Maj 2014 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus

Transkrypt

Maj 2014 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
ISSN 1730-3230
www.teresasiedlce.pl
SIEDLCE
MAJ
nr 5 (196) 2014
Drodzy Ojcze Marianie i Ojcze Marku!
Z okazji Waszych imienin,
życzymy Wam Bożego błogosławieństwa
i opieki Maryi Niepokalanej.
Niech Pan obdarza Was potrzebnymi łaskami,
zdrowiem i nieustannym pragnieniem służenia Bogu i ludziom.
Niech umacnia w posłudze a na Waszej drodze stawia ludzi otwartych,
życzliwych i wdzięcznych.
Redakcja „Posłańca św. Teresy”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
i Najświętszego Oblicza
ZOSTAWIĆ ODCISK CNÓT
,,Zanim opuściłam świat, Dobry Bóg dał mi tę pociechę,
że mogłam poznać z bliska dusze dziecięce; jako najmłodsza
w rodzinie nie miałam dotąd nigdy tego szczęścia. Teraz oto
zgotowały mi je smutne okoliczności. Pewna biedna kobieta,
krewna naszej bony, zmarła w kwiecie wieku, zostawiając troje
maleńkich dzieci. Podczas jej choroby wzięłyśmy do domu dwie
dziewczynki, z których starsza nie miała jeszcze sześciu lat. Zajmowałam się nimi przez cały dzień i wielką radość sprawiała
mi ich naiwna prostota, z jaką wierzyły we wszystko, co im mówiłam. Widocznie Chrzest Święty bardzo głęboko zaszczepia
w duszy zaczątek cnót teologicznych, skoro ujawniają się one już
od dzieciństwa, i skoro nadzieja dóbr przyszłych wystarcza, by
dzieci podjęły ofiarę. Kiedy chciałam, by moje dwie dziewczynki żyły ze sobą w zgodzie, nie obiecywałam zabawek ani cukierków tej, która ustąpi siostrze, mówiłam im natomiast o wiecznej nagrodzie, jaką grzecznym dzieciom da w Niebie mały Jezus. Starsza, której umysł zaczynał się rozwijać, patrzyła na mnie
oczyma błyszczącymi z radości i zadawała mi tysiące uroczych
pytań o małego Jezusa i jego piękne Niebo i z zapałem obiecywała mi, że zawsze będzie ustępować swej siostrze, zapewniała,
że nigdy w życiu nie zapomni tego, co jej mówiła ,,duża panienka”, tak bowiem mnie nazywała... Mając koło siebie te niewinne
dusze, pojmowałam, jakie to wielkie nieszczęście, gdy nie są one
należycie kształtowane już od pierwszego momentu ich rozwoju, kiedy są podobne do miękkiego wosku, na którym można
zostawić odcisk cnót, ale niestety i zła...Zrozumiałam to, co powiedział Jezus w Ewangelii: Lepiej być wrzuconym w morze, niż
zgorszyć jedno z tych maleńkich dzieci.
Ach, ileż dusz doszłoby do świętości, gdyby były należycie
prowadzone!”
B.P.
Św. Teresa uczy nas, jak ważne jest kształtowanie osobowości i wiary małych dzieci, by pomóc im dojść kiedyś do świętości.
Cyt. z książki ,,Dzieje Duszy Św. Teresy
od Dzieciątka Jezus”. Wyd. K.B.
2
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Pamiętamy, że Jan Paweł II odszedł do
domu Ojca nie tylko w wigilię Święta Miłosierdzia Bożego, ale także w pierwszą sobotę miesiąca, poświęconą Niepokalanemu Sercu Maryi. Nie trzeba nikogo przekonywać, że całe swoje życie złożył w Jej
ręce. TOTUS TUUS – Cały Twój, Maryjo. Doskonale znamy te słowa. Dla Niego były one nie tylko wybraną dewizą, ale
przede wszystkim wyrażeniem ogromnego
zaufania i oddania Maryi. Wcześnie osierocony przez swą ziemską matkę w Maryi
szukał matczynego wsparcia i opieki. Do
Niej nieustannie się zwracał powierzając
Jej swoje radości i troski. Maryja jest i dla
każdego z nas matką, choć my często przypominamy sobie, że jesteśmy Jej dziećmi
dopiero w obliczu kryzysowych sytuacji.
Tymczasem Ona jako matka chce nam towarzyszyć we wszystkich chwilach życia, tych radosnych i tych zwyczajnych.
Ona pragnie, aby każdy z nas mógł powiedzieć – jestem cały Twój, Maryjo. Kiedy
zbliża się maj – miesiąc poświęcony Matce Bożej - wsłuchajmy się w rozważanie
Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki zagranicznej do Meksyku w 1979 roku, kiedy przybliżał jedno z wezwań z Litanii Loretańskiej, śpiewanej w czasie nabożeństw
majowych. Niech to rozważanie przypomni
nam również treści z naszych wielkopostnych rekolekcji parafialnych.
Wśród licznych tytułów, nadawanych
w ciągu wieków jest i ten posiadający bardzo głębokie znaczenie: Panna Wierna. Co
oznacza ta wierność Maryi? Jakie są wymiary tej wierności?
„Pierwszy wymiar – to poszukiwanie.
Maryja była przede wszystkim wierna dlatego, że z miłością oddała się poszukiwaniu głębokiego sensu zamiarów Bożych
wobec Niej i wobec świata. Jakże to się
stanie? – zapytała Anioła podczas Zwiastowania. Już w Starym Testamencie sens
tego poszukiwania wyraża się w słowach:
Szukać oblicza Pana. Nie może być wierności, jeśli u jej podstawy nie będzie żar-
Totus Tuus
liwego, cierpliwego i szlachetnego poszukiwania, jeśli człowiek w sercu nie zada
sobie pytania, na które jedynie Bóg może
dać odpowiedź, a jeszcze lepiej, na które
sam Bóg jest odpowiedzią.
Drugi wymiar – to przyjmowanie, akceptacja. Owo: Jakże to się stanie? zamienia się w ustach Maryi w fiat. Niech to się
stanie, jestem gotowa, przyjmuję. To decydujący moment wierności, moment, w którym człowiek rozumie, że nigdy całkowicie nie pojmuje owego jak, że w zamiarach
Bożych jest więcej tajemnicy niż oczywistości, że człowiek, cokolwiek by czynił,
nie potrafi nigdy tego całkowicie zrozumieć. W tym momencie przyjmuje tajemnicę, daje jej miejsce w swoim sercu, tak
jak Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19;
3,15). W tym momencie człowiek powierza się tajemnicy nie z rezygnacją, jak ktoś,
kto kapituluje wobec zagadki czy absurdu,
lecz raczej z gotowością tego, kto otwiera
się na zamieszkanie w nim czegoś – Kogoś! - większego niż własne serce. To przyjęcie dokonuje się ostatecznie przez wiarę,
która wyraża przylgnięcie całego człowieka do objawiającej się tajemnicy.
Trzeci wymiar wierności – to konsekwencja. Żyć zgodnie z tym, w co się
wierzy. Dostosować życie do treści swego
przekonania. Zgodzić się raczej na to, że
będzie się niezrozumiałym i prześladowanym, ale nie pozwolić, żeby powstał rozdźwięk między życiem, a wiarą: oto na czym
polega konsekwencja. W tym zawiera się,
być może, najgłębsze sedno wierności.
Lecz każda wierność musi przejść przez
najtrudniejszą próbę wytrwania. Dlatego
czwartym wymiarem wierności jest stałość. Łatwo być konsekwentnym przez
dzień lub kilka dni. Trudną i ważną rzeczą jest być konsekwentnym przez całe
życie. Dlatego wiernością nazwać można
jedynie konsekwencję rozciągającą się na
całe życie. Fiat Maryi w Zwiastowaniu odnajduje swoją pełnię w fiat powtarzanym
w milczeniu u stóp krzyża. Być wiernym,
to nie zdradzać w skrytości tego, co się
uznało publicznie”.
Ucząc się od Jana Pawła II słowami
Jego modlitwy odmówionej w Kalwarii
Zebrzydowskiej w 2002r., prośmy Maryję
o wierność: Bogu, nauczaniu Papieża-Polaka i naszym postanowieniom rekolekcyjnym. Maryja z pewnością nas wysłucha, tak jak wysłuchała modlitwy Swego
wiernego Syna:
„Orędowniczko nasza, one miłosierne
oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony Owoc żywota Twojego, po tym
wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!”. Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud, który od wieków
pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu. Wejrzyj na ten naród, który zawsze
pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości. Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy, wypraszaj to, czego dzieci Twoje
najbardziej potrzebują. Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych. Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę. Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad
głową. Rodzinom daj miłość, która pozwala przetrwać wszelkie trudności. Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość. Dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu. Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei
i miłości. Kapłanów ucz naśladować Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za
owce. Biskupom upraszaj światło Ducha
Świętego, aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą drogą do bram Królestwa Twojego Syna. Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska, wypraszaj także i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję,
którą mi zlecił Zmartwychwstały. Tobie
oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus”.
o. Krzysztof Ziętkowski OMI
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
3
Wywiad
z o. Krzysztofem Ziętkowskim OMI
Każdy rekolekcjonista posiada swój styl i metodę docierania do wiernych. Pozostawia też po sobie własny ślad. Jest więc zapamiętywany w pewien charakterystyczny sposób.
A jak zapamiętamy o. Krzysztofa?
Ojciec zaproponował nam taką formę rekolekcji, podczas których współuczestniczył w rozważaniu Słowa Bożego, a za przewodnika nauk rekolekcyjnych obrał
św. Jana Pawła II. Zachęcał nas Ojciec do samodzielnego myślenia, zastanawiania
się nad sobą i odnoszenia usłyszanego słowa do własnego życia. A jeszcze proponował nam Ojciec, aby wybrane fragmenty kazań rozważać w domu, co sprawiło, że rekolekcje przedłużały się i przenosiły do naszych rodzin. To otwierało
nasze umysły i serca. Stawaliśmy się niczym „urodzajna gleba”, na którą pada dobre ziarno – ziarno Słowa Bożego. Za to wszystko serdecznie Ojcu dziękujemy.
Dziękujemy Ojcu też za to, że był nie tylko z nami, ale i wśród nas.
Jedna z pań powiedziała mi: „Dla mnie rekolekcje to takie sprzątanie dusz,
a w czystym Kościele rozszerza się Królestwo Boże na ziemi, by pośród nas stawało się niebo”.
Życzymy Ojcu mocy Ducha św., by umacniał i rozwijał Ojca talent kaznodziejski. Życzymy błogosławieństwa Bożego. Niech dobry Bóg da Ojcu wiele zdrowia
i sił, aby ręce Ojca z oblackim w nich krzyżem mogły nas jak najdłużej błogosławić.
Wielki Post to w Kościele katolickim
szczególny czas. Podczas czterdziestu dni
poprzez Drogę Krzyżową, Gorzkie Żale,
wierni przygotowują się do Świąt Wielkanocnych a w sposób szczególny pomagają im w tym rekolekcje. Według „Słownika języka polskiego” rekolekcje to „zespół praktyk religijnych mających na celu
osiągnięcie skupienia wewnętrznego i odnowienia moralnego, powtarzanych okresowo lub odbywanych z okazji ważnych
aktów religijnych”.
W parafii św. Teresy rekolekcje wielkopostne trwały od 30 marca do 2 kwietnia 2014 r. Prowadził je o. Krzysztof Ziętkowski OMI. Ojciec Rekolekcjonista poproszony o rozmowę przyjął zaproszenie
redakcji Posłańca Św. Teresy.
4
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Ewa Pankiewicz: Witam Ojca serdecznie. W zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej jest wiele możliwości realizacji swego powołania. Między innymi – jest taka forma posługi jak
misjonarz ludowy, którą to posługę Ojciec
sprawuje. Proszę powiedzieć, na czym polega ta praca?
O. Krzysztof: Przede wszystkim polega ona na głoszeniu słowa Bożego i to jest
jej piękno. Oczywiście, że to zadanie każdego kapłana. Duszpasterze muszą jednak
zajmować się także sprawami materialnymi parafii, posługą charytatywną, przewodniczeniem i animowaniem wspólnoty. Przypomina mi się fragment z Dziejów
Apostolskich, kiedy to apostołowie zauważyli, że nie są w stanie wszystkim się zająć.
Do obsługi stołów wyznaczyli więc diakonów, a oni zajęli się głoszeniem słowa
i modlitwą. I to jest właśnie najważniejsze
w posłudze, którą pełnię.
E.W.: Każda parafia ma swoją specyfikę. Jak Ojciec poznał parafię św. Teresy
w Siedlcach?
O.K.: Mogę powiedzieć, że naszą parafię poznałem od tej dobrej strony. Najpierw
z opowiadań Oblatów, którzy tu pracowali,
czy mieli okazję być z posługą rekolekcyjną.
Potwierdziło się to, kiedy od lipca ubiegłego roku zostałem przydzielony do klasztoru
w Siedlcach. To co cieszy, to udział wiernych w nabożeństwach w niedziele i święta, duża liczba młodych małżeństw, które
razem z dziećmi są w kościele oraz zaangażowanie młodych, zwłaszcza z KSM-u.
E.W.: Temat tegorocznych rekolekcji
wielkopostnych w naszej parafii to?
O.K.: „Uczmy się od Jana Pawła II
wiary w Chrystusa”. Temat ten nie był
przypadkowy, bo przecież przeżywamy
w Kościele w Polsce rok duszpasterski
pod hasłem: „Wierzę w Jezusa Chrystusa”, a nasze rekolekcje przypadły na niespełna miesiąc przed kanonizacją Jana
Pawła II.
E.W.: Czy cele, które Ojciec założył
przed rekolekcjami zostały zrealizowane
i jakimi sposobami?
O.K.: Mając na uwadze, że nasze rekolekcje zakończą się 2 kwietnia – w rocznicę narodzin dla nieba Jana Pawła II – bardzo mi zależało, aby to Papież był dla nas
przewodnikiem i orędownikiem w tym czasie. Jan Paweł II jak zwykle nie zawiódł.
Jego słowa wciąż do nas przemawiają,
a Jego modlitwa wydaje obfite owoce. Dobrze, że udało się przybliżyć Jego nauczanie także w formie bardziej modlitewnej,
jaką były Apele Jasnogórskie. W ten sposób mogliśmy się trochę przyzwyczaić do
tego, co będzie się działo w naszej parafii w czasie Misji Świętej w październiku.
E.W.: Rekolekcje to bardzo trudna forma przekazu Słowa Bożego, wymaga od
prowadzącego wiele sił duchowych i fizycznych, ale najtrudniejsze jest dotarcie do ludzi. Czy dla Ojca jest ważniejszy
kontakt z indywidualnym słuchaczem czy
z ogółem wiernych?
O.K.: Przyznam się, że pochodzę z kilkunastotysięcznej oblackiej parafii w Kędzierzynie-Koźlu. Od dziecka byłem przyzwyczajony, że w kościele jest zawsze dużo
ludzi. Na początku mojej posługi łatwiej
więc głosiło mi się w dużych parafiach.
Niemniej zapamiętałem zdanie, które powiedział do mnie o. Marcin Szafors OMI.
Występując przed seminarium w zespole
ludowym usłyszał, że muszą przyłożyć się
tak samo do występu wtedy, gdy występuję
przed liczną publicznością czy tylko przed
paru osobami. To nastawienie bardzo mi pomaga w głoszeniu Słowa Bożego. Oczywiście, że ważny jest kontakt z indywidualnym
słuchaczem. Najbardziej cieszy, kiedy słowo głoszone znajduje swoje echo w spowiedzi, czy nawet w podziękowaniach, które są
składane na zakończenie rekolekcji. Misjonarz przekonuje się wówczas, że słowo dotarło do ludzi, a więc spełnił swoje zadanie.
E.W.: Zdarza się, że ludzie przestają
chodzić do kościoła lub nie chodzą wcale – mają problemy wiary. Jak Ojciec stara się pomóc takim ludziom, którzy „przypadkowo” zawitali na rekolekcje?
O.K.: To jest chyba największy problem dla nas głoszących rekolekcje czy
misje. Mamy świadomość, że docieramy
najczęściej do najbardziej gorliwych parafian, przez co umacnia się ich wiara,
a zarazem często sam misjonarz buduje się
ich postawą. Co zrobić, by dotrzeć do pozostałych? Najważniejsze są sposoby, które
podpowiada nam sam Bóg. Modlitwa, post,
ofiara. Każde słowo, zanim zostanie wy-
powiedziane, musi być najpierw przemodlone. Ważna jest modlitwa wspólnotowa,
dlatego choćby przed misjami o. Proboszcz
zachęcił nas do adoracji Najświętszego Sakramentu w każdy piątek. Chwile modlitwy za siebie nawzajem powinny być też
przewidziane w czasie trwania samych rekolekcji. Kolejny sposób to po prostu świadectwo życia. Pan Jezus mówi: „Po tym
wszyscy poznają, żeście uczniami moimi,
jeśli będziecie się wzajemnie miłowali, jak
Ja was umiłowałem”. Na koniec – zwłaszcza w naszych czasach, o czym przypomina Papież Franciszek – konieczne jest wyjście do ludzi, a nie tylko czekanie na nich
w kościele.
E.W.: Porozmawiajmy szerzej o owocach rekolekcji. Podczas trwania zdarzają
się różne „cudowne” wydarzenia, np.: nawrócenia, powroty do Kościoła, spowiedź
po wielu latach, rodzą się też powołania.
Zechce Ojciec podzielić się z nami swymi
spostrzeżeniami. A może jakieś przykłady?
O.K.: Wszystkie te sytuacje rzeczywiście się zdarzają. Pamiętam, że ostatnio
w Adwencie prowadziłem rekolekcje w archidiecezji wrocławskiej związane z peregrynacją krzyża Jana Pawła II, przy którym
się modlił w ostatni Wielki Piątek w Jego
życiu. Do spowiedzi po kilkudziesięciu latach przyszedł mężczyzna. Uderzyło mnie
jego świadectwo. Wspominał dobry przy-
kład rodziny oraz to, że mimo wszystko,
choć nie przystępował do sakramentów,
to codziennie się krótko modlił. Przez to
nie utracił nigdy do końca swojej wiary.
Pan Bóg w ten właśnie sposób zadziałał.
E.W.: Co dla Ojca – jako prowadzącego – jest najważniejsze w czasie rekolekcji wielkopostnych?
O.K.: Najważniejsze jest spotkanie
z samym Bogiem. Dokonuje się ono przez
słuchanie Słowa Bożego, sakramenty. Nie
odkryję niczego nowego, jeśli powiem, że
owocem rekolekcji powinna być spowiedź
święta. Nawiązując do nauk rekolekcyjnych chodzi o to, co przypomniał nam Jan
Paweł II, a więc abyśmy coraz lepiej poznawali, pokochali i naśladowali Chrystusa.
E.W.: Jak Ojciec ocenia tegoroczne rekolekcje w naszej parafii?
O.K.: Wystarczy przypomnieć, że bardzo wiele osób przychodziło na dołożoną w czasie tych rekolekcji Mszę Świętą
o 20.00. Frekwencja na wszystkich Mszach
Świętych była duża. Cieszy też, że potrafiliśmy się modlić w czasie Apeli Jasnogórskich. Szczególna atmosfera i poczucie wspólnoty z pewnością pomogły nam
w zbliżaniu się do Boga w czasie tej wielkopostnej drogi nawracania się.
Dziękuję Ojcu za rozmowę.
Z o. Krzysztofem Ziętkowskim OMI
rozmawiała Ewa Pankiewicz
Grupy parafialne w naszej parafii
Nazwa wspólnoty
Spotkania
Opiekun wspólnoty
CHÓR PARAFIALNY
Wtorek i czwartek o godz. 19.00
o. Marek Swat OMI
PARAFIALNY CARITAS
Sobota o godz. 9.00
o. Rafa³ Bytner OMI
¯YWY RÓ¯ANIEC
4 niedziela miesi¹ca po Mszy œw. o godz. 12.00
o. S³awomir Stawicki OMI
KSM
Piatek o godz. 19.00
o. Rafa³ Bytner OMI
ODNOWA W DUCHU ŒWIÊTYM
Poniedzia³ek o godz. 19.00
o. S³awomir Stawicki OMI
DOMOWY KOŒCIÓ£
Raz w miesi¹cu wg grafiku
o. Rafa³ Bytner OMI
ZESPÓ£ "BARKA"
Pi¹tek o godz. 19.00
o. Marek Swat OMI
WSPÓLNOTA LEKTORÓW I PSA£TERZYSTÓW
3 czwartek miesi¹ca o godz. 19.00
o. Marek Swat OMI
PRZYJACIELE MISJI OBLACKICH
1 poniedzia³ek miesi¹ca o godz. 19.00
o. Marek Swat OMI
MINISTRANCI
Sobota o godz. 10.30
o. Marek Swat OMI
REDAKCJA "POS£AÑCA"
3 poniedzia³ek miesi¹ca o godz. 19.00
o. Rafa³ Bytner OMI
FC MISSIO
Soboty o godz. 19.00
o. S³awomir Stawicki OMII
SCHOLA PARAFIALNA
Soboty o godz. 10.00
s. Monika
NEOKATECHUMENAT
Œroda i sobota o godz. 19.00
o. Franciszek Bok
ZHR
Soboty o godz. 10.00
o. Rafa³ Bytner OMI
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
5
Duch Święty
Opiekun Kościoła Świętego
„Zstąp na nas Duchu Mądrości, abyśmy drogi Twoje
rozeznali od dróg tego świata i nie błądzili po manowcach fałszywej wiedzy”.
(z Modlitewnika jasnogórskiego)
W dniu 8 czerwca przeżywać będziemy Święto Zesłania Ducha Świętego, czyli wspomnienie dnia, w którym nasz Zbawiciel wypełnił obietnicę zesłania Ducha
Pocieszyciela. „Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu,
On was wszystkiego nauczy i przypomni
wam wszystko, co Ja wam powiedziałem
(J 14, 26). Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy,
który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie(J 15, 26)”.
Tak niedawno, 27 kwietnia, przeżywaliśmy kanonizację naszego umiłowanego Papieża Jana Pawła II. Wiele przy
tej okazji powiedziano słów, odtwarzano
fragmenty wypowiedzi Wielkiego Człowieka, jakim bez wątpienia był Ojciec
Święty. Rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne przedstawiały Go jako przywódcę państwa kościelnego, zwracającego uwagę na rozwarstwienie społeczne,
jako podróżnika swoją osobą przyciągającego kamery telewizji całego świata do
miejsc i ludzi niezwykle rzadko pokazywanych, jak np. górników wyzyskiwanych w kopalniach Ameryki Południowej,
bezdomnych na ulicach indyjskich miast,
dzieci ulicy i wysypisk śmieci. Ukazywano Świętego Papieża walczącego o równouprawnienie i ludzką godność. Ojciec
Święty rzeczywiście w swoich poczynaniach zabiegał o wsparcie dla osób odrzuconych, pokazał nam, że nie możemy zamykać się w swoich ciepłych i dostatnich
domach, że ktoś stojący obok mnie bardzo
potrzebuje pomocy. Ale przede wszystkim
zabiegał o odrodzenie duchowe, o otwarcie się na Chrystusa, na Jego miłość. Nawoływał, że bez zwrócenia się do Boga
nie osiągniemy spokoju ducha, uśmiech
nie zagości na naszych twarzach. Sami
z siebie nie jesteśmy w stanie wyprowadzić dobra dla swoich bliskich, a co do6
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
piero dla potrzebujących wsparcia w odległych zakątkach świata.
Kanonizacja Jana Pawła II stała się
okazją do ponownego zagłębienia się
w przesłania, jakie nam pozostawił. Czytając relacje z papieskich pielgrzymek trafiłem
na fragment, który moim zdaniem wskazuje nam źródło Jego siły. Papież wspominał:
W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale niezbyt gorliwym.
Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia:
„Nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się do Ducha Świętego”. I pokazał mi
jakąś modlitwę. Nie zapomniałem jej…
Z jakim on przekonaniem do mnie mówił!
Jeszcze dziś słyszę jego głos.
Jan Paweł II polecał właśnie tę modlitwę młodzieży na spotkaniu przy kościele św. Anny w Warszawie podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku.
Powiedział wtedy: Przyjmijcie ode mnie
tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni.
Duchu Święty, proszę Cię o dar mądrości do lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych, o dar rozumu
do lepszego zrozumienia ducha tajemnic
wiary świętej, o dar umiejętności, abym
w życiu kierował się zasadami tejże wiary, o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował, o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani
względy ludzkie nie mogły mnie od Ciebie
oderwać, o dar pobożności, abym zawsze
służył Twojemu Majestatowi z synowską
miłością, o dar bojaźni Bożej, abym pomny na obecność Twoją, zawsze tego unikał, co by Cię mogło obrazić.
To dzięki bezgranicznemu oddaniu się
Duchowi Świętemu, dzięki darom Ducha
Świętego, z których tak obficie korzystał
dla naszego dobra, możemy teraz cieszyć
się Jego świętością. Swoim życiem zapisał
piękne karty w życiowej księdze, a Duch
Święty w widzialny sposób, na oczach kamer całego świata zamykając księgę położoną na trumnie skrywającej doczesne
szczątki Jana Pawła II, zamknął doczesny
etap Jego życia.
Na jednym z internetowych portali katolickich przeczytałem artykuł o Duchu
Świętym napisany przez ks. Tadeusza Marcinkowskiego. Pisał w nim:
Bez Ducha Świętego nie byłoby Kościoła ani życia chrześcijańskiego, nie byłoby nas chrześcijan... księży, zakonników i zakonnic, misjonarzy, małżonków,
osób bezżennych zaangażowanych w życie Kościoła... Bez Ducha Świętego nie byłoby świata ani ludzi. Duch Święty obdarza nieustannie świat i wspólnotę Kościoła
swą stwórczą mocą, pełną życia i miłości.
Rozpoczynając drogę życia małżeńskiego, zakupiliśmy z żoną Modlitewnik jasnogórski. Teraz, po prawie 30 latach „eksploatowania” niewielkiej książeczki, z rozrzewnieniem patrzę na powycierane kartki. Mocno zniszczone są między innymi
te z litanią do Ducha Świętego. W przeddzień święta Zesłania Ducha Świętego zawarliśmy Sakrament małżeństwa, nic więc
dziwnego, że właśnie ta modlitwa stała się
dla nas tak ważna.
I jeszcze raz skorzystam ze słów napisanych przez ks. Marcinkowskiego:
Modlitwa jest znakiem naszej wiary
w obecność Boga, naszej miłości względem Niego, naszej nadziei pokładanej
w Jego wszechmocy. Jest również znakiem
naszej pokory i uniżenia przed Bogiem oraz
moralnej czystości naszych serc. Sam Bóg
jest dawcą tych wszystkich cnót, potrzebnych do tego, by się modlić w Duchu Świętym. Zatem bez Bożej pomocy modlitwa
nie byłaby możliwa. Duch Święty pomaga nam przezwyciężać wszystkie trudności i pokusy, których możemy doświadczać w czasie modlitwy.[…] Święty Paweł pociesza nas, przekonanych o niedoskonałości naszej modlitwy, nauczając, że
„gdy nie umiemy się modlić tak, jak trzeba,
sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,26-27).
Duchu Święty, napełniaj serca nasze
swoim światłem.
Bogdan Kozioł
Kalendarz nauczania
Jana Pawła II o Maryi
16.10.1978r. – początek pontyfikatu Jana Pawła II, podczas którego papież
zawierzał Matce Bożej Kościół (w ważnych dokumentach papieskich albo w trakcie uroczystych celebracji) a odwiedzając
sanktuaria Maryjne na całym świecie, zawierzał Maryi kraje, w których gościł.
Jako Papież wielokrotnie powtarzał
osobiste akty zawierzenia Maryi – po raz
pierwszy już kilka chwil po wyborze na
następcę św. Piotra słowami: „Totus Tuus”(cały Twój).
27.01.1979r. – Guadalupe w Meksyku – najliczniej odwiedzane sanktuarium
świata (14 mln pielgrzymów rocznie), było
pierwszym zagranicznym miejscem kultu
Maryi, które gościło Papieża. Przybył tu,
aby Matkę Bożą, zwaną czule przez Meksykanów z racji czarnego oblicza Morenitą, czyli Czarnulką, prosić „o wsparcie
dla misji jako pasterza Kościoła”. Ojciec
Święty szedł tam po dywanie z kwiatów.
Guadalupe Jan Paweł II odwiedził ponadto w 1990, 1999 i w 2002 r.
04.06.1979 – Jan Paweł II stanął przed
obrazem Czarnej Madonny w Częstochowie i powiedział: „Spełnia się wola Maryi.
Jestem tutaj”. W swojej pierwszej homilii
na Jasnej Górze apelował: „Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby
czuć, jak bije serce narodu w Sercu Matki”. Jasną Górę Papież odwiedzał jeszcze
w: 1983, 1987, 1991, 1997 i 1999r.
13.05.1981r. – trwa środowa audiencja
generalna na placu św. Piotra. Papież objeżdża sektory wśród wiwatujących wiernych. Nie uświadamia sobie, że dokładnie 64. lata temu w portugalskiej Fatimie
trzem pastuszkom ukazała się po raz pierwszy Matka Boża. Przepowiedziała, że Ojciec Święty wiele wycierpi. Na placu św.
Piotra (o czym Jan Paweł II nie wie) jest,
przywieziona przez pielgrzymów z Fatimy,
kopia figury Matki Bożej. Na kolanach sekretarza papieskiego, ks. Stanisława Dziwisza, spoczywają kartki z tekstem katechezy, którą ma wygłosić Papież. Znajdują się tam słowa: „Niech Najświętsza Dziewica (…) nauczy nas przemieniać w zasługę ten los, który często wiedzie nas, razem
z Nią pod krzyż”. Katechezy jednak Ojciec
Święty nie wygłosi, bo o godz. 17.17 turecki terrorysta Mehmet Ali Agca oddaje
w kierunku Papieża dwa strzały, raniąc go
w brzuch, prawy łokieć i palec. W drodze
do szpitala niemal wykrwawiony Papież
modli się: „Maryjo, Matko moja”.
Powracający do zdrowia Ojciec Święty łączy datę zamachu z rocznicą objawień
w Fatimie i nie ma wątpliwości, że ocalenie zawdzięcza Matce Bożej, co wyraża
słowami: „Czyjaś ręka strzelała, inna Ręka
prowadziła kulę”.
13.05.1982r. – w rocznicę zamachu na
swoje życie Jan Paweł II przybywa do Fatimy, aby podziękować Maryi za ocalenie.
Jako dziękczynne wotum składa Jej złoty
różaniec. W 1991r. podczas drugiej podróży do Fatimy w 10 rocznicę zamachu, złożył na ołtarzu pocisk, który go ugodził. Został on umieszczony w koronie Matki Bożej Fatimskiej.
04-05.08.1983r. – podczas swych
pierwszych odwiedzin w Lourdes, miejscu
słynnych objawień Maryjnych z 1858r., Jan
Paweł II odmawia akt osobistego oddania
Matce Bożej. Do tego sanktuarium przybędzie ponownie w 2004r., w swojej ostatniej
104. zagranicznej podróży apostolskiej.
25.03.1987r. –szósta encyklika Jana
Pawła II nosi tytuł „Redemptoris Mater”
(Matka Odkupiciela) i jest poświęcona
„błogosławionej Maryi Dziewicy w życiu
pielgrzymującego Kościoła”. Papież podkreśla, że Maryja „przoduje” ludowi Bożemu na drodze wiary.
07.06.1987r. – 15.08 1988r. – w tym
okresie Kościół katolicki obchodził ogłoszony przez Jana Pawła II Rok Maryjny. Na
całym świecie (w Polsce aż do 8 grudnia
1988r.) odbywały się nabożeństwa, sympozja maryjne, podejmowano też różne inicjatywy służące uczczeniu Maryi. Według zamierzeń Papieża Rok Maryjny miał wzbudzić refleksję nad udziałem Matki Bożej
w zbawczym dziele Jej Syna.
07.06.1997r. – Jan Paweł II konsekrował Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej
na Krzeptówkach w Zakopanem. Kościół
został wybudowany jako podziękowanie za ocalenie Ojca Świętego w zamachu
13 maja 1981r.Dlatego Papież powiedział:
„Wasze sanktuarium na Krzeptówkach jest
mi w najszczególniejszy sposób bliskie
i drogie. Za przyczyną Matki Bożej Fatimskiej życie zostało mi na nowo darowane”.
08.10.2000r. – na placu św. Piotra,
w obecności 1,5 tysiąca biskupów oraz setek tysięcy pielgrzymów z całego świata
Papież zawierzył przyszłość świata Maryi. Akt zawierzenia nastąpił przed figurą
Matki Bożej Fatimskiej .
19.08 2002r. – w bazylice w Kalwarii
Zebrzydowskiej Jan Paweł II prosi Polaków, aby modlili się tutaj za niego „za życia mojego i po śmierci”. W pierwszym odwiedzanym przez niego w młodości sanktuarium maryjnym jeszcze raz zawierzył
Jej Kościół oraz swą Ojczyznę.
16.10.2002r. – Jan Paweł II, nazywany
„maryjnym papieżem”, ku zaskoczeniu
wszystkich, wzbogacił swoją ukochaną
modlitwę różańcową o kolejne pięć tajemnic, nazwanych przez Papieża tajemnicami światła. Ukierunkował w ten sposób różaniec na Jezusa Chrystusa. Zmiany te wprowadził Jan Paweł II listem apostolskim „Rosarium Virginis Mariae” (różaniec Dziewicy Maryi), opublikowanym
w 24. rocznicę pontyfikatu.
24.02.2005r. – występujące od stycznia
zaburzenia układu oddechowego Papieża
pogłębiły się tak, że trzeba było przeprowadzić zabieg tracheotomii. Gdy następnego
dnia rano Jan Paweł II zorientował się, że
nie może mówić, poprosił o podanie kartki. Drżącą ręką napisał: „Co ze mną zrobiliście?’. Ale zaraz potem, pełen ufności,
dopisał swoje zawołanie: „Totus Tuus!”
Ojciec Święty był oddany Matce Bożej
przez całe swoje życie i wraz z Maryją wypełniał swój wielki pontyfikat. Jan Paweł
II – Papież, wielki nasz rodak, a obecnie
– Święty – był niewątpliwie człowiekiem
zawierzenia Maryi. Należy to podkreślić
– szczególnie w miesiącu maryjnym, jakim jest maj.
Hanna Protasewicz
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
7
Wywiad
z o. Mirosławem Skrzydło OMI
Zbliża się okres matur, wielu młodych
ludzi poszukuje swojej drogi życia. Niektórzy z nich myślą o wstąpieniu do stanu
kapłańskiego, czy zakonnego. O rozmowę na ten temat poprosiłam o. Mirosława
Skrzydło OMI, aby zechciał się z nami podzielić doświadczeniami siedemnastoletniej pracy w Sekretariacie Powołań Misjonarzy Oblatów M. N. w Poznaniu.
E.W.: Proszę ojca, co to jest powołanie?
Powołanie jest to Boży plan zbawienia, „dopasowany” do każdego z nas. Jeśli
poznamy ten plan i pozwolimy Panu się
prowadzić, wtedy najprostszą drogą (choć
nie bez krzyża) dojdziemy do zbawienia.
O.M.: Każdy człowiek powołany jest do odkrycia prawdy. Gdy ją pozna ma być jej wierny. Jezus powiedział
o sobie „Ja jestem prawdą”. Poznając Go,
zauważamy, że drugą podstawową wartością, jakiej nas uczy jest miłość. Gdy
w życiu podążamy za prawdą i miłością,
którą jest Chrystus, jesteśmy na drodze
realizacji powołania do świętości, czyli
osiągnięcia zbawienia. Zbawienie, to nie
nasza zasługa, ale to dzieło Chrystusa na
krzyżu. My się w to włączamy przez miłość i prawdę – naśladujemy Zbawiciela
i żyjemy w Nim.
Do świętości idziemy różnymi drogami życia: małżeńskiego i rodzinnego, kapłańskiego, zakonnego, samotnego (np.
panieństwo, wdowieństwo…). Nadto Bóg
osobiście na każdego z nas oddziałuje,
różnymi ścieżkami prowadząc człowieka
tak, że każdy indywidualnie w swoim życiu ma być otwarty na natchnienia i prowadzenie Ducha Świętego.
E.W.: Czy bycie singlem to też powołanie?
O.M.: To taka nowoczesna terminologia. Czasem określenia tego używa się, by
żartobliwie nazwać samotnego człowieka: kawalera, pannę, osobę rozwiedzioną… Oczywiście tacy ludzie są wezwani i zdolni, by kroczyć drogą zbawienia.
Są także single z wyboru. A decyzja
ich podyktowana jest pragnieniem szukania przyjemności w życiu bez zobowiązań i odpowiedzialności, niepohamowanym pędem do bogacenia się, kariery,
lekkiego życia… Słowem: pielęgnują własny egoizm, a drugi człowiek (potomstwo), Pan Bóg, przykazania, są zawadą.
Dlatego szydzą z tradycyjnych wartości,
instrumentalnie – często z pogardą – trak8
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
tują innych, obnoszą się z własnym nieładem moralnym. Wystarczy spojrzeć na
singli–celebrytów, by dostrzec, jak biedni to ludzie. Na pewno nie są oni na drodze zbawienia, a więc nie jest to powołanie. Jak można podążać do świętości, żyjąc w kłamstwie, bez autentycznej miłości i odrzucając świętość?
E.W.: Przez wiele lat posługiwał ojciec młodym, pragnącym wstąpić do zakonu, zmierzać do kapłaństwa. Jak rozpoznać takie powołanie?
O.M.: Człowiek im bardziej wzrasta,
tym bardziej dojrzewa, zastanawia się,
co robić w dalszym życiu. Znakiem czasu jest, że dziś dosyć często metrykalnie
dorosły, odkłada taką refleksję i decyzję
na późniejsze lata. Dlatego tak wielu zakłada rodzinę po trzydziestce, podobnie
więcej starszych, niż przed laty, obiera
kapłaństwo czy życie zakonne.
Jak rozeznać? Po prostu to się wie, to
się ma w środku i z tym się chodzi. Mimo
prób ucieczki, nie można od tych tęsknot, myśli umknąć. Jest obawa, czy poradzę, wytrwam... ale pragnienie jest silniejsze niż lęk.
Temu też towarzyszą zewnętrzne
oznaki: odpowiednie predyspozycje,
pragnienie służby, ukochanie modlitwy,
zainteresowanie liturgią, zdrowa pobożność, dobry stan zdrowia, zdolności intelektualne… i jeszcze – a z tym bywa coraz gorzej – dojrzałość ludzka, w skład
której wchodzi modna dziś „inteligencja
emocjonalna”.
To wszystko jest w nas. Ale to nie wystarczy. Ze swymi wewnętrznymi intuicjami i pragnieniami trzeba poddać się pod
osąd Kościoła, który potwierdza i pomaga rozwinąć, ukształtować to powołanie
lub nie potwierdza i radzi obrać inną drogę ku zbawieniu.
E.W.:Czy ktoś powinien pomóc w rozeznaniu powołania. Jeżeli tak, to kto?
O.M.: Kolebką każdego powołania
jest chrześcijańska rodzina. Ona powinna sprzyjać rozpoznaniu i rozwojowi powołania na wstępnym etapie. Od jej kondycji religijnej, moralnej w dużej mierze
zależy, jakich mamy kapłanów, zakonników. Niestety coraz częściej zauważa się,
że u rodziców nie ma zrozumienia dla takiej drogi syna czy córki. Nieraz bywa,
że zamiast pomagać, rodzice bardzo przeszkadzają naciskając, by dorosłe przecież
dziecko poszło inną drogą przez życie.
To smutne.
Na pewno na wczesnym etapie rozeznania pomocą służy duszpasterz, spowiednik, proboszcz. Ważne też, by nawiązać kontakt z Wyższym Seminarium Duchownym czy (w zakonie) z referatem powołań. Tam organizowane są
spotkania, można przyjrzeć się z bliska
życiu seminaryjnemu, zakonnemu, kapłańskiemu, poprosić o radę i przygotowywać się do podjęcia decyzji. Chodzi
o to, by nie iść w ciemno, by nie wstępować oczarowanym, ale by poznać, „odczarować”, wiedzieć na czym to wszystko
będzie polegać. Konieczne jest pewne
przygotowanie jeszcze przed seminarium
czy nowicjatem.
Samo wstąpienie, choć z intencją, że
idę na zawsze, nie oznacza definitywnego
zaangażowania. Zwykle jest przynajmniej
5 lat – w seminarium lub zakonie – na zastanowienie, poznanie, przemodlenie, by
podjąć decyzję o pozostaniu na zawsze lub
powrocie do życia świeckiego.
E.W.: Czy czasy współczesne sprzyjają budzeniu powołań do stanu duchownego?
O.M.: Wszyscy obserwujemy otwartą i bezpardonową walkę z Kościołem,
a zwłaszcza z duchowieństwem. Wydaje się, że to osłabia pragnienie pójścia za
Chrystusem. Paradoksalnie jest inaczej.
To nam pomaga, bo duchownych mobilizuje do stałego nawracania się, a młodym kandydatom pokazuje trud tej drogi,
oczyszczając ich motywację.
Prawdą jest, że niektórzy (nieliczni)
duchowni, postępując niegodnie, mają
udział w grzechu cudzym gorsząc. Teologia nazywa to zgorszeniem maluczkich.
Polega ono na tym, że ktoś widząc zło,
słysząc o grzechu, staje się gorszym moralnie, uczy się grzechu, osłabia się jego
wiara, schodzi z drogi zbawienia. Takie
odchodzenie jest w bólu i ciszy. To jest
dramat! Przeważnie jednak nie ma odejścia, tylko smutek, refleksja, modlitwa
i cierpienie w wyciszeniu, z Chrystusem.
Natomiast często mamy do czynienia
ze zgorszeniem faryzejskim. Ktoś drze
szaty, podnosi larum, wytyka grzech, domaga się ukarania, ale tak naprawdę on
się nie zgorszy, bo sam moralnie jest – że
użyję eufemizmu – bardzo, bardzo zapuszczony i wiele w nim nieporządku, a życia
Bożego zero. W takim wypadku chodzi
bardziej o politykę, chęć zarobienia na
czy imś nieszczęściu, dążenie do deprecjacji Kościoła, który i tak jest ostoją zasad i prawdy.
Gdy przełożymy to na rzeczywistość powołaniową, musimy zauważyć,
że młodzież – bardzo przecież krytyczna – nie jest głupia. Potrafi rozeznać
i odróżnić autentyczne zgorszenie od faryzejskiej gry i pokrzykiwania. Dostrzega ona trud drogi kapłańskiej i zakonnej,
kruchość naczynia, w jakim przechowuje
ten skarb, jednocześnie rozeznając i bezbłędnie odnajdując Źródło autentycznej
wiary, siły, wierności…
Mimo wieszczonego końca powołań
do kapłaństwa, życia zakonnego, mimo
prymitywnej nagonki na chrześcijan nowicjaty i tak seminaria są pełne.
E.W.: Zdarza się, że ktoś za namową babci, mamy, czy innej osoby chce
wstąpić do seminarium, czy zakonu, bo
dziewczyna, czy chłopiec od dziecka
uczestniczyli w służbie Kościoła – czy
można kierować się takimi namowami?
O.M.: Dzisiaj bywa raczej odwrotnie.
Rzadko zdarza się, by najbliżsi się cieszyli. Dobrze jest, jak tolerują i nie przeszkadzają. Coraz częściej zdarza się, że
zabraniają oddania się pociechy na służbę Bogu. A powinni podpowiedzieć, modlić się i – bez egzaltacji – wspierać. Tu
ważna jest wolność poznania i wyboru.
Gdy najbliżsi będą ingerować „za” lub
„przeciw”, po latach może okazać się, że
to nie ta droga. Do kogo, takie niespełnione, dorosłe dziecko będzie miało żal?
Parafię św. Teresy w Siedlcach prowadzą Misjonarze Oblaci, porozmawiajmy szerzej o tym zakonie.
Za dwa lata, nasza rodzina zakonna będzie miała 200 lat. Początki wiążą
się z Prowansją, w południowej Francji,
gdzie św. Eugeniusz de Mazenod zakłada
stowarzyszenie księży dla ewangelizacji najbiedniejszych. Wiemy, że wtedy
we Francji szalała rewolucja. Napoleon
walczył z Kościołem, chciał go całkowicie zniszczyć, ale tak naprawdę, nie-
chcący pomógł. Duch Święty wykorzystał fakt, że Napoleon kasował klasztory,
odbierał im dobra, zakazywał działalności duszpasterskiej… I to przyspieszyło
„ekspansję” Oblatów (i innych zakonów)
poza Francję. Szybko powstawały klasztory w innych krajach Europy, zaczęliśmy wyjeżdżać na misje, mieliśmy coraz
więcej powołań. Gdyby nie prześladowania Napoleona, może do dziś siedzielibyśmy w Prowansji, a może w ogóle
zakon by wymarł. A tak jest nas prawie
cztery tysiące w 60. krajach świata.
E.W.: Czy istnieją oblackie zakony
żeńskie, czy tylko męskie?
O.M.: Po kanonizacji naszego Ojca
Założyciela w 1995 roku, powstało pod
Madrytem zgromadzenie żeńskie, żyjące charyzmatem św. Eugeniusza - Siostry
Oblatki M. N., wśród których są także
trzy Polki. Jest to odrębne zgromadzenie, ale siostry mają udział w duchowości i pracy Misjonarzy Oblatów, współpracując i wspierając ich dzieła duszpasterskie własną posługą.
E.W.: Jakie formy pracy duszpasterskiej prowadzą Oblaci?
O.M.: Właściwie żadna forma posługi nie jest nam obca. Priorytetem dla nas
jest pierwsza ewangelizacja (misje zagraniczne), nowa ewangelizacja (duszpasterstwo, misje i rekolekcje parafialne, posługa w sanktuariach, duszpasterstwo wśród
Polonii, ruchy i wspólnoty ewangelizacyjne, praca wśród młodzieży…), zaangażowanie wśród ubogich (emigranci,
więzienia, szpitale, uzależnieni…) Jest
tak wielkie, różnorodne pole działania
i tyle potrzeb, że każdy znajdzie dla siebie miejsce i bezrobocie nikomu nie grozi. Ważne, by słuchać, co mówi Duch
Święty przez Kościół.
E.W.: Czy można wstąpić do zakonu, kierując się chęcią pracy misyjnej?
O.M.: Oczywiście! Polscy Oblaci aktualnie pracują w ponad dwudziestu krajach. Postaram się je wymienić:
EUROPA: Polska, Czechy, Austria,
Niemcy, Białoruś, Ukraina, Rosja, Watykan, Belgia, Francja, Hiszpania, Luksemburg, Szwecja, Norwegia; AZJA:
Turkmenistan, rosyjska Syberia, HongKong; AFRYKA: Kamerun, Madagaskar; AMERYKA PÓŁNOCNA: Kanada, USA, Meksyk; AMERYKA POŁUDNIOWA: Argentyna, Paragwaj, Chile;
AUSTRALIA.
Potrzeby są olbrzymie. Wciąż do
Zgromadzenia Oblatów przybywają biskupi, prosząc o zakładanie kolejnych
placówek misyjnych.
E.W.: Jaka jest forma kształcenia
i ile lat trwa przygotowanie do zostania
Oblatem?
O.M.: Misjonarze Oblaci M. N. to
wspólnota kapłanów i braci. By zostać
kapłanem trzeba mieć maturę. Wtedy należy odbyć roczny nowicjat na Świętym
Krzyżu k. Kielc, a potem sześcioletnie
studia uniwersyteckie w Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze k. Wolsztyna. Kandydaci na braci muszą posiadać
przynajmniej wykształcenie zawodowe
i wtedy odbywają roczny postulat i roczny nowicjat na Świętym Krzyżu, a następnie przez 5 lat są w junioracie braci, gdzie pogłębiają swą wiedzę religijną i zdobywają kwalifikacje zawodowe, potrzebne we wszechstronnej posłudze brata.
E.W.: Na zakończenie, czy może nam
Ojciec wyjaśnić skrót OMI ?
O.M.: To z języka łacińskiego: Oblati Mariae Immaculatae, co znaczy: Oblaci
(ofiarowani) Maryi Niepokalanej.
Jak zainteresowani życiem misjonarskim mogą kontaktować się ze Zgromadzeniem?
W sprawach powołania do życia zakonnego w naszej wspólnocie oblackiej,
można prosić o pomoc każdego Misjonarza Oblata M. N. Dostępna jest też strona
internetowa, bogata w wiele informacji
o Oblatach i Oblatkach: www.oblaci.pl .
E.W.:Dziękuję za rozmowę.
Z o. Mirosławem Skrzydło OMI
rozmawiała Ewa Pankiewicz
Nie opuszczaj,
Panie
Tym się głębiej pochylasz,
im niżej upada
człowiek – brat porażony
ciosem Lucyfera.
Dłoń wyciągasz czekając
aż przeminie zdrada
i przed sercem zamkniętym
serce Swe otwierasz.
Wiem, że kiedy upadam,
jestem w kręgu zdrady
i chcę grubą zasłoną
sumienie zaciemnić.
Wiem też, że bez pomocy
Twojej nie dam rady
serca trwale otworzyć,
choć z zamkniętym źle mi.
Stefan Todorski
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
9
Z Domowym Kościołem
i Krucjatą Wyzwolenia Człowieka
na kanonizacji w Łagiewnikach
Bogu dziękuję, że mogłam wziąć udział
w pielgrzymce udającej się na kanonizację
Jana Pawła II do Łagiewnik. Poza pielgrzymami ze Zbuczyna (najliczniejsza grupa
z ks. Markiem) i Białej Podlaskiej byli też
pielgrzymi z Siedlec.
Wyruszyliśmy o 4.15 z parkingu
przy parafii p.w. Bożego Ciała w sobotę 26 kwietnia. W Skarżysku Kamiennej,
któremu od 1995 roku patronuje Matka
Boża Miłosierdzia, zameldowaliśmy się
w sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej – wiernej kopii wileńskiego obrazu
i kaplicy. Obraz ma korony, pobłogosławione przez JP II. Zostawiliśmy u Matki
Bożej Miłosierdzia nasze podziękowania
i prośby. Tu ucałowaliśmy relikwie JP II
(stało się to w drodze powrotnej do Siedlec,
w niedzielę). 26 października bieżącego
roku sanktuarium zostanie ogłoszone Bazyliką Mniejszą. Sanktuarium jest centrum
formacyjnym. Dzieło miłosierdzia wypełnia Dom Miłosierdzia, w którym jest noclegownia dla bezdomnych (od października ub r. do kwietnia tego roku udzielono
6.300 noclegów) oraz jadłodajnia (wydająca rocznie 45.000 porcji), świetlica dla
dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. Około 50
wolontariuszy posługuje potrzebującym.
Kolejnym przystankiem był Kraków,
a w nim niezwykle ciekawa bazylika Najświętszego Serca Jezusowego, prowadzona przez księży jezuitów. Ta monumen10
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
talna świątynia budowana była w latach
1909-1912. Od 1994 r. w bocznym filarze
z prawej strony są w trumience relikwie
błogosławionego Jana Beyzyma SI, który
opiekował się trędowatymi na Madagaskarze. Po lewej stronie, też na bocznym filarze, jest posąg Rozalii Celakówny. Posługiwała ona jako pielęgniarka w Szpitalu św.
Łazarza (naprzeciwko bazyliki). Jej proces
beatyfikacyjny jest w toku (miała objawienia serca Pana Jezusa). Nad konfesjonałami
umieszczone są wzory bukietów kwiatowych z drzewa modrzewiowego (96). W olbrzymiej zakrystii podziwialiśmy intarsje na
ścianach. Zauroczył nas ołtarz główny i ołtarze boczne, liczne mozaiki na ścianach. Jako
biologa zaintrygował mnie paw, który jest
symbolem wieczności (jedna z kompozycji
nad ołtarzem). Tutaj dowiedzieliśmy się, że
jezuici wydają Posłańca Serca Jezusowego
(wersja elektroniczna: www.poslaniec.co).
Nawiedziliśmy cmentarz i pomodliliśmy się przy grobie rodziców Karola
Wojtyły.
Zwiedziliśmy także katedrę na Wawelu
i odwiedziliśmy groby Marii i Lecha Kaczyńskich, pomodliliśmy się przed krucyfiksem,
przed którym modliła się święta królowa
Jadwiga. Krótkie odwiedziny w Kościele
Mariackim i wyjazd do Czernej, gdzie nocowaliśmy i stołowaliśmy się u Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Tutaj uczestniczyliśmy w Eucharystii, później odwiedzi-
liśmy cmentarz przyklasztorny, muzeum ze
zbiorami etnograficznymi i przyrodniczymi
z misji. Przeszliśmy też Drogę Krzyżową
w pięknym bukowym lesie, obok starej chatki pustelnika i muru okalającego dawną pustelnię (była do 1905 r.) oraz modliliśmy się
w kaplicy św. Rafała Kalinowskiego, przy
jego doczesnych szczątkach.
27 kwietnia wcześnie wyjechaliśmy do
Krakowa-Łagiewnik. O godz. 10 wzięliśmy
udział we mszy kanonizacyjnej Jana Pawła
II i Jana XXIII, transmitowanej z Rzymu,
a oglądanej na dwóch telebimach. Gdy Ojciec Święty Franciszek zakończył homilię,
transmisje przerwano, a rozpoczęła się msza
św. Polowy ołtarz u dołu zdobił cytat z Jana
Pawła II, że gdy wszyscy dostąpią Miłosierdzia Bożego będzie pokój, a każdy człowiek
będzie szczęśliwy. I rzeczywiście byliśmy
szczęśliwi, że JP II został kanonizowany,
że tu w Łagiewnikach mogliśmy uczestniczyć w uroczystej mszy św., tu doznaliśmy
wielu wzruszeń. I nie przeszkadzała wielonarodowa ciżba. My staliśmy między III
a IV stacją Drogi Krzyżowej, obok nas byli
Czesi i polonia z USA (wyróżniała się jednakowymi czerwonymi kurtkami z orłem
w koronie na lewej piersi), Francuzi…
Wszyscy odnosili się do siebie bardzo życzliwie. Gdybyż tak było codziennie…
W drodze powrotnej, w autokarze trwały gorące modlitwy i dawane były przejmujące świadectwa.
Do spotkania na pielgrzymkowym
szlaku.
SH
Poniżej podajemy tekst pięknej modlitwy św. Jana Pawła II do Matki Miłosierdzia:
O Maryjo,
Matko Miłosierdzia,
czuwaj nad wszystkimi,
aby nie był daremny Krzyż Chrystusa,
aby człowiek nie zgubił drogi dobra,
nie utracił świadomości grzechu
i umiał głębiej ufać Bogu
„bogatemu w miłosierdzie”,
bym z własnej woli spełniał dobre czyny,
które Bóg z góry przygotował
i w ten sposób żył
„ku chwale Jego majestatu”.
Boże Ciało
Boże Ciało to uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi, które obchodzimy zawsze w czwartek. Dlaczego ? Dlatego, że to
właśnie w Wielki Czwartek, podczas ostatniej wieczerzy, Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii, ofiarując swoje mistyczne Ciało i Krew. Jak doszło do tego, że zaczęliśmy wychodzić na ulicę naszych miast
w procesji Bożego Ciała?
W 1245 r. św. Julianna z Cornillion
(przełożona sióstr augustianek w Mont
Cornillion – Belgia), doznała objawień,
w których Chrystus zapragnął, aby ustanowiono dzień, kiedy cały Kościół obchodziłby Uroczystość Jego Ciała i Krwi. Biskup
tego miasta po dokładniejszym zbadaniu
objawień św. Julianny, postanowił spełnić
życzenie Jezusa.
Rok po objawieniach odbyła się pierwsza procesja Eucharystyczna. Niestety
w tym samym roku umiera biskup Robert
i Julianna traci poparcie swoich objawień.
Teolodzy miasta Liege potępiają taki sposób okazywania czci Chrystusowi, a Juliannę karnie przenoszą na inną placówkę na
prowincji, oskarżając ją niemal o herezję.
W sprawie Julianny interweniował archidiakon katedry w Liege, Jakub, przedstawiając całą sprawę kardynałowi Hugo
– zwyczaj został zatwierdzony, a archidiakon w roku 1252 po raz drugi poprowadził
uroczystą procesję ulicami miasta.
W niedługim czasie ten właśnie archidiakon zostaje papieżem i przyjmuje imię
Urbana IV. Po cudzie Eucharystycznym,
jaki miał miejsce w Bolsenie w 1263 roku
(podczas odprawiania Mszy św. Hostia
w rękach księdza zaczęła krwawić), zostało ogłoszone nowe święto: Święto Ciała
i Krwi Pańskiej „Boże Ciało”.
W Polsce pierwsze procesje Bożego
Ciała miały miejsce w 1320 roku, najpierw w diecezji krakowskiej, a od 1420 r.
we wszystkich kościołach w kraju.
Procesja idzie ulicami parafii i zatrzymuje się kolejno przy czterech ołtarzach, przy których jest czytana lub śpiewana Ewangelia i udzielane jest błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
W naszej parafii jest jeszcze błogosławieństwo na cztery strony świata przy
ostatnim ołtarzu.
Każdy z ołtarzy jest ustawiany i dekorowany przez ustalone wspólnoty. Nie
oznacza to jednak, że nikt z pozostałych
wiernych nie może w tym uczestniczyć wręcz przeciwnie. Ponieważ ołtarze ubierają od kilku, a może nawet kilkunastu
lat te same osoby, byłoby zdecydowanie
wskazane im w tym pomóc albo je wyręczyć. Każda para rąk się przyda i każdy
grosz dorzucony do skarbony na kwiaty
i dekoracje zostanie doceniony. Zainteresujmy się tym i nie sądźmy, że ołtarze
w magiczny sposób same się ustawiają
i same demontują. Tak bywa tylko w bajeczkach, a w życiu po prostu potrzebna jest pomoc innych ludzi. Pamiętajmy
o tym, kiedy zbliżać się będzie nasza parafialna uroczystość.
Przeczytałam, że np. w Hiszpanii,
mieszkańcy kilka dni przed świętem zaczynają ozdabiać ulice, którymi przejdzie
procesja. Na balkonach wieszają kolorowe
gobeliny, jedwabne zasłony, flagi. Ulice
przykrywane są czymś w rodzaju muślinowego baldachimu, a powietrzu unosi
się zapach rumianku, rozmarynu, mięty
i innych ziół, umieszczanych przez mieszkańców wzdłuż ulic, którymi idzie procesja. Natomiast mieszkańcy niewielkiego
włoskiego miasteczka Spello, dekorują
trasę procesji kwietnymi dywanami.
A jak jest w Polsce, jak w naszej parafii?
Myślę, że wcale nie musimy brać przykładu z wyżej opisanych miast. Przygotujmy nasze okna i balkony tak, jak potrafimy. Jesteśmy narodem bardzo gościnnym
i kiedy czekamy na wizytę kogoś bliskiego,
znajomych, przyjaciół, przygotowujemy
się do tego solidnie. Robimy wszystko,
aby było to spotkanie miłe, sympatyczne, aby ci, którzy nas odwiedzą, czuli się
u nas dobrze.
19 czerwca przyjdzie do nas Jezus, będzie
szedł z nami uliczkami, będzie widział
nasze okna i balkony. Jak będą one wyglądały i jak my przygotujemy się do tej
wizyty?
I pamiętajmy jeszcze o jednym, że procesja to nie spacer po uliczkach osiedlowych, to nie czas na rozmowy ze znajomymi, ale to spotkanie z Żywym Jezusem,
który chce spotkać się z nami w miejscach,
gdzie mieszkamy, pracujemy, gdzie toczy
się nasze codzienne życie.
EŁ
MYŚLI ŚW. JANA PAWŁA II
,,Słusznie mówi się, że rodzina jest podstawową komórką życia
społecznego. Jest podstawową ludzką wspólnotą. Od tego, jaka
jest rodzina, zależy naród, bo od tego zależy człowiek. Więc życzę, ażebyście byli mocni dzięki zdrowym rodzinom.
Rodzina Bogiem silna. I życzę, ażeby człowiek mógł się w pełni rozwijać w oparciu o nierozerwalną więź małżonków – rodziców, w klimacie rodziny, którego nic nie jest w stanie zastąpić.
I życzę, i modlę się o to stale, aby rodzina polska dawała życie,
żeb yb ył aw iern aśw ięt emu p raw u życi a.”
Św.Jan Paweł II
/Cyt. Z homilii w czasie Mszy św. Nowy Targ 8.06.1979r./
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
11
Spotkanie z matką
Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz.
Konstanty Ildefons
Gałczyński
Maj – najpiękniejszy polski miesiąc,
miesiąc koloru, ciepła, kwiatów i miłości,
ale nade wszystko miesiąc poświęcony
Matce Bożej i wszystkim matkom, mamom, mateczkom, maminkom... naszym
opiekunkom, przyjaciółkom, przewodniczkom. Kiedy piszę te słowa mojej
mamy nie ma fizycznie na tym świecie
od ponad dwudziestu lat. Brakuje mi jej
bardzo, choć „dobijam sześćdziesiątki”
i sama jestem matką dla czworga dzieci i babcią dla pięciorga wnucząt. Racjonalnie rzecz biorąc wiem, że nic nie trwa
wiecznie i każde życie musi się kiedyś
skończyć, a przecież tak często myślę, jak
bardzo by się cieszyła z tego czy tamtego
zdarzenia, jak dobrze byłoby powiedzieć
jak niegdyś: „Mamuś ...”. Kiedy umierała
miała prawie tyle lat, ile ja teraz i, zdawać
by się mogło, jeszcze kawał życia przed
sobą, a jednak nie skarżyła się na ból,
na bezsilność medycyny, na niesprawiedliwość losu. Nie pytała Boga: „Dlaczego ja?”, tylko martwiła się o tych, którzy
zostaną sami po jej śmierci. Współczuła
młodym matkom odwiedzanym na onkologii przez kilkuletnie dzieci i smutnych
mężów. Mówiła: „Ja już swoje przeżyłam, doczekałam dobrych zięciów, wnuków, a one...” Dziś dostrzegamy z siostrą,
jak wiele nas nauczyła swoim przykładem. Nasze domy, rodziny funkcjonują według jej sprawdzonego i świetnego systemu. Kiedy po studiach zaczynałam swoją pracę w szkole, usłyszałam od
niej przykazanie: „Pamiętaj dziecko, żeby
nikt przez ciebie nie płakał.”. Pamiętam
o tym, pamiętam po dziś dzień i bardzo
się staram, żeby było tak jak chciała. Zawsze elegancka, uśmiechnięta, życzliwa, a przecież życie jej nie rozpieszczało. Dzieciństwo naznaczone wojną, wchodzenie w dorosłość – epoką stalinowską,
problemy ze zdrowiem, z mieszkaniem,
z brakiem pieniędzy... Długo nie pracowała zawodowo, opiekowała się dziećmi, prowadziła dom, stała w kilometrowych kolejkach, czekała na zapracowanego męża z bardzo późnym obiadem, ale
miała czas na wszystko. Na próby kościelnego chóru zabierała nas ze sobą – dwie
12
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
małe dziewczynki grzecznie siedziały
i przy okazji uczyły się religijnych piosenek. Nawet nam się to podobało. Miała
mnóstwo znajomych, umiała pielęgnować
przyjaźnie, utrzymywać świetne relacje
z rodziną i choć ani w Krakowie, ani
w Siedlcach nie miałyśmy bliskich krewnych, to ciocie, czyli mamine przyjaciółki,
wypełniały nam ten brak. To ona nauczyła
nas wierzyć i zawierzać Bogu bezgranicznie, od niej uczyłyśmy się patriotyzmu
i otwartości na ludzi. Kiedy dotknięty chorobą dziadek został przykuty do inwalidzkiego wózka, co drugą niedzielę wsiadaliśmy po pierwszej mszy św. do samochodu
i jechaliśmy 100 km, żeby mu było weselej. Nie mieliśmy wtedy wolnych sobót
i niedziela była jedynym wolnym dniem,
ale nikomu z nas do głowy nie przyszło,
że może lepiej byłoby dłużej pospać, spotkać się ze znajomymi, poleniuchować...
I pewnie jeździlibyśmy jeszcze częściej,
gdyby mój tata nie musiał pracować co
drugi weekend.
Moja rodzina była tradycyjna: tata zarabiał (i to całkiem dobrze), mama rządziła niepodzielnie domem, nie wprowadzała jednak swoich zakazów i nakazów – po
prostu pewnych rzeczy się nie robiło, a inne
(w tym wypełnianie codziennych obowiązków) były czymś naturalnym. Choć sama
nie miała solidnego wykształcenia, zadbała o to, abyśmy obie z siostrą, otoczone od wczesnego dzieciństwa mnóstwem
książek, skończyły porządne studia, a przy
tym nie zgubiły fundamentalnych wartości.
Kiedy założyłyśmy rodziny, „odcięła pępowinę”, ale nadal wiedziałyśmy, że możemy
na nią liczyć. Naszych mężów kochała jak
własne dzieci, a wnuki lgnęły do niej, jak
do najlepszej babuni...
Długo jeszcze mogłabym pisać
o swojej mamie i jestem pewna, że podobne wspomnienia ma większość z nas, bo
w naszej polskiej tradycji mamy zajmują bardzo wysoką i niczym nie zagrożoną
pozycję. Wiele się od nich wymaga, ale
i wiele daje. Piosenka Seweryna Krajewskiego, mimo upływu lat (pochodzi wszak
z 1967r.), nie straciła nic ze swojej wzruszającej aktualności:
Tylko Tobie mogłem oddać wszystko
I z Twego spojrzenia tyle lat
Czytałem życia prawdę.
Tylko Tobie mogłem wyznać wszystko.
O pierwszej miłości, wszystkich snach
Wiedziałaś Ty, nikt inny.
Ty mi raz wskazałaś
moją pierwszą gwiazdę.
Ty umiałaś poznać szyfry moich marzeń,
Pragnień, złudzeń.
Dziś jeszcze widzę Twoje mądre oczy
I słyszę Twój głos, zawsze czuły.
Byłaś dla mnie
najwierniejszym przyjacielem.
Teraz już nic nie zostało...
Gdzieś w sercu głęboko czuję ból
Straciłem Ciebie, Matko!
Pewnie utrwalony tradycją szacunek
dla matek to także jeden z powodów, dla
których Polacy tak głęboko zawierzają
swój los najdoskonalszej z matek – Matce Jezusa Chrystusa, powierzając jej swoje troski, prosząc o wstawiennictwo, błagając o nieustającą opiekę. Czy potrafimy jednak okazać Jej swoje bezwarunkowe zaufanie? A czy potrafimy okazać miłość i wdzięczność swoim ziemskim mamom? Małe dzieci robią to spontanicznie
– namalują laurkę, przyniosą stokrotkę zerwaną na trawniku, wdrapią się na kolana
i obłapiając rączkami powiedzą: Kocham
cię, mamusiu. A co robią, kiedy podrosną,
kiedy fizyczna zależność od matki zdecydowanie słabnie, kiedy wyprowadzają się
z domu, zakładają swoje rodziny i wyjeżdżają (czasami bardzo daleko)? Czy znajdują czas dla swoich mam? Czy pamiętają o ich świętach, potrzebach, marzeniach?
Żyjemy coraz szybciej i coraz dostatniej;
już nie wystarcza nam namiot i wczasy
„pod gruszą” – szukamy luksusowych form
wypoczynku. A czy w naszych planach jest
także miejsce dla rodziców? Oni prawdopodobnie nie przyjmą kosztownej wycieczki po Europie, czy wypoczynku pod
palmami, ale na pewno bardzo się ucieszą
z podarowanego im czasu, z zaproszenia
na obiad czy grilla, z pomocy w codziennych sprawach, itp. Na szczęście często
widzi się synów czy córki z troską opiekujących się starymi rodzicami, dbającymi o to, aby zawieźć zniedołężniała matkę lub ojca do kościoła, czy zorganizować
domowe odwiedziny kapłana. To tak niewiele kosztuje, a takie jest cenne.
MP
Niedziela
Palmowa
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
13
Wielki Czwartek
Wielki Piątek
14
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Wielka Sobota
Wielka Niedziela
- Procesja Rezurekcyjna
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
15
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 12 - klasa IIA
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 12 - klasa IIC
16
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 12 - klasa IIB
Dzieci pierwszokomunijne z innych szkół
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
17
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 - klasa IIA
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 - klasa IIB
18
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 - klasa IIC
Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 - klasa IID
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
19
20
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
L i s t a d z i e c i p i e r w s z o ko m u n i j n y c h 2 014:
A
1. Borkowski Maciej
2. Ciok Cezary
3. Drozdowski Maciej
4. Dziewulska Adrianna
5. Grudziński Kacper
6. Iwaniuk Adrian
7. Jastrzębska Ada
8. Jóźwiak Małgorzata
9. Karpiński Jakub
10. Karpowicz Agnieszka
11. Kosyl Aleksandra
12. Kukla Małgorzata
13. Leszczyńska Julia
14. Lipiński Filip
15. Ługowski Antoni
16. Makarewicz Mikołaj
17. Mańkowski Patryk
18. Olszewski Hubert
19. Sitek Jakub
20. Stolarski Maciej
21. Szczerbiński Błażej
22. Walczak Magdalena
23. Wąsowska Wiktoria
24. Wojtkowski Bartosz
B
1. Bielecka Weronika
2. Brodzik Weronika
3. Długosz Wiktoria
4. Flisiak Marcin
5. Głuszak Julia
6. Kapitan Jakub
7. Kobylińska Aleksandra
8. Kulik Maksymilian
9. Leszczyński Mateusz
10. Łokietek Aleksandra
11. Maliszewska Julia
12. Markowska Patrycja
13. Młynarski Cezary
14. Ornoch Nadia
15. Pieńkowska Angelika
16. Rucińska Wiktoria
17. Sochaj Dominika
18. Stokowski Piotr
19. Syrowiec Aleksandra
20. Trębicka Weronika
21. Trochimiuk Bartosz
22. Wielgosz Paweł
23. Zalewski Jakub
24. Złoch Dominik
C
1. Bielecka Iga
2. Chmielewski Dawid
3. Ciołek Dawid
4. Czarnocki Piotr
5. Kacprzak Nikodem
6. Kubaj Wojciech
7. Mazurkiewicz Alicja
8. Oknińska Dominika
9. Paluszkiewicz Jan
10. Pikulska Oliwia
11. Pliszka Łukasz
12. Sikora Piotr
13. Skaruz Anna
14. Sobiczewski Bartosz
15. Solarczyk Adam
16. Szostek Łucja
17. Wardziak Krystian
18. Witczuk Oliwia Zofia
19. Wrzosek Adrian
20. Żurawski Jakub
21. Żółkowska Dominika
22. Sachanowicz Kamila
D
1. Altin Julia
2. Borkowska Tatiana
3. Chmielińska Aleksandra
4. Czapczak Jakub
5. Danielak Maja
6. Gajowniczek Kacper
7. Górzyńska Lena
8. Grabarska Julia Daria
9. Jakimiuk Zofia
10. Kuźma Patryk
11. Młynarczyk Mikołaj
12. Ostojska Magdalena
13. Piekarska Zuzanna
14. Prokopiak Igor
15. Sawicka Wiktoria
16. Wieczorek Dawid
17. Wierzbicki Marek
18. Woźniak Kacper
19. Pachnik Damian
20. Mikołajczuk Patryk
21. Snopczyński Szymon
1. Bobryk Karol
2. Demiańczuk Jakub
3. Głuchowski Kacper
4. Gustaw Kamil
5. Kaliniak Mateusz
6. Kander Patrycja
7. Karczewski Jan
8. Kolek Katarzyna
9. Krasuski Eryk
10. Mlonek Szymon
11. Osłowska Zofia
12. Pawlak Weronika
13. Pyrka Bartłomiej
14. Rozbicki Marcin
15. Salwa Natalia
16. Stoszewski Kacper
17. Witczuk Kamila
18. Zaugolnik Maja
19. Żabczyńska Oliwia
20. Żydak Julita
21. Osipowicz Kamila
1. Androszczuk Jakub
2. Banasiuk Karol
3. Bąbol Katarzyna
4. Demiańczuk Grzegorz
5. Duda Kamila
6. Ferens Maciej
7. Gąsowska Weronika
8. Głowacki Bartosz
9. Grabek Aleksandra
10. Grzesiewicz Natalia
11. Karasiński Kacper
12. Kołtunowska Paulina
13. Matejek Oliwia
14. Mazur Karolina
15. Parzych Brajan
16. Pietrusiak Alicja
17. Piotrowska Olga
18. Pluchrat Norbert
19. Powałka Julia
20. Sienicka Eliza
21. Skaruz Mateusz
22. Sołoniewicz Gabriela
23. Szufa Natalia
24. Wojnowska Adrianna
25. Zabuska Paulina
1. Chlebowicz Patrycja
2. Chojecka Olga
3. Jedliński Kacper
4. Kalicki Bartłomiej
5. Kaługa Cezary
6. Karasiński Mateusz
7. Kasperuk Aleksandra
8. Kobos Maja
9. Koper Roksana
10. Krasnodębska Aleksandra
11. Marczuk Norbert
12. Miłkowski Mateusz
14. Okrutnik Martyna
15. Pawluk Kornelia
16. Półtorzycki Paweł
17. Radomski Filip
18. Rybaczewska Natalia
19. Szuper Julia
20. Wojewódzki Krystian
21. Wójcik Patryk
1. Jaszczuk Maciej
2. Drzewiec Gabriela
3. Dymecki Antoni
4. Sawczuk Gabriela
5. Siestrzykowska Maria
6. Sikorski Filip Krzysztof
7. Stefaniuk Patryk
8. Szelech Bartłomiej
9. Toczyski Bartosz Tomasz
10. Wielgórski Kacper
11. Zawadzka Klaudia Kornelia
12. Sosnowska Aleksandra
13 Ravindra Shetty Calvin
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
21
Pierwsze dziecko
Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, kiedy tak naprawdę stałam
się matką, zrozumiałam, jak bardzo poświęcała się dla mnie moja
mama. Dopiero wtedy zrozumiałam, dlaczego denerwowała się,
kiedy byłam nieposłuszna, zrozumiałam, dlaczego tak bardzo się
cieszyła, kiedy coś udało mi się zrobić dobrego. Wtedy dopiero
zrozumiałam, dlaczego była taka dumna z najmniejszego mojego
sukcesu, z każdej dobrej decyzji, jaką podjęłam, a przecież to nie
było nic nadzwyczajnego.
Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, to wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo kochała mnie moja mama.
Słowo Matka jest najcieplejszym i najpiękniejszym słowem.
W nim zawierają się wszystkie uczucia najbardziej potrzebne każdemu dziecku, bez względu na to, ile ono ma lat. W miłości Matki do dziecka nie ma nigdy licytacji, ona nie kocha za coś, ona
nie czeka na wzajemność, ona kocha zawsze i pomimo wszystko.
Potężna jest miłość Matki.
Wszystkim Matkom, życzymy, aby ich miłość do dziecka
była zawsze miłością mądrą. Niech w tym wspiera Was, kochane Mamy, najlepsza z Matek – Maryja, Matka Boga i nasza.
Redakcja „Posłańca św. Teresy”
Niniwa”
oczami nowicjuszki
Na Niniwie byłam pierwszy raz, zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Dowiedziałam się o tym wydarzeniu
od członków KSM-u, z którymi pojechałam. Przedstawili mi zarys, jednak trudno jest opowiedzieć o tym, jak tam jest,
trudno opisać tę wspaniałą, pełną miłości, Boga i dobrej zabawy atmosferę. Wyjechaliśmy w czwartek rano a po drodze
odwiedziliśmy Częstochowę, gdzie prze22
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
żyliśmy pierwszą, wyjazdowa Mszę Świętą. Już wtedy dało się wyczuć pozytywne
ciepło i przyjazne nastawienie ludzi, ale
najlepsze miało przyjść później.
Wyjazd miał charakter misyjny, więc
wszystko, co się na nim działo było z misjami związane. Wspaniałe, różnorodne
warsztaty, na których każdy mógł znaleźć coś dla siebie: nauka gry na bębnach,
fotografia, język japoński, język z Ugan-
dy, świadectwo, rękodzieło i inne. Ciekawe konferencje prowadzone przez Ojców Oblatów, którzy wyjechali na misje,
koncerty „Arki Noego”, „Luxtorpedy”
i aż dwa wspaniałe spektakle! Wyjazd pozwalał też zbliżyć się do Pana Boga i zastanowić, jaką drogę dla nas wybrał. Może
właśnie misyjną? Mimo iż pogoda drugiego dnia nam nie sprzyjała i tak bawiliśmy się rewelacyjnie, mogę nawet stwierdzić, że dzięki temu większą część „wolnego” czasu przetańczyliśmy, więc było
nam ciepło. Nie można też nie wspomnieć
o pysznym jedzeniu, jakie dla nas przygotowywano i o wspaniałych rodzinach, które przyjęły nas do swojego domu na noce!
Rodziny traktowały nas tak dobrze, że poczuliśmy się niemal jak ich własne dzieci. Mam nadzieje, że nasze towarzystwo
sprawiało im taką samą przyjemność. Jak
już pisałam we wstępie, trudno jest opisać
wspaniałość, dobro i miłość, jakie można czerpać z tego wyjazdu. To trzeba po
prostu przeżyć! Zachęcam wszystkich do
udziału w kolejnym wyjeździe, który będzie już w listopadzie. Ja, jeżeli Bóg da,
będę na pewno.
Zatem, jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o misjach, zbliżyć do Pana Boga, spędzić czas z wspaniałymi ludźmi i dobrze
się bawić - to jest wyjazd właśnie dla Ciebie! A jeżeli nie jesteś pewny, czy tobie
by to odpowiadało, masz wahania, jednak czujesz, że coś Cię do tego ciągnie,
czegoś Ci brakuje - również jedź z nami!
Może właśnie ten wyjazd pokaże Ci drogę, jaką Bóg dla Ciebie wybrał.
Paulina Godlewska
Iskra Boża
miłosierdzia” wezwał Polaków Jan Paweł
II podczas konsekracji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach w sierpniu 2002 r.
Diecezjalne obchody rozpoczęły się
o godz. 17. Po zawiązaniu wspólnoty, adoracji i występach artystycznych eucharystię
sprawował ks. bp Piotr Sawczuk. Po Mszy
Świętej odbyło się uroczyste przekazanie
Iskry przedstawicielom władz, instytucji
społecznych i państwowych oraz delegatom młodzieży ze wszystkich parafii diecezji siedleckiej. Również młodzież z naszej parafii otrzymała lampion z ogniem
oraz dyplom potwierdzający uczestnictwo
w tym wydarzeniu.
29. Światowy Dzień Młodzieży nawiązywał do kanonizacji Jana Pawła II oraz do
ŚDM w Krakowie, które odbędą się 2016
roku. Mimo że to wydarzenie odbędzie się
dopiero za 2 lata, już teraz trwa tworzenie
tego wydarzenia. Przygotowaniom organizacyjnym towarzyszą te duchowe. Oprócz
rozniecenia Iskry Bożej łaski na drugą połowę czerwca planowana jest peregrynacja Krzyża i Ikony Światowych Dni Młodzieży.
Michał Klimiuk
12 kwietnia w ramach obchodów
29. Światowego Dnia Młodzieży odbyło się
spotkanie młodych z naszej diecezji. Wydarzenie miało miejsce w kościele św. Józefa w Siedlcach. Głównym punktem obchodów było przekazanie Kanonizacyjnej
Iskry Miłosierdzia - Ognia Miłosierdzia
z Łagiewnik. Na spotkaniu z ks. biskupem,
który przekazał ogień delegacjom z parafii
Diecezji Siedleckiej zgromadziło się ponad
tysiąc osób. Nie zabrakło oczywiście delegacji z naszej parafii - stanowili ją członkowie KSM-u. Do „rozniecania iskry Bożej łaski” i „przekazywania światu ognia
Nocne Czuwanie Młodych
25 kwietnia wraz z grupą osób z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży pojechaliśmy do Kodnia, aby tam uczestniczyć w Nocnym Czuwaniu Młodych. Dla większości z nas było to nowe doświadczenie.
Chcieliśmy zobaczyć, na czym polega takie czuwanie. Jestem pewna, że nikt nie żałuje tego wyjazdu. Wszystko rozpoczęło się Litanią
do Jana Pawła II, a potem wysłuchaliśmy niesamowitego świadectwa
człowieka, który opowiadał o swoim życiu, o nawróceniu i doświadczeniu Boga. Potem była także okazja do spowiedzi, aby w pełni móc
uczestniczyć we Mszy Św. Zaangażowaliśmy się w oprawę Eucharystii poprzez czytanie i śpiew. Dzięki temu mieliśmy też możliwość
poznania ludzi z innych wspólnot. Na koniec uczestniczyliśmy w adoracji Najświętszego Sakramentu. Każdy z nas mógł podjąć podczas
niej decyzję, czy wybiera Jezusa na swojego Króla i Zbawiciela. To
uświadomiło nam, że takiego wyboru powinniśmy dokonywać każdego dnia, gdy tylko otwieramy oczy. Zaraz po zakończeniu czuwania, gdy już mieliśmy jechać do naszych domów, spotkaliśmy grupkę ludzi. Zadali nam kilka pytań m.in. byli ciekawi, dlaczego i po co
młodzi ludzie jadą tyle kilometrów i to o tak późnej porze. Mieliśmy
wtedy okazję, żeby dać świadectwo swojej wiary, bo tak naprawdę
pojechaliśmy tam oczekując czegoś nowego i dostaliśmy – nowy entuzjazm, aby odświeżać nasze życie miłością Boga!
Aleksandra Burta
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
23
Cieszę się, bo jesteś...
„Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga,
a każdy, kto miłuje, narodził sie z Boga i zna Boga.
Kto nie miłuje nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”.
(1 J 4,7-8)
Sama zdolność do miłości niewiele jest
warta, jeśli nie realizuje się ona względem
drugiego człowieka. Zapewne właśnie z tej
przyczyny Bóg stworzył ludzi, bo jest On
miłością, a miłość rozkwita tylko w relacji z drugą osobą, albowiem jest ona pragnieniem dawania siebie dla dobra i szczęścia ukochanej osoby. Toteż nie może istnieć w osamotnieniu, podobnie jak ogień
nie może istnieć bez powietrza.
Zapewne wiele frustracji współczesnych ludzi bierze się stąd, że pochłania
nas cały świat - rzeczy materialne, kariera, internet, oglądanie telewizji. Tracimy
samych siebie. Tracimy drugiego człowieka. Tracimy miłość... Żyjemy razem,
a praktycznie osobno. W pewien sposób
tracimy kontakt z rzeczywistością. Aż
w końcu tracimy nawet samego Boga...
Dlatego starajmy się tak żyć, aby nauka,
praca, a nawet rozrywka czy inne przyjemności, nie stanowiły celu samego
w sobie, lecz były tylko półśrodkiem. Abyśmy stawali się coraz lepsi. Abyśmy rozwijali w sobie zdolność do czynienia dobra, dawania siebie innym. Żyjmy zatem
tak, aby nasze życie nie trafiało w próżnię, lecz było źródłem ubogacenia radości i rozwoju dla drugiej osoby. Każdy
z nas przecież potrzebuje relacji z kimś,
kto nas zaakceptuje, zrozumie, doceni,
pokrzepi swym ciepłem, serdecznością,
życzliwością czy chociażby rozmową...
Myślę, iż takie kontakty z ludźmi są niezbędne, aby poznawać prawdę o nas samych, a także o otaczającej nas rzeczywistości. Im bardziej nie jesteśmy sobie obojętni, a zależy nam na drugiej osobie, tym
bardziej stajemy się takimi szczególnymi
zwierciadłami, w których odbijają się nasze
myśli. Odnajdujemy odpowiedzi na nurtujące nas wątpliwości, pytania, aż w końcu
wytyczamy drogę naszego życia.
Właśnie w spotkaniach najcenniejsza
jest możliwość wzajemnego ubogacania
sobą, bo jesteśmy podobni do książek, które razem czytamy i pozwalamy się czytać,
a także razem je piszemy. Podobnie jak
książki, jedne osoby są dla nas ciekawsze
inne mniej, ale tylko czasem spotykamy
taką, która nas zafascynuje. Toteż naturalne jest, że w niektórych ludziach odnajdujemy więcej szczęścia, radości, miłości, a w
innych mniej, bo przecież każdy człowiek
jest inny. Na pewno lepiej żyć wśród przyjaciół, niż zdecydować się na samotność. Czasem samotność we dwoje. Osobiście, najbardziej cenię kontakty z ludźmi, bo książka nawet ta najciekawsza, jest tylko światem wyobraźni. Natomiast drugi człowiek
jest realną rzeczywistością. Ważne jest dla
mnie, aby życie przeżyć jak najpełniej - nie
w świecie iluzji, wyobraźni, marzeń, bo
w życiu najważniejszy jest drugi człowiek.
Tak naprawdę bowiem żyjemy na tyle,
na ile istniejemy dla innych. Tylko przez
wspólnie przeżyte chwile możemy zaistnieć
także w tym, co jest w nas najgłębsze, a zarazem najwrażliwsze. Jest to jak odkrywanie
jakiegoś tajemniczego ogrodu, do którego
klucz stanowi szczególne wzajemne współbrzmienie. Niejednokrotnie ogrody te w nas
obumierają, zamiast cudownie rozkwitać...
Bądźmy świadkami Miłości prawdziwej,
z której - jak dobrze wiemy - wypływa każda ludzka miłość. Stworzeni z Miłości bez
niej nie będziemy szczęśliwi, choćby dano
nam wiele. Tylko człowiek doświadczający miłości, żyjący nią, może być jej świadkiem. Pamiętajmy pouczenie św. Jana Apostoła: „Jeśliby ktoś mówił - Miłuję Boga
- a brata nienawidził, jest kłamcą, albowiem
kto nie miłuje brata swego, którego widzi,
nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1J4, 20).
Pamiętajmy, że każda chwila życia to
przejście przez most, który coś kończy
i coś zaczyna...
I warto czasem zatrzymać się, by docenić te niepowtarzalne, szczęśliwe chwile.
Bóg bowiem człowieka do niczego nie zmusza, a jedynie delikatnie porusza coś w nas.
W moim przekonaniu źródłem sensu, piękna i radości życia jest jedynie to jak wiele miłości ofiarujemy tyle otrzymamy.
Moje życie zaczęło się zmieniać, gdy zrozumiałam, że wiara nie powinna polegać na ślepym oczekiwaniu tego, co według mnie byłoby dobre. Z wiary musi
wypływać pewna ufność, że cokolwiek
stałoby się z woli Boga, jest zawsze dobre, bo ma swoje głębsze uzasadnienie.
Był to przełomowy punkt w moim życiu.
Tego dnia bowiem sam Pan Jezus uobecnił się w moim pokoju, gdy przyjęłam Go
w Komunii Świętej pod dwiema postaciami. Z moich oczu popłynęły łzy radości
i wzruszenia. Doświadczyłam wówczas
niesamowitej i wszechogarniającej Miłości Boga. Myślę, że właśnie w niebie jest
tak dobrze, jak było mi wtedy i niejednokrotnie jest nadal, gdy spotkam się z Panem
Jezusem w Eucharystii. Ta msza pozwoliła mi uwierzyć, że skoro sam Bóg chce
być ze mną, to moje życie musi mieć sens
i znaczenie... Może także dla innych ludzi.
Właśnie w świetle wiary zrozumiałam, że
gdy Jezus uzdrawiał, rozmnażał chleb, to
szły za Nim tłumy, lecz czy ci ludzie byli
Jego przyjaciółmi? Czy wykorzystywali jedynie to, że mógł im się jakoś przydać, natomiast na drodze krzyżowej prawie wszyscy Go opuścili? Pozostali przy Nim tylko ci, którzy potrafili prawdziwie kochać.
To dało mi nadzieję, że być może również
ja spotkam takich ludzi.
Irena Piekart
24
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Kalendarz Liturgiczny 19.05.-22.06.14
19 maja 2014 r.
Dz 14, 5-18;
Ps 115 (113B), 1-2. 3-4. 15-16
(R.: por. 1);
J 14, 26; J 14, 21-26
20 maja 2014 r.
Dz 14, 19-28;
Ps 145 (144), 10-11. 12-13ab. 13cd
i 21 (R.: por. 12a);
J 3, 15; J 14, 27-31a
21 maja 2014 r.
Dz 15, 1-6;
Ps 122 (121), 1-2. 4-5 (R.: por. 1);
J 15, 4. 5b; J 15, 1-8
22 maja 2014 r.
Dz 15, 7-21;
Ps 96 (95), 1-2. 3 i 10 (R.: por. 3);
J 10, 27; J 15, 9-11
23 maja 2014 r.
Dz 15,22-31;
Ps 57 (56), 8-9. 10-12 (R.: por. 10a);
J 15,15b; J 15, 12-17
24 maja 2014 r.
Dz 16, 1-10;
Ps 100 (99), 1-2. 3. 4ab-5 (R.: por. 1);
Kol 3, 1; J 15, 18-21
25 maja 2014 r.
Szósta Niedziela Wielkanocna
Dz 8, 5-8. 14-17;
Ps 66 (65), 1-3a. 4-5. 6-7a. 16 i 20
(R.: por. 1); 1 P 3, 15-18;
J 14, 23; J 14, 15-21
26 maja 2014 r.
Dz 16, 11-15;
Ps 149, 1-2. 3-4. 5-6a i 9b
(R.: por. 4a);
J 15, 26b. 27a; J 15, 26-16, 4a
27 maja 2014 r.
Dz 16, 22-34;
Ps 138 (137), 1-2a. 2bc-3. 7c-8
(R.: por. 7c);
J 16, 7. 13; J 16, 5-11
28 maja 2014 r.
Dz 17,15. 22-18,1;
Ps 148, 1-2. 11-12. 13-14a;
J 14,16; J 16,12-15
29 maja 2014 r.
Dz 18, 1-8;
Ps 98 (97), 1. 2-3ab. 3cd-4 (R.: por. 2b);
J 14, 18; J 16, 16-20
30 maja 2014 r.
Dz 18, 9-18;
Ps 47 (46), 2-3. 4-5. 6-7 (R.: por. 8a);
J 16, 28 J 16, 20-23a
31 maja 2014 r.
Nawiedzenie
Najświętszej Maryi Panny
Święto
So 3, 14-18; Rz 12, 9-16b;
Iz 12, 2-3. 4bcde. 5-6 (R.: por. 6b);
Łk 1, 45 Łk 1, 39-56
1 czerwca 2014 r.
Siódma Niedziela Wielkanocna
Uroczystość Wniebowstąpienia
Pańskiego
Dz 1, 1-11;
Ps 47 (46), 2-3. 6-7. 8-9 (R.: por. 6);
Ef 1, 17-23; Mt 28, 19. 20; Mt 28, 16-20
2 czerwca 2014 r.
Dz 19, 1-8;
Ps 68 (67), 2-3. 4-5ac. 6-7ab
(R.: por. 33a);
Kol 3, 1; J 16, 29-33
3 czerwca 2014 r.
Dz 20,17-27;
Ps 68 (67), 10-11. 20-21
(R.: por. 33a);
J 14,16; J 17,1-11a
4 czerwca 2014 r.
Dz 20, 28-38;
Ps 68 (67), 29-30. 33-35a. 35b-36bc
(R.: por. 33a);
J 17, 21; J 17, 11b-19
5 czerwca 2014 r.
Dz 22,30; 23, 6-11;
Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 9-10. 11
(R.: por. 1);
J 17,21; J 17,20-26
6 czerwca 2014 r.
Dz 25, 13-21;
Ps 103 (102), 1-2. 11-12. 19-20ab
(R.: por. 19a);
J 14, 26; J 21, 15-19
7 czerwca 2014 r.
Dz 28, 16-20. 30-31;
Ps 11 (10), 4. 5 i 7 (R.: por. 7b);
J 16, 7. 13; J 21, 20-25
8 czerwca 2014 r.
Uroczystość
Zesłania Ducha Świętego
MSZA WIGILII Rdz 11, 1-9 lub Wj 19, 3-8a.
16-20b lub Ez 37, 1-14 lub Jl 3,1-5;
Ps 104 (103), 1ab i 24ac.
29bc-30. 31 i 34 (R.: por. 30);
Rz 8, 22-27; J 7, 37-39
MSZA W DZIEŃ Dz 2, 1-11;
Ps 104 (103), 1ab i 24ac.
29bc-30. 31 i 34 (R.: por. 30);
1 Kor 12, 3b-7. 12-13; J 20, 19-23
9 czerwca 2014 r.
Najświętszej Maryi Panny,
Matki Kościoła
Święto
Rdz 3, 9-15. 20;
Ps 87 (86), 1-3. 5-6 (R. 1:por. Ps 45, 6a;
albo 2: Jdt 15, 10d);
Dz 1, 12-14; Łk 1, 28; J 2, 1-11 lub
J 19, 25-27 lub Łk 1, 26-38
10 czerwca 2014 r.
1 Krl 17, 7-16;
Ps 4, 2-3. 4-5. 7-8 (R.: por. 7a);
Mt 5, 16; Mt 5, 13-16
11 czerwca 2014 r.
Św. Barnaby, Apostoła
Dz 11, 21b-26; 13, 1-3;
Ps 98 (97), 1. 2-3ab. 3c-4. 5-6
(R.: por. 2b);
Mt 28, 19a. 20b; Mt 10, 7-13
12 czerwca 2014 r.
Święto ku czci
Jezusa Chrystusa Najwyższego
i Wiecznego Kapłana
Rdz 22, 9-18 lub Hbr 10, 4-10;
Ps 40 (39), 7-8a. 8b-9. 10-11b. 17
(R.: por. 8a i 9a);
Flp 2, 8-9; Mt 26, 36-42
13 czerwca 2014 r.
1 Krl 19, 9a. 11-16;
Ps 27 (26), 7-8ab. 8c-9abc. 13-14
(R.: por. 8c);
Ps 119 (118), 34; Mt 5, 27-32
14 czerwca 2014 r.
1 Krl 19, 19-21;
Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 9-10
(R.: por. 5a);
Ps 119, 36a. 29b; Mt 5, 33-37
15 czerwca 2014 r.
Uroczystość Najświętszej Trójcy
Wj 34, 4b-6. 8-9;
Dn 3, 52. 53a i 54a i 55ab i 56a;
2 Kor 13, 11-13; Ap 1, 8; J 3, 16-18
16 czerwca 2014 r.
2 Krn 18, 3-8. 12-17. 22;
Ps 5, 2-3. 5-6a. 6b-7 (R.: por. 2b);
Ps 119, 105; Mt 5, 38-42
17 czerwca 2014 r.
2 Krn 18, 25-31a. 33-34;
Ps 51 (50), 3-4. 5-6ab. 11 i 16 (R.: por. 3a);
J 13, 34; Mt 5, 43-48;
18 czerwca 2014 r.
2 Krl 2, 1. 6-14;
Ps 31 (30), 20. 21. 24 (R.: por. 25);
J 14, 23; Mt 6, 1-6. 16-18
19 czerwca 2014 r.
Uroczystość Najświętszego Ciała
i Krwi Chrystusa
Pwt 8, 2-3. 14b-16a;
Ps 147B, 12-13. 14-15. 19-20 (R.: por.
12a); 1 Kor 10, 16-17; J 6, 51; J 6, 51-58
20 czerwca 2014 r.
2 Krl 11, 1-4. 9-18. 20;
Ps 132 (131), 11. 12. 13-14. 17-18 (R.:
por. 13); Mt 5, 3 Mt 6, 19-23
21 czerwca 2014 r.
2 Krn 24, 17-25;
Ps 89 (88), 4-5. 29-30. 31-32. 33-34 (R.:
por. 29a); 2 Kor 8, 9; Mt 6, 24-34
22 czerwca 2014 r.
Dwunasta Niedziela zwykła
Jr 20, 10-13;
Ps 69 (68), 8-9. 10 i 14ab. 17
i 33 34-35 (R.: por. 14c);
Rz 5, 12-15; J 15, 26b. 27a; Mt 10, 26-33
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
25
ZAPYTAJ KAPŁANA
Czym są Misje Święte?
Potrzeba odprawienia Misji…
Kodeks Prawa Kanonicznego w kanonie 770 mówi, że: „Proboszczowie, zgodnie z zarządzeniem biskupa diecezjalnego, powinni w pewnych okresach organizować to przepowiadanie, które nazywa się rekolekcjami i świętymi misjami, lub inne formy przepowiadania dostosowane do miejscowych potrzeb”. Okresy te mają być szczególnym czasem mobilizacji parafii.
Mają być czasem budzenia sumień, umacniania w wierze, ożywiania gorliwości. Czasem szczególnej łaski, przejścia Boga przez parafię; głoszenia Ewangelii, zapraszania do wspólnoty oraz
jednania i umacniania więzi braterskich.
Natomiast Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji o wiernych świeckich, „Christifideles laici”, nazywa misje: „środkiem okresowej gruntownej odnowy życia chrześcijańskiego” (47).
W końcu nauka Soboru Watykańskiego II o Kościele i doświadczenia współczesne każą nam
wykorzystać ten szczególny czas tak, aby był on wydarzeniem wybijającym się ponad inne wydarzenia parafialne. Misja Święta może mieć wielkie znaczenie dla odnowy parafii, jeśli będzie
właściwie przeprowadzona i przeżyta.
„Ewangelię głosić ubogim”
Dewiza, którą Ojciec Założyciel, św. Eugeniusz de Mazenod, wyznaczył rodzącemu się
w dziewiętnastym wieku Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, którą później
wpisał w swój herb biskupi, podkreśla misyjny charakter naszego Instytutu: „Ewangelię głosić
ubogim”. Tradycyjnie nasza misyjność urzeczywistnia się właściwe poprzez dwa rodzaje służby w Kościele: misje do narodów oraz misje i rekolekcje parafialne. Pierwsza z tych posług realizowana jest przez oblatów w tzw. krajach misyjnych, natomiast druga jest powołaniem tych,
którzy pozostają w kraju. Jednak, zarówno jedna, jak i druga zbiegają się w tym, co nasze Konstytucje mówią o celu posłannictwa: „Całe Zgromadzenie jest misyjne. Jego naczelną służbą
w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego Królestwa najbardziej opuszczonym. Oblaci więc
uczynią wszystko, aby ludzi, do których są posłani, pobudzić do wiary lub ich wiarę ożywić
i dopomóc im odkryć kim jest Chrystus”.
Jak to będzie?
W telegraficznym skrócie:
ROZPOCZĘCIE MISJI – początek Misji przypada na niedzielę, dlatego każda Eucharystia będzie zaproszeniem do wzięcia udziału w liturgiach, otwarciem uszu na słuchanie Słowa Bożego i wezwaniem Ducha Świętego, aby kierował całym dziełem, które rozpoczyna się w parafii.
W pierwszych dniach Misji Świętej, do środy włącznie, po wieczornej nauce ogólnej będziecie wsłuchiwać się w bicie DZWONU POKUTNEGO. W tym czasie, klęcząc w ciszy, oddacie się
modlitwie o dobrą spowiedź i nawrócenie grzeszników.
WIECZORNE APELE MISYJNE – każdego dnia Misji misjonarze zaproszą jeszcze raz wszystkich Was na godzinę 21, na wieczorny Apel Misyjny. Jest on połączeniem Apelu Jasnogórskiego z Apelem przy Krzyżu Misyjnym. Będzie okazją do modlitwy oraz słuchania Słowa Bożego.
W poniedziałek uroczyście zostaną ogłoszone PRAWA SYNAJU. W kolejnych dniach przeżyjecie Dzień Chorych. Będziecie pamiętać o zmarłych. Nowymi oczami spojrzycie na dar i tajemnicę Eucharystii. W piątek przeprosicie Boga za własne grzechy oraz grzechy całej parafii.
Nie zapomnicie o rodzinach, małych dzieciach, mamach, które noszą życie pod sercem oraz
rodzicach, którzy bardzo pragną potomstwa.
Osobne spotkania misyjne dla dzieci, tzw. MISYJKA potrwają do środy włącznie. Potem dzieci będą uczestniczyć w uroczystościach misyjnych z dorosłymi. Pamiętajmy, że dzieci są najgorliwszymi słuchaczami Słowa Bożego i pomocnikami misjonarzy.
DZIEŃ SAKRAMENTU POJEDNANIA – centralnym dniem Misji będzie liturgia związana z sakramentem pojednania. Zostanie odprawiona liturgię pokutna, jako przygotowanie liturgiczne do spowiedzi. Zachęcam Was do dobrowolnego postu i umartwienia na rzecz tych, którzy
od dawna nie przystąpili do sakramentu pojednania.
ZAKOŃCZENIE MISJI – na koniec spotkacie się pod krzyżem misyjnym, aby odnowić przyrzeczenia chrztu świętego. To będzie manifestacja naszej wiary w Boga i nadziei płynącej
z Zmartwychwstania Chrystusa.
Zaproszenie
Już wkrótce, w dniach od 12 do 19 października 2014 r. , będziecie przeżywać w Waszej
parafii doniosłe wydarzenie: Misję Świętą. Posługa Słowa Bożego w czasie tych dni odnowy
w Waszej Wspólnocie parafialnej została powierzona misjonarzom z dobrze znanego Wam
Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej - o. Andrzejowi Kordzie i o. Jarosławowi Szotkiewiczowi.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z trudności, z jakimi spotykamy się w przeżywaniu naszej
wiary w dzisiejszych warunkach życia. Dlatego tym bardziej zapraszam Was do udziału w Misji
Świętej. Już teraz módlcie się w intencji całej parafii, aby rzeczywiście był to czas powrotu do
Boga oraz zachwytu nad nadzieją krzyża Jezusa Chrystusa.
o. Łukasz Krauze OMI
26
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Neokatechumenat
– Pan włożył w wasze ręce drogocenny
skarb. Jak żyć nim w pełni? Jak go rozwijać? Jak dzielić go jeszcze lepiej z innymi?
Jak bronić go od różnych niebezpieczeństw,
obecnych i przyszłych? – powiedział papież
Jan Paweł II podczas audiencji 24 stycznia
1997 r. do inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej.
Dziękuję Panu za radość waszej wiary
i żar Waszego świadectwa chrześcijańskiego - słowa papieża Franciszka skierowane
do wiernych Drogi Neokatechumenalnej
w dniu 01-02-2014.
Natura Drogi Neokatechumenalnej została zdefiniowana przez Jana Pawła II, który
napisał: „Uznaję Drogę Neokatechumenalną, jako itinerarium (droga-podróż) formacji
katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych”.
Są już niemal we wszystkich krajach,
na wszystkich kontynentach. Owoce Drogi
Neokatechumenalnej to m.in. tysiące uratowanych od rozbicia małżeństw, bardzo liczne powołania kapłańskie i zakonne, rodziny
wielodzietne i zaangażowanie w misje, często w bardzo trudnych warunkach.
Droga Neokatechumenalna została już
oficjalnie uznana za „powszechne dziedzictwo Kościoła”. 13 czerwca 2008 r.
w Aula Magna Papieskiej Rady ds. Świeckich
w Rzymie miało miejsce szczególne wydarzenie. W obecności ok. 100 osób przewodniczący Rady kard. Stanisław Ryłko odczytał
– podpisany przez siebie już 11 maja,
w uroczystość Zesłania Ducha Świętego
– dekret zatwierdzający definitywnie Statut Drogi Neokatechumenalnej, po czym
wręczył tekst dokumentu inicjatorom Drogi – Francisco José (Kiko) Gomez Argüello, Carmen Hernández oraz o. Mario Pezzi.
Od tej chwili zatem, Droga stanowi „powszechne dziedzictwo Kościoła”. Statut – to
nie tylko formalne zatwierdzenie prawne.
Opisuje zarazem podstawowe zasady autentycznego modelu Drogi, która powinna
zostać zachowana w swoich specyficznych
cechach i ciągłości – w tym sensie jest pomocą dla biskupów i proboszczów.
Na drodze
– katechumenat pochrzcielny
Droga ma pomagać ludziom w odkrywaniu istoty chrztu i przeżywaniu wtajemniczenia chrześcijańskiego, którego w zlaicyzowanym świecie chrześcijanie często nie mają
okazji doświadczyć. Wychodzi naprzeciw
konieczności istnienia chrześcijańskiej formacji dorosłych w społeczeństwie coraz bardziej zdechrystianizowanym. Już Sobór Watykański II wyraził życzenie, by przywrócić
wielostopniowy katechumenat dorosłych.
W „Obrzędach Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych” przewidziano również
możliwość dostosowania katechumenatu dla
osób już ochrzczonych, ale niedostatecznie
formowanych. Odpowiedzią na to jest neokatechumenat – katechumenat pochrzcielny,
przeżywany w małych wspólnotach, w których stopniowo dokonuje się odkrywanie na
nowo bogactw własnego chrztu.
Rodzice i dzieci
Obecnie na świecie jest ok. 20 tys.
wspólnot neokatechumenalnych. Ponieważ
wśród członków wspólnot liczną grupę stanowią rodziny wielodzietne, a dzieci również korzystają z formacji rodziców, można
stwierdzić, że w Drogę na świecie zaangażowanych jest ponad milion osób.
W dobie kryzysu demograficznego
w Europie neokatechumenat jest jednym
z nielicznych środowisk, które potrafi
skutecznie zachęcać ludzi do przyjęcia dzieci – czasem nawet i kilkunastu.
– To dzięki Chrystusowi. Tylko On jest
w stanie zmienić serce człowieka, otworzyć się na życie, usunąć lęk przed trudnościami – mówi Stefano Gennarini.
Wspólnota poza tym tworzy środowisko społeczne ułatwiające bycie rodzicami. Rodzina dawniej mogła liczyć na wsparcie środowiska chrześcijańskiego i bliskich – ciotek,
wujków, czy babć. Teraz jest często wyizolowana, zdana na siebie. Wspólnota przełamuje tę izolację, wspiera rodziców, również
w wymiarze materialnym.
Neokatechumeni czują się odpowiedzialni za przekazywanie wiary dzieciom.
Jest wspólna modlitwa, wspólne świętowanie. Dzieci uczestniczą w Eucharystii z
rodzicami; w niedzielę rodzina gromadzi
się, aby modlić się psalmami i rozważać
w dialogu fragment Pisma Świętego. Tak
wychowywane dzieci, często już jako nastolatki, po wysłuchaniu katechez wstępnych zaczynają uczestniczyć w Drodze we
własnych wspólnotach, które dzięki temu
są pełne młodych.
Droga Neokatechumenalna
w Polsce
Stefano Gennarini rozpoczął posługę katechisty wędrownego w 1971 r. Najpierw były to Włochy, Austria, a następnie
Niemcy – wschodnie i zachodnie. W 1975 r.
wraz z o. Alfredem Cholewińskim SJ zakładał pierwsze wspólnoty neokatechumenalne w Polsce: w Lublinie i w Łodzi, a
potem w Krakowie i w Warszawie. Obecnie razem z Silvaną Venditti i ks. Livio Orsingherem tworzy ekipę odpowiedzialną za
Drogę Neokatechumenalną w naszym kraju.
W Polsce istnieje ok. 1000 wspólnot (w 37
diecezjach i 370 parafiach), co oznacza, że
w Drogę zaangażowanych jest kilkadziesiąt
tysięcy osób. Działa ok. 120 wędrownych
katechistów. W 1990 r. kard. Józef Glemp
erygował w Warszawie misyjne seminarium
Redemptoris Mater, do którego rocznie
wstępuje ok. 10 kleryków.
Jaka będzie przyszłość Drogi w Polsce?
Czy z duszpasterstwa małych grup stanie się
bardziej podstawowym elementem formacji w Kościele? – Sam Jan Paweł II mówił,
że dziś bardzo trudno jest żyć życiem chrześcijańskim bez zakorzenienia w chrześcijańskim środowisku. Może nawet jest to niemożliwe. W otoczeniu, które staje się coraz
mniej sprzyjające religii, potrzebna jest głęboka inicjacja chrześcijańska, prowadząca
do zrozumienia istoty wiary – mówi Stefano Gennarini. – Doświadczenie włoskie pokazuje, że tam, gdzie w parafii funkcjonowały wspólnoty lub jakaś inna mocna rzeczywistość kościelna, pojawiali się młodzi
i parafia była w stanie dynamicznie się rozwijać. Tam, gdzie nic nie było – w wyniku
sekularyzacji średnia wieku parafian dramatycznie wzrastała – dodaje. Neokatechumenat jest z pewnością dla wielu katolików
w Polsce szansą na odkrycie istoty swojej
wiary. Choć – jak podkreślił abp Kazimierz
Nycz zwracając się do warszawskich wspólnot Drogi – warto, by wnosząc tak wiele do
Kościoła lokalnego, uczyły się też od niego
przyjmować, czerpiąc z jego doświadczeń
i miejscowych zwyczajów.
„Najświętsza Dziewica, wzór każdego
ucznia Chrystusa i «dom błogosławieństwa», jak śpiewaliście, niech wspomaga
was w realizacji – z radością i wiernością
– posłania, które Kościół z ufnością wam
powierza”.
Powyższe słowa 10 stycznia 2013r. Benedykt XVI skierował do wiernych z okazji
40 lat Drogi Neokatechumenalnej w Rzymie
w Bazylice św. Piotra.
opr. Piotr Szkop
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
27
Majówka
po nabożeństwie zrobimy sobie wspólny
spacer do domu.
* * *
Następnego dnia, chwilę przed pierwszą lekcją Julka, chcąc zapewne wzbudzić
zazdrość, odezwała się do Kasi.
- Żałuj, że nie przyszłaś. Nad zalewem
było uroczo. Siedziałyśmy nad wodą prawie do nocy i cały czas było cieplutko.
Wręcz nie chciało się wracać do domu.
- Nie szkodzi. Trochę źle się umówiłyśmy – odpowiedziała Kasia, dodając sobie
w duchu, że na inne majówki codziennie
chodzi i że wieczór z babcią był na pewno przyjemniejszy niż siedzenie nad wodą.
– Nie mogłam przyjść w umówionym czasie, ale gdybym nawet mogła, musiałabym
zrezygnować z zalewu. Trafiły mi się wczoraj aż dwa ważne spotkania. Jedno w kościele, a drugie godzinę później w domu.
Stefan Todorski
Mimo, iż był to dopiero środek maja,
pogoda zrobiła się typowo wakacyjna.
Kasia, zmęczona nieco lekcjami i wysoką
temperaturą powietrza, naciskała klamkę
szkolnej furtki, by wyjść na chodnik przy
ulicy i wtedy usłyszała znajomy głos:
- Kasiu, poczekaj!
Wołała Julka, która wymyśliła sobie,
że dobrze byłoby w gronie kilku koleżanek wybrać się wieczorem na majówkę.
- Przyjdziesz? – zapytała, złożywszy
wcześniej propozycję miejsca i czasu spotkania.
- Tak – powiedziała zaskoczona dziewczynka. – Chętnie podejdę pod Twój dom.
Siedemnasta mi pasuje.
Po obiedzie Kasia, jak zwykle, zabrała się do lekcji. Spieszyła się trochę, bo w
inne dni wychodziła do kościoła na majowe
nabożeństwo parę minut przed osiemnastą,
a tego dnia, umówiwszy się z Julką i innymi koleżankami, miała czas na codzienne
obowiązki dość mocno ograniczony.
Na szczęście w porę uporała się z lekcjami i z zadowoleniem odkładała na półkę
podręczniki i zeszyty. Los jednak krzyżuje
czasem nawet proste plany. Tym razem do
pokoju weszła mama i poprosiła córkę o dodatkowe zakupy, bo chwilę wcześniej wizytę, i to z noclegiem, zapowiedziała przez
telefon babcia. Kasia miała chęć wykręcić się, gdyż wyjście do sklepu z umówionym spotkaniem z koleżanką nie dawało
się pogodzić. Za moment jednak postanowiła zrobić zakupy, aby podkreślić, że
przyjazd babci jest dla niej bardzo ważny.
- Przecież nie muszę iść na majówkę razem z dziewczynami – pomyślała. – Spotkamy się przed kościołem i ewentualnie
28
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
Kolorowanka dla dzieci
Kochane dzieci!!!
ŚMIEJ SIĘ
Z NAMI
PREZENT
- Kolega pyta Jasia, co dostał na
urodziny. Jaś odpowiada:
- Widzisz pod oknem granatowego mercedesa?
- Tak...fajny samochód.
- No, to takiego koloru dostałem
czapkę.
NAPIĘCIE
Nauczycielka zwraca się do Jasia na
lekcji fizyki:
- Powiedz coś o napięciu.
- Na pięciu napadło dziesięciu.
GNIAZDO SZERSZENI
- Ciociu, czy wetknęłabyś nos w
gniazdo szerszeni?
- Ależ Grzesiu, co ci przychodzi do
głowy?!
- Bo mamusia mówiła, że ty wszędzie wtykasz nos.
ŚPIEW
Sąsiadka do sąsiadki:
- Czy pani musi śpiewać dziecku
przed snem?
- Nie. Mój mąż też mówi, żebym
próbowała najpierw po dobroci.
Rozwiąż krzyżówkę a dowiesz się,
kto oprócz ludzi jest autorem Ewangelii:
1. ... święcona
2. Przyjmowana do ust podczas Mszy św.?
3. Miejsce gromadzenia się chrześcijan.
4. Istnieje siedem ... głównych.
5. Zapalana podczas Mszy św.
6. Inaczej sakrament pokuty i pojednania.
7. Ile jest Przykazań Bożych?
8. Jak popularnie nazywamy pokarmy,
które zanosimy do kościoła w Wielką Sobotę?
9. Najbliżsi uczniowie Jezusa.
10. Jak miała na imię Matka Jezusa?
Mam dla Was do rozwiązania krzyżówkę.
Rozwiązanie przynosimy 25 maja na Msze św. na godz. 10.30.
Powodzenia!
W SZPITALU
Za chwilę w szpitalu ma się zacząć
skomplikowana operacja, ale nie
przywieziono jeszcze pacjenta.
- Trudno - mówi lekarz.- Zaczynamy bez niego.
ROMANTYCZNY
FACET
Spotykają się dwie koleżanki.
- Mam najbardziej romantycznego
mężczyznę na świecie – mówi jedna z nich i za chwilę dodaje:
- Aż się popłakał, jak mu na masce jego nowego samochodu serce wydrapałam.
O KULACH
Pewien mężczyzna o kulach spotyka
przyjaciela. Ten zdumiony pyta go:
- Myślałem, że już od dawna jesteś
zdrowy. Już ponad trzy lata minęły
od twojego wypadku...Lekarz karze
ci dalej chodzić o kulach?
- Nie, nie, to nie lekarz. To mój adwokat.
Przyg. B.P.
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
29
Sakrament Chrztu przyjęli:
Lena Górzyńska, Maja Kobos, Patrycja Kruk, Martyna Kruk, Jerzy Sikorski, Aleksander Giziński, Błażej Michałowski, Aleksandra Jastrzębska,
Filip Figurski, Oliwia Lendzion, Oliwia Guz, Dominika Bancerz, Wiktoria Krasnodębska, Maja Górska, Natasza Polkowska, Szymon Gil, Mateusz Osiak, Jeremi Waszczuk, Michał
Jan Kubeczko, Julia Szewczyk, Anastazja Jasińska, Mateusz Miazga, Zuzanna Gołąb, Alicja Czarnocka, Gabriela Szubielska
Sakrament Małżeństwa zawarli:
Rafał Zięcina i Paulina Ostas; Marcin
Frejman i Monika Kowalczyk; Błażej
Rogowski i Katarzyna Sęktas; Paweł
Kasperowicz i Justyna Mamcarz; Tomasz Wróbel i Krystyna Gąsiorowska; Jakub Wysokiński i Magdalena
Wrzosek
Modlitwie polecamy zmarłych:
Iwona Koć l. 50, Marian Wojnowski l.
92, Berta Buńko l. 90, Marianna Tafil l. 72, Mieczysław Gawroński l. 83,
Anna Borsuk l. 77, Danuta Osińska l.
54, Apolonia Rzempołuch l. 89, Bogdan Ryniuk l. 77
POS£ANIEC
ŒWIÊTEJ TERESY
Miesiêcznik Parafialny - ukazuje siê od 1998 r.
Redakcja:
o. Rafał Bytner OMI - Opiekun Redakcji,
o. Franciszek Bok OMI, o. Krzysztof
Pabian OMI,
Elżbieta £ugowska - redaktor naczelna,
Stefania Hêciak, Dominik Karwowski,
Michał Klimiuk - przedstawiciel KSM,
Bogdan Kozio³, Ewa Pankiewicz,
Irena Piekart, Barbara Piwowarczyk,
Maria Popowska, Miros³awa Postrzygacz,
Hanna Protasewicz, Stefan Todorski
Korekta:
Irena Piekart, Miros³awa Postrzygacz
Foto:
Zdzisław Popowski, Waldemar Stefaniak
DTP: [email protected]
Druk: NOWATOR
Adres:
Redakcja „Pos³añca œw. Teresy”
Parafia Rzymskokatolicka
p.w. Œw. Teresy od Dzieci¹tka Jezus
08-110 SIEDLCE, ul. Garwoliñska 19
tel. 730 256 213
e-mail: [email protected]
30
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
INFORMATOR PARAFIALNY
SAKRAMENT CHRZTU
czenia religii z ostatniej klasy oraz poświadczenie udziału w ośmiu katechezach przedmałżeńskich. W trakcie przygotowań narzeczeni są zobowiązani
do uczestnictwa w dniu skupienia, który odbywa się w naszej parafii, w drugą niedzielę każdego miesiąca (początek o godz. 14.00 oraz do kursu przedmałżeńskiego w parafii Bożego Ciała
w pierwszy lub trzeci wtorek miesiąca
(początek o godz. 16.30). Po zgłoszeniu się do kancelarii narzeczeni muszą
udać się do USC, właściwego ze względu na zamieszkanie jednej ze stron,
w celu dokonania formalności wynikających z prawa świeckiego. USC wyda
narzeczonym zaświadczenie (3 egz.
o tym, że mają oni prawo zawrzeć małżeństwo wg prawa polskiego (zaświadczenie jest ważne 3 miesiące od daty
wydania), które należy dostarczyć do
kancelarii parafii, gdzie będzie zawierane małżeństwo.
SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA
W nagłych przypadkach należy wezwać kapłana o każdej porze.
Odwiedziny chorych i osób w podeszłym wieku odbywają się w pierwsze
piątki miesiąca, lub w inne wyznaczone dni, od godz. 9.00. Chorych
należy zgłosić w kancelarii lub zakrystii,
podając dokładny adres zamieszkania.
Sakrament Chrztu św. odbywa się
zasadniczo w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca (lub tylko w jedną
z nich) w czasie Mszy św. o godz. 12:00
oraz w Boże Narodzenie i Wielkanoc
godz. 14:00. Chrzest zgłasza się przynajmniej tydzień wcześniej. Zgłaszający chrzest przynosi ze sobą: metrykę urodzenia dziecka, dokument ślubu
kościelnego jego rodziców, dane personalne rodziców chrzestnych (imię,
nazwisko, datę urodzenia, wyznanie,
miejsce zamieszkania i zaświadczenie,
że dana osoba może być ojcem lub
matką chrzestną), oraz poświadczenie
udziału w czterech katechezach rodziców i chrzestnych. Spotkanie organizacyjne odbywa się w sobotę przed
niedzielą chrztów o godz. 19.00. Przypominamy, że ci, którzy nie przyjęli sakramentu bierzmowania, lub żyją
w związku niesakramentalnym, nie
mogą być rodzicami chrzestnymi.
Narzeczeni zgłaszają się do kancelarii parafialnej na trzy miesiące przed
planowanym ślubem, w celu spisania protokołu przedślubnego. Przynoszą ze sobą dowody osobiste, metryki chrztu z aktualną datą i z adnotacją
o bierzmowaniu, świadectwa ukoń-
MSZE ŒWIÊTE:





KANCELARIA
CZYNNA:


ch
,

t    
Parafia Rzymskokatolicka p.w. œw.Teresy
Bank PKO SA I O w Siedlcach
801240 2685 1111 0000 3656 2097
SAKRAMENT CHORYCH
Wydarzenia...
16.04 - do parafii przyjechał o. Łukasz
Krauze, by pomóc w spowiedzi świątecznej.
16.04 – o godz. 18.00 uroczysta Msza św.
z okazji imienin s .Bernardetty i katechetki - Pani Bogusławy Próchniak.
17-19.04 - Święte Triduum Paschalne
25.04 - o godz. 18.00 uroczysta Msza św.
z okazji imienin o. Marka Swata.
26.04 – czuwanie przed kanonizacją
bł. Jana Pawła II.
27.04 - o godz. 14.00 Msza św. z odnowieniem przyrzeczeń chrztu przez dzieci
pierwszokomunijne.
30.04 - o godz. 18.00 uroczysta Msza św.
z okazji imienin o. Superiora Mariana Puchały.
1-4.05 - młodzież naszej parafii przebywała na zjeździe młodzieży oblackiej
Niniwa w Kokotku.
4.05 - dzieci z naszej parafii przystąpiły
do pierwszej komunii świętej.
11.05 - pierwsza rocznica dzieci, które
w zeszłym roku przystąpiły do komunii
świętej.
Czuwanie
przed kanonizacją
Imieniny
siostry Bernadetty
i Pani katechetki
Bogusławy
Próchniak
POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY
31
Poświęcenie świec
nych
dzieci pierwszokomunij
Rocznica pierwszej
Komunii Świętej

Podobne dokumenty