WIG20 według teorii fal Elliotta - Analizy Rynkowe
Transkrypt
WIG20 według teorii fal Elliotta - Analizy Rynkowe
Analizy Rynkowe – Trendy Długookresowe http://analizyrynkowe.cal.pl Data publikacji: 10 października 2011 roku WIG20 według teorii fal Elliotta Blisko rok temu przedstawiłem analizę WIG20 według teorii fal Elliotta wraz z prognozą zachowania się indeksu. Teraz, po prawie roku od tamtej analizy proponuję powrót do niej i skonfrontowanie przedstawionych w niej prognoz z rzeczywistym zachowaniem się indeksu. Rozliczenie fal przedstawione wtedy przeze mnie co prawda nie potwierdziło się w szczegółach, ale ogólny pomysł rozliczenia był dobry. Różnica polegała na tym, że cała fala korygująca nie była podwójną trójką jak się spodziewałem, ale normalnym zygzakiem. Różnica w rozliczeniu polega więc tylko na tym, że zamiast spodziewanych „trójek” na falach a i c całej korekty, pojawiały się „piątki” (struktury pięciofalowe), z których szczególnie „piątka” fali c jest wyraźnie widoczna. W poprzedniej analizie próbowałem oszacować możliwy czas trwania drugiej fali wzrostowej korekty i jej zasięg. Stwierdziłem wtedy: Oznacza to, że fala Y będzie prawdopodobnie bardziej rozciągana w czasie niż w dystansie, czyli jej zakres wzrostu będzie dążył raczej do zachowania którejś z niższych proporcji i siłą rzeczy fala Y nie będzie miała zbyt dużego zasięgu. Fala a miała zasięg 87,51%, fala c 29,16% (licząc do lokalnego wierzchołka na poziomie 1 Analizy Rynkowe – Trendy Długookresowe http://analizyrynkowe.cal.pl 2932,62 pkt.), czyli dokładnie 1/3 wzrostu fali a. Niewiele, ale co najważniejsze – zgodnie z przewidywaniami dotyczącymi małej siły drugiej fali wzrostowej korekty. Rynek potwierdził również rozciąganie w czasie fali c, która pokonując trzykrotnie mniejszy dystans trwała niemal dokładnie tyle samo co fala a, czyli około 233 sesje (liczba z ciągu Fibonacciego). Na wykresie zaznaczyłem miejsce równości czasowej fali c względem fali a. Układ końcowych fal korekty wskazuje, że doszło do załamania fali 5-c, co bardzo wyraźnie sygnalizowało wystąpienie gwałtownego załamania cen występującego w takich przypadkach i co też się stało. Nie sprawdził się prognozowany przeze mnie zasięg całej fali korygującej wynikający z proporcji Fibonacciego. Napisałem: Wierzchołka tej fali należy się jednak spodziewać na poziomach przekraczających 3000 pkt. Tymczasem maksymalna wartość dziennego zamknięcia wyniosła 2932,62 pkt. Co prawda, do 3000 punktów zabrakło niewiele, ale WIG20 tego poziomu nie przekroczył. Napisałem też: W analizie z 12 stycznia 2010 roku napisałem o istnieniu horyzontalnej strefy oporu w przedziale od około 2380 do około 2750 punktów. Od tamtej pory indeks mozolnie zmiękczał tę strefę i obecnie dotarł do jej górnego ograniczenia. Jego przebicie w górę oznacza wejście w kolejną strefę horyzontalnego oporu rozciągającą się od około 2750 do około 3120 punktów. Jak widać, poziom maksymalnego dziennego zamknięcia na fali korygującej znalazł się zaledwie 2,38 punktu (!) poniżej środka drugiej wskazanej strefy oporu, który wynosi 2935 punktów. Co dalej? Rynek zakończył wzrostową korektę i powrócił do trendu wyższego stopnia, czyli do trendu spadkowego. Jak widać na zamieszczonym wykresie, korekta osiągnęła poziom 0,618 poprzedniej fali spadkowej, co mimo wszystko sygnalizuje przynajmniej chwilową dużą się rynku. Przechodząc na tygodniowe zamknięcia i licząc długość trwania fal na podstawie lokalnych ekstremów widać, że korekta wzrostowa trwała 111 tygodni, podczas gdy poprzedzająca ją fala spadkowa trwała 86 tygodni. Póki co, mamy ciąg czasowy 86-111. Uważam, że są to bardzo istotne informacje: fala korygująca trwała dłużej niż fala impulsu i odrobiła znaczną część strat fali spadkowej. Wniosek z tego płynie taki, że w długim okresie rynek jednak ma duży potencjał wzrostowy, a rozpoczynająca się kolejna fala spadkowa może nie być katastrofalna. Tylko co to oznacza? Jedynie to, że możemy uniknąć ekstremalnych ruchów na giełdach o cechach paniki. Jedynie to, a może aż to, ponieważ układ fal i tak pokazuje, że rozpoczęta kolejna fala spadkowa powinna ustalić nowe minimum poniżej poziomu startu fali korygującej, czyli poniżej 1327,64 pkt. Układ fal sugeruje, że ruch do tych poziomów może być relatywnie długi w czasie, bo to że wystąpi jest prawie pewne. Czas trwania obecnej fali spadkowej powinien być dłuższy od czasu trwania fali korygującej, czyli powinien trwać ponad 111 tygodni. Gdybyśmy przyjęli, że będzie dłuższy o tyle samo, o ile fala korygująca była dłuższa do pierwszej fali spadkowej, otrzymalibyśmy wynik 136 tygodni (111-86=25, 111+25=136 lub (111/86)x111=143; 144 – liczba z ciągu Fibonacciego) jako jeden z możliwych okresów jej trwania. Oznaczałoby to zakończenie 2 Analizy Rynkowe – Trendy Długookresowe http://analizyrynkowe.cal.pl obecnej fali spadkowej na przełomie lat 2013/2014 i moim zdaniem jest to raczej optymistyczny termin. Gdyby ten scenariusz się zrealizował, to w mojej ocenie cała bessa rozpoczęta w lipcu 2007 roku może przyjąć kształt klina, z czego z kolei wynikałaby konieczność ukształtowanie dwóch ostatnich fal formacji i wydłużenie całej bessy o dalszych kilka lat, być może nawet w okolice roku 2020. Istotne jest to, że kolejne fale spadkowe powinny mieć coraz mniejszy zasięg w dystansie, chociaż docelowy poziom bessy rozpoczętej w roku 2007 w mojej ocenie znajduje się w przedziale 1200 – 1000 punktów. Z pewnością minie wiele lat, zanim rynek osiągnie ten poziom. Kazimierz Ożóg 3