa, marzec 2004, s. 261. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2005, Częstochowa, marzec 2006, s. 222. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2007, Częstochowa, marzec 2008, s. 146. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 123 zaproszenie Błękitnej Gwiazdy, celem nawiązania współpracy z tamtejszym stowarzyszeniem Lourdes Cancer Espérance21; 2009 – 22–28 lutego – wakacje zimowe w Lourdes 10-osobowej grupy dzieci, w wieku od 10 do 12 lat, wychowanków częstochowskich organizacji pozarządowych: Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, Częstochowskiego Towarzystwa Ognisk Wychowawczych, Związku Harcerstwa Polskiego, Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży „Uśmiech Dziecka”, Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Pobyt w Lourdes został zorganizowany i sfinansowany przez merostwo Lourdes przy znaczącej współpracy Stowarzyszenia „Błękitna Gwiazda” oraz wysokogórskiego klubu sportowego „Lourdes-Hautacam”22; 2010 – 5–7 czerwca – obchody 20-lecia współpracy bliźniaczej z Częstochową w Lourdes. W ramach obchodów podpisany został aneks do umowy bliźniaczej z 5 sierpnia 1990 r.; w aneksie tym mer Lourdes oraz prezydent Częstochowy zobowiązali się kontynuować współpracę; 2010 – 7 września – robocze spotkanie delegacji Błękitnej Gwiazdy z Lourdes w Wydziale Edukacji i Sportu częstochowskiego ratusza, poświęcone kontynuowaniu wymiany w dziedzinie sportu oraz współpracy między szkołami23. Współpraca z South Bend – miasta siostrzane – Stany Zjednoczone Ameryki Północnej W dniu 30 maja 1992 roku prezydent miasta Częstochowy, Tadeusz Wrona i jego zastępca, Zbigniew Śliwiński podpisali w imieniu Zarządu miasta umowę o „Utworzeniu związku Miast Siostrzanych między Częstochową a South Bend, amerykańskim miastem ze stanu Indiana”24. Miasto to jest w 20% zamieszkałe przez Amerykanów polskiego pochodzenia, co daje dobre perspektywy na współpracę między obu miastami. Dotychczasowa wymiana między miastami obejmuje następujące dziedziny: — kultura: – udział Tsung Yeh, dyrygent z South Bend, wystąpił z orkiestrą Filharmonii Częstochowskiej podczas koncertu inaugurującego obchody Dni Częstochowy, 21 22 23 24 Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2008, Częstochowa, marzec 2009, s. 153. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2009, Częstochowa, marzec 2010, s. 154–155. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2011, s. 149. M. Piotrowski, Trzecia siostra Częstochowy, „Nasza Częstochowa” 1992, nr 7, s. 11. 124 Wiktoria SKWARA – występy częstochowskich chórów w South Bend – Jasnogórskiej „Cameraty” pod batutą Przemysława Jeziorowskiego oraz akademickiego chóru Collegium Cantorum pod batutą Janusza Siadlaka, – koncerty skrzypaczki Aleksandry Szwejkowskiej, studentki Akademii Muzycznej, w South Bend z tamtejszą orkiestrą symfoniczną oraz organistki z South Bend – Indiana, Karen Schneider-Kirner na Jasnej Górze25, – pianista Maciej Zagórski występował gościnnie w South Bend w dniach 10–14 września 2006 r., – organizacja dla młodzieży polskiego pochodzenia z South Bend konkursu poetyckiego im. Haliny Poświatowskiej, – wystawa fotografii nt. „Morris – centrum sztuki scenicznej” prezentowana w Częstochowie z okazji Dni Częstochowy. — sport: – wizyta w Częstochowie amerykańskich szermierzy przebywających w Polsce na zaproszenie Polskiego Związku Szermierczego26. Najważniejsze wydarzenia ze współpracy z South Bend 1992 – maj – oficjalna wizyta delegacji miasta South Bend. W czasie wizyty omówiono najważniejsze punkty współpracy między miastami w dziedzinie gospodarki oraz nawiązania kontaktów między wyższymi szkołami z Częstochowy i South Bend27; 1992 – 30 maja – podpisanie umowy bliźniaczej pomiędzy Częstochową a South Bend; 1993 – 7–14 października – w South Bend przebywała delegacja władz samorządowych Częstochowy wraz z przedstawicielami Rady Gospodarczej. Podczas pobytu podpisano protokół współpracy na rok 1994, który obejmował wspólne przedsięwzięcia w dziedzinie kultury, edukacji, sportu, turystyki, wymiany młodzieży oraz opieki medycznej28; 1994 – Joseph E. Kernan – burmistrz South Bend odwiedził Częstochowę, w trakcie wizyty omówione zostały propozycje współpracy na lata 1995–1996; 1995 – 25 października – 1 listopada – na zaproszenie burmistrza South Bend, w USA przebywała delegacja Rady i Urzędu Miasta Częstochowy. Podczas pobytu reprezentanci częstochowskich władz zapoznali się z funkcjonowaniem samorządu w South Bend, działaniami marketingowymi, działaniami 25 26 27 28 http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.1020014840/document. 2006-10-05.3097523341. http://www.czestochowa.um.gov.pl/miasto/wspolpraca_zagraniczna/southbend.html. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1992 rok, Częstochowa, luty 1993, s. 94. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1993 rok, Częstochowa, luty 1994, s. 67. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 125 na rzecz ochrony środowiska naturalnego, funkcjonowaniem małej przedsiębiorczości, z zagadnieniami związanymi z polityką zdrowotną, oświatową, opieką socjalną29; 1997 – 31 lipca – do Częstochowy przyjechała grupa 10 szermierzy z Fencing Academie w South Bend, spotkali się z prezydentem Częstochowy – Haliną Rozpondek. Sportowcy przekazali list od burmistrza South Bend; 1998 – 8–9 września – koncert na Jasnej Górze organistki z South Bend, Karen Schneider-Kirner; 1998 – październik – wizyta w Częstochowie grupy seniorów z Klubu Norwest Bank z South Bend; 1999 – 23 lipca – 5 sierpnia – pobyt jasnogórskiego chóru Camerata, który przebywał w Stanach Zjednoczonych na zaproszenie burmistrza South Bend; 2000 – 21–31 sierpnia – Akademicki chór „Collegium Cantorum” pod batutą Janusza Siadlaka. Koncerty odbyły się m.in. w bazylice Uniwersytetu Notre Dame; 2002 – 26–30 sierpnia – w związku z 10 rocznicą podpisania umowy siostrzanej z South Bend w obchodach Dni Częstochowy uczestniczyła delegacja władz miasta South Bend na czele z burmistrzem Stevem Luecke30; 2004 – 18–25 czerwca – wizyta robocza w South Bend delegacji władz miasta, na czele z prezydentem i wiceprzewodniczącym Rady Miasta Częstochowy. Uzgodniono współpracę na lata 2005–2006, m.in. zorganizowanie w 2005 roku misji gospodarczej, wymianę w dziedzinie kultury, w tym występy pianisty z Częstochowy oraz konkurs poezji im. Haliny Poświatowskiej w South Bend. Podczas spotkań z gubernatorem stanu Indiana Josephem Kernanem oraz z przedstawicielami Izby Handlowo-Przemysłowej stanu Indiana odbyła się prezentacja multimedialna – gospodarcza i turystyczna Częstochowy. Delegacja zapoznała się ponadto z funkcjonowaniem Inkubatora Małych i Średnich Przedsiębiorstw w South Bend; 2007 – 15 marca – wizyta studentów Saint Mary’s College z South Bend w Częstochowie31. Altötting – współpraca miast pielgrzymkowych Początkiem współpracy między Częstochową a Altötting była wizyta w Częstochowie burmistrza Altötting, Richarda Antwerpena wraz z przewodniczącym 29 30 31 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1995 rok, Częstochowa, luty 1996, s. 72. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2002, Częstochowa, marzec 2003 rok, s. 208. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2007, Częstochowa, marzec 2008, s. 147. 126 Wiktoria SKWARA Rady Gminnej ds. Wyznań, Herbertem Hofauerem, w dniach 24–26 sierpnia 1991 roku32. Częstochowa i Altötting organizują razem wspólnie wizyty robocze przedstawicieli samorządu, imprezy kulturalne, seminaria, wymianę młodzieży, kongresy medyczne (Międzynarodowy Kongres Geriatryczny i Pneumologiczny – Częstochowa 1997 rok) oraz turnieje sportowe. Altötting to miasteczko w Bawarii, jest celem pielgrzymek od 1489 roku. To tutaj wydarzyły się dwa cudowne uzdrowienia – przywrócenie do życia chłopców. Pierwszy z nich utopił się w rzece, a drugiego przejechał wóz pełen zboża. „Matki targane rozpaczą przyniosły swoje dzieci przed oblicze Matki Boskiej i w żarliwej modlitwie błagały o przywrócenie ich dzieci do życia, co też się stało. Wiadomość o tym rozeszła się bardzo szybko po całej okolicy i od tamtego czasu Altötting jest celem pielgrzymowania milionów pątników z Niemiec i całego świata”33. Zabytkowa oktogonalna kaplica, w której znajduje się Cudowny Obraz Czarnej Madonny z Altötting, została zbudowana ok. 700 roku. Z kolei Cudowny Obraz Matki Bożej z Altötting jest datowany na ok. 1330 rok. Dotychczas zorganizowano seminaria dotyczące tematyki pielgrzymowania – Forum Ośrodków Kultu Religijnego – Częstochowa 1995 rok; Międzynarodowy Kongres Maryjny i Mariologiczny – Częstochowa 1996 rok; II Międzynarodowy Kongres Miast Pielgrzymkowych – Altötting 1997 rok; III Międzynarodowy Kongres Miast Pielgrzymkowych – Częstochowa 1999 rok. W zakresie współpracy sportowej najważniejszymi wydarzeniami do tej pory były turnieje piłkarskie oraz kickboxingowe. Od 1997 roku sportowcy z Altötting biorą udział w biegu „Złota Mila” w Częstochowie. Częstochowscy sportowcy biorą udział w lekkoatletycznym międzynarodowym półmaratonie w Altötting od 1998 roku34. Współpraca kulturalna to m.in. występy chóru akademickiego „Collegium Cantorum” w Altötting w 1999 roku, grupy folklorystycznej Schuhplatterw czasie Dni Częstochowy 2002, udział artystów malarzy z Altötting w plenerze „Jurajska Jesień” 2002, występy zespołu jazzowego „Five o’clock” w Altötting 2002. W innych dziedzinach miasta nawiązały różnego rodzaju działalność: współpraca gospodarcza – 1993, 2001 roku – udział częstochowskich rzemieślników w kiermaszach świątecznych w Altötting. Współpraca instytucji zajmujących się problemami rolnictwa, wizyty studyjne rolników w Bawarii i regionie częstochowskim 1998–1999, półroczne praktyki młodych rolników regionu częstochowskiego w bawarskich gospodarstwach rolnych, które organizowane są systematycznie od 1998 roku. 32 33 34 D. Wojciechowski, Częstochowa…, s. 12. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/europejskie-miasta/altotting.html. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/nasi-nie-dali-sznas-w-altotting. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 127 Kalendarium najważniejszych wydarzeń ze współpracy Częstochowy z Altötting 1990 – początek korespondencji między Częstochową a Altötting; 1991 – listopad – delegacja władz samorządowych Częstochowy przebywała w Altötting na zaproszenie tamtejszych władz35; 1992 – 5 lutego – spotkanie z przedstawicielami polsko-niemieckiej firmy BTC zainteresowanej inwestowaniem w Częstochowie; 1992 – sierpień – wizyta 50-osobowej pielgrzymki z Altötting. Podczas spotkania omówiono z radnym Altötting Herbertem Hofauerem możliwości współpracy w dziedzinie kultury i wymiany młodzieżowej; 1992 – wrzesień – w ramach programu „Youth for Understanding” przebywała w Częstochowie młodzież bawarska; 1992 – listopad – przedstawiciele Izby Gospodarczej Altötting spotkali się z członkami kół, organizacji i podmiotów gospodarczych Częstochowy36; 1993 – 18–20 czerwca – przebywała w Częstochowie pięcioosobowa delegacja władz miasta Altötting. Rozmowy dotyczyły rozwoju współpracy między miastami; 1993 – październik – Naczelnik Wydziału Inicjatyw Gospodarczych i Rozwoju Urzędu Miasta Częstochowy z wizytą w Altötting – omawiano możliwość organizacji kiermaszu świątecznego rzemieślników z Częstochowy w Altötting37; 1994 – 21–26 lipca Altötting – z okazji 75-lecia sekcji piłkarskiej w Altötting zorganizowano turniej piłkarski z udziałem drużyny częstochowskich młodzików z klubu „Skra”; 1995 – wrzesień – w uroczystościach nadania Częstochowie Honorowej Tablicy Rady Europy uczestniczył zastępca burmistrza Altötting Wolfgang Sellner; 1996 – 15–16 maja – robocza wizyta władz samorządu Częstochowskiego w Altötting. Podjęto decyzję o udziale niemieckich lekarzy w Międzynarodowym Kongresie Pneumonologicznym i Geriatrycznym; 1996 – 6 maja – wizyta w Częstochowie mieszkańca Altötting Manfreda Gesiericha, który przybył do Częstochowy, pokonując odległość dzielącą obydwa miasta na rowerze38; 1996 – konferencja burmistrzów sygnatariuszy porozumienia Miast Maryjnych, zorganizowana przez niemieckiego partnera w Weronie podczas targów turystycznych Itinera. 35 36 37 38 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1991 rok, Częstochowa, luty 1992, s. 67. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1992 rok, Częstochowa, luty 1993, s. 92. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1993 rok, Częstochowa, luty 1994, s. 66. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1996 rok, Częstochowa, luty 1997, s. 109. 128 Wiktoria SKWARA 1997 – 3–4 marca – udział prof. Hartwiga Bauera i dra Konrada Hahna w Międzynarodowym Kongresie Pneumonologicznym i Geriatrycznym. W inauguracji udział wziął burmistrz Altötting Herbert Hofauer; 1997 – 16 czerwca – spotkanie w Urzędzie Miasta prezydent miasta Częstochowy Haliny Rozpondek z 40-osobową grupą pielgrzymów z Altötting; 1998 – 9–11 lipca – udział władz samorządowych z Częstochowy w uroczystościach jubileuszu 1250-lecia miasta Altötting; 1998 – 15–17 października – wizyta studyjna w Altötting grupy częstochowskich rolników, którzy zapoznali się z funkcjonowaniem izb rolniczych oraz administracji rolnej w Niemczech. Podczas pobytu uzgodniono organizację praktyk w niemieckich gospodarstwach rolnych dla 20 rolników z regionu częstochowskiego, które zaplanowane zostały na maj – listopad 1999 roku39; 1999 – 11–12 lipca – koncert chóru „Collegium Cantorum” w Altötting; 1999 – 2–5 września – udział lekkoatletów CKS „Budowlani” w VII Międzynarodowym Półmaratonie w Altötting40; 1999 – 3–5 września – do Częstochowy przyjechała grupa 44 rolników z Altötting/Mühldorf. Rolnicy przybyli na zaproszenie Ośrodka Doradztwa Rolniczego oraz Izby Rolniczej z Częstochowy. Podczas wizyty rolnicy zapoznali się ze strukturą polskiego rolnictwa oraz z oczekiwaniami rolników w związku z przyszłym rozszerzeniem Unii Europejskiej; 2000 – 26–27 maja – przedstawiciele władz Altötting wzięli udział w konferencji zorganizowanej w Częstochowie na temat zwalczania patologii społecznych; 2000 – 29 lipca – sportowcy CKS „Budowlani” wzięli udział w biegu miejskim w Altötting; 2001 – 11–13 maja – burmistrz Altötting odwiedził Częstochowę. Podczas pobytu omówiono szczegóły w sprawie i organizacji międzynarodowego spotkania młodzieży „Budujmy Europę”; 2001 – 27 września – podczas wręczenia miastu Altötting Honorowej Flagi Rady Europy gościem honorowym był prezydent miasta Częstochowy Wiesław Maras; 2002 – 2 czerwca – w biegu miejskim w Altötting udział wzięli 3 sportowcy z CKS „Budowlani”; 2002 – 31 sierpnia – 1 września – w Europejskich Dniach Kultury Ludowej w Częstochowie uczestniczył zespół ludowy z Altötting „Unterkastler Blasmusik”41; 39 40 41 Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 1998 rok, Częstochowa, marzec 1999, s. 138. Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 1999 rok, Częstochowa, marzec 2000, s. 145. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2002, Częstochowa, marzec 2003, s. 205. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 129 2003 – 22 czerwca – w biegu miejskim w Altötting udział wzięli trzej sportowcy z CKS „Budowlani”; 2003 – 19 września – podczas ceremonii wręczenia miastu Altötting Honorowej Tablicy Rady Europy miasto Częstochowę reprezentował zastępca prezydenta Częstochowy Zdzisław Ludwin42; 2003 – nawiązanie współpracy pomiędzy Powiatowym Urzędem Pracy w Częstochowie i Arbeitsamt w Altötting w ramach europejskiego programu Leonardo da Vinci; 2004 – 5 czerwca – udział częstochowskich sportowców z CKS „Budowlani” w biegu miejskim w Altötting; 2006 – 1 października – udział sportowców z Altötting, Rezekne i Szawl w międzynarodowym biegu „Złota Mila” w Częstochowie43; 2007 – 6–7 marca – inauguracja w Altötting wystawy „Benedykt XVI w obiektywie częstochowskich fotografików”, obrazującej atmosferę panującą podczas wizyty papieża na Jasnej Górze w maju 2006 r. W inauguracji wystawy uczestniczył prezydent Tadeusz Wrona oraz kurator wystawy Zbigniew Burda44; 2007 – 8 – 11 czerwca – udział zawodników z Częstochowy w biegu miejskim w Altötting; 2008 – 25 maja – udział zawodników z Częstochowskiego Klubu Sportowego „Budowlani” w Biegu Odpustowym zorganizowanym przez klub sportowy TV Altötting45; 2009 – 12–15 czerwca – uczestnictwo częstochowskich sportowców CKS „Budowlani” w Biegu Miejskim Dultlauf w Altötting; 2009 – 11–12 stycznia – wizyta burmistrza Altötting, H. Hofauera w celu omówienia kontynuacji projektu Coesima i współpracy z Częstochową w 2009 r.46; 2010 – 28–30 stycznia – robocza wizyta burmistrza Altötting, H. Hofauera w Częstochowie; celem spotkania było zaplanowanie współpracy z Częstochową na 2010 rok47. 42 43 44 45 46 47 Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2003, Częstochowa, marzec 2004, s. 261. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2006, Częstochowa, marzec 2007, s. 223. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2007, Częstochowa, marzec 2008, s. 146. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2008, Częstochowa, marzec 2009, s. 153. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2009, Częstochowa, marzec 2010, s. 157. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2010, s. 150. 130 Wiktoria SKWARA Pforzheim – porozumienie z 1988 roku w sprawie współpracy samorządów obu miast Pforzheim to miasto w Badenii-Wirtembergii, uważane jest za „Złote Miasto – Goldstadt”. „Jest głównym ośrodkiem gospodarczym i kulturalnym w swoim regionie, jest miastem złotników i zegarmistrzów. Znaczącą rolę – obok przemysłu, drobnej wytwórczości i handlu – odgrywa turystyka”48. Ważną rolę w kontaktach między miastami odgrywa ponadto Towarzystwo Niemiecko-Polskie Enzkreis-Pfrozheim. Do tej pory współpraca między Częstochową a Pforzheim opierała się na: — organizowaniu szkoleń, — seminariach, — wymianie kulturalnej. W ramach współpracy odbywają się szkolenia z zakresu oświaty, bankowości i pomocy społecznej. Znaczące miejsce w relacjach Częstochowy i Pforzheim mają seminaria organizowane przez obie strony. Do najciekawszych można zaliczyć m.in. Kontakty partnerskie w Europie – 2001 rok, Środowisko a ochrona przyrody – 2000 rok. W seminariach tych biorą udział nie tylko władze miasta, ale także uczniowie i studenci z Częstochowy. Duży nacisk kładzie się na wymianę kulturalną i sportową. Częstochowski chór „Collegium Cantorum”, czy też Częstochowska Orkiestra Symfoniczna pod batutą Jerzego Salwarowskiego są częstymi gośćmi w Pforzheim. Na organizowanym co roku Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater” występowały zespoły z Niemiec – chór Schweizera i chór motetowy pod dyrekcją Michaelisa. Niemieccy sportowcy rywalizują podczas Złotej Mili w Częstochowie, a nasi przedstawiciele ubiegają się o „Niemiecką Odznakę Sportową”. Liczne kontakty szkół i przedszkoli pozwalają na lepsze poznanie się i nawiązanie bliższych relacji dzieci i młodzieży z obu miast. Owocną współpracę nawiązały Liceum Plastyczne oraz Liceum Społeczne z Częstochowy ze swoimi odpowiednikami w Pforzheim. Ciekawostką jest organizowanie przez internet wideokonferencji. Pierwsze takie wydarzenie miało miejsce z okazji Dnia Europy w 1999 roku. Dużym wydarzeniem była organizacja na Politechnice Częstochowskiej NetMeetingu z udziałem przedstawicieli władz miasta Pforzheim i Częstochowy oraz izb przemysłowo-handlowych, podczas którego omawiano współpracę handlową. Kulminacyjnym momentem w historii kontaktów między Pforzheim i Częstochową było podpisanie w dniu 24 sierpnia 2007 roku Umowy Miast Bliźnia- 48 D. Wojciechowski, Częstochowa…, s. 13. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 131 czych49. Uroczystość podpisania tej umowy odbyła się w Muzeum Częstochowskim w Ratuszu, obecni byli prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona oraz Christel Augenstein – nadburmistrz niemieckiego Pforzheim. To porozumienie „przenosi 18-letnią, bardzo dobrą współpracę obu miast na kolejny szczebel”50. W dniu 10 września 2010 roku oficjalna delegacja z Pforzheim wzięła udział w konferencji: „20-lecie samorządu terytorialnego w Polsce – samorząd katalizatorem zmian”, podsumowującej partnerstwo na poziomie samorządów europejskich. Konferencja została zorganizowana z okazji 20-lecia współpracy z Pforzheim i Lourdes oraz 20 rocznicy odrodzenia samorządu lokalnego w Polsce. Prelegentami konferencji były m.in. osoby zaangażowane na przestrzeni ostatnich 20 lat w rozwój współpracy między miastami. W imieniu delegacji zagranicznych głos zabrali m.in. Gert Hager, nadburmistrz Pforzheim, oraz Hans Martin Schäfer, honorowy przewodniczący Towarzystwa Niemiecko-Polskiego Pforzheim Enzkreis51. Ponaddwudziestoletnia współpraca pomiędzy Częstochową i Pforzheim obejmuje wiele różnorodnych środowisk, dzięki czemu Umowa Bliźniacza żyje własnym życiem52. W wymianie uczestniczą przedstawiciele pomocy społecznej, telefonów zaufania, artyści oraz młodzież. Pforzheim – kalendarium wydarzeń i spotkań między miastami 1990 – początek korespondencji między Częstochową a Pforzheim; 1991 – czerwiec – wizyta przedstawicieli władz miasta w Pforzheim. Złożyli stronie niemieckiej ofertę współpracy w dziedzinie kultury, gospodarki, turystyki i sportu53; 1992 – kwiecień – oficjalna wizyta delegacji władz miasta Częstochowy w Pforzheim. Strona polska złożyła propozycję współpracy gospodarczej. Omówiono możliwości wymiany kulturalnej i młodzieżowej między Częstochową i Pforzheim; 1992 – październik – przedstawiciel Miejskiego Koła Młodzieżowego z Pforzheim przebywał z wizytą w Częstochowie. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim współpracy młodzieży szkolnej54; 49 50 51 52 53 54 http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/europejskie_miasta/document.2006-09-19. 890462813. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/umowa/document_view. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2011, s. 151. http://www.czestochowa.pl/miasto_/wspolpraca/wspolpraca-z-pforzheim. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1991 rok, Częstochowa, luty 1992, s. 67. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1992 rok, Częstochowa, luty 1993, s. 93. 132 Wiktoria SKWARA 1992 – listopad – prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona spotkał się z burmistrzem Pforzheim J. Beckerem, uzgodniono staże u niemieckiego partnera w dziedzinie bankowości, pomocy społecznej i zarządzania jednostkami gminnymi; 1993 – tygodniowy staż w Pforzheim odbyli radni i urzędnicy samorządowi z Częstochowy. W ramach swojego pobytu czteroosobowa grupa zapoznała się z zagadnieniami dotyczącymi zarządzania przedszkolami, pomocy społecznej oraz prowadzenia bibliotek. 1993 – 2 listopada – 24-osobowa grupa z Pforzheim gościła w Częstochowie. W czasie rozmów z władzami miasta oraz przedstawicielami instytucji gospodarczych i kulturalnych omawiano możliwości przyszłej współpracy. Ustalono m.in. możliwość wymiany młodzieży na zasadzie goszczenia w rodzinach niemieckich i polskich, wymianę pomiędzy Politechniką Częstochowską i Wyższą Szkołą Ekonomiczną z Pforzheim55; 1994 – Pforzheim – występy akademickiego chóru „Collegium Cantorum” z Częstochowy i orkiestry Filharmonii Częstochowskiej; 1995 – 16–22 stycznia – w Pforzheim przebywała grupa 12 studentów na zaproszenie Towarzystwa Niemiecko-Polskiego z Pforzheim. Wzięli oni udział w seminarium na temat niemiecko-polskich kontaktów; 1995 – wrzesień – w uroczystościach nadania Częstochowie Honorowej Tablicy Rady Europy udział wzięła przewodnicząca Towarzystwa Niemiecko-Polskiego Gertrud Heinemann-Grüder; 1996 – styczeń – robocza wizyta władz miasta Częstochowy w Pforzheim; 1996 – lipiec – udział młodzieży z I Społecznego Liceum z Częstochowy w zorganizowanych otwartych dniach szkoły Proejkttage w Pforzheim; 1996 – lipiec – pobyt radnego Rady Miasta Pforzheim, przewodniczącego Towarzystwa Niemiecko-Polskiego, Helmuta Metzgera oraz Marii Stachowsky, członkini Towarzystwa Niemiecko-Polskiego. Omówiono priorytetowe punkty współpracy między miastami na najbliższy rok; 1996 – wrzesień – burmistrzowie z Einzkreis (siedziba w Pforzheim) zapoznali się z zasadami funkcjonowania samorządu w Częstochowie56; 1997 – 3–4 marca – udział dr Elisabeth Schafer i dra Ralfa Bickla w Międzynarodowym Kongresie Pneumonologicznym i Geriatrycznym; 1997 – 22–28 maja – wizyta przedstawicieli Urzędu ds. Rodziny, Młodzieży i Spraw Społecznych z Pforzheim w Częstochowie. Celem wizyty było nawiązanie współpracy pomiędzy przedszkolami niemieckimi i Przedszkolem nr 38 z Częstochowy oraz zapoznanie się z organizacją i finansowaniem pla55 56 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1993 rok, Częstochowa, luty 1994, s. 67. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1996 rok, Częstochowa, luty 1997, s. 111. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 133 cówek oświatowych. Rozmowy dotyczyły także funkcjonowania pomocy społecznej, problemów młodzieży i metod pracy z trudną młodzieżą oraz z osobami niepełnosprawnymi57; 1997 – 9–11 lipca – udział 13-osobowej delegacji młodych sportowców z Częstochowy w zawodach sportowych w Pforzheim. Po raz pierwszy polscy sportowcy zdobyli „Niemiecką Odznakę Sportową”; 1998 – 3–10 czerwca – tygodniowy staż w częstochowskim Przedszkolu nr 38 trzech wychowawczyń niemieckich przedszkoli Haidach i Oststadt oraz doradcy ds. przedszkolnictwa miasta Pforzheim. Wypracowanie wspólnego projektu dla dzieci „Ja w moim mieście, a ono leży w Europie” realizowanego do końca maja 1999 roku wspólnie z Vicenzą i Irkuckiem; 1998 – 20–23 września – oficjalna wizyta przedstawicieli władz Pforzheim w Częstochowie. Omówiono kierunki przyszłej współpracy pomiędzy obydwoma miastami. Przygotowywany jest projekt o współpracy między Częstochową a Pforzheim; 1998 – 26 września – udział 12 sportowców z Pforzheim w Biegu Niepodległości w Częstochowie zorganizowanym w ramach „Złotej Mili”; 1998 – 29–31 października – zawody sportowe w Pforzheim, w których wzięła udział grupa 15 częstochowskich sportowców; 1999 – 23–25 kwietnia – udział 16 sportowców Klubu Sportowego „Budowlani” z Częstochowy w zawodach „Niemiecka Odznaka Sportowa” w Pforzheim; 1999 – 30 kwietnia – 7 maja – dwie przedstawicielki Młodzieżowej Rady Miasta Częstochowy wzięły udział w międzynarodowym seminarium „Podróżowanie po Europie”; 1999 – 10–12 września – występy Zespołu Pieśni i Tańca „Częstochowa” w Pforzheim z okazji Święta Winobrania; 1999 – 2 grudnia – robocza wizyta delegacji władz miasta Częstochowy w Pforzheim w składzie: przewodniczący Rady Miasta Wiesław Wiatrak, zastępca prezydenta Rafał Lewandowski i sekretarz miasta Paweł Klimek. Podczas spotkania z nadburmistrzem Beckerem omówiono plan wspólnych przedsięwzięć obu miast na rok 200058; 2000 – 28 maja – 2 czerwca – studenci Politechniki Częstochowskiej wzięli udział w międzynarodowym seminarium „Środowisko i ochrona przyrody” w Pforzheim; 2000 – 24–27 sierpnia – oficjalna wizyta delegacji z Pforzheim w Częstochowie. Ważnym wydarzeniem podczas tego pobytu było podpisanie umowy o przyjacielskiej współpracy obu miast; 57 58 Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1997 rok, Częstochowa, marzec 1998, s. 120. Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 1999 rok, Częstochowa, marzec 1999, s. 148. 134 Wiktoria SKWARA 2000 – 21 września – pierwszy raz uruchomiono w ramach wideokonfercji zorganizowanej w Częstochowie łącze Microsoft NetMeeting. Po jednej stronie łącza byli przedstawiciele samorządu częstochowskiego i Międzynarodowego Stowarzyszenia Gospodarczego, a po drugiej przedstawiciele samorządu Pforzheim i Izby Przemysłowo-Handlowej Północnego Schwarzwaldu59; 2000 – 2–7 października – przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych przebywali z roboczą wizytą w Pforzheim; 2001 – 16–22 kwietnia – przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta wzięli udział w seminarium młodzieży w Pforzheim – „Perspektywy kontaktów partnerskich w Europie”; 2001 – 9–11 października – do Częstochowy przyjechała delegacja pomocy społecznej z Pforzheim. Podczas wizyty wymieniono się doświadczeniami na temat funkcjonowania pomocy rodzinie w Niemczech i w Polsce; 2002 – 14 marca – robocze spotkanie prezydenta miasta Częstochowy z burmistrzem Pforzheim. Ustalono przedsięwzięcia w dziedzinie kultury, sportu, edukacji, pomocy społecznej, które powinny być zrealizowane w 2002 roku. W czasie pobytu w Pforzheim prezydent Częstochowy odbył rozmowy w siedzibie Izby Przemysłowo-Handlowej Północnego Schwarzwaldu. Rezultatem tych rozmów było opublikowanie artykułu o Częstochowie i bezpłatne ogłoszenia częstochowskich firm na łamach czasopisma wydawanego przez Izbę60; 2002 – 26–30 sierpnia – w obchodach Dni Częstochowy uczestniczyła delegacja władz miasta Pforzheim; 2003 – 30 kwietnia – 4 maja – chór motetowy z Pforzheim wziął udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”; 2003 – 23 czerwca – 5 lipca – osiem nauczycielek języka niemieckiego z częstochowskich placówek oświatowych uczestniczyło w stażu językowym w Pforzheim. Staż przygotował i finansował Urząd Miasta Pforzheim we współpracy z Towarzystwem Niemiecko-Polskim. Program obejmował nie tylko udział w zajęciach lekcyjnych, ale także udział w otwartym posiedzeniu Komisji Edukacji i Kultury czy zapoznanie się z historią, kulturą i obyczajami Pforzheim i regionu61; 59 60 61 Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 2000 rok, Częstochowa, marzec 2001, s. 169. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2002, Częstochowa, marzec 2003 rok, s. 207. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2003, Częstochowa, marzec 2004, s. 264. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 135 2003 – 2–5 października – przebywali w Częstochowie lekkoatleci z KS Gazelle z Pforzheim, którzy wzięli udział w kryterium ulicznym „Złota Mila”; 2004 – 25 marca – robocza wizyta w Częstochowie zastępcy burmistrza Pforzheim Gerharda Hagera. Podczas wizyty uzgodniono plan współpracy pomiędzy obydwoma miastami przewidziany do realizacji w 2004 roku; 2004 – 20–24 maja – pobyt uczniów z Młodzieżowej Szkoły Muzycznej w Pforzheim w Zespole Szkół Muzycznych w Częstochowie, zakończony wspólnym koncertem muzyki kameralnej; 2004 – 11–15 października – rewizyta w Pforzheim delegacji miasta Częstochowy celem zapoznania się z niemieckim systemem pomocy społecznej, świadczeń socjalnych, regulacjami prawnymi z zakresu pomocy społecznej, rozwiązaniami w obszarze bezdomności i pomocy wychodzenia z niej oraz aktywizacji zawodowej młodzieży62; 2006 – 9 maja – robocza wizyta prezydenta Częstochowy Tadeusza Wrony w Pforzheim – ustalenie wspólnych przedsięwzięć do realizacji w roku 2006; 2006 – 11–14 października – wizyta delegacji z Pforzheim. Podczas pobytu w Częstochowie goście wymienili się doświadczeniami w zakresie: pomocy dla rodzin w trudnej sytuacji życiowej, rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, działań prewencyjnych dla rodzin z problemami wychowawczymi, a także przygotowania do pracy uczniów niepełnosprawnych63; 2006 – 14–18 listopada – nawiązanie współpracy pomiędzy Zespołem Szkół Plastycznych w Częstochowie oraz Szkołą Jubilerską w Pforzheim; 2007 – 12–19 kwietnia – koncert kameralny na cztery ręce i dwa fortepiany w Pforzheim w wykonaniu Urszuli Ledwoń oraz Agaty Wrześniewskiej-Hołdyk z Zespołu Szkół Muzycznych; 2007 – 1 czerwca – wizyta w Częstochowie członków Towarzystwa Charytatywnego z Pforzheim „Löbliche Singergesellschaft”, organizacji mającej za sobą ponad 500 lat działalności. Jej celem jest propagowanie wszelkich działań mających na celu rozwój miasta Pforzheim, zachowanie jego tożsamości i korzeni w dobie globalizacji. Członkowie Towarzystwa zwiedzili Muzeum Częstochowskie, Fabrykę Zapałek oraz Klasztor Jasnogórski64; 2007 – 24 sierpnia – sygnowano, po 18 latach przyjacielskich kontaktów, umowę bliźniaczą z Pforzheim. Umowę podpisali prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona i nadburmistrz Pforzheim Christel Augenstein. W uroczystości podpisania wzięli także udział przedstawiciele Konsulatu Generalnego Nie62 63 64 Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2004, Częstochowa, marzec 2005, s. 233. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2005, Częstochowa, marzec 2006, s. 222. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2007, Częstochowa, marzec 2008, s. 148. 136 Wiktoria SKWARA miec, Rady Miasta Częstochowy, Klasztoru Jasnogórskiego, Kurii Metropolitalnej, różnych instytucji i środowisk zaangażowanych w ciągu minionych 18 lat we współpracę z tym niemieckim miastem. Z Pforzheim przyjechali do Częstochowy szefowie wszystkich frakcji politycznych obecnych w Radzie Miasta; 2007 – 19–23 października – koncert kameralny uczniów Zespołu Szkół Muzycznych w Pforzheim w ramach współpracy szkół muzycznych. W programie utwory Bacha, Mozarta i Haydna; 2007 – 13–15 listopada – rewizyta delegacji z sektora pomocy społecznej z Pforzheim w Częstochowie. W roku sprawozdawczym wymiana doświadczeń dotyczyła m.in. systemu oświaty, kształcenia nauczycieli, przygotowania w szkole do zawodu, współpracy szkoły z pracownikami socjalnymi, oferty szkół specjalnych, przygotowania do zawodu młodzieży niepełnosprawnej, integracji społecznej i zawodowej, pracy z młodzieżą trudną, działań na rzecz młodzieży poszukującej pracy; 2008 – 6–10 października – wizyta w Pforzheim. Wymieniono się doświadczeniami w zakresie rodzin zastępczych, diagnostyki, terapii, doraźnych form wsparcia rodziny, ochrony dziecka, pakietu noworodkowego, przygotowania do zawodu. Zapoznano się z projektem „Dobry start w życie”65; 2009 – 30 kwietnia – 2 maja – spotkanie przedstawicieli Telefonu Zaufania Nordschwarzwald z Pforzheim w Częstochowie66; 2009 – 9 października – 15 listopada – prezentacja wystawy V Międzynarodowego Biennale Miniatury z OPK Gaude Mater w Częstochowie w Galerii Brötzinger Art w Pforzheim; 2010 – 25–28 marca – występy częstochowskiego zespołu reggae Niceness w Pforzheim w ramach Międzynarodowego Festiwalu Zespołów Szkolnych; 2010 – 14 kwietnia – spotkanie młodzieży z gimnazjum im. Hebla w Pforzheim z władzami miasta Częstochowy w czasie wizyty w I Społecznym Liceum Ogólnokształcącym w Częstochowie67; 2010 – 2–9 lipca – kolonie letnie w Pforzheim dla dzieci, podopiecznych częstochowskich organizacji pozarządowych. Pobyt współfinansowany przez Współpracę Polsko-Niemiecką w Poczdamie i Urząd Miasta Pforzheim; 65 66 67 Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2008, Częstochowa, marzec 2009, s. 153. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2009, Częstochowa, marzec 2010, s. 155. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2011, s. 149. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 137 2010 – 10 września – delegacja z Pforzheim wzięła udział w konferencji: „20-lecie samorządu terytorialnego w Polsce – samorząd katalizatorem zmian" podsumowującej partnerstwo na poziomie samorządów europejskich; 2010 – 19–21 października – Dni Kultury Niemieckiej zorganizowane w Zespole Szkół Gastronomicznych w ramach wymiany szkół gastronomicznych z Pforzheim i Częstochowy. Dni uświetnił swoją obecnością Bernhard Brasack, Generalny Konsul Niemiec we Wrocławiu. Ponaddwudziestoletnia tradycja współdziałania władz Częstochowy z miastami zaprzyjaźnionymi oraz bliźniaczymi przynosi wymierne efekty. Nasza lokalna społeczność może wnieść swój wkład w rozwój zachodnich krajów, ale równocześnie mieszkańcy Lourdes, Pforzheim czy South Band mogą lepiej poznać częstochowskie środowisko. Śmiało można stwierdzić, że najlepiej układa się współpraca w zakresie kultury i oświaty. Koncerty częstochowskich muzyków oraz realizowanie różnego rodzaju projektów artystycznych pozwalają na to, by nasze „perły” mogli poznać mieszkańcy najdalszych zakątków Europy, a nawet całego świata. Liczne wymiany młodzieży, na wszystkich poziomach kształcenia, są dowodem na to, że nasze szkoły znajdują się na wysokim poziomie kształcenia i możemy pochwalić się zdolną i ambitną młodzieżą na arenie międzynarodowej. Również współpraca między klubami sportowymi nabiera coraz większego tempa. Sportowcy coraz chętniej przyjeżdżają do Częstochowy, by brać udział w międzynarodowych zawodach w wielu dyscyplinach sportowych. Władze Częstochowy, biorąc przykład z doświadczeń europejskich, podjęły wysiłek, którego celem było stworzenie więzi łączących społeczności lokalne w Europie i na świecie. Z perspektywy ponaddwudziestoletniej praktyki na tym polu można stwierdzić, że częstochowscy samorządowcy nie poprzestaną w tej sferze swojej działalności na laurach i będą dalej kontynuować współpracę z miastami zaprzyjaźnionymi i bliźniaczymi. Bibliografia Artykuły Piotrowski M., Trzecia siostra Częstochowy, „Nasza Częstochowa” 1992, nr 7. Rak A., Częstochowa i Lourdes – bratnie miasta, „Przegląd Katolicki” 1991, nr 1. Wojciechowski D., Częstochowa bliżej Europy, „Nasza Częstochowa” 1991, nr 2. 138 Wiktoria SKWARA Strony internetowe http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.10200148 40/document.2006-10-05.3097523341. http://www.czestochowa.um.gov.pl/miasto/wspolpraca_zagraniczna/southbend. html. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/karatecy-z-lourdes. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.10200148 40/document.2006-10-05.1796448921. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/folder.2006-09-14.10200148 40/document.2006-09-19.1347630269. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/europejskie-miasta/altotting. html. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/nasi-nie-dali-sznas-w-altotting. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/europejskie_miasta/document. 2006-09-19.890462813. http://www.czestochowa.pl/miasto_1/wspolpraca/umowa/document_view. http://www.czestochowa.pl/miasto_/wspolpraca/wspolpraca-z-pforzheim. Dokumenty Urzędu Miasta Częstochowy Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1990 rok, Częstochowa, luty 1991. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1991 rok, Częstochowa, luty 1992. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1992 rok, Częstochowa, luty 1993. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1993 rok, Częstochowa, luty 1994. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1994 rok, Częstochowa, luty 1995. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1995 rok, Częstochowa, luty 1996. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1996 rok, Częstochowa, luty 1997. Sprawozdanie Zarządu Miasta Częstochowy za 1997 rok, Częstochowa, marzec 1998. Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 1998 rok, Częstochowa, marzec 1999. Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 1999 rok, Częstochowa, marzec 2000. Miasta bliźniacze i zaprzyjaźnione Częstochowy… 139 Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 2000 rok, Częstochowa, marzec 2001. Sprawozdanie z działalności Zarządu Miasta Częstochowy za 2001 rok, Częstochowa, marzec 2002. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2002, Częstochowa, marzec 2003. Sprawozdanie z działalności organów wykonawczych gminy w roku 2003, Częstochowa, marzec 2004. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2004, Częstochowa, marzec 2005. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2005, Częstochowa, marzec 2006. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2006, Częstochowa, marzec 2007. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2007, Częstochowa, marzec 2008. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2008, Częstochowa, marzec 2009. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2009, Częstochowa, marzec 2010. Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Częstochowy w roku 2010, Częstochowa, kwiecień 2012. Summary Twinned and befriended towns with Częstochowa – joint cultural and educational venture by 2010 The author presents the calendar of educational, cultural and sporting cooperation between Częstochowa and the twin cities: Loreto (Italy), Lourdes (France), Altötting and Pforzheim (Germany), South Bend (the United States of America). This cooperation allows Częstochowa local government to make use of rich experience of foreign governments. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Renata MAJCHRZAK (Częstochowa) Luteranie w Częstochowie. „Wczoraj i dziś” Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Częstochowie Wczoraj… Przybycie ewangelików do Częstochowy i okolicznych miejscowości na początku XIX wieku wiąże się ze sprowadzaniem do Królestwa Kongresowego specjalistów z różnych gałęzi przemysłu. Zapewniano im korzystne warunki osiedlania się. W 1802 roku koloniści z Niemiec, zajmujący się głównie tkactwem, założyli osadę Hilsbach – Czarny Las; w 1818 osadnicy z Czech i Austrii – Kamienicę Polską; koloniści ze Śląska, Czech i Saksonii przybyli do Częstochowy w latach 1824–18261. Początki XIX wieku to także osadnictwo ludności protestanckiej na terenie gminy Lipie – wsie Lindów, Natolin, Rozalin2. Ludność napływowa – innego wyznania niż rdzenni mieszkańcy, potrzebowała w codziennym życiu wartości, które dawały kościół i szkoła. Niezbędne stało się również pozyskanie miejsca, gdzie można byłoby chować swoich zmarłych. Starania nawiązujące do rozwiązania tych problemów zdominowały życie osadników w pierwszej połowie XIX wieku. Koloniści w Czarnym Lesie początkowo zwracali się w kwestii spraw religii do kapelanów pruskiego wojska. Następnie jeździli na nabożeństwa do Tarnow1 2 J. Sętowski, Cmentarz ewangelicko-augsburski w Częstochowie. Przewodnik bibliograficzny, Częstochowa 2006, s. 14. Z. Jakubowski, Tradycje protestanckie w ziemi lipskiej (próba charakterystyki zjawiska), [w:] Społeczność protestancka w ziemi lipskiej w VIII-XX wieku (czasy – ludzie – wydarzenia), red. Z. Jakubowski, Częstochowa 1996, s. 9. 142 Renata MAJCHRZAK skich Gór, a gdy przekraczanie granicy zaboru rosyjskiego zostało utrudnione, udawali się do kościoła ewangelickiego w Wieluniu. Również księża wieluńscy od czasu do czasu przyjeżdżali na nabożeństwa do Czarnego Lasu. Jednak znaczna odległość 65 km uniemożliwiała regularne spotkania wspólnoty wyznaniowej. Koniecznością stało się podjęcie starań o wybudowanie własnego kościoła. W 1822 roku powstał w Czarnym Lesie Dom Modlitwy, na którego budowę car Aleksander I (1777–1825) przekazał 300 rubli z Kasy Państwowej. Niestety, nadal to księża katoliccy (z Częstochowy, Białej) odprawiali chrzty, śluby i pogrzeby3. W 1846 roku został utworzony filiał ewangelicki, a ksiądz Edward Lembke z Wielunia został zobowiązany do odwiedzania go 12 razy w roku. W filiale nie działo się dobrze. Zaistniały różnego rodzaju nieporozumienia, szczególnie między ks. Lembke a sędzią Edwardem Wyttek de Witte; parafianie nie chcieli płacić składek, kierowali skargi do Konsystorza Ewangelicko-Augsburskiego w Warszawie. Napięcie zostało uspokojone dopiero w 1852 roku, kiedy to przeniesiono filiał z Czarnego Lasu do Częstochowy. Pierwsze nabożeństwa odbywały się w mieszkaniach prywatnych. Pracy na rzecz filiału podjął się ks. Ludwik Müller dojeżdżający z Piotrkowa Trybunalskiego. Jednocześnie parafia doczekała się miejsca na cmentarz ewangelicki, obok katolickiego cmentarza św. Rocha. Po uzyskaniu zgody superintendenta kaliskiego ks. Franciszka Stockmanna (1820–1869), ks. Ludwik Müller poświęcił nekropolię w dniu 8 lipca 1860 roku, natomiast dopiero cztery lata później prezydent Częstochowy oficjalnie powiadomił Kolegium Kościelne o fakcie wyznaczenia placu4. W 1898 roku magistrat wezwał ks. Müllera do uczestniczenia w wyznaczaniu nowych granic cmentarzy przy ulicy św. Rocha. Ksiądz otrzymał informację za późno, dlatego w zebraniu zastąpił go ówczesny kantor Enoch Eckert. Część cmentarza ewangelickiego przyłączono wówczas do prawosławnego, motywując tę decyzję obecnością garnizonu rosyjskiego w Częstochowie5. Niestety już po rozpoczęciu I wojny światowej cmentarz został zapełniony ciałami żołnierzy niemieckich, a z listu Kolegium Kościelnego parafii z dnia 26 marca 1919 roku wynika, że powstało tu 107 mogił żołnierskich. Wobec tego faktu już w styczniu 1915 roku Kolegium poprosiło miasto o pomoc w wyznaczeniu dodatkowego placu na pochówki. Sprawa okazała się bardzo skomplikowana i przeciągnęła się kilka lat. Zrodził się konflikt własności ziemi, na której założono nekropolię przy ulicy św. Rocha. W sprawę zaangażowani byli ewangelicy, katolicy, prawosławni oraz władze miasta6. Ostatecznie w lutym 1921 3 4 5 6 H. Kurzawa, Dzieje Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Częstochowie, Częstochowa 2001, s. 12. Tamże, s. 13. Tamże, s. 15. P. Stawiński, Spór o cmentarz św. Rocha (Karta z dziejów Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Częstochowie), [w:] Społeczność protestancka w ziemi lipskiej…, s. 154–163. Luteranie w Częstochowie… 143 roku prezydent Częstochowy skierował jednocześnie sprawę do Kielc oraz poufnie do biskupa diecezji kujawsko-kaliskiej we Włocławku, prosząc o pomoc w rozwiązaniu problemu7. Odpowiedź tego ostatniego wpłynęła w dniu 4 marca 1921 roku z przychyleniem się do przyznania protestantom 100 prętów8 z cmentarza prawosławnego, w celu rozszerzenia nekropolii ewangelickiej. Prezydent miasta wykazał tym samym zmysł dyplomatyczny, godząc zainteresowane strony, przekazując także decyzję biskupa proboszczowi parafii św. Barbary, ks. Nassalskiemu9. Nie miała szczęścia także szkoła ewangelicka za czasów ks. Müllera. Dnia 17 stycznia 1869 roku Naczelnik Łódzkiej Dyrekcji Naukowej polecił burmistrzowi Częstochowy otworzyć szkołę ewangelicką. Pierwszym jej nauczycielem został Jan Baum. W dniu 25 marca 1882 roku Kolegium Kościelne otworzyło ewangelicki kantorat. Szkoła utrzymała działalność jedynie do 1887 roku10. Kilkanaście lat czekał na wybudowanie Dom Modlitwy. Już w 1870 roku zwrócono się do magistratu z prośbą o podarowanie placu i rok później taki otrzymano przy ulicy Ogrodowej 8. Parafia nie posiadała wówczas środków finansowych i budowę Domu Modlitwy trzeba było odłożyć aż do 1888 roku, kiedy to Stowarzyszenie im. Gustawa Adolfa z Lipska podarowało na ten cel 300 marek. Budowę zakończono w 1889 roku, gdy 24 czerwca generalny superintendent ks. Paweł von Everth dokonał jej poświęcenia. Problemy z filiałem, poparte otrzymaniem zgody od Konsystorza na przekształcenie go w parafię, zmobilizowały społeczność ewangelicką. Dnia 2 września obyło się zebranie członków parafii, na którym wykazano chęć płacenia regularnych składek na rzecz zbudowania kościoła i stworzenia parafii. Podstawę funduszy na jego budowę stanowiło 6000 rubli z testamentu Krystyny Lubowskiej z domu Nofer. Początkowo myślano o lokalizacji kościoła obok Domu Modlitwy na ulicy Ogrodowej, jednakże trwały tam prace związane z budową kościoła rzymsko-katolickiego i magistrat nie wyraził na to zgody. W związku z tą sytuacją w dniu 15 maja 1911 roku postanowiono sprzedać nieruchomość przy ulicy Ogrodowej, a zakupić plac przy ulicy Centralnej (dzisiaj Śląska). W 1912 roku plac przy ulicy Ogrodowej zgodnie z zamierzeniem sprzedano. W dniu 6 czerwca 1912 roku odbyło się uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę kościoła, w której udział wzięli licznie przybyli ewangelicy z Częstochowy, Warszawy, Zagłębia, mieszkańcy Częstochowy, przemysłowcy, rzemieślnicy, fabrykanci i przedstawiciele władz. 7 8 9 10 Tamże, s. 163. Pręt miary nowopolskiej jest równy 432 cm. Tamże, s. 164. Tamże, s. 14. 144 Renata MAJCHRZAK Kościół został zbudowany i poświęcony w dniu 8 grudnia 1913 roku przez ks. Juliusza Bursche w asyście ponad 20 księży. Kościół mógł zostać ukończony i wyposażony dzięki licznym darom. Instalację elektryczną wykonano na koszt żony rejenta Augusta Rösslera. Państwo Aleksander i Maria Steinhagenowie z Myszkowa11 podarowali trzy dzwony; rodziny Ludwika Buhle, Adolfa Franke i E. Röder darowali trzy witraże przedstawiające narodzenie, chrzest i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa; Aureliusz Wunsche podarował drewniany dębowy ołtarz, rodzina Klawe – dywan, inni właściciele ziemscy ufundowali drewnianą ambonę12. Pierwszym proboszczem Parafii Ewangelickiej w Częstochowie został wybrany w dniu 10 lipca 1912 roku ks. Leopold Wojak. Dnia 1 listopada tego roku superintendent generalny ks. Juliusz Bursche zatwierdził ten wybór13. W roku zbudowania kościoła w parafii ewangelickiej wprowadzono nabożeństwa i nauki dla dzieci i młodzieży ewangelickiej. Ponadto w męskim gimnazjum rządowym i w dwóch żeńskich prywatnych uczelniach wprowadzono naukę religii ewangelickiej. Rodzina Steinhagen z Myszkowa związała się mocno z losami częstochowskiego zboru ewangelicko-augsburskiego. Podczas I wojny światowej Niemcy wynieśli z kościoła dzwony i w 1929 roku rodzina ofiarowała nowe, które niestety też przetrwały jedynie do wybuchu kolejnej wojny światowej, kiedy ponownie zostały zrabowane przez Niemców14. W październiku 1936 roku Kolegium Kościelne zwróciło się do członków rodu z prośbą o wybudowanie na cmentarzu kaplicy przedpogrzebowej. Wiązało się to z obowiązkiem – nałożonym przez władze państwowe – istnienia kostnicy na każdym cmentarzu, na co parafia nie miała środków finansowych. Rodzina Steinhagen wyraziła zgodę na wybudowanie kaplicy, która jednocześnie sprawowałaby funkcje rodzinnego grobowca. Projekt stworzył inżynier architekt Tadeusz Wróblewski (1899– 1977), wykonaniem zajęli się inż. chemik Artur Franke oraz Adolf Steinhagen15. Artur Franke (1891–1969) był synem Wandy ze Schleicherów i Adolfa Gustawa Franke (1861–1923) również inżyniera chemika. Adolf Franke był początkowo kierownikiem działu, a następnie dyrektorem administracyjno-handlowym 11 12 13 14 15 W 1894 roku Aleksander Steinhagen (1873–1951) wspólnie z Ludwikiem Wehrem zbudowali fabrykę papieru w Myszkowie, przyczyniając się do rozwoju miejscowości. W 1930 roku w wyniku połączenia z potentatem w branży papierniczej Saengerem powstała największa w Polsce Fabryka Papieru i Celulozy Steinhagen i Saenger, mająca zakłady w Myszkowie, Włocławku i Pabianicach. H. Kurzawa, dz. cyt., s. 21. Tamże, s. 19. Z. Jakubowski, Świątynia częstochowskich ewangelików (także karta z dziejów Steinhagenów), [w:] Społeczność protestancka w ziemi lipskiej…, s. 151. Artur Steinhagen urodził się 26 stycznia 1894 roku w Pabianicach. Luteranie w Częstochowie… 145 w farbiarni przędzy „Wilhelm Brass i Synowie”. Przybył do Częstochowy w 1882 roku, jego ojciec August miał młyn w Tyńcu w powiecie kaliskim. W latach 1914–1917 zasiadał w Radzie Miasta. Podczas budowy kościoła ewangelickiego był członkiem Kolegium Kościelnego i w latach 1908–1913 kierował komitetem budowy świątyni w Częstochowie. W mieście słynny jest powszechnie z wybudowania (1901–1903) jednej z najpiękniejszych kamienic przy alei NMP nr 14, znanej jako Dom Frankego. Adolf Franke prowadził również własną firmę, zaopatrującą miejscowe fabryki w węgiel16. W dniu 7 czerwca 1939 roku Adolf Steinhagen wraz z synem Krzysztofem (1928–1939) zginęli tragicznie w katastrofie kolejowej pod Pruszkowem i zostali trzy dni później pochowani w kaplicy na cmentarzu ewangelickim w Częstochowie. Do rodzinnej kaplicy ród przeniósł prochy zmarłych członków rodziny: Gustawa (zm. 1897), Artura Fryderyka Wilhelma (1858–1907)17 oraz Aleksandra18. Znana ziemiańska rodzina przemysłowców – Steinhagenowie – była właścicielem znacznych włości. Majątek w Lipiu i Dankowie należał do Aleksandra Władysława i jego żony Marii, wymienionych już w związku z darami na wyposażenie kościoła w Częstochowie. Ponadto byli oni fundatorami szpitala w Myszkowie i ochronki dla sierot. Współfinansowali budowę i uposażenie kościoła ewangelickiego w Zawierciu19. Adolf Steinhagen (1894–1939) był właścicielem 600-hektarowego majątku w Małusach Wielkich, członkiem zarządu Fabryki Przetworów Ziemniaczanych i Rady Nadzorczej Spółki Akcyjnej Steinhagen i Saengei oraz przewodniczącym Związku Ziemian Powiatu Częstochowskiego w latach 1935–193920. Znanym przemysłowcem wyznania ewangelickiego w Częstochowie przed wybuchem I wojny światowej był m.in. Bernard Ludwik Hantke (1826–1900) – kierownik Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Metalowych, które wybudowało na Rakowie pod miastem uważaną za największą w Królestwie Polskim hutę żelaza „Częstochowa”. Po jego śmierci kierownictwo fabryki objęli jego synowie: Alfred (1871–1929), Henryk (1867–1908) i Gustaw (ok. 1868–1939)21. 16 17 18 19 20 21 J. Sętowski, Ewangelicy częstochowscy 1918–1939, [w:] Społeczeństwo Częstochowy w latach 1918–1939, red. R. Szwed, W. Palus, Częstochowa 1997, s. 145. Artur Fryderyk Wilhelm Steinhagen w: Genealogia Polska, http://www.genealogiapolska.pl/ getperson.php?personID=I31392&tree=ulezalka [dostęp: 11 czerwca 2013]. Artur Fryderyk Wilhelm ur. 24.12.1858 roku w Inowłodzu (obecnie powiat Tomaszów Mazowiecki, woj. łódzkie), zmarł 19 lipca 1907 roku w Myszkowie); J. Sętowski, dz. cyt., s. 160–161 (podaje rok urodzenia 1859 oraz informację o miejscu śmierci – Mijaczowie). H. Kurzawa, dz. cyt., s. 36. Autor błędnie podaje rok (tj. 1853) urodzenia Artura Fryderyka Wilhelma Steinhagena. Opowieści o dziejach rodziny Steinhagenów można znaleźć w: M.E. Czeladzka (Steinhagen), Steinhagenowie: historia ze smakiem, Warszawa 2005. J. Sętowski, Ewangelicy…, s. 152. Tamże. Tamże, s. 143–144. 146 Renata MAJCHRZAK W okresie pomiędzy dwiema wojnami światowymi w rękach przemysłowców wyznania ewangelickiego znajdowały się m.in. Fabryka Parowa Wiórników i Narzędzi Stolarskich Alfonsa Klawego, firma budowlana „Allert i Buhle” przy ulicy Wilsona nr 8, Farbiarnia i Pralnia Chemiczna Aleksandra Heiningera przy ulicy Zaciszańskiej 8 z filiami w Sosnowcu i Piotrkowie, Browar d. K. Szwede Spółka Akcyjna na czele z prezesem zarządu Kazimierzem Szwede (1867–1932)22. Dziś… Parafia Ewangelicko-Augsburska jest obecnie ważnym miejscem nie tylko na mapie religijnej, ale także kulturalnej Częstochowy. Od roku 1993 w maju odbywają się w kościele koncerty organizowane w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”. Kościół staje się salą koncertową również dla Chóru Politechniki Częstochowskiej, Filharmonii Częstochowskiej, polskich i zagranicznych chórów ewangelickich. Dnia 26 maja 2000 roku miał miejsce występ Chóru Synagogi Żydowskiej „Pod Białym Bocianem” z Wrocławia pod dyrekcją Stanisława Rybarczyka. Z festiwalem „Gaude Mater” związane były dwie wystawy fotograficzne autorstwa Zbigniewa Burdy. Od 1996 roku w porze letniej kościół stanowi salę wystawową dla obrazów o tematyce religijnej. Pomysłodawcą cyklu wystawienniczego był częstochowski artysta plastyk Władysław Ratusiński. Corocznie odbywają się w kościele, w tygodniu poprzedzającym Święto Zesłania Ducha Świętego, nabożeństwa ekumeniczne, które są wspaniałą okazją do spotkań chrześcijan różnych wyznań. W ramach cyklu kazania wygłosili m.in. ks. bp Zdzisław Tranda, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce, ks. bp Jerzy Szotmiller, zwierzchnik Diecezji Krakowsko-Częstochowskiej Kościoła Polskokatolickiego i wielu innych. Kościół Ewangelicko-Augsburski w Częstochowie przyjmuje gości z zagranicy, przybliżając im historię zboru i miasta. Dnia 25 lipca 2012 roku odbyła się ekumeniczna wizyta grupy ewangelicko-katolickiej z Linz w Austrii w ramach podróży po południowej Polsce „Sudliches Polen – Okumenische Reise 2012”23. Parafia organizuje wiele wydarzeń, które przyczyniają się do rozwoju kultury, spełniają też rolę integracyjną wśród mieszkańców Częstochowy. W dniu 30 września 2012 roku uroczyście obchodzone było Dziękczynne Święto Żniw, urozmaicone koncertem organowo-skrzypcowym przez siostry Monikę i Zuzannę Lipka. Parafianie obchodzili równie uroczyście Święto Reformacji. W dniu 22 23 Tamże, s. 153. „Informator Parafialny” 2012, nr 3, s. 13. Luteranie w Częstochowie… 147 18 października 2012 roku odbył się koncert muzyki sakralnej i symfonicznej w wykonaniu Chóru i Orkiestry Symfonicznej Zespołu Szkół Muzycznych im. Marcina Józefa Żebrowskiego w ramach „Dni Kultury Wiary”. Muzycy pod dyrygenturą Zygmunta Nitkiewicza wykonali utwory protestanckich kompozytorów, jak: J.S. Bach, G.F. Haendel, G. Verdi, A. Dworzak czy J. Świder24. W dniu 28 października 2012 roku dzięki organizatorom – Stowarzyszeniu Sympatyków Collegium Cantorum i Fundacji Rozwoju Sztuki SONORIS – odbył się koncert Polish Chamber Voices w towarzystwie polskich instrumentalistów, którymi byli: Maria Misiarz (wiolonczela barokowa), Mariusz Bury (teorba, czyli lutnia basowa) oraz Urszula Jasiecka-Bury (klawesyn). Koncert odbył się w ramach III edycji Festiwalu Muzycznego Rodziny Bachów25. Ważnym wydarzeniem w 2012 roku były obchody rocznicy poświęcenia kamienia węgielnego pod budowę kościoła w dniu 24 czerwca. Z tej okazji wydano broszurę na temat historii częstochowskiej parafii, odnowiono drzwi i ogrodzenie świątyni26. Dnia 19 stycznia 2013 roku w ramach Tygodnia Modlitwy o Jedność Chrześcijan odbyło się spotkanie ekumeniczne, na które przybyli przedstawiciele różnych Kościołów chrześcijańskich, mediów, liczni mieszkańcy Częstochowy. W wydarzeniu udział wzięli m.in. ks. mitrat Mirosław Drabiuk – proboszcz parafii Kościoła prawosławnego w Częstochowie; ks. Szczepan Rycharski z parafii Kościoła polskokatolickiego w Częstochowie oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego: ks. prof. Jarosław Grabowski i rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie – ks. prof. Andrzej Przybylski27. Kościół ewangelicko-augsburski p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Częstochowie wpisany jest od 1993 roku do rejestru zabytków województwa częstochowskiego pod nr rej. A/551/93 z 30.10.1993 r. 24 25 26 27 „Informator Parafialny” 2012, nr 4, s. 11. Tamże. „Informator Parafialny” 2013, nr 1, s. 3. Tamże, s. 10. 148 Renata MAJCHRZAK Summary Lutherans in Częstochowa. The Evangelical Church of the Augsburg Confession in Częstochowa “Yesterday and Today” The author gives examples of cultural activity of the The Evangelical Church of the Augsburg Confession in Częstochowa. In May, since 1993, concerts have taken place in the Ascension’s Church as part of the International Festival of Sacred Music “Gaude Mater”. The church became a concert hall also for Choir from the Technical University of Częstochowa, Częstochowa Philharmonic Orchestra, Polish and foreign Evangelical choirs. In 1993 the Evangelical Church of the Augsburg Confession under the invocation of Ascension Day in Częstochowa was listed on a register of monuments of Częstochowa province. II Recenzje i omówienia ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Bartosz WOŹNIAK (Częstochowa) [rec.] A. Majkowska, G. Majkowski, Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry, WCM, Warszawa – Opole 2011, ss. 1291 Książka Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry, autorstwa Anety Majkowskiej i Grzegorz Majkowskiego, w swojej zawartości dzieli się głównie na dwie części: Aktywność piśmienna jasnogórskich paulinów oraz Rękopisy jasnogórskie jako źródła do dziejów języka polskiego. Przed nimi – a po stronie tytułowej – znajdziemy informację mówiącą, iż książka poświęcona jest mieszkańcom Częstochowy. Znajduje się tam również motto, zaczerpnięte z Jana Stanisława Bystronia, a mówiące o ważności książki w życiu człowieka. Kolejną rzeczą jest spis treści, który poprzedza Słowo wstępne, po którym to już następują dwie wymienione wcześniej części, podzielone na rozdziały: część pierwsza na trzy, część druga natomiast – na pięć. Niektóre z rozdziałów (trzeci części pierwszej oraz drugi, trzeci, czwarty i piąty części drugiej) dzielą się na podrozdziały. Potem następuje Słowo końcowe oraz Wykaz źródeł, Indeks rzeczowy, obszerny Słowniczek pojęć, Podsumowanie w językach: angielskim, niemieckim, francuskim, włoskim i rosyjskim. Całość, jako książkę liczącą 129 stron w jednym tomie, zamyka aneks pełen zdjęć wybranych rękopisów. Autorzy już w Słowie wstępnym wskazują, że klasztor na Jasnej Górze jest postrzegany na wiele sposobów: jako centrum duchowej stolicy Polski (lub – jak 1 Recenzję tę przedstawiłem po raz pierwszy w „Języku w Komunikacji” 2012, nr 2, s. 143–147. Tematyka książki poświęconej kulturze piśmiennej na Jasnej Górze w wiekach średnich uzasadnia przybliżenie jej czytelnikom „Ziemi Częstochowskiej”. 152 Bartosz WOŹNIAK mawiał Jan Paweł II – „Sanktuarium Narodu”), ośrodek kultu cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, wspólnota zakonna paulinów, obronna forteca oraz jeden z najpiękniejszych zabytków w Polsce. Jasna Góra była również – począwszy od pierwszych dziesięcioleci XV wieku – miejscem rozwoju kultury piśmiennej i użytkowania książki, a poprzez to również ośrodkiem utrwalania języka polskiego. Aneta i Grzegorz Majkowscy zwracają uwagę na to, iż do tej pory polskojęzyczny dorobek rękopiśmienny Jasnej Góry nie doczekał się dość gruntownego i obejmującego go w całości opracowania. Ten właśnie brak stanowił podstawę i siłę inicjującą powstanie Źródeł do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry. Są tutaj również wymienieni autorzy, którzy wcześniej pracowali nad pewnymi częściami dorobku języka polskiego w rękopisach jasnogórskich – m.in. Józef Mikołajtis, który w latach 70. XX wieku podjął się próby sklasyfikowania piśmiennictwa zebranego w jasnogórskim klasztorze. W pierwszym rozdziale pierwszej części książki autorzy zaznaczają, iż działalność jasnogórskich intelektualistów przypada na okres ekspansji pisma w wieku XV – zarówno w Europie, jak i w Polsce – i pokrywa się czasowo z początkami kultu Matki Bożej na ziemiach polskich. Obie aktywności – związana z rozwojem pisma i kultowa – zdaniem autorów jednocześnie uzupełniały się i, wzajemnie wzmagając swe siły, tym mocniej przyczyniały się do rozwoju polszczyzny w miejscach oddziaływania Jasnej Góry. Rozdział ten określa również podłoże społeczne i kulturowe, które przyczyniło się do rozwoju piśmiennictwa – wraz z procesami poprzedzającymi ten rozwój. Drugi rozdział – opisujący Skryptorium Jasnogórskie – to omówienie wszystkiego, co związane jest z pracą skryptorów na Jasnej Górze: miejsca, w którym pracowali, genezy oraz sposobu, w jaki wykonywali swoje zadanie, znaleźć możemy tu nawet wzmianki o zapłacie. Rozdział trzeci dzieli się na kilka podrozdziałów: w pierwszym znajdziemy informacje odnośnie do powstania Biblioteki Jasnogórskiej, jej historii i księgozbioru – liczącego według pierwszej wzmianki w 1585 roku około 200 pozycji, a rozrastającego się do 4929 tomów w 1739 roku. Mamy tu również informację dotyczącą treści książek zawartych w Bibliotece. Drugi podrozdział traktuje o freskach znajdujących się na plafonie sali bibliotecznej – sposobie wykonania, technice oraz samej zawartości malowideł. Trzeci podrozdział to krótka informacja o sali bibliotecznej – jej wyposażeniu (wykonanym pod kierownictwem Grzegorza Woźniakowicza) oraz oddaniu sali do użytku w roku 1739. Czwarty podrozdział stanowi omówienie zabezpieczeń książki bibliotecznej wprowadzone w XVIII wieku. [rec.] Aneta Majkowska, Grzegorz Majkowski… 153 Część drugą – Rękopisy jasnogórskie jako źródła do dziejów języka polskiego, czyli najważniejszą i esencjalną część książki – rozpoczyna wprowadzenie, nakreślające zawartość następujących po nim rozdziałów. Pierwszy rozdział traktuje o glosach polskich w tekstach łacińskich – autorzy wymieniają glosy marginalne, jak te w Kazaniach niedzielnych (Sermiones Dominicales) z 1423 r., czy w Graduale z połowy XVI w., oraz glosy międzyrządkowe (m.in. w Cronica Vincenciana z 1442 r.) i wewnątrztekstowe (słowo „Bogaroczӱcza” w Sermones Dominicales z 1450 r.). Drugi rozdział jest poświęcony najdawniejszym pieśniom religijnym, stanowiącym dawniej część nabożeństwa, a zgromadzonym w jasnogórskich zbiorach. Pierwszy podrozdział stanowi gruntowną, bardzo bogatą i bardzo dokładną analizę jasnogórskiego odpisu Bogurodzicy. Autorzy przytaczają tutaj cały tekst tej wersji zabytku oraz dokonują porównań z innymi odpisami: m.in. krakowskim I, II, czy warszawskim. Drugi z podrozdziałów pokazuje ścisły związek pomiędzy postępem kultury piśmiennej w języku ojczystym oraz rozwojem kultu maryjnego na ziemiach polskich. Widzimy tutaj nie tylko tę zależność, ale również samą historię kultu Matki Bożej w Polsce. Trzeci podrozdział to analiza dwóch kolejnych zabytkowych pieśni maryjnych: Maria, czysta dziewica oraz Gwiazdo morza głębokiego. Tutaj – podobnie, jak wcześniej w przypadku Bogurodziny – mamy również porównanie odpisów częstochowskich z innymi: z przekazem sieciechowskim w przypadku pierwszej z pieśni i z tekstem wg Aleksandra Brücknera w przypadku drugiej z nich. Rozdział trzeci opisuje dodatki do kazań pisanych w języku łacińskim. Autorzy wyjaśniają, dlaczego kazania – mówione po polsku już w XIII wieku – w XV wieku nadal spisywano po łacinie; wymieniają również i prezentują te dodatki do kazań łacińskich (modlitwy, dziesięcioro przykazań, spowiedź powszechną, czy omówione wcześniej pieśni), które zapisywano w języku polskim. Pierwszy z podrozdziałów przybliża czytelnikowi historię modlitw Zdrowaś Mario i Wierzę w Boga oraz omawia te modlitwy wpisane jako dodatki – zawarte w Sermones Dominicales et festivales fratris Petri de Miloslav z 1463 r. – przytaczając całe ich teksty. Drugi podrozdział stanowi podobną analizę tekstów Siedmiu grzechów głównych oraz Dekalogu, które znaleźć można również w Sermones Dominicales et festivales Petri de Miroslav. W trzecim podrozdziale omówiono spowiedź powszechną, będącą obok modlitw codziennych i dekalogu jednym z pierwszych tekstów tłumaczonych na język polski, a zaczynającą się od słów: „My grzeszni ludzie…”. 154 Bartosz WOŹNIAK Rozdział czwarty traktuje o zapiskach ulotnych – tekstach mówiących o zakończeniu pracy skryptora, czasem wraz z dodatkową notatką humorystyczną, czy modlitewną, lub z informacją o samym rękopisie. Pierwszy podrozdział opisuje kolofony – końcowe formuły zawierające dane na temat osoby kopisty, miejsca i czasu kopiowania rękopisu, osoby zlecającej kopiowanie. Warto tutaj zwrócić uwagę na kolofon w kodeksie z Sacramentale Nicolai de Błonie z 1431 r. Zawartość drugiego z podrozdziałów to notatki w języku polskim: Wprowadzenie, Praeambulum i dwie wersje przysłowia Lepsza cnota... – to ostatnie, mające charakter pouczający, jest szczególnie ciekawe. Piąty rozdział to badania dłuższych tekstów rękopiśmiennych w języku polskim, zaczynający się od podrozdziału dotyczącego treści kazań rękopiśmiennych w języku polskim – wraz z przytoczonym przykładem kazania spisanego przez o. Szymona Mieleckiego w latach 1599–1600. Drugi podrozdział opisuje żywoty świętych na przykładzie Żywotu św. Bernardyna ze Sieny, pochodzącego z lat 1587–1594. Kolejny – już trzeci – podrozdział dotyczy świeckich tekstów prozaicznych: Braterskiego napomnienia Rycerstwa Polskiego, znajdującego się na ostatniej stronie podręcznika do retoryki z 1687 r., oraz odpisu Listu Wespazjana Kochowskiego z 1693 r. Ostatni, czwarty podrozdział rozdziału piątego to wymienienie rękopiśmiennych tekstów z XVIII i XIX wieku (jako że po uruchomieniu drukarni działalność rękopiśmienna nie zaniknęła od razu, trwając jeszcze przez cały wiek XVIII i pierwsze dziesięciolecia wieku XIX), będących punktem wyjścia do dalszych badań. Słowo końcowe jest potwierdzeniem tez zawartych w Słowie wstępnym. Autorzy, podsumowując wszystkie najważniejsze informacje, jeszcze raz podkreślają wielką wagę rękopisów jasnogórskich w piętnasto- i szesnastowiecznej historii języka polskiego. Zaznaczają również, iż Jasna Góra była nie tylko miejscem kultu i pielgrzymowania, ale także lokalnym ośrodkiem kultury piśmiennej, popularyzacji języka polskiego oraz tworzenia i użytkowania książki. Po Słowie końcowym następuje Wykaz źródeł, Bibliografia, Indeks rzeczowy, Słowniczek pojęć, Podsumowanie po angielsku, niemiecku, francusku, włosku i rosyjsku oraz kończący książkę Aneks. Źródła do dziejów języka polskiego w rękopiśmiennych zbiorach Jasnej Góry są książką niezwykle ciekawą. Obszerność materiału, praca wykonana przy jego wyszukiwaniu oraz dokładnym analizowaniu są rzeczami nie dającymi zmierzyć się za pomocą objętości owej książki. Aneta i Grzegorz Majkowscy wykazali się ogromną wiedzą i znajomością zarówno języka polskiego, jego historii, ale i również tła społecznego i kulturowego towarzyszącego powstaniu materiałów [rec.] Aneta Majkowska, Grzegorz Majkowski… 155 przez nich badanych. Wszystkie teksty rękopisów są opracowane dokładnie i wyczerpująco. Wielkie wrażenie robi również bogactwo zdjęć załączonych zarówno w obrębie analitycznej części książki, jak i kończącego ją Aneksu. Wykaz źródeł, Bibliografia, Indeks rzeczowy, Słowniczek pojęć oraz wielojęzyczne Podsumowanie są skonstruowane starannie i z wielką dbałością o szczegóły, co w połączeniu z pozostałymi częściami tej książki daje pracę zwartą, konkretną, dokładną oraz wyczerpującą. Daje książkę, którą każdy interesujący się językiem polskim czytelnik powinien znać. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Aneta MAJKOWSKA (Częstochowa) [rec.] „Rocznik Wieluński”, tom 11, red. Z. Włodarczyk, WTN, Wieluń 2011, ss. 175 Działające w województwie łódzkim Wieluńskie Towarzystwo Naukowe od ponad dziesięciu lat wydaje periodyk „Rocznik Wieluński”1, w którym są zamieszczane prace naukowe dotyczące Wielunia i jego okolic. Bliskie sąsiedztwo WTN oraz problematyka badawcza podejmowana przez jego członków, przydatna również w pracy naukowej działaczy Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego, uzasadniają przedstawienie w tym miejscu zagadnień podejmowanych w „Roczniku Wieluńskim”. Autorami prac zamieszczonych w tomie 11. rocznika są nie tylko lokalni badacze, ale również pracownicy z różnych ośrodków naukowych zainteresowani przeszłością i współczesnością Wielunia oraz terenów przyległych do miasta, na przykład ks. Sławomir Zabraniak (Uniwersytet Rzeszowski), Katarzyna Dawidowicz (Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi), Katarzyna Bucholc-Srogosz (Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie), Tomasz Komornicki (Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk). W 11. tomie „Rocznika Wieluńskiego” zamieszczono 9 artykułów, 2 teksty wspomnieniowe oraz Sprawozdanie z działalności Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego za rok 2010 i Bibliografię „Ziemi Wieluńskiej” za 2010 rok. Całość otwiera rozprawa ks. Sławomira Zabraniaka poświęcona urzędnikom konsystorza wieluńskiego w latach 1660–1763. Wiedzę czerpie autor z zachowanych ksiąg konsystorskich. Za przypuszczalną datę powstania oficjalatu wieluńskiego przyjmuje rok 1427. Przybliża czytelnikowi sylwetki oficjałów wie1 Z. Włodarczyk, Dziesięć tomów „Rocznika Wieluńskiego”, „Rocznik Wieluński” 2010, t. 10, s. 211–213. 158 Aneta MAJKOWSKA luńskich, na przykład ks. Wojciecha Terlińskiego oraz innych urzędników konsystorza: surogatów (sędziów zastępców), na przykład ks. Wojciecha Ciarnowskiego, notariuszy, na przykład Wojciecha Pogreckiego, instygatorów, na przykład ks. Kazimierz Tatkowskiego. Autor podkreśla, że urzędnicy konsystorza odgrywali ważną rolę w życiu religijno-moralnym mieszkańców ziemi wieluńskiej na przestrzeni wieków. Zdzisław Włodarczyk przybliżył czytelnikowi okoliczności powstania parafii ewangelicko-augsburskiej w Wieluniu na początku XIX wieku. Uzasadnia rolę czynników społecznych i demograficznych. Inwentarz biblioteczny Libri Bibliothecae z 1766 roku stał się dla Tomasza Stolarczyka podstawą źródłowa do przybliżenia księgozbioru biblioteki kolegiackiej w Wieluniu. Na podstawie zapisów sporządzonych w Inwentarzu można stwierdzić, że księgozbiór obejmował w podanym roku 215 pozycji. Autor przyjmuje jednocześnie, że księgozbiór mógł liczyć około 800 egzemplarzy. Z artykułu dowiadujemy się, że w posiadaniu biblioteki były w owym czasie m.in. 3 egzemplarze Sacrae Scripturae (Pisma Świętego) i komentarze do Pisma Świętego, Liber św. Cypriana. Autor ukazuje ewolucję księgozbioru. W XVIII wieku w zbiorach biblioteki przeważały już kazania (ok. 50). W omawianym roczniku zamieszczono także tematykę dotyczącą roli Wielunia i ziemi wieluńskiej w rozwoju parlamentaryzmu II połowy XVIII wieku. Sylwetki posłów ziemi wieluńskiej na sejmach stanisławowskich przybliżyła Katarzyna Bucholc-Srogosz, na przykład Franciszka Stadnickiego, Fryderyka Psarskiego, Ludwika Karśnickiego. Na łamach rocznika zamieszczono także pracę poświęconą sprawom współczesności. Tomasz Komornicki omówił znaczenie powiatu wieluńskiego dla obecnego i planowanego systemu transportowego Polski. Tom zamyka szczegółowe Sprawozdanie z działalności Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego za rok 2010 i przejrzyście przygotowana przez Zbigniewa Szczerbika Bibliografia „Ziemi Wieluńskiej” za 2010 rok. Jarosław Petrowicz w artykule Nadwarciańska arkadia przedstawił twórczość liryczną Zbigniewa Adamskiego, poety urodzonego w Mierzycach koło Wielunia. Własne refleksje i spostrzeżenia ilustruje wierszami poety, na przykład Odchodząc z chłopa, Ty, Orka. Wyróżnia istotne dla poety tematy: naturę, prywatność, mitologię, twórczość Jana Kochanowskiego. Wiersz Młode matki proponuje zaliczyć do antologii polskiej poezji współczesnej. Dwie prace dotyczą zagadnień lingwistycznych. Aneta Majkowska zajęła się współczesnymi nazwami ulic Wielunia. Dokonała strukturalnej i semantycznej klasyfikacji ulic. Katarzyna Dawidowicz podjęła problem opóźnionego rozwoju mowy. W części teoretycznej przybliżyła samo zjawisko opóźnionego rozwoju mowy, wskazała na jego przyczyny. W części materiałowej zjawisko opóźnio- [rec.] „Rocznik Wileński”… 159 nego rozwoju mowy omówiła na przykładzie wypowiedzi sześcioletniego chłopca. Autorka podjęła ważny dla rozwoju językowego dziecka problem. Zwróciła uwagę, że opóźniony rozwój mowy dotyka coraz częściej dzieci z okolic Wielunia. O tym, że ziemia wieluńska jest atrakcyjnym obszarem dla badaczy z różnych dziedzin, świadczy artykuł Izabeli Marty Szeląg, Macrolepidoptera (Heterocera) Wielunia i rezerwatu „Dąbrowa w Niżankowicach”. Autorka przedstawiła obserwacje dotyczące motyli nocnych występujących na obszarze południowo-zachodniej części województwa łódzkiego, który nie był dotąd objęty badaniami. Tekst główny został dodatkowo wzbogacony pięknymi, profesjonalnie przygotowanymi zdjęciami. Na zawartość tomu składają się też dwa teksty wspomnieniowe. Adam Ustyniak przygotował Wspomnienia Ninnon Pytrus o dramatycznych doświadczeniach z lat II wojny światowej, więźniarki hitlerowskiego obozu w Ravensbruck, dziennikarki, wielunianki z wyboru, zmarłej w 2000 roku. Edward A. Mierzwa przybliżył postać Profesora Józefa Jasnowskiego (1906–2009), urodzonego w Sieńcu w ziemi wieluńskiej, wybitnego historyka, dr. h.c. Uniwersytetu na Obczyźnie. Z tekstu dowiadujemy się o pasjach naukowych Profesora. Prace zamieszczone w 11. tomie „Rocznika Wieluńskiego” ukazują szerokie spektrum zainteresowań badaczy skupionych w Wieluńskim Towarzystwie Naukowym oraz to, jak interesująca jest ziemia wieluńska i jak ciekawie można o niej pisać. ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Grzegorz MAJKOWSKI (Częstochowa) [rec.] Wieluński słownik biograficzny, tom 1, red. Z. Szczerbik, Z. Włodarczyk, WTN, Wieluń 2012, ss. 142 Wyraźnym przejawem rozwoju demokracji w Polsce jest zaangażowanie lokalnych wspólnot w działalność samorządową, gospodarczą i kulturalną. W czasach decentralizacji lokalne społeczności podejmują coraz więcej inicjatyw mających na celu zachowanie w pamięci kolejnych pokoleń wiedzy o regionie i ludziach, którzy przez wieki budowali kulturowe i gospodarcze fundamenty „małych ojczyzn”. Służy temu m.in. działalność badawcza, dokumentacyjna i wydawnicza, w tym publikowanie słowników biograficznych. Doskonałym przykładem zaangażowania lokalnych środowisk w ostatni z wymienionych rodzajów działalności – w rozwój biografistyki, a dokładniej biografistyki regionalnej – jest pierwszy tom Wieluńskiego słownika biograficznego pod redakcją Zbigniewa Szczerbika i Zdzisława Włodarczyka, opublikowany w 2012 roku staraniem Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego. Słownik ten jest czternastym tomem serii „Biblioteka Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego” i szesnastą w ogóle pracą tego towarzystwa. Wieluń (łac. Velun, miasto położone na krańcu Wyżyny Wieluńskiej, woj. łódzkie), który prawa miejskie uzyskał około 1282 roku, posiada długie i bogate tradycje w rozwoju życia kulturalnego. Jak czytamy w Przedmowie, od XIV w. działała w Wieluniu szkoła parafialna, w XVI w. teatr prowadzony przez Aleksego z Wolborza, a od 1740 roku kolegium pijarskie. Wielowiekowa aktywność umysłowa wielunian i mieszkańców historycznej ziemi wieluńskiej skłoniła współczesnych do przypomnienia i utrwalenia ich życiorysów. 162 Grzegorz MAJKOWSKI Sama idea opracowania biogramów ludzi blisko związanych z Wieluniem zrodziła się znacznie wcześniej, niż wskazywałby na to rok wydania omawianej publikacji. Biogramy takie znajdujemy w Leksykonie Miasta Wielunia autorstwa T. Olejnika (Wieluń 1998, wyd. II Wieluń 2007) czy w pracy T. Grabarczyka, T. Nowaka, Mieszczanie wieluńscy do początków XVI wieku. Biogramy, Łódź – Wieluń 2008. Wieluński słownik biograficzny jest jednak pierwszą publikacją, która szczegółowo przedstawia sylwetki osób związanych z Wieluniem i okolicą na przestrzeni dziejów miasta. Trud przedsięwzięcia wzięło na swoje barki 32 autorów biogramów. Są wśród nich lokalni animatorzy życia kulturalnego oraz pracownicy naukowi z wielu ośrodków akademickich. W publikacji zamieszczono 136 haseł. Przy konstruowaniu poszczególnych biogramów wzorowano się na Polskim słowniku biograficznym. W Wieluńskim słowniku biograficznym (dalej: Słowniku) przyjęto alfabetyczny układ haseł. Jak piszą redaktorzy publikacji, kolejne części będą wydawane „systemem holenderskim, czyli w każdym następnym tomie zostaną umieszczone hasła w układzie alfabetycznym (od A do Z), bez wyznaczania sekwencji chronologicznych” (s. 13). Autorzy biogramów starali się szczegółowo opisać sylwetki osób związanych z Wieluniem. Dokonali wielu kwerend w archiwach i bibliotekach. Wykorzystali dokumenty m.in. Archiwum Głównego Akt Dawnych, Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Archiwum Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Archiwum Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wieluniu, Archiwum Państwowego w Łodzi, Centralnego Archiwum Wojskowego, Biblioteki Czartoryskich w Krakowie. Dotarli do Akt Konsystorza w Wieluniu, materiałów Muzeum Ziemi Wieluńskiej, ksiąg miejskich i parafialnych, rodzin zmarłych, wspomnień zamieszczanych w prasie lokalnej, np. J. Książek, Zapomniany bohater z Wielunia, „Dziennik Łódzki. Nasz Tygodnik” 2006, nr 263 (o Janie Łączkowskim). Wykorzystali opracowania naukowe dotyczące historii mieszczaństwa, oświaty, kościoła, działalności niepodległościowej, słowem – opracowania dotyczące wszelkich sfer ludzkiej aktywności na przestrzeni dziejów, w których to sferach swój udział miały przedstawiane osoby, np.: J. Seredyka, Posłowie drugiej połowy panowania Zygmunta III Wazy, Opole 1989, J. Wołczuk, Nauczyciele wyznania prawosławnego w szkołach Królestwa Polskiego (1833–1862). Autorzy biogramów korzystali także ze słowników, np. Słownika biograficznego katolicyzmu społecznego w Polsce, Lublin 1994, Słownika biograficznego IPN, t. III, Kraków – Warszawa – Wrocław 2007. W Słowniku zebrano wiedzę o ludziach urodzonych w Wieluniu, jego okolicach lub przybyłych do miasta z innych części kraju. Znajdujemy biogramy działaczy społecznych, animatorów życia kulturalnego, pedagogów, księży i zakonników, żołnierzy organizacji niepodległościowych, posłów, starostów. Dla [rec.] Wieluński słownik biograficzny… 163 przykładu wymienimy kilka nazwisk. Słownik ukazuje m.in. sylwetkę księcia niemodlińskiego Bolesława I Pierworodnego, pana Wielunia w latach 1318– 1321 (s. 31–32). Są też biogramy mieszczan wieluńskich żyjących w XVI w., na przykład Rotundusa Augustyna Mieleskiego, urodzonego około 1520 roku w rodzinie mieszczańskiej zamieszkałej w Wieluniu, sekretarza królewskiego, współtwórcy i tłumacza II Statutu Litewskiego (s. 89–91). Spotykamy biogram Marka Boksy Radoszewskiego (ok. 1577–1641), posła na sejm, kasztelana wieluńskiego (s. 108–109) oraz sylwetki starostów wieluńskich z XVII wieku Kaspra Denhoffa (1588–1645) (s. 38–39) i Stanisława Denhoffa (zm. 1653) (s. 39–40). Nie zabrakło też miejsca dla organizatora systemu państwowego po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Ignacego Bąkowskiego (1870–1938), pierwszego Komisarza Rządu RP na powiat wieluński (s. 26), oraz biogramu organizatora harcerstwa w Wieluniu i uczestnika walk o Lwów – Jana Łączkowskiego (1902– 1919) (s. 77–78). Dzięki Słownikowi mamy również okazję poznać sylwetkę urodzonego w Wieluniu Ezechiela Ziviera (1868–1925), historyka i archiwisty (s. 140–142). Słownik przybliża także życiorysy pedagogów związanych z Wieluniem, na przykład postać nauczyciela szkoły ewangelickiej Jana Wielmanna (1809–1852) (s. 128), nauczyciela szkoły świeckiej i społecznika Bolesława Latochy (1907–1985) (s. 75–76). Sporo biogramów dotyczy zakonników i księży. Mamy okazję poznać sylwetkę urodzonego w Wieluniu paulina Euzebiusza Rejmana (Jana Gwalberta) (1856–1927), przeora Jasnej Góry (1895–1910) (s. 109–111), paulina Bartłomieja Szotarewicza (Sotareviusa, Pawła Sotarewicza) (1647–1713), który w latach 1680–1694 pełnił obowiązki przeora w Wieluniu (s. 121–122), oraz biogramy urodzonych w Wieluniu paulinów: prowincjała i kronikarza Mikołaja Królika (ok. 1585–1648) (s. 68–69) i Romualda Kłaczyńskiego (Jana) (1907–1942), zamordowanego w obozie hitlerowskim w Dachau (s. 62–64). Sporo jest także biogramów żołnierzy organizacji niepodległościowych z czasów II wojny światowej i okresu powojennego: Armii Krajowej (AK), Konspiracyjnego Wojska Polskiego (KWP), na przykład Jana Małolepszego (1906–1949), ps. „Murat”, żołnierza AK i KWP, zamordowanego podczas przesłuchania przez funkcjonariuszy wydziału śledczego w więzieniu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi (s. 86–87), Alfonsa Olejnika (1921–1947), ps. „Kmicic”, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, AK i KWP, skazanego na karę śmierci przez władze stalinowskie, odznaczonego w 2009 roku przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (s. 94–95), Jana Kwapisza (1926–1951), ps. „Lis-Kula”, żołnierza Konspiracyjnego Wojska Polskiego, zabitego w zasadzce zorganizowanej przez wieluński Urząd Bezpieczeństwa (s. 75), Jana Krzywańskiego (1911–1949), ps. „Złotnik”, „Jankiel”, „Sęk”, żołnierza AK, na którym 164 Grzegorz MAJKOWSKI wyrok śmierci władze PRL-u wykonały w Wieluniu (13.09.1949 r.) (s. 72). Spotykamy też życiorysy ludzi organizujących system władzy komunistycznej w Wieluniu po zakończeniu II wojny światowej, na przykład biogram Józefa Biedala (1912–1945), żołnierza kampanii wrześniowej, oficera śledczego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Wieluniu, zastępcy kierownika w tym urzędzie (s. 27–29). Lektura haseł nasuwa myśl o wpływie historii na losy jednostki. Życiorysy osób nazwanych z imienia i nazwiska, w wielu wypadkach wzbogacone ich zdjęciami, są wplecione w historię i jednocześnie tworzą historię. Biogramy pokazują, jak czas, w którym przyszło żyć prezentowanym osobom, stawiał ich przed koniecznością wyboru, na przykład między uczestniczeniem w budowaniu nowego ładu po II wojnie światowej a walką z narzuconym z zewnątrz systemem. W biogramach odbija się, jak w lustrze, skomplikowana historia Polski. Ukazane są w nich losy często tragiczne – życia kończone z powodu niezgody na totalitarne ideologie lub kreowane na potrzeby tych ideologii. Każda jednostka jednak na miarę warunków, jakie istniały w czasach, w których przyszło jej żyć, działała na rzecz dobra wspólnego. Spotykamy biogramy osób, których życie kończyło się męczeńską śmiercią w czasie II wojny światowej w hitlerowskich obozach zagłady (np. paulin Romuald Kłaczyński [Jan], s. 62–64) lub w ubeckich katowniach po wojnie (np. Jan Małolepszy, s. 86–87). Szczególnie uderzają biogramy tych, którzy działali w organizacjach niepodległościowych po zakończeniu II wojny światowej. Państwo, po transformacji ustrojowej 1989 roku, przywróciło im honor, a Słownik pamięć. Jak deklarują redaktorzy, Słownik ma być kontynuowany, dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie indeksu nazwisk na końcu każdego tomu. Taki zabieg dawałby pełną i jasną informację o zawartości konkretnej części i tym samym ułatwiał odszukanie biogramu w całości pracy. Publikacja jest ważną pozycją w regionalnej biografistyce. Jest jednocześnie cenną inicjatywą lokalnego środowiska. Wiąże przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Uświadamia, na jakich fundamentach powstawał potencjał kulturowy miasta. Ukazuje, jak aktywności, aspiracje i doświadczenia życiowe jednostek budowały przez stulecia wspólnotę mieszkańców Wielunia. III Kronika ZIEMIA CZĘSTOCHOWSKA T. XXXIX Grzegorz MAJKOWSKI Z życia Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego W dniu 25 lutego 2013 roku odbyło się Walne Zebranie SprawozdawczoWyborcze Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego. Na miejsce spotkania wybrano Salę Reprezentacyjną Muzeum Częstochowskiego mieszczącą się w Ratuszu przy placu Władysława Biegańskiego. W trakcie spotkania dokonano wyboru nowych władz CzTN: Prezesa, Zarządu CzTN i Komisji Rewizyjnej. Na podstawie głosowania nowym Prezesem CzTN został Profesor Grzegorz Majkowski. Na zebraniu podsumowano czteroletnią działalność dotychczasowego Zarządu i przyjęto sprawozdanie z jego prac. Ustępującemu Prezesowi CzTN Profesorowi Marianowi Głowackiemu, wielkiemu społecznikowi, lokalnemu patriocie, wybitnemu znawcy przeszłości Częstochowy i regionu oraz krajoznawcy – obecni złożyli wyrazy podziękowania za wieloletnią pracę na rzecz Towarzystwa i rozwoju kulturalnego oraz naukowego Częstochowy, popularyzowania wiedzy o mieście i regionie. Podziękowania złożono także ustępującemu Zarządowi. W czasie spotkania wybrano Zarząd i Komisję Rewizyjną na kadencję 2013–2017 roku. Poniżej przedstawiamy skład obecnego Zarządu CzTN i Komisji Rewizyjnej. Skład Zarządu Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego kadencja 2013–2017 r. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. prof. nadzw. dr hab. Grzegorz Majkowski – prezes CzTN dr Cezary Gębicki – wiceprezes CzTN prof. nadzw. dr hab. Marceli Antoniewicz – sekretarz naukowy mgr Iwona Słabosz – sekretarz organizacyjny mgr Jacek Koj – skarbnik ks. dr Jacek Kapuściński – członek mgr inż. Marek Nowak – członek 168 Grzegorz MAJKOWSKI 8. mgr Robert Sikorski – członek 9. mgr Zbigniew Stańczyk – członek 10. mgr inż. Dariusz Stefański – członek Skład Komisji Rewizyjnej 1. dr Juliusz Sętowski – przewodniczący KR 2. mgr Ewa Kaczmarzyk – sekretarz organizacyjny 3. mgr Jerzy Sitek – członek Po ukonstytuowaniu się zarządu na zebraniu w dniu 4 marca 2013 roku rozpoczęto prace mające na celu kontynuowanie działalności popularyzującej wiedzę o Częstochowie i regionie oraz naukę w ogóle. W tym miejscu przedstawiamy działania obejmujące pierwszą połowę 2013 roku (do 10 czerwca). W tym czasie odbyły się cztery zebrania Zarządu CzTN: 4 marca 2013 roku, 8 kwietnia 2013 roku, 9 maja 2013 roku, 10 czerwca 2013 roku (zebranie połączone z wycieczką integracyjną, na ten temat piszemy w dalszej części sprawozdania). Członkowie zarządu spotykali się również po każdym odczycie. W pierwszej połowie 2013 roku zorganizowano trzy spotkania naukowe. Odbyły się w sali odczytowej Muzeum Częstochowskiego w Willi Generała przy al. Wolności 30 (przyjęto, że zebrania będą rozpoczynać się o godzinie 17.00). Na spotkaniach tych wygłoszono następujące referaty: — prof. nadzw. dr hab. Grzegorz Majkowski, Jasnogórskie zbiory rękopiśmienne od XIV do XVI wieku – 18 marca 2013 roku, — dr Cezary Gębicki, mgr Krzysztof Pierzgalski, Środowisko przyrodnicze Częstochowy i jego ochrona – 22 kwietnia 2013 roku, — mgr Robert Sikorski, Częstochowa w przewodnikach od XIX do XXI wieku – 20 maja 2013 roku. Na zebraniu zarządu w dniu 8 kwietnia 2013 roku rozpoczęto prace nad przygotowaniem konferencji Częstochowa na początku XX wieku. W 100 rocznicę wybuchu I wojny światowej. Powołano komitet naukowy konferencji w składzie: prof. nadzw. dr hab. Grzegorz Majkowski (przewodniczący), ks. prof. zw. dr hab. Jan Związek, prof. zw. dr hab. Andrzej Zakrzewski, prof. nadzw. dr hab. Marian Głowacki, prof. nadzw. dr hab. Marceli Antoniewicz, prof. nadzw. dr hab. Janusz Spyra, prof. nadzw. dr hab. Dariusz Złotkowski, prof. nadzw. dr hab. Robert Majzner, oraz komitet organizacyjny konferencji: mgr Robert Sikorski, mgr Iwona Słabosz, mgr Zbigniew Stańczyk. Towarzystwo stara się w dalszym ciągu popularyzować wiedzę o potencjale przyrodniczym okolic Częstochowy. W związku z tym, w dniu 10 czerwca spotkanie zarządu połączono z wycieczką członków i sympatyków towarzystwa, Z życia Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego 169 pod hasłem: Przyroda ożywiona i nieożywiona rezerwatu Sokole Góry w Olsztynie k. Częstochowy. Po szlaku turystycznym, w tym po jaskiniach okolic Olsztyna, oprowadzali miłośnicy przyrody i pieszej turystyki Profesor Marian Głowacki, dr Joanna Karlikowska, dr Cezary Gębicki. Towarzystwo nadal jest obecne w cyberprzestrzeni. Aktualny adres strony internetowej to: www.cztn.ajd.czest.pl. Od dłuższego czasu CzTN dysponuje również kontem bankowym: I/O PKO BP Częstochowa nr: 321020 1664 0000 3102 0133 9886. Dzięki temu członkowie towarzystwa i osoby zainteresowane wstąpieniem w jego poczet mogą w łatwy sposób przekazywać składki. Członkowie towarzystwa prowadzą ożywioną działalność naukową. Świadczy o tym na przykład publikacja Roberta Sikorskiego Częstochowa w przewodnikach od XIX do XXI wieku, Częstochowa 2012. Na szczególną uwagę zasługuje opracowanie – jeszcze z poprzedniego roku – ks. Profesora Jana Związka i ks. dr. Jacka Kapuścińskiego Wspomnienia wojenne 1939–1945 księży Diecezji Częstochowskiej (Częstochowa 2012, seria: Biblioteka „Niedzieli”, tom 292). Praca ukazuje losy księży w hitlerowskich obozach koncentracyjnych: Dachau, Gusen, Auschwitz, Konstantynów, Sosnowiec, i działalność duszpasterską prowadzoną przez duchownych w czasie okupacji niemieckiej, głównie w powiecie wieluńskim. W dalszym ciągu członkowie Częstochowskiego Towarzystwa Naukowego zamierzają kontynuować działalność popularyzatorską i naukową dotyczącą Częstochowy oraz regionu. Informacje dla Autorów Teksty należy przygotować według zasad przyjętych przez Wydawnictwo Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Dokument w wersji elektronicznej, plik „doc” (program Word) oraz wydruk papierowy; czcionka Times New Roman, 12 punktów, interlinia 1. Tytuły publikacji i krótkie cytaty należy zapisać w cudzysłowie, dłuższe cytaty (ponad dwa wiersze) w osobnych akapitach,10 punktów. Wyrazy hasłowe powinny być wyodrębnione pogrubieniem. Znaczenia wyrazów należy podać w łapkach. Obowiązują przypisy dolne. Odsyłacz do przypisu w tekście głównym umieszczamy w górnym indeksie przed kropką kończącą zdanie. Poszczególne elementy adresu bibliograficznego oddzielamy przecinkami. W tekstach przypisów stosujemy polskie skróty: tamże, dz. cyt., incipit tytułu w przypadku przywołania więcej niż jednej pracy danego autora. Bibliografię sporządzamy według następującego wzoru: Nazwisko inicjał imienia, rok wydania, Tytuł, miejsce wydania, numery stron. Kursywą podajemy tytuły książek, rozdziałów, artykułów. W cudzysłowach podajemy tytuły czasopism. Poza zmianą kolejności nazwiska i imienia Autora oraz lokalizacji roku wydania obowiązują te same zasady zapisu, co w przypisach dolnych. Do tekstu dołączamy krótkie streszczenie (4–6 zdań) wraz z tytułem i słowami kluczowymi w językach polskim i angielskim. Należy podać stopień naukowy lub tytuł naukowy, adres prywatny i adres reprezentowanego ośrodka naukowego, numer telefonu oraz adres e-mail. Wydrukowano: Drukarnia POLIGRAM ul. Jaracza 4 42-200 Częstochowa www.poligram.pl e-mail: [email protected] tel. 34 324 32 39